Strona Główna
PKP Poznań Poznań Ostrzeszów
PKP Białystok Warszawa cennik
PKP Biuro rzeczy znalezionych
PKP Bydgoszcz bilet turystyczny
PKP Bydgoszcz Galeria zdjęć
PKP Chełmża Toruń rozkład
PKP Gliwice Opole Gł
PKP gliwice-wrocław Główny
pkp-gorzów wlkp-rozkład
PKP inter city Wrocław
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • paulink19.keep.pl

  • Widzisz posty znalezione dla zapytania: PKP Cena biletu miesięcznego





    Temat: Pomysł na Dwumiasto czyli... BiT CITY
    bydgostianin napisał:

    > Tak czytam o koszcie metra w Palmie i porównuję z podawanym przez władze B.
    > koszcie budowy linii tramwajowej do Fordonu - to samo - 400 mln zł!!! Ci którzy
    > nie chcą rozwoju Bydgoszczy (pan prezydent D.) zrobią wszystko, żeby omamić
    > opinię publiczną miasta.

    Powiem to uczciwie i szczerze... Złośliwie i "specjalnie" zostawiłem bez komentarza właśnie ten fakt. Oczywiście koszta zależą od wielu czynników, w tym również od "drożyzny/taniości" danego kraju, ale...

    "Rybka złapała haczyk" i to w 20 minut ;)

    Wybacz za to porównanie, ale... Sami proszę Państwa widzicie...
    120 mln euro = koszt budowy metra w La Palma de Mallorca, mieście prawie 400-tysięcznym, praktycznie tej samej wielkości co Bydgoszczy; długość 1 linii 7,2 km, w tym 4 pod ziemią.
    1 EUR = 3,5759 (wg NBP.pl)
    Zatem ok. 432 mln złotych...

    Czy możliwa byłaby budowa "premetra" w Bydgoszczy z Fordonu po linii Fordońskiej, Jagiellońskiej etc.?

    Celem byłoby całkowite ominięcie "rond" w postaci... zejścia pod ziemię... Oczywiście dla tych, którzy myślą, iż będzie się to wiązać z wielkimi koparkami z NYC podpowiem, iż metro w La Palma de Mallorca budowane było na zasadzie głębokiego wykopu i przykrycia dachu.

    Pomarzmy zatem, jeśli faktycznie koszt jest porównywalny:
    - obszar oddziaływania takiej krótkiej trasy, np. 10-15 km, w tym zaledwie parę km pod ziemią od Ronda Fordońskiego np. do Dworca PKP - ilu mieszkańców Bydgoszczy miałoby szansę korzystać z takich połączeń w ramach centrum miasta? Jeśli bilet miesięczny kosztowałby np. 50-100 zł, ale z nieograniczoną możliwością korzystania z całej sieci MZK + "premetro" - kupilibyście?
    - czas przejazdu z Fordonu do stacji "Plac Teatralny" - hmmm... strzelam, 20-30 minut? Może mniej?

    Oczywiście brzmi to futurystycznie, ale ceny są jakie są... spójrzcie proszę na koszty budowy stadionu żużlowego w Toruniu (>100 mln PLN), stadionów na Euro 2012, budowy autostrad i... właśnie tego tramwaju do Fordonu...

    Czyż nie lepiej zaproponować Brukseli właśnie takie rozwiązanie?

    Jaką trasę byście widzieli? Przecież pod ziemią byłby praktycznie tylko pas osi wschód-zachód omijający ronda... cała reszta to byłby najzwyklejszy SKM. Zapewne połączenie-rozgałęzienie do PLB, Portu Lotniczego Bydgoszcz połączyłoby to znakomicie. Jakie połączenia z obecną siecią tramwajową?

    O ile dobrze się orientuję też - "premetra" częstokroć mają wagony oparte na... gumowych oponach, co jest tańszych rozwiązaniem na krótkie trasy względem "szynowców", ale...

    PESA BYDGOSZCZ! Cóż by to za reklama dla tej firmy była ;)

    Rzecz jasna całość byłaby najzwyklejszym SKM-em wschód-zachód, ale takim, który nie jedzie pomiędzy granicą osiedla a Lasem Gdańskim, a po prostu łączy największe osiedla w mieście. Poprowadzenie trasy przez Bartodzieje, gdzie mieszka ok. 30 tysięcy ludzi z pewnością dodałoby użyteczności takiej trasie. A rozgałęzienia od tej linii - może wspólne węzłowe przystanki "SKM-MZK"?

    Itd. życzę miłego marzenia...

    Ale faktycznie, jak zauważył bydgostianin - szacowany koszt tramwaju do Fordonu jest porównywalny z budową metra, co w przypadku naprawdę oryginalnej i specyficznej budowy urbanistycznej... byłoby pewno lepszym rozwiązaniem, a teoretyczne koszta - "podobne".




    Temat: Wspólny bilet
    Wspólny bilet
    (...)

    Radny, Pan Jerzy Sierak
    stwierdził, że jeżeli jest to możliwe, to należy poprowadzić rozmowy z PKP,
    aby mieszkańcy Pruszkowa mieli możliwość wykupu jednego biletu, aby mogli się
    poruszać obydwoma środkami komunikacji.
    Pan Andrzej Królikowski – Zastępca Prezydenta Miasta
    odpowiedział, że teoretycznie jest to możliwe i logiczne, tak powinno być.
    Problemem są jednak środki finansowe. Dopłata z tego tytułu żądana przez PKP
    to 50 000 zł. miesięcznie.
    Dodał, że istnieje konflikt interesów pomiędzy PKP, Kolejami Mazowieckimi
    jako operatorem węzła warszawskiego komunikacji podmiejskiej a Zarządem
    Transportu Miejskiego.
    Wieloletnie próby powiązania wszystkich problemów ( łącznie z WKD ) spełzają
    na niczym, gdyż proponowane ceny są nielogicznie windowane.
    Przyznał rację radnemu , iż tak powinno być jak mówił. Pasażer powinien mieć
    możliwość wyboru i za pomocą kupienia jednolitego biletu powinien móc
    poruszać się po całej aglomeracji warszawskiej.
    Radny, Pan Tomasz Markowski
    cyt.” Panie Prezydencie, dobrze zrozumiałem, że PKP jest gotowa za takie 50
    000 miesięcznie zrobić przedłużenie tego biletu. Bo do tej pory funkcjonuje
    to tak. Ja powiem, bo jeżdżę koleją często. Funkcjonuje to tak, że jeżeli
    ktoś posiada kartę sieciową, może wykupić sobie od Ursusa do Pruszkowa za 10
    zł. I to powinno być przedłużone. Tylko PKP przedłuża to co trzy miesiące. I
    oni żądają od nas jako od miasta dopłaty 50 000 zł. czy coś takiego ? Ja
    myślę, że to bardzo budżetu miasta by nie obciążyło i należałoby to zrobić,
    żeby mieszkańcy mogli jeździć na jedną kartę. Także ja składam nawet wniosek
    formalny żebyśmy zobowiązali Prezydenta do załatwienia tej sprawy. Dziękuję.”
    Pan Andrzej Kurzela – Zastępca Prezydenta Miasta
    cyt. „ Proszę Państwa naprawdę proponowałbym, żebyśmy jednak o tym pomyśleli,
    że jest to kwota 600 000 zł. w skali roku. Poza tym takie rozmowy są
    prowadzone i myślę, że taki wniosek dzisiaj by utrudnił prowadzenie
    negocjacji być może zmierzających do obniżenia tej kwoty. Mało tego, rozmowy
    dotyczą również wydłużenia linii autobusowych do Pruszkowa, czerwonego
    autobusu do Pruszkowa. Rozmowy również dotyczą kolejki WKD, połączenia
    Komorowa tzw. tramwajem ze stacją PKP. Jest naprawdę wiele wątków tej sprawy.
    I to nie jest tak, że na ten temat się nie rozmawia, nie negocjuje. No
    dzisiaj do Państwa przyszliśmy z gotowym projektem i dopłata z tego tytułu
    będzie rzędu 45 000 zł. Gdybyśmy podjęli taką uchwałę pół roku temu, to
    byłaby to kwota ponad 100 000 zł. bo mówiło się o 590 000 zł. na początku
    dopłaty. Także bym proponował, żeby dać czas pewien na prowadzenie
    negocjacji.”
    Radny, Pan Marek Geszprych
    w uzupełnieniu poinformował, że negocjacje muszą być prowadzone na wielu
    płaszczyznach, gdyż PKP składa się z 43 spółek. ZTM uruchamiając linię SKM
    nie ma prostego zadania.
    Radny, Pan Janusz Frączak
    zapytał gdzie będzie budowana bocznica ?
    Pan Andrzej Kurzela – Zastępca Prezydenta Miasta
    odpowiedział, że bocznica jest już wybudowana w miejscu, gdzie kiedyś stawały
    w Pruszkowie pociągi.
    Radny, Pan Mieczysław Maliszewski
    przyznał rację Prezydentowi, iż negocjacje należy przeprowadzać stopniowo
    oraz poprosił
    o zamknięcie dyskusji i przeprowadzenie głosowania.

    źródło: umpruszkow.bip.org.pl/pliki/umpruszkow/prot._nr_xliv.doc





    Temat: O SKM w 'Rzeczpospolitej'
    Próba (częściowej) polemiki
    Dopiero teraz zwróciłem uwagę na ten artykuł i jak zwykle występuję jako
    adwocatus diaboli :-) Ale przede wszystkim musze podkreślić, że:

    1.) Jest bardzo prawdopodobne, że przetarg na pociągi SKM był rzeczywiście
    ustawiony. Miesięczny termin opracowania projektu nie miał bowiem ewidentnie
    żadnego innego uzasadnienia jak jedynie "prezydencko-wyborcze" (zdążyć przed
    kampanią...). I w zasadzie nikt poza NEWAGiem nie miał istotnie szans na jego
    dotrzymanie, jako że wiekszość światowych producentów buduje pociągi dostosowane
    do peronów o wysokości 38 i 76 cm, a w Wawie obowiązuje 96 cm. Ponieważ
    odpowiednie przeprojektowanie pociągów było oczywiście niemożliwe w cztery
    tygodnie, NEWAG - który oparł się z grubsza na podzespołach starych EN57 -
    wygrywał niejako w przedbiegach.
    2.) Sposób zarządzania SKM jest istotnie poniżej krytyki a słowa o "upudrowanym
    trupie" dosadne, ale dość trafne. Cóż z tego bowiem, że kupiono niezłe pociągi,
    skoro idiotyczne są zarówno trasa ich kursowania, jak i rozkłady, a przy tym nic
    nie zrobiono w celu remontu lub chociaż uporządkowania straszliwie zapuszczonych
    przystanków, skomunikowania ich z autobusami i tramwajami ZTM itp. W ogóle w
    sytuacji, gdy Koleje Mazowieckiego coraz lepiej dogadują się z samorządami nt.
    modernizacji swojej oferty i wprowadzania wspólnych biletów z ZTM, koncepcja
    utrzymywania dwóch spółek państwowo/samorządowych prowadzących kolejowe przewozy
    aglomeracyjne staje się coraz bardziej dyskusyjna (może by je po prostu scalić?).

    Nie zmienia to jednak faktu, że słowa sen. Koguta zatroskanego rzekomo
    bezpieczeństwem pasażerów tchną obrzydliwą hipokryzją, gdyż osoby które znają
    jego działalność związkową (lub jego osobiście) doskonale wiedzą, że człowiek ów
    - jak skądinąd przystało na kolejowego związkowca - kwestiom bezpieczeństwa i
    wygody pasażerów nie poświęcił nigdy w życiu ani jednej myśli. Tajemnicą
    Poliszynela jest po prostu fakt, że zarządy spółek PKP i działające w nich
    związki idą paradoksalnie ręka w rękę jeżeli chodzi o zakaz sprzedaży używanego
    taboru jakiejkolwiek konkurencji, nawet jeżeli oznacza to sprzedaż na złom
    relatywnie nowego sprzętu za kilkakrotnie niższą cenę niż można by uzyskać (w
    Krakowie skądinąd procederem tym w PKP Cargo zainteresowała się prokuratura i
    posadziła już trzy osoby - oby tak dalej!). Skutek jest taki, że ezt jest za
    mało, bo import używanych nie wchodzi w rachubę (żaden z europejskich zarządów
    uzytkujących trakcję 3kV nie ma ich w nadmiarze), a krajowe PR jakoś woli je
    sobie pociąć, a potem płakać, że ma za mało. Nb. akurat za sprzedaż
    "konkurencji" (czyli SKM) tych tak jakoby zrujnowanych i spalonych pociągów
    zarząd grupy PKP usiłował zwolnić szefa trójmiejskiej SKM, ale załoga
    wystrajkowała cofnięcie decyzji, gdyż groźbę powrotu pod skrzydła PKP
    potraktowała (słusznie) na równi z katastrofą.

    A poza tym:

    1.) Określenia typu "zrujnowane pociągi z lat 60.", "według myśli technicznej z
    lat 50." itp. mogą robić niezwykłe wrażenie na laikach, jednak akurat w
    dziedzinie transportu szynowego nie jest to przecież wiek szczególnie sędziwy.
    Po Europie nadal kursuje liniowo niemało lokomotyw, szt i ezt z lat 40./50.
    ubiegłego stlecia. Z berlińskiej S-Bahn (czyli odpowiednika SKM) dopiero w 2003
    roku wycofano ostatnie pociągi wybudowane w latach 30. (tego samego typu co
    użytkowane swego czasu w Polsce EW90/91/92), zaś w Anglii dopiero pod koniec lat
    90. zaczeto wycofywać osiemdziesięcioletnie ezt z podlondyńskich kolejek
    dojazdowych, przy czym proces ten bynajmniej się jeszcze nie zakończył. Także w
    Polsce jeździ sporo ezt starszych od owych przywołanych w artykule, jak choćby
    nasz małopolski EN57-001 z 1962 r. i jego wcale liczni bracia w podobnym wieku -
    i to nie tylko bez gruntownej przebudowy, ale w ogóle bez żadnych modernizacji.
    2.) Dyskusyjne - choć kuszące dla konkurentów NEWAGa i, jak widać, dla marsz.
    Kowalskiego - jest zresztą w ogóle postrzeganie 14WE li tylko jako
    przebudowanych starych EN57. W końcu z oryginalnych pociągów pozostały w
    praktyce jedynie wózki, silniki i część szkieletu kadłuba. To w zasadzie nowy
    pociąg - no chyba, że przyjmiemy, iż np. wszyscy więksi producenci samochodów
    osobowych od dziesięcioleci produkują niemal wyłącznie te same typy,
    argumentując, że przecież płyty podwozia i typy silników są te same...
    Przyspieszenia i droga hamowania nie mają tu skądinąd wiele do rzeczy, gdyż
    przystanki w aglomeracji warszawskiej położone są średnio wystarczająco daleko
    od siebie, a ograniczenia prędkości (do usunięcia napewno nie w najszybszej
    perspektywie) są na tyle częste, że akurat wartości osiągane przez 14WE są tu w
    zupełności wystarczające.

    Pzdr




    Temat: Rezydencja Kościuszki Piastów - BARC
    a więc zaczynając mieszkam w Piastowie od 30 lat czyli tak długo jak zyję. Jest
    tutaj część postów które warte są posłuchania ale nie zawsze do końca wszystko
    jest true.

    owszem skm śmiga okolo 22-25 minut jest to zależne od opóźnień innych jednostek
    koleji mazowieckich. Ale na to nei zmienia faktu ze jest się najszybciej jak
    można w centrum. Dodatkowo bilet podmiejski jest wazny i w piastowie i w KM i w
    SKM więc placisz około 130pln za miesiac za normalny bilet i smigasz do woli
    wszystkim. Wyprowadzajac sie do blonia bo ktoś o tym wspomnial nalezy to
    powaznie przemyslec. Ja sie wyprowadzilem na 3-4 miesiace z zona po slubie.
    Pytacie i co ? Masakra jazda samochode nawet bez korków jesli jedziesz bokami to
    do piastowa 20 minut i kolejne 25-40 do popularnej na włochach lub na cieplownie
    wola zalezy kto gdzi ejezdzi. I teraz sie zaczyna jak wjedziesz w wawe to juz
    masz z glowy 1.5h. No dobra ale wracajac do poczatku. Błonie - warszawa jedzie
    40 minut pociag nie ma skm. Kolej mazowiecka kosztuje drogo i nie toleruje z
    blonia biletów podmiejsckich dopiero od plochocina. czyli juz kupujesz dwa
    bilety co daje ci miesiecznie okolo 250pln. Benzyna z blonia do warszawy około
    1000-1200pln codziennie na bank zrobicie po 85kilometrow tylko jezdzac do pracy
    i spowrotem a co jesli dojda imprezki zalatwianie spraw.. MASAKRA.. Domek fajna
    rzecz ale zastanowcie sie czy warto waszego czasu 3h dziennie w samochodzie 2h
    bankowo w srodkach komunikacji blonie - warszawa.

    Piastów jest super zawsze był. Czy było pełno kozaków i gdy pruszków jeszcze
    trzymal sie wydsoko jesli chodzi o dresiazy . W piastowie nie brakuej dalej
    dresów ćpunów itd jak wszedzie. Sa to swoji ktorych sie widzi codziennie. Nigdy
    nie bylo i pewnie jeszcze chwile nie bedzie pubu baru z prawdziwego zdarzenia,
    bo zawsze go rozwala :)... Dodatkowo Lokalizacja Barca jest piekna jesli. Nie
    wiem co dokladnie oni robia i jak dopiero zaczynam swoje podboje odnosnie
    kupowania swojego M.
    sprostowania:
    nasyp to nie jest nasyp tylko wiadukt nad torami ktory rzeczywiscie troszke
    wyglusza. potem sa kamienice wzdłóż torów wysokosci 3 pieter. pole zieleni ktore
    jest miedzy torami a barcem czesto wita cyrk 1 na rok :) ale wydaje mi sie ze
    kiedys i to zabuduja. autobusy ani 717 ani 716 nie sa idealne na dojazdy do
    centrum. staja w korkach jeden na masakrycznym na jerozolimskich i jest to 717 a
    716 poczawszy od pkp ursus az po wiadukty na połczynska. to odnosnie godzin 7:25
    do 8:50 start autobusów z petli w piastowie. Potem jest oki az znow dojdzie do
    szczytów popoludniowych i znow korki. W piastowie jesli ktos ma samochod jest
    uratowany nawet jak jest zamkniety przejazd ze starego ursusa na nowy to nie
    przeszakdza aby pokonac droge o kazdej porze z piastowa na ulice 1 sierpnia w
    warszawie w 25 max 30 minut. piekna sprawa. NIebawem w piastowie bedzie
    zrobio0ny przejazd iedzy ursusem a piastowiem bedzie moze sprawniej szla
    przeprawa przez przejazd. chcialem wam tylko napisac zalety Piastowa a nie
    zalety barca jutro bede z nimi rozmawial to sie dowiem... i opowiem z
    wrazen..... zastanowcie sie nad rynkiem wtornym odnawiaja bloki z plyty jak
    ktos mi walnie bzdure ze to stare i sie rozpadnie to powiem ze bedzie stalo
    dluzej niz te inwestycje ze sciankami dzialowymi z karton gipsu. Cena 350tysiecy
    za 74m2 4 pokoje piastów. Warszawa ursus

    Piastów jest cichy jak nie chodzsz po nocy nie tam gdzie potrzeba. sa dresy byly
    i beda sa zlodzien i zawsze beda takei niestety jest zycie. ale stosunkowo jest
    spokojnie. Dawno nie slyszalem o zadnych powaznych rozbojach. Bo prawdziwi
    kozacy siedza albo poprostu pouciekali.

    podsumowanie

    piastow idealny dla ludzi pracujacych po lewej stroeni wisly. do warszawy jest
    dojazd idealny. nocny jezdzi kolo wiaduktu wiec jest blisko barca....

    pisac duzo ale podawajcie fakty odnbosnie devweloper.
    przepraszam ze spamuej ale nakreslilem sytuacje dowolnego mieskzania w piastowie.

    Polecam piastów a nie Błonie



    Temat: Za komuny było lepiej
    W moim opozycyjnym domu odmawiało się litanie nt tego, jak strasznie
    było za komuny; wierzyłam w nie święcie. Sama pamiętam ją, ale
    pamięcią dziecka: stanie w kolejkach, wyłączenia prądu nie były dla
    mnie wtedy niczym uciążliwym. Któregoś dnia, po kolejnej tyradzie
    pt: "jak to my młodzi dziś mamy dobrze" zaczęłam dopytywać.

    Gdy poszłam na studia moi rodzice przestali mnie utrzymywać. W imię
    nowych czasów - "teraz już wszyscy studenci pracują".
    Moja mama i mój tata przez cały okres studiów byli utrzymywani przez
    rodziców. Za miejsce w akademiku (na cały rok!) płacili równowartość
    dzisiejszych 300 złotych. Niewiele więcej kosztowały obiady w
    stołówce. Za bilet kolejowy do domu rodzinnego (230 km) mame
    płaciła "tyle, co za dwa jajka". Studiowało 2- czy 5% społeczeństwa,
    więc dyplom magistra miał realne znaczenie (inna sprawa, jak to
    znaczenie przekładało się na zarobki).
    Dzisiaj magisterium niewiele już znaczy, po roku zaczęłam drugie
    studia. Nie stać mnie było na płaszcz zimowy, więc wygrzebywałam z
    szafy stare płaszcze z czasów studenckich mojej mamy (przy okazji
    odkryłam, że ubrania z PRLu nie rozpadały sie po pięciu praniach,
    tak jak sporo dzisiejszych). Zorientowałam się, że mama kupowała
    nowy płaszcz praktycznie co roku. I jakoś mi się głupio zrobiło.

    Czas leci, magistra ma już co drugi mój rówieśnik, studia były
    nędzne, może choć na doktoranckich czegoś się nauczę. Stypendium:
    1040 pln. Wynajęcie pokoju w sublokatorskim mieszkaniu: 700 pln.
    Mama się dziwi, że nie mam zniżki na PKP - ona miała 50%. Daje mi
    skórzaną kurtkę, którą nosiła na swoich doktoranckich: "ona była
    bardzo droga, dałam za nią miesięczną pensję". Pytam: miesięczna
    pensję za kurtkę? To ile lat na nią odkładałas?! "Jako pracownik
    uniwersytetu mieszkałam w domu asystenta, płaciłam za to grosze,
    może 1/10 miesiecznych zarobków... Nie lubiłam gotować, więc
    wykupiłam obiady w stołówce, też prawie darmo. No i to, co mi
    zostało, mogłam wydać na ciuchy. Ale to nie było tak łatwo, jak
    dzisiaj: trzeba było sobie ciuch upolować!"

    Ojciec ma do mnie pretensje: "Dlaczego ty nigdzie nie jeżdzisz!? My
    z mamą, gdy byliśmy w twoim wieku, ciagle gdzieś jeżdziliśmy! Co
    prawda tylko do republik, ale tam też było ciekawie. Samarkanda,
    Taszkient, wschodnie rynki..." Nie mam czasu, nie mam kasy, tato -
    odpowiadam. "Jak nie masz kasy, przecież to były kiedyś tanie
    wycieczki, z Almaturu, a jeszcze były zniżki dla studentów!" Ale
    teraz już nie są tanie, tato. "Niemożliwe, coś źle szukasz. Gdybyś
    dobrze szukała, to byś znalazła coś w normalnej cenie".

    Ojciec prosi mnie o coś, mówię: nie mogę, na dziewiętnastą umówiłam
    się z Andrzejem. Ojciec pyta: "nie możecie pogadać wcześniej?
    Wieczorem nie będzie miał mi kto pomóc" Odpowiadam: on kończy pracę
    o dziewiętnastej. "To on jakiś leniwy musi być, skoro tak długo
    siedzi nad robotą." -Gdyby był leniwy, nie dostałby tej
    pracy. "Niemożliwe, normalnie ludzie kończą pracę o 15-16" -Tato,
    ale to kiedyś tak było...

    Ja rozumiem, ze jeśli ktoś - jako dorosły człowiek - borykał się z
    życiem w komunie, a dziś dobrze mu się powodzi, to z taką amplitudą
    łatwo mu widzieć rzeczywistość w wersji czarno-białej.
    No ale są też tacy, którym i dzisiaj nie jest wcale tak super good.
    Oni w te straszności opowiadane o komunie, a stawiane w opozycji do
    dzisiejszych, rzekomo wspaniałych czasów, po prostu nie uwierzą. No
    a szkoda, bo z tymi trudnościami z PRL to przecież najprawdziwsza
    prawda.




    Temat: Nie chcą jeździć, to im zabierzemy tramwaje
    Rafald- użytkownik broniący tyłka Dutkiweicza
    Odpowiadając na ośmieszające same siebie posty użytkownika rafald,który nawet
    boi się założyć konta na portalu gazeta.pl pragnę odpowiedzieć i przedstawić
    do jak niskiego poziomu zeszły władze naszego miasta.

    DECYZJA O OGRANICZENIACH
    W KURSOWANIU ŚRODKÓW KOMUNIKACJI JEST SKIEROWANA PRZECIWKO MIESZKAŃCOM.

    Uzasadnienie:
    -tramwaje od rana do wieczora oraz w nocy mają zapewnić szybkie i sprawne
    przemieszczanie po mieście Wrocław
    -wyznaczone trasy tramwajowe i autobusowe są przeznaczone dla WSZYSTKICH
    mieszkańców, a nie dla najbogatszych. Jeśli komunikacja nie nadąża za
    zmianami, jest to wina WŁADZ MIASTA, w szczególności PREZYDENTA WROCŁAWIA
    -A co nas obchodzą najbogatsi mieszkańcy? 90% społeczeństwa to zwykli
    mieszkańcy, którzy są zainteresowani ofertą MPK
    -prędkość jazdy autobusów i tramwajów posiadających priorytet jest taki sam
    jak samochodów.
    -czas oczekiwania na środek transportu jest znany i zależy od częstotliwości
    kursowania. Im częściej kursuje autobus, tym szybciej wrócimy do domu.
    URZĘDNICY ZMNIEJSZAJĄ CZĘSTOTLIWOŚĆ.
    -koszty przejazdu są stałe, a jakość przewozów coraz niższa z winy MAGISTRATU,
    zachowujących się jak PASOŻYTY
    -ceny samochodów, którymi można bezpiecznie jeździć zaczynają się od 10
    tysięcy złotych. Może ty pajacu masz auto za kilkaset złotych i powodujesz
    niebezpieczeństwo na drodze?
    -koszt utrzymania samochodu jest kilkunastokrotnie większy od rodzinnego
    utrzymania samochodu. Bilety dla 4 osobowej rodziny na 2 linie to 144zł. To
    tyle, ile wynosi średnio miesięczne OC samochodu. A gdzie benzyna, części
    zamienne, mechanik?
    -samochód powoduje zwiększenie korków na drodze i zwiększenie czasu przejazdu.
    Zakupy można przewieźć również w tramwaju w siatce na zakupy.
    -Jazda samochodem powoduje nerwicę, spowodowaną staniem w korkach. Kierowcy
    żyją KRÓCEJ.
    - w prywatnym samochodzie jesteśmy odcięci na świat zewnętrzny. Jeśli rafald
    denerwują się przekleństwa, to zwróć tej osobie uwagę, a jeżeli i to nie
    pomoże, poproś o pomoc motorniczego lub kierowcę.
    -Akcyza zawarta w paliwie, papierosach i alkoholo trafia do PAŃSTWA, wpływy
    biletów do MIASTA. Co to oznacza? Że PAŃSTWO dzieli wpływy jak chce, MIASTO
    wpływy wykorzystuje DLA SIEBIE! Lepiej jeździć MPK
    -Budowane obwodnice i drogi zabierają środki na komunikację zbiorową. Zamiast
    budować drogi i prowadzić politykę ANTYKOMUNIKACYJNĄ, wystarczy budować
    torowiska i prowadzić politykę PROKOMUNIKACYJNĄ.
    -Żyjemy w demokracji i komunikowanie się ludności w pojazdach komunikacji
    zbiorowej należy do praw, a nie PRZYWILEJÓW! TO WŁADZA POWINNA BAĆ SIĘ LUDZI,
    A NIE LUDZIE WŁADZY.

    Podobny mechanizm zastosowano na liniach PKP. Ludzie w zwierzęcy warunkach
    musieli godzinami podróżować nad morze. W ciągu ostatnich 20 lat OBECNA WŁADZA
    zniszczyła do granic możliwości PRZEWOZY POCIĄGAMI.

    DOBRY TRANSPORT PUBLICZNY JEST PRAWEM, A NIE PRZYWILEJEM.
    JA OBECNEJ EKIPIE RZĄDZĄCEJ PODZIĘKUJĘ W NASTĘPNYCH WYBORACH.

    KONIEC ROBIENIA CIEMNOGRODU Z MIESZKAŃCÓW!
    -




    Temat: Kolejowe obietnice dla warszawiaków
    krychola napisał:

    > Jednak sądzę że wspólny bilet ułatwia nieco
    > > likwidację SKM (co oznacza obniżkę kosztów jakie ponosi miasto) i włączen
    > ie > jej
    > >
    > > pociągów do KM (co oznacza lepsze rozkłady i efektywniejsze wykorzystanie
    > ).
    > > Myślę że te 9 mln to dobrze wydane pieniądze. Zachęci to ludzi do częstsz
    > ego
    > > korzystania z kolei, a to powinno się przełożyć na mniej pasażerów w
    > autobusach
    > >
    > > i tramwajach (a zatem mniejsze koszty) lub mniejsze korki na ulicach.
    Zwróć uwagę, że z SKMki korzysta ponad 500 tysięcy pasażerów miesięcznie. SKMka
    ma 30 razy mniej taboru niż wypożyczają KMy a SKMka wozi tylko 8 razy mniej
    pasażerów. Mówienie o lepszym wykorzystaniu taboru w KMie jest manipulacją. W
    ogóle przystąpienie Warszawy do KMu jest nierealne, kapitał SKMki jest znacznie
    większy od kapitału KM a samorząd Mazowsza żeby legalnie mógł zamawiać usługi w
    KMie musi posiadać 51% udziałów. Gdyba do KM weszła Warszawa, musiałaby
    podarować Mazowszu swój wkład. Tak na marginesie, to zamówienie przez ZTM
    usługi w KMach jest na granicy prawa. Powinno być zamówienie przez przetarg.
    Legalnie usługi ZTM może zamawiać bez przetargu w spółkach miejskich, patrz
    SKM. Te 500 tysiecy pasażerów SKMki wygenerowało nowy znaczny dochód dla ZTM,
    ponieważ ci pasazerowie wykupili karty sieciowe, których wczesniej nie mieli.
    Pojawili się też nowi pasażerowie miejscy kolei (SKMki), których wczesniej
    kolej uważała za nieistniejących. Zgadzamy się wszyscy, że problemy
    komunikacyjne aglomeracji Warszawy można rozwiązać tylko dobrze wykorzystując
    kolej. Ale tego nie zrobią KMy pociągami regionalnymi i swoim standardem. W
    bliskim sąsiedztwie Warszawy musi działać kolej miejska, własność miasta o
    wyższym standardzie. A Polskie Linie Kolejowe powinny poprawiać sterowanie tak
    żeby przejechały pociągi wszystkich przewoźników np co 2 minuty. Są takie
    możliwości, patrz system ETCS. Tylko tak przyciągnie się nowych pasażerów do
    korzystania z kolei. To muszą uświadomić sobie protektorzy KMów i zamiast
    zwalczać konkurencję SKMki, powinni skoncentrować się na poprawie standardu. W
    końcu za kilka lat i tak obydwie spółki będą musiały rywalizować z konkurencją
    zagraniczną, która tu wejdzie gdy ceny wozokilometra zbliża się do uzyskiwanych
    w innych krajach. Trzeba też odrzucić mit, że komunikacja kolejowa będzie tania
    bo można w nieskończoność eksploatować tanie zamortyzowane EN57 pożyczane od
    PKP Przewozy Regionalne. Te pojazdy nie spełniają norm które przyjeliśmy
    wchodząc do Unii. Jakąś próbą spełnienia norm za połowę ceny są 14WE SKMki, ale
    raczej trzeba się przygotować na pociagi po 20 milionów sztuka.



    Temat: Wrocław oszczędza na komunikacji miejskiej
    Odpowiedź dla Rafald- Rafał Dutkiewicz?????
    Odpowiadając na ośmieszające same siebie posty użytkownika rafald,który nawet
    boi się założyć konta na portalu gazeta.pl pragnę odpowiedzieć i przedstawić
    do jak niskiego poziomu zeszły władze naszego miasta.

    DECYZJA O OGRANICZENIACH
    W KURSOWANIU ŚRODKÓW KOMUNIKACJI JEST SKIEROWANA PRZECIWKO MIESZKAŃCOM.

    Uzasadnienie:
    -tramwaje od rana do wieczora oraz w nocy mają zapewnić szybkie i sprawne
    przemieszczanie po mieście Wrocław
    -wyznaczone trasy tramwajowe i autobusowe są przeznaczone dla WSZYSTKICH
    mieszkańców, a nie dla najbogatszych. Jeśli komunikacja nie nadąża za
    zmianami, jest to wina WŁADZ MIASTA, w szczególności PREZYDENTA WROCŁAWIA
    -A co nas obchodzą najbogatsi mieszkańcy? 90% społeczeństwa to zwykli
    mieszkańcy, którzy są zainteresowani ofertą MPK
    -prędkość jazdy autobusów i tramwajów posiadających priorytet jest taki sam
    jak samochodów.
    -czas oczekiwania na środek transportu jest znany i zależy od częstotliwości
    kursowania. Im częściej kursuje autobus, tym szybciej wrócimy do domu.
    URZĘDNICY ZMNIEJSZAJĄ CZĘSTOTLIWOŚĆ.
    -koszty przejazdu są stałe, a jakość przewozów coraz niższa z winy MAGISTRATU,
    zachowujących się jak PASOŻYTY
    -ceny samochodów, którymi można bezpiecznie jeździć zaczynają się od 10
    tysięcy złotych. Może ty pajacu masz auto za kilkaset złotych i powodujesz
    niebezpieczeństwo na drodze?
    -koszt utrzymania samochodu jest kilkunastokrotnie większy od rodzinnego
    utrzymania samochodu. Bilety dla 4 osobowej rodziny na 2 linie to 144zł. To
    tyle, ile wynosi średnio miesięczne OC samochodu. A gdzie benzyna, części
    zamienne, mechanik?
    -samochód powoduje zwiększenie korków na drodze i zwiększenie czasu przejazdu.
    Zakupy można przewieźć również w tramwaju w siatce na zakupy.
    -Jazda samochodem powoduje nerwicę, spowodowaną staniem w korkach. Kierowcy
    żyją KRÓCEJ.
    - w prywatnym samochodzie jesteśmy odcięci na świat zewnętrzny. Jeśli rafald
    denerwują się przekleństwa, to zwróć tej osobie uwagę, a jeżeli i to nie
    pomoże, poproś o pomoc motorniczego lub kierowcę.
    -Akcyza zawarta w paliwie, papierosach i alkoholo trafia do PAŃSTWA, wpływy
    biletów do MIASTA. Co to oznacza? Że PAŃSTWO dzieli wpływy jak chce, MIASTO
    wpływy wykorzystuje DLA SIEBIE! Lepiej jeździć MPK
    -Budowane obwodnice i drogi zabierają środki na komunikację zbiorową. Zamiast
    budować drogi i prowadzić politykę ANTYKOMUNIKACYJNĄ, wystarczy budować
    torowiska i prowadzić politykę PROKOMUNIKACYJNĄ.
    -Żyjemy w demokracji i komunikowanie się ludności w pojazdach komunikacji
    zbiorowej należy do praw, a nie PRZYWILEJÓW! TO WŁADZA POWINNA BAĆ SIĘ LUDZI,
    A NIE LUDZIE WŁADZY.

    Podobny mechanizm zastosowano na liniach PKP. Ludzie w zwierzęcy warunkach
    musieli godzinami podróżować nad morze. W ciągu ostatnich 20 lat OBECNA WŁADZA
    zniszczyła do granic możliwości PRZEWOZY POCIĄGAMI.

    DOBRY TRANSPORT PUBLICZNY JEST PRAWEM, A NIE PRZYWILEJEM.
    JA OBECNEJ EKIPIE RZĄDZĄCEJ PODZIĘKUJĘ W NASTĘPNYCH WYBORACH.

    KONIEC ROBIENIA CIEMNOGRODU Z MIESZKAŃCÓW!
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl



  • Strona 4 z 4 • Zostało znalezionych 149 rezultatów • 1, 2, 3, 4 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.