Strona Główna
PKP Poznań Poznań Ostrzeszów
PKP Białystok Warszawa cennik
PKP Biuro rzeczy znalezionych
PKP Bydgoszcz bilet turystyczny
PKP Bydgoszcz Galeria zdjęć
PKP Cena biletu miesięcznego
PKP Chełmża Toruń rozkład
PKP Gliwice Opole Gł
pkp-gorzów wlkp-rozkład
PKP Intercity kasy agencyjne
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • edytagallery.xlx.pl

  • Widzisz posty znalezione dla zapytania: PKP Zgorzelec Wrocław





    Temat: Kolej
    http://zgorzelec.info/forum/viewtopic.php?p=66662#66662

    Brak pociągów do Wrocławia i brak odpowiedzialnych

    Od 1 marca nastąpią znaczne zmiany w rozkładzie pociągów kursujących na trasie Zgorzelec-Wrocław. Nie będzie ani jednego pociągu osobowego, który jeździłby do Wrocławia. Pozostawione będą jedynie pociągi pośpieszne. Trzy z pięciu dostępnych w przyszłości pociągów będzie zaczynać swój bieg w Dreźnie, ale na tej konkretnej trasie jeżdżą tylko pociągi mające ok. 100 miejsc. Wielkość wagonów jest stała, niezależnie od dnia tygodnia. Przewidywania są takie, że w czasie weekendu dostanie się do pociągu relacji Wrocław-Zgorzelec będzie graniczyło z cudem. Spróbowaliśmy sprawdzić, kto jest odpowiedzialny za zmiany i czy istnieje jeszcze możliwość wprowadzenia jakichkolwiek zmian. Po obdzwonieniu spółek, ministerstw itp. instytucji można stwierdzić jedno: ktoś kłamie.

    Pozostawienie wyłącznie kursów pośpiesznych znacznie pogarsza sytuację osób spoza Zgorzelca, Pieńska, czy Węglińca, którzy chcąc skorzystać z usług przewoźnika, będą musieli dojechać na jedną z tych stacji. Mieszkańcy mniejszych miejscowości np. Jędrzychowic nie będą mieć możliwości dostania się do składu w swoim miejscu zamieszkania.

    Innym, ważnym problemem jest cena biletów. Wsiadając do pociągu pośpiesznego za bilet normalny ze Zgorzelca do Wrocławia trzeba zapłacić 34 zł, a w pociągu osobowym tylko 22 zł. Od początku marca mieszkańcy powiatu zgorzeleckiego zostaną zmuszeni do większej opłaty. Co więcej, osoby, które mieszkają pod Zgorzelcem dodatkowo będą musiały zapłacić za dojazd komunikacją podmiejską do stacji, gdzie pociąg się zatrzymuje. W tym przypadku łączny koszt podróży do Wrocławia wyniesie ok. 40 złotych, czyli prawie dwa razy więcej niż obecnie.

    Próbując znaleźć osobę odpowiedzialną za dokonane zmiany doszliśmy do zaskakującego wniosku: ktoś kłamie.

    - Połączenie Goerlitz-Wrocław jest pociągiem z centralnego rozkładu jazdy, Urząd Marszałkowski we Wrocławiu nie miał żadnego wpływu na likwidację tego połączenia- mówi Marta Libner, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego.

    Poprosiliśmy o wypowiedź wicedyrektora Dolnośląskiego Oddziału Przewozów Regionalnych, Andrzeja Piecha, który odpowiada za połączenia osobowe. Ten niestety na wszelkie pytania odpowiadał niechętnie i niekonkretnie. Oświadczył jednak, że za połączenia międzynarodowe płaci Ministerstwo Transportu, a on w tej sprawie nic nie może zrobić.

    Rafał Gronicz, Burmistrz Zgorzelca poproszony o skomentowanie całej sytuacji mówi- Wysłaliśmy pismo do PKP z postulatami o zaprzestanie obcinania połączeń. Jesteśmy bardzo zaniepokojeni całą sytuacją. Zmniejszenie liczby połączeń nie jest dobrą wiadomością szczególnie dla studentów. Niestety problemy z PKP nie są tylko domeną naszego powiatu. Na PKP nie ma wpływu ani Urząd Marszałkowski, ani tym bardziej żaden powiat. Możemy jedynie zgłaszać swoje niezadowolenie.

    Na terenie Dolnego Śląska panuje niezdecydowanie co do kompetencji na czyj wniosek możliwe jest zlikwidowanie połączenia kolejowego. Naszym kolejnym celem była spółka PKP S.A.

    - PKP S.A. jedynie nadzoruje inne spółki pociągowe. Za przewozy osobowe odpowiada spółka Przewozy Regionalne, a my nie mamy wpływu na inną spółkę- tłumaczy Michał Wrzosek , rzecznik prasowy zarządu głównego PKP.

    Rzecznik centralnej spółki Przewozy Regionalne w Warszawie, Piotr Olszewski wyraził swoje zdziwienie dowiedziawszy się o wypowiedzi wicedyrektora Dolnośląskiego Oddziału Przewozów Regionalnych: - Decyzja nie jest jeszcze ostatecznie podjęta w sprawie kursowania pociągów osobowych w relacji Wrocław - Goerlitz. Jeszcze w tym tygodniu odbędzie się spotkanie ze stroną niemiecką. Jeżeli chodzi o stanowisko spółki PKP Przewozy Regionalne, chcielibyśmy pozostawić połączenie na dotychczasowych zasadach. - wyjaśnia rzecznik.

    Rzecznik Departamentu Kolejnictwa w Ministerstwie Infrastruktury, Sławomir Sadowski potwierdził, że Ministerstwo Infrastruktury jest jednostką odpowiadającą za finansowanie połączeń kolejowych międzynarodowych. Niestety na wszelkie dodatkowe pytania byłby w stanie odpowiedzieć dopiero w czasie ustawowych 30 dni.

    Do końca miesiąca pociągi osobowe ze Zgorzelca do Wrocławia będą jeździły według rozkładu, który został wprowadzony w grudniu 2008 roku. Decyzja o ewentualnym przedłużeniu funkcjonowania tego rozkładu ma zostać podjęta w przyszłym tygodniu.

    autor: Zofia Śliwińska



    Temat: WROCŁAW - GOERLITZ . Brak pociągów i brak odpowiedzialnych.
    Brak pociągów do Wrocławia i brak odpowiedzialnych

    Od 1 marca nastąpią znaczne zmiany w rozkładzie pociągów kursujących na trasie
    Zgorzelec-Wrocław. Nie będzie ani jednego pociągu osobowego, który jeździłby
    do Wrocławia. Pozostawione będą jedynie pociągi pośpieszne. Trzy z pięciu
    dostępnych w przyszłości pociągów będzie zaczynać swój bieg w Dreźnie, ale na
    tej konkretnej trasie jeżdżą tylko pociągi mające ok. 100 miejsc. Wielkość
    wagonów jest stała, niezależnie od dnia tygodnia. Przewidywania są takie, że w
    czasie weekendu dostanie się do pociągu relacji Wrocław-Zgorzelec będzie
    graniczyło z cudem. Spróbowaliśmy sprawdzić, kto jest odpowiedzialny za zmiany
    i czy istnieje jeszcze możliwość wprowadzenia jakichkolwiek zmian. Po
    obdzwonieniu spółek, ministerstw itp. instytucji można stwierdzić jedno: ktoś
    kłamie.

    Pozostawienie wyłącznie kursów pośpiesznych znacznie pogarsza sytuację osób
    spoza Zgorzelca, Pieńska, czy Węglińca, którzy chcąc skorzystać z usług
    przewoźnika, będą musieli dojechać na jedną z tych stacji. Mieszkańcy
    mniejszych miejscowości np. Jędrzychowic nie będą mieć możliwości dostania się
    do składu w swoim miejscu zamieszkania.

    Innym, ważnym problemem jest cena biletów. Wsiadając do pociągu pośpiesznego
    za bilet normalny ze Zgorzelca do Wrocławia trzeba zapłacić 34 zł, a w pociągu
    osobowym tylko 22 zł. Od początku marca mieszkańcy powiatu zgorzeleckiego
    zostaną zmuszeni do większej opłaty. Co więcej, osoby, które mieszkają pod
    Zgorzelcem dodatkowo będą musiały zapłacić za dojazd komunikacją podmiejską do
    stacji, gdzie pociąg się zatrzymuje. W tym przypadku łączny koszt podróży do
    Wrocławia wyniesie ok. 40 złotych, czyli prawie dwa razy więcej niż obecnie.

    Próbując znaleźć osobę odpowiedzialną za dokonane zmiany doszliśmy do
    zaskakującego wniosku: ktoś kłamie.

    - Połączenie Goerlitz-Wrocław jest pociągiem z centralnego rozkładu jazdy,
    Urząd Marszałkowski we Wrocławiu nie miał żadnego wpływu na likwidację tego
    połączenia- mówi Marta Libner, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego.

    Poprosiliśmy o wypowiedź wicedyrektora Dolnośląskiego Oddziału Przewozów
    Regionalnych, Andrzeja Piecha, który odpowiada za połączenia osobowe. Ten
    niestety na wszelkie pytania odpowiadał niechętnie i niekonkretnie. Oświadczył
    jednak, że za połączenia międzynarodowe płaci Ministerstwo Transportu, a on w
    tej sprawie nic nie może zrobić.

    Rafał Gronicz, Burmistrz Zgorzelca poproszony o skomentowanie całej sytuacji
    mówi- Wysłaliśmy pismo do PKP z postulatami o zaprzestanie obcinania połączeń.
    Jesteśmy bardzo zaniepokojeni całą sytuacją. Zmniejszenie liczby połączeń nie

    są tylko domeną naszego powiatu. Na PKP nie ma wpływu ani Urząd Marszałkowski,
    ani tym bardziej żaden powiat. Możemy jedynie zgłaszać swoje niezadowolenie.

    Na terenie Dolnego Śląska panuje niezdecydowanie co do kompetencji na czyj
    wniosek możliwe jest zlikwidowanie połączenia kolejowego. Naszym kolejnym
    celem była spółka PKP S.A.

    -PKP S.A. jedynie nadzoruje inne spółki pociągowe. Za przewozy osobowe
    odpowiada spółka Przewozy Regionalne, a my nie mamy wpływu na inną spółkę-
    tłumaczy Michał Wrzosek , rzecznik prasowy zarządu głównego PKP.

    Rzecznik centralnej spółki Przewozy Regionalne w Warszawie, Piotr Olszewski
    wyraził swoje zdziwienie dowiedziawszy się o wypowiedzi wicedyrektora
    Dolnośląskiego Oddziału Przewozów Regionalnych:
    - Decyzja nie jest jeszcze ostatecznie podjęta w sprawie kursowania pociągów
    osobowych w relacji Wrocław - Goerlitz. Jeszcze w tym tygodniu odbędzie się
    spotkanie ze stroną niemiecką. Jeżeli chodzi o stanowisko spółki PKP Przewozy
    Regionalne, chcielibyśmy pozostawić połączenie na dotychczasowych zasadach.-
    wyjaśnia rzecznik.

    Rzecznik Departamentu Kolejnictwa w Ministerstwie Infrastruktury, Sławomir
    Sadowski potwierdził, że Ministerstwo Infrastruktury jest jednostką
    odpowiadającą za finansowanie połączeń kolejowych międzynarodowych. Niestety
    na wszelkie dodatkowe pytania byłby w stanie odpowiedzieć dopiero w czasie
    ustawowych 30 dni.

    Do końca miesiąca pociągi osobowe ze Zgorzelca do Wrocławia będą jeździły
    według rozkładu, który został wprowadzony w grudniu 2008 roku. Decyzja o
    ewentualnym przedłużeniu funkcjonowania tego rozkładu ma zostać podjęta w
    przyszłym tygodniu.

    autor: Zofia Śliwińska

    zrodlo: zgorzelec.info







    Temat: Przyszłość kolei na Dolnym Śląsku
    W trzy godziny z Wrocławia do Niemiec, a w pół - do Opola. Tak szybko będą jeździły pociągi. Unia Europejska kupi naszym kolejarzom lokomotywy, które będą pędzić nawet160 km/h.

    Na wyremontowanych dolnośląskich torach pociągi wreszcie będą mogły rozwijać duże prędkości.
    Na Dolny Śląsk trafi przynajmniej kilkanaście szybkich pociągów, które kupią wkrótce Polskie Koleje Państwowe. Za tę rewolucję na torach zapłaci Unia Europejska.

    To już niemal pewne, bo zakup nowego taboru (w skali kraju to 70 pociągów) Ministerstwo Rozwoju Regionalnego umieściło właśnie na liście unijnych projektów priorytetowych. Czyli takich, na które pieniądze dostanie w pierwszej kolejności.

    Każdy z nowych składów ma pomieścić co najmniej 200 osób. Wszystkie - według warunków przetargu- powinny być klimatyzowane i przystosowane do podróży osób niepełnosprawnych.
    Nowe pociągi będą kursowały na trasach łączących różne województwa, m.in. z Wrocławia do Poznania czy ze Zgorzelca - przez Wrocław, Opole i Katowice - do Krakowa.

    Pierwsze trzy składy mają przyjechać do nas w przyszłym roku. Będą jeździły ze Zgorzelca przez Wrocław do Opola, bo ta trasa - jako pierwsza- będzie już całkowicie zmodernizowana. Pozostałe wagony, między innymi te kupowane z myślą o połączeniu z Poznaniem, będą sukcesywnie dokupowane aż do 2014 roku.
    Za półtora roku trasę kolejową z Wrocławia do Zgorzelca, którą teraz pokonuje się w pięć i pół godziny, przejedziemy w niecałe trzy. Do Opola dojedziemy w 35 minut, a do Zabrza w 90 minut. A w 2012 roku dwa razy szybciej niż dziś mamy jeździć także do Poznania, Głogowa czy Krakowa.

    W rozwijaniu na torach prędkości do 160 km/h pomóc mają nowe pociągi i przebudowa głównych tras. Zakup wartego ponad miliard złotych taboru znalazł się właśnie na liście najważniejszych unijnych inwestycji w Polsce.
    - Mamy zielone światło, teraz tylko czekać na podpisanie umowy wstępnej, bo specyfikację techniczną do przetargu mamy już zrobioną - cieszy się Adam Kaczmarek z PKP Przewozy Regionalne.

    - Nareszcie dobre wieści. Dzisiaj pociągi pospieszne wołają o pomstę do nieba. Smród i duchota - przyznaje Marcin Konarski, wrocławianin pracujący w Opolu, który do pracy dojeżdża właśnie koleją.

    W przyszłym roku na dolnośląskich torach mają pojawić się trzy pierwsze szybkie pociągi.
    Według specyfikacji przetargowej będą to nowoczesne, klimatyzowane maszyny, mieszczące co najmniej 200 osób. Takie wymogi spełniają choćby pociągi ED 74, które już teraz jeżdżą w województwie łódzkim, lub stedlery - kursujące po Mazowszu.

    Wiadomo, że producenci, którzy staną do przetargu, muszą zaproponować pociągi co najmniej takiej klasy. W tej chwili w centrali PKP Przewozy Regionalne w Warszawie ustalane są szczegóły, na jakich zasadach i na jakie trasy trafi w pierwszej kolejności nowy tabor.
    Nie bez znaczenia będzie zainteresowanie podróżnych danymi trasami. Wiadomo, że Dolnoślązacy mają szanse na nowe pociągi przede wszystkim na trasie Zgorzelec - Wrocław - Katowice - Kraków.

    Kiedy dokładnie pojedziemy szybciej, zależy od tempa remontów torów. Dziś ciągle jeszcze większość z nich nie nadaje się do rozwijania takich dużych prędkości.
    - Średnio przez Dolny Śląsk jeździ się 60-80 km/h. Są jednak takie miejsca, gdzie prędkość nie przekracza 30 km/h - wylicza Ryszard Piech, ekspert z portalu internetowego TransInfo.pl.

    Najwcześniej pociągi przyspieszą między Zgorzelcem a Opolem. Wyremontowana jest już większa część tej trasy. Został jeszcze odcinek z Wrocławia do Legnicy. Prace mają się skończyć w przyszłym roku.

    Kolejarze nie kończą na tym swoich planów. W 2014 roku z prędkością 160 km/h mamy jeździć już ze Zgorzelca do Medyki na granicy ukraińskiej oraz z Wrocławia przez Poznań aż do Świnoujścia.

    Źródło: POLSKA Gazeta Wrocławska



    Temat: Koniec połączeń międzynarod owych z Wrocławia :-((((((((

    Użytkownik <p.u.l.p


    Z Wrocławia można dzisiaj dojechać pociągiem do Pragi, Bratysławy, Drezna
    i
    Berlina. Za trzy miesiące będzie to niemożliwe. Zostanie tylko jedno
    międzynarodowe połączenie.


    Łomatko, to Lublin ma więcej :-) 1 do Berlina, 2 do Kijowa, 1 do Rawy, 1 do
    Odessy


    Z pociągów międzynarodowych korzystają turyści, biznesmeni, a także
    studenci.
    Wszyscy chwalą sobie wygodę takiego podróżowania. Pociągami
    międzynarodowymi
    do Niemiec i na Słowację pasażerowie będą jednak jeździli jeszcze tylko
    trzy
    miesiące. 12 grudnia te połączenia zostaną zlikwidowane. Zostanie tylko
    jeden
    nocny pociąg relacji Warszawa Praga- Wielka szkoda.


    To Wafla też nie będzie?


    Jeżdżę do Drezna
    służbowo. Najwygodniej jest właśnie koleją- mówi Ewa Jaroń z Wrocławia,
    która
    przedwczoraj wróciła z Niemiec. Nad zlikwidowaniem połączenia ubolewają
    inni
    pasażerowie.- Razem z kolegami przyjechałem z Drezna na kongres geologów.
    Po
    swoim kraju podróżuję samochodem, ale do Polski wygodniej mi było wybrać
    się
    pociągiem - mówi Ulf Linnemann.


    I teraz też będzie Ulf sobie jeździł pociągiem osobowym do Zgorzelca, potem
    autobusem do Gorlitz i dalej pociągiem do Drezna. PRzecież na PKP trzeba
    trochę pokombinować :-)


    Przyczyną likwidacji połączeń
    międzynarodowych są pieniądze.- Te pociągi są nierentowne. Nie mamy
    pieniędzy
    na ich utrzymanie - tłumaczy Andrzej Piech, zastępca dyrektora oddziału
    wrocławskiego PKP Przewozy Regionalne. Według niego z połączenia do Drezna
    korzysta w tej chwili dziennie ok. stu osób. Za bilet w jedną stronę do
    Drezna ludzie płacą 155 złotych, a do Berlina 184. Do Czech i na Słowację
    podróżuje codziennie około 140 osób. Podróż w jedną stronę do Pragi
    kosztuje
    133 zł, a do Bratysławy 173. Konkurencją dla tych cen, są bilety oferowane
    przez PKS Tour. Bilet autokarowy w jedną stronę do Pragi kosztuje 95 zł,
    do
    Drezna 155, a do Berlina 149.


    I na szczęście na PKP nikt nie wpadł na to że możnaby na próbę obniżyć ceny
    biletów kolejowych do ww.miast. Cieszymy się że PKP nie stosuje praktyk
    busiarskich.


    Te
    pieniądze pochodzą z podatków, więc nigdy nie wiemy, ile faktycznie
    dostaniemy. To uniemożliwia wieloletnie planowanie rozkładu jazdy i
    inwestycje- mówi dyr. Piech.


    Jakby pieniądze nie pochodziły z podatków to by wiedzieli ile dostaną? Na
    przykład z jakiego źródła?


    Weszliśmy do Europy, a teraz odwracamy się do niej tyłem. Tak może
    pomyśleć
    pan Kowalski, który co miesiąc jeździ do Drezna. Tak może pomyśleć też
    Niemiec, Hiszpan lub Czech który nie lubi kilkunastogodzinnej podróży
    autokarem. Niestety, ani jego, ani nasz komfort podróży nikogo nie
    obchodzi.
    Departament Rozwoju Regionalnego Urzędu Marszałkowskiego za priorytet
    uważa
    rozwój turystyki w regionie. Ale jak turystyka ma się rozwijać, gdy coraz
    trudniej dojechać na Dolny Śląsk?


    Wyjściem jest szynobus Wrocław - Drezno . Zawsze to mniejsze koszty.


    . Drugim
    absurdem jest to, że z linii Wrocław- Zgorzelec wycofywane są właśnie
    pospieszne pociągi, podczas, gdy linia jest modernizowana do prędkości 160
    km/h. Ciekawe co będzie po niej jeździło, gdy wielomilionowa modernizacja
    dobiegnie końca?


    Jak to co? Osobówki Wrocław-Zgorzelec.

    pozdrawiam aron





    Temat: Koniec połączeń międzynarod owych z Wrocławia :-((((((((


    | Berlina. Za trzy miesiące będzie to niemożliwe. Zostanie tylko
    | jedno międzynarodowe połączenie.
    Łomatko, to Lublin ma więcej :-) 1 do Berlina, 2 do Kijowa, 1 do
    Rawy, 1 do Odessy


    OT. Gwoli ścisłości.
    1) Lublin ma połączenie tylko Z Berlina, nie DO Berlina. Przecież
    Kasztan jest (na skutek tych różnych pierdułowatych ustaleń o pociągach
    tranzytowych) od Dorohuska do Dęblina tylko "do wysiadania" i w kasie
    biletu westbound nie kupisz, co najwyżej dokupisz leżankę u ukraińskiego
    kondiego jak się zlituje ;-)

    2) Odessa prowadzi AFAIK wagon do Kiszyniowa. Co prawda, Mołdawia AKA
    Mołdowa nie urażając nikogo to peryferie peryferii Europy, ale zawsze to
    1 stolica i 1 kraj więcej :)

    3) Kasztan prowadzi też jakieś wagony z Berka do Charkowa, Odessy,
    Symferopola i Lwowa przez Zdołbunów. Te z kolei AFAIK są niedostępne
    normalnie east-bound z powodu tranzytowości.


    Zostanie tylko  jeden
    | nocny pociąg relacji Warszawa Praga- Wielka szkoda.

    To Wafla też nie będzie?


    Ponieważ rozmówca dziennikarza byl z ZPR (czyli PPR) więc PICowaty Wafel
    dla niego pewnie nie istnieje ;-). Jezeli jednak zauważa Bohemię, to by
    miało znaczyć, że pozostaje ona w PPR? No i co poza tym z rzeźnią
    krakowsko-berlińską, pod nóż czy do PICu?

    [ciach]


    I teraz też będzie Ulf sobie jeździł pociągiem osobowym do Zgorzelca,
     potem autobusem do Gorlitz i dalej pociągiem do Drezna. PRzecież na
    PKP trzeba trochę pokombinować :-)


      A przy okazji zapłaci mniej niż za normalny bilet TCV ;-).


    Według niego z połączenia do Drezna
    | korzysta w tej chwili dziennie ok. stu osób. Za bilet w jedną
    | stronę do


    Czy on w to wlicza także ruch krajowy na odcinku Wrocław-Zgorzelec?


    | Drezna ludzie płacą 155 złotych, a do Berlina 184. Do Czech i na
    | Słowację podróżuje codziennie około 140 osób. Podróż w jedną stronę
    |  do Pragi
    kosztuje133 zł, a do Bratysławy 173. Konkurencją dla tych cen, są
    bilety oferowane
    | przez PKS Tour. Bilet autokarowy w jedną stronę do Pragi kosztuje
    | 95 zł,do Drezna 155, a do Berlina 149.


    Jeśli tu nie ma żadnej pomyłki, to z powyzszego wynika, że pociąg i bus
    Wrocek-Drezno kosztują tyle samo. Może z czasem jazdy pociagu coś jest
    niehalo ;-)?


    I na szczęście na PKP nikt nie wpadł na to że możnaby na próbę
    obniżyć ceny biletów kolejowych do ww.miast. Cieszymy się że PKP nie
    stosuje praktyk busiarskich.


    A czy to już jest nieaktualne:
    http://www.wasteels.com.pl/drezno_specjal.html ?


    | Te pieniądze pochodzą z podatków, więc nigdy nie wiemy, ile
    | faktycznie dostaniemy. To uniemożliwia wieloletnie planowanie
    | rozkładu jazdy i inwestycje- mówi dyr. Piech.
    Jakby pieniądze nie pochodziły z podatków to by wiedzieli ile
    dostaną? Na przykład z jakiego źródła?


    W pekapowskiej głowie nigdy nie powstanie myśl, że można prowadzić
    usługi transportowe (i zapewne jakąkolwiek działalność gospodarczą) bez
    zasilania z budżetu. To jest dla nich taka niedorzeczność jak np.
    zasilanie kibla jedną baterią R6 ;-).

    [ciach]


    | . Drugim absurdem jest to, że z linii Wrocław- Zgorzelec wycofywane
    |  są właśnie pospieszne pociągi, podczas, gdy linia jest
    | modernizowana do prędkości 160 km/h. Ciekawe co będzie po niej
    | jeździło, gdy wielomilionowa modernizacja dobiegnie końca?

    Jak to co? Osobówki Wrocław-Zgorzelec.


    A może osobówki Wrocław-Goerlitz? Kto musi, przesiądzie w Goerlitz na
    DB, LB, Connex czy co tam bedzie jeździło i po problemie.

    Przemek





    Temat: Od 1 lutego ŁUŻYCE do likwidacji
    Dziś po raz pierwszy zamiast "Łużyc" jako pociąg rel. Zgorzelec-Warszawa Wsch. pojechała "Oleńka". Akurat miałem okazję zobaczyć frekwencję w tym pociągu na odcinku Legnica-Wrocław Gł. Jednym słowem katastrofa! Wiem, że to dopiero pierwszy dzień itd..., ale ta popołudniowa godzina dla tego pociągu (przynajmniej na odcinku Legnica-Wrocław) jest wątpliwa. Frekwencja tak na oko może 10%. Przedostatni wagon składu (kl.2) zupełnie pusty (ZERO podróżnych, rzadko się widuje taki obraz), a w ostatniej jedynce jechała JEDNA osoba.
    Tego się obawiałam. Zresztą to było do przewidzenia. Godzina jest tragiczna!

    Pewnym wytłumaczeniem może być fakt, że 10 minut wcześniej jedzie osobowy, więc na pewno podbiera podróżnych, zwłaszcza że to popołudnie i pora powrotów z pracy do domu.
    To nie jest żadne wytłumaczenie! "Łużyce" jechały w obu kierunkach pół godziny po pociągu osobowym i frekwencja w pośpiechu była zadowalająca. Po prostu pora "Oleńki" jest idiotyczna.

    Co ciekawe "Oleńka" miała jeszcze dzisiaj tablice kierunkowe pociągu "Łużyce".
    Bo był to skład wczorajszych "Łużyc". Widocznie nie mieli jeszcze aktualnych tablic kierunkowych.

    Oby tylko mała frekwencja nie była dla betonu pretekstem, aby znów zlikwidować połączenie do Warszawy na odcinku Zgorzelec-Wrocław.
    Oczywiście beton zbrojony DZPR wykorzysta ten fakt i kwietniową korektą RJ udupią ten pociąg na odcinku Zgorzelec - Wrocław. Jest to chytrze przemyślany plan betonu zbrojonego PKP PR! Najpierw udupili dobry pociąg jakim były "Łużyce" i niejako w zamian wydłużyli "Oleńkę" z góry skazaną na marną frekwencję. W ten prosty sposób beton PKP PR chce osiągąć swój cel, do którego zmierzają od kilku lat: likwidacja pociągu Zgorzelec - Warszawa. Ale to moim trupie!

    Według rozkładu umieszczonego na stonie PR Oleńka odjeżdża z Legnicy 10 minut po Wawelu i 15 minut przed osobowym. Ja chciałem ją sfocić w Chojnowie (planowy przyjazd 14:21) ale się nie doczekałem... Pojechał osobowy o 14:34 a pani dyżurna przez następne 10 minut nic nie powiedziała przez megafony tak więc sobie odpuściłem. Pomyślałem że ktoś znowu zapomniał o zmianie rozkładu jazdy. Ale jeżeli pojechała to i tak była dobre 30 minut po planie...
    "Oleńka" do kwietnia jeździ wg zmienionego rozkładu jazdy z powodu prac na linii Legnica - Wrocław. Oczywiście żelbeton DZPR nigdzie o tym nie informuje, Hafas też podaje bzdury. Mało tego, na dworcu w Bolesławcu na tablicy odjazdów nadal "wisi" pociąg do Warszawy o 8:52 (czyli dawne "Łużyce"), co jest celowym wprowadzaniem ludzi w błąd. Jedynie mało widoczna kartka przy kasie informuje o zmiane dotyczącej pociągu do Warszawy o 13:57. W rzeczywistości "Oleńka" odjeżdża nie o 13:57 lecz o 14:43, ale o tym wiedzą tylko kolejarze ruchowcy. Bo po co informować pasażerów?

    Podaję tymczasowy rozkład pociągu 61106 Zgorzelec - Warszawa Wsch.

    Zgorzelec 13:47 - Zgorzelec Miasto 13:51/13:52 - Pieńsk 14:00/14:01 - Węgliniec 14:13/14:25 - Bolesławiec 14:42/14:43 - Chojnów 15:00/15:01 - Legnica 15:13/15:14 - Wrocław Nowy Dwór 16:09 - Wrocław Gł. 16:20/16:23 --- Warszawa Wsch. 22:12



    Temat: Czy powstaną Koleje Dolnośląskie?
    Urząd Marszałkowski we Wrocławiu zapowiada utworzenie spółki (coś na wzór
    Kolei Mazowieckich), zajmującej się kolejowymi przewozami pasażerskimi w
    regionie - taką informację podały wczorajsze "Fakty" w TVP-3 Wrocław.
    Decyzja w tej sprawie ma zapaść po sporządzeniu biznesplanu w przyszłym
    roku:
    http://tvp.pl/234,20051104264422.strona

    I tak oto Dolnośląski Zakład Przewozów Regionalnych w końcu się doigrał!
    Całkowity upadek dolnośląskich lokalnych linii kolejowych, likwidacja
    połączeń na wielu liniach, a co za tym idzie zaorane tory, zdewastowane
    stacje, budynki i urządzenia kolejowe, pozbawienie dostępu do kolei kilkuset
    tysięcy dolnoślązaków (w tym m.in. prawie 100-tys. Lubina), a tam gdzie
    jeszcze pociągi jeżdżą - tragiczny i bezsensowny rozkład jazdy - oto tylko
    niektóre efekty działalności DZPR przez ostatnie lata, na której korzystają
    tylko PKS-y, prywatni busiarze i nikt więcej!

    Od kilku miesięcy na przykładzie linii Legnica-Zgorzelec, nieustannie, wręcz
    z uporem maniaczki (za co wielokrotnie byłam krytykowana przez niektórych
    grupowiczy, w tym powiązanych z PKP PR) przedstawiam efekty działalności
    DZPR...

    Miara się przebrała w grudniu 2004 r. gdy z dnia na dzień zlikwidowano na
    naszej linii wszystkie pociągi pośpieszne, zaś liczbę pociągów osobowych
    zredukowano prawie o połowę. Z połączeń, które się uchowały stworzono
    beznadziejny, kretyński, powszechnie krytykowany rozkład jazdy. I nie chodzi
    tu o samą liczbę pociągów, ale o godziny w jakich one kursują! DZPR
    doprowadził do tego, że ludzi pozbawiono możliwości dojazdu (z kier.
    Wrocławia/Legnicy) na rano do pracy przez co wiele osób musiało się po
    prostu zwolnić! Natomiast w godzinach popołudniowych zmuszono ludzi do
    koczowania po pracy/szkole na dworcach, bo zlikwidowano pociagi w godzinach,
    kiedy podróżuje najwięcej osób: Wrocław-Węgliniec dziura od 12:40 do 15:59,
    Legnica-Węgliniec dziura od 14:07 do 17:31 - natomiast wieczorem pociągi
    kursują niemal co godzinę: 17:31, 18:24, 19:47, 21:05!!!

    Po prostu brakuje już słów na określenie stopnia wkurwienia ludzi
    korzystających na codzień z "usług" DZPR! Wszelkie dobre połączenia
    zlikwidowano, zaś te jakie pozostały postarano się tak rozkawałkować, żeby
    nawet jazda z przesiadkami była niemożliwa! Korzystają na tym tylko PKS-y i
    prywatni busiarze, których w Bolesławcu jest jak psów i wciąż pojawiają się
    nowi!

    Poza tym bezsensowne, wożące powietrze + 1 dyrektora PKP pociągi relacji
    Chojnów-Wrocław-Chojnów i jednocześnie coroczne straszenie likwidacją
    "Wrocławianina" na odcinku Legnica-Zgorzelec, który cieszy się bardzo wysoką
    frekwencją i stanowi jedyne połączenie kolejowe tego regionu z resztą
    kraju - to kolejne grzechy DZPR!

    Również nowotworzony rozkład jazdy na 2006 rok pozostawia bardzo wiele do
    życzenia. Utrzymuje się kretyńskie pociągi do/z Chojnowa, dubluje
    połączenia - tylko kretyn daje pociągi z Wrocławia do Zgorzelca o 15:33 i
    15:40 lub do Węglińca o 18:43 i 18:50 !!! - na co już wielokrotnie zwracałam
    uwagę i pisałam do DZPR i Marszałka.

    Mam nadzieję, że w końcu ktoś weźmie się za to i zrobi porządek z DZPR, bo
    tak dalej być nie może! Koniec bierności wobec poczynań dyrekcji DZPR!!!
    Jeśli nadal będą przeginać z rozkładem jazdy to wkurwieni ludzie zaczną po
    prostu wychodzić na tory! Albo zaczną się najazdy na siedzibę DZPR we
    Wrocławiu i ktoś w końcu wywiezie tego Piecha na taczce...

    Ja ze swej strony ostrzegam naczalstwo DZPR, że jeśli znów stworzą debilny
    rozkład jazdy (a na to się zanosi), bez uwzględnienia zaproponowanych
    uzasadnionych poprawek - zrobię wszystko, aby jak najbardziej "umilić" wam
    życie! Wasz nowy rozkład na linii Wrocław-Zgorzelec można o kant h...
    rozbić! Tak więc jeśli nie chcecie mieć blokad na torach, mediów na karku,
    tysięcy meili w swoich skrzynakach to po prostu nie utrudniajcie ludziom
    życia poprzez układanie bezsensowanego rozkładu jazdy, który nikomu i do
    nieczego nie pasuje!

    Krycha





    Temat: Koniec połączeń międzynarod owych z Wrocławia :-((((((((
    Dworzec zamknięty na świat

    Sobota, 18 września 2004r.

    Od grudnia nie wjedziemy pociągiem do europejskich miast

    Z Wrocławia można dzisiaj dojechać pociągiem do Pragi, Bratysławy, Drezna i
    Berlina. Za trzy miesiące będzie to niemożliwe. Zostanie tylko jedno
    międzynarodowe połączenie.

    Z pociągów międzynarodowych korzystają turyści, biznesmeni, a także studenci.
    Wszyscy chwalą sobie wygodę takiego podróżowania. Pociągami międzynarodowymi
    do Niemiec i na Słowację pasażerowie będą jednak jeździli jeszcze tylko trzy
    miesiące. 12 grudnia te połączenia zostaną zlikwidowane. Zostanie tylko jeden
    nocny pociąg relacji Warszawa Praga- Wielka szkoda. Jeżdżę do Drezna
    służbowo. Najwygodniej jest właśnie koleją- mówi Ewa Jaroń z Wrocławia, która
    przedwczoraj wróciła z Niemiec. Nad zlikwidowaniem połączenia ubolewają inni
    pasażerowie.- Razem z kolegami przyjechałem z Drezna na kongres geologów. Po
    swoim kraju podróżuję samochodem, ale do Polski wygodniej mi było wybrać się
    pociągiem - mówi Ulf Linnemann. Likwidacja pociągu relacji Drezno-Wrocław
    dotknie również studentów.- Przyjeżdżam na zajęcia do Wrocławia z Bolesławca
    i to połączenie jest idealne. Nie wiem, czym będę dojeżdżał w przyszłym roku -
    irytuje się Łukasz Dutkowski z Nowogrodźca. Przyczyną likwidacji połączeń
    międzynarodowych są pieniądze.- Te pociągi są nierentowne. Nie mamy pieniędzy
    na ich utrzymanie - tłumaczy Andrzej Piech, zastępca dyrektora oddziału
    wrocławskiego PKP Przewozy Regionalne. Według niego z połączenia do Drezna
    korzysta w tej chwili dziennie ok. stu osób. Za bilet w jedną stronę do
    Drezna ludzie płacą 155 złotych, a do Berlina 184. Do Czech i na Słowację
    podróżuje codziennie około 140 osób. Podróż w jedną stronę do Pragi kosztuje
    133 zł, a do Bratysławy 173. Konkurencją dla tych cen, są bilety oferowane
    przez PKS Tour. Bilet autokarowy w jedną stronę do Pragi kosztuje 95 zł, do
    Drezna 155, a do Berlina 149. Do żadnego z tych miast nie dolecimy natomiast
    z Wrocławia samolotem. Dyr. Piech tłumaczy, że likwidacja połączeń
    międzynarodowych jest konieczna, bo dolnośląskie PKP PR zamiast obiecanych 45
    otrzymają w tym roku zaledwie 38 mln zł na dofinansowanie połączeń.- Te
    pieniądze pochodzą z podatków, więc nigdy nie wiemy, ile faktycznie
    dostaniemy. To uniemożliwia wieloletnie planowanie rozkładu jazdy i
    inwestycje- mówi dyr. Piech. Brak pieniędzy sprawia, iż pierwszeństwo w
    utrzymaniu mają te pociągi, którymi ludzie dojeżdżają do szkoły i pracy. -
    Ale szkoda, że po wejściu Polski do Unii Europejskiej, nie możemy do niej
    wjechać pociągiem. Niestety, w naszym kraju zapomina się o kolei - przyznaje
    Andrzej Piech. Zapytaliśmy Urząd Marszałkowski, czy myślał o dofinansowaniu
    międzynarodowych połączeń.- Te połączenia nas nie interesują, bo samorząd
    jest biedny i na wszystko brakuje pieniędzy - twierdzi Jolanta Maślikowska
    zastępca dyrektora Departamentu Rozwoju Regionalnego.

    Weszliśmy do Europy, a teraz odwracamy się do niej tyłem. Tak może pomyśleć
    pan Kowalski, który co miesiąc jeździ do Drezna. Tak może pomyśleć też
    Niemiec, Hiszpan lub Czech który nie lubi kilkunastogodzinnej podróży
    autokarem. Niestety, ani jego, ani nasz komfort podróży nikogo nie obchodzi.
    Departament Rozwoju Regionalnego Urzędu Marszałkowskiego za priorytet uważa
    rozwój turystyki w regionie. Ale jak turystyka ma się rozwijać, gdy coraz
    trudniej dojechać na Dolny Śląsk?
    Pociągi międzynarodowe idą niedługo pod młotek, bo cena za bilet na nie jest
    absurdalnie wysoka. Mogłaby być niższa, gdyby PKP potrafiło wynegocjować inne
    stawki z niemieckimi kolejami. PKP jednak albo nie umie albo nie chce tego
    zrobić. Dlatego pozwala np. na takie absurdy, jakim jest cena biletu ze
    Zgorzelca do Goerlitz Za przejechanie 2 km pasażer płaci aż 7 złotych. Drugim
    absurdem jest to, że z linii Wrocław- Zgorzelec wycofywane są właśnie
    pospieszne pociągi, podczas, gdy linia jest modernizowana do prędkości 160
    km/h. Ciekawe co będzie po niej jeździło, gdy wielomilionowa modernizacja
    dobiegnie końca?

    Katarzyna Wójtowicz - Słowo Polskie Gazeta Wrocławska





    Temat: Szybka kolej na Euro 2012
    Do szybkiego pociągu kursującego na trasie Kraków- Warszawa z prędkością 200-250 km/h wsiądą jako pierwsi kibice Euro 2012. Na ekspresowe połączenia między Warszawą, Łodzią, Poznaniem i Wrocławiem (przewidywana prędkość 300-350 km/h) trzeba będzie poczekać aż do 2020 r.

    Program budowy nowoczesnych, szybkich linii zyskał poparcie premiera Donalda Tuska. W budżecie zagwarantowano na ten cel gigantyczną sumę 20 mld zł. Nie jest to kwota do wykorzystania w ciągu jednego roku - prace mają potrwać kilkanaście lat.
    Przy Ministerstwie Infrastruktury powołano Międzyresortowy Zespół ds. Kolei Dużych Prędkości (KDP). - Budowa szybkiej kolei to program, do którego rząd przywiązuje dużą wagę - podkreśla minister Cezary Grabarczyk. Zapewnia, że zespół bierze się ostro do pracy.
    Nie ma, co marzyć - szybką koleją nie wszędzie dojedziemy. Mapa nowoczesnych połączeń kolejowych będzie przypominała literę "Y". Połączą Warszawę, Łódź, Kalisz, Poznań, Wrocław, z przedłużeniem w stronę Berlina.

    Z analiz wynika bowiem, że najbardziej celowa jest budowa linii łączącej te aglomeracje oraz uzupełnienie jej o linię szybkiego ruchu z Warszawy do Krakowa i Katowic, która wykorzystywałaby trasę obecnej Centralnej Magistrali Kolejowej.
    Na obu liniach docelowa prędkość pociągów wyniesie 300-350 km/h. Oznacza to, że czas przejazdu z Warszawy do Łodzi wyniesie ok. 40 min, do Wrocławia godzinę i 40 min, a do Poznania godzinę i 35 min. Podróż z Krakowa do Warszawy, która dziś trwa niemal trzy godziny, skróci się do godziny i kwadransa.

    Zdaniem rzecznika PKP PLK SA, ukończenie obu linii jest realne do końca drugiej dekady XXI wieku.
    - Wcześniej, bo do 2012 r., będzie możliwa podróż z Katowic i Krakowa do Warszawy z prędkością 200-250 km/h, dzięki realizacji programu finansowanego z budżetu państwa - mówi Łańcucki.
    Plany PKP PLK są zbieżne z planami UE. Dziś główny węzeł kolejowy w środku Europy to Frankfurt nad Menem. Do niego biegną wszystkie główne linie Starego Kontynentu. Największy ruch panuje na trasie z Frankfurtu do Paryża, Brukseli i Wiednia, ale równie wielki może być także na trasie do Warszawy przez Zgorzelec i Wrocław.

    Komisja Europejska ustaliła priorytety w budowie europejskich osi transportowych. Badania przewidują, że do 2020 r. ruch na nich wzrośnie o ponad 100 proc.
    Polska znajduje się na trasie pięciu głównych "osi": trasy łączącej Bałtyk, Atlantyk, Morze Śródziemne i Morze Czarne, osi północ--wschód, centralnej, południe-wschód i południe-zachód. Pokrywają się one z dwie obecnie przebiegającymi przez Polskę liniami kolejowymi: połączeniem z Berlina przez Warszawę do Mińska, a także przez Zgorzelec, Wrocław i Katowice - do Kijowa. To daje nadzieję, że na polskim odcinku szybka kolej będzie rentowna.

    Źródło: Polska Gazeta Krakowska



    Temat: Kolej ściga się z... samolotami
    http://www.finanse.wp.pl/POD,17,wid,9896700,prasa.html

    Tani przewoźnicy lotniczy ani myślą o inwestowaniu w połączenia krajowe.
    Budowa autostrad się ślimaczy. W tej sytuacji ratunkiem jest jedynie kolej.
    Przy wykorzystaniu dzisiejszych, ale zmodernizowanych szlaków można by
    puścić szybkie pociągi. Rząd obiecuje, że już na piłkarskie mistrzostwa
    Europy dojedziemy do Warszawy z Krakowa i Katowic z prędkością 300-350 km na
    godzinę, a najpóźniej - do 2020 roku - szybka kolej połączy Warszawę z
    Łodzią, Poznaniem i Wrocławiem.

    Na razie na Śląsku są miejsca, gdzie jedzie się pociągiem z prędkością 40
    km/h. W całym kraju mamy zlepek przedwojennych linii przebiegających przez
    dawne trzy zabory. Ich bieżące utrzymanie jest coraz kosztowniejsze. Dlatego
    PKP Intercity, planujące kupno 20 szybkich pociągów, może mieć pojazdy, ale
    nie ma torów, którymi mogłyby jeździć. Kolejarze prześmiewczo tłumaczą, że
    taniej by było zwinąć całe torowisko i położyć nowe. Jeśli tak - to
    dostosowane do szybkich kolei. Odległości między największymi aglomeracjami
    w Polsce wynoszą około 300 km. Nasz kraj może więc z powodzeniem - jak
    Niemcy, Francja czy Hiszpania - wypracować system transportu alternatywny
    wobec samochodów (które nie mają autostrad) i samolotów (nierentownych na
    trasach krajowych, więc nie uruchamianych).

    Przy Ministerstwie Infrastruktury powołano już Międzyresortowy Zespół ds.
    Kolei Dużych Prędkości (KDP). Budowa kolei dużych prędkości to program, do
    którego rząd przywiązuje dużą wagę - podkreśla minister Cezary Grabarczyk.
    Według niego program budowy szybkich linii zyskał poparcie premiera Donalda
    Tuska i w budżecie zagwarantowano na ten cel gigantyczną kwotę 20 mld zł.
    Rzecz jasna nie jest to kwota do wykorzystania w ciągu jednego roku - prace
    mają trwać kilkanaście lat.

    Minister Grabarczyk potwierdza, że szybka kolej będzie poruszała się na
    znanym już analitykom transportu planie litery "Y" łączącej Warszawę, Łódź,
    Kalisz, Poznań, Wrocław, z przedłużeniem w stronę Berlina. Z analiz wynika
    bowiem, że najbardziej celowa jest budowa linii łączącej te aglomeracje oraz
    uzupełnienie jej o linię szybkiego ruchu z Warszawy do Katowic i Krakowa
    wykorzystującą trasę obecnej Centralnej Magistrali Kolejowej. Na obu liniach
    docelowa prędkość pociągów wyniesie 300-350 km/h.
    Realne jest ukończenie obu zamierzeń do końca drugiej dekady XXI wieku -
    mówi Krzysztof Łańcucki, rzecznik prasowy PKP PLK SA. Wcześniej, bo do 2012
    r., będzie możliwa podróż z Katowic i Krakowa do Warszawy z prędkością
    200-250 km/h, dzięki realizacji programu finansowanego z budżetu państwa.

    To zbieżne z planami UE. Dziś główny węzeł w środku Europy to Frankfurt nad
    Menem. Największy ruch panuje na trasie z Frankfurtu do Paryża, Brukseli i
    Wiednia, ale może być olbrzymi także na odcinku do Warszawy przez Zgorzelec
    i Wrocław. Komisja Europejska pod koniec 2004 r. ustaliła priorytety w
    budowie osi transportowych, łączących główne transeuropejskie trakty z
    sąsiednimi rejonami. Badania przewidują, że do 2020 r. ruch na nich wzrośnie
    o ponad 100 proc. W tych planach mieszczą się dwie nasze linie kolejowe:
    połączenie z Berlina przez Warszawę do Mińska, a także przez Zgorzelec,
    Wrocław, Katowice - do Kijowa.

    Gdyby w końcu udało się u nas uruchomić szybką kolej, to życie Polaków
    byłoby piękne. Centrum Naukowo-Techniczne Kolejnictwa wyliczyło, że czas
    przejazdu z Warszawy do Łodzi trwałby 40 min., do Wrocławia - 1 godz. i 40
    min., a do Poznania - 1 godzi. i 35 min. Podróż z Katowic do Warszawy
    skróciłaby się do 1 godz. z kwadransem.

    Beata Sypuła
    POLSKA Dziennik Zachodni





    Temat: Kolej ściga się z samolotami
    Kolej ściga się z samolotami
    Dziennik Zachodni
    30.04.2008 08:27

    Tani przewoźnicy lotniczy ani myślą o inwestowaniu w połączenia krajowe. Budowa autostrad się ślimaczy. W tej sytuacji ratunkiem jest jedynie kolej.

    Przy wykorzystaniu dzisiejszych, ale zmodernizowanych szlaków można by puścić szybkie pociągi - spekuluje "Dziennik Zachodni". Rząd obiecuje, że już na piłkarskie mistrzostwa Europy dojedziemy do Warszawy z Krakowa i Katowic z prędkością 300-350 km na godzinę, a najpóźniej - do 2020 roku - szybka kolej połączy Warszawę z Łodzią, Poznaniem i Wrocławiem.

    Na razie na Śląsku są miejsca, gdzie jedzie się pociągiem z prędkością 40 km/h. W całym kraju mamy zlepek przedwojennych linii przebiegających przez dawne trzy zabory. Ich bieżące utrzymanie jest coraz kosztowniejsze. Dlatego PKP Intercity, planujące kupno 20 szybkich pociągów, może mieć pojazdy, ale nie ma torów, którymi mogłyby jeździć. Kolejarze prześmiewczo tłumaczą, że taniej by było zwinąć całe torowisko i położyć nowe. Jeśli tak - to dostosowane do szybkich kolei. Odległości między największymi aglomeracjami w Polsce wynoszą około 300 km. Nasz kraj może więc z powodzeniem - jak Niemcy, Francja czy Hiszpania - wypracować system transportu alternatywny wobec samochodów (które nie mają autostrad) i samolotów (nierentownych na trasach krajowych, więc nie uruchamianych).

    Przy Ministerstwie Infrastruktury powołano już Międzyresortowy Zespół ds. Kolei Dużych Prędkości (KDP). Budowa kolei dużych prędkości to program, do którego rząd przywiązuje dużą wagę - podkreśla minister Cezary Grabarczyk. Według niego program budowy szybkich linii zyskał poparcie premiera Donalda Tuska i w budżecie zagwarantowano na ten cel gigantyczną kwotę 20 mld zł. Rzecz jasna nie jest to kwota do wykorzystania w ciągu jednego roku - prace mają trwać kilkanaście lat.

    Minister Grabarczyk potwierdza, że szybka kolej będzie poruszała się na znanym już analitykom transportu planie litery "Y" łączącej Warszawę, Łódź, Kalisz, Poznań, Wrocław, z przedłużeniem w stronę Berlina. Z analiz wynika bowiem, że najbardziej celowa jest budowa linii łączącej te aglomeracje oraz uzupełnienie jej o linię szybkiego ruchu z Warszawy do Katowic i Krakowa wykorzystującą trasę obecnej Centralnej Magistrali Kolejowej. Na obu liniach docelowa prędkość pociągów wyniesie 300-350 km/h.

    - Realne jest ukończenie obu zamierzeń do końca drugiej dekady XXI wieku - mówi Krzysztof Łańcucki, rzecznik prasowy PKP PLK SA. Wcześniej, bo do 2012 r., będzie możliwa podróż z Katowic i Krakowa do Warszawy z prędkością 200-250 km/h, dzięki realizacji programu finansowanego z budżetu państwa.

    To zbieżne z planami UE. Dziś główny węzeł w środku Europy to Frankfurt nad Menem. Największy ruch panuje na trasie z Frankfurtu do Paryża, Brukseli i Wiednia, ale może być olbrzymi także na odcinku do Warszawy przez Zgorzelec i Wrocław. Komisja Europejska pod koniec 2004 r. ustaliła priorytety w budowie osi transportowych, łączących główne transeuropejskie trakty z sąsiednimi rejonami. Badania przewidują, że do 2020 r. ruch na nich wzrośnie o ponad 100 proc. W tych planach mieszczą się dwie nasze linie kolejowe: połączenie z Berlina przez Warszawę do Mińska, a także przez Zgorzelec, Wrocław, Katowice - do Kijowa.

    Gdyby w końcu udało się u nas uruchomić szybką kolej, to życie Polaków byłoby piękne. Centrum Naukowo-Techniczne Kolejnictwa wyliczyło, że czas przejazdu z Warszawy do Łodzi trwałby 40 min., do Wrocławia - 1 godz. i 40 min., a do Poznania - 1 godzi. i 35 min. Podróż z Katowic do Warszawy skróciłaby się do 1 godz. z kwadransem.
    http://transport-kolejowy.wnp.pl/

    Pozdrawiam, Karolina



    Temat: Podsumowanie obecnej działalności Arrivy
    Jest jeszcze jeden ominięty fakt dotyczący Arrivy- Czy Wy jadąc z Legnicy czy skądśtam jeszcze chcielibyście się przesiadać na stacji Wrocław Nowy Dwór?
    Jadąc z Wrocławia do Zgorzelca trzeba przesiadać się w Bolesławcu lub w Legnicy i Węglińcu (2 przesiadki). Poproszę o komentarz absurdów w wykonaniu PKP PR.

    Chcesz mi powiedzieć, że nie ma bezpośrednich pociągów Zgorzelec-Wrocław?
    Przez pewien czas nie było ani jednej pary pociągów Grudządz-Toruń Główny

    KM wypożyczył 40 jednostek, pojedyńczych już wcale nie ma w godzinach szczytu, a jak są, to tam gdzie faktycznie jest małe zapełnienie.
    Zresztą sam wklejałem ten link to chyba pamiętam.
    Co do psa ogrodnika to PR taki jest i nic tego nie zmieni- o tym nie raz pisałem.
    Ja tylko próbuje udowodnić, że Arriva wcale od PKPu nie lepsza,a wręcz przeciwnie- dając ludziom nieludzkie warunki podróży ściśnięci jak w tym kiblu, a nawet i gorzej( w tłoku w szynobusie okna nie otworzysz, bo go nie ma)
    Odnieście się do moich przykładów, chętnie posłucham.

    [ Dodano: 23-05-2008, 21:40 ]
    Kozioł, mam wrażenie, że bronisz jak możesz PKP PR i za wszelką cenę chcesz dowalić Arrivie. Ja w odróżnienie od Ciebie nie bronię Arrivy, tylko staram się merytorycznie oceniać ich działalność. Przeczytaj dokładnie, co napisał Zed w odpowiedzi na Twoje posty (podał naprawdę rozsądne argumenty i myślę, że nie kierowały nim emocje, tylko chęć rzeczowej i poważnej dyskusji), szczególnie jego uwagę o tym, jak to Arriva chciała wynająć od PR bipy. I co? Wagony rdzewieją na bocznicach, a "Wolna droga" grzmi, jaki to tłok w pociągach. Ja ostatnio nie dojechałem na uczelnię, bo PR odwołało jeden skład. I nie było KKA, nic. Arriva zapewniała zawsze zastępczą komunikację. Na argument o przesiadkach też się nie powołuj, tylko przestudiuj dobrze "cegłę", a zobaczysz takie kwiatuszki w wykonaniu PR-ów, że szkoda mówić.
    Arriva sukcesywnie wprowadza nowy tabor, "duńczyki" są naprawdę bardzo komfortowe i wygodne (jechałem). Poszukaj w internecie, przeczytasz tam, że na tym nie koniec, sukcesywnie ma być wprowadzany nowy tabor, ma go być coraz więcej i mają temu towarzyszyć rozmaite promocje (początek już mamy) i akcje dla miłośników kolei.
    Nikt mi nie zamydlił oczu, rzeczowo oceniam, nie ważne, czy chodzi o Arrivę, czy o PKP PR.
    Duńczyki oczywiście, że są komfortowe, tylko gdy nie ma w nich tłoku- jechałem pierwszym z nich z Sierpca do Torunia, to standard jak w IC, tylko trochę wózek skrzypiał. Ale nadal jest ich mało, można ściągnąć ich całą masę,bo jest dopuszczenie do ruchu(co śmiało można nazwać cudem!). Z wagonami tak samo.
    A co do marnowania wagonów przez PR to tym powinna się zająć NIK- Bohunów, Bip i innych w całym kraju stoi od cholery i tylko rdzewieją.Choć mogą w każdej chwili wyjechać. Tylko żeby to się nie skończyło jak z SP32



    Temat: Strategia dla PKP przewiduje utworze nie 3 grup kapitałowych


    Stworzenie trzech grup kapitałowych skupionych wokół spółek PKP Cargo,
    PKP Polskie Linie Kolejowe (PLK) i PKP Przewozy Regionalne (PR)
    przewiduje nowa strategia rozwoju Grupy PKP, którą ma jeszcze
    zaakceptować jej rada nadzorcza, poinformował agencję ISB Jacek
    Prześluga, rzecznik PKP SA.


    Ooo, nowa restrukturyzacja, fajnie. Może w końcu utopi się to wszystko
    ostatecznie.


    "Plan rozwoju polskich kolei przewiduje utworzenie w ramach PKP trzech


    Czego!? Chyba złomowania.


    grup kapitałowych - grupę infrastrukturalną ze spółką PLK jako
    spółką-matką, grupę przewozów towarowych skupioną wokół PKP Cargo oraz
    grupę przewozów regionalnych powstałą wokół PKP PR" - powiedział ISB
    Prześluga.


    Więcej faktur, więcej pisania, więcej niekompetencji, więcej
    przekrętów. Jak widać nikt nic się nie nauczył.


    "Powiązania w grupach mają polegać na tym, że poszczególne spółki-matki
    będą dysponować kontrolnymi pakietami swoich spółek-córek" - dodał
    rzecznik PKP.


    Czyli wybitnie korupcjo- i patogenna struktura.


    Strategia zakłada, że w grupie PLK znajdą się m.in. takie spółki, jak
    PKP Informatyka, PKP Energetyka oraz Telekomunikacja Kolejowa, należące
    w tej chwili bezpośrednio do PKP SA. W przyszłości grupę ma zasilić


    Akurat ta grupa ma IMHO sens, bo będzie silna i dobrze wyodrębniona.

    byłoby głupotą. Wskazane byłoby jedynie odbetonienie tej firmy.


    jeszcze nie powstała spółka "Dworce PKP" dysponująca budynkami
    dworcowymi, obecnie znajdującymi się w strukturze PKP SA.


    A to już piramidalna bzdura.


    Z kolei pod kontrolą PKP Cargo mają się znaleźć spółki Grupy PKP
    związane ze spedycją, m.in. Trade Trans oraz centra logistyczne.
    Docelowo do PKP Cargo mogą trafić także zagraniczne spółki przewozów
    towarowych, m.in. z Niemiec i Słowacji, jeśli PKP Cargo uda się odkupić
    je od obecnych właścicieli.


    Bo w Polsce jak wiadomo nie ma co wozić i nikt nie chce kolei :-/ (dla
    Cargo - owszem nie ma). Ekstensywna strategia zakładana przez Cargo
    poraża w swej beznadziei i krótkowzroczności. Ale może to dobije tą
    gównianą betonową firmę, bo za granicą nie ma już takich układzików
    jak w Polsce.


    Zarząd PKP SA chce, aby w grupie przewozów regionalnych znalazły się
    natomiast niskokapitałowe spółki tworzone przez PKP PR wspólnie z
    samorządami. W ramach współpracy PKP PR z samorządami powstały już dwie
    takie firmy - Koleje Wielkopolskie i Koleje Mazowieckie.


    A to już piramidalna bzdura. Nie ma co zrobić z PR, więc modzi się
    dalej. Aż wszystko pieprznie ostatecznie. Co nastąpi już niedługo.
    Jednym słowem - dalsze zawieszenia, cięcia, aż w końcu nie zostanie
    ani jeden pasażer płacący bilet normalny. Spółki regionalne z góry
    skazane są na porażkę, bo współzałożycielem jest pekapowy beton.


    "Chcemy bardzo szybko przeprowadzić zmiany w PKP SA" - dodał Prześluga.
    Według niego przegrupowania majątkowe zmierzające do zbudowania nowej
    struktury będą prowadzone w latach 2005-2006, tak, aby na koniec 2006
    roku proces został zakończony.


    Chyba żeby zdążyć zanim wszystko się zawali. I tak się zawali.


    Z informacji Prześlugi wynika, że poza trzema grupami kapitałowymi PKP
    SA będzie bezpośrednio posiadała spółki, które mają zostać szybko
    sprywatyzowane. Chodzi m.in. o PKP WKD, PKP SKM, Farmację Kolejową oraz
    PKP Intercity. Ta ostatnia ma być wystawiona na sprzedaż prawdopodobnie
    dopiero w 2007 roku, po podniesieniu jej wartości.


    Zabranie wagonów i pociągów z PR, sztuczna kroplóweczka, czy inne
    respiratorki dla zbetoniałych móżdżków? Szkoda, bo w normalnych
    warunkach spółczyna powinna paść dla dobra ogółu.


    W pierwszym półroczu 2004 roku PKP przewiozły 138,6 mln pasażerów i 78,5
    mln ton ładunków. Było to odpowiednio o 4% mniej i o 2,1% więcej w
    porównaniu z analogicznym okresem ub. r.

    Plan na 2004 roku zakłada, że będzie to 285,1 mln pasażerów i 161,1 mln
    ton ładunków. W 2003 PKP przewiozły 283,3 mln pasażerów i 161,8 mln ton
    ładunków.


    A pięciolatkę panowie pekap mają? Może są już plany, że w 2015 PKP
    przewiezie 5 mln pasażerów na trasie Wrocław - Zgorzelec? Bo w 2005
    mieli elektryfikować Rawicz - Ścinawa - Legnica... Co z tego wyszło
    nie muszę chyba komentować.

    Alek 'Alekloco' Kurstak
    Polska dla rowerów i pociągów!

    Wpierw "usunto-" pamietaj wyrzucic... A potem:
    olek malpa rower kropka com.





    Temat: Propozycje do rozkładu jazdy 2009/10
    Oto mój projekt rozkładu jazdy 2009/ 2010 dla trasy Szklarska Poręba- Wrocław. Zapraszam do dyskusji.
    Uwagi i wytłumaczenie poszczególnych relacji:
    1. Starałem się stworzyć rozkład jazdy tak, aby występowała cykliczność odjazdów pociągów ze stacji Jelenia Góra- w kierunku Wrocławia i ze stacji Wrocław w kierunku Jeleniej Góry.
    2. Pociąg pośpieszny ROZEWIE przeniosłem o godzinę wcześniej Całość składu wydłużyłem do Szklarskiej Poręby jako pociąg codzienny. Wagony pociągu relacji Gdynia- Wrocław wydłużyłem dfo Zgorzelca, przez Legnicę. Chyba nie trzeba mówć jak ważnym połączeniem dla Szklarskiej Poręby był pociąg do Gdyni.
    3. Pociąg osobowy relacji Wrocław- Jelenia Góra przełożyłem z godziny 6:39 na godzinę 5:10;
    4. Pociąg pośpieszny KARKONOSZE- całość pociągu puściłem do Białegostoku wydłużając jego relację do Szklarskiej Poręby Górnej jako pociąg codzienny. Nie będą już przyczepiane wagony pociągu z Gdynia więc skruciłem czas postoju do 20 min. we Wrocławiu.
    5. Pociąg osobowy SZRENICA puściłem według starego rozkładu ze względu na dublowanie się relacji w rozkładzie obecnym.
    6. Pociąg pośpieszny ŚNIEŻKA- pociąg według mnie pojedzie jako codzienny w relacji Przemyśl- Jelenia Góra dodatkowo przyczepiając we Wrocławiu wagony pociągu BYSTRZYCA z Lublina, który według moich zamysłów jeździłby do Zgorzelca. Przesunąłem przyjazd pociągu z Lublina na stację Wrocław o dwie godziny później trasą przez Lubliniec, Kluczbork.
    7. Pociąg osobowy KAMIEŃCZYK pojedzie według mnie o godzinę wcześniej w zamian za to o godz 9:40 puszczam nowy pociąg SZYNDZIELNIA relacji Bielsko Biała Główna- Jelenia Góra jako wydłużenie relacji tego pociągu z Wrocławia. Przed laty był pociąg tej samej relacji do Bielska Białej, który cieszył się bardzo dużą popularnością pomimo niedogodnych godzin kursowania. Wyjeżdżał z Jeleniej Góry o 3:49 a przyjeżdżał z powrotem o 0:02.Warto byłoby puścić coś podobnego raz jeszcze.
    8. Pociąg osobowy relacji Poznań- Wrocław przez Jarocin,Krotoszyn - przesunąłem godzinę przyjazdu do Wrocławia z 9:19 na 11:19 i połączyłem z pociągiem relacji Wrocław- Szklarska Poręba ukrócając go do Jeleniej Góry. Obecnie Jarocin i Krotoszyn nie mają połączenia z Jelenia Górą- a wiem że jest ono potrzebne chociażby dlatego, że wiele osób z tego regionu jeździ w góry a i dużo ma swoje rodziny.
    9. W pociągu pośpiesznym GALICJA relacji Rzeszów- Szczecin do składu dołożyłem cztery wagony relacji Rzeszów- Jelenia Góra przez Kędzierzyn Koźle, Nysę, Kamienie Ząb. Świdnicę, Wałbrzych z łączeniem- rozdzielaniem na stacji Kędzierzyn Koźle. Obecnie chyba każdy wie jak bardzo potrzebny jest pociąg dzienny realizujący codzienne zapotrzebowanie dla pasażerów Magistrali Podsudeckiej na linii Kędzierzyn Koźle- Nysa- Świdnica. Taki pociąg umożliwi dogodny dojazd w góry mieszkańcom Podsudeckiej Śląska i Małopolski i na Śląsk i w Małopolskę mieszkańcom Jeleniej Góry- uwzględniłem dogodne godziny kursowania i skomunikowania z innymi pociągami regionalnymi.
    10. Pociag osobowy SZKLARSKA - zmieniłem relację do Kudowy Zdroju na Zgorzelec przez Legnicę.
    11. SUDETY jako pociąg codzienny.
    12.Pociąg osobowy relacji Kędzierzyn Koźle- Wrocław przyj. 16:26 połączyłem ze składem pociągu relacji Wrocław- Wałbrzych wydłużając go do Jeleniej Góry. Pociąg ten umożliwi dojazd studentom turystom i mieszkańcom Opolszczyzny w góry a studentom z UO dojazd do Wałbrzycha czy Jeleniej. Obecnie Jelenia Góra chodź jest blisko Opola ma bardzo zły dojazd ( tylko 1 pospieszny i 3 PKSy dziennie i to przelotowo).
    13. Wagony pociągu pośpiesznego HETMAN relacji Zamość- Wrocław wydłużyłem do Jeleniej Góry. Wiele razy jeździłem tym pociągiem i przesiadałem się we Wrocławiu na Szczelińca. Wiem, że bardzo dużo osób jkechało tym pociągiem następnie przesiadając się na osobowego do Szklarskiej. Zdecydowałem się wydłużyć ten skład do Jeleniej a Szczelińca do Szklarskiej pościć o godzinę później.
    14. Osobowy Poznan Wałbrzych wydłużyłem do Szklarskiej Poręby Górnej zmieniając jego trase na odcinku do Wrocławia na Gliwice i łącząc go z relacja pociągu z tego miasta. Plusy połączenia: dojazd mieszkańców Śląska do Szklarskiej Poręby - którego teraz nie mają; dojazd mieszkańców Wrocławia późną porą wieczorną do Szklarskiej; dojazd mieszkańców Szklarskiej do domów z pracy, uczelni z Jeleniej Góry po godzinie 22( obecnie nawet ostatni PKS jedzie z Jeleniej do Szklarskiej przed 20).
    15. Skład pociągu BIESZCZADY w relacji Zagórz- Katowice wydłużyłem trasą przez Nysę, Świdnicę, Jelenią Górę do Zgorzelca. Połączenie umożliwi dojazd mieszkańcom Podsudeckiej do Zgorzelca i Jeleniej Góry nad ranem, dojazd w drugą stronę ranem na Śląsk i w Małopolskę oraz połączy w sezonie większość kurortów południowej i gór ze sobą. Moim zdaniem byłby to hit sezonu i strzał w 10 PKP IC!
    Pojutrze lub jutro dołączę rozkład na linii Zgorzelec- Wrocław.
    Zyczę miłej lektury i zachęcam do dyskusji.



    Temat: Kolej
    Ministrze, ratuj dworce

    Magdalena Kozioł, Współpraca: KAB, ALKA, ZYG
    2008-10-14 23:15:21, aktualizacja: 2008-10-14 23:23:31

    Ministerstwo dostanie naszą listę dworców kolejowych z Dolnego Śląska, które wymagają pilnego remontu.

    Na całym Dolnym Śląsku jest prawie 400 dworców kolejowych. Większość z nich wymaga pilnego remontu. Ale PKP, właściciel tych nieruchomości, nie radzi sobie z tym. Gminy chciały wyręczyć kolej, ale negocjacje idą jak po grudzie. Tak jest na przykład w Karpaczu, gdzie przez 6 lat gmina próbowała przejąć dworzec, zaś PKP mówiło stanowcze "nie". W tym czasie budynek stopniowo popadał w ruinę.

    Ten sam proces obserwowaliśmy w Zgorzelcu. Na szczęście kilka dni temu minister infrastruktury zapalił zielone światło. Już w czwartek zostanie podpisany akt notarialny sprzedaży budynku dworca PKP Zgorzelec Miasto prywatnemu inwestorowi. Planuje on wybudowanie nowoczesnego centrum komunikacyjnego.

    Czy w podobny sposób uda się uratować inne dolnośląskie dworce? Wspólnie z Czytelnikami umieściliśmy je na liście, którą wysłaliśmy do ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka.
    Prowadzona przez wiele tygodni akcja spowodowała, że PKP zmieniło swoje podejście do nieruchomości.

    W maju zakończył się generalny remont dworca w Bolesławcu. Odnowiono tam hol, wyczyszczono posadzki. Wyremontowano dach i elewację. Niedawno dobiegła końca renowacja dworca w Janowicach, gdzie m.in. odmalowano elewację i wymieniono stolarkę.

    Optymizmem powiało także w Jeleniej Górze. Za 2 mln zł PKP ukończyło remont dworca. Ale to nadal kropla w morzu potrzeb.
    - Dworzec w Jaworze niszczeje, poczekalnia jest zamknięta, tynk odpada ze ścian, okna są zabite dechami i dyktą - wylicza Michał Kłysiejko, nasz Czytelnik.

    Na szczęście los uśmiechnął się do legniczan. PKP zapewnia, że na remont tamtejszego dworca wyda kilka milionów zł. Od czterech lat pisaliśmy, że ten zabytkowy obiekt szpeci miasto i odstrasza pasażerów.
    - Nie będziemy żałować pieniędzy - zapewnia Mirosław Hałyno, zarządca Rejonu Dworców Kolejowych we Wrocławiu. - Odeszliśmy od koncepcji pudrowania budynku, czyli malowania tylko ścian.

    Nasza akcja przyniosła jeszcze jeden efekt. Zarząd województwa, planujący uruchomienie swoich linii kolejowych, stawia warunek samorządom: zadbajcie o swoje dworce.

    Oto lista, którą wysłaliśmy do ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka:
    1. Wrocław Nadodrze
    2. Wrocław Zachodni
    3. Wrocław Mikołajów
    4. Wrocław Pracze
    5. Wrocław Swojczyce
    6. Wrocław Psie Pole
    7. Wrocław Żerniki
    8. Wrocław Leśnica
    9. Wrocław Brochów
    10. Wrocław Kuźniki

    11. Kąty Wrocławskie
    12. Sobótka,
    13. Siedlce
    14.Pasikurowice
    15.Miękinia
    16. Środa Śląska
    17. Kowale
    18. Malczyce
    19. Chojnów
    20. Zebrzydowa

    21. Szymiszów
    22. Brzeg Dolny
    23. Wołów
    24. Kobierzyce
    25. Świdnica
    26. Marcinkowice
    27. Boguszów Gorce
    28. Nowogrodziec
    29. Zgorzelec
    30. Jedlina Zdrój

    31. Wałbrzych Miasto
    32. Wałbrzych Szczawienko
    33. Żagań
    34. Karpacz
    35. Gryfów Śląski
    36. Modła
    37. Zawidów
    38. Lwówek Śląski
    39. Strzegom
    40. Kowary

    41. Miłków
    42. Lubawka
    43. Oleśnica
    44. Krosnowice Kłodzkie
    45. Lubin Górniczy
    46. Jawor
    47. Głogów
    48. Kłodzko

    Źródło - Polska Gazeta Wrocławska



    Temat: Dolnośląskie dworce mają wreszcie nie straszyć
    Ministerstwo dostanie naszą listę dworców kolejowych z Dolnego Śląska, które wymagają pilnego remontu.

    Na całym Dolnym Śląsku jest prawie 400 dworców kolejowych. Większość z nich wymaga pilnego remontu. Ale PKP, właściciel tych nieruchomości, nie radzi sobie z tym. Gminy chciały wyręczyć kolej, ale negocjacje idą jak po grudzie. Tak jest na przykład w Karpaczu, gdzie przez 6 lat gmina próbowała przejąć dworzec, zaś PKP mówiło stanowcze "nie". W tym czasie budynek stopniowo popadał w ruinę.

    Ten sam proces obserwowaliśmy w Zgorzelcu. Na szczęście kilka dni temu minister infrastruktury zapalił zielone światło. Już w czwartek zostanie podpisany akt notarialny sprzedaży budynku dworca PKP Zgorzelec Miasto prywatnemu inwestorowi. Planuje on wybudowanie nowoczesnego centrum komunikacyjnego.

    Czy w podobny sposób uda się uratować inne dolnośląskie dworce? Wspólnie z Czytelnikami umieściliśmy je na liście, którą wysłaliśmy do ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka.
    Prowadzona przez wiele tygodni akcja spowodowała, że PKP zmieniło swoje podejście do nieruchomości.

    W maju zakończył się generalny remont dworca w Bolesławcu. Odnowiono tam hol, wyczyszczono posadzki. Wyremontowano dach i elewację. Niedawno dobiegła końca renowacja dworca w Janowicach, gdzie m.in. odmalowano elewację i wymieniono stolarkę.

    Optymizmem powiało także w Jeleniej Górze. Za 2 mln zł PKP ukończyło remont dworca. Ale to nadal kropla w morzu potrzeb.
    - Dworzec w Jaworze niszczeje, poczekalnia jest zamknięta, tynk odpada ze ścian, okna są zabite dechami i dyktą - wylicza Michał Kłysiejko, nasz Czytelnik.

    Na szczęście los uśmiechnął się do legniczan. PKP zapewnia, że na remont tamtejszego dworca wyda kilka milionów zł. Od czterech lat pisaliśmy, że ten zabytkowy obiekt szpeci miasto i odstrasza pasażerów.
    - Nie będziemy żałować pieniędzy - zapewnia Mirosław Hałyno, zarządca Rejonu Dworców Kolejowych we Wrocławiu. - Odeszliśmy od koncepcji pudrowania budynku, czyli malowania tylko ścian.

    Nasza akcja przyniosła jeszcze jeden efekt. Zarząd województwa, planujący uruchomienie swoich linii kolejowych, stawia warunek samorządom: zadbajcie o swoje dworce.

    Oto lista, którą wysłaliśmy do ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka:
    1. Wrocław Nadodrze
    2. Wrocław Zachodni
    3. Wrocław Mikołajów
    4. Wrocław Pracze
    5. Wrocław Swojczyce
    6. Wrocław Psie Pole
    7. Wrocław Żerniki
    8. Wrocław Leśnica
    9. Wrocław Brochów
    10. Wrocław Kuźniki

    11. Kąty Wrocławskie
    12. Sobótka,
    13. Siedlce
    14.Pasikurowice
    15.Miękinia
    16. Środa Śląska
    17. Kowale
    18. Malczyce
    19. Chojnów
    20. Zebrzydowa

    21. Szymiszów
    22. Brzeg Dolny
    23. Wołów
    24. Kobierzyce
    25. Świdnica
    26. Marcinkowice
    27. Boguszów Gorce
    28. Nowogrodziec
    29. Zgorzelec
    30. Jedlina Zdrój

    31. Wałbrzych Miasto
    32. Wałbrzych Szczawienko
    33. Żagań
    34. Karpacz
    35. Gryfów Śląski
    36. Modła
    37. Zawidów
    38. Lwówek Śląski
    39. Strzegom
    40. Kowary

    41. Miłków
    42. Lubawka
    43. Oleśnica
    44. Krosnowice Kłodzkie
    45. Lubin Górniczy
    46. Jawor
    47. Głogów
    48. Kłodzko

    Źródło: POLSKA Gazeta Wrocławska



    Temat: WYJASNIAM DLACZEGO WAWEL PRZEZ FORST
    Z wielkim zdziwieniem obserwuję dyskusję na temat nowej trasy IC Wawel.Nikt nie
    zauważył, że pociąg ten po prostu wraca na swoje miejsce.Odkąd powstały linie
    kolejowe na Śląsku najkrótsza droga z Berlina do Wrocławia wiodła przez
    Żagań.Przecież w nowym rozkładzie jazdy prędkość na nadodrzance tak zostanie
    zmniejszona,że już nie sposób byłoby tamtędy jeździć.Oczywiście, przez Legnicę
    też żadna rewelacja, ale ta linia jako E30 niedługo będzie modernizowana do 160
    km/h.I wtedy do Berlina,Drezna,Frankfurtu/M i może Paryża pociągi pojadą przez
    Węgliniec - Zgorzelec lub Horkę.Jak tak dalej pójdzie nadodrzanka cała będzie
    na 50 km/h.Faktycznie, wielu ludzi chciałoby, aby z Wrocławia jeźdzć do Berlina
    przez Poznań (podobnie jak do Warszawy).Ciekawe dlaczego nikt nie proponuje
    kierowcom, żeby zamiast autostradą A4/A18 z Wrocławia jeździć do Berlina
    przez Poznań (do Warszawy podobnie - zamiast drogą nr8).Chyba kierowcy by pękli
    ze śmiechu.Swoją drogą można wprowadzić kolejne udogodnienie i napędzić
    podróżnych Poznaniowi - skierować pociągi z Gdańska do Waraszawy
    przez Poznań i może też ze Szczecina do Berlina przez Poznań? Czemu nie?
    Niestety, nie można jeździć z Legnicy przez Głogów, bo ograniczenia są na całej
    nadodrzance.Linia z Legnicy przez Żagań ma doskonały profil. Gdyby tylko komuś
    się chciało na pewno można by podnieść prędkość nawet bez żadnych inwestycji. W
    1939 roku główną magistralą Śląska: z Bytomia przez Brzeg, Wrocław,
    Legnicę, Zagań, Lubsko , Guben, Franfurt/O poc.FDT46 jechał z v=160 km/h.
    Zgadnijcie ile czasu jechał? Wrocław Gł.odjazd 7.01, Berlin SchlesBhf przyjazd
    9.42. Tak,2 godziny 41 minut. Dzisiaj 5 godzin, jutro 5,30.
    W 1943 prędkość dla parowozów na w/w linii =135 km/h, na linii Wrocław - Głogów
    = 105, Żagań - Żary - 120,Miłkowice - Zgorzelec - 120km/h.
    Teraz najważniejsze:
    Zgodnie z ratyfikowaną przez Polskę umową AGC o rozwoju głównych korytarzy
    transportowych w Europie III korytarz posiada przebieg: Berlin/Drezno -
    Wrocław - Katowice - Przemyśl - Lwów - Kijów - Moskwa.
    Linia E30 (Drezno-Zgorzelec-Wrocław-itd) stanowi część tego III korytarza i ma
    być modernizowana do 2004.
    Teraz zagadka: którędy biegnie odcinek Berlin - Wrocław ?  Otóż na terenie
    Niemiec III korytarz posiada dwa odgałęzienia: Berlin - Cottbus - Forst/Horka
    oraz Drezno - Goerlitz. W Polsce cisza. Tak się głupio składa, że
    korytarze transportowe są potrzebne nie tylko Polsce, ale i innym krajom.Nie po
    to Niemcy modernizują linię Berlin -- Cottbus - Forst żeby tam nic nie
    jeździło. Wygląda na to,że Niemcy chcą zmusić PKP do przestrzegania umów i
    skierowali pociągi z Berlina do Wrocławia na przejście Forst/Zasieki. Ponieważ
    Polacy doprowadzili do ruiny dawną magistralę, więc DB w celu podniesienia
    rangi pociągu IC43 wydłużyło go do Hamburga.A niechętnie to robią.  W Warszawie
    konsternacja. Co robić? Nadodrzanka definitywnie odpada (zobaczycie w nowym
    rozkładzie- masakra). Forsować przez Poznań? - ciężko. Przecież ludzie mogą
    kupić sobie mapę Polski i pomyślą,dlaczego tak okrężnie? No i cena biletu. Sam
    jestem ciekawy jak z tego wybrną. Jeśli modernizacja E30 odbędzie się
    zgodnie z planem być może z Wrocławia do Berlina najszybciej będzie przez
    Legnicę, Węgliniec, Horkę, Cottbus.
    Swoją drogą: czy ktoś wie,że najwięcej pociągów towarowych ze wszystkich
    przejść granicznych Polski przjeżdża przez Węgliniec - Horkę?
    Lubię Zieloną Górę, ale niestety nie można już będzie jeździć z Wrocławia do
    Berlina przez ZG, zamiast przez Żagań również z tych samych powodów co nie
    jeździ się z Warszawy do Berlina przez Łódź zamiast przez Kutno, chociaż Łódź
    jest większa od Kutna, Konina i Poznania razem wziętych.
    Ponieważ polityka ma to do siebie, że trzeba owijać w bawełnę to oficjalny
    powód skierowania pociągów przez Forst brzmi: "intensywne prace modernizacyjne
    na odcinku Frankfurt/O - Berlin spowodowały  prośbę strony DB o skierowanie
    pociągów z Wrocławia do Berlina na inne przejście". Niemcy sprytnie to uknuli,
    PKP nie miały wyjścia.Wielomiesięczne starania DB o zmianę już w tym rozkładzie
    PKP umiejętnie odsuwało.
    Co będzie dalej? Zależy jak bardzo DB i UE będzie naciskać. Swoją drogą do
    czego to doszło: zaginął w Forst korytarz transportowy i odnalazł się w
    Miłkowicach!

    Bernardoro





    Temat: [DZPR] Nowy rozkład jazdy


    Pociąg tylko do Chojnowa jest BEZ SENSU!!! Powtarzam to poraz setny. Widzę
    teraz jak na odcinku Legnica-Chojnów-Legnica skład wozi TYLKO powietrze. Jak
    pan dyrektor PKP z Chojnowa chce dla siebie pociąg to niech za niego sam
    płaci!


    Tak, To jest pewnien kwiatek, mam nadzieję, że nie będzi epociągów dublujących
    się o 15:34 i 15:40.


    | Dlatego czasem może się opłacać dzielenie np. Wrocław-Wegliniec, a później
    | podsyłowy Węgliniec-Zgorzelec, ale to nie jest lokalne połączenie tylko
    | międzynarodowe, a nawet lekko dalekobieżne, więc powinny kursować składy
    | wagonowe.

    Z Wrocławia do Zgorzelca jest tak mało pociągów, że nie ma sensu niczego
    dzielić.


    Jest mało, bo jest remont i linia Węgliniec-Zgorzelec jest niezelektryfikowanan
    tym samym kwalifikowana do zawieszenia ze względu na koszty utrzymaniowe ;(((


    | Ten pociąg o 4:40 to niewiele ludzi nim z Głównego jeździ, ale trochę
    | dosiada
    | się na stacjach pośrednich| powinien być przestawiony na około 05:10.(i
    | skrócony do relacji Węglińca z EZT)

    Mylisz się. Wracam nim z nocki i zawsze jest nabity! Jeśli o 5:33 ma być
    przyśpieszony do Gorlitz to 4:25 jest dobrą godziną dla tego pociągu. W DZPR
    nie wiedzą, że ludzie zaczynają pracę od 6-ej lub od 7-ej???


    No wiesz... Jeśli w tej kwesti patrzymy, to każdy pociąg o tej porze jest
    zapełniony...


    | Natomiast o około 5:55 powinien jechać Wrocław Gł-Goerlitz, lub nawet
    | później,

    Będzie o 5:33. Mógłby jechać godzinę później, ale lepsze to niż nic jak
    teraz.


    Przecież sama mówiłaś, że najlepiej przywrócić rozkład z 2004 roku.
    A było tak, że
    z Wrocław GŁ, wyjeżdzał IR o 04:40
    a później OSOB do Zgorzelca 06:00 - i tak było najlepiej.


    | Kolejne połączenie powinno być o 8:50 (Wrocław Gł-Zgorzelec)
    | I o 10:45 (EZT Wrocław GŁ-Węgliniec)

    Zamiast tych dwóch proponuję jeden po środku, o 9:40. Nie wymagajmy cudów od
    DZPR. Teraz nic nie ma o tej porze!


    No mógłby być o 9:40, ale to za późno. Część osób przesiądzie się na autobus,
    gwarantuje.


    Dla mnie najważniejszą kwestią jest przesunięcie ostatniego pociągu do
    Weglińca. 18:50 to stanowczo za wczesnie. Proponuję 20:13.
    Mam wrażenie, że panowie z DZPR "dogadali się" z PKS-ami w kwesti
    wieczornych połączeń z Wrocławia do Bolesławca i Zgorzelca. Jeśli DZPR uprze
    się na tą 18:50 to będę pewna, że ktoś wziął w łapę!!!


    No a jak. Korupcja w PKP PR to codziennośc. (I PKP PLK SA też).
    :((( Potrzebne są cięcia w zarządzie natychmiast!





    Temat: Absurdy PKP. Powolne Katowanie Pasażera
    O absurdach PKP to ja mogę książkę napisać

    Odnośnie absurdów PKP to ja już mogę całą książkę napisać. Czasem się zastanawiam czy aby nie spisywać wszystkich przygód, gdyż jeżdżę PKP naprawdę często i każda nowa przygoda lepsza jest od poprzedniej. Oto kilka z nich:

    1) Tydzień temu: podróż Poznań - Wolsztyn. Pociąg miał odjechać z peronu 6, zapowiedziano zmianę peronu na 3. Wszyscy ze swoimi mniejszymi bądź większymi bagażami biegną na nowy peron. Pomijam fakt, że na PKP nie ma podjazdów dla wózków dziecięcych, o udogodnieniach dla inwalidów nie wspomnę. Na szczęście podróżowałam sama, nogi mam sprawne, biegać po peronach mogę. Na peronie 3 totalna dezorientacja. Szynobus nie odjeżdża, nikt nie wie dlaczego drzwi zamknięte. Nagle szynobus odjeżdża sam. Hmm pociąg widmo? Minęła już godzina odjazdu. Zapowiadają zmiany peronów dla innych pociągów, o Wolsztynie nic. Mija kolejna minuta. Ludzie wpadają w panikę. I nagle, ku zdziwieniu wszystkich. Jest! Zmiana peronu, tym razem na 5. Ludzie pchają się do wyjścia, babcia z wnuczkiem klnie na czym świat swoi, a wnuczek zadowolony bo przygoda (niech się młody przyzwyczaja). Pociąg odjechał z 40 minutowym opóźnieniem. O dziwo! Nadrobił na trasie i nawet się za dużo nie spóźnił. Ale przecież ciepło było, nie padało, można było czekać.

    2) Jesień zeszłego roku, trasa Poznań - Warszawa. Poranek biznesowy w pociągu jak to zawsze w IC. W okolicach Kutna czy Konina, chyba to już nie ma większego znaczenia, pociąg stanął. I stoi. Co prawda nie stoi na stacji bo w polu, ale to już nie miało znaczenia. Po około pół godzinie ogłoszono, że awaria lokomotywy i będzie podstawiony nowy pociąg. Ok, rozumiem, lokomotywy się psują. Ale teraz była najlepsza część programu. Wysiąść z pociągu, nie byle jakiego na tory. Na szczęście buty były nie na obcasie, więc skoczyć było można. Zapomnieli tylko powiedzieć na który tor wjedzie pociąg, bo nasz stał pośrodku. Panie odszykowane w garsonkach, panowie w garniturach przyczajeni na torach wyczekiwali w napięciu na pociąg by wbiec na właściwy tor, istny wyścig szczurów. No teraz pozostało tylko wsiąść do kolejnego pociągu też nie byle jakiego, z walizeczką na kółkach wspiąć się na wyżyny i jechać do stolycy.

    3) Trasa Zgorzelec-Wrocław. Wyjechał normalnie, bez przygód, o jakże nudno, bez wrażeń. Za Legnicą rozpoczęła się zabawa. Najpierw na torach spał jakiś zmęczony człowiek. Siła wyższa, trzeba czekać na pogotowie czy aby na pewno zmęczony. Jakaś godzinka w polu. Wszystko ok, Pana obudzili, karetka go zabrała, na szczęście prowadzący skład zauważył go i w porę się zatrzymał. Chyba starczy przygód? Nie! To dopiero początek, bo tamto było przypadkowe i Pan nie miał nic wspólnego z PKP. Jakieś 20km dalej pociąg się zatrzymał w kolejnym polu. Zepsuł się, zmęczenie materiału...Nadjechał osobowy do którego wszyscy się przesiedli. Ale ten osobowy na kolejnej stacji już nie ruszył. Dlaczego? Bo się zepsuł. Zdążyli naprawić jakoś w tzw. międzyczasie ten wcześniejszy, który wjechał na tę stację. Teraz przesiedliśmy się z powrotem do niego. Cali i zdrowi dojechaliśmy do Wrocławia, z prawie 3 godzinnym opóźnieniem. Podróż za jeden uśmiech.

    4) Problem z biletem. Podróż z Wolsztyna do Poznania (pociąg jedzie przez Grodzisk, w którym chciałam się zatrzymać na 4 godziny). Powiedziałam Pani w kasie, że potrzebuję dwóch biletów. Jeden do Grodziska na teraz, a drugi z Grodziska do Poznania na wieczór. Pani mi mówi, że wystarczy jeden bilet. Ale ja uparcie nauczona przez PKP, mówię że chcę dwa, żeby mnie później Pan konduktor nie ścigał. Pani na to, że już nie trzeba kupować dwóch biletów, bo zmieniły się przepisy i wystarczy mi jeden. Przyszła druga Pani, wytłumaczyłam o co mi chodzi, potwierdziła: jeden bilet. Zakupiłam więc jeden i już wiedziałam, że będzie akcja. W pociągu konduktor na trasie do Poznania (ja wysiadałam w Grodzisku), którego zapytałam czy bilet jest ok, mówi że mogę na ten bilet jechać tak jak chcę, czyli kolejnym pociągiem wsiadając w Grodzisku. Ufff! Wsiadam więc do pociągu kolejnego w Grodzisku, bilet już miałam raz skasowany o zgrozo jadąc wcześniej. Podchodzi konduktor. Chce kasować a tu psikus, bilet już skasowany i jest nieważny. Każe mi kupić nowy. Nie wytrzymałam. Ludzie już się gapią, jest akcja. Słuchawki od mp3 pozdejmowane i słuchają konduktora i mojego kontrataku. Powiedziałam mu, że przepis się podobno zmienił, może zadzwonić do kasy do Wolsztyna, zapytać konduktora jadącego poprzednim składem, a ja biletu i tak nie kupię. Na koniec widząc moje "zdenerwowanie" odparł, że sprawdzi to. I poszedł. Wrrr tak na mnie warczał. Ach co to był za dzień!

    Źródło: Gazeta Wyborcza



    Temat: 6 miliardów zł na drogi, pięć razy więcej na kolej
    Niestety, ten tytuł to zmyła. (MC)

    ----------------------------------

    Minister Polaczek: 6 miliardów zł na drogi, pięć razy więcej na kolej

    2006-01-21 07:46

    W tym roku na inwestycje na drogach z budżetu i Krajowego Funduszu Drogowego
    zostanie przeznaczonych około 6 mld zł, a na infrastrukturę kolejową ponad
    500 mln zł. - powiedział minister transportu i budownictwa Jerzy Polaczek.
    Najważniejsze inwestycje drogowe w roku 2006 to budowa autostrad: A-1 -
    odcinek Sośnica-Gorzyczki, A-4 - odcinek Zgorzelec-Krzyżowa i odcinek
    Wielicka-Szarów wraz z odcinkiem drogi S-7.

    Na liście tegorocznych inwestycji są też odcinki dróg ekspresowych (w tym
    odcinek S-3 Szczecin-Gorzów Wielkopolski) i obwodnice miast.

    W planach resortu transportu nie ma nowych umów koncesyjnych na budowę i
    eksploatację autostrad. - Jeżeli chodzi o inwestycje rozpoczynane na nowo,
    to przewiduję wykorzystanie systemu tradycyjnego, czyli finansowania z
    budżetu. Druga propozycja to realizacja niektórych inwestycji
    infrastrukturalnych przez powołane specjalnie do tych celów państwowe
    podmioty gospodarcze - powiedział Polaczek.

    Zaznaczył, że w tym roku wzrośnie pięciokrotnie kwota przewidziana w
    budżecie na inwestycje w infrastrukturę kolejową - do ponad 500 mln zł.

    PKP zamierzają sfinansować m.in. modernizację linii z Łodzi do Warszawy,
    dzięki czemu odcinek ten ma być przystosowany do prędkości 160 km na
    godzinę. Ma być również kontynuowana modernizacja E-20 (Kunowice-
    Poznań-Warszawa-Terespol) i E-30 (Zgorzelec-Wrocław-Kraków- Medyka); spółka
    zamierza również przygotować dokumentację projektową dla innych inwestycji.

    Zdaniem Polaczka, przełom w finansowaniu inwestycji w transporcie nastąpi w
    roku 2007. Od tego roku wystarczy, by udział środków krajowych w
    finansowaniu inwestycji wspieranych ze środków unijnych wynosił 15 proc.
    wartości inwestycji - obecnie jest to 25 proc.

    Według ministra, nie można wykluczyć w dalszej perspektywie częściowej
    prywatyzacji spółek grupy PKP; jednak - jak powiedział - prywatyzacja spółek
    grupy PKP nie jest celem samym w sobie, musi być poprzedzona działaniami
    podnoszącymi wartość tych spółek. Najpierw trzeba uporządkować sytuację w
    grupie PKP, w tym sięgające 10 mld zł zaległe należności grupy wobec Skarbu
    Państwa. Ani PKP Polskie Linie Kolejowe, ani PKP Cargo nie są przewidziane
    do prywatyzacji.

    Zapowiedział, że rygorystycznie będą przestrzegane terminy dotyczące oddania
    do użytku Terminala 2 na warszawskim lotnisku im. F. Chopina przez
    konsorcjum budujące ten terminal (konsorcjum Ferrovial Agroman SA, Budimex
    SA i Estudio Lamela SL).

    - Wyegzekwujemy uzgodnienia dotyczące terminów i kwoty. Mamy przesłanki by
    spodziewać się, że od maja do końca listopada bieżącego roku ten terminal
    będzie stopniowo oddawany za kwotę, jaka wynika z kontraktu, który został
    podpisany między Przedsiębiorstwem Państwowym Porty Lotnicze (PPL) a
    wykonawcą, czyli blisko 200 mln dolarów, z dopuszczalną różnicą do 10 proc.
    wartości kontraktu - powiedział Polaczek.

    Dzięki nowemu terminalowi możliwości obsługi pasażerów zwiększą się na
    warszawskim lotnisku do 10 mln osób rocznie. Obecnie Terminal 1 obsługuje 6
    mln pasażerów, choć jest obliczony na 3,5 mln. Powiększy się także liczba
    miejsc parkingowych z blisko 3 tys. do 5,2 tys.

    (PAP)





    Temat: Pociągi nie dla studentów?
    http://wroclaw.dlastudenta.pl/nz/artykul/Pociagi_nie_dla_studentow,29...

    Pociągi nie dla studentów?

    Na Dolnym Śląsku zapowiada się rewolucja w połączeniach kolejowych
    wraz z nowym rozkładem jazdy, który wchodzi w życie od 14 grudnia.
    Niestety, zanosi się na to, że studentów czekają przez to same
    problemy.
    Jak alarmują użytkownicy niezależnego forum kolejowego infokolej.pl,
    po wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy bardzo ucierpią studenci. PKP
    zlikwiduje sporo popularnych obecnie wśród żaków kursów. Dotyczy to
    głównie osób mieszkających w powiatach zgorzeleckim, lubańskim i
    bolesławieckim. Nie zostaną również prawdopodobnie zrealizowane
    obietnice połączeń w stronę Świdnicy.
    Największą porażką PKP w opinii użytkowników wspomnianego forum jest
    likwidacja niezwykle popularnych, cieszących się - szczególnie między
    piątkiem a poniedziałkiem - ponad stuprocentową frekwencją, połączeń
    Wrocław-Goerltiz-Wrocław. W zamian za to otrzymamy do 28 lutego dwa
    zwykłe pociągi osobowe, a od marca trzy pociągi pośpieszne z Wrocławia
    do Drezna, które jednak ominą Chojnów, Zebrzydową czy Pieńsk. Nie będą
    również skomunikowane z pociągami z Lubania czy Żar.
    Natomiast połączenie osobowe do Goerlitz pozostanie tylko jedno. Co
    więcej, do marca studenci wracający z okolic Zgorzelca w niedzielę
    będą mieli tylko jeden pociąg, kursujący około godziny 17.00. PKP
    uruchomi za to weekendowy pociąg expressowy z Warszawy do Jeleniej
    Góry przez Bolesławiec i Lubań.
    - To absurd. PKP promuje wśród studentów InterCity? Przecież nam
    zależy żeby za bilet z Lubania zapłacić 13 zła nie 40 zł - mówi Adam,
    student III roku Politechniki Wrocławskiej z Lubania. - Najgorsze jest
    to, że u nas PKS splajtował, więc będzie coraz trudniej dostać się w
    niedzielę do Wrocławia - zżyma się zniechęcony Adam.
    Jak mówi "Krycha", redaktor forum infokolej.pl, tegoroczne zmiany w
    rozkładzie jazdy są najgorsze od lat. A przecież niedawno oficjalnie
    otwarto zmodernizowany odcinek z Legnicy do Zgorzelca.
    - Zastanawiamy się nad założeniem Obywatelskiego Komitetu Obrony Kolei
    na Dolnym Śląsku, dla nas to zamach na podróżnych dokonany przez
    Instytut Rozwoju i Promocji Kolei, który odpowiada za te zmiany a
    którego Członkowie Zarządu pracują w Urzędzie Marszałkowskim we
    Wrocławiu - zapowiada "Krycha".
    Od 14 grudnia za to pojedziemy pociągiem aż do Złotoryi czy Jerzmanic
    Zdrój. Jednak czas jazdy, szczególnie z Legnicy do Jerzmanic
    (dokładnie godzina) może odstraszyć studentów przed zakupem biletu
    kolejowego i pozostania przy czasowo lepszych połączeniach busami.

    Wrocławia do Lubina. Ostatni pociąg w kierunku "miedziowego miasta"
    odjedzie z Wrocławia o godzinie 19.32. Nie zostanie również, wbrew
    wcześniejszym obawom, zamknięte połączenie z Jeleniej Góry do
    Szklarskiej Poręby. Pociągi nadal będą łączyć Wrocław z Karkonoszami.
    Kolejną pozytywną wieścią jest skrócenie o około dwudziestu minut
    czasu przejazdu z Wrocławia do Zielonej Góry.
    Na lepsze jednak nie zmieni się sytuacja studentów zaocznych. Nadal
    pierwszy pociąg łączący w sobotę Zgorzelec czy Bolesławiec będzie
    jechał za późno, aby dotrzeć przed dziewiątą rano do stolicy Dolnego
    Śląska.
    PKP oficjalnie ogłosi nowy rozkład jazdy w okolicach 7 grudnia. Być
    może do tego czasu zostaną wprowadzone korekty, które poprawią
    kolejowe skomunikowanie z Wrocławiem?

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl



  • Strona 3 z 4 • Zostało znalezionych 151 rezultatów • 1, 2, 3, 4 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.