Strona Główna PKP Poznań Poznań Ostrzeszów PKP Białystok Warszawa cennik PKP Biuro rzeczy znalezionych PKP Bydgoszcz bilet turystyczny PKP Bydgoszcz Galeria zdjęć PKP Cena biletu miesięcznego PKP Chełmża Toruń rozkład PKP Gliwice Opole Gł PKP gliwice-wrocław Główny pkp-gorzów wlkp-rozkład |
Widzisz posty znalezione dla zapytania: PKP Przyjazdy Zielona GóraTemat: Miedzyrzecz - Rzepin i takie tam inne środę 19.03 wycieczkę kółeczkową na trasie Wrocław - Leszno - Zbąszynek - Międzyrzecz - Rzepin - Poznań - Wrocław. Pisać dużo nie zamierzam, bo wiem, że nikomu się długich artykułów na grupie czytać nie chce. Tylko takie tam luźna spostrzeżenia. Z Wrocławia (8:35) do Leszna (9:59) Gwarkiem. Pociąg solidnie zapełniony, w jedynce wszystkie przedziały po 4 - 5 osób. Jest woda, są ręczniki. Pan z wózkiem przy każdym przedziale staje i coś sprzedaje - a to kawę, a to pepsi, a to piwo po 5 zł (wolno juz legalnie?). Tu i ówdzie pasażerowie z laptopami. Nikt ich nożami nie dźga. A to dopiero! W Lesznie przed czasem, wysiadka, z tego samego peronu (2) odjeżdża osobowy do Poznania, a Gwarek sobie stoi. W barze na dworcu brzuchaci panowie z SOK konsumują kawę w czerwonych kubkach Nescafe. Dla zwykłych klientów są kubeczki jednorazowe ze styropianu. Przy peronie piątym czeka SA108 do Zbąszynka (10:26). Ludzi sporo, będzie ponad 50%. Okna czyste i niepodrapane, podłoga umyta, ogólnie optycznie korzystne wrażenia. Konduktor zafascynowany regio karnetem, długo ogląda, dopytuje o różne szczegóły oferty. Pasażerowie (ważne dla Arona) niekolejowi - dużo młodzieży szkolnej, studenci i różni tacy inni, po drodze sporo wypisywania biletów dla dosiadających się. Generalnie większość ludzi jedzie z Leszna do okolicznych wiosek, im bliżej Wolsztyna, tym puściej. W Wolsztynie dwuminutowy postój, prawie wszyscy wysiadają, zostaje kilka osób, dosiada się kilkanaście, jest pustawo. Świeci miło słoneczko, na drzewach zielone pączki, wiosna, brakuje tylko żółciutkich kurczaczków i wielkanocnych zajączków. W Zbąszyniu większość pasażerów wysiada, dziesięciominutowy postój, dajemy się wyprzedzić osobowemu Poznań - Frankfurt (EU07 + 2x Bdhpumn i 1x Bh) i planowo (12:06) dojeżdżamy do Zbąszynka. Zbąszynek miły jest ogólnie - na dworcu czysto, jest bankomat, przed dworcem czysty placyk z ławkami, na pociąg do Gorzowa (12:29) czeka kilkanaście osób. Niestety pogoda się psuje - zaczyna padać śnieg, nadciągają, na razie małe i puszyste, chmury. Dwie minuty przed planowym odjazdem (nie ma to jak dreszczyk emocji) wtacza się lubuski SA105 do Gorzowa. Pojemność pojazdu w sam raz dopasowana do frekwencji - większość miejsc siedzących jest zajęta. Przez pola i lasy docieramy (13:09) do Międzyrzecza. Tu stoi już przeciwpociąg z Gorzowa do Zbąszynka, też na SA105. Ponad połowa pasażerów opuszcza szynobus, ale w ich miejsce wsiadają inni. Po kilkuminutowym postoju oba SA rozjeżdżają się w swoich kierunkach, a po chwili wjeżdża kolejny SA105, z Rzepina. Wysiada jedna starsza pani. No, no... Dworzec w Międzyrzeczu to urocze miejsce dla miłośników Freddy'ego Krugera i rodziny Addamsów. Zwłaszcza przy takiej pogodzie - z północy nadciągają czarne chmury i bardzo wieje. Całość robi mocne, choć przygębiające, wrażenie. W Międzyrzeczu dwie godziny czasu do odjazdu pociągu do Rzepina (15:20). Można coś zjeść (dobrą pizzę dają niedaleko dworca, spory wybór jest) i trochę pozwiedzać, chociaż pogoda wybitnie nie zachęca. Sypie śnieg, wieje, bardzo niewielkanocnie ogólnie. Miłą niespodzianką okazuje się powrót na zaśnieżony peron międzyrzeckiego dworca. Wewnątrz stojącego juz przy trzecim peronie SA105 do Rzepina siedzi dziesięcioro pasażerów, których pani konduktor instruuje, że bilety kupuje się w kasie (gdzie tam w tych ruinach kasa jest?), a nie u niej, bo u niej jest dopłata. Odjeżdżamy planowo, zaraz po odjeździe śnieg przestaje padać i spomiędzy chmur wyziera słoneczko. Linia do Rzepina ładna - wysokie nasypy, wiadukty, lasy i jeziora wokół, stylowe budynki kolejnych stacji. I dosyć rzadko rozmieszczone stacje. Ludzie, którzy wsiedli w Międzyrzeczu, wysiadają prawie wszyscy na kolejnych przystankach, wewnątrz szynobusu atmosfera bardzo familijna ("Wiesia, ludzie ci wysiadają!" krzyczy do pani kierowniczki pan z kabiny, kabina zresztą cały czas otwarta), kolejną miłą niespodzianką jest postój w Sulęcinie. Budynek dworcowy co prawda ohydny - typowy klocek z okresu, kiedy Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej. Ale za to wsiada ponad 10 osób. Głównie (o ile nie jedynie) młodzież. Żadnych kolejarzy. Przy wjeździe do Rzepina uroczy obrazek - kościół obok Biedronki. Albo Biedronka obok kościoła. I w jednym miejscu można spędzić całą niedzielę. Jakie to szczęście, że Biedronka jest tak blisko! W Rzepinie jesteśmy planowo (16:44). Stacja zadbana, czysta, schludna, trzech sokistów się kręci. Sporo ludzi czeka na osobowy z Zielonej Góry do Szczecina, który wkrótce się pojawia jako pojedynczy EN57. A niedługo potem nadjeżdża Moskwa-Express z Berlina do Moskwy, z SU45 na czele. Nawet sporo ludzi ustawia się na początku peronu, czekając na dołączenie jedynego wagonu siedzialnego relacji Rzepin - Terespol. I za chwilę podjeżdża EU07 z jedną dwójką. Do której całe towarzystwo się pakuje. Wszystkie przedziały są zajęte. I ponoć w niektórych nie grzeje, bo ludzie coś tam szemrają. Zanim odjedziemy, wjedzie jeszcze dwuwagonowy łącznik od Bachusa Gdynia - Frankfurt. Ludzi tam w środku mnóstwo, większość chyba w Rzepinie wysiada. I w końcu pojawia się BWE z Berlina do Warszawy, a w chwilę po jego przyjeździe i kilka minut po planowej godzinie odjazdu (17:53) ruszamy. Postojów handlowych między Rzepinem a Poznaniem nie mamy żadnych, ale wkrótce po odjeździe z Rzepina stajemy na kilkanaście minut w Toporowie, gdzie wyprzedza nas BWE z EP09 na czele. Potem już jazda bez przygód (i postojów) do Poznania. Oczywiście przed Poznaniem Głównym stoimy kilka minut, więc z planowego wjazdu (19:50) i przesiadki na Piasta do Wrocławia (20:01) nici. Ale za pół godziny (20:34) jedzie Bosman ze Szczecina do Wrocławia, więc nie ma problemu. Pobyt w Poznaniu upływa mi na nagrywaniu popisów drewnianego pana ("pociąg X wjedzie wyjątkowo na tor Y") i pani, która go dzielnie wspomaga ("przed budynkiem dworca będą podstawione autobusy komunikacji zastępczej do Wągrowca"). Remontik daje się we znaki, jak widać. Na Bosmana czeka trochę ludzi, ale, jak na Poznań, niewielu. A że sporo w Poznaniu wysiadło, więc w jedynce pustki. Kilka osób zaledwie w całym wagonie, w tym jeden pan z laptopem (i żadnego nożownika, very strange). Podróż powrotna do Wrocławia upływa w błogim spokoju. Ogólnie optymizmem wieje z tej wycieczki - pociągi pełne, wagony czyste, w miarę punktualnie, konduktorzy mili, żadnych gumowych KKA po drodze, oby tak dalej. Dziękuję za uwagę. Obrazki z wycieczki: Drewnianego pana popisy: Marek A. Salwa Strona 3 z 3 • Zostało znalezionych 63 rezultatów • 1, 2, 3 |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||