Strona Główna
PKP Poznań Poznań Ostrzeszów
PKP Białystok Warszawa cennik
PKP Biuro rzeczy znalezionych
PKP Bydgoszcz bilet turystyczny
PKP Bydgoszcz Galeria zdjęć
PKP Cena biletu miesięcznego
PKP Gliwice Opole Gł
PKP gliwice-wrocław Główny
PKP inter city Wrocław
PKP Intercity kasy agencyjne
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • twojepiekno.opx.pl

  • Widzisz posty znalezione dla zapytania: pkp-rozkład Bielsko Biała





    Temat: Rzeź połączeń na Górnym Śląsku
    Związkowcy zapowiadają pikiety przeciwko ograniczeniom na kolei

    Wchodzące w sobotę w życie zmiany w rozkładzie jazdy pociągów w woj. śląskim budzą sprzeciw kolejarskich związków zawodowych i niektórych samorządów. Związki zapowiadają pikietę i akcję informacyjną w tej sprawie.

    Przeciwko ograniczeniu liczby połączeń zaprotestował także prezydent Częstochowy Tadeusz Wrona, interweniując u marszałka i wojewody śląskiego. Do swoich wystąpień prezydent załączył kopie listów od rozżalonych pasażerów z Częstochowy i okolic.

    Obowiązujące od 10 stycznia zmiany w rozkładzie jazdy wybranych pociągów regionalnych polegają na odwołaniu lub zmianie terminów kursowania niektórych z nich. 52 pociągi zostały odwołane, 34 będą kursować tylko w dni robocze, 10 innych ma ograniczone terminy kursowania (np. nie pojadą w wakacje). Inne zmiany dotyczą 14 kolejnych pociągów.
    Zmian nie akceptują kolejarskie związki, które przed świętami Bożego Narodzenia nieoficjalnie zapowiadały nawet blokadę torów w regionie. Ostatecznie do protestu nie doszło. Jednak wiceszef kolejarskiej "Solidarności" Tomasz Matera powiedział w piątek PAP, że związki nadal nie akceptują zmian, za które obwiniają współfinansujący przewozy samorząd woj. śląskiego.

    "Zamierzamy pikietować Urząd Marszałkowski podczas najbliższej sesji Sejmiku. Będziemy też informować pasażerów, kto jest odpowiedzialny za to, że nie mogą dojechać do pracy, szkoły czy w weekend na narty. Liczymy, że społeczny nacisk skłoni marszałka do zmian w rozkładzie" - powiedział Matera.

    Urząd Marszałkowski broni umowy, jaką samorząd zawarł na 2009 r. z koleją. W minionym roku województwo dofinansowało PKP Przewozy Regionalne kwotą ponad 83 mln zł, w tym roku będzie to ok. 100 mln zł. Od tego roku samorząd woj. śląskiego, wraz z innymi regionami, jest współwłaścicielem tej spółki.

    Zmiany w rozkładzie niepokoją nie tylko związkowców, ale i środowiska lokalne. Prezydent Częstochowy Tadeusz Wrona po raz kolejny interweniował w piątek w sprawie ograniczenia połączeń kolejowych między tym miastem a Śląskiem.

    "To, co nastąpi w sobotę, to nie są zwyczajne korekty rozkładu - to perfidne, niczym nieuzasadnione działanie na szkodę pasażerów, miast i całego regionu" - przytoczył prezydent opinię pasażera, jaką otrzymał listownie.

    Nadawcy listów do prezydenta zwracają uwagę na pełne obłożenie połączeń kolejowych, które pozwalają dotrzeć do pracy lub na uczelnie na Śląsku tysiącom osób. "Ich likwidacja jest w tej sytuacji absurdalna i ekonomicznie wręcz nieuzasadniona" - uważają.

    Chodzi o ograniczenia na liniach, będących - według Wrony - "kręgosłupem układu komunikacyjnego województwa": Częstochowa- Katowice-Gliwice, Katowice-Bielsko-Biała, a także m.in. linii Bielsko-Biała-Cieszyn, Częstochowa-Lubliniec i Gliwice-Bytom.

    Mieszkańcy częstochowskiej części województwa stracą po zmianach dogodne połączenia umożliwiające dojazd na godz. 8 rano do szkół, uczelni i do pracy. Pogarsza się też połączenie Częstochowy z Krakowem. Zdaniem Wrony, reprezentanci samorządów gmin i powiatów mają pełne prawo do informacji i uczestnictwa w debacie o przyszłości transportu kolejowego w regionie.

    Źródło: Gazeta Wyborcza



    Temat: Transport kolejowy
    Jak dziś podano w Gazecie:



    Jazda pociągiem Flirt/Tilo to czysta przyjemność. Doskonale wyciszone wnętrze, duże okna, superwygodne siedzenia i wreszcie toaleta większa niż w niejednej... kawalerce. Za dziesięć miesięcy pierwsze takie pociągi pojawią się na Śląsku.

    Przy dźwiękach fanfar, punktualnie o godz. 10.15, na katowicki dworzec wjechał w czwartek Flirt/Tilo, pociąg wyprodukowany przez Stadlera na rynek szwajcarski i włoski. Za kilka miesięcy cztery takie same maszyny, tyle że wyprodukowane w Polsce, trafią na Śląsk. To dla nas dobra informacja. Wczoraj przekonaliśmy się, że jazda Flirtem to naprawdę czysta przyjemność.

    Do Gliwic ruszyliśmy tuż po godz. 11. W środku nowoczesnego pociągu jest zupełnie inaczej niż w tradycyjnych składach należących do PKP. Flirt ma duże, widne okna i bardzo wygodne lotnicze siedzenia. Odległość między nimi jest spora - tak że pasażerowie nie muszą podróżować z podkurczonymi nogami.

    Choć jedziemy dość szybko, wewnątrz pociągu jest cicho. Wydaje się, że Flirt płynie, a nie jedzie po torach. I kolejna zaleta - gdy staniemy na końcu przedziału, widzimy wnętrze całego pociągu. Nie ma w nim żadnych zakamarków czy wąskich przejść, w których pasażerowie mogliby czuć się niepewnie. - Zamontowaliśmy też specjalne telefony SOS, przez które w każdej chwili można wezwać pomoc - tłumaczy Stanisław Skalski, dyrektor ds. handlowych Stadlera.

    Widać, że producent nie oszczędza na bezpieczeństwie. W suficie zamontowano obrotowe kamery i czujniki przeciwpożarowe. We Flircie jest też klimatyzacja i kilka niewielkich monitorów, na których można wyświetlać nazwy stacji czy rozkład jazdy. I w końcu półkolista toaleta, oddalona o tysiąc lat świetlnych od WC, jakie znamy z tradycyjnych pociągów. Jest większa niż w niejednej kawalerce.

    Słabym punktem Flirta jest niewiele miejsca dla pasażerów, którzy podróżują na stojąco. Choć teoretycznie każdy skład może pomieścić 500 osób, gdyby rzeczywiście byłoby ich aż tyle, w pociągu zrobiłoby się trochę ciasno.

    Pierwsze dwa Flirty zamówione przez województwo mają trafić na Śląsk w czerwcu przyszłego roku. Kolejne dwa - do końca 2008 roku. Kupione przez województwo maszyny zostaną wydzierżawione PKP.

    Pociągi, które kosztowały w sumie 90 mln zł, będą kursować między Bielskiem-Białą i Częstochową oraz między Tychami, Katowicami a Sosnowcem. Na tej drugiej trasie, specjalnie dla pociągów Flirt, przeprowadzony zostanie remont. - To przełomowa chwila, bo ostatnie całkowicie nowe pociągi trafiły na Śląsk jakieś dwadzieścia lat temu - przekonuje Jarosław Kołodziejczyk, członek zarządu województwa śląskiego.

    Do 2013 roku na śląskich torach ma pojawić się 16 następnych nowoczesnych maszyn (osiem z nich to nowe składy, a drugie osiem - gruntownie wyremontowane). Województwo chce przeznaczyć na ten cel kolejne 160 mln zł. Pociągi mają jeździć m.in. pomiędzy Gliwicami a Częstochową oraz Bielskiem-Białą a Katowicami.

    Wygląda na to, że dla pasażerów nadchodzą lepsze czasy, bo unowocześnienie taboru zapowiada też PKP. Na przełomie 2008 i 2009 roku kolej chce kupić 20 nowoczesnych maszyn produkowanych przez bydgoską Pesę. Marek Nitkowski, dyrektor handlowy PKP Przewozy Regionalne, zapewnił wczoraj "Gazetę", że połowa z nich trafi na Śląsk.

    Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice


    Czyżbyśmy doczekali wreszcie planowanej od kilku lat LKM (Lekkiej Kolei Miejskiej)? W innych miastach Szybka Kolej Miejska (pociągi co 5-10 minut) kursuje już od kilku lat. Linia Tychy - Sosnowiec rzeczywiście miała być jedną z pierwszych (kiedyśtam, gdzieśtam podawałem linka do planu LKM w GOP).

    W Aktualnościach zaś mówili dziś tylko o linii Tychy - Katowice, jako o pierwszym etapie.

    I jeszcze fota:






    Temat: Nowy rozklad - Lublin
    Wczoraj wieczorem udało mi się nabyć nową cegłę na dworcu w Lublinie :
    Pierwsze wrażenia dotyczące Lublina i województwa :

    Generalnie nie jest źle , aczkolwiek genialna jest tabela 557 na odc.
    Zamość - Hrubieszów, ale mnie dziwi, że tam w ogóle coś jeździ. Rewelka, że
    Zamość ma 2 połączenia z Wrockiem :-)
    Ograniczenia na 553 Dęblin - Łuków ale to i tak mało poobcinali połączeń na
    tej trasie.
    Na 540 - generalnie chyba bez większych zmian, cieszy przedłużenie Podlasia
    do Bielska-Białej. Część pociągów w (B) i (D) i (E) też IMHO prawidłowo, bo
    w weekendy gdy czasami bywam w tamtych okolicach frekwencja w kiblach jest
    minimalna.
    604 Łuków - Pilawa - tutaj porażka - widać linia naprawdę do wycięcia bo
    zlikwidowano bezpośrednie połączenia do Warszawy.
    550 - wydaje mi się że jest mniej pośpiechów Lublin - Wawa niż było. Ciekawe
    czy ktoś w PKP wie, że urzędnicy w Lublinie nie chcą zezwolić na dwukrotne
    zwiększenie liczby połączeń busowych Lublin-Wawa motywując to dobrem PKP. A
    PKP zmiejsza ilość pociągów :-)
    nocny Szczecin zmarł śmiercią naturalną, za to jest dzienny i nocny do
    Poznania przez Wawę - chyba lepiej, choć Radom ma na pewno na ten temat inne
    zdanie.
    Sztygar w końcu opóźniony na 5.40. Ciekawe czy busiarze podniosą protest bo
    jest to 20 min przed odjazdem busa do Krakowa. Ale miło że można na ten
    pociąg dojechać KM.
    Bolko o 12.50. Nie za wcześnie? Jak już to puściłbym go o 12.30, żeby można
    się było przesiąść w Radomiu na Kingę do Krakowa.
    W końcu Solina do Przemyśla przez Lublin. Na pewno szybciej niż przez
    Skarżysko.
    Dużo pociągów w tabeli 555 w (G). Co ciekawe więcej w kierunku
    Rozwadów-Lublin. To chyba straszak na samorząd? Już się 2 razy dali
    zastraszyć i kupili szynobusy. Co do Stalówki to idzie w dobrym kierunku
    choć nie do końca, tzn. wieczorny osobowy Lublin - Rozwadów o 20.00 w (F)
    przedłużony do Stalowej Woli Południowej. Może w 2005 przedłużą do Niska,
    tym bardziej że skomunikowania w Rozwadowie jak zwykle bez ekstazy.
    Idzie ku dobremu jeżeli chodzi o lingwistyczne zdolności PT Redaktorów
    cegły. Chodzi o stację Rawa Ruska. W poprzednim rozkładzie była Rava
    Russkaja, obecnie skrócono nazwę do Rava Russka. Wprawdzie nadal nie wiem, w
    jakim to jest języku ( po polsku jest Rawa Ruska, po ukraińsku Rava Ruśka)
    ale na pewno krok w dobrą stronę. Jagodin został po rosyjsku ( po ukraińsku
    jest Jahodyn), Hirov (Hyriv) , Lvov (Lviv) , Ternopol (Ternopil) , Winnica

    ptaszkami nad c. Ale z radością odnotowujemy postęp.
    W kierunku Chełma chyba generalnie bez większych zmian - ciekawostką są  3
    pociągi bezpośrednie Dorohusk - Lublin. W odwrotną stronę nie ma żadnego
    bezpośredniego. To jest chyba tak na zmianę - w latach parzystych są tam
    bezpośrednie, w latach nieparzystych nie ma. O Regio-Plus do Chełma ani widu
    ani słychu, choć IMHO by się przydały.

    pozdrawiam aron





    Temat: Otloczyn 19.08.1980 - dyskutujemy
    W aspekcie obecnej agonii PKP i zblizajacych sie wakacji, dzieki emisji tego
    dokumentu w porze najwyzszej ogladalnosci przez PANSTWOWA telewizje, rzuce
    stwierdzeniem, ze kolejne dziesiec tysiecy potencjalnych pasazerow - jak nie
    wiecej - zrezygnowalo z wyprawy do nielicznych juz obslugiwanych przez PKP
    nadmorskich miejscowosci tymze wlasnie srodkiem transportu. Pojada sobie
    samochodem. Na miejscu obecnego dyrektora generalnego PKP dalbym
    prawdopodobnie publicznie w pysk dyrektorowi programowemu TVP1 za cos
    takiego. Na moja psychike zadzialalo to potwornie. Ludzie, co sie dzieje w
    tym kraju - czy  w ogole przestaly juz obowiazywac jakiekolwiek zasady?
    Przeciez to jest pora tuz przed wieczorynka. Boze, widzisz i nie grzmisz!

    Jesli ten facet, ktory teraz jest glownym szefem PKP ma jaja, z pewnoscia
    nie pozostawi tego bez reakcji.

    Pol godziny pozniej, w dzienniku telewizyjnym, tez TVP1, obszerna relacja z
    obecnej agonii PKP, wypowiedzi na temat spoznionej o cale lata
    restrukturyzacji - negatywna ocena rzadu. Migawak z katowickiego dworca:
    JAKIS SKONCZONY DEBIL ZARZADZAJACY TYM INTERESEM pozwolil na zawieszenie
    NOWEGO ROZKLADU JAZDY na dworcu na tydzien przed jego wprowadzeniem w zycie.
    Powinien za to w normalnych warunkach rynkowych poleciec dyscyplinarnie, nie
    wiem kto - dyrektor kompletnie niepotrzebnego juz w Katowicach Zakladu
    Aglomeracyjnych Przewozow Pasazerskich (vide Aglomeracyjnych Polaczen
    Nieistniejacych)... przeciez to kolejni, liczeni juz w tysiacach, straceni
    klienci ktorzy  pojada sobie bodaj hulajnoga.

    Media robia juz tak zla reklame PKP, ze w obecnej sytuacji moze to byc juz
    tylko porownywalne z grupa debilnych gowniarzy nasmiewajacych sie z
    przejechanego przez auto psa lezacego na chodniku.

    Wczorajszy katowicki Dziennik Zachodni - na stronie tytulowej straszy
    wielkimi literami artykul "BIEDA NA PKP". W srodku z-ca dyrektora rzeczonego
    juz Zakladu Aglomeracyjnych itd. spowiada sie redaktorowi z kolejnych
    wycofanych z Katowic pociagow pasazerskich i tlumaczy, ze te lepsiejsze
    wagony musza isc do Warszawy, zeby jezdzic do Berlina - paranoja!!!

    dworcu Bielsko Biala zamknieto wlasnie od paru dni szalety i gastronomie, bo
    odcieli wode za nieplacenie. Dzis maja odciac prad na linii
    BB-Zywiec-Zwardon jesli kolej nie zaplaci do godz 13 kolejnego kawalka swych
    nieograniczonych dlugow.

    Potem temat najnowszego dworca PKP - Czestochowy oddanej dwa lata temu, dzis
    swiecacej pustakmi. Od nowego rozkladu miedzynarodowe pociagi omijaja
    Czestochowe. To kolejny dowod, ze nazywanie PeKaPowskich rozkladowcow
    imbecylami jest wysoce zawyzonym komplementem. I dowod na spadajace
    kompetencje ichnich najwyzszych kadr dyrektorskich - w porownaniu z sytuacja
    sprzed lat pieciu, gdy jeszcze istnial na PKP marketing, obecnie moznaby
    powierzyc kierowanie ta firma studentom w ramach praktyki - i z pewnoscia
    odniosloby to lepsze skutki. Wyglada na to, ze obecna czolowa kadra PKP nie
    ma juz  zupelnie pojecia o podstawach biznesu, a przeciez jeszcze piec lat
    temu zdawalo sie, ze pomalutku sie zmienia na lepsze...

    Chwile potem informacja o grozbach zwiazkowcow PKP strajkiem generalnym na
    PKP - Chlopcy, juz jest za pozno - Wasz strajk generalny w tym roku juz moze
    byc ostatnim cwiekiem do trumny PKP. O strajku trzeba bylo pomyslec w
    okresie swiateczno-gwiazdkowym w ubieglym roku, gdy mijaly ostateczne
    rzadowe terminy "zrobienia czegos" dla PKP. I nie strajk generalny nalezalo
    zrobic, tylko zablokowac sama Warszawe. Poza Warszawa robienie strajku nie
    ma juz kompletnie sensu - jeszcze tylko w stolicy kolej ma jakies znaczenie
    na tyle duze, by ktokolwiek "na gorze" to zauwazyl. Trzeba bylo zablokowac w
    Warszawie nadetych oficjeli spieszacych w domowe pielesze. Przez ostatnie 10
    lat PKP ostro pracowalo w celu kompletnej utraty pozycji rynkowej na calym
    pozostalym terenie kraju. Warszawa byc moze jeszcze zechcialaby to zauwazyc,
    a strajk generalny odwroci od Was te resztki klientow, ktore jeszcze Wam
    zostaly. W roku 2000 juz tylko idiota moze sadzic, ze Polska nie da sobie
    rady bez kolei i generalny strajk cokolwiek wskora! Polska da sobie rade bez
    kolei - bedziemy jak druga Albania, ale bedziemy... w koncu nawet Jugoslawia
    po wojnie domowej JAKOS funkcjonuje.

    I ludzie, nie dajcie sie omamic pierdolom wygadywanym przez bubkow z PKP i
    Ministerstwa Transportu, ze kryzys kolei jest zjawiskiem ogolnoeuropejskim.
    Nie, nie i jeszcze raz nie. Rownie dobrze mogliby powiedziec, ze sluzba
    zdrowia dziala tak zle jak w Polsce w calej Europie, i tyle samo byloby w
    tym prawdy.

    JH





    Temat: Niepewne losy "Pociągu Papieskiego"
    Pociąg papieski tylko na życzenie

    Papieski pociąg nie przyjechał w poniedziałek do Wadowic. PKP Przewozy Regionalne ograniczyły w najbliższych dniach jego kursy. Przez kolejne dwa tygodnie pociąg będzie kursował na życzenie dużych grup wycieczkowych.

    W poniedziałek do Wadowic pociąg w ogóle nie dojechał. Ale też na stacji PKP nie było pasażerów, którzy czekaliby na kurs do Krakowa. Brak żółtego szynobusu odnotowano w mieście.

    - Szkoda, gdyby go zlikwidowali, bo to prawdziwe cacko. Już się do niego przyzwyczailiśmy tutaj w Wadowicach. Codziennie rano i po południu widziałem go z okien domu, jak stał na stacji. W ostatnich dniach nie było tam tłumów, więc pewnie skończy, jak inne pociągi. Wykreślą go z rozkładu jazdy. - mówi Jan Bogunia z Wadowic, który mieszka niedaleko stacyjki.

    Od czerwca zeszłego roku papieski pociąg Totus Tuus, czyli szynobus WE14, jeździł trzy razy dziennie na trasie Kraków - Łagiewniki - Kalwaria Zebrzydowska do Wadowic.

    Jak się okazuje, zainteresowanie przejazdami luksusowym szynobusem w ostatnich miesiącach nie było duże. W styczniu średnia frekwencja dzienna w pociągu ze 152 miejscami siedzącymi wyniosła 30 pasażerów, a w lutym już tylko 17 pasażerów.

    Bywały także dni, że na niektórych odcinkach trasy pociąg woził powietrze. W tej sytuacji spółka PKP Przewozy Regionalne postanowiła zmienić rozkład jazdy szynobusu.

    - Od 16 do 27 kwietnia pociąg wyruszy w trasę tylko, gdy zbierze się grupa 100 osób. Można dokonywać rezerwacji biletów na życzenie. We wtorek pociąg pojedzie z Wadowic, ponieważ zażyczyła sobie tego grupa wycieczkowa z tego miasta. Sto osób w pociągu to minimum, by mówić o rentowności przejazdu składu na tej trasie - informowała wczoraj Beata Malec, rzeczniczka prasowa Przewozów Regionalnych w Krakowie.

    Od 28 kwietnia do rozkładu jazdy powrócą trzy przejazdy na trasie Kraków - Wadowice. W czerwcu na trzy dni Totus Tuus wyjedzie do Wielkopolski. Obsługiwał będzie relacje Poznań Gł. - Lednica - Gniezno - Poznań, czyli Ogólnopolskie Spotkanie Młodzieży nad Lednicą.

    W okresie jesienno-zimowym, od 1 października do 8 grudnia, spółka znów wprowadzi ograniczenia przejazdów szynobusu. Podobnie, jak teraz, będzie kursował tylko na życzenie stuosobowych grup. Z ich organizacją może być jednak problem.

    W samych Wadowicach zainteresowanie przejazdem szynobusu Totus Tuus nie jest tak duże, jakby to oczekiwało PKP.

    - Głównie turyści, a nie mieszkańcy miasta, przychodzą do nas i pytają o pociąg papieski. Ale zainteresowanie tą ofertą jest, co tu kryć, średnie. Zazwyczaj są to osoby pojedyncze, więc kierujemy ich na stację PKP. Na własną rękę nie organizujemy takich grup wycieczkowych - mówi Aneta Widlarz z Punktu Informacji Turystycznej w Wadowicach.

    W dużym biurze podróży "Turysta" w Wadowicach również nie organizują przejazdów wycieczkowych papieskim szlakiem.

    - Nigdy nie było takiej oferty z naszej strony. Ludzie organizują się na własną rękę, poprzez szkoły i parafie. - mówi Zofia Stańczyk z biura "Turysta". W ofercie innych biur podróży w mieście też brak wycieczki szynobusem do Krakowa i z powrotem.

    - Nie ukrywamy, że te zmiany podyktowane są względami ekonomicznymi - zaznacza Beata Malec. Jak dodaje, obawy, że pociąg w ogóle zostanie wycofany z trasy, są nieuzasadnione.

    - To w ogóle nie wchodzi w grę. Po pierwszych miesiącach funkcjonowania transportu pociągiem, spółka musiała dokonać korekt w rozkładzie jazdy - przekazała rzecznik. PKP Przewozy Regionalne rozważa również wydłużenie papieskiego szlaku kolejowego i szynobus w przyszłości mógłby docierać również do Andrychowa, Kęt, a nawet Bielska - Białej.

    - Pomysł szlaku i pociągu wyszedł od kolejarzy i jest ich hołdem dla Jana Pawła II. To nasze oczko w głowie. Staramy się go reklamować i promować, by zawsze miał pasażerów - mówi Beata Malec. Przypomnijmy, że w zeszłym roku PKP wydały na remont linii kolejowej z Krakowa do Wadowic ponad 30 milionów złotych.

    źródło: Gazeta Krakowska



    Temat: Rzeź połączeń na Górnym Śląsku
    Śląsk: Wracają połączenia, dotacja taka sama

    Od 1 marca do kolejowego rozkładu jazdy wraca kilkanaście zlikwidowanych na początku stycznia połączeń. Ich powrót wywalczyli zdesperowani pasażerowie, którzy prawie z dnia na dzień stracili możność dojazdu do pracy, szkoły lub na uczelnię.

    W ślad za korektą rozkładu jazdy nie pójdzie jednak zwiększenie dotacji przekazanej w tym roku przez Urząd Marszałkowski do śląskiego zakładu PKP Przewozy Regionalne.

    Co to oznacza? Powrót części połączeń odbędzie się kosztem innych. Sporo pociągów będzie miało mniej wagonów, a zatem trzeba przygotować się do jazdy w tłoku.

    Gdy w grudniu ogłoszono nowy, kolejowy rozkład jazdy ze zlikwidowaną połową setki pociągów, zbulwersowani podróżni założyli komitety protestacyjne, słali petycje do marszałka województwa i do Przewozów Regionalnych. O przywrócenie zlikwidowanych połączeń apelowali też kolejarze, a także samorządy z Podbeskidzia i Częstochowy. Oba te regiony zostały niemal odcięte od stolicy województwa.

    - Zrobiono rzecz straszną. Na dodatek zlikwidowano takie połączenia, które akurat były dochodowe - załamuje ręce Ireneusz Leśnikowski, rzecznik Urzędu Miasta w Częstochowie.

    Społeczna presja przyniosła skutek. W ciągu ostatnich dni odbyło się kilka roboczych spotkań przedstawicieli śląskiego zakładu Przewozów Regionalnych i Urzędu Marszałkowskiego.

    Wczoraj spółka przedstawiła swoją propozycję korekty rozkładu jazdy. Zarząd województwa będzie ją analizować w przyszłym tygodniu i około 9 lutego podejmie decyzję, czy przyjąć ją w proponowanym kształcie. Wiele wskazuje jednak na to, że tak właśnie się stanie.

    - Tym razem Przewozy Regionalne solidnie podeszły do zadania i prawdopodobnie kilkanaście najbardziej oprotestowanych połączeń zostanie przywróconych do rozkładu jazdy - deklaruje Piotr Spyra z zarządu województwa.

    Jak dodaje, korekta na pewno czeka linię Katowice -Wisła i Katowice-Częstochowa. Zmieni się też rozkład jazdy na trasie Gliwice-Bytom (tu liczba połączeń pozostanie bez zmian). Nie ma natomiast dobrych wieści dla osób, dojeżdżających z Cieszyna do Bielska-Białej. Na tej trasie są znikome szanse na przywrócenie zdjętych z rozkładu połączeń.

    - Tam potrzebny jest remont trasy. Bez niego pociągi nie mogą rozwijać prędkości, które sprawią, by stały się konkurencyjne wobec PKS czy samochodu - argumentuje Spyra.

    Mimo przywrócenia do rozkładu kilkunastu pociągów nie zmieni się wysokość dotacji, jaką Urząd Marszałkowski prze- znaczy w tym roku na Przewozy Regionalne. Kolejarze musieli zmieścić się w przyznanych im ok. 100 mln zł. By jedne połączenia przywrócić, inne zdecydowali się zatem przyciąć.

    - Żaden z obecnie kursujących pociągów nie zostanie zlikwidowany. Należy się jednak spodziewać, że na części połączeń ograniczane będą składy, co obniży komfort jazdy sporej grupy pasażerów - przyznaje Piotr Spyra.

    Dla osób jeżdżących pociągami taka "wymiana" to w tej sytuacji żaden powód do zadowolenia. Krzysztof Kuś z Obywatelskiego Komitetu Obrony Kolei Województwa Śląskiego mówi, że składy pociągów obcięto jeszcze w grudniu i kontynuowanie takich zabiegów może spowodować odpływ pasażerów od kolei.

    - Jeśli ktoś ma jechać pociągiem ściśnięty jak sardynka w puszcze, to wybierze inny środek lokomocji. Szukanie oszczędności przez obcinanie składów to droga donikąd. Przewozy Regionalne powinny poszukać pieniędzy raczej w swojej przerośniętej administracji. A najlepszym sposobem na obniżkę kosztów byłoby dopuszczenie konkurencyjnych firm do przewozów regionalnych - ocenia Kuś i zapowiada, że w poniedziałek pasażerowie przedstawią w Urzędzie Marszałkowskim własny projekt korekty kolejowego rozkładu jazdy.

    Które konkretnie połączenia mają szansę wrócić do rozkładu?

    Tego na razie nie chciał powiedzieć ani Piotr Spyra z zarządu województwa, ani nikt w Przewozach Regionalnych, ani nawet Jacek Stumpf, dyrektor Wydziału Komunikacji i Transportu Urzędu Marszałkowskiego, który jeszcze niedawno zapowiadał, że będzie rekomendował władzom województwa przywrócenie dwunastu połączeń między Częstochową, a centrum aglomeracji.

    - I to jest dla nas absolutne minimum. Zredukowanie tej liczby do kilku połączeń było dramatem - ocenia Ireneusz Leśnikowski, rzecznik Urzędu Miasta w Częstochowie.

    Przypomnijmy, że od 10 stycznia zniknęło ponad pięćdziesiąt pociągów osobowych, a kursowanie kolejnych pięćdziesięciu dwóch zostało ograniczone do niektórych tylko dni tygodnia.

    źródło: Dziennik



    Temat: [GOP] W pociągach będzie ciaśniej
    http://gliwice.naszemiasto.pl/wydarzenia/954835.html

    Od 1 marca do kolejowego rozkładu jazdy wraca kilkanaście
    zlikwidowanych na początku stycznia połączeń.Ich powrót wywalczyli
    zdesperowani pasażerowie, którzy prawie z dnia na dzień stracili
    możność dojazdu do pracy, szkoły lub na uczelnię.W ślad za korektą
    rozkładu jazdy nie pójdzie jednak zwiększenie dotacji przekazanej w
    tym roku przez Urząd Marszałkowski do śląskiego zakładu PKP Przewozy
    Regionalne.Co to oznacza? Powrót części połączeń odbędzie się kosztem
    innych. Sporo pociągów będzie miało mniej wagonów, a zatem trzeba
    przygotować się do jazdy w tłoku.Gdy w grudniu ogłoszono nowy,
    kolejowy rozkład jazdy ze zlikwidowaną połową setki pociągów,
    zbulwersowani podróżni założyli komitety protestacyjne, słali petycje
    do marszałka województwa i do Prze- wozów Regionalnych. O przywrócenie
    zlikwidowanych połączeń apelowali też kolejarze, a także samorządy z
    Podbes- kidzia i Częstochowy. Oba te regiony zostały niemal odcięte od
    stolicy województwa.- Zrobiono rzecz straszną. Na dodatek zlikwidowano
    takie połączenia, które akurat były dochodowe - załamuje ręce Ireneusz
    Leśnikowski, rzecznik Urzędu Miasta w Częstochowie.Społeczna presja
    przyniosła skutek. W ciągu ostatnich dni odbyło się kilka roboczych
    spotkań przedstawicieli śląskiego zakładu Przewozów Regionalnych i
    Urzędu Marszałkowskiego.Wczoraj spółka przedstawiła swoją propozycję
    korekty rozkładu jazdy. Zarząd województwa będzie ją analizować w
    przyszłym tygodniu i około %079 lutego podejmie decyzję, czy przyjąć
    ją w proponowanym kształcie. Wiele wskazuje jednak na to, że tak
    właśnie się stanie.- Tym razem Przewozy Regionalne solidnie podeszły
    do zadania i prawdopodobnie kilkanaście najbardziej oprotestowanych
    połączeń zostanie przywróconych do rozkładu jazdy - deklaruje Piotr
    Spyra z zarządu województwa.Jak dodaje, korekta na pewno czeka linię
    Katowice -Wisła i Katowice-Częstochowa. Zmieni się też rozkład jazdy
    na trasie Gliwice-Bytom (tu liczba połączeń pozostanie bez zmian). Nie
    ma natomiast dobrych wieści dla osób, dojeżdżających z Cieszyna do
    Bielska-Białej. Na tej trasie są znikome szanse na przywrócenie
    zdjętych z rozkładu połączeń.- Tam potrzebny jest remont trasy. Bez
    niego pociągi nie mogą rozwijać prędkości, które sprawią, by stały się
    konkurencyjne wobec PKS czy samochodu - argumentuje Spyra.Mimo
    przywrócenia do rozkładu kilkunastu pociągów nie zmieni się wysokość
    dotacji, jaką Urząd Marszałkowski prze- znaczy w tym roku na Przewozy
    Regionalne. Kolejarze musieli zmieścić się w przyznanych im ok. 100
    mln zł. By jedne połączenia przywrócić, inne zdecydowali się zatem
    przyciąć.- Żaden z obecnie kursujących pociągów nie zostanie
    zlikwidowany. Należy się jednak spodziewać, że na części połączeń
    ograniczane będą składy, co obniży komfort jazdy sporej grupy
    pasażerów - przyznaje Piotr Spyra.Dla osób jeżdżących pociągami taka
    "wymiana" to w tej sytuacji żaden powód do zadowolenia. Krzysztof Kuś
    z Obywatelskiego Komitetu Obrony Kolei Województwa Śląskiego mówi, że
    składy pociągów obcięto jeszcze w grudniu i kontynuowanie takich
    zabiegów może spowodować odpływ pasażerów od kolei.- Jeśli ktoś ma
    jechać pociągiem ściśnięty jak sardynka w puszcze, to wybierze inny
    środek lokomocji. Szukanie oszczędności przez obcinanie składów to
    droga donikąd. Przewozy Regionalne powinny poszukać pieniędzy raczej w
    swojej przerośniętej administracji. A najlepszym sposobem na obniżkę
    kosztów byłoby dopuszczenie konkurencyjnych firm do przewozów
    regionalnych - ocenia Kuś i zapowiada, że w poniedziałek pasażerowie
    przedstawią w Urzędzie Marszałkowskim własny projekt korekty
    kolejowego rozkładu jazdy.





    Temat: Pociągiem dojedziemy nawet do Berlina
    Pociągiem dojedziemy nawet do Berlina

    Krzysztof Aładowicz
    2008-09-11, ostatnia aktualizacja 2008-09-10 19:55

    Nocny pociąg do stolicy Niemiec, połączenie z Pragą oraz dodatkowe składy do
    Warszawy, Zakopanego i na Śląsk - takie zmiany szykuje PKP od grudnia dla
    pasażerów z Bydgoszczy. Wszystkie pociągi pospieszne obsługiwać będzie spółka
    Intercity
    Największą zmianą będzie przeniesienie wszystkich pociągów pospiesznych ze
    spółki PKP Przewozy Regionalne do PKP Intercity. Kolejarze uspokajają, że
    pasażerowie mogą spać spokojnie, bo drożej nie będzie. - To nie znaczy, że
    nagle za przejazd wszystkimi pociągami będziemy płacić tak dużo, jak w
    kwalifikowanych składach ekspresowych czy Intercity - mówi Michał Wrzosek,
    rzecznik prasowy grupy PKP. - Pociągi te w dalszym ciągu będą dofinansowane
    przez Ministerstwo Infrastruktury i dzięki temu uda się w nich utrzymać ceny
    biletów na dotychczasowym poziomie.

    Nowy rozkład wchodzi w życie 14 grudnia. Pasażerowie z Bydgoszczy znajdą w nim
    kilka nowości. Największym hitem będzie międzynarodowy pociąg
    pospieszny "Stanisław Moniuszko" relacji Warszawa-Bydgoszcz-Berlin. Obecnie do
    stolicy Niemiec z naszego miasta kursuje jedynie wagon sypialny. Nowy skład
    złożony będzie także z wagonów z miejscami do leżenia i siedzących. - Na razie
    za wcześnie mówić o standardzie tego pociągu. Prowadzimy jeszcze negocjacje z
    kolejami niemieckimi - mówi Adrianna Chibowska, rzecznik PKP Intercity.
    Skład wyjedzie z Bydgoszczy o godz. 1.42 i dotrze do stolicy Niemiec o godz.
    8.06. W drogę powrotną wyruszy o godz. 21.04, aby do Bydgoszczy dojechać o
    godz. 4.15. PKP Intercity nie chce na razie zdradzać ceny biletu (obecnie
    promocyjne oferty w nocnych połączeniach innych miast z Berlinem zaczynają się
    od 29 euro).

    Inną nowością będzie wagon sypialny dołączony do jadącego do Wrocławia
    pociągu "Roztocze", którym dotrzemy do Pragi. Wyjazd z Bydgoszczy zaplanowano
    po północy.

    Z ośmiu do dziewięciu dziennie zwiększy się liczba połączeń z Warszawą. Od
    grudnia pociągi do stolicy będą wyjeżdżać rano co godzinę, a w ciągu dnia - co
    dwie. Oprócz tego w okresie wakacji przez Bydgoszcz do stolicy wyruszą dwa
    ekspresy z Kołobrzegu i Łeby.

    Z kolei do Zakopanego w czasie wakacji, długich weekendów i świąt pojedzie
    nowy pociąg "Taternik" (dotychczasowy "Regle" pozostaje w rozkładzie), a w
    czasie ferii oraz świąt Bożego Narodzenia do Krynicy i Zagórza
    dojedziemy "Nikiforem".

    Nowe połączenie zaplanowano też o godz. 6.05 - do Katowic i Bielska-Białej
    kursować będzie pociąg "Soła". Ma to być rekompensata za nocne połączenie do
    tych miast, które w dni powszednie znika z rozkładu (pociąg "Skrzyczne" będzie
    jeździł jedynie w piątki i niedziele, długie weekendy i wakacje).
    Źródło: Gazeta Wyborcza Bydgoszcz





    Temat: Łódź na boczny tor?
    Łódź na bocznym torze?
    Piotr Anuszczyk2006-08-23, ostatnia aktualizacja 2006-08-23 10:40
    W PKP trwają prace nad nowym rozkładem jazdy. Pociągów będzie mniej i pojadą
    wolniej. Ucierpi na tym Łódź i łodzianie
    Nowy rozkład będzie obowiązywać od grudnia, ale postanowienia o
    połączeniach, które się w nim znajdą, zapadają właśnie teraz.

    Swą trasę zmieni np. "Włókniarz", jedyny dziś szybki pociąg z Łodzi do
    Poznania i Szczecina. Zamiast przez Kutno, pojedzie przez Ostrów Wlkp.
    Utrudniona będzie też podróż na Śląsk, bo "Reymontem" dojedziemy tylko do
    Krakowa. Aby dotrzeć do Katowic i Bielska Białej, potrzebna będzie
    przesiadka w Częstochowie.

    Łukasz Kurpiewski, rzecznik PKP Przewozy Regionalne, broni się, że
    wprowadzane zmiany wcale nie są złośliwościami pod adresem łodzian. Ale
    przyznaje, że na zmianach skorzysta kto inny. - "Włókniarz" wraca po prostu
    na swoją dawną trasę przez Kalisz i Ostrów Wlkp. Tam są lepsze tory, które
    pozwolą skrócić czas przejazdu z Ostrowa do Poznania o pół godziny - mówi. -
    A jeśli chodzi o "Reymonta", to teraz w Częstochowie ze składu ruszającego z
    Łodzi wyłączamy kilka wagonów do Katowic. Trwa to ponad 20 minut. O tyle
    czasu skróci się więc podróż do Krakowa. Pasażerowie do Katowic będą się
    przesiadać. W Częstochowie czekać będzie na nich drugi pociąg. Z
    przejazdu "Reymonta" przez Częstochowę nie zrezygnujemy, bo chcemy, by
    pociąg zabierał po drodze jak najwięcej pasażerów.

    Osobowo-pospieszne do stolicy

    Remont trasy do Warszawy daje się pasażerom coraz bardziej we znaki. Po
    pierwsze: nadal nie wiadomo, jak będzie kursować do stolicy "Łodzianin",
    którym wiele osób dojeżdża do pracy. Prawdopodobnie będzie wyruszać kwadrans
    przed godz. 6 (teraz o 6), a docierać na miejsce około 8. Jego czas jazdy
    wydłuży się, choć już teraz trwa zwykle ponad dwie godziny. Po drugie: kilka
    lokalnych pociągów relacji Koluszki-Skierniewice ma zostać zlikwidowanych.
    Po trzecie: te zlikwidowane lokalne pociągi osobowe zostaną zastąpione
    pośpiesznymi, kursującymi do stolicy. Tyle że na odcinku między Koluszkami a
    Skierniewicami te pospieszne pojadą jako... osobowe, zatrzymując się na
    każdej stacji. To może nastąpić już we wrześniu. Ciekawe, ile kolej będzie
    sobie liczyć za podróż takim osobowo-pospiesznym.

    Dłużej do Kutna i koniec z Łowiczem

    Poza tym planowane jest wydłużenie czasu trwania podróży do Kutna do dwóch
    godzin, mimo że już teraz na pokonanie 68 km pociąg potrzebuje półtorej
    godziny. To fatalna wiadomość, bo opóźnienia na tym odcinku oznaczają
    wolniejsze pociągi do Bydgoszczy, Gdyni czy Berlina.

    A ponieważ tory do Łowicza też są fatalne, kolejarze postanowili, że - skoro
    nie ma pieniędzy na remont - to zmniejszą na nich prędkość do 20 km/h. Tylko
    kto w takim tempie zechce po nich podróżować? Nikt. Połączenia z Łodzi do
    Łowicza będą więc najpewniej zlikwidowane. Szkoda tej linii, tym bardziej że
    gdyby była w dobrym stanie, korzystałyby z niej pociągi do Warszawy. Wówczas
    bowiem z Łodzi Kaliskiej mogłyby się dostać na Dworzec Centralny w nieco
    ponad 1,5 godziny.

    O ekspresowych pociągach "Intercity" nowy rozkład w ogóle nie wspomina, bo w
    łódzkim zwyczajnie nie ma torów, po których mogłyby jeździć.

    Zmieńmy ten rozkład jazdy

    Nie jest jeszcze zatwierdzony. Możemy zasypać PKP naszymi oczekiwaniami, bo -
     jak twierdzi rzecznik PKP Łukasz Kurpiewski - liczy się głos każdego
    pasażera. Gdzie słać opinie? Oto namiary: * PKP PR, ul. Grójecka 17, 02-021





    Temat: Katowice - Gdynia


    | Wytlumaczenie jest proste - PKP Intercity nie uklada rozkladu pod
    | zapotrzebowanie podroznych, lecz pod obiegi skladow, lokomotyw oraz
    przede
    | wszystkim wlasne widzimisie. Niektorzy pracownicy tej spoleczki myla
    | ukladanie rozkladu jazdy z zabawa kolejka HO na makiecie.

    No własnie śledze tr obiegi składów - i nijak mi nie wychdza sesnowne.


    Na przyklad?


    | dlaczego 3mln aglomeracja nie ma poza sezonem żadnego takiego p
    | [ołaczenia - podczas gdy np. Kraków ma aż 3 takie połaczenia.

    | Nawet 4.
    Tak  4- tyleze trudno móic aby ktoś z konurbacji Rybnickiej kożystal z
    poiągów
    ( 80 mi Katowice -Rybnik)


    "Nawet 4" oznaczalo "Nawet 4 polaczenia" (ty pisales o 3)


    Zgadzam se całkowicie - ale mnie najbardziej zastanawia jedno - PKP IC -
    nasiłe wprowadzaly połaczniea do Bielska Białej - miasta - gdize mieszka
    około
    150 tys ludzi


    180 tys.
    Do tego: Tychy 133, Czechowice i Pszczyna po 35
    Czyli razem prawie 400 tys. mieszkancow.
    Warto tez dodac turystyczne znaczenie Bielska, ktore jest wezlem
    przesiadkowym dla jadacych w Beskidy (calkiem sporo osob jedzi z Warszawy do
    Szczyrku: Ex Beskidy do Bielska i dalej PKS)

     - fakt przez Tychy - ale i tak wekszosc dojezdza podróznych

    dojeżdza na odcinku Katowice -Tychy autobusem - bo szybciej niz pociiągiem


    :)

    Co? Z centrum Tych do centrum Katowic dojedziesz w 20 min? A przeciez w
    razie jazdy autobusem trzeba doliczyc spory czas na przesiadke, bo w razie
    spoznienia pociag nie bedzie czekal. Podroz taka jest drozsza i znacznie
    mniej dogodna.


    Dlaczego tak mało pociagow spółki jeżdzi do Gliwic ( Opola)


    Wynika to z ukladu polaczen, gdyby nie bylo na tej trasie 3 EC to na pewno
    wiecej ekspresow konczyloby w Gliwicach

    W wariancie


    Gliwickim - czs przejazdu wydłuża się o 25 min - a ciązenie Gliwic i
    Zabrza
    ( wraz z przyległymi miastami np Knurów, Ruda Śląska ) to ponad pół
    miliona
    osób ( więcej  niż Kraków !!!!) .


    Co? W Krakowie mieszka 740 tys., w aglomeracji krakowskiej ok. miliona.

     draznią mnie expresy Skarbek i wisła jadące


    do (z) Katowic . Wim że w ich obiegu są przełączane wagony z Wisły- ale
    relacja do Katowic to dla mnie czysta paranoja !!!! - to tak jakby
    puszczac
    pociągi ze Śląska do Warszawy Zachodniej !!!


    To jest wlasnie ukladanie rozkladu pod obiegi.


    I ostatnia sprawa - czy zauwazyliście że dosłownie tylko dwa pociągi Ex i
    1
    IC - nie kursują przez( bądź do/z) naszą ukochaną stolicę...  PKP IC -
    spólka
    dla wybranych ( przez siebie)....


    A po co ma kursowac wiecej?  Bo lokalne kompleksy nizszosci kaza domagac sie
    "ekspresow"? W cudzyslowie, bo predkosc handlowa i standard podrozy jest
    mizerny w porownaniu z cena jaka sie zada za przejazd takim pociagiem.
    Bardzo wiec dobrze sie stalo, ze wiekszosc tych pseudo-ekspresow zostala
    zlikwdowana, a dla tych 2 co zostaly - jest na szczescie dobra alternatywa w
    postaci poc. pospiesznych kursujacych o podobnych godzinach.

    Przy takiej strategi działania - po wejsciu


    prywatnych przewożników - ta spólka padnie w przeciągu kilku sezonów...
    ( i
    nie bedzie już czego prywatyzować)


    A tu sie zgadzam calkowicie.





    Temat: Rzeź połączeń na Górnym Śląsku
    Nie pomogły ani groźby związkowców, ani petycje pasażerów - od stycznia pociągów będzie mniej. Dziś zarząd PKP Przewozy Regionalne rozesłał ogłoszenia prasowe, które ukażą się 2 stycznia, a już tydzień później ponad sto pociągów nie wyjedzie w trasę. Na ich utrzymanie zabrakło pieniędzy.

    Niejasna sytuacja w PKP właśnie się wykrystalizowała. Dla pasażerów nie ma jednak dobrych informacji efekt: odwołujemy część pociągów - ogłosił zarząd PKP. Zmiany wejdą w życie 9 stycznia. Mamy nadzieję, że to jest chwilowe zawirowanie z ograniczeniem tych pociągów, w tym roku świętowaliśmy powrót na trasę Gliwice-Bytom i Katowice-Tychy, myśle, że za jakiś czas, żeby do tych połaczeń powrócić - mówi Jarosław Kołodziejczyk - PKP Przewozy Regionalne.

    PKP odwołuje wszystkie połaczenia z Bielska Białej do Cieszyna, a także część połączeń na linii Częstochowa-Gliwice i Gliwice- Zawiercie. Czternaście pociągów na nowej lini Tychy-Katowice będzie kursowało tylko w dni robocze. Zlikwidowanych zostanie połowa połączeń na linii Gliwice-Bytom. W sumie zmiany dotyczą 110 pociągów, z których 54 zostaną całkowicie odwołane. Pozostałe będą jeżdzić tylko w dni robocze i z mniejszą ilością wagonów.

    Decyzja marszałka, który od 1 stycznia odpowiada za przewozy regionalne na Śląsku - budzi zastrzeżenia, m.in Krzysztofa Stachowicza, radnego sejmiku wojewódzkiego: Jestem bardzo zaskoczony, tym bardziej, że dotyka to mieszkańców Dąbrowy Górniczej, musi to być przedmiotem głębszej analizy, a nie przypominam sobie, żebyśmy na sesjach plenarnych sejmiku, czy na komisji budżetu, skarbu czy finansów zajmowali się tą sprawą. Sprawą zajmowały się związki zawodowe, których przedstawiciele wciąż liczą na rozmowy z marszałkiem Bogusławem Śmigielskim. Sprawa na pewno nie jest zamknięta - ja apeluję do pasażerów, którzy nie będą mogli dojechać do pracy - żeby zakładali komitety obywatelskie i żeby protestowali - deklaruje Jan Lalik - Związek Zawodowy Kolejarzy Śląskich. Pasażerowie na razie są zdezorientowani.

    Dla mnie o tyle ważne, żeby robota była - dla ludzi ma być ważne, żeby ludzie korzystali z tego, skoro jeździć - trzeba zapełnić ten pociąg - trzeba myśleć, żeby pociąg był pełny - mówi Stefan Morcinek - maszynista. Ale ciągłe zamieszanie w PKP i zmiany rozkładów jazdy nie pomagają. Pasażerom coraz trudniej się w tym bałaganie odnaleźć. Jak jedzie co 20 minut, to wiadomo, że każdy przychodzi w ciemno i wie, że dojedzie, a jak będzie co kilka godzin, to ludzie zrezygnują, będą znowu jeżdzić autobusami i samochodami - będzie więcej korków, a wiadomo jak nasze ulice wyglądają w Aglomeracji Śląskiej - uważa Mariusz Kurzątkowski - radny Bytomia.

    Na szybką kolej nie można liczyć. Bo nawet nowa linia - po niecałym miesiącu została szybko... ukrócona.

    Źródło: CLICK



    Temat: Kolej w woj. śląskim
    Za dużo spraw naraz, postaram się trochę objaśnić.

    Najpierw ochłoń.

    Duża sieć kolejowa o niczym nie świadczy. Po tej sieci może się poruszać od groma pociągów, tylko że w nieodpowiednim dla pasażerów rozkładzie jazdy i to już wystarczy, by ta duża sieć była tylko w statystykach, mediach i głowach miłośników kolei.

    Skomunikowanie połączeń - to nie najprostsza, ale najtrudniejsza sprawa. Zasadniczo rozkomunikowania nie są przypadkowe, tzn. komuś służą.

    Dopasowanie do potrzeb mieszkańców - w sytuacji gdy budżet przewoźnika uniezależniony jest od tego, czy dopasuje się bądź nie do potrzeb mieszkańców, z jego punktu widzenia jest to przynajmniej bezcelowe. Przy niedopasowaniu się mamy mniejsze zużycie energii, taboru, mniejszy nakład pracy...

    Informowanie o planach na przyszłość - dokładnie jak wyżej, po co prowadzić politykę informacyjną, jak ona nie wpływa na wynik finansowy przewoźnika? Mało tego, rzetelna polityka informacyjna mogła by go osłabić albo naruszyć pewne kanony. Pod to możesz sobie też podciągnąć informację o aktualizacjach rozkładu jazdy.

    Orzesze Jaśkowice-Tychy - Gliwice-Bytom to wyjątek, który wziął się z protestu tarnogórskich związkowców. Na ścisłość to nie PKP wymyśliło sobie reaktywację tej linii, ale dowiedziawszy się o tym urobiło sprawę pod siebie tylko w obawie, by nie wkroczył na te tereny konkurencyjny przewoźnik osobowy. Przy okazji wyrwało sobie trochę grosza. Ogólnie Gliwice-Bytom że jeździ, to splot przypadków. Piszę o tym dlatego, że poza tym wyjątkiem nie ma mowy o reaktywacjach nie prowadzących wprost do miasta wojewódzkiego, ewentualnie do Bielska-Białej (Częstochowy już się nikt nie boi).

    Pod ten paragraf podlegają wszystkie inne Makoszowy, Pawłowice Śl. i Godowy.

    Jastrzębie-Zdrój nie jest już tym miastem, co jeszcze 20 lat temu. Miasto gwałtownie się wyludnia, co dlaczego jest utrzymywane w tajemnicy - nie interesuje mnie to. Ogólnie wkrótce J.-Z. niczym nie będzie różnić się od jakiś tam Pyskowic czy Woli pod Bieruniem.

    Niemniej zgodzę się z gregulą44, że J.-Z. wciąż zasługuje na wznowienie połączeń. Pierwsze pytanie jakie należy sobie zadać to czy są one w stanie być konkurencyjne czasowo w stosunku do przewoźników drogowych? Czy pociąg, nawet po niewiadomo jakim remoncie torów, jest w stanie pokonać trasę J.-Z.-Katowice szybciej od pałętających się tam Drabasów i innych PKS-ów?

    Wbrew pozorom był niedawno projekt pozyskania funduszy na remont Orzesze-Żory, który przepadł z kretesem przez spryt naszych wybrańców narodu.

    Te połączenia musiałyby mieć dużą częstotliwość. Tzn. via PKP jeden czy dwa na dobę?

    Połączenia międzywojewódzkie - nie snujcie teorii i wizji na ich temat bo nie ma mowy o ich rozwijaniu. Czasem aż dziw bierze, że niektóre z nich jeszcze się utrzymują.

    Nie ma, po prostu nie ma czegoś takiego jak wyjazd do innego województwa. A jak jeszcze jest, to się może pokończyć szybciej niż niejednemu się wydaje. Z pewnością nie będzie stanowiło argumentu obronnego miliony pasażerów na takich trasach. Jeśli tak jest, że ludzie z jednego województwa jeżdżą masowo do drugiego, tzn. że to pierwsze jest niewydolne/nie ma nic do zaoferowania swoim mieszkańcom. Najprostszy sposób na zniwelowanie takiego niekorzystnego wizerunku to odebranie możliwości takich ucieczek, nieprawdaż?

    Chociaż nie o to chodzi. Chodzi o to, jak to można sobie obejrzeć teraz pomiędzy Żaganiem a Niegosławicami. Jakie to proste. Pociąg wesoło się kręci, przecięcie wstęgi było, pełnia szczęścia. Dla organizatora i operatora (=przewoźnika) owszem; dla ludzi - kogo to obchodzi? PKP od samorządu dostaje za to tyle, ile mu wystarcza, więc na co mu (im) jeszcze pasażerowie do tego? Ważne że w mediach zdjęcie kolorowego szynobusa wygląda pięknie, i ta wstęga, i to porozumienie, i "to dla was". Łza wzruszenia się w oku kręci, jaka dobroć emanuje z duetu samorząd-PKP w stronę pospolitego ludu.

    Na gruzach Przewozów Regionalnych - oj, daleko nie tak to należy pojmować. Jeszcze niejeden zapłacze nad "zbetoniałym PKP-PR". Jeszcze zobaczycie, jakie folwarki powyrastają na tych gruzach.



    Temat: Rzeź połączeń na Górnym Śląsku
    Podróżni zwyciężyli. Pociągi wracają na tory.

    Kilka dni nerwowych negocjacji, liczenia pasażerów i prześwietlania rozkładu jazdy. Ale w końcu jest decyzja. Od 1 marca do rozkładu jazdy wróci 18 zlikwidowanych pociągów.

    Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że wcześniej z rozkładu jazdy wycięto 52 połączenia, to przywrócenie 18 pociągów nie robi wielkiego wrażenia. Ale z drugiej strony jeszcze nigdy dotąd ani zarząd województwa, ani PKP Przewozy Regionalne nie przyznały się do błędu i nie przywróciły kursów, na których postawiono już krzyżyk.

    Tym razem się udało, i to głównie dzięki pasażerom. To sami podróżni skrzyknęli się w internecie i wymusili na marszałku i kolejarzach zmiany w rozkładzie jazdy. Nawet Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego przyznał w oficjalnym komunikacie, że "głosem doradczym" w pracach nad zmianami były opinie pasażerów oraz postulaty Obywatelskiego Komitetu Obrony Kolei na Śląsku i w Małopolsce (o powstaniu komitetu i walce pasażerów o pociągi "Gazeta" pisała już kilkakrotnie).
    Najwięcej, bo osiem, pociągów wraca na trasę Gliwice - Częstochowa, dwa na trasę Gliwice - Zawiercie i tyle samo na trasę między Bielskiem-Białą a Częstochową. Przywrócono też połączenia pomiędzy Katowicami a Wodzisławiem.

    Choć w marcowym rozkładzie jazdy pojawi się też jeden popołudniowy i jeden wieczorny pociąg między Czechowicami-Dziedzicami a Zebrzydowicami, to jednocześnie ze względu na małą liczbę pasażerów zlikwidowane zostanie na tej trasie połączenie o godz. 11.10. - Tym pociągiem jeździła garstka pasażerów - przekonuje Piotr Spyra, członek zarządu województwa śląskiego.

    Dużych powodów do zadowolenia nie będą mieli mieszkańcy Podbeskidzia oraz turyści odwiedzający tamten region. Zamiast zlikwidowanych pociągów na trasie Katowice - Wisła od marca pojawi się tylko połączenie Pszczyna - Wisła. Oznacza to, że ze stolicy województwa do Wisły będzie można dojechać tylko dwoma pociągami w weekendy.

    Urząd marszałkowski, który finansuje przewozy regionalne, tłumaczy, że w tym roku na pociągi może przeznaczyć z budżetu województwa nieco ponad 100 mln zł i ani złotówki więcej. Dlatego, aby w ogóle zmienić rozkład jazdy i przywrócić część kursów, urzędnicy musieli szukać oszczędności gdzie indziej. Wytypowano ponad 30 kursów, na których od marca będą kursować mniejsze składy - zamiast dwóch na torach pojawi się tylko jeden. Ta przykrość czeka pasażerów m.in. na trasie Katowice - Zwardoń.

    Zarząd województwa obiecuje, że będzie się też starał o uruchomienie trzech par pociągów na trasie Katowice - Kozłów - Sędziszów. Kursują tam tzw. pociągi międzywojewódzkie, więc na finansowanie tych połączeń muszą się zgodzić województwa małopolskie i świętokrzyskie. Rozmowy w tej sprawie trwają.

    Źródło: Gazeta Wyborcza



    Temat: Likwidacje połączeń w całej Polsce od 1 lutego
    Dopiero co kolej chwaliła się nowym i bogatszym w połączenia rozkładem jazdy, a już zmniejsza liczbę kursów. Od 1 lutego PKP Przewozy Regionalne odwołują na pewno kilkanaście połączeń. Waży się też los kilkunastu następnych tras.
    - W planowaniu tegorocznego rozkładu zakładaliśmy wyższą dotację z budżetu, niż faktycznie otrzymamy - tłumaczy Łukasz Kurpiewski, rzecznik PKP PR. Zamiast 250 mln zł spółka otrzyma z budżetu 220 mln zł, tyle samo co w 2007 r. Wzrosły jednak koszty eksploatacji pociągów. Stąd zmiany w rozkładzie. - Z trasy znikną jednak tak naprawdę tylko dwa pociągi, a w przypadku pozostałych zmodyfikowaliśmy jedynie terminy kursowania. Na pewno będą operować w weekendy, święta i wakacje - dodaje Kurpiewski.

    Zmiany te obejmą m.in. pociągi "Podlasiak" (Białystok - Szczecin), "Szczecinianin" (Szczecin - Ełk), "Hutnik" (Racibórz - Olsztyn), "Wiking" (Szczecin - Bielsko-Biała) oraz pociągi pośpieszne z Wrocławia do Krakowa i Lublina oraz z Katowic do Kołobrzegu. Kolej z myślą o cięciach przygląda się następnym kilkunastu odcinkom, m.in. trasie Leszno - Głogów czy Stargard Szczeciński - Krzyż.

    Trasy może uratować jedynie przejęcie ich finansowania przez samorządy województw zachodniopomorskiego, wielkopolskiego i lubuskiego. Trwają negocjacje w tej sprawie, jednak szansa na ich powodzenie jest niewielka. - Ograniczone środki na transport kolejowy w budżecie województwa uniemożliwiają nam obecnie przejmowanie finansowania tych pociągów - mówi wicemarszałek województwa uniemożliwiają nam obecnie przejmowanie finansowania tych pociągów - mówi wicemarszałek województwa lubuskiego Sebastian Ciemnoczołowski. Podobną sytuację mają dwa pozostałe województwa.

    Zaistniała sytuacja oburza Jakuba Majewskiego, szefa Instytutu Promocji i Rozwoju Kolei. - To typowe dla kolei. Gdy ministerstwo obcina dotację, pierwsze, co robimy, to tniemy połączenia. A może warto zastanowić się najpierw nad znalezieniem oszczędności w innych obszarach działalności i mimo wszystko utrzymaniem tych tras - stwierdza. Dodaje, że likwidowane pociągi cieszą się popularnością wśród podróżnych, przewożąc każdego dnia po kilkuset pasażerów. A korekta rozkładu zakłóci kolejową komunikację między niektórymi aglomeracjami. Spowoduje, że np. z Łodzi do Wrocławia i z Wrocławia do Łodzi pociąg nie będzie kursował przez ponad siedem godzin, z Olsztyna do Warszawy przez 8,5 godziny, a całkowicie zlikwidowane zostanie jedyne połączenie Warszawy z Legnicą i przejściem granicznym w Zgorzelcu.

    - W sytuacji gdy kolej walczy z konkurencją autobusową i samochodami prywatnymi, ważną jej przewaga jest czas jazdy i właśnie częstotliwość. A te wydarzenia pokazują, że te dwie rzeczy pozostają niedocenione - uważa Majewski.

    Likwidacja tras to błąd przewoźnika

    Prof. Włodzimierz Rydzkowski, Uniwersytet Gdański: To przykład, że połączenia międzywojewódzkie nie mają gospodarza z prawdziwego zdarzenia i traktowane są, jakby były kulą u nogi. Nie chcą się do nich przyznać samorządy, które finansują wyłącznie trasy wewnątrz województw. Jak widać, nie przejmuje się nimi także PKP. To dlatego pociągi obsługujące te trasy mają tak niski komfort. I na koniec dowiadujemy się, że muszą zostać zlikwidowane. Takie działanie to błąd. Kolej zapomina, że to, co zlikwiduje, potem trudno jest odbudować. Fundamentalne w tym świetle jest pytanie: dlaczego z Gdańska czy Gdyni tak chętnie do Warszawy jeździmy koleją? Odpowiedź: bo system połączeń Intercity przewiduje pociąg co godzinę. Jaki sens w takim razie ma jazda autobusem?

    www.rynek-kolejowy.pl



    Temat: [pr] 1 listopada - będą dłuższe pociągi


    http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35136,4624195.html

    Koleją na Wszystkich Świętych
    oprac. anpio
    2007-10-29, ostatnia aktualizacja 2007-10-29 20:21
    PKP Przewozy Regionalne tuż przed świętem wprowadzi do sprzedaży nowy
    bilet.
    Od dziś dostępny ma być tzw. regiokarnet.
    To propozycja podróżowania wszystkimi pociągami osobowymi i pospiesznymi
    PKP
    PR, w ciągu trzech dowolnie wybranych dni, za 120 zł w dowolnej klasie.
    Regiokarnet można kupić tylko w kasach biletowych. Wybranego dnia należy
    go
    aktywować w kasie (poza kolejką) lub u konduktora (bez dodatkowych opłat).

    Oto lista wybranych pociągów, którymi będzie można podróżować 1 listopada.

    Łódź Kaliska

    Wybrane połączenia z następującymi miastami:
    * Wrocław - pociąg "Sudety", wyjazd o 10.26, przyjazd o 14.22
    * Szczecin - pociąg "Włókniarz", wyjazd o 6.01, przyjazd o 13.11
    * Gdynia - pociąg "Skrzyczne", wyjazd o godz. 2.05, przyjazd o godz. 9.21
    lub pociąg "Asnyk", wyjazd o godz. 6.09, przyjazd o godz. 13.07 oraz
    pociąg
    "Doker", wyjazd o 9.25, przyjazd o 16.23
    * Bielsko-Biała - pociąg "Skrzyczne", odjazd o godz. 3.50, przyjazd 9.25
    *Lublin - pociąg "Wieniawski", odjazd o godz. 11,18, przyjazd godz. 15.27
    * Poznań - pociąg "Wieniawski", odjazd o godz. 14.59, przyjazd o godz.
    18.59
    * Kraków - pociąg "Sukiennice", odjazd o godz. 15.25, przyjazd godz. 20.01
    * Katowice - pociąg "Stoczniowiec", odjazd o godz. 12.37, przyjazd o godz.
    16.01

    Łódź Fabryczna

    Wybrane połączenia z następującymi miastami:

    * Warszawa - pociągi odjeżdżają o godz. 4 (przyjazd o godz. 6.40), 5.05
    (7.42), 6.07(8.42), 8.23 (10.54), 12 (14.42), 14.10 (16.43), 15.20
    (18.14),
    16.36 (19.13), 18.55 (21.39), 20.24 (23.08).
    * Kraków - pociąg "Reymont", odjazd o godz. 6.24, przyjazd o godz. 11.08

    Co jeśli miasta, do którego się wybierasz, nie ma na liście? Ponieważ
    prezentujemy tylko fragment rozkładu warto jeszcze zajrzeć na
    www.pr.pkp.pl
    lub zadzwonić na infolinię 9436. Dane do zestawienia dostarczył Łódzki
    Zakład Przewozów Regionalnych PKP.

    Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź


    Totalna bzdura i kłamstwo, osobowy z Torunia do Kutna, wyjeżdzający o godz.
    15.40 był przeładowany do granic niemozliwosci. Dyzurna ruchu kilka razy
    gwizdała sygnał odjazdu, a pasażerowie biegli jeszcze do przeładowanego
    pociagu, który z trudem ruszył z opoznieniem. PKP Rzewozy dbają tylko o
    pociagi pospieszne, zapominając o tym ze tzw. klasa srednia podrózuje
    pociągami osobowymi. Jednostki na tej trasie jeżdza w skróconej wersji
    wskutek decyzji owczesnego marszalka wojewodztwa ACHRAMOWICZA z SLD, który
    jest odpowiedzialy za ograniczenia w kursowaniu pociagow na terenie
    wojewodztwa i cale szczescie ze ten czlowiek nie dostal sie do parlamentu z
    listy LiD





    Temat: Korekta rozkładu jazdy od 1 lutego - najważniejsze zmiany
    Zmiany PKP PR od 1 lutego

    PKP Przewozy Regionalne przedstawiły poprawki, jakie wprowadzą w życie w ramach tzw. rocznej korekty sieciowego rozkładu jazdy pociągów 2007/2008. W znaczniej mierze potwierdzają się zapowiedzi zmian, o których pisaliśmy już na portalu „Rynku Kolejowego”.

    Nie będzie już pociągów osobowych kursujących pomiędzy Grudziądzem i Kwidzynem (składy Malbork - Grudziądz zostaną skrócone). Ta zmiana tłumaczona jest z jednej strony brakiem porozumienia w sprawie współfinansowania przewozów (linia przebiega przez granicę woj. pomorskiego i kujawsko - pomorskiego, gdzie obsługę lokalnych linii zapewnia PCC/Rail Arriva), z drugiej - fatalnym stanem torowiska (między Gardeją i Grudziądzem gdzieniegdzie prędkość nie przekracza 10 km/h), co także ma być powodem niechęci samorządów do prowadzenia nierentownych przewozów. Rozważane jest uruchomienie pociągów do granicy województwa w Gardei, ale na razie decyzje w tej sprawie nie zostały podjęte.

    Do Grudziądza nie będą kursować nie tylko osobowe z Malborka, ale też - o czym już pisaliśmy - posp. Wrocławianin ze stolicy Dolnego Śląska. Oprócz „Wrocławianina” do likwidacji idą też inne pospieszne: „Łużyce” Warszawa-Zgorzelec (w zamian „Oleńka” Warszawa-Wrocław zostanie wydłużona do Zgorzelca), „Widawa” Łódź-Wrocław i „Wieniawski” Kielce/Lublin - Szczecin. Do rangi wakacyjnych pociągów zostały zdegradowane m.in. posp. „Hutnik” Racibórz-Olsztyn (od Warszawy) i „Wiking” Szczecin-Bielsko Biała (od Wrocławia).

    Jeśli chodzi o zmiany na plus, to utrzymano reaktywowaną przed miesiącem (na próbę) linię Szczytno - Pisz. Zgodnie z zapowiedziami, 1 lutego uruchomione zostaną pociągi aglomeracyjne Gliwice - Bytom (21 par). To jedno z dwóch tego typu przedsięwzięć kolejowych na Górnym Śląsku zaplanowanych na 2008 rok. 1 września mają zostać wznowione przewozy pasażerskie (aż 46 par pociągów dziennie) między Tychami i stacją Tychy Miasto.

    Wśród nowych, pojedynczych kursów uruchamianych w różnych częściach kraju warto zwrócić przede wszystkim uwagę na skład Łódź - Radom - Lublin, nawiązujący częściowo do „Wieniawskiego”, który w poprzednim rozkładzie tą drogą kursował między Lublinem, Łodzią i później Poznaniem. Para pociągów Żary-Ruszów-Żary została wydłużona „na węzeł” do Węglińca. Nowościami w ofercie będzie także m.in. wydłużenie niektórych pociągów z kierunku Sieradza (i dalej z Ostrowa Wlkp. oraz Poznania) do Zgierza, uruchomienie dodatkowego połączenia Lublin-Warszawa (pospieszny w soboty), Kutno - Łódź, Gryfice - Kołobrzeg czy Ełk-Korsze, przedłużenie jednej pary pociągów Wrocław - Oleśnica do Namysłowa.

    W całym kraju wprowadzonych zostanie też sporo drobniejszych poprawek, jak nowe postoje czy poprawa skomunikowań.

    źródło: Rynek Kolejowy



    Temat: Rzeź połączeń na Górnym Śląsku
    Jestem trochę oburzony Pana wypowiedzią, niemniej jednak nie ma Panu za złe napisanych słów - rozumiem Pana rozgoryczenie, wynikające z tego, że odebrał Pan Obywatelski Komitet Obrony Kolei na Śląsku i w Małopolsce za wroga kolejarskiej braci - jednak istotnie tak nie jest. Walczymy o przywrócenie zlikwidowanych pociągów pociągów osobowych i będziemy dążyli do tego z całych sił, by przywrócono liczbę pociągów osobowych na Śląsku i w Małopolsce do stanu ROZKŁADU JAZDY 2007/2008, zwiększonej o 78 pociągów na trasie Tychy Miasto - Katowice. Walczymy o przywrócenie pociągów, czyli WALCZYMY O WASZE MIEJSCA PRACY! Czy to jest działanie na Waszą niekorzyść?

    Nie ma ma komitetu pana Kusia - jest komitet pasażerów Śląska i Małopolski. Współpracować musimy zarówno z Urzędami Marszałkowskimi, jak i ze spółką PKP Przewozy Regionalne - bo to dwa podmioty, od których tak wiele w tej sprawie zależy. Chcemy doprowadzić do racjonalnego kompromisu, który doprowadzi do jak najszybszego przywrócenia kursowania zlikwidowanych pociągów. Nie jesteśmy karierowiczami i niczego w zamian za naszą pracę społeczną nie oczekujemy!

    Jak powszechnie wiadomo, PKP Przewozy Regionalne stały się własnością 16 województw - dziwi zatem fakt konfliktu tych 2 podmiotów. Jestem głęboko przekonany, że wgłębienie się urzędów marszałkowskich w sprawy wewnętrzne spółki PKP Przewozy Regionalne pozwoli urzędom poznać rzeczywiste koszty kursowania pociągów i wpłynąć na racjonalne zniwelowanie niepotrzebnych kosztów funkcjonowania spółki, nie związanych z likwidowaniem kolejnych połączeń.

    Na koniec chciałbym powiedzieć, że jeśli chodzi o nasz OKOK SM, nie posiadamy przewodniczącego, czy jakiegokolwiek szefa. Wśród nas jest tyle zdań i pomysłów - ilu członków. Stąd różne opinie, które się pojawiają. Najważniejszy dla nas jest wspólny cel - przywrócenie zlikwidowanych połączeń.

    Bardzo zasmucił mnie fakt, który jest związany z kolejarską bracią i pojawił się w kontekście linii Bielsko Biała - Cieszyn. W jednym z komentarzy możemy przeczytać, że występowało tam zjawisko nie wypisywania biletów przed konduktorów w zamian za drobne. Dosadniej rzecz ujmując - niektórzy konduktorzy brali w łapę, czyli okradali zarówno spółkę PKP Przewozy Regionalne, jak i polskich pasażerów. Brak biletu oznacza nie ujęcie takiego pasażera w zestawieniu frekwencji danego pociągu. Można zatem wysunąć wniosek, że te same osoby pracując na innych liniach czynią podobnie. Co Związek Zawodowy Kolejarzy Śląskich zamierza zrobić w celu wyeliminowaniu patologii, dotyczącej prawdopodobnie również niewielkiej części jego członków, w celu wyeliminowania działań tego typu, które negatywnie wpływają na reputację kolejarskiej braci pracowniczej? Chciałbym podkreślić, że tego typu działania to wbijanie gwoździa do trumny pociągom, w których pracują ludzie tego haniebnego pokroju i prowadzi bezpośrednio do ich likwidacji.

    Informację o przekazaniu przez Śląski Urząd Marszałkowski ok 2 mln zł na pociągi na linii Bytom - Gliwice w liczbie 8 par odebrałem z dużym rozgoryczeniem. W takim układzie, tymi pociągami nikt nie będzie jeździł i będą świeciły pustkami. Czy można to uznać za sukces? To raczej wyrzucenie pieniędzy w błoto i mija się to z jakimkolwiek interesem pasażerów. Pociągi na tej linii mają sens tylko wtedy, gdy będzie ich przynajmniej 16 par i będą kursować w atrakcyjnych porach dla jak największej liczby pasażerów. Mam nadzieję, że Wy - kolejarze jesteście takiego samego zdania jak My - pasażerowie i będziecie nas w walce o połączenia na tej linii wspierać oraz w kontekście innych linii nie będzie Waszej zgody na dalsze ograniczanie liczby pociągów i razem z nami będziecie dążyć do przywrócenia wszystkich pociągów zlikwidowanych od 14.12.2008r.

    Jestem aktywnym członkiem Komitetu i chciałbym podkreślić, że nigdy Pana, ani związku w żaden sposób nie atakowałem - dlatego mam nadzieję, że zmieni Pan zdanie na temat naszego OKOK SM. Naprawdę chcemy tego samego - pociągów wożących zadowolonych pasażerów.

    Mam nadzieję, że moje słowa zostaną przez Pana odebrane jako wyraz troski o pasażerów, połączenia kolejowe i kolejarską brać, bo walcząc o zlikwidowane połączenia, podkreślę jeszcze raz - walczymy o Wasze miejsca pracy oraz o pokrzywdzonych pasażerów, których grono stanowimy również my sami.

    Na koniec chciałbym prosić, aby Kolejowe Związki Zawodowe wpłynęły na Zarząd Spółki i kompetentne jednostki wewnętrzne - w celu opracowania planu atrakcyjnej dla pasażerów oferty zakładającej obniżenie kosztów jej funkcjonowania. Sposobów jak Pan zapewne wie jest kilka i nie polegają one bynajmniej na ograniczaniu kursowania pociągów.



    Temat: [cyt]Gwiazdkowe superbilety
    link:http://www.gazetatransportowa.com.pl/

    Gwiazdkowe superbilety

    Spółka PKP Intercity, wzorem tanich przewoźników lotniczych, oferuje
    pasażerom kolejną, tym razem świąteczną pulę tzw. superbiletów za 36 zł na
    każdy pociąg ekspresowy i InterCity w wagonie 2 klasy. Codziennie w sprzedaży
    będzie 6 tys. tego typu miejsc. Zwiększa też o dziesięć, do 146, liczbę
    obsługiwanych połączeń krajowych i międzynarodowych w ramach nowego rozkładu
    jazdy obowiązującego od 12 grudnia 2004 r.

    Superbilety funkcjonowały już wcześniej. Natomiast nowością w ofercie będą
    pociągi pospieszne o nazwie InterRegion — poinformował dziennikarzy prezes
    spółki Andrzej Żurkowski podczas konferencji prasowej, która odbyła się 20
    listopada na warszawskim Dworcu Centralnym. Przejazd tym pociągiem (o skrócie
    IRN) odbywać się będzie na podstawie biletu w taryfie pospiesznej oraz
    miejscówki w cenie 3 zł. — Na podstawowych trasach komunikacyjnych pociągi te
    stanowić będą, szczególnie dla mniej zamożnych podróżnych, alternatywę dla
    pociągów InterCity (IC) i Express — podkreślił A. Żurkowski.

    Liczby tych ostatnich w rozkładzie jazdy 2004/2005 zmniejszy się o cztery,
    natomiast połączeń w ramach IRN będzie 12. Obejmą trasy: Warszawa Wsch.–
    Poznań–Zielona Góra, Lublin–Warszawa Cent.–Poznań–Szczecin, Warszawa Zach.–
    Gdynia i Warszawa Zach.–Kołobrzeg. Przejęte zostały one przez Intercity od
    spółki PKP Przewozy Regionalne. W zamian za zlikwidowane ekspresy, ze
    względów na niską rentowność, Intercity uruchomi 6 dodatkowych krajowych
    połączeń InterCity.

    Z 12 do 10 zmniejszy się liczba pociągów Nocny Express, wprowadzonych dwa
    lata temu. Dzięki indywidualnej odprawie podróżnych i brakowi postojów na
    stacjach pośrednich zapewniają one stosunkowo duże bezpieczeństwo przejazdu w
    godzinach nocnych. Jest to jednak połączenie sezonowe, o wysokich kosztach
    utrzymania. Aby zoptymalizować te koszty, a jednocześnie zwiększyć
    bezpieczeństwo podróżowania, PKP Intercity zapowiada sukcesywne włączanie do
    tych połączeń komfortowych wygonów bezprzedziałowych 2 klasy z miejscami do
    siedzenia. Umożliwiają one wygodny wypoczynek w porze nocnej, a także przewóz
    rowerów oraz większego bagażu. Za przejazd tym wagonem trzeba dopłacić 3 zł
    za miejscówkę.

    Obok połączeń bezpośrednich, Intercity wprowadza od 12 grudnia w relacji
    północ-południe 31 tzw. połączeń skomunikowanych na stacji Warszawa
    Centralna. Tutaj pasażerowie będą mogli przesiąść się do pociągów w
    relacjach: Gdynia–Kraków, Gdynia–Katowice, Poznań–Kraków, Kraków–Szczecin,
    Katowice–Kołobrzeg, Kraków–Kołobrzeg i Gdynia–Bielsko Biała. Czas przejazdu
    porównywalny będzie z pociągiem bezpośrednim, cena natomiast zwiększona o
    opłatę za dodatkową miejscówkę. Zniesienie tej opłaty — jak stwierdził
    Wojciech Partyka, dyr. Wydziału Sprzedaży i Usług Intercity — w chwili
    obecnej jest niemożliwe ze względu na problemy związane z systemem
    elektronicznej rezerwacji biletów.

    W komunikacji międzynarodowej zlikwidowany zostanie, z powodu nikłej
    frekwencji, pociąg relacji Poznań Główny–Berlin Zoo. Natomiast do nocnego
    pociągu Chopin do Wiednia włączony zostanie wagon sypialny produkcji
    bydgoskiej Pesy o najwyższym standardzie. Pociąg ten dysponować będzie,
    podobnie jak dotąd Jan Kiepura jeżdżący do Brukseli i Józef Chełmoński w
    relacji Kraków–Kijów, pulą tanich biletów. Podobna pula biletów w cenie 29
    euro wprowadzona zostanie na przejazd 2 klasą w pociągach EC Polonia i EC

    Pozdro





    Temat: WPK ZK-7 RCA :-)
    Wreszcie udało mi się dotrzeć do ostatniego miasta w którym działało WPK
    Katowice w którym jeszcze nie byłem. Miastem tym są Czechowice-Dziedzice,
    gdzie do 1991 roku funkcjonował Oddział Autobusowy Zakładu Komunikacyjnego
    nr 7 w Tychach. Dziś działa zakład budżetowy pod nazwą Przedsiębiorstwo
    Komunikacji Miejskiej.

    Słów kilka o taborze. PKM eksploatuje obecnie w ruchu liniowym 14 autobusów
    - 7 Jelczy M11 (6 na pewno ex WPK - numery: 03 ex 2041, 07 ex 2209, 08 ex
    2069, 11 ex 2211, 12 ex 2312, 13 ex 2313, 17 ex 2437, siódmy prawdopodobnie
    też - nr 05), 1 Jelcza L11.2 (nr 04), 1 Jelcza 120M (120MM/1 chyba nawet -
    numer 02), 3 Solarisy Urbino 12 (14, 15 i 16) oraz największą obecnie
    atrakcję - jedynego w Polsce Ikarusa 260.59E (nr 09). Tabor uzupełnia
    Ikarus 260.04 wyglądający jak 280/A (pogotowie techniczne, nr 10 ex 4148) i
    zaopatrzeniowy Ford Transit (nr 01). Dzisiaj praktycznie kończyło się
    cięcie jedynego przegubowca w historii tego miasta, czyli Ikarusa 280.26-06
    (WPK 638) z 1983 roku. Skreślony ze stanu został z dniem 25.02.2003,
    rozpoczęcie cięcia nastąpiło przed kilkoma dniami.
    Autobusy bardzo dobrze utrzymane, M11-tki po mniejszych lub większych
    remontach (i żadna nie ma plastikowych siedzeń :-). Cechą charakterystyczną
    jest obecność wyświetlaczy matrycowych (Pixel Bydgoszcz) we wszystkich
    autobusach, poza L11. To L11 to w ogóle ciekawostka - siedzenia jakieś
    pseudoturystyczne, na autobusie żadnych oznaczeń PKMu, ani nawet numeru.
    Nie dziwię się, że się do tego hebla nie przyznają ;-).
    Ik260.59E-09 też fajny - różnica pomiędzy nim, a 260.73 pewnie polega na
    tym samym co w przypadku gliwickiego 260.30A-3, czyli na niczym ;-) (no
    tzn. gliwicki ma inne siedzenia, a ten czechowicki akurat ma normalne).
    Poza tym trzy solarki - dwie starsze i jeden trochę nowszy. Jeden z nich
    (nr 14) stoi zepsuty w zajezdni (ale nie wiem co mu dolega).
    Dla niezorientowanych w temacie dodam jeszcze, że malowanie zakładowe to
    żółto-czerwone (tzn. żółte pudło i czerwony pas na dole), a solarisy i
    kilka innych autobusów upstrzone są reklamami (całopojazdowa jest chyba
    tylko na L11-04) z tego solarki mają reklamy naklejane na oknach (pewnie ze
    względu na gwarancję na lakier). SU12-15 jest biało-niebieski.
    Niedługo ma być ogłoszony przetarg na zakup kolejnych czterech autobusów z
    dostawą w ciągu trzech lat - jeden 15-metrowy (ersatz przegubowego Ikara)
    jeszcze w tym roku, dwa 12-metrowe w przyszłym i ostatni krótki w 2005. Jak
    się pewnie można domyślić, największe szanse ma Solaris ;-)

    Linii jest 8, numerowanych od 1 do 8 (za WPK numeracja była od 545 do 549
    plus 545S i 547bis), na większości kursuje po jednym autobusie, za
    wyjątkiem dwóch - linii 5 (tam są dwa), no i słynnej linii VII, gdzie
    jeźdżą bodajże trzy autobusy. Linia ta kursuje między dworcem kolejowym w
    Czechowicach-Dziedzicach, a dworcem kolejowym w Bielsku-Białej robiąc za
    konkurencję dla PKP. Geneza oznaczania rzymskim numerem jest prosta - żeby
    się numer nie dublował z linią nr 7 w Bielsku.
    Kierowcy w autobusach pod krawatami, całkiem uprzejmi :-)

    Bilety - obowiązuje taryfa czasowa (chyba bez możliwości przesiadania się -
    nigdzie o tym ani słowa) do 20 i powyżej 20 minut. Bilet powyżej 20 minut
    kosztuje 2,50 (ulgowy 1,25), ten krótszy chyba 2 zł/1 zł, ale nie jestem
    pewien. Na biletach ani śladu informacji o tym ile minut jest ważny -
    podobnie zresztą jak na rozkładach nie ma czasów przejazdów ;-). Bilety są
    oczywiście dwukrotnego kasowania :-)

    Zajezdnia i siedziba firmy zlokalizowane są przy ulicy Legionów 85. 10
    minut piechotą z dworca. Ale trafić tam niełatwo, bo zajezdnia schowana
    jest za jakimś innym zakładem komunalnym. Zajezdnia, jak to w WPK Katowice
    było niechlubną tradycją, została uruchomiona tymczasowo 23 lata temu i do
    dzisiaj służy. Znajduje się tam barak biurowy, hala napraw z jednym
    stanowiskiem (ciekawe jak im się tam przegubowiec mieścił? ;-) i placyk.
    Ale już wkrótce pożegnamy się ze starą zajezdnią, gdyż w lipcu ma być
    otwarta nowa - gdzieś po drugiej stronie centrum. Na 30 autobusów. Budowa
    trwa :-)





    Temat: Przystanek Euroregion - Beskidy

    http://tinyurl.com/oskuw

    Przystanek Euroregion – Beskidy to projekt uruchomienia stałego
    wspólnego słowacko-polskiego połączenia kolejowego dla lokalnych
    przewozów pasażerskich i towarowych. To projekt modernizacji
    istniejących stacji kolejowych, ożywienia i zagospodarowania przestrzeni
    wokół stacji kolejowych tak aby stały się wizytówką wszystkich miast i
    miejscowości wspólnego euroregionu.
    Po istniejących torach poruszać się będą zamówione wspólnie przez
    wszystkich uczestników projektu nowoczesne autobusy szynowe. To taka
    hybryda techniczna, która łączy w sobie cechy komfortowego pociągu z
    wielkością i długością mniej więcej dwóch tradycyjnych autobusów, tyle
    że poruszających się po torach kolejowych. Klimatyzowane wnętrze,
    lotnicze fotele, duże okna, przestronne wnętrze oraz czysta i wygodna
    toaleta to najbardziej oczekiwane zmiany w komforcie podróży jakie
    zaproponuje przewoźnik mieszkańcom Źilińskiego Kraju i Podbeskidzia.
    Nowy, wygodniejszy rozkład jazdy, większa prędkość pojazdu (70-100
    km/h), pełna informacja o regionie, jego turystycznych, wypoczynkowych i
    kulturalnych zasobach, bezpieczeństwo w szynobusach i na stacjach to
    jakość jaką zapewni Wspólne Przedsięwzięcie Celowe.

    Jego uczestnicy to: Powiat Żywiecki, Powiat Bielski, 20 miast i
    miejscowości leżących na trasie od Martina do Czechowic Dziedzic,
    niezależne instytucje i firmy z obszaru polsko-słowackiego euroregionu.

    Jak dotąd opracowany i wdrażany przez Fundację Rozowoju Miasta
    Bielska-Białej projekt zebrał prawie kompletne poparcie lokalnej
    administracji państwowej i władz samorządowych polskich i słowackich
    miast i miejscowości. Podpisano niezbędne dla uruchomienia działań
    organizacyjnych, finansowych i technicznych: Deklaracje, Listy
    Intencyjne, Umowy i Oświadczenia. Projekt ma oficjalne poparcie: Unii
    Miast Słowackich, Słowacko-Polskiej i Słowackiej Izby
    Przemysłowo-Handlowej, Stowarzyszenia Euroregion Beskidy, Dyrekcji
    Generalnej Słowackiej Kolei oraz Dyrekcji Przewozów Pasażerskich oraz
    prezydentów i starostów 10 miast i miejscowości na Słowacji.
    W Polsce ma oficjalne poparcie; Urzędu Marszałkowskiego Województwa
    Śląskiego, Powiatów Bielskiego i Żywieckiego, Urzędu Transportu
    Kolejowego, Zarządu PKP Przewozy Regionalne, Dyrekcji PLK,
    przedstawicieli pozostałych spółek i instytucji PKP oraz, burmistrzów,
    wójtów i starostów 9 miast i miejscowości.

    Projekt wspiera Ambasada RP na Słowacji z siedzibą w Bratysławie. Nad
    realizacją projektu od strony technicznej czuwa kilkunastu ekspertów
    kolejowych ze Słowacji i z Polski, przedstawiciele grupy technicznych
    ekspertów Scott Wilson & Kirkpatrick, przedstawiciele instytucji
    finansowych i banków, przedstawiciele firm branży IT oraz PR.

    Pozdrawiam Paweł





    Temat: Ekshumacja Tetmajera...?

    Wsiąść do pociągu ekstra takiego...
    źródło: Gazeta Krakowska - 2008/12/20
    Pociąg "Monciak-Krupówki" wyrusza z Zakopanego do Sopotu na rozpoczęcie sezonu letniego. Przyjazd składu dziś do Zakopanego oznacza koniec lata i początek zimy 2008/2009.

    20 grudnia o godz. 10.00 Monciak-Krupówki wjedzie na dworzec kolejowy w Zakopanem.

    To pociąg inny n iż wszystkie. Jedzie niemal przez pół Polski.(*) I nazywa się niepospolicie, bo Monciak-Krupówki. Monciak, to żargonowe określenie głównej ulicy Soporu - Monte Casino, a Krupówki, wiadomo, są tylko w Zakopanem. Pociąg łączy morze z górami.

    To inicjatywa władz samorządowych Zakopanego i Sopotu oraz spółki PKP InterCity. Od zrodzonego w marcu tego roku pomysłu do podpisania umowy upłynęło kilka tygodni. Ogłoszono konkurs na nazwę, a skojarzenia były jednoznaczne – główne ulice obu miast. ”Monciak-Krupówki” wyruszył pierwszy raz w nową trasę w maju – pasażerowie wsiedli do pociągu w Zakopanem wieczorem, by następnego dnia rano wysiąść w Sopocie i otworzyć w tym kurorcie tegoroczny letni sezon.

    Teraz przyszła kolejna trasę odwrotną – 19 grudnia o godz. 19.09 skład wyjechał z Sopotu i dzisiaj o godz. 10.35 stanie na dworcu kolejowym w Zakopanem. Tym samym zakończony będzie oficjalnie tegoroczny sezon letni, a rozpoczęty sezon zimowy AD 2008/2009. Pociąg ”Monciak-Krupówki” kursuje oczywiście codziennie, a właściwie co noc, ale właśnie dwa razy do roku wiezie z jednego krańca Polski na drugi niecodziennych pasażerów. To przede wszystkim władze samorządowe Sopotu i Zakopanego, przedstawiciele zarządu spółki InterCity oraz instytucji związanych z organizacją imprez – letnich nad morzem, zimowych w górach.

    – Każdy pasażer otrzymuje katalog informujący o atrakcjach danego regionu oraz imprezach, które odbywają się na rozpoczęcie lata i zimy. Dziś pożegnamy lato w zakopiańskim parku wodnym, będzie jak zawsze mnóstwo atrakcyjnych niespodzianek. Zapraszam wszystkich do tych niezwykłych podróży – mówi Robert Czerniak z PKP InterCity.

    ”Monciak-Krupówki” ma długą trasę – wyrusza z Gdyni i jedzie do Warszawy m.in. przez Malbork, w stolicy kraju odbija do Częstochowy, a stamtąd na Śląsk – do Sosnowca i Katowic. Po wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy, od 14 grudnia pociąg ten w Katowicach będzie się rozdzielał i część wagonów pojedzie do Wisły przez Bielsko Białą, Żywiec, Ustroń.

    (*) - podkreślenia Z.S.


    Co za cymbał pisze takie bzdury!?
    - z Sopotu, a właściwie z Gdyni do Zakopanego, to akurat cały kraj, a nie pół!
    - Monciak to żargonowe określenie wcale nie głównej ulicy Sopotu, a popularnego deptaka, który zresztą nosi nazwę ulicy Bohaterów Monte Cassino! Przez dwa "s"... pacanie!
    - To on "właściwie" kursuje codziennie, conocnie, czy tylko dwa razy w roku? W inne dni kursuje "niewłaściwie"?

    Skąd oni biorą taki chłam redaktorski?
    Wszyscy kumaci w piśmie spod Tatr dali już "dyla" do Jackowa i trudno się im dziwić.
    Wszak to cytat z Gazety Krakowskiej!
    I stamtąd już mądrzejsi pouciekali?

    A tak w ogóle to był sobie kiedyś zupełnie sensowny pociąg nocny z kuszetkami łączący Wybrzeże z Zakopanem - "Tetmajer" się nazywał. Złośliwcy nazywali go "Tetmajer - Przerwa Jego Mać", ale przez wiele lat jeździłem nim właśnie z Wybrzeża w Tatry.
    Potem go zlikwidowali z braku chętnych, a teraz z fanfaronadą wracają do niegdysiejszego pomysłu.
    Ino, że wtedy było jeszcze po co jeździć do Zakopanego...



    Temat: Dodatkowe pociągi
    http://www.pr.pkp.pl/dokumenty/Dodatkowepociagi.html

    Od 25 maja ruszają dodatkowe pociągi

    W okresie wydłużonego weekendu majowego 2005 r., Przewozy Regionalne
    dodatkowo uruchamiają 34 pociągi pośpieszne, ujęte w rozkładzie jazdy z
    wyznaczonymi terminami kursowania. Niektóre z nich będą prowadziły w swoim
    składzie wagony do przewozu rowerów (wykaz poniżej).

    Lp.Nr pociąguNazwa pociąguRelacja pociąguTermin kursowaniaUwagi

    1.13200/1NosalWarszawa Wsch. 22.51- Zakopane 7.3725/26.V - 1/2.X.2005
    2.31200/1NosalZakopane 22.09 - Warszawa Wsch. 6.4326/27.V - 2/3.X.2005
    3.13502/3WigrySuwałki 18.40 - Kraków Pł. 4.5128/29, 29/30.V.2005Rower*
    4.31502/3WigryKraków Pł. 22.13 - Suwałki 8.4925/26, 26/27.V.2005Rower*
    5.18204/5 Warszawa Zach. 21.34 - Kołobrzeg 7.4125/26.V.2005
    6.81502Kołobrzeg 13.44 - Warszawa Wsch. 22.1029.V.2005
    7.26500/1Lublin 22.05 - Jelenia Góra 9.4525/26 - 28/29.V.2005Rower*
    8.62500/1 Jelenia Góra 19.23 - Lublin 7.3326/27 - 29/30.V.2005Rower*
    9.28200/1Lublin 23.00 - Szczecin Gł. 8.4925/26.V, 29/30.V.2005
    10.82200/1Szczecin Gł. 20.35 - Lublin 5.5525/26.V, 29/30.V.2005
    11.35500/1Krynica 18.52 - Gdynia Gł. 11.1726/27 - 29/30.V.2005
    12.53500/1Gdynia Gł.16.28 - Krynica 8.2025/26 - 28/29.V.2005
    13.35504/5Zakopane 23.05 - Gdynia Gł.11.08 / Olsztyn 10.2726/27 -
    29/30.V.2005
    14.53504/5Gdynia Gł. 19.20/ Olsztyn 20.22 - Zakopane 8.3225/26 -
    28/29.V.2005
    15.35506/7Zakopane 20.42 - Bydgoszcz Gł. 8.4226/27 - 29/30.V.2005
    16.53506/7  Bydgoszcz Gł. 19.42 - Zakopane 8.1525/26 - 28/29.V.2005
    17.37500/1PodhalaninZakopane 21.32 - Poznań Gł. 4.4828/29, 29/30.V.2005
    18.73500/1PodhalaninPoznań Gł.18.31 - Zakopane 4.5625/26, 26/27.V.2005
    19.45504/5PogoriaBielsko-Biała 21.23 - Ełk 9.5525/26, 26/27.V.2005Rower*
    20.54505/4PogoriaEłk 16.55 - Bielsko Biała 5.5228/29, 29/30.V.2005Rower*
    21.56502/3Gdynia Gł. 23.23 - Szklarska Poręba Górna 11.3525/26 -
    28/29.V.2005,
    22.65502/3  Szklarska Poręba Górna 15.36 - Gdynia Gł. 4.5226/27 -
    29/30.V.2005,
    23.58109BarnimToruń Gł.15.39 - Szczecin Gł. 20.2225.V, 29.V.2005
    24.85108/8518BarnimSzczecin Gł.16.08 - Toruń Gł. 21.1825.V, 29.V.2005
    25.68504/5WikingSzklarska Poręba Górna 10.17 - Szczecin Gł. 20.5227 -
    29.V.2005Rower*
    26.86504/5WikingSzczecin Gł. 7.18 - Szklarska Poręba Górna 17.3626 -
    28.V.2005Rower*
    27.78501OrkanPoznań Gł. 6.00 - Świnoujście 10.3126.V.2005Rower*
    28.87500OrkanŚwinoujście 18.12 - Poznań Gł. 22.2529.V.2005Rower*
    29.15510/1Warszawa Zach. 6.10 - Ełk 10.5526.V.2005
    30.51510/1Ełk 18.07 - Warszawa Zach. 22.1529.V.2005
    31.36510/1ŚnieżkaKraków Gł. 9.53 - Jelenia Góra 16.1526.V.2005
    32.63510/1ŚnieżkaJelenia Góra 13.23 - Kraków Gł. 21.5229.V.2005
    33.43101BieszczadyGliwice 6.07 - Zagórz 15.1126.V - 28.V.2005Rower*
    34.34100BieszczadyZagórz 10.39 - Gliwice 18.5927.V - 29.V.2005Rower*
     Rower * - Pociąg prowadzi wagon do przewozu rowerów

    Dodatkowe wagony

    W dniach 25.05.2005 - 30.05.2005, na trasach cieszących się największym
    zainteresowaniem naszych podróżnych, dołączymy dodatkowe wagony.

    PRZEWÓZ ROWERÓW i WÓZKÓW DZIECIĘCYCH
    Rower lub wózek dziecięcy można przewieźć:
    w wagonie (przedziale) przystosowanym do przewozu rowerów,
    w pierwszym przedsionku pierwszego wagonu lub w ostatnim przedsionku
    ostatniego wagonu w składzie pociągu,
    w przedziale dla podróżnych z większym bagażem ręcznym, na podstawie biletu
    na przewóz roweru/wózka dziecięcego.
    Rower/wózek dziecięcy powinien być przewożony pod nadzorem podróżnego.
    Rower/wózek dziecięcy nie może przeszkadzać współpodróżnym i powodować
    uszkodzeń i zanieczyszczeń wagonu.
    Uwaga!
    Wózek dziecięcy przewożony przez osobę jadącą z dzieckiem nie podlega
    opłacie.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl



  • Strona 3 z 4 • Zostało znalezionych 115 rezultatów • 1, 2, 3, 4 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.