Strona Główna
PKP Poznań Poznań Ostrzeszów
PKP Białystok Warszawa cennik
PKP Biuro rzeczy znalezionych
PKP Bydgoszcz bilet turystyczny
PKP Bydgoszcz Galeria zdjęć
PKP Cena biletu miesięcznego
PKP Chełmża Toruń rozkład
PKP Gliwice Opole Gł
PKP gliwice-wrocław Główny
pkp-gorzów wlkp-rozkład
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • acces.xlx.pl

  • Widzisz posty znalezione dla zapytania: PKP autobus szynowy





    Temat: Dworzec PKP
    Ja natomiast nie zgodze sie z Toba - kompletnie nie orientujesz sie w tych
    sprawach. Uwazam ze prezydent Mieleca ma dosc duzy wplyw na kolej poprzez
    mozliwosc naciskow na samorzad wojewodzki, ktory z kolei jest organizatorem
    prezwozow na ternie wojodztwa.
    Chodorowski tego nie robi, chociaz wiem od pracownikow Urzedu Miasta,ze jest w
    stalym kontakcie z departamentem infrastruktury UM w Rzeszowie...
    Kiedys w Korso opublikoano artykul na temat bledow Chodorowskiego odnosnie
    kolei regionalnej w Mielcu - krytyka prezydenta byla przyganitajaca. Z artykulu
    wynika jasno, ze Chodorowski nie robi nic by chociaz sprobowac zmienic
    niekorzystny trend w sprwie upadajacej kolei w Mielcu. Jego pisma to typowe
    propagandowe ogolniki nie wnoszace nic do sprawy z ktorych smieja sie PKP-y i
    te rzeszowskie i te krakowskie i te warszawskie. Kiedys rowniez na tym forum
    byl watek w ktorym forumowicze poddali ostrej krytyce Chodorowskiego. M. in. w
    jednym z wydan Korsa stwierdzil on, że miasto rozbierze tory... Takie
    wypowiedzi to kompletna kompromitacja urzedujacego prezydenta i ignorancja
    obowiazujacego w Polsce Prawa. Oznacza to ni mniej nie wiecej tylko to ze bimba
    on sobie na obowiazujacy porzadek prawny m.in. w kwesti publicznego transportu
    kolejowego...
    Uzyte przeze mnie sformulowanie "przydencina" i "miernota" jest w tym
    kontekscie trafne i oddaje sedno sprawy. Wystrczy chocby popatrzec na Lubaczow,
    czy Wadowice ktore sa o wiele mniejszymi miastami a radza sabie niezle w
    rozmowach z koleja na temat ruchu pasazerskiego. U nas panuje "niedasizm".,
    zwalanie wszytkiego na PKP-ow i wyslawianie pod niebiosa "bohatera"
    Chodorowskiego. Tamte linie kolejowe dzieki temu nie sa zagrozone a u nas jak
    widac wszysko sie chce zlikwidowac...
    Zreszta popatrzmy na przyklad mniejszego Tanobrzega, gdzie wladze miejskie w
    obecnym rozkladzie jazdy wynegocjowaly bezposredni pociag do Warszawy (San).
    U nas nawet autobus szynowy przestal jezdzic (jechalem z Debicy do Mielca
    autobusem ale nie szynowym a na gumach, mimo ze zaplacilem za bilet kolejowy).
    Rozumiem (chociaz nie do konca), ze jest tutaj czesc formumowiczow ktora musi
    pisac tak a nie inaczej gdyz sa na garnuszku Chodorowskiego, natomiast ja
    raczej mysle o tych ktorzy (wskutek nieudolnosci, czy swiadomego dzialania tych
    czy innych osob i zwalania przez nich winy na PKP-ow) maja powazne utrudnienia
    komunikacyjne.
    Z krajobrazu Mielca zniknelo w ostatnim czasie wiele pociagow m.in Lublin -
    KRakow, Zagorz - Warszawa, Hrubiezow - Zamosc - Wroclaw, wycieto w pien wiele
    pociagow osobowych...Wladze miejskie an czele z Chodorowskim moim zdaniem (araz
    wielu znajacych sie na tej problematyce - (m.in wspomniany artykul w Korso)
    tylko symuluja ze cos robia - w rzeczywistosci zalezy im tylko na wladzy i
    otrzymywaniu zastrzytow. Problemy przecietnego obywatela maja daleko gdzies...

    Pozdrawiam



    Temat: Nasza podróż szynobusem
    Sprostowanie
    "Nasz autobus szynowy może pomieścić 120 osób. Jeszcze pachnie nowością, to
    jeden z najnowszych modeli, wypożyczony z Bydgoszczy."

    Poczytał byś pan, panie Gieżyński, specyfikację np.
    www.rynek-kolejowy.pl/news_pliki/06021602_pesa.pdf
    Miejsc 164 siedzące, ze stojącymi 300. "Autobus szynowy" to lekko mówiąc,
    niezręczne określenie na ten wielki, ważący 80 ton wagon spalinowy.

    "Jedziemy przez Rudę Śląską Kochłowice. Wokół pełno ogródków działkowych. To
    dobrze znana trasa, bo tędy jeżdżą pociągi pasażerskie. Jednak nasz szynobus
    nie trzęsie tak jak one i nie skrzypi. Ma wygodne siedzenia, podobne do tych,
    jakie montuje się w luksusowych autobusach"

    Takie same wygodne siedzenia mają modernizowane "kible", czyli popularne
    jednostki elektryczne EN57, ale faktycznie bardziej skrzypią. Jeśli tor jest do
    d... oczywiście, bo na normalnie utrzymanym torze nie ma to znaczenia.
    A trasa przez Kochłowice jest znana tylko w czasie objazdów, bo PKP zawiesiły
    na niej ruch pasażerski w 1994 roku.

    "Jesteśmy już na prywatnych torach należących do firmy CTL Maczki-Bór. Do tej
    pory jeździły po nich tylko pociągi towarowe, ale okazuje się, że i pasażerskie
    radzą sobie całkiem nieźle. Nikt z nas nawet nie zauważył różnicy"

    W szczególności, jeśli gapił sie pod bluzkę przystojnej redaktorki z innej
    gazety. W przeciwnym wypadku zobaczyłby, że prześcigają wasz pociąg:

    - rowerzyści
    - wozy konne
    - traktury z przyczepami

    "Podjeżdżamy do kopalni Polska-Wirek w Rudzie Śląskiej. Niektórzy z gości
    pierwszy raz widzą z bliska śląską kopalnię. Co chwila błyskają flesze."

    Świetnie, tylko że jest dzień i świeci słońce, więc po co im te flesze.

    "Zatrzymujemy się na wiadukcie w Rudzie Śląskiej. Pod nami autostrada A4. Do
    tej pory żaden pociąg pasażerski nie jechał tą trasą. Niektórzy kierowcy
    samochodów ze zdziwieniem zadzierają głowy do góry"

    I nagle - DUUUUPPPP!!! Słychać brzęk tłuczonego szkła i miażdżonej blachy.
    A tak naprawdę to jeździły tędy pociągi pasażerskie takie jak ten, czyli
    zorganizowane dla miłośników.
    W sumie większe wrażenie robi w otoczeniu pociąg parowy.

    "Przez Mysłowice dojeżdżamy do Sosnowca. Dalej mkniemy prywatnymi torami. Wokół
    tylko pola i gdzieniegdzie jakieś zabudowania. Szynobus zachowuje się
    wspaniale. Można spokojnie stać w miejscu z kubkiem kawy bez obawy, że się
    przewrócimy"

    Mkniecie? Naprawdę? Ile, 30 czy 50km/h? Bo większej szlakowej na "piaskówkach"
    nie mają...

    "Przez Dąbrówkę docieramy do dworca PKP w Katowicach."

    Ano, po drodze zahaczywszy o Mysłowice i drżąc o bezpieczeństwo w Szopienicach,
    gdzie wyrostki własnie zbierają się do skoku na kolejny pociag z węglem.

    "Odkryliśmy, że kolej na Śląsku to nie tylko trasy należące do PKP, ale i
    kilometry torów prywatnych, po których można jeździć bezpiecznie i komfortowo."

    Owszem, pod warunkiem nie przekraczania prędkości 20km/h i obstawy SOK-istów
    jadącej równolegle szosą (zauważone w Szopienicach).
    Niestety, panie Gieżyński, zauważył Pan to 10 lat za późno i większość naprawdę
    fajnych do wykorzystania w ruchu regionalnym szlaków już nie istnieje, a stan
    tych, po których jeździliście, to agonia. Ale zawsze jest iskierka nadziei, że
    coś sie uchowa.






    Temat: Pociągiem na Balice? Będzie połączenie kolejowe.
    Pociągiem na Balice? Będzie połączenie kolejowe.
    Bardzo często odwiedzam stronę internetową www.rynek-kolejowy.pl
    jako, że interesuję się tematyką kolejową.
    I proszę, oto dowiedziałem się że planuje się wybudować nowy szlak kolejowy z
    dworca PKP Kraków Główny do podkrakowskiego lotniska Balice.
    Ma tam powstać nowa stacja PKP Balice.
    Oto link do artykułu: www.rynek-kolejowy.pl/news04/0410/0410_135.htm
    Poniżej prezentuję cały artykuł:

    Od lat władze miasta planują uruchomić połączenie kolejowe pomiędzy Dworcem
    Głównym w Krakowie a Balicami. Z dworca do lotniska będzie można się wtedy
    dostać w ciągu 15 minut. Jest tylko jeden problem: trzeba znaleźć inwestora,
    który wyłoży prawie 22 mln zł - pisze Dziennik Polski.

    Tory są na części planowanej trasy. Biegną od stacji Kraków Główny do Mydlnik
    (7 km), przez Łobzów i Bronowice. Z Mydlnik do Balic prowadzi bocznica o
    długości ok. 5 km. Należałoby tylko dobudować tory, które bezpośrednio
    doprowadzą do lotniska w Balicach (ok. 1 km). Jeśli jednak nawet nie będzie
    dobudowanych torów, to pasażerów mogłyby dowozić do lotniska autobusy
    kursujące od przystanków kolejowych.

    Na razie rozpoczął się remont bocznicy od Mydlnik do Balic, która w
    przyszłości ma stać się częścią linii kolejowej. Bocznica ma 4 km długości i
    znajduje się w bardzo złym stanie. Agencja Mienia Wojskowego, która jest
    właścicielem terenu, rozpoczęła remont torów. Kiedy już tory zostaną
    wyremontowane, AMW będzie mogła zwrócić się do Urzędu Transportu Kolejowego o
    wydanie pozwolenia na użytkowanie toru na transport towarowy.

    Następnym krokiem będzie zwrócenie się o zgodę na przewozy pasażerskie.
    Szacuje się, że w ciągu doby pomiędzy Krakowem Głównym a Balicami pociągi
    kursowałyby po 12 razy w każdą stronę. Podróż zajęłaby od 15 do 17 minut. W
    godzinach szczytu pociągi odjeżdżałyby ze stacji Kraków Główny i z Balic co
    pół godziny. Z takiego połączenia korzystaliby nie tylko ci, którzy chcą
    dostać się do lotniska w Balicach, ale także osoby wybierające się w celach
    rekreacyjnych w dolinę rzeki Rudawy.

    Po torach mógłby poruszać się spalinowy autobus szynowy, a później po
    elektryfikacji odcinka Mydlniki - Balice - autobus o napędzie elektrycznym.
    Całkowity koszt inwestycji włącznie z dobudową torów, elektryfikacją linii
    Mydlniki - Balice oraz zakupem dwóch autobusów szynowych szacowany jest na
    ok. 21,5 mln zł.

    Autorzy studium wykonalności tej inwestycji zakładają, że cena biletu
    kosztowałaby ok. 3,5 zł. Według nich uruchomienie tej linii przyniesie zysk,
    ale pod warunkiem, że cena biletu nie będzie mniejsza niż 3,5 zł i rocznie
    podróżować będzie minimum 1 mln pasażerów. Zdaniem autorów studium to jest
    realne, zwłaszcza po uruchomieniu tanich połączeń lotniczych.

    Proponują także, aby rozważyć możliwość włączenia ceny dojazdu koleją w cenę
    biletu lotniczego. Na razie miasto szuka inwestora, który wyłożyłby 22 mln zł
    na budowę całej infrastruktury. - Myślę, że dla inwestora zachęcające będą
    także plany wybudowania w Balicach centrum targowego - mówi Kazimierz
    Żurawski z Wydziału Strategii i Rozwoju Urzędu Miasta.
    ...
    A co w Łodzi?
    Lipa, mamy stare EN-57 z Katowic.
    hehe śmiech na sali, powinni nam dać wagony bydlęce najlepiej :-/




    Temat: Szynobus do Sobótki?
    Szynobus do Sobótki?
    Koncepcja Kolei Masywu Ślęży pozostanie na papierze

    Astronomiczne szacunki kolei przestraszyły samorządowców, którzy marzą o
    odrodzeniu linii ze Świdnicy do Wrocławia

    Prawie 70 mln zł - tyle według PKP kosztowałoby ponowne otwarcie linii
    kolejowej z Wrocławia do Świdnicy. Specjaliści z Instytutu Rozwoju i Promocji
    Kolei uważają tymczasem, że linia może funkcjonować, gdy wyłoży się jedynie 2
    mln zł.

    Teraz rośnie trawa

    Linia kolejowa z Wrocławia do Świdnicy powoli zarasta trawą. Pociągi towarowe
    jeżdżą tylko ze stolicy Dolnego Śląska do Sobótki i między Pszennem a
    Świdnicą. Ostatni osobowy przejechał tędy w czerwcu 2000 roku. W zeszłym roku
    samorządowcy z gmin i powiatów, przez które biegną tory, zaczęli się
    zastanawiać nad przywróceniem pociągów. Raport na ten temat przygotowali w
    lipcu 2003 roku specjaliści z Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei -
    niezależnego ośrodka badawczego z Warszawy. Zrobili to na zlecenie starostów
    z Wrocławia i Świdnicy oraz wójtów i burmistrzów z Kobierzyc, Sobótki,
    Marcinowic i Świdnicy.

    W Masywie Ślęży

    Koncepcja Kolei Masywu Ślęży - bo tak nazywa się projekt - zakłada, że tą
    trasą będą jeździć pociągi towarowe i autobusy szynowe. Najpierw jednak linię
    kolejową od PKP musiałyby przejąć powiaty: świdnicki i wrocławski. - Pociągi
    można uruchomić niemal natychmiast- przekonuje Jakub Majewski, wiceprezes
    IRiPK i jeden z autorów wspomnianej koncepcji. Podkreśla, że stan torów i
    podłoża jest dość dobry. Naprawy wymaga jedynie odcinek koło stacji Wrocław
    Tarnogaj. Trzeba też dokręcić śruby mocujące szyny oraz wyciąć krzaki i
    trawy, które wyrosły na torach. Koszt tych prac - według szacunków IRiPK - to
    ok. 40 tys. zł. Majewski uważa, że droższe prace - takie jak budowa
    przystanków i rogatek oraz sygnalizacji na przejazdach można prowadzić
    sukcesywnie - już po uruchomieniu linii. Ich szacunkowy koszt to 300-500 tys.
    zł. Nie trzeba przeprowadzać kompleksowego i dość drogiego remontu peronów. -
    Przecież autobus szynowy ma tylko jedne drzwi. Wystarczy mu kilkumetrowy
    pomost - tłumaczy Biega. Autorzy koncepcji przyjęli, że szynobus pokonywałby
    trasę Wrocław - Świdnica i z powrotem 14 razy dziennie. Czas przejazdu przy
    zmniejszonej liczbie przystanków to ok. 70 minut.

    Policzyli maksymalnie

    Kiedy ważyły się losy inwestycji Hyundaia w Kobierzycach, PKP Polskie Linie
    Kolejowe przygotowały analizę ponownego otwarcia całej linii i jej
    modernizacji. Według niej, by pociągi mogły jeździć tamtędy 80 km/h, trzeba
    wydać ponad 68 mln zł. Mirosław Siemieniec, rzecznik oddziału regionalnego
    PLK we Wrocławiu przekonuje, że ta kwota obejmuje wymianę podłoża, rozjazdów,
    peronów, ich oświetlenia, urządzeń na przejazdach oraz remont stacji
    Kobierzyce i Pszenno. - Kilkadziesiąt milionów to koszt, którego nie
    udźwignie region, a co dopiero kilka gmin i powiatów - komentuje Bolesław
    Olejarczyk, członek zarządu świdnickiego powiatu. Na razie pomysł zarzucono.

    Dawid Kocik - Słowo Polskie Gazeta Wrocławska




    Temat: Kolej chce więcej pieniędzy od marszałka
    Dokładnie - skoro inne województwa radzą sobie z tym problemem dlaczego u nas
    są problemy?? Poza tym ten facet (Deptuła) ma problemy nawet w jego włąsnym
    mieście. Ludzie tworzą tam komitet i oskarżają Deptułę że likwiduje im
    połączenia i działa na szkodę Mielca! Popatrzcie sami:

    www.korso.pl/articles.php?id=593
    Komitet Obrony Linii Kolejowej Dębica - Rozwadów wyraża stanowczy protest wobec
    rozkładu jazdy mającego obowiązywać od 12 grudnia. Zdaniem protestujących
    rozkład jazdy jest niedostosowany społecznie i nie zawiera nawet części ustaleń
    z dnia 11 marca 2004 r. dotyczących wprowadzenia lepszej oferty przewozowej dla
    linii Dębica - Stalowa Wola Rozwadów.
    Ustalenia zatwierdzone zostały przez Dyrektora Biura Marketingu PKP Przewozy
    Regionalne. Zmiany korygowały w sposób istotny dotychczasowy fatalny rozkład
    jazdy pociągów na tej linii. - Protestujemy przeciwko likwidacji sześciu
    pociągów z Dębicy do Stalowej Woli Rozwadów - twierdzi jeden z członków
    Komitetu. - Dlaczego takie stanowisko i taki fatalny rozkład jazdy popiera
    Urząd Marszałkowski? Dlaczego pociągi na naszej linii pocięto na krótsze
    odcinki? Czy aby nie dlatego, że pociągi o krótszych trasach łatwiej jest
    zlikwidować? - pyta.
    Zdaniem protestujących zlikwidowane zostaną dogodne połączenia z Lublinem - z
    jedną przesiadką.
    Zlikwidowany zostanie pociąg Dębica - Rozwadów, skomunikowany z połączeniami z
    Wrocławia, Katowic, Krakowa. Zdaniem Komitetu Samorząd Województwa w
    dotychczasowej swej działalności nie radzi sobie z problemami ruchu kolejowego
    na Podkarpaciu. Układanie rozkładów jazdy szczególnie na naszej linii stoi na
    bardzo niskim poziomie, co prowadzi do zmniejszania ilości pasażerów i
    likwidacji linii kolejowej. - Domagamy się podjęcia przez Zarząd Województwa
    natychmiastowych kroków celem uzdrowienia rozkładów jazdy na naszej linii
    kolejowej - mówią protestujący. - Dotychczasowe nasze monity w tej materii,
    apele, skargi i protesty zdają się na nic. Prosimy o sprawdzenie tej kwestii
    przez media podkarpackie czy nie zachodzą działania korupcjogenne i niezgodne z
    interesem mieszkańców, m.in. ewentualne powiązania kapitałowe i rodzinne
    urzędników z innymi niż PKP przewoźnikami – dodają.
    W sprawie dostosowania rozkładu do potrzeb społecznych i wniosku o przywrócenie
    pociągów dalekobieżnych kursujących linią prowadzącą przez Mielec zebrano
    kilkanaście tysięcy podpisów. Część z nich wysłano do Ministerstwa
    Infrastruktury a część trafiła na obrady XXXI sesji sejmiku marszałkowskiego. -
    W pracy Urzędu Marszałkowskiego w zakresie kolejnictwa zachodzą poważne
    nieprawidłowości, m.in. giną dokumenty – stwierdza kolejny z naszych rozmówców
    zrzeszony w Komitecie. - Na skargę złożoną Marszałkowi Deptule w styczniu,
    dotyczącą tuszowania przez dyrektora S. Nowaka wprowadzenia ulepszeń do
    rozkładu jazdy na linii Dębica - Mielec - Tarnobrzeg -Stalowa Wola i działania
    przez niego na szkodę linii Dębica - Mielec - Tarnobrzeg - Stalowa Wola, nie
    dostaliśmy do chwili obecnej odpowiedzi!- podkreśla dobitnie.
    Pomimo iż w najbliższych tygodniach na trasę kolejową wiodącą przez Mielec ma
    trafić drugi autobus szynowy – przynajmniej takie zapewnienia padają z ust
    Urzędu Marszałkowskiego, według nowego rozkładu autobus szynowy będzie jeździł
    niedostosowany do potrzeb społecznych. Do Rzemienia, gdzie dojeżdżają uczniowie
    Zespołu Szkół Rolniczych, pociąg od nowego rozkładu jazdy będzie przyjeżdżał
    równo na godzinę 8.00. Dlaczego nie zostanie on przesunięty choćby 5 minut
    wcześniej? - pytają protestujący. bad




    Temat: Z PKP pojedziemy po nowemu
    Z PKP pojedziemy po nowemu
    W grudniu wchodzi w nowy rozkład jazdy PKP. Kolej ma dobre wiadomości:
    likwidacji linii nie ma, a jest też sporo nowych pociągów. - Ale rozkład ma
    parę wad - przyznają specjaliści z PKP

    W Lubuskiem nowy rozkład jazdy wchodzi 10 grudnia. Pojawią się przede
    wszystkim połączenia szynobusowe. Nowy przyjedzie on do nas prosto z
    bydgoskiej fabryki Pesa 30 listopada. Będzie kursował na trasie Żary - Iłowa -
    Węgliniec i Żagań - Szprotawa - Niegosławice.

    Nowością jest fakt, że na tory wjedzie także autobus szynowy z Wielkopolski. Z
    tego połączenia ucieszą się pewnie kibice żużla, bo pojazd dotrze do Wschowy i
    Leszna. - Wielkopolski szynobus ma również obsługiwać linie między Wolsztynem
    a Zbąszynkiem i między Zbąszynkiem a Lesznem - mówi Leszek Ćwiliński,
    naczelnik Działu Przewozów i Gospodarki Taborem w PKP Przewozy Regionalne
    Ćwiliński. Dodaje, że na mapie połączeń będzie więcej pociągów na trasie
    Zbąszynek - Gorzów. W starym rozkładzie jeździły trzy razy dziennie, a teraz -
    pięć. Przybędzie pociągów z Zielonej Góry do Żar i Żagania. Dojadą także do
    Tuplic.

    Bezpośrednie połączenie z Wrocławiem zyska również Rzepin. Według nowego
    rozkładu kursów z Zielonej Góry do Wrocławia bez przesiadki będzie siedem. To
    ukłon kolei w stronę studentów, którzy dojeżdżają do stolicy Dolnego Śląska

    - Wstyd, że Zielona Góra nie ma połączenia ze Szczecinem, gdzie studiuje dużo
    młodych - skarżyła się na forum "Gazety" internautka. PKP się ugięło. Do
    Szczecina ruszy przez Kostrzyn pociąg "Regalica".

    Powody do radości mają też mieszkańcy północnej części województwa. Od 10
    grudnia w rozkładzie znajdzie się bezpośredni pociąg z Gorzowa Wielkopolskiego
    do Warszawy. - W Krzyżu wagony z Gorzowa Wlkp. będą dołączane do pociągu
    portowego, który jedzie do stolicy - wyjaśnia Grzegorz Dwojak, dyrektor PKP PR.

    Rozkład powinien pojawić się już 28 listopada na stronach internetowych PKP.
    Warto się z nim zapoznać, bo godziny niektórych dotychczasowych połączeń
    zmieniły się. - Ale żadnego połączenia nie zlikwidowaliśmy - zapewnia Dwojak.

    Okazuje się, że sporo podróżnych z niecierpliwością oczekuje na nowy rozkład.
    - Kiedy surfowałem po internecie, okazało się, że polski rozkład jest już na
    niemieckich stronach! A na naszych jeszcze nie - dziwi się Marek Abramowicz z
    Nietkowic, który na co dzień jeździ koleją do pracy.

    - Rozkład, jaki jest na niemieckich stronach, jest nieaktualny. To jedynie
    pierwotny projekt rozkładu - wyjaśnia Dwojak.

    Nowy rozkład nie jest jednak idealny. Są w nim wady, których nie można było
    uniknąć. Na przykład szynobus, który jedzie z Niegosławic do Żagania, nie jest
    skomunikowany z pociągiem InterCity z Berlina do Krakowa. - Rozkład jazdy jest
    jak organizm, w którym płynie krew. Wiadomo, że czasem zdarzają się w nim
    zatory - wyjaśnia Ćwiliński.

    Przedstawicieli PKP martwi jeszcze kwestia opłat za użytkowanie torów.
    Dotychczas płacili jedną stawkę podstawową. Teraz opłaty zostaną rozbite. -
    Stawka podstawowa została teraz obniżona. Ale dochodzą opłaty cząstkowe za
    wykonywane manewry czy na przykład za dojazd do bocznic. Jednak jeśli
    zsumujemy wszystkie opłaty, to ogólna stawka się nie zmieni. Ewentualnie może
    nieznacznie wzrosnąć lub zmaleć - wyjaśnia Leszek Witczak, naczelnik Wydziału
    Marketingu w regionalnym oddziale PKP Polskie Linie Kolejowe w Poznaniu. Czy w
    związku ze zmianami w opłatach za linie kolejowe zmienią się też ceny biletów?
    Tego jeszcze w PKP Przewozy Regionalne nie wiedzą.

    Pociąg jedzie - wybrane z nowego rozkładu jazdy

    Zielona Góra - Szczecin - godz. 6.04

    Zielona Góra - Leszno - godz. 10.18

    Gorzów - Warszawa - godz. 14.50

    Zielona Góra - Niegosławice - godz. 11.20
    news.komunikacja.krakow.pl/kraj/index.php?id=200611092




    Temat: Którędy nowoczesna komunikacja miejska?
    Gość portalu: LasVegasMan napisał(a):

    > Aby ta trase pokonac za pomoca LRT bedziesz napotkiwal te same przeszkody co
    > autobusem. O ile na odcinku przy ulicach to moze Ci w miare latwo sie
    > potoczyc, to po wjezdzie na tory szlakowe PKP sytuacja sie kompletnie zmienia.
    > Tak pojazd bedzie uzalezniony od wolnego szlaku PKP. Poza tym PKP to panstwo
    > w panstwie.

    PKP już rozpoczęło powolną ewolucję w kierunku przkształcenia się w normalne
    biznesowe przedsiębiorstwo i jest tylko kwestią czasu kiedy odkryją potencjał
    rozwojowy posiadanych przez siebie traktów na terenia miasta i okolic. To prawda
    że szlak szynowy wydaje się nieco dłuższy niż trasa autobusem przez centrum ale
    wg. mnie przy odpowiednim rozplanowaniu przystanków i wykonaniu przejazdów
    bezkolizyjnych pojazd szynowy pokonałby tę trasę w porównywalnym lub nieco
    krótszym czasie niż autobus. Np. w wariancie północnym problemem są tylko trzy
    niewielkie przejazdy: Piasta, Zacisze i Sitarska, reszta jest bezkolizyjna.
    Widział bym takie przystanki na tej trasie: Krywlany, Dojlidy w okolicy ul
    Niedźwiedziej, Skorupy, II Urząd skarbowy, Pieczurki, Białystok Fabryczny,
    Białostoczek w okolicy ul. Jurowieckiej i Białystok Główny. Szacunkowo
    odpowiednio szybki pojazd po odnowionym torowisku i bezkolizyjnych przepustach
    mógłby trasę zrobić w około 15 minut co chyba jest niezłym wynikiem np. w
    porównaniu z autobusem 4 który trasę Wiewiórcza/pętla - dworzec PKP pokonuje w
    czasie 19 minut jeśli nie utknie w jakimś korku.

    > Wracajac to LRT, to jest tez i inny dylemat. Powiedzmy, ze Twoj pomysl sie uda
    > wprowadzic i bedzie obwodnica na torach, co dalej? To zalatwi tylko czesciowo
    > problem. Nie pociagniesz nowych linii w innych kierunkach, bo biedziesz musial
    > burzyc domy i wykupywac tereny pod nowe linie.

    Zgadza się - to słaby punkt mojej koncepcji. Możliwości rozwojowe LRT stają się
    tym bardziej problematyczne im bliżej centrum chcemy podejść. No ale to jest
    kwestia podjęcia decyzji o której już pisałem: czy z mamy kasę na to aby zrobić
    rewolucję tranportową w całym mieście czy tylko tyle aby znacząco poprawić
    infrastrukturę transportową wokół centrum, tworząc dopełnienie dla istniejącej w
    znacznej mierze odświeżonej sieci autobusów. Moim zdaniem ufundowaniem takiego
    pierścieniewego środka transportu powinni być zainteresowani operatorzy
    budujących się właśnie galerii handlowych, gdyż np. bardzo łatwo było by
    wyprowadzić odnogę pierścienia w stronę galerii Biała - prosty odcinek od
    Ciołkowskiego wzdłuż rzeki Białej. Środki finansowe mogły by też pochodzić
    częściowo z funduszy europejskich na lotnisko, kampus uniwersytecki oraz park
    technologiczny pod warunkiem że w końcu ktoś zrozumie że te wszystkie nowe
    inwestycje będą miały sens wtedy i tylko wtedy gdy będą solidnie skomunikowane
    między sobą i z resztą miasta !



    Temat: Łódź znowu na bocznym torze
    Lubuskie
    serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34309,3754421.html

    Z PKP pojedziemy po nowemu
    Mirosława Dulat
    2006-11-24, ostatnia aktualizacja 2006-11-24 18:28
    W grudniu wchodzi w nowy rozkład jazdy PKP. Kolej ma dobre wiadomości:
    likwidacji linii nie ma, a jest też sporo nowych pociągów. - Ale rozkład ma
    parę wad - przyznają specjaliści z PKP
    Kolejny nowy szynobus przyjedzie z Bydgoszczy w końcu listopada

    W Lubuskiem nowy rozkład jazdy wchodzi 10 grudnia. Pojawią się przede
    wszystkim połączenia szynobusowe. Nowy przyjedzie on do nas prosto z
    bydgoskiej fabryki Pesa 30 listopada. Będzie kursował na trasie Żary -
    Iłowa - Węgliniec i Żagań - Szprotawa - Niegosławice.

    Nowością jest fakt, że na tory wjedzie także autobus szynowy z Wielkopolski.
    Z tego połączenia ucieszą się pewnie kibice żużla, bo pojazd dotrze do
    Wschowy i Leszna. - Wielkopolski szynobus ma również obsługiwać linie między
    Wolsztynem a Zbąszynkiem i między Zbąszynkiem a Lesznem - mówi Leszek
    Ćwiliński, naczelnik Działu Przewozów i Gospodarki Taborem w PKP Przewozy
    Regionalne Ćwiliński. Dodaje, że na mapie połączeń będzie więcej pociągów na
    trasie Zbąszynek - Gorzów. W starym rozkładzie jeździły trzy razy dziennie,
    a teraz - pięć. Przybędzie pociągów z Zielonej Góry do Żar i Żagania. Dojadą
    także do Tuplic.

    Bezpośrednie połączenie z Wrocławiem zyska również Rzepin. Według nowego
    rozkładu kursów z Zielonej Góry do Wrocławia bez przesiadki będzie siedem.
    To ukłon kolei w stronę studentów, którzy dojeżdżają do stolicy Dolnego
    Śląska

    - Wstyd, że Zielona Góra nie ma połączenia ze Szczecinem, gdzie studiuje
    dużo młodych - skarżyła się na forum "Gazety" internautka. PKP się ugięło.
    Do Szczecina ruszy przez Kostrzyn pociąg "Regalica".

    Powody do radości mają też mieszkańcy północnej części województwa. Od 10
    grudnia w rozkładzie znajdzie się bezpośredni pociąg z Gorzowa
    Wielkopolskiego do Warszawy. - W Krzyżu wagony z Gorzowa Wlkp. będą
    dołączane do pociągu portowego, który jedzie do stolicy - wyjaśnia Grzegorz
    Dwojak, dyrektor PKP PR.

    Rozkład powinien pojawić się już 28 listopada na stronach internetowych PKP.
    Warto się z nim zapoznać, bo godziny niektórych dotychczasowych połączeń
    zmieniły się. - Ale żadnego połączenia nie zlikwidowaliśmy - zapewnia
    Dwojak.

    Okazuje się, że sporo podróżnych z niecierpliwością oczekuje na nowy
    rozkład. - Kiedy surfowałem po internecie, okazało się, że polski rozkład
    jest już na niemieckich stronach! A na naszych jeszcze nie - dziwi się Marek
    Abramowicz z Nietkowic, który na co dzień jeździ koleją do pracy.

    - Rozkład, jaki jest na niemieckich stronach, jest nieaktualny. To jedynie
    pierwotny projekt rozkładu - wyjaśnia Dwojak.

    Nowy rozkład nie jest jednak idealny. Są w nim wady, których nie można było
    uniknąć. Na przykład szynobus, który jedzie z Niegosławic do Żagania, nie
    jest skomunikowany z pociągiem InterCity z Berlina do Krakowa. - Rozkład
    jazdy jest jak organizm, w którym płynie krew. Wiadomo, że czasem zdarzają
    się w nim zatory - wyjaśnia Ćwiliński.

    Przedstawicieli PKP martwi jeszcze kwestia opłat za użytkowanie torów.
    Dotychczas płacili jedną stawkę podstawową. Teraz opłaty zostaną rozbite. -
    Stawka podstawowa została teraz obniżona. Ale dochodzą opłaty cząstkowe za
    wykonywane manewry czy na przykład za dojazd do bocznic. Jednak jeśli
    zsumujemy wszystkie opłaty, to ogólna stawka się nie zmieni. Ewentualnie
    może nieznacznie wzrosnąć lub zmaleć - wyjaśnia Leszek Witczak, naczelnik
    Wydziału Marketingu w regionalnym oddziale PKP Polskie Linie Kolejowe w
    Poznaniu. Czy w związku ze zmianami w opłatach za linie kolejowe zmienią się
    też ceny biletów? Tego jeszcze w PKP Przewozy Regionalne nie wiedzą.



    Temat: Wałbrzyska Kolej Miejska- Koncepcja
    Wałbrzyska Kolej Miejska- Koncepcja

    Piszę teraz artykuł o kolei miejskiej w Wałbrzychu. Proszę o opinie i
    komentarze na forum. W razie czego na priva: (fularz(at)go2.pl)

    Wałbrzyska Kolej Miejska- Koncepcja
    Adam Fularz

    W 2002 roku zaproponowano władzom Wałbrzycha powrót komunikacji szynowej do
    tej konurbacji. Władze wyraziły szersze zainteresowanie dopiero w 2003 r., a
    idea ta została przyjęta z zainteresowaniem. Czy ma ona jednak podstawy
    ekonomiczne?

    Możliwe jest wprowadzenie w konurbacji wałbrzyskiej kolei miejskiej, która
    wykorzysta torowisko kolejowe pod zarządem PKP PLK na odcinku od stacji
    Wałbrzych Szczawienko do stacji Wałbrzych Miasto. Ponadto system kolei
    miejskiej wykorzysta jednotorową bocznicę kolejową ze st. Szczawienko do
    osiedla Podzamcze. Oba te odcinki zostaly zaznaczone na granatowo na
    schemacie orientacyjnym.

    Od podstaw wybudowane zostaną dwa odcinki torowiska (na schemacie w kolorze
    różowym) :
    -w pierwszej fazie fragment od linii kolejowej PKP do głównego węzła
    komunikacyjnego Wałbrzycha, placu Grunwaldzkiego (ok. 1 km)
    -w okresie późniejszym, przedłużenie linii wzdłuż os.Podzamcze, by ułatwić
    dostępność do systemu SKM.

    Kolej przejęłaby główny potok pasażerski w mieście i kursowałaby z 30-
    minutową częstotliwością w okresie rozruchu. Częstotliwość wzrosłaby do 15
    minut w późniejszym okresie eksploatacji. System kolei miejskiej w tym
    regionie ma ogromne możliwości rozwoju, na przykład w kierunku Świdnicy lub
    Boguszowa- Gorce.

    Idea powrotu komunikacji szynowej do tej konurbacji narodziła się kilkanaście
    lat po jej zlikwidowaniu w roku 1966. Przed laty istniała koncepcja budowy
    konwencjonalnej linii tramwajowej na os. Podzamcze (projekt "Szyna
    Wałbrzyska"), jednak nie wyszedł on poza fazę studiów. Dziś wydaje się wprost
    pożądanym wprowadzenie komunikacji szynowej w tej najważniejszej w mieście
    relacji. Możliwy jest tu tramwaj dwusystemowy bądź pojazd spalinowy w stylu
    nieodległego od Wałbrzycha niemieckiego miasta Zwickau, tzn. wagon motorowy
    spełniający wymogi przepisów tramwajowych.

    Wykorzystanie pojazdu spalinowego jest zalecane ze względu na brak
    elektryfikacji bocznicy do os. Podzamcze. W późniejszym okresie czasu możliwe
    jest wprowadzenie taboru elektrycznego – na przykład nowoczesnych tramwajów
    dwusystemowych. Wówczas tabor spalinowy obsługiwałby relacje np. do Świdnicy.
    Zalecanym wydaje się w dzisiejszej sytuacji wprowadzenie połączenia szynowego
    z wykorzystaniem istniejących szlaków kolejowych w tej konurbacji.

    Największe natężenie przewozów komunikacją miejską notuje się na trasie do
    osiedla Podzamcze. Szczęśliwie się składa, że wciąż możliwe jest
    wykorzystanie linii kolejowej prowadzącej w rejon os. Podzamcze będącej
    fragmentem dawnej linii do Szczawna-Zdroju oraz wprowadzenie szynowej
    komunikacji miejskiej na odcinku od stacji Wałbrzych Szczawienko do stacji
    Wałbrzych Miasto (ze zmiana kierunku na st. Szczawienko). W dalszej części
    trasy należy wykorzystać istniejący fragment torów prowadzący w kierunku
    dawnego dworca kolejowego Śląskiej Kolei Górskiej (obecnie po śladzie tej
    linii kolejowej poprowadzono arterię o znamiennej nazwie ul. Kolejowa), który
    znajdował się w miejscu obecnego dworca PKS w bezpośredniej bliskości
    największego węzła komunikacyjnego Wałbrzycha, placu Grunwaldzkiego.

    Konieczna byłaby tu budowa fragmentu nowego torowiska, jednak jest to dość
    niewielki fragment w porównaniu z budową od zera całej linii, jak kiedyś
    planowano. Koszt taboru to głównie zakup 3 sztuk pojazdów szynowych (9- 12
    mln PLN). Władzom miasta proponowano najnowszy spalinowy autobus
    szynowy ‘Tramper’ prod. ZNTK Poznań, którego koszt produkcji wynosił około
    2,5 miliona złotych. Koszt budowy brakującego fragmentu torowiska w pierwszej
    fazie realizacji projektu (odcinek jednotorowy od linii PKP do placu
    Grunwaldzkiego) oszacowano jako 6 mln PLN.

    Z racji na komercyjny charakter przedsięwzięcia i ogrom komplikacji
    związanych z uruchomieniem systemu zalecono władzom wykorzystanie do
    realizacji tego zadania prywatnego lub komunalnego operatora, noszącego
    przykładową nazwę „Wałbrzyska Kolej Miejska sp. z o.o.”.

    Opracował:Adam Fularz, 2004




    Temat: NOWY sytem komunikacji zbiorowej dla Szczecina
    Dobre.... to mi sie podoba. Cieszy mnie, ze mamy u nas tylu ludzi z
    nieograniczona fantasja inwestycyjna...:-)))

    ale do rzeczy> 1) <b>Szybki Tramwaj</b> - nie jedna ale dwie lub trzy linie laczac
    > e rozne
    > krance miasta. Np: Płonia-Kijewo-Basen Górniczy-Wyszynskiego (tu tramwaj
    > wjezdza w tunel i wyjezdza pod wiaduktem na Turzynie) - 26 kwietnia... Druga
    > linia Pomorzany-Warszewo-Police. Podziemne punkty przesiadkowe na Bramie
    > Portowej & pl.Kościuszki.
    >
    Tramwaj do Ploni nie ma sensu. Ta inwestycja nie zwroci sie w zyciu i za zadne
    skarby. Przeciez tam juz teraz jezdza tylko 2 linie i to co 30 minut. Po co
    tramwaj za kupe siana? Jezeli juz koniecznie transport szynowy, to juz lepiej
    zakupic maly autobus szynowy (spalinowy) i wpuscic go na trase z koncowej stacji
    Szybkiego Tramwaju (i tu nie ma znaczenia, czy tramwaj konczy prz Jasnej czy w
    Kijewie, bo na tym odcinku tory leza obok siebie) do Ploni. Tory leza, trzeba by
    je troche poskrecac. Koszt niewielki (nie liczac inwestycji w wagon) i calkowicie
    do zrealizowania w naszych warunkach.

    SST dalej na zachod. Tak, te plany sa. Cala trasa 26 kwietnia i dalej Taczaka
    jest pod to przygotowana. Linia polnoc poludnie. Niewykonalna z powodu
    olbrzymiego nakladu inwestycyjnego. Lepszy bylby zwykly tramwaj na Warszewo przez
    Komuny Paryskiej.

    > 2) <b>Kolejka Miejska</b> - taki nasz S-Bahn ;-) Wystarczy wykorzys
    > tac
    > istniejaca obwodnice kolejowa Srodmiescia. Zaczynamy na [Szczecin Niebuszewo] -
    > > [Łękno] -> [Pogodno] -> [Turzyn](TU:przesiadka do Szybkiego Tramwaju
    > i innych
    > linii autobusowuch & tramwajowych) -> [Pomorzany] -<i>tu zjazd</i&#
    > 62 na tory
    > tramwajowe - Kolumba -> Jana z Kolna -> Przy Stoczni na Ludowej wjazd na
    > tory
    > kolejowe (co ciekawe:jest juz ich polaczenie!) dalej na Niebuszewo.
    >
    > <b>POTRZEBA:</b> kilku modyfikacji torowych, zakup taboru, odswierz
    > enie
    > przystankow i skomunikowanie z autobusami i tramwajami.
    >
    > <u>Przykład:</u> Niebuszewo => pętla tramwajowa (12,2), przenies
    > ienie pętli
    > autobusowej z Kołłątaja za tory kolejowe (51,57,63,69,78,81) dodanie przystanku
    >
    > B przy pętli tramwajowej. Połaczenie wszystkiego tunelem i węzeł komunikacyjny
    > dla północnego Szczecina gotowy.
    >
    Z ciekawosci 81 nie jezdzi na Kollataja - ale ok, to tylko literowka.
    Dwusystemowy tramwaj tak (tzn. mogacy jezdzic zarowno na napiecie sieci
    tramwajowej jak i kolejowej), ale nie na tej trasie (bo padnie). Tramwaj taki
    jest szansa dla Polic i jako taki powinien byc rozpatrywany (wraz z wybudowaniem
    odnogi do Osiedla Chemik - miesjce takie zostalo zaprojektowane i caly czas jest
    puste).

    > <u>Oszczędności:</u> trasa niebuszewo-uniwerek mickieicza (praktyko
    > wane kilka
    > lat temu, kiedy byly jeszcze polaczenia PKP) kolejka 8 min. VS bus+tram 20min
    > (z oczekiwaniem na dogodną przesiadkę)
    >
    Z ktorego miejsca tak konkretnie na Niebuszewie (zaciekawilem sie). Bo jak z
    Kollataj, to nie chce mi sie w to wierzyc.

    > Wiem, ze miasto robilo ekspertyzy na temat integracji komunickaji kolejowo-
    > tramwajowej. Wygral chyba projekt Zachodniopomorskiej Szkoly Biznesu. Czy ktos
    > ma do tego dostep????
    >
    A tym bym sie sam zaciekawil. Znam tylko ogolniki:
    - dwusystemowy tramwaj na trasach do Polic, Stargardu i Gryfina
    - rozbuowa sieci w miescie (cos ala plany z lat 70.)
    - SST w tunelach w miescie (gdybym byl bogaty... jabadibididbyba)

    na razie jestem za tym, aby lepiej wykorzystac to, co juz jest. W chwili obecnej
    fascynuje mnie koncepcja zintegrowanych przystankow. Np. Wyszynskiego, gdzie
    podjezdzajac 75 z miasta nie trzeba by dymac przez swiatla do tramwaju, bo
    autobus by sie zatrzymywal na przystanku tramwajowym, z ktorego mialby dodatkowe
    swiatlo na zjazd. Albo Plac Kosciuszki z linia 61, przy czym akurat ten
    przystanek mozna by przeniesc na np. Narutowicza itd.

    Mierzmy Panowie i Panie sily na zamiary. To tylko moje zdanie



    Temat: DROGI, OŚWIETLENIE, CHODNIKI, KOMUNIKACJA
    Uwagi:
    Zielona Białołęka cierpi komunikacyjnie z trzech powodów:
    1. Z powodu własnego rozrostu.
    2. Z powodu tranzytu jadącego przez ZB z Ostrołęki, Różana, Pułtuska, Zegrza z
    jednej strony i Marek, Zielonki i Wołomina z dugiej strony.
    3. Z powodu zakorkowania TT - naszego jedynego łącznika z Warszawą (pomijam
    równie zakorkowaną jednopasmówkę Wincentego).

    Na każdą z tych bolączek powinno być inne lekarstwo i nie sądzę, by udało się
    leczyć którąkolwiek przy pomocy specyfiku odpowiedniego na pozostałe.

    I tak: Komunikacja lokalna ZB powinna być oparta o istniejące ulice Ostródzką,
    Głębocką, Mochtyńką, Ruskowy Bród, Juranda ze Spychowa itd oraz - last-not-
    least Płochocińską. Jeśli nie byłoby na ZB tranzytu, to dla ruchu lokalnego
    samochodowego i autobusowego wystarczyłby one w zupełności jeszcze na długo.
    Problemem jest brak ścieżek rowerowych i chodników. A odległości na ZB
    są "rowerowe". Problemem może się okazać brak szerkości tych ulic dla
    wkomponowania w nie ścieżek rowerowych. Może należałoby więc pomyśleć o
    przeprowadzeniu oddzielnych ciągów rowerowo-pieszych po obecnych miedzach, nie
    używanych rowach meliortacyjnych itp.

    Drugi problem to komunikacja zbiorowa. Autobusy mają tą wadę, że korzystają z
    zakorkowanych ulic i przez to są niewydajne. Waldek Roszak zgłaszał propozyjcę
    poprowadzenia tramwaju od ul. Budowlanej. Pomysł trochę kosztowny, bo trzeba by
    zbudować estakadę nad TT, ale z drugiej strony fakt, że linia przebiegałaby
    koło Urzędu Dzielnicy i szpitala oraz pomogła wyprowadzić ruch z innego
    zagłębia budowlanego przy Lasku Bródnowskim mógłby uzyskać dla niej poparcie
    różnego rodzaju Władz. Ja miałem pomysł tańszy w realizacji, ale mniej
    spektakularny - poprowadzenie linii tramwajowej jednotorowiskowej od pętli
    Annopol wzdłuż ul. Artyleryjskiej do osiedli Agroman i Derby. Podobnie można by
    doprowadzić kolejne odgałęzienie od petli przy Coca Cola Bottlers aż w okolice
    Białołęckiej.
    Sama obecność linii tramwajowych, które jadąc po wydzielonym torowisku nie boją
    się "korków" w Centrum mogłaby skłonić wielu mieszkańców ZB do zostawienia
    samochodów w domu.

    Jest jeszcze taka koncepcja, by dogadać się z PKP (ktoś powie, ze to Mission
    Impossible) i poprowadzić też jednotorowiskową linię kolejową od Łodygowej
    przez osiedle wybudowane przez "Budimex" (jeden przystanek), Centrum M1 (drugi
    przystanek), Agromana (trzeci przystanek), Kąty Grodziskie (przystanek
    końcowy). Mógłby tam kursować albo autobus szynowy do Dw. Wileńskiego, albo
    nawet składy podmiejskie...

    Drugi problem to tranzyt. Do przeniesienia takiego ruchu nasze ulice nie są
    przystosowane. Jedyna ulica, któa można by teoretycznie poszerzyć do 2*2 pasm
    to Płochocińska, ale to nie da wiele. Jedynym rozwiązaniem może być budowa TMP
    i TOG - i to w pełnym zakresie, czyli TOG od ronda w Zegrzu, a TMP od
    skrzyżowania w Markach. Póki co, nawet mapy "Copernicusa" nie pokazują
    planowanego przebiegu tych ulic... Należy intensywnie rozmawiać z PT Gminami
    Ościennymi o planach budowy, bo z tego co widzę, to wydaje się tam pozwolenia
    na budowę tak, że będą z tego protesty.

    Jeśli chodzi o problem zakorkowanej TT i Mostu Grota, to niewiele można zrobić,
    ale można odciążyć Most zabierając z niego ruch z Tarchomina. Miał to zrobić
    Most Północny, ale już wiadomo, że nie powstanie. Wobec tego postuluję
    rozwiązania zastępcze na kilkanaście lat:
    1. Budowę mostu baileyowskiego (takiego jak był Most Syreny) z Tarchomina do
    istniejąceg Węzłą Młocińskiego. Takie coś wyprowadzi ten ruch, który obecnie
    wciska się na Most Grota z ul Modlińskiej. Jak nie będzie tego strumienia, to
    być może uda się jakoś przeżyć.
    2. Budowę linii tramwajowej od pętli FSO Żerań do Winnicy. Póki co, można by to
    zrobić oszczędnościowo i bezkolizyjnie, tzn. wykorzystując istniejące przejście
    pod Mostem Grota dla Traktu Nadwiślańskiego, a most nad Kanałem Żerańskim też
    zbudować z elementów baileyowskich, żeby było szybciej i bez przetargu na
    projekt, który wywołuje największe perturbacje ze zględu na chore podejście do
    przetargów 99% polskich architektów.

    I to by było na tyle...




    Temat: NIE dla drogi ekspresowej S3 Szczecin - Gorzów!
    > Jesli masz droge jednokierunkowa i podkezdzasz z niewlasciwej strony, lyb droga
    > dla samochodow do ilus tam ton czy wysokosci - to tez ktos decyduje za ciebie.

    Przepisy ruchu drogowego są po to, by uporządkować ruch na drodze i mają służyć
    bezpieczeństwu użytkowników dróg. Jeżeli ja wjeżdżam pod prąd na drogę
    jednokierunkową - to ja decyduję. Ale nie wjadę, bo wiem jakie mogą być tego
    konsekwencje.

    > Odnosnie prowadzeniu "panstwowego" biznesu - w rozsadnie prowadzonym panstwie t
    > akie ruchy dlugofalowe powinny zaowocowac obnizeniem podatkow - czyli zmniejsze
    > niem parcia finansowego na biznes.

    W rozsądnie prowadzonym państwie, jest co najwyżej partnerstwo
    publiczno-prywatne, by jego obywatele mieli możliwość patrzenia państwu na ręce
    jak wydaje ich pieniądze.

    > Powtarzam - jestem zwolennikiem autostrad, natomiast jestem przeciwny ich takie
    > mu eksploatowaniu, ktore owocuje blyskawiczna degradacja i koniecznoscia remont
    > ow.

    A ja jestem przeciwny budowaniu autostrady z wykorzystaniem nienajlepszych
    materiałów i technologii. Trąbiło się, że nasi takie ładne autostrady budowali w
    Iraku. A tam zimy nigdy nie było! My powinniśmy brać przykład z Niemców,
    Austiaków czy Szwajcarów, jak oni to robią, że po dwóch latach od wybudowania
    ich austostrady nie nadają się do generalnego remontu, tylko dalej są
    eksploatowane. Jesteśmy zbyt biedni narodem i nie stać nas na fuszerkę, bo ta
    kosztuje więcej niż dobra robota. Ale trzeba jeszcze zmienić tok myślenia
    decydentów i Ustawę Prawo zamówień publicznych.

    > Sadze, ze u nas jest potezne lobby za skierowaniem calego ruchu na autostrady z
    > przyczyn tego, ze jest duzo firm, bedacych w stanie brac w tym udzial, natomia
    > st w rozbudowie systemow kolejowych moglyby brac udzial nieliczne bardziej wysp
    > ecjalizowane firmy.

    Jesteśmy jednym z najbardziej liberalnych rynków towarowych przewozów kolewych w
    Europie! Prywatni przewoźnicy zagarneli już prawie 20% rynku PKP Cargo i ich
    udział dalej rośnie. Prywaciarzy jest u nas ok. 50. We Francji coś takiego
    praktycznie nie istnieje, a w Niemczech udział prywatnych przewoźników jest
    wręcz śladowy. Wszyscy chcemy dobrych torów, ale jest to niestety drogi biznes.
    Trzeba jeszcze o jednym pamiętać, że wybór środka transportu należy do jednych z
    podstawowych swobód obywatelskich. Dlatego jestem za tym, by ktoś zaproponował
    coś, co będzie lepsze od samochodu. Wtedy przeliczę swoje koszty i przesiądę się
    do pociągu, czy do tramwaju w mieście. Każdy myśli o swoich korzyściach i ja się
    temu nie dziwię.

    > Sadze zreszta, ze to jest przyczyna kombinacji w szczecinie roznego rodzaju wer
    > sji projektu szybkiego tramwaju, polaczone z brakiem poparcia dal ideii busow s
    > zynowych na istniejacej trakcji kolejowej. Ktora z firm regionalnych bralaby w
    > tym udzial?

    Aktualna koncepcja szybkiego tramwaju w Szczecinie nie ma ani studium
    wykonalności, a nie było robionych na jej temat żadnych badań. Osobiście uważam,
    że w tym kształcie nie jest to trafiony pomysł. Dlatego czekam, aż miasto zamówi
    studium wykonalności. Oprócz miasta raczej nikt by w to nie wszedł. To samo jest
    z koleją regionalną i szynobusami. To są drogie zabawki: nowoczesny tramwaj
    kosztuje od 5 do 8 a nawet 11 mln złotych za sztukę, a autobus szynowy w
    zależności od pojemności od 3-4 mln złotych za sztukę wzwyż (mam wrażenie, że
    szynobusy są prostszymi pojazdami w konstrukcji i budowie niż tramwaje
    niskopodłogowe). A ceny biletów za przejazd tramwajem narzuca przecież miasto
    (odpowiednia uchwała Rady Miasta) oraz Centrala PKP Przewozy Regionalne za
    przejazd pociągiem. Możesz jeszcze wyjaśnić o co chodzi z tymi busami? Czy
    chcesz wykorzystać tory kolejowe w Szczecinie do komunikacji szynobusowej, czy
    dobrze zrozumiałem?



    Temat: Zyczenia świateczne dla PKP...Dno Sa
    Nikt za bardzo nie zwrócił uwagi na ten wątek, a jest on bardzo wazny z punktu
    widzenia interesów Bydgoszczy. Trasa z Trójmiasta przez Bydgoszczy i Inowrocław
    na Sląsk jest krótsza niż trasa przez Warszawę, a nawet od tej, którą obecnie
    oferują Przewozy Regionalne: przez Bydgoszcz i Lódź. Sporo osób jeżdżących z
    Bydgoszczy do Częstochowy wolało jeździć osobowymi z trzema przesiadkami przez
    Zduńską Wolę niż bezpośrednim pospiesznym przez Lódź, bo podróż była nietylko
    tańsza, ale też szybsza. Może dlatego PKP zlikwidowało to połączenie, aby zmusić
    pasażerów do jazdy droższym pospiesznym?

    std20045 napisał:

    > w marcu na 99% z rozkaldu znikna pociagi relacji Zd-Wola <->
    > Inowrocław a to z prostej logicznej zasady : mala frekwencja , albowiem 80%
    > pasazerów pociagów o 11 do Inowroclawia(Torunia)i o 13 (z Inowroclawia do
    > Zd.Woli ) to pasazerowie jezdzacy z Slaska i na Slask a skoro jakis duren
    > skasowal pociagi na odcinku 40 km (ZD.Wola<->Siemkowice ) to raczej nik
    > t
    > pielgrzymek pieszych robic nie bedzie .

    Tak się składa, że jechałem ostatnio (już w nowym rozkładzie) pociągiem z Ina do
    Zduńskiej Woli. W EZT były co prawda wolne miejsca siedzące, ale trzeba było
    dosiąść się do kogoś. Pojedyncze wolne "czwórki" były wolne dopiero od Dąbia nad
    Nerem. Do samej Zduńskiej Woli dojechało jednak około stu osób. Pomimo więc
    likwidacji połączeń do Chorzewa tą trasą nadal jeździ sporo osób.
    Jednak jeszcze latem (gdy obowiązywał poprzedni rozkład) jechałem pociągiem ze
    Zduńskiej do Herbów Nowych przez Chorzew i tam było jeszcze więcej pasażerów. Na
    pewnym odcinku ludzie nawet stali, bo nie było miejsc siedzących, a jednak
    uznano tę trasę za nierentowną!
    Tymczasem spróbujcie obecnie dostać się z Bydgoszczy do Konina. W ciągu dnia
    jedzie pięć PKSów, a pociągiem można jechać jedynie przez Poznań lub Kutno
    (można też przez Wrześnię, ale tam zostały tylko dwa pociągi). Bezpośredniego
    połączenia kolejowego nie było nigdy. A możnaby puścić rano i wieczorem autobus
    szynowy z Bydgoszczy przez Inowrocław. Na posterunku odgałęźnym w Borysławicach
    skład mógłby zjechać na trasę Warszawa - Poznań - Frankfurt i w niecałe trzy
    godziny pociąg byłby w Koninie. Gwarantuję frekwencję na tej trasie ze względu
    na Piotrów Kujawski, Izbicę Kujawską, skąd obecnie nie ma bezpośrednich połaczeń
    do Bydgoszczy, studentów z Konina studiujących w Bydgoszczy i Toruniu oraz
    pielgrzymów do Lichenia (z Konina to już tylko 10 km). Nie wierzę jednak, że
    takie połączenie mogłoby powstać, bo pojawia się problem, który sejmik miałby je
    finansować: nasz "toruński" czy poznańki? I podejrzewam, że Katowice nie
    dogadały się z Lodzią co do trasy Zduńska Wola - Chorzew Siemkowice i stąd
    zrobiono "niedźwiedzią przysługę" pasażerom jeżdżącym z Bydgoszczy na Sląsk, nie
    wspominając o mieszkających wzdłuż zlikwidowanej trasy.



    Temat: W Krakowie ruszyli miejską kolej, w ZG nie mogą
    W Krakowie ruszyli miejską kolej, w ZG nie mogą
    W Zielonej Górze mamy wszystko- tory, wiadukty, mosty, licencjonowanego
    przewoźnika kolejowego (PKS ZG), nawet będzie autobus szynowy. Przedwojenna
    linia kolejowa do Szprotawy aż się prosi żeby wykorzystać ją do ruchu
    miejskiego- wystarczy tylko drobna modernizacja (żeby 40 km/h było) i
    połączyć Zielona Górę z Nową Solą. Ale nie- bo nie, ale dlaczego nie to nikt
    z władz nigdy nie odpowiedział. Pamiętamże jak była bodajże prezydent
    Grzegorzewska, to trolejbusów nei chciała, bo były zbyt skomplikowane.
    Odpowiedż przynajmniej szczera. Ale w tym wypadku odpowiedzi nikt żadnej nie
    dał, czemu by tego nie zrobić.

    Jak na razie, że się da i to szybko, bez więszych ceregieli, pokazuje
    przykład Krakowa:

    Koleją do Balic - już w grudniu

    miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,2811897.html
    Wojciech Pelowski 08-07-2005 , ostatnia aktualizacja 08-07-2005 21:03

    Zgodzili się radni, zgodziły się norbertanki, marszałek obiecuje przystanek -
    jest spora szansa, że kolejką do Balic dojeżdżać będziemy już w grudniu. W
    czwartek istniejącymi szynami do Balic razem z kolejarzami i zarządem
    lotniska przejechali fachowcy od remontów torowisk. Według ich oceny - z
    remontem i budową brakującego fragmentu torów zdążą jeszcze w tym roku.

    Zdąży i miasto: radni zgodzili się na zakup działki od norbertanek (za 600
    tys. zł), a właśnie to było warunkiem zakończenia własnościowych kłopotów z
    gruntem pod linię kolejową. Po doprowadzeniu kolei krakowski port lotniczy
    będzie jeszcze atrakcyjniejszy - już dziś chwali się największym w Polsce
    tzw. promieniem oddziaływania (w jego zasięgu mieszka prawie 8 mln osób, to
    więcej niż w zasięgu lotnisk Warszawy i Katowic), w grudniu będzie jedynym
    polskim lotniskiem z połączeniem kolejowym.

    - Trzeba dociągnąć 450 m torów i zbudować stację końcową. Początkowo będzie
    to prowizoryczny przystanek naprzeciw terminalu, w przyszłości stacja będzie
    częścią większego wielopoziomowego nowego parkingu - tłumaczy Paweł
    Jastrzębski, wiceprezes Międzynarodowego Portu Lotniczego Balice. Kolejka to
    wspólne przedsięwzięcie województwa, miasta, spółki PKP Przewozy Regionalne i
    Agencji Mienia Wojskowego (to ona zarządza istniejącymi torami prowadzącymi
    do Balic).

    - Właśnie znika jedna z ostatnich przeszkód w przygotowaniu inwestycji -
    cieszy się pełnomocnik prezydenta ds. prawnych Andrzej Oklejak. - Radni
    zgodzili się w tym tygodniu na zakup należącej do norbertanek działki (1 ha -
    red.), która leży na trasie kolejki. W przyszłym tygodniu podpisujemy z
    siostrami umowę - informuje.

    Przetarg na przystanek ma ogłosić spółka MPL. Warunkiem powodzenia inwestycji
    są oczywiście pieniądze na budowę i remonty istniejącego torowiska - około
    3,5 mln zł. Marszałek Janusz Sepioł chce wyłożyć je poprzez dokapitalizowanie
    portu. Trasę obsługiwać mają zakupione przez województwo szynobusy.
    Inwestycje mają się zwrócić - eksperci wyliczają, że tego rodzaju połączenie
    kolejowe opłaca się, kiedy port odprawia około miliona pasażerów rocznie. W
    ubiegłym roku przez Balice przewinęło się już prawie 850 tys. osób, a w tym
    jest szansa nawet na półtora miliona.

    wg gazeta.pl, 8,07,2005




    Temat: co mieszkancy Lublina sadza o Rzeszowie?
    Gość: GSM 30.01.2005 23:30 napisal:
    +++++++++++++++++++++
    A ja mieszkam na pograniczu tych województw, bo w Stalowej Woli i uważam, że
    Lublin jest teraz mocno zaniedbanym miastem, ze szczególnie nieuprzejmymi
    paniami na dworcu PKS.
    +++++++++++++++++++++
    Wyglad starowki jak i calego centrum bardzo szybko sie zmienia. w ciagu roku wyremontowano lub zaczeto gruntowny remont conajmniej kilkunastu kamienic w centrum. szkoda ze bazgroly pseudograficiarzy nie sa zmywane na bierzaco. Ale instalowany monitoring moze to zmienic.
    Co do PKS-u to u nas w stalowce panie sa znacznie gorsze, zwlaszcza te w informacji, nieprawda? Lublin posiada za to jeden z najladniejszych i najbardziej zadbanych dworcow PKP, ktory moze byc przykladem kooperacji biznesu i kolei.

    +++++++++++++++++++++
    te pseudo listy
    gończe za Putinem rozklejone na wszystkich przystankach,
    +++++++++++++++++++++
    Studenci maja poprostu wiecej kasy, lub ekonomiczniejsze drukarki niz w Rz. ;-)

    +++++++++++++++++++++
    Przed referendum gminnym władze
    lubelszczyzny organizowały spotkania i przekonywały o poparciu "przejścia" spod
    władzy Rzeszowa pod Lublin.
    +++++++++++++++++++++
    ma rodzine w wielu miejscowosciach gminy Harasiuki i o zadnym szkoleniu nie slyszalem. Ludzie maja przyzwyczajenia i wola zalatwiac sprawy w Nisku , czy Stalowej Woli. A wiekszosci ludzi to zwisalo wiec nie poszli.

    +++++++++++++++++++++
    Oczywiście, ma to znaczenie symboliczne, ale jednak. Pora przestać twierdzić,
    że Rzeszów to Polska C.
    +++++++++++++++++++++
    B- ;-)

    ++++++++++++++++++++
    Malutkie centrum, kilka klinik-szpitali i
    uniwersytet? Poza tym ogromne blokowiska rodem z PRLu. W czym jest lepszy od
    Rzeszowa? W większej ilości bloków z wielkiej płyty?
    ++++++++++++++++++++
    Sporo szpitali, bardzo dobrych zreszta. Z podkarpackiej stalowej woli ciezsze przypadki wozi sie do Lublina, nie do Rz.
    Dwa uniwersytety, dwie akademie i politechnika. Ogolnie (razem z prywatnymi prawie 100 tys studentow. Miasteczko akademickie z prawdziwego zdazenia.
    Wokol Lublina powstaje sporo nowych osiedli. Pozatym co do wielkiej plyty, to przeciez na rzeszow mowi sie "betoniarnia":-)

    +++++++++++++++++++
    Mieszkam na Podkarpaciu i wiem. Rzeszów, Mielec, Dębica, Stalowa Wola,
    Tarnobrzeg, Jasło, Krosno- jakby nie patrzeć, ośrodki przemysłowe większe lub
    mniejsze.
    A na Lubelszczyźnie gdzie są takie ośrodki oprócz Bogdanki i Azotów Puławskich?
    ++++++++++++++++++
    ja tez tu mieszkam i takie osrodki jak w St. Woli czy tarnobrzegu sa tylko problemem bo wala sie i nie ma wiekszych szans na ich uratowanie - co dla mnie jest bardzo przykre. Bogdanka - kopalnia (chyba jedyna w polsce przynoszaca zyski) Pulawy - na piedziesiatym ktoryms miejsc listy najcenniejszych polskich przedsiebiorstw - duze zyski i caly czas inwestycje.

    sonnenkinder 01.02.2005 21:05 napisal:
    ++++++++++++++++
    rudno nazwac plusami. Radom, Kielce czy Rzeszow mimo, ze mniejsze lepiej
    rozumieja mechanizmy
    +++++++++++++++++
    Znam wielu ludzi z radomia-Tylko ronda, hipermarkety, stacje bezynowe, dresiarze i zlodzieje. Mlodziez zwiewa. Kielce tez probuja zatrzymac odwrot mlodziezy. Zle, bardzo zle porownanie.

    Gość: Michał 05.02.2005 12:41 napisal:
    ++++++++++++++++
    W dawnym zaborze rosyjskim linie kolejowe miały przedewszystkim znaczenie
    militarne, wygoda obywteli nie miała znaczenia
    ++++++++++++++++
    Budowano je w oddaleniu od miast, aby w razie jakiegos buntu nie stracic polaczenia kolejowego.

    Moze jestem uprzedzony do Rzeszowa bo mieszkam w stalowce, ktora jeszcze nie tak dawno byla podobnej wielkosci co rzeszow. Tyle ze wy dostaliscie stolice wojewodztwa i to was rozkrecilo, a nas wlaczono do Tarnobrzegu. I mielismy paradoks ponad 70-tysieczna Stalowa Wola, w wojewodztwie ze stolica w o polowe mniejszym miescie.Obecnie rzeszow traktuje St wole jako zlo konieczne. Mielismy autobus szynowy - jezdzi teraz w rzeszowie, W stalowej woli buduja 8 pietrowy nowy budynek szpitala, z ladowiskiem dla helikopterow na dachu specjalnie przystosowany do kardiologii - wladze rzeszowa juz kreca ze moze lepiej kardiologie walnac do starego, malego szpitala w Tarnobrzegu. Mowcie co chcecie, ale mnie sie politycka wladz w Rzeszowie poprostu nie podoba. Rozdaja wazne urzedy, okregi (odzialy krajowej dyrekcji drog, okregi sadowe itp) i inwestycje "po znajomosciach", a najchetniej biora wszystko dla siebie.

    Sadze ze zamiast klotni (ktora ja w sumie tez rozkrecam) i chrej rywalizacji Lublin i Rzeszow powinny dzialac w porozumieniu i wspolpracujac dbac o rozwoj calego regionu, a nie pakowac tylko kase w swoje stolice by pokazac kto silniejszy (tzw."zastaw sie, a wystaw sie")



    Temat: Dla niedowiarków: tramwaje w Radomiu - ciąg dalszy
    Dla niedowiarków: tramwaje w Radomiu - ciąg dalszy
    Oto jest fragment dokumentu, który wydano mi w Urzędzie Miasta:

    2.2. STRATEGIA ROZWOJU TRANSPORTU NA LATA 2007-2013

    "Projektowana obecnie nowa „Strategia rozwoju transportu na lata 2007 – 2013”
    również zawiera bardzo ogólne zapisy odnoszące się do poszczególnych dziedzin
    transportu operując perspektywą krajową nie przełożoną nawet na układ
    regionalny. Trudno zatem ekstrapo-lować konkretne zapisy na przyszłą sytuację
    Radomia. Z pewnością dużo większą rangę zyskuje rozwój transportu
    intermodalnego i ta tendencja zgodna z polityką UE będzie się pogłębiać.
    Rekomenduje się więc poświęcenie szczególnej uwagi przez władze Radomia
    problemowi budowy centrum logistycznego realizującego funkcje intermodalne.
    Ponadto projekt zwiera wstępnie określone cele rozwojowe dla transportu
    miejskiego. Brzmią one:

    Wspieranie wybranych przedsięwzięć w następujących obszarach:
     Tworzenie zintegrowanych planów rozwoju transportu miejskiego,
     Tworzenie infrastruktury szybkiej kolei miejskiej,
     Rozwój komunikacji tramwajowej, (A JEDNAK!!!!!!)
     Tworzenie zintegrowanych węzłów komunikacyjnych
     Promocja „czystego” transportu autobusowego,
     Zwiększanie atrakcyjności transportu miejskiego, w tym poprzez poprawę jego
    stan-dardu i stanu bezpieczeństwa,
     Zwiększanie dostępności komunikacji miejskiej dla osób niepełnosprawnych,
     Wspieranie budowy dróg rowerowych.
     Przygotowanie kompleksowego uregulowania spraw związanych z publicznym
    trans-portem zbiorowym w formie nowej ustawy.
     Stworzenie w Ministerstwie Infrastruktury jednostki organizacyjnej
    zajmującej się sprawami transportu miejskiego.

    SZYBKA KOLEJ REGIONALNA (SKR)
    Będzie miała uzasadnienie wyłącznie w oparciu o lekki tabor – tramwaj i
    jednoczenie wprowadzane preferencje lokalizacyjnych dla zakładów pracy nowych
    osiedli przy istniejących lub planowanych przystankach SKR (generatory ruchu).

    Mimo korzystnego usytuowania dworca głównego Radomia, przewiduje się również
    wprowadzanie SKR nowymi torami do miasta. Niezbędne będą zatem nowe
    przystanki na odcinku średnicowym oraz na północ od obwodnicy drogowej.

    TRANSPORT LOTNICZY
    Jako możliwe określono rozwijanie cywilnego lotnictwa na bazie likwidowanej
    bazy wojsk powietrznych lotniska Sadków. Przewidywana jest tam tez strefa
    przemysłowa.

    TRANSPORT MIEJSKI AUTOBUSOWY
    W najbliższej przyszłości realnymi środkami transportu miejskiego będą
    autobus i tramwaj. W układzie sieci autobusowej, wprowadzone maja być korekty
    uwzględniajże wykorzystanie wewnątrzmiejskich linii tramwajowych.

    Każda linia tramwajowa ma przebiegać przez ścisłe centrum dworzec PKP i PKS.
    Pod dworcem PKP zrekonstruowany ma zostać punkt zatrzymania dla wszystkich
    linii. Wyodrębnione mają być pasy lub tory ruchu wyłącznie dla tramwajów.

    TRANSPORT MIEJSKI SZYNOWY
    Kolej i SKR może być elementem transportu miejskiego. W tym celu przystanki
    kolejowe maj być powiązane z zabudową mieszkaniową ciągami pieszymi obudowa-
    nymi usługami (przystanki co 1200-1500m) oraz przebudowie ma ulec centrum
    przesiadkowe zgrupowania dworców PKP i PKS i MPK w celu skrócenia i
    ułatwienia zmiany środka transportu."

    Dlatego niech ktoś spróbuje napisać (szczególnie zadufany w sobie yoda!!!),
    że projekt tramwajów w Radomiu to jedna wielka banialuka. Inwestycja prędzej
    czy później powstanie.
    A z informacji udzielonych mi przez urzędników wynika, że już prawdopodobnie
    w przyszłym roku Radom złoży oficjalny wniosek o dofinansowanie tej
    inwestycji.

    I co jeszcze yoda powiesz ciekawego???



    Temat: KIEDY ACH KIEDY KONIEC SAGI
    Wydrukuj | Historia kolei w Sudetach | Strona główna
    Jelenia Góra (Hirschberg) - Szklarska Poręba (Schreiberhau) - Jakuszyce
    (Jakobsthal) - Polubny (Polaun, dziś Kořenov)
    Historia linii kolejowej zaczęła się dość dawno bo w roku 1988. Ze względu na
    bardzo trudne warunki terenowe – różnica poziomów pomiędzy Piechowicami a
    Szklarską Porębą wynosi ponad 500m, a Jakuszyce to najwyżej na śląsku położona
    stacha kolejowa (871m n.p.m.). Ze względu na górski charakter trasy szybko ją
    zelektryfikowano i 15 stycznia 1923 roku pierwszy elektryczny pociąg wjechał do
    Szklarskiej Poręby. Po roku 1945 wojska rosyjskie rozszabrowali infrastrukturę i
    trakcję elektryczną ze Szklarskiej Poręby do Wrocławia i wywieźli ja do ZSRR.
    Trasa została ponownie zelektryfikowana w drugiej połowie lat osiemdziesiątych
    (odcinek Jelenia Góra – Szklarska Poręba) i 30 września 1987 roku skład
    elektryczny (popularny żółtek) wjechał na stacje Szklarska Poręba Górna.
    Ostatnią stacją po stronie polskiej (niemieckiej) była miejscowość Tkacze
    (Strickerhäuser), które po korekcie umowy między PRL i ČSRS (10 października
    1958) przeszły na stronę czeską i nazywają się Mytiny - to w tej wsi znajduje
    się przystanek kolejowy Harrachov, dość daleko jest stąd do centrum "właściwego"
    Harrachova (2,5 km). Dziś to właśnie Harrachov jest ostatnim przystankiem na
    czeskiej linii 035 z Tanvaldu. Linia niezwykle interesująca (niegdyś zębata, ale
    dziś już chyba zębatka jest nieużywana lub zlikwidowana?), choć liczy tylko 12
    km. Stacją graniczną były Polubny (niem. Polaun, dziś Kořenov) i do tej stacji
    linia była zelektryfikowana. Po II wojnie światowej przejście graniczne
    przywrócono na bardzo krótki czas, zaś odcinek Jakuszyce - granica zlikwidowano
    w 1966 roku. Odcinek Szklarska Poręba Górna - Jakuszyce funkcjonuje jeszcze na
    zasadach komercyjnych jako bocznica, choć raczej już nieużywana. Do samej
    Szklarskiej pociągi cały czas jeżdżą. Pociąg osobowy Jelenia Góra - Szklarska
    jedzie 1,5h, więc pomysły zamknięcia linii już się pojawiały. Wydaje się więc,
    że jeśli stan torów na "głównym" szlaku jest w opłakanym stanie, to co dopiero
    musi dziać się na nieutrzymywanym odcinku Szklarska Poręba Górna - Harrachov.
    Tragicznie nie jest, ale dobrze też nie - tory są co prawda kompletne, ale ich
    stan pozostawia wiele do życzenia. Ostatni planowy pociąg przekraczał granicę na
    tej trasie 15 listopada 1945, rok później przetransportowano lokomotywy,
    odstawione w Kořenove. Do przystanku Tkacze planowe pociągi pasażerskie jeździły
    do 1948 roku (w 1946 roku 2 pary pociągów dziennie), do Szklarskiej Poręby Huty
    do 1957 roku. Od dłuższego czasu słychać jednak o planach przywrócenia ruchu na
    przejściu, nawet jeśli miałyby być to pociągi tylko weekendowe. W latach 90.
    podjęto nawet kilka próbnych jazd do Szklarskiej Poręby z Harrachova.
    W roku 1992 miała miejsce jazda czeskiej motorinki do Szklarskiej Poręby Górnej,
    następną próbę podjęto 18 września 1998 . Obie były udane. 2 lipca 1999 roku
    odbyło się spotkanie robocze burmistrzów miast Szklarska Poręba i Desná, które
    miało wyjaśnić warunki, na jakich mogłaby być otwarta trasa. Przy okazji odbyła
    się jazda z Tanvaldu, tym razem tylko do Jakuszyc, a dalej do Szklarskiej
    autobusem. Ostatnia jazda miała miejsce 30 kwietnia 2000, kiedy to na trasie
    Jakuszyce - granica - Harrachov - Kořenov - granica - Jakuszyce - Szklarska
    Poręba podróżował ówczesny minister transportu i gospodarki morskiej Tadeusz
    Syryjczyk. Strona czeska jest gotowa do uruchomienia ruchu "od zaraz" na
    zasadach: oni gwarantują autobusy szynowe, obsługę itp., a PKP ma tylko wynająć
    bezpłatnie trasę. Dlaczego nie mogą dojść do porozumienia, trudno powiedzieć.
    Główną przeszkodą jest kiepski stan trasy. PKP byłyby w stanie dopuścić do jazdy
    lekki autobus szynowy o wadze do 12 ton, przy prędkości 15 km/h. Ale wtedy czas
    jazdy wyniósłby ok. 3 godzin, co dla podróżnych byłoby zapewne nie do przyjęcia.
    Modernizację odcinka po polskiej stronie granicy wyceniono zaś na 10 milionów
    złotych. Mając na uwadze dzisiejszy stan finansów PKP, dawne czasy świetności
    zapewne już nie powrócą, kiedy to ówczesną trasę 124b Hirschberg - Polaun
    pokonywało dziennie nawet do 6 par pociągów (wg. rozkładu z 1935) i to w czasie
    1h 34 min (czyli tyle, ile dziś, po 65 latach, jedzie pociąg z Jeleniej Góry do
    Szklarskiej!), ale... Miejmy jednak nadzieję, że kiedyś dojdzie do uruchomienia
    Kolei Izerskiej, bo mogłaby to być naprawdę ogromna turystyczna atrakcja, i to
    nie tylko dla miłośników kolei. Jakuszyce, przy swej wysokości nad poziomem
    morza, mogłyby stać się rewelacyjnym punktem wypadowym w Karkonosze i Góry
    Izerskie dla narciarzy biegowych, turystów pieszych i rowerzystów.

    21 IX 2001 r. doszło do kolejnej próbnej jazdy pociągu z oficjelami. Pokazano
    go w lokalnych "Faktach". Podano także, że "kolejny przejazd promocyjny Koleją
    Izerską odbędzie się w piątek [21 IX 2001 r.



    Temat: KIEDY ACH KIEDY KONIEC SAGI
    KIEDY ACH KIEDY KONIEC SAGI
    Jelenia Góra (Hirschberg) - Szklarska Poręba (Schreiberhau) - Jakuszyce
    (Jakobsthal) - Polubny (Polaun, dziś Kořenov)

    Historia linii kolejowej zaczęła się dość dawno bo w roku 1988. Ze względu na
    bardzo trudne warunki terenowe – różnica poziomów pomiędzy Piechowicami a
    Szklarską Porębą wynosi ponad 500m, a Jakuszyce to najwyżej na śląsku położona
    stacha kolejowa (871m n.p.m.). Ze względu na górski charakter trasy szybko ją
    zelektryfikowano i 15 stycznia 1923 roku pierwszy elektryczny pociąg wjechał
    do Szklarskiej Poręby. Po roku 1945 wojska rosyjskie rozszabrowali
    infrastrukturę i trakcję elektryczną ze Szklarskiej Poręby do Wrocławia i
    wywieźli ja do ZSRR. Trasa została ponownie zelektryfikowana w drugiej połowie
    lat osiemdziesiątych (odcinek Jelenia Góra – Szklarska Poręba) i 30 września
    1987 roku skład elektryczny (popularny żółtek) wjechał na stacje Szklarska
    Poręba Górna. Ostatnią stacją po stronie polskiej (niemieckiej) była
    miejscowość Tkacze (Strickerhäuser), które po korekcie umowy między PRL i ČSRS
    (10 października 1958) przeszły na stronę czeską i nazywają się Mytiny - to w
    tej wsi znajduje się przystanek kolejowy Harrachov, dość daleko jest stąd do
    centrum "właściwego" Harrachova (2,5 km). Dziś to właśnie Harrachov jest
    ostatnim przystankiem na czeskiej linii 035 z Tanvaldu. Linia niezwykle
    interesująca (niegdyś zębata, ale dziś już chyba zębatka jest nieużywana lub
    zlikwidowana?), choć liczy tylko 12 km. Stacją graniczną były Polubny (niem.
    Polaun, dziś Kořenov) i do tej stacji linia była zelektryfikowana. Po II
    wojnie światowej przejście graniczne przywrócono na bardzo krótki czas, zaś
    odcinek Jakuszyce - granica zlikwidowano w 1966 roku. Odcinek Szklarska Poręba
    Górna - Jakuszyce funkcjonuje jeszcze na zasadach komercyjnych jako bocznica,
    choć raczej już nieużywana. Do samej Szklarskiej pociągi cały czas jeżdżą.
    Pociąg osobowy Jelenia Góra - Szklarska jedzie 1,5h, więc pomysły zamknięcia
    linii już się pojawiały. Wydaje się więc, że jeśli stan torów na "głównym"
    szlaku jest w opłakanym stanie, to co dopiero musi dziać się na
    nieutrzymywanym odcinku Szklarska Poręba Górna - Harrachov. Tragicznie nie
    jest, ale dobrze też nie - tory są co prawda kompletne, ale ich stan
    pozostawia wiele do życzenia. Ostatni planowy pociąg przekraczał granicę na
    tej trasie 15 listopada 1945, rok później przetransportowano lokomotywy,
    odstawione w Kořenove. Do przystanku Tkacze planowe pociągi pasażerskie
    jeździły do 1948 roku (w 1946 roku 2 pary pociągów dziennie), do Szklarskiej
    Poręby Huty do 1957 roku. Od dłuższego czasu słychać jednak o planach
    przywrócenia ruchu na przejściu, nawet jeśli miałyby być to pociągi tylko
    weekendowe. W latach 90. podjęto nawet kilka próbnych jazd do Szklarskiej
    Poręby z Harrachova.
    W roku 1992 miała miejsce jazda czeskiej motorinki do Szklarskiej Poręby
    Górnej, następną próbę podjęto 18 września 1998 . Obie były udane. 2 lipca
    1999 roku odbyło się spotkanie robocze burmistrzów miast Szklarska Poręba i
    Desná, które miało wyjaśnić warunki, na jakich mogłaby być otwarta trasa. Przy
    okazji odbyła się jazda z Tanvaldu, tym razem tylko do Jakuszyc, a dalej do
    Szklarskiej autobusem. Ostatnia jazda miała miejsce 30 kwietnia 2000, kiedy to
    na trasie Jakuszyce - granica - Harrachov - Kořenov - granica - Jakuszyce -
    Szklarska Poręba podróżował ówczesny minister transportu i gospodarki morskiej
    Tadeusz Syryjczyk. Strona czeska jest gotowa do uruchomienia ruchu "od zaraz"
    na zasadach: oni gwarantują autobusy szynowe, obsługę itp., a PKP ma tylko
    wynająć bezpłatnie trasę. Dlaczego nie mogą dojść do porozumienia, trudno
    powiedzieć. Główną przeszkodą jest kiepski stan trasy. PKP byłyby w stanie
    dopuścić do jazdy lekki autobus szynowy o wadze do 12 ton, przy prędkości 15
    km/h. Ale wtedy czas jazdy wyniósłby ok. 3 godzin, co dla podróżnych byłoby
    zapewne nie do przyjęcia. Modernizację odcinka po polskiej stronie granicy
    wyceniono zaś na 10 milionów złotych. Mając na uwadze dzisiejszy stan finansów
    PKP, dawne czasy świetności zapewne już nie powrócą, kiedy to ówczesną trasę
    124b Hirschberg - Polaun pokonywało dziennie nawet do 6 par pociągów (wg.
    rozkładu z 1935) i to w czasie 1h 34 min (czyli tyle, ile dziś, po 65 latach,
    jedzie pociąg z Jeleniej Góry do Szklarskiej!), ale... Miejmy jednak nadzieję,
    że kiedyś dojdzie do uruchomienia Kolei Izerskiej, bo mogłaby to być naprawdę
    ogromna turystyczna atrakcja, i to nie tylko dla miłośników kolei. Jakuszyce,
    przy swej wysokości nad poziomem morza, mogłyby stać się rewelacyjnym punktem
    wypadowym w Karkonosze i Góry Izerskie dla narciarzy biegowych, turystów
    pieszych i rowerzystów.

    21 IX 2001 r. doszło do kolejnej próbnej jazdy pociągu z oficjelami. Pokazano
    go w lokalnych "Faktach". Podano także, że "kolejny przejazd promocyjny
    Koleją Izerską odbędzie się w piątek [21 IX 2001 r.



    Temat: Stanowisko KOLKDR w sprawie powołania spółki kolej
    Stanowisko KOLKDR w sprawie powołania spółki kolej

    Stanowisko Komitetu Obrony Linii Kolejowej Dębica - Rozwadow
    wobec powołania przez Sejmik Województwa Podkarpackiego
    spółki "Podkarpackie Przewozy Regionalne"

    Komitet Obrony Linii Kolejowej Dębica - Rozwadów wyraża
    stanowczy protest wobec faktu podjęcia przez Sejmik Województwa
    Podkarpackiego uchwały w w sprawie powłołania
    spółki "Podkarpackie Przewozy Regionalne".

    1.Uważamy że przejęcie przewozów kolejowych przez samorząd
    wojewódzki spowoduje likwidację wielu połączeń na Podkarpaciu,
    zwolnienia pracowników PKP i olbrzymie utrudnienia w dojazdach
    do pracy i szkół.

    2.Ograniczone i utrudnione zostaną połączenia poza granice
    województwa a przecież Rzeszów nie jest dla bardzo wielu
    podróżnych jedynym celem podróżnych, dotyczy to w szególności
    linii kolejowej Dębica - Mielec - Tarnobrzeg - Stalowa Wola,
    gdzie potoki podróżnych koncentrują się również w kierunku
    Krakowa, Lublina i Warszawy. Nie umniejsza to faktu, że chcemy
    by do Rzeszowa ze Stalowej Woli przez Tarnobrzeg, Dębicę jeździł
    od nowego rozkładu jazdy autobus szynowy

    3.Zadłużenie nowej spółki spowoduje konieczność nie tylko
    likwidacji wielu połączeń ale i konieczność przejęcia w prywatne
    ręce tych niewielu pociągów, które przynoszą dochód.

    4.Samorząd Województwa w dotychczasowej swej działalności nie
    radzi sobie z problemami ruchu kolejowego na Podkarpaciu.
    Przyznanie mu większych uprawnień w tym zakresie będzie
    prawdziwą katastrofą dla mieszkańców.

    5.Stanowczo protestujemy przeciwko zatwierdzaniu fatalnych
    rozkładów jazdy w szczególności dla linii Dębica - Mielec -
    Tarnobrzeg - Stalowa Wola (podstawa: uchwała Zarządu Województwa
    Podkarpackiego o zatwierdzeniu rozkładu jazdy na 2005 r.).

    6.Samorząd Wojewódzki nie potrafił wyliczyć kosztów działalności
    przewozowej.

    7.Samorząd Wojewódzki nie powinien prowadzić działalności
    kolejowej, gdyż to zbyt duże obciążęnie dla samorządu - powinno
    być to zadanie PKP, natomiast Samorząd Wojewódzki powinien miec
    wpływ na kolej.

    8.Za ewentualną likwidację połączeń regionalnych winą obarczamy
    radnych którzy głosowali za podjęciem uchwały (przeciwko byli
    jedynie radny J. Krzanowski z Krosna i radny S.Wąsik z Dębicy).

    9.Nie przyjmujemy argumentów rozgłaszanych radnym przez
    urzędników UM w Rzeszowie, że w razie nie utworzenia Spółki
    zwolnionych musiałoby być 700 kolejarzy. Uważamy że są one
    nieprawdziwe i miały na celu wystraszenie radnych.

    10.Za czystą propagandę i straszenie radnych przed głosowaniem,
    uważamy pogląd iż w razie nieutworzenia spółki "zarządzanie
    koleją na Podkarpaciu przejmie Kraków".

    11.Domagamy się podjęcia przez Zarząd Województwa
    natychmiastowych kroków celem uzdrowienia rozkładów jazdy na
    linii kolejowej Dębica - Mielec - Tarnobrzeg -Stalowa Wola.

    12.Dotychczasowe nasze monity w tej materii, apele, skargi i
    protesty zdają się na nic. Prosimy o sprawdzenie tej kwestii
    przez media podkarpackie czy nie zachodzą działania
    korupcjogenne i niezgodne z interesem mieszkańców (m.in.
    ewentualne powiązania kapitałowe i rodzinne urzędników z innymi
    niż PKP przewoźnikami).

    13.Rozkład jazdy na tej linii jest fatalny i niedostosowany
    społecznie. Zrząd Województwa mimo, iż gotowi jesteśmy podjąć
    natychmiastowe rozmowy nie reaguje. Zebrano w tej sprawie kilka
    tysięcy podpisów.

    12.W pracy Urzędu Marszałkowskiego w zkresie kolejnictwa
    zachodzą poważne nieprawidłowości, m.in. giną dokumenty,
    inwigiluje się bezprawnie członków Komitetu.

    13.Na skargę złożoną Marszałkowi Deptule w styczniu, dotyczącą
    tuszowania przez dyrektora S. Nowaka wprowadzenia ulepszeń do
    rozkładu jazdy na linii Dębica - Mielec - Tarnobrzeg -Stalowa
    Wola i działania przez niego na szkodę linii Dębica - Mielec -
    Tarnobrzeg - Stalowa Wola, nie dostaliśmy do chwili obecnej
    odpowiedzi!

    14.Naszym zdaniem Zarząd Województwa w tej sprawie zachowuje się
    gorzej niż PKP - mamy na to dowody i możemy je w każej chwili
    przedstawić.

    15.Zarząd Województwa Podkarpackiego jako jedyny spośród trzech
    województw (Podkarpackie Lubelskie, Małopolskie) nie przedstawił
    swej opinii do ustaleń z dnia 11 marca 2004 r. dotyczących
    wprowadzenia lepszej oferty przewozowej dla linii Dębica -
    Mielec - Tarnobrzeg -Stalowa Wola, zatwierdzonych przez
    Dyrektora Biura Marketingu PKP Przewozy Regionalne. Zmiany
    korygowały w sposób istotny dotychczasowy fatalny rozkład jazdy
    pociagów na tej linii. Wskutek braku opinii Zarządu fatalny
    rozkład nie uległ zmianie.

    16.Zarząd Województwa Podkarpackiego złamał uchwałę zgodnie z
    którą pierwszy autobus szynowy miał być przekazany do ratowania
    przed likwidacją linii Dębica - Mielec - Tarnobrzeg - Stalowa
    Wola. Jesteśmy zbulwersowani, że spalinowy szynobus jeździ
    również na
    zelektryfikowanej linii Przeworsk - Stalowa Wola Rozwadów. Na
    linii Dębica - Mielec - Tarnobrzeg - Stalowa Wola autobus
    szynowy jest praktycznie niewykorzystywany! Taką sytuację
    uważamy za skandal i działanie na szkodę linii kolejowej Dębica -
    Mielec - Tarnobrzeg - Stalowa Wola.

    16.Kompletnie nie rozumiemy postawy Marszałka Deptuły i całego
    Zarządu, która naszym zdaniem godzi w zywotne interesy
    mieszkańców Województwa Podkarpackiego. Mimo gotowości rozmów z
    naszej strony i dyskusji na aragumenty, unikają oni kontaków z
    nami.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl



  • Strona 3 z 4 • Zostało znalezionych 147 rezultatów • 1, 2, 3, 4 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.