Strona Główna
PKP Poznań Poznań Ostrzeszów
PKP Białystok Warszawa cennik
PKP Biuro rzeczy znalezionych
PKP Bydgoszcz bilet turystyczny
PKP Bydgoszcz Galeria zdjęć
PKP Cena biletu miesięcznego
PKP Gliwice Opole Gł
PKP gliwice-wrocław Główny
PKP inter city Wrocław
PKP Intercity kasy agencyjne
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tabl.keep.pl

  • Widzisz posty znalezione dla zapytania: PKP rozkład jazdy zagraniczne





    Temat: Wyjazd do Rabki + kilka typowych PKP-owych...
    Jak już wspominałem pracodawca wysłał mnie do Rabki na szkolenie. Wyposażony w
    bilety, we wtorek 21.09 z rana pojawiłem się na Wschodnim. Przy per. II stał
    już mój Ex Kossak do Kraka. Z przodu EP09-020, potem 1,1,WR,2,2,2,2. Wszystkie
    wagony przedziałowe, w malowaniu IC, po niedawnej modernizacji. Jeszcze
    pachnące świeżością i nowością. Ja miałem bilet na 1 kl., wagon nr 4, drugi za
    lokiem. Siedzenia ładne, choć dość twarde, wykończenie OK, kible OK. Tabliczka
    nad przejściem: Typ 112A IC., rok modelowy 2004 :-) Gdyby wszystkie wagony na
    PKP były takie, to byłoby super. Pomarzyć zawsze można. Ruszyliśmy ze Wsch.,
    potem WC a dalej już brak przystanków aż do samego Kraka. Zdziwiło mnie
    zapełnienie: ok. 80-90% w moim przedziale 5 miejsc zajętych. W całym wagonie
    słychać kilka języków: jechali jacyś zagraniczni turyści, japończycy, inne
    dziadki. I najbardziej wkurzający polscy biznesmeni: co chwila gadają z
    komórek, meczą się nad laptopami (jeden nawet przez całą drogę gapił się w
    ekran, a przycisku żadnego nie wcisnął w tym laptopie). Klasyczna podróż CMKą.
    Po drodze kilka ograniczeń. W Remtraku dziadki kasowali jakiegoś kibla tnąc go
    palnikami na kawałki. Inne dziadki montowali coś do kibla 1938 - EDkowy w
    nowym malowaniu nieb-ż, widać świeżo po napr. rew. Oczywiście w Psarach zjazd
    na niewłaściwy a po chwili na łącznicę z V=100. Potem łącznica, przejazd na
    właściwy linii do Kozłowa.

    Pytanie: dlaczego linia od łącznicy w kierunku płn-zach jest jednotorowa? A
    jeśli już musieli rozebrać jeden tor, to dlaczego rozebrali ten, a nie drugi?
    Nie mogli zrobić tak, że prawy tor (od Kozłowa) przechodzi w łącznicę do CMK,
    a lewy staje się dalej tym jedynym szlakowym?

    W Kozłowie V maleje do 100, widać LHS (puchy) i przez tunel do Tunelu. Tu przy
    wyjazdowym nie wiadomo po co stop na S1. Nic nie jedzie z naprzeciwka więc po
    chwili ruszamy i przez stertę anglików walimy na szlak do Kraka.

    Pytanie: czy nie można w Tunelu zrobić tak, żeby główne tory stawały się
    szlakowymi do Kraka?

    Za Tunelem tłuczemy się 60, dopiero od Miechowa przyspieszamy.

    Pytanie: czy można tam jechać szybciej? Czy PLK coś z tym fantem ma zamiar
    zrobić?

    W Kraku meldujemy się przy per. IV, 5 min. przed czasem. Schodzę do przejścia
    i patrzę na rozkład: Janosik do Zakopca, kl. 1-2, per. I, odj. 11:17. Wychodzę
    na per. I a tu: pojedynczy kibel 1080, malowanie nowe nieb-ż, brak 1 kl.,
    zapełnienie 60% - głównie młodzi ludzie z plecakami. Rozglądam się po dworcu:
    na jednym z torów międzyperonowych stał jakiś anglik oraz EP05-16 (MK z Kraka
    mogli sobie pofocić czecha tego dnia :-). Nie było 1 kl. w kiblu (a miałem
    bilet, później w Rabce dostałem zwrot nadpłaty) więc się załadowałem do 2 kl.
    i ruszyliśmy. W Kr.Pł. na postojowych sterta kibli, EDków i long-kibli (EN71).
    M.in. ED72-008 (nowy nieb-ż) + EN57-1292 (stary ż-nieb) z tablicami Giewont i
    na wyświetlaczach Katowice. Dalej klasyka czyli tłuczenie się po zakopiance. W
    Kalwarii mijanka z pseudo kiblem w postaci EU07+Bh,Bh,Bh (Zakopiec-Krak).

    Pytanie: po co jeździ takie coś zamiast kibla? Czy z Kalwarii tą linią w bok
    coś jeździ (szyny wydały się błyszczące)?

    W Suchej B. w kiblowni sterta kibli, long-kibli i na okrasę ET21-98. W Skawie
    mijanka z kiblem (nieb-ż) i ok. 13:30 Chabówka i Rabka.

    Na miejscu udzielałem się szkoleniowo, pogoda była kiepska, po górach nie
    chodziłem. Ale na spacerek do skansenu w Chabówce się udałem, parowozy i
    wagony pociągu Retro oblookałem.

    Z rozkładu jazdy w Chabówce i tablicy informacyjnej:

    Od dnia 1.09.2004 na odcinku N.Sącz - Tymbark kursuje autobus szynowy (4 razy
    na dzień). Chwała im za to. Ale na odcinku Chabówka - Tymbark kursuje ulubiona
    przez wszystkich Wielka Kaszana w postaci KKA, dwa razy na dzień: ok. 5 rano i
    15 po południu. Jakże typowa i klasyczna PKP-owa głupota i bzdoora, no nie? :-
    ))))

    Pora się zbierać, bo nadszedł piątek 24.09. NA dworcu w Rabce byłem ok. 15.
    Mój kibel miał przyjechać o 15:37, przyjechał o 15:45, a postać jego to ż-
    nieb. EN71-012. Zanim wjechał na peron - zauważyłem kolejną głupotę by PKP.
    Dziadek dróżnik zamknął szlabany na przejeździe za dworcem, w kierunku Mszany -
     przejazd, przez który kibel NIE przejeżdża !!!
    Inną przejazdową głupotą w Rabce jest wcześniejszy przejazd a przy nim rogatki
    i znak STOP z napisem: w godzinach 20-4 rogatki nieczynne.

    No to w drogę - przede mną 2 godz 40 min tłuczenia się kiblem do Kraka. Mijamy
    Chabówkę i inne zadupia. Przed Makowem sterta ograniczeń do 20, szlakowa 60.
    Za Makowem trochę szybciej. W Suchej czekał poc. Krak-Zakopiec: EN71-013.
    Odjechał, gdy mój 012 wtoczył się na peron. On odjechał a my stoimy. Okazało
    się, że czekamy na EN57-858 z Żywca, przesiadło się parę osób i ruszyliśmy
    (tylko powoli zaczynałem się pocić czy zdążę na Kossaka :-). Poza tym w
    kiblowni już nie było ET21, ale był EU07-238.

    Pytanie: dlaczego w Suchej kibel do Kraka czeka na tego z Żywca, a kibel do
    Zakopca nie czeka?

    W Stroniu mijanka z 2xEN57 (944+1xxx). W Kalwarii na jednym z torów bocznych
    bez peronu stał wyłączony EN57-1420. Po co? W Skawinie kolejna mijanka, tym
    razem EN57-866 (nowy nieb-ż) Krak-Zakopiec. W Sidzinie w kier. Skawiny pomknął
    skład ET21 ze sznurem ruskich, trójkolorowych cystern (jako wagony ochronne
    były niebieskie cysterny mające na jednym końcu sprzęgi sam. a na drugim
    normalne zderzaki). Dworzec w Swoszowicach = obraz nędzy i rozpaczy, boczne
    tory wyautowane, zwrotnice wycięte. W Łagiewnikach jeszcze EDek myknął w
    przeciwną stronę i już Kr.Pł. a potem Gł. 012 wjechał na II peron o 18:22,
    sporo osób przeskoczyło do czekającego posp. do Gliwic (pl. odj. 18:15). A ja
    udałem się na per. V, gdzie stał już Kossak. Zająłem miejscówkę (w tym samym
    wagonie 4 i na dodatek w tym samym przedziale) i w akompaniamencie biznesowych
    rozmów komórkowych i durnowatego łupania w klawiatury laptopów doczłapałem się
    do Wawy (bo po drodze na CMK, już za trasą katowicką Ex Kossak snuł się przez
    kilka km z prędkością 20 km/h :-)

    ArekMiz
    www.arekmiz.friko.pl





    Temat: Co dalej z ekspresami (nowy wątek na prośbę JP)

    Niestety, dyplomatycznie mowiac mija sie Pan z prawda. Pociagi te stanowily jedne z najbardziej dochodowych pospiesznych w PKP PR. Wszystkie za wyjatkiem porannego Wybrzeza przynosily zyski. To, ze u Was IRN byly stratne - coz, jesli z dnia na dzien ludzie stracili mozliwosc podrozy z przesiadka na jednym bilecie to nie dziwne, ze wrocili do PKS-u, samochodow, nocnych pociagow PR.

    Podejrzany sposob? A kto interweniowal na Szczesliwickiej 62 aby odgornym nakazem przerzucic te pociagi do IC bo przeciez nie moze byc konkurencji na najbardziej intratnych liniach? Kto interweniowal gdy w lutym 2005 PR chcialy wydluzyc jeden z pociagow Bialystok-Warszawa do Poznania? Kto robil wielki szum o "Slonecznego", o rzekomy dumping i nieuczciwa konkurencje (tu juz sie na szczescie sie nie udalo - KM naleza do PKP tylko w 49% i Mr Wach nie mogl wiele zrobic).

    I zeby bylo jasne - jestem w stanie to zrozumiec, bedac na Pana miejscu i majac mozliwosc zdlawienia konkurencji za pomoca jednego telefonu do kolegi tez bym pewnie skorzystal. Ale naprawde, prosze nie mydlic nam oczu w pewnych kwestiach.


    Wygląda na to, że to ja wprowadziłem - kradnąc podstępnie - te super pociągi z super PR, że wziąłem to, co było najlepsze, że to przeze mnie ludzie stracili możliwości przesiadki...

    Tak się składa, że w IC pojawiłem się 26 stycznia br, od ponad miesiąca obowiązywał wówczas nowy rozkład jazdy pociągów, były w nim pociągi IRN i wypraszam sobie insynuowanie, że to ja stałem za całą operacją. Po drugie: a cóż to, taki bezradny był ten PR, że oddał mojemu poprzednikowi to co miał najlepszego - z krzywdą dla ludzkości? Ja bym sreber rodowych nie oddał. A czy bym przyjął IRN, gdyby to ode mnie zależało? Nie. Bo to - choć dało spółce dodatkowe przychody - działało niekorzystnie na główną markę. Taki wszystkoizm jest gorszy niż specjalizacja. A rentowność pociągów - niech mnie Pan nie rozśmiesza - jak ją zmierzono w PR? Proszę o takie pytania w stosunku do każdego pociągu uruchamianego przez ulubione koleje Mazowszan, proszę o takie pytania, o rentowność, w odniesieniu do innych pociągów, nie tylko IC.

    Jeśli idzie o Słoneczny - nadal podtrzymuję swoje zarzuty. Łatwo jest układać sobie tani pociąg, gdy ma się zaplecze finansowe w postaci dobrego wujka (ciekawe, kiedy skończy mu się cierpliwość...). Łatwo - a ja chcę równej konkurencji. Ciekawe, dlaczego inne zakłady PR nie układają sobie takich Słonecznych - też mają całkiem niedaleko nad morze. Może by zapytać w Poznaniu, w Rzeszowie? Jak tam władze zapatrują się na ruch pociągiem regionalnym nad morze?

    Kiedy więc mówimy o rynku kolejowym, mówmy wyraźnie: albo jest rynek - i wtedy wszystko wolno, a my się do tego odpowiednio odniesiemy - albo go reguluje jakiś Demiurg, i wtedy KM jeździ po Mazowszu, inne regiony - w regionach, jedna spółka kwalifikowanych prowadzi tylko kwalifikowane, inna - ma pośpiechy międzywojewódzkie i może nawet międzynarodowe. A u nas: pomieszanie pojęć. Każdy robi wszystko, czyli - nikt nie robi niczego dobrze. To skandal kolejowy, tak to nazwę, a Pan ten skandal chce konserwować. Ja nie.

    Dlatego mówiłem otwarcie o Slonecznym: każdy by potrafił, mając dobrego wujka. I dlatego pytałem - czy po to powołano KM? Czy może np. w celu uruchamiania połączeń do Zegrza (wiem, wiem, się nie da...) lub innego Płocka czy Otwocka.

    Opinii na Temat Słonecznego nie muszę przedstawiać w kuluarach, na ucho Szefom PKP SA - widzi Pan, należę do ludzi, którzy robią swoje, nie oglądają się na konkurencję i publicznie mówią to, co myślą - mam do tego prawo i nikt mnie go nie pozbawi.

    Ale przyznam: od czasu, kiedy KM ustawiła się w pozycji konkurencyjnej, ja tak tę spółkę traktuję. Możemy konkurować, czemu nie. W wynikach roku bieżącego na razie to Intercity jest górą: mamy 14 milionów zysku, a spółka KM - pardon - jak stoi? Ktoś wie?

    Powtórzę to, co wielokrotnie tu pisałem: wszystko w biznesie zaczyna się od poziomu przychodów i kosztów. Od rynku - który my dopiero tworzymy. Można go ułożyć na sto różnych sposobów, ja to widzę tak:

    IC - pociągi kwalifikowane, komercyjne, bez żadnych dotacji
    TLK - pociągi międzywojewódzkie, pośpieszne i osobowe, z kontraktem na dofinansowanie przez państwo
    PR-y, spółki regionalne (KM, SKM itp) - pociągi regionalne, wyłącznie, z dotacją samorządową
    Międzynarodowe - w ramach IC (jako przewozy niedotowane, czyli na liniach czysto komercyjnych), lub w ramach TLK (z dotacją - kontrakt z rządem na realizację misji publicznej) lub jako odrębny podmiot prawa handlowego.

    I w takim kształcie kolej polska powinna stanąć do konkurencji z przewoźnikami zagranicznymi.

    Ale Panowie (i Panie), to nie ja układałem rzeczywistość, którą tu mamy, OK? Mamy tego świadomość? I to nie ja dzieliłem kolej, podkradałem pociągi, podjeżdżałem się wzajemnie, wycinałem linie czy był pasażer czy też nie, nie ja przejadałem dotacje, nie ja przekazywałem pociągi do spółek, nie ja kroiłem tort - w tym czasie jeździłem samochodem i nie miałem pojęcia, jak wygląda wagon od środka...

    Odpowiadam tylko za to, co dzieje się w PKP IC po 26 stycznia. I w tym sensie żadnego ze swoich działań się nie wstydzę. I nie mydlę oczu, co - mam nadzieję - udowadniam także tu, na forum, stając jako jedyny (poza p. Krzysztofem Lerskim) z imienia i nazwiska...

    No. To się uzewnętrzniłem na koniec dnia. Lekko wkuty. A teraz znikam, jutro mamy konferencję w Bydgoszczy, prezentujemy Kujawy wraz z niespodzianką taryfową.

    Się żegnam do środy.
    Jacek P.





    Temat: [GW] Kolej trzeba naprawiać, a nie likwidować
    http://miasta.gazeta.pl/k...likwidowac.html

    Kolej trzeba naprawiać, a nie likwidować
    ks. Tomasz Bujok, Pruchna2009-01-13, ostatnia aktualizacja 2009-01-13 21:09

    Nasza kolej wraz z urzędem marszałkowskim drastycznie ograniczają połączenia, podczas gdy w Europie Zachodniej obserwujemy rewitalizację kolei. Trzeba pomyśleć o infrastrukturze, taborze, rozkładzie jazdy i promocji - pisze ks. Tomasz Bujok
    Od 10 stycznia PKP Przewozy Regionalne wraz z urzędem marszałkowskim ograniczają ofertę przewozów kolejowych w naszym regionie. Jako pasjonat i miłośnik kolei postanowiłem zabrać głos w tej sprawie. Cięcia połączeń mają miejsce w czasie, kiedy w Europie Zachodniej obserwujemy rewitalizację kolei. Dzieje się tak dlatego, bo transport drogowy generuje 98 proc. kosztów będących następstwami wypadków komunikacyjnych. W latach 1985-2004 w ponad milionie wypadków drogowych w Polsce zginęło 124 tys. osób, a 1,2 mln zostało rannych. Podczas tzw. przedłużonych weekendów ginie na drogach tyle osób, że za każdym razem należałoby ogłosić żałobę narodową. Europa Zachodnia dostrzegając zagrożenia związane z motoryzują, podjęła rewitalizację kolei jako alternatywnego środka transportu. Kolejowe przewozy regionalne, które nigdzie na świecie nie są dochodowe, uzyskały status służby publicznej i zaczęły być dotowane, np. Niemcy przeznaczają na to 4 mld euro rocznie. Pieniądze służą przede wszystkim do uatrakcyjnienia oferty kolei w stosunku do transportu drogowego. Niestety, u nas sposobem na rozwiązanie problemów komunikacyjnych regionu jest kasowanie połączeń kolejowych.

    Jako że jestem mieszkańcem Śląska Cieszyńskiego, najbardziej interesuje mnie kolej właśnie w tym regionie. Odwołane są pociągi Katowice - Wisła - Katowice (ostatni z Katowic o 18.30 i pierwszy z Wisły o 4.41). Krok ten jest zupełnie niezrozumiały, bo zostanie odebrana szansa dojazdu do Wisły osobom z innych części kraju, które dojadą pociągami na 18.30 do Katowic. Stanie się to tuż przed feriami, kiedy to zainteresowanie ofertą kolei na trasach prowadzących w Beskidy jest znaczne. Odwołanie pierwszego pociągu z Wisły uniemożliwi mieszkańcom powiatu cieszyńskiego dojazd do pracy w kierunku Górnego Śląska lub dalej. Nie wiem, czym taka decyzja jest podyktowana, bo wydaje się, że pociągi te mają niezłą frekwencję. Z kolei na linii Bielsko - Cieszyn oferta PKP przegrywa z transportem drogowym, bo 39-km odcinek pociąg pokonuje aż w półtorej godziny! Dlatego poprawę stanu przewozów kolejowych należy rozpocząć od naprawy infrastruktury, a co za tym idzie podniesienia prędkości pociągów. Dziwią decyzje o zamontowaniu w Zaborzu systemu ostrzegawczego na przejeździe kolejowym za ok. 1 mln zł, choć z braku pieniędzy odmawia się remontu tej linii. Powiat cieszyński poprzez urząd marszałkowski powinien przy wsparciu funduszy Unii Europejskiej znaleźć środki na remonty tras kolejowych w naszym regionie. Niestety, województwo śląskie w Regionalnym Planie Operacyjnym zapisało pieniądze na remont tylko 15 km torów, przy planie wyremontowania 250 km dróg.

    Drugim ważnym elementem poprawy rentowności kolei w naszym regionie jest tabor. Do obsługi połączeń z Bielska wystarczą dziś niewielkie i nowoczesne (nie tak bardzo energochłonne) jednostki np.: polskie EN81 eksploatowane dziś przez województwa małopolskie i świętokrzyskie (producenci zagraniczni oferują również olbrzymią gamę niewielkich pojazdów elektrycznych). Przewozy Regionalne od grudnia 2008 stały się własnością urzędów marszałkowskich. Marszałkowie uzyskali do 2020 r. gigantyczną kwotę ponad 7,5 mld zł na wymianę taboru. W naszym województwie zakupy nowego taboru nie mogą ograniczyć się tylko do potrzeb przewozowych w GOP, ale muszą uwzględniać inne rejony województwa, w tym Śląsk Cieszyński!

    Pociągi z Katowic do Wisły muszą być skomunikowane z pociągami przyjeżdżającymi do stolicy województwa z innych rejonów kraju. W relacji przeciwnej muszą umożliwiać dogodne przesiadki do pociągów dalekobieżnych. Linia do Wisły powinna być alternatywą dla coraz mocniej zatłoczonej drogi prowadzącej w Beskidy. Pociągi Bielsko - Cieszyn mogłyby być w Goleszowie dzielone na kierunek Wisła/Cieszyn, a w relacji przeciwnej łączone. W ten sposób odcinek Bielsko - Goleszów będzie traktowany jako jeden pociąg i będzie tylko jedna opłata za korzystanie z infrastruktury dla PLK. Podobnie pociągi z Katowic do Wisły mogłyby być częścią pociągów Katowice - Bielsko-Biała i dzielone w Czechowicach. Pociągi z Bielska do Cieszyna powinny dojeżdżać do dworca w Czeskim Cieszynie (historycznie dworzec główny miasta) i być skomunikowane z pociągami dalekobieżnymi w kierunku Pragi czy Brna. Pociągi Cieszyn - Zebrzydowice powinny dawać dogodne przesiadki w kierunku Wiednia czy Warszawy w Zebrzydowicach i powinny po zmianie kierunku jechać dalej do Czechowic.

    I na koniec promocja: jeśli zostanie stworzony dobry produkt, to zawsze trzeba go rozreklamować. Kolej to przyjazny dla środowiska, komfortowy środek transportu. Może być także sprawny i szybki, co udowodnili już Czesi. Na Kujawach czy w Wielkopolsce, gdzie wprowadzono na ponownie otwarte trasy nowoczesny tabor, okazał się on po pewnym czasie zbyt ciasny, ponieważ znacząco wzrosło zainteresowanie koleją. Niedoinwestowanie minionych lat powoduje, że teraz kolej wymaga wielkich nakładów, ale przy rozwoju motoryzacji, która powoduje coraz większe zatłoczenie naszych dróg i szkody ekologiczne, kolej jest na Śląsku niezastąpioną alternatywą. Dlatego trzeba niezwłocznie opracować plan rozwoju, a nie likwidacji kolei w naszym regionie.

    Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice



    Temat: Kolej w woj. śląskim
    Śląskie: Kolej trzeba naprawiać, a nie likwidować

    Nasza kolej wraz z urzędem marszałkowskim drastycznie ograniczają połączenia, podczas gdy w Europie Zachodniej obserwujemy rewitalizację kolei. Trzeba pomyśleć o infrastrukturze, taborze, rozkładzie jazdy i promocji - pisze ks. Tomasz Bujok

    Od 10 stycznia PKP Przewozy Regionalne wraz z urzędem marszałkowskim ograniczają ofertę przewozów kolejowych w naszym regionie. Jako pasjonat i miłośnik kolei postanowiłem zabrać głos w tej sprawie. Cięcia połączeń mają miejsce w czasie, kiedy w Europie Zachodniej obserwujemy rewitalizację kolei. Dzieje się tak dlatego, bo transport drogowy generuje 98 proc. kosztów będących następstwami wypadków komunikacyjnych. W latach 1985-2004 w ponad milionie wypadków drogowych w Polsce zginęło 124 tys. osób, a 1,2 mln zostało rannych. Podczas tzw. przedłużonych weekendów ginie na drogach tyle osób, że za każdym razem należałoby ogłosić żałobę narodową. Europa Zachodnia dostrzegając zagrożenia związane z motoryzują, podjęła rewitalizację kolei jako alternatywnego środka transportu. Kolejowe przewozy regionalne, które nigdzie na świecie nie są dochodowe, uzyskały status służby publicznej i zaczęły być dotowane, np. Niemcy przeznaczają na to 4 mld euro rocznie. Pieniądze służą przede wszystkim do uatrakcyjnienia oferty kolei w stosunku do transportu drogowego. Niestety, u nas sposobem na rozwiązanie problemów komunikacyjnych regionu jest kasowanie połączeń kolejowych.

    Jako że jestem mieszkańcem Śląska Cieszyńskiego, najbardziej interesuje mnie kolej właśnie w tym regionie. Odwołane są pociągi Katowice - Wisła - Katowice (ostatni z Katowic o 18.30 i pierwszy z Wisły o 4.41). Krok ten jest zupełnie niezrozumiały, bo zostanie odebrana szansa dojazdu do Wisły osobom z innych części kraju, które dojadą pociągami na 18.30 do Katowic. Stanie się to tuż przed feriami, kiedy to zainteresowanie ofertą kolei na trasach prowadzących w Beskidy jest znaczne. Odwołanie pierwszego pociągu z Wisły uniemożliwi mieszkańcom powiatu cieszyńskiego dojazd do pracy w kierunku Górnego Śląska lub dalej. Nie wiem, czym taka decyzja jest podyktowana, bo wydaje się, że pociągi te mają niezłą frekwencję. Z kolei na linii Bielsko - Cieszyn oferta PKP przegrywa z transportem drogowym, bo 39-km odcinek pociąg pokonuje aż w półtorej godziny! Dlatego poprawę stanu przewozów kolejowych należy rozpocząć od naprawy infrastruktury, a co za tym idzie podniesienia prędkości pociągów. Dziwią decyzje o zamontowaniu w Zaborzu systemu ostrzegawczego na przejeździe kolejowym za ok. 1 mln zł, choć z braku pieniędzy odmawia się remontu tej linii. Powiat cieszyński poprzez urząd marszałkowski powinien przy wsparciu funduszy Unii Europejskiej znaleźć środki na remonty tras kolejowych w naszym regionie. Niestety, województwo śląskie w Regionalnym Planie Operacyjnym zapisało pieniądze na remont tylko 15 km torów, przy planie wyremontowania 250 km dróg.
    Drugim ważnym elementem poprawy rentowności kolei w naszym regionie jest tabor. Do obsługi połączeń z Bielska wystarczą dziś niewielkie i nowoczesne (nie tak bardzo energochłonne) jednostki np.: polskie EN81 eksploatowane dziś przez województwa małopolskie i świętokrzyskie (producenci zagraniczni oferują również olbrzymią gamę niewielkich pojazdów elektrycznych). Przewozy Regionalne od grudnia 2008 stały się własnością urzędów marszałkowskich. Marszałkowie uzyskali do 2020 r. gigantyczną kwotę ponad 7,5 mld zł na wymianę taboru. W naszym województwie zakupy nowego taboru nie mogą ograniczyć się tylko do potrzeb przewozowych w GOP, ale muszą uwzględniać inne rejony województwa, w tym Śląsk Cieszyński!

    Pociągi z Katowic do Wisły muszą być skomunikowane z pociągami przyjeżdżającymi do stolicy województwa z innych rejonów kraju. W relacji przeciwnej muszą umożliwiać dogodne przesiadki do pociągów dalekobieżnych. Linia do Wisły powinna być alternatywą dla coraz mocniej zatłoczonej drogi prowadzącej w Beskidy. Pociągi Bielsko - Cieszyn mogłyby być w Goleszowie dzielone na kierunek Wisła/Cieszyn, a w relacji przeciwnej łączone. W ten sposób odcinek Bielsko - Goleszów będzie traktowany jako jeden pociąg i będzie tylko jedna opłata za korzystanie z infrastruktury dla PLK. Podobnie pociągi z Katowic do Wisły mogłyby być częścią pociągów Katowice - Bielsko-Biała i dzielone w Czechowicach. Pociągi z Bielska do Cieszyna powinny dojeżdżać do dworca w Czeskim Cieszynie (historycznie dworzec główny miasta) i być skomunikowane z pociągami dalekobieżnymi w kierunku Pragi czy Brna. Pociągi Cieszyn - Zebrzydowice powinny dawać dogodne przesiadki w kierunku Wiednia czy Warszawy w Zebrzydowicach i powinny po zmianie kierunku jechać dalej do Czechowic.

    I na koniec promocja: jeśli zostanie stworzony dobry produkt, to zawsze trzeba go rozreklamować. Kolej to przyjazny dla środowiska, komfortowy środek transportu. Może być także sprawny i szybki, co udowodnili już Czesi. Na Kujawach czy w Wielkopolsce, gdzie wprowadzono na ponownie otwarte trasy nowoczesny tabor, okazał się on po pewnym czasie zbyt ciasny, ponieważ znacząco wzrosło zainteresowanie koleją. Niedoinwestowanie minionych lat powoduje, że teraz kolej wymaga wielkich nakładów, ale przy rozwoju motoryzacji, która powoduje coraz większe zatłoczenie naszych dróg i szkody ekologiczne, kolej jest na Śląsku niezastąpioną alternatywą. Dlatego trzeba niezwłocznie opracować plan rozwoju, a nie likwidacji kolei w naszym regionie.

    Źródło: Gazeta Wyborcza



    Temat: Przewozy Regionalne: Cięcia na Śląsku w RJ 2008/09
    http://kolejcieszyn.pl/index.php?s=ratowanie

    Śląski Zakład Przewozów Regionalnych PKP planuje od 01.01.2009 zawieszenie kursowania pary pociągów Katowice - Wisła - Katowice (ostatni kurs z Katowic wyjazd o 18.30 i pierwszy z Wisły 4.41). Krok ten jest zupełnie niezrozumiały, dlatego że zostanie odebrana szansa dojazdu do Ustronia i Wisły osobom z innych części kraju, które dojadą pociągami na 18.30 do Katowic. Odwołanie pierwszego pociągu z Wisły uniemożliwi przede wszystkim mieszkańcom powiatu cieszyńskiego dojazd do pracy w kierunku Górnego Śląska lub dalej w głąb kraju. Dzisiaj pierwszy poranny pociąg z Wisły umożliwia w Katowicach przesiadkę w kierunku Warszawy, Wrocławia, Poznania, czy Szczecina. Nie wiem czym podyktowana jest taka decyzja, bo wydaje się, że pociągi te maja niezłą frekwencję.

    Również od 01.01.2009 planowane jest zawieszenie wszystkich połączeń na linii nr 190 Bielsko - Cieszyn. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest niska frekwencja w tych pociągach, co niewątpliwie jest prawdą. Jednakże spowodowane jest to fatalnym stanem infrastruktury kolejowej w naszym powiecie, co powoduje, że oferta kolei przegrywa z transportem drogowym. 39 km odcinek między Bielskiem i Cieszynem pociąg pokonuje w 1,5h z prędkością 30 km/h. Najszybciej porusza się na szlaku Bielsko-Biała Wapienica - Jaworze Jasienica - 70 km/h. Podobnie rzecz się ma z kierunku Katowic. Prędkość na odcinku Chybie - Skoczów wynosi 30 km/h, co niewątpliwie wydłuża przejazd wszystkich pociągów w tym Ex Wisła relacji Warszawa - Wisła - Warszawa. Dlatego poprawę stanu przewozów kolejowych w regionie Śląska Cieszyńskiego należy rozpocząć od naprawy infrastruktury, a co za tym idzie podniesienia prędkości pociągów i skrócenia ich czasu przejazdów. Tym bardziej dziwią decyzję oddziału regionalnego Polskich Linii Kolejowych (PLK) w Katowicach, który w ostatnim czasie zamontował np. w Zaborzu system ostrzegawczy na przejeździe kolejowym za ok. 1 mln zł, a stale odmawia remontu tej linii tłumacząc się brakiem środków. Podobna sytuacja jest na linii Cieszyn - Bielsko gdzie za ok. 5 mln zł zamontowano kilka sygnalizacji przejazdowych i zmodernizowano nastawnie nie robiąc nic w kwestii poprawy stanu torów dającego podniesienie prędkości pociągów. Do tego jeszcze podczas ubiegłorocznego remontu odcinka Bielsko - Czechowice linię do Skoczowa wykorzystano jako objazd dla ciężkich pociągów towarowych kierując je z Bielska przez Skoczów do stacji rozrządowej Czarnolesie, co niekorzystnie wpłynęło na jej już i tak katastrofalny stan. Za 2-3 lata ruszy remont odcinka linii Katowice - Zebrzydowice i pewnie znów trasa przez Bielsko lub Chybie - Pierściec będzie wykorzystywana jako alternatywa. Warto pomyśleć o ich remoncie już dziś. Powiat poprzez Urząd Marszałkowski powinien przy wsparciu funduszy Unii Europejskiej znaleźć środki na remonty tras kolejowych w naszym regionie. Podobne działanie podjęły już województwa wielkopolskie, czy zachodniopomorskie. Ostatni poważny remont linii do Wisły miał miejsce w trakcie jej elektryfikacji w połowie lat 70., a do Cieszyna w połowie 80. także przy okazji elektryfikacji. Należy wyrazić żal, że nikt nie pomyślał o kolei jako alternatywie w tracie remontu drogi ekspresowej z Cieszyna do Bielska, kiedy podróż samochodem, czy autobusem trwała i dwie godziny. Należało najpierw wyremontować linię kolejową a później drogę.

    Drugim ważnym elementem poprawy rentowności kolei w naszym regionie jest tabor. Do obsługi połączeń z Bielska (na linii z Katowic do Wisły są większe potoki podróżnych) wystarczą dziś niewielkie elektryczne (ponieważ wszystkie linie są zelektryfikowane), nowoczesne (nie tak bardzo energochłonne jak stare) jednostki np. EN81 produkcji polskiej eksploatowane dziś przez województwa małopolskie i świętokrzyskie (producenci zagraniczni oferują również olbrzymią gamę niewielkich pojazdów elektrycznych). Przewozy Regionalne od 17 grudnia 2008 stały się własnością urzędów marszałkowskich. Podczas tego przejęcia marszałkowie uzyskali w skali kraju do 2020 r. gigantyczną kwotę ponad 7,5 mld zł na wymianę taboru (gwarancje rządowe, fundusze unijne, część wpływów z podatku CIT). W naszym województwie zakupy nowego taboru nie mogą ograniczyć się tylko do potrzeb przewozowych w GOP, ale muszą uwzględniać inne rejony województwa, w tym Śląsk Cieszyński!

    Kolejnym elementem jest rozkład jazdy.
    Pociągi z Katowic do Wisły muszą być skomunikowane z pociągami przyjeżdżającymi do stolicy województwa z innych rejonów kraju. W relacji przeciwnej muszą umożliwiać dogodne przesiadki do pociągów dalekobieżnych z kierunku Wisły. Linia kolejowa do Wisły powinna być alternatywą dla coraz mocniej zatłoczonej drogi prowadzącej w Beskidy. Pociągi Bielsko - Cieszyn mogłyby być w Goleszowie dzielone na kierunek Wisła/Cieszyn, a w relacji przeciwnej łączone. W ten sposób odcinek Bielsko - Goleszów będzie traktowany jako jeden pociąg i będzie tylko jedna opłata za korzystanie z infrastruktury dla PLK. Pociągi z Bielska powinny dojeżdżać do dworca w Czeskim Cieszynie (historycznie dworzec główny Cieszyna) i być skomunikowane z pociągami dalekobieżnymi w kierunku Pragi, czy Brna. Pociągi Cieszyn - Zebrzydowice powinny dawać dogodne przesiadki w kierunku Wiednia, czy Warszawy w Zebrzydowicach i powinny po zmianie kierunku jechać dalej do Czechowic.

    Kolejna sprawa to promocja, która powinna pojawić się w regionalnych mediach. Jeśli zostanie stworzony dobry produkt, to zawsze trzeba go rozreklamować. Można także rozdawać ulotki kierowcom stojącym w korkach.

    Kolej to przyjazny dla środowiska, komfortowy środek transportu promowany przez Unię Europejską. Może być także sprawny i szybki, co udowodnili już Czesi. Niedoinwestowanie minionych lat powoduje, że teraz wymaga wielkich nakładów, ale przy nieograniczonym rozwoju motoryzacji, która powoduje coraz większe zatłoczenie naszych dróg i szkody ekologiczne, kolej jest na Śląsku Cieszyńskim niezastąpioną alternatywą. Dlatego trzeba niezwłocznie opracować plan rozwoju a nie likwidacji kolei w naszym regionie!
    ks. Tomasz Bujok




    Temat: Polski transport w obcych rękach?


    To prawda, ale dlatego teraz musi wypłynąć. Czy można sobie wyobrazić, jaką
    kasę są w stanie wywieźć stąd hipermarkety? Ciekawe czemu Francuzi nie
    wpuszczają obcych marketów, a Niemcy nie wpuszczają np. francuskich. Bo
    wiedzą, czym to śmierdzi.


    A nie pomyslales, ze w momencie, kiedy uchwalono dyrektywy UE o swobodnym
    przeplywie kapitalu rodzime marki we Francji i w Niemczech byly juz wszedzie
    tam, gdzie mialo to sens i obce firmy nie mialy juz gdzie sie wcisnac? Zreszta -
     jesli tylko obce firmy maja dobry pomysl (Aldi, IKEA), to wcisna sie wszedzie,
    nawet na nasycony rynek.


    W tych firmach, które masz na myśli, w ogóle nie zauważyli upadku komuny i
    najgorsze, że w ogóle nie chcą zauważyć. Jak czytam wymysły związków
    zawodowych tych firm, np. przywrócenie państwowego rozdzielnika taboru czy
    ograniczenie prywaciarzy, to mi gacie opadają. Albo na przykład słynna
    sprzedaż lokomotyw EU07 - scyzoryk się w kieszeni otwiera.


    Ale nie rozumiesz DLACZEGO nie zauwazyli upadku komuny - nie zrobili tego,
    poniewaz zelazny uscisk zwiazkow zawodowych (np. tzw. "Kogucie Podworko" na
    PKP) nie pozwolil na wprowadzenie konkurencji jako takiej. Tam, gdzie
    konkurencja jakos sie weslizgnela (i to niemalze bez jakiejkolwiek regulacji
    lub wbrew regulacji), czyli na drogi Polski poludniowo-wschodniej, PKSy
    zdychaja. Powody sa oczywiscie zlozone, jednak czesc winy spada na brak
    kapitalu. Obecnie w Polsce rodzimy kapital juz jest, ale przynajmniej w
    sektorze transportu szynowego jest go zdecydowanie za malo, by poczynil jakies
    wieksze szkody w monopolu.


    Ale czy to jest powód, żeby te firmy sztucznie podtrzymywać, a potem
    sprzedawać za pół ceny zagranicznym kolosom? Czy nie wystarczyło stworzyć
    warunki rozwoju dla polskich firm, które mogłyby działać racjonalnie i
    rozwojowo? Zamiast tego niszczono je wiecznymi oskarżeniami, odmawiano
    zezwoleń, nasyłano ITD itd.


    To jest niestety radiomaryjna teoria spiskowa w postaci widzenia zwiazkow
    przyczynowo-skutkowych tam, gdzie ich nie ma. PKSy utrzymywano przy zyciu ze
    wzgledu na zwiazki zawodowe (ktore na poziomie lokalnym potrafia byc sprawne i
    glosne), na kontakty dobrosasiedzkie z urzedami marszalkowskimi, czy wreszcie
    ze wzgledu na brak wyobrazni UeMow, ktorym do glowy by nie przyszlo, zeby na
    drogach poruszalo sie co innego jak H9tki z odwrocona gwiazda mercedesa na
    burcie... Firmy prywatne niszczono wiecznymi oskarzeniami, poniewaz niestety im
    sie nalezaly - jezdzenie bez zezwolenia, bez rozkladu, niezglaszanie dochodow,
    przerabianie furgonetek towarowych na osobowe... Poza tym zauwaz, ze w
    niektorych miejscach busiarstwo sie ustatkowalo i zyje sobie spokojnie i
    bezproblemowo - np. w relacjach na polnoc od Lodzi czy w regionie krakowskim.
    Dlaczego? Bo wymuszono na nich jako-takie standardy, rynek sie ustatkowal i nie
    ma po co krzyczec. Prawidla ekonomii transportu wyraznie mowia, ze w przypadku
    przewozow osob i towarow jakosc uslug ma zdecydowane znaczenie w
    uksztaltowywaniu rynku. ITD ma statutowo za zadanie utrzymywanie tychze
    standardow, a nie "nekanie prywatnych przewoznikow".


    Właściciel jednej takiej firmy mówi mi ostatnio
    "Patrz pan: Człowiek jeździ uczciwie, podatki płaci, zezwolenie ma, rozkładu
    przestrzega, a na każdym kroku jest traktowany jak złodziej. Nawet kierowców
    nie mogę na takie linie normalnego wypuścić, musi być cwaniak, który przy
    okazji mnie okrada, bo tylko on sobie w tym buszu poradzi."


    OK, nawet nie wiem, w jakim regionie to sie odbywa. Generalnie jednak
    konkurencje w komunikacji da sie ucywilizowac. Patrz np. w Warszawie, gdzie
    idzie im to co prawda dosc koslawo (i gdzie faworyzuje sie prywatnych ajentow),
    ale niemniej jakosc uslug autobusowych sie poprawia.


    | Racjonalizacja Cie przeraza? Tak mi przykro...

    Nie, jej koszty. Jeśli zyski z tego całego biznesu zgarniają Francuzi, to
    oni te pieniądze potem wydają w paryskich restauracjach, u paryskiego
    fryzjera itd. To się nazywa napędzanie koniunktury. A u nas powoli robi się
    trzeci świat - dokładnie tak samo kiedyś Stany Zjednoczone zubożyły i
    zniewoliły kraje Ameryki Południowej.


    Przesadzasz... Kraje Ameryki Poludniowej sa i byly dalece bardziej skorumpowane
    niz Polska i poza tym nie mialy nigdy rozbudowanego ciala praw UE, ktore maja
    za zadanie stworzenie zdrowej konkurencji. Owszem, kraje UE sa tutaj na pozycji
    silniejszego i nas niejako "kolonizuja" swoim kapitalem, ale z prawnego punktu
    widzenia nie sa w stanie nas skrzywdzic nawet w polowie tak bardzo jak USA
    Ameryke Pd.


    Natomiast co do racjonalizacji - gdyby Connex ucywilizował te swoje PKS-y,
    to rzeczywiście byłoby super, tyle że akurat ani palcem w tym kierunku nie
    kiwnie. Ale jeśli racjonalizacja ma oznaczać kobiety w pieluchach siedzące
    po 12 godzin w kasie hipermarketu bez umowy o pracę, bez nadgodzin i z
    pensją 3 zł/h, to ja za taką racjonalizację dziękuję. A mogły pracować w
    sklepach, które przez te markety padły. Nie mówiąc o innych aspektach tego
    cudu handlowego.


    Mi sie ten cud akurat podoba - gdybym robil zakupy swiateczne w sklepikach a
    nie w lokalnym Auchan to bym stracil pewnie dobre 100-200zl na tej zabawie, nie
    mowiac o kosztach jazdy z jednego sklepiku do drugiego. To, ze pracownice
    pracuja w pieluchach i maja poronienia, bo w 9. miesiacu ciazy dzwigaja 100kg
    nie jest wina wolnej konkurencji, tylko dysfunkcjonalnego panstwa, ktore
    doprowadzajac do 20% bezrobocia (dziekuje niniejszym rzadom Irlandii i UK za
    pomoc w tej kwestii) i chroniac nieudolne organa kontroli doprowadzily do
    takich patologii...

    Pzdr
    Karol Tyszka

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl



  • Strona 3 z 3 • Zostało znalezionych 68 rezultatów • 1, 2, 3 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.