Strona Główna PKP Poznań Poznań Ostrzeszów PKP Białystok Warszawa cennik PKP Biuro rzeczy znalezionych PKP Bydgoszcz bilet turystyczny PKP Bydgoszcz Galeria zdjęć PKP Cena biletu miesięcznego PKP Chełmża Toruń rozkład PKP Gliwice Opole Gł PKP gliwice-wrocław Główny pkp-gorzów wlkp-rozkład |
Widzisz posty znalezione dla zapytania: PKP Szczecin ceny biletówTemat: Niemiecka kolej Podsumowanie 1. Bilet nosi nazwe: Schönes-Wochenende-Ticket (schönes = ladny, piekny; Wochenende= weekend) 2. Cena biletu: - kupiony w Internecie (platne KK) lub w automacie na terenie Niemiec - 28 EURO - kupiony w pociagu lub w kasie DB (Deutsche Bahn-odpowiednik PKP w Niemczech) - 30,80 EURO (28+2,80 doplaty) 3. Waznosc - soboty LUB niedziele (oraz dni uznane na swieta w calych Niemczech) od godz. 0.00 do 3.00 nastepnego dnia = 27 godz. 4. Ilosc pasazerow: do 5 osob lub rodzice z wlasnymi dziecmi do 14 lat 5. Pociagi, w ktorych obowiazuje: - S-Bahn (kolejka miejska) - RB = RegionalBahn - IRE = InterRegionalExpress - RE = RegionalExpress Symbole te mozna znalezc na rozkladzie jazdy pociagow przy numerze pociagu. Bilet ten obowiazuje w NIEKTORYCH miastach w komunikacji miejskiej: metro, autobusy, tramwaje np. Monachium, Augsburg, Norymberia, Stuttgart, Hannover itd 6. Bilet NIE OBOWIAZUJE w: - ICE =InterCityExpress - IC =InterCity - EC = EuroCity - IR = InterRegio - CNL = CityNightLine - pociag nocny - NZ = NachtZug - pociag nocny - EN = EuroNight - pociag nocny - D = SchnellZug - pociag pospieszny 7. W Polsce mozna korzystac z tego biletu od stacji przygranicznych w pociagach jadacych w kier. Niemiec. Beda to: Grambow – (Grambow Grenze) – Szczecin Gl Tantow – (Tantow Grenze) – Szczecin Gl Küstrin-Kietz – (Kostrzyn Grenze) – Kostrzyn Görlitz – (Zgorzelec Grenze) – Zgorzelec (Grenze= granica) 8. Na podobnej zasadzie dziala to w CD (czeski odpowiednik PKP). Wykaz stacji granicznych tutaj: www.bahn.de/pv/view/mdb/content/pdf/liniennetz_tschech.pdf 9. Rowery mozna przewozic ze soba. Nalezy kupic jednak na nie bilet w cenie 3 EURO (za kazdy rower). 10. Rozklad jazdy znajdziesz tutaj: reiseauskunft.bahn.de/bin/query.exe/en - wersja angielska reiseauskunft.bahn.de/bin/query.exe/dn?datesel=custom - wersja niemiecka UWAGA! W ostatnim punkcie (Connections/ Angaben zur Verbindung) nalezy otworzyc zakladke More/ Erweitert i "sciagnac" haczyki i ICE, EC, IC i IR Milej podrozy! Temat: Łódź znowu na bocznym torze Lubuskie serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34309,3754421.html Z PKP pojedziemy po nowemu Mirosława Dulat 2006-11-24, ostatnia aktualizacja 2006-11-24 18:28 W grudniu wchodzi w nowy rozkład jazdy PKP. Kolej ma dobre wiadomości: likwidacji linii nie ma, a jest też sporo nowych pociągów. - Ale rozkład ma parę wad - przyznają specjaliści z PKP Kolejny nowy szynobus przyjedzie z Bydgoszczy w końcu listopada W Lubuskiem nowy rozkład jazdy wchodzi 10 grudnia. Pojawią się przede wszystkim połączenia szynobusowe. Nowy przyjedzie on do nas prosto z bydgoskiej fabryki Pesa 30 listopada. Będzie kursował na trasie Żary - Iłowa - Węgliniec i Żagań - Szprotawa - Niegosławice. Nowością jest fakt, że na tory wjedzie także autobus szynowy z Wielkopolski. Z tego połączenia ucieszą się pewnie kibice żużla, bo pojazd dotrze do Wschowy i Leszna. - Wielkopolski szynobus ma również obsługiwać linie między Wolsztynem a Zbąszynkiem i między Zbąszynkiem a Lesznem - mówi Leszek Ćwiliński, naczelnik Działu Przewozów i Gospodarki Taborem w PKP Przewozy Regionalne Ćwiliński. Dodaje, że na mapie połączeń będzie więcej pociągów na trasie Zbąszynek - Gorzów. W starym rozkładzie jeździły trzy razy dziennie, a teraz - pięć. Przybędzie pociągów z Zielonej Góry do Żar i Żagania. Dojadą także do Tuplic. Bezpośrednie połączenie z Wrocławiem zyska również Rzepin. Według nowego rozkładu kursów z Zielonej Góry do Wrocławia bez przesiadki będzie siedem. To ukłon kolei w stronę studentów, którzy dojeżdżają do stolicy Dolnego Śląska - Wstyd, że Zielona Góra nie ma połączenia ze Szczecinem, gdzie studiuje dużo młodych - skarżyła się na forum "Gazety" internautka. PKP się ugięło. Do Szczecina ruszy przez Kostrzyn pociąg "Regalica". Powody do radości mają też mieszkańcy północnej części województwa. Od 10 grudnia w rozkładzie znajdzie się bezpośredni pociąg z Gorzowa Wielkopolskiego do Warszawy. - W Krzyżu wagony z Gorzowa Wlkp. będą dołączane do pociągu portowego, który jedzie do stolicy - wyjaśnia Grzegorz Dwojak, dyrektor PKP PR. Rozkład powinien pojawić się już 28 listopada na stronach internetowych PKP. Warto się z nim zapoznać, bo godziny niektórych dotychczasowych połączeń zmieniły się. - Ale żadnego połączenia nie zlikwidowaliśmy - zapewnia Dwojak. Okazuje się, że sporo podróżnych z niecierpliwością oczekuje na nowy rozkład. - Kiedy surfowałem po internecie, okazało się, że polski rozkład jest już na niemieckich stronach! A na naszych jeszcze nie - dziwi się Marek Abramowicz z Nietkowic, który na co dzień jeździ koleją do pracy. - Rozkład, jaki jest na niemieckich stronach, jest nieaktualny. To jedynie pierwotny projekt rozkładu - wyjaśnia Dwojak. Nowy rozkład nie jest jednak idealny. Są w nim wady, których nie można było uniknąć. Na przykład szynobus, który jedzie z Niegosławic do Żagania, nie jest skomunikowany z pociągiem InterCity z Berlina do Krakowa. - Rozkład jazdy jest jak organizm, w którym płynie krew. Wiadomo, że czasem zdarzają się w nim zatory - wyjaśnia Ćwiliński. Przedstawicieli PKP martwi jeszcze kwestia opłat za użytkowanie torów. Dotychczas płacili jedną stawkę podstawową. Teraz opłaty zostaną rozbite. - Stawka podstawowa została teraz obniżona. Ale dochodzą opłaty cząstkowe za wykonywane manewry czy na przykład za dojazd do bocznic. Jednak jeśli zsumujemy wszystkie opłaty, to ogólna stawka się nie zmieni. Ewentualnie może nieznacznie wzrosnąć lub zmaleć - wyjaśnia Leszek Witczak, naczelnik Wydziału Marketingu w regionalnym oddziale PKP Polskie Linie Kolejowe w Poznaniu. Czy w związku ze zmianami w opłatach za linie kolejowe zmienią się też ceny biletów? Tego jeszcze w PKP Przewozy Regionalne nie wiedzą. Temat: PKP zapłaci za spóźnione pociagi!! PKP zapłaci za spóźnione pociagi!! Spóźniasz się, to płać - bicz na kolejarzy Przeciętne odszkodowanie za spóźnienie pociągu może wynieść ok. 50 złotych na jednego pasażera. W ciągu doby ponad 200 polskich pociągów przyjeżdża na stację z dużym opóźnieniem. Czy unijni urzędnicy sprawią, że pasażerowie dostaną wkrótce odszkodowania? Marek Michalski, przedsiębiorca budowlany z Katowic, dwa razy w tygodniu przyjeżdża w interesach do Warszawy. - Nigdy nie mam pewności, czy pociąg przyjedzie na czas, więc na spotkania z klientami umawiam się godzinę później. Tracę przez to mnóstwo czasu - mówi. Kiedy raz pociąg spóźnił się ponad dwie godziny i umowa na budowę domu przeszła mu koło nosa, postanowił walczyć z koleją o odszkodowanie. Ale ta odpisała, że jego roszczenia są bezzasadne. Katarzyna, przedstawiciel handlowy, często podróżuje na trasie Warszawa - Kraków. - Pociąg jest zwykle spóźniony. Niedużo, bo 10-15 minut, ale to strasznie irytujące. Bilety są drogie, a kolej nie potrafi zapewnić dojazdu na czas - mówi. Grzegorz, student prawa na Uniwersytecie Warszawskim, nie zdążył na kolokwium, bo jego pociąg z Białegostoku odjechał z 40-minutowym opóźnieniem. Czekał na skład z pobliskiego Grajewa, który miał awarię i stanął w polu kilka kilometrów dalej. - Nikomu się nie spieszy z dowiezieniem tamtych pasażerów, bo przecież wy możecie poczekać - wyznał mu z rozbrajającą szczerością konduktor. Ostatnio Urzędnicy z Wielkopolski, którzy jak wszystkie samorządy dofinansowują połączenia regionalne, po skargach pasażerów postanowili sprawdzić opóźnienia na kolei. Okazało się, że codziennie przynajmniej jeden pociąg z Poznania do Konina spóźnia się nawet 50 minut, do Rawicza 30 minut, a do Gniezna - 35. Pasażer nie będzie musiał prosić Kolej na wszystkie spóźnienia ma jedno wytłumaczenie: problemy techniczne. Na szczęście dla pasażerów za kilka miesięcy te problemy będą dla niej dość kosztowne. Parlament Europejski chce bowiem, by pasażerowie w całej Unii otrzymywali odszkodowania za spóźniające się pociągi! Pomysł wyszedł od brytyjczyków, gdzie spóźnienia rzędu godziny to codzienność. Teoretycznie odszkodowań można się domagać już teraz, ale Unia chce ujednolicić procedury. W tej chwili każdy kraj posługuje się własnymi przepisami i - generalnie - to pasażer musi udowodnić, że poniósł straty bo pociąg się spóźnił. Za kilka miesięcy będzie odwrotnie: to kolej będzie wypłacać odszkodowania - wszystkim, z automatu (taki system obowiązuje już w Niemczech). Zasada będzie prosta: za opóźnienie powyżej godziny pasażer dostanie 25 proc. ceny biletu, powyżej dwóch godziny - 50 proc., powyżej trzech - 75 procent! Wynika z tego, że przeciętne odszkodowanie w Polsce będzie wynosić od kilku do ponad 50 zł. Za jeden spóźniony pociąg, którym jedzie 500 osób, kolej będzie musiała zapłacić nawet 20 tys. zł. W ciagu roku wyjdą z tego grube miliony! Co na to PKP? - Jeśli Unia tak postanowi, trzeba będzie się dostosować - twierdzi Łukasz Kurpiewski, rzecznik spółki przewozy regionalne PKP (obsługuje większość polskich połączeń, w tym wszystkie pospieszne). - Ale ponad 90 proc. polskich pociągów jeździ zgodnie z rozkładem. serwisy.gazeta.pl/metro/1,50145,2678860.html Ile odszkodowania? Warszawa- Kraków - cena biletu: 77 zł Godzina spóźnienia - 19,25 zł 2 godziny - 38,50 zł 3 godziny - 57,75 zł Warszawa - Szczecin - 87 zł Godzina - 21,75 zł 2 godziny - 43,50 zł 3 godziny - 65, 25 zł Warszawa - Gdańsk - 79 zł Godzina - 19, 25 zł 2 godziny - 39,50 zł 3 godziny - 59,25 zł Warszawa - Poznań 85 zł Godzina - 21,25 zł 2 godziny - 42,40 zł 3 godziny - 63,75 zł Warszawa - Białystok 31,85 zł Godzina - 7,96 zł 2 godziny - 15,92 zł 3 godziny - 23,88 zł Ceny za normalny bilet w 2 kl. Niezależnie od kar, które proponuje parlament europejski, pasażer będzie mógł ubiegać się o dodatkowe odszkodowanie (na zasadach jak do tej pory). serwisy.gazeta.pl/metro/1,50145,2678863.html Temat: Walczymy o kolej do Berlina Gość portalu: Bernard napisał(a): > Hey pablos, > Wcale nie napisali ze bedzie... > Napisali ze sa na ten temat rozmowy.. > Przestan..Bujasz to ty...nie oni. > Co za pacan.. > :) Poczytaj sobie trepie (albo pacanie-jak wolisz),oto ten artykul.Zwroc uwage na trzeci podtytul artykulu: Tylko z jednym biletem Czysty pociąg, tańsze bilety i miejska komunikacja w Berlinie za darmo. Fantazja? Nie! Takie pociągi kursują już ze Szczecina. A kiedy zaczną u nas? W Szczecinie możemy kupić na dworcu PKP bilet (wart 8 euro, czyli 32 zł) do Berlina na niemieckie pociągi. Dla porównania koleją z Zielonej Góry dojedziemy do stolicy sąsiadów za ok. 100 zł. W cenie szczecińskiego biletu jest powrót do Polski i jazda bez ograniczeń w tym dniu metrem, autobusami i tramwajami po Berlinie. Jest też wersja rodzinna - do pięciu osób za 25 euro (ok. 95 zł). Pasażerowie korzystają na takich rozwiązaniach, bo sam bilet na metro kosztuje od 1 euro do 2 (3,80 do 7,60 zł). Zaproszenie dla berlińczyków Podobne ułatwienia w komunikacji z Polską będą mieli także berlińczycy. Na bilet kupiony u siebie dojadą do Szczecina i tu będą jeździć komunikacją miejską. - Teraz ze Szczecina można szybko i sprawnie dojechać do Niemiec, by zrobić tam zakupy lub dotrzeć na lotnisko i polecieć na wczasy - uzasadnia współpracę z niemieckimi kolejami Józef Jastrzębski, dyrektor departamentu transportu Urzędu Marszałkowskiego w Szczecinie. Podobną współpracę planują poznaniacy. - Chcemy powołać spółkę, być może z Niemcami, która będzie zarządzać pociągami regionalnymi, autobusami i tramwajami. A pasażerowie na jednym bilecie skorzystają z całej komunikacji - zapowiada Krystyna Czajka, rzecznik prasowa Urzędu Marszałkowskiego w Poznaniu. Wielkopolska mocno zabiega o uruchomienie pociągu ekspresowego między Poznaniem a Berlinem. W Lubuskiem zatrzymywałby się w Zbąszynku, Świebodzinie i Rzepinie. Zmiany od grudnia A kiedy z Lubuskiego pojedziemy do Niemiec lepszymi i tańszymi kolejami? Na razie mamy lubuski szynobus, który dojeżdża do Forst. !!!!Od grudnia 2006 roku pociągi niemieckiej spółki NiderBarimer mają jeździć do Kostrzyna i Gorzowa Wlkp. Bo ona wygrała przetarg na tę trasę. Wtedy w Gorzowie, podobnie jak dziś w Szczecinie, będzie można kupić jeden bilet do Berlina i na tamtejszą miejską komunikację.!!!!! A dla południa województwa ma zostać ponownie uruchomione połączenie kolejowe między Zieloną Górą, Nową Solą i Berlinem. Jakie pociągi będą tam jeździć? - I polskie, i niemieckie - zapowiada Edward Fedko, wicemarszałek województwa lubuskiego. - W kwietniu spotykamy się z samorządami sąsiednich województw, aby utworzyć spółkę i razem współpracować z niemieckimi kolejami. Dlaczego nasz region tak został w tyle za Zachodniopomorskim? Szczecin miał bezpośrednie połączenie z Berlinem, więc łatwiej było wprowadzić tylko dodatkowe atrakcje i zmienić przewoźnika. U nas najpierw trzeba uruchomić regularną komunikację, a wtedy pojawią się korzystne bilety. CZESŁAW WACHNIK 0 68 324 88 29 cwachnik@gazetalubuska.pl I co Ty na to??Dalej to ja bujam buraku?? Temat: NIE dla drogi ekspresowej S3 Szczecin - Gorzów! > Jesli masz droge jednokierunkowa i podkezdzasz z niewlasciwej strony, lyb droga > dla samochodow do ilus tam ton czy wysokosci - to tez ktos decyduje za ciebie. Przepisy ruchu drogowego są po to, by uporządkować ruch na drodze i mają służyć bezpieczeństwu użytkowników dróg. Jeżeli ja wjeżdżam pod prąd na drogę jednokierunkową - to ja decyduję. Ale nie wjadę, bo wiem jakie mogą być tego konsekwencje. > Odnosnie prowadzeniu "panstwowego" biznesu - w rozsadnie prowadzonym panstwie t > akie ruchy dlugofalowe powinny zaowocowac obnizeniem podatkow - czyli zmniejsze > niem parcia finansowego na biznes. W rozsądnie prowadzonym państwie, jest co najwyżej partnerstwo publiczno-prywatne, by jego obywatele mieli możliwość patrzenia państwu na ręce jak wydaje ich pieniądze. > Powtarzam - jestem zwolennikiem autostrad, natomiast jestem przeciwny ich takie > mu eksploatowaniu, ktore owocuje blyskawiczna degradacja i koniecznoscia remont > ow. A ja jestem przeciwny budowaniu autostrady z wykorzystaniem nienajlepszych materiałów i technologii. Trąbiło się, że nasi takie ładne autostrady budowali w Iraku. A tam zimy nigdy nie było! My powinniśmy brać przykład z Niemców, Austiaków czy Szwajcarów, jak oni to robią, że po dwóch latach od wybudowania ich austostrady nie nadają się do generalnego remontu, tylko dalej są eksploatowane. Jesteśmy zbyt biedni narodem i nie stać nas na fuszerkę, bo ta kosztuje więcej niż dobra robota. Ale trzeba jeszcze zmienić tok myślenia decydentów i Ustawę Prawo zamówień publicznych. > Sadze, ze u nas jest potezne lobby za skierowaniem calego ruchu na autostrady z > przyczyn tego, ze jest duzo firm, bedacych w stanie brac w tym udzial, natomia > st w rozbudowie systemow kolejowych moglyby brac udzial nieliczne bardziej wysp > ecjalizowane firmy. Jesteśmy jednym z najbardziej liberalnych rynków towarowych przewozów kolewych w Europie! Prywatni przewoźnicy zagarneli już prawie 20% rynku PKP Cargo i ich udział dalej rośnie. Prywaciarzy jest u nas ok. 50. We Francji coś takiego praktycznie nie istnieje, a w Niemczech udział prywatnych przewoźników jest wręcz śladowy. Wszyscy chcemy dobrych torów, ale jest to niestety drogi biznes. Trzeba jeszcze o jednym pamiętać, że wybór środka transportu należy do jednych z podstawowych swobód obywatelskich. Dlatego jestem za tym, by ktoś zaproponował coś, co będzie lepsze od samochodu. Wtedy przeliczę swoje koszty i przesiądę się do pociągu, czy do tramwaju w mieście. Każdy myśli o swoich korzyściach i ja się temu nie dziwię. > Sadze zreszta, ze to jest przyczyna kombinacji w szczecinie roznego rodzaju wer > sji projektu szybkiego tramwaju, polaczone z brakiem poparcia dal ideii busow s > zynowych na istniejacej trakcji kolejowej. Ktora z firm regionalnych bralaby w > tym udzial? Aktualna koncepcja szybkiego tramwaju w Szczecinie nie ma ani studium wykonalności, a nie było robionych na jej temat żadnych badań. Osobiście uważam, że w tym kształcie nie jest to trafiony pomysł. Dlatego czekam, aż miasto zamówi studium wykonalności. Oprócz miasta raczej nikt by w to nie wszedł. To samo jest z koleją regionalną i szynobusami. To są drogie zabawki: nowoczesny tramwaj kosztuje od 5 do 8 a nawet 11 mln złotych za sztukę, a autobus szynowy w zależności od pojemności od 3-4 mln złotych za sztukę wzwyż (mam wrażenie, że szynobusy są prostszymi pojazdami w konstrukcji i budowie niż tramwaje niskopodłogowe). A ceny biletów za przejazd tramwajem narzuca przecież miasto (odpowiednia uchwała Rady Miasta) oraz Centrala PKP Przewozy Regionalne za przejazd pociągiem. Możesz jeszcze wyjaśnić o co chodzi z tymi busami? Czy chcesz wykorzystać tory kolejowe w Szczecinie do komunikacji szynobusowej, czy dobrze zrozumiałem? Temat: PKP, a Lodz Witam w srodku nocy! > Kilkanaście ekspresów ma taryfę jak dla pociągu pospiesznego, Reymont tez by > pewnie taką mógł mieć. Smiem przypuszczac, ze wagony nie zmienilyby sie. Po co wiec robic ekspres, o standardzie pospiesznego? IMHO w zupelnosci wystarczyloby dodanie Reymontowi RF - czyli rezerwacji fakultatywnej =na zyczenie. Kto chce, kupuje miejscowke, kto nie chce - nie kupuje. > Te pietnaście minut krócej to bardzo dużo bo prawie o > godzinę mniej niz przez Czestochowę. To ostatnie szybko zapewnie zniknie z > powodu małej frekwencji. Aby pociąg miał powodzenie na tej długości trasie > musi > jechać krócej od samochodu. Nie przesadzał bym z ceną biletu bo utarło się > przekonanie, że pasażer tylko chce jeździć tanio nie ogłądając się na smród, > brud i trzesący się pociąg. A ja bym nie forsowal takich stanowczych wnioskow... Poniewaz krucho u mnie z kasa, wiec zdecydowanie wole jezdzic taniej. Chore jest natomiast utozsamianie tanszego pociagu z brudnym pociagiem. Niestety, czasem mam wrazenie ze kroluje ono w PKP - syf w wielu wagonach jest przestraszliwy :( > Jakoś ekspres Lublina do Krakowa jeździ. Jeszcze. O ile dobrze pamietam, to od grudnia Jagiello straci swa korone i bedzie zwyklym pospiesznym. > Jak ktoś > ma za mało pieniędzy to albo jedzie samochodem albo w ogóle nie jedzie. Error: Jedzie tym, co jest tansze lub bardziej ekonomiczne. > Ekspres do Krakowa jest postrachem dla kolejarzy bo będą musieli kupic > bilety. Hmmm... moglbys rozwinac te mysl? > Jak > czytałem te wypowiedzi o pociągu do Szczecina to też prosi sie o zamianę > Włokniarza na ekspres i puszczenie go przez Kutno. To przecież prawie półtora > godziny różnicy w porównaniu z trasą przez Ostrów. Chodzily pomysly, by pospieszne (w tym Wlokniarza) puscic przez Kutno, Konin a w ich miejsce wprowadzic przyspieszone osobowe stara trasa [przez Sieradz, Ostrow]. Czy one nadal sa aktualne? Przypuszczam, ze nie sadze. Osobiscie nie widze prawie zadnych SENSOWNYCH dzialan wladz samorzadowych. Dlaczego nikt z samorzadu nie probuje pokazac, ze dbaja o polaczenia kolejowe Lodzi? Tam chyba nie ma nikogo kompetentnego ani nikogo z wyobraznia. Rasowy polityk juz dawno organizowalby jakies konferencje i oglosil 'Staram sie, zeby Lodz miala lepsze polaczenia kolejowe! Wybierzcie mnie do samorzadu - to beda lepsze pociagi!'. Po prostu wladza olewa cieplym moczem komunikacje kolejowa. Tyle dygresji, wracamy do konkretow: > Tyle wydano pieniędzy na > modernizację linii z Kutna do Poznania a nie korzysta się niej maksymalnie. tzn? co rozumiesz poprzez slowo 'maksymalnie'? > Obecny czas jazdy do Poznania to skandal - 4 godziny, o godzinę dłużej niz > samochodem. Krakowianka 3h05', fakt ze za pozno wyjezdza z Lodzi... > Nic dziwnego,że frekwencja jest pod zdechłym psem a jazda > koszmarem. Przy obecnej tendencji raczej jest gwarantowane, że pociągi > pospieszne na takich trasach będą powoli znikać, jak do Krakowa, i będą > ekspresy albo nic. Tutaj nie ma zadnej tendencji - chyba ze wycinanie wszystkiego co mozna. Na PKP bardzo intensywnie redukuje sie koszta zawieszajac poszczegolne kursy lub cale linie. Nieco inaczej [by uzyc eufemizmu] sprawa wyglada w administracji, zwlaszcza na wyzszym szczeblu. Jest zle, a bedzie jeszcze gorzej - bo w tym kraju nie ma silnego lobby kolejowo-zdroworozsadkowego. Haselka dla latwowiernych typu 'Szybka kolej Lodz- Wawa' pojawiaja sie gdy tow.I sekretarz KW PZPR w Lodzi ubiega sie o jakas posadke. Pozniej niewiele sie dzieje. Pieniedzy na biezace naprawy to nie ma prawie w ogole, niestety :( Wladza sie nie interesuje specjalnie koleja a PKP to skansen komunizmu, gdzie naczelna zasada jest 'Nie da sie'. OK, nie bede sie dluzej stresowal - dobranoc :) Pozdro, Kiefer kiefer#kolej.pl Temat: Bulwar nad Wisłą bez ogródków piwnych czy Wisła trudów warta? Nie trzeba przykładów szukać aż w Australi ! W Bydgoszczy tramwaj wodny nie tylko przez centrum miasta płynie, ale między centrami handlowymi na przedmieściach, z biletami tańszymi niż na warszawskie autobusy. Więc korzystają z niego ludzie zakupy robiący, nie tylko turyści. W zeszłym roku to miasto kupiło statek pasażerski o "słonecznym" napędzie. Pierwszy taki w Europie, przez Polaka produkowany. W Gdyni obok Dworca PKP można kupić bilety na statki pływające po Zatoce Gdańskiej. W cenie biletu - mapka zatoki i przystani oraz autobus do przystani. We Wrocławiu "Szlak Gondoli", z kilkunastoma przystaniami dla stateczków i wypożyczalniami sprzętu. To samo robione w Szczecinie i na całym Zalewie Szczecińkim, na Noteci łączącej Wisłę i Odrę, na Żuławach... Warszawa potrzebuje rewitalizacji starych portów i przystani, budowy nowych pomostów, stateczków pływających nie tylko po Centrum i do Serocka. Także do Góry Kalwarii i Czerska, może Kazimierza Dolnego. Do Modlina, może Płocka. W zeszłym roku uczestnicy rejsu prawie tysiącem kilometrów całą Wisłą żeglowną nie mieli gdzie swych 20-30 jachtów zacumować w Warszawie. Stanęli w przystani na przedmieściach, mając 4 przystanki autobusem do najbliższego sklepu - a godzinę do centrum stolicy. Więc jej tylko z daleka pomachaliśmy... Ten sam problem ma Żegluga Wiślana, oferująca rejsy motorowymi jachtami od Krakowa po Gdańsk. To nie jest więc problem jednego maniaka żeglarstwa, lecz wielu zainteresowanych. "Na dzień dzisiejszy" wodniacy lepsze warunki i życzliwsze przyjęcie mają nie tylko w Płocku czy Tczewie, ale nawet w maleńkich wioseczkach. Nie zbudujemy nad Wisłą takich zabytków jak ma Wiedeń, Berlin, Praga, Budapeszt - ale nowe inwestycje nich będą Wiśle przyjazne i z nią zintegrowane. W Bydgoszczy jeden z banków tuż nad Brdą, obok zabytkowego centrum, na zaniedbanym od wojny podwórku zbudował dwa biurowce stylizowane na stare spichlerze. Te tak zwane "waterfronty" dostały sporo nagród w Polsce i za granicą. Trudno - jest Wisłostrada. Ale można poprawiać warunki przejścia na jej drugą stronę - i żeby było po co... Jest nad Wisłą dość miejsca na ścieżki rowerowe i dla pieszych, na przystanie i pomosty. Na smażalnie ryb (błagam - bez McDonalda i kebabu jako specjalności polskiej i rybackiej kuchni!), na tanie puby i droższe restauracje. W krajach zarabiających na turystyce obok wody, plaży, jezdni i deptaku są całe ciągi gastronomiczno- handlowo-usługowe. Dla bogatszych i biedniejszych, abstynentów i lubiących piwo. Z karaoke i koncertami etc. Chuliganów i pijaczków wszędzie spotkać można - lecz im mniej brzegi Wisły będą pustynią, tym będzie bezpiecznej. Za co odpowiadać powinni inwestorzy, użytkownicy, straż miejska, policja - i my, mieszkańcy, turyści... Z warszawskiej Nocy Świętojańskiej nie mam jeszcze relacji - ale w Krakowie na "wiankach" nad Wisłą bawiło się PIĘĆDZIESIĄT TYSIĘCY ludzi... Temat: SkyEurope- Rejsy Krajowe Jeszcze w Tym Roku SkyEurope- Rejsy Krajowe Jeszcze w Tym Roku Życie Warszawy, 17.VI.2004 Gęsto na niebie Wojna o klientów tanich linii lotniczych zaczyna stawać się coraz bardziej zaciekła. Kolejni przewoźnicy uruchamiają nowe połączenia z Warszawy do miast europejskich. Niedługo samolotem za grosze będzie można podróżować także po Polsce. Sezon wakacyjny dla ekonomicznych przewoźników lotniczych, których w Polsce jest coraz więcej, oznacza czas wytężonej pracy, żeby sprzedać jak najwięcej miejsc na pokładach, a dla pasażerów coraz większą ofertę lotów za grosze do większości stolic Europy. Wczoraj SkyEurope, która do tej pory latała z Warszawy tylko do Bratysławy i Budapesztu, ogłosiła uruchomienie lotów do Londynu, Paryża i Amsterdamu (już można latać). Loty do Berlina uruchomił z Warszawy przewoźnik Air Berlin. Wizz Air, dotychczas operujące jedynie z Katowic, poinformowały, że od 10 sierpnia wzbogacają swoją ofertę o połączenia Warszawa - Londyn. Dzięki temu do stolicy Anglii już niedługo będziemy mogli podróżować trzema liniami lotniczymi: Air Polonią, SkyEurope i właśnie Wizz Air. - Z Warszawy do Londynu będziemy latać dwa razy dziennie. Cena rozpocznie się od 99 zł za lot w jedną stronę bez opłat lotniskowych i podatków, więc za podróż tam i z powrotem z wszystkimi opłatami zapłacimy około 400 zł, o ile zarezerwujemy lot odpowiednio wcześniej - wyjaśnia József Varadi, prezes Wizz Air. Ale nie tylko po Europie możemy latać tanio na pokładach coraz to nowych linii lotniczych. SkyEurope zapowiada, że jeszcze w tym roku uruchomi siatkę połączeń między największymi miastami w Polsce. - Jesteśmy bardzo zadowoleni z potężnego zainteresowania warszawiaków naszą ofertą zagraniczną, dlatego chcemy zaoferować im także możliwość wygodnego podróżowania samolotem po Polsce - deklaruje Christian Mandl, dyrektor zarządzający SkyEurope. - Planujemy rejsy krajowe na kilku trasach jeszcze w tym roku. Zdaniem Mandla za wcześnie jeszcze na podanie miast, między którymi będziemy mogli podróżować. Nieoficjalnie jednak wiadomo, że linie rozmawiają z Katowicami, Krakowem, Gdańskiem, Wrocławiem i Szczecinem. W pierwszej kolejności najprawdopodobniej wystartują loty z Warszawy do Katowic i Gdańska. Jeszcze nie ustalono ostatecznie ceny biletu, ale najpewniej będzie się ona zaczynać od około 30-40 zł w jedną stronę (trzeba doliczyć opłaty lotniskowe). Za lotniczą podróż z Warszawy do Krakowa zapłacimy zatem około 100-110 zł. To tylko 30 zł drożej niż za ekspres PKP. Pociąg jednak jedzie do Krakowa ponad 2,5 godziny, lot samolotem trwa około 40 minut. Czy jednak SkyEurope nie obawia się niskiego zainteresowania lotami po Polsce? Air Polonia zaczynała właśnie od lotów do Gdańska i je zawiesiła, bo pasażerów było jak na lekarstwo.? Dysponujemy samolotami o pojemności 30 osób. I właśnie one będą latać po Polsce. Taką maszynę łatwo zapełnić, a koszty lotu są stosunkowo niskie. Jestem pewien, że zainteresowanie będzie wysokie - ocenia Christian Mandl. Temat: "Wieniawski" nie pojedzie przez Radom? "Wieniawski" nie pojedzie przez Radom? To przykre, że w przedsiębiorstwie o nazwie PKP Przewozy Regionalne rozkłady jazdy układają ludzie, którzy chyba minęli się z powołaniem. Klub Miłośników Kolei dwa razy sugerował PKP PR zmiany w rozkładzie jazdy WIENIAWSKIEGO. PKP PR w ogóle się nawet nie ustosunkowała do naszych propozycji. Jedna z propozycji zakładała ponowne uruchomienie pociągu Lublin-Szczecin (nr 28200) śladem zlikwidowanego w 2003 roku połączenia o identycznej relacji. A więc połączenia nocnego, gdzie pociąg wyjeżdżałby z Lublina ok. godziny 21 i przyjeżdżałby do Szczecina ok. godziny 8 rano dnia następnego. Druga propozycja to zmiana godziny odjazdu WIENIAWSKIEGO na godzinnę poranną. Postulowaliśmy by WIENIAWSKI najpóźniej wyjeżdżał z Lublina o godz. 8 rano. Wypowiedź rzecznika PKP PR jest zgodna z prawdą, ale nie zawiera przyczyn takiego stanu faktycznego jaki mamy. PKP PR po prostu trudno się jest przyznać do błędów. Zatem wyjaśniamy. Obecnie z Lublina o godzinie 7.40 rano wyjeżdża pociąg GAŁCZYŃSKI (Lublin- Szczecin) spółki PKP IC. Jest to pociąg o kategorii TLK (tanie linie kolejowe). Spółka PKP IC oferuje znacznie lepszy standard wagonów, mało tego istnieje możliwość kupna w przedsprzedaży taniego biletu tj. za 27 złotych nawet do samego Szczecina, czas przejazdu pociągu do Poznania jest krótszy niż WIENIAWSKIEGO ponieważ jedzie po zmodernizowanych lub lepiej utrzymanych torach. Zatem normalnym jest, że główny potok pasażerski w kierunku Poznania i Szczecina wsiądzie właśnie do Gałczyńskiego. WIENIAWSKI wyjeżdża z Lublina o 10.30. Zatem już trzy godziny po odjeździe Gałczyńskiego. Jego czas przejazdu jest dłuższy, wagony gorszej jakości no i cena rynkowa bez żadnych promocji. Gołym okiem widać, że WIENIAWSKI przegrywa w konkurencji z GAŁCZYŃSKIM. O ile rozkład jazdy WIENIAWSKIEGO był rok temu latem narzucony, o tyle od grudnia 2006 r. mógł on już jeździć w bardziej dogodnych godzinach. PKP PR nie zrobiły nic ze swojej strony by to zmienić, mimo licznych próśb były głuche na głosy pasażerów i ludzi którzy tak jak my interesują się koleją. No i w końcu biuro marketingu PKP PR nie powiesiło ani jednej kartki chociażby formatu A4 na radomskim dw. PKP z informacją o połączeniu. Do tej pory wiele osób z przyzwyczajenia jeździ do Poznania przez Warszawę nie wiedząc, że WIENIAWSKI kursuje. Podsumowując. Wyraźnie widać, że głównym winowajcą obecnego stanu faktycznego są ludzie z PKP PR. Bowiem to, że PKP da pociąg nie oznacza wcale, że będzie nim jeździło wielu pasażerów. Kluczem do sukcesu każdego połączenia kolejowego jest rozkład jazdy, ułożony dla pasażerów, a nie dla kolejarzy. Temat: Sz - impreza komunikacyjna Sz - impreza komunikacyjna Szczecińskie Towarzystwo Miłośników Komunikacji Miejskiej ma zaszczyt poinformować, że w związku z przypadającą w dniu 23.08.2004 roku 125. rocznicą uruchomienia komunikacji miejskiej w Szczecinie, w sobotę 21.08.2004 roku odbędą się uroczyste obchody 125-lecia komunikacji miejskiej. W godzinach 10.00 - 12.00 odbędą się wystawy historycznego i współczesnego taboru tramwajowego i autobusowego (tabor tramwajowy na terenie zajezdni Pogodno, tabor autobusowy na terenie zajezdni Klonowica), będzie również możliwe zwiedzanie obu zajezdni. Po zakończeniu zwiedzania nastąpią przejazdy paradne - autobusowy i tramwajowy - po ulicach miasta. Pomiędzy przejazdami paradnymi planowane jest uruchomienie bezpłatnego pociągu specjalnego ze Szczecina do Polic i z powrotem. Obchody zakończą się o godz. 16.00 piknikiem na pętli tramwajowej Las Arkoński. Udział w imprezie (w tym we wszystkich przejazdach) jest bezpłatny. Szczegółowy planowany program obchodów: Część I - zwiedzanie zajezdni oraz taboru 9.20: - odjazd autobusu linii 851 z Osiedla Bukowego do zajezdni Pogodno, - odjazd autobusu linii 852 z Osiedla Bukowego do zajezdni Klonowica 9.25: - odjazd tramwajów linii 801 (dwie enki solo) z Dworca Głównego PKP do zajezdni Pogodno, - odjazd tramwaju linii 802 (skład enek) z Dworca Głównego PKP do zajezdni Klonowica, - odjazd autobusu linii 853 z Polic Rynku do zajezdni Pogodno, - odjazd autobusu linii 854 z Polic Rynku do zajezdni Klonowica ok. 9.55: - przyjazd bezpłatnych linii specjalnych do zajezdni tramwajowej Pogodno - przyjazd bezpłatnych linii specjalnych do zajezdni autobusowej Klonowica 10.00: rozpoczęcie zwiedzania zajezdni tramwajowej Pogodno - I tura 10.00: rozpoczęcie zwiedzania zajezdni autobusowej Klonowica - I tura 10.00 - 11.50: kursy wagonu Bremen wokół zajezdni Pogodno (odjazd sprzed zajezdni) 10.25: odjazd autobusu linii 125 z zajezdni Klonowica do zajezdni Pogodno 10.35: odjazd autobusu linii 125 z zajezdni Pogodno do zajezdni Klonowica 10.55: odjazd autobusu linii 125 z zajezdni Klonowica do zajezdni Pogodno 11.05: odjazd autobusu linii 125 z zajezdni Pogodno do zajezdni Klonowica 11.05: rozpoczęcie zwiedzania zajezdni tramwajowej Pogodno - II tura 11.15: rozpoczęcie zwiedzania zajezdni autobusowej Klonowica - II tura 11.25: odjazd autobusu linii 125 z zajezdni Klonowica do zajezdni Pogodno 11.55: odjazd autobusów linii 125 z zajezdni Pogodno do zajezdni Klonowica Część II - przejazdy paradne 12.10: wyjazd parady autobusów z zajezdni Klonowica trasą przez dzielnice Pogodno, centrum i Niebuszewo - koniec parady przy przystanku kolejowym Szczecin Łękno 13.00: przyjazd parady autobusów na przystanek kolejowy Szczecin Łękno (ul. Jasienicy, ul. Moczyńskiego) 13.15: odjazd bezpłatnego pociągu specjalnego (ED72) ze Szczecina Łękna do Polic 13.44: przyjazd pociągu do stacji Police 13.50: kurs Jelcza "ogórka" po Policach (odjazd sprzed dworca kolejowego Police) 14.00: kurs Jelcza "ogórka" po Policach (odjazd sprzed dworca kolejowego Police) 14.10: kurs Jelcza "ogórka" po Policach (odjazd sprzed dworca kolejowego Police) 14.30: odjazd bezpłatnego pociągu specjalnego z Polic do Szczecina Głównego 15.08: przyjazd pociągu do stacji Szczecin Główny 15.25: odjazd parady tramwajów sprzed dworca kolejowego Szczecin Główny do pętli Las Arkoński 15.50: przyjazd parady tramwajów na pętlę Las Arkoński 16.00: rozpoczęcie pikniku na pętli tramwajowej Las Arkoński Jednocześnie zastrzega się, że powyższy program obchodów może ulec zmianie z przyczyn niezależnych od STMKM. Więcej informacji pod adresem infoludek.pl/stmkm/125-lecie.html. Jednocześnie informuję, że niezależnie od normalnej oferty PKP (np. weekendowy bilet turystyczny w cenie 50 zł), istnieje możliwość przejazdu pociągiem do i ze Szczecina Gł. ze zniżką 50%. Szczegółowych informacji udziela kol. Maciej Szewczyk (WARS-ik, tel. 601 180914). Dojazd pociągami do Szczecina. Zgodnie z powyższym programem, o godz. 9.25 sprzed budynku dworca (przystanek tramwajowy Dworzec Główny PKP w kierunku centrum) odjadą w kierunku obu zajezdni bezpłatne specjalne linie tramwajowe. Poniżej podaję godziny przyjazdów niektórych dalekobieżnych pociągów do stacji Szczecin Główny: 5.41 - pociąg pośpieszny z Terespola przez Warszawę, Poznań 6.15 - pociąg pośpieszny z Krakowa przez Katowice, Opole, Wrocław, Poznań 6.36 - pociąg sypialno-kuszetkowy (Nocny Express) z Warszawy i Krakowa przez Katowice, Wrocław 7.53 - sezonowy pociąg pośpieszny z Bielska-Białej przez Opole, Wrocław, Zieloną Górę 9.10 - pociąg pośpieszny z Przemyśla przez Kraków, Częstochowę, Poznań 9.45 - pociąg pośpieszny z Białegostoku przez Olsztyn, Elbląg, Gdańsk (dojazd do zajezdni: godz. 9.55 - tramwaj 3 z przystanku Dworzec Główny PKP w kierunku centrum, przesiadka na Bramie Portowej w tramwaj 1 o 10.01 lub w tramwaj 9 o 10.08, przyjazd do zajezdni Pogodno odpowiednio o 10.23 lub 10.27) Temat: limeryki naukowe Za GW: Pociąg pospieszny ze Szczecina do Gdyni jedzie dłużej niż osobowy na tej samej trasie. Za to bilet kosztuje prawie dwa razy więcej. Kolej tłumaczy się "uwarunkowaniami technicznymi" i poleca uważną lekturę strony internetowej z rozkładem jazdy. Kolej przyznaje, że takie absurdalne sytuacje w rozkładzie jazdy mają miejsce w różnych zakątkach Polski. Mimo to nie zmienia kwalifikacji pociągów. Oto jak wygląda podróż ze Szczecina do Gdyni. O 13.55 pociąg pospieszny o obiecującej (jeśli chodzi o prędkość) nazwie "Bryza" rusza ze stacji Szczecin-Główny. Do Gdyni zajeżdża o 18.47 - po 4 godzinach i 52 minutach jazdy. Trzy godziny po "Bryzie" o 17.05 ze Szczecina-Głównego w stronę Gdyni rusza pociąg osobowy "Albatros". Na trójmiejskiej stacji zamelduje się jednak już po 4 godzinach i 34 minutach jazdy. Pasażerowie spędzą więc w pociągu 18 minut mniej niż ci, którzy wybrali teoretycznie szybszy skład. Choć pospieszny jedzie dłużej, za podróż pasażerowie płacą więcej. Bilet w drugiej klasie pospiesznej "Bryzy" na trasie Szczecin-Gdynia kosztuje 47 zł. W osobowym "Albatrosie" tylko 28 zł. Można sobie w tej sytuacji pozwolić na odrobinę luksusu, bo podróż w pierwszej klasie osobowego kosztuje mniej niż druga klasa w wolniejszym pospiesznym. Podobnych niespodzianek podróżni mogą się spodziewać w innych pociągach kursujących na trasie w kierunku Mazur, a więc i do Białogardu, Koszalina czy Słupska. Spółka PKP Przewozy Regionalne tłumaczy, że to z powodu kursowania dużej ilości pociągów na liniach jednotorowych. - Pociągi tracą czas na mijankach - mówi Michał Lipiński z biura prasowego PKP Przewozy Regionalne. - I zdarza się, że pospieszny traci na nich więcej czasu niż jadący kilka godzin później osobowy. Wszystko uzależnione jest bowiem od pory dnia i natężenia ruchu. W przypadku "Bryzy" i "Albatrosa" powstaje też pytanie co to jest pociąg pospieszny. Otóż pospieszna "Bryza" zatrzymuje się na 12 stacjach, osobowy "Albatros" na 14, czyli tylko na dwóch więcej. O kwalifikacji pociągów decyduje eksploatująca je spółka, w tym przypadku jest to PKP Przewozy Regionalne. - Nie naciągamy pasażerów pociągów pospiesznych - broni spółki Michał Lipiński. - Takie są po prostu uwarunkowania techniczne. Twierdzi też, że niemożliwa jest zamiana pospiesznego na osobowy i odwrotnie. Jak tłumaczy, chodzi o sposób finansowania pociągów przecinających rożne regiony i województwa. - To dość zawiłe i nie pozwala na taką prostą zamianę - mówi Lipiński. Takich absurdów na liniach kolejowych w całej Polsce jest więcej. Długą listę spisali miłośnicy kolei z hobbystycznego forum www.ic.rail.pl. Jeden z najbardziej kuriozalnych przykładów: zatrzymujący się na 22 stacjach szynobus 140-kilometrową trasę Białystok-Suwałki pokonuje pięć minut szybciej niż "odwiedzający" tylko pięć stacji pospieszny "Hańcza". Jedyne co w tej sytuacji radzi pasażerom PKP to lektura strony rozklad.pkp.pl, na której można znaleźć nie tylko czas przejazdu, ale także cenę. Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin :-) Temat: Jest lotnisko w Babimoście ale brakuje pasażerów lotnisko - TAK, LOT - NIE Lotnisko - dobry pomysl, ale DOBRZE ZARZADZANE. Wiec po kolei: 1) Po pierwsze, rozdzielmy doplaty do lotow od zarzadzania lotniskiem. Z tego co wiem, na swiecie lotniska sa to niezalezne od sieci lotniczych instytucje finansowe. Ktore na pokrycie swoich kosztow pobieraja oplaty lotniskowe. Jak to ma sie do organizowanych przez LOT lotow? To tylko mala czesc ze wspomnianych 540 zl za bilet!!! 2) Dojazd - no coz, jesli nie mozna na lotnisko trafic, to co sie dziwic, ze nikt tam nie jezdzi? A jakby byly dobre oznaczenia, jeszcze lepiej jakies skomunikowane z lotami polaczenia - czyz nie latalo by wiecej ludzi? 3) Zielona G. - Warszawa - o ile mi sie wydaje, mimo iz pas startowy jest ukierunkowany w jakas tam strone (np. na Mekke ;) to jeszcze nie znaczy, ze to jedny kierunek, w ktorym mozna lata. A czemu nie ma lotow do Berlina? Mysle, ze moglyby sie cieszyc wiekszym powodzeniem przy tych samych cenach ;) Rozwiazaniem bylyby tanie linie, rozwiazaniem bylyby tez wyloty wakacyjne - zwlaszcza, ze Szczecin nadal nie wykorzystuje w tym celu swojego lotniska... 3) Jesli chodzi o loty LOTu, to juz ewidentnie widac zle zarzadzanie. Kupisz bilet z wyprzedzeniem - 180 PLN, na ostatnia chwile - 540 PLN? Kto za te pieniadze poleci? Niektorzy by sie jeszcze zdecydowali porownac 100 zlotych za pociag (w tym 2 godziny czekania na dworcu w Krzyzu, co zwlaszcza dla biznesmenow rozsadne nie jest) - II klasa, bo jak porownac cene z I klasa, to jeszcze mniejsza roznica bedzie. Ale 540 PLN? Jeszcze rozumiem, ze na trasach na ktorych bilety sie dobrze sprzedaja, wykorzystuje sie dobra koniunkture. Ale na takiej kiepskiej trasie? To nawet w InterCity sa tansze bilety za zakup w ostatniej chwili. A jeszcze jezeli wiem 2 tygdonie wczesniej, ze mam sie udac do Waw-ki, to sie moge zastanawiac, jak sie tam udac, ale jesli mi to wypadnie pozniej - to juz nie ma co sie zastanawiac, pociag i tyle. 4) > Według danych urzędu największą popularnością cieszą się poranne loty do > Warszawy i wieczorne powroty do Babimostu. Statystyki ciągną w dół kursy > popołudniowe. A to juz swiadczy o glupocie LOTu. Skoro statystyki ciagna w dol kursy o glupich godzinach, to po co sie te kursy realizuje? Przeciez wiadomo, ze na tej trasie, to glownie lata sie do Waw-ki rano, zeby zalatwic interesy lub zakupy w stolycy, i wieczorem wraca. Nie trzeba byc magistrem komunikacji czy wrecz profesorem, zeby to wiedziec. Zrezygnowac z popoludniowych lotow do Wawki, i poranych powrotnych (bo kto jezdzi na noc do Waw-ki? Co, na balety???). 5) > Kuleje promocja [...] Nie ma biznesplanu - to tylko cytat z gazety... a jakze wymowny... 6) > Ryanair, który rozruszał już lotniska w Łodzi oraz Wrocławiu i byłby gotów > uruchomić z Zielonej Góry połączenia do Dublina, może po prostu zrezygnować > [...] Potrzeby przewoźnika to przepustowość 150, a nie kilkunastu osób Jak wiec widac, POTRZEBY SA. Tylko nikt nie umie ich wykorzystac. Jak wiec widac, problem nie lezy w durnym dofinansowywaniu lotniska, i bez dofinansowania lotnisko nie ma prawa bytu. Problem polega na tym, ze nikt nie chce wziasc i wykorzystac szansy na rozwoj. Po co, skoro i tak ekstra wyplate dostanie za "zarzadzanie lotniskiem"... Ech, przypomina sie polaczenie Krakow-Wieliczka made by PKP, totalnie deficytowe, wiec zamkniete. Jak sie jednak za nie wzieli busiarze, jak ustalili normalne godziny kursow (a nie wyjazd o 6 rano, powrot o 12-ej - czyli zdecydowanie nie turystyczne podejscie), to nagle PKP zaczelo sie DOMAGAC od wladz, zeby ZAKAZAC BUSOM OBSLUGI TEJ TRASY, bo PKP CHCE SAMO OBSLUGIWAC TA TRASE. Zadali od wladz, zeby zrobili nie wiadomo co, zeby PKP obslugiwalo podobno deficytowa trase!!!! Zeby sie nie okazalo, ze z lotniskiem w Babimoscie jest to samo... Temat: Kieleckie lotnisko nie powstanie w Miedzianej G... Szybka droga do Krakowa a lotnisko !! Po pierwsze korzystając z tanich linii lotniczych bilet w obie strony kupisz w promocji już za niewiele powyżej 100 zł (a zdarza się, że i taniej gdyż osobiście kupiłem bilety Kraków - Mediolan za 76 zł - w obie strony cena całkowita). Cóż z tego skoro dojazd do Krakowa własnym samochodem to wydatek minimum 50 zł. Dolicz jeszcze koszty parkowania pojazdu na parkingu przed lotniskiem i po tygodniu rozstajesz się z kolejną "stówką. Jeszcze tylko powrót do Kielc i ... 200 zł wyrzucone na same dojazdy. Gdyby lotnisko było w okolicach Kielc zapewne mógłbym skorzystać z taksówki - nawet przy 50 zł w jedną stronę oszczędzam 100 zł za które mógłbym ... kupić kolejny bilet lotniczy a więc wziąć ze sobą towarzysza podróży. A przecież na pewno będzie coś takiego jak komunikacja shuttle-busami - Kielce Centrum - Lotnisko więc można oszczędzić jeszcze więcej. Pomijam tak prozaiczne fakty jak czas dojazdu (Kielce - Balice minimum 1,5 godziny i to jak nie ma korków w Krakowie), ryzyko kolizji czy zwykłego mandatu (zgodnie z przepisami z Kielc na lotnisko Balice jechałoby się coś koło 4 godzin - nie do zniesienia) Oczywiście zaraz ktoś powie, że mogłem skorzystać z autobusów lub pociągów do Krakowa a później z Shuttle-Busów. Otóż taka opcja wyszła niewiele taniej niż dojazd własnym samochodem. Po pierwsze w środku nocy (4 rano) ciężko dostać się z osiedli Kieleckich na dworzec autobusem MPK bo ich nie ma (przynajmniej na moje osiedle nocne nie dojeżdżają). Nocna taryfa dla taksówki na dworzec to 15 zł. Teraz już tylko bilet na pociąg (osobowy - taki bez przedziałów bo inny o tej porze nie kursuje) kosztuje 22 zł (bilet autobusowy to wydatek 25 zł). W obu przypadkach ów transport zatrzymuje się na wszystkich możliwych przystankach i bardzo wątpliwym jest by zdążyć na 9:30 rano na lotnisko (teoretycznie pociąg miał być na dworcu PKP w Krakowie o 8:47 a autobus o 8:40). Zakładając, że nie spóźnią się nawet minuty to z dworca trzeba się jeszcze dostać na lotnisko. Tutaj okazuje się, że Shuttle Busy kursują ... od godziny 10 rano !!! Autobus MPK chyba nawet jeździ ale sam jego przejazd na tej trasie trwa ponad godzinę. Pozostaje więc taksówka - cud Boski jak kierowca weźmie 50 zł bo licznikowo powinien wziąc 75 zł. Ale w korkach niestety jedzie się ponad 30 minut na lotnisko więc jest szansa, że będzie się ... na styk. Teraz podliczmy koszty: 90 zł w jedną stronę (licząc taksówkę 50 zł) - w obie 180 zł. Dojazd własnym samochodem jest o 20 zł droższy ale mamy pewność, że na pewno zdążymy na czas. Oczywiście teoretycznie można byłoby skorzystać z jeszcze wcześniejszych kursów ale ... perspektywa spędzenia nocy na dworcu nie uśmiecha mi się. Owszem drogi powinny być wybudowane ale powinny służyć zupełnie do innych celów niż dojazd z Kielc na lotnisko :-) Lotnisko powinno być pod Kielcami. Wtedy może ktoś odważyłby się na zaproponowanie tanich lotów w Polsce np. Kielce - Warszawa, Kielce - Gdańsk, Kielce - Wrocław, Kielce - Poznań, Kielce - Szczecin, Kielce - Rzeszów, Kielce - Łódź, Kielce - Kraków, etc. A co do dróg to Warszawiacy, którzy chcą spędzić urlop w Zakopanem wymyślili sobie nowy sposób podróży. Sky Europe na trasie Warszawa - Londyn i później Londyn - Poprad a stamtąd za kilkadziesiąt złotych (o ile nie za darmo - musiałbym sprawdzić) transfer Shuttle Busem do Zakopanego :-) O dziwo czasowo wychodzi podobnie jak podróż z Warszawy do Zakopanego (wliczając postój na Zakopiance). Cenowo też da się załapać na fajną promocję :-) Temat: PKP Gorzow Wlkp Babimost rozwija skrzydla Samolot beecheraft zabiera na poklad 19 pasazerów i 2 tony ladunku Fot: ARCHIWUM Byc moze juz wiosna na lotnisku w Babimoscie zaczna ladowac samoloty z Katowic. Po zabraniu pasazerów i ladunku polecialyby do innych miast, takze za granica. Takie sa plany katowickiej spólki Silesian Air, która za kilka lat chcialaby opanowac rynek regionalnych przewozów miedzy wiekszymi miastami. Jest to bowiem nisza, która nie sa zainteresowane duze linie lotnicze, w tym takze nasz LOT. O ile bowiem np. z Zielonej Góry, Szczecina, Bydgoszczy czy Gdanska dolecimy do Warszawy i stamtad w swiat, to juz np. lot z Zielonej Góry do Katowic, Krakowa, Bydgoszczy czy Gdanska jest klopotliwy, bo trzeba przesiasc sie na warszawskim Okeciu, a czasem w ogóle nie ma sensownego polaczenia. Duzymi nie warto Takie przewozy nie sa rozwijane z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, ze LOT dysponuje duzymi samolotami, kosztownymi w eksploatacji. Wyslanie ich na linie miedzymiastowe byloby nieoplacalne. Drugi powód wynika z przyjetej przez LOT strategii rozwoju. Zgodnie z nia warszawskie Okecie ma pelnic role tzw. huba, czyli portu, do którego dolatuja pasazerowie z innych polskich miast, by po przesiadce odleciec w swiat. LOT zarabia bowiem glównie na przewozach zagranicznych. Samoloty ze znakiem Silesian Air mialyby natomiast latac bezposrednio miedzy Katowicami, Wroclawiem, Szczecinem, Gdanskiem, Bydgoszcza czy Zielona Góra. Spólka planuje tez wydluzenie tych polaczen np. do Frankfurtu nad Menem, Düsseldorfu, Wiednia, Rotterdamu i Wenecji. Mozna zatem przyjac, ze samolot z Katowic do Frankfurtu mialby miedzyladowanie wlasnie w Babimoscie. Miedzyladowanie móglby tu miec równiez samolot z Katowic do Szczecina. Ambicje katowickiej spólki siegaja dalej. Chce ona, by w przyszlosci port lotniczy Katowice- Pyrzyce stal sie minihubem. Stad lub z pobliskiego lotniska w Krakowie moglyby odlatywac samoloty do wielu miast Europy, a nawet za ocean. Wedlug planów, z lotów tych korzystaloby rocznie 8-10 tys. pasazerów. Male w sam raz Aby obnizyc koszty, Silesian Air zamierza kupic kilka lekkich amerykanskich samolotów beecheraft 1900D. Taka maszyna zabiera na poklad 19 pasazerów i prawie 2 tony ladunku. Samoloty te moglyby wiec przewozic takze np. przesylki kurierskie, poczte, a nawet sporej wielkosci towary. - Nasze województwo jest mocno zainteresowane planami spólki Silesian Air, przedstawionymi przez Górnoslaskie Towarzystwo Lotnicze SA - zapewnia marszalek lubuski Andrzej Bochenski. - Dla Babimostu otwiera sie bowiem dodatkowa szansa rozwoju, nie tylko w dziedzinie przewozów pasazerskich, ale tez towarowych, czyli cargo. Oferta jest tym atrakcyjniejsza, ze ceny biletów i oplat za przewozy towarów bylyby konkurencyjne nawet wobec stawek PKP. Zalezy nam tez na tym, zeby nasze województwo mialo dodatkowe polaczenia z innymi regionami kraju. Temat: NIESZCZĘSNE lotnisko w środku Warszawy Będziemy latać, kiedy będzie taniej !!! www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_060619/ekonomia/ekonomia_a_3.html BĘDZIEMY LATAĆ KIEDY BEDZIE TANIEJ !!!! Samolotem z Katowic łatwiej dostać się do Londynu niż do Bydgoszczy. Tak zostanie jeszcze długo, bo bezpośrednie loty pomiędzy krajowymi portami nikomu się nie opłacają Połączeń krajowych pomiędzy portami regionalnymi praktycznie nie ma. Obsługuje je tylko jeden przewoźnik, i to latający jedynie między Gdańskiem a Krakowem oraz Gdańskiem a Wrocławiem. Ceny biletów większość podróżnych przyprawiają o zawrót głowy. Direct Fly, jedyny polski przewoźnik, który na swoich trasach omija Warszawę, z Gdańska do Krakowa przetransportuje nas w czasie niewiele dłuższym niż godzina za 300 - 450 zł, LOT zaś sprzeda nam bilet w podobnej cenie, ale przy okazji zafunduje międzylądowanie w Warszawie i w efekcie podróż trwającą trzy godziny. Chyba że wykupimy przelot z dużym wyprzedzeniem, wówczas zapłacimy 260 zł ze wszystkimi dodatkowymi opłatami. Dla porównania za ponad siedmiogodzinną podróż pierwszą klasą koleją zapłacimy 160 zł. Powinno być taniej Polacy chętnie korzystaliby z linii lotniczych zamiast jeździć pociągami, ceny biletów musiałyby być jednak niewiele wyższe niż w pierwszej klasie InterCity. Jak dotychczas jedyne trasy, która przynoszą zyski, to Wrocław -Warszawa i Gdańsk - Warszawa. Powód to długi czas podróżowania koleją. Ale - według Adriana Furgalskiego, dyrektora zespołu doradców gospodarczych TOR - coraz więcej osób będzie chciało latać po Polsce, zwłaszcza ze Szczecina i Wrocławia, jeśli kolej nie zmodernizuje szybko torów, by skrócić podróż. Tym bardziej że - jak prognozują eksperci - te rejony kraju w najbliższym czasie będą się najdynamiczniej rozwijać. Na Zachodzie szybka kolej zaczyna wygrywać nawet z tanimi przewoźnikami lotniczymi. - Coraz więcej osób woli pojechać z Londynu do Paryża czy z Paryża do Brukseli pociągiem do centrum miasta niż samolotem na jego obrzeża - wyjaśnia Furgalski. Zwłaszcza że czas podróży po zmodernizowanych torach kolejowych jest porównywalny. Rodzimym nie wychodzi - Pomysł sprawdził się w krajach Europy Zachodniej, sprawdzi się i u nas - uzasadniał uruchomienie połączeń krajowych Sławomir Dacewicz, prezes Direct Fly, podczas inauguracji pierwszych lotów krajowych. Tyle że na Zachodzie ceny biletów są znacznie niższe w stosunku do zarobków. Okazało się, że Polacy jeszcze nie są gotowi latać, przynajmniej nie za cenę oferowaną przez Direct Fly, czyli od 300 zł w jedną stronę. Przewoźnik wystartował ambitnie, ale po dwóch miesiącach zlikwidował kilkanaście połączeń tygodniowo. Obecnie jego samoloty latają tylko na trzech trasach z Gdańska do Krakowa i Wrocławia oraz z Wrocławia do Warszawy. - Niedługo bilety na bezpośrednie loty krajowe będzie można kupić z pewnym wyprzedzeniem za ok. 99 zł - uspokaja Piotr Kasior, rzecznik Direct Fly. Do tego trzeba doliczyć opłaty lotniskowe w wysokości ok. 50 - 80 zł. Do swojej siatki połączeń przewoźnik chce niedługo dodać rejsy ze Szczecina i Poznania. - W następnej kolejności będziemy się zastanawiać nad Wrocławiem i Katowicami - wyjaśnia Kasior. Maszyny należącego do LOT Centralwings na trasach krajowych latają tylko z Wrocławia do Warszawy. - Robimy to, ponieważ musimy przemieścić samolot do stolicy przed porannym lotem do Londynu - wyjaśnia Izabela Boguś, rzecznik przewoźnika. LOT zapewnia jednak, że bardzo dokładnie przygląda się rynkowi. - Na razie pasażerowie naszych lotów krajowych to w większości albo osoby podróżujące w interesach albo pasażerowie, których dowozimy na zagraniczne połączenia - wyjaśnia Leszek Chorzewski, rzecznik spółki. Dodaje, że po wprowadzeniu nowych taryf wzrosła liczba zainteresowanych lotami. Zagraniczni się przyglądają Loty krajowe z pominięciem Warszawy maszynami większymi niż 30 - 40-osobowe są nieopłacalne. To jeden z powodów, dla którego tani przewoźnicy działający na polskim rynku nie zdecydowali się na uruchomienie połączeń pomiędzy polskimi portami. Nie mają odpowiednio małych samolotów. Możliwość realizowania przelotów krajowych rozważał słowacki przewoźnik Sky Europe. Pomysłu zaniechał również m.in z powodu braku odpowiednich maszyn. Zapowiada,że chociaż na razie nie zamierza uruchamiać połączeń krajowych, będzie bacznie obserwować nasz rynek. Uruchomienia w przyszłości połączeń pomiędzy portami polskimi nie wyklucza również irlandzki tani przewoźnik Ryanair. Zastrzega jednak, że jest jeszcze na to za wcześnie. - Latanie na trasach krajowych to najwyższy stopień rozwoju linii lotniczej na danym rynku - mówi Tomasz Kułakowski, który odpowiada za sprzedaż i marketing w Europie Środkowej w linii Ryanair. PKP ubiegają konkurencję PKP robią to, czego zaniechały linie lotnicze, czyli rozpoczęły zdecydowaną walkę o klientów. Pierwszym krokiem mającym umożliwić podróż koleją większej liczbie pasażerów było uruchomienie Tanich Linii Kolejowych. W ramach tego przedsięwzięcia pociągi kursują z reguły raz dziennie, ale bilety są tańsze na wszystkich trasach nawet o 50 proc. Regularnie powtarzana jest akcja przedsprzedaży biletów, które kosztują nawet o ponad 60 proc. mniej na ekspresy i pociągi InterCity. Bilet z Gdańska do Warszawy, kupowany na tydzień przed podróżą, kosztuje niecałe 40 zł zamiast 90 zł. Podczas ostatniej promocji PKP można było kupić tzw. pakiet wojażer, czyli cztery bilety za 150 zł do wykorzystania na dowolnych trasach. Podróże pociągiem mają jedną wadę. Ze względu na zły stan torów zajmują więcej czasu niż na Zachodzie. Przejazd ekspresem z Gdańska do Katowic trwa siedem godzin. AGNIESZKA STEFAŃSKA Temat: Kolejowy podział dzielnicowy kraju (GW) Kolejowy podział dzielnicowy kraju (GW) Kolejowy podział dzielnicowy kraju Aleksandra Pezda, hoł 24-07-2004 , ostatnia aktualizacja 23-07-2004 17:32 Do absurdów prowadzi system finansowania przewozów regionalnych. Lokalne pociągi będą jeździć tylko do granic województw i tam zawracać Rok 2004: Jan Kowalski z Częstochowy (śląskie) wybiera się do siostry, która mieszka w oddalonym o niespełna 60 km Chorzewie Siemkowicach (łódzkie). Ma do wyboru kilka pociągów w ciągu dnia, jest na miejscu po niecałej godzinie. Rok 2005: Kowalski znowu jedzie do siostry. Może kupić bilet tylko na połowę dystansu, do granicy swojego województwa. Jego pociąg zawraca w małym Cykarzewie. Żeby jechać dalej, musi kupić drugi bilet - u przewoźnika, który podpisał kontrakt z woj. łódzkim. Rozkłady jazdy są niekompatybilne, więc na połączenie trzeba czekać. Bo tą trasą nasi nie jeżdżą To jest wersja optymistyczna. Ale jest też pesymistyczna - taka, która została zapisana w projekcie nowego rozkładu jazdy. W 2005 r. Kowalski nie dostanie się do siostry pociągiem, dojedzie tylko do granicy swojego województwa. Dalej zostanie mu połączenie PKS - o ile kursuje na tej trasie - albo rower. Samorząd woj. łódzkiego bowiem nie chce współfinansować linii z samorządem śląskim. - Nie wystarczy nam pieniędzy. A z tej trasy korzysta więcej mieszkańców woj. śląskiego, niż naszych - mówi Elżbieta Zielińska, naczelnik działu marketingu Łódzkiego Zakładu Przewozów Regionalnych. Sprawa dotyczy nie tylko Łódzkiego. Wynika z tego, że teraz to samorządy lokalne finansują regionalne przewozy kolejowe ze swoich budżetów - każdy na swoim terenie. Z oszczędności samorządy rezygnują z niektórych pociągów, albo całych linii. Kłopot w tym, że sieć kolejowa jest starsza niż podział administracyjny kraju i niektóre lokalne linie zaczynają się w jednym województwie, a kończą w drugim. Najgorzej jest więc wtedy, kiedy jeden z gospodarzy decyduje się swoją część trasy utrzymywać, a drugi ze swojej rezygnuje. W pół drogi Ponieważ nadszedł czas opracowania nowego rozkładu jazdy na 2005 r., między województwami trwają przepychanki. I mamy już pierwsze konflikty: to samo co na granicy śląskiego z łódzkim dzieje się np. na stukilometrowej trasie ze Słupska (Pomorskie) do Szczecinka (Zachodniopomorskie). Zachodniopomorskie chce się z tych przewozów wycofać. - Utrzymanie tej linii kosztuje nas za dużo, bo ok. 1 mln zł, a pasażerów jeździ tam zbyt mało. Zamiast pociągiem, mogą na tym odcinku korzystać z autobusów. Kursuje ich tam wystarczająco dużo, a do tej komunikacji nie musimy dopłacać - uważa Józef Jastrzębski, dyrektor departamentu transportu w Zachodniopomorskim Urzędzie Marszałkowskim. Innego zdania są samorządowcy z Gdańska. - Likwidując tę trasę, odcięlibyśmy mieszkańców wielu miejscowości od świata, bo linia kolejowa biegnie przez teren oddalony od dróg - argumentuje Eugeniusz Manikowski z departamentu gospodarki i infrastruktury Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego. Pomorski samorząd zdecydował, że uruchomi pociągi tylko na swoim terenie. Dlatego w przyszłym roku pociąg ze Słupska w kierunku Szczecinka pojedzie tylko ok. 40 km do małej stacji Miastko i tam zawróci. Obcięcie linii w połowie uniemożliwi pasażerom dotarcie do węzła kolejowego, w którym przesiadali się na pociągi w kierunku Piły, Poznania i Szczecina. Słup graniczny w polu Podobnie postępują władze Kujawsko-pomorskiego - płacą za kursy do granicy województwa i tam je kończą, bo partnerzy po drugiej stronie nie chcą dołożyć pieniędzy. Tak się dzieje na czterech międzywojewódzkich trasach. Marek Ostrowski, naczelnik działu marketingu PKP Przewozy Regionalne w Bydgoszczy przyznaje, że symboliczny słup graniczny przecina linię kolejową najczęściej w szczerym polu albo lesie. - Będziemy teraz zawracać pociągi w biegu, bo samorządy nie mogą się dogadać! - denerwuje się Tomasz Trypuć, szef Związku Zawodowego Pracowników Transportu Kolejowego w Pomorskim Zakładzie Przewozów Regionalnych w Słupsku. Z kolegami ze związku wysłali w sprawie obcinanych linii regionalnych protest do ministra infrastruktury. - Dojdzie do tego, że utworzą się transportowe enklawy: linie regionalne będą szły tylko do granicy województwa. Będzie gorzej niż między granicami państw - ostrzega Tomasz Iżycki, naczelnik działu ekonomicznego Pomorskiego Zakładu Przewozów Regionalnych. To już lepiej niech się przesiada Fakt, że każde województwo osobno zamawia usługi przewozowe na swoim terenie, stwarza też dodatkowy problem. - Niech się zdarzy taka sytuacja: u mnie przetarg wygrywa jeden przewoźnik, a u sąsiadów inny. Dla pasażera to oznacza różne pociągi i różne ceny biletów - mówi Manikowski. - To już lepiej zamknąć się w obrębie województwa. Niech pasażer przesiada się na granicy, byle tylko na naszym terenie miał skomunikowane pociągi i jechał bez problemów z biletami - podsumowuje. Temat: Nie chcą jeździć, to im zabierzemy tramwaje MPK=Mamy Prezydenta Kierowców >Moglbym wymieniac kilkanascie, kilkadziesiat innych argumentow, ale >tyle wystarczy. Wystarczy zapewniam >I wystarczy,.. Wystarczy , wystarczy , wystarczy. Czy wystarczy ? A może wy starcy ? >...aby potwierdzic ZE DECYZJA WLADZ WROCLAWIA JEST SLUSZNA !!! Decyzja władz jest słuszna jak wszystkie inne np pobudowanie fontanny w parku który jest ostoją ciszy. W parku gdzie wystrzały fajerwerków i lasery wypłoszyły większość ptactwa. Pewnie z tego powodu ludzie tak się rzucili do zoo zanim zwierzaki zdechną ze stresu. Super pomysł na zgonienie tysięcy kierowców tam gdzie nie ma parkingów a kierowcy nielegalnie parkują nawet w dzień zanim się takie tabuny aut na wieczór zwalają. Dzięki takim słusznym decyzjom wrocławianie się przenoszą za miasto bo nie ma szansy aby prezia ktoś w najbliższym czasie zastąpił. A jak wynoszą się za miasto to auto jest niezbędne bo auto w mieście to idiotyzm :) Nawet prezio uciekł z miasta pod Długołekę. W mieście aby się nie stresować każe się wozić służbowemu kierowcy. Ponieważ 10 lat nie jeździł tramwajem bo ostatnim razem pasażerowie wygarnęli mu co o nim myślą, postanowił powolutku zlikwidować MPK. Zabrakło mu kasy na stadion to nakazał MPK wzięcie 200 mln kredytu. Zabronił obniżenia ceny biletu z 2,40 zł na 2. Podobnie traktuje ruch rowerów. Na ulicy Mickiewicza zlikwidował ścieżkę rowerową i teraz chyba będę do parku musiał jeździć autem. Grube miliony wydaje na wysokie na 5 metrów ogrodzenie parku Kopernika ( dawny Hanki Sawickiej). Grozi ze ogrodzi Park Południowy ale chyba będzie grodził Park Szczytnicki aby nikt nie nasikał do jego fontanny. Zresztą już chyba ktoś nasikał bo nad fontanną zamontowali megafony które co minutę "nakazują"- wyciągnąć nogi z wody bo jest mocno chlorowana. A może po prostu fontanna kopie prądem bo na pierwszym pokazie dużo żarówek się spaliło ? Ogród Japoński ogrodzili to teraz będzie drugie ogrodzenie ale one i tak ptaków w parku nie zatrzymają. A misio za promenadą ma wreszcie powód do płaczu. Słyszałem że w hali stulecia robią pochylnię aby autami wjeżdżać na coraz wyższe "plastry tortu" i podziwiać stamtąd fontannę bez wychodzenia z auta. Taka DriveFontanna. Cóż miłość prezia do aut i fontann trzeba jakoś połączyć. Ciekaw jestem czy projekt stadionu jest tak zrobiony aby się go łatwo dało zamienić na parking wielopoziomowy ? > Podobny mechanizm zastosowano na liniach PKP, a Polska nadal ma dodatni wzrost > gospodarczy, Byłem kiedyś w miasteczku o nazwie Złotoryja. Po wypłukaniu drobiny złota na festynie próbowałem wyjechać z miasta. Zapomniałem że zlikwidowano kolej. O godz 17-tej wyjechał ostatni PKS z miasta. PKS załatwił PKP. Za to funkcjonują busy które jeżdżą do godziny 20-tej. Ponieważ gorączka złota mnie ogarnęła i na busa było za późno. Busy wykończyły PKS. Zostały taksówki które za kwotę 100 zł wiozły 19 km do Legnicy gdzie zaczynała się cywilizacja tzn była linia kolejowa. Szkoda mi było zostawic wypłukanego złota zresztą miasto biedne choć leżace na złocie wiec złoto trudno tam sprzedać. Postanowiłem przykładem ludzi pragnących opuścic miasto wyjść poza mury obronne zanim podniosą most zwodzony. Godzina 22:30 miasto już spi a 800 letnie mury wygladają złowieszczo. Za murami o tej porze szybciej nas zbójcy złupią niż my złapiemy stopa. Właśnie słyszę tętent kopyt końskich więc myślę że czas się cofnął choć siedzę na przystanku PKS. Podjeżdża jakiś jeździec na koniu w stroju walońskim, spogląda na nad dwoje i mówi że drugi koń to źrebak bo gdyby nie to to by nas wywiózł z miasta w siodle. Dziękujemy grzecznie kowbojskim pozdrowieniem mówiąc że czekamy na dyliżans może być pocztowy. Gdy już układaliśmy się do snu na łąkach we wiacie. Podjechał jakiś mieszczanin i sam zaprosił do auta. Dzięki tej podróży w czasie zrozumiałem że ci co nie mają auta skazani są na wegetację. Zatem jak na końcu łańcucha pokarmowego : auto niszczy wszytko. Auto lepsze od konia, koń od taksówki, taksówka od busa, bus od PKSa. PKS od PKApa . Całe szczęście że tą trasę robiłem już wielokrotnie w dzień i w nocy rowerem który jest wieczny. I choć kolej na początku łańcucha choć ma już 165 lat to 10-15 lat bez kolei wystarczyło aby miasto się cofnęło nie powiem że do średniowiecza.Dlatego ktoś mądry ostatnio przywrócił część połączeń. >ludzie pojechali i wrócili znad morza, czyli jak ktoś chce to zaws > ze znajdzie metodę na podroż. Tak właśnie jechałem autkiem pod Szczecin i oglądałem pozamykane dworce. Kiedyś po autostradzie jeździłem ok 200 km/h dziś przy setce trzeba uważać bo tuman tumanowi na ogonie siedzi. Nie miałem z jazdy żadnej frajdy a stanie w korku na autostradzie dopełniło absurdu. Ja nie widzę związku postępu z nadmierną ilością au w mieście. Auto zabiło statki, kolej, MPK czekam aż coś pokona auto. Auta pokonają się same dusząc się we własnym sosie i smrodzie. Nadmiar aut hamuje postęp bo wiele firm ma problemy z dojazdem do klienta czy z dowozem towaru. Luzie pakują w drogie auta fortuny zamiast inwestować lub dobrze lokować. Motoryzacja indywidualna mimo korzyści z niej płynących generuje ogromne koszty i niszczy środowisko.Gdyby te pieniądze przeznaczyć na inne działania poprawiające życie np upiększanie miasta to mało kto by chciał jeździć , lepiej chodzić i podziwiać zadzierając głowę. Tak tu było zanim tu przyszliśmy. Niemcy mają 10 razy mniej wypadków śmiertelnych niż my. Mają 90 mln rowerów. Mają kolej szynobusową w górskich terenach. W jednej miejscowości zdziwiłem się po przejechaniu 2-3 km że nie zauważyłem żadnego auta ale do miasta było mniej niż 10 km i autobusy miejskie jeździły środkiem miejscowości. auta jak były to schowane w garażach a garaże były schowane za domami aby nie psuć widoku pięknej miejscowości. Ludzie starają się jak najrzadziej korzystać z auta bo pamiętają co się kiedyś działo jak aut było zbyt dużo. Pozdrowienia dla prezydenta który zamiast uczyć się na błędach innych myśli że dogoni ich idąc tą samą ścieżką zamiast na skróty. Oni tu sami przyjeżdżają na seminaria z Kopenhagi , Amsterdamu itd i chcą nas uczyć jakich błędów mamy nie powtarzać. Ale miasto bez aut za to z dobrą KM to wiocha a nie miasto . Pytanie czy urzędnicy muszą myśleć tak jak prezydent ? Temat: PKP ściga gapowiczów dłużników mnie tez to wkurza, ze pociagi jezdza coraz wolniej, ze likwiduja i ze teraz w wiekszosc moich ulubionych miejsc dojezdzac musze autobusem... :( tez mam gdzies taka restrukturyzacje... wszyscy to widza, ze polaczenia dopasowywane sa w wiekszosci pod kolejarzy, nie pod podroznych... ostatnio rozmawialem z pewnym czlowiekiem na temat polaczen na Podkarpaciu: pociag o 15:30, dogodny dla ludzi, przesunieto na 15:04 zeby kolejarze nie musieli czekac!!! to jest paranoja!!! to jest przykre ze czesc kolejarzy zyje jeszcze poprzednim systemem... twierdza, ze jest to sluzba publiczna, zeby ludzie mogli dojechac do pracy, szkoly... a i tak robia swoje i czesto łaske podroznym, ze wogole pociag jedzie... to trzeba zmienic! oni musza wiedziec, ze nie sa niezastapieni, musi sie zmienic nastawienie do pasazera! kolejarze mieszaja z blotem dyrekcje, prezesow, kogo by sie nie dalo, a tym czasem dla nas - podroznych - o wizerunku firmy swiadczy wyglad dworca, pan w informacji, pani w kasie, konduktor, kierownik pociagu - a nie prezes! my go w zyciu nie zobaczymy, on nas wogole nie obchodzi! w Japonii tez bylo nieciekawie, tez zwiazkowcy twierdzili ze sluzba publiczna itp., itd... tez nikt nie myslal, ze najwazniejszy jest pasazer. to sie zmienilo. pasazerow zaczelo przybywac!!! na tym da sie zaczac zarabiac takie pieniadze, zeby panstwo doplacalo coraz mniej do polaczen, a coraz wiecej na odtwarzanie infrastruktury. Szkoda ze nasi zwiazkowcy o tym nie mysla w kategoriach ekonomicznych... I jeszcze jedno, koszty pociagokilometra (bo tak sie to wszystko mierzy), nie sa realne - komus na tym zalezy, aby nie dalo sie policzyc realnych kosztow puszczenia pociagu, byc moze bylyby nizsze, okazaloby sie jednak, ze czesc zalogi jest niepotrzebna... nie wiem, i pewnie mi sie nie uda dowiesc tego dlaczego tak jest. Co do prywaciarzy - przewoznicy autobusowi i tak biora doplaty od urzedow marszalkowskich, miejskich i to z minimum 10% marza - pod warunkiem, ze kontrakt na uslugi przewozu jest dlugoletni (co najmniej 7 lat)... busiarze w duzej mierze jezdza na dziko (choc ciesze sie, ze powoli sie to cywilizuje) i szybkosc przejazdu w duzej mierze opierala sie na lamaniu ograniczen predkosci... u nas potrafili z nad morza do Szczecina dojechac w ok. 1 h!!! toz to ponad 100 km!!! Swego czasu w Zachodniopomorskiem chcieli zainwestowac w polaczenia regionalne Holendrzy - mialy byc pociagi co godzine, czyste, pachnace, szybkie... ale jak przyjechali i zobaczyli jak to wszystko wyglada.... to sie wycofali. dlaczego? 1. Urzad Marszalkowski nie podpisalby z nimi umowy dluzszej niz roczna - a Holendrzy wymagali umowy na 10 lat - aby skutecznie odtwarzac tabor i rozwijac oferte, zreszta takie umowy sa podpisywane w kazdym cywilizowanym kraju. 2. Jak zobaczyli jakie mamy torowiska to sie przerazili, tym bardziej, ze PKP Polskie Linie Kolejowe nie mialo zamiaru tych torowisk remontowac bo najwazniejsza jest linia E20 ze Stolicy do Niemiec... a nie tam jakies lokalki gdzies na prowincji... 3. Zreszta Holendrzy chcieli na tym zarabiac! to sie w glowie nie miesci! jak mozna dac Holendrom zarobic! przeciez my Polacy! dalej chyba nie musze pisac... i tym optymistycznym akcentem pozegnalem sie (i nie tylko ja) z transportem kolejowym na swiatowym poziomie (jezdzilem koleja w Holandii i musze przyznac, ze nawet Niemcy nie maja tak sprawnego systemu choc jest on prawie idealny). Co do wynajmowania budynkow stacyjnych na zlikwidowanych liniach... chcialbym zeby tak bylo jak Ty piszesz, ale niestety te linie jezdzily w duzej mierze przez kompletne "Wygwizdowa" i nikomu nie chcialoby sie placic mase pieniedzy za budynki w szczerym polu. staralem sie zjezdzic wiekszosc takich linii i to widac, a Niemcy na obecnym zachodzie Polski prawie wszedzie stawiali budynki stacyjne (coraz wiecej z nich zostaje tylko na pocztowkach i zdjeciach)... tam gdzie sie dalo mieszkaja ludzie albo cos sie dzieje. Choc nie chce zapominac, ze PKP Nieruchosci (spolka odpowiedzialna za gospodarke nieruchomosciami) czasem zada kosmiczne stawki za wynajem konkretnych nieruchomosci co skutecznie odstrasza inwestora chcacego zrobic jakis interes... i jeszcze jedno, nalezy sie Ci wyjasnienie, bo zauwazylem ze bardzo duzo ludzi nadal mysli ze PKP to nadal jedna firma - w tym caly "holdingu" mamy PKP SA (mamuska calego interesu), PKP Przewozy Regionalne (od lokalnych i poki co pospiesznych), PKP Intercity (zdzierstwo za bilety w ekspresach wygladajacych gorzej od pospiesznych - maja przejac najbardziej dochodowe pospieszne od grudnia i byc moze zamienic w ekspresy:(, PKP Cargo (od wynajmu lokomotyw i maszynistow do przewozow towarow), PKP Polskie Linie Kolejowe (to ci od torow itp.), PKP Informatyka oraz Telekomunikacja Kolejowa (nowe technologie, od sieci komputerowej - tu musze powiedziec ze oni posiadaja jedna z najlepszych sieci szkieletowych na terenie kraju, no i co najwazniejsze mozna u nich zamowic za przystepna cene stale lacze:), PKP Energetyka (dostawca energii), PKP SKM w Trojmiescie, PKP WKD... mozna sie w tym pogubic... a jest tego jeszcze wiecej!!! tylko teraz pojawia sie pytanie - ktore PKP zlikwidowac??? pozdrawiam i dziekuje za opinie mam nadzieje ze nie tylko nam zalezy na tym, aby kolej byla lepsza. Temat: GDZIE CHCECIE LATAĆ? - ANKIETA Berlin powalczy o polskich pasażerów Interesujący artyk.........który dotyczy też Wrocławia: Berlin powalczy o polskich pasażerów Robert Rewiński, Poznań 01-09-2005 , ostatnia aktualizacja 01-09-2005 18:30 GAZETA WYBORCZA Kosztem blisko dwóch miliardów euro w berlińskiej dzielnicy Schönefeld powstanie nowe ogromne centrum lotnicze. Niemcy mocno liczą, że z Berlina będą coraz liczniej latać m.in. polscy pasażerowie Nowe lotnisko - Berlin Brandenburg International (BBI) - powstaje na południowym wschodzie miasta na łąkach przyległych do lotniska Schönefeld, zaledwie 70 km od polskiej granicy. Budowa zakończy się w 2011 r., koszt inwestycji to 1,9 mln euro. Lotnisko zajmie blisko 1,2 tys. ha. - To będzie jeden z największych portów lotniczych w Europie - mówi Eberhard Elie, rzecznik prasowy firmy Berliner Flughäfen zarządzającej trzema lotniskami w stolicy Niemiec - Schönefeld, Tegel i Tempelhof. Od południowej części obwodnicy Berliner Ring (do niej dochodzą autostrady ze Świecka, Szczecina i Wrocławia) doprowadzona będzie nowa nitka autostrady. Niemcy: mamy apetyt na Polaków Eberhard Elie spodziewa się, że nowe centrum odbierze pasażerów lotniskom we Frankfurcie i Monachium, stając się największym niemieckim węzłem przesiadkowym. Swoich klientów upatruje m.in. w krajach, które w ub. roku weszły do UE - przede wszystkim w Polsce. Już teraz firma Berliner Flughäfen promuje nową lotniczą infrastrukturę miasta, m.in. w polskiej wersji swej gazetki "Flyer" i polskiej wersji swej strony internetowej. Na każdym z berlińskich lotnisk są broszury po polsku promujące sklepy i usługi na lotniskach, wypożyczalnie samochodów, nowe trasy (m.in. do Nowego Jorku i Belfastu), atrakcje turystyczne. Berliner Flughäfen korzysta na skutkach wejścia Polski do UE: braku kolejek na granicach, szybkim i wygodnym dojeździe na lotniska. - W ciągu ostatniego roku odprawiliśmy tłumy Polaków z zachodniej części Polski: Szczecina, Poznania, Wrocławia i Zielonej Góry. Latają tanimi liniami i czarterami. Na nasze lotniska regularnie dowożą ich busy z polskich miast - mówi Elie. Powstały nawet wyspecjalizowane polskie firmy zajmujące się takim dowozem. M.in. spod poznańskiego dworca PKP codziennie o 4.30 rano firma Berlin Express za 100 zł w jedną stronę dowozi na poranne starty i zapewnia powrót do Wielkopolski po południu. Ze Szczecina jeździ m.in. firma Atlas Transfer, oferując kurs w obie strony już za 91 zł (w cenie podjazd po pasażera pod dom). Do Berlina chcą dowozić polskich pasażerów również same linie lotnicze. Brytyjska linia easyJet przywozi ich z Krakowa za jedyne 77 zł. Dodatkowo będzie się zwiększać ruch lotniczy z Polski do Berlina. Od poniedziałku z Warszawy zaczyna latać na Tempelhof niemiecka linia Dauair. Uruchomienie połączenia lotniczego z Warszawą rozważa także niemiecki Germanwings. Polacy: to nas dopinguje Krzysztof Pawłowski, prezes poznańskiego lotniska Ławica (od jesieni będzie z niego latać do Londynu węgiersko-amerykański Wizz Air), nie obawia się Berlina. Twierdzi, że przeszkodą jest m.in. kiepska droga z Poznania do Świecka. - Ale problem rzeczywiście może mieć Szczecin, bo stamtąd jest doskonała, 100- kilometrowa autostrada - mówi. Leszek Karwowski, wiceprezes Portu Lotniczego SA we Wrocławiu: - Pilnie obserwujemy, co się dzieje w Berlinie, szczególnie w segmencie tanich linii. Tamtejsza konkurencja mocno nas dopinguje. Staramy się pozyskiwać coraz to nowych przewoźników, by naszym pasażerom jak najrzadziej opłacało się jeździć do Berlina - mówi. Sojusznikiem polskich lotnisk jest potentat europejskiego taniego latania - irlandzka tania linia Ryanair. Michael O'Leary, właściciel Ryanaira, nie planuje otwarcia bazy w Berlinie. Przeciwnie, chce walczyć z Berlinem o polskiego pasażera w Polsce. - 23 września uruchamiamy połączenie Poznań - Londyn. Bilety sprzedają się świetnie. Jeśli w ciągu roku taka sprzedaż się utrzyma, będziemy uruchamiać kolejne kierunki. Za dwa lata musi powstać nasza baza w Polsce, jedną z rozważanych lokalizacji jest Poznań - powiedział wczoraj. Eberhard Elie z Berliner Flughäfen bagatelizuje znaczenie planów Ryanaira. - Jeśli będą oferować tylko doloty do Wielkiej Brytanii czy Frankfurtu, nie będą w stanie konkurować z nami. Bo my oferujemy potężną siatkę połączeń we wszystkich kierunkach. A autostrady dojazdowe z polskich przejść granicznych są bardzo dobre. Liczymy na setki tysięcy Polaków - mówi. Apla Gdy powstanie terminal BBI, obecne berlińskie lotnisko Schönefeld obsługiwać będzie wyłącznie tanich przewoźników (już teraz ma tu swoją bazę easyJet, jesienią otworzy ją Germanwings). - Za kilka lat tanie linie lotnicze przejmą cały europejski ruch pasażerski. Natomiast nowy terminal będzie tylko dla tradycyjnych przewoźników, którzy wyspecjalizują się w przelotach długodystansowych - mówi Eberhard Elie. Lotniska Tempelhof i Tegel z czasem zostaną zamknięte. Z BBI doprowadzona będzie nowa linia kolejowa (tzw. Airport-Shuttle) do nowego dworca głównego, którego budowa właśnie kończy się w centrum Berlina. Podróż w jedną stronę potrwa 20 min i za ok. 2 euro ma zapewnić błyskawiczny dojazd do miasta. Niemcy szacują, że liczba pasażerów obsługiwanych przez berlińskie lotniska wzrośnie z obecnych 17 mln do 22 mln w 2011 r. i potem do 30 mln w 2030 r. Strona 2 z 2 • Zostało znalezionych 80 rezultatów • 1, 2 |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||