Strona Główna
PKP Poznań Poznań Ostrzeszów
PKP Białystok Warszawa cennik
PKP Biuro rzeczy znalezionych
PKP Bydgoszcz bilet turystyczny
PKP Bydgoszcz Galeria zdjęć
PKP Cena biletu miesięcznego
PKP Gliwice Opole Gł
PKP gliwice-wrocław Główny
PKP inter city Wrocław
PKP Intercity kasy agencyjne
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • xiaodongxi.keep.pl

  • Widzisz posty znalezione dla zapytania: PKP rozkład jazdy ceny





    Temat: Szynobus za trzy dni -> Lêbork - £eba
    Głos Pomorza, 04-06-2004

    Szynobus za trzy dni

    Od poniedziałku na trasie Lębork-Łeba zacznie kursować długo oczekiwany
    przez pasażerów autobus szynowy.

    Cena biletu pozostanie taka sama jak przy przejeździe ok. 30-kilometrowej
    trasy do Łeby zwykłym pociągiem (6,80 zł), bo przewoźnik - PKP Przewozy
    Regionalne nie chce niczego zmieniać. Starosta Witold Piórkowski proponuje,
    aby Przewozy Regionalne obniżyły cenę do 5 złotych (mniej więcej taką stawkę
    przejazdu stosują kierowcy minibusów kursujących do Łeby, ale PKS jest
    tańszy o 50 groszy). Piórkowski: - Można też obniżyć koszty rezygnując z
    obsługi konduktorskiej i instalując kasowniki w szynobusie. Zwiększy się
    liczba pasażerów i kolej nadrobi to, co mogłaby stracić.
    Burmistrz Witold Namyślak idzie jeszcze dalej. - Dyrekcja kolei powinna
    obniżyć cenę do 4,50 złotych, bo inaczej wystraszymy podróżnych i
    udowodnimy, że szynobus nie jest nam potrzebny - powiedział burmistrz.
    Tomasz Iżycki, zastępca rzecznika prasowego PKP Przewozy Regionalne. -
    Jeżeli pasażerów będzie mało, to prawdopodobnie zredukujemy liczbę
    przejazdów. Obniżenie ceny biletów będzie realne jeśli otrzymamy dotację z
    Urzędu Marszałkowskiego. Natomiast eliminacja obsługi konduktorskiej nie
    wchodzi w grę, gdyż konduktor i kierownik szynobusu nie tylko sprzedaje i
    sprawdza bilety, ale także daje sygnał odjazdu i czuwa nad bezpieczeństwem w
    podróży. Motorniczy nie mógłby robić tych wszystkich czynności naraz.
    Szynobus miał być przekazany przez Kolejowe Zakłady Maszyn Kolzam w
    Raciborzu pod koniec grudnia ubiegłego roku. Tak przewidywała umowa z
    Urzędem Marszałkowskim Województwa Pomorskiego w Gdańsku, który jest
    zleceniodawcą zamówienia. Opóźnienia wynikły z nierzetelności podwykonawców,
    którzy nie wywiązywali się z terminów dostaw. Kolzam zapłaci za zwłokę karę
    pieniężną.
    Pojazd jest tańszy w eksploatacji niż tradycyjne pociągi. Poprawi komfort
    jazdy i skróci przejazd z Lęborka do Łeby do 45 minut. Jeździć będzie z
    prędkością 60 km/godz. przy maksymalnej prędkości pojazdu 100 km/godz., gdyż
    musi wpisać się w obowiązujący rozkład jazdy. Poza tym na zwiększenie
    prędkości nie pozwalają wyeksploatowane tory do Łeby. Na trasie Lębork-Łeba
    autobus szynowy ma jeździć tylko poza sezonem letnim, a więc tylko do 24
    czerwca i później od 1 września.
    - Cieszę się bardzo, że nareszcie szynobus trafi do nas - powiedział pan
    Franciszek. - Nie lubię zatłoczonych autobusów, więc z przyjemnością pojadę
    do Łeby tym pojazdem. Czas przejazdu będzie taki sam jak autobusu, a i
    widoki za oknem ładniejsze.
    Uroczysty przejazd promocyjny dla VIPów - w poniedziałek 7 czerwca (godzina
    11.15). Pierwszy kurs pasażerski tego samego dnia o godzinie 15.13 z
    Lęborka. Później przewidywane są trzy pary przejazdów dziennie.

    Fakty

    Szynobus kosztuje 4 miliony 700 tysięcy złotych. Pieniądze na jego zakup
    pochodzą z budżetu centralnego (dotacja na zakup taboru kolejowego). Pojazd
    ma 73 miejsca siedzących (całkowita liczba miejsc - 172). Wyposażony jest w
    ruchome stopnie, które umożliwią pasażerom wsiadanie przy niskich peronach.
    W szynobusie są miejsca dla osób niepełnosprawnych oraz kabina WC z
    zamkniętym obiegiem.





    Temat: Agonia Lędzin i Tychów Miasta - relacja
    Witam!

    Nigdy nie jeździłem na zawieszane linie, ale teraz jakoś się tak
    złożyło, że było blisko, Mariuszowi też pasowało, no i pojechaliśmy.
    Zaczęło się od spotkania z planowcem 3E+ryflak na piaskówce :-).
    Ale naszym celem był osobowy 9030 do Tychów, odjazd z Lędzin
    20:30. Patrząc na przyjazdy i odjazdy z tej stacji widać głopotę PKP
    - nasuwają się dwa rozwiązania: albo jednostki stoją po 3-7 godzin,
    albo są podsyłane. Gdy zajechaliśmy na wymarłą stacyjkę Lędziny nie
    było tam nic, czyli trzy z czterech pociągów są podsyłane! Stacyjka to
    obraz nędzy i rozpaczy: jeden peron, resztki wiaty, połamana tablica
    z rozkładem z... 1999 roku. Około 20-tej przybył EN57-063.
    Obsługa przeszła na drugi koniec, otworzyła drzwi i nastała cisza
    przerywana czystej krwi tyku-tyku. Wyciągnęliśmy aparaty, poprosiłem
    mechanika, aby zapalił światła - "OK, ale tylko dwa, po górne mam
    spalone" ;-). Zafociliśmy i dyskutujemy, czy czekać na odjazd, a tu
    brzęczyk i odjazd - patrzymy na zegarki - 20:26! Na pokładzie jeden
    pasażer. A my do auta i uderzamy na Tychy Miasto. Czasu mamy sporo,
    bo m.in. odcinek 8 km nasz pociąg pokonuje w 17 min. Stacja Tychy
    Miasto to dwa perony, w tym używana tylko jedna krawędź jednego z nich.
    Przy zakrzaczonym torze pięciokomorowy semafor dzielnie pokazuje S1.
    Stacja położona jest w wykopie pomiędzy blokowiskami. Rozkład jazdy
    nawet wisi, a kasa jest czynna w dni robocze 8-16 (w tych godzinach
    przejeżdżają aż 2 pary...). Ta kasa to taki typowy kiosk osiedlowy,
    oklejony ogłoszeniami typu "Ceny biletów do najbardziej uczęszczanych
    stacji", "Uwaga pasażerowie korzystający z połączeń IC, EC" :-) itp. Jest
    też
    informacja o zawieszeniu. Nagle szok! Zapowiedź pociągu! Na peronie
    oczywiście nie czeka nikt, a "nasz" jedyny pasażer musiał zrezygnować po
    drodze z jazdy, bo skład na stację Tychy Miasto wjechał puściuteńki,
    a odjechał tym razem 5(!) minut przed czasem. Aha, w międzyczasie
    przejechała SM31 z bardzo długim składem wagonów samochodowych.

    Na koniec kilka refleksji. Działalność linii w takiej postaci musi być
    zawieszona - to nie ma żadnego sensu. Chory rozkład, 4 pary
    pociągów i do tego jeszcze 3 pary podsyłów jeżdżące z pełną obsługą,
    ale tajne. Tam minibus szynowy to byłoby za dużo. Z drugiej strony można
    się zastanowić, jak PKP potrafi ubić linię ze stacją w centrum prawie
    200-tysięcznego miasta. Albo dlaczego za Bieruniem pociągi skręcają
    do Lędzin, zamiast jechać do Oświęcimia? Przecież połączenie
    Tychy - Oświęcim przez Tychy Miasto z sensownym rozkładem
    powinno mieć rację bytu. Sporo wyjaśnia znalezione przez Mariusza
    na mapie osiedle koło stacji w Lędzinach o nazwie Kolejowe.
    No ale bez przesady...

    I jeszcze jedno, czy nie jest to rekord zawieszenia, jeśli chodzi
    o liczbę pociągów kiedyś? Ktoś da więcej? Właśnie przeglądam cegłę
    90/92 i jest tam 67 odjazdów ze stacji Tychy Miasto! W tym bezpośrednie
    pociągi do Krakowa, Częstochowy, Charsznicy, Oświęcimia, Tunelu, Kielc,
    Sędziszowa, Jędrzejowa, Mysłowic Wesołej, a do Katowic jest momentami
    10-cio minutowy takt! Po prostu szok! Jak można było to zniszczyć?!

    Pozdrawiam,
    Grzegorz Kapusta







    Temat: [Pomorskie] Przełomowy rok dla kolei na Pomorzu!
    http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,68586,3170502.html

    Po raz pierwszy od lat głównym tematem nie są likwidacje połączeń czy
    podwyżki cen biletów, a zakupy nowych pociągów i pomysły na zachęcenie
    mieszkańców do częstszego korzystania z kolei. To głównie zasługa ekspansji
    SKM

    W 2005 roku pociągi Szybkiej Kolei Miejskiej przewiozły 37,7 mln pasażerów,
    czyli średnio ponad 103 tys. pasażerów na dobę. To o 6,5 proc. więcej niż rok
    wcześniej. O 15 proc. wzrosły także przychody ze sprzedaży biletów - w kasach
    SKM mieszkańcy zostawiali ponad 175 tys. zł dziennie. Podobnie jak rok
    wcześniej w księgach rachunkowych spółka zanotuje zysk w wysokości kilkuset
    tysięcy złotych.

    - To głównie zasługa wprowadzania nowych połączeń regionalnych - tłumaczy
    Paweł Wróblewski, rzecznik SKM. Z roku na rok żółto-niebieskie pociągi SKM
    coraz dalej wyjeżdżają poza Trójmiasto, w 2005 roku uruchomiono nawet
    połączenie do Iławy, oddalonej o prawie 150 km od bazy SKM w Gdyni Cisowej. -
    Do naszych pociągów coraz chętniej przesiadają się ludzie, którzy do tej pory
    dojeżdżali do pracy własnym autem. Kierowcy wybierają kolej, bo chcą uniknąć
    spowodowanych licznymi remontami korków, nie bez znaczenia są też rosnące
    ceny paliw - wylicza Wróblewski.

    W tym roku ma być jeszcze lepiej! W najbliższych tygodniach do SKM przyjedzie
    sześć zakupionych w Niemczech spalinowych autobusów szynowych, które
    umożliwią firmie wyjazd na linie niezelektryfikowane (np. na Kaszubach). -
    Kolejne cztery składy elektryczne zostaną zmodernizowane. Pasażerowie będą
    mieli znacznie wyższy komfort podróży, wagony będą przystosowane dla osób
    niepełnosprawnych i przewozu rowerów. Nad bezpieczeństwem podróżnych czuwać
    będzie specjalny monitoring - chwali się Wróblewski.

    Ten rok będzie prawdopodobnie ostatni, kiedy inne bilety obowiązywać będą w
    pociągach SKM, a inne, w jeżdżących na Pomorzu, pociągach spółki PKP Przewozy
    Regionalne. Było to niedogodne dla pasażerów, którzy, np. korzystając z
    różnych pociągów, nie mogli mieć jednego biletu miesięcznego. Ponieważ w tym
    roku obie firmy utworzyły konsorcjum, otworzyło to drogę do integracji
    taryfy. - Ujednolicenie systemu biletowego przez SKM i PKP PR od początku
    2007 roku jest jednym z naszych podstawowych warunków - przyznaje Eugeniusz
    Manikowski z Urzędu Marszałkowskiego, który dopłaca do połączeń kolejowych w
    województwie kilkadziesiąt milionów złotych rocznie. - Poza tym rozkład jazdy
    ma być ułożony tak, aby pociągi obu spółek uzupełniały się, a nie były dla
    siebie konkurencją.

    Wszystko wskazuje też na to, że nie skończy się na tylko na jednej taryfie i
    wspólnie ułożonym rozkładzie, ale na połączeniu obu spółek na Pomorzu. -
    Utworzenie Kolei Pomorskich jest coraz bliżej. Może do tego dojść jeszcze w
    tym roku - twierdzi nasz informator z samorządu wojewódzkiego. Koleje
    Pomorskie - spółka, która byłaby wynikiem wchłonięcia pomorskiego oddziału PR
    przez SKM - obsługiwałaby wszystkie połączenia w województwie.

    Co zyskają pasażerowie?

    - brak podwyżek cen biletów SKM

    - od początku 2007 r. jeden bilet na pociągi SKM i PKP Przewozy Regionalne

    - modernizacja czterech pociągów SKM

    - zakup sześciu używanych autobusów szynowych z Niemiec

    - zakup trzech nowych autobusów szynowych

    http://miasta.gazeta.pl/trojmiasto/1,35612,3170503.html

    Komentarz Michała Tuska

    Szybkie, czyste pociągi dojeżdżające co godzina do najdalszych zakątków
    województwa - marzenie o nazwie Koleje Pomorskie staje się coraz bardziej
    realne. Na razie Urząd Marszałkowski osiągnął coś, co jeszcze kilka lat temu
    było niemożliwe - kolejarze rozmawiają o rozwoju i zwiększeniu jakości, a nie
    likwidowaniu pociągów czy całych tras. SKM, mimo że wchodzi na rynek
    teoretycznie niedochodowych połączeń regionalnych, nadal notuje zysk i
    zwiększa liczbę klientów. To dobry moment, aby nie tylko utrzymywać status
    quo, zwiększając jakość, ale także spróbować ożywić linie, które mogą być
    szansą dla mieszkańców Pomorza. Kolej powinna wrócić do Kartuz, Sierakowic i
    Bytowa, umożliwiając ich mieszkańcom sprawny i bezpieczny dojazd do pracy czy
    szkoły. Tym bardziej że ekonomicznych szynobusów przeznaczonych na takie
    właśnie trasy jest u nas coraz więcej. Czas również na to, aby dyskusja o
    odbudowie linii Gdańsk Wrzeszcz - Kokoszki przestała być dyscypliną naukową,
    a stała się realnym projektem, który w dużej części może przecież
    dofinansować Unia Europejska. Pomorze ma szansę dysponować siecią
    transportową stymulującą jego rozwój i zwiększającą możliwości jego
    mieszkańców, a urzędnicy muszą taką szansę wykorzystać.





    Temat: Takich kolei to my nie chcemy (ROFTL)
    www.nto.com.pl

    pierwsze 2 zdania tego artykulu (ponizej) to dla mnie ROFTL :D

    Rząd chce oddać samorządom spółkę PKP Przewozy Regionalne. Samorządy
    podejrzewają, że to podstęp.

    Likwidowane trasy i zatłoczone pociągi, które jeżdżą za rzadko - taki jest
    dzisiaj obraz przewozów regionalnych. Nie tylko na Opolszczyźnie. (fot.
    Paweł Stauffer)

    Rząd ma plan prosty: chce przekazać 16 województwom 100 procent udziałów w
    spółce PKP Przewozy Regionalne. Opolszczyźnie przypadłaby więc 1/16 jej
    całego majątku.

    Urząd marszałkowski mógłby wówczas sam decydować o tym, jak ma wyglądać
    rozkład jazdy na Opolszczyźnie.

    - Pomysł dobry, ale nie na tych warunkach, które proponuje teraz rząd -
    zastrzega od razu Andrzej Kasiura, członek zarządu województwa,
    odpowiedzialny za organizację przewozów kolejowych na Opolszczyźnie. -
    Zanim w ogóle zaczniemy rozmawiać o przejęciu spółki, Skarb Państwa
    powinien usprawnić jej organizację, poprawić księgowość, jednym słowem -
    zrestrukturyzować - mówi Kasiura.

    Większość polskich samorządów traktuje propozycje rządu z rezerwą. Nie chcą
    bowiem po przejęciu przewozów regionalnych płacić innym spółkom PKP za
    korzystanie z torów czy dworców

    * Opinia
    Tadeusz Jarmuziewicz, poseł PO i członek sejmowej Komisji Infrastruktury:

    - Żeby przejąć przewozy regionalne, samorządy muszą znać kalkulację tego
    przedsięwzięcia. Ceny za tak zwany pociągoki lometr powinny być ustalone
    wcześniej. Z drugiej strony, rząd robi ruch w dobrym kierunku. Ta nowa
    sytuacja otwiera też możliwość dla organizowania konkurencyjnych
    przejazdów. Nie widzę przeciwwskazań, by samorządy wpuszczały przewoźników
    na poszczególne linie w obrębie jednego województwa.

    - Jeżeli mielibyśmy wejść do spółki, to razem z torami i dworcami - uważa
    Andrzej Kasiura.

    W ciągu czterech ostatnich lat Opolszczyzna dopłaciła do przewozów
    regionalnych ponad 100 milionów złotych (łącznie z zakupem szynobusów).

    - Niewykluczone, że po  wejściu do spółki te wydatki się zwiększą - mówi
    Kasiura.
    - Odnosimy wrażenie, że Skarb Państwa chce się pozbyć problemu, jakim są
    przewozy regionalne. Tylko dlaczego zamierza go zrzucić na barki
    samorządów?

    Przejęcie przez samorząd spółki kolejowej odstraszy firmy, które chciałyby
    uruchomić konkurencyjne dla PKP przewozy pasażerskie.

    - Gdybyśmy byli właścicielem spółki, musielibyśmy blokować konkurencję,
    żeby nie działać na własną szkodę - zauważa Kasiura.

    Kolejarze nie mieliby nic przeciw zmianie pracodawcy. - Samorząd powinien
    mieć kontrolę nad przewozami. Bez tego ich jakość się nie poprawi - mówi
    Marek Szurgot ze Związku Zawodowego Dyżurnych Ruchu PKP Opole.

    Robert Lodziński
    --------------------
    pozdr
    Tomek





    Temat: Polaczki...


    | niby te dodatkowe pieniadze dla PKP zagroza strukturze finansowej budzetu
    | itp.

    Zagrożą ale na pewno w mniejszym stopniu niż np. dotacje do górnictwa węgla
    kam. czy hutnictwa. Jak się budżet rozsypie to nie tylko przez przewozy
    regionalne.


    Powiedzialbym, ze przez przewozy regionalne tylko w minimalnym stopniu.


    | Ciekaw jestem czy ten sam minister liczy zyski i straty wynikajace z
    | dotychczasowych przygotowan do akcesji do UE

    To trudno policzyć bo to zależy czy wykorzystamy szansę pt. zniesienie ceł i
    czy zalejemy Unię tanimi polskimi towarami.


    Zgoda, ale szanse, o ktorych piszesz daja zyski badz straty w dluzszej
    perspektywie. A chodzi przedpiscy (tak sadze) o skutki natychmiastowe,
    ktore dla budzetu sa ujemne (no jak kazdy wydatek zreszta)...


    | wynikajace stad skutki dla Polski (mozliwosc zamachow terorystycznych).
    | Popatrzcie jak zachowuja sie w tej kwestii Niemcy i Francja...

    Podkulają ogon. Chirac i Schroder mają w kraju ogromne mniejszosci
    muzułumańskie i boją się w to angażować coby im ktoś nie podkładał bomb na
    Polach Elizejskich i na UDL.


    /OT Aron, cenie twoje opinie, glownie za zdowy rozsadek, wiec zaprzeczaj
    temu, jak to wlasnie zrobiles w powyzszym prezencie. Nie wiem jak
    Niemcy, ale Francja (jako taka) nie boi sie swoich muzulmanow (zwlaszcza
    ze miala ich rowniez podczas pierwszej wojny w zatoce (w ktorej brala
    udzial), liczy sie raczej ze sprzeciwem swojej opinii publicznej (ktory
    jak zwykle byl potezny), w koncu jak Chirac wygral wybory to wiadomo,
    wiec nie moze sie z tym nie liczyc. I jest pare innych przyczyn, miedzy
    innyli ta (kto wie, czy nie najwazniejsza), ze sie to Francji po prostu
    nie oplacalo /OT


    | No i znawcow tematow finansowych na pmk chcialem zapytac czy faktycznie
    | utrzymanie tych zagrozonych linii, no moze ogolnie mowiac deficytowych
    | przewozow regionalnych, faktycznie zawali budzet

    Raczej nie, tyle że budżet ma obecnie już takie tyły, że nawet "kropla może
    przepełnić czarę". Aczkolwiek nie wydaje się żeby to była akurat kropla pt.
    przewozy regionalne.


    Zwroc uwage, ze pieniadze maja pochodzic z "rezerwy budzetowej", czyli z
    tego co i tak w budzecie jest, wiec zawalic go raczej nie da ;)


    Z drugiej strony spoglądając na Lubelszczyznę to w tym
    strajku chodzi o dosłownie kilka pociągów, którymi zwykle jeździ kilka osób,
    a czasami to przysłowiowy pies z k.n. nie jeździ.


    Owszem. Dziwi mnie to, ze rzad nie stawia dajac pieniadze warunkow
    kolejarzom. Z drugiej strony, rzad ma wladze nad PKP, posrednio czy
    bezposrednio, w zwiazku z tym "pociagi dla nikogo" sa za jego
    wiedza/przyzwoleniem.


    | Skoro podobno w Warszawie na komunikacje miejska
    | przeznacza sie wiecej pieniedzy niz w calej Polsce na polaczenia kolejowe,

    Cały naród buduje swoją stolicę.


    Ba, pieniadze na KM pozyskuje raczej miasto ze srodkow wlasnych, wiec to
    nie jest syndrom "caly narod buduje swoja stolice" (ktory skadinad
    istnieje, chocby te 150mln na metro, nie wiem czy juz uwzglednione w
    tych 300, ktore Warszawa wydaje na KM). Poza tym zwroc uwage, ze
    porownujemy kase na KM i "na kolej", kiedy te wywalczone pieniadze sa
    tylko na komunikacje regionalne, kiedy w Warszawie na cala dzialalnosc
    firmy (w tym zapewne na zakup nowego taboru, czego kolej prawie w ogole
    nie robi). Wiec to porownanie wydaje mi sie lekko niestosowne.


    | Nadto to zacofanie polskiej kolei...

    Skoro nie mają konkurencji na torach to niby po co mają udoskonalać swoją
    ofertę?


    SNCF (wersja pasazerska) tez zadnej konkurencji nie ma, a udoskonala na
    okraglo...


    I nikt nie myślał że się to kiedyś zemści. Za Gierka też nikt nie
    podejrzewał, że kredyty trzeba będzie zacząć kiedyś spłacać i że raj nie
    będzie trwał wiecznie.


    To racja, i z tego punktu widzenia trzeba tez spojrzec na wydanie tych
    pieniedzy na PR. Co bedzie za rok? Status quo, tylko zarzadaja wiecej
    pieniedzy?


    No ale to chyba nie rząd układa rozkład jazdy i decyduje o cenach biletów.
    ZTCW to rząd wyznacza górną granicę ceny biletów PKP, dolna nie jest
    określona.


    Nie rzad, ale ludzie przez niego tam posadzeni. IMHO odpowiedzialnosc
    rzadu za stan kolei jest prawie stuprocentowa... Gdyby chociaz probowal
    cos zrobi, a zwiazki czy pospolite ruszenie by mu przeszkodzilo - OK, to
    mozna by go usprawiedliwic. W tej sytuacji...

    Pozdrawiam





    Temat: Sens zakupu nowych loków


    Zgodzę się z tobą w 100%. Jednak dziwię się czemu upadł projekt przedłużenia
    CMK do 3miasta. Taki ICek Lajkonik/Norwid mógłby być złożony ze składu do
    Warszawy i do Krakowa. Jadąc z 3miasta zatrzymałby się w Legionowie, tutaj
    nastąpiłoby rozczepienie. Następnie sam skład do Krakowa dojechałby do
    Grodziska Mazowieckiego, gdzie połączony by został ze składem Warszwa-Kraków.


    Projekt nie upadl, tylko zbraklo kasy :( Natomiast co do pomyslu
    laczenia/rozlaczania pociagow to uwazam go za wysoce bezsensowny.
    Niekoniecznie pociagi Gdynia - Krakow musza jezdzic przez Warszawe.
    Ewentualnie budujac CMK - polnoc mozna by zrobic obejscie stolicy linia
    wysokiej predkosci i jakas stacje, najlepiej w poblizu lotniska na tej linii
    (cos a la Paris CDG).


    Słyszałem też, że niewiele potrzeba, aby CMK była cała na 200 km/h.


    Potrzeba sporo - sygnalizacje wymienic, przejazdy zlikwidowac, wymienic siec
    trakcyjna i pare innych drobiagow. Z drugiej slad linii jest ok, wiec zadnego
    prostowania lukow - zawsze to plus.


    | Nie wiem niestety, czy EP09 nie mogłaby z sygnalizacją kabinową jechać z
    | większym Vmax.

    | Nie mogloby, bo predkosc konstrukcyjna to 160km/h. To, ze jak ma wieksze
    | kolka i troche wyzsze napiecie, to pojedzie szybciej, jest ogolnie znane (i
    | prawdziwe w odniesieniu nie tylko do EP09). Problem w tym, ze nikt nie
    | zaryzykuje jezdzenia 200km/h sprzetem, ktory sie moze przy tej predkosci
    | rozleciec, w koncu konstruktor ustalajac vmax czyms tam sie kierowal...

    No teraz już wiem, że nie można. Pozwól jednak, że wrócę do tych zarządów
    kolei. Nie wiem jak tam jest z tym SNCF i SNCB, jednak słyszałem, że opóźnione
    ICE nie da rady nadrobić swego opóźnienia. Taki jest rozkład jazdy DB.


    Nie widze zwiazku z tematem... Poza tym troche bez sensu piszes... Opoznienia
    nie da sie nadrobic? Co to ma do zakupu nowych lokomotyw?


    | Normalne pociągi tyle, że szybsze będą dalej korzystać z expresowej.

    | Mozliwe, ze zanim wprowadza u nas Pendolino, to ktos sie w glowe puknie i
    | zlikwiduje to kuriozum, jakim jest taryfa ekspresowa. Przyklad Niemiec
    | pokazuje, ze mozliwe jest podniesienie cen na takie szybkie pociagi, ale juz
    | np. we Francji ceny na TGV bywaja _nizsze_ od analogicznych polaczen
    | tradycyjnymi pociagami, ze juz nie wspomne o wydzielonych przewoznikach typu
    | Thalys, ktorzy tak naprawde sa pierwszymi "tanimi przewoznikami
    | lotniczymi" ;)

    Pamiętaj, że jesteś w Polsce i jak coś można zabrać od klienta to się na pewno
    zabierze.


    Nie uwazam, zeby to sie jakos z Polska wiazalo, to zdzieranie z klienta, a juz
    na pewno nie jest tak, ze takie myslenie bedzie wiecznie obowiazywalo (mam
    nadzieje).


    | Trzeba patrzec na wszystkie korzysci. IMHO wprowadzenie EZT typu Pendolino
    | czy TGV czy ICE czy nawet jakiego AGC w miejsce obecnych skladow pociagow IC
    | z jednej strony podniosloby warunki podrozy ale z drugiej uwolnilaby sie
    | spora liczba EP09 i porzadnych wagonow, ktore moglyby obsluzyc inne relacje -
    | mozliwosc kasacji najsyfniejszych wagonow i lokomotyw na stanie PKP.

    Takie myślenie wg. mnie do niczego nie prowadzi. Zawsze można kupować nowy
    dobry tabor. Niekoniecznie superszybki EZT. Wydaje mi się że są znacznie
    większe plusy zakupu tego taboru chociażby wychylne pudło.



    swoim myslom przelanym w e-maila, bo doprawdy nie czest potrafie nadazyc za
    Twoim tokiem rozumowania ;) Zawsze mozna kupowac nowy tabor? No mozna.
    Niekoniecznie szybki EZT? No niekoniecznie, tylko jaki - wolny? Wychylne pudlo
    jest plusem OK, ale czego?


    | Owszem, ale tendencje w Europie sa takie, zeby to zastepowac EZT-ami, po
    | prostu sa ekonomiczniejsze.

    Ale droższe w zakupie. Nie każdy przy zakupie samochodu kieruje się tym, ile
    pali na setkę.


    Nie sadze, zeby byly drozsze w zakupie. Sadze nawet, ze moga byc tansze od
    lokomotywy + wagony dajace porownywalny komfort. Poza tym prywatni wlasciciele
    moga sobie nie patrzec ile samochod pali, ale przedsiebiorstwo kolejowe zawsze
    brac pod uwage koszty eksploatacji taboru.

    Pozdrawiam
    Arkadiusz Kosecki





    Temat: [pr] PKS w ręce gminy
    Dzisiejszy "Dziennik Polski" publikuje artykuł o " Nowatorskim pomyśle włodarzy
    Chrzanowa na organizację komunikacji miejskiej"

    Poniżej ten artykuł (orginał na stronach www.dziennik.krakow.pl):

    Wszystko wskazuje na to, że w ciągu najbliższych miesięcy Chrzanów wykupi będący
    w likwidacji PKS. Na bazie przejętej spółki gmina zamierza zorganizować własną
    komunikację miejską.

    Z końcem tego roku Chrzanów oficjalnie wystąpi ze Związku Komunalnego
    "Komunikacja Międzygminna". Do tego czasu musi zatem zadbać o zorganizowanie
    własnych przewozów pasażerskich, by 1 stycznia komunikacja przypadkiem nie
    stanęła. Właśnie do tego potrzebny jest gminie PKS, dzięki któremu zyska dostęp
    do nieruchomości przedsiębiorstwa, m.in. dworca przy ul. Trzebińskiej, zajezdni
    autobusowej przy ul. Balińskiej, budynków administracyjnych czy stacji
    diagnostycznej pojazdów. Niewykluczone, że transakcja sprzedaży zadłużonego na
    ponad 1,4 mln zł PKS zostanie sfinalizowana już w przyszłym miesiącu. - W ciągu
    najbliższych dni likwidator spółki wystąpi do ministra skarbu państwa,
    właściciela chrzanowskiego PKS, o wyrażenie zgody na sprzedaż całego
    Przedsiębiorstwa z wolnej ręki - zapowiada burmistrz Chrzanowa Ryszard Kosowski.

    Jeśli zgoda będzie, wówczas PKS zostanie sprzedany gminie po cenie nie niższej
    niż ustali to zgromadzenie wspólników spółki. Wstępnie mówi się o kwocie ponad 2
    mln zł.

    Po przejęciu Przedsiębiorstwa, gmina nosi się z zamiarem zakupu 8 nowych
    autokarów. Ogłosi także przetarg na obsługę poszczególnych linii. Nie zamierza
    natomiast wprowadzać nowych biletów. - W każdym autobusie będzie kasa fiskalna.
    Zatem pasażer już przy wejściu będzie płacił za przejazd. W zamian otrzyma
    potwierdzenie zapłaty - tłumaczy Kosowski. - Dzięki temu, nie będziemy musieli
    zatrudniać firm, kontrolujących bilety. Ponadto będziemy dysponować pełnym
    monitoringiem, ilu pasażerów korzysta z poszczególnych linii.

    Burmistrz deklaruje także, że obecnie obowiązujące ulgi, jak i ceny biletów, w
    tym także okresowych, nie zmienią się.

    - Nadal będę także współpracował z ZK "KM". Nie zamierzam nikomu utrudniać
    korzystania z przystanków autobusowych, położonych na terenie gminy czy też
    dworca PKS - przekonuje Kosowski.

    Na początek gmina zamierza zorganizować przejazdy na ośmiu podstawowych liniach.
    Autobusy będą kursować od chrzanowskiego dworca PKS w kierunku Trzebini
    (prawdopodobnie do osiedla ZWM lub dworca PKP), a także przez Balin Duży w
    kierunku Koźmina oraz do Balina Małego. Przewidziano również kursy przez osiedle
    Kąty do Cezarówki, przez Płazę, Wygiełzów do Babic, przez osiedle Południe do
    Zagórza, a także do Starej Huty przez osiedle Kościelec i Szpital Powiatowy. W
    planach jest też trasa do Libiąża (do przystanku Pod Białym lub kopalni
    "Janina"). - To na razie propozycje. Nie wykluczamy również wariantu połączenia
    niektórych linii - dodaje Kazimierz Guja, prezes chrzanowskiego PKS.

    Dokładny wykaz linii wraz z liczbą kursów trafił już do prezesa Zarządu ZK "KM"
    Tadeusza Grubera. - Chcemy, aby Związek zapoznał się z naszymi propozycjami i
    przedstawił własne plany. Gdy wystąpimy z ZK "KM", Związkowi ubędzie około 1,6
    mln zł, które rocznie tam przekazywaliśmy. Zatem powinien się określić, czy
    utrzyma dotychczasowe kursy autobusów czy też zdecyduje się na wprowadzenie
    zmian. Przecież nie o to chodzi, byśmy się dublowali - zauważa burmistrz Kosowski.

    Póki co, gmina nie otrzymała jeszcze odpowiedzi od prezesa Grubera. - Myślę, że
    powinniśmy usiąść razem i opracować nowy rozkład jazdy - sugeruje szef gminy. -
    Oprócz nas, są także minibusiarze, których także trzeba uwzględnić w obsłudze
    komunikacji miejskiej.

    (ANA)

    A teraz moja osobista opinia: coram mniej zaczyna mnie się to podobać :(
    Czekam na wasze komentarze :)





    Temat: Czy kolej jest w ogóle potrzebna? (długie)


    | zrobią, wiem natomiast czego NA PEWNO nie zrobią. Na pewno nie wymyślą
    | idiotycznych relacji w stylu Radom-Radzice, Toruń-Sierpc,
    Poznań-Międzychód
    | czy inny Gorzów-Zbąszynek.

        Te relacje nie są idiotyczne, to tabor i częstotliwość kursowania był
    idiotyczny.


    Mówiąc "idiotyczne" miałem na myśli to, że pociąg kończy bieg w malutkiej
    miejscowości, np. w Zbąszynku zamiast dojechać do dużego miasta, np. do
    Zielonej Góry. Oczywiście "chwała" PKP za to, że pociąg w ogóle dojeżdżał do
    jakiegoś rozsądnego - z punktu widzenia dalszych połączeń - miejsca, w końcu
    mógł przecież kończyć bieg np. w - nie wiem jakie na linii G-Z są stacyjki,
    ale patrząc na mapę widzę wieś Bukowiec - no więc np. w Bukowcu. Rzecz w
    tym, że uważam, że dobre relacje powinny łączyć przede wszystkim duże
    miasta. Gdyby pociągi jeździły z Gorzowa do Zielonej Góry to przecież byłyby
    upieczone 2 pieczenie na jednym ogniu: 1) w Zbąszynku byłaby możliwość
    przesiadki i 2) pociąg łączyłby duże miasta. A a propos Radom - Radzice, a
    właściwie Radzice - Radom, bo jest taki poranny kurs - resztę już wycięli to
    dalej uważam, że to najbardziej bzdurna relacja na całej sieci.


    | Z Poznania do Gorzowa?

        Tu oczywiście się zgodze, tym bardziej, że wiele osobówek z Poznania
    do
    Krzyża to  bdhpun-y.


    Akurat miałem na myśli Poznań - Międzychód - Gorzów, ale oczywiście nawet
    Poznań - Krzyż - Gorzów byłaby lepsza od tego co jest obecnie.


    Z Gorzowa do Szczecina? (Tak, trasa ździebko pokrętna,
    | bo myślę o Myśliborzu i Pyrzycach, ale jednak krótsza niż przez Krzyż
    czy
    | Kostrzyn

        Tu już bym nie był optymistą, pomijając fakt w jakim jest obecnie
    stanie
    technicznym, to jednak jest mocno pokręcona i dużo dłuższa od połączenia
    drogowego.


    Niewątpię. Jednak gdyby od, nazwijmy to, początku (cokolwiek ten początek
    miałby znaczyć) były pociągi Gorzów - Myślibórz - Pyrzyce - Stargard -
    Szczecin i trasa byłaby zadbana to z pewnością do dziś cieszyłaby się
    wzięciem. Ostatecznie i Gorzów i Szczecin to duże, ważne wojewódzkie miasta
    (cały czas wojewódzkie przecież).


        Co prawda na ceny biletów my jak MK nie mamy żadnego wpływu, ale może
    zrobimy ogólnokrajową akcję - każdy w swoim regionie opracuje rozkład
    jazdy,
    ale nie taki jak na dworcach, tylko z korzystnymi połączeniami do
    większych
    miast (w wakacje do miejscowości wypoczynkowych) i podeśle do redakcji
    lokalnych gazet z prośbą o publikację.....

        Niech się ludzie dowiedzą, że pociągiem można dojechać gdzieś dalej
    niż
    np. z takiego Gorzowa Wlkp. do Kostrzyna i Krzyża........

        Co wy na to???


    Pomysł bardzo dobry. Popieram całkowicie.

    Pozdrawiam
    Piotr





    Temat: Kilka pytań o Słowację i Ukrain


    Witam...
    Pod koniec kwietnia planujemy wybrać się dość dużą grupą (ok. 30 osób) z
    Katowic na Krym.
    Aby było taniej, prawdopodobnie pojedziemy pośpiechem do Przemyśla, stamtąd
    auobusami do granicy i do Lwowa, gdzie wsiądziemy w pociąg do Simferopola.
    Powrót prawdopodobnie tak samo.
    I tutaj kilka pytań: Jak wygląda transport do Lwowa? Dużo jest połączeń
    autobusowych czy lepiej zawczasu zamówić sobie własny? A może da się
    pociągiem?


    Połączeń autobusowych jest dużo, rozkład jazdy na stronach PKS Przemyśl.
    Jak chcecie bezpośrednim Przemyśl - Lwów, to najlepiej zadzwonić na
    dworzec w Przemyślu i zaklepać bilety. Jeśli przechodzicie granicę
    pieszo, to w Szehiniach po stronie ukraińskiej czekają z reguły busy
    (oprócz regularnych zapchanych marszrutek).

    Są też pociągi (najtańszy jest Przemyśl-Czerniowce, 1 bilet ok. 40 zł
    ZTCP), najlepiej zadzwoń na dworzec w Przemyślu i spytaj się ile to
    będzie dla grupy.


    No i czy na Ukrainie przysługują grupom jakieś zniżki?
    Nie wiem.
    Oraz czy wciąż każda rezerwacja imienna?


    Tak, wymagany jest paszport przy kupnie biletu, ewentualnie ksero. I
    możecie być prawie pewni, że z dnia na dzień 30 biletów nie dostaniecie.
    Proponowałbym, żeby ktoś z was zaraz (rezerwacje otwierają 60 dni
    naprzód) wybrał się do Lwowa i wykupił te bilety. Jest was 30 osób, więc
    koszty wam się rozłożą.


    Pojawił się też wariant rozszerzony, aby TAM pojechać przez Słowację i
    przekroczyć granicę w ÄŚopie.


    Po co? Dłużej, drożej i na około. Chyba, że w celach krajoznawczych.

    Hafas pokazuje połączenie Batorym do Ziliny, a
    następnie R223/D 8SH do ÄŚop, albo do samego Lwowa. Jak w takim wypadku
    wyglądałaby cena dla kuszetek Zilina - ÄŚop? Czy ten pociąg jest w ogóle
    dostępny wewnątrz Słowacji?


    Tak, ale ZTCW przez granicę jeżdżą tylko wagony sypialne, więc
    przejściówki odpadają.

    Jakieś ulgi grupowe? Czy opłaca się jechać nim
    dalej, do Lwowa (z rozkładu wynika, że straszliwie się tam wlecze)


    Jeśli jedziecie tamtędy w celach krajoznawczych, to to chyba jest
    najciekawszy odcinek :)


    A może opłacałoby się kupić od
    razu bilety Katowice - Ĺ˝ilina - ÄŚop - Lwów - Simferopol w TCV?


    Wartoby raczej pomyśleć nad dojechaniem do W-wy/Lublina i skorzystaniem
    z bezpośredniego wagonu do Symferopola (5.45 z Wwy w śr. i sb., 21.25 we
    wt. i sb.)

    Ta taryfa i zniżki od niej jest gdzieś w necie?


    http://www.jizdenka.cz/(uk5hir45w24sknnlx3510hyt)/IT.aspx
    Zniżek poszukaj na stronach PKP, gdzieś to jest opisane. (np. tu:
    http://www.intercity.pl/54 ) Ale istotną część ceny stanowi też
    rezerwacja miejsca sypialnego, a tego ta stronka nie uwzględnia.
    Najlepiej udaj się na dworzec i spytaj w kasie międzynarodowej (a
    najlepiej w dwóch różnych, może zadzwoń też np. do Lublina, tam się na
    pewno lepiej orientują w taryfach na Ukrainę niż w Katowicach).

    Pozdrawiam

    igor

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl



  • Strona 4 z 4 • Zostało znalezionych 123 rezultatów • 1, 2, 3, 4 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.