Strona Główna
PKP Poznań Poznań Ostrzeszów
PKP Białystok Warszawa cennik
PKP Biuro rzeczy znalezionych
PKP Bydgoszcz bilet turystyczny
PKP Bydgoszcz Galeria zdjęć
PKP Cena biletu miesięcznego
PKP Chełmża Toruń rozkład
PKP Gliwice Opole Gł
PKP gliwice-wrocław Główny
pkp-gorzów wlkp-rozkład
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • latwa-kasiora.pev.pl

  • Widzisz posty znalezione dla zapytania: PKP odległość





    Temat: mpk
    > Porównywanie sprawnego rowerzysty, któremu nie chce wieźć się
    > tyłka przez miasto

    jest mnóstwo powodów dla których czasem nie chce się wieźć tyłka przez miasto. a
    najmniej istotnym z nich jest lenistwo. częściej jest to chęć skrócenia sobie
    drogi w sytuacjach gdy jazda na rowerze jest nazbyt uciążliwa (np. pogoda, duża
    odległość, kiepska droga), albo niemożliwa - głównie w sytuacjach awaryjnych.

    > bądź nie potrafi się tak spakować, żeby dojechać
    > samodzielnie na dworzec

    taaaa ...
    naturalnie nie raczysz zauważać drobnego faktu, że nie każdy posiada rower
    przystosowany do przewożenia sakw, tudzież mało kto rzeczone sakwy posiada. nie
    wspominając w ogóle o potrzebie posiadania sakw i roweru z bagażnikiem ...
    a sytuacja w której przeciętny posiadacz (jakiegokolwiek) roweru podróżującego z
    rowerem (tyle, że niekoniecznie na rowerze) wcale nie jest taka rzadka.

    > do inwalidy to już lekka przesada.

    czytaj ze zrozumieniem pls i nie tłumacz na swoje. pisałem o sytuacji
    _przejazdu_ z rowerem na takich samych zasadach jak z wózkiem dziecięcym czy
    inwalidzkim, autobusem czy tramwajem który jest do ich przewozu przystosowany.

    > Wystarczy zapoznać się z rozkładem
    > jazdy PKP i siecią stacji na terenie miasta.

    owszem, wystarczy się z tym zapoznać, by stwierdzić, że częstotliwość kursowania
    pociągów jest absolutnie niewystarczająca, zaś ich punktualność poniżej krytyki.
    kiedyś zachciało mi się takiej racjonalizacji - i odczekałem na stacji w-w
    muchobór prawie pół godziny, nieomal spóźniając się na kolejny pociąg z głównego
    do kłodzka - a to ledwie jeden przystanek. naturalnie szybciej bym na rowerze
    dojechał, nigdy więcej takich ekperymentów. w ubiegłym roku wielokrotnie
    wracałem pociągiem z okolic ślęży, nigdy mi się nie przydarzył pociąg bez
    opóźnień - z reguły było to ok. 20 min.

    > No i ostatnia kwestia: MPK nie ma dostosowanego taboru do
    > przewożenia większych bagaży (brak wydzielonych przedziałów,
    > pasów, haków itp...).

    ale przecież nie ma takiej potrzeby, to nie długodystansowy pociąg, tu się stoi
    razem z rowerem góra 20 minut. w miejscu przewidzianym na wózki dziecięce czy
    inwalidzkie.

    > W związku z tym kierownictwo tej instytucji, nie chcąc sądzić się
    > z pobrudzonymi lub okaleczonymi przez rowery pasażerami,

    doprawdy?

    > woli sprawę pozamiatać pod dywan i utrzymywać obecny stan prawny.

    jak się nie ma chęci to każda wymówka będzie dobra.
    ciekawe jest to, że są w polsce miasta które kompletnie trudności w przewozie
    rowerów nie czynią, a nawet przewożą je za darmo - patrz warszawa.
    a gra jest mimo wszystko warta świeczki - nie mam już na myśli przejazdów
    okazjonalnych - w sytuacji gdy na pętlach nie ma parkingów rowerowych a miasto
    jest kompletnie zakorkowane, możliwość swobodnego przewiezienia roweru w kz
    mogłaby pomóc niezdecydowanym w decyzji zmiany samochodu na rower. bo odległość
    do przejechania na rowerze powyżej 10 km jest dla większości ludzi zwyczajnie
    zaporowa.



    Temat: dzisiejszy poranek
    > rozumiem, ze fakt iż bezkolizyjny tramwaj T2 pokonuje odległość zbliżoną do
    > Piaseczno-Wilanowska, bedac wyposażony w nowoczesny tabor, majac tylko 11
    > przystankow w 22 minuty zupelnie Cie nie rusza ?

    Nie rusza. Trolejbus robił to dużo szybciej bazując na radzieckich Ziu-9,
    polskich Jelczach i 40 letnich szwajcarskich Saurerach. Widocznie T2 ma
    beznadziejny rozkład. Zresztą bym się nie ździwił. O ile SNCF (głównie dzięki
    TGV) wypada nieźle, to zarówno RATP jak i inne francuskie systemy komunikacji
    miejskiej są dziwne i nie należy się na nich wzorować. Przecież u nich są
    pomysły typu: w 600 tysięcznej Tuluzie o 20 zjezdżają busy i wyjeżdżają
    nieliczne nocne... bo tak im wyszło z czasu pracy kierowców :-/

    > nasz tramwaj, bedzie mial wiecej przystankow (autobus ma ile teraz ? 14 ?) i
    > nie bedzie bezkolizyjny i zakladasz, ze bedzie szybszy ? w jaki sposob ?

    Trajtek nie latał. Widocznie T2 ma bardzo powolną prędkość jazdy. I
    nowoczesność tu nie ma nic do rzeczy. Nie każdy nowy wynalazek to pociąg
    szybki. Szybki to jest np: całkiem kolizyjny (tym bardziej że bardzo cichy)
    tramwaj w Grenoble, który pruje środkiem deptaka i przez skrzyżowania kolizyjne
    z taką prędkością, że dziwne, że ciągle kogoś nie rozjeżdża :-D

    > nią tak czesto teraz pociagi jeżdżą, że mozna trzy razy wiekszy ruch zrobic
    bez zadnych problemów :)

    Można. Jak się wynegocjuje z PKP. A to nie łatwe. Zaraz zaśpiewają duże opłaty.
    Ale zgoda, można :)

    > to ciekawe... kupno taboru tramwajowego, żeby jeździły co 5 minut nie jest
    > problemem, ale kupno szynobusów czy wyremontowanie EZT juz jest ?

    Tramwajów mamy pod dostatkiem. Będzie reforma, będzie dużo wolnego taboru. Żeby
    709 jeździło w szczycie co 6-7 minut potrzeba 15 wozów. Tramwaj jeździłby
    szybciej, więc żeby jeździł co 5 minut wystarczyłoby 10-12 wozów. Nie byłoby
    problemu z zamienieniem 15 brygad autobusowych na 10-12 tramwajowych.

    > ale to jest dodatek do istniejących torów, a do tramwaju póki co nie ma nic
    > poza pasem zieleni na Puławskiej

    Ależ Tramwaje Warszawskie mają baz pod dostatkiem. Przecież Piaseczno samo nic
    nie zbuduje. Musiałoby się dołożyć do wspólnej inwestycji z Warszawą. Od strony
    Warszawy partnerem by było TW (które zresztą ma Piaseczno w planie rozwoju, ale
    dopiero na 2012, bo od strony P-na brak zainteresowania). Przecież zajezdnia
    tramwajowa przy Woronicza jest w tym samym miejscu co autobusowa z któej i
    teraz wyjeżdża 709.

    > cały pomysł obejmuje również bocznicę która przechodzi przez Józefosław,
    > Konstancin, teraz kolej idzie przez Mysiadło/Iwiczną i Piaseczno

    No w takim razie to już rozsądniej, ale jeszcze większe inwestycje w stacje +
    dogadanie się z kolejną gminą.

    > Poza tym niczym trudnym nie jest ustawic autobusy dojazdowe, które będa
    > zbierały mieszkańców z całego Piaseczna i dowoziły do kolejki - równie dobrze
    > może byc autobus Józefosław - Iwiczna (czy Stacja Mysiadło jeżeli powstanie)

    Ale skąd brać autobusy? Jako, że kolej w odróżnieniu od trama nie pokrywała by
    się z 709 i właściwie nie obsługiwałaby Zielonego Ursynowa (co już sprawia, że
    P-no by musiało ją udźwignąć samo - bez Wawy), nie dałoby się zabrać wielu
    brygad z 709. ZTM nowych nie da, chyba, że za dużą opłatą. A do częstych
    dowozówek trochę busów trzeba. Czyli kolejny tabor do kupienia.

    > jakkolwiek będzie szedł tramwaj czy kolejka zawsze będa osoby mieszkające
    > bliżej czy dalej - na to nic się nie zrobi

    Taa, ale Piaseczno już nie jest na etapie; zbudujmy kolej na pustkowiu a domy
    wyrosną. Domów jest za dużo do infrastruktury. I trzeba najpierw zapewnić
    komunikację terenom obcenie bardzo zabudowanym a o nowe martwić się później.

    Nie zrozum mnie źle - nie jestem przeciwnikiem kolejki. Co więcej nawet nie
    wilę tramwaju, jest mi w sumie wszystko jedno. Ale uważam, że kolej jest
    nierealna. Wciąż jestem zdania że byłoby drożej, poza tym przy tramwaju znaczną
    część kosztów pokryłaby Wawa (cała trasa przez Zielony Ursynów) a Piaseczno
    samo żadnej tego typu inwestycji nie udżwingnie.

    Pozdrawiam.






    Temat: Pruszków, uwag kilka.
    Pruszków, uwag kilka.
    Poniższy post to w zasadzie kontynuacja (i jakiś komentarz) wątku

    zapoczątkowanego przez bozenia.w - "Nie lubię Pruszkowa". Postaram się w

    sposób w miarę uporządkowany przedstawić własne zdanie, własne, czyli

    mieszkańca Pruszkowa. Od przeszło dwudziestu lat.

    Komparatystyka

    Bodajże najbardziej zwraca uwagę w całym wątku nawyk częstego

    porównywania: a to Pruszkowa do Warszawy, a to miejsc dobrych do miejsc

    złych, miejsc "modnych" do miejsc "dusznych", itd. Nie ma oczywiście nic w tym

    złego - można wszak dzięki takim porównaniom wzbogacić się o jakieś

    informacje. Jest tylko jedne małe "ale", mianowicie żeby porównanie miało jakiś

    sens, porównywane obiekty muszą być tej samej klasy (absurdalnym zabiegiem

    byłaby próba porównania, dajmy na to, skowronka i elektrowozu - w kategorii co

    jest piękniejsze, albo co mi się bardzo podoba - przykład specjalnie

    przejaskrawiłem).
    Z jakimi miastami więc można porównywać P.? Moim zdaniem trzeba

    uwzględnić wielkość P. i jego położenie względem miasta centralnego.
    Opisany powyżej zabieg pozwoli uniknąć jałowych stwierdzeń, pt.: "jedźcie sobie

    do Żyrardowa to dopiero zobaczycie jaka tam nędza" itp. (nie porównuje się do

    "gorszych" żeby poprawić sobie samopoczucie, bo zawsze można porównać się

    do "lepszych", tylko...co z tego?).
    Na wypadek gdyby powyższa argumentacja nie wydała się trafiona osobom, które

    owymi porównaniami tak szafowały, powiem to inaczej: nie obchodzi mnie jak

    jest w mieście X czy Y, obchodzi mnie jak jest TU, w mieście, w którym

    mieszkam. To, że gdzieś tam jest lepiej/gorzej ani na jotę nie zmieni faktu,
    że TU

    gdzie mieszkam podoba/nie podoba mi się.
    Tyle w kwestii komparatystyki, jedźmy dalej.

    Zieleń

    "... Jedyne przyjemne miejsce jakim jest park Potulickich tonie
    w morzu nędzy i brudu..."
    "...Gdzie tu jest zieleń?..."
    "...czego jak czego ale od niedawna zieleni w Pruszkowie nie brakuje, ..."
    Cóż, jak widać zdania są podzielone. Z tego co pamiętam łączna powierzchnia

    terenów zielonych w P. wynosi ok. 50 ha, czyli dokładnie tyle samo ile

    powierzchnia zajmowana przez byłe zakłady ZNTK. Główna ich część przypada

    na park Potulickich i zamkniętą część szpitala w Tworkach. O ile o urodzie

    akwenów zieleni w P. można dyskutować, to jednakże nazwanie P. zielonym

    miastem jest jednak pewną przesadą; dwa niewielkie parki i ogródki

    "okołobalkonowe" nie przekonują mnie (przynajmniej mojej percepcji). Do tego

    można dodać jeszcze obecność pokaźnego wysypiska śmieci, które chyba

    nieprędko zostanie zutylizowane, tereny poprzemysłowe, z którymi takoż nie

    wiadomo co się będzie działo.

    Infrastruktura

    "...W tym mieście nie da się zrobić ani sensownych zakupów,
    ani pójść do restauracji nie mówiąc o kinie. Nawet porządnej księgarni nie ma.
    Bo te, które są oferują tylko albo podręczniki szkolne albo literaturę klasy B.
    Na basen jeżdżę do Ursusa bo jest mniejszy tłok,..."
    Chyba tylko szalona osoba odważyłaby się dyzkutować z faktem braków w

    infrastrukturze P. pod względem kulturalno-rozrywkowym czy handlowym. P. był

    od zawsze ubogi w tym zakresie - w szczytowym momencie posiadał dwa kina

    i...to wszystko. Dziś chcąc pójść do kina, teatru czy galerii, mieszkańcy

    Pruszkowa muszą odbyć podróż do Warszawy. Nie ma też w Pruszkowie

    restauracji, kawiarenek czy pubów (przynajmniej takich, w których

    zaryzykowałbym wizytę). Całości obrazu dopełnia brak centrum

    handlowo-usługowego, które mogłoby w pełni zaspokoić potrzeby mieszkańców.

    Funkcję tą miał pełnić pasaż handlowy, wybudowany wzdłuż głównej ulicy

    śródmieścia, jednakże kilkanaście sklepów i placówek, jakie tam zlokalizowano to

    zdecydowanie za mało jak na potrzeby tej wielkości miasta. Być może sprawę

    rozwiązałaby budowa super lub hipermarketu, lecz jakiekolwiek próby

    uruchomienia takiej inwestycji są natychmiast blokowane przez lokalnych

    posiadaczy drobnych sklepów (nawiasem mówiąc nie grzeszących zbytnią

    dbałością o klienta).

    Położenie i związana z nim komunikacja

    Na pierwszy rzut oka wygląda nieźle: aż dwie niezależne linie kolejowe,

    komunikacja autobusowa, łatwy dojazd samochodem (wszak Al. Wojska Pol. to

    nic innego jak Al. Jerozolimskie). W rzeczywistości entuzjazm szybko opada.

    Przez wiele lat korzystałem z transportu kolejowego, myślę że znam więc jego

    plusy i minusy. Te drugie przeważyły (kwestie bezpieczeństwa: rozboje w biały

    dzień, znaczna odległość: os. Staszica, stan taboru PKP). Tak więc pozostaje

    autobus ale tematu pt. przedsiębiorstwo L. Wnuka chyba komentować nawet nie

    trzeba (PKS Grodzisk odpada - zbyt rzadko kursuje).

    Reszta "inną razą"=)




    Temat: Sanatorium Jedlina Zdrój
    Po kolei :)
    Jedlina Zdroj (nie myslic ze Szczawnem Zdroj, bo to jedak nie to
    samo) to mala miejscowość polozona ok. 10 km. od Wałbrzycha.
    Dojazd ze stacji PKP Wałbrzych Miasto np. taxi (ok. 15 min. = 30
    pln).
    Uzdrowisko sklada się z czterech domow. Male dzieci wraz z rodzicem
    umieszczone sa w domu o nazwie Warszawianka. Ja akurat trafilam na
    ladny, przestronny, cieply, wyremontowany pokoj dwuosobowy wraz z
    lazienka i WC. W pokoju TV, radio, czajnik.
    W budynku był tez wydzielony jeden pokoj stanowiący dla dzieci
    bawialnie
    Odległość do stołówki jakies 3 min. drogi
    Podczas mojego turnusu nie było starszych dzieci przebywających bez
    opiekunow – takie sa podobno umieszczane w Szczawnie Zdroj (po
    drugiej stronie Wałbrzycha).

    Zabiegi
    Z zabiegow zaproponowano nam inhalacje (rozne rodzaje), jontoforeze,
    hydrosun (solux) oraz indywidualna gimnastyke. Opieka pielęgniarek i
    rehabilitantow – bardzo fachowa i zyczliwa. No, można by dyskutowac
    o sposobie planowania godzin zabiegow (jako opiekun dziecka mialam w
    promocji jeden zabieg dla siebie) – zabiegi były troche rozrzucone w
    czasie (i tym samym czas do obiadu w zasadzie caly zajety). czasami
    się nam z dzieckiem czas zabiegow pokrywal – ale to tez można było z
    obsluga uzgodnic. Oczywiście w pijalni wody non stop dostepna woda
    lecznicza (4 rodzaje).
    Na zabiegi chodzi się do głównego Domu Zdrojowego – około 1,5 min.
    od Warszawianki.

    Opieka lekarza
    Lekarz dostepny w obiekcie non stop. Z dzieckiem można było pójść na
    konsultacje co drugi dzien lub w razie potrzeby uzyskac zyczliwa
    pomoc w gabinecie pielęgniarek.
    W pokojach na scianie kontakty, po naciśnięciu których pojawiala się
    pielegniarka. Codziennie wieczorem obchod pielęgniarski.

    Jedzenie
    Sporo osob narzekalo na jedzenie na stolowce (jakość i ilość). Ja
    jednak uwazam,ze było dosc smaczne choc przyznaje, ze nie było go na
    niektóre posilki zbyt duzo (dorosły facet raczej tam by się nie
    najadal). Posilki sa tez zróżnicowane w zaleznosci od tego czy ktos
    jest ze skierowania z NFZ (czyli „bezplatnie”), czy tez
    tzw. „komercyjny” tzn. pełnopłatny (np. opiekun dziecka). Mozna
    dokupić jedzenie ( 15 min od sanatorium jest Biedronka  ) i przeżyć


    Inne atrakcje
    W sanatorium pracuje przemiła Pani, której zadaniem jest
    uatrakcyjnianie pobytu kuracjuszom. Były i wieczorki taneczne, i
    wycieczki po okolicy bliższej i dalszej (dla chętnych nawet Praga i
    Wiedeń) i warsztaty plastyczne dla dorosłych i dzieci. Jest tez
    biblioteka z masa książek dla dorosłych i dzieci. Wycieczki
    oczywiście odplatne dodatkowo.
    Na własną reke można także pozwiedzać okolice – jest sporo terenow
    spacerowych.
    Nie udalo nam się jednak skorzystac z tego słynnego toru
    saneczkowego – bo non stop był zasypany przez snieg  W recepcji
    można było jednak nieodpłatnie wypożyczyć zwykle sanki (byliśmy na
    przelomie lutego-marca – pelnia zimy).

    Chyba napisałam już wszystko , ale jeśli macie jeszcze jakies
    pytania to smialo
    Pozdrawiam / Jomarma




    Temat: Co zrobic? Sytuacja Dramat
    Co zrobic? Sytuacja Dramat
    Witam, dlugo sie wachalem czy w ogole pisac o tym czy samemu sie uporac ale to
    drugie po prostu jest niewykonalne chyba.

    Historia, krotka, ale dla mnie wazna, wyglada tak: Poznalem w te wakacje,
    wyjątkowo ciekawą i bardzo szczególną osobe, mimo sporej roznicy wieku (6lat,
    ona 17, ja-latwo policzyc) dogadywalismy sie idealnie i po pierwszej dluzszej
    rozmowie juz bylo wiadomo ze to początek czegos wielkiego. Zaczelo sie sie
    standardowo, wymiana numerów telefonów, setki smsow dziennie, rozmowy
    telefoniczne po 4-5 godzin od polnocy do switu (to byl "związek" na odleglosc,
    prawie 400km wiec nie bylo innej mozliwosci), obietnice, obustronne
    deklaracje, no po prostu sielanka jak na filmie. W koncu pojechalem do niej bo
    od momentu gdy sie poznalismy minal prawie miesiac, jechalem pociągami jak na
    syberie(dzieki swietnym połączeniom PKP), w koncu dotarlem, spotkalismy sie w
    konkretnym miejscu, przyszla, wyglada wspaniale, mile powitanie wszystko cacy,
    potem jakas knajpka, dalej park, ławka, goodziny rozmow, pocalunki,
    przytulanki, no po prostu nawet sam Jezus nie przewidzialby co mnie czeka za
    pare dni. Przyszla pora zeby sie pozegnac, oczywiscie babskie łzy i wycie ze
    szkoda ze musze jechac itp itd....Obiecalem oczywiscie ze bede przyjeżdzal
    kiedy tylko bede mogl(i tak by bylo) ale....minął ledwo tydzien, moze 8 dni, i
    dzieje sie cos dziwnego, zastój w smsach, rozmowy ktore trwaly po 5 godzin,
    teraz są skrocone do 30 minut, są inne, jakies takie bez polotu i początkowej
    pasjii. Wszystko jest tlumaczone tym ze wakacje sie skonczyly i trzeba sie
    uczyc, wiedzialem jednak ze cos jest nie tak, pytalem wiele razy telefonicznie
    co sie dzieje, co jest na rzeczy o co chodzi, i za kazdym razem bylem
    uspokajany ze jest wszystko w najlepszym porzadku. Jednak przypuszczenia mnie
    nie mylily, ze dzieje sie cos niedobrego, nagle z dnia na dzien dostaje smsa
    ze to koniec, ze nie ma sensu tego ciągnąć, ze to po prostu "nie to" i koniec.

    Od tego momentu minelo mocno ponad 2 miesiace, jest Absolutna cisza, nie mam
    kontaktu, oprocz sporadycznych "burknięć" na gg jakbym byl wrogiem, zero
    inicjatywy, Nie wiem co robi, nie wiem jak wyglada, i przedewszystkim, nie
    wiem DLACZEGO tak sie k*** stało? WIem, i jestem pewien na 300% ze nie chodzi
    o kogos trzeciego, dlatego nie moge pojąc dlaczego ktos przerwal tak idealnie
    zapowiadający sie związek, ot tak, bez powodu, bo to co napisalem powyzej to
    chyba są zadne powody nie ? Nie potrafie sie na niczym skupic, szlag mnie
    trafia przez 24 godziny na dobe, nawet jak śpie nie mam spokoju, schudlem
    przez tego czlowieka 9kg, żre psychotropy, nie moge spac, chodze o 3 nad ranem
    po ulicach bo dostaje obłędu sam w domu, nienawidze siebie za taką słąbość ze
    17 letnie gówniarstwo tak mnie zniszczylo ale z drugiej strony jaka kolwiek
    próba zapomnięcia o calej sprawie i pogodzenia sie z tym co sie stalo, konczy
    sie zbieraniem na pawia. Wiele osob daje mi "cudowne" rady zeby dac sobie
    spokoj, zapomniec itp ale latwo sie mowi a trudniej zrobic, tym bardziej ze
    jestem dojrzalą osobą i wiem kiedy cos jest mozliwe a kiedy nie jest, i wiem
    ze nie jest mozliwe zeby zapomniec i nigdy nie odpuszcze chocbym mial do siwej
    starosci czekac na to zeby chociaz wziąsć ją za ręke. Nie wiem tylko jak
    wznowic kontakt z kim tak upartym i nieprzewidalnym, nie odpisuje na zadne
    smsy(wyslalem okolo tysiąca od tamtej pory, odpowiedz=ZERO, 1000:0) zadzwonic
    nie potrafie, raz ze nie odbierze a dwa nie potrafie rozmawiac z kims kto ma
    takie nastawienie. Pisanie na gg to dobre dla podstawówki, pojechac na drugi
    koniec polski tez nie moge bo zajmie mi to 12 godzin a moge pocałowac klamke i
    nawet jej nie zobaczyc,

    O co tu ****** chodzi ? Zebym chociaz to wiedzial to juz polowa sukcesu do
    powrotu do normalnosci. Za Pare dni ma urodziny, planuje wyslac jakies
    wyjątkowe zyczenia, zarzekam sie ze jak nie odpiszcze po tych zyczeniach, to
    PI****E to i nigdy sie wiecej nie odezwe, ale dobrze wiem ze tak nie bedzie i
    po tygodniu znowu oszaleje. Nie wiem ile w takim obłędzie da sie wytrzymac,
    narazie jest drugi miesiac i jestem na dnie. Jesli ktos mial podobny cyrk i
    jakos z niego wybrnął to dam wszystko za recepte.



    Temat: Debata o tzw. nowym city
    punkty
    1. Wolne tory. Zdecydowanie nie dzielnica mieszkalna. Tu muszą powstać biurowce
    i węzeł logistyczny w postaci punktu przesiadkowego MPK+PKS+kolej (coś co
    zostanie z PKP, DB, Koleje Wielkopolskie inne).
    Dolne części budynków powinny architektonicznie nawiązywać do XIX wiecznych
    wzorców spotykanych na Wildzie i tego jak kiedyś wyglądał dworzec główny.
    Komunikacja wpuszczona pod ziemię i połączona z parkingami. Ruch pieszy na
    powierzchni i w pasażach podziemnych (jesienią i zimą jest przyjemniej pod
    ziemią). Górne części budynków, "wyrastające" z tradycyjnych kamienic niech
    sięgają słusznej wysokości. 150-200 metrów to minimum.

    4. MTP. Problem MTP polega na tym, że liczą sobie za duże pieniądze za wystawy.
    To np. zdegradowało Polagrę, gdzie producenci dużego sprzętu wynieśli się gdzieś
    w teren gdzie mogą maszyny pokazać w ruchu. MTP musi spuścić z cenami a i sam
    rynek musi być bardziej stały w sensie funkcjonującego prawa.

    5. Tereny wokół targowiska przy Bema i stadionu Szyca.
    Likwidacja, wyburzanie itd... A wszystko po to żeby przygotować miejsce pod
    biurowce. Przemawia za tym połączenie z Autobahnem i nieduża odległość do Dworca
    Gł., dzięki temu można wygospodarować deptak z jednej strony zaczynający się
    jeszcze w przejściu podziemnym na dworcu, przechodzącym przez punkty
    przesiadkowe opisane w pkt.1. przechodzącym między nowymi budynkami na Wolnych
    torach, dalej przez starą zabudowę Wildy aż na dół, kładką nad Dolną Wildą do
    kolejnych biurowców, hoteli i pasaży handlowych, żeby wreszcie skończyć ten
    trakt nad Wartą.
    I tu widzę budynki naprawdę słuszne, min 200 metrów, podziemne parkingi i
    podziemne drogi do Autobahnu, ul. Królowej Jadwigi, Hetmańskiej.

    6. Likwidacja ogródków działkowych z których ludzie zżerają warzywka z ołowiem i
    spalinami. Na ich miejsce apartamentowce o wysokości min 100 metrów, o rzadkiej
    zabudowie. W podziemiach parkingi, na górze parki. Zaznaczam że im wyższy
    budynek tym większa oszczędność miejsca na tereny zielone; parki, fontanny,
    place zabaw, boiska.

    1, 5, 6. Spalarnie śmieci pod budynkami, jako źródło alternatywnej energii i
    minimalizacja transportu odpadów.

    7. Podejście nad miastem.
    Zacznijmy od tego że Ławicę trzeba przenieść gdziekolwiek poza miasto w kierunku
    wschodnim. Do Swarzędza lub nawet do Kostrzyna i wtedy lotnisko połączyć z
    miastem za pomocą szybkiej kolejki która w mieście będzie działać jako metro.
    Lokalizacja w Kostrzynie, da jakieś szanse na to że za ok 30 lat miasto nie
    dojdzie do Lotniska.

    11. Głogowska i Nowa Głogowska.
    Między innymi te ulice muszą odprowadzać ruch z Centrum do Autobahnu. Dodałbym
    jeszcze przecisk pod torami łączący Łazarz z Wildą, co miałoby wspomóc
    rozładowanie ruchu w "City" na wolnych torach.

    12. No i ta ohydna Alfa.
    Definitywnie wyburzyć. Ta część miasta niech pozostanie zagospodarowana w starym
    XIX wiecznym duchu.



    Temat: Stocznia Szczecińska nie musi upaść
    Gość portalu: Janusz napisał(a):

    > Chciałem zauważyć, że w wielu krajach zachodu takich jak Niemcy, Finlandia i
    > inne państwo tworzy specjalne warunki aby utrzymać gospodarkę morską.
    > Napisałem specjalnie dla ludzi nierozumiejących problematyki o tym, że
    > stocznia to w praktyce montownia. Montownia olbrzymiej ilości wyrobów różnych
    > firm. Budowa statków jest przedsięwzieciem na granicy rentownosci raz troche
    > pod kreską raz ponad. Ale. W Szczecinie budowano jeszcze dwa, trzy lata temu
    > około 20 statków. Do tego statki w Gdyni - Gdańsku. Każdy z tych statków dawał
    > potężny eksport. Był to eksport wyrobów wbudowanych w statek. Każdy z
    > producentów nie miał by szansy w inny sposób tych wyrobów sprzedać. Bo jaka
    > stocznia np. w Korei kupi silnik wielkości kamienicy od Cegielskiego i bedzie
    > go transportować przez pół świata. Wspominałem o kilometrach kabli, rur i
    > innych maszyn i urzadzeń. Te wszystkie zakłady budowane pod potrzeby przemysłu
    > również przestaną zarabiać. Błędem naszych rządów było pozbycie sie nadzoru
    > nad tzw przemysłem strategicznym i oddanie go w prywatne zarządzanie. Polska
    > stanie sie krajem produkcji ziemniaka. Na produkcję lemieszy wystarczy jedna
    > huta. Na szczęście jeszcze soli nie importujemy. Bedziemy żarli kartofle
    > OSOLONE. Znam narody, które potrafią sie tym cieszyć. Smacznego kartofelka
    > Snajperze. Tylko obawiam sie, że po takim menu łapki jeszcze bardziej bedą Ci
    > sie trzesły. W zwiazku z tym staniesz sie Snajperem do strzelania na bliska
    > odległość
    > Pozdrawiam
    >
    > Janusz

    Nie wiem, czy zauważyłeś, ale czasy się zmieniły i o sile państwa nie decyduje
    przemysł ciężki. Margaret Thacher, mimo oporów >klasy robotniczej<, zlikwidowała
    nierentowne kopalnie. Dzięki czemu tą część budżetu, która była by topiona w
    kopalniach, mogli przeznaczyć na dochodowe gałezie gospodarki. Teraz siła państwa
    opiera się na nauce, usługach i przemyśle wysokich technologii. I tu właśnie mamy
    coś do powiedzenia. To nie górnicy i nie stoczniowcy są naszą przyszłością, ale
    informatycy, telekomunikacja. Jednym z najsensowniejszych posunięć naszych
    rządów, było pozbycie się niedochodowych sektorów gospodarki o oddaniu ich w
    prywatne ręce. Dzięki temu nie musimy teraz z naszych podatków dopłacac do tych
    sprzedanych zakładów. Niestety, dopłacamy jeszcze do sporej części hutnictwa, do
    górnictwa, do rolnictwa, do transportu (PKS, PKP, transport miejski), a teraz
    bedziemy zdaje sie dopłacac jeszcze do stoczni szczecińskiej. Pewnie bez podwyżki
    podatków się nie obejdzie. Tylko że wtedy to będziesz na rządzie pewnie psy
    wieszał. Że taki pażerny na Twoje pieniądze. Prawda ?

    snajper.




    Temat: 139
    krzysztof_kiniorski napisał:

    > Jednocześnie przypominamy pasażerom posiadającym imienny bilet miesięczny na
    > autobus linii 139, że mogą korzystać na odcinku Nowy Dwór - Kuźniki z
    autobusów
    >
    > linii 122 lub 126 bez wnoszenia dodatkowych opłat.

    no to bardzo miłe, co jednak z biletami jednorazowymi? W regulaminie
    komunikacji wywieszonym w kazdym autobusie jest napisane, ze gdy pojazd ulega
    awarii to mozna kontynuowac podroz na tym samym bilecie w pojezdzie tej samej
    linni lub innej linni na tej samej trasie. Jak bedzie tu?
    Ewentualnie moge kasowac dwa bilety (np. 122 Kuzniki => Nowy Dwór, i potem
    139,149 => ), za pierwsze po naprawieniu wiaduktu wystawic rachunek ZDiKowi?

    Zamiast zabierac sie za problem od zlej strony (wywalanie autobusow z
    Kuzniki), proponuje lepsze rozwiazania (wymagajace elementarnego logicznego
    myslenia):
    1) oznakowac juz na wysokosci skrzyzowania ul. Kosmonautów i Szczecińskiej ze
    warto jechac szczecińską zeby nie utknać miedzy przejazdami kolejowymi na
    Kuznikach
    2) skrzyzowanie Legnickiej i Na ostatnim groszu - jazda estakadą Gądów a nie
    przez Kuzniki.
    3) sprobowac przemowic PKP do rozsadku ze zamykanie przejazdów 5min przed
    przyjazdem pociągu nie jest dobrym rozwiązaniem, zwłaszcza w panstwie
    kandydujacym do UE (gdzie np. w niemczech przejazd zamyka sie na czas
    przejazdy pociagu a nie duzo duzo wczesniej, jak to jest u nas)
    4) jak sie autobusy spozniaja o 30 w stosunku do tego co jest na planach to
    zmienic plany +30min, lub np. +15min w godzinach szczytu (bo wtedy sie
    najbardzioej spozniaja) i uruchomic dodatkowe 2-3 autobusy na tej linii.

    A wracajac do przyczyn tego chorego stanu rzeczy:
    Za rozsypanie sie wiaduktu na chociebuskiej oczywiscie odpowiada pogoda,
    dokladniej mróz i woda. Urwanie chodnika nastapiło w ciagu jednej nocy, ale
    wiadukt w stanie, który był podatny na takie zniszczenie nie znalazł się w
    ciągu jednej nocy.
    Teraz pewnie nadal ZDiK czeka na ekspertyze dot. stanu wiaduktu. Dosyc dlugo
    trzebaby przyznac. Mozna wiedziec kiedy ostatnia ekspertyza byla
    przeprowadzana? (moze po wybudownaniu ? ;)

    I na koniec najwazniejszy argument.
    W komunikacie ZDiK podaje ze skargi wnosili pasazerowie nazekajacy na
    spozniajace sie 139. Zapewne byli to ci ktorych interesowala trasa najdalej do
    nowego dworu ("co ich tam jakis wiadukt obchodzi"). Kuzniczanie innego wyboru
    jazdy w tym kierunku na taka odleglosc nie mają. Wiec z perspektyw:
    1) spoznienie 139 (ale dojezdzam wreszcie)
    2) placenie za dodatkowy bilet
    3) ZUPEŁNY BRAK (to na inny temat dyskusja) rozsądnego polaczenia PIESZEGO
    Kuzniki <=> nowy dwór z pominięciem wiaduktu, bez koniecznosc maszerowania
    przez stara lokomotywownie, potem okolo 15 torow kolejnowych, jeden nasyp,
    droge, targ nie daje mozliwosci przyzwoitego dostania się na pętle na
    rogowskiej
    pierwsza wydaje sie calkiem do przyjecia. Zwlaszcza ze wraz z perspektywą nr 2
    daje WYBÓR.

    Z jednej strony cieszy ze ZDiK z taka sumiennoscia reaguje na skargi wiec mam
    nadzieje ze stos skarg dotyczacy sparalizowania komunikacji na Kuznikach
    spowoduje po kilku dniach cofniecie poprzedniej decyzji.

    Pozdrawiam (z Kuznik, naturalnie),
    Gabrys



    Temat: Rowery w pociągu gratis:)
    [RzP] Więcej pociągów, tańsze bilety [rower 4,50]
    za www.rzeczpospolita.pl/dodatki/warszawa_050627/warszawa_a_10.html

    Więcej pociągów, tańsze bilety [rowerowe też]

    Kolejowe spółki zaczęły wreszcie rywalizować o klientów. Na wakacje
    przygotowały szereg interesujących ofert.

    W tym roku wyjeżdżający na wakacje mogą przebierać w ofertach spółek kolejowych
    (c) JAKUB OSTAŁOWSKI
    Samorządowe Koleje Mazowieckie zabiorą nas nad morze. Możemy skorzystać z
    połączenia uruchomionego wspólnie z trójmiejską SKM - bilet normalny na podróż
    z przesiadką w Iławie kosztować będzie ok. 22 zł. Pociąg wyjeżdża z Warszawy
    Zachodniej o godz. 7.50 a dojeżdża do Gdańska ok. godz.13.00.

    Do 31 sierpnia z Warszawy do Gdyni będzie kursować też bezpośredni pociąg
    spółki. "Słoneczny" za 22,50 zł dowiezie nas nad morze - wyjeżdża z Warszawy
    Zachodniej o 7.49, na stacje końcową dotrze ok. 13.00. Nowością jest możliwość
    zapłaty za przejazd "Słonecznym" bezpośrednio u konduktora bez dodatkowej
    opłaty za wypisanie biletu. W obu pociągach możemy za darmo przewieźć ze sobą
    rower. W każdym składzie są przedziały przystosowane do tego celu.

    Rower możemy też zabrać do pociągu pospiesznego spółki PKP Przewozy Regionalne.
    Przewóz roweru lub wózka dziecięcego w czasie wakacji kosztuje 4,50 zł, za
    przewóz psa zapłacimy 4 zł. Wagony przystosowane do przewozu rowerów są też w
    pociągach "Hańcza" i "Wigry", które jadą do Suwałk, "Solina" do
    Zagórza, "Roztocze" do Rawy Ruskiej oraz pospiesznym doEłku. W pozostałych
    pociągach rowery można przewozić w miejscach wskazanych przez obsługę pociągu.

    Dodatkowo uruchomione zostały pociągi pospieszne do Kołobrzegu - z Warszawy
    Wschodniej odjazd o godz. 6.41 i z Warszawy Zachodniej odjazd o godz. 21.43
    oraz z Warszawy Zachodniej do Zagórza odjazd o godz. 7.10

    Przewidziano też dodatkowe wakacyjne zniżki - od dziś do 30 września przy
    zakupie biletu w obie strony na odległość powyżej 260 km otrzymamy 18 proc.
    rabatu. Warunek - podróż musi się rozpocząć i zakończyć we wtorek, środę lub
    czwartek.

    W pociągach firmy Intercity uczniowie i studenci do 24 roku życia z ważną
    legitymacją mogą pojechać na wakacje z "Latawcem". To imienny bilet za 150
    złotych. Przez dwa wakacyjne miesiące - lipiec i sierpień - posiadacz takiego
    biletu będzie mógł jeździć po całej Polsce dowolną ilość razy, kupując za
    każdym razem tylko miejscówkę. Jej cena to 3 zł w pociągach Tanich Linii
    Kolejowych, 10 zł w ekspresach, 18 zł w InterCity i 25 zł w InterCity Plus.

    Dla dorosłych jest oferta wakacyjna - ograniczona pula "Biletów pierwsza
    klasa". Za 95 zł w salonach EMPiK można kupić komplet biletów uprawniający do
    dwóch przejazdów 1 klasą pociągami InterCity, Tanimi Liniami Kolejowymi i
    ekspresami. Specjalne bilety są ważne od 1 lipca do 31 sierpnia.




    Temat: Rzygacze pod Narwikiem
    zoppoter napisał:

    > Jest pierwsza połowa XX wieku. Ściśle mówiąc okrez między 1902 a 1945 rokiem.
    > Na peron dużej pięciokierunkowej stacji kolejowej Lauenburg (po 1945 Lębork)
    > podstawia się kilkuwagonowy skład prowadzony parowozem tendrzakiem. To
    lokalny
    > pociąg osobowy do Buetow (Bytów), którym przemierzymy 55 kilometrów wśród
    > lasów, pól i jezior zachodnich Kaszub albo, jak kto woli, wschodniego
    Pomorza.
    > Wsiadamy do dwuosiowego wagonu 3 klasy i zajmujemy miejsce przy oknie. Nagle
    > świiiist, nagle gwiiiizd, potężne fuknięcie pary pod ciśnieniem, lekkie
    > kołysanie i przesuwający się do tyłu peron. Jedziemy w stronę Gdańska, ale
    > zaraz skręcamy ostrym łukiem w prawo na południe. Po 2 km pierwsza śliczna
    > stacyjka Finkenbruch (Lębork Dretowo). Dalej jedziemy doliną Okalicy wśród
    > pięknych lasów. Jakiś kilometr przed stacją Wussow (Osowo Lęb.) przejeżdżamy
    > pod wiaduktem drogowym i przepustem nad rzeczką. Zaraz za Wussow jedziemy
    > kamiennym wiaduktem nad droga, mostkiem nad rzeczką i stajemy na stacji Gross
    > Massow (Maszewo). Dalej las, jazda po dwóch wiaduktach, jazda pod trzecim
    > wiaduktem i wtaczamy się na stację Zewitz (Cewice) z okazałym ceglanym
    dworcem.
    >
    > Ruszamy dalej, po długim nasypie dojeżdżamy do stacji Wutzkow (Oskowo), skąd
    > wzdłuż drogi Lębork – Bytów dojeżdżamy do kamienno-ceglanego mostu nad Łu
    > pawą,
    > za którym czeka następna stacja Helenenhof (Kostroga). Dalej wiaduktem nad
    > droga do Bytowa prosty tor prowadzi nas do stacji Schwarz Damerkow (Czarna
    > Dąbrówka)
    Pamietam czasy kiedy jezdzilismy tam na pstragi.Na lupawe.Korzystalismy z
    starej sztabowej mapy niemieckiej.Wedlug tej mapy Czarna dabrowka nazywala sie
    Schwartz Dobrawka.wedrowalismy do miejscowosci (wg,mapy)Kosy.W lasach widac
    bylo doskonale dawna linie kolejowa.Lezaly jeszcze podklady,niestety bez szyn.
    Dalej wśród pól uprawnych jedziemy do stacji Jerskewitz
    > (Jerzkowice), skąd przez zalesiony wykop jedziemy do znajdującej się w lesie
    > stacji Jassener See (Jasień), którą dzieli spora odległość od wsi. Stamtąd
    > wśród iglastych lasów i pod kamienno-ceglano-stalowym wiaduktem tor prowadzi
    > nas do stacji Neukrug (Soszyca). Kolejnym mostem nad Słupią jedziemy wśród
    pól
    > do Pomeiske (Pomysk Mały). Dalej między jeziorami i pod wiaduktem drogowym
    > jedziemy na południe. Wkrótce równolegle do naszego toru widać tor linii
    > Lipusz – Bytów i wjeżdżamy na dużą czterokierunkową stację Buetow (Bytów)
    > .
    > Koniec podróży. Jeden z czterech pociągów na dobę kursujących po naszej linii
    > skończył bieg.
    > Mamy rok 1945. Wojownicy obłąkańczej i zbrodniczej ideologii wysadzają w
    > powietrze wiadukty na naszej linii kolejowej. Wojownicy drugiej obłąkańczej i
    > zbrodniczej ideologii kradną tor i urządzenia.
    > Mamy rok 1947. Wojskowe lotnisko w Siemirowicach potrzebuje połączenia
    > kolejowego. PKP odbudowują 17 km odcinek z Lęborka do położonych opodal
    > lotniska Cewic, po którym do 1979 roku kursowac będą także pociągi osobowe.
    Tor
    >
    > do dzisiaj słuzy jako bocznica wojskowa.
    > Mamy rok 2002. Dawna wielka stacja Lauenburg jest dziś stacyjką Lębork,
    > przelotową dla linii Gdynia – Szczecin, dodatkowo odjeżdża kilka pociągów
    >
    > dziennie do Łeby. Wielka stacja Bytów zarasta chwastami, a istnieje tylko
    > dlatego, że czasem przetaczane są tędy pociągi towarowe do Kościerzyny przez
    > Lipusz.
    >
    > Z Bytowa do Miastka (Rummelsburg) na razie nie pojedziemy, bo nie wiemy
    > dokładnie jak. A podróż z Lęborka do Bytowa odbyliśmy dzięki Bernardowi
    > Sobczykowi, który w „Świecie Kolei” nr 5/2001 opisał historię tej l
    > inii.




    Temat: Bitwa o Berlin
    A propo's modernizacji lini kolejowej Wrocław-Pozn
    Modernizacja linii kolejowej

    Nowe perony, nowe tory, nowa jakość

    W tym roku rozpocząć się ma modernizacja linii kolejowej z Wrocławia do
    Poznania. W ciągu trzech lat ma być wykonany odnowiony odcinek z Wrocławia do
    Rawicza. To nie będzie zwykły remont. Zapowiada się wielkie burzenie tego co
    jest i ponowne budowanie. Zostaną wymienione wszystkie tory, rozjazdy i trakcja
    elektryczna. Remont obejmie perony i przejazdy kolejowe. Na całej linii
    wybudowanych zostanie kilkadziesiąt nowych wiaduktów i tuneli. A wszystko po
    to, aby pociąg ekspresowy przebywał odległość z Wrocławia do Poznania w ciągu
    niespełna siedemdziesięciu pięciu minut.

    W tym tygodniu w trzech miejscach na trasie z Poznania do Wrocławia odbywać się
    będą konsultacje społeczne, w których wezmą udział przedstawiciele PKP Polskie
    Linie Kolejowe S.A., projektanci oraz przedstawiciele samorządów
    terytorialnych. Organizator - Centrum Zrównoważonego Transportu - liczy na
    masowy udział zainteresowanych inwestycją osób prywatnych. W trakcie spotkania
    zgłaszać będzie można uwagi i postulaty. Plan konsultacji to: 16 marca
    spotkanie w Kościanie, 17 marca konsultacje w Bojanowie i 18 marca spotkanie w
    Żmigrodzie (będzie miało miejsce w Żmigrodzkim Ośrodku Kultury).
    Plan modernizacji przewiduje redukcję przejazdów samochodowych blisko o połowę.
    Przejazdy poziome mają być praktycznie w całości zastąpione skrzyżowaniami
    dwupoziomowymi. To konieczne jeżeli zakłada się, że pociągi będą mknęły po
    torach z prędkością 160 km/h. Specjalnie wykonane podkłady kolejowe mają
    wygłuszyć hałas, tam gdzie to nie pomoże zbudowane zostaną pięciometrowej
    wysokości ekrany dźwiękochłonne.
    Projekt modernizacji linii kolejowej jest w tej chwili w fazie tworzenia, ale
    już wiadomo, że na stacji w Obornikach Śląskich zmieni się niemalże wszystko.
    Powstanie zupełnie nowy peron. Najprawdopodobniej zdemontowana zostanie kładka
    dla pieszych nad torami. Dostać się na peron lub na drugą stronę linii
    kolejowej będzie można poprzez tunel podziemny. Ważą się losy przejazdu
    kolejowego dla aut w ciągu ulicy Łokietka. Najprawdopodobniej przejechać przez
    tory będzie można w Obornikach tylko pod wiaduktem na ul. Piłsudskiego. Wiadukt
    ten będzie powiększony o szerokość drugiej jezdni. Przejazd na ul. Łokietka
    albo całkowicie zostanie zlikwidowany albo pozostanie jedynie rezerwą na
    wypadek awarii. Drugie dwupoziomowe skrzyżowanie drogi samochodowej z torami
    kolejowymi powstałoby w Ciecholowicach, tzn. w miejscu gdzie zaplanowana jest
    budowa obwodnicy drogowej miasta.

    Żródło: "Nowa Gazeta Trzebnicka"
    www.nowagazeta.pl/nowat/index.php?did=art&id=nta20050511&kid=2



    Temat: Rzygacze pod Narwikiem
    Pociąg do Bytowa...
    Jest pierwsza połowa XX wieku. Ściśle mówiąc okrez między 1902 a 1945 rokiem.
    Na peron dużej pięciokierunkowej stacji kolejowej Lauenburg (po 1945 Lębork)
    podstawia się kilkuwagonowy skład prowadzony parowozem tendrzakiem. To lokalny
    pociąg osobowy do Buetow (Bytów), którym przemierzymy 55 kilometrów wśród
    lasów, pól i jezior zachodnich Kaszub albo, jak kto woli, wschodniego Pomorza.
    Wsiadamy do dwuosiowego wagonu 3 klasy i zajmujemy miejsce przy oknie. Nagle
    świiiist, nagle gwiiiizd, potężne fuknięcie pary pod ciśnieniem, lekkie
    kołysanie i przesuwający się do tyłu peron. Jedziemy w stronę Gdańska, ale
    zaraz skręcamy ostrym łukiem w prawo na południe. Po 2 km pierwsza śliczna
    stacyjka Finkenbruch (Lębork Dretowo). Dalej jedziemy doliną Okalicy wśród
    pięknych lasów. Jakiś kilometr przed stacją Wussow (Osowo Lęb.) przejeżdżamy
    pod wiaduktem drogowym i przepustem nad rzeczką. Zaraz za Wussow jedziemy
    kamiennym wiaduktem nad droga, mostkiem nad rzeczką i stajemy na stacji Gross
    Massow (Maszewo). Dalej las, jazda po dwóch wiaduktach, jazda pod trzecim
    wiaduktem i wtaczamy się na stację Zewitz (Cewice) z okazałym ceglanym dworcem.
    Ruszamy dalej, po długim nasypie dojeżdżamy do stacji Wutzkow (Oskowo), skąd
    wzdłuż drogi Lębork – Bytów dojeżdżamy do kamienno-ceglanego mostu nad Łupawą,
    za którym czeka następna stacja Helenenhof (Kostroga). Dalej wiaduktem nad
    droga do Bytowa prosty tor prowadzi nas do stacji Schwarz Damerkow (Czarna
    Dąbrówka). Dalej wśród pól uprawnych jedziemy do stacji Jerskewitz
    (Jerzkowice), skąd przez zalesiony wykop jedziemy do znajdującej się w lesie
    stacji Jassener See (Jasień), którą dzieli spora odległość od wsi. Stamtąd
    wśród iglastych lasów i pod kamienno-ceglano-stalowym wiaduktem tor prowadzi
    nas do stacji Neukrug (Soszyca). Kolejnym mostem nad Słupią jedziemy wśród pól
    do Pomeiske (Pomysk Mały). Dalej między jeziorami i pod wiaduktem drogowym
    jedziemy na południe. Wkrótce równolegle do naszego toru widać tor linii
    Lipusz – Bytów i wjeżdżamy na dużą czterokierunkową stację Buetow (Bytów).
    Koniec podróży. Jeden z czterech pociągów na dobę kursujących po naszej linii
    skończył bieg.
    Mamy rok 1945. Wojownicy obłąkańczej i zbrodniczej ideologii wysadzają w
    powietrze wiadukty na naszej linii kolejowej. Wojownicy drugiej obłąkańczej i
    zbrodniczej ideologii kradną tor i urządzenia.
    Mamy rok 1947. Wojskowe lotnisko w Siemirowicach potrzebuje połączenia
    kolejowego. PKP odbudowują 17 km odcinek z Lęborka do położonych opodal
    lotniska Cewic, po którym do 1979 roku kursowac będą także pociągi osobowe. Tor
    do dzisiaj słuzy jako bocznica wojskowa.
    Mamy rok 2002. Dawna wielka stacja Lauenburg jest dziś stacyjką Lębork,
    przelotową dla linii Gdynia – Szczecin, dodatkowo odjeżdża kilka pociągów
    dziennie do Łeby. Wielka stacja Bytów zarasta chwastami, a istnieje tylko
    dlatego, że czasem przetaczane są tędy pociągi towarowe do Kościerzyny przez
    Lipusz.

    Z Bytowa do Miastka (Rummelsburg) na razie nie pojedziemy, bo nie wiemy
    dokładnie jak. A podróż z Lęborka do Bytowa odbyliśmy dzięki Bernardowi
    Sobczykowi, który w „Świecie Kolei” nr 5/2001 opisał historię tej linii.




    Temat: ŻYWIEC - DOJONY PRZEZ ŚLĄSK
    Jestem coraz bardziej ciekawy Z Białej do Krakowa jest dalej niż do Katowic
    drogi są gorsze jedzie się dłużej ,inne województwo a jednak PKS i PKP
    utrzymuje tak dużo tyle połączeń do Krakowa
    wyjazd godz. relacja autobusu odleglość km przyjazd godz. legenda
    05:20 KRAKÓW GŁÓWNY D.A. -> ŻYWIEC D.A. przez BIELSKO BIAŁA D.A. 95 07:30 1;#
    06:00 KRAKÓW GŁÓWNY D.A. -> BIELSKO BIAŁA D.A. przez SUCHA BESKIDZKA D.A. 116
    09:32 U
    06:30 KRAKÓW GŁÓWNY D.A. -> CIESZYN D.A. przez BIELSKO BIAŁA D.A. 98 08:40 N
    07:00 KRAKÓW GŁÓWNY D.A. -> BIELSKO BIAŁA D.A. przez BRZEŹNICA. 94 09:32 N
    07:45 BUSKO ZDRÓJ D.A -> ŻYWIEC D.A. przez KRAKÓW GŁÓWNY D.A. 95 10:05 L
    08:20 KRAKÓW GŁÓWNY D.A. -> CIESZYN D.A. przez BIELSKO BIAŁA D.A. 98 10:30 N
    08:40 DĘBICA DWORZEC -> BIELSKO BIAŁA D.A. przez KRAKÓW GŁÓWNY D.A. 95 10:48 D
    09:20 KRAKÓW GŁÓWNY D.A. -> BIELSKO BIAŁA D.A. przez WADOWICE D.A. 95 11:40 L
    09:30 KRAKÓW GŁÓWNY D.A. -> BIELSKO BIAŁA D.A. przez SUCHA BESKIDZKA D.A. 116
    13:02 U
    10:00 KRAKÓW GŁÓWNY D.A. -> BIELSKO BIAŁA D.A. przez WADOWICE D.A. 98 12:45 F
    10:20 KRAKÓW GŁÓWNY D.A. -> CIESZYN D.A. przez BIELSKO BIAŁA D.A. 98 12:30 L
    11:00 KRAKÓW GŁÓWNY D.A. -> CIESZYN D.A. przez BIELSKO BIAŁA D.A. 98 13:10 N
    11:20 KRAKÓW GŁÓWNY D.A. -> BIELSKO BIAŁA D.A. przez WADOWICE D.A. 95 13:40
    11:50 KRAKÓW GŁÓWNY D.A. -> BIELSKO BIAŁA D.A. przez WADOWICE D.A. 95 14:10 U
    12:20 ŁAŃCUT D.A. -> CIESZYN D.A. przez KRAKÓW GŁÓWNY D.A. 98 14:51 L;V
    13:00 KRAKÓW GŁÓWNY D.A. -> BIELSKO BIAŁA D.A. przez WADOWICE D.A. 95 15:20 L
    13:20 KRAKÓW GŁÓWNY D.A. -> WISŁA D.A. przez BIELSKO BIAŁA D.A. 95 15:30 L
    14:00 PRZEMYŚL D.A. -> BIELSKO BIAŁA D.A. przez KRAKÓW GŁÓWNY D.A. 98 16:20 J;U
    14:20 KRAKÓW GŁÓWNY D.A. -> BIELSKO BIAŁA D.A. przez WADOWICE D.A. 95 16:40 L
    15:20 KRAKÓW GŁÓWNY D.A. -> BIELSKO BIAŁA D.A. przez WADOWICE D.A. 95 17:40
    15:40 KRAKÓW GŁÓWNY D.A. -> CIESZYN D.A. przez BIELSKO BIAŁA D.A. 98 17:50 N;n
    16:20 DĘBICA DWORZEC -> CIESZYN D.A. przez KRAKÓW GŁÓWNY D.A. 97 18:35 D
    17:05 BUSKO ZDRÓJ D.A -> ŻYWIEC D.A. przez KRAKÓW GŁÓWNY D.A. 95 19:25 U
    17:20 KRAKÓW GŁÓWNY D.A. -> CIESZYN D.A. przez BIELSKO BIAŁA D.A. 98 19:30 N;n
    17:40 KRAKÓW GŁÓWNY D.A. -> PSZCZYNA D.A przez BIELSKO BIAŁA D.A. 95 19:54 U
    18:20 KRAKÓW GŁÓWNY D.A. -> BIELSKO BIAŁA D.A. przez WADOWICE D.A. 95 20:40 n
    19:20 KRAKÓW GŁÓWNY D.A. -> CIESZYN D.A. przez BIELSKO BIAŁA D.A. 98 21:30 N;n
    20:10 KRAKÓW GŁÓWNY D.A. -> BIELSKO BIAŁA D.A. przez WADOWICE D.A. 95 22:30 U;n
    21:50 KRAKÓW GŁÓWNY D.A. -> CIESZYN D.A. przez BIELSKO BIAŁA D.A. 98 00:00
    N;h;n
    22:50 KRAKÓW GŁÓWNY D.A. -> BIELSKO BIAŁA D.A. przez WADOWICE D.A. 95 01:10 5-
    7;D

    Ilość połączeń bezpośrednich : 30
    pks.krakow.pl/

    A co ciekawsze w woj.śląskim są miasta które mają bezpośrednie połączenia z
    Krakowem a do Katowic nie jeżdżą żadne pociągi ani autobusy.Zgadnij które??
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl



  • Strona 4 z 4 • Zostało znalezionych 207 rezultatów • 1, 2, 3, 4 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.