Strona Główna
PKP Poznań Poznań Ostrzeszów
PKP Białystok Warszawa cennik
PKP Biuro rzeczy znalezionych
PKP Bydgoszcz bilet turystyczny
PKP Bydgoszcz Galeria zdjęć
PKP Cena biletu miesięcznego
PKP Chełmża Toruń rozkład
PKP Gliwice Opole Gł
PKP gliwice-wrocław Główny
pkp-gorzów wlkp-rozkład
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kpniewska1.opx.pl

  • Widzisz posty znalezione dla zapytania: PKP bilety międzynarodowe





    Temat: najtanszy sposob dojechania do Rumunii
    avroml napisał:

    > Czesto jezdze z Przemysla do Jass i zastanawiam sie, czy moj sposob dojazdu
    > jest najtanszy, czy tez da sie jeszcze bardziej zaoszczedzic, nie meczac sie
    > przy tym za bardzo i nie tracac zbyt wiele czasu.
    [ciach]
    > tak wiec trase Przemysl-Suczawa robie w ok. 12 godzin i wynosi mnie to ok. 80
    > zlotych. da sie taniej, ale za to jestem wzglednie wyspany, jade bez
    > zbytecznych przestoi i placenia nie wiadomo za co w pociagach miedzynarodowych
    > (Przemysl-Czerniowce ok. 90 pln). minus - przesiadki i przepychanki na
    > granicy w Medyce. ma ktos lepszy patent?

    Taniej komunikacją zbiorową to będzie trudno :) no chyba, że samochodem w 3-4 osoby.
    Ponieważ mieszkam w Krakowie wariant ukraiński zwykle mi nie pasował, wolę przez
    Węgry. Trasa wygląda tak:
    * Kraków-Miszkolc - PKP (pociąg do Budapesztu) - kopowałem bilet w obie strony
    ważny 30 dni - około 22.30 do ok 6.30 rano (z niezrozumiałych dla mnie przyczyn
    pociąg ten pokonywał tę trasę kilka lat temu w 6,5 godz a teraz potrzebuje 8!)-
    ceny nie pamiętam, jakoś wychodzi 60-70 zł w jedną stronę
    * Miszkolc - Debreczen - Biharkerestesz - MAV (czasam autobus) - w zależności od
    szczęścia 1-3 przesiadek i 2-3-4 godziny
    * Biharkerestesz - Borsz - okazja ew. taksówką (o ile pamiętam coś 30 zł za kurs
    więc lepiej jak w grupce) w ostateczności pieszo (6 km?)
    * Borsz - Oradea - okazja (bardzo łatwo na granicy ale po stronie rumunskiej
    czyli po odprawie granicznej, biorą chętnie i na TIRa i do osobowego.

    Najczęściej za Biharkerestesz okazję łapie się do Oradei i dalej, ale jak na
    granicy dłuższa kolejka to nie opłaca się czekać, lepiej przejść pieszo i łapać
    po drugiej stronie. Uwaga! trzeba uzgodnić czy "okazja" jedzie do centrum bo jak
    tranzytem to dojazd na peryferie nic nam nie daje. Wtedy albo rezygnujemy, albo
    czekamy aż się "domyśli" :)) i zaproponuje podwiezienie na dworzec.

    W Oradei jest się wczesnym popołudniem, powiedzmy o 14 (ew. 13 po zmianie
    czasu), czyli 16 godz. licząc z Krakowa.
    Koszt rzędu 120zł.
    Dla mnie to lepsze bo jestem w Siedmiogrodzie (moim ulubionym) i nie zarywam nocy.

    pzdr., PB




    Temat: Vlakiem do Czech - z Opola
    Uroczyste otwarcie linii
    www.glucholazy.pl/um/in1.php?k1=104&k2=060306160316&nr=061122211413

    9 grudnia br nastąpi uroczyste otwarcie kolejowego przejścia granicznego w
    Głuchołazach. Dzień później polscy i czescy podróżni będą mogli korzystać z
    pięciu par pociągów kursujących na trasie: Jindrichov - Głuchołazy - Mikulovice.

    Odprawy podróżnych wsiadających i wysiadających odbywać się będą na peronie
    stacji Głuchołazy (planowy postój składu trwać będzie 4 minuty). Bilety na
    przejazd kupić będzie można za korony u czeskiego konduktora. Przejazd z
    Głuchołaz do Mikulovic trwa 12 minut.

    Niezależnie od połączeń w ruchu lokalnym od 26 stycznia 2007 roku uruchomione
    zostaną dwie pary pociągów międzynarodowych. Pierwszy z Opola (wyjazd 5.50)
    przez Nysę - Głuchołazy - Jesenik - Ramzową do Ostruźnej (powrót tą samą trasą
    o 17.12). Drugi z Jesenika (wyjazd godz. 7.50) przez Głuchołazy - Nysę do Opola
    (powrót o godz. 16.23).

    Pociągi kursować będą codziennie w dniach od 26 stycznia do 12 lutego, od 20
    kwietnia do 6 maja oraz od 16 czerwca do 16 września 2007 roku. A więc w czasie
    ferii zimowych, wiosennych i letnich, gdy natężenie ruchu turystycznego jest
    największe. - Zarząd Województwa mocno zabiegał w resorcie transportu o
    uruchomienie takich pociągów - mówi Andrzej Kasiura, członek ZW. - Liczymy, że
    będą z nich korzystali przede wszystkim amatorzy sportów zimowych, bo to
    najwygodniejszy sposób, by przed godziną dziesiątą rano dotrzeć na stoki i
    korzystać z nich aż do ich zamknięcia. Latem pociągami mogą się przemieszczać
    ci, którzy chcą pochodzić po górach, pozwiedzać, czy w ogóle sympatycznie
    spędzić dzień u naszych południowych sąsiadów.

    Zarząd Województwa prowadzi rozmowy z przewoźnikami transportu kołowego na
    temat uruchomienia dodatkowych linii, które ułatwią mieszkańcom Nysy, Prudnika
    i samych Głuchołaz dotarcie do stacji PKP (oddalonej nieco od miasta).

    Program otwarcia kolejowego-osobowego przejścia granicznego
    Mikulovice - Głuchołazy - Jindřichov ve Slezsku - Głuchołazy
    9 grudnia 2006 r.

    Godz. 9:45 - przyjazd pociągu specjalnego z Šumperka

    Godz. 9:50 - przyjazd pociągu specjalnego z Nysy (odjazd z Nysy godz. 9:20)

    Godz. 10:00 - powitanie przybyłych gości

    Godz. 10:05 - okolicznościowe przemówienia

    Godz. 10:30 - otwarcie przejścia granicznego - przecięcie wstęgi

    Godz. 10:30 - 13:00 - piknik przy orkiestrze dętej, możliwość zwiedzenie
    pociągów retro

    Chętni do wzięcia udziału w otwarciu przejścia będą mogli darmowo skorzystać z
    autobusów ''Henry'' które o godz. 9:20 odjadą z dworca autobusowego w
    Głuchołazach.





    Temat: 50 na godzinę po mieście to za mało?
    głupi kierowcy...
    Parę lat temu była moda, by w niebiezpiecznych miejscach ustawiać
    tablice "Miejsce niebezpieczne ... ofiar śmiertelnych, ... rannych".
    W innych krajach usuwa się niebezpieczeństwo!
    Nienaprawiana dziura w drodze? Dajmy ograniczenie do 30 lub 15
    km/h...
    Jest wypadek? "Przyczyną była nadmierna prędkość, nie uwzględniająca
    warunków pogodowych"...
    Bo ktoś przy dozwolonych 60 km jechał 40 km/h...
    Ale jak jako świadek w jednej z takich spraw usłyszałem w
    sądzie "ktoś musi być winien"
    Ja nie pisze o ryzykantach, w mieście grzejących 160, poza
    miastem "ile Bóg da".
    Sam zwykle jestem pasażerem, ale absurdalne zakazy i ograniczenia
    (nie tylko w ruchu drogowym) przyzwyczajają do łamania prawa.
    W Warszawie łatwiej wprowadzać ograniczenia prędkości i zakazy
    wjazdu dla TIR niż budować obwodnice i trasy ekspresowe. Więc np. z
    Bemowa na Grochów jadę autem, tramwajem czy autobusem dłużej niż
    jedzie pociąg do Poznania czy leci samolot do Berlina. To nie żart.
    W zeszłym roku miałem być na jakiejś konferencji w Poznaniu.
    Koleżanka dzwoni, czy nie zaspałem - Nie już jadę na Dworzec
    Centralny
    - Gdzie pan jest, bo cały skład sprawdziałam, nie
    mogę pana znaleźć a już połowa drogi do Poznania
    Czterysta
    metrów dalej, ale wypadku nie było, tylko tramwaj ciągle nie
    blokowany
    Tym rzaem litościwe PKP wymieniło mi bilet z
    Intercity na TLK - więc tylko miejscówkę straciłem.
    Co do kierowców - całkiem podoba mi się rozwiązanie z USA i paru
    innych krajów, gdzie nie tylko specjalistyczne ośrodki, ale i
    rodzice moga w bezpiecznych miejscach uczyć swe dzieci jeździć.
    Oczywiście potem dla wszystkich ten sam egzamin. Co do
    przeciwstawiania "głupich" kierowców "głupim" pieszym. Moja mocno
    już starsza mama "spowodowała zagrożenie w ruchu drogowym".
    Przechodziła na "legalnym" przejściu dla pieszych, wchodząc na
    chodnik noga się jej omskęła na krawężniku i upadła łamiąc kość
    biodrową. Kierowca zamiast ją rozjechać zawiózł do szpitala. Swoją
    drogą "bezkrawężnikowego" miejsca tam nie było dla wózków i
    inwalidów. Nie wiem, jaka jest różnica w cenie znaku drogowego - i
    zrobienia takiego ułatwienia. Liczona w pieniądzach i ofiarach...
    Nie wiem, jak moim znajomym tłumaczyć iż na "międzynarodowej" drodze
    Berlin-Warszawa-Moskwa zrobiono zatoczki do skrętów, wysepki dla
    pieszych i sygnalizację, dopiero gdy wymijające się TIR zmiotły na
    śmierć więcej dzieci /także ich/ idących do szkoły drogą bez
    pobocza - niż było ofiar całego stanu wojennego !!!!!!!!!!!!!!!



    Temat: Ciekawy artykuł
    BUDŻET WARSZAWY Założenia na 2006 rok
    Miliardy na inwestycje

    W przyszłym roku władze Warszawy chcą przeznaczyć rekordową sumę na inwestycje -
    ponad 2,8 mld zł

    Metro, muzeum Socland, dokończenie Trasy Siekierkowskiej to jedne z
    najważniejszych przedsięwzięć. Miejscy urzędnicy przygotowali właśnie założenia
    do projektu budżetu miasta na 2006 r. Tymi wytycznymi będą się potem kierować
    przy ostatecznym podziale blisko 8 miliardów z samorządowej kasy. Dziś projekty
    zostaną przedstawione Radzie Warszawy.

    Optymistycznie założono, że w ciągu kolejnych dwunastu miesięcy Warszawa
    osiągnie przychody o 8 proc. wyższe niż tegoroczne 7,2 mld zł.

    Priorytety są niezmienne:
    > poprawa bezpieczeństwa (m.in. duże kwoty na policyjne patrole
    ponadnormatywne, zakup samochodów dla policji i straży pożarnej, sto
    dodatkowych etatów dla dzielnicowych)
    > inwestowanie w oświatę i kulturę (m.in. budowa Centrum Nauki Kopernik, Muzeum
    Komunizmu Socland czy organizacja kolejnej edycji Międzynarodowego Festiwalu
    Teatralnego).

    O realizację najważniejszych budów ma dbać specjalna Agencja Inwestycji
    Miejskich. Jedynym jej zadaniem będzie dopilnowanie, by sprawnie przebiegał
    proces przygotowania do wielkich inwestycji, m.in. Pałacu Saskiego, Stadionu
    Narodowego przy Łazienkowskiej czy mostu Północnego.

    Najważniejszymi inwestycjami drogowymi i komunikacyjnymi będą: kontynuacja
    pierwszej linii metra, poszerzenie Al. Jerozolimskich, dokończenie Trasy
    Siekierkowskiej, budowa przejścia podziemnego między stacją metra Dworzec
    Gdański i stacją PKP, przebudowa estakady Bielańskiej oraz modernizacja Ronda
    Starzyńskiego i rewitalizacja Krakowskiego Przedmieścia.

    Podobnie jak w latach poprzednich urzędnicy zamierzają jesienią walczyć w
    parlamencie o dotację z budżetu państwa na budowę I linii metra na poziomie 150
    mln zł.

    Wszystko wskazuje na to, że w 2006 r. mieszkańcy mogą spodziewać się podwyżek.
    Droższa może być woda, odprowadzanie ścieków oraz bilety komunikacji miejskiej.
    Ostateczną decyzję o podwyżkach podejmuje Rada Warszawy.

    Żeby zmniejszyć zadłużenie stolicy (na koniec 2006 r. szacowane jest na 43
    proc. dochodów), miasto planuje wyemitowanie komunalnych papierów dłużnych.

    Izabela Kraj




    Temat: Wreszcie pociąg do Czech z Głuchołaz
    Uroczyste otwarcie
    www.glucholazy.pl/um/in1.php?k1=104&k2=060306160316&nr=061122211413

    9 grudnia br nastąpi uroczyste otwarcie kolejowego przejścia granicznego w
    Głuchołazach. Dzień później polscy i czescy podróżni będą mogli korzystać z
    pięciu par pociągów kursujących na trasie: Jindrichov - Głuchołazy - Mikulovice.

    Odprawy podróżnych wsiadających i wysiadających odbywać się będą na peronie
    stacji Głuchołazy (planowy postój składu trwać będzie 4 minuty). Bilety na
    przejazd kupić będzie można za korony u czeskiego konduktora. Przejazd z
    Głuchołaz do Mikulovic trwa 12 minut.

    Niezależnie od połączeń w ruchu lokalnym od 26 stycznia 2007 roku uruchomione
    zostaną dwie pary pociągów międzynarodowych. Pierwszy z Opola (wyjazd 5.50)
    przez Nysę - Głuchołazy - Jesenik - Ramzową do Ostruźnej (powrót tą samą trasą
    o 17.12). Drugi z Jesenika (wyjazd godz. 7.50) przez Głuchołazy - Nysę do Opola
    (powrót o godz. 16.23).

    Pociągi kursować będą codziennie w dniach od 26 stycznia do 12 lutego, od 20
    kwietnia do 6 maja oraz od 16 czerwca do 16 września 2007 roku. A więc w czasie
    ferii zimowych, wiosennych i letnich, gdy natężenie ruchu turystycznego jest
    największe. - Zarząd Województwa mocno zabiegał w resorcie transportu o
    uruchomienie takich pociągów - mówi Andrzej Kasiura, członek ZW. - Liczymy, że
    będą z nich korzystali przede wszystkim amatorzy sportów zimowych, bo to
    najwygodniejszy sposób, by przed godziną dziesiątą rano dotrzeć na stoki i
    korzystać z nich aż do ich zamknięcia. Latem pociągami mogą się przemieszczać
    ci, którzy chcą pochodzić po górach, pozwiedzać, czy w ogóle sympatycznie
    spędzić dzień u naszych południowych sąsiadów.

    Zarząd Województwa prowadzi rozmowy z przewoźnikami transportu kołowego na
    temat uruchomienia dodatkowych linii, które ułatwią mieszkańcom Nysy, Prudnika
    i samych Głuchołaz dotarcie do stacji PKP (oddalonej nieco od miasta).

    Program otwarcia kolejowego-osobowego przejścia granicznego
    Mikulovice - Głuchołazy - Jindřichov ve Slezsku - Głuchołazy
    9 grudnia 2006 r.

    Godz. 9:45 - przyjazd pociągu specjalnego z Šumperka

    Godz. 9:50 - przyjazd pociągu specjalnego z Nysy (odjazd z Nysy godz. 9:20)

    Godz. 10:00 - powitanie przybyłych gości

    Godz. 10:05 - okolicznościowe przemówienia

    Godz. 10:30 - otwarcie przejścia granicznego - przecięcie wstęgi

    Godz. 10:30 - 13:00 - piknik przy orkiestrze dętej, możliwość zwiedzenie
    pociągów retro

    Chętni do wzięcia udziału w otwarciu przejścia będą mogli darmowo skorzystać z
    autobusów ''Henry'' które o godz. 9:20 odjadą z dworca autobusowego w
    Głuchołazach.



    Temat: Wreszcie pociąg do Czech z Głuchołaz
    Wreszcie pociąg do Czech z Głuchołaz
    www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20061123/AKTUALNOSCI/61123018/-

    Głuchołazy > Będzie kolejowe przejście graniczne
    Jego uroczyste otwarcie już 9 grudnia. Dzień później polscy i czescy podróżni
    będą mogli korzystać z pięciu par pociągów.
    Ważne
    Sprawdź jak będą kursowały nowe pociągi do Czech. Pobierz rozkład jazdy
    (plik .doc)
    Składy będą kursowały na trasie: Jindrichov - Głuchołazy - Mikulovice.
    Odprawy
    wsiadających i wysiadających planowane są na peronie stacji Głuchołazy.
    Pociąg
    będzie tam miał 4-minutowy postój. Bilety za korony ma sprzedawać czeski
    konduktor. Przejazd z Głuchołaz do Mikulovic trwa 12 minut.

    Dodatkowo od 26 stycznia 2007 roku na trasy wyjadą dwie pary pociągów
    międzynarodowych. Pierwszy z Opola (wyjazd 5.50) przez Nysę - Głuchołazy -
    Jesenik - Ramzową do Ostrużnej. Powrót tą samą trasą planowany jest o 17.12.
    Drugi skład pojedzie z Jesenika (wyjazd godz. 7.50) przez Głuchołazy - Nysę
    do
    Opola (powrót o godz. 16.23). Pociągi kursować będą codziennie do 12 lutego.
    Oprócz tego między 20 kwietnia a 6 maja oraz od 16 czerwca do 16 września
    2007
    roku.

    - Liczymy, że będą z nich korzystali przede wszystkim amatorzy sportów
    zimowych, bo to najwygodniejszy sposób, by przed godziną dziesiątą rano
    dotrzeć
    na stoki i korzystać z nich aż do zamknięcia - mówi Andrzej Kasiura, członek
    zarządu województwa. - Latem natomiast będą jeździli ci, którzy chcą
    pochodzić
    po górach, pozwiedzać, czy sympatycznie spędzić dzień u naszych południowych
    sąsiadów.
    ROZKŁADY JAZDY:

    JINDRICHOV-GŁUCHOŁAZY-MIKULOVICE
    MIKULOVICE-GŁUCHOŁAZY_ JINDRICHOV
    JESIENIK-OPOLE-JESIENIK
    OPOLE-OSTRUŻNA- OPOLE

    Można dojechać do Głuchołaz - zanocować np w DW Opawa i rano spokojnie
    pociągiem do Czech. Wracamy wieczorem do Głuchołaz i spokojnie na nocleg, z
    Opola rano za długo trwa dojazd ale powrót spokojnie i dalej PKP do Szczecina.
    Głuchołazy sa ładnym miastem z licznymi atrakcjami




    Temat: Wrocław - Kudowa: Jak z autobusami?
    To moje poddawanie sie bylo tak na zarty, bowiem w taryfach ČD orientuje sie
    dosc dobrze i rowniez z powodzeniem z nich korzystam Bezsilny jestem jednak
    wobec komunikacji autobusowej - zbyt wielu przewoznikow, brak unifikacji, no i
    jednak zawsze jezdze pociagiem, bo po prostu wygodniej.

    Link do www.jizdenka.cz podawalem skrocony do tiny.pl
    Serwis jest bezbledny, w przypadku kupna trudniejszego biletu (np. do stacji
    Tczew, hihi) zawsze chodze do kasy z wydrukowanym biletem z jizdenky.cz
    InKarta jest dobra, ale IMHO KMB jest lepsza Do tychze Petrovic u K. bilet z
    InKarta kosztuje 297 Kc, a z KMB tylko 264 Kc, aczkolwiek nie ukrywam, ze w
    poprzedniej taryfie [przed wyrownaniem procentowym zakaznickeho jizdneho i
    zpatecni slevy] byly relacje, na ktore bardziej oplacalo sie kupic zakaznicke
    jizdne. InKarte wykorzystuje teraz tylko w podrozach do 100 km [wtedy nie
    dziala KMB] oraz przy zakupie miejscowki na pociagi EC/IC - tylko InKarta
    uprawnia do zakupu miejscowki za 30 Kc, dla posiadacza KMB koszt takiej
    miejscowki to 86 Kc. Swoja droga, miejscowki mozna nie kupowac wcale, co w PL
    jest nie do pomyslenia
    Eliąka jest fajnym pomyslem, ale trudno ja wykorzystac w komunikacji
    miedzynarodowej, bo najwyzej mozesz z tym biletem dojechac do Ostravy. Niby
    roznica cenowa jest spora [140 Kc zamiast 264/297/424 Kc w zaleznosci od wersji
    biletu], ale trzeba pamietac, ze liczba biletow Eliska jest ograniczona.
    Jaka przesiadke w Petrovicich u K. masz na mysli? Tam sie zatrzymuja w zasadzie
    tylko pociagi jadace do/z PL, wiec jak juz w takim pociagu jedziesz, to nie
    masz potrzeby sie do niczego innego przesiadac. Wprawdzie istnieje jedna
    przesiadka [z EC109 COMENIUS na EC102 POLONIA], wtedy zaoszczedzasz blisko
    godzine w drodze z Pragi do Wawy, ale ta przesiadka jest ryzykowna. Wg rozkladu
    czas na przesiadke wynosi 5 minut [w tym odprawa paszportowa], ale sek w tym,
    ze EC102 nie czeka na spoznione EC109 - efekt taki, ze mozna zostac w
    Petrovicich do 2:00 w nocy.
    Swoja droga - z gastronomii w Petrovicich korzystalem tylko podczas prawie
    godzinnego postoju pociagow nocnych SILESIA i CHOPIN, wtedy nawet jest otwarty
    sklep w budynku dworca. Sklep ten jest na tyle charakterystyczny, ze otwarty
    jest chyba wylacznie w godz. 1-3, dla Polakow przyjezdzajacych na nocne zakupy
    do ČR

    Pzdr.
    F.
    RailPass w przejazdach zagranicznych zdaje egzamin tylko w przypadkach, kiedy
    poszczegolne zarzady kolejowe nie oferuja zadnej innej znizki. Wydaje mi sie,
    ze w przypadku komunikacji PL<->CZ bardziej oplaca sie jednak korzystanie ze
    znizki za bilet powrotny ČD-PKP MOST. Sprawdzalem to kilkakrotnie, takze w
    kasie miedzynarodowej, i RailPass wychodzil drozej.




    Temat: Katowice-Praga
    Witam,

    Gotowej reecepty na najlepsza podroz nie ma, ale podam kilka skladnikow

    Bilet powrotny na ČD jest wazny tylko do 24:00 nastepnego dnia, czyli nie wiecej niz 48h, ale jest tanszy niz bilet tam i z powrotem kupowany oddzielnie;
    Przy kupnie biletu miedzynarodowego powrotnego obowiazuje znizka 40% zgodnie z taryfa ČD-PKP MOST i bilet taki jest wazny 2 miesiace - tu mozna kombinowac np. kupic bilet Katowice - Bohumin - Katowice i pojechac dziennym bezposrednim EC Praha (z Katowic kolo 12:00). Istotne jest, ze przy bilecie miedzynarodowym nie jest obowiazkowa miejscowka, czyli nie placi sie haraczu za jazde pociagiem EC (18 lub 25 PLN). W Bohuminie pociag ma postoj ok 20 minut, mozna wtedy wyskoczyc do kasy i uniknac doplaty u konduktora.
    Co do przejsciowek PKP/ČD - sa nadal w uzyciu i kosztuja 15 CZK lub 2 PLN, ale obowiazuja tylko w pociagach spolki PKP Przewozy Regionalne. Zeby bylo ciekawiej, obowiazuja tylko na odc. Zebrzydowice - Petrovice u K. W pociagach EC (Praha, Polonia, Sobieski, Comenius) oraz nocny Chopin (Warszawa - Wieden z wagonami do Pragi) przejciowek nie ma, sa za to w nocnym Silesia (Krakow - Praha). W pociagach EC zgodnie z taryfa mozna przejechac granice na bilecie krajowym (np. Katowice - Zebrzydowice) poprzez wydluzenie relacji biletu (czyli zgloszenie tego faktu konduktorowi przy pierwszej kontroli, zdecydowanie przed Zebrzydowicami). Za kwote ok. 7 PLN otrzymujemy wowczas przedluzenie w relacji Zebrzydowice - Zebrzydowice Gr., a po stronie czeskiej zalatwiamy sprawe dalej z czeskim konduktorem (ktory zaczyna w zasadzie sprawdzac bilety dopiero od pierwszej stacji, czyli Bohumina; Pomijam juz fakt, ze czesto konduktor sprawdza bilet zaraz za Katowicami i pozniej go juz to nie obchodzi, czyli z biletem kraajowym do Zebrzydowic jedziesz za free do Bohumina
    Jesli chcesz jechac przez Nachod, to musisz zlapac jakis PKS do Kudowy (jezdza z Lublina, Katowic i z Kielc), pozniej w Kudowie przesiasc sie na lokalny czeski autobus do Nachodu i dalej pociagiem lub autobusem do Pragi - ten wariant podrozy trwa zdecydowanie dluzej i gorzej o skomunikowania.
    Wydaje mi sie jednak, ze wariant trzeci, czyli PKS do Cieszyna, pozniej pieszo przez miasto na czeska strone i tam pociagiem do Pragi, daje najwiecej mozliwosci dojazdu o roznych porach dnia.
    W razie czego - kalkulator czeskich biletow kolejowych jest tu: www.jizdenka.cz/
    Mam nadzieje, ze choc troche pomoglem

    F.



    Temat: Pociągiem do Rumunii
    Jest tak.co prawda bilet miedzynarodowy jest drogi ale kupowanie biletow od
    granicy do granicy nie jest tez takie tanie a to ze wzgledu nie na koszty tylko
    na to ze kanary na calej trasie beda robili problemy.Koszt takiego zabiegu
    bedzie sie ksztaltowal w granicach 200 -300 zlotych , ale to zalezy od wielu
    czynnikow: gdzie ci sie uda kupic bilet u kanara czy w kasie, jak ci sie uda
    wytargowac cene ktora zaczeka kanar itd.Jesli chcesz kupowac bilety od granicy
    do granicy to najczesciej bedzie trzeba je kupowac u kanarow (choc czasem
    pociag bedzie stal na tyle dlugo ze da rady sie wyskoczyc do kasy i kupic
    bilet w kasie). ceny rzucane przez kanarow nie zawsze sa tymi
    cenami "ustawowymi" i czesto doliczaja sobie koszty wlasne - poznasz to po
    bajonskich cenach jakie zaszczekaja.Zasada jaka zauwazylem podruzujac na tej
    trasie ( choc ja jechalem dalej do bulgarii) jest taka ze kanary najbardziej
    kosza na miejscowkach i na nich calkowicie wala swoje koszty i da sie z nimi
    targowac choc umiejetnie.wogule na wszystkim staraja sie zarobic - zle
    wypelniony bilet kara , trzeba dac w lape (nagminne jest nie wpisiywanie w
    biletach numerow paszportow przez babki w kasach wiec musisz sobie to sprawdzac
    i ewentualnie dopisywac do biletow w odpowiednim miejscu) , zly przedzial -
    znowu w lape - w najlepszym wypadku kaze sie przesiasc jak sie wyklocisz.Tak
    wiec trzeba sie pilnowac.Ze wzgledu na to ze kosza najbardziej na miejscowkach,
    to radze jechac pociagiem w ktorym nie trzeba miec miejscowek jak masz bilet
    np . pociag "karpaty" , dowiedziec sie na jego temat ,mozesz wszystkiego na
    stronie pkp, lacznie z tym ile bedzie stal pociag na kazdej ze stacji -
    zazwyczaj te informacje sa dokladne choc zdarza sie w rumuni tez tak ze nagle
    pociag w ciagu jazdy zmienia trase!!to jest najgorsze ale naszczescie zadkie -
    choc mi sie tak przydarzylo.naszczescie te zmiany trasy nie sa takie bys sie
    nie odnalezc ale trzeba miec znajomosc geograficzna tego kraju( jakis atlas czy
    mape z zaznaczonymi podstawowymi miastami) ,adres: www.pkp.pl
    ogolnie najbatrdziej na tej trasie wystrzegaj siekanarow wegierskich , oraz
    rumunskich , ci najbardziej staraja sie wszystkiego doczepic choc mozna tez
    spotkac wyjatki (raz trafilem na tak milych ze nawet nie budzili
    wspoltowarzyszy podrozy przy sprawdzaniu biletow sprawdzajac ich pozniej, a
    nie mowie juz o probach naciagania).
    Kilka slow o "luksusach" jazdy pociagami na tej trasie. nie sa najgorsze, i da
    sie wytrzymac nawet w przedzialach siedzacych, da sie w nich spedzic tez
    noc.Jesli sie ma pecha to trafi sie na sklad w ktorym beda tzw. Czerwone
    Diably - bardzo kiepskie jakosciowo wagony rumunskie z karaluchami i
    zasyfionymi kiblami , w ktorych przedzialy nie sa za wygodne- ale da sie to
    przezyc a i sa coraz zadsze teraz.

    Ogolnie mowiac da sie przejechac ta trase, jechalem juz w gorszych warunkach ,
    ale nie jest to najprzyjemniejsza jazda i na to trzeba byc nastawionym.
    mam nadzieje ze jakos pomoglem.
    Cinek




    Temat: Taka piękna mapa
    BB zawidoło się na śląskim....
    Temat pkp wraca, ale sam go zacząłem…
    Otóż, przestańcie wmawiać, że za stan śląskiej kolei odpowiada ktoś
    w Warszawie. Przecież istnieją oddziały regionalne, które za wiele
    spraw są odpowiedzialne. Bo czy urzędas w Wa-wie jest
    odpowiedzialny, za to że w województwie śląskim remont na który jest
    kasa jest prowadzony niefachowo? Technologia budowy nowego toru
    pozwalałaby na prędkość 100 km/h. Dlaczego będzie max 70 km/h? Jak
    to jest, że woj. małopolskie z podkarpackim i dolnośląskie z
    opolskim potrafią kompleksowo zadbać o najważniejszą linie Przemyśl-
    Legnica, a u nas międzynarodowa trasa do Czech i Słowacji jest w
    fatalnym stanie, tak samo jak śląski odcinek Przemyśl-Legnica? Czy
    urzędas w Wa-wie jest odpowiedzialny za częstotliwość odjazdów
    pociągów? Różnica między krakowskim biletem aglomeracyjnym a śląskim
    jest taka, że na kolej i kzk GOP w śląskim musisz mieć dwa osobne
    bilety (sam bilet aglomeracyjny w ślaskim to na razie 3 miesięczny
    eksperyment). W aglomeracji krakowskiej pociągi jeżdżą co kwadrans o
    ile nie częściej, w godzinach szczytu z Katowic do Gliwic bywa że co
    40 min… nie wspomnę o jakości taboru MZK w Krakowie.
    Linia pkp Gliwice-Bytom zostanie prawdopodobnie zamknięta, gdyż
    przynosi kolosalne straty…

    Zarzut, że do Zakopanego czy Andrychowa pociąg jeździ wolno,
    skontruje tym, że do tych miejscowości nie jeździ się pociągiem lecz
    bardzo licznymi autobusami. Marszałek Małopolski nie utrzymuje w
    przeciwieństwie do ślaskiego na siłę PKP – wprowadza się konkurencję
    i to jest normalne. Nie widze powodów by bielszczanie tylko jeździli
    do Katowic 1,5 h pociągiem (pod warunkiem, że się nie opóźni)…jak
    się PKP nie weźmie do roboty, niech straci klientów na rzecz
    szybszej i wygodniejszej komunikacji PKS.
    Półtorej godziny to jedzie pociąg z Krakowa do Dębicy, Łodzi do
    Warszawy, z Krakowa do Nowgo Targu (PKS), z Wrocławia do Kłodzka. Ze
    stolicy Górnego Śląska (Opola) do Wrocławia zajedzie się pośpiechem
    w 1h! Tylko, że są to odległości znacznie większę niż 55 km!
    Praktycznie dwukrotnie większe…ileż można tolerować taki stan
    rzeczy? Pasażerowie z BB tracą już cierpliwość..

    Jeszcze większą głupota było dzielenie dawnych tras kolejowych
    monarchii A-W na śląską i małopolską DOKP. Przez to jazda do Krakowa
    z BB wydłużyła się o 1h (z 1h i 30 min w latach 90tych)…gdyby
    przynależność do krakowskiego poprawiłaby stan infrastruktury na
    linii BB-Kraków oraz budowę BDI (Kraków lobuje o wpisanie projektu
    do TEN-T) jestem za…wierzyłem w dobre stosunki GOP-Podbeskidzie, a
    widzę, że Katowice nie są tym zainteresowane…w zasadzie jak już
    powiedziałem, patrząc na komunikację i powiązania społeczno
    gospodarcze granica na Wiśle dalej istnieje…inna sprawa, Katowice to
    miasto które od dekady drepta w miejscu, nie potrafi być kołem
    zamachowym województwa. Wolę by takim dla BB był Kraków.

    Jeśli Cieszyn nie chce być w krakowskim (bo tak bym nazwał
    poszerzone małopolskie) niech sobie zostanie w śląskim…więcej
    stracić nie może…będzie za to chełpił się tożsamością, mmm,
    górnośląską…




    Temat: Widziane dzisiaj :)))
    kuba203 napisał:

    > [Sorry za "ukradziony" tytuł wątku, ale fajnie pasuje :))) ]
    >
    > Objechałem dzisiaj kawałek GOPu i oto wrażenia:
    > 1. Zabrze
    > Z powodu totalnego rozkopania centrum miasta w Zabrzu jest tylko jedna linia
    > tramwajowa, nr 3. Obsługują ją 2 składy 2*111N. Kto nie wie, co to 111N,
    > polecam wycieczkę, to nic innego, jak dwukierunkowa stopiątka :))) Jeździ
    > sobie to-to w te i wewte po Zabrzu, zmieniając czoło przed miejscem remontu.
    > Powstało tam też kuriozum w postaci dwóch tras, na których jeżdżą po dwa
    > tramwaje dziennie (po jednym w każdym kierunku), są to wyjeżdżające i
    > zjeżdżające składy "trójki".
    > 2. Bytom
    > Linia nr 38 to totalny odjazd! Obsługuje ją 1 dwukierunkowy wagon N (Bytom to
    > jedyne miasto, gdzie jeszcze jeżdżą eNki) :))) Zabawna sytuacja: na końcówce
    > wsiada do eNki 3 kolesi, rozglądają się po wagonie (motorniczy wyszedł do
    > dyspozytorni), widzą dwie "kabiny" , w końcu jeden pyta drugiego: Ty, a gdzie
    > to ma przód? A drugi: Są dwa przody, bo to jest wagon DWUSYSTEMOWY :)))
    > Potem jeszcze krótka wycieczka 116Nd na linii 41, ja nie wiem, jak im nie
    > szkoda takich bądź co bądź nowoczesnych wagonów na takie torowiska - każdy
    > człon rusza się niezależnie od innych na wszystkie strony.
    > No i dopiero tutaj (po 4 godzinach od "wylądowania") udało mi się zakupić
    > bilet całodzienny. No to jest normalnie skandal, żeby tak ciężko było bilety
    > dostać.
    > 3. Czeladź
    > W sumie nic specjalnego, choć miasteczko sympatyczne :)))
    > 4. Będzin
    > Trasa tramwajowa z Czeladzi do Będzina jest dość klimatyczna - wiedzie przez
    > szczere pola po jednym torze (z daleka wygląda zupełnie jak linia kolejowa).
    > Kolejne kuriozum - jednokierunkowa linia tramwajowa nr 32, która jest po
    > prostu krótszą wersją 22. Tylko że tramwaj linii 32 wracający w kierunku
    > wspólnej końcówki za każdym razem przebiera się w tablice 22. Gratulacje za
    > pomysłowość, na pewno motorowi mają mniej roboty, a pasażerowie się lepiej
    > orientują, o co chodzi.
    > Natomiast motorowi są bardzo "przyjaźni" dla pasażerów. Tramwaj linii 21 miał
    > chyba jakąś awarię (raczej gdzieś zanim do niego wsiadłem), dośc, że nagle
    > motornicza stwierdziła, że "koniec jazdy", niezbyt grzecznie wyprosiła
    > wszystkich z tramwaju, po czym pojechała jakby nigdy nic do zajezdni.
    > Niestety, zapomniała dodać, że na inny przystanek na tym samym skrzyżowaniu
    > będzie podstawiona rezerwa, więc połowa ludzi nie zdążyła w ogóle się
    > przesiąść, a ci, którzy się kapli, musieli przebiegać przez ruchliwą ulicę,
    > żeby zdążyć. Cóż za organizacja.
    > Nawiasem mówiąc, w Będzinie jest fajny zamek :)))
    > 5. Sosnowiec
    > Też nic specjalnego nie dojrzałem :)))
    > Centrum miasta jest pięknie odnowione, robi wrażenie :)))
    > 6. Katowice
    > Z przykrością stwierdzam, że w centrum Katowic nie dojrzałem ani jednej
    > stodwójki :((( A liczyłem, że sobie kilka fotnę :(((
    > 7. IC "Wawel" (Hamburg - Kraków)
    > Wiem, że PKP to tylko PKP, ale jednak pasowałoby, żeby konduktorzy
    > obsługujący międzynarodowy pociąg umieli powiedzieć choć kilka słów po
    > angielsku. Żal mi było tych wszystkich Niemców, którzy usiłowali się
    > porozumieć z obsługą pociągu... Sytuację uratowała tylko "stewardesa"
    > roznosząca herbatkę :)))

    Zgadzam się w zupeności.




    Temat: Widziane dzisiaj :)))
    Widziane dzisiaj :)))
    [Sorry za "ukradziony" tytuł wątku, ale fajnie pasuje :))) ]

    Objechałem dzisiaj kawałek GOPu i oto wrażenia:
    1. Zabrze
    Z powodu totalnego rozkopania centrum miasta w Zabrzu jest tylko jedna linia
    tramwajowa, nr 3. Obsługują ją 2 składy 2*111N. Kto nie wie, co to 111N,
    polecam wycieczkę, to nic innego, jak dwukierunkowa stopiątka :))) Jeździ
    sobie to-to w te i wewte po Zabrzu, zmieniając czoło przed miejscem remontu.
    Powstało tam też kuriozum w postaci dwóch tras, na których jeżdżą po dwa
    tramwaje dziennie (po jednym w każdym kierunku), są to wyjeżdżające i
    zjeżdżające składy "trójki".
    2. Bytom
    Linia nr 38 to totalny odjazd! Obsługuje ją 1 dwukierunkowy wagon N (Bytom to
    jedyne miasto, gdzie jeszcze jeżdżą eNki) :))) Zabawna sytuacja: na końcówce
    wsiada do eNki 3 kolesi, rozglądają się po wagonie (motorniczy wyszedł do
    dyspozytorni), widzą dwie "kabiny" , w końcu jeden pyta drugiego: Ty, a gdzie
    to ma przód? A drugi: Są dwa przody, bo to jest wagon DWUSYSTEMOWY :)))
    Potem jeszcze krótka wycieczka 116Nd na linii 41, ja nie wiem, jak im nie
    szkoda takich bądź co bądź nowoczesnych wagonów na takie torowiska - każdy
    człon rusza się niezależnie od innych na wszystkie strony.
    No i dopiero tutaj (po 4 godzinach od "wylądowania") udało mi się zakupić
    bilet całodzienny. No to jest normalnie skandal, żeby tak ciężko było bilety
    dostać.
    3. Czeladź
    W sumie nic specjalnego, choć miasteczko sympatyczne :)))
    4. Będzin
    Trasa tramwajowa z Czeladzi do Będzina jest dość klimatyczna - wiedzie przez
    szczere pola po jednym torze (z daleka wygląda zupełnie jak linia kolejowa).
    Kolejne kuriozum - jednokierunkowa linia tramwajowa nr 32, która jest po
    prostu krótszą wersją 22. Tylko że tramwaj linii 32 wracający w kierunku
    wspólnej końcówki za każdym razem przebiera się w tablice 22. Gratulacje za
    pomysłowość, na pewno motorowi mają mniej roboty, a pasażerowie się lepiej
    orientują, o co chodzi.
    Natomiast motorowi są bardzo "przyjaźni" dla pasażerów. Tramwaj linii 21 miał
    chyba jakąś awarię (raczej gdzieś zanim do niego wsiadłem), dośc, że nagle
    motornicza stwierdziła, że "koniec jazdy", niezbyt grzecznie wyprosiła
    wszystkich z tramwaju, po czym pojechała jakby nigdy nic do zajezdni.
    Niestety, zapomniała dodać, że na inny przystanek na tym samym skrzyżowaniu
    będzie podstawiona rezerwa, więc połowa ludzi nie zdążyła w ogóle się
    przesiąść, a ci, którzy się kapli, musieli przebiegać przez ruchliwą ulicę,
    żeby zdążyć. Cóż za organizacja.
    Nawiasem mówiąc, w Będzinie jest fajny zamek :)))
    5. Sosnowiec
    Też nic specjalnego nie dojrzałem :)))
    Centrum miasta jest pięknie odnowione, robi wrażenie :)))
    6. Katowice
    Z przykrością stwierdzam, że w centrum Katowic nie dojrzałem ani jednej
    stodwójki :((( A liczyłem, że sobie kilka fotnę :(((
    7. IC "Wawel" (Hamburg - Kraków)
    Wiem, że PKP to tylko PKP, ale jednak pasowałoby, żeby konduktorzy
    obsługujący międzynarodowy pociąg umieli powiedzieć choć kilka słów po
    angielsku. Żal mi było tych wszystkich Niemców, którzy usiłowali się
    porozumieć z obsługą pociągu... Sytuację uratowała tylko "stewardesa"
    roznosząca herbatkę :)))



    Temat: Odlotowe wakacje-może jednak przekonacie sie doPKP
    Odlotowe wakacje-może jednak przekonacie sie doPKP
    Odlotowe wakacje i inne istotne informacje - komunikat prasowy

    Informacja prasowa

    a.. 1 czerwca: dzieciom - bilet prezencie.
    b.. ODLOTOWE WAKACJE, czyli dużo taniego podróżowania.
    c.. Promocyjne bilety już od 19 euro w pociągu InterCity Wawel.
    d.. "Bilet Weekendowy" od czerwca - biletem imiennym.
    e.. Pierwszy autobus PKP Intercity.
    f.. Więcej pasażerów w pociągach PKP Intercity.
    g.. Pociąg na U2
    h.. Krócej do Szczecina i Świnoujścia

    1. Dzień Dziecka z Intercity
    Dzisiaj, 1 czerwca - wszystkie dzieci do lat 16 mogą podróżować pociągami
    InterCity, Express i TLK płacąc jedynie za miejscówkę. PKP Intercity już po
    raz czwarty z okazji Dnia Dziecka przygotowało prezent dla najmłodszych.
    Przewoźnik zaproponował też wybranym placówkom opiekuńczo-wychowaczym
    bezpłatny przejazd na wycieczkę do Warszawy. Łącznie 160 dzieci z Domów
    Dziecka w Pawlikowicach k. Wieliczki, Gliwicach, Gdańsku, Katowicach,
    Poznaniu, Krakowie i Bochni odwiedzi dzisiaj stolicę. Do godz. 11.00
    wszystkie dzieci dotarły do Warszawy, natomiast w drogę powrotna wyruszą
    około godz. 17.00. Pobyt w stolicy placówki zaplanowały indywidualnie. Na
    Dworcu Centralnym przedstawiciele PKP Intercity przywitali dzieci drobnymi
    upominkami.
    2. ODLOTOWE WAKACJE.
    Polataj z Intercity albo. siedź w domu!
    "LATAWIEC - bilet młodzieżowy" jest ofertą skierowaną do osób w wieku do 24
    lat, czyli urodzonych najpóźniej w 1981 r., posiadających ważną legitymację
    szkolną lub studencką. Bilet jest imienny i ważny przez dwa miesiące -
    lipiec i sierpień. W tym czasie jego posiadacz może jeździć nieograniczoną
    liczbę razy krajowymi pociągami kategorii: InterCity, Express oraz TLK
    (Tanie Linie Kolejowe).
    Przed podróżą posiadacz LATAWCA powinien dokupić miejscówkę na każdy z
    wybranych przez siebie pociągów.
    LATAWIEC kosztuje 150 złotych i jest najtańszą formą wielokrotnego
    podróżowania po kraju! Dodatkowo - w konkursach z LATAWCEM można będzie
    wygrać atrakcyjne nagrody!
    Przedsprzedaż LATAWCÓW - od 1 czerwca.
    3. Specjalna oferta SparDay w pociągach: IC Wawel oraz BWE
    InterCity Wawel jest kolejnym pociągiem w komunikacji międzynarodowej
    objętym ofertą SparDay. Na każdy dzień, od 15 czerwca do 10 grudnia br.
    wyznaczona jest pula tanich biletów, których ceny wraz z miejscówką wynoszą:
    - na odcinku Wrocław - Berlin 19 euro.
    - na odcinku Wrocław - Hamburg oraz Kraków - Berlin - 29 euro.
    - na odcinku Kraków - Hamburg- 39 euro (za ponad 900 kilometrowy odcinek!)
    Od 15 czerwca do 10 grudnia br. ofertą SparDay ponownie zostają objęte
    wszystkie trzy pociągi BWE (Berlin-Warszawa-Express). Ceny za przejazd wraz
    z miejscówką:
    - na odcinku Warszawa - Berlin 29 euro.
    - na odcinku Poznań - Berlin - 19 euro
    4. Bilet Weekendowy - imienny
    Dotychczasowy "Bilet Weekendowy" na okaziciela - już od pierwszego weekendu
    czerwca '05 r. staje się biletem imiennym. Kupując w kasie BW należy podać
    imię i nazwisko, które zostanie wydrukowane na blankiecie biletowym oraz
    wpisać numer dokumentu tożsamości. Pozostałe elementy oferty nie zmieniają
    się.
    5. Pierwszy autobus Intercity
    Pierwszy autobus Intercity wyruszy w drogę do Wilna 15 czerwca. Zastąpi on
    zawieszone 29.05.2005 r połączenie kolejowe "Balti" Warszawa-Wilno. Autobus
    do Wilna będzie kursował w tych samych dniach i godzinach, co dotychczasowy
    pociąg. Nie zmienią się również: czas przejazdu (ok. 9,5 godz.), cena biletu
    (19 i 32 euro) oraz miejsce jego zakupu. Autobus będzie odjeżdżał sprzed
    Dworca Centralnego w Warszawie.
    6. Więcej pasażerów w pociągach PKP Intercity

    7. Pociąg na U2
    PKP Intercity organizuje - dla wszystkich fanów muzyki - specjalny pociąg na
    koncert zespołu U2, organizowany na Stadionie Śląskim w Chorzowie 5 lipca
    br. Pociąg w relacji Warszawa-Chorzów odjedzie z dworca Warszawa Centralna o
    godz.15.05 i będzie wracał do stolicy godzinę po koncercie. Bilety w cenie
    100 złotych (w obie strony!) można kupić już od 6 czerwca 2005 roku. Ich
    nabywcami mogą być wyłącznie posiadacze biletów na koncert U2.
    8. Krócej do Szczecina i Świnoujścia
    W związku z zakończeniem kolejnego etapu prac modernizacyjnych na odcinku
    linii kolejowej Szczecin-Świnoujście i przywróceniu prędkości rozkładowych
    na odcinku
    Poznań - Krzyż, od 12.06.2005 skrócą się czasy przejazdu pociągów :
    Ex Błękitna Fala Warszawa Wsch. - Świnoujście - 35 minut
    Ex Mewa Warszawa Wsch. - Świnoujście - 31 minut
    Ex Barbakan Kraków Gł. - Świnoujście - 33 minut
    IC Chrobry Warszawa Wsch. - Szczecin Gł. - 14 minut
    TLK Gałczyński Lublin - Warszawa - Szczecin - 24 minuty

    www.intercity.pl/198




    Temat: [Onet.pl] PKP: Zero inwestycji lub podwyżka cen
    [Onet.pl] PKP: Zero inwestycji lub podwyżka cen
    PKP: Zero inwestycji lub ogromna podwyżka cen biletów

    W 2006 roku w budżecie państwa nie będzie środków na inwestycje w
    infrastrukturę kolejową dostępną dla pasażerów.

    To oznacza zatrzymanie inwestycji lub gigantyczną podwyżkę cen biletów,
    nawet o połowę - poinformował w komunikacie przekazanym w czwartek PAP
    rzecznik prasowy PKP SA Michał Wrzosek.

    Dodał, że resort finansów wykreślił z projektu budżetu na 2006 rok środki na
    inwestycje w kolej, o które wnioskowało Ministerstwo Infrastruktury.

    "Konieczność zaspokojenia potrzeb finansowych z biletów na sumę miliarda
    złotych oznaczać będzie podwyżkę cen wszystkich biletów, także przewoźników
    niezależnych od PKP (np. samorządowych). Znikną wszystkie specjalne oferty,
    pociągi i promocje wszystkich przewoźników czy tanie linie kolejowe. Trzeba
    będzie bowiem zapewnić jak największe wpływy z biletów" - napisał Wrzosek.

    Zaznaczył, że w przypadku wstrzymania inwestycji, nie dojdzie w przyszłym
    roku do modernizacji linii Warszawa-Gdańsk, Wrocław- Poznań, nie będzie
    także środków na dołożenie naszej części pieniędzy do środków unijnych na
    linię Warszawa-Łódź. To spowoduje, że czas podróży na najważniejszych
    odcinkach wydłuży się o kilkanaście minut.

    "Zagrożone będą też środki z Unii Europejskiej na inwestycje w linie
    kolejowe. Bez tzw. wkładu własnego Grupa PKP może stracić prawie 2 miliardy
    złotych z unijnego budżetu przeznaczonego na dofinansowanie inwestycji w
    linie kolejowe w 2006 roku" - podkreślił Wrzosek.

    Dodatkowo decyzja resortu finansów oznacza niepewną przyszłość pociągów
    międzynarodowych i międzywojewódzkich. "Ministerstwo Infrastruktury zwróciło
    się o pokrycie deficytu przewozów międzywojewódzkich. W projekcie budżetu
    nie znalazła się na ten cel ani jedna złotówka. Przejazdy powodują stratę
    rzędu 200 milionów złotych, którą pokrywa PKP" - poinformował Wrzosek.

    Podkreślił, że Polska, jako jedyne państwo UE, nie będzie pokrywać strat w
    ramach specjalnych kontraktów, które kolej wykonuje realizując usługi
    publiczne (przejazdy międzywojewódzkie) i umowy międzynarodowe (przejazdy
    międzynarodowe).

    W 2005 r. PKP Polskie Linie Kolejowe wydadzą na inwestycje w infrastrukturę
    kolejową ponad miliard złotych. 325 mln zł pochodzi z budżetu państwa, 450
    mln zł to środki unijne zdobyte w specjalnie przygotowanych projektach.
    Pozostała część pochodzi ze środków własnych Grupy PKP.

    W 2006 roku mają rozpocząć się inwestycje na sumę 3 mld zł. Dwie trzecie
    funduszy ma pochodzić ze środków UE, jedną trzecią musi wyłożyć państwo
    polskie. Najważniejsze zadania inwestycyjne PKP na przyszły rok to m.in.
    przystosowanie linii Warszawa-Gdańsk, Poznań- Wrocław, Warszawa-Zgorzelec,
    Warszawa-Łódź do prędkości 160 km/h, a linii Warszawa-Katowice do prędkości
    200 km/h.

    biznes.onet.pl/0,1157567,wiadomosci.html




    Temat: PKP: Zero inwestycji lub ogromna podwyżka cen bile
    PKP: Zero inwestycji lub ogromna podwyżka cen bile
    W 2006 roku w budżecie państwa nie będzie środków na inwestycje w
    infrastrukturę kolejową dostępną dla pasażerów.

    To oznacza zatrzymanie inwestycji lub gigantyczną podwyżkę cen biletów, nawet
    o połowę - poinformował w komunikacie przekazanym w czwartek PAP rzecznik
    prasowy PKP SA Michał Wrzosek.

    Dodał, że resort finansów wykreślił z projektu budżetu na 2006 rok środki na
    inwestycje w kolej, o które wnioskowało Ministerstwo Infrastruktury.

    "Konieczność zaspokojenia potrzeb finansowych z biletów na sumę miliarda
    złotych oznaczać będzie podwyżkę cen wszystkich biletów, także przewoźników
    niezależnych od PKP (np. samorządowych). Znikną wszystkie specjalne oferty,
    pociągi i promocje wszystkich przewoźników czy tanie linie kolejowe. Trzeba
    będzie bowiem zapewnić jak największe wpływy z biletów" - napisał Wrzosek.

    Zaznaczył, że w przypadku wstrzymania inwestycji, nie dojdzie w przyszłym roku
    do modernizacji linii Warszawa-Gdańsk, Wrocław- Poznań, nie będzie także
    środków na dołożenie naszej części pieniędzy do środków unijnych na linię
    Warszawa-Łódź. To spowoduje, że czas podróży na najważniejszych odcinkach
    wydłuży się o kilkanaście minut.

    "Zagrożone będą też środki z Unii Europejskiej na inwestycje w linie kolejowe.
    Bez tzw. wkładu własnego Grupa PKP może stracić prawie 2 miliardy złotych z
    unijnego budżetu przeznaczonego na dofinansowanie inwestycji w linie kolejowe
    w 2006 roku" - podkreślił Wrzosek.

    Dodatkowo decyzja resortu finansów oznacza niepewną przyszłość pociągów
    międzynarodowych i międzywojewódzkich. "Ministerstwo Infrastruktury zwróciło
    się o pokrycie deficytu przewozów międzywojewódzkich. W projekcie budżetu nie
    znalazła się na ten cel ani jedna złotówka. Przejazdy powodują stratę rzędu
    200 milionów złotych, którą pokrywa PKP" - poinformował Wrzosek.

    Podkreślił, że Polska, jako jedyne państwo UE, nie będzie pokrywać strat w
    ramach specjalnych kontraktów, które kolej wykonuje realizując usługi
    publiczne (przejazdy międzywojewódzkie) i umowy międzynarodowe (przejazdy
    międzynarodowe).

    W 2005 r. PKP Polskie Linie Kolejowe wydadzą na inwestycje w infrastrukturę
    kolejową ponad miliard złotych. 325 mln zł pochodzi z budżetu państwa, 450 mln
    zł to środki unijne zdobyte w specjalnie przygotowanych projektach. Pozostała
    część pochodzi ze środków własnych Grupy PKP.

    W 2006 roku mają rozpocząć się inwestycje na sumę 3 mld zł. Dwie trzecie
    funduszy ma pochodzić ze środków UE, jedną trzecią musi wyłożyć państwo
    polskie. Najważniejsze zadania inwestycyjne PKP na przyszły rok to m.in.
    przystosowanie linii Warszawa-Gdańsk, Poznań- Wrocław, Warszawa-Zgorzelec,
    Warszawa-Łódź do prędkości 160 km/h, a linii Warszawa-Katowice do prędkości
    200 km/h.
    /onet/




    Temat: Kolej pozytywna
    Pozwole sie odniesc do artykulow o PKP. Otoz:

    1. Pan Pawel Waniowski odnosi sie do kolei jako calosci, a tymczasem mamy
    odpowiedz li tylko od InterCity. InterCity jest dosc mala spolka w grupie PKP -
    nieporownywalnie wieksze sa: PLK (Polskie Linie Kolejowe), PKP PR (Przewozy
    Regionalne) czy PKP Cargo. Ich przedstawiciele, podobnie jak i przedstawiciele
    grupy PKP milcza jak zakleci (jak zawsze).

    2. W leadzie artykulu Pan Przesluga raczy napisac: "Kolej przestala juz
    lekcewazyc swoich klientow" - to odwazne slowa w stosunku do calej grupy PKP.
    Czy prezes Intercity jest w pelni swiadomy i bierze w pelni odpowiedzialnosc za
    swoje slowa ??? Nawiasem mowiac - "Rynek juz to dostrzega, Pan Pawel Waniowski
    jeszcze nie". Panie Prezesie - ja tez nie!

    3. "Trzeba wielkiej zlosliwosci lub ignorancji, zeby nie dostrzec zmian w
    spolkach przewozowych na kolei" - otoz, Panie Prezesie, trzeba wielkiej
    arogancji i bezczelnosci, zeby wmawiac, ze na kolei wszystko sie zmienia na
    lepsze i wszelkie dzialania sa skierowane dla dobra klienta!

    4. Prezes Przesluga pisze o 20% wzroscie liczby pasazerow. Fajnie - prosze
    podac w jakim przedziale czasu i jakie sa to liczby. Ciekaw jestem takze liczby
    przewiezionych pasazerow w poszczegolnych latach powiedzmy od lat 80-tych. Tez
    PKP notuje taki "imponujacy" wzrost ???? Ciekaw jestem takze, co Panscy koledzy
    z PKP Przewozy Regionalne moga powiedziec w tej materii...

    5. "Przez lata zapomniano, ze rynek uslug kolejowych tworza przede wszystkim
    pasazerowie, a nie..." Panie Prezesie - nie zapomniano tylko zapomnieliscie! -
    a to wielka roznica!

    6. Wlasnie - wspomina Pan o wartosci rynku. To nawet PKS'y przeszly o wiele
    szybciej niezbedne przeobrazenia. A Wy ???

    7. "Wiecej oczekiwano od panstwa - ktore rolowalo kolejarzy - niz od siebie
    samych". Co znaczy rolowalo ??? Winne panstwo, a nie Wy - oczywiscie...

    8. "To pasazer decyduje o ofercie kolei" - to bardzo ciekawe stwierdzenie...
    Czyli caly zarzad we wspol z marketingiem jest Wam zupelnie zbedny...
    "i jesli bedzie chcial jezdzic pociagami w zielone kropki - to my mu te pociagi
    w kropki pomalujemy". Coz - gratuluje rozeznania w rynku! - mysle, ze pasazer
    czego innego oczekuje...

    9. "Zeby pozyskac pieniadze z rynku, potrzeba specjalistow i... pieniedzy. PKP
    dopiero zdobywa te swiadomosc"
    EUREKA! Ludzie trzymajcie mnie bo pekne ze smiechu... Toz to dzieci w
    podstawowce juz wiedza... To PKP dokonalo odkrycia - dorzuce sie na pomnik dla
    Was...
    "W Intercity, spółce zdefiniowanej jako podmiot komercyjny, w 2003 r.
    przeznaczono na promocję i reklamę zaledwie 538 tys. zł, w 2004 r. niespełna
    1,3 mln..." Ciekaw jestem ile Wasza spolka po fachu - PKP PR - przeznacza na
    promocje (pewnie doklada - bo tonie w dlugach).
    " W biurze marketingu nie było nikogo, kto miałby kierunkowe wykształcenie i
    doświadczenie w budowaniu marki". GRATULUJE! A doszliscie do wniosku i teraz
    macie kogos z kierunkowym wyksztalceniem?

    10. A co pasazera obchodza analizy kosztow skladajacych sie na cene biletu? To
    Wasz problem! Czy takie twierdzenia, jakie przedstawil Pan w artykule, nie
    dyskredytuja Prezesa?
    Ciezko sie nie zgodzic, ze takie stawki za dostep do torow sa niesprawiedliwe -
    bo niby co? Pociagi InterCity bardziej zuzywaja tory od PKP PR??? Ale powtorze -
    to Wasz problem a nie pasazera!

    11. "Jak wiec konkurowac z przewoznikiem autobusowym, gdy juz na starcie kolej
    rusza z przegranej pozycji?"
    Prosze sobie samemu odpowiedziec! W koncu jednoczesnie jestescie w stanie
    przewiezc duzo wiecej pasazerow niz autobus - a wiec i koszty rozkladaja sie
    inaczej...
    "Tu znow pojawia się rola polityki panstwa w ksztaltowaniu rownomiernego
    rozwoju wszystkich dziedzin transportu."
    Znow Panstwo, a nie my... To oni sa winni - nie my... Litosci!
    "Chwaleni przez Waniowskiego Czesi uregulowali te kwestie juz dawno!" - to
    bierzcie przyklad i do roboty!

    12. "Latwo jest pytac, "dlaczego ubywa polaczen miedzynarodowych", choc akurat
    naukowiec powinien to wiedziec: bo w PKP przynoszą one 120 mln zł straty" - a
    nie musza. Moze zmienic cos po stronie PKP? Np: koszty - rozbudowana
    biurokracje, etc? Wtedy te straty moze uda zamienic sie na zyski...

    UWAGA: Wszystkie cytaty zaczerpnmiete sa z artykulu Pana Prezesa J. Przeslugi
    (opublikowanym w Gazecie Wyborczej)



    Temat: PKP nie obchodzi pasażer jadący do domu
    PKP nie obchodzi pasażer jadący do domu
    Szanowni pracownicy pkp, którzy tu płaczecie, że wam źli internauci
    robią zły piar - może sami zaczniecie korzystać bardziej z własnych
    usług? Bo jak się na własnej skorze poczuje ich fantastyczną jakość,
    to niestety, ale nawet anioła może trafić szlag.
    Dojeżdzam jakieś 9 lat do Katowic, najpierw uczelnia, teraz praca i
    w zasadzie ani kzkgop ani pkp nie są poważnym przewoźnikiem na miarę
    aglomeracji śląskiej. W przypadku pkp jest dokładnie tak, jak
    piszecie powyżej: notoryczne opóźnienia, niezależne zupełnie od prac
    torowych, brak informacji, brak manier obsługi, brudne pociągi plus
    puszczanie krotkich składów w godzinach szczytu - oto usługi na
    miarę XXI wieku.
    Jechałam niedawno do Pragi pociągiem EC z Katowic, nie dość, że
    kursuje "w zmienionym rozkładzie jazdy" czyli formalnie 20 minut
    później, to spóźnił się dodatkowo jeszcze godzinę i 10 minut. Pociąg
    ten kosztuje niestety niemało. Reklamacji mi nie uznano, bo zdaje
    się moim czasem i pieniędzmi (spóźnienie zaskutkowało dodatkowymi
    kosztami, niezbyt kolosalnymi co prawda, ale jednak - a z nieba mi
    nie spada)pkp postanowiło zadysponować dowolnie.
    Apropos pociągów miedzynarodowych to jest jeszcze jedna sprawa:
    pracownicy tychże często nie sa kumaci w jakimkolwiek cywilizowanym
    języku oprócz ojczystego. To samo dotyczy niestety pracowników
    dworców, co sprawia, ze np. zwykłe kupienie biletu przez
    cudzoziemca jest drogą przez mękę. Podróżowałam pociągami
    praktycznie w całej Europie i taka sytuacja to swoiste kuriozum, a
    jakby nie było, nie gadam wszystkimi europejskimi narzeczami:)
    I na koniec: wracając w tym roku z wakacji w Holandii, zmuszona
    byłam przesiąść się w Warszawie na pociąg i miałam pewne problemy z
    dostaniem biletu (bo na upragniony pociąg podobno się skończyły
    zupełnie). Był wieczór, uroczy doprawdy moment na Dworcu Centralnym
    (kto był, ten wie) i na moją prośbę o sprawdzenie dalszego rozkładu
    jazdy pkp(także z przesiadkami), ewentualnie gdzie bym mogla uzyskać
    informację na temat hoteli (informacja turystyczna na centralnym
    jest czynna do 20.00, po tej godzinie zapewnie turystów w Warszawie
    już nie ma...), pani w okienku odparła mi tak: "A co pani myśli,
    czy ja jestem od tego, żeby pani pomagać?"

    Fajna, myślę, puenta, z gorącą dedykacją dla orędownikow pkp:)

    I jeszcze gorąca prośba (głownie)do studentów, ale nie tylko -
    kochani! Podwojne miejsce w osobówce nie jest po to, by sobie usiąść
    a obok, na drugim siedzeniu, położyć kurteczkę, ksera,książki
    torebki i inne pilniczki czy komóreczki. Na kurtki są wieszaki, na
    torby i bagaż półki u góry, książki da się trzymać na kolanach
    (wiem, bo praktykuję). Do przemyślenia zwłaszcza w tych
    krótkich,zawalonymi ludźmi składach, którzy przecież płacą za
    bilety. I nie piszcie proszę, że można zwrocić uwagę - jasne, że
    można, choć rekacje bywają...różne, wydaje mi się jednak, że to, że
    podwojne siedzenie jest dla dwoch osób jest oczywistością. Ale moge
    się oczywiście mylić...




    Temat: Nie pojedziemy pociągiem do Brukseli
    To może do Londynu!!!
    Szanowny Pranie Prezesie Jacku Prześluga!

    Doceniając Pana dynamiczne działania marketingowe, niespotykane dotąd na PKP,
    przesyłamy niniejsze uwagi, mając nadzieję, że przyczynią się one do uratowania
    połączenia kolejowego z Brukselą, które jest przewidziane do zlikwidowania w
    nowym rozkładzie jazdy.

    Dnia 30 września odbyłem podróż kolejową na trasie Warszawa – Bruksela – Londyn.
    Pociąg EN Jan Kiepura cieszył się tego dnia wysoką frekwencją (rzędu 90%), ale
    faktycznie do samej Brukseli dojechało niewielu pasażerów. Następnie przesiadłem
    się do pociągu EuroStar, w którym frekwencja wynosiła ok. 50% (ale był złożony z
    aż 20 wagonów). Dojechał on do Londynu w ciągu 2,5 godzin, które upłynęły
    błyskawicznie. W sumie podróż zajęła 19 godzin (wliczając 1,5 godzinne
    oczekiwanie w Brukseli) i była bardzo wygodna. Właściwie nie odczułem jej
    bardziej niż np. podróży na trasie Warszawa – Praha. Koszt biletów wyniósł 79
    Euro: 39 Euro za kuszetkę w EN Jan Kiepura i 40 Euro za Eurostara. Oba bilety
    były kupowane w promocji z wyprzedzeniem 6 tygodni, jako najtańsza możliwa
    opcja. Jest to koszt porównywalny z kosztem przejazdu autobusem (i wciąż niższy
    od całkowitego kosztu podróży lotniczej). W dodatku czas przejazdu autobusem
    wynosi ok. 25 godzin, a o „komforcie” tak długiej podróży autobusowej w ogóle
    nie ma co wspominać.
    Tymczasem codziennie z Polski do Anglii wyjeżdża kilkadziesiąt autobusów, a
    koleją podróżują tylko pojedyncze osoby. Wydaje się, że przyczyną jest brak
    informacji, promocji i wygodnej oferty, umożliwiającej zakup biletu w
    bezpośredniej relacji po atrakcyjnej cenie.
    Londyn jest bardzo ważną destynacją z Polski, gdyż tylko Wielka Brytania,
    Irlandia i Szwecja otworzyły w 2004r. swoje rynki pracy dla obywateli nowych
    państw Unii. Jak wiadomo mało Polaków zna język szwedzki, a do Irlandii droga
    wiedzie przez Anglię. Stąd jest to bardzo intensywny obecnie kierunek podróży
    międzynarodowych z Polski. Według niektórych danych w samym Londynie przebywa
    nawet 400 tysięcy Polaków. Wszyscy oni mają rodziny w Polsce i generują znaczny
    popyt na transport pasażerski. Również utrzymanie jedynego bezpośredniego
    połączenia kolejowego z Brukselą jest bardzo ważne – jeżeli Polska chce odgrywać
    istotną rolę w zjednoczonej Europie.
    Powyższe przesłanki przemawiają za tym, aby zamiast skracać trasę pociągu EN Jan
    Kiepura, spróbować pozyskać dodatkowych klientów dla odcinka do Brukseli,
    poprzez przejęcie części ruchu do Londynu. Warunkiem sukcesu takiej próby byłoby
    nawiązanie porozumienia z operatorem EuroStar w celu stworzenia specjalnej puli
    kilkuset biletów dziennie w cenie promocyjnej dla pasażerów podróżujących w
    relacji z Polski do Londynu. Cena tych biletów byłaby na poziomie obecnej sumy
    najtańszych biletów Eurostar i InterCity, czyli 79 Euro dla kuszetki i 69 Euro
    dla sliperetki, z tym, że z uwagi na dużą ich liczbę, byłyby łatwo dostępne.
    Ponieważ jak wykazano wyżej połączenie kolejowe jest wysoce konkurencyjne,
    wystarczyłyby standardowe działania promocyjne aby pozyskać tych kilkuset
    dodatkowych pasażerów. Dla Eusrostara byłoby to również korzystne, gdyż cena
    biletu nie byłaby niższa od dotychczasowej najniższej możliwej, praktycznie
    wszyscy klienci byliby klientami dodatkowymi. Obecnie pasażerowie z Polski
    stanowią marginalną grupę klientów, o czym świadczy choćby fakt, że na stronie
    internetowej wśród kilkunastu krajów pochodzenia pasażera nie ma Polski. Ich
    przewiezienie nie powodowałoby utracenia dotychczasowych klientów, z uwagi na
    dużą liczbę wolnych miejsc, a także dużą liczbę połączeń Bruksela – Londyn w
    ciągu doby, oraz konieczność zakupu biletu w pełnej relacji do/z Polski –
    egzotycznej dla dotychczasowych klientów.
    Dla InterCity pozyskanie tych kilkuset również nowych pasażerów – gdyż podróż do
    Londynu koleją obecnie jest niezwykle rzadka, oznaczałoby zwiększenie przychodów
    pociągu o kilkadziesiąt tysięcy złotych – nawet przy promocyjnej cenie
    wszystkich biletów - i uratowanie rentowności odcinka do Brukseli. Problem
    zmieszczenia dodatkowych pasażerów w pociągu wysoce obłożonym na odcinku
    niemieckim musi zostać rozwiązany zwiększeniem liczby wagonów, a docelowo być
    może uruchomieniem osobnego pociągu do Niemiec – np. do Frankfurtu. Wtedy dla
    pociągu do Brukseli można by ograniczyć liczbę przystanków na terenie Niemiec, a
    więc jeszcze skrócić czas przejazdu. Docelowo należało by skierować na to
    połączenie niedawno zamówione wagony na 200 km/h, gdyż Jan Kiepura pokonuje
    najdłuższy odcinek linii dostosowanych do tej prędkości ze wszystkich pociągów
    InterCity - i jeszcze poprawić jego konkurencyjność.

    W razie potrzeby z przyjemnością udzielimy dodatkowych informacji, a także
    pomocy w działaniach promocyjnych.

    Z poważaniem
    Społeczny Rzecznik Niezmotoryzowanych



    Temat: Rz: Kolej zapłaci za spóźnienia
    Rz: Kolej zapłaci za spóźnienia
    Kolej zapłaci za spóźnienia
    www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_070926/ekonomia/ekonomia_a_5.html
    Od 2009 r. pasażerowie będą się mogli ubiegać o zwrot części ceny biletu, jeżeli pociąg spóźni się minimum godzinę - postanowił Parlament Europejski. Rok później zostanie uwolniony rynek przewozów międzynarodowych

    W 2009 r. zaczną obowiązywać przepisy, które umożliwią osobom jeżdżącym zarówno na trasach krajowych, jak i międzynarodowych egzekwowanie od kolei odszkodowań za opóźnienia pociągów. Regulacje takie wprowadza zatwierdzony wczoraj tzw. III pakiet kolejowy.

    Ruch na torach ograniczony

    Dyskusja o pakiecie przepisów kolejowych poróżniła Radę i Parlament. I to tak dalece, że o mały włos nie doszło do upadku inicjatywy uchwalenia III pakietu.

    Spór dotyczył m.in. zakresu otwarcia rynku i tego, komu będzie przysługiwać prawo do odszkodowania za opóźnienie pociągu. Rada chciała, by rynek przewozów pasażerskich został otwarty od 2010 r. jedynie dla tras międzynarodowych. Tymczasem Parlament przekonywał, że w tym samym czasie należy uwolnić także przewozy krajowe. Zwyciężyła koncepcja Rady. Do dyskusji o uwolnieniu także przewozów krajowych Unia ma powrócić do 2012 r. - Powinno to nastąpić w 2015 r. - mówi europoseł Stanisław Jałowiecki.

    Liberalizacja przewozów międzynarodowych z prawem do kabotażu oznacza, że przewoźnicy kolejowi będą mogli zabierać i wysadzać podróżnych na każdej stacji na trasie międzynarodowej, w tym na stacjach znajdujących się w tym samym państwie członkowskim. Jest więc pierwszym krokiem do umożliwienia firmom zagranicznym kursowania po dowolnych trasach, także w innych krajach, bez rejestracji w nich odrębnych spółek. - Inne rozwiązanie było niemożliwe, zwłaszcza przy silnych naciskach kolei państwowych, m.in. luksemburskich i francuskich, które broniły swojego rynku przed innymi przewoźnikami - mówi Jałowiecki.

    Z przyjętego przez Parlament rozwiązania zadowolony jest również nasz narodowy przewoźnik. - Nie jesteśmy za tak szybkim otwarciem rynku przewozów krajowych. Pamiętajmy, że poszczególne koleje narodowe są w różnej kondycji ekonomicznej, na różnych etapach modernizacji, działają także w różnych warunkach rynkowych - mówi Michał Wrzosek, rzecznik grupy PKP.

    Odszkodowanie tylko za winy przewoźnika

    Trzeci pakiet kolejowy przewiduje także wzmocnienie praw pasażerów, którzy mogą m.in. dochodzić odszkodowań za opóźnienie lub odwołanie pociągu. Zwrot 25 proc. ceny biletu otrzymają, jeżeli opóźnienie z winy przewoźnika przekroczy 60 minut, a 50 proc., gdy pociąg spóźni się co najmniej 120 minut. Prawo ubiegania się o odszkodowanie od przewoźników Parlament przyznał zarówno osobom podróżującym na trasach międzynarodowych, jak i krajowych.

    PKP nie obawiają się problemów z tego powodu. Ponad 80 proc. spóźnień jej pociągów nie przekracza 5 minut. - Dostosujemy się do każdego obowiązującego prawa, żadnych większych perturbacji w związku z III pakietem kolejowym nie przewidujemy - podsumowuje Adrianna Chibowska, rzecznik PKP Intercity. W przyjętych przez Parlament przepisach tkwi pewien haczyk. - Odszkodowanie będzie się należeć pasażerom, jeżeli udowodnią, że pociąg nie odjechał o czasie z winy przewoźnika - uczula poseł Jałowiecki.

    Krokiem w stronę pasażera jest również możliwość ubiegania się o odszkodowanie za zaginiony podczas podróży bagaż.
    AGNIESZKA STEFAŃSKA




    Temat: Niech PKP się wstydzą: To była koszmarna podróż
    Luksus w PKP
    EuroCity Berlin-Warszawa Expres to na tle luksusowych i
    miedzynarodowych pociagow wyglada blado. Wszyscy zachwycajacy sie
    tym pociagiem wychwalaja go bo maja tylko porownanie co najwyzej do
    popularnych "zoltkow" (dzis malowanych na czerwono). W takim
    przypadku moze sie ten pociag podobac. Ale ogolnie, co nim jade, to
    zawsze cos... raz wysiadla klima w 1 klasie, kazali sie przesiadac
    do "dwojek", innym razem brak wagonu restauracyjnego. Poza tym
    ciagle spoznienia, czesto nawet 1godz!!! Nie wiadomo tez po kiego
    wala ten pociag zatrzymuje sie w Koninie i Kutnie. Najlepszymi
    pociagami w tym kraju sa nowe Intercity i EuroNight. Intercity
    Fredro z Wroclawia do Warszawy, ktorym czesto jezdzilem - jedzie
    szybko, miedzy Poznaniem a Wawa zero stacji!! Nowoczesne wagony,
    nawet Biznes Klasa!!! A EuroNight Sobieski z Wawy do Wiednia -
    przdzial sypialny Deluxe, wraz z odtwarzaczem DVD.

    Najlepszy pociag przyjezdzajacy do ZG, to nie jest Express
    Lubuszanin. Ten pociag powinni zdegradowac do zwyklego pospiecha.
    Stare wagony (zielone i czerwone) przemalowane na kolor spolki
    InterCity S.A oraz wymienione siedzenia. Nic wiecej. Ani klimy, ani
    wyciszone wagony, zamiast restauracji zwykly Wars i jeszcze zabrali
    lokomotywe EP08 mogaca jechac 140km/h. Te zielone osiagaja max
    120km/h. Poza tym pociag ma zawsze spoznienia. Najlepszy pociag do
    ZG to TLK Zielonogorzanin. I to tylko ze wzgledu na jeden wagon 2
    klasy - ten bezprzedzialowy. Jest to nowy wagon, czysty, cichy, z
    klima, roletami w oknach i gniazdkami np pod laptopa.

    Trasa Zielona Gora - Wroclaw. Zgroza!!! Nikt tych torow o znaczeniu
    miedzynarodowym nie mial zamiaru remontowac. Wycofano wiec pociagi
    miedzynarodowe, inny jak EC Wawel jedzie okrezna trasa (z Berlina
    przez Cottbus, Forst, Zary, Zagan i Legnice do Wroclawia a potem
    stara trasa). Wroclaw staral sie o pieniadze na modernizacje linii i
    udalo im sie je zdobyc, wiec juz jest prawie gotowa druga co do
    waznosci miedzynarodowa trasa w Polsce Drezno-Wroclaw-Krakow-Lwow.
    Dodatkowo zmodernizowana bedzie trasa Wroclaw-Poznan do 200km/h. A
    do ZG co?? Pociesze tylko tyle, ze na tej trasie wlasnie rusza
    modernizacji, ale z Wrocka do max Glogowa. W tej chwili wymieniaja
    tory miedzy Rudna Gwizdanow a Scinawa. Tyle ze tempo tych prac jest
    takie, ze min za 4 lata skoncza odcinek Glogow-Wrocek. A ZG nadal
    spi.

    Za sukces w ZG mozna uznac kolejowa obwodnice dla Czerwienska
    (wkoncu). Ale narazie mamy tyle ze decyzja zostala podjeta, nic
    wiecej. Czekamy wiec na realizacje. To powinno skrocic podroz z ZG
    do Poznania do 1h50min (dla Ex). Ale to moze za 2 lata tak bedzie, a
    wtedy do wrocka bedziem jezdzic juz 4,5h :)

    Najciekawsza moja przygoda na PKP:
    20 listopada 2007 - pierwszy wiekszy przymrozek.
    Mialem misje zajechac w ten dzien na chwile do Poznania a stamtad
    zalatwic sprawe do Wrocka i wrocic do ZG. Wyjazd 6:54 osobowy do
    Poznania. W Czerwiensku komunikat konduktora: "na trasie Czerwiensk -
    Zbaszynek gdzie jest tylko jeden tor pekla szyna, pojedziemy przez
    Rzepin" Od razu podziekowalem i wysiadlem. bilet zwrocilem. To by
    bylo dodatkowe 2 godziny do podrozy. Nie zdarzylbym dotrzec do
    wrocka na czas. sprawy w poznaniu nie zalatwilem. Wyjechalem PKS z
    ZG do Wro. Wracac mialem Slazakiem o 20:17 z wrocka. Tam podaja
    komunikat o spoznieniu ktore ostatecznie wzroslo do 120min!! Byle
    przymrozek i PKP siada. A zimy dopiero poczatek.



    Temat: sankt petersburg samodzielnie
    Nie umiem ci teraz powiedzieć ile to kosztowało.... wiem jedno,
    zobaczylam duzo wiecej niz na wyjezdzie zorganizowanym.... spotkałam
    kilka grup z Polski i widziałam jak robili program w pospiechu....
    ja w samym Ermitażu byłam cały dzien, gdzie grupy nasze wpadają na
    około 2 godziny a tam można chodzic i chodzić... w maju bedzie
    lepiej, bo mniej turystów, to i spokojniej.... Ermitaz zwiedzałam za
    darmo, bo w kazdy pierwszy czwartek miesiąca jest dzien wolny od
    płacenia, ale trzeba odstać swoje w barrrrrdzo długiej kolejce...
    Namawiam ciebie by wizy i vouchery załatwic przez biuro, bo ja raz
    wybrałam sie do ambasady, nastałam się i nic nie załatwiłam, bo była
    spora kolejka... przyjmując dojazd do Warszawy, to lepiej zapłacic
    prowizję i dostać gotowe paszporty... ja załatwiałam w tym biurze
    www.wadi.pl wszystko zalatwilam przez internet, telefon, paszporty
    wysłałam pocztą.... kontaktowałam się z nimi tez na gg, odpowiadali
    mi na wszystkie moje pytania...
    Co do podróży... jesli wybierzesz wariant przez Wilno (WARTO!!!!!),
    masz dodatkowe atrakcje a i bilet na pociąg do Petersburga kupisz
    bez problemu w kasie w Wilnie, przynajmniej tak mi się zdaję, bo
    skoro ja jechałam w samym szczycie turystycznym (białe noce - koniec
    czerwca) i codziennie można było kupic bilety, to w maju powinno byc
    jeszcze łatwiej... ja bilety do Petersburga tez kupowałam przez to
    biuro, ale teraz gdybym znowu jechała mając już to rozeznanie, to
    szkoda płacic prowizje, lepiej samemu kupic w Wilnie (oczywiscie w
    obie strony)...
    Bilet z Warszawy do Wilna (autobus, wygodny)kosztuje około 80zł
    (spytaj w kasie pkp u siebie)... mozna go kupic nie tylko w
    Warszawie, wiec mozesz to załatwic sam w większym miescie w kasie
    międzynarodowej... kup od razu na powrót, szkoda marnowac czasu w
    Wilnie...
    W Wilnie nocowaliśmy w schronisku mlodziezowym, skromnie, ale blisko
    centrum... płacilismy ok 34zł za noc... bardzo mila obsluga, mówią
    po polsku... zakwaterowali nas w pokoju trójce a nas była tylko
    dwójka i nikogo nam nie dokwaterowali... na miejscu jest kuchnia,
    mozna zrobic sobie sniadanie czy kolacje... noclegi zalatwilam przez
    internet i telefonicznie potwierdzalam zamówienie... obiady na
    miescie, codziennie w innym miejscu, by posmakowac specjałów
    litewskich...
    Bedąc w Winie warto kupic bilet autobusowy całodobowy za 6zł i
    swobodnie poruszac się po miescie.
    Jak przyjedziesz autobusem do Wilna, to koncowy jest przed budynkiem
    dworca kolejowego. Mozna od razu iść do kasy i kupić bilety do
    Petersburga. Jak wyjdziesz z budynku dworca w stronę miasta, to po
    prawej stronie zobaczysz budkę (prawie zawsze stoi tam kolejka) i
    tam wlasnie mozna kupic bilety autobusowe te calodobowe... w kiosku
    pani rozumiala po polsku...
    Będąc w Wilnie koniecznie trzeba pojechac na jeden dzień do Trok (z
    dworca autobusowego, zaraz przy kolejowym)... dzien wczesniej warto
    spisac sobie godziny odjazdów autobusów, mozna tez busikiem
    prywatnym...
    W samym Winie nie ma problemu ze zwiedzaniem, bo jest tak duzo grup
    polskich, że własciwie każdy obiekt możecie zwiedzić z jakąś inną
    grupą, samemu poczytać z przewodnika...
    Teraz dla ciebie najwiekszym wyzwaniem jest znalezienie noclegu jak
    najtaniej a w miarę blisko metra...

    Co do Petersburga, to zadawaj pytania, spróbuje odpowiedziec...




    Temat: PKP likwiduje lubelskie ekspresy
    Gość portalu: gosc napisał:

    > a tertaz jeszcze dziura komunikacyjna !i jak tu dojechac
    > moscipanowie ? ano furmanka przez rozlewisko na wschod - to
    > pewnie kierunek na lublinek

    Brawo,
    Niech zlikwidują najlepiej wszystkie połączenia. Ludzie, przesiądźcie się do
    samochodów, jest taniej!!!

    A oto prosta kalkulacja:

    Dwie dorosłe osoby, płacące 100% podróżujące na trasie: Warszawa Centralna-
    Katowice-Warszawa Centralna. Koszt przejazdu Warszawa-Katowice (poc. expresowy
    w komunikacji międzynarodowej) 2x92PLN=184 PLN. Koszt przejazdu Katowice-
    Warszawa (poc. expresowy) 2x87PLN=174 PLN. Razem: 358 PLN. Dodatkowe koszty:
    dojazd taxi do Dworca Cenralnego z domu i z powrotem: 2x10PLN=20PLN. Koszt
    przejazdu tramwajem z Katowic do miejsca przeznaczenia i z powrotem na dworzec:
    4x2,50PLN=10PLN. Całkowity koszt: 184+174+20+30=388 PLN!!!!!!!!!. Tyle właśnie
    kosztuje mnie przejazd pociągami PKP razem z żoną z Warszawy (gdzie obecnie
    mieszkamy) do Świętochłowic skąd pochodzi jej rodzina.

    A teraz alternatywna podróż........... wynajętym w wypożyczalni samochodem.
    Koszt wypożyczenia samochodu Seicento: 60PLN (z Vat)/dobę czyli 3x60PLN=180PLN
    (bo wyjezdzamy w piątki wieczorem, a wracamy w niedzielę późnym wieczorem -
    samochód pozostaje do naszej dyspozycji jeszcze przez cały poniedziałek!!!).
    Koszty paliwa: Warszawa-Świętochłowice-Warszawa =640km, a więc zakładając, że
    samochód zużyje na trasie 6,5 litra paliwa wychodzi, iż do przebycia tej trasy
    potrzeba 41,6 litra paliwa. 41,6 litrów x 3,30PLN=137,28PLN. Całkowity koszt
    przejazdu wynajętym w wypożyczalni samochodem na trasie W-wa-Świetochłowice-W-
    wa wyniesie więc: 180PLN+137,28PLN=317,28 PLN!!!!!!!!!!!!!!

    Jak widać z powyższej kalkulacji, przejazd wynajmowanym samochodem jest tanszy
    o......19%. Poza tym:
    1. Podróż trwa krócej (pociąg 2,45h+1,5h na dworzec i z dworca - samochodem
    średnio ok. 3,5 godziny)
    2. Nie muszę tłuc się tramwajem przez pół Śląska po krzywych torowiskach.
    3. Nie muszę korzystać ze śmierdzących toalet w pociągu, tylko mogę zatrzymać
    się na dowolnie wybranej stacji benzynowej i skorzystać ze schludnej, czystej
    toalety.
    4. Mam jeszcze przez caly poniedziałek do swojej dyspozycji samochód, który
    zwróce dopiero wieczorem. Oszczędzę więc przy okazji 40 PLN na taksówce do i z
    pracy.

    Chyba wystarczy.

    Po ostatniej podwyżce cen biletów, usiedliśmy wraz z żoną i przekalkulowaliśmy
    to. I wyszło, że taniej jest wypożyczyć samochód z Rent a Car-u, niż podróżować
    za grube pieniądze śmierdzącymi wagonami PKP, które nigdy prawie nie
    przyjeżdzają punktualnie do miejsca przeznaczenia (zwłaszcza, gdy podrózuje sie
    skladami międzynarodowymi, które zatrzymywane sa na granicy).

    Olaliśmy więc PKP, bo.......... po prostu się nie opłaca już pociągami jeździć.
    A jeśli jedziecie w troje lub czworo, podróż PKP doprowadzi Was do nierychłego
    bankructwa.

    Przesiądźcie się więc za naszym przykładem do samochodów i olejcie Polskie
    Koleje Państwowe, które robią wszystko by zniechęcic klientów do korzystania z
    ich usług.

    pozdrawiam serdecznie
    lutzek



    Temat: 4 X TAK DLA INICJATYWY PO
    Co ten indris wypisuje! Dobrze że go nie widzę
    gandalph napisał:

    > PKP w II RP było wg zgodnych opinii przedsiębiorstwem działającym znakomi
    > cie.

    Już w latach 70-tych Jacek Fedorowicz mówił w radio i pisał w książkach, że PKP
    jest najgorzej funckjonującym przedsiębiorstwem w PRL. Z tamtych czasów
    pochodzi powiedzenie, że z PKP nikt nie wygra. Ten młody lewicowiec pisze takie
    głupoty, bo nie pamięta PRL.

    Nie dajcie się nabierać, Fedorowicz miał rację, PKP to był koszmar jeszcze
    gorszy niż jest teraz, pociągi pośpieszne potrafiły spóźniać się wiele godzin,
    dwa razy tyle jechały co wg rozkładu, ponieważ rozkład pociągów nie był
    skoordynowany i pociągi musiały czekać na zupełnie niespodziewane mijanki z
    towarowymi, które zawsze miały pierwszeństwo, a osobowe miały pierwszeństwo
    przed pośpiesznymi, bo w nich jeździł lud do pracy. Zdarzało się, że pośpieszny
    jechał dłużej niż osobowy - stałeś na dworcu na czerwonym i patrzyłeś wściekły,
    jak po tobie wjeżdża na dworzec osobowy, a potem odjeżdża, a ty czekałeś, aż
    następny osobowy wjedzie na stację z naprzeciwka i dopiero wtedy ruszałeś -
    spóźnienie powiększało się wtedy z 140 minut do 160. Na towarowe nawet się nie
    wściekałeś, bo każdy wtedy rozumiał, że towarowy musi dojechać punktualnie, bo
    jak węgiel nie dojedzie to stanie elektrownia i cała gospodarka.

    Ekspresów było tak mało, że trzeba było na miesiąc wcześniej bladym świtem
    kupować miejscówkę, jeszcze gorzej było z pociągami międzynarodowymi - chcąc
    kupić bilet do Sofii musiałeś być już przed północą na Centralnym czy na
    Brackiej, a jeśli okazało się, że jesteś trzeci w kolejce, to mogłeś pożegnać
    się z biletem, bo zwykle tylko dwie pierwsze osoby załapywały się na bilet, a
    potem kasjerka odrywała się od telefonu i informowała, że miejscówki już
    zostały wysprzedane, co oczywiście nie mogło być prawdą, ale każdy rozumiał, że
    miejscówek już nie ma.

    Pamiętam podróże w warunkach takich, że było niemożliwością dotrzeć do toalety
    i ludzie cierpieli godzinami męki pełnego pęcherza. Pamiętam jak jeżdziłem nad
    morze: raniutko elektrycznym do Nasielska, potem chyba do Działdowa, potem
    przesiadka do Malborka piętrusem, potem przesiadka do Tczewa, potem
    elektrycznym do Gdyni, potem przesiadkla do Słupska lub gdzie indziej gdzie się
    miało wczasy, i na wieczór byłem na miejscu. Puste osobowe z przesiadkami to
    był luksus, o którym mało kto wiedział. A na stacjach, gdzie zatrzymywał się
    twój osobowy, widać było przejeżdżający bez zatrzymywania się pośpieszny do
    Gdyni, z warkoczami ludzi w drzwiach i oknach, i dziwiłeś się, że ten tłum tych
    wagonów nie rozsadzi, jak przegrzany kocioł parowy.

    Takich koszmarnych wspomnień każdy Polak po 40-stce ma mnóstwo i tych
    szczęśliwych chwil, kiedy okazałeś się cwańszy niż ten ciemnogród ludowy, jak
    np. wtedy, gdy wpadłeś na pomysł luksusowej (nmimo przesiadek) podróży
    osobowymi. A propos, takie przesiadki miały swój swoisty socjalistyczny urok,
    były bardzo dobrze skoordynowane, aby ludzie pracy mogli jak najszybciej i bez
    spóźnień podróżować. Zaskoczyło mnie pamiętam wtedy, że lud przesiadał się
    biegiem, bo rozkład jazdy był dokładnie na styk, a te owce widać bały się, że
    gdy będą spokojnie szli z peronu na peron, to maszynista złośliwie odjedzie, bo
    był dla nich przedstawicielem WŁADZY, więc biegnąc okazywali mu szacunek, dając
    do zrozumienia, że mógłby ich ukarać za taki brak szacunku, gdyby nie biegli



    Temat: Garu, kanadyjski gwiazdor, wyrzucony z pociągu
    gacus2 napisał:

    > Służbista i tyle. Natomiast pociąg Chopin jeszcze niedawno był pod
    patronatem
    > PR....
    > w sumie to jak był w Polsce to powinien mieć złotówki nie sądzicie?
    >
    Nie służbista. Burak i debil. Na całym świecie sprzyja się turystom w drobnych
    sprawach, nawet w tych mniej cywilizowanych miejscach, czego było mi dane
    doświadczyć osobiście. Nie czyni się tego bynajmniej z bezinteresownych,
    altruistycznych pobudek - turysta to zysk, dochód, miejsca pracy, dopływ
    pieniądza. Głównymi beneficjentami ruchu turystycznego nieodmiennie są branże
    gastronomiczna, hotelarska i transportowa i to właśnie one na całym świecie
    intensywnie wspierają finansowo programy promocyjne mające ten ruch turystyczny
    intensyfikować. Im mniej atrakcyjny turystycznie /zabytki, przyroda, klimat/
    dany region tym większych starań marketingowych wymaga. Polska robi co może by
    skłonić do odwiedzenia naszego kraju prawdziwych turystów z zamożnych krajów
    np: zachodniej Europa, Ameryki Północnej etc. Z Kanady też. PKP walczy o
    pasażerów /i swój byt/. Wszystkie te zabiegi i starania spieprzyć /excuzes moi/
    potrafi jeden strategicznie usytuowany burak i debil. O całym zajściu napiszą
    także inne gazety, nie tylko krajowe, a potencjalny /i niedoszły w jednej
    osobie/ zagraniczny turysta dojdzie do wniosku, że jeśli VIP'a, międzynarodową
    gwiazdę, osobę niezwykle w Polsce lubianą i popularną, nie kryjącą się z
    ciepłymi uczuciami dla naszego kraju i jej mieszkańców wywala się w nocy na
    zbity ryj z pociągu, za brak drobnej w końcu kwoty w walucie ościennego
    kraju /co jak widać stoi w sprzeczności z wewnętrznymi przepisami jednej z
    licznych okołokolejowych spółek - bo przecież nie z prawem polskim czy
    unijnym/, to jemu, szaremu turyście za np. brak biletu grozić może połamanie
    nóg i gwałt zbiorowy. Doszedłszy do podobnych przekonań i przeanalizowawszy
    ceny i klimat nasz niedoszły gość miast Kraków i Pragę odwiedzi Pragę i
    Dubrownik. I w ten prosty sposób całe kosztowne kampanie informacyjno -
    marketingowe, reklamy i działalność dyplomatów roztaczających uroki naszej
    ojczyzny za przyczyną jednego debila idzie w .../wstawcie coś sobie zależnie od
    upodobań i preferencji językowych/.
    Jedynym sensownym działaniem ze strony PKP byłoby wytoczenie Warsowi procesu za
    straty i działanie na szkodę firmy. Wars powinien wywalić debila na zbity ryj,
    dyscyplinarnie i ścigać go prawnie za działanie na szkodę spółki. Taki
    scenariusz mógłby /ale pewności nie mam/ dać do myślenia innym pracownikom
    kolei.
    ps: Służbista? Mam nadzieję że kpisz, bo jeśli to oficjalne podejście
    pracodawcy do takich przypadków to PKP musi paść i przybędzie nam bezrobotnych.
    ps2: Proszę nie odbieraj tego jako osobistej wycieczki ale PKP budzi moją
    agresję. Agresję moim zdaniem zasadną. Byłeś w Centum Wileńska? Wytłumacz mi
    czemu po jednej stronie drzwi, w korytarzu należącym do centrum handlowego jest
    jasno i nie śmierdzi a z drugiej strony drzwi, w tym samym budynku, po stronie
    dworca jest ciemnawo i śmierdzi rozkładającym się moczem? Bo to dworzec? To
    czemu w innych krajach nie śmierdzi? Jak kolej chce pozyskiwać pasażerów i
    konkurować z autokarami czy tanimi liniami lotniczymi, jak chce otrzymywać
    dotacje na rozwój i programy "tiry na tory", skoro przeważającej części
    wyborców do których opinii odwołują się tzw. "decydenci" kolej kojarzy się
    konduktorem - łapownikiem i wszechogarniającym smrodem uryny?
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl



  • Strona 3 z 4 • Zostało znalezionych 176 rezultatów • 1, 2, 3, 4 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.