Strona Główna
PKP Poznań Poznań Ostrzeszów
PKP Białystok Warszawa cennik
PKP Biuro rzeczy znalezionych
PKP Bydgoszcz bilet turystyczny
PKP Bydgoszcz Galeria zdjęć
PKP Cena biletu miesięcznego
PKP Gliwice Opole Gł
PKP gliwice-wrocław Główny
PKP inter city Wrocław
PKP Intercity kasy agencyjne
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tabl.keep.pl

  • Widzisz posty znalezione dla zapytania: PKP rozkład jazdy zagraniczne





    Temat: KIEDY DO PR? KIEDY DO SAMORZĄDÓW?
    Podział PKP PR
    PKP stoją u progu największej reorganizacji od czasu, gdy państwowego moloch przekształcono osiem lat temu w holding kilkunastu spółek. Teraz jedna z nich - PKP Przewozy Regionalne - zostanie podzielona na dwie części.

    W strukturze PKP PR pozostaną połączenia lokalne. Natomiast wyodrębnione ze spółki przewozy międzywojewódzkie przejdą pod kontrolę PKP Intercity. Przed kilkoma dniami zgodę na operację wyraziła rada nadzorcza spółki. Dzięki takiej decyzji przewozy międzywojewódzkie mają być nie tylko dochodowe, ale także podnieść standard podróży, który ma być porównywalny do warunków świadczonych w pociągach InterCity.
    By jednak tak się stało, konieczne są inwestycje. Zarząd PKP Intercity szacuje, że na ten cel potrzeba 1,5 mld zł. - Plan inwestycyjny rozpisany jest na 4-5 lat. Na tę kwotę składać się będą pieniądze unijne, jak też środki własne i kredyty bankowe - mówi Czesław Warsewicz, prezes PKP Intercity. Jednocześnie zapowiada, że w razie konieczności firma będzie szukać pieniędzy na giełdzie. Intercity na GPW ma zadebiutować w 2009 r. Co prawda środki z pierwszej emisji akcji mają być przeznaczone na inwestycje w samym Intercity - ich wysokość szacowana jest na 2,7 mld zł - jednak spółka nie wyklucza dodatkowych emisji. To z nich pokryto by część inwestycji w przewozach międzywojewódzkich.
    Dlaczego PKP Intercity tak zależy na przewozach międzywojewódzkich? - Deklaracje zakupu nowego taboru zwiększają szanse PKP Intercity w rywalizacji z zagranicznymi konkurentami - mówi prof. Bogusław Liberadzki, były minister transportu, obecnie europoseł. - Jednak za deklaracjami o poprawie standardu taboru powinny iść prace nad nowym rozkładem jazdy i polityką taryfową - dodaje. Bez tego polskie koleje mogą przegrać batalię o krajowy rynek przewozów pasażerskich.
    Już od 1 stycznia 2010 r. stanie on otworem przed zagranicznymi przewoźnikami. W ramach liberalizacji przewozów międzynarodowych dopuszczalny będzie tzw. kabotaż po drodze. Oznacz to, że np. koleje Deutsche Bahn obsługujące trasę Berlin - Warszawa będą mogły zabierać pasażerów na przykład na odcinku Warszawa - Poznań. Zdaniem ekspertów prawdopodobne jest, że oprócz Deutsche Bahn na polskim rynku pojawią się koleje czeskie i słowackie. Według Liberadzkiego konkurencja stanie się ostra na trasach Berlin - Warszawa, Praga - Warszawa i Bratysława - Warszawa. Liberadzki nie wyklucza, że sił w Polsce będą chcieli spróbować Szwedzi, uruchamiając łączone przewozy kolejowo-promowe.

    Rosnąca konkurencja sprawia, że zmiany czekają także przewozy lokalne. Jednak ich uzdrowieniem zajmą się już samorządy wojewódzkie, które od lat dofinansowują tę część rynku kolejowego. Teraz staną się one właścicielem spółki PKP PR. - Operację chcemy zakończyć do 1 grudnia 2008 r. - zapowiada Tomasz Pałaszewski, wiceprezes Grupy PKP.

    Podział PKP Przewozy Regionalne to dobra decyzja
    Prof. Włodzimierz Rydzkowski, Uniwersytet Gdański: Przekazanie do PKP Intercity przewozów międzywojewódzkich jest lepszym rozwiązaniem niż lansowana wcześniej przez zarząd Grupy PKP koncepcja utworzenia dla nich osobnej spółki. Ten segment działalności kolejowej wymaga bowiem przede wszystkim modernizacji, gdyż to, co obecnie tam jeździ, zasługuje na miano kolei XIX-wiecznej, Intercity jest natomiast spółką, która ma odpowiednie narzędzia do przeprowadzenia wymiany taboru. Firma wybiera się przecież na giełdę. Do rozwiązania pozostaje natomiast kwestia odpowiedniego dopasowania siatki połączeń obydwu firm, tak by włączenie nowych tras do rozkładu Intercity nie odbiło się negatywnie na wynikach tej spółki.

    Źródło: Rynek kolejowy 10.03.2008

    W zasadzie wszystko jasne! Data pogrzebu PR wyznaczona.




    Temat: Usamorządowienie Przewozów Regionalnych
    PKP stoją u progu największej reorganizacji od czasu, gdy państwowego moloch przekształcono osiem lat temu w holding kilkunastu spółek. Teraz jedna z nich - PKP Przewozy Regionalne - zostanie podzielona na dwie części.

    W strukturze PKP PR pozostaną połączenia lokalne. Natomiast wyodrębnione ze spółki przewozy międzywojewódzkie przejdą pod kontrolę PKP Intercity. Przed kilkoma dniami zgodę na operację wyraziła rada nadzorcza spółki. Dzięki takiej decyzji przewozy międzywojewódzkie mają być nie tylko dochodowe, ale także podnieść standard podróży, który ma być porównywalny do warunków świadczonych w pociągach InterCity.

    By jednak tak się stało, konieczne są inwestycje. Zarząd PKP Intercity szacuje, że na ten cel potrzeba 1,5 mld zł. - Plan inwestycyjny rozpisany jest na 4-5 lat. Na tę kwotę składać się będą pieniądze unijne, jak też środki własne i kredyty bankowe - mówi Czesław Warsewicz, prezes PKP Intercity. Jednocześnie zapowiada, że w razie konieczności firma będzie szukać pieniędzy na giełdzie. Intercity na GPW ma zadebiutować w 2009 r. Co prawda środki z pierwszej emisji akcji mają być przeznaczone na inwestycje w samym Intercity - ich wysokość szacowana jest na 2,7 mld zł - jednak spółka nie wyklucza dodatkowych emisji. To z nich pokryto by część inwestycji w przewozach międzywojewódzkich.

    Dlaczego PKP Intercity tak zależy na przewozach międzywojewódzkich? - Deklaracje zakupu nowego taboru zwiększają szanse PKP Intercity w rywalizacji z zagranicznymi konkurentami - mówi prof. Bogusław Liberadzki, były minister transportu, obecnie europoseł. - Jednak za deklaracjami o poprawie standardu taboru powinny iść prace nad nowym rozkładem jazdy i polityką taryfową - dodaje. Bez tego polskie koleje mogą przegrać batalię o krajowy rynek przewozów pasażerskich.

    Już od 1 stycznia 2010 r. stanie on otworem przed zagranicznymi przewoźnikami. W ramach liberalizacji przewozów międzynarodowych dopuszczalny będzie tzw. kabotaż po drodze. Oznacz to, że np. koleje Deutsche Bahn obsługujące trasę Berlin - Warszawa będą mogły zabierać pasażerów na przykład na odcinku Warszawa - Poznań. Zdaniem ekspertów prawdopodobne jest, że oprócz Deutsche Bahn na polskim rynku pojawią się koleje czeskie i słowackie. Według Liberadzkiego konkurencja stanie się ostra na trasach Berlin - Warszawa, Praga - Warszawa i Bratysława - Warszawa. Liberadzki nie wyklucza, że sił w Polsce będą chcieli spróbować Szwedzi, uruchamiając łączone przewozy kolejowo-promowe.

    Rosnąca konkurencja sprawia, że zmiany czekają także przewozy lokalne. Jednak ich uzdrowieniem zajmą się już samorządy wojewódzkie, które od lat dofinansowują tę część rynku kolejowego. Teraz staną się one właścicielem spółki PKP PR. - Operację chcemy zakończyć do 1 grudnia 2008 r. - zapowiada Tomasz Pałaszewski, wiceprezes Grupy PKP.

    Podział PKP Przewozy Regionalne to dobra decyzja

    Prof. Włodzimierz Rydzkowski, Uniwersytet Gdański: Przekazanie do PKP Intercity przewozów międzywojewódzkich jest lepszym rozwiązaniem niż lansowana wcześniej przez zarząd Grupy PKP koncepcja utworzenia dla nich osobnej spółki. Ten segment działalności kolejowej wymaga bowiem przede wszystkim modernizacji, gdyż to, co obecnie tam jeździ, zasługuje na miano kolei XIX-wiecznej, Intercity jest natomiast spółką, która ma odpowiednie narzędzia do przeprowadzenia wymiany taboru. Firma wybiera się przecież na giełdę. Do rozwiązania pozostaje natomiast kwestia odpowiedniego dopasowania siatki połączeń obydwu firm, tak by włączenie nowych tras do rozkładu Intercity nie odbiło się negatywnie na wynikach tej spółki.

    www.rynek-kolejowy.pl





    Temat: TLK do PKP PR

    Dla PICu aby przetrwał tanie linie lotnicze, busiarzy i rok 2010 nie potrzeba być monopolistą na rynku przewozów międzywojewódzkich, nie potrzeba również pociągów TLK które z ledwością się zwracają przy obłożeniu rzędu 120% (gdzie tu konfort podróżowania), nie potrzeba mniej lub bardziej trafionych promocji (panie Jacku w ilu procentach sprzedał się wojager). Potrzeba około 50 ETRów. Owszem są na to pieniądze z UE (wywalczone przez beton z panem Chaberkiem na czele) ale potrzeba wkładu własnego i trzeba się spieszyć aby ich nie podebrali zagraniczni po roku 2010. Do tego PIC musi przynosić zysk i to jak największy zysk. Z popciągów TLK pieniedzy na ETRy nie będzie. Czy ktoś myślał o tym aby dbać o dobro pasażerów za kilka lat czy tylko myśli si o najbliższym rozkładzie.
    Prawda jest taka, iż poziom tej dyskusji świadczy, że lepiej jakby odbywała się ona na stronie Krychy (pan Jacek ostatnio ją bardzo polubiał). Oczywiście jest jeszcze jeden ogromny entuzjasta takich rozmów nazywa się jak dobrze pamiętam Adam Fularz. Tylko czy wybaczy kurdupla i czech mężczyzn z jednym mózgiem. Na koniec jeszcze takie pytanie do pana Jacka, co to jest kompleks kurdupla.

    Ja wiem, że jest trudno jak ukochana partia przegrała wybory wbrew temu, że dziennikarze ogłosili ją zwycięzcą jeszcze przed wyborami, ale czas leczy rany i wszystko będzie dobrze.


    Tak kompleksowo Pan Krzysztof2 podchodzi, od TLK do polityki. Polityka mnie nie interesuje, o obecnym rządzie mówię mało, choć zauważam jego dobre posunięcia w kolejnictwie, także publicznie. Nie wiem zatem, po co te aluzje do ukochanych partii - ja takiej partii nie mam, jeśli to do mnie aluzja.

    Teraz ad meritum. Także - do Iwana. Otóż przejęcie pośpiesznych nie miało na celu zmonopolizowanie rynku, a jego uporządkowanie. Powtórzę, bo Państwo to zgubiliście. Rynek przed 2010 rokiem powinien, według mnie, wyglądać następująco. Jedna spółka - PKP IC - zajmuje się najdroższymi, najszybszymi i najbardziej dochodowymi połączeniami, jest sprofilowana tak, jak np. ICE, nie prowadzi połączeń nocnych, nie jest dotowana. Drugi podmiot - TLK - zajmuje sie połączeniami międzywojewódzkimi (dziś pośpieszne i osobowe międzywowojewódzkie), w części tras są to połączenia zamawiane przez państwo i dotowane, właścicielami spółki są PKP IC i PKP PR, a zatem nie bije ona w żadnego z przewoźników, rozkłady jazdy oraz oferty tych spółek uzupełniają się. I trzeci podmiot lub podmioty - realizują połączenia regionalne, są związane z ruchem podmiejskim i jednocześnie dowożą/odwożą pasażerów TLK i PKP IC. Połączenia międzynarodowe są w gestii PKP IC lub - jeśli tak uzna skarb państwa, bo część z nich musi być dotowana - w spółce TLK.

    To w moim przekonaniu najbardziej przejrzysty układ. On daje szansę rozwoju każdej ze spółek, określa dla nich rynek, nie ma przenikania i rywalizacji, jest system powiązań kapitałowych i funkcjonalnych. Wrzucanie wszystkiego do jednego wora gubi sens, za dużo w jednym, choć jak widzę - są tutaj zwolennicy takich działań. Ale to już było, jakoś lat miodowych PKP nikt tu nie wspomina.

    TLK nie musi przynosić strat i z tego, co pamiętam, nie przynosi - w dziennej komunikacji. Co do zysków, które (jak największe) są potrzebne spółce - pytanie brzmi: w jakiej wysokości powinny być, aby można było uczynić z nich dźwignię finansową? PKP IC nie stać na razie na wielkie zyski, zwłaszcza w kontekście potrzeb bieżących i remontów. Tu raczej korzystniejsze jest poszukiwanie środków na giełdzie lub u inwestora branżowego, a tego beton z Panem Chaberkiem w strategii nie uwzględnia, choć czas nagli.

    Co do promocji: podobno lepiej, dla pasażera, kiedy jest ich więcej niż mniej, więc nie rozumiem zarzutu. A wojażer? Sorry, to był również test na nowy kanał sprzedaży i to się obu spółkom udało. No i jeszcze jedno: jak można oczekiwać stuprocentowych wyników sprzedaży, jeśli inwestuje się w promocję mniej niż jeden proccent spodziewanych przychodów? Niech mnie Pan nie obciąża winą za tzw. porażkę wojażera, bo nie znając realiów zarządu PKP IC, trochę mija się Pan z prawdą. Ja mogę brać pełną odpowiedzialność za ofertę, ale tylko wtedy, kiedy pozwala mi się wykorzystać pełne instrumentarium, łącznie ze środkami finansowymi. A nie pozwolono. W efekcie - jeśli idzie o sprzedaż - góra urodziła mysz.Choć pasażer jest zadowolony - czyż nie? Ale jeśli chodzi o kanał sprzedaży, myślę, że spółka ma świetne doświadczenia. Pytanie, czy zechce i potrafi je wykorzystać.

    A jeśli chodzi o poziom dyskusji, sorry, nie czuję, żebyśmy go tutaj jakoś szczególnie zaniżyli. Zawsze można udać się na jakąś konferencję poświęconą przyszłości kolei - tam mówi się dużo ładniejszym językiem.



    Temat: Co nowego w PKP Intercity?
    (...) Co do nowych połączeń, to do dotychczasowych 146 obsługiwanych łącznie
    przez
    spółkę PKP Intercity od 12 grudnia 2005r. dojdzie 20 nowych pociągów TLK.
    Łącznie będzie więc 166 połączeń. Oczywiście połączenie należy rozumieć jako
    pojedynczą relację w jednym kierunku. Wiemy na pewno, że nowe pociągi TLK
    pojadą z Warszawy do Bydgoszczy i do Białegostoku.

    Z informacji napływających do operatora od firmy ochroniarskiej okazuje się,
    że obecność jej pracowników okazała się bardzo potrzebna. Rekord został
    pobity w jednym z nocnych połączeń, w którym do tej pory zostało
    zatrzymanych już - uwaga - kilkadziesiąt osób zakłócających porządek lub
    wręcz wchodzących w konflikt z prawem i przekazanych organom Policji. Smutna
    to i z drugiej strony pocieszająca jednak informacja.

    Zapytany o współpracę z byłymi pracownikami a nadal  kolegami z PKP
    Intercity, którzy trafili do zarządu PKP Przewozy Regionalne a szczególnie z
    Leszkiem Rutą, prezes Prześluga przytoczył pomysł konsultacji społecznych w
    postaci inicjatywy "Zbuduj rozkład jazdy" oraz zapowiedział koniec wojny
    podjazdowej z PR o pasażerów i zbliżania do siebie godzin odjazdów pociągów
    konkurujących operatorów. Efektem współpracy ma być od tej pory stały
    rozkład pociągów na liniach magistralnych przez okres 2-3 lat i naprzemienny
    takt pociągów IC i PR tam, gdzie jest to możliwe i gdzie operują obaj
    przewoźnicy tak, by pasażer przyzwyczaił się do istnienia taktu godzinnego
    lub dwugodzinnego w danej relacji i by wspólnie przyciągać klientów do
    kolei...

    Nie będzie TLK do Rzymu.

    To pewne. Rozmowy z biurami podróży i obserwacje potwierdzają fakt znacznego
    spadku zainteresowania pielgrzymkami do Rzymu przez naszych rodaków :-(
    Zagraniczni operatorzy z Włoch i Austrii także nie mają ochoty na obniżenie
    stawek za dostęp do swojej infrastruktury kolejowej. Wyliczenia PKP
    Intercity pokazują jasno, że przy koszcie 800 - 900 PLN w obie strony szanse
    na uruchomienie TLK w relacji Rzym - Kraków - Wadowice są w tej chwili
    zerowe.

    Na razie totalną porażką zakończyły się próby uruchomienia rezerwacji i
    sprzedaży elektronicznej biletów dla PKP Intercity. Jeśli nie uda się jej
    wdrożyć w najbliższych tygodniach to z pewnością powróci dotychczasowa
    rezerwacja internetowa. Zbliżają się wakacje i brak takiego narzędzia będzie
    oznaczał wymierne straty dla spółki. Oficjalną przyczyną podawaną przez
    prezesa PKP Intercity jest niewywiązanie się z umowy dostawcy rozwiązania -
    o ile nam wiadomo jest nim jedna ze spółek z grupy PKP (!) mimo (a może to
    jednak bez znaczenia w tym kontekście) obowiązujących w kontrakcie kar
    umownych. My podejrzewamy, że dodatkowym problemem z którym nie zdążono się
    uporać, jest konflikt z Ministerstwem Finansów w kwestii fiskalizacji
    dokumentów, które byłyby generowane przez system i sposobu potraktowania
    biletów elektronicznych powstających w końcu bez wymaganej formy takiej jak
    dotychczas.

    W następnej relacji - m.in. o tym, co powstanie w Brukseli i o magicznej
    liczbie 281. Zapraszamy do lektury i komentowania -
    http://www.ic.rail.pl/viewtopic.php?t=119

    Oprocz tego tradycyjnie nowa porcja zdjec autorstwa naszego dzielnego
    podroznika InflanckA - m.in. Connex, SNCF, DB (ICE tez moze miec xenony ;-),
    humor czyli Fun, DSB...





    Temat: Intercity idzie w nowoczesność
    http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,2974476.html?skad=rss
    Intercity idzie w nowoczesność

    #v+
    PKP Intercity zrywa z niekorzystnym wizerunkiem polskich kolei. Firma
    inwestuje nie tylko w tabor, ale także w reklamę. - Otwieramy się na
    klienta - mówi prezes firmy Jacek Prześluga. To daje efekty. W ciągu
    dziewięciu miesięcy przewiozła ponad 7,1 mln pasażerów

    Coś się rusza w polskich kolejach. Spółka PKP Intercity informacje o
    nowych połączeniach wydrukowała na koszulkach. I rozdała na konferencji
    prasowej. Ta nietypowa forma promocji przypomina raczej kampanie
    irlandzkiego Ryanaira. W promocyjnej koszulce paradował też prezes PKP
    Intercity Jacek Prześluga. Przekonywał, że zaczyna się nowa era dla
    firmy.

    Najważniejsze zmiany? Nowy rozkład jazdy pociągów, możliwość kupna
    biletów przez internet, remont 103 starych wagonów oraz kupno 21 nowych
    pociągów.

    W nowym rozkładzie zlikwidowano połączenia nierentowne np. do Brukseli.
    - Pociąg Jan Kiepura przynosił nam 8 mln zł strat rocznie - mówi
    Prześluga. Zamiast tego będzie połączenie z Frankfurtem nad Menem.

    Firma uruchamia prawie sto nowych połączeń. Zapewnia, że dzięki nowemu
    rozkładowi pasażerowie będą mieli dogodne przesiadki. - Ceny biletów
    nie ulegną zmianie - dodaje Prześluga.

    Bilety przez internet będzie można kupić na razie na kilka pociągów. A
    do końca roku, jeśli system sprawnie zadziała, na wszystkie.

    Kolejna nowość to budowa na Dworcu Centralnym w Warszawie centrum
    obsługi klienta wzorowanego na salonach sprzedaży telefonów
    komórkowych. - Pasażer będzie tam mógł kupić bilet nie tylko na pociąg,
    ale też na samolot, zamówić taksówkę i zarezerwować hotel - mówi
    Prześluga. W przyszłości takie centra mogą powstać też w innych
    miastach.

    PKP Intercity będzie się mocno promować. Już teraz w całej Grupie PKP
    wydaje najwięcej na marketing. Jeszcze w tym tygodniu rusza kampania
    reklamowa w telewizji.

    Teraz najważniejsza dla rozwoju firmy będzie prywatyzacja. Ma przynieść
    duże pieniądze na modernizację. Jedną z możliwości jest prywatyzacja
    przez giełdę. Ale według prezesa Prześlugi takie rozwiązanie stwarza
    zagrożenie, że firma zostanie przejęta przez zagraniczną konkurencję.
    PKP Intercity wymyśliło więc coś innego. - Załoga doszła do wniosku, że
    prywatyzacja mogłaby się odbyć przy pomocy grupy inwestorów
    pochodzących z Polski - mówi dość ogólnikowo Prześluga. - Dla nas ważne
    jest, żeby inwestorzy byli w stanie wyłożyć konkretne pieniądze oraz
    gwarantowali rozwój firmy - dodaje.

    Decyzję co do formy prywatyzacji podejmie przyszły rząd. Po dziewięciu
    miesiącach PKP Intercity miało 7,1 mln pasażerów i 15 mln zł zysku. Rok
    temu w takim samym okresie straty wynosiły 44 mln zł, przy 5,2 mln
    przewiezionych osób.
    #v-

    Zdravim!





    Temat: Intercity idzie w nowoczesność
    PKP Intercity zrywa z niekorzystnym wizerunkiem polskich kolei. Firma
    inwestuje nie tylko w tabor, ale także w reklamę. - Otwieramy się na
    klienta - mówi prezes firmy Jacek Prześluga. To daje efekty. W ciągu
    dziewięciu miesięcy przewiozła ponad 7,1 mln pasażerów

    Coś się rusza w polskich kolejach. Spółka PKP Intercity informacje o nowych
    połączeniach wydrukowała na koszulkach. I rozdała na konferencji prasowej.
    Ta nietypowa forma promocji przypomina raczej kampanie irlandzkiego
    Ryanaira. W promocyjnej koszulce paradował też prezes PKP Intercity Jacek
    Prześluga. Przekonywał, że zaczyna się nowa era dla firmy.

    Najważniejsze zmiany? Nowy rozkład jazdy pociągów, możliwość kupna biletów
    przez internet, remont 103 starych wagonów oraz kupno 21 nowych pociągów.

    W nowym rozkładzie zlikwidowano połączenia nierentowne np. do Brukseli. -
    Pociąg Jan Kiepura przynosił nam 8 mln zł strat rocznie - mówi Prześluga.
    Zamiast tego będzie połączenie z Frankfurtem nad Menem.

    Firma uruchamia prawie sto nowych połączeń. Zapewnia, że dzięki nowemu
    rozkładowi pasażerowie będą mieli dogodne przesiadki. - Ceny biletów nie
    ulegną zmianie - dodaje Prześluga.

    http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,2974476.html

    Bilety przez internet będzie można kupić na razie na kilka pociągów. A do
    końca roku, jeśli system sprawnie zadziała, na wszystkie.

    Kolejna nowość to budowa na Dworcu Centralnym w Warszawie centrum obsługi
    klienta wzorowanego na salonach sprzedaży telefonów komórkowych. - Pasażer
    będzie tam mógł kupić bilet nie tylko na pociąg, ale też na samolot, zamówić
    taksówkę i zarezerwować hotel - mówi Prześluga. W przyszłości takie centra
    mogą powstać też w innych miastach.

    PKP Intercity będzie się mocno promować. Już teraz w całej Grupie PKP wydaje
    najwięcej na marketing. Jeszcze w tym tygodniu rusza kampania reklamowa w
    telewizji.

    Teraz najważniejsza dla rozwoju firmy będzie prywatyzacja. Ma przynieść duże
    pieniądze na modernizację. Jedną z możliwości jest prywatyzacja przez
    giełdę. Ale według prezesa Prześlugi takie rozwiązanie stwarza zagrożenie,
    że firma zostanie przejęta przez zagraniczną konkurencję. PKP Intercity
    wymyśliło więc coś innego. - Załoga doszła do wniosku, że prywatyzacja
    mogłaby się odbyć przy pomocy grupy inwestorów pochodzących z Polski - mówi
    dość ogólnikowo Prześluga. - Dla nas ważne jest, żeby inwestorzy byli w
    stanie wyłożyć konkretne pieniądze oraz gwarantowali rozwój firmy - dodaje.

    Decyzję co do formy prywatyzacji podejmie przyszły rząd. Po dziewięciu
    miesiącach PKP Intercity miało 7,1 mln pasażerów i 15 mln zł zysku. Rok temu
    w takim samym okresie straty wynosiły 44 mln zł, przy 5,2 mln przewiezionych
    osób.





    Temat: SUW 2000 na EURO 2012
    SUW 2000 na EURO 2012

    Grupa PKP i Koleje Ukraińskie już w 2009 roku zamierzają ponownie uruchomić połączenie kolejowe z wykorzystaniem systemu SUW 2000, które ma być stosowane podczas mistrzostw EURO 2012. Przygotowania kolei Polski i Ukrainy do EURO 2012 były głównymi tematami rozmów między Michaiło Dmitrowiczem Kostiukiem Dyrektorem Generalnym Kolei Ukraińskich a Andrzejem Wachem Prezesem PKP SA. Spotkanie odbyło się 16 stycznia br. w Kijowie, w ramach rozmów polsko - ukraińskich z udziałem Radosława Sikorskiego Ministra Spraw Zagranicznych Rządu RP. Podczas spotkania z Kolejami Ukraińskimi ustalono również konieczność wzmocnienia współpracy w obszarze przewozów towarów.

    Podczas spotkań przedstawiciele Grupy PKP uzyskali potwierdzenie od przedstawicieli ukraińskiego Ministerstwa Transportu i Łączności o planowanym wznowieniu kursowania pociągu relacji Kraków - Lwów wyposażonego w system SUW 2000 od maja 2009, czyli od wiosenno - letniego rozkładu jazdy. Jeszcze w styczniu br. prowadzone będą prace grup roboczych mające na celu uruchomienie tego połączenia. O systemie SUW 2000 jako nowatorskim rozwiązaniu technologicznym ułatwiającym przewóz pasażerów, szczególnie w kontekście EURO 2012, mówił również w swym wystąpieniu Minister Sikorski. Andrzej Wach i Michaiło Kostiuk stwierdzili również, że należy wzmocnić współpracę w dziedzinie przewozów towarowych, aby odzyskać rynki wcześniej utracone na rzecz przewozów samochodowych.

    System polskiego autorstwa - SUW 2000 - umożliwia pociągom jazdę po torach o różnej szerokości bez konieczności wymiany wózków w wagonach. Skraca to czas przekraczania przez pociągi pasażerskie granicy obu krajów z 2 - 3 godzin do kilkunastu minut, a przejazd Kraków - Lwów z prawie 10 godzin do 6 - 7 godzin. Od ponad dwóch lat, ze względów eksploatacyjnych, pociągi z tym systemem zostały wstrzymane. Grupa PKP zabiega o to, aby SUW 2000 był dopuszczony do wykorzystywania na torach naszego wschodniego sąsiada i służył lepszemu skomunikowaniu obu państw nie tylko na EURO 2012, ale również w kolejnych latach. Dzięki temu systemowi możliwe będzie szybkie i bezpośrednie połączenie kolejowe między miastami polskimi a Lwowem oraz Kijowem. Znacznie wzrośnie też komfort podróży, szczególnie dla pasażerów wagonów sypialnych. Szczegółowe rozwiązania dotyczące połączeń i korytarzy, którymi będą poruszać się pociągi, są obecnie omawiane przez obie firmy.

    Bezpośrednie skomunikowanie z Kijowem w trakcie EURO 2012 mają mieć miasta: Warszawa, Wrocław i Kraków. Dzięki inwestycjom planowanym przez Grupę PKP do 2012 roku, łatwiej będzie także dostać się na Ukrainę z Gdańska oraz Poznania i Szczecina. Przemyśl i Chełm będą miastami, których dworce będą służyć jako stacje przesiadkowe dla dodatkowych połączeń kolejowych uruchamianych w dniach wzmożonych przewozów związanych z rozgrywkami EURO 2012. Lwów natomiast będzie na terenie Ukrainy podstawowym węzłem, do którego kierowane będą pociągi ukraińskie z kibicami do Polski lub powrotne na Ukrainę.

    źródło: Wolna Droga



    Temat: Rusza prywatna konkurencja PKP
    Już w niedzielę wyjedzie na tory Arriva PCC, pierwsza prywatna kolejowa firma przewozowa w Polsce. Spółka, która przełamała monopol PKP, na razie może się nie doczekać naśladowców.

    tartuje pierwsza prywatna kolej. Firma, która uruchamia działalność na terenie dotychczas zarezerwowanym wyłącznie dla PKP, to brytyjsko-polska spółka Arriva PCC. Przewoźnik zaczyna od uruchomienia przewozów w jednym regionie - na trzy lata przejmuje jedną trzecią połączeń kolejowych w Kujawsko-Pomorskiem. To jedyne województwo, które do tej pory zdecydowało się ogłosić i doprowadzić do końca przetarg na organizatora przewozów.

    Kolej w jeden rok

    Arriva pojawiła się w Polsce zaledwie rok temu. Zawiązała spółkę z firmą PCC, która już miała licencję na wożenie pasażerów. W czerwcu spółka wygrała i zaledwie w ciągu czterech miesięcy przygotowała uruchomienie kolei pasażerskiej. O tym, z jakim skutkiem, będzie się można przekonać już za trzy dni, kiedy wejdzie w życie zimowy rozkład jazdy kolei w kraju.

    - 13 szynobusów, którymi będziemy jeździć, udostępnia samorząd, ale zdecydowaliśmy się powiększyć tabor. Za 15 mln zł kupiliśmy dwa nowe szynobusy z bydgoskiej Pesy. Przygotowujemy też 30 dodatkowych używanych wcześniej w Danii, które po modernizacji zaczną jeździć na początku przyszłego roku - mówi Maciej Królak, rzecznik Arriva w Polsce.

    Przewoźnik zwiększa też częstotliwość połączeń. Główne stacje na trasach obsługiwanych przez prywatnego przewoźnika to m.in. Bydgoszcz, Toruń, Grudziądz, Brodnica, stacje w Borach Tucholskich, aż po Chojnice i Czersk w województwie pomorskim.

    Nowa firma zatrudniła już ponad 120 osób.

    - Przez ostatnie miesiące skoncentrowaliśmy się na tym projekcie, ale nadal jesteśmy zainteresowani uruchomieniem przewozów, także autobusowych, w innych regionach - zapowiada Maciej Król.

    Co z tą koleją

    Arriva, ani żaden inny ewentualny prywatny przewoźnik, może jednak jeszcze długo nie mieć okazji do rozszerzenia działalności. Na razie inne samorządy nie wychylają się z ogłaszaniem przetargów, wybierając sprawdzonego przewoźnika PKP. W czerwcu rząd przyjął strategię dla kolei, w której postanowił że w 2009 roku udziały spółki pasażerskiej PKP Przewozy Regionalne zostaną rozdzielone między samorządy wojewódzkie. Jeśli tak się stanie, żaden marszałek nie będzie zainteresowany zatrudnieniem innego przewoźnika, który będzie robił konkurencję samorządowej spółce.

    Brak kadr

    Nie wiadomo, jakie plany co do przyszłości kolei ma nowy rząd i nowy zarząd Ministerstwa Transportu. Na razie w resorcie trwa dość oporne kompletowanie kadry wysokiego szczebla. Kolejni kandydaci odmawiają. Branżowy portal Rynek Kolejowy podał wczoraj informację, że sprawami kolei nadal ma się zajmować Mirosław Chaberek, wiceminister transportu w rządzie PiS.

    Kolej zaczęła zyskiwać na wartości. W tym roku podróż pociągiem wybrało prawie 4,5 mln osób więcej niż w 2006 roku. Od najbliższej niedzieli największa spółka pasażerska z grupy PKP - Przewozy Regionalne - uruchomi 300 nowych połączeń.n

    ZE STRONY PRAWA

    We wrześniu Parlament Europejski przyjął tzw. III pakiet kolejowy, który od 2009 roku zagwarantuje pasażerowi odszkodowanie za spóźnienie pociągu. Pasażer będzie mógł się go domagać od każdego przewoźnika kolejowego w Europie. Jeśli z winy przewoźnika spóźnienie wyniesie co najmniej godzinę, pasażerom będzie się należeć 25 proc. ceny biletu. Pieniądze będzie można otrzymać od razu w kasie biletowej. Jeśli pociąg spóźni się ponad dwie godziny, można zażądać zwrotu połowy ceny. To kolejny etap liberalizacji rynku kolejowego w UE. Granice państw unijnych zostaną też otwarte dla przewozów międzynarodowych z tzw. kabotażem. To oznacza, że zagraniczny operator, jadąc przez Polskę do Wiednia, będzie mógł przewozić ludzi w granicach naszego kraju.

    www.gazetaprawna.pl 6 grudnia 2007



    Temat: IR Poznań - Olsztyn - czy da się?
    W wakacje InterRegio ma jeździć również do Gdyni (jeden pociąg) i Olsztyna (dwa lub trzy). W wakacje przez Poznań przejeżdżać będzie także InterRegio z Krakowa do Świnoujścia.

    Źródło: http://www.rynek-kolejowy.pl/11414/PKP%2BIntercity%2Bi%2BPKP%2BPR%2Bkonkurencj%25EA%2Bczas%2Bzacz%25B1%25E6.htm

    [ Dodano: 20-05-2009, 22:01 ]
    Przewozy Regionalne stają do walki z Intercity

    Przewozy Regionalne uruchomią nowe połączenia Olsztyna z Poznaniem. Na niższej cenie mają skorzystać podróżni.

    W grudniu ub.r. Przewozy Regionalne przeszły pod skrzydła samorządów i opuściły grupę PKP. Nowa spółka musiała oddać wszystkie połączenia międzywojewódzkie, a pasażerowie zostali skazani na usługi Intercity.

    Teraz jednak IC otrzyma poważnego konkurenta, bo Przewozy Regionalne uruchamiają pociągi dalekobieżne. Te same linie będą obsługiwane przez dwie spółki. Nowe połączenia otrzymały nazwę interRegio. W sumie będzie to 50 pociągów w całym kraju.

    Od 1 czerwca także u nas pojawią się nowe połączenia do Poznania przez Toruń. Będą to trzy pary pociągów wyjeżdżające o godzinach: 5.45, 11.45 i 16.45. Kolejarze z Przewozów Regionalnych wskazują, że czas podróży z Olsztyna do Poznania porannego interRegio będzie krótszy o kwadrans od prowadzonego przez IC pośpiesznego "Jezioraka". Pasażerów powinna jednak najbardziej zainteresować atrakcyjna cena. W przypadku pociągu interRegio wynosi ona 38,5 zł, a IC 48 zł. Na nowych połączeniach będą też honorowane ulgi.

    Kolejarze liczą, że nowe połączenia okażą się hitem. - To nowy produkt naszej spółki, którym chcemy rywalizować o klienta z Intercity. Liczymy, że uda nam się przyciągnąć pasażerów, którzy zwracają uwagę na cenę. Będzie to szczególnie atrakcyjna oferta np. dla studentów - wyjaśnia Wojciech Bukowski, dyrektor marketingu olsztyńskich Przewozów Regionalnych. - Podobny będzie czas przejazdu, a w niektórych przypadkach nawet krótszy niż pociągiem IC. Nieco gorszy będzie natomiast komfort podróży.

    Nowe pociągi będą składane z jednostek elektrycznych - tych samych, które na co dzień jeżdżą po trasach lokalnych. W ten sposób spółka uniknęła kosztownego wynajmu lokomotyw elektrycznych od PKP Cargo.

    Międzywojewódzkie połączenia mają poza tym podreperować budżet spółki. PKP Przewozy Regionalne zajmowały się do tej pory jedynie przewozem pasażerów na trasach lokalnych. Niemal wszystkie z nich przynoszą duże straty.

    Intercity nie ma dobrego zdania o nowych połączeniach i uważa je za nieuczciwą konkurencję: - Przewozy Regionalne wybrały najatrakcyjniejsze pory kursowania, my jeździmy także poza "szczytem". Moglibyśmy jeździć taniej niż interRegio, jednak kosztem likwidacji połączeń w mniej atrakcyjnych porach - mówi Paweł Ney, rzecznik IC. - Kolej nie może działać jak prywatni przewoźnicy samochodowi, lecz bardziej jak komunikacja miejska: konkurencja tak, ale regulowana. Przewozy Regionalne powinny być "dopływami" do "rzeki", którą stanowią połączenia dalekobieżne. Powinniśmy wspólnie tworzyć uzupełniającą się ofertę i konkurować z transportem samochodowym, a nie osłabiać się nawzajem, tym bardziej że już niedługo na polskie tory wjadą przewoźnicy zagraniczni.

    Przewozy Regionalne nie zamierzają jednak rezygnować. Jeśli nowe połączenia się sprawdzą, zostaną uwzględnione także w następnych rozkładach jazdy. Przewoźnik zastanawiał się także nad uruchomieniem połączenia Olsztyn - Warszawa. - Jednak na razie ten pomysł odłożyliśmy ze względu na problemy związane z przebudową linii kolejowej na tym odcinku - mówi Wojciech Bukowski.

    Analitycy cieszą się z takiego obrotu sprawy. - Można powiedzieć: nareszcie. Konkurencja jest bardzo potrzebna - mówi Adrian Furgalski, doradca z firmy consultingowej TOR. - To trochę nieprzewidziany skutek podziału spółek IC i PR. Były opinie, że te ostatnie nie mają taboru i nie będą w stanie obsługiwać tras dalekobieżnych. Jednak już sukces uruchomionego kilka lat temu przez Koleje Mazowieckie pociągu do Gdyni pokazał, że pasażerowie na coś takiego czekają. Te pociągi, choć gorszej klasy, pękały w szwach. Niech więc i teraz podróżny sam zdecyduje, co dla niego lepsze. Obie spółki mają licencje na przewozy i mogą z niej korzystać. Teraz spółka Intercity musi zacząć główkować, co zrobić, by być bardziej konkurencyjna.

    Źródło: Gazeta Wyborcza Olsztyn



    Temat: Małopolska] Konstruktywna krytyka
    Trochę przeraził nas fakt, że nie ma dogodnego dojazdu pociągiem pośpiesznym
    z Krakowa do Zakopanego, po godzinie 4:40 (Olsztyn/Gdynia - Zakopane) i
    przed nocą poprzedzająca dzień następny, w okresie świątecznym (Boże
    Narodzenie, Sylwester).

    Stąd zdecydowanie na minusie są terminy kursowania pociągu 13104/ ŻEROMSKI,
    który zaczyna kursować dopiero w ferie (od 27.II) w wydłużonej relacji do
    Zakopanego.

    Drugą sprawą jest kursowanie pociągów na linii Chabówka - Nowy Sącz.
    Wspólnie przeanalizowaliśmy rozkład i niestety dziwią nas dość krótkie czasy
    przejazdów - czyżby KKA? Fakt, że nie objedzie się bez dwóch obiegów na tej
    linii, naszym zdaniem tylko potwierdza przypuszczenia. Nieoficjalnie mówiło
    się o skierowaniu SA109 na obsługę tej linii, ale jako, że wszyscy wiemy jak
    sprawują się krakowskie szynobusy - pozostawia to wiele do życzenia.

    Sprawa linii na Krynicę. Praktycznie odcina się pasażera, chcącego się
    dostać o normalnej - dziennej porze z Krakowa do miejscowości położonych w
    Dolinie Popradu i Krynicy, od szybkiego połączenia. Likwidacja mało
    cieszących się "Bieszczad" do Krynicy jest naszym zdaniem słuszna, ale
    uruchomienie koło 5 rano pośpiesznego z Gdyni (który w przeciwieństwie od
    ŻEROMSKIEGO kursuje w okresie świątecznym) dla Krakowian nie będzie stanowić
    atrakcji, podobnie jak nocna CRACOVIA do Budapesztu Keleti. Do 31.03 będzie
    za to kursować TARNOVIA, którą rok temu zlikwidowano rzekomo z przyczyn
    leżących po stronie słowackiej. Raczej sceptycznie podchodzimy do
    zostawienia tego pociągu od kwietnia, dlatego zdecydowanie brakuje
    przyspieszonego lub Regioplusa do Krynicy w ciągu dnia.

    Podsumowując dojazd mieszkańców Krakowa i okolic do kurortów, jakimi są
    Krynica oraz Zakopane stwierdzamy, że brak jest dogodnych połączeń
    pośpiesznych pociągami PKP PR,  a pociąg "przyspieszony" Kasprowy,
    stanowiący niegdyś najszybsze połączenie na Zakopiance, wciąż na odcinku
    Kraków Główny - Maków Podh. zatrzymuje się na wszystkich stacjach i
    przystankach, czego konsekwencją jest 3,5 godzinny czas jazdy w pełnej
    relacji.

    Generalnie cieszy fakt rozwoju kolei aglomeracyjnej (wszystkie obiegi
    codziennie), oraz zwiększenie częstotliwości kursów do Wieliczki - pociąg
    jest popularny wśród zagranicznych turystów. Jednak mamy małe obawy, co do
    punktualności. Przy dość krótkich czasach na zmianę czoła oraz dużej
    awaryjności szynobusów, na pewno będzie dochodzić do sytuacji, jakie w
    aglomeracji krakowskiej miały miejsce ostatnio dość często. Mowa o
    odwoływaniu kursów na pewnych odcinkach, w celu zniwelowania opóźnienia. Nie
    było by w tym nic dziwnego, gdyby nie tendencja do powtarzania się tej
    historii na tych samych pociągach. Jesteśmy stałymi pasażerami kolei
    aglomeracyjnej i przytrafiła nam się podobna historia kilka razy. Nie dość,
    że kurs odwołano to nie poinformowano pasażerów o tym fakcie przez megafon i
    co gorsza nie zadbano o skomunikowanie. Martwi nas też fakt, powielenia
    błędu z aktualnie obowiązującego rozkładu jazdy, czyli wytrasowania pociągów
    aglomeracyjnych w taki sposób, że pokrywają się z kursami pociągów
    regionalnych, podążających w tym samym kierunku. Np. pociąg aglomeracyjny do
    Skawiny (919 odjazd 16:53) z pociągiem osobowym do Zakopanego (5545 odjazd
    17:05) lub pociąg osobowy do Katowic (3432 odjazd 15:31) z pociągiem
    aglomeracyjnym (918 odjazd 15:36). Oba przykłady dotyczą pociągów
    kursujących codziennie.

    Bogumił Kloczkowski

    Tomasz Żakowski

    -----------------------------

    KOLEJOWA MAŁOPOLSKA

    http://www.pkp-krakow.prv.pl





    Temat: Czesi nie chcą naszych EN57
    Czesi, a ostatnio nawet Słowacy nie chcą wpuszczać do siebie naszych rozwalonych pociągów.

    Do nowego rozkładu jazdy, jaki obowiązuje dopiero od kilku dni, zostało wprowadzonych kilka pociągów, które do tej pory nie kursowały na trasie ze Śląska w kierunku Czech oraz na Słowację. Tymczasem kolejarze z Czech i Słowacji protestują i zarzucając nam, że jeździmy do nich gruchotami.

    Nasi sąsiedzi już kilka miesięcy temu zapowiedzieli, że jeżeli w ciągu najbliższego roku nie poprawi się w znaczący sposób stan techniczny naszych mocno wyeksploatowanych składów osobowych, zaczną skutecznie blokować wjazd do ich krajów.

    Czesi wysłali nawet do Polskich Kolei Państwowych list w tej sprawie, w którym wyrazili zdecydowany sprzeciw w jeżdżeniu starych pociągów po ich terenie, gdyż - ich zdaniem - wiele z nich zagraża bezpieczeństwu podróżnych. Potwierdzają to również zagraniczni pasażerowie.

    - Dosyć często muszę korzystać z tych połączeń, bo przynajmniej raz na tydzień jeżdżę z Ostrawy do Zebrzydowic. I nie ukrywam, że wiele razy odnosiłem wrażenie, jakby wagon, w którym siedzę za chwilę miał się już rozpaść - twierdzi Milan Konvelka, mieszkaniec Czech.

    Tymczasem władze PKP zaprzeczają, że pociągi są aż w tak złym stanie technicznym. - Rzeczywiście mieliśmy sytuacje, kiedy nie chciano wpuścić naszych pociągów do Czech, ale wynikało to po prostu z tego, że nie były dostosowane do norm technicznych, jakie obowiązują w tym kraju. Wszystkie te wymogi już spełniliśmy i ruch na międzynarodowej trasie odbywa się bez przeszkód - zapewnia Barbara Szczerek ze Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych w Katowicach. Jej zdaniem, brak dostosowania się do technicznych wymagań narzucanych przez Czechów, polegać miał głównie na braku czynnej sygnalizacji zamykania się drzwi dostępnej w kabinie maszynisty. Zapewnia jednak, że problem udało się już usunąć.

    Innego zdania są natomiast władze kolei w Czechach, a ostatnio dołączyli do nich nawet Słowacy. Nasi sąsiedzi uważają, że niektóre mocno wysłużone, wiekowe składy, w ogóle nie powinny pojawiać się nawet na lokalnych liniach, a co dopiero mówić o połączeniach międzynarodowych. Apelują zatem do polskich kolei, aby jak najszybciej skierowały nowe pociągi. Sęk w tym, że nawet nowe nabytki PKP, zakupione ponad rok temu, między innymi za część środków z Europejskiego Funduszu Społecznego, w niektórych przypadkach częściej stoją na warsztacie niż jeżdżą po torach.

    Wiele razy zdarzały się sytuacje, że nowy pociąg się psuł i trzeba było czekać na kolejny - narzeka Dorota Kocierz, pasażerka z Polski.

    Jednak kolej zaprzecza, aby niedawno zakupione składy często miały awarie.

    Na pewno dochodziło do przypadków, że uszkodził się jeden czy drugi pociąg, ale po to mamy naprawę gwarancyjną, aby z niej korzystać. Gdyby takich przypadków rzeczywiście było aż tak wiele, na pewno rozważalibyśmy ich całkowicie wycofanie z użytkowania - dodaje Barbara Szczerek.

    Osoby korzystające z usług tej firmy mają jednak na ten temat nieco inne zdanie. - Niech się nie tłumaczą, że nie ma pieniędzy, bo bilety są bardzo drogie i kolej od wielu lat stoi w miejscu. Nawet nowe pociągi zakupione przy pomocy środków Unii Europejskiej wysiadają przy mocno zniszczonych torach oraz wadliwej sieci trakcyjnej - podsumowuje pasażer Tadeusz Kozłowski.

    Jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie, to nie tylko zagranicznym gościom, ale także coraz większej grupie Polaków zatrudniających się w zakładach produkcyjnych u naszych sąsiadów grozić może już za niedługo prawdziwy paraliż komunikacyjny.

    Federacja Czeskich Maszynistów, którzy coraz częściej muszą prowadzić składy jak mówią w katastrofalnym stanie, grożą, że pewnego dnia się zbuntują i po prostu do nich nie wsiądą. Wszystko zależy teraz zatem od działania władz polskiej kolei, która jak najszybciej powinna poczynić kroki w kierunku kompleksowej modernizacji pociągów oraz zakupu nowych, które już nie będą zawodzić co najmniej przez najbliższych kilkanaście lat.

    Źródło: Dziennik Zachodni



    Temat: Pociągi interREGIO i osobowe dalekobieżne
    Koniec marzeń o taniej kolei do stolicy?

    Walka o pasażerów może skończyć się kapitulacją. Dzisiaj okaże się, czy Przewozy Regionalne zrezygnują z tańszych pociągów InterRegio - tych, które dopiero co wyjechały na trasy.

    Pierwszy pociąg InterRegio w Wielkopolsce wyjechał na trasę przed majowym weekendem. W piątki i niedziele wozi pasażerów z Poznania do Warszawy. Nieco gorszy komfort podróży rekompensują niższe ceny biletów. Normalny do stolicy kosztuje 38,50 zł (w InterCity - 107 zł).

    Od 1 czerwca poznaniacy mieli jeździć taniej do Olsztyna i Gdyni. Jeszcze we wtorek Wielkopolski Zakład Przewozów Regionalnych prosił nas o publikację rozkładu jazdy. Ale już wczoraj pracownicy PKP pytali: - Czy można zaczekać z nią do czwartku?

    Dziś w Warszawie zbierają się marszałkowie województw, którzy są udziałowcami kolejowej spółki Przewozy Regionalne. Głównym punktem spotkania mają być InterRegio.

    O planach wstrzymania nowych połączeń jako pierwszy poinformował portal Rynek-kolejowy.pl - Nie ma decyzji zarządu, aby uruchomić jakiekolwiek pociągi od czerwca - oświadczył portalowi Jerzy Kriger, p.o. prezes Przewozów Regionalnych. I dodał: - Jeśli ktoś myśli, że będą uruchamiane pociągi niezbilansowane i niezamówione, to się myli. Wprowadzanie ich wyłącznie po to, aby dać po nosie InterCity, bez sfinansowania tych połączeń, to działanie na szkodę firmy.

    Pociąg z Poznania do Warszawy kursuje niecały miesiąc. "Gazeta" dotarła do wyników z pierwszego i ostatniego weekendu. 30 kwietnia do stolicy pojechały 182 osoby (w czterech wagonach było 210 miejsc), a do Poznania wróciło 59. Ale już 22 maja do Warszawy jechało 206 osób, a wracało 122.

    Jednak na podstawie samej frekwencji nie da się wyliczyć rentowności pociągu. - Skoro go uruchamialiśmy, to dlatego, że miał się sfinansować. Wyciąganie wniosków po trzech tygodniach, gdy nie ma jeszcze żadnej analizy, jest pochopne - podkreśla Teresa Rausz, kierująca działem marketingu Wielkopolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych.

    Jednak wicemarszałek wielkopolski Wojciech Jankowiak sprawę stawia jasno: - Te pociągi nie przynoszą żadnych zysków. Dlatego dzisiaj zapytamy zarząd, jakie były ekonomiczne przesłanki ich uruchomienia.

    Sytuację InterRegio mogłoby poprawić dofinansowanie. Tyle że nie chcą tego robić ani samorządy, które płacą Przewozom Regionalnym za połączenia lokalne, ani Ministerstwo Infrastruktury, które dokłada InterCity do pospiesznych. Oznacza to, że 1 czerwca pociągi do Gdyni i Olsztyna mogą nie wyjechać w trasę.

    Może rentowność InterRegio byłaby lepsza, gdyby nowe połączenia dobrze promować. Jednak Przewozy Regionalne - z braku pieniędzy - ograniczyły się do wywieszenia plakatów na dworcach i ogłoszeń przez megafony.

    Na forach kolejowych pojawiają się spiskowe teorie, że to politycy stoją za zmianą stanowiska Przewozów Regionalnych w sprawie InterRegio. Miało być tak: zagrożone konkurencją InterCity interweniowało w Ministerstwie Infrastruktury, a stamtąd do marszałków województw z rządzącej PO trafiło polecenie, by zatrzymać uruchomienie InterRegio.

    Paweł Ney, rzecznik InterCity: - Nigdzie nie interweniowaliśmy. Zgadzamy się jednak, że InterCity i Przewozy Regionalne powinny ze sobą współpracować, a nie konkurować. Konkurencja tak, ale regulowana. Przewozy Regionalne powinny być dopływami do rzeki, którą stanowią połączenia dalekobieżne. Powinniśmy wspólnie tworzyć uzupełniającą się ofertę i konkurować z transportem samochodowym, a nie osłabiać się nawzajem. Tym bardziej że już w przyszłym roku na polskie tory wjadą przewoźnicy zagraniczni.

    Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań



    Temat: Pociągi interREGIO i osobowe dalekobieżne
    Obiecalem kiedys wklejenie linku wywiadu ktory ukazal sie w Radiu Plus Opole. Tyczy sie podpisania umowy na finansowanie oraz pociagow InterRegio...

    http://plus.opole.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=616&Itemid=135

    Rozmowa z Andrzejem Kasiura z 20 maja.

    [ Dodano: 26-05-2009, 22:12 ]
    http://miasta.gazeta.pl/poznan/1,36001,6653883,Koniec_marzen_o_taniej_kolei_do_stolicy_.html

    Walka o pasażerów może skończyć się kapitulacją. Dzisiaj okaże się, czy Przewozy Regionalne zrezygnują z tańszych pociągów InterRegio - tych, które dopiero co wyjechały na trasy.

    Pierwszy pociąg InterRegio w Wielkopolsce wyjechał na trasę przed majowym weekendem. W piątki i niedziele wozi pasażerów z Poznania do Warszawy. Nieco gorszy komfort podróży rekompensują niższe ceny biletów. Normalny do stolicy kosztuje 38,50 zł (w InterCity - 107 zł).

    Od 1 czerwca poznaniacy mieli jeździć taniej do Olsztyna i Gdyni. Jeszcze we wtorek Wielkopolski Zakład Przewozów Regionalnych prosił nas o publikację rozkładu jazdy. Ale już wczoraj pracownicy PKP pytali: - Czy można zaczekać z nią do czwartku?

    Dziś w Warszawie zbierają się marszałkowie województw, którzy są udziałowcami kolejowej spółki Przewozy Regionalne. Głównym punktem spotkania mają być InterRegio.

    O planach wstrzymania nowych połączeń jako pierwszy poinformował portal Rynek-kolejowy.pl - Nie ma decyzji zarządu, aby uruchomić jakiekolwiek pociągi od czerwca - oświadczył portalowi Jerzy Kriger, p.o. prezes Przewozów Regionalnych. I dodał: - Jeśli ktoś myśli, że będą uruchamiane pociągi niezbilansowane i niezamówione, to się myli. Wprowadzanie ich wyłącznie po to, aby dać po nosie InterCity, bez sfinansowania tych połączeń, to działanie na szkodę firmy.

    Pociąg z Poznania do Warszawy kursuje niecały miesiąc. "Gazeta" dotarła do wyników z pierwszego i ostatniego weekendu. 30 kwietnia do stolicy pojechały 182 osoby (w czterech wagonach było 210 miejsc), a do Poznania wróciło 59. Ale już 22 maja do Warszawy jechało 206 osób, a wracało 122.

    Jednak na podstawie samej frekwencji nie da się wyliczyć rentowności pociągu. - Skoro go uruchamialiśmy, to dlatego, że miał się sfinansować. Wyciąganie wniosków po trzech tygodniach, gdy nie ma jeszcze żadnej analizy, jest pochopne - podkreśla Teresa Rausz, kierująca działem marketingu Wielkopolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych.

    Jednak wicemarszałek wielkopolski Wojciech Jankowiak sprawę stawia jasno: - Te pociągi nie przynoszą żadnych zysków. Dlatego dzisiaj zapytamy zarząd, jakie były ekonomiczne przesłanki ich uruchomienia.

    Sytuację InterRegio mogłoby poprawić dofinansowanie. Tyle że nie chcą tego robić ani samorządy, które płacą Przewozom Regionalnym za połączenia lokalne, ani Ministerstwo Infrastruktury, które dokłada InterCity do pospiesznych. Oznacza to, że 1 czerwca pociągi do Gdyni i Olsztyna mogą nie wyjechać w trasę.

    Może rentowność InterRegio byłaby lepsza, gdyby nowe połączenia dobrze promować. Jednak Przewozy Regionalne - z braku pieniędzy - ograniczyły się do wywieszenia plakatów na dworcach i ogłoszeń przez megafony.

    Na forach kolejowych pojawiają się spiskowe teorie, że to politycy stoją za zmianą stanowiska Przewozów Regionalnych w sprawie InterRegio. Miało być tak: zagrożone konkurencją InterCity interweniowało w Ministerstwie Infrastruktury, a stamtąd do marszałków województw z rządzącej PO trafiło polecenie, by zatrzymać uruchomienie InterRegio.

    Paweł Ney, rzecznik InterCity: - Nigdzie nie interweniowaliśmy. Zgadzamy się jednak, że InterCity i Przewozy Regionalne powinny ze sobą współpracować, a nie konkurować. Konkurencja tak, ale regulowana. Przewozy Regionalne powinny być dopływami do rzeki, którą stanowią połączenia dalekobieżne. Powinniśmy wspólnie tworzyć uzupełniającą się ofertę i konkurować z transportem samochodowym, a nie osłabiać się nawzajem. Tym bardziej że już w przyszłym roku na polskie tory wjadą przewoźnicy zagraniczni.

    Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań



    Temat: i nformacja i mprezowa
    Ponizej zamieszczam gotowy, świeżutki, aktualny i juz raczej niezmienialny rozkład jazdy na tegoroczne "Mazoory Style Connection 5". Festiwal przygotowany został w taki sposób, aby każdy obracajacy sie w kulturze hip-hop lub przynajmniej ocierający się o nią mógł znaleźć coś dla siebie spośród wszystkich czterech elementów. Celem całego projektu jest ukazanie kultury alternatywnej, z często źle lub mylnie postrzeganej kultury hip-hop. Artyści zaproszeni na tegoroczną edycję to bezsprzecznie wysoka reprezentacja tejże kultury. Wielu z nich, w dużym stopniu przyczyniło się do rozwoju hh w naszym kraju, a w niektórych przypadkach wyznaczało jego standardy. Nie obeszło się również bez zaproszenia przedstawiciela spoza naszego państwa, jakim w tym przypadku jest świetny i doświadczony bboy ze skandynawii, ze znanej ekipy "Ghost Crew". Juz teraz zaowocowało to zgłoszeniem zagranicznych ekip na zawody MSC.

    Zapraszam do zapoznania się z programem: !!!

    25.06.2009 (Czwartek) Dzień I

    WARSZTATY TANECZNE:

    POPPING (5 godz.) / prowadzenie: Lipskee (NBDS):

    -12:00 - 13:30

    -14:15 - 15:45

    -16:00 - 18:00

    Koszt warsztatów - 40 zł / 5 h

    Miejsce: Dom Kultury w Gołdapi, Ul. Krótka 2

    GRAFFITI JAM

    Mur przy ul. Żeromskiego

    Start: 12:00

    BEFORE PARTY

    Club Piwniczna / Start 21:00/ Wstęp 5 zł

    26.06.2009 (Piątek) Dzień II

    WARSZTATY TANECZNE

    HIP-HOP (5 godz.) / Prowadzenie: Magdalena Borkowska (Dime):

    - 9:00 - 11:00

    -11:30 - 13:00

    -16:30 - 18:00

    Koszt warsztatów: 40 zł / 5 h

    Miejsce: Dom Kultury w Gołdapi

    BREAKDANCE (3 godz.) / Prowadzenie: Flaco (Ghost Crew, Szwecja):
    - 13:15 - 16:30 ( w tym 15 min przerwy )

    Koszt warsztatów: 50 zł / 3 h

    Miejsce: Dom Kultury w Gołdapi

    UWAGA: warunkiem odbycia sie warszatów BD jest uczestnictwo co najmniej 15 osób.

    WARSZTATY DJ'INGU

    Prowadzenie: DJ Eprom ( Mistrz świata ITF/IDA 2007)

    -Czas trwania: 5 Godzin

    -Start: 13:00

    -Miejsce: Klub Garnizonowy w Gołdapi, ul. Wolności 4

    -Koszt: 40 zł / 5 h

    ZAPISY NA WARSZTATY TANECZNE ORAZ WARSZTATY DJ'INGU:

    * Na maila: mazoorystyle@wp.pl - w tresci wiadomości proszę wpisac rodzaj warszatów (w przypadku tanecznych określić styl tańca), imię, nazwisko oraz miasto.
    * W biurze Domu Kultury w Gołdapi (8:00 - 15:00)
    * Opłaty za warsztaty pobierane będą na miejscu.

    W przypadku uczestnictwa w dwóch lub trzech stylach tańca:

    HIP-HOP + POPPING - 70 ZŁ
    BREAKDANCE + HIP-HOP LUB POPPING - 80 ZŁ
    BREAKDANCE + HIP-HOP + POPPING - 100 ZŁ

    BASKETBALL STREET JAM

    -3 vs 3

    -wpisowe od drużyny: 15 zł

    -zapisy na miejscu

    -miejsce: boisko przy gimnazjium nr 1 im. Noblistów Polskich, ul. Kosciuszki 30

    -Nagroda:
    1. Łączna pula wpisowych od drużyn + Dyplom
    2,3. Dyplomy

    BETWEEN PARTY

    -Club Piwniczna / Start 21:00/ Wstęp 5 zł/
    -Imprezę rozkręci Funkowy DRUH SŁAWEK

    27.06.2009 (sobota) Dzień III

    OGÓLNOPOLSKIE MISTRZOSTWA TAŃCA BREAKDANCE "MAZOORY STYLE CONNECTION 5"- Hala sportowo-widowiskowa ul. Partyzantów 31 a

    JURY:

    1. FLACO (GHOST CREW / SZWECJA)
    2. CETOWY (POLSKEE FLAVOUR / ZULU KINGZ)
    3. WEZYR (N.A.S.A / TRIBAL TEAM POLSKA)

    DJ's:

    -DRUH SŁAWEK
    -DJ EPROM

    PROWADZENIE: RUFIN MC (WIELKIE JOŁ)

    NAGRODY:

    I Miejsce - 1500 zł !

    II Miejsce - Zwroty dojazdów plus nagrody rzeczowe

    III Miejsce - Zwroty dojazdów

    Uwaga - kwoty za dojazd zwracane będą do wysokosci 300 zł wyłącznie na podstawie biletów PKS, PKP oraz FV za paliwo

    *PROGRAM ZAWODÓW:

    * 12:00 - 13:00 - Rejestracja zawodników

    * 13:00 - 14:30 - Eliminacje 3 vs 3

    * 14:30 - 14:45 - Toprock contest (I runda)

    * 14:45 - 15:30 - 1/8 finałów 3 vs 3

    * 15:30 - 15:45 - Footwork contest (I runda)

    * 15:45 - 16:15 - 1/4 finałów 3 vs 3

    * 16:15 - 16:30 - Toprock contest (fianły)

    * 16:30 - 16:45 - Półfinały 3 vs 3

    * 16:45 - 17:00 - Footwork contest (Finały)

    * 17:00 - 17:30 - FINAŁY MSC 3 vs 3

    * 17:30 - 18:00 - Ogłoszenie winików/zakończenie zawodów

    UWAGA: Program zawodów może ulec zmianie

    AFTER PARTY & KONCERTY / Dziedziniec DK ul. Krótka 2

    *Prowadzenie: Rufin MC

    *Koncerty: DonGuralEsko / Lilu / Rahim

    *Dj's: Eprom / Druh Sławek

    *Start: 21:00

    Organizatorzy: Łukasz Buczyński, Stowarzyszenie "Partnerstwo Sztuk", Dom Kultury w Gołdapi, Klub Garnizonowy w Gołdapi

    Sponsor Główny: Urząd Miejski w Gołdapi

    Pytania: Łukasz Buczyński / 509 428 667 / mazoorystyle@wp.pl

    [ Dodano: Sro Maj 13, 2009 2:17 pm ]



    Temat: pismo w sprawie poc. granicznych
    MK robia zdjecia, a stowarzyszenia społeczne czasem dzialaja na rzecz kolei
    :-)

    St. Inicjatyw Społecznych "ULICA" wystosowało takie oto pisemko:

    Warszawa, 5 marzec 2002 r.

    PKP Przewozy Regionalne spółka z o.o.
    ul. Grójecka 17
    02-021 Warszawa

    Szanowni Państwo!

     W związku z rozwojem współpracy przygranicznej i zacieśnianiem się
    kontaktów między regionami położonymi po obu stronach południowej granicy
    zwracamy się z apelem o umożliwienie podróżowania koleją pomiędzy Czechami
    a Polską. Obecnie możliwość przejazdu koleją przez granicę jest bardzo
    ograniczona lub wręcz niemożliwa, mimo istniejących połączeń kolejowych i
    kursujących pociągów – niedostępnych dla pasażerów.
    Sytuacja taka powoduje nieracjonalnie wydawanie i tak już skromnych środków
    budżetowych, a równocześnie utrudnia dostęp do RP dla zagranicznych
    turystów. Sytuacja taka jest tym bardziej niepokojąca wobec faktu
    obserwowanego stałego spadku liczby turystów odwiedzających Polskę. Jedną z
    wielu przyczyn takiego stanu rzeczy są utrudnienia jakie napotykają
    zagraniczni turyści niezmotoryzowani – piesi i osoby korzystające z rowerów
    i kolei, przyzwyczajeni do łatwego i taniego przekraczania każdej granicy.
    Obecnie granica między RP a Czechami stanowi dla tej grupy turystów barierę
    trudną do przebycia. Stan ten można jednak łatwo zmienić m.in. poprzez
    udostępnienie pociągów służbowych dla innych podróżnych oraz wprowadzenie
    tanich biletów (wyłączonych z kosztownej taryfy międzynarodowej) dla osób
    przekraczających granicę koleją (podobne rozwiązanie z powodzeniem
    zastosowano w ruchu pasażerskim na granicy między Czechami a RFN).
    Poniżej przedstawiamy paradoksalne sytuacje z 2 przejść kolejowych:
    1. Międzylesie
     Do 23 września 2000 r. kursowały pociągi osobowe z Czech do Polski w

    2000 r. do dziś te same pociągi jeżdżą o podobnej porze w tej samej
    relacji, jednak jako pociągi służbowe (niedostępne dla pasażerów) generując
    te same koszty - od 24 września 2000 r. zrezygnowano z możliwości wożenia
    pasażerów i zarabiania na przewozach przygranicznych.
    Obecny rozkład jazdy pociągów służbowych (niedostępnych dla pasażerów)
    przedstawia się następująco:

    15220 15222 Numer pociągu 15221 15223
    6.51 20.06 p   Lichkov      o 6.20 19.17
    6.40 19.55 o  Międzylesie  p 6.31 19.31

    2. Głuchołazy

    wjeżdżają z Czech do Polski na stację w Głuchołazach i po zmianie kierunku
    jazdy (postoju technicznego) wracają do Czech. Zakazana jest jednak wymiana
    pasażerów na stacji w Głuchołazach.
    Obecnie przez Głuchołazy przejeżdża 10 pociągów niedostępnych dla polskich
    pasażerów  (do Krnova –6.16, 10.59, 13.54, 16.46 i 19.26 oraz do
    Jasiennika: 7.57, 9.28, 12.20, 15.22, 18.39 ) Pociągi te stoją na stacji w
    Głuchołazach po kilka – kilkanaście minut, (postój techniczny) jednak z
    zakazem wymiany pasażerów.
    Otwarcie przejścia kolejowego w Głuchołazach mogło by służyć m.in.
    mieszkańcom w woj. opolskiego – jest to jedyne przejście graniczne kolejowe
    w tymże województwie. Dodatkowo argumentami za otwarciem dla podróżnych tej
    trasy przemawia bardzo malownicza trasa kolei przebiegająca przez Góry
    Opawskie oraz możliwość uruchomienia połączenia kolejowego m.in. czeskiego
    Jesennika, Ostravy, Krnov z Nysą, Prudnikiem i Opolem.
     3.Zawidów
    Także do przejścia granicznego Zawidów/Cemousy (Frydlant) dojeżdżają od
    strony Czech jak i Polski po 2-3 pary pociągów osobowych niedostępnych dla
    pasażerów.

     Zwracamy się z wnioskiem o jak najszybsze udostępnienie w/w pociągów dla
    pasażerów zarówno ze strony Polski jak i Czech, co powinno być wstępem do
    uruchomienia większej liczby pociągów w tych relacjach. Przemawiają za tym
    racje ekonomiczne, ekologiczne jak i społeczne takie jak rozwój regionalny
    czy zacieśnianie węzłów przyjaźni tak ważnych w jednoczącej się Europie.

    Licząc na pozytywne załatwienie sprawy pozostaję z poważaniem
     Za zarząd SIS ULICA
      Katarzyna Jankowska

    1) Prezes Rady Ministrów
    al. Ujazdowskie 1/3
    00-583 Warszawa
    2) Ministerstwo Infrastruktury
    ul. Chałubińskiego 4/6
    00-928 Warszawa
    3) Zarząd PKP S.A.
    ul. Szczęśliwicka 62
    00-973 Warszawa
    4) Ministerstvo dopravy a spojĹŻ ÄŚeskĂŠ republiky
    Pan Ing. JaromĂ­r Schling
    nĂĄbřeżĂ­ LudvĂ­ka Svobody 12/1222
    110 15 Praha 1
    5) Ceske Drahy s.o.
     Pan Ing. Dalibor ZelenĂ˝
    Nabr. L. Svobody 12/1222
    110 15 Praha 1
    6) Zarząd Województwa Opolskiego
    ul. Piastowska 14
    45-082 Opole
    7) Instytut Rozwoju i Promocji Kolei
    Skr. pocztowa 30
    02-741 Warszawa 121
    8) Samorządy okolicznych gmin i powiatów





    Temat: Konkurencja dla PKP InterCity
    Od 2010 roku PKP Intercity może mieć konkurencję w połączeniach międzynarodowych

    W 2010 roku nastąpi uwolnienie rynku kolejowych przewozów pasażerskich w Unii Europejskiej. Wtedy na polskie tory będą mogli bez ograniczeń wejść zagraniczni przewoźnicy, jak choćby Deutsche Bahn czy Ceské dráhy.

    Nasi rozmówcy przyznają jednak, że pasażerowie, przynajmniej na razie, nie mają co liczyć na rewolucję, czyli szybkie i tanie pociągi. – Wysokie stawki dostępu do torów dyktowane przez PKP i prawdopodobna niechęć samorządów do wpuszczania na rynek regionalnych połączeń rywali dla własnej spółki PKP Przewozy Regionalne sprawi, że na poważne zmiany możemy poczekać nawet kilka lat – ocenia Adrian Furgalski, dyrektor z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

    Rzeczywiście, samorządy nie są zainteresowane konkurencją na torach. Powód: od grudnia 16 marszałków zostało właścicielami spółki PKP PR, która uruchamia dziennie blisko 2,7 tys. pociągów.

    Jako pierwsza niechęci samorządów doświadczyła Arriva PCC startująca w przetargu na obsługę połączenia kolejowego Bydgoszcz–Chełmża. W pierwszym postępowaniu ogłoszonym przez Urząd Marszałkowski w Toruniu Arriva zaproponowała najlepsze warunki, ale umowy nie dostała. Urząd uznał, że oferty Arrivy i PKP są na tyle podobne, że należy przeprowadzić dogrywkę, którą wygrały już Przewozy Regionalne. Z decyzją nie zgodziła się Arriva, która uważała, że PKP oferuje warunki poniżej granicy opłacalności.

    – Spółka przy użyciu kilku sztuczek zeszła z ceny. W kalkulacji nie uwzględniła np. opłat za dostęp do peronów. Takie praktyki mogą się skończyć tym, że pod koniec roku spółka wyciągnie rękę po większą dotację, za którą zapłacą podatnicy – mówi Damian Grabowski, wiceprezes Arriva PCC.

    Takie przetargi to na kolei nic nowego. Podczas kontroli przeprowadzonej przez NIK w 2008 roku inspektorzy stwierdzili, że samorządy wyboru przewoźników dokonywały na ogół z pominięciem ustawy o zamówieniach publicznych lub z naruszeniem jej przepisów. Inne grzechy samorządów to nieprawidłowe ustalanie zapotrzebowania na przewozy oraz zła organizacja dotycząca zarówno opracowania, jak również wprowadzania rozkładów jazdy.

    Na dokładkę dwaj najwięksi udziałowcy w PKP PR: Mazowsze i Dolny Śląsk mają już swoje spółki kolejowe, odpowiednio Koleje Mazowieckie oraz Koleje Dolnośląskie, którym także będą chciały zapewnić zlecenia.

    – Z tych powodów wejście na regionalny rynek przewozów pasażerskich nie jest tak atrakcyjne, jak by się mogło wydawać – uważa Adrian Furgalski.

    Na początek europejscy gracze zaczną wozić pasażerów na dochodowych połączeniach międzynarodowych. Potwierdzeniem takich planów może być brak zainteresowania potentata na torach, niemieckiego DB, udziałami w konsorcjum Arrivy PCC (Niemcy w styczniu przejęli PCC Rail – największego prywatnego przewoźnika towarowego mającego udziały w konsorcjum).

    Wczoraj w Londynie rozpoczęły się rozmowy na temat przyszłości firmy.

    Z naszych ustaleń wynika, że Niemcy nie są na razie zainteresowani realizowaniem przewozów pasażerskich w regionach i prawdopodobnie sprzedadzą Anglikom udziały w spółce PCC. Damian Grabowski zapowiada, że mimo kłopotów z samorządami Arriva planuje rozwijać siatkę połączeń.

    A co z DB? Według naszych informacji spółka planuje podebrać klientów PKP Intercity i na początek przejąć atrakcyjne połączenie na trasie Warszawa–Berlin–Warszawa. W zapełnieniu niemieckich pociągów może pomóc wspólna oferta z narodowym przewoźnikiem lotniczym naszych zachodnich sąsiadów Lufthansą, która będzie zainteresowana zdobyciem klientów dla nowego lotniska pod Berlinem.

    Na PKP Intercity nie robi to większego wrażenia. – Jesteśmy dobrze przygotowani do konkurowania z każdym przewoźnikiem – twierdzi Paweł Ney z PKP IC. – W składzie do Berlina jeżdżą nasze najlepsze wagony, a czas przejazdu jest optymalny. Już szybciej się po prostu nie da – mówi Paweł Ney.

    źródło: Gazeta Prawna / RK



    Temat: Propozycje do rozkładu jazdy 2009/10
    Źródło Gazeta Prawna 17.02.2009r.:
    Od 2010 roku europejscy przewoźnicy będą mogli wozić pasażerów po polskich torach. W praktyce na konkurencję poczekamy jeszcze kilka lat.
    W 2010 roku nastąpi uwolnienie rynku kolejowych przewozów pasażerskich w Unii Europejskiej. Wtedy na polskie tory będą mogli bez ograniczeń wejść zagraniczni przewoźnicy, jak choćby Deutsche Bahn czy České dráhy - pisze "Gazeta Prawna".

    Jej rozmówcy przyznają jednak, że pasażerowie, przynajmniej na razie, nie mają co liczyć na rewolucję, czyli szybkie i tanie pociągi.

    - Wysokie stawki dostępu do torów dyktowane przez PKP i prawdopodobna niechęć samorządów do wpuszczania na rynek regionalnych połączeń rywali dla własnej spółki PKP Przewozy Regionalne sprawi, że na poważne zmiany możemy poczekać nawet kilka lat - ocenia Adrian Furgalski, dyrektor z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

    Rzeczywiście, samorządy nie są zainteresowane konkurencją na torach. Powód: od grudnia 16 marszałków zostało właścicielami spółki PKP PR, która uruchamia dziennie blisko 2,7 tys. pociągów.

    Jako pierwsza niechęci samorządów doświadczyła Arriva PCC startująca w przetargu na obsługę połączenia kolejowego Bydgoszcz-Chełmża. W pierwszym postępowaniu ogłoszonym przez Urząd Marszałkowski w Toruniu Arriva zaproponowała najlepsze warunki, ale umowy nie dostała. Urząd uznał, że oferty Arrivy i PKP są na tyle podobne, że należy przeprowadzić dogrywkę, którą wygrały już Przewozy Regionalne. Z decyzją nie zgodziła się Arriva, która uważała, że PKP oferuje warunki poniżej granicy opłacalności.

    - Spółka przy użyciu kilku sztuczek zeszła z ceny. W kalkulacji nie uwzględniła np. opłat za dostęp do peronów. Takie praktyki mogą się skończyć tym, że pod koniec roku spółka wyciągnie rękę po większą dotację, za którą zapłacą podatnicy - mówi "Gazecie Prawnej" Damian Grabowski, wiceprezes Arriva PCC.

    Na początek europejscy gracze zaczną wozić pasażerów na dochodowych połączeniach międzynarodowych. Potwierdzeniem takich planów może być brak zainteresowania potentata na torach, niemieckiego DB, udziałami w konsorcjum Arrivy PCC (Niemcy w styczniu przejęli PCC Rail - największego prywatnego przewoźnika towarowego mającego udziały w konsorcjum).

    Jak dowiedziała się "Gazeta Prawna", wczoraj w Londynie rozpoczęły się rozmowy na temat przyszłości firmy.

    Z ustaleń dziennika wynika, że Niemcy nie są na razie zainteresowani realizowaniem przewozów pasażerskich w regionach i prawdopodobnie sprzedadzą Anglikom udziały w spółce PCC. Damian Grabowski zapowiada, że mimo kłopotów z samorządami Arriva planuje rozwijać siatkę połączeń.

    [ Dodano: 07-03-2009, 16:57 ]
    W rozkładzie jazdy 2009/2010 pociągi Intercity pojadą*, w relacji:
    Warszawa Centr. -; Poznań Gł. -; 2 h 30 min
    Warszawa Centr. - Gdańsk Gł. -; 3 h 50 min
    Warszawa Centr. -; Katowice -; 2 h 20 min
    Warszawa Centr. -; Kraków Gł. -; 2 h 35 min.
    * czas przejazdu bez postojów, przy prędkość 160 km/h.
    Nad linią 181 i pociągami kursujacymi przez Wieluń znów zawisły czarne chmury. W rozkładzie jazdy 2009/2010 na linii nr 181 pociągi pasażerskie będą kursowały tylko do granicy województwa śląskiego.



    Temat: Ba(h)na zamiast PKP


    http://www.poznan.naszemiasto.pl/wydarzenia/420066.html
    http://www.poznan.naszemiasto.pl/grafika2/nowy/a2/40_420066_2_d_5795.jpg
    http://www.poznan.naszemiasto.pl/grafika2/nowy/0b/40_420066_1_d_9037.jpg

    Ba(h)na zamiast PKP

    Wtorek, 16 listopada 2004r.

    Prawdopodobnie już niebawem do Wielkopolski zaczną dojeżdżać niemieckie
    koleje
    regionalne. Najpierw tylko do Krzyża, a później... nawet co trzeci
    pociąg może nie być polski.

    Ekspansją na wschód zainteresowani są prywatni i państwowi niemieccy
    przewoźnicy, czyli głównie krajowa spółka Deutsche Bahn oraz obsługują
    ca
    połączenia regionalne BBX.

    Do przetargu

    Stanęły one do przetargu na organizację przewozów kolejowych do
    Kostrzyna (województwo lubuskie). Jednak okazało się, że nie interesuje
    ich tylko i wyłącznie obsługa linii przygranicznej, lecz chcą swoim
    zasięgiem obejmować coraz więcej polskich torów. Podczas spotkania z
    przedstawicielami Lubuskiego Urzędu Marszałkowskiego niemieccy kolejarze
    stwierdzili, że myślą o tym, by ich pociągi kursowały między Berlinem,
    Frankfurtem nad Odrą, Gorzowem i Krzyżem. Jest to pierwszy etap do
    stworzenia niemieckich połączeń do Piły, Bydgoszczy i dalej, aż do
    Rosji.

    Już jeżdżą

    Obecnie niemieckie pociągi wjeżdżają na 2,5 kilometra w głąb Polski. Są
    to składy Kostrzyn-Berlin. Połączenie to jest bardzo chwalone zarówno
    przez zagranicznego przewoźnika, jak też i polskich podróżnych. Niemcom
    takie przedsięwzięcie się opłaca, dlatego też chcą dalej się rozwijać
    w
    naszym kraju. Pasażerowie natomiast twierdzą, że w końcu mogą jechać
    czystym pociągiem, bilet na niego nie jest droższy niż na to co oferują
    Polskie Koleje Państwowe. Większość z jeżdżących podkreśla też to,
    że w
    niemieckich wagonach bardzo często prowadzone są kontrole, co powoduje,
    że pasażerowie czują się bezpieczniej.

    Muszą oddać część rynku

    Zgodnie z unijnymi przepisami 30 procent naszego rynku kolejowego może
    być oddanych zagranicznym przewoźnikom.

    - Jednak muszą spełniać dwa warunki - mówi Zbigniew Wolny, rzecznik
    prasowy poznańskiego oddziału Polskich Linii Kolejowych. – Pierwszy z
    nich to uzyskanie odpowiednich dokumentów z Urzędu Transportu
    Kolejowego. Drugi, że maszyniści obsługujący lokomotywy muszą potrafić
    porozumiewać się w języku polskim.

    Wszystko wskazuje jednak na to, że możliwość przejęcia trzeciej części
    przewozów kolejowych zostanie przez Niemców wykorzystana. Nikt z osób
    odpowiadających za kolej w Wielkopolsce nie chce się oficjalnie
    wypowiadać co do przyszłości PKP w regionie.

    - Nie dotarło do mnie żadne pismo - mówi Henryk Szczefanowicz z
    Wielkopolskiego Urzędu Marszałkowskiego. - Jeśli jednak tak się stanie,
    to kandydat będzie musiał uczestniczyć w przetargu.

    Twierdzi, że nie wie także nic o tym, ze w Zielonej Górze rozmawiano o
    pierwszym połączeniu do Krzyża. Podobnie wypowiada się Kazimierz
    Budynkiewicz, zastępca dyrektora Wielkopolskiego Zakładu Przewozów
    Regionalnych w Poznaniu. Tyle oficjalnie, jednak...

    Będą rozmawiać

    Z naszych informacji wynika, że jeszcze w tym tygodniu pracownicy
    instytucji odpowiedzialnych za pociągi osobowe w Wielkopolsce mają
    jechać do Zielonej Góry, gdzie będą prowadzone rozmowy dotyczące wejścia
    Deutsche Bahn do naszego województwa. Nikt na razie nie chce mówić, jak
    PKP zamierza przeciwstawić się ekspansji obcych przewoźników, czy np.
    obniży ceny biletów. Warunki finansowe wszyscy przewoźnicy będą mieć
    równe. Jak wyjaśnia Zbigniew Wolny, takie same stawki obowiązywać będą
    za przejazdy po torach Polskich Linii Kolejowych.

    Według naszych informacji, BBX prawdopodobnie chce, by połączenia
    lokalne były obsługiwane przez niemieckie autobusy szynowe. Mają to być
    takie same pojazdy, które kursują za Odrą. Nie ma natomiast jeszcze
    skalkulowanych cen biletów, które niemieckie firmy chcą wprowadzić na
    swoje przewozy w Polsce.

    Rozkład w Niemczech

    Nowy rozkład jazdy PKP, który ma zostać wprowadzony od 12 grudnia, nie
    został jeszcze przedstawiony w Polsce. Można jednak zapoznać się z nim
    na internetowych stronach Deutsche Bahn.

    Do Niemiec

    PKP Cargo, spółka zajmująca się transportem towarowym, zamierza wejść na
    rynek niemiecki. Liczy, że dla tamtejszych przedsiębiorców jej oferta
    cenowa będzie bardziej konkurencyjna niż rodzimych przewoźników. Krokiem
    w tym kierunku ma być przejecie części spółki RAG (jednej z największych
    w Niemczech i krajach Beneluksu).

    --
    Pozdrawiam Tomasz Wesołowski
    GG-2285907


    B³agam niech wejd± i przegoni± t± pijack± K.........e która ¶mie sie nazywaæ PKP
    pzdr wszystkich nienawidz±cych i walcz±cych z monolitem PKP
    A nie pozdrawiam wszystkich muminów którzy chwal± i broni± komunistyczno
    kolejowy beton jakim jest pkp





    Temat: Czesław Warsewicz - prezes PKP IC
    Rozmowa z prezesem zarządu spółki „PKP Intercity” Czesławem Warsewiczem

    Za co wnoszona jest do każdego biletu na przejazd pociągiem TLK opłata w wysokości 3 zł?

    Jest to opłata za rezerwację miejsca, potocznie zwana „miejscówką”, w pociągu kategorii TLK. Wszystkie pociągi Spółki objęte są systemem elektronicznej rezerwacji miejsca i we wszystkich ponosi się opłatę za bilet i za rezerwację miejsca.

    Spółka za rok 2006, w stosunku do roku 2005, odnotowała wzrost przychodów. Co złożyło się na ten wzrost?

    Miniony rok był dla naszej Spółki rokiem rekordowych wyników przewozowych i finansowych. Z naszych usług skorzystało niemal 11 mln osób, a wypracowany zysk netto wyniósł 32 mln zł. Należy również wspomnieć o poniesionych nakładach inwestycyjnych. W roku ubiegłym wyniosły one 135 mln zł. Cieszy nas taki wzrost zainteresowania podróżnych naszą ofertą przewozową. Nie tylko coraz więcej osób podróżuje koleją i coraz chętniej jeździ pociągami naszej Spółki, ale również zauważa i pozytywnie ocenia dokonywane przez nas zmiany. O wynikach zadecydowała przede wszystkim dobrze skonstruowana oferta przewozowa. W nowym rozkładzie jazdy 2006/2007 uruchomiliśmy o osiem pociągów więcej, wzrosła liczba pociągów kategorii EuroCity i InterCity, Ekspress. Inwestujemy w rozwój Spółki i to przynosi wymierne efekty. Najważniejsze jest to, że odzyskujemy zaufanie pasażerów.

    Jaki jest coroczny przyrost procentowy przewożonych przez spółkę podróżnych?

    W 2002 r. przewieźliśmy 8.921 tys. pasażerów, w 2003 r. 8.500 tys., w 2004 roku 7.954 tys., w 2005 9.600 tys. i w roku ubiegłym 10.664 tys., a więc tendencja wzrostowa jest wyraźna. Cieszy nas przede wszystkim powrót pasażerów do kolei. Ciężko pracujemy, by odbudować zaufanie naszych klientów.

    Ciągle się mówi o prywatyzacji spółki „PKP Intercity” w przyszłości. Czy według Pana, prywatyzacja spółki powinna nastąpić poprzez giełdę, czy inwestora strategicznego?

    Decyzja o prywatyzacji jest decyzją właściciela. Zadanie wyznaczone mnie, jako prezesowi i całemu Zarządowi, to podniesienie wartości Spółki. Mogę tylko powiedzieć, że „PKP Intercity” nie potrzebuje inwestora strategicznego. Mamy know - how, potrzebne do efektywnego działania doświadczenie. Naszym core biznesem jest przewożenie ludzi i robimy to dobrze. Jeśli chodzi o pozyskiwanie kapitału na finansowanie szybkiego rozwoju Spółki, to giełda jest jednym z takich instrumentów.

    Czy mógłby Pan określić jakiś przedział czasowy, w którym mogłoby dojść do prywatyzacji spółki, i jakie musiałyby być spełnione warunki, aby do tego doszło?

    Decyzyjny w tym zakresie jest nasz właściciel. Spółka jest w stanie formalno - prawnie przygotować się do upublicznienia w ciągu ok. 2 lat od momentu podjęcia decyzji o prywatyzacji.

    Czy boi się Pan konkurencji, krajowej i zagranicznej?

    Nie, nie boję się. Sumiennie przygotowujemy się do rywalizacji na zliberalizowanym rynku przewozów międzynarodowych. Inwestujemy znaczne kwoty w tabor, rozbudowujemy siatkę połączeń, usprawniamy obsługę. To zagraniczni konkurenci powinni się nas obawiać. Poza tym już dziś mamy do czynienia z konkurencją międzygałęziową - samochody, samoloty, autobusy. Konkurencja, to wyzwanie, jest to element potrzebny, podnosi jakość usługi, a na tym korzystają pasażerowie.

    Czy aktualne zatrudnienie w spółce jest optymalne?

    Spółka dynamicznie się rozwija i dlatego będziemy zwiększać zatrudnienie. W 2007 r. średniorocznie chcemy zatrudnić dodatkowo około 138 osób. Tę tendencję chcemy utrzymywać, a nawet stopniowo dynamizować.

    Jak się ma średnia zarobków w spółce w porównaniu do średniej krajowej?

    W 2006 r. średnie wynagrodzenie w Spółce wynosiło 99% średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Będziemy dążyć do tego, by w tym roku średnia w spółce osiągnęła przynajmniej średni poziom w gospodarce narodowej.

    W spółkach grupy PKP zwiększa się różnica pokoleniowa między pracownikami, i tym samym wzrasta średnia wieku obecnie zatrudnionych pracowników. Jak to wygląda w spółce Intercity?

    Spółka jest jedną z „młodszych”, w przedziale do 35 lat zatrudniamy 32,5% pracowników. Nie odczuwamy, zatem problemu wzrostu średniej wieku naszych pracowników. Cieszymy się z tego, że chcą z nami pracować zarówno młodzi z zapałem, energią i pomysłami, jaki i starsi z potrzebnym do pracy na kolei doświadczeniem i wyczuciem.

    Skąd pochodzą środki na zakup i modernizację taboru?

    Są to w dużej mierze środki własne, na takie inwestycje pozwala dobra i stabilna pozycja finansowa spółki. Są to również fundusze unijne i kredyty, takie, jak ten z lipca ubiegłego roku zaciągnięty w Europejskim Banku Inwestycyjnym oraz kredyty komercyjne.

    Czy mógłby Pan zdradzić jakieś nowe przedsięwzięcie, które podejmie spółka w najbliższym czasie w celu zachęcenia nowych klientów do korzystania z usług spółki?

    Przyśpieszyliśmy decyzje o zakupie 20 składów zespolonych. Chcielibyśmy, by wjechały na polskie tory w 2010 roku, jeszcze przed Euro 2012. Zainwestujemy ok. 1,5 mld zł. Będziemy ubiegać się o to, by w 50% zakup sfinansowany został ze środków Sektorowego Programu Operacyjnego Transport 2007 - 2013.

    Dlaczego na czapki kolejarzy z IC nie wraca orzełek?

    Wraca, stopniowo będą wymieniane mundury, tak by każdy pracownik miał mundur z orzełkiem.

    Perspektywy?

    Stawiamy na dynamiczny rozwój, poprawę jakości oferowanych usług. Chcemy proponować klientom najwyższą jakość za rozsądną cenę.

    Dziękuję za rozmowę.

    źródło: Wolna Droga
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl



  • Strona 2 z 3 • Zostało znalezionych 68 rezultatów • 1, 2, 3 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.