Strona Główna
PKP Poznań Poznań Ostrzeszów
PKP Białystok Warszawa cennik
PKP Biuro rzeczy znalezionych
PKP Bydgoszcz bilet turystyczny
PKP Bydgoszcz Galeria zdjęć
PKP Cena biletu miesięcznego
PKP Gliwice Opole Gł
PKP gliwice-wrocław Główny
PKP inter city Wrocław
PKP Intercity kasy agencyjne
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nataliaswit.pev.pl

  • Widzisz posty znalezione dla zapytania: PKP Rozkład jazdy - Chojnice





    Temat: Zmiany od marca
    Samorząd kujawsko-pomorski próbuje wskrzesić połączenie Brodnica - Działdowo uruchamiając nowe połączenie Chojnice - Działdowo.

    Większość trasy Brodnica - Działdowo przebiega przez Warmińsko-Mazurskie. Niestety, tamtejszy samorząd nie jest zainteresowany finansowaniem połączenia. Dlatego reaktywacja kursu w dotychczasowym kształcie jest obecnie praktycznie niemożliwa. - Powiem uczciwie, że jest problem - przyznaje Ryszard Bober, radny sejmiku wojewódzkiego. - Samorząd warmińsko-mazurski nie jest zainteresowany finansowaniem kursu. Dlatego nie ma możliwości, żeby przewozy regionalne obsługiwały połączenie, bo nie ma komu za to płacić. Jednak staramy się o uruchomienie ponadregionalnego połączenia Chojnice-Działdowo. Takie rozwiązanie pozwoli na finansowanie z budżetu państwa. W tej sprawie trwają już rozmowy z ministrem transportu. W zamyśle kursowałyby dwa składy w jedną i drugą stronę - informuje Ryszard Bober.

    Od poniedziałku do rozkładu jazdy wróciły pociągi kursujące z Torunia do Lipna i Sierpca.

    To efekt negocjacji, jakie Urząd Marszałkowski prowadził ze spółką PKP Przewozy Regionalne. Pociągi między Toruniem a Lipnem oraz Sierpcem zostały wycofane od 1 lutego. Podpisany w piątek aneks do umowy przywrócił te połączenia. Część składów jeździ rzadziej albo z mniejszą liczbą wagonów.

    Na trasie Toruń - Sierpc zostały przywrócone pociągi: • odjeżdżające ze stacji Toruń Gł.: 5.29, 15.34 • wracające z Sierpca: 4.29, 15.11 (kursuje w dni robocze), 17.21 (jeździ tylko w soboty, niedziele i święta) • relacji Lipno - Toruń Gł. - odjazd o godz. 6.48 (kursuje w dni robocze, a także 1 listopada - oprócz 2 maja, 8 czerwca i między 23 czerwca a 2 września).

    Ograniczone zostały kursy: • Toruń Gł. (odjazd - 14.38) - Jabłonowo Pomorskie (przyjazd - 15.35) • Jabłonowo Pomorskie (6.06) - Toruń Gł. (7.13) - oba składy nie jeżdżą w soboty, niedziele i święta • Kutno (6.28) - Toruń Gł. (8.09) nie kursuje w wakacje, czyli od 23 czerwca do 2 września

    Źródło: Infobus-13.03.2007



    Temat: Obiecane zawieszenia
    Obiecalem, a slowa staram sie dotrzymywac.
    Wykaz odcinkow linii proponowanych do zawieszenia w obecnym rozkladzie
    jazdy (po przecinku podaje ilosc pociagow):
    1. Lapy - Ostroleka, 7
    2. Bialystok - Zubki Bialostockie, 4
    3. Korsze - Skandawa, 2
    4. Chelm - Wlodawa, 6
    5. Lukow - Lublin, 6
    6. Rzeszow - Ocice, 6
    7. Opole - Kluczbork
    8. Raclawice Sl. - Raciborz, 17
    9. Tychy - Orzesze Jaskowice, 18
    10. Zabrze Makoszowy - Leszczyny, 13
    11. Tychy - Ledziny, 32
    12. Wloszczowice - Polaniec, 4
    13. Mikulowa - Bogatynia, 4
    14. Jelenia Gora - Karpacz, 8
    15. Jelenia Gora - Lwowek Sl., 12
    16. Rokitki - Chocianow, 4
    17. Gniezno - Chojnice, 17
    18. Kalwaria Zebrz. Lanckorona - Wadowice, 8
    19. Tarnow - Szczucin k. Tarnowa, 6
    20. Podleze - Niepolomice, 2
    21. Prabuty - Kwidzyn, 10
    22. Pszczolki - Skarszewy, 4
    23. Kartuzy - Lebork, 12
    24. Szczytno - Elk, 10
    25. Tama Brodzka - Ilawa, 12
    26. Brodnica - Sierpc, 8
    27. Chelmza - Bydgoszcz Fordon, 12
    28. Nowa Wies Wielka - Bydgoszcz Bielawy, 6
    29. Legionowo - Tluszcz, 10
    30. Pyrzyce - Mysliborz, 7
    31. Sosonowiec Kazimierz - Sosnowiec Maczki,6
    32. Pyskowice - Pyskowice Miasto, 11
    Razem pociagow: 290
    Zawieszenia maja byc od 1 lutego, poza Zubkami, ktore maja byc zawieszone
    od 1 marca. Zreszta jeszcze do konca nie wiadomo, jak z tymi zawieszeniami
    bedzie, poniewaz PKP przypomnialo sobie, ze musi to uzgodnic z samorzadami
    lokalnymi, a taki obowiazek naklada ustawa. Stad moze byc przesuniecie
    terminow zawieszen, lub, co bardziej prawdopodobne, PKP nie bedzie sie
    ogladala na nikogo i zawieszenia zrealizuje.
    Przepraszam, ze tak pozno, ale w koncu cos przeslalem.





    Temat: Połączenia międzynarodowe w RJ 2007/08
    Wracając do tematu;

    1. Polonez - Warszawa - Moskwa, ale mam nadzieję, że z dworca zachodniego, chociaż wątpię, pewnie tak jak kiedyś ze wschodniego. W końcu mógłby się pojawić w elektronicznym rozkładzie jazdy, pozostały 2 miesiące i nic nie ma. Mam nadzieję, że trasę pokona szybciej niż 19h, bo miało być to szybkie i komfortowe połączenie.

    2. Jeżeli ma już nastąpić korekta trasy EN Kiepury, to pod warunkiem, że będzie on przejeżdżał przez Kolonię, jest to naprawdę ważny węzeł na trasie Kiepury. Jeśli faktycznie ma kursować do Amsterdamu, to będzie to bezsensowne posunięcie. Mamy już pociąg IC DB ze Szczecina do Amsterdamu Schiphol, skomunikowany w Szczecinie z pociągiem pospiesznym z Warszawy, jak ktoś chce to w Berku ma skomunikowany ten sam IC z Kasztanem. Przez Szczecin ok 16 godz. Myślę, że tyle samo trwałaby podróż Kiepurą bezpośrednio z Wa-wy do Amsterdamu.
    Poza tym jak już przejeżdża przez Berlin w drodze powrotnej to niech się w nim zatrzymuje, chociażby tylko w Ostbahnhof (ten wątek już na forum był "maglowany").
    Ja jestem za powrotem do Brukseli Midi.

    3. Wawel - Kraków - Hamburg z niemieckim wagonem restauracyjnym takim jak w BWE i tam gdzie może już 160km/h

    4. Moje marzenie: dzienny EC lub coś w rodzaju Woliner'a Gdynia-Gdańsk-Tczew-Chojnice-Piła-Gorzów-Kostrzyn-Berlin Licht/Gesundbrunnen/Hbf z SU46 na odcinku Tczew - Berlin (po modernizacji takiej jaką miały Żagańskie SU46). W sezonie z Helu.

    5. Chełmoński z Wrocławia przez Opole, Gliwice, Katowice, od Wrocławia do Przemyśla 1 wagon 2 klasy (cena jako EX lub TLK).

    6. Nocny TLK Warszawa - Łódź - Wrocław - Zgorzelec - Drezno - Lipsk, na odcinku Wa-wa - Zgorzelec "tania kuszetka". Gdyby można przedłużyć CNL relacji Zurich - Drezno do Krakowa to TLK byłby niepotrzebny. Z prędkością już 160km/h

    Wszystkie te połączenia będą rentowne jeśli będą miały promocję, czy w elektronicznym rozkładzie muszą być "obce" reklamy, PKP nie musi się za darmo reklamować?!

    [ Dodano: Sro Mar 21, 2007 19:32 ]
    PS: w jakich godzinach ma kursować nowy BWE?



    Temat: ZTZ
    Od poniedziałku jeżdżą dwie nowe linie. To dobra wiadomość ale tylko pozornie... Obydwie linie mają po 8 kursów czyli tyle ile jeździ w ciągu dnia pociągów na lokalnej, niezelektryfikowanej linii kolejowej Tczew-Chojnice... W rozkładach komunikacji miejskiej miasta wielkości Rybnika nie powinno być miejsca dla linii która kursuje średnio co dwie godziny, a ostatni kurs wykonuje ok. 16.00... Myślę, że tworzenie takich linii to albo pewna forma kiełbasy wyborczej władz miasta (wobec np. mieszkańców Chwałowic i Buzowic) albo histeryczny pokaz kierownictwa ZTZ, że jednak ta instytucja coś robi... Nieważne co i jak, byle puszcza się w eter, że są nowe linie! Myślę, że linia 7 jadąca obok kampusu nieźle rozbawi każdego studenta który popatrzy na tabliczkę z częstotliwością.
    Jeśli to ma być odpowiedź na postulaty studentów dotyczące połączenia kampusu liniami autobusowymi to z pewnością jest TO KPINA z żaków!
    A wystarczyłoby puścić koło kampusu linię 52 i już byłoby połączenie KAMPUS-DWORZEC PKP z nienajgorszą częstotliwością kursowania bo akurat 52 kursuje dość regularnie. Linia 52 ominęłaby pl. Wolności ale za to zahaczyłaby o Sąd więc straty wielkiej by nie było za to wiozłaby ludzi z/do kampusu, a obecnie między Dworcem KM a pl. Wolności wiezie powietrze... Co do linii 7 i 30 to zamiast napędzać niepotrzebne wozokilometry i powiększać straty ZTZ wystarczyłoby skierowanie linii 31 w Jankowicach w Boguszowicką a następnie tak jak jedzie 30 Kożdoniów i zwiększenie częstotliwości linii 31 co 60 minut. Aby zapewnić komunikację mieszkańcom Zwycięstwa i Świerklańskiej można tam było puścić linie 5 i 22 (bo domyślam się, że tam ze względu na wąskie drogi musi jechać mniejszy pojazd). Oczywiście linie te mogły mieć również więcej kursów na czym skorzystaliby mieszkańcy Radziejowa. Z kolei aby zapewnić dojazd do PWiK wystarczyło aby o biurowiec ten w dni robocze zahaczała linia 1 a Buzowice mogłaby obsługiwać linia 10. Władze miasta nadal nie pojęły, że stwarzanie nowych linii pogłębia tylko zamieszanie komunikacyjne Rybnika. Obawiam się, że zaniedługo będziemy mieli 60 linii z których 95% kursuje co 1-2 godziny... To nie są nowoczesne trendy w komunikacji miejskiej w dużych miastach :!: Dużo lepszym rozwiązaniem byłoby mniej linii na mapie miasta ale częściej kursujących. Nakładanie się linii powoduje też jazdy autobusów stadami z przystanków oraz gigantyczne przerwy między kursami. A to powoduje, że wielu pasażerów rezygnuje w ogóle z korzystania rybnicką komunikacją miejską.



    Temat: Nowoczesny tabor na PKP ;-))))))


    Prawda zreszta jest taka, ze z reguly pociagi osobowe sluza w
    pierwszej kolejnosci do obslugi wiekszych miast, przez ktore
    przejezdzaja, a w drugiej do polaczen stricte lokalnych pomiedzy
    malymi wioskami. Wystarczy sie przejechac i sprawdzic statystyke
    wsiadania/wysiadania. Nic w tym dziwnego - wszak w wiosce 100-osobowej

    nie wsiadzie 300 ludzi, ale fakt faktem. Dlatego takie autobusy
    nadawalyby sie do polaczen pomiedzy totalnymi dziurami pomiedzy
    ktorymi nie ma zadnych wiekszych miast/miasteczek, ewentualnie do
    polaczen na bardzo male odleglosci - do pol godzinki jazdy (i tu
    uwazam, ze pociag typu Somonino-Kartuzy jest strzalem w 10 dla SA102).


    No i znowu wrocilismy do tematu "zamykanie linii kolejowych i jego
    przyczyny". Bo PKP nie ma taboru nadajacego sie do obslugi linii malych,
    a jak ma, to go wysyla gdzie indziej. Patrz: SA102 na linii Gdynia-Hel.
    Zreszta temat jest szerszy niz przypadek SA102. Sa np. pociagi sluzbowe
    dla 15 kolejarzy prowadzone EN57. Koszt - obojetny.


    Pytanie tylko - gdzie zachowaly sie w eksploatacji takie szlaki, ktore

    spelnialyby takie warunki? W "swoich" okolicach widze szanse tylko dla

    polaczen pomiedzy Starogardem, Skarszewami, Bakiem, Czerskiem, Lipowa
    Tuch., Szlachta. No i zdaje sie ze tam wlasnie zawijaja "chojnickie"
    SA101-001, 002 i 003 - czy sie nie myle?


    Nie mylisz sie. To znaczy mylisz, ale tylko troche. Bo owszem, wlasnie
    tam zawijaja, ale zawijaja tam jednak znacznie czesciej pociagi SP42+2
    wagony. Po prostu SA102 jest w Chojnicach za malo. A jest tam jeszcze
    jedna linia w sam raz dla nich: Chojnice-Naklo. I jezdza tam. Ku mojemu
    zalowi, bo jeszcze w poprzednim rozkladzie niektore pociagi na tej
    trasie prowadzil (prowadzily) SN61. Jest ich w Chojnicach jeszcze chyba
    trzy sztuki, ale niestety juz nie jezdza. Od tamtejszych kolejarzy wiem,
    ze byly remontowane (nie wszystkie) specjalnie do prowadzenia
    specjalnych pociagow turystycznych. Widzialem jednego prosto po
    remoncie. Byl po prostu cudny (nie mialem niestety aparatu). Ale  czegos
    takiego, jak pociagi turystyczne do dzis w Chojnicach nie ma. No i SN61
    stoja na bocznicy i niszczeja.


    Pozdrawiam,


    Ja tez.

    Pawel Chachulski





    Temat: [kuj-pom] Rozmowy z PKP o rozkładzie jazdy utknęły w martwym punkcie
     Rozmowy z PKP o rozkładzie jazdy utknęły w martwym punkcie

      Rozmowy na temat uzgodnienia przyszłorocznych kolejowych rozkładów jazdy -
    prowadzone przez samorząd naszego województwa i  samorząd województwa
    pomorskiego z udziałem operatorów kolejowych, którzy w przyszłym roku będą
    obsługiwać regionalne połączenia pasażerskie w tych regionach - zakończyły
    się połowicznym sukcesem. Uzgodnienia dotyczące pociągów międzywojewódzkich
    zostały na razie zawieszone, bo spółka PKP Przewozy Regionalne nie
    zdecydowała się na ujawnienie swojej dokumentacji.

      Spotkanie uzgodnieniowe, którego gospodarzem była zarządzająca polską
    państwową siecią kolejową spółka PKP Polskie Linie Kolejowe, odbyło się 22
    sierpnia w Gdańsku. Za stołem usiedli przedstawiciele konsorcjum PCC
    Rail/Jaworzno Arriva Polska, które od przyszłego roku będzie obsługiwało
    część przewozów regionalnych w naszym regionie, przedstawiciele spółki PKP
    PR, która obsługuje takie połączenia w województwie pomorskim (na podstawie
    trzyletniej umowy ramowej), a także negocjatorzy z urzędów marszałkowskich
    obu zainteresowanych województw. Kujawsko-Pomorskie reprezentował naczelnik
    Wydziału Transportu w Urzędzie Marszałkowskim Tomasz Moraczewski, Pomorskie
    Eugeniusz Manikowski z Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku.

      Rozmowy były trudne i trwały ponad sześć godzin. Udało się uzgodnić
    kwestie dotyczące połączeń regionalnych, które na końcowych odcinkach
    przekraczają administracyjne granice województw. Chodzi o relacje
    Tuchola-Chojnice, Laskowice-Czersk, Wierzchucin-Kościerzyna i
    Grudziądz-Malbork. Przyjęto, że na dwóch pierwszych liniach pasażerów wozić
    będzie PCC Rail/Jaworzno Arriva Polska, a na dwóch pozostałych przewoźnik
    wybrany przez Pomorskie, czyli PKP PR. Zgoda na takie rozwiązanie to gest
    marszałka Piotra Całbeckiego w stronę kolejowych związków zawodowych -
    umożliwi ono bowiem PKP utrzymanie lokomotywowni w Grudziądzu, co oznacza
    zachowanie związanych z nią miejsc pracy.

      Problemem pozostały natomiast połączenia międzywojewódzkie, obsługiwane
    przez pociągi pospieszne. Operatorem tych połączeń jest wyłącznie PKP PR, a
    odpowiada za nie Ministerstwo Transportu. Przejazdy tych pociągów mają
    pierwszeństwo w zajmowaniu torów przed pociągami regionalnymi. Brak
    porozumienia może oznaczać w tym przypadku, że pospieszne "rozjadą" plan
    regionalnych połączeń. Ponieważ takie pociągi nie zatrzymują się w
    mniejszych miejscowościach, oznaczałoby to problemy mieszkańców naszego
    regionu, dojeżdżających koleją do pracy, do szkoły czy na zakupy.

      Istnieje realna groźba, że ten czarny scenariusz może się spełnić. W
    trakcie burzliwej debaty okazało się, że spółka PKP PR nie chce ujawnić
    żadnych oficjalnych dokumentów, pokazujących jej przyszłoroczne plany
    dotyczące rozkładu jazdy. Reprezentujący nasz samorząd wojewódzki naczelnik
    Tomasz Moraczewski  zaproponował w tej sytuacji, by - na potrzeby tych
    negocjacji - uczestniczące w negocjacjach strony udostępniły sobie wzajemnie
    wykresy planowanych na 2007 r. połączeń. Przedstawiciele PKP PR oświadczyli,
    że muszą mieć na to zgodę kierownictwa spółki, więc negocjacje utknęły na
    razie w martwym punkcie.

      - Jesteśmy poważnie zaniepokojeni stanowiskiem PKP PR. Należy się obawiać,
    że grupa PKP, która była dotąd monopolistą na rynku przewozów kolejowych,
    może stosować niezbyt czyste zasady gry rynkowej w celu utrudnienia
    funkcjonowania  konkurencji - komentuje marszałek Piotr Całbecki.

      Gdyby tak było, nie byłby to pierwszy taki przypadek. Po wygranym
    przetargu na przewozy regionalne w Kujawsko-Pomorskiem, PCC Rail/Jaworzno
    Arriva Polska chciało odkupić od jednej ze spółek grupy PKP pięć wagonów.
    Choć są dowody, że wiele wagonów tej państwowej firmy stoi na bocznicach i
    niszczeje (patrz zdjęcie wykonane na jednej z bocznic w Toruniu), do
    transakcji nie doszło. Grupa PKP wolała raczej stracić pieniądze -
    niszczejące wagony tracą wartość, a konsorcjum chciało płacić żywą gotówką -
    niż pójść na ręką konkurentowi.

      Beata Krzemińska

      rzecznik prasowa Urzędu Marszałkowskiego

      27 sierpnia 2007 r.





    Temat: Przetarg na przewozy regionalne w Kuj-Pom
    Kujawsko-pomorskie: Rozmowy z PKP o rozkładzie jazdy utknęły w martwym punkcie

    Rozmowy na temat uzgodnienia przyszłorocznych kolejowych rozkładów jazdy - prowadzone przez samorząd woj. kujawsko-pomorskiego i samorząd woj. pomorskiego z udziałem operatorów kolejowych, którzy w przyszłym roku będą obsługiwać regionalne połączenia pasażerskie w tych regionach - zakończyły się połowicznym sukcesem.

    Uzgodnienia dotyczące pociągów międzywojewódzkich zostały na razie zawieszone, bo spółka PKP Przewozy Regionalne nie zdecydowała się na ujawnienie swojej dokumentacji.

    Spotkanie uzgodnieniowe, którego gospodarzem była zarządzająca polską państwową siecią kolejową spółka PKP Polskie Linie Kolejowe, odbyło się 22 sierpnia w Gdańsku. Za stołem usiedli przedstawiciele konsorcjum PCC Rail/Jaworzno Arriva Polska, które od przyszłego roku będzie obsługiwało część przewozów regionalnych w naszym regionie, przedstawiciele spółki PKP PR, która obsługuje takie połączenia w województwie pomorskim (na podstawie trzyletniej umowy ramowej), a także negocjatorzy z urzędów marszałkowskich obu zainteresowanych województw.

    Kujawsko-pomorskie reprezentował naczelnik Wydziału Transportu w Urzędzie Marszałkowskim Tomasz Moraczewski, pomorskie Eugeniusz Manikowski z Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku.
    Rozmowy były trudne i trwały ponad sześć godzin. Udało się uzgodnić kwestie dotyczące połączeń regionalnych, które na końcowych odcinkach przekraczają administracyjne granice województw. Chodzi o relacje Tuchola-Chojnice, Laskowice-Czersk, Wierzchucin-Kościerzyna i Grudziądz-Malbork. Przyjęto, że na dwóch pierwszych liniach pasażerów wozić będzie PCC Rail/Jaworzno Arriva Polska, a na dwóch pozostałych przewoźnik wybrany przez Pomorskie, czyli PKP PR. Zgoda na takie rozwiązanie to gest marszałka Piotra Całbeckiego w stronę kolejowych związków zawodowych – umożliwi ono bowiem PKP utrzymanie lokomotywowni w Grudziądzu, co oznacza zachowanie związanych z nią miejsc pracy.

    Problemem pozostały natomiast połączenia międzywojewódzkie, obsługiwane przez pociągi pospieszne. Operatorem tych połączeń jest wyłącznie PKP PR, a odpowiada za nie Ministerstwo Transportu. Przejazdy tych pociągów mają pierwszeństwo w zajmowaniu torów przed pociągami regionalnymi. Brak porozumienia może oznaczać w tym przypadku, że pospieszne „rozjadą” plan regionalnych połączeń. Ponieważ takie pociągi nie zatrzymują się w mniejszych miejscowościach, oznaczałoby to problemy mieszkańców naszego regionu, dojeżdżających koleją do pracy, do szkoły czy na zakupy.
    Istnieje realna groźba, że ten czarny scenariusz może się spełnić. W trakcie burzliwej debaty okazało się, że spółka PKP PR nie chce ujawnić żadnych oficjalnych dokumentów, pokazujących jej przyszłoroczne plany dotyczące rozkładu jazdy. Reprezentujący nasz samorząd wojewódzki naczelnik Tomasz Moraczewski zaproponował w tej sytuacji, by – na potrzeby tych negocjacji - uczestniczące w negocjacjach strony udostępniły sobie wzajemnie wykresy planowanych na 2007 r. połączeń. Przedstawiciele PKP PR oświadczyli, że muszą mieć na to zgodę kierownictwa spółki, więc negocjacje utknęły na razie w martwym punkcie.

    - Jesteśmy poważnie zaniepokojeni stanowiskiem PKP PR. Należy się obawiać, że grupa PKP, która była dotąd monopolistą na rynku przewozów kolejowych, może stosować niezbyt czyste zasady gry rynkowej w celu utrudnienia funkcjonowania konkurencji – komentuje marszałek Piotr Całbecki.

    Gdyby tak było, nie byłby to pierwszy taki przypadek. Po wygranym przetargu na przewozy regionalne w Kujawsko-Pomorskiem, PCC Rail/Jaworzno Arriva Polska chciało odkupić od jednej ze spółek grupy PKP pięć wagonów. Choć są dowody, że wiele wagonów tej państwowej firmy stoi na bocznicach i niszczeje (patrz zdjęcie wykonane na jednej z bocznic w Toruniu), do transakcji nie doszło. Grupa PKP wolała raczej stracić pieniądze – niszczejące wagony tracą wartość, a konsorcjum chciało płacić żywą gotówką – niż pójść na ręką konkurentowi.




    * Niszczejące wagony PKP PR w Toruniu (fot. Freepress).

    źródło: Urząd Marszałkowski Województwa Kujawsko-Pomorskiego
    Rynek Kolejowy



    Temat: Nowy rozkład jazdy PKP PR 2007/2008
    Rozmowa z Anną Lenarczyk, dyrektorem biura marketingu PKP Przewozy Regionalne

    Rz: Co roku na początku grudnia przeżywamy to samo – zmianę kolejowego rozkładu jazdy. Czemu to służy?

    Anna Lenarczyk: Chodzi o dostosowanie rozkładu do potrzeb pasażerów. Wszystkie koleje europejskie zmieniają rozkłady tego samego dnia. Udoskonalanie rozkładu co roku nie sprawi jednak, że osiągniemy kiedyś stan idealny. Po prostu życie idzie naprzód. Rozwijają się miasta, powstają nowe osiedla i ośrodki przemysłowe. Zmieniają się mody na regiony i miejscowości wczasowe. Ostatnio pojawiło się np. większe zainteresowanie wyjazdami z centralnej Polski i Wielkopolski w góry. Wprowadziliśmy więc nowy pociąg z Poznania do Zakopanego przez Łódź. Nazywa się „Narciarz”.

    Zwykły pasażer ma jakiś wpływ na te zmiany?

    Bierzemy pod uwagę wszystkie sugestie i postulaty. Można je do nas zgłaszać przez Internet i pocztą. Siatki połączeń opracowujemy w porozumieniu z samorządami, które orientują się w lokalnych potrzebach. Ponadto sami zlecamy badania tzw. potoków pasażerskich.

    Te potoki to głównie ludzie dojeżdżający do pracy i szkół. Czy bierzecie pod uwagę turystów?

    Już w majowy weekend uruchamiamy dodatkowe pociągi łączące wielkie miasta z najmodniejszymi miejscowościami turystycznymi w górach, nad morzem i na Mazurach. Takie pociągi kursują także w inne długie weekendy oraz oczywiście podczas letnich wakacji i ferii zimowych. W zimie proponujemy co roku około 40 połączeń sezonowych, w lecie będzie ich ponad 70. Są one skoordynowane z ruchem pociągów lokalnych, którymi można dotrzeć nawet do małych miejscowości wczasowych. Oprócz najpopularniejszych kierunków – w zimie należą do nich połączenia z Poznania i Warszawy na Podhale i w Sudety – mamy też co roku nowe propozycje. W tym roku warszawiacy będą mogli dojechać latem bezpośrednim pociągiem do Mikołajek. Trochę tytułem eksperymentu wprowadziliśmy też połączenie ze stolicy w Bory Tucholskie, do Chojnic.

    Kiedy drożeje benzyna, a drogi są zapchane, sporo turystów z pewnością chętnie jeździłoby na wakacje czy weekendy pociągami. Ale odstraszają ich ceny biletów.

    Pasażerowie, którzy chcą pociągiem podróżować turystycznie, mogą wybierać spośród kilku bardzo atrakcyjnych taryf specjalnych. Na przykład z biletem turystycznym za 60 zł można od piątku wieczór do poniedziałku rano jeździć wszystkimi naszymi pociągami w całym kraju. To korzystna propozycja na przykład dla kogoś, kto chce w tym czasie zwiedzić jakiś region kraju. Bilet regio za 120 zł umożliwia z kolei podróżowanie w ciągu trzech dowolnie wybranych dni w okresie kilku tygodni. Dzięki m.in. tym ofertom moda na podróżowanie pociągiem zaczyna wracać. W ciągu pierwszych dziesięciu miesięcy tego roku przewieźliśmy o 5 milionów pasażerów więcej niż przed rokiem. Wśród nich wielu turystów. W naszych pociągach oprócz najwierniejszych pasażerów, czyli młodzieży, widzimy coraz więcej osób w wielu 40 – 50 lat. To ci, którzy wybierają kolej zamiast samochodu.

    Zwiększające się powodzenie kolei wśród turystów zbiega się z modą na dwa kółka. Przewiezienie roweru pociągiem to wciąż jednak problem.

    Mamy już 80 specjalnych wagonów dla rowerzystów, w których można wygodnie podróżować, mając na oku rower umieszczony w specjalnych uchwytach. Będzie ich coraz więcej, bo systematycznie modernizujemy tabor.

    Źródło : Rzeczpospolita



    Temat: [pr][Chojnice] Ostre ciecia
    [Gazeta Pomorska]

    REGION. Mniej pociągów

    Ostre cięcia

    Trwają gorączkowe batalie o zmiany w planowanym rozkładzie jazdy PKP.
    Jeśli przeszłyby wszystkie propozycje, to w Chojnicach ruch pociągów
    byłby ograniczony o 60 procent.

            Dowiedzieliśmy się, że szczęśliwie do tego nie dojdzie. Część
    propozycji powędrowała bowiem do kosza. Ma jeździć około 80 proc.
    dotychczasowego taboru.

            Pierwotne do kosza

            Wcześniej kolejarze chcieli oszczędzać, na czym się tylko da.
    Planowali ostateczną likwidację linii Chojnice-Kościerzyna i liczne
    ograniczenia połączeń kolejowych. Pociągi miały jeździć już nie do
    Szczecinka, ale jedynie do Czarnego. - Wiem, że tak nie będzie - mówi
    Wiesław Petrykowski, naczelnik sekcji przewozów pasażerskich w
    Chojnicach. - Między innymi dzięki staraniom starosty chojnickiego linia
    do Kościerzyny będzie utrzymana. A dwie pary pociągów dalej będą jeździć
    do Szczecinka, a nie tylko do Czarnego.

            Upośledzony Tczew

            Podróżni nie będą jednak usatysfakcjonowani działaniami
    kolejarzy zmierzającymi do ograniczenia ruchu pociągów na trasie
    Chojnice-Piła i Chojnice Tczew. Ma być zlikwidowane połączenie z Chojnic
    do Piły o 19.00 i przyjazd stamtąd o 21.00. Największe zmiany czekają
    pasażerów na linii z Chojnic do Tczewa. Jest to jedno z najważniejszych
    połączeń kolejowych, gdyż umożliwia dalszą podróż do Tczewa czy
    Warszawy. Tymi pociągami jeżdżą na uczelnię studenci. Ostatni ma
    odjeżdżać do Tczewa po 18.00. Dyrekcja w Gdyni planuje bowiem
    zlikwidować dwa ostatnie połączenia - o 19.00 i 21.00. Mniej pociągów na
    tej trasie ma też jeździć przed południem.

            Spotkanie u starosty

            - Liczymy, że na tej trasie uda się coś jeszcze z korzyścią
    dla pasażerów zmienić - twierdzi Petrykowski. - Na Piłę nic się uda
    wynegocjować, bo tam władny jest marszałek w Poznaniu.

            Dziś w starostwie odbędzie się spotkanie zainteresowanych
    obroną linii kolejowych z gdyńską dyrekcją Zakładów Przewozów
    Pasażerskich i przedstawicielami marszałka. - Będą również
    przedstawiciele wszystkich samorządów na trasie Kościerzyna- Chojnice -
    mówi starosta chojnicki Marek Buza. - Chcemy omówić sytuację.

            - Spodziewamy się, że w lutym do rozkładu zrobią poprawkę i do
    Człuchowa, Kościerzyny czy Piły nie pojedzie już nic - mówi rozgoryczony
    sytuacją na kolei Ryszard Gołuchowski z komitetu obrony linii 210.

    Anna Klaman
    2 Grudnia 2004

    Tarhimdugurth





    Temat: Nowy RJ Szczecin i okolice
    Wlkejam treść zapytania, ktore właśnie wysłałałem e-mailem do PKP PR i
    Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego:

    Szanowni Państwo !

    W związku z trwającymi pracami nad nowym rozkładem jazdy, zwracam się
    z uprzejmą prośbą o uwzględnienie w nim następujących propozycji:

    1)      dogodne skomunikowanie któregoś z dwóch pociągów przyjeżdżających z
    Przemyśla w Szczecinie Dąbiu w kierunku Świnoujścia: chodzi tu o poc.
    38105 „Galicja" (przyj. do Szczecina Dąbia 19:28) i poc.. 38101
    „Galicja" (przyj. do Szczecina Dąbia 21:23); w pierwszym przypadku
    czas oczekiwania na poc. do Świnoujścia wynosi 90 minut, w drugim
    przypadku skomunikowania nie ma w ogóle (poc. do Świnoujścia odjeżdża
    25 minut wcześniej); moim zdaniem, poc. „Galicja" powinien zostać
    skomunikowany z (odpowiednio przesuniętym) ostatnim pociągiem do
    Świnoujścia, co byłoby ważne dla wielu pasażerów podróżujących z
    rejonu Krakowa, Śląska, Wrocławia czy Poznania ;
    2)      skomunikowanie pociągu 2811 TLK „Gałczyński" (przyjazd do Szczecina
    Dąbia 16:02) z poc.  nr 88330 do Świnoujścia, odjeżdżającym obecnie 5
    minut (15:57) przed przyjazdem TLK,
    3)      skomunikowanie pociągu IC  „Chrobry" z W-wy w Szczecinie Dąbiu
    (przyjazd 22:12) z ostatnim pociągiem 88830 do Gryfic/ Kołobrzegu – w
    obecnym rozkładzie IC przyjeżdża 15 minut po odjeździe (21:57)
    wymienionego pociągu do Gryfic / Kołobrzegu,
    4)      skomunikowanie w Szczecinie Dąbiu poc. nr 88720 z Kołobrzegu z poc.
    IC  „Chrobry" do W-wy  (w obecnym rozkładzie ww. pociąg osobowy, m.in.
    będący pierwszym pociągiem od strony Goleniowa, przyjeżdża 20 minut
    [6:03] po odjeździe [5:44] poc. IC),
    5)      skomunikowanie poc.  88726 z  Kołobrzegu w Szczecinie Dąbiu
    (przyjazd obecnie 16:15)  z poc. IC „Prus" do W-wy (odjazd obecnie
    16:17); w obecnie obowiązującym rozkładzie poc. osobowy przyjeżdża
    tylko 2 minuty przed odjazdem poc. IC, co zdaniem spółki PKP IC nie
    gwarantuje skomunikowania (taką odpowiedź otrzymałem na pytanie zadane
    mailem);
    6)      skomunikowanie w Szczecinie Dąbiu poc. nr  88436 ze Świnoujścia
    (obecnie przyjazd  21:26) z poc. 83200 „Przemyślanin" (obecnie odjazd
    21:02); skomunikowanie to byłoby istotne zwłaszcza poza sezonem
    letnim, gdy „Premyślanin" kursuje tylko ze Szczecina, zapewniając
    dogodne połączenie m.in. z rejonem Krakowa, Śląska, Wrocławia czy
    Poznania;
    7)      skomunikowanie w Pile poc. 87442 z Kołobrzegu z pociągiem 81102
    „Kopernik" (ze Szczecina) do Warszawy; w obecnym rozkładzie jazdy brak
    jest w Pile po południu /.wieczorem dogodnego skomunikowania z
    kierunku Kołobrzegu w kierunku Bydgoszczy / Torunia/ Warszawy, co
    byłoby istotne dla dość licznej rzeszy studentów i osób pracujących w
    tych dużych miastach; dogodne skomunikowanie na ww. poc. „Kopernik"
    zapewniono z kierunku Wałcza i Chojnic, byłoby zatem pożądane
    potraktować w ten sam sposób podróżnych z kierunku Kołobrzegu.

    Pragnę zaznaczyć, że zapewnienie ww.  skomunikowań w Szczecinie Dąbiu
    byłoby uzasadnione i dlatego, ze zakończono prace przy remoncie
    Poznańskiego Węzła Kolejowego, co powinno gwarantować większą
    punktualność i stabilność rozkładów jazdy pociągów przyjeżdżających z
    kierunku Poznania. Uwzględnienie ww. propozycji może spowodować pewne
    zakłócenie cyklu godzinnego kursowania pociągów ze Szczecina do Goleniowa,
    niemniej, biorąc pod uwagę dużo mniejszą liczbę pociągów w
    kierunku Świnoujścia czy Kołobrzegu, uzasadnione jest także wzięcie
    pod uwagę interesów podróżnych przesiadających się dość licznie w
    Szczecinie Dąbiu, a udających się we wskazanych kierunkach dalej niż
    do Goleniowa.

    MK





    Temat: Tabor elektryczny Arrivy
    Dotrzeć koleją do domu przed świętami - było problemem

    Przed świętami szczególnie zależało nam na szybkim dojeździe do domów.

    Niestety, Arriva PCC nie poprawiła przewozów kolejowych. Wystawaliśmy na dworcach, bo pociągi albo miały opóźnienie, albo w ogóle nie przyjeżdżały i podstawiano autobusy...

    Narzekaliśmy na PKP, myśląc że na kolei gorzej już być nie może. Ale przechodzi ludzkie pojęcie to, co dzieje się na kolei za nowego, prywatnego przewoźnika Arriva PCC, które wygrało przetarg na przewozy kolejowe w naszym regionie.
    - Tragedia! Tłoczyliśmy się w pociągu do Wierzchucina jak sardynki w puszce! - mówi z goryczą mieszkanka Grudziądza, która często jeździła pociągami. Teraz woli autobusy. - Pociąg wyjechał przed 15.42. Nie podłączyli drugiego wagonu, więc wszyscy musieliśmy się pomieścić w jednym. Niektórzy stali nawet w toalecie. Nie było kontroli biletów. Ścisk był taki, że konduktor nie mógłby w żaden sposób wejść! W pociągu do Chojnic było tak samo. Miał być lepszy przewoźnik od PKP, ale to, co się dzieje, to jest horror!

    Utknęli w Laskowicach

    W czwartek wieczorem, 20 grudnia pasażerowie na próżno czekali w Laskowicach Pomorskich na pociąg do Grudziądza o godz. 19.11.
    Około 19.40 Arriva PCC podstawiła autobus. Starszy pan poszedł do kasy biletowej, żądając zwrotu pieniędzy za bilet. Usłyszał, że na trasach do 100 km biletów się nie zwraca. W międzyczasie pasażerowie obserwowali, jak maszynistę pociągu do Czerska (który też nie odjeżdżał) prowadzi po peronie Straż Ochrony Kolei (ponoć przejechał semafor na czerwonym świetle i zamierzano sprawdzić stan trzeźwości).
    Dyżurny policji w Świeciu nad Wisłą nie potwierdza jednak, aby którykolwiek z maszynistów był pijany, gdyż w takim przypadku SOK natychmiast powiadomiłaby policję. Zgłoszenia jednak nie było. SOK-iści mają po prostu prawo sprawdzać, jeśli zachodzą jakiekolwiek wątpliwości.

    Krążyli w tę i z powrotem

    Wreszcie autobus z pasażerami ruszył w kierunku Grudziądza. W Świeciu nad Wisłą kierowca oświadczył i tak zdenerowowanym opóźnieniem ludziom, że trzeba... zawrócić do Laskowic, aby zabrać jeszcze pasażerów oczekujących na pociąg do Grudziądza, który miał z kolei odjechać o 20.18. Zawrócił i zabrał. Natomiast po tych, co mieli wysiadać na mniejszych stacjach jak Dubielno, Jeżewo, Szynwałd, Górna Grupa i Dragacz przyjechał autobus ściągnięty z firmy Skorpion. Wielu pasażerów odgrażało się, że złożą skargi.

    Dlaczego pociągi wciąż jeżdżą tak, jakby nie było rozkładów jazdy? Paweł Pleśniar, specjalista ds. marketingu i rozkładu jazdy Arrivy PCC tłumaczy, że psują się szynobusy i wystarczy, że jeden zablokuje trasę, a bierze w łeb cały rozkład jazdy.
    11 grudnia Arriva otrzymała dodatkowy autobus szynowy z bydgoskiej Pesy, a 21 grudnia miała odebrać kolejny. Ponadto, jak tłumaczą w Arrivie, Urząd Transportu Kolejowego już kilka miesięcy zwleka z wydaniem zgody na wprowadzenie do ruchu szynobusów z duńskiej filii tej firmy, chociaż wszystkie dokumenty są dawno złożone.

    Bez składów zastępczych

    Na razie Arriva dostała od Pesy łącznie 13 szynobusów, które się psują i nie ma czym ich zastępować. A PKP miało zastępcze składy...
    Prezes PCC Rail/Arriva Radosław Gawek tłumaczy, że jako pierwsi przełamują monopol PKP i nie wszystko byli w stanie przewidzieć. Przeprasza pasażerów za utrudnienia, prosi o cierpliwość...

    źródło: Gazeta Pomorska



    Temat: SKM dojedzie prawdopodobnie tylko do Wejherowa
    SKM dojedzie prawdopodobnie tylko do Wejherowa

    Wiele wskazuje na to, że od grudnia pociągi SKM będą kursować tylko w relacji Tczew - Wejherowo. SKM-ki znikną z linii Wejherowo - Lębork - Słupsk. 10 grudnia, wraz ze zmianą rozkładu jazdy, wygasa umowa na prowadzenie przewozów lokalnych, jaką Urząd Marszałkowski zawarł trzy lata temu z konsorcjum SKM i PKP Przewozy Regionalne.

    SKM i PKP PR podzieliły między siebie niemal cały pomorski rynek - SKM obsługuje połączenia między Tczewem i Słupskiem, a PKP PR prawie wszystkie inne linie lokalne w regionie (na odcinku Tczew - Gdańsk Gł. pociągi PKP PR i SKM dublują się). Wyjątkiem są tylko linie Malbork - Grudziądz, gdzie ruch, od 1 marca, prowadzi Arriva PCC, i Wierzchucin - Szlachta, gdzie kursują zarówno pociągi PKP PR, jak i Arrivy.

    Trzy lata temu pomorski rynek kolejowy był niepokrojonym na kawałki tortem, który został w całości, choć w przetargu, przekazany konsorcjum PKP PR/SKM. Teraz sytuacja jest odmienna. Jak dowiedziała się nasza redakcja, tort został "pokrojony" i Urząd Marszałkowski ogłosi aż siedem przetargów na przewozy w woj. pomorskim (szczegóły poniżej). Osobno zostanie ogłoszony przetarg na odcinek Tczew - Wejherowo i osobno Gdynia - Słupsk. - Według mnie, SKM powinna obsługiwać tylko ruch metropolitalny - mówi Mieczysław Struk, pomorski wicemarszałek, powstrzymując się od dalszych komentarzy.

    - Urząd Marszałkowski chce zmusić SKM, by się określiła, czy chce jeździć do Iławy, Elbląga czy Słupska, czy chce być koleją aglomeracyjną - mówi, prosząc o anonimowość, ekspert związany z branżą kolejową.

    Zarząd SKM na razie wstrzymuje się od komentarzy dotyczących nowych przetargów.Oferta będzie dotyczyć wszystkich, oprócz Malbork - Grudziądz, linii niezelektryfikowanych, Gdynia - Kościerzyna - Wierzchucin, Kościerzyna - Chojnice, Tczew - Chojnice, Chojnice - Szczecinek - Słupsk, (Gdynia) - Reda - Hel, Lębork - Łeba, Bąk - Czersk. Do tego przetargu dopisano zelektryfikowany odcinek Słupsk - Ustka. Czy do tego przetargu staną inne firmy oprócz PKP PR? Zakusy na Pomorze ma Arriva, jednak sygnały od jej szefów są takie, że liczyli, iż niezelektryfikowany rynek będzie podzielony na więcej części. PKP PR nie będą miały problemu ze zorganizowaniem taboru na tak dużą liczbę linii. Dla Arrivy, a także jakiegokolwiek innego prywatnego przewoźnika, może być to niewykonalne.

    Gdyby SKM chciała utrzymać ofertę, musiałaby wystartować w dwóch przetargach, na odcinki Tczew - Wejherowo i Gdynia - Słupsk.

    Podczas debaty kolejowej w redakcji "Polski Dziennika Bałtyckiego" wicemarszałek Mieczysław Struk mówił, że jest zwolennikiem, by SKM dojeżdżała do Wejherowa, a Andrzej Osipów, prezes SKM - że do Lęborka. Z naszych informacji wynika, że szefostwo SKM nie podjęło jeszcze decyzji, czy będzie startować tylko w przetargu na linię Tczew - Wejherowo, czy - chcąc utrzymać trasę do Lęborka - także na odcinek Gdynia - Słupsk.

    Rynek przewozów pasażerskich na liniach zelektryfikowanych w woj. pomorskim został podzielony w sumie na cztery części. Osobno zostaną jeszcze ogłoszone przetargi na obsługę połączeń Gdynia - Tczew - Laskowice oraz Gdynia - Tczew - Malbork - Elbląg - Iława.

    W przypadku, gdyby przewozy przejęła inna firma, pasażer nie powinien odczuć zmian związanych np. z podwyżką cen biletów. Arriva stosuje identyczną taryfę co PKP Przewozy Regionalne, obie firmy mają też umowę na sprzedaż wspólnych biletów.
    Piątym będzie przetarg na linię Malbork - Kwidzyn - Grudziądz, gdzie od 1 marca ruch prowadzi prywatny przewoźnik PCC Arriva. Umowa Arrivy z Urzędem Marszałkowskim na obsługę tego odcinka, podobnie jak kontrakt konsorcjum PKP PR/SKM na inne pomorskie linie, wygasa 10 grudnia br.

    Wszystkie przetargi mają być ogłoszone tuż przed długim majowym weekendem, po zaakceptowaniu go przez Sejmik Województwa. Wszystkie umowy ze zwycięzcami będą zawierane na sześć lat - od grudnia 2009 do grudnia 2015 r.

    źródło: POLSKA Dziennik Bałtycki



    Temat: Prasówka
    http://wejherowo.naszemia...nia/986622.html - tu podali:

    Niedługo zmiany w umowach na przewozy kolejowe. SKM dojedzie prawdopodobnie tylko do Wejherowa

    Wiele wskazuje na to, że od grudnia pociągi SKM będą kursować tylko w relacji Tczew - Wejherowo. SKM-ki znikną z linii Wejherowo - Lębork - Słupsk.

    10 grudnia, wraz ze zmianą rozkładu jazdy, wygasa umowa na prowadzenie przewozów lokalnych, jaką Urząd Marszałkowski zawarł trzy lata temu z konsorcjum SKM i PKP Przewozy Regionalne. SKM i PKP PR podzieliły między siebie niemal cały pomorski rynek - SKM obsługuje połączenia między Tczewem i Słupskiem, a PKP PR prawie wszystkie inne linie lokalne w regionie (na odcinku Tczew ė- Gdańsk Gł. pociągi PKP PR i SKM dublują się). Wyjątkiem są tylko linie Malbork - Grudziądz, gdzie ruch, od 1 marca, prowadzi Arriva PCC, i Wierzchucin - Szlachta, gdzie kursują zarówno pociągi PKP PR, jak i Arrivy.

    Trzy lata temu pomorski rynek kolejowy był niepokrojonym na kawałki tortem, który został w całości, choć w przetargu, przekazany konsorcjum PKP PR/SKM. Teraz sytuacja jest odmienna. Jak dowiedziała się nasza redakcja, tort został "pokrojony" i Urząd Marszałkowski ogłosi aż siedem przetargów na przewozy w woj. pomorskim (szczegóły poniżej). Osobno zostanie ogłoszony przetarg na odcinek Tczew - Wejherowo i osobno Gdynia - Słupsk.

    - Według mnie, SKM powinna obsługiwać tylko ruch metropolitalny - mówi Mieczysław Struk, pomorski wicemarszałek, powstrzymując się od dalszych komentarzy.

    - Urząd Marszałkowski chce zmusić SKM, by się określiła, czy chce jeździć do Iławy, Elbląga czy Słupska, czy chce być koleją aglomeracyjną - mówi, prosząc o anonimowość, ekspert związany z branżą kolejową.
    Zarząd SKM na razie wstrzymuje się od komentarzy dotyczących nowych przetargów.

    Zmiany, zmiany, zmiany

    W szóstym przetargu jest najwięcej linii

    Oferta będzie dotyczyć wszystkich, oprócz Malbork - Grudziądz, linii niezelektryfikowanych, Gdynia - Kościerzyna - Wierzchucin, Kościerzyna - Chojnice, Tczew - Chojnice, Chojnice - Szczecinek - Słupsk, (Gdynia) - Reda - Hel, Lębork - Łeba, Bąk - Czersk. Do tego przetargu dopisano zelektryfikowany odcinek Słupsk - Ustka. Czy do tego przetargu staną inne firmy oprócz PKP PR? Zakusy na Pomorze ma Arriva, jednak sygnały od jej szefów są takie, że liczyli, iż niezelektryfikowany rynek będzie podzielony na więcej części. PKP PR nie będą miały problemu ze zorganizowaniem taboru na tak dużą liczbę linii. Dla Arrivy, a także jakiegokolwiek innego prywatnego przewoźnika, może być to niewykonalne.

    Gdyby SKM chciała utrzymać ofertę, musiałaby wystartować w dwóch przetargach, na odcinki Tczew - Wejherowo i Gdynia - Słupsk.

    Podczas debaty kolejowej w redakcji "Polski Dziennika Bałtyckiego" wicemarszałek Mieczysław Struk mówił, że jest zwolennikiem, by SKM dojeżdżała do Wejherowa, a Andrzej Osipów, prezes SKM - że do Lęborka. Z naszych informacji wynika, że szefostwo SKM nie podjęło jeszcze decyzji, czy będzie startować tylko w przetargu na linię Tczew - Wejherowo, czy - chcąc utrzymać trasę do Lęborka - także na odcinek Gdynia - Słupsk.

    Rynek przewozów pasażerskich na liniach zelektryfikowanych w woj. pomorskim został podzielony w sumie na cztery części.

    Osobno zostaną jeszcze ogłoszone przetargi na obsługę połączeń Gdynia - Tczew - Laskowice oraz Gdynia - Tczew - Malbork - Elbląg - Iława.

    W przypadku, gdyby przewozy przejęła inna firma, pasażer nie powinien odczuć zmian związanych np. z podwyżką cen biletów.

    Arriva stosuje identyczną taryfę co PKP Przewozy Regionalne, obie firmy mają też umowę na sprzedaż wspólnych biletów.

    Piątym będzie przetarg na linię Malbork - Kwidzyn - Grudziądz, gdzie od 1 marca ruch prowadzi prywatny przewoźnik PCC Arriva.

    Umowa Arrivy z Urzędem Marszałkowskim na obsługę tego odcinka, podobnie jak kontrakt konsorcjum PKP PR/SKM na inne pomorskie linie, wygasa 10 grudnia br.

    Wszystkie przetargi mają być ogłoszone tuż przed długim majowym weekendem, po zaakceptowaniu go przez Sejmik Województwa.

    Wszystkie umowy ze zwycięzcami będą zawierane na sześć lat - od grudnia 2009 do grudnia 2015 r.



    Temat: 250 km/h po polskich torach?


    | Oczywiście nikt nie próbował, a to że się niedasię to "oczywista
    | oczywistość".
    Przede wszystkim na PKP "niedasie",


    Ja piszę o tym, że niedasie rozkładu busów już przy składaniu wniosków o
    rozkład jazdy skomunikować z pociągami, PKP to odrębny temat.


    Pamietasz jakie tu byly awantury
    na grupie, ze gdziestam busy odjezdzaja z terenu PKP. Ludzie ktorzy
    obecnie rzadza na PKP z malymi wyjatkami uwazaja busiarzy za
    smiertelnych wrogow jak Stalin kulakow i ani im na mysl nie przyjdzie
    ze mozna wspolpracowac.


    Dziwisz się ? Czy ktokolwiek z tych busiarzy występował do PKP o uzgodnienie
    rozkładu i pozwolenie na start skomunikowanych busów spod dworca, czy też
    prosił o teren pod dworcem i śmigał busami konkurencyjnie dla pociągu ??
    Przecież busy w pierwszej kolejności pojawiały się na trasach głównych
    podbierając pasażerów kolei.

    Póki busy ze Złotowa jeździłyby do Jastrowia, lub w godzinach
    uzupełniających pociągi zapewne nie miałby nikt nic przeciwko. Jeżeli jadą
    do Chojnic i Piły w godzinach planowych pociągów, po ich trasie, są i
    powinny być traktowane jak konkurencja, przed którą wszelkimi sposobami
    należy się bronić. Przecież świadomie nie będę oddawał swojego rynku
    konkurencji w przypadku gdy nie mam z tego porównywalnych korzyści - temu
    chyba się nie dziwisz ?


    | Dziwne, a sami z siebie nie mogą na lubelszczyźnie tego robić ?
    No nie. Juz ci tlumacze - w przypadku spoznienia pociagu bus musialby
    na niego czekac. A jak bus opozniony - wtedy kara od ITD.


    Ale z tego co piszesz z wnioskiem o rozkład skomunikowany z pociągmi do UMW
    nikt nie występował...


    pamietam to kiedys byly busy z Milejowa do Jaszczowa i tam ludzie
    przesiadali sie na pociag do Lublina. Ale chyba obecnie juz takich
    busow nie ma - za to jest wiecej bezposrednich polaczen busem z
    Milejowa do Lublina z pominieciem Jaszczowa. Byc moze ITD tam kiedys
    wpadla i dowalila pare mandatow, to busiarze dali sobie spokoj z
    wspolpraca z PKP. A moze PKP zazadalo jakichs potwornych oplat za
    zajezdzanie na plac pod dworcem w Jaszczowie? Kto to wie?


    Za dużo tych "chyba": busów tych _chyba_ nie ma, _chyba_ IDT dowaliła karę,
    _chyba_ PKP zażądało opłat - przecież to argumenty bez żadnej wartości. Co
    więcej nawet bardziej przypuszczalne jest - ale to już ktoś stamtąd musiałby
    potwierdzić -, że busiarz sam z siebie zmienił trasę bo jest w stanie taniej
    i szybciej zaoferować dojazd do Lublina niż pośrednio z PR, jak się stało w
    wielu relacjach jak tylko busiarze mieli więcej taboru. Co szybciej i taniej
    jeździ z Jaszczowa do Lublina ?

    Mick M.





    Temat: Więcej pociągów w Wielkopolsce
    Więcej pociągów w Wielkopolsce

    W 2008 r. samorząd województwa wielkopolskiego wyda 73,5 mln zł na kolejowe przewozy regionalne. Za te pieniądze przybędzie połączeń na najbardziej obleganych trasach. Samorząd wynegocjował z PKP na przyszły rok 300 tys. zł więcej tzw. pociągokilometrów niż w roku bieżącym. Co to oznacza? Oznacza to, że pociągów i połączeń przybędzie.

    Konkrety: trzy pociągi więcej z Poznania do Leszna, po dwa więcej na trasie z Poznania przez Wągrowiec do Gołańczy, z Piły do Chojnic, z Poznania do Wolsztyna, z Ostrowa Wlkp. do Leszna, z Ostrowa do Oleśnicy i z Leszna do Zbąszynka oraz po jednym więcej z Poznania do Gniezna, Zbąszynka i Ostrowa. - Jest to lepsza oferta niż dotychczas - zapewnia Jerzy Kriger, dyrektor Departamentu Transportu Urzędu Marszałkowskiego, który zapłaci za to PKP Przewozom Regionalnym 73,5 mln zł. - Praca, którą wykonamy, będzie większa, więc realnie dofinansowanie będzie mniejsze. Zgodziliśmy się jednak ze względu na to, że w spółce poczyniliśmy pewne oszczędności - ujawnił Ryszard Cebulski, pełnomocnik spółki PKP Przewozy Regionalne.

    - Umowa jeszcze nie jest podpisana. To kwota wynegocjowana, która musi trafić jeszcze do akceptacji prezesa Urzędu Zamówień Publicznych - zaznacza dyrektor Kriger.

    Urząd Marszałkowski starał się o zwiększenie przewozów o osiem kolejnych pociągów, ale PKP nie przyjęło tej propozycji z uwagi na mniejszą niż w normalnych warunkach przepustowość dworca Poznań Główny. Trwa bowiem modernizacja poznańskiego węzła kolejowego, prowadzona w niezwykle trudnych warunkach przy stałym ruchu pociągów.

    W przyszłym roku z rozkładu jazdy definitywnie znikną pociągi ciągnięte przez lokomotywy spalinowe na liniach niezelektryfikowanych. Dlaczego? Zostaną całkowicie zastąpione kursami szynobusów, których w środę Wielkopolska będzie miała 20. Właśnie jutro ostatni już autobus szynowy, z ośmiu zamówionych w ubiegłym roku w bydgoskich zakładach PESA, przybędzie do Poznania. Dzisiaj przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego jadą do Bydgoszczy, żeby dokonać odbioru technicznego tego pojazdu.

    Według kolejarzy nic się nie zmieni także, jeśli chodzi o pociągi dalekobieżne. Kiedy przed miesiącem Sejm zmienił uchwałą definicję pociągów regionalnych, istniało zagrożenie, że będą one jeździły tylko do granicy każdego z województw, a tam pasażerowie będą musieli przesiadać się na inny, obsługiwany już przez inne województwo. Jednak w przyszłym roku kursowanie pociągów dalekobieżnych przejeżdżających przez nasze województwo nie zmieni się. Wielkopolska zamówiła bowiem te kursy jeszcze w Przewozach Regionalnych. - Nie chcieliśmy robić zamieszania przed wejściem w życie nowego rozkładu jazdy - tłumaczy Kriger. Tak więc w 2008 r. pociągi osobowe i pospieszne do Wrocławia, Kołobrzegu, Bydgoszczy czy Łodzi Kaliskiej będą jeździły tak jak dotychczas. Natomiast jeśli nowy rząd tej uchwały nie zmieni, na rok 2009 połączenia międzywojewódzkie pociągami pospiesznymi trzeba będzie zamawiać w spółce PKP Intercity, która obsługę tych kursów przejmie od PKP PR.

    źródło: Rynek Kolejowy



    Temat: Przewozy pod marszałkowską lupą. Badania ankietowe pomogą ??
    Przewozy pod marszałkowską lupą. Badania ankietowe pomogą ustalić rozkłady jazdy

    Ankiety, badające frekwencję w pociągach SKM, zaplanowano na najbliższą sobotę

    Sześć deficytowych pomorskich linii kolejowych zostanie wkrótce prześwietlonych przez ankieterów. Badania zlecił Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego, który w 2007 roku wyłożył na przewozy regionalne 54 mln zł. Oficjalnie celem badań jest sprawdzenie, jak wygląda ruch pasażerski na wytypowanych liniach i jakie potrzeby składowe mają obsługujące je pociągi. Nieoficjalnie mówi się, że chodzi o sprawdzenie, jakie straty ponoszą pociągi kursujące na wyznaczonych trasach. Ankieterzy pojawią się w pociągach relacji: Słupsk - Szczecinek, Chojnice - Szczecinek, Chojnice - Tczew, Chojnice - Kościerzyna, Malbork - Grudziądz oraz Gdynia - Kościerzyna.

    - To linie niezelektryfikowane, obsługiwane przez lokomotywy spalinowe. To dosyć drogie rozwiązanie, stąd potrzeba sprawdzenia, czy pociągi są efektywnie wykorzystywane - podkreśla Eugeniusz Manikowski, z Departamentu Infrastruktury Urzędu Marszałkowskiego. - Musimy sprawdzić, ilu pasażerów podróżuje nimi każdego dnia, z jakich biletów korzystają, o jakich porach dnia natężenie ruchu jest największe.

    - Mając wyniki badań, będziemy dopasowywać składy pociągów do faktycznych potrzeb - zaznacza Mieczysław Struk, wicemarszałek województwa pomorskiego. - Chcemy, by nasi mieszkańcy wiedzieli, że wszystkie decyzje, jakie podejmujemy co do rozkładu jazdy, są dokładnie przeanalizowane.

    Podobne badania na wybranych liniach przeprowadza dwa razy do roku Zakład Przewozów Regionalnych.

    - Wykonujemy je zawsze wiosną i jesienią w tygodniach, kiedy nie przypadają żadne święta, a młodzież jeździ do szkół. Wyniki badań opracowujemy i przekazujemy do Urzędu Marszałkowskiego - informuje Lech Romanowski, rzecznik PKP Zakładu Przewozów Regionalnych.

    To jednak za mało. Tym razem urząd postanowił wykonać niezależne ankiety.

    - Cóż, będzie to pewna forma sprawdzenia, czy badania, jakie otrzymujemy z PKP, są wiarygodne i rzetelne - przyznaje Eugeniusz Manikowski, z Urzędu Marszałkowskiego.

    - Takie jest prawo tego, kto wykłada pieniądze - kwituje wieść o niezależnych ankietach Lech Romanowski. - Urząd Marszałkowski współfinansuje naszą działalność, ma zatem prawo sprawdzić, czy nie jest wprowadzany w błąd.

    Badania deficytowych linii mają zacząć się w grudniu. Ich wyniki znane będą dopiero w pierwszym kwartale 2008 r.

    W najbliższą sobotę podobne ankiety, na zlecenie Urzędu Marszałkowskiego, będą przeprowadzone w pociągach Szybkiej Kolei Miejskiej. Przetarg na ich wykonanie wygrała Pracownia Badań Społecznych z Sopotu. Ich koszt wyniósł 61 tys. zł. Badania będą przeprowadzone we wszystkich pociągach relacji Tczew - Gdańsk, a potem dalej z Gdyni do Słupska.

    - To rutynowe działania. Pytania, jakie zostaną zadane, dotyczą frekwencji w poszczególnych pociągach, natężenia ruchu i struktury biletów, na jakich wykonywane są przejazdy - zdradza Paweł Wróblewski, rzecznik SKM.

    Pierwsze wyniki badań powinny być znane jeszcze w tym roku.

    56 mln - to kwota, jaką w przyszłym roku na przejazdy pociągów regionalnych wyda Urząd Marszałkowski
    Magdalena Rusakiewicz - POLSKA Dziennik Bałtycki



    Temat: Nowe pociągi RegioPlus w Wielkopolsce


    | aktualnym rozkładzie jazdy praktycznie pozbawiony został
    | bezpośrednich połączeń ze stalicą województwa, czas to naprawić.
    | Pociągi będą się nazywać KALISZANIN i PROSNA, będą wyjeżdżać z
    | Kalisza około 6:00 i 14:30, a z Poznania około 8:00 i 17:30.
    | Całkowity czas jazdy w pełnej relacji nie powinien przekroczyć
    | 2:45godz.

    I myslisz, ze to, ze pociag bedzie bezposredni, zrekompensuje
    pasazerom wydluzenie czasu jazdy o dwadziescia pare minut?


    Eeee... Ile to minut sypiącą się linią kluczborską nadrobiłby jadąc przez
    Pleszew. A pociąg bezpośredni to w końcu to co powinno się zrobić od dawna -
    w końcu kolej konkuruje z autobusowymi połaczeniami bezpośrednimi, a nie z
    przesiadkami. Połączenia bezpośrednie to jest dobry sposób na zwiekszenie
    popularności kolei. Jeśli chodzi o mnie to zrobiłbym nawet bezpośrednie
    połączenie Poznań - Chojnice przez Piłę, mimo, że to wiązałoby się z
    wyciąganiem składu na grupę towarową, co zajmowałoby pewnie w warunkach PR z
    10 minut, zamiast powiedziałbyś 2-óch na przecjście na drugi peron. Mimo
    wszystko wygodniej się rozsiąść w wagonie i nie wyściubiać nosa przez
    najlepiej całą podróż - przynajmniej dla przeciętnego pasażera.

    Co do trasy przejazdu. PKP PR od lat uwalała połaczenia z Krotoszynem, a i
    skomunikowania nie zawsze były dobre, stąd w tej chwili kolej ma tam
    niewielu ochotników. Krotoszyn zyska połaczenia bezpośrednie zarówno z
    Kaliszem jak i Poznaniem, co daje nadzieję na zainteresowanie się
    pozostałymi połaczeniami, które mam nadzieję będą.

    A więc jeżeli chcesz utworzyć bezpośrednie połaczenie z Krotoszynem i
    Kaliszem to są 3 możliwości:

    1) Stworzysz po 2 pary dla każdego z tych miast i pojazdą one najkrótszą
    trasą, przy czym marnujesz (- a jakże, w czasach gdy każdy grosz liczony
    jest na dodatkowe połacznie) pieniądze na 4 pary, z których nie wiadomo jak
    je rozłożyć, żeby nie nachodziły na siebie i cieszyły się popularnością w
    obu relacjach - nawet w niechętnym (z powodu doświadczeń) na początku
    Krotoszynowi.

    2) Zrobisz dwie pary 3xEN57 rozłączane w Jarocinie i jadące swoimi trasami -
    może i najciekawszy pomysł, bo i Pleszew by się załapał, ale wiadomo, że
    PR-ka z przyczyn technicznych raczej nie robi rozłączeń. W takim wypadku
    wypadałoby część Krotoszyńską puszczać aż do Oleśnicy, ale dolnośląskie tego
    nie zniesie.

    3) Puścić jeden pociąg przez obie miejscowości i cieszyć się dobrą
    frekfencją i dobrym bezpośrednim połaczeniem kilku miejscowości. A to że
    komuś to "wygląda"..? To niech jeździ z Wa-wy do Wrocka przez Ostrów Wlkp,
    żeby mu ładnie wyglądało...

    Rozumiem samorząd (wygląda na to, że to ich pomysł, po PKPie się tego nie
    spodziewam) i uważam to że najlepsze rozwiązanie wobec braku możliwości
    realizacji pkt. 2). Byleby tak dalej.
    Weź kalkulator i przy cenach dyktowanych przez PR wymyśl taki system co by
    każdemu pasował i każdy miał bezpośredni pociąg na najkrótszej trasie i
    najlepiej nie stający po drodze, a skracający do minimum czas...

    Dla samorządu tylko jedna uwaga: Niech nowa spółka Koleje Wlkp. zainteresuje
    się modernizacjami taboru, aby przy okazji modrnizaować też sprzęgi na
    bardziej niezawodne, a w nowych SA montować także samoczynne, bo połaczenia
    bezpośrednie z rozłączaniem prędzej czy później powinny wejść do rozkładu
    jazdy. I skrócić te 8 minut na zmianę czoła do 1-2óch !

    Mick M.





    Temat: O spółce PCC Rail Arriva



    Falstart Arrivy - pasażer psioczy na kolej
    Dawid Maćkowski2007-12-10, ostatnia aktualizacja 2007-12-10 20:31

    Kilkudziesięciominutowe opóźnienia i zmieniony rozkład jazdy, który nie podoba się pasażerom - w ten sposób nowy przewoźnik kolejowy rozpoczął działalność na kujawsko-pomorskich trasach. - Dajcie nam kilka dni, a wszystko będzie perfekcyjnie - zapewniają władze PCC Rail Arriva

    Pierwszy pociąg polsko-angielskiego konsorcjum miał ruszyć w niedzielę krótko po czwartej rano z Chojnic w kierunku naszego miasta. Szybko jednak okazało się, że nie obędzie się bez kłopotów. - Szynobusy, które ze sobą połączyliśmy, nie chciały współpracować. Pojawiły się kłopoty z elektroniką i nie działały hamulce. Nerwowo staraliśmy się to naprawić, ale nie dało się uniknąć opóźnienia - relacjonuje Maciej Królak, rzecznik PCC Rail Arriva. Pociąg odjechał 50 min po czasie. To jednak nie był koniec problemów. Spóźniały się także inne składy. - Był kłopot z pociągiem z Wierzchucina. Ruszył do Bydgoszczy jakieś pół godziny po czasie - żali się jeden z naszych czytelników. Podobnie było na jeszcze kilku trasach, m.in. w Grudziądzu.

    Co się stało? - Okazało się, że kłopoty z hamulcami to dopiero wierzchołek góry lodowej. Później posłuszeństwa odmówiły nam jeszcze trzy pociągi i musieliśmy na miejscu je naprawiać. To wielki pech, bo kiedy odbieraliśmy je od PKP w nocy z soboty na niedzielę to gruntownie je przebadaliśmy. Wtedy wszystko było w porządku - zapewnia Królak i dodaje: - Zdiagnozowaliśmy jednak już wszystkie problemy i jesteśmy w trakcie ich naprawiania. W ciągu kilku dni kłopoty się skończą. Przepraszam za zamieszanie i proszę o jeszcze chwilkę cierpliwości.

    Opóźnienia to jednak nie jedyny problem nowego przewoźnika. Kolejny to pozmieniany rozkład jazdy. Joanna Kruczkowska z Błądzimia dojeżdża do Bydgoszczy pociągiem z Tucholi. - Dotąd ruszał o 3.56 i był w Bydgoszczy kwadrans po piątej. Teraz natomiast, gdy obsługuje go Arriva, rusza pół godziny wcześniej i w Bydgoszczy jest o 4.45. Tak jak ja codziennie do pracy dojeżdża nim 200 osób i teraz musimy czekać na dworcu, bo jesteśmy w mieście o wiele za szybko. Przecież to nienormalne. Dla kogo jest ten pociąg? - dopytuje.

    Z problemu zdają sobie sprawę władze Arrivy. - Mamy ograniczoną liczbę pociągów, więc musieliśmy ustawić je tak, żeby mogły obsłużyć wszystkie nasze trasy. Stąd właśnie te zmiany godzin. Jesteśmy jednak otwarci na sugestie i jeśli ktoś ma propozycję, jak usprawnić obsługę tras, niech do nas dzwoni i pisze. Zrobimy co się da - zachęca Królak i obiecuje, że uwagi naszej Czytelniczki będę szybko rozważone.

    PCC Rail Arriva ma 14 składów. Jeszcze w tym roku powinny dołączyć dwa kolejne. W przyszłym natomiast następne kilka. Nowy przewoźnik obsługuje 30 proc. połączeń regionalnych w naszym województwie. Jego pociągi odwiedzają 107 stacji w Kujawsko-Pomorskiem. Pociągami Arrivy z Bydgoszczy można pojechać do Wierzchucina, Tucholi i Chojnic. Pod jej skrzydłami jeździ też pociąg ,,Powiśle" z Bydgoszczy do Brodnicy przez Laskowice Pomorskie i Grudziądz.

    Źródło: Gazeta Wyborcza Bydgoszcz




    Temat: Tabor elektryczny Arrivy
    Falstart Arrivy - pasażer psioczy na kolej

    Kilkudziesięciominutowe opóźnienia i zmieniony rozkład jazdy, który nie podoba się pasażerom - w ten sposób nowy przewoźnik kolejowy rozpoczął działalność na kujawsko-pomorskich trasach. - Dajcie nam kilka dni, a wszystko będzie perfekcyjnie - zapewniają władze PCC Rail Arriva.

    Pierwszy pociąg polsko-angielskiego konsorcjum miał ruszyć w niedzielę krótko po czwartej rano z Chojnic w kierunku naszego miasta. Szybko jednak okazało się, że nie obędzie się bez kłopotów. - Szynobusy, które ze sobą połączyliśmy, nie chciały współpracować. Pojawiły się kłopoty z elektroniką i nie działały hamulce. Nerwowo staraliśmy się to naprawić, ale nie dało się uniknąć opóźnienia - relacjonuje Maciej Królak, rzecznik PCC Rail Arriva. Pociąg odjechał 50 min po czasie. To jednak nie był koniec problemów. Spóźniały się także inne składy. - Był kłopot z pociągiem z Wierzchucina. Ruszył do Bydgoszczy jakieś pół godziny po czasie - żali się jeden z naszych czytelników. Podobnie było na jeszcze kilku trasach, m.in. w Grudziądzu.

    Co się stało? - Okazało się, że kłopoty z hamulcami to dopiero wierzchołek góry lodowej. Później posłuszeństwa odmówiły nam jeszcze trzy pociągi i musieliśmy na miejscu je naprawiać. To wielki pech, bo kiedy odbieraliśmy je od PKP w nocy z soboty na niedzielę to gruntownie je przebadaliśmy. Wtedy wszystko było w porządku - zapewnia Królak i dodaje: - Zdiagnozowaliśmy jednak już wszystkie problemy i jesteśmy w trakcie ich naprawiania. W ciągu kilku dni kłopoty się skończą. Przepraszam za zamieszanie i proszę o jeszcze chwilkę cierpliwości.

    Opóźnienia to jednak nie jedyny problem nowego przewoźnika. Kolejny to pozmieniany rozkład jazdy. Joanna Kruczkowska z Błądzimia dojeżdża do Bydgoszczy pociągiem z Tucholi. - Dotąd ruszał o 3.56 i był w Bydgoszczy kwadrans po piątej. Teraz natomiast, gdy obsługuje go Arriva, rusza pół godziny wcześniej i w Bydgoszczy jest o 4.45. Tak jak ja codziennie do pracy dojeżdża nim 200 osób i teraz musimy czekać na dworcu, bo jesteśmy w mieście o wiele za szybko. Przecież to nienormalne. Dla kogo jest ten pociąg? - dopytuje.

    Z problemu zdają sobie sprawę władze Arrivy. - Mamy ograniczoną liczbę pociągów, więc musieliśmy ustawić je tak, żeby mogły obsłużyć wszystkie nasze trasy. Stąd właśnie te zmiany godzin. Jesteśmy jednak otwarci na sugestie i jeśli ktoś ma propozycję, jak usprawnić obsługę tras, niech do nas dzwoni i pisze. Zrobimy co się da - zachęca Królak i obiecuje, że uwagi naszej Czytelniczki będę szybko rozważone.

    PCC Rail Arriva ma 14 składów. Jeszcze w tym roku powinny dołączyć dwa kolejne. W przyszłym natomiast następne kilka. Nowy przewoźnik obsługuje 30 proc. połączeń regionalnych w naszym województwie. Jego pociągi odwiedzają 107 stacji w Kujawsko-Pomorskiem. Pociągami Arrivy z Bydgoszczy można pojechać do Wierzchucina, Tucholi i Chojnic. Pod jej skrzydłami jeździ też pociąg ,,Powiśle" z Bydgoszczy do Brodnicy przez Laskowice Pomorskie i Grudziądz.

    Źródło: Gazeta Wyborcza Bydgoszcz



    Temat: Arriva zawiodła. Rosyjska ruletka na torach.

    Zaufanie będzie trudno odbudować.

    Gazeta Pomorska - 15 grudnia 2007 - 12:00  
    http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20071215/REGION/712...
    Ale Arriva PCC zawiodła
    - A miało być tak pięknie - plują sobie w brodę tucholscy samorządowcy, którzy
    z nowym przewoźnikiem łączyli duże nadzieje.
    Ale Arriva PCC zawiodła. Szukamy więc winnych.
    Urzędnicy ze Starostwa Powiatowego w Tucholi raczej koleją nie podróżują. Na
    dworcach stoją za to dojeżdżający do pracy i szkoły mieszkańcy całego powiatu
    tucholskiego i podróżni z Chojnic. Jedyną pociechą jest znośna temperatura,
    mróz jeszcze "nie chwycił”, więc kilkunastominutowe dreptanie w miejscu nie
    kończy się gorączką i zwolnieniem lekarskim.
    reklama
    Pasażer na lodzie
    Mieszkanka Żalna miała podwójnego pecha. Na co dzień dojeżdża do pracy autem,
    ale ono odmówiło posłuszeństwa. Druga niespodzianka, zastrajkował też pociąg z
    Arrivy, który miał z Chojnic jechać do Tucholi. - Od pani z Arrivy
    usłyszeliśmy, że pociąg nie pojedzie, mamy sobie sami radzić, a ją to wcale
    nie interesuje, jak - opowiada.
    Zaczęło się niefortunnie już w niedzielę. "Historyczny”, bo mający przełamać
    monopol PKP, pociąg z Chojnic do Bydgoszczy, miał czterdziestominutowy poślizg.

    A później, w poniedziałek, jak powiedział "Pomorskiej” Paweł Pleśniar,
    specjalista ds. marketingu i rozkładu jazdy z Arrivy, był już "Armagedon” i
    "wszystko jeździło jak chciało”.

    Opóźnienia niektórych pociągów sięgały od kilkunastu do kilkudziesięciu minut.
    Ale oprócz "czarnego” poniedziałku” był też "czarny wtorek” do "czarnego
    czwartku” licząc. Arriva nie radziła sobie, bo psuły się autobusy szynowe. W
    czwartek było podobnie, gdy wagon stanął w Maksymilianowie o 13.35, runął cały
    rozkład i linia do Tucholi się zakorkowała.
    - Teraz mamy już tylko delikatne opóźnienia - mówi Pleśniar.
    "Delikatne”, czyli kilku i kilkunastominutowe. Podobno polepszyło się trzy dni
    temu, gdy we wtorek firma dostała dodatkowy szynobus z Pesy. Kolejny,
    piętnasty już, Arriva ma odebrać w przyszły piątek, 21 grudnia.
    Pleśniar przekonuje, że winnych nie należy szukać wyłącznie w komercyjnej
    firmie, w której pracuje, ale przede wszystkim w Urzędzie Transportu
    Kolejowego. Od kilku miesięcy przedsiębiorstwo czeka na zgodę na użytkowanie
    autobusów szynowych z duńskiej filii firmy, ale ten wciąż stawia kolejne
    przeszkody.
    Winny kolejowy urząd?
    - Dokumenty złożone, tabor przebadany, a Urząd Transportu Kolejowego nie
    wydaje zgody na autobusy, które sprawdzają się w Europie - mówi Pleśniar. Skąd
    się wzięły problemy Arrivy? Firma dostała do dyspozycji od PKP 13 autobusów
    szynowych wyprodukowanych w Pesie.
    Niestety, często się psują. Gdy miały je PKP, pasażerowie nie odczuwali
    kłopotów, bo tam zastępowano je innymi składami. Nowy przewoźnik nie ma
    zastępczych wagonów.
    Wszystko wskazuje na to, że autobusy z Danii będzie można zobaczyć w Borach na
    początku roku. Są więc szanse, że wówczas Arriva nie będzie zaskakiwać swych
    klientów.

    Nowości - 14.XII.2007
    http://www.nowosci.com.pl/look/nowosci/article.tpl?IdLanguage=17&IdPu...
    Idąc dziś na dworzec kolejowy, niczego nie można być pewnym. Szynobusy PCC
    Rail/Arrivy wciąż notują spóźnienia, albo zastępowane są przez autobusy.
    Szwankuje informacja.
    image

    Od niedzielnego poranka na torach regionu zapanował chaos. Reporterzy
    „Nowości” na bieżąco zbierają informacje o opóźnionych kursach prywatnej
    kolei, technicznych problemach szynobusów i zastępczych kursach autobusowych.
    W najgorszej sytuacji są mieszkańcy małych miejscowości, dojeżdżający do pracy
    do większych miast. Idąc na stację, niczego nie mogą być pewni.

    Wyprawa w nieznane

    - O 12.46 miał jechać szynobus z Laskowic do Brodnicy, przez Grudziądz.
    Doczekaliśmy się autobusu, którego kierowca nie znał okolicy. Przez półtorej
    godziny krążył leśnymi drogami przed Dubielnem. W pewnym momencie tak się
    zakręcił, że poprosił podróżnych o opuszczenie pojazdu. Do Grudziądza
    dotarliśmy po 14.30 - opowiada pan Roman o swojej środowej podróży. - W
    Grudziądzu okazało się, że szynobus do Brodnicy już sobie pojechał. Czekaliśmy
    godzinę, aż podstawiono autobusy.

    Podobnych relacji wysłuchaliśmy więcej. Mnożą się też skargi na brak
    informacji w powołanych do tego punktach na dworcach, dezorientację na małych
    stacjach, przepełnienie szynobusów oraz panującą w nich temperaturę. Jak
    tłumaczy się Arriva? Od kilku dni mówi o problemach technicznych z szynobusami
    i ubolewa, że Urząd Transportu Kolejowego nie dopuścił do użytkowania jej
    duńskich składów.





    Temat: Tabor elektryczny Arrivy


    Ale Arriva PCC zawiodła

    - A miało być tak pięknie - plują sobie w brodę tucholscy samorządowcy, którzy z nowym przewoźnikiem łączyli duże nadzieje.

    Ale Arriva PCC zawiodła. Szukamy więc winnych.

    Urzędnicy ze Starostwa Powiatowego w Tucholi raczej koleją nie podróżują. Na dworcach stoją za to dojeżdżający do pracy i szkoły mieszkańcy całego powiatu tucholskiego i podróżni z Chojnic. Jedyną pociechą jest znośna temperatura, mróz jeszcze "nie chwycił”, więc kilkunastominutowe dreptanie w miejscu nie kończy się gorączką i zwolnieniem lekarskim.

    Pasażer na lodzie

    Mieszkanka Żalna miała podwójnego pecha. Na co dzień dojeżdża do pracy autem, ale ono odmówiło posłuszeństwa. Druga niespodzianka, zastrajkował też pociąg z Arrivy, który miał z Chojnic jechać do Tucholi. - Od pani z Arrivy usłyszeliśmy, że pociąg nie pojedzie, mamy sobie sami radzić, a ją to wcale nie interesuje, jak - opowiada.

    Zaczęło się niefortunnie już w niedzielę. "Historyczny”, bo mający przełamać monopol PKP, pociąg z Chojnic do Bydgoszczy, miał czterdziestominutowy poślizg.
    A później, w poniedziałek, jak powiedział "Pomorskiej” Paweł Pleśniar, specjalista ds. marketingu i rozkładu jazdy z Arrivy, był już "Armagedon” i "wszystko jeździło jak chciało”. Opóźnienia niektórych pociągów sięgały od kilkunastu do kilkudziesięciu minut. Ale oprócz "czarnego” poniedziałku” był też "czarny wtorek” do "czarnego czwartku” licząc. Arriva nie radziła sobie, bo psuły się autobusy szynowe. W czwartek było podobnie, gdy wagon stanął w Maksymilianowie o 13.35, runął cały rozkład i linia do Tucholi się zakorkowała.

    - Teraz mamy już tylko delikatne opóźnienia - mówi Pleśniar.
    "Delikatne”, czyli kilku i kilkunastominutowe. Podobno polepszyło się trzy dni temu, gdy we wtorek firma dostała dodatkowy szynobus z Pesy. Kolejny, piętnasty już, Arriva ma odebrać w przyszły piątek, 21 grudnia.

    Pleśniar przekonuje, że winnych nie należy szukać wyłącznie w komercyjnej firmie, w której pracuje, ale przede wszystkim w Urzędzie Transportu Kolejowego. Od kilku miesięcy przedsiębiorstwo czeka na zgodę na użytkowanie autobusów szynowych z duńskiej filii firmy, ale ten wciąż stawia kolejne przeszkody.

    Winny kolejowy urząd?

    - Dokumenty złożone, tabor przebadany, a Urząd Transportu Kolejowego nie wydaje zgody na autobusy, które sprawdzają się w Europie - mówi Pleśniar. Skąd się wzięły problemy Arrivy? Firma dostała do dyspozycji od PKP 13 autobusów szynowych wyprodukowanych w Pesie.

    Niestety, często się psują. Gdy miały je PKP, pasażerowie nie odczuwali kłopotów, bo tam zastępowano je innymi składami. Nowy przewoźnik nie ma zastępczych wagonów.

    Wszystko wskazuje na to, że autobusy z Danii będzie można zobaczyć w Borach na początku roku. Są więc szanse, że wówczas Arriva nie będzie zaskakiwać swych klientów.

    źródło: Gazeta Pomorska



    Temat: Ruch regionalny w RJ 2001/2002 na Pomorzu
    Poniewaz prace nad nowym rozkladem jazdy 2001/2002 zblizaja sie do
    konca, przedstawie troche informacji o nowosciach. Godziny moga ulec
    jeszcze drobnym zmianom.

    1) pociag przyspieszony 55424 "Liwa" Slupsk (6:10) - Gdynia (7:37) -
    Gdansk (o. 8:09) - Kwidzyn (9:58) - Grudziadz
    2) pociag 55428 Gdynia - Gdansk (o. 14:09) - Kwidzyn (16:03) - Grudziadz
    - Torun
    3) pociag przyspieszony 55425 "Liwa"  Grudziadz - Kwidzyn (7:47) -
    Gdansk (9:19/9:20) - Gdynia (9:45) - Slupsk (11:27)
    4) pociag 55427 Grudziadz - Kwidzyn (15:29) - Gdansk (p. 17:34) - Gdynia
    (18:00)
    5) pociag osobowy (EN57) Gdynia - Gdansk (4:16) - Olsztyn
    (w Tczewie skomunikowanie na pociag do Chojnic o. 4:53)
    6) pociag osobowy (EN57) Olsztyn - Gdansk (0:03) - Gdynia (0:30)
    (jest to przywrocenie polaczenia istniejacego w RJ 1999/2000)
    7) pociag 77424/5 Chojnice (4:27) - Gdansk (6:46) - Gdynia (7:13)
    8) pociag 77426/7 Gdynia (9:11) - Gdansk (9:35) - Chojnice (11:59)
    9) nowe pociagi Gdynia (ok. 10:00) - Wladyslawowo - Gdynia oraz Gdynia
    (ok. 13:00) - Hel - Gdynia w sezonie letnim
    10) pociag Gdynia (8:45) - Wladyslawowo - Hel (kursuje poza sezonem, w
    soboty, niedziele do Helu, poza tym do Wladyslawowa)
    Pociag ten ma prowadzic w soboty i niedziele wagon do przewozu rowerow,
    stad robocza nazwa "Cyklista" !!!
    11) pociagi powrotne z Polwyspu Helskiego (patrz p. 9 i 10)
    12) 5 par pociagow na odc. Koscierzyna - Chojnice (dotychczas dwie pary)

    Na odcinku Gdansk - Tczew - Malbork nastapi pewne uporzadkowanie ruchu
    pociagow regionalnych. Mimo wysilkow z mojej strony nie udalo sie
    wynegocjowac z PKP idealnego cyklu, ale i tak sytuacja sie poprawi, gdyz
    w kazdej godzinie bedzie odjezdzal z Gdanska pociag regionalny w
    kierunku Tczewa (koncowki do Elblaga 09, 19, do Laskowic 31). Nie bedzie
    juz takich wielkich przerw jak obecnie (8:07 - 10:45 - 12:34).

    Nie uda sie wprowadzic pociagow Koscierzyna - Czersk - Szlachta - Lipowa
    - Wierzchucin. W rozkladzie uwzgledniono natomiast (tak jak obecnie)
    dwie pary poc. Koscierzyna - Wierzchucin z oznaczeniem G. Ich przyszlosc
    zalezy od porozumienia z samorzadem woj. kujawsko-pomorskiego.
    Pociagi Koscierzyna - Czersk oraz Czersk - Laskowice bez wiekszych
    zmian.

    Jeszcze o zmianach w pociagach miedzyregionalnych
    Pociag "Torunianin" pojedzie w sezonie letnim do Ustki. Dzieki temu
    Ustka uzyska  polaczenie pospieszne. ze wzgledu na warunki techniczne
    linii Slupsk - Ustka mozna jechac tylko jednostka.
    40111 Gdansk (8:28/8:30) - Gdynia (8:53/8:58) - Slupsk (10:55/11:05) -
    Ustka (11:20). Jak widac pociag jest fatalnie wytrasowany na odc.
    Gdynia-Slupsk (krzyzowanie na stacji Bozepole Wlk, Potegowo, Damnica)
    40112 Ustka (16:54) - Slupsk (17:09/17:19) - Gdynia (19:03/19:08)-
    Gdansk (19:30/19:33)

    Pociag "Pobrzeze" bedzie obslugiwany skladem wagonowym i pojedzie w
    relacji Kolobrzeg - Tczew - Kolobrzeg. Jest to troche bez sensu, gdyz na
    odcinku Gdansk - Tczew bedzie wiozl "powietrze". Co gorsza nie udalo sie
    zlikwidowac bezsensownych postojow tego pociagu w Gdyni Chylonii, Rumii
    oraz Redzie.

    W sezonie Leba odzyskuje polaczenie dalekobiezne (pociag 45501 z
    Katowic)

    Pozdrawiam

    A M





    Temat: Imprezy z PKP Cargo - da sie?

    | Tylko co z tego skoro pociągi z Kostrzyna odjeżdżają o tak pasjonujących
    | godzinach jak 3:49 czy 4:43 i to w dodatku codziennie !

    Ta, jedzie do Szczecina to trzeba od razu opier**lic ZZPR. Akurat te poc.
    sa
    zamawiane przez Lubuski PR.

    A! To zwracam honor. Swoj drogą Lubuski PR też ma swoje "zasługi" dla kolei:
    taka KKA Kostrzyn-Krzyż....


    | Sensownych
    | skomunikowań w Kostrzynie to jak nie ma tak nie ma.

    Tam w ogole nie ma skomunikowan...


    Są 8-) Osobówki z Gorzowa/Krzyża są skomunikowane z pociągami do Berlina.


    | Pociąg 145 relacji
    | Krzyż-Szczecin, wydłuzony w styczniu, codziennie odjeżdża przed(!)
    | przyjazdem poc. z Kostrzyna i Poznania.
    Widac nie da sie. Nie wykluczone ze potem jada towary, a Cargo nie musi
    sie
    zgadzac na przesuniecie ich pociagow (moze akurat w tym czasie jedzie
    jakis
    miedzynarodowy, gdzie jest placony podwojna stawka dla PLK itp).


    Nie wykluczone, że tak jest. Przykro, że w 2004 dało się, żeby i ludzie się
    przesiedli i towary pojechały. A to przecież chodzi raptem o 20 minut....


    | Żeby odbyć podróż z Runowa Pomorskiego do Chojnic na stacji w
    | Szczecinku trzeba czekać odpowiednio 8 godzin 24 minuty, 9 godzin 6
    | minut,
    8
    | godzin i 28 minut, 1 h 4 minuty - szybciej wychodzi chyba rowerem jechać,
    | oprócz tego ostatniego przypadku.

    Lucek, zaczynasz przeginac. Majac do dyspozycji 3 pary na jednej linii i 2
    na drugiej, ty chcesz miec 5 minutowe przesiadki? Te pociagi sa tak
    ulozone,
    aby ludzie mogli w miare rozsadnie dojechac do/wrocic z, pracy/szkoly, a
    nie
    ze Lucek chce sobie linie zaliczyc...


    Porównaj rozkłady jazdy z linii Poznań-Gołańcz-Bydgoszcz,
    Toruń-Sierpc-Nasielsk z linią Runowo-Szczecinek-Chojnice na przestrzeni
    ostatnich kilku lat. Zauważasz analogie ?

     | Do Pyrzyc w ramach "oszczędności" pociag zastąpiono


    | autobusem a poźniej to już wogole niedasię jeździć,

    PKS ma kilkanascie kursow na tej trasie, wiec PKP ma juz przegrana pozycje
    ;/


    Kiedyś to PKP miało kilkanaście kursów, a PKS stał na "przegranej pozycji".


    | ale tabela w cegłe
    | została 8-)

    No i co? Skad wiesz czy we wrzesniu nie wroci?


    Nie wiem. Wróżką nie jestem.


    A potem by bylo - jak ja mam wkleic nowa strone??


    Na Olecko i Nysa-Brzeg wklejałem nową stronę do cegły i nie marudziłem :-D


    Oferta zostala dostosowana, tak aby moglo z niej korzystac jak najwiecej
    osob. Oczywiscie dla mnie to jest debilizm, bo do Gorzowa kiblami i
    bonanzami to sie za ch*ja nie mogles dostac, no ale takie sa prawa
    rynku/ekonomii...


    Niestety mam wrażenie że takie to są prawa PKP PR, a nie rynku i ekonomi.


    | no i może zamiast stać
    | zaczną jeździć te niemieckie szynobusy

    Powiedz to tym z UTK...


    Nie mam adresu :-D
    A serio mówiąc, jeśli chodzi o mówienie PR Szczecin jest w czołówce - wszak
    żaden inny dyrektor ZPR nie wypowiada się na internetowej grupie
    dyskusyjnej, nie słyszałem także, żeby pracownicy innych ZPR organizowali
    spotkania dla MK. W czynach też nie jest najgorzej - jak narazie jeden
    SA109, który więcej jeździ, niż stoi co jest ewenementem na skale krajową
    (co prawda aktualnie stoi, ale to tzw. przypadek losowy), zamówione kolejne
    szynobusy, zakup używanego taboru z Niemiec - wielu nie mogło uwierzyć, że
    "dasię", a jednak się dało. Kiepsko jest tylko z efektami i to ich się
    czepiam. Ale może na nie, trzeba po prostu poczekać ?

    Pozdrawiam
    Lucjan Jeziorny





    Temat: Zawieszenia od 1 lutego w PR Bydgoszcz
    Na torach nie wszystko stracone

    Paweł Stanny, Środa, 21 Lutego 2007

    W miniony piątek, 16 lutego, powołany został zespół roboczy, którego zadaniem jest analiza kosztów, rozkładów jazdy pociągów w województwie kujawsko-pomorskim.

    W konsekwencji ma dojść do renegocjacji umowy zawartej pomiędzy samorządem województwa i PKP.

    Działania te mają przyczynić się do jak najszybszego przywrócenia zlikwidowanych z dniem 1 lutego 2007 roku pociągów, na trasach Brodnica - Działdowo, Toruń - Sierpc i Bydgoszcz Gł.- Chojnice. Szanse na przywrócenie zlikwidowanego połączenia z Działdowem więc są.

    Niezależnie od starań władz samorządu województwa, działania na rzecz przywrócenia linii powinny toczyć się też na szczeblu lokalnym. Starosta brodnicki obiecał mobilizację wszystkich sił w celu przywrócenia linii. W starostwie panuje przekonanie, że niezadowolenie mieszkańców Brodnicy i powiatu, związane z likwidacją połączenia kolejowego na trasie Działdowo - Brodnica, podzielają mieszkańcy powiatów ościennych. Mówiono więc często o mobilizacji samorządowców z różnych gmin i powiatów.

    Razem, czyli osobno?

    Podczas niedawnego spotkania z przewodniczącymi rad miast i gmin z powiatu starosta brodnicki apelował o „pospolite ruszenie” w sprawie likwidacji kolejnych połączeń PKP.

    - Mamy świadomość, że jeśli w naszych działaniach nie poprą nas samorządowcy, szczególnie z miasta Brodnicy, niewiele zdziałamy. Głównie chodzi przecież o skomunikowanie Brodnicy z ogólnopolską siecią połączeń PKP - twierdził starosta Waldemar Gęsicki.

    Wbrew zapowiedziom do miasta starosta się nie zwrócił. Przynajmniej do tej pory. Nic nie wiedzą na ten temat również w brodnickiej Radzie Miasta. Pełnomocnik burmistrza Brodnicy do spraw promocji i informacji Urzędu Miasta Zdzisława Marciniak twierdzi, że władze miasta są zainteresowane działaniami na rzecz przywrócenia połączenia, ale pierwszy krok w tej sprawie powinien podjąć powiat, a nie miasto.

    Oni też niezadowoleni

    - Powiat w żaden sposób nie wystąpił do miasta z propozycją podjęcia wspólnych działań dotyczących przywrócenia połączenia Brodnica-Działdowo. Jeśli by do tego tego doszło, rozmowy zostałyby podjęte - mówi Zdzisława Marciniak.

    Starosta zaczął więc zbierać sojuszników rozpoczynając nie od własnego, lecz obcego podwórka. Chodzi m.in. o starostę lipnowskiego, tucholskiego oraz toruńskiego i bydgoskiego. Przedstawiciele tych samorządów wspólnie z marszałkiem województwa przyjęli stanowisko protestując przeciwko likwidacji połączeń przez PKP. Osobny protest wyraziła też Rada Powiatu Brodnickiego, a ostatnio także uczynili to samorządowcy z Lidzbarka Welskiego.

    NOWOŚCI
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl



  • Strona 2 z 3 • Zostało znalezionych 76 rezultatów • 1, 2, 3 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.