Strona Główna PKP Poznań Poznań Ostrzeszów PKP Białystok Warszawa cennik PKP Biuro rzeczy znalezionych PKP Bydgoszcz bilet turystyczny PKP Bydgoszcz Galeria zdjęć PKP Chełmża Toruń rozkład PKP Gliwice Opole Gł PKP gliwice-wrocław Główny pkp-gorzów wlkp-rozkład PKP inter city Wrocław |
Widzisz posty znalezione dla zapytania: pkp-bilety miesięczneTemat: przewóz rowerów PKP informacje przewóz rowerów PKP informacje nie wszyscy precla czytają, koleś ``zgucior`` zrobił dokładny wypis co i jak - na lini PKP - rowery. ```są to wiadomości prosto z netowej informacji pkp Przewóz roweru pociągiem Rower można przewozić w wagonach lub przedziałach bagażowych, a także w wydzielonych przedziałach lub wagonach osobowych klasy 2 pociągów nie przystosowanych do przewozu przesyłek bagażowych - na podstawie biletu na przewóz roweru. Bilety te można nabyć w kasach biletowych. Pamiętajmy jednak o tym, że wówczas: - przewóz roweru odbywa się pod nadzorem podróżnego, - rower nie może przeszkadzać współpodróżnym, - rower nie może powodować uszkodzeń lub zniszczeń wagonu. OPŁATY JEDNORAZOWE Odległość Cena biletu na przewóz roweru 1 - 30 2,80 zł 31 - 100 5,00 zł 101 - 200 7,70 zł 201 - 400 8,80 zł powyżej 400 11,00 zł Nie opakowany rower, właściwie zabezpieczony przed uruchomieniem np. przez założenie linki z zamknięciami blokującymi koło, przewożony jest na podstawie nabytego w kasie biletu na przewóz roweru. Elementy dodatkowego wyposażenia roweru (np. bidon, klucze, sakwa podróżna itp.) - powinny być przez podróżnego trwale przymocowane do roweru. Na stacji wyjazdu, podróżny dostarcza rower do wagonu lub przedziału bagażowego, a na stacji przeznaczenia - podróżny odbiera rower z wagonu lub przedziału bagażowego. W przypadku, gdy w interesującym nas pociągu dalekobieżnym nie ma wagonu bagażowego, rower możemy zabrać do pierwszego przedsionka pierwszego wagonu lub ostatniego przedsionka ostatniego wagonu w składzie. Przewóz roweru odbywa się pod nadzorem podróżnego. Termin ważności biletu na przewóz roweru wynosi: a.. na odległość od 1-100 km - 1 dzień, b.. na odległość powyżej 100 km - 2 dni. Jak przewieźć rower taniej nie troszcząc się każdorazowo o bilet? Przewożąc często rower na odległość do 100 km można wykupić bilet miesięczny. OPŁATY MIESIĘCZNE Odległość Cena biletu na przewóz roweru 1 - 30 44,80 zł 31 - 100 75,00 zł Kiedy można rower przewieźć za darmo? W wagonach pasażerskich przewozi się bezpłatnie rowery składane w pokrowcach, w ramach normy bagażu przewidzianego do bezpłatnego przewozu, tj do 20 kg na każdego dorosłego podróżnego oraz 10 kg na dziecko w wieku do 7 lat. Warunkiem takiego przewozu jest posiadanie ważnego biletu na przejazd. Temat: Miesieczne koszty zycia a srednie zarobki w Polsce Miesieczne koszty zycia a srednie zarobki w Polsce Cześć! Po dzisiejszym artykule w jednym z wiodacych portali mnie natchnelo. :) Taka kwestia, bo sie o zarobkach duzo [nie]rozmawia, statystyki podaja rozne rzeczy, ale ja nie moge jakos obrazu calosci sobie ulozyc. No jasny gwint, nie mogę - jesli srednia płaca to 2500 brutto, czyli na reke dostaja okolo 1700 zl, to skąd ludzie mają mieszkania, samochody i za co żyją???? Zalozmy ze jest malzenstwo, w ktorym kazdy zarabia 1700 na reke [srednia krajowa] - razem maja 3400. Zalozmy ze chodzi o mlode osoby. Nie maja wlasnego mieszkania. Miesieczne koszty dwoch osob to np. Wynajecie kawalerki 800-1200 zł [razem z opłatami]. Jedzenie 500-600 zł [bez jedzenia poza domem] Bilety miesieczne 140 zł AGD/srodki czystosci 50 zł Zdrowie/leki/lekarz - 100 zł [jedna wizyta to np. 80 zł] Komorki 120-160 zł [poltorej godziny gadania przez kazde] Kino/imprezy/znajomi 120 zł Ubrania/kosmetyki 250 zł [skromnie] Gazety/czasopisma 50 zł - [jedno pismo branzowe potrafi kosztowac 20 zl] Czasem trzeba przejechać ze 300km PKP - tam i z powrotem expresem to minimum [w promocjach] 160 zł, bez promocji 360 Splata kredytu studenckiego - 250 zł Sport/basen raz w tygodniu - 80 zł W sumie wydaja: okolo 2900 zł. Odkladaja 500 zł. Jak widzicie, podane tutaj kwoty nie sa wygorowane [jesli ktos mysli inaczej prosze o opinie]. Zeby dobic do 3400 wydatkow [cale zarobki] wystarczyloby, ze ktores a) chcialoby pojsc na studia podyplomowe - okolo 500 zł miesiecznie, b) przejechac sie pociagiem ta sama trasa bez promocji - 360 zł, c) kupic buty nie jednej osobie, ale dwom - mamy ubrania razy dwa [czyli 400 zł] d) markowy perfum? 200 zł, e) kredyt na mieszkanie? Zalozmy ze chca kupic dwupokojowe, koszt [w Warszawie] to obecnie kredyt 1700 zl/m na 30 lat, f) dziecko? Okolo 500 zl miesiecznie [MINIMUM], zalezy od wieku g) samochod? - kupno - za co??? z 500 zlotowych oszczednosci? to lata oszczedzania. Kredyt? A za co benzyna? h) a czasem cos dokupic do domu? mebel? cos do komputera? ozdobe jakas? jechac na koncert? do teatru? zaprosic znajomych na obiad? isc do restauracji? pojechac gdzies taksowka? A jak ktos jest chory? Oto moje pytanie: jak to jest, ze wszyscy Polacy maja samochod i mieszkanie? Skad? Przeciez [wymienie trzy z wielu charakterystycznych grup zarobkowych w Polsce] kazdy na wsi ma samochod i domek - czy nie? Kazdy bezrobotny gdzies mieszka. Kazdy gornik rowniez. Kazdy polak ma komorke, a konto bankowe tylko 40% Polakow! Ło co tutaj chodzi?? :) Czy myle sie w ocenie miesiecznych kosztow? Pozdrawiam Rozmaryn Temat: Szybka Kolej Miejska Kiebab, tak tylko się czepnę Żaden pociag PKP nie zatrzymuje się w Michalinie. W Michalinie zatrzymuja się tylko pociągi Kolei Mazowieckich. I jadą w takim samym tempie, co pociągi SKM. Osiągi jednostek używanych przez KM i SKM są dokładnie takie same (taka sama jednostka napędowa). Pociagi te kursuja po tym samym torowisku. Mają równe szanse. Róznica w czasie przejazdu SKM i KM z Falenicy do Sródmieścia wynosi 1 min. I ta jedna minuta wynika tylko z tej przyczyny, że pociągi KM odjeżdżają z Falenicy w schemacie czasowym XX:X1 (np. 8:51, 9:11, 18:21), natomiast SKM w łatwym do zapamiętania schemacie XX:X0 (np. 10:00, 10:30). Pociągi są w przypadku osób często dojeżdzajacych do Warszawy lepsze od autobusów: - czasowo i komfortowo w szczycie; - cenowo. Przyklady cen biletów na trasie Michalin (Falenica) - Warszawa Bilety miesięczne (normalne, 100%): Minibus (Michalin - Warszawa) - 100 zł. Pociąg KM (Michalin - Warszawa) - 90 zł. Pociąg SKM (Falenica - Warszawa) - 66 zł (w tym możliwość korzystania z metra, tramwajów i autobusów w Warszawie) albo 44 zł (tylko SKM). Pociąg SKM po wydłużeniu trasy (Michalin - Warszawa) - 90 zł (w tym możliwość korzystania z metra, tramwajów i autobusów w Warszawie oraz na liniach podmiejskich [np. 702]) albo 54 zł (tylko SKM). Bilety jednorazowe (normalne, 100%): Minibus (Michalin - Warszawa) - 3 zł. Pociąg KM (Michalin - Warszawa) - 2,50 zł (poza szczytem kom.) albo 5,70 zł (w szczycie kom.). Pociąg SKM (Falenica - Warszawa) - 2,40 zł w szczycie i 2,00 zł poza szczytem (jeden przejazd bez możliwosci przesiadki), ale możesz tez skorzystać z szerokiej gamy biletów czasowych (minutowych, dobowych, tygodniowych), które dają ci prawo do jazdy innymi srodkami transportu w Warszawie. Pociąg SKM po wydłużeniu trasy (Michalin - Warszawa) - 4,80 zł (jeden przejazd bez możliwosci przesiadki), ale tu znów możesz skorzystać z innych biletów, dających ci prawo do przesiadki. _______ Ospo czorna! Idź do Dorna! Temat: Likwidacja autobusów 145,345 -piszcie protesty!! Wedlug mnie nie powinnismy pozwolic, zeby ZTM korzystajac z wyborow samorzadowych robil z nami co chce!... jesli 345 i 145 i tak przejedzie przez Zabki, to zuzyje niewiele mniej paliwa, jak sie nie bedzie zatrzymywala, niz do tej pory... A skoro nie bedzie zabierala pasazerow z Zabek, to "ubedzie" jej kasy, ktora bylaby za skasowane bilety w tym rejonie. skoro nie ma innej drogi, ktoredy te dwa autobusy moglyby przejezdzac z grochowa na targowek to mozemy spokojnie negocjowac lepsze (od oferowanych) warunki! jesli ZTM bedzie nieugiete, to moze powinnismy postarac sie o jakis "zakaz wjazdu dla ZTM" lub ograniczenie do 3,5 tony na Pilsudskiego... bo skoro mamy nie korzystac w Zabkach z ZTM, to nie jest nam potrzebny... niech dojezdza do Kaweczyna a z drugiej strony do torow na lodygowej... jesli to tego by doszlo, to gmina musialaby zorganizowac jakis transport z centrum Zabek do kaweczyna. byc moze oplacaloby sie dogadac z Rembertowem i stworzyc wspolna linie prywatna, laczaca Rembertow z Zabkami???... np. PKP Zabki - Pilsudskiego - Strazacka - PKP Rembertow (z Rembertowa szybki dojazd do Centrum SKM, lub ew. autobusami, ktore utkna w strasznych korkach na Marsa) jesli chodzi o obecne linie prywatne A2 i A3, to jakby porownywac Syrenke z Oplem Astra... A2 - to rzechowate "cos", co przypomina pojazd do rozworzenia mleka... spozniajace sie, albo nie przyjezdzajace wogole (bo wlasciciel uznal, ze dzisiaj mu sie nie oplaca, albo nie chce...) jesli juz A2 jezdzi, to kursuje co 1 godzine (rano i po poludniu), poza przerwa w srodku dnia, natomiast w weekendy i swieta (takze te stworzone przez wlasciciela) nie kursuje wogole... A3 - to moze nie najnowoczesniejsze autobusy, ale w miare eleganckie i schludne w srodku, sprawne, kursujace do 30, a czasami co 20 minut kursuja nie tylko w soboty, ale takze w niedziele i swieta placi sie za przejazd tyle samo, co w A2 (2 pln norm. i 1 pln ulg.) ale trasa jest sporo dluzsza i mozna nim dojechac do placu wankowego (Metro), poza tym zabiera ludzi z okolic ul Batorego, skad bylo do tej pory daleko i do ZTM i do PKP... jeszcze jedna ma przewage nad A2 - bilety miesieczne! w tej konfrontacji A2 (nawet gdy kosztuje gmine troche wiecej) bije na glowe... Pozdrawiam, Spider (jeszcze mieszkaniec Zabek.....) Temat: Kolejowa konkurencja kusi samorząd Jeżdże w arrivie w kujawsko -pomorskim i te pociagi sa super, nawet te sprawiajace wrażenie starych (duńskie) w środku sa po prostu klasa. A do buska powinna pójśc arrive, bo wtedy zarobią. tam mieszka od cholery kolejarzy, którzy na pkp pr maja albo 80, albo 99 % zniżki. teraqz jeżdżą busami bo nic nie ma, a pociagiem jeździło by z buska, szarbkowa, stawian-pińczowskich, kij, włoszczowic, dębskiej woli, NIdy, Brzezin. Wystarczy odpowiedni marketindg i dogadanie sie z PKP PLK. do buska smiało można by jeździć 80 KM/h. Mozna tez pociagnąc skomunikowanie BUSEM od stacji KIJE (najlepiej busem Arrivy w cenie biletu) do PIńczowa. Ludzie uniknęliby korków, a kupa ludzi codziennie dojeżdża do pracy do kielc, a ile ludzi do szkoły. Region Gmin , KIJE, PIŃczów i BUSKO został odcięty od Kielc, Droga niby świeżo po remoncie. równie dobre mogłoby być łączenie/dzielenie składów we włoszczowicach w kierunku buska i Tarnobrzega. Pamietam jak w piątki jechał pociag do Połańca przez staszów to zawsze było w nim duzo ludzi. potrzebna jest komunikacja z centrum chmilnika do stacji, centrum staszowa do stacji. możliwości jest wiele a arriva nie takich rzeczy dokonała w kujawsko pomorskim, gdzie ludzie są bardzo zadowoleni z Arrivy, a na stacji w bydgoszczy kolejki do kas po bilety miesięczne. pewne jest to , że gdyby arriva wygrała chełmżę byłoby jeszcze lepiej (skomunikowanie do grudziądza), ale oczywiście musiało coś być nie na rzeczy. skoro na trasie z wierzchucina do laskowic goga jeździć ludzie, albo z czerska do laskowić, lub laskowic do grudziądza i brodnicy, to dlaczego nie mogą jeździć z kliec do Buska Zdroju. przepieknego uzdrowiska. ludzie maja juz dfosyć Busów i autobusów. mądre rozegranie sprawy z samorzadami BUSKA< KIEKLC< MORAWICY< KIJ NOWIN, PIŃCZOWA na Bank przyniosłoby sukces tej komunikacji. Ale tam tylko Arriva, bo za duzo byłych kolejarzy tam mieszka. A ile ludzi wykwalifikowanych (po doświadczeniu w PKP) mogłoby tam pracować? Sukces pewein, tylko arriva musi walczyć, a na trasie do Buska jest w stanie udowodnć profesjonaliz, tylko zgodnie z sugestia, którą napisałem, bo to daje szansę i gwarancje sukcesu, a ludzie pociagu potrzebują - to nie jest bajka. chcemy koleji do Buska. Temat: Pociągi wracają do Trzebnicy Zacznę od tyłu. Pociągi będą jeździły na razie (niestety) do Dworca Nadodrze. Spowodowane jest to po części tragicznym stanem niekonserwowanej przez lata estakady (równoległa do Bogusławskiego), co zmniejsza jej przepustowość, a także po części postawą zarządcy torów, czyli PLK. Wolnych slotów czasowych może braknąć przy założonej częstotliwości kursowania. Po remoncie estakady pewnie się to zmieni. Nadodrze nie jest tak dobrze położone jak Dworzec Główny, ale też nie jest tragicznie, a raczej nie będzie po zakończeniu remontów sieci tramwajowej w tamtym obszarze. Teraz ad rem. Busiarz kasuje za przejazd 4 PLN. Bilet normalny przy tej odległości taryfowej to 4,5 PLN. Do tego dochodzą ulgi ustawowe i handlowe, nie istniejące w busach, oraz bilety miesięczne, które też w busach nie występują. Jeśli ktoś dojeżdża codziennie wybór jest prosty - kolej. Wszystkie wyliczenia przeprowadzam w oparciu o to, że stosujemy taryfy PKP, co też nie jest pewne, bo może się na przykład udać wynegocjować jakieś promocje. Akcje takie istnieją, np na reaktywowanej 2 lata temu Kluczbork-Opole, lub Stargard-Gryfice, gdzie konkurencja busiarska była spora. Co do czasu przejazdu nie wypowiem się w tej chwili, bo nie mam świeżych danych z ternu - od ponad miesiąca jestem poza .pl, i raczej się nie pojawię w kraju do grudnia. W każdym razie jest pewnym, że jeżeli ktoś zadba o przeszkolenie pracownika i przyłoży się do kontroli, to pociąg a właściwie SZT będzie miał tą przewagę na busem, że przyjedzie o konkretnej porze, omijają korki na wlocie od Poznania. Poza tym pewnie ustali się znośną szlakową dla SZT i będzie szybko. Linia nie ma jakiegoś super trudnego profilu, chociaż kiedyś pamiętam był problem z pociągiem pielgrzymkowym (SM42 + wagony). Miało to trochę małą moc i były poślizgi czasowe. Co to samego przejęcia linii, odsyłam do wątku: infokolej.pl/viewtopic.php?t=3392 Temat: MPK prosi o pieniądze Zielona Góra już dostała Unia Europejska w zielonogórskich autobusach Krzysztof Kołodziejczyk 13-04-2005, ostatnia aktualizacja 13-04-2005 18:18 Dobra wiadomość dla mieszkańców miasta. Zielonogórskie MZK dostało prawie 10 mln zł z Unii Europejskiej. Za te pieniądze kupi 15 nowych autobusów, i to takich z kamerami w środku oraz postawi mini-dworzec Projekt o nazwie "Poprawa jakości i konkurencyjności transportu miejskiego w Zielonej Górze" był już gotów jesienią ub. roku. I potem przeszedł przez kolejne sita ekspertów i speców od europejskich funduszy pomocowych. Projekt inwestycji w komunikację miejską, przyjęty przez Zarząd Województwa Lubuskiego, opiewa na prawie 13 mln zł. Unia Europejska przyznaje z tego 10 mln zł, resztę wykłada miasto. Najważniejsze i najdroższe zadanie w projekcie to zakup 15 sztuk, nowych 12-metrowych niskopodłogowych autobusów. Osiem sztuk MZK chce kupić jeszcze w tym roku, kolejne w przyszłym. Nowinką mają być kamery zamontowane w wozach. Szefowie MZK są przekonani, że nowoczesność wpłynie na poprawę bezpieczeństwa - ograniczy choćby kradzieże kieszonkowe i rozboje. Za pozostałe pieniądze Zakład wybuduje mini dworzec - nazywany "punktem obsługi pasażerów". Obiekt stanie przy ul. Bema, niedaleko dworca PKP - Pasażer będzie mógł tam w wygodnych warunkach kupić bilety miesięczne albo wydrukować ze strony internetowej rozkład jazdy autobusów - mówi Barbara Langner, dyrektor zielonogórskiego MZK. W mieście, w najbardziej uczęszczanych przez pasażerów punktach, stanie dwadzieścia elektronicznych tablic, które będą informowały o rzeczywistym czasie przyjazdu autobusów na przystanek. Na tym nie koniec, ponad milion złotych MZK chce przeznaczyć na remont swojej stacji paliw i modernizację myjni autobusowej za 500 tys zł. Już niedługo pierwsze przetargi. Większość inwestycji zostanie wykonanych już w tym roku. Krzysztof Kołodziejczyk Temat: Tam pracują, tu wydają .... > Ponarzekać ludzka rzecz ale chyba nie jest tak źle:) he he no super , zaraz mnie zaczniesz przekonywać że jest super :)))) Gdyby ludzie nie narzekali to nie byłoby postępu, skoro nikt nic nie mówi to znaczy że jest dobrze (i widzę że Tobie przyświeca taka myśl). Ktoś kto nie jeździ (np. ja) do Warszawy nie odczuwa tego problemu. Ja go widzę jeżdżąc tam czasem i widzę te same samochody które tam parkują. Mam też znajomych którzy jeżdżą do Wawy. No ale przeanalizujmy tego "niusa" : >Pierwsze parkingi > zostaną oddane do użytku w pierwszej połowie maja 2008 r. ale nie napisano kiedy ma być ukończony ten projekt, może 2012 a może 2022 ?. Zresztą napisano że projekt rozpoczną się w 4 miastach , Siedlec spośród nich nie ma : nie ma kasy ? > Odpłatność za miejsce parkingowe dla osób legitymujących się > biletem okresowym „Kolei Mazowieckich” będzie symboliczna. ciekawe czy będą też honorowane bilety które są honorowane w pociągach KM : Honorowanie biletów w pociągach KM W pociągach Spółki "Koleje Mazowieckie-KM" sp. z o.o. honorowane są następujące bilety wydane na przejazd pociągami Spółki "PKP Przewozy Regionalne" sp. z o.o.: 1) bilety jednorazowe na przejazd pociągami osobowymi, 2) bilety jednorazowe ważne na przejazd pociągami pospiesznymi na odcinku pomiędzy stacjami Warszawa Wschodnia – Warszawa Zachodnia – Warszawa Wschodnia – o ile dotyczy to końcowego odcinka przejazdu, 3) bilety okresowe ważne w pociągach osobowych i pospiesznych ( z wyjątkiem oferty specjalnej Spółek „PKP Intercity” i „PKP Przewozy Regionalne” – Bilety odcinkowe miesięczne imienne - „Razem”), 4) bilety sieciowe i turystyczne. www.mazowieckie.com.pl/site.php5/Show/15.html P.S. podawaj proszę źródła ;) Temat: "Bilet na cały powiat" Gość portalu: dom napisał(a): > > Co do strony www powiatu, graficznie wygląda dobrze, jednak niektóre eleme > nty n > > ie > > widziały aktualizacji od czasu powstania (np. liczby mieszkańców w gminach > ). > > A w przypadku co najmniej jednej gminy zamieszczono zly herb. Zenada. > > Co do biletow, to procz polaczenia taryf MPK z podmiejskimi przewoznikami > istnieje jeszcze PKP, prywatne firmy i PKS/KSK. I jak to wsio polaczyc. > Technicznie mozliwe. Praktycznie niewykonlane. I pewnie wymiana radnych nic nie > > da. > Poki co najwazniejsze dla mieszkanca jest to by mial mozliwosc zakupu biletu > miesiecznego. Najlepiej obslugujacego kilka przewoznikow. > Praktyka jest taka, ze rece zalamac. Np. jedne firmy PKS nie honoruja biletow > innego PKS-u. Rok temu komunikacje oplacana przez Murowana Gosline realizowalo > MPK. Zaoferowano miesieczne na trase do Poznania+miesieczny MPK na 6/18 > przystankow. Wykonanie zalosne. Bilety w porywach mialy dokladnie taka sama cen > e, > jak oba miesieczne kupione osobno. Czesc z tych 'laczonych' miesiecznych bylo > drozszych od zakupu osobno biletow! A to bylo przecie w ramach jednej firmy. A > co > dopiero w przypadku kilkunastu [o ile nie wiecej] przewoznikow? > > pozdr Celem takiego rozwiązania jest umożliwić mieszkańcom Poznania i okolic łatwe i wygodne podróżowanie.W całeym powiecie funkcjonuje 9 przewoźników (jeżeli się nie mylę), co znacznie utrudnia komunikację pomiędzy gminami. Dla Poznania (575.000) i powiatu (256.000) znacznie ufatwiło by to życie. Temat: Marszałek województwa a bryndza z pietruszką... Jeszcze o kujawsko - pomorskim A tymczasem u nas w jednym tramwaju obowiązują trzy różne bilety (żeby nie było za dobrze strefy taryfowe nie są w żaden sposób ogłaszane)... miasta.gazeta.pl/torun/1,35576,5231004.html Teraz kolej na Grudziądz i Włocławek Maciej Czarnecki 2008-05-20, ostatnia aktualizacja 2008-05-20 16:09 Tramwajem i autobusem po Toruniu, pociągiem do Włocławka lub Grudziądza, a potem jeszcze przez godzinę lokalnymi autobusami. Już wkrótce będzie można odbyć taką podróż na jeden bilet. Urząd Marszałkowski prowadzi rozmowy z władzami Torunia, Włocławka i Grudziądza w sprawie wprowadzenia biletów regionalnych, które będą funkcjonować jak bilet aglomeracyjny między Toruniem a Bydgoszczą. - Ta nazwa jest zastrzeżona dla komunikacji toruńsko-bydgoskiej, ale cała reszta będzie identyczna - mówi szef departamentu infrastruktury Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego, Tomasz Moraczewski. Za podróż do Włocławka czy Grudziądza i możliwość korzystania przez godzinę z lokalnej komunikacji miejskiej torunianie zapłacą 10,5 zł (z przejazd w dwie strony 13,5 zł). Dotychczas płacili 10 zł do Włocławka i 11 zł do Grudziądza za samą tylko jazdę koleją. To niewielka różnica, ale nie dla tych, którzy pokonują trasę kilka razy w tygodniu. Z myślą o nich wprowadzone zostaną specjalne miesięczne sieciówki - za bilet uprawniający do korzystania z pociągów i komunikacji miejskiej w jednym mieście zapłacimy 119 zł w jedną i 193 zł - w dwie strony. Natomiast możliwość podróżowania pociągami i środkami komunikacyjnymi w obu miastach będzie kosztować odpowiednio 164 zł i 238 zł. - Odbyliśmy już spotkania robocze z przedstawicielami miast oraz spółki PKP Przewozy Regionalne, która obsługuje trasę Toruń-Włocławek, i konsorcjum Arriva PCC, której pociągi jeżdżą do Grudziądza - mówi Moraczewski. - Teraz wszystko w gestii rad miejskich. Muszą przegłosować odpowiednie uchwały. Potem podpiszemy wzory umów, które są już gotowe. Nie wiadomo jeszcze, czy do programu dołączą Aleksandrów Kujawski, Solec Kujawski i Chełmża, które nie mają własnej komunikacji miejskiej, ale być może dopłacą część kosztów biletu. Kiedy pojawią się bilety regionalne? Jeśli rady miejskie Torunia, Włocławka i Grudziądza przegłosują szybko uchwały, być może już latem. Bilet aglomeracyjny Został wprowadzony od 1 stycznia br. Mając go w kieszeni, możemy pojechać pociągiem z Torunia do Bydgoszczy - lub odwrotnie - a następnie jeszcze przez godzinę korzystać z miejskich autobusów i tramwajów. Pozwala na przejazd od stacji Toruń Wschodni do stacji Bydgoszcz Główna. Temat: Dolny Śląsk: Czyja będzie regionalna kolej? > codziennie dojeżdzam pociągiem do pracy i stwierdzam że każde > rozwiązanie jest lepsze niz utrzymywanie tego marazmu w PKP. O jakim rozwiazaniu piszesz wszak tu chodzi o współpracę samorządu i PKP aby wykorzystać istniejąca infrastrukturę w która UE wtopiła miliard Euro (magistrala E30) Brud, > smród, lekceważenie pasażerów, tłok jak przy wywózce na Sybir i po 4 > kontrolujących bilety w pociągu gdzie 95% podróznych posiada bilety > miesięczne!!!! a w pciągach nocnych na dalekich trasach nie > uswiadczysz psa z kulawa noga - mogą okraść, zabić ale konduktora > nie spotkasz. Czy ty rozumiesz ze tu chodzi o zakup taboru i wykorzystanie starego do odkorkowania miasta ? Niech zarządca nowego taboru pokaże jak utrzymywać czystość. >Ten idiotyczny twór (PKP) powinien jak najszybciej > zniknąć jak każdy przeżytek komunizmu!!!! Kolej to nie wymysl komunizmu. Gadasz pierdoły a sam jeździsz pociągiem. Przesiądź się na auto to zobaczysz zalety kolei. Przez takie myślenia jak Twoje jest syf na kolei bo spadły przewozy osobowe a utrzymanie infrastruktury kosztuje tyle samo. Dlatego coraz więcej dworców zabijanych jest dechami w ramach oszczędności. > modle się o dzień w którym zostanie otwarta jakaś sensowna droga > abym mógł do pracy dojechać samochodem i mieć w d.... pociągi.. Ty się mógł aby PKP nie upadło bo niedługo jak korki zablokują miasto będziesz na piechotę biegał. Potrafisz objąć swym rozumkiem że nie ma pieniędzy na częste mycie pociagów a ty chcesz aby ci ktoś za darmo budował drogi i to sensowne ? Pojmij że gdyby nie pompowano tyle kasy w drogi i gdyby UM nie wierzył że to sposób na odkorkowanie miasta to kolej byłaby dziś lepsza. No ale kto w UM mógł przeiwidziec że liczba aut wzrośnie dwukrotnie w tak krótkim okresie czasu. UM się pomylił i powinien jak najszybciej wyjść z błędu stawiając z powrotem na kolej i KM. Kilkanaście lat likwidowania kolei doprowadzilo do degradacji małe miasteczka na Dolnym Ślasku. Ceny biletów PKS poszły tak do gory ze wielu nie opłaca się jeździć do pracy do Wrocławia. Na szczęście marszałek jak i gminy poniewczasie to zrozumiały i będą reaktywować kolej regionalną. Temat: O której nowy pociąg do Berlina? Decyzja w środę ale o co chodzi? Gość portalu: Szczecinianin napisał(a): > Wiem już skąd bierze sie takie myślenie i kalkulowanie > poprzednich Zarządów Kolei. Po takich kalkulacjach - właśnie > wiecznie im wychodziło: że się nie kalkuluje i likwidowali > kolejne "nierentowne" linie, doprowadzajac własnych pracowników > do takiej pauperyzacji, ze znacząca ich częśc woli wspołpracować > ze złodziejami okradającymi ich macierzyste przedsiębiorstwo i > jego klientów, niż dbać o wysoki przed wojną prestiż tego zawodu > i dobre imie ich firmy; a majątek (- np.: popatrz: dworce: > Police, Niebuszewo, etc..) Gdyby Gradus pofatygował się od > czasu do czasu na dworzec główny przed 5 maja, to zobaczyłby jak > przybywa z kazdym tygodniem wiecej Polaków wyjeżdzających do > Berlina i Poczdamu (= fakt,że szczególnie w niedzielnych > wieczornych i poniedziałkowych wczesnorannych ) pociągami "DB", > korzystając z licznych "Angebot`ów", które fundują im i > niemieckim turystom odwiedzającym polską część Pomorza > ("Zachodniego"). Mógłby wówczas zrozumieć kto tu nie umie > liczyć, gdyby zorientował się wówczas, dlaczego Polakowi opłaca > się bardziej w niemieckiej kasie kupić bilet niż kasie "PKP", i > dlaczego naprzeciw wzrastającej liczbie ludzi inaczej liczących > niż Gradus i Zarząd "PKP", - Przedsiębiorstwo "DB" zwiększa > swoją obecność na tej linii, zwiększa ilość wagonów, wydłuża > linię (najpierw docierał pociąg "DB" do Angermuende, potem do > Tantow, potem do Szczecina - a w drugą stronę do Poczdamu -; a > latem linie do Szczecina planuje się wydłużyc do Świnoujścia- > Ahlbeck, do Międzyzdrojów i do Kołobrzegu. Może już w "PKP" dość > myślenia w stylu Gradusa, a więcej w stylu dyr. A. Chańko? przeczytalem ten post 3 razy i nie wiem o co chodzi? czy pkp ma wprowadzic bilety a'la wochenende. kiedys czesciej jezdzilem tymi polaczeniami i niestety pociagi byly b. wole i b.b.b. brudne. na dokladnie drogo. zdarzalo sie ze w 3 wagonach jechaly... 3 osoby. busami jest taniej, szybciej i wygodniej. pociag mialby sens gdyby jechal pinizej 1,30 godz. co jest mozliwe (w 1913 r. jezdzil 1,20 godz.) i w obie strony kosztowal max 80 zl. dla dojezdzajacych musialyby byc miesieczne za ok. polowe tej ceny. wtedy mogloby to funkcjonowac tak jak polaczenie Lodz-Warszawa, gdzie codziennie dojezdzaja do pracy tysiace osob. Temat: List. Niech MPK bierze przykład z Krakowa List. Niech MPK bierze przykład z Krakowa Bardzo dobrze, że ktoś wreszcie poruszył ten temat. Opiszę sytuację panującą w Warszawie w komunikacji publicznej, bo też jak autor tego artykułu jestem częstochowianinem, ale od roku mieszkam w Warszawie. W Warszawie zmiana rozkładów jazdy linii autobusowych/tramwajowych dokonywana jest prawie codziennie, tzn każdego dnia kilka lini autobusowych czy tramwajowych ma zmieniane trasy lub godziny odjazdów. I co ? I rano wstając do pracy i idąc na przystanek autobusowy, nawet o 5 rano, podróżny może zapoznać się z nowym, obowiązującym w danym dniu rozkładem jazdy. Rozkłady tymczasowe (na przykład na czas objazdów itp) są koloru żółtego, co ułatwia zorientowanie się, które linie tymczasowo kursują według zmienionych godzin/tras. Nikt mi nie powie, że nie da się tego zrobić, bo Warszawa to miasto, gdzie jedna dzielnica jest tak duża, jak nasze całe miasto. I autobusy/tramwaje jeżdzą z jednego końca miasta na drugi - pracownicy potrafią zmienić rozkłady jazdy w jedną noc i to na kilku liniach. Nawiążę także do biletów - jako przykład podam chyba najbardziej popularny bilet - imienny na 30 dni. Cena biletu w Częstochowie (według cennika ze strony www.mpk.czest.pl) - 89 zł, ulgowy 44,50 zł. W Warszawie ten sam bilet - 78 zł, ulgowy 39 zł. W Częstochowie mamy do dyspozycji 34 linie autobusowe dzienne, 4 linie autobusowe nocne (tylko w weekendy) oraz jedną linię tramwajową. W Warszawie mamy 26 linii tramwajowych, metro, Szybką Kolej Miejską (coś typu podmiejskie pociągi), Warszawską Kolej Dojazdową (łączy Wa-wę z Grodziskiem Mazowieckim, ale w granicach miasta można jechać na bilecie miesięcznym), koleje mazowieckie (zwykłe PKP, ale między określonymi stacjami można nimi jeździć na bilecie misięcznym) oraz (uwaga) 243 linie autobusowe. Na linie autobusowe składa się - 138 lini zwykłych, 23 linie pośpieszne, 38 linie podmiejskie, 4 linie ekspresowe, kilka linii podmiejsko-okresowych oraz 40 linii nocnych. Linie nocne jeżdzą codziennie, a w tych autobusach nocnych jeździ się na biletach miesięcznych ! Nie ma chorej polityki kupowania jednorazowych biletów nocnych, dwukrotnie droższych, bo miesięczne nie obowiązują. MPK Częstochowskie nie wypuszcza na nocne trasy dwa razy wygodniejszych autobusów, żeby dwa razy drożej płacić za bilety. Ktoś powie - w tak dużym mieście nie może być mniej lini, ok zgadzam się, ale jak w Warszawie udaje się utrzymać tak duża liczbę lini autobusowych za wpływy z biletów, których cena jest mniejsza niż częstochowskiego MPK ? Czemu MPK w Częstochowie nie wprowadzi biletów 20, 40, 60 minutowych ? Czemu bilety miesięczne, czy całodobowe nie obowiązują na nocnych liniach ? Dlaczego w Częstochowie zawsze musi być tak, że jest gorzej niż w innych miastach ? Dlaczego nie potrafimy czerpać wzorców z innych, dobrych rozwiązań ? Urzędnicy odpowiedzialni za transport miejski w Warszawie regularnie odwiedzają Berlin i inne miasta, skąd czerpią przykłady rozwiązań dla organizacji komunikacji publicznej. Czemu urzędnicy z Częstochowy nie mogą jechać i zacząć współpracy z miastami, gdzie komunikacja publiczna jest dobrze rozwiązana ? Może dlatego że pielgrzymi nie jeżdżą autobusami, to nie ma co się starać usprawniać komunikacji publicznej ? Temat: BYDGOSKIE tramwaje! 3 podstawową linią komunikacyjną w mieście Express Bydgoski Mieszkańcy Fordonu i Osowej Góry dojadą do centrum za 2,20 zł. Tańsze będą też bilety miesięczne. Zarząd dróg przygotował rewolucję w bydgoskiej komunikacji. Na osi zachód-wschód podstawowowym środkiem komunikacji będzie tramwaj. Zastąpi on linię pospieszną „94” Pasażerowie z Fordonu i Osowej Góry za bilet skasowany w autobusie będą mogli kontynuować podróż tramwajem linii 3 między Wyścigową a rondem Grunwaldzkim. MZK już przygotowuje dodatkowe wagony. - Nowe rozwiązanie obejmie również posiadaczy biletów miesięcznych - wyjaśnia szczegóły zastępca dyrektora ZDMiKP, Daniel Sarul. - Na przykład wariant „A70+T3” (do ronda Grunwaldzkiego) będzie traktowana jak jedna linia. By wszystko sprawnie działało, wiele linii czeka sporo zmian. „3” będzie kursowała co 7,5 minuty, a „70” co 5 minut w szczycie i co 7,5 minuty do godzin wieczornych. Częściej pojedzie też „72”. W dni wolne posiadacze biletu miesięcznego „A72+T3” będą mogli korzystać z linii „69”. Linie pospieszne zamienimy w przyspieszone. Opłaty będą takie jak na zwykłych liniach. Jednak zmienią się ich trasy. „94” pojedzie od dworca przez Bocianowo, Mickiewicza, Sułkowskiego, Kamienną i od Fordońskiej wróci na starą trasę. Będzie ona kursować co 25 minut w szczycie, co pozwoli zdjąć z niej 8 wozów. „93” czeka niewielka korekta. Od placu Weyssenhoffa pojedzie Powstańców Wielkopolskich i Wyszyńskiego do Curie-Skłodowskiej. Likwidacji ulegną linie „77” i „82”. Do obsługi Centrum Onkologii i starego Fordonu wykorzystywany będzie system przesiadkowy „A+T”. Tramwaje, poza „trójką”, będą jeździły w 15-minutowych odstępach - dodaje Daniel Sarul. - Nowy pomysł oznacza likwidację wyższych opłat dla mieszkańców peryferyjnych dzielnic. Pozwoli też lepiej wykorzystać tabor. Poza tym, zmniejszy się zatłoczenie w okolicy Dworca Głównego PKP i na Jagiellońskiej. To najważniejsze plusy - mówi prezydent Bydgoszczy, Konstanty Dombrowicz. Wszystko powinno zadziałać 1 kwietnia. Wcześniej plan muszą jeszcze zatwierdzić radni. Do tego czasu zmienione zostaną również programy kasowników. Pozwolą one na lepszą identyfikację pasażerów. Na skasowanych biletach pojawi się numer trasy z symbolem kierunku (np. pasażerowie jadący „60” z Morskiej nie mogą przesiadać się na tramwaj). Nowe pomysły oznaczają wydanie przez miasto większych pieniędzy na komunikację, ale zarząd dróg liczy się, że zdecydowanie tańsze dojazdy przyciągną więcej pasażerów. Cały system ma być też kilka miesięcy monitorowany. - Nie jesteśmy w stanie do końca przewidzieć, jak zachowają się pasażerowie. Być może, bedziemy musieli wprowadzić drobne zmiany - wyjaśnia Daniel Sarul. Temat: Rewolucja w komunikacji w Bydgoszczy Rewolucja w komunikacji w Bydgoszczy Projekt zmian w komunikacji publicznej Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej opracował projekt zmian w układzie komunikacji zbiorowej w Bydgoszczy. Dokument zaakceptowany przez prezydenta będzie przedmiotem obrad Rady Miasta. Celem zmian jest m.in. umożliwienie dojazdu z każdej odległej dzielnicy do centrum miasta za jeden zwykły bilet, bez przesiadki, szczególnie z 80- tysięcznego Fordonu. Zlikwidowane mają być autobusy pospieszne, powstanie 5 linii strefowych na trasach powyżej 15 km. Jej granice będą oznaczane na rozkładach jazdy i biletach. Linia strefowa nr 91 (dawne 71 i 72) połączy osiedle Tatrzańskie z ul. Rekinową na Osowej Górze; linia 93 - os. Tatrzańskie z Dworcem Głównym PKP; linia 94 (dawne 70 i 94) poprowadzi z os. Nad Wisłą do Dworca Głównego PKP; linia 95 (dawne 74 i tramwaj linii 7) z os. Tatrzańskiego na Kapuściska; linia 96 (dotychczasowa 69) z os. Tatrzańskiego na Błonie. Nowością jest planowane połączenie autobusowe ( linia 91) Fordonu z Osową Górą. Likwidacji ulegają dotychczasowe linie autobusowe: 69 (przekształcona w 96), 70 (tabor włączony do linii 94), 72 (tabor włączony do linii 91), 74 (tabor włączony do linii 95) i 82 (obsługę Centrum Onkologii przejmą nowe linie 94 i 96 (dotychczasowa 69), z wydzielonymi kursami). W nowym układzie linia 70 (dotychczasowa 91) połączy jako zwykła stary Fordon z pl. Kościeleckich a linia 71 (również zwykła) – ul. Rekinową z Dworcem Głównym PKP, z przebiegiem przez ul. Żeglarską. Pozostałe linie – bez zmian. Jeśli chodzi o komunikację tramwajową, projektuje się wyznaczenie 4 głównych linii, z częstotliwością jazdy co 10 minut w godzinach szczytu. Zlikwidowana zostanie linia nr 9, a linie nr 3 i 7 zastąpione mają być połączeniami autobusowymi. Torowisko od ronda Fordońskiego do ul. Wyścigowej pozostanie do czasu aż będzie wiadomo, czy dojdzie do skutku inwestycja „Tramwaj do Fordonu”. Linie tramwajowe w nowym układzie: nr 1 – LPKiW – Gdańska- Jagiellońska- Most Pomorski- Toruńska- Perłowa- Szpitalna –Glinki; nr 2 – LPKiW – Gdańska- Jagiellońska- Bernadyńska- Babia Wieś- Toruńska- Perłowa- Wojska Polskiego- Rondo Kujawskie’ nr 6- Bielawy- Chodkiewicza- Gdańska- Jagiellońska- Bernadyńska- Babia Wieś –Toruńska- Spadzista – Hutnicza- Łęgnowo; nr 8 – Nakielska- Focha- Jagiellońska- Most Pomorski- Toruńska- Perłowa- Wojska Polskiego – Kapuściska. Kursowanie: w dzień powszedni w szczycie komunikacyjnym – co 10 minut, po szczycie – co 14 minut, wieczorem – co 17 minut, W dni wolne – co 17 minut. Projektowane są również zmiany cen biletów – w dwóch etapach: od 1 czerwca br. podniesienie cen biletów, a od 1 września br. wprowadzenie opłat strefowych na liniach o przebiegu powyżej 15 kilometrów, z jednoczesną likwidacją linii pośpiesznych. Bilety jednorazowe mają wzrosnąć o 10 procent, bilety miesięczne ulgowe do 7 procent, normalne do 11,3 procenta. Proponuje się wprowadzenie biletu 14-dniowego imiennego i miesięcznego na okaziciela. W granicy jednej strefy potrzebny będzie bilet jednorazowy jak na linię zwykłą, w całej strefie – w dwukrotnej wysokości. Przy przejazdach na podstawie biletu okresowego imiennego (miesięcznego) – w jednej strefie: w wysokości jak za bilet okresowy na jedną linię zwykłą; w całej strefie – jak za bilet na 2 linie. Pasażer korzystający z przejazdów na podstawie biletu sieciowego zwykłego będzie uprawniony do przejazdów również na liniach strefowych na całej ich długości - w cenie 90 zł ( w przypadku opłaty normalne) i 45 zł w przypadku ulgi ustawowej oraz 47 zł –ulgi gminnej. Ceny biletów w Bydgoszczy nie były podnoszone od trzech lat. W tym czasie wzrosły bardzo koszty eksploatacyjne, paliwa, części, itp. 1 stycznia br. w Warszawie bilet jednorazowy kosztował 2,4 zł; w Katowicach 2,3 zł; w Gdańsku 2,4 zł; w Poznaniu - 2,2 zł, w Krakowie 2,4 zł. Oprac. na podstawie materiałów informacyjnych Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. Temat: PROJEKTY KOMUNIKACJI MIEJSKIEJ W BYDGOSZCZY do czasu wybudowania tramwaju do Fordonu linie autobusowe w naszym miescie wg mnie powinny wyglądać następująco: 51 Os Leśne-Sułkowskiego-Kamienna-Dworzec PKP-Kr Jadwigi-Deszczowa 52 Os Błonie-Os Leśne 53 Os Błonie-Glinki/Szpitalna 153 Os Błonie-Glinki BPBP 54 Dworzec PKS-PKP-Piaski 154 Dworzec PKP-Piaski 254 Dworzec PKP-Piaski-Smukała (minibusowa) 55 Morska-Skorupki-Zajezdnia Autobusowa 56 Pl. Kościeleckich-Belma 156 Pl Kościeleckich-Widok_Leszczyna (minibusowa) 57 Pl Kościeleckich-łowicka-Witebska 157 Pl Kościeleckich-Łowicka-Witebska-Wyszogrodzka-Fordońska-Kaliskiego/ATR 58 Pl KOścieleckich-Smukała 158 Pl Kościeleckich-Smukała (przez sanatorium) 59 Os Błonie-Przemysłowa 159 Os Błonie-Toruńska-Smoleńska-m. Kazimierza Wielkiego-Przemysłowa 60 Morska-Srebrna 160 Morska-Rekinowa 260 r Grunwaldzkie-Mińska-Srebrna (minibusowa) 61 Dworzec PKP-Stroma-Solskiego-Kujawska-Jana Pawla II-Glinki-Glinki/Szpitalna 161 Dworzec PKP-Glinki BPBP 261 Dworzec PKP-Stroma-Solskiego-Kujawska-Port LOtniczy 62 Os Błonie-Zyg Augusta 162 Osiedle Błonie-Dworzec PKP-Zaświat-Osiedle Zawisza-Stadion Zawiszy 64 Morska-Barwna 65 Lesne-Stary Fordon 165 Lesne-Mariampol 67 Dworzec PKP-Przemysłowa 68 Lesne-Glinki/Szpitalna 168 Lesne-Glinki BPBP 69 Błonie-Tatrzanskie(wszystkie kursy przez onkologie) 169 Błonie-Brzozowa-Jana Pawla II-Nowotoruńska-m Kazimierza wlk-Tatrzańskie 269 Wyscigowa-Atr-Tatrzańskie (dzis 72) 70 Wyscigowa-Nad Wisłą (przez ATR) 170 Wyścigowa-Nad Wisłą (przez onkolog) 73 Stomil-Łęgnowo 74 Galeria Pomorska-Tatrzańskie 75 Pl KOścieleckich-Jagiellońska-pks-Oginskiego-powst wlkp-armii krajowej-lpkiw (do petli tramwajowej) 79 Dworzec PKP-Kapuściska 179 Dworzec PKP-Kapusciska-Mokra-EC II-Łęgnowo (obsluga przez krótki volvo,rozklad jazdy scisle dopracowany do zakładów pracy) 81 Stary Fordon-Fordońska-Brzechwy-Skarżyńskiego-Twardzickiego-Akademicka- Onkolog-auchan-Łowicka-Witebska-Przemysłowa UKW 181 Stary Fordon-Brzechwy-Twardzickiego-onkolog-Auchan linie pospieszne: 301 Dworzec PKP-Os Nad Wisla (dzis 94) 302 R Grunwaldzkie-Os Tatrzanskie 303 Dworzec PKP-Tatrzanskie (dzis 93) 304 Rekinowa-Grunwaldzka-Siedlecka-Dworzec PKP-Osiedle Zawisza-11 LIstopada- Sułkowskiego-Powstanców Wielkopolskich-Jurasza-Skłodowskiej Curie-Łęczycka-m Kazimierza wlk-planu 6-letniego-Wojska Polskiego-Kapuściska [ lub 304 Rekinowa-lesne-kamienna-fordon, 305 kapusciska-fordon) linie podmiejskie 401 Dworzec PKP-Łochowice 402 Dworzec PKP-Lipniki 403 Dworzec PKP-Osielsko oplaty za przejazd linie zwykle : 2,20/1,10 pospieszne i podmiejskie: 3,30/1,65 bilety miesieczne na linie zwykle byłyby takze wazne na linie uzupelniajace ( np posiadacz miesiecznego na dwie linie:60 i 61 moze takze jezdzic 160,161,260 i 261) Temat: Nowe ceny biletów komunikacji miejskiej No więc po pierwsze chciałbym wyrazić swoją radość, bo moje oszczędności jeszcze wyraźniej wzrosną z tytułu niekorzystania z MPK. Większość stałych bywalców forum i tak wie, jak się poruszam na codzień, więc sobie daruję wszelkie sugestie. ;-) A tak poważnie, to ktoś upadł na głowę chyba. ;-/ 1) Polityka Transportowa Miasta zakłąda, że centrum ma być mniej zawalone samochodami. Podniesinie cen biletów raczej nie będzie zachętą do przesiadki z samochodu do MPK. Trochę to niezborne i dowodzi wyjątkowej krótkowzroczności. 2) "Drożej być musi, bo miastu potrzeba 10 milionów złotych, żeby wykonać budżet. " Absurd. Gdybym ja szedł do pracodawcy po podwyżkę za każdym razem, gdy budżet mi się nie domyka, to albo by mnie wywalili z roboty, albo bym pracodawcę do bankructwa doprowadził. Jeśli nie ma skąd wziąć kasy, to może by tak wydatki przyciąć? Np. obniżyć pensje urzędnicze? Albo wpływy zwiększyć poprzez zabranie "R"-ek (ulgowych abonamentów parkingowych) Państwu Radnym, którzy fundują podwyżki cen biletów MPK. W końcu sami nie korzystają z MPK, a jakby korzystali, to i tak przejazdy mają bezpłatne, więc co mogą wiedzieć o uciążliwości tych opłat. 3) "A bilet normalny na linię pospieszną nie 2,80, ale 3 zł." Od dawna postuluję, aby było jak w Warszawie w tym zakresie. Autobus pośpieszny od normalnego różni się niemal wyłącznie kolorem tabliczki i ceną biletu. W Warszawie bilet na pośpieszny kosztuje _tyle_ _samo_ co na zwykły, a zatrzymuje się na co 4, co 5-tym przystanku!! Precz z pośpiesznymi w tej wersji! Nazwijmy "A" np. jako "170" (normalny) i będzie po problemie. 4) "Z kiosków zniknąć miałyby też dotychczasowe bilety miesięczne. " To nie będzie trudne akurat. W większości kiosków nigdy te bilety się nie pojawiły nawet, więc ich zniknięcia również nikt nie zauważy. 5) "Oczywiście cena biletu byłaby zależna od jego okresu. Im dłuższy czas, tym tańszy bilet. " Trzymam za słowo! Tzn., że bilet na 30 dni będzie kosztować powiedzmy 100 zł, a na 60 dni będzie kosztować 90 zł? Chyba ktoś zgubił słowko "relatywnie". ;-) 6) "Wśród propozycji urzędników jest również podwyżka ceny biletu jednodniowego z 6,60 na 9 zł. " ...co oznacza w praktyce, że dotychczas wystarczyły 3 przejazdy dziennie, aby się bilet dzienny zwrócił. Teraz trzeba będzie aż 4 przejazdów. To faktycznie - im bilet na dłuższy czas, tym _relatywnie_ tańszy. Ktoś się chyba mija z prawdą. 7) "Nowatorskim rozwiązaniem ma być wprowadzenie tzw. biletu aglomeracyjnego." Jestem za. Ale kto za to zapłaci? Nierentowne MPK? Nierentowne PKP? A może wciąż rentowni pasażerowie, mieszkający i pracujący we Wrocławiu? 8) "Zmianami w komunikacji już w przyszły czwartek zajmą się miejscy radni. Na jaki wariant się zdecydują, na razie nie wiadomo. " Proponuję _przymus_ dla radnych podróżowania wyłącznie MPK przez 3 miesiące. Później niech jeszcze raz rozważą kwestię podwyżek. Pozdrawiam, Woo. Temat: rowery w PKP dokładne informacje 2004 rowery w PKP dokładne informacje 2004 nie wszyscy precla czytają - kolega ``zgucior`` dokonał syntetycznej analizy informacji - co i jak gdy chcemy przewieżć rower. polecam. miłego podróżowania czajnik ```już raz to pisałem ale jakos tak bez echa przeszło więc pozwolę sobie z nudów zamieścić jeszcze raz są to wiadomości prosto z netowej informacji pkp Przewóz roweru pociągiem Rower można przewozić w wagonach lub przedziałach bagażowych, a także w wydzielonych przedziałach lub wagonach osobowych klasy 2 pociągów nie przystosowanych do przewozu przesyłek bagażowych - na podstawie biletu na przewóz roweru. Bilety te można nabyć w kasach biletowych. Pamiętajmy jednak o tym, że wówczas: - przewóz roweru odbywa się pod nadzorem podróżnego, - rower nie może przeszkadzać współpodróżnym, - rower nie może powodować uszkodzeń lub zniszczeń wagonu. OPŁATY JEDNORAZOWE Odległość Cena biletu na przewóz roweru 1 - 30 2,80 zł 31 - 100 5,00 zł 101 - 200 7,70 zł 201 - 400 8,80 zł powyżej 400 11,00 zł Nie opakowany rower, właściwie zabezpieczony przed uruchomieniem np. przez założenie linki z zamknięciami blokującymi koło, przewożony jest na podstawie nabytego w kasie biletu na przewóz roweru. Elementy dodatkowego wyposażenia roweru (np. bidon, klucze, sakwa podróżna itp.) - powinny być przez podróżnego trwale przymocowane do roweru. Na stacji wyjazdu, podróżny dostarcza rower do wagonu lub przedziału bagażowego, a na stacji przeznaczenia - podróżny odbiera rower z wagonu lub przedziału bagażowego. W przypadku, gdy w interesującym nas pociągu dalekobieżnym nie ma wagonu bagażowego, rower możemy zabrać do pierwszego przedsionka pierwszego wagonu lub ostatniego przedsionka ostatniego wagonu w składzie. Przewóz roweru odbywa się pod nadzorem podróżnego. Termin ważności biletu na przewóz roweru wynosi: a.. na odległość od 1-100 km - 1 dzień, b.. na odległość powyżej 100 km - 2 dni. Jak przewieźć rower taniej nie troszcząc się każdorazowo o bilet? Przewożąc często rower na odległość do 100 km można wykupić bilet miesięczny. OPŁATY MIESIĘCZNE Odległość Cena biletu na przewóz roweru 1 - 30 44,80 zł 31 - 100 75,00 zł Kiedy można rower przewieźć za darmo? W wagonach pasażerskich przewozi się bezpłatnie rowery składane w pokrowcach, w ramach normy bagażu przewidzianego do bezpłatnego przewozu, tj do 20 kg na każdego dorosłego podróżnego oraz 10 kg na dziecko w wieku do 7 lat. Warunkiem takiego przewozu jest posiadanie ważnego biletu na przejazd. Temat: Magistrat po wrocławsku Rewolucja po wrocławsku wroclaw.naszemiasto.pl/wydarzenia/784365.html Rewolucja po wrocławsku 30.10.2007 Karta będzie za darmo, płaci się za doładowanie Jazda na gapę będzie niemożliwa z powodu alarmu Wejście pasażera bez karty do autobusu zakończy się włączeniem sygnału alarmowego Biletowa rewolucja czeka wrocławian za półtora roku. Zamiast kupować zwykły, papierowy bilet, pasażerowie autobusów i tramwajów będą korzystać z tzw. karty miejskiej. W przyszłości zapłacimy nią także za parking, wizytę w kinie i teatrze, a nawet wejście na basen. Mało tego. Kartą zapłacimy też za zakupy w sklepie. Pieniądze zostaną automatycznie potrącone z naszego konta w banku. Taka uniwersalna karta do płacenia za wszystko trafi do naszych portfeli najwcześniej za trzy lata. Najpierw będziemy z niej korzystali tylko w autobusach i tramwajach oraz miejskich instytucjach. Ci, którzy nie będą chcieli plastikowej karty i umieścić na niej swojego zdjęcia, będą mogli kupić jednorazowe bilety. Ale nie będziemy już kasować ich w zwykłych kasownikach. Każdy kartonik ma mieć specjalny elektroniczny chip. Wystarczy przyłożyć go do odpowiedniego urządzenia w autobusie. Problem zaczną mieć gapowicze. Nawet jeżeli uda mu się wsiąść do pojazdu, to o tym, że nie zapłacili za przejazd, kierowca i inni pasażerowie będą wiedzieli natychmiast, bo rozlegnie się alarm. Karty prawdopodobnie będą wydawane bezpłatnie. Trzeba będzie tylko zapłacić za sam bilet. Urzędnicy obiecują, że dla zachęty miesięczne bilety będą tańsze niż dzisiaj. Choć we Wrocławiu będzie to nowość, podobne rozwiązania wprowadziły już Warszawa, Kraków, Gdańsk, Poznań i Suwałki. Ale nie wszędzie się sprawdza. W Rybniku kartę wprowadzono już pod koniec 2006 r. Miała umożliwiać nie tylko płacenie za przejazdy autobusowe zależnie od ich długości, ale także za miejsca targowe i wstęp do miejskich ośrodków rekreacji. W praktyce okazywało się, że system nie działa jak powinien. Czasami pięciominutowa podróż kosztowała nawet 10 zł. Na dodatek w mieście zapomniano o jednorazowych biletach. - A my mieliśmy problemy z czytnikami - przyznaje Alicja Kraska, zastępca dyrektora Transportu Miejskiego w Gdańsku. W Trójmieście nie dało się bowiem sprawdzić, czy kupione bilety zostały poprawnie zapisane na karcie. Wrocław chce takich sytuacji uniknąć i już na początku uruchomi 70 tzw. infomatów, czyli punktów, w których doładujemy karty. Pieniądze będzie można na nią wpłacić w placówkach, które podpiszą z operatorem umowę. - Wzorujemy się na Lizbonie - mówi Marcin Urban z magistratu. - Tam system działa tak sprawnie, że kartą zapłacimy i to ze zniżką jednocześnie na poczcie, w restauracji czy w sklepie z pamiątkami. Jeżeli wszystko się sprawdzi i miastu uda się porozumieć z PKP, karta miejska zacznie też obowiązywać na kolei. Zastąpi bilet jednorazowy, dekadowy czy miesięczny. Temat: InterCity dla Łodzi Gość portalu: mch napisał(a): > PKP tak łatwo się nie rozsypie. Ale jeśli chodzi o konkurencję, np. na liniach > regionalnych, to jest ona jak najbardziej wskazana. W ferworze dyskusji zapomnialem odniesc sie do konkurencyjnosci. Tu jest dosc trudno, jesli chcemy, zeby skracac np. czas przesiadek. Wtedy powinno sie moc wsiasc do pierwszego lepszego pociagu. W UK, tam gdzie jest kilku operatorow (TOC) na jednej linii, sa oni (lub byli) dotowani wg rozdzielnika uzaleznionego, jak mi sie zdaje, np. od liczby kursow. Istnial bowiem jakis przyzwoity rozklad jazdy jeszcze w czasach British Rail, ktory stanowil punkt wyjscia do "franczyzowania" TOC. U nas, a zwlaszcza w Lodzi, tego nie ma (i nigdy nie bylo). Kazdy prawie bilet w UK bez rezerwacji jest wiec drozszy, bo wplywy ida dla Railtrack (infrastruktura) i wszystkich TOCs na linii. Totez TOCs sprzedaja chetnie bilety rezerwowane i to jeszcze z wyprzedzeniem (czego chronicznie nie znosze), duuzo tansze na swoj konkretny pociag, rzecz jasna. Ale wtedy jest normalna konkurencja. Moze tak byc, ze nawet klientela stale dojezdzajaca koleja wykupuje sobie miesieczne na okreslonego TOC. Wtedy tez jest konkurencja. Zwykle jednak, zwlaszcza na liniach regionalnych, jest tylko jeden TOC. Wtedy chodzi raczej o efektywniejsze gospodarowanie. On jest dotowany i ma utrzymac pewien zalozony standard uslug. Wtedy raczej konkurencji nie ma, ale sa znaczne oszczednosci w porownaniu z panstwowym operatorem. A moze raczej konkurencja jest, ale z autobusem i samochodem. Zwlaszcza ze wzgledu na to drugie, w ogole sie koleje dotuje. Kolej mianowicie jest z reguly synonimem jakosci, co brzmi jak bajka o zelaznym wilku. I tak jest, jesli jedzie sie klimatyzowanym pociagiem, bez stresu i do samego celu. A to moze byc tylko wtedy, gdy nie zostana zniszczone miasta (na co sie w Lodzi zreszta zanosi). Prawdopodobnie wszystko musi grac razem, zeby rzecz sie krecila. Jednak najwazniejsze u nas, ze to co powstaje z trupa PKP jest PKP-bis. Na razie to sa ci sami ludzie i ten sam smok. Brakuje chyba niezaleznych panstwowych arbitrow (bo nie ma juz panstwa - cf. Herr Lepper poslem). Oczywiste, ze PKP- infrastruktura (czyli, toutes proportion gardee, Railtrack) bedzie sekowac innych przewoznikow, jesli ci beda stanowic konkurencje dla PKP-cos tam (np. wstrzymywac pociagi i opozniac celowo, ale pod jakims pretekstem). Moze jednak byc, ze poniewaz Lodz jest na marginesie ich zainteresowania, to ewentualny lodzki TOC bylby jedynym na poszczegolnych liniach. Bedzie mial jednak klopoty juz na starcie z wejsciem "na kraj". Prawdziwa batalia bylaby o linie warszawska. Tu tez niejaki LM moze cos moglby. Przypominam, ze np. firma Connex jest juz zaangazowana w Warszawie (autobusy miejskie). Oni maja franczyzy na kolejach w Anglii i w Australii. Pozdr. Temat: Kraj raj Nie ma bardziej zakłamanego szmatławca Jakiś czas temu pan Gadomski w GW "porównał" płace w roku 1988 z tymi 10 lat później. Tamten artykuł był ordynarną manipulacją. Pan Gadomski zapomniał dopowiedzieć, że obecne płaca średnia podawana przez GUS jest brutto, a te publikowane w PRL były netto. Poza tym porównując relacje cen do płac wziął na warsztat rok 1988 gdy inflacja ruszyła z kopyta. Nic prostszego wziąść średnią płącę z pierwszego kwartału, a ceny z ostatniego i wyjdzie, że w PRL naród głodował. Tym razem jednak GW przeszła już wszelkie granice. Jeśli media mają być czwartą władzą, to GW kłamie gorzej niż Kurski z PiS. Powiem tak, że wydawana w Generalnej Guberni polskojęzyczna gadzinówka Kurier była bardziej obiektywna i wiarygodna niż Gazeta Wyborcza. Może ceny pralek, odkurzaczy i telewizorów są istotne dla młodego małżeństwa. Ale nie dla emeryta, bo nie rozśmieszaj mnie, że są to artykuły które nie były powszechne w gospodarstwach domowych PRL. No chyba, że pod pojęciem PRL rozumiemy np. lata 1945-1970. Pamiętam końcówkę lat 70-tych i lata 80-te i nie widziałem normalnego domu (poza melinami pijackimi), gdzie nie było choćby Frani i czarno-białego telewizora, nie mówiąc o odkurzaczu. Pamiętam natomiast, że miesięczne opłaty związane z mieszkaniem wynosiły 10% dochodów rodziny, a nie połowę. Pamiętam, że moja babcia, która miała pół encyklopedii chorób (ciśnienie, serce, cukrzyca, żylaki itd.) wydawała miesięcznie na leki kwotę za którą można było kupić litr wódki. Dzisiaj za równowartość litra wódki to grypy nie wyleczysz. Była dwa razy w sanatorium, dzisiejsza średnia emerytura na bilet kolejowy by nie starczyła. Jakoś nie mogę sobie przypommnieć w PRL-u emerytów grzebiących w śmietnikach. Wyrzucanych z domów z powodu niepłacenia czynszu. Nie było problemów z lekami, chyba że był potrzebny lek, którego nie produkowano w RWPG, wtedy pozostawały dwa wyjścia. Albo czekać w kolejce na państwowy import, albo sprowadzić na własną rękę bez państwowej dotacji i wtedy wychodziło drogo. Dzisiaj lecząc przeziębione dziecko zostawiasz za każdym razem 100 PLN w aptece. O takich sprawach jak książki (poza antykwariatami), kino, czy teatr mając średnią emeryturę możesz dzisiaj zapomnieć. Za to masz telenowel w TVP więcej, szybciej wyhodujesz Alzheimera. Przypomnę jeszcze kilka ciekawostek, poza tym, że ceny biletów na zbiorkom były mniej więcej trzy razy niższe niż obecnie w przypadku autobusów miejskich, i z 5 razy niższe niż bilety PKP. Do tego emeryci mieli na to wszystko ulgi. No i dalej, za PRL władza popierała emerytów, którzy chcieli do emerytury dorabiać. Dzisiaj kradną ci część emerytury jeśli dorobisz ponad limit, wtedy nic takiego nie było. Na wsiach emeryci dostawali deputaty węglowe. No i spawa ostatnia, system emerytalny w PRL zbudowano od zera, oparto go na zasadzie solidarności pokoleń, ze składek pobieranych od pracujących opłacano emerytury, emerytury były na stałe powiązane z płacami i indeksowane o inflację. Gdy w małżeństwie emerytów jedno umierało, drugie mogło wybrać emeryturę (swoją lub zmarłego małżonka) i przysługiwała ona w 100% i dożywotnio. Składka na ZUS wynosiła ok 30% (w roku 1985), ZUS obok emerytur płacił całą masę innych świadczeń i jeszcze miał z czego pożyczać rządowi. Po reformie emerytalnej składki poszybowały w górę emnerytury będą gorsze niż były, za to złodzieje z OFE i opłacane przez nich poprzez wykup reklam załgane redakcje mediów zarobuły kokosy. Więc kłamią, bo za to tym ścierwom płacą. Temat: Komunikacja Fordon - burza mózgów! :) > Drogi kolego ! > Przede wszystkim to mam teraz pytanie : Jak przekonasz ludzi w Fordonie by > przesiadali się i to nawet kilkakrotnie na trasie Fordon-Centrum lub odwrotnie > tak jak proponujesz , skoro ludzie dzisiaj nie protestują tak naprawdę przeciw > temu że płacą podwójnie tylko że ma zostać zlikwidowane bezpośrednie połączenie > > na tej trasie.Rozumiem ich doskonale - nie chcą czegoś takiego jak przesiadka > na Wyścigowej gdzie samo przesiadanie nie jest kłopotliwe a co dopiero gdy > mieliby "skakać" po peronach.W czym niby taka przesiadka byłaby lepsza od > obecnej na Wyścigowej ? Po co ładować grube miliony w kolej skoro tak naprawdę > oznaczałoby to "klonowanie" tego co jest już na Wyścigowej ? Przekonaj do tego > ludzi że na Gdańską lepiej jechać z dwiema przesiadkami (autobus w > Fordonie+pociąg+autobus w Centrum) niż z jedną (autobus+tramwaj) albo wcale > (autobus pospieszny) > Podałeś przykład osoby jadącej "94" z Ronda Jagiellonów na ul.Piłsudskiego. > Sprawdziłem to kiedyś doświadczalnie na całej trasie "94" z Dworca na osiedle > Nad Wisłą zarówno autobusem jak i pociągiem.Owszem według rozkładu pociągiem > jedzie się do stacji Bydgoszcz Fordon 20 min. zaś autobusem ta podróż w > godzinach szczytu zajęła mi 45 min. Tylko że zysk czasu na kolei straciłem na > dojście plus oczekiwanie na przystanku na ulicy gen.Andersa przy wiadukcie (15 > min) no i dojazd do końca (10 min).Jak sam widzisz zysk czasu jest tylko > pozorny.Do tego dochodzi konieczność przesiadki .Wsiadając do "94" przy Dworcu > i jadąc nim - owszem straciłem czas ale ominęła mnie uciążliwa przesiadka z > dojściem no i jadąc autobusem miałem świadomość że nie muszę się martwić o > przesiadkę.Każdy człowiek powie ci że w podróży niezależnie dokąd to co > najbardziej jest uciążliwe to właśnie konieczność przesiadania się. > Ale wróćmy do twojej wersji podróży z Ronda.Idziesz na Rondo albo na Plac > Teatralny ,wsiadasz w "94" kasujesz bilet i jedziesz do Fordonu, teraz tak samo > > idź najpierw na Dworzec pieszo , potem pociągiem do Fordonu a tam ponownie > autobusem .Ile zyskasz ??Kolejna sprawa to koszt - autobusem to 4,40 złotych po > > podwyżce , a pociąg (sam podałeś 3,80) plus autobus (następne 2,20) razem 6 zł. > Nie bardzo wierzę że PKP Zgodzi się na miejskie bilety w tym miesięczne.Dotacja > > z miasta na utrzymanie tego połączenia pochłonęłaby dość spore środki > przeznaczane dziś dla MZK. > Frekwencja na PKP ?? Co najmniej śmieszne pytanie - w składzie obliczonym na > 500 osób nie jechało pociągiem do Fordonu więcej niż 80 osób , z czego około > 1/3 wysiadła na kolejnych przystankach po trasie. > I tak mógłbym długo wyliczać - tylko po co?? > Jeżeli chcemy w Bydgoszczy sprawnej komunikacji to i tak niechybnie dojdziemy > prędzej czy później do wniosku że do Fordonu powinien jeździć > tramwaj.Komunikacja to nie tylko dowóz ludzi , to także czynnik integrujący > miasto - wszyscy jesteśmy mieszkańcami tej samej Bydgoszczy a władze miasta > powinny zrobić wszystko by Bydgoszczanie nie byli uderzani po kieszeni. > Skoro twierdzisz że pociągiem jest lepiej to dlaczego mieszkańcy Łęgnowa wolą > jechać dłużej tramwajem ?? aboslutnie się zgadzam, że optymalnym rozwiązaniem jest tramwaj... tylko za jakie pieniądze? cały czas jednak uważam ,zę możena pomyśleć o wykorzystaniu infrastruktury kolejowej może jesteś fachowcem w tej materii więc jeśli wiesz to proszę przybliż mi jakie są możliwości techniczne położenia torów kolejowych pod szynobus w fordonie zsynchronizowanych z istniejacymi torami Główna-Akademia? nie ma wówczas konieczności przesiadki...z tego co sie oreientuje jest to możliwe... Rzecz jasna są to spore pieniądze inwestycyjne ale i tak miasto oszczędza na kilkunastu niemalze kilometrach między centrum a "głębokim" Fordonem??? a bynajmniej nikt mnie nie przekonał, ze bydgoszczanie chcąc szybko dotrzeć do Fordonu (i z powrotem) nie korzystali by z tej trasy i ze jest to możliwie zsynchronizowanie loklanych pociagów z dalekobieżnymi.... pozdrawiam Temat: Koncepcja Transportu Piaseczno - Warszawa Kolej, Tramwaj, Autobus... Metro: zwłaszcza to przez Kabaty, można między bajki włożyć. Kolej: wystarczy stosunkowo mało inwstycji by puśicć szybobus na linii radomskiej. Do tego trzebaby dodać dowozówki. W Piasecznie może mniej są potrzebne (jest 709), ale konieczne by były do stacji Iwiczna lub Jeziorki dla mieszkańców Józefosławia i Julianowa. Można też myślec o wykorzystaniu w sieci bocznicy - byłby odkręt w kierunku Konstancina. Tramwaj: patrz kolejka wąskotorowa... była, pozostał po niej pas niezabudowany. gdyby jej nie zlikwidowana, wystarczyłaby modrnizacja i byłoby coś na kształt tramwaju / skm. Dobrze, że chociaż pas po kolejce wzdłuż prawie całej Puławskiej został nietknięty i można na nim budować tramwaj (jest pod niego zarezerwowany). Są oczywiście miejsca gdzie coś na nim pobudowana (np: wydaje mi się, że trochę za blisko Puławskiej są parkingi Toyoty w Mysiadle czy bloków koło Energetycznej, ale to nie są zabudowania, a rzeczy, które łatwo przesunąć. Tramwaj byłby droższy w budowie, ale położony bardziej centralnie od kolei. Dodatkowo, tramwaj byłby obsługiwany przez ZTM, a budowany wspólnie przez Warszawę i Piaseczno. Nie byłoby konieczności dogadywania się z PKP. A jak wiadomo PKP się przez kilkanaście lat od PRLu nie zreformowało, więc nie wiadomo, kiedy się w końcu zreformuje. Autobus: znów, gdyby trajtków nie zlikwidowali byłoby lepiej (znacznie tańsze wozo-kilometry), ale tu już nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Zarówno na treaz, jak i na pryszłość (wystarczą korekty tras przy metrze, tramwaju) potrzebne są nowe linie. Musi jakaś linia docierać do Józefosławia i Julianowa. Przydałoby się wydłużenie 727 do Runowa, Henrykowa i Złotokłosu. Może jakaś dowozówka do stacji w Zalesiu. No i oczywiście zwiększenie żałosnej częstotliwości 724. No i nocna. Prawdziwa nocna - ZTM, którą mamy w cenie już posiadanych biletów i która nie robi numerów, typu nie stanie bo jest pełna. Piaseczno musi sobie uświadomić, że pora sobie odpuścić pseudo-linie typu Expressy, których koszty przerzucają na pasażerów. Znaczna większość pasażerów ma już bilety miesięczne ZTM i to z ZTM należy pertraktować. Warto nadmienić, że Piaseczno nie musi płacić za 709 i 727. Więc ma dobrą komunikację ZTM, a płaci grosze (znacznie mniej niż Legionowo, Marki, Łomianki czy Piastów). Wywalczyli te pieniądze - udowadniając, że 709 i 727 są dochodowe. Ale powinno je przeznaczyć na nowe linie ZTM. A nie dwać obsługę prywaciarzom, którzy przerzucają koszty na pasażerów. Przecież gdyby Piasecznu się chciało, to mogliby nawet ustalić adekwatną do wozokilometów opłatę, wkład w tabor itd. i rozciągnąć obsługę ZTM na gminię Piaseczno. Warszawa (zarówno za Marcinkiewicza jak i pewnie za Gronkiewicz-Waltz, jak i ZTM są otwarte na wszystkie propozycje). Marki już negocjują włącznie do strefy miejskiej. Pzdr. Temat: PKP / Koleje Mazowieckie - złodzieje! PKP / Koleje Mazowieckie - złodzieje! Jestem maksymalnie wściekły na Koleje Mazowieckie, bezkarnie okradające mnie praktycznie codziennie poprzez niewywiązywanie się z zawartej przeze mnie z nimi umowy! Nie mam alternatywnego środka transportu, jestem skazany na kolej podmiejską. Regularnie kupuję miesięczne (136 PLN) lub kwartalne (300 PLN), czyli płacę im dosyć dużo np. w porównaniu z biletami ZTM. A co dostaję w zamian? - Absurdalny, znacznie pogorszony w stosunku do zeszłego roku, rozkład, dzięki któremu muszę podróżować w ogromnym tłoku (takim, że na wielu stacjach nie daje się wsiąść do pociągu - zwłaszcza gdy jakiś debil puszcza w godzinach szczytu pojedynszy skład); - Zniszczony tabor z niedomykającymi się drzwiami i oknami, ogrzewaniem wyłączonym albo dającym się ustawić tylko na maxa; - Poczucie bezpieczeństwa (sporadyczne) ograniczone do obszaru Warszawy, poza tym obszarem nie ma czegoś takiego, jak patrole SOK czy policji - a w pociągach ciągle zdarzają się jakieś awantury bądź jakieś męty albo dresy urządzają sobie palarnię / pijalnię wódy. - Śliskie bądź nieodśnieżone perony, a także (będące w gestii PKP) dojścia do stacji; - Nieuprzejmą obsługę, która ma głęboko w nosie informowanie o spóźnieniach i jego przyczynach, dodatkowo kontrolerzy biletów stanowczo zbyt często zamiast wystawiać mandaty gapowiczom, bez najmniejszego obciachu biorą w łapę lub uciekają przed co groźniej wyglądającymi bambrami; - A przede wszystkim permanentne spóźnienia! Szczerze mówiąc nie udało mi się w styczniu ani razu jechać pociągiem, który przyjechałby punktualnie. Na linii grodziskiej kilku- lub kilkunastominutowe spóźnienia są normą, dzięki której wielokrotnie nie udawało mi się zdążyć na przesiadkę. Oczywiście w tej sytuacji miałem do wyboru: spóźnić się ponad godzinę do pracy lub dodatkowo płacić za przejazd komunikacją miejską. Kilkakrotnie zdarzyło mi się, że musiałem czekać na zawalonym śniegiem peronie blisko godzinę, zanim zjawi się spóźniony pociąg. Tak było w poniedziałek, gdy wracałem do domu, i dzisiaj, gdy jechałem do pracy (w tym przypadku obsługa nie raczyła poinformować pasażerów, że pociąg ominie kilka stacji jadąc przez Centralny, zaś na Wschodnim nie było żadnego komunikatu, że pociąg do Otwocka nie przyjedzie w ogóle - stąd konieczność zakupu biletu ZTM i jazdy SKM-ką). Jeszcze jako tako jestem w stanie zrozumieć godzinne spóźnienia podczas wielkich mrozów, chociaż tak naprawdę nie ma usprawiedliwienia - przy wczesnych prognozach nie powinno być problemów z zamarzaniem zwrotnic (wiele nie miało włączonego ogrzewania, np. w Grodzisku) lub przygotowaniem składów do tego, by nie zamarzały po drodze. Cały dowcip polega na tym, że jeśli nie będę miał biletu, zapłacę karę. Ale gdy mam bilet, Koleje Mazowieckie mają mnie jako pasażera, głęboko w d... Ich nie obchodzi to, że z powodu tłoku mogę nie dać rady wsiąść do pociągu, że przylepię się do brudnego siedzenia, że na żadnym siedzeniu nie da się usiąść, bo wszystkie są... mokre (pociąg do Żyrardowa już dwa razy podjechał na Wschodni w takim stanie, jakby ktoś mokrą szmatą przetarł siedzenia bez późniejszego osuszenia), że przez spóźnienia solidnie zmarznę i nie wyrobię się do pracy, na uczelnię albo na ważne spotkanie. Teoretycznie PKP zwaraca za bilety, gdy pociąg ma ponad godzinę spóźnienia. Ale... żeby to załatwić trzeba załatwić masę formalności (przy założeniu, że PKP traktuje takiego petenta z góry jako oszusta). No i trzeba mieć bilet jednorazowy - przy miesięcznym żadna biurwa ani urzędas nie policzy, za ile należy się zwrot. Aha, zwrotu za kupowanie biletów ZTM oczywiście nie ma... Więc de facto PKP kompletnie olewa fakt, że dziennie sumarycznie pociągi, którymi jadę, mają ponad godzinę spóźnienia (czasem dwie, rekordowo cztery!). Nie ma mechanizmów, które zmuszą PKP do wywiązywania się umów z pasażerami. Ci, którzy szefują PKP, doskonale o tym wiedzą. Po prostu mogą, w majestacie prawa, okradać pasażerów... Temat: Kontrolerzy sterroryzowali pasażerów autobusu l... Czytam i czytam... Czytam te wszystkie wypowiedzi i doprawdy w 99% spośród nich można zobaczyć jak to jest tym narodem, nikt nic nie wie, a wszyscy wypowiadają się w temacie. Po pierwsze artykuł ten został napisany przez dziennikarza który zapytał o opinię tylko jednej strony, sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Nauczyciel nie mógł czuć na przystanku alkoholu od kontrolerów ponieważ stali oni za daleko, i naprawdę jest to jeden z najgłupszych zarzutów w tej sprawie, po drugie kontrolerzy zostali zbadani na ATESTOWANYM alkomacie który NIE WYKAZAŁ obecności alkoholu, po trzecie kontrolerzy MIELI PRAWO oraz PODSTAWY aby wyprosić pasażera z pojazdu PONIEWAŻ zakłócał on spokój innych pasażerów KRZYCZĄC NA CAŁY POJAZD słowa niecenzuralne oraz obraźliwe dla kontrolerów (wyzwał ich m.in. od złodziei co znawcy mogą zakwalifikować jako publiczne znieważenie). Z moich obserwacji wynika że WSZYSCY kontrolerzy zachwują się kulturalnie w czasie kontroli W STOSUNKU DO OSÓB POSIADAJĄCYCH WAŻNE BILETY, zachowują się tak również w stosunku do osób które tych biletów nie posiadają, ALE SAME ZACHOWUJĄ SIĘ KULTURALNIE, nawet jeśli gapowicz zachowuje się nieodpowiednio (czyli 75% takich przypadków - wiem z własnych obserwacji) kontrolerzy starają się złagodzić sytuację, prawie codzienie jestem świadkiem sytuacji kiedy kontrolerzy atakowani są przez osoby nie posiadając biletów oraz dokumentów potwierdzających tożsamość, niech przykładem będzie sytuacja z zeszłego tygodnia, kiedy kilkunastoletni chłopak do którego został wezwany patrol Policji WULGARNE WYZWAŁ (bez powodu - był traktowany grzecznie) kontrolerów, a na dworcu PKP zwymyślał patrol Policji który przyjechał potwierdzić jego tożsamość. A teraz tak zupełnie szczerze, ile osób wypowiada się niepochlebnie o kontrolerach i ich pracy tylko dlatego że mają na swoim koncie niezapłacone mandaty? Dlaczego poddajecie wątpliwości ich inteligencję a sami nie skosztujecie tej pracy? Nie jesteście w stanie dostarczyć zaświadczenia o niekaralności? A może boicie się że nie przeszlibyście szkolenia lub nie zdalibyście egzaminu? Zastanówcie się ludzie, chcielibyście jeździć pięknymi, lśniącymi, nowiutkimi i ślicznie pachnącymi autobusami typu MAN, Mercedes i Volvo, ale ile z Was kasuje bilety lub kupuje bilety okresowe/miesięczne? Sądzicie że wszystko Wam się należy, ale Wy nie musicie nic w tym kierunku zrobić? Myślicie że ZDMiKP dostaje pojazdy za darmo? Że tramwaje jeżdżą na korbkę a do baków autobusów wlewa się paliwo? Zanim nastęnym razem zwymyślacie pracę kontrolera lub zdecydujecie się na jazdę bez biletu rozważcie powyższe aspekty. P.S. Dziękuję wszystkim osobom myślącym perspektywicznie za ich rozsądne wypowiedzi. Temat: Wykoleił się pociąg pasażerski. Winny maszynista? Kompletnie pijany maszynista wykoleił pociąg Standard, mnie to już nic nie jest w stanie ździwić. Jak usłyszałem o tym wypadku gdzieś w radiu, to se pomyślałem, że pewnie po znajomości był zatrudniony, albo fałszywe papiery albo w ogóle nie sprawdzali mu dokumentów( I i III wersja jest najbardziej prawdopodobna znając standardy panujące w PKP) i się nie myliłem jak przeczytałem,że trzy razy miał podobne przygody wcześniej. Żaden zdrowy rachunek ekonomiczny nie jest stosowany,najgorszych lewusów przyjmują po znajomościach oczywiście, a ci co pracują to maja dożywotnio zapewnione swoje stanowisko.Dodatkowo ogromny przerost zatrudnienia,po kilku konduktorów, przejdą się dwa razy po trasie, sprawdzą bilety i maja ponad 3 tysiące na rękę plus jeszcze jakieś dodatki, premie i inne bonusy ( gdzieś czytałem, że nawet talony na węgiel :),a żeby sprawdzać bilety studia wyższe nie są do tego potrzebne. Jak przychodzi do cięcia kosztów to oczywiście są traktowani jak święte krowy wychodząc z oponami i blokując główne węzły kolejowe (związki zawodowe kiedyś walczyły z komunizmem, a teraz w istocie rzeczy i przewrotnie nadal dla zachowania swoich korzyści ten system na siłę chcą podtrzymać). Rzecznicy prasowi tej spółki ośmieszają się stwierdzeniami, że nikt nic nie podejrzewał, że maszynista był pijany i że będą dochodzić zwrotu kosztów od niego za zerwaną trakcję, zniszczone 600m torów,opóźnienia pociągów (7 cyfrowa liczba-straty w milionach złotych( dokładnie nie powiedzą), zakładając, że musiałby oddać milion złotych przez 30 lat płacą miesięczne raty i przyjmując stopę procentową 6%, wyjdzie co miesiąc 6000 zł..Ale straty to kilka milionów, więc te 6 tyś trzeba przemnożyć przez te kilka.(Kwota nie do zarobienia,a tym bardziej nie do odłożenia,a jeszcze trzeba będzie posiedzieć w pudle parę lat). Ja też nie jestem abstynentem i jak wypiję pół litra to niestety każdy widzi, że jednak coś jest ze mną nie w porządku( chyba, że ma jednocześnie nie sprawne trzy zmysły: wzroku, słuchu i węchu).Ale podróżując komunikacją lądową po Polsce staram się być trzeźwy, bo wiem, że w razie wypadku lub katastrofy, żeby się wydostać na zewnątrz będę mógł liczyć tylko na siebie. Jechałem ostatnio Ekspresem Intercity Warszawa-Wrocław, koszt biletu w jedną stronę 110zł. Jadąc samochodem samemu koszt paliwa Warszawa-Wrocław 350km*7 l/100km*3,60=90zł (Diesel).Na Dworcu Centralnym w Warszawie część ludzi szuka ciągając ciężkie torby i walizki odpowiedniego wagonu, żeby wziaść ( obowiązkowe miejscówki) bo wagony są tak oznaczone, że nie wiadomo, który jest ten właściwy. W środku poszłem do WC, śmierdziało jak by nie sprzątali parę dni, wolałbym załatwić swoją potrzebę u swojego dziadka na wsi w oborze razem z trzodą ( jak bym miał wybór). Nie można podłączyć laptopa, bo choć są gniazdka, to nie ma w nich napięcia potrzebnego do tego aby prąd popłyną do laptopa. W cenie biletu poczęstunek-kawa (lepsza jest z automatu za 1,40zl i małe ciastkeczko) Temat: Nie chcą jeździć, to im zabierzemy tramwaje Rafald- użytkownik broniący tyłka Dutkiweicza Odpowiadając na ośmieszające same siebie posty użytkownika rafald,który nawet boi się założyć konta na portalu gazeta.pl pragnę odpowiedzieć i przedstawić do jak niskiego poziomu zeszły władze naszego miasta. DECYZJA O OGRANICZENIACH W KURSOWANIU ŚRODKÓW KOMUNIKACJI JEST SKIEROWANA PRZECIWKO MIESZKAŃCOM. Uzasadnienie: -tramwaje od rana do wieczora oraz w nocy mają zapewnić szybkie i sprawne przemieszczanie po mieście Wrocław -wyznaczone trasy tramwajowe i autobusowe są przeznaczone dla WSZYSTKICH mieszkańców, a nie dla najbogatszych. Jeśli komunikacja nie nadąża za zmianami, jest to wina WŁADZ MIASTA, w szczególności PREZYDENTA WROCŁAWIA -A co nas obchodzą najbogatsi mieszkańcy? 90% społeczeństwa to zwykli mieszkańcy, którzy są zainteresowani ofertą MPK -prędkość jazdy autobusów i tramwajów posiadających priorytet jest taki sam jak samochodów. -czas oczekiwania na środek transportu jest znany i zależy od częstotliwości kursowania. Im częściej kursuje autobus, tym szybciej wrócimy do domu. URZĘDNICY ZMNIEJSZAJĄ CZĘSTOTLIWOŚĆ. -koszty przejazdu są stałe, a jakość przewozów coraz niższa z winy MAGISTRATU, zachowujących się jak PASOŻYTY -ceny samochodów, którymi można bezpiecznie jeździć zaczynają się od 10 tysięcy złotych. Może ty pajacu masz auto za kilkaset złotych i powodujesz niebezpieczeństwo na drodze? -koszt utrzymania samochodu jest kilkunastokrotnie większy od rodzinnego utrzymania samochodu. Bilety dla 4 osobowej rodziny na 2 linie to 144zł. To tyle, ile wynosi średnio miesięczne OC samochodu. A gdzie benzyna, części zamienne, mechanik? -samochód powoduje zwiększenie korków na drodze i zwiększenie czasu przejazdu. Zakupy można przewieźć również w tramwaju w siatce na zakupy. -Jazda samochodem powoduje nerwicę, spowodowaną staniem w korkach. Kierowcy żyją KRÓCEJ. - w prywatnym samochodzie jesteśmy odcięci na świat zewnętrzny. Jeśli rafald denerwują się przekleństwa, to zwróć tej osobie uwagę, a jeżeli i to nie pomoże, poproś o pomoc motorniczego lub kierowcę. -Akcyza zawarta w paliwie, papierosach i alkoholo trafia do PAŃSTWA, wpływy biletów do MIASTA. Co to oznacza? Że PAŃSTWO dzieli wpływy jak chce, MIASTO wpływy wykorzystuje DLA SIEBIE! Lepiej jeździć MPK -Budowane obwodnice i drogi zabierają środki na komunikację zbiorową. Zamiast budować drogi i prowadzić politykę ANTYKOMUNIKACYJNĄ, wystarczy budować torowiska i prowadzić politykę PROKOMUNIKACYJNĄ. -Żyjemy w demokracji i komunikowanie się ludności w pojazdach komunikacji zbiorowej należy do praw, a nie PRZYWILEJÓW! TO WŁADZA POWINNA BAĆ SIĘ LUDZI, A NIE LUDZIE WŁADZY. Podobny mechanizm zastosowano na liniach PKP. Ludzie w zwierzęcy warunkach musieli godzinami podróżować nad morze. W ciągu ostatnich 20 lat OBECNA WŁADZA zniszczyła do granic możliwości PRZEWOZY POCIĄGAMI. DOBRY TRANSPORT PUBLICZNY JEST PRAWEM, A NIE PRZYWILEJEM. JA OBECNEJ EKIPIE RZĄDZĄCEJ PODZIĘKUJĘ W NASTĘPNYCH WYBORACH. KONIEC ROBIENIA CIEMNOGRODU Z MIESZKAŃCÓW! - Strona 2 z 3 • Zostało znalezionych 119 rezultatów • 1, 2, 3 |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||