Strona Główna
PKP Poznań Poznań Ostrzeszów
PKP Biuro rzeczy znalezionych
PKP Bydgoszcz bilet turystyczny
PKP Bydgoszcz Galeria zdjęć
PKP Cena biletu miesięcznego
PKP Chełmża Toruń rozkład
PKP Gliwice Opole Gł
PKP gliwice-wrocław Główny
pkp-gorzów wlkp-rozkład
PKP inter city Wrocław
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • red-hacjenda.opx.pl

  • Widzisz posty znalezione dla zapytania: PKP Warszawa Wileńska





    Temat: Do Ostroleki z Wa-wy przez... Inowroclaw, czyli relacja z wyjazdu
    Korzystajac z nieoczekiwanego doplywu swiezej gotowki postanowilem dac sie
    namowic Piotrkowi Szyszko (od dzis ksywa: NadSZYSZKOwnik) na wycieczke celem
    zaliczenia linii Szczytno-Ostroleka, ktora konczy zywot 9 czerwca br.
    -( Poniewaz jestesmy twardziele ;-)  nic sobie nie robilismy z ulew, jakie
    od dwoch dni nawiedzaly nasze pikne miasto i postanowilismy nie pekac i
    jechac chocby mimo niesprzyjajacej aury. Do Olsztyna postanowilismy nie
    jechac rzeznia Krakow-Kolobrzeg, co bylo rozwiazaniem najprostrzym, lecz
    'nieco' nadlozyc drogi i przejechac przez... Lodz, 2 Zdunskie Wole (sensu
    stricte i Karsznice), dalej Inowroclaw, Torun i Ilawe. Zasiedlismy przeto w
    przedziale pociagu do Zielonej Gory i punktualnie o godz. 20:50 EU07-196 (CM
    Łódź) odjechala z Centralnego. W Lodzi baaardzo mila niespodzianka. Ciemny,
    powiadomiony zawczasu o naszym rejsie, przyszedl na peron ot, tak spotkac
    sie ze mna i pogadac. Dzieki jeszcze raz, Stary! W Zdunskiej Woli jeden z
    ciekawszych punktow programu eskapady: przejscie weglowka do Zdunskiej Woli
    Karsznic. Dyzurna peronowa powiedziala, ze to okolo 6 km. Fajnie... Aha,
    bylbym zapomnial: na torze stala ET42-002 ze skladem weglarek. Fotka cyk,
    technika ANT*. Po jej odjezdzie na peron zajechala karetka pogotowia do
    jakiegos faceta, ktory najwyrazniej przy wysiadaniu z pociagu uszkodzil
    sobie golen (niczym Kwas). No dobra, idziemy do Karsznic. Ciemno, choc oko
    wykol, jakies psy chca nas zjesc na kolacje (na szczescie nie pozwala im na
    to ogrodzenie), a na dodatek co chwila zasuwaja towarki i jedna drezynka po
    weglowce (to akurat dobrze). W Karsznicach jestesmy przed 1 w nocy. Przez
    peron, na ktorym bylismy sklady zachrzanialy doslownie jeden za drugim! A to
    z bykiem, a to z bombowcem (a myslelismy, ze ET40 jezdza od Bydgoszczy).
    Numerki notowal kolega NadSZYSZKOwnik. Wsiadamy w pospiecha Bielsko Biala -
    Gdynia z EU07-487 (CM Gdynia). Wagony bardzo wygodne, czyste az chce sie
    jechac. Okolo 3:15 docieramy do Inowroclawia. Z okna dostrzegam gagarina,
    ktory czeka juz na wyjazd z szopy na manewry, rzecz jasna, z jednym
    'oczkiem' zapalonym. Niestety, mimo prob dorwania go i dostrzezenia numerka,
    nic nie dalo sie zrobic. Zlosliwy byl jakis. Jak ja ide w jedna strone, to
    on mi ucieka w przeciwna, to ja za nim, a on znow w inna strone i chowa sie
    za jakims wagonem. W koncu musialem isc do naszego skladu Zakopane - Olsztyn
    (ktory do Ina przyjechal ok. 5 minut przed czasem). Wsiadamy do wagonu
    diametralnie roznego od tego do Gdyni. Tu panuje syf, dzuma i tyfus. Na
    dodatek jakis kolo dwa przedzialy obok wyraza sie dosc glosno i w grubych
    slowach, a giry trzyma na klamce od drzwi przedzialu :-(  Przeszedl kondi i
    jakby go nie zauwazyl. Znieczulica... Tym razem jedziemy prowadzeni przez
    EU07-410 (CM Krakow). W Olsztynie mamy godzinke na przesiadke. Idziemy wiec
    ja spozytkowac na odwiedziny szopy. NadSZYSZKOwnik obcykal kilka Fiatow,
    jedna SU46, Polsata (510), jakies tam Stonki, a ja tankujaca SU45-213 i
    ludzi wysiadajacych ze skladu, ktory z Pisza przyjechal z SU46. Piotrek
    mowil, ze wzbudzilem wsrod pasazerow niemala sensacje, samym faktem, ze
    robie im zdjecia :-))) Do Szczytna jedziemy z SU45-165 (CM Bialystok). Nie
    polecam zapiekanki w barze dworcowym - obecnosci sera nie stwierdzilem
    (  Poza tym bar wyglada jak zywcem wyjety z PRL-u. Odjazd mamy o 9:35,
    wczesniej jednak przyjezdza nastepny sklad z Olsztyna z SU46-030, a do
    Olsztyna odjezdza z SU42-507 (CM Olsztyn). Ogolnie fajne klimaty po drodze,
    zakretasy to w jedna, to w duga strone, no i szyny sa ledwo widoczne z
    porastajacej miedzytorze flory. A oto frekwencja na poszczegolnych stacjach
    do Ostroleki:

    Szczytno + 40; Siodmak +/- 0; Szymany +1, -3; Jesionowiec -6; Wielbark -9;
    Chorzele +2, -2; Raszujka +2, +1 rower, -4; Olszewka +1, -4; Parciaki +4;
    Jastrzebka +4, +1 rower, -2; Zabiele Wielkie +1; Nowa Wies Koscielna +/- 0;
    Grabowo +1; Ostroleka -16, - 2 rowery

    W pociagu nawiazalismy kontakt z kierpociem, ktory interesowal sie naszymi
    notatkami odnosnie frekwencji. Powiedzial, ze z uwagi na remont toru do
    Tluszcza, z Ostroleki PKP podstawi autobus :-(((  Wczesniej jednak z okna
    pociagu pstrykam dwa zdjecia trupom gagarinow (ok. 6-7 szt.) + kilka bykow.
    Autobus rozwija zabojcza predkosc 50 km/h. Po okolo 50 minutach docieramy do
    linii kolejowej poza obszarem remontu i dalsza podroz umilaja nam juz tylko
    piski, zgrzyty i inne wzdecia skladu EN57-1627+1626. W Wyszkowie mijamy sie
    z bykiem ze skladem wegla do cieplowni w Ostrolece. Dalej nudy i dluzyzna. W
    Tluszczu przesiadka (juz nr 6) do innego kibla: EN57-1661+1662. Mniej wiecej
    punktualnie wtaczamy sie na ogarniety budowlanym "porzadkiem" dworzec
    Warszawa Wilenska. Wczesniej jednak NadSZYSZKOwnik odbiera SMS-a od swego
    tajnego szpiega z Bialegostoku, ktory informuje, ze oto Jacwing ma w
    skladzie... pietrusy (do rewizji) z tylu skladu. Ha! Ale bajer. Szybka
    decyzje: idziemy na Wschodni sfocic takiego cudaka. Piotrek namietnie
    obcykuje Lecha, Chrobrego i inne kwalifikowane. Wreszcie po godzinie wjezdza
    Jacwing, ale bez Bhp. Buuuu, zdematerializowaly sie... Ale ogolnie wycieczka
    bardzo sie udala. Trasa 791 km (w tym 544 km pospiechami) kosztowala nas...
    31,58 zl. Pogoda dopisala, ladne chmurki, duzo slonca,
    mioooodzioooo!

    Pozdrowka,
    ---
    Artur <UOPSzymański

    * Aparat Na Torbie (bo statyw zostal w domu)





    Temat: Nieudolna władza PKP PLK
    http://rynek-kolejowy.pl/index.php?p=wiecej&id=7078

    CZT krytykuje PKP PLK

    - Najnowsze roboty torowe na dworcu Wschodnim w Warszawie są klinicznym przykładem całkowitego braku profesjonalizmu PKP Polskie Linie Kolejowe - twierdzi Stanisław Biega z Centrum Zrównoważonego Transportu.
    "Na każdej normalnej sieci kolei w Europie (nie tylko tej zachodniej) zabudowa kilku rozjazdów na jednej z najważniejszych linii w kraju spowodowałaby zamknięcie ruchu najwyżej na jeden-dwa weekendy.

    Co więcej, na normalnej kolei o tym, kiedy będą roboty torowe wszyscy zainteresowani wiedzieliby nawet pół roku wcześniej. Na przykład na stronach brytyjskich kolei możemy już dzisiaj szczegółowo dowiedzieć się o zmianach w rozkładzie w czasie prac w styczniu przyszłego roku. Tymczasem o zamknięciu linii średnicowej od 12 listopada Polskie Linie Kolejowe raczyły poinformować przewoźników 29 października. Ostateczny rozkład jazdy pociągów został przygotowany przez PKP PLK dopiero 9 listopada, a więc 4 dni po terminie, kiedy przewoźnik powinien zgodnie z zapisami prawa przewozowego ogłosić to pasażerom.

    Spółka PLK prowadząc tylko kilkanaście inwestycji rocznie zupełnie nie potrafi zaplanować prac. Uderza to tym bardziej, że inwestycje te w większości zostały zatwierdzone i rozpoczęte w 2006 r. np. prace na odc. Wileńska-Wołomin, czy Wschodnia - Wawer, a więc o żadnym zaskoczeniu nie może być mowy.

    Kolejnym przykładem braku profesjonalizmu PLK jest pociąg wahadłowy między Warszawą Zachodnią i Stadionem, kursujący, jak głosi się przez megafony. „w cyklu 40-minutowym”. Specjaliści od komunikacji wiedzą, że cykl 40-minutowy nie jest ruchem cyklicznym (jest stałoodstępowy), bo do cyklu stosuje się takt co godzinę, jej wielokrotność, albo jej ułamek – tak, żeby uzyskiwać stałe końcówki minutowe, łatwe do zapamiętania przez pasażerów. Tak wyglądają rozkłady jazdy w ruchu aglomeracyjnym w całej Europie - z wyjątkiem Litwy, Mołdawii i Polski. W przypadku Warszawy nic nie stało na przeszkodzie by wahadło kursowało co 30 min. (czas przejazdu Zachodnia-Stadion 11 minut, 5 minut zmiana kierunku, powrót 11 minut). Wówczas pasażer wiedziałby kiedy są pociągi z Zachodniego np. 5 i 35 minut po godzinie, a częstotliwość wzrasta o 1/4.

    Ba, pociąg wahadłowy mógłby jeździć nawet co 15 minut (choćby tylko w porannym szczycie), jeśli przyjęlibyśmy rozwiązanie stosowane często w Niemczech. Jak to możliwe, skoro dysponujemy tylko jednym torem? Wystarczy uruchomić dwa pociągi z przesiadką na Śródmieściu. Oczywiście przesiadka to utrudnienie, ale można ją skrócić do 2-3 minut, a dzięki niej mamy pociągi dwa razy częściej i możemy przewieżć dwa razy więcej chętnych. Kursowanie pociągów na jednym odcinku toru byłoby możliwe na tzw. rozkaz.

    Nic też nie stoi na przeszkodzie, aby pociąg wahadłowy był złożony z nawet trzech, a nie jednej jednostki. Za to odpowiada przewoźnik. Odpowiada też za informację lub jej brak. Na normalnych kolejach w takich sytuacjach na każdej stacji i na każdym peronie stoi kilku pracowników ubranych w kolorowe kamizelki i udzielających informacji. U nas nie było żadnych plakatów – ale to już znowu wina późnego sygnału ze strony PLK. Informacje w prasie ukazały się dopiero w sobotę, Koleje Mazowieckie nie zdołały do poniedziałku rano dobrze poinformować nawet wszystkich swoich pracowników, a co tu mówić o pasażerach.

    Kiedy tysiące zdezorientowanych pasażerów biegały między peronami i stacjami na Dworcu Wschodnim pracowało kilkunastu robotników. W poniedziałek udało im się ustawić kilka nowych słupów trakcyjnych i na część z nich przepiąć sieć trakcyjną. Po 16.00 nikogo już nie było. Tego typu prace można było spokojnie prowadzić nocą między północą i czwartą rano bez dezorganziacji przewozów w dzień, by w wybrany weekend skierować stu pracowników i potrzebny sprzęt, by zamontować rozjazdy.

    Takie działanie – standardowe w zarządach kolei europejskich, nie jest możliwe na Polskich Liniach Kolejowych, które są bezkarne w świetle obowiązujących przepisów. Regulamin udostępniania tras, będący załącznikiem umów z przewoźnikami, przewiduje jedynie obowiązki i kary po stronie przewoźników. Za ślamazarnie prowadzone prace PLK-a nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności, nie pokrywa też strat przewoźników z tytułu utraconych przychodów. Straty jakie poniosły Koleje Mazowieckie w związku ze skandalicznie przedłużonym remontem tunelu średnicowego oceniamy na kilkanaście milionów złotych. Oczywiście PLK nie pokryła strat, nie wyegzekwowała też żadnych kar od projektantów, których błąd spowodował opóźnienie. Dzisiaj w tunelu średnicowym, osiem miesięcy od oficjalnego zakończenia remontu, nocami w najlepsze trwają prace (zresztą pracuje przy nich więcej pracowników niż na Dworcu Wschodnim), właśnie rozpoczęto wymianę szyn na przystanku Śródmieście.

    Niestety kolejne dowody niekompetencji i bałaganu wśród spółek kolejowych w efekcie skromnych w sumie robót bardzo źle rokują terminowemu wykonaniu olbrzymich inwestycji na Euro 2012. Tymi problemami powinien jak najszybciej zająć się nowy rząd.

    Stanisław Biega
    Centrum Zrównoważonego Transportu"

    źródło: CZT
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl



  • Strona 3 z 3 • Zostało znalezionych 76 rezultatów • 1, 2, 3 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.