Strona Główna PKP Poznań Poznań Ostrzeszów PKP Białystok Warszawa cennik PKP Biuro rzeczy znalezionych PKP Bydgoszcz bilet turystyczny PKP Bydgoszcz Galeria zdjęć PKP Cena biletu miesięcznego PKP Chełmża Toruń rozkład PKP Gliwice Opole Gł PKP gliwice-wrocław Główny pkp-gorzów wlkp-rozkład |
Widzisz posty znalezione dla zapytania: PKP bilety kupnoTemat: PKP i przymus kupna dodatkowych biletów PKP i przymus kupna dodatkowych biletów Witam serdecznie! Kilka razy już słyszałam o podobnych sytuacjach, a teraz zdarzyła się i mi. Ale od początku... Jakiś czas temu koleżanka poprosiła w kasie o bilet studencki na pociąg InterCity na trasie Kraków - Poznań. Bez problemu kupiła bilet, wsiadła do pociągu, okazała bilet konduktorowi i... bardzo się zdziwiła, bo okazało się, że bilet został wystawiony niepoprawnie. Na pociągi InterCity zniżka studencka to bowiem 33%, a nie standardowe 37%, jak na pozostałe. Mimo że teoretycznie wina za źle wystowiony bilet nie leżała po stronie koleżanki, zgodziła się dopłacić tych kilka złotych, ale okazało się to niemożiwe - według konduktora w takim wypadku klient ma obowiązek zakupić właściwy bilet w pociągu, oczywiście uiszczając przy tym opłatę manipulacyjną w wysokości 6 zł, a nieprawidłowo wystawiony bilet może zwrócić w dowolnej kasie PKP w terminie 30 dni i otrzyma zwrot gotówki. Koleżanka bilet próbowała zwrócić od razu po zajechaniu na miejsce, odczekała więc swoje w kolejce i... kolejny problem - pani odmówiła przyjęcia biletu. Po dłuższej wymianie zdań, wezwaniu osoby koordynującej pracę sprzedawców biletów, kolejnych długich konsultacjch w okienku bilet przyjęto, ale potrącono prowizję od jego ceny taką, jak w przypadniu zwykłego zwrotu niewykorzystanego biletu, czyli błąd osoby wystawiającej bilet kosztował koleżankę w sumie około 20 zł. W zeszłym tygodniu podobna sprawa przydarzyła się mi - kupiłam bilet studencki na pociąg EuroCity, po czym w pociągu okazało się, że taki bilet nie istnieje - konduktor tłumaczył, że na pociągi międzynarodowe ulg studenckich nie ma. Musiałam kupić u niego cały bilet, oczywiście z opłatą manipulacyjną, ale zarzekał się, że nie będzie żadnych problemów ze zwrotem "ulgowego" biletu i że z pewnością dostanę 100% zapłaconej kwoty. Gigantyczne kolejki na dworcu w Poznaniu póki co uniemożliwiły mi pertraktacje z panią w okienku, ale w najbliższych dniach zamierzam sprawę załatwić. I stąd pytanie - czy w jakiś sposób mogę uchronić się od pobrania prowizji od nieprawidłowo wystawionego biletu? Czy obciążanie pasażerów dodatkowymi kosztami za wystawienie biletu w pociągu, mimo że bilet posiadają, ale nie został on prawidłowo wystawiony, jest zgodne z prawem? Czy też rzeczywiście jako klientka powinnam się orientować nie tylko jaka przysługuje mi ulga, ale też jakie są w ramach niej różnice między poszczególnymi pociągami i w których pociągach mogę ją stosować? Temat: Na Air Show uprzątną śmieci i wykoszą trawę >A i moja uwaga do komunikacji miejskiej: jak już we wszystkich autobusach włącznie z tymi dodatkowymi trzeba kasować bilety to może niech w te dni kanarów w nich nie będzie. W niedziele w naszym mieście cięzko jest kupić bilet a tu przyjadą dziesiątki tysięcy gości spoza miasta i wszyscy będą mieli ten problem. A dwa lata temu się z kanarami spotkałem w P1. Niech nie szukają łatwego zarobku bo tylko psują wizerunek Radomia wśród przyjezdnych. Najlepiej, jakby przejazdy autobusami linii Px były darmowe. Nie zapominaj, że miastu ta impreza musi się zwrócić, więc za darmo dojazdu nie będzie. A przyjezdni z kupnem biletów nie powinni mieć problemu, bo przy dworcu jest gdzie, a z parkingów będą mieli bilety parkingowe. MZDiK też o tym pisze: "W godzinach 11:00-19:00 zostaną uruchomione ruchome punkty sprzedaży biletów komunikacji miejskiej, zlokalizowane obok uruchomionych w obydwa dni pokazów przystanków LOTNISKO / Lubelska oraz LOTNISKO / Odrodzenia. Sprzedaż biletów autobusowych jest prowadzona w kioskach z prasą. W rejonie dworców PKP i PKS bilety można również nabyć w firmowym punkcie sprzedaży Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji, zlokalizowanym przy ulicy Traugutta 2 (obok przystanku Traugutta / Dworzec PKP), czynnym w godzinach 9:00-19:00. Przez całą dobę bilety będą dostępne u kierowców autobusów miejskich (należy jednak pamiętać, że w przypadku opóźnienia kursu przekraczającego 4 minuty w stosunku do rozkładu jazdy kierowca ma prawo odmówić sprzedaży, zaś brak możliwości zakupu tą drogą nie zwalnia pasażera z odpowiedzialności za jazdę bez ważnego biletu - warto zatem zakupić bilety przed rozpoczęciem podróży)". Temat: Kup bilet miesięczny w PKS Ostrowiec Kup bilet miesięczny w PKS Ostrowiec Ostrowiecki PKS zachęca pasażerów do kupna biletów miesięcznych Agnieszka Kopacz2006-08-30, ostatnia aktualizacja 2006-08-30 20:29 Nietypowa akcja promocyjna PKS-u z Ostrowca Świętokrzyskiego. Pracownicy firmy w autobusach zachęcają do zakupu biletów miesięcznych. Sławomir Pędzik, zastępca prezesa PKS Ostrowiec Świętokrzyski, mówi, że zdecydowali się na taką formę sprzedaży po tym, jak Kielecki PKS wypowiedział im umowę. - Dodatkowo mieliśmy duże problemy z wyegzekwowaniem od nich pieniędzy za sprzedane bilety miesięczne, dlatego postanowiliśmy zrobić to sami - wyjaśnia. Na najbardziej obleganej linii Ostrowiec - Kielce akcję w autobusach prowadzi pięciu pracowników PKS Ostrowiec Świętokrzyski. Dwie panie i trzej panowie. Wygląda to tak: gdy autobus zbliża się do Kielc, pojawiają się w przejściu i reklamują bilety. - Bardzo się zaangażowali, rozumieją, że to ważne dla firmy - mówi Pędzik. Pasażerom, szczególnie ich męskiej części, akcja się podoba. - Zawsze miło popatrzeć na ładną kobietę - mówi Stefan Kowalski, jeden z podróżnych. Magdalena Kot z działu marketingu jest jedną z pięciu osób promujących usługi firmy w autobusach: - Pasażerowie są bardzo zadowoleni, że mogą otrzymać taką informację, przy okazji mogą też wyjaśnić wątpliwości dotyczące przejazdów. A panowie rzeczywiście zwracają na nas uwagę, choć z moich obserwacji wynika, że na tych liniach podróżuje więcej kobiet - stwierdza Kot. PKS w Ostrowcu uruchomił też punkty sprzedaży biletów miesięcznych w Bielinach, Nowej Słupi, Łagowie i na dworcu PKP w Kielcach. Akcja promocyjna w autobusach potrwa jeszcze dwa tygodnie - Ci, którzy na dworcu PKP kupią bilet miesięczny na wrzesień, dostaną dodatkowo upominek od firmy - zdradza Pędzik. Kiedy w końcu przejmiemy PKS w Kielcach? Temat: pociągi we Włoszech Pociagi we Wloszech dziela sie na kilka kategorii. 1. Regionale (osobowe, zatrzymuja sie na kazdej stacji). 2. InterRegio(nale) (osobowe, nieco szybsze, nie wszedzie staja). 3. Diretto ("bezpośrednie", ale malo wygodne, takie prawie pospieszne). 4. Expresso (wlasciwe pospieszne) 5. InterCity + InterCityNight (odpowiedniki naszych pospiesznych; mozna rezerwowac miejsca; z reguly jednak maja kilka wagonow, w ktorych sa miejsca nierezerwowane; na popularanych trasachm np. Rzym - Palermo rezerwowac koniecznie, bo sa bardzo zatloczone) 6. EuroStar (najszybsze, najdrozsze). Ceny sa zroznicowane w zaleznosci od typu pociagu. Na kazdym wiekszym dworcu wloskim sa automaty do kupowania biletow i sprawdzania polaczen. Aby sprawdzic cene biletu, nalezy uruchomic procedure kupowania biletu, a po podaniu ceny przez automat wycofac sie, jesli nie chcemy kupowac. Automaty dzialaja w szesciu jezykach: wloskim, niemieckim, francuskim, angielskim, hiszpanskim, portugalskim. Wydaja reszte. Kasy biletowe z reguly zamykane sa juz o 22.00 albo wczesniej. Przykladowa cena: z Rzymu do Florencji EuroStarem w drugiej klasie okolo 30 euro, InterCity - taniej o okolo 10 euro. Z Turynu do Mediolanu InterRegio kosztuje okolo 10 euro. Osobiscie polecam kupno biletu EuroDomino w Polsce. Umozliwia on dowolna liczbe przejazdow w ciagu najmniej 3, a najwiecej 8 dowolnie wybranych dni w okresie miesiaca (zob. wiecej: www.pkp.com.pl). EuroDomino na Wlochy na 8 dni (max) kosztuje okolo 700 PLN (cena sie waha w zaleznosci od kursu euro). Majac taki bilet, trzeba doplacac tylko wtedy, jesli sie chce miejscowke (3 euro) lub kuszetke albo sypialny (od 25 euro). Minimalna doplata obowiazuje takze na EuroStar (pociag wielkiej predkosci). Zaleta tego biletu jest to, ze daje mozliwosc 50% znizki na dojazd z Polski do stacji granicznej i z powrotem. Druga zaleta jest taka, ze jesli podroz odbywa sie pociagiem nocnym (start po 19.00), mozna wpisac na bilet date dnia nastepnego. Przejechalem cale niemal Wlochy (lacznie ponad 4.000 km) na 8-dniowym bilecie EuroDomino i wydaje mi sie, ze jest to jedna z najtanszych form poruszania sie po Wloszech. Pociagi sa wygodne (wszystkie klimatyzowane), raczej pustawe (z wyjatkiem bardzo oblezonych tras), ale dosc czesto sie spozniaja. W drugiej klasie przedzialy szescioosobowe, czyste i wygodne (mozna spac). Jesli jednak chcesz poruszac sie tylko wokol Wenecji, to moze EuroDomino nie jest najlepszym rozwiazaniem. Bilet z Mestre do Santa Lucia na regionale kosztuje mniej wiecej 1-1,5 euro. Temat: BUDAPESZT - jak najtaniej dojechać ????? Madziu! Ja testowalem to połączenie, kiedy pociag jeździł przez Sturovo. Przeszkoliły mnie zawodowe handlarki, które już od wielu lat jeżdżą tym pociągiem na Węgry, choć teraz przerzuciły się na...Serbię:) Szkoda, że PKP nie dogadała się z ZSR, jak z kolejami czeskimi, gdzie przejściówka kosztuje 2 zł, a kupno biletu powrotnego u czeskiego konduktora obarczone jest PRIRAZKĄ 20 Kc ( 3 zł ). Ja np. w sobotę byłem w Pradze jadąc z Warszwy w obie strony "Bohemią". Kosztowało mnie wszystko: 1. Bilet turystyczny weekendowy 50 zł 2. "przejściówka" 2 zł 3. Powrotny (zpatecni sleva) Lichkov-Praha-Lichkov 276 Kc = 42,2o zł Koszt przejazdu łącznie: 94,20 zł w obie strony. Bilet w taryfie TCV do Pragi z Warszawy: 260 zł. Różnica chyba wyraźna. Wracając do Twoich pytań. Kasa w Zwardoniu jest nieczynna w nocy, ale przejściówkę powrotną można nabyć w Warszawie przed wyjazdem ( bilet wg taryfy specjalnej PKP/ZSR cena 2euro = 9,80 zł, ważny dwa dni. W Cadcy pociąg stoi dość krótko, można nie zdązyć kupić ( 7 minut). Za to dłużej stoi w Zilinie, bo jest zmiana kierunku jazdy. Jeśli jedzie się na krótko warto nabyć bilet słowacki powrotny, daja wtedy jakieś 20 zniżki. Zawsze coś. (w Czechach powrotny jest tylko 15% droższy od biletu w jedna stronę!) Ze Sturova do Budapesztu dawało się węgierskiemu konduktorowi 800Ft bez pokwitowania.Spowrotem to samo, kasował już w Budapeszcie zaraz po odjeździe. Co do odcinka Komarom/Komarno nie wiem, tam jest oficjalna slowacka "przejsciowka" za jakies grosze. Przejsc piechotą oczywiście mozna, choc w Komarom nie ma nic ciekawego. Jesli chcesz przejsc pieszo przez przez Dunaj, to polecam Sturovo/Esztergom. Po zwiedzeniu bazyliki ( miejsce chrztu Wegier, grob Sw. Stefana) mozna pociagiem lub autobusem dojechac w ciagu ok 1- 1,5 do Budapesztu piękną malowniczą trasą. Co do przejściowki ze Zwardonia do Ziliny, jesli kupujesz powrotną to jest ona wazna 2 miesiace, ale koszuje ok 8 - 9 euro. Te ceny pomiedzy Polską, Słowacja i Węgrami to jakas paranoja. Jak ZSR uruchomi sprzedaż biletów na trasy wewnętrzne przez internet to bedzie super wygodnie. A już ponoc testuja system. Pozdrawiam, miłej podróży! PS. Knajpa w Zilinie na dworcu czynna całą dobę:) Temat: Stanieją niektóre bilety, czyli nowe promocje w... Smiać mi się chce jak to czytam. Dotychczas "największy konik" czyli <26 był dostępny cały czas w ofercie - teraz jedynie tuż przed odjazdem. Kto pracujący jedzie do domu w piątek po 19 i wraca w poniedziałek do pracy po 12, żeby móc skorzystać z kolejnej czarującej oferty? Doskonale wiemy, że PKP IC zawyża ceny, co zostało udowodnione przy okazji kupna biletów Praga-Warszawa i Katowice-Warszawa na ten sam pociąg, gdzie - o dziwo - bilet polski był droższy od czeskiego i to o dobre 30%. Nie mówiąc o zwrotach niewykorzystanych biletów. Zamawiając go w systemie eIC, a później z niego rezygnując nie dość, że czekamy 30 dni na zwrot, mimo że pieniądze są na koncie przewoźnika, to jeszcze płacimy prowizję. Za co? Za to, że sam zapłaciłem za łącze, podałem im dobrowolnie swoje dane, sam zapłaciłem za papier i toner do drukarki i przelew na ich konto? Ponadto PKP IC doskonale wczytało się w ustawę o przewozach "robiąc ukłon" w stronę pasażerów. Dlaczego pociągi nie nazywają się już pospieszne czy ekspresowe? Ustawa mówi wyraźnie, że w takich pociągach studenci i inni mają mieć ustawowe zniżki, więc zmieńmy nazwę pociągu na IC, której w nazwie nie ma i po sprawie. Teraz to my "dajemy" zniżkę i to "dzięki nam" możecie jeździć taniej. Zresztą... co to za IC jeżdżą po tym kraju, że z 44 lokomotyw zdolnych obsługiwać te pociągi przy dostatecznej prędkości ponad połowa stoi na Olszynce, bo nie ma kasy na ich przegląd? Dzięki temu REWELACYJNY EIC Prus jedzie z 07 zamiast 09 i wlecze się zamiast 160 - 120kmh, bo lokomotywa szybciej nie da rady. Dziękujemy Ci Intercity! Temat: Miasto zatrudni własnych kontrolerów Proponuję referendum w sprawie zmian w cenach biletów i ulgach na biltey. Moim zdaniem ceny w Szczecinie (to potwierdza moja obserwacja stron internetowych zakładów kom. miejskiej innych miast) są najwyższe w Polsce.I należy stwierdzić że występują kompletnie bzdurne taryfy jak np. osobna na posieszne, nocne i dzienne.Zobaczcie Kraków, Warszawę lub Poznań.Jest jednolita taryfa biletu na podobny czas jazdy środkami kom. miejskiej.I tak samo z sieciówkami.Ni ma nigdzie w Polsce takiego absurdu jak w naszym mieście, że sieciówka na tzw. zwykłą kom. miejską nie obejmuje linii nocnych.Zobaczcie warszawę i poznań.A zwłascza Poznań, gdzie sieciówka na wszystkie linie (zwykłe, pospieszne i nocne) kosztuje tyle samo i jest tańsza od sieciówki na zwykłą kom. miejską w Szczecinie.Po drugie ulgi powinny przysługiwać: emerytom, rencistom, tym, którzy pobierają świadczenia przedemerytalne, studentom wszelkich form studiów(dzienne, zaoczne, doktoranckie i podyplomowe), uczniowie (po 50%) oraz kombatanci, bezrobotni,świdczeniobiorcy pomocy społecznej, osoby niepełnosprawne (po 100%, żołnierze zasadniczej służby wojskowej (80%). Natomiast bezpowrotnie stracić prawo do ulgi powinni radni, posłoiwe i senatorowie.Akurat te grupy stać na kupno biletów, choć i tak wcale z kom. miejskiej nie korzystają. Jeśli taka będzie chęć jestem skłonny przygotować projekt odpowiedniej uchwały. A ponadto chciałem stwierdzić, iż ZDTiM Szczecin oraz PKp znakomicie pomagają przestępcą.Wynika to z prostej obserwacji rozkładów jazdy.Na pociągi o 5:00 lub nawet 5:10 nie można dojechac zwykłą kom. miejską w Szczecinie.Ponieważ np. z Pomorzan tramwaj linii 6 pierwszy wyjeżdża o 5:05, natomiast "3" o 5:10.Pozostają jedynie nocne, ale na nie bilet zwykły sieciowy za 73 zł nie jest ważny.To jest istna paanoja. Myślę że my Szczecinianie musimy bardzo stanpowczao sprzeciwić się takiej współpracy PKP, ZDTiM z bandytami. Temat: Tu jest Polska i mówi się po polsku Tu jest Polska i mówi się po polsku W przeddzień wyjazdu na wakacje trafiłam na białostocki dworzec PKP. Stojąc w kolejce do kasy, zauważyłam przy sąsiednim okienku parę zdesperowanych obcokrajowców, którzy próbowali kupić dwa bilety do Wiednia, komunikując się z panią głównie w języku migowym. Oni mówili po angielsku, pomagając sobie rękoma, pani odpowiadała po polsku. Zapytałam, czy potrzebują pomocy. Odetchnęli, bo dziewczyna była studentką i bardzo zależało jej na zniżce przy kupnie biletu do Wiednia. Na moje pytanie, czy taka zniżka dziewczynie się należy, pani z okienka nr 5 najpierw nie zareagowała, a później warknęła "Proszę mi nie przeszkadzać". Włosi - którzy jak się później okazało wracali z kongresu esperanto - zerkali pytająco, więc ponowiłam pytanie. I się zaczęło. Od słowa do słowa pani z okienka coraz bardziej podnosiła głos (wprost proporcjonalnie zresztą do mojego rosnącego oburzenia). Usłyszałam: - Tu jest Polska i mówi się po polsku. Ja rozumiem po angielsku, ale nie mam ochoty rozmawiać. Jak pani potrzebuje, proszę się uczyć. Dowiedziałam się też, że mam "przestać się mądrzyć" i "iść się leczyć". Na nic nie zdały się moje tłumaczenia, że przecież pani pracuje w okienku obsługującym pociągi międzynarodowe, że od ładnych paru lat jesteśmy w Unii Europejskiej i nieznajomość języków obcych dobrze o nas nie świadczy. Bileterka ku przerażeniu Włochów - którzy koniec końców zapłacili za bilety normalne, nie doczekawszy się odpowiedzi, czy zniżka im się należy czy nie - zawyrokowała: "Doigrała się pani" i wezwała na mnie ochronę. A Włosi, powtarzając co chwila "sorry" i patrząc na mnie z żalem, pobiegli na pociąg. Panowie ochroniarze podzielili moje zdanie. Przez kolejne 45 minut kupowałam swój bilet. W jedną stronę. miasta.gazeta.pl/bialystok/1,35235,6969279,Tu_jest_Polska_i_mowi_sie_po_polsku.html widocznie pani w okienku za malo zarabia,wiec po co ma byc mila. Temat: Pruszków poza strefą wspólnego biletu na kolej? Gdyby chodziło tylko o niewygody jednostek... Wybór środka komunikacji dla wielu w Pruszkowie jest fikcją. Komunikacja "miejska" (bilet za 2,50!) (rzadka, bez kursów w święta i po południu w soboty - z wyjątkiem "Ożarowa") jest kompletnie nieskoordynowana z PKP, SKM, WKD. Puste autobusy odjeżdżają z dworca 2 minuty przed przyjazdem pociągu. Pozostaje 20 minut spacerku na Osiedle Staszica (zapraszam włodarzy miasta do sprawdzenia oświetlenia i stanu chodników). Połączenia z Warszawą? Właśnie zlikwidowano linię firmy Wnuk, PKS dołożył za to kilka kursów, ale gdzie nie ma konkurencji... Proszę sobie porównać choćby kursy z Warszawy do Otwocka - kilku przewoźników, autobusy co kilka minut. WKD czy PKP - tu decyduje miejsce zamieszkania, a nie, jak sugeruje Pan Radny, wolna wola. Zawsze dziwiłam się komunikacyjnemu upośledzeniu Pruszkowa, patrząc na miasta o porównywalnej liczbie mieszkańców. Teraz rozumiem - takie stanowisko naszych włodarzy jest jednym z jego źródeł. Pan Olszak zapewne wie, że każda decyzja o subwencjach z funduszy samorządowych jest skierowana do określonej grupy mieszkańców i że to mądra władza dzieląc pieniądze decyduje o rozwoju miasta. Pruszków nie jest samowystarczalny. Nie zapewnia wszystkim nie tylko pracy (dojazdy do Warszawy to konieczność, nie wybór, nie chcemy wszak przysporzyć klientów opiece społecznej?) i miasto, jako zainteresowane podatkami, winno to uwzględniać - zwłaszcza, że organizacja komunikacji to obowiązek samorządu. Pan Olszak myśli tylko o pracownikach? Jako tata zdolnych córeczek wkrótce się zorientuje, że czekają je dojazdy najpierw do dobrych liceów, a potem na porządne uczelnie (czego życzę), a nieraz do lekarza specjalisty, czy szpitala (czego nie życzę). Wreszcie do kina, teatru, czy muzeum, albo po prostu na zakupy. Proszę pomyśleć o innych córkach lub synach, którzy teraz dojeżdżają, a których rodziców nie stać na kupno 2 biletów - mamy prawo oczekiwać od radnych wrażliwości społecznej! Pozdrawiam Wszystkich! Temat: Wydalą z Turcji turystę za obrazę Ataturka nasz kraj najlepszy Tu jest Polska i mówi się po polsku. W przeddzień wyjazdu na wakacje trafiłam na białostocki dworzec PKP. Stojąc w kolejce do kasy, zauważyłam przy sąsiednim okienku parę zdesperowanych obcokrajowców, którzy próbowali kupić dwa bilety do Wiednia, komunikując się z panią głównie w języku migowym. Oni mówili po angielsku, pomagając sobie rękoma, pani odpowiadała po polsku. Zapytałam, czy potrzebują pomocy. Odetchnęli, bo dziewczyna była studentką i bardzo zależało jej na zniżce przy kupnie biletu do Wiednia. Na moje pytanie, czy taka zniżka dziewczynie się należy, pani z okienka nr 5 najpierw nie zareagowała, a później warknęła "Proszę mi nie przeszkadzać". Włosi - którzy jak się później okazało wracali z kongresu esperanto - zerkali pytająco, więc ponowiłam pytanie. I się zaczęło. Od słowa do słowa pani z okienka coraz bardziej podnosiła głos (wprost proporcjonalnie zresztą do mojego rosnącego oburzenia). Usłyszałam: - Tu jest Polska i mówi się po polsku. Ja rozumiem po angielsku, ale nie mam ochoty rozmawiać. Jak pani potrzebuje, proszę się uczyć. Dowiedziałam się też, że mam "przestać się mądrzyć" i "iść się leczyć". Na nic nie zdały się moje tłumaczenia, że przecież pani pracuje w okienku obsługującym pociągi międzynarodowe, że od ładnych paru lat jesteśmy w Unii Europejskiej i nieznajomość języków obcych dobrze o nas nie świadczy. Bileterka ku przerażeniu Włochów - którzy koniec końców zapłacili za bilety normalne, nie doczekawszy się odpowiedzi, czy zniżka im się należy czy nie - zawyrokowała: "Doigrała się pani" i wezwała na mnie ochronę. A Włosi, powtarzając co chwila "sorry" i patrząc na mnie z żalem, pobiegli na pociąg. Panowie ochroniarze podzielili moje zdanie. Przez kolejne 45 minut kupowałam swój bilet. W jedną stronę. Temat: SKM przewiozła 6 mln pasażerów w ciągu 2 lat Likwidacja SKM? Marszałek Struzik ma apetyt na SKM Michał Kozak 14-11-2007, ostatnia aktualizacja 14-11-2007 04:53 Likwidację Szybkiej Kolei Miejskiej i połączenie jej z Kolejami Mazowieckimi zapowiada samorząd wojewódzki. Zdaniem marszałka Mazowsza Adama Struzika usprawni to przewozy kolejowe w stolicy. W listopadzie rząd zgodził się na przejęcie przez samorząd wszystkich udziałów w spółce Koleje Mazowieckie. Do tej pory 5 proc. posiadały w niej jeszcze PKP Przewozy Regionalne. – Czas skończyć z dwuwładzą w firmie. Chcemy odpowiadać za mazowieckie koleje sami – mówi Struzik. Do końca roku Mazowsze odkupi udziały za 1,2 mln zł. Za kolejne 175 mln zł samorządowcy staną się właścicielem dzierżawionego dziś od PKP taboru. Ma to być pierwszy krok przejęcia przez Urząd Marszałkowski lokalnych przewozów kolejowych na Mazowszu. Drugi to odkupienie od stolicy SKM.– Warszawa ma tramwaje, metro i autobusy, kolej może zostawić nam. Nie ma sensu przepychać się na torach, dlatego zaproponuję władzom Warszawy, by sprzedały nam SKM – mówi Struzik. Pomysł połączenia firm cieszy prezes Kolei Mazowieckich Halinę Sekitę: – Pozwoli to na budowę zintegrowanego systemu. Warszawa powinna mieć szybką kolej aglomeracyjną o wysokim standardzie. Możemy to zagwarantować.Innego zdania jest szef Zarządu Transportu Miejskiego. – Będę odradzał pani prezydent mechaniczną likwidację SKM – mówi dyrektor ZTM Leszek Ruta. – Do przewozu pasażerów po mieście potrzeba całkiem innego taboru niż na trasy podmiejskie. Pociągi muszą mieć m.in. więcej drzwi i miejsc stojących. Zamiast likwidować SKM, trzeba się zająć ujednoliceniem cen biletów i rozkładów jazdy obu spółek – proponuje. Władze miasta i województwa dyskutują, a tymczasem pasażerowie pociągów przeżywają gehennę. W poniedziałek rozpoczęła się przebudowa torów na Dworcu Wschodnim. Roboty zdezorganizowały ruch na linii średnicowej. Ponad 30 pociągów zniknęło z rozkładu jazdy, kilkadziesiąt jeździ zmienioną trasą. Dantejskie sceny rozgrywają się w wagonach i w niewielkim pawilonie Dworca Zachodniego, który na czas remontu stał się głównym punktem przesiadkowym dla pasażerów Kolei Mazowieckich. Zupełnie nieprzygotowany obsłużyć musi tysiące pasażerów. Kupno biletu w jednej z dwóch kas zajmuje kilkadziesiąt minut. – Do tego ścisku dochodzą niegrzeczni i niekompetentni konduktorzy i kontrolerzy – denerwuje się Mariusz Kubala, który do stolicy dojeżdża co dzień pociągami. Rozkład jazdy pociągów Kolei Mazowieckich www.mazowieckie.com.pl Źródło : Rzeczpospolita Temat: Prasa - komunikacja zbiorowa w Warszawie i okolice Rz: Marszałek Struzik ma apetyt na SKM Marszałek Struzik ma apetyt na SKM Michał Kozak 14-11-2007, ostatnia aktualizacja 14-11-2007 04:53 www.rp.pl/artykul/69100.html Likwidację Szybkiej Kolei Miejskiej i połączenie jej z Kolejami Mazowieckimi zapowiada samorząd wojewódzki. Zdaniem marszałka Mazowsza Adama Struzika usprawni to przewozy kolejowe w stolicy. W listopadzie rząd zgodził się na przejęcie przez samorząd wszystkich udziałów w spółce Koleje Mazowieckie. Do tej pory 5 proc. posiadały w niej jeszcze PKP Przewozy Regionalne. – Czas skończyć z dwuwładzą w firmie. Chcemy odpowiadać za mazowieckie koleje sami – mówi Struzik. Do końca roku Mazowsze odkupi udziały za 1,2 mln zł. Za kolejne 175 mln zł samorządowcy staną się właścicielem dzierżawionego dziś od PKP taboru. Ma to być pierwszy krok przejęcia przez Urząd Marszałkowski lokalnych przewozów kolejowych na Mazowszu. Drugi to odkupienie od stolicy SKM.– Warszawa ma tramwaje, metro i autobusy, kolej może zostawić nam. Nie ma sensu przepychać się na torach, dlatego zaproponuję władzom Warszawy, by sprzedały nam SKM – mówi Struzik. Pomysł połączenia firm cieszy prezes Kolei Mazowieckich Halinę Sekitę: – Pozwoli to na budowę zintegrowanego systemu. Warszawa powinna mieć szybką kolej aglomeracyjną o wysokim standardzie. Możemy to zagwarantować.Innego zdania jest szef Zarządu Transportu Miejskiego. – Będę odradzał pani prezydent mechaniczną likwidację SKM – mówi dyrektor ZTM Leszek Ruta. – Do przewozu pasażerów po mieście potrzeba całkiem innego taboru niż na trasy podmiejskie. Pociągi muszą mieć m.in. więcej drzwi i miejsc stojących. Zamiast likwidować SKM, trzeba się zająć ujednoliceniem cen biletów i rozkładów jazdy obu spółek – proponuje. Władze miasta i województwa dyskutują, a tymczasem pasażerowie pociągów przeżywają gehennę. W poniedziałek rozpoczęła się przebudowa torów na Dworcu Wschodnim. Roboty zdezorganizowały ruch na linii średnicowej. Ponad 30 pociągów zniknęło z rozkładu jazdy, kilkadziesiąt jeździ zmienioną trasą. Dantejskie sceny rozgrywają się w wagonach i w niewielkim pawilonie Dworca Zachodniego, który na czas remontu stał się głównym punktem przesiadkowym dla pasażerów Kolei Mazowieckich. Zupełnie nieprzygotowany obsłużyć musi tysiące pasażerów. Kupno biletu w jednej z dwóch kas zajmuje kilkadziesiąt minut. – Do tego ścisku dochodzą niegrzeczni i niekompetentni konduktorzy i kontrolerzy – denerwuje się Mariusz Kubala, który do stolicy dojeżdża co dzień pociągami. Rozkład jazdy pociągów Kolei Mazowieckich www.mazowieckie.com.pl Źródło : Rzeczpospolita Temat: Muzułmanie w UE W przeddzień wyjazdu na wakacje trafiłam na białostocki dworzec PKP. Stojąc w kolejce do kasy, zauważyłam przy sąsiednim okienku parę zdesperowanych obcokrajowców, którzy próbowali kupić dwa bilety do Wiednia, komunikując się z panią głównie w języku migowym. Oni mówili po angielsku, pomagając sobie rękoma, pani odpowiadała po polsku. Zapytałam, czy potrzebują pomocy. Odetchnęli, bo dziewczyna była studentką i bardzo zależało jej na zniżce przy kupnie biletu do Wiednia. Na moje pytanie,czy taka zniżka dziewczynie się należy, pani z okienka nr 5 najpierw nie zareagowała, a później warknęła "Proszę mi nie przeszkadzać". Włosi - którzy jak się później okazało wracali z kongresu esperanto - zerkali pytająco, więc ponowiłam pytanie. I się zaczęło. Od słowa do słowa pani z okienka coraz bardziej podnosiła głos (wprost proporcjonalnie zresztą do mojego rosnącego oburzenia). Usłyszałam: - Tu jest Polska i mówi się po polsku. Ja rozumiem po angielsku, ale nie mam ochoty rozmawiać. Jak pani potrzebuje, proszę się uczyć. Dowiedziałam się też, że mam "przestać się mądrzyć" i "iść się leczyć". Na nic nie zdały się moje tłumaczenia, że przecież pani pracuje w okienku obsługującym pociągi międzynarodowe, że od ładnych paru lat jesteśmy w Unii Europejskiej i nieznajomość języków obcych dobrze o nas nie świadczy.Bileterka ku przerażeniu Włochów - którzy koniec końców zapłacili za biletynormalne, nie doczekawszy się odpowiedzi, czy zniżka im się należy czy nie -zawyrokowała: "Doigrała się pani" i wezwała na mnie ochronę. A Włosi,powtarzając co chwila "sorry" i patrząc na mnie z żalem, pobiegli na pociąg. Panowie ochroniarze podzielili moje zdanie. Przez kolejne 45 minut kupowałam swój bilet. W jedną stronę. Temat: Jak dotrzeć z dw. PKS na Rondo Waszyngtona? Zacznijmy od początku. Dworzec PKS mieści się przy dworcu PKP Warszawa Zachodnia. To ważna informacja bo większość warszawiaków używa właśnie tego określenia. Tak tez nazywa się przystanek autobusowy mieszczący się w tym rejonie. Aby z dworca dojechac do Centrum i na rondo Warzyngotna musisz przejśc na druga stronę Alej Jerozolimskich a tam masz przystanek www.ztm.waw.pl/baza/20051003/PRZYST/4044.HTM Dojechac do Centrum i na rondo Waszyngtona możesz bez przesiadek. Do wyboru masz dwie linie: jadące na Targówek 517 www.ztm.waw.pl/baza/20051003/517/404401.HTM jadące na Gocław E-5 www.ztm.waw.pl/baza/20051003/E-5/404401.HTM oba zatrzymują się i pod Dworcem Centralnym (okolice PKiN) w centrum, przy Muzeum Narodowym i na rondzie Waszyngtona. Taryfa opłat za komunikację miejską jest następująca: www.ztm.waw.pl/taryfa.php 2. Do przejazdów ze zniżką 48% (po zaokrągleniu do pełnych piątek groszy) środkami lokalnego transportu zbiorowego w m.st. Warszawie uprawnieni są: studenci i uczniowie zagranicznych szkół wyższych i średnich, nie dłużej niż do ukończenia 26 roku życia - na podstawie ważnej na dany rok kalendarzowy międzynarodowej legitymacji ISIC (International Student Identity Card), uczniowie szkół podstawowych i gimnazjów oraz szkół zawodowych, średnich i policealnych - nie dłużej niż do ukończenia 21 roku życia - na podstawie ważnej legitymacji szkolnej według wzoru określonego przez Ministra Edukacji Narodowej i Sportu (wzór MENiS II/180/2). Uczniom korzystającym z imiennych biletów 30 lub 90 dniowych, których okres ważności rozpoczyna się przed ukończeniem 21 roku życia uprawnienie przysługuje do końca ważności biletu, Jeśli masz zamiar jeździć po Warszawie. Polecam kupno biletu dobowego ulgowego. Kasujesz go tylko jeden raz a potem przez 24 godziny możesz jeździć (również metrem) ile dusza zapragnie. Temat: Kolej na wysokie prędkości Gość portalu: Kagan napisał(a): > Bez przesady. Zaleglosci z epoki Balcerowicza nie odrobi sie w rok. > Jeszcze raz: na calym cywilizowanym swiecie doplaca sie do kolejwych > przewozow regionalnych, bo alternatywa to przeladowane drogi i > wiecej ofiar wypadkow drogowych. Dla Balcerowicza zycie ludzkie bylo > warte zero zlotych, mimo iz kazda ofiara wypadku drogowego to > olbrzymie, i jak najbardziej wymierne straty dla calego > spoleczenstwa. No coz, to tak jak dopuscic polglowkow typu > Balcerowicza do wladzy... :( Ekonomia powinni zarzadzac eknomisci z > wizja, a nie ograniczeni intelektualnie ksiegowi typu Balcerowicza! Dzięki Bogu ze prof Leszek B. nie wpieprzył miliardów w kolej bo po co? Od kiedy bilet kolejowy z Warszawy do Krakowa jest droższy od tanich linii do Londynu inwestycje w kolej sa bez sensu. Wybudujmy w każdym województwie lotnisko a firmy lotnicze chętne już stoją w kolejce. Po co jeździć do roboty z Lublina do Warszawy jak można do Pragi albo Frankfurtu. Zróbmy krok dalej, tym bardziej ze kolej wszędzie jest nierentowna. Moje postrzeganie InterCity jest takie: Często (min. 2 razy w miesiącu) jeździmy na trasie Warszawa - Kraków. Podróż 3 na 4 przypadki trwa min. 10 min dłużej. Gniazdka czasem są ale w wagonach bez przedziałów. Czas podróży to nie magiczne 2h45 no chyba ze dla kloszarda który mieszka na Centralnym i ma ochotę zamieszkać na Głównym. Przejazd przez Warszawę i Kraków plus oczekiwanie na pociąg, kupno biletu (ostatnio czekałem 45min na "Tatry")to lekko 2h do tego trzeba zaangażować kogoś znajomego ew. zapłacić za taryfkę. Zmierzamy do kosztów - przejazd jednej osoby z warszawskich Bielan na krakowskie Kliny to 35-40 zł taxi, 90 zł IC i kolejne 35-40 zł taxi razem min 160 zl. Czas podróży to 4 - 4,5 h, wrażenia (ta gama zapachów na Centralnym i "kwestujący") oraz słowa "pachniesz pociągiem" - bezcenne! Staram się osiągnąć podobny standard co przejazd autem i jak to wypada w przypadku samochodu. Przejazd od drzwi do drzwi trasa nr 7 to od 4,5 - 6h. Koszt paliwa w przypadku turbodiesla to mniej niż 100 zł co w przypadku przejazdu 2 i więcej osób wraz z drogą powrotną, jest druzgocącym argumentem. PKP kalkuluje się wyłącznie jednej osobie i to wtedy gdy ma się zniżki, a cel podróży jest możliwie blisko dworca. Oraz dla tych którzy nie mają innego wyjścia bo np. nie stać ich na auto. Do tego dochodzi konkurencja w postaci PKS i innych firm przewozowych których oferta jest tańsza. Temat: Od rana strajkuje kolej W takim razie jak sobie radza z tym koleje w innych krajach? Polscy pasazerowie naprawde nie sa wyjatkowymi brudasami. Poza tym efekt klejenia sie z brudu calego wagonu nie jest z pewnoscia efektem przejazdu 100 km bez sprzatania. Co do WC - to jego stan na stacji koncowej nie rozni sie specjalnie od stanu na stacji poczatkowej - brudno, brak wody, mydla, papieru, recznikow. Co dziwne, jak juz raz kiedys sie te rzeczy trafia, to nie znikaja w 5 minut, sa do konca podrozy. Nikt nie kradnie papieru czy recznikow. Czary? Mowisz, ze smietniczki i polki na bagaze beda ginac? Moze nie ginelyby, gdyby zalogi bardziej interesowaly sie tym, co sie dzieje w pociagu? Ich aktywnosc czesto sprowadza sie do jednokrotnego sprawdzenia biletow, a potem w pociagu niech dzieje sie co chce, nikogo to nie obchodzi. Czy panie na poczcie lub w urzedzie tez sa nieuprzejme? Sa. Bo tez pracuja w panstwowej "firmie". Zwroc uwage, ze w prywatnych przedsiebiorstwach duzo rzadziej sie zdarzaja nieuprzejme zachowania. Dlaczego? Bo tam szanuje sie swoja prace i wie, ze za chamskie zachowanie wobec klienta mozna poleciec po premii albo wrecz wyleciec z posady. Restrukturyzacja zatrudnienia? Byc moze nie mam o tym zielonego pojecia, ale gdy widze, ze trzech kolejarzy wedruje sobie torami, przystaja przy jakims urzadzeniu, jeden cos sprawdzi, a dwoch sie na to gapi i dowcipkuje, to cos jest chyba nie tak. Podobnie jak latem widze w swoim miescie gigantyczna kolejke do jedynej otwartej kasy, podczas gdy trzy pozostale sa zamkniete, a dwie kasjerki ucinaja sobie pogawedke. I nieraz czekalem po pol godziny na kupno biletu. Prawda jest taka, ze na PKP podrozny traktowany jest jak zbedny balast (zeby nie powiedziec bydlo). Dopoki w swiadomosci kolejarzy nie wyryje sie, ze to ten wlasnie pasazer sklada sie na ich pensje, nie bedzie lepiej. Temat: Deutsche Bank zapłacił łapówkę Hallo Gostek sprobuje Tobie w skrocie sytuacje w tamtym czasie wyjasnic. najpierw musisz wiedziec ze wtedy wyjazd byl rownoznaczny z 6 w loto i to nie tylko materialnie widziane, a po drugie nie bylo tyle informacji z pierwszej o tym kraju do ktorego sie wyjezdzalo jak pare lat pozniej. Piszesz: Sluchaj,aby kupic bilet PKP placiles lapowke? Bardzo to jest dziwne. tak z dzisejszego punktu widzenie nawet i smieszne, ale wtedy dostac zarezerwowane miejsca dla 5 osob z czteroma koframi w przepelnionych pocagach nalezalo jusz do malego szczescia. Przypominam sobie, ze w wagonach mozna bylo sie dopiero krotko przed granica normalnie poruszac. > A teraz,przed Ambasada USA lapowke placiles. > Placiles ja amerykanom? Nie rub z siebie pajaca - od kiedy biora Amerykanie lapowki we zlotych? Zlacilo sie komus, ktory zalatwial jakies dokumenty podrozy. Wtedy niebylo jeszcze Ambasady RFN we Warszawie w ktorej moji rodzice, znajac jezyk, swoje sprawy sami mogli by zalatwic. > Nie chcialo sie stac w kolejce to placiles. Masz racje - naprawde nie chcialo mi sie stac w kolejce! Dzisiaj kojazy mi sie PRL tylko z kolejkami;-) > Wymien nazwe tego polskiego biura od Viz do USA. Zapozno, 1969 takiego biura nie bylo. > Wystawienie Swiadectwa, tydzien przed koncem roku szkolnego...pomysl,zrobili bytak w Niemczech? > Zrobili by? Tak zrobili. Znajomi wyjezdzali do USA i dzieci otrzymaly bez problemu swiadectwa i to nawet miesiac przed ukonczeniem roku szkolnego. Ale to jest niewiele wazne. > Wystawienie kopii aktu urodzenia wiaze sie tylko z kupnem znaczka skarbowego. > Pstryk...i dostawalismy ta kopie na miejscu. Wierze Ci, ale nie wtedy i nie w Olesnie. > Jestem pewien,ze otrzymujac pozwolenie na wyjazd, Twoi rodzice w euforii i > strachu(bo moze cofna)placili urzednikom zupelnie bez sensu. Moj Ojciec nie, matka tak. Udalo nam sie wyjechac i to bylo wtedy bardzo sensowne. Temat: Tragiczna wypowiedź prezydenta - komentarz Krzy... Pan Varga ma niestety rację. Tabor KM (autobusy, tramwaje) jest w dużej części przestarzały. CO więcej nie jest to domena obecnej władzy w mieście. Tak było zawsze. Obserwuję to od prawie 20 lat. Najgorzej z zakupami taboru jest w latach 90-tych. Większe ilości np. autobusów dla MZA kupuje się z okazji... wyborów samorządowych. Właściwie wszystko w tym mieście jest przyporządkowane polityce. Nie ma nawet polityki transportowej w W-wie. Tylko co przyjdzie nowa władza to krytykuje poprzedników, zarzuca ich pomysły (np. II linia metra i wspólny bilet PKP-ZTM), a następnie tworzy coś nowego od podstaw (np. SKM). Chciałbym zobaczyć nowoczesne pociągi SKM w W-wie ale ich nie zobaczę bo nim powstanie coś takiego znów zmieni się władza... i tak dalej ! Nowe autobusy. Co do kupna nowego taboru dla MZA, to ostatnie 15 szt. autobusów 9-cio metrowych trafiło na początku zeszłego roku do zajezdni R13-Stalowa. Gdyby nie prywatni przewoźnicy (Mobilis i ITS A. Michalczewski), to w ubiegłybm roku byłyby to jedyne nowości. W br. jedynie PPKS Grodzisk Maz. wprowadził 32 szt nowego taboru - Jelcz M120 Supero. MZA niczego nowego nie otrzymało ani nie zamówiło. Efekt. Starzejący się tabor autobusowy - na 1300 autobusów tylko 500 to autobusy nowe-niskopodłogowe. A w tym rozsypujące się już Neoplany N4020/3 z 1997 roku (dwa z nich miały już przygodę z ogniem). Gdyby nie Ikarusy serii 200, to w Warszawie już dawno zamarła by autobusowa KM. Ponieważ, posiadając bogate zaplecze techniczne (części i elementy) MZA jest w stanie "regenerować" stare autobusy. Tak robi się od 20 lat. I dzięki im za to. Dobre i to (na bezrybiu i rak ryba !). W tym roku planowano przetarg na zakup 80 szt. autobusów 12-metrowych dla MZA. Niestety, obawiam się, że do niego nie dojdzie - brak kasy -> PANIE PREZYDENCIE !!!!!!!!! Nowe tramwaje ?! Temat: Kto jeździ bez biletu? Kto jeździ bez biletu? Ja do tej pory jeździłam zawsze uczciwie, nigdy na gapę - ale dziś już mi się odechciało. W ubiegłym tygodniu skończyła mi się 9-miesięczna sieciówka, nie przedłużałam, bo studiuję i właśnie wyjeżdżam z Poznania. Kupiłam sobie bilet tygodniowy - skrajnie nieopłacalnie, bo dużo jeździć nie zamierzałam, ale chciałam uniknąć liczenia minut i stresu związanego z szukaniem otwartego kiosku. Przy tym dowiedziałam się, że 7-dniowego nie daje się naładować na komkartę i trzeba jeździć z głupim świstkiem. Poza tym poinformowano mnie też, że nie ma możliwości doładowania komkarty od połowy września, kiedy wrócę do Poznania - nie, będę musiała szukać w dziwnej porze otwartego kiosku i marnować pieniądze na jednorazowe bilety. Przez Internet komkarty nie naładuję... a podobno kartę elektroniczną wprowadzono właśnie po to, by umożliwić takie nowe usługi. Dziś, pakując się pospiesznie na ostatni egzamin, nie wrzuciłam głupiego świstka zwanego biletem 7-dniowym do torebki i - prawo Murphy'ego - była kontrola biletów. Oczywiście brak świstka zauważyłam dopiero po przetrząśnięciu całej torebki, w przeciwnym razie skasowałabym bilet 10-minutowy, który wożę ze sobą "na wszelki wypadek"... (bo podobnie jak na słynne obiecywane elektroniczne naładowanie komkarty przestałam już liczyć na automaty z biletami na przystankach). Dodam, że zanim wsiadłam do cudownego, pięknego, szybkiego, czyściutkiego autobusu MPK czekałam dobre 10 minut na przystanku tramwajowym w centrum, gdzie podobno jeżdżą 4 linie... a potem dobre 15 na przystanku autobusowym na Bałtyku, gdzie linii też co niemiara, tylko żadna jakoś nie jeździ, kiedy trzeba. Ul. Bukowska, w pobliżu której mam przyjemność mieszkać, to zresztą miejsce niezwykle urokliwe. To tu można trafić na szybki jak diabli pospieszny autobus A (tak szybki, że czasami przyjeżdżają dwa naraz na przystanek - czyżby ten drugi pierwszego dogonił?). To tędy jeździ wspaniały środek komunikacji, jedyne bezpośrednie połączenie między lotniskiem i PKP - cudowny autobus linii L, z oszałamiającą częstotliwością raz na godzinę. To tu mieli wybudować nam fudżibanę :). Mam dosyć. Od 4 lat nie widzę żadnej poprawy w komunikacji w Poznaniu, poza kupnem od czasu do czasu nowego autobusu, który podobnie jak wszystkie inne stoi w ogromnych korkach. A jak pomyślę sobie, że za to wszystko będę miała jeszcze prawie 2 razy więcej płacić... to już nie mogę się nadziwić poznańskim absurdom. Iskiereczka uboższa o 35 zł (koszt kary płaconej na miejsu) i 40 minut (czekanie na tramwaj, czekanie na autobus, szukanie biletu, czekanie na kolejny autobus...) Temat: [Rynek Kolejowy] W 45min z Łodzi do Warszawy > Wariata udajesz? Kolejni absolwenci. Góra rok wytrzymują, góra! No i nic dziwnego. Ale skoro są przy 3 godzinach, to tym bardziej będą przy 65 minutach. Natomiast nadal nie jesteś w stanie pokazać zbawiennego wpływu skrócenia czasu dojazdu o 20 minut w jedną stronę zwłaszcza przy ogromnym wzroście ceny biletu. > Rozumiem, ale przy zarobkach warszawskich nie ma problemu, wyjdzie taniej, niż > wynajem mieszkania, czy kupna (spłata raty kredytu). A wiesz ile, że wypowiadasz się z taką pewnością? Czy też może żyjesz mitem o zarobkach warszawskich po których każdego na wszystko stać? Porównaj sobie dzisiejsze ceny biletów na IC i pociągi pospieszne a potem dyskutuj. Zwłszcza, ze jak pokazuje doświadczenie na liniach szybkich wprowadzana jest z reguły "specjalna" taryfa, albo dodatkowe dopłaty. > Człowieku, nie chcesz budowy "Y" do Warszawy, bo drogie bilety, tak? NIe. Chcę budowy Y w całości, w logicznej kolejności. Zaczęcie od Warszawy to ukręcenie głowy projektowi wskutek przejedzenia śmietanki. Zaczęcie od Wrocławia, to stopniowe rozbudowywanie popytu i wymuszenie na PKP zwiększania podaży dla Łodzi (jak już pisałem po zrobieniu Y Warszawa - Łódź wszystkie pociągi Warszawa - Poznań (Berlin, Szczecin, Zielona Góra) i Warszawa - Wrocław (Praga, Drezno, Jelenia Góra) i tak szybciej dojadą przez Kutno; zrobienie odcinka Kalisz - Wrocław+160 do Łodzi+średnica sopowoduje, że kierunek Wrocławski w całości pojedzie przez Łódź) > Za to > chcesz do Wrocławia, a co, inna cena biletu będzie, niższa? Nie. Ale do Wrocławia nikt nie będzie dojeżdżał do pracy. Jeśli nie płacimy za bilet codziennie skłonni jesteśmy więcej na niego wydać - to raz. Dwa - różnica między połączeniem klasycznym i szybkim w tym wypadku będzie niebotyczna - 3,5 do 1,5 godziny. > Do tego, kto tam > jeździ? Zastanów się trochę, bo twój tok rozumowania jest niezrozumiały. Nikt > nie bedzie budował kolei dla wożenia powietrza, opłaca się tam, gdzie jest i > będzie zapewniona frekwencja. Dla 3 pociągów do Wrocławia nie opłaca się budować > dziś linii. 3 pociągi to obecna oferta PKP PR przy torach wartości złomu. W żaden sposób nie przekłada sie na popyt na podróże w tym kierunku (z resztą to nie tylko kwestia Wrocławia, ale też Sudetów, Czech i południowych Niemiec). Mówiąc obrazowo równie dobrze mógłbyś zamknąć linię Łódź - Warszawa i argumentować, że nie opłaca się jej remontować, bo i tak nie jeździ tam żaden pociąg... > Dla 20 do Łodzi - tak. Kumasz??? Tyle, że te 20 może sobie z powdzeniem jeździć starą trasą. Temat: W Tesco też płacą za mało sothink napisał: > Bardzo płytko rozumujesz, no ale to nie nowość. Za to ty "głęboko" buhahahaah szczególnie te brednie o "niewolnikach" u busiarzy > Poza tym czy ty nie jesteś w stanie choć raz trzymać wątku na >jakimś poziomie tylko musisz te swoje idiotyczne "wulgarystyczne" >frazesy wrzucać? Przecież to twoje brednie ciągle czytamy > Dlaczego PKP, ponieważ pociąg jest najbezpieczniejszym środkiem >transportu, no ciekawe Pokażesz w końcu te tysiące osób zabitych w busach w woj. lubelskim czy nadal będziesz bredził??? > ludzie muszą mieć taką opcję podróży. Niech zapłacą tyle za bilet, żeby starczyło na utrzymanie pociągów i całego kolejowego biurokractwa. Czyli np. 100 zł za bilet Lublin - Warszawa, 30 zł za bilet Lublin - Chełm. Takie pociągi niech jeżdżą - proszę bardzo. < Poza tym jak się pojawią szybkie pociągi, > na pewno będą one w rękach prywatnych i ok. No to jak będą w rękach prywatnych to niech jeżdżą, ale nie PKP. > Dlaczego MPK. Usługa przewozu charakteryzuje się tym że odbywa się >w określonyc h miejscach o określonym czasie, to nie kupno >telewizora. Nie wierzę w to aby 5 prywaciarzy z tego samego miejsca >w tym samym czasie odbywało kursy. A jak nie > ma konkurencji to ceny windują się w górę. Tak oczywiście. To ile wg ciebie kosztuje bilet w busie z Lublina do Bychawy? Znowu teoretyzujesz a twoja wiedza praktyczna jest żadna. Nic nowego. < Człowiek nie ma czasu iść 500 metrów > dalej gdzie odjeżdżałby inny tańszy przewoźnik lub poczekać w tym samym miejscu > na tańszego przewoźnika ale o późniejszej porze. No to niech bierze taksówkę < Dwudziestominutowe spóźnienie > w pracy, skutkuje czasem obcięciem premii. Więc niech weźmie taksówkę, chyba że ewentualna premia jest mniejsza niż koszt tej taksówki to niech czeka. Poza tym nie wiem dlaczego żyjesz nadzieją, że MPK i PKP sie nie spoźniają buhahahaahahahahaha > Prywatni przewoźnicy kursujący w obrębie województwa - jak >najbardziej. Niemożliwe! Naprawdę tak twierdzisz? A w obrębie powiatu też??? Temat: Od rana strajkuje kolej Mam jedno marzenie: niech jaknajszybciej PKP upadnie, cała banda dyrektorków i związkowców oraz planistów pójdzie na bruk albo do pierdla, a przewozami zajmie się DeutscheBahn albo coś innego. Płacę 300zł za bilet kwartalny, pociąg jest dla mnie jedyną możliwością, żeby dostać do i z pracy. Mieszkam pod Warszawą (nie stać mnie było na kupno mieszkania w Warszawie, pod Warszawą wyszło trochę taniej), nie mam samochodu, PKS jeździ nieregularnie grzęznąc w korkach (około 1,5 godziny w jedną stronę), do WKD mam ponad półgodziny piechotą (zimą nie polecam). Tak więc jeżdżę EKD, bo nie mam żadnej innej alternatywy. Za te 300zł mam: - brud w pociągach - pociągi nie trzymające się rozkładu - wieczorem lęk, że ktoś mnie (albo moją narzeczoną) napadnie - zapach szczyny i widok na dewastację na wszystkich stacjach - nowy rozkład, który mógł wymyślić tylko szaleniec. Owe idiotyzmy w rozkładzie to: a) zmniejszenie kursowania w porannym szczycie (z 10 minut na 20) b) zmniejszenie kursowania w popołduniowym szczycie (z 5/10 minut na 15/20 minut) c) połowa pociągów i tak się spóźnia, więc w rzeczywistości popołudniu przyjeżdżają dwa w odstępie 3 minut, a potem pół godziny nic nie jedzie d) jeśli (co zdarza mi się co najmniej raz w tygodniu) zostanę w pracy do 22, to mam do wyboru: albo nocować w robocie, albo bulić kasę na WKD i zapieprzać parę kilometrów do domu - tylko dlatego, że PKP zlikwidowało ostatnie połączenie o 23.40 i ostatni pociąg mam o 22.37. Oczywiście w takiej sytuacji pójście na imprezę, czy do kina / teatru na seans późniejszy niż 20.00 jest niemożliwy e) przy tym wszystkim widzę takie kwiatki, jak zostawienie w dni świąteczne pociągów kursujących poza Warszawę bladym świtem (4.00 - 5.30) co pół godziny. Nóż mi się w kieszeni otwiera, jak słyszę ględzenie niejakiego Detlaffa z Mazowieckiej PKP, który ośmiela się twierdzić, że to dla dobra pasażera, że teraz będzie ekonomicznie, a jeśli nie, to będą alternatywne połączenia PKS. Napisałem do PKP, żeby mi powiedzieli, jak mam wracać do domu po pracy W RAMACH WYKUPIONEGO DO LUTEGO BILETU, ale oczywiście nikt mi nie odpisał. Powtarzam: niech tych idiotów szlag trafi!!! Temat: Oni nie chcą jeździć tak długo Autorzy artykułu są niedouczeni! Jeżdżę na tej trasie regularnie i to co wypisuje pani Wronikowska i pan Adamaszek, to po części wierutne bzdury. Po pierwsze - jeżeli ktoś nie ma ochoty na ścisk, to pierwsza klasa czeka... nie zaś "Większości ludzi wybiera podróż drugą klasą, bo bilety są kilkadziesiąt złotych tańsze od tych na pierwszą." Bilet drugiej klasy w opisywanym pośpiechu to wydatek rzędu 34 złotych. Pierwsza klasa to zaś 51 złotych (mogę na dowód zeskanować i zamieścić gdzieś na Photoshack-u swój wczorajszy bilet pierwszej klasy i piątkowy drugiej). Różnica wynosi więc zaledwie 17 złotych, kilkadziesiąt (a dokładnie całe dwie dychy) zapłacimy za dopłatę do pierwszej klasy u konduktora (wiem, bo też już dopłacać ze względu na ścisk w "2" mi się zdarzyło). Ścisk może i jest niemiłosierny, ale istnieją nawet w drugiej klasie 3 "oazy spokoju" w większości wagonów - przedziały dla palących. Wystarczy wejść, zapalić papierosa, znieść obelgi tych, którzy "myśleli, że to dla niepalących" i najczęściej pół przedziału jest wolne. Wiem, że to co piszę brzmi brutalnie, ale tylko w tych przedziałach wolno obecnie pasażerom palić (nawet za palenie w przejściu między wagonami SOK lepi teraz mandaty, nie wspominając o korytarzu) i bardzo chętnie zajmowane są one przez osoby niepalące i udające uparcie, że "nie wiedziały" (choć duży znaczek z palącym się papierosem rzecz jasna jest na szybie a w przedziale dumnie wiszą 4 popielniczki). Osobna kwestia to popsute toalety... toaleta w typowym wagonie składu pośpiesznego ma ujście bezpośrednio na torowisko. Smród i odór są więc wynikiem "dokładania wszelkiej troski" przez służby porządkowe PKP, braku wody w wagonach (nagminne!) i pomysłowości pasażerów, którzy chcąc oszczędzić 50 groszy na kupnie higienicznej nakładki na deskę ustępową (dostępne niegdyś, nie wiem jak teraz-mam zapas, w większości kiosków przydworcowych), celują odchodami wszędzie tylko nie tam, gdzie powinni. Temat: Jak tam wznowienie lotów Warszawa- Zielona Góra Gość portalu: zg napisał(a): > hey zasieki1 > > wiem ze o lotnictwie i w temacie Babimostu wiesz ogolnie wiecej niz polowa > tutaj na forum ale denerwuje mnie juz ten twoj pesymizm i jak sie okazuje > prowadzadzy do blednych inrormacji (ceny biletow) kwestie biletow wyjasnilem 3 linijki wyzej. to nie pesymizm. to totalny wku.rw na system. "glupcze! po pierwsze ekonomia" (czy jakos tak). zadne doplaty nie wyciagna kraju z biedy. ani do gornictwa, ani do sluzby zdrowia, ani do pkp, ani do lotniska w babimoscie > Zawsze powtarzalem ze totniska jesli nei przyciagaja to przynajmniej trzymaja > inwestorow. > Dzis pan z U.Marszalkowskiego mowil w TV LUBUSKA ze powazny inwestor z Niemiec > nie zdecydowal sie iwestowac w ZG ze wzgledu na brak lotniska. > Pech ku.. bo akurat przylezli w ciagu tych 15 miesiecy i co myslisz, ze teraz zaleje nas morze inwestorow? rozczaruje cie. nie zaleje. powazni biznesmeni (tacy, ktorzy chca zrobic biznes, a nie kupic upadajaca fabryke, pod zastaw kredytu przewyzszajacego cene kupna kilkakrotnie) nie lataja samolotami rejsowymi (jak np. szwedzi z polmosu, szwajcarzy z kronopolu, czy niemcy z volkswagena). ich czas jest zbyt cenny. oni lataja swoimi/wynajetymi samolotami. a pan wiceprezydent musi cos mowic, zeby odwrocic uwage od faktycznego powodu wznowienia polaczenia. jakis czas temu usmialem sie setnie, sluchajac wywiadu z panem fedko, ktory mowil, ze wlasnie na lotnisku pojawil sie potencjalny inwestor z belgii. pojawil sie. belgijski mial paszport, ale urodzil sie zapewne gdzies kolo ankary. mysle, ze dobrze znal sie z niejakim panem toy`em. pojawil sie i zniknal, jak meteor. pewnie jednego z takich inwestorow mial na mysli pan wiceprezydent. na koniec udziele jednej porady jak poznac prawdziwego inwestora: taki czlowiek nie pojawia sie we fleszach jupiterow, nie organizuje bankietow, nie narzeka, ze brak lotniska, szkoly, sracza itd. taki czlowiek robi biznes (gruby biznes) tuz za rogiem, zanim cokolwiek o nim uslyszysz. Temat: PKP IC w Łodzi > Słaby argument. Nieco na siłę. Dodaj koszty dojazdu to okaże sie że > wyjęcie pokoju do spania jest sporo tańsze od dojazdów pociągiem. > Ponadto nie musisz kupować nowego mieszkanka w luksusowym > apartamentowcu. Bilet miesięczny PKP II klasy. Wbrew pozorom zabawa się dalej opłaca. Zwłaszcza, jeśli do W-wy trzeba by się przenosić z całą rodziną. > I jeszcze jedno dojeżdżający z odległego miasta nie zostanie po > godzinach, nie jest dyspozycyjny. W W-wie bezrobocie wynosi coś koło 3%. czasy wybrzydzania i pełnej dyspozycyjności się skończyły. Zresztą bez przesady- pociąg między Łodzią a Warszawą jest co godzinę, a jeśli linia będzie rozwijać się tak jak to przyjęte w Europie, to ostatni pociąg będzie pewnie coś koło północy. > Ponadto atrakcyjni pracodawcy mają swoje siedziby z dala od > centrum więc potem dochodzi przejazd przez Wawę często na odległe > peryferia. w takiej sytuacji czas dojazdu staje się koszmarem. Nie > jest tak ze masz pracę 100 > metrów od dworca kolejowego. Atrakcyjni pracodawcy (czyli urzędy, korporacje) lokują się właśnie w centrum. Na peryferiach szukają co najwyżej robotnika do maszyny. > Mieszkając w Tarchominie nie będziesz szukał pracy w Piasecznie. > Proste? Ale będę jej szukał np. przy Marszałkowskiej lub Al. Jerozolimskich. > I na koniec - oferowane pensje są na tyle wysokie że stać na kupno > mieszkania w Wawie. Owszem. Atrakcyjne mieszkanie można kupić na Białołęce lub Wawrze. Kawał drogi od centrum. Porównaj sobie np ceny w Łodzi w Andrzejowie. > Jest to na tyle bogate miasto że bez problemu znajdziesz dodatkowy > intratny dochód. Jeżdżąc z Łodzi do Wawy nie masz na to szans. W > Łodzi na dodatkowa dobra pensję na drugiej posadzie nie ma co > liczyć. Owszem, robotnik tak rozważa. Pracownik korporacji nie potrzebuje drugiej pracy. Temat: Tunezja jakie miejsce wybrać - DORADZCIE !!!! Może trochę wyłamię się z tych pozytywnych opinii na temat Tunezji, ale trudno...Byłem w Sussie w lipcu zeszłego roku. Niestety (jako niepokorny) turysta nie uczędzczałem "bezpieczną" trasą z hotelu na plażę (z reguły kilka - kilkaset metrów...), lecz chciałem zobaczyć coś więcej...I niestety na turystę czycha tam wiele pułpek wynikających z różnic kulturowych. Popiersze do momentu kiedy Twoja skóra nie nabierze opalenizny będziesz traktowana łatwy łup przez wszelkiego rodzaju "bardzo uprzejmych" naciągaczy. musisz uważać szczególnie na "Medynach" gdyż tamtejsi handlarze mają świetnie opanowaną sztukę sprzedaży bezpośredniej...Pierwsze pytanie skąd jesteś nie ma absolutnie przyjacielskich zamiarów - gość będzie chciał wysądować Twoją siłę nabywczą (jesteśmy traktowani podobnie jak czesi i słowacy- czyli średnio). Niestety kiedy odmówisz kupna tego o czym się zainteresujesz to Ci bardzo współczyję...bardzo dobrze znają najzabawniejsze polskie przekleństwa. Po 2 dniach naprawdę masz dosyć szarpania za ręce i krzyków na ulicy typu " ale d..!". Radzę również uważać na te tanie taksówki - należy natychmiast wysiąść jeśli gość nie wciska taksometra, nawet jeśli wciska to oni świetnie potrafią ten licznik przekręcić. Nawet na wspomnianej plaży nie możesz się czuć bespiecznie - jeśli spróbujesz wejść do morza sama - po minucie znajdzie się 3-6 adoratorów -lovelasów... Ktoś wspomniał,zupełnie słusznie, że musisz się zaopatrzyć w wysokoprocentowy alkohol w celach dezynfekcji przewodu pokarmowego. Niestety jedynie Imodium pomaga na ogromną biegunkę. Ja z żoną wyleczyliśmy się z tego dopiero 2 tygodnie po powrocie do Polski. Zapewniam,że uważaliśmy troskliwie na wszystko co jedliśmy, szczególnie na owoce i ryby. Odradzam Ci pomimo wszystko organizowane przez hotele wycieczki ( z wyjątkiem pustynnej). Są po prostu 2-3 razy droższe niż wyprawa na własną rękę. Należy im przyznać, że pociągi mają dużo lepsze niż nasze ojczyste PKP - przy niższych cenach za kilometr. Praktycznie różnica pomiędzi 1 i 2 klasą w cenie biletu jest niewielka. Życze udanych wakacji beż zbyt wielu niespodzuanek... Temat: Tanio, szybko i komfortowo do Pragi Tanio, szybko i komfortowo do Pragi niestety nie z Gliwic czy Katowic - z Ostrawy, ale dobre i to ! Pomysł na szybką podróż do Pragi Tomasz Głogowski 06-12-2005, ostatnia aktualizacja 06-12-2005 21:12 Od 11 grudnia między Ostrawą a Pragą będzie kursował superszybki pociąg Pendolino. Mieszkańcy nadgranicznych miejscowości - Wodzisławia, Raciborza i Cieszyna - już zacierają ręce. Podróż do stolicy Czech będzie krótsza o kilka godzin Dla pani Aleksandry z Wodzisławia Śląskiego podróż czeskimi pociągami to nic nowego. Nie dość, że dużo tańsze niż polskie, to jeszcze znacznie wygodniejsze. Dlatego wodzisławianka często jeździ razem ze znajomymi do Pragi. Pieszo przechodzą granicę w Bohuminie i wsiadają do pociągu jadącego do stolicy Czech. - Ostatnio zrobiłyśmy sobie jednodniową wycieczkę. Pojechałyśmy do Pragi rano, a wróciłyśmy w nocy. Cała podróż kosztowała mnie nieco ponad 300 koron, kilka razy mniej, niż gdybym jechała polskimi kolejami - mówi pani Aleksandra. Teraz ma kolejny powód do radości. Czesi ogłosili, że od 11 grudnia z Ostrawy (oddalonej zaledwie 17 km od polskiej granicy) sześć razy dziennie będzie kursował do Pragi superszybki pociąg Pendolino. Ponadczterystukilometrową trasę między Ostrawą a Pragą pokona w 3 godz. i 22 min. Bilet w jedną stronę ma kosztować w drugiej klasie 500, a w pierwszej 600 koron, czyli 66 do 79 zł. Pasażerowie mogą liczyć na klimatyzację, podłączenie do internetu i specjalne miejsca parkingowe w pobliżu dworców w Ostrawie i Pradze. Niezmotoryzowani mieszkańcy Śląska nie będą mieli żadnego kłopotu, by dostać się na ostrawski dworzec kolejowy. Z Rybnika, Wodzisławia, Jastrzębia i Raciborza kursują tam regularnie pekaesy. Produkowany przez włoskie zakłady Fiata pociąg Pendolino był testowany także w Polsce. W 1994 r. na trasie Katowice - Kraków - Warszawa ustanowił rekord prędkości na torach PKP. Osiągnął wtedy 250,1 km/godz.! Mimo to kolej nie zdecydowała się na kupno włoskiego pociągu, choć ogłoszono nawet przetarg na dostawę 16 maszyn. Okazało się jednak, że nasze szyny są za stare dla tak szybkiego pociągu. Ze stacji Ostrawa Główna pociągi Pendolino będą odjeżdżać o godz.: 4, 5.45, 9.45, 11.45, 13.45, 17.45. Będą zatrzymywać się na stacjach: Pardubice Główne, Ołomuniec Główny oraz Ostrawa Swinow. serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34309,3052220.html Temat: Katowice-Praga Witam, Gotowej reecepty na najlepsza podroz nie ma, ale podam kilka skladnikow Bilet powrotny na ČD jest wazny tylko do 24:00 nastepnego dnia, czyli nie wiecej niz 48h, ale jest tanszy niz bilet tam i z powrotem kupowany oddzielnie; Przy kupnie biletu miedzynarodowego powrotnego obowiazuje znizka 40% zgodnie z taryfa ČD-PKP MOST i bilet taki jest wazny 2 miesiace - tu mozna kombinowac np. kupic bilet Katowice - Bohumin - Katowice i pojechac dziennym bezposrednim EC Praha (z Katowic kolo 12:00). Istotne jest, ze przy bilecie miedzynarodowym nie jest obowiazkowa miejscowka, czyli nie placi sie haraczu za jazde pociagiem EC (18 lub 25 PLN). W Bohuminie pociag ma postoj ok 20 minut, mozna wtedy wyskoczyc do kasy i uniknac doplaty u konduktora. Co do przejsciowek PKP/ČD - sa nadal w uzyciu i kosztuja 15 CZK lub 2 PLN, ale obowiazuja tylko w pociagach spolki PKP Przewozy Regionalne. Zeby bylo ciekawiej, obowiazuja tylko na odc. Zebrzydowice - Petrovice u K. W pociagach EC (Praha, Polonia, Sobieski, Comenius) oraz nocny Chopin (Warszawa - Wieden z wagonami do Pragi) przejciowek nie ma, sa za to w nocnym Silesia (Krakow - Praha). W pociagach EC zgodnie z taryfa mozna przejechac granice na bilecie krajowym (np. Katowice - Zebrzydowice) poprzez wydluzenie relacji biletu (czyli zgloszenie tego faktu konduktorowi przy pierwszej kontroli, zdecydowanie przed Zebrzydowicami). Za kwote ok. 7 PLN otrzymujemy wowczas przedluzenie w relacji Zebrzydowice - Zebrzydowice Gr., a po stronie czeskiej zalatwiamy sprawe dalej z czeskim konduktorem (ktory zaczyna w zasadzie sprawdzac bilety dopiero od pierwszej stacji, czyli Bohumina; Pomijam juz fakt, ze czesto konduktor sprawdza bilet zaraz za Katowicami i pozniej go juz to nie obchodzi, czyli z biletem kraajowym do Zebrzydowic jedziesz za free do Bohumina Jesli chcesz jechac przez Nachod, to musisz zlapac jakis PKS do Kudowy (jezdza z Lublina, Katowic i z Kielc), pozniej w Kudowie przesiasc sie na lokalny czeski autobus do Nachodu i dalej pociagiem lub autobusem do Pragi - ten wariant podrozy trwa zdecydowanie dluzej i gorzej o skomunikowania. Wydaje mi sie jednak, ze wariant trzeci, czyli PKS do Cieszyna, pozniej pieszo przez miasto na czeska strone i tam pociagiem do Pragi, daje najwiecej mozliwosci dojazdu o roznych porach dnia. W razie czego - kalkulator czeskich biletow kolejowych jest tu: www.jizdenka.cz/ Mam nadzieje, ze choc troche pomoglem F. Temat: Wrocław - Kudowa: Jak z autobusami? To moje poddawanie sie bylo tak na zarty, bowiem w taryfach ČD orientuje sie dosc dobrze i rowniez z powodzeniem z nich korzystam Bezsilny jestem jednak wobec komunikacji autobusowej - zbyt wielu przewoznikow, brak unifikacji, no i jednak zawsze jezdze pociagiem, bo po prostu wygodniej. Link do www.jizdenka.cz podawalem skrocony do tiny.pl Serwis jest bezbledny, w przypadku kupna trudniejszego biletu (np. do stacji Tczew, hihi) zawsze chodze do kasy z wydrukowanym biletem z jizdenky.cz InKarta jest dobra, ale IMHO KMB jest lepsza Do tychze Petrovic u K. bilet z InKarta kosztuje 297 Kc, a z KMB tylko 264 Kc, aczkolwiek nie ukrywam, ze w poprzedniej taryfie [przed wyrownaniem procentowym zakaznickeho jizdneho i zpatecni slevy] byly relacje, na ktore bardziej oplacalo sie kupic zakaznicke jizdne. InKarte wykorzystuje teraz tylko w podrozach do 100 km [wtedy nie dziala KMB] oraz przy zakupie miejscowki na pociagi EC/IC - tylko InKarta uprawnia do zakupu miejscowki za 30 Kc, dla posiadacza KMB koszt takiej miejscowki to 86 Kc. Swoja droga, miejscowki mozna nie kupowac wcale, co w PL jest nie do pomyslenia Eliąka jest fajnym pomyslem, ale trudno ja wykorzystac w komunikacji miedzynarodowej, bo najwyzej mozesz z tym biletem dojechac do Ostravy. Niby roznica cenowa jest spora [140 Kc zamiast 264/297/424 Kc w zaleznosci od wersji biletu], ale trzeba pamietac, ze liczba biletow Eliska jest ograniczona. Jaka przesiadke w Petrovicich u K. masz na mysli? Tam sie zatrzymuja w zasadzie tylko pociagi jadace do/z PL, wiec jak juz w takim pociagu jedziesz, to nie masz potrzeby sie do niczego innego przesiadac. Wprawdzie istnieje jedna przesiadka [z EC109 COMENIUS na EC102 POLONIA], wtedy zaoszczedzasz blisko godzine w drodze z Pragi do Wawy, ale ta przesiadka jest ryzykowna. Wg rozkladu czas na przesiadke wynosi 5 minut [w tym odprawa paszportowa], ale sek w tym, ze EC102 nie czeka na spoznione EC109 - efekt taki, ze mozna zostac w Petrovicich do 2:00 w nocy. Swoja droga - z gastronomii w Petrovicich korzystalem tylko podczas prawie godzinnego postoju pociagow nocnych SILESIA i CHOPIN, wtedy nawet jest otwarty sklep w budynku dworca. Sklep ten jest na tyle charakterystyczny, ze otwarty jest chyba wylacznie w godz. 1-3, dla Polakow przyjezdzajacych na nocne zakupy do ČR Pzdr. F. RailPass w przejazdach zagranicznych zdaje egzamin tylko w przypadkach, kiedy poszczegolne zarzady kolejowe nie oferuja zadnej innej znizki. Wydaje mi sie, ze w przypadku komunikacji PL<->CZ bardziej oplaca sie jednak korzystanie ze znizki za bilet powrotny ČD-PKP MOST. Sprawdzalem to kilkakrotnie, takze w kasie miedzynarodowej, i RailPass wychodzil drozej. Temat: PKP Intercity musi zatrzymać pasażerów na ziemi PLK... Niby tak, ale inaczej. Oczywiście, masz pełną rację, kiedy piszesz o tym, iż TLK JEST ALTERNATYWĄ. Ja tego nie neguję. Neguję tylko Twe przekonanie o tym, że TLK są potrzebne, i, że jest lepsze od PR. Ad Rem: Nie napisałeś, iż TLK jest spełnieniem Twych marzeń - ale jednakże (gwoli ścisłości), również ja takowego stwierdzenia pod adresem Twoim nie kierowałem. A zatem, nie imputuj mi czegoś, czego nie stwierdziłem. Nie znam Cię. Ani ze świata wirtualnego, ani rzeczywistego. Czy to coś zmienia? Nic. Czy pisałem, że jesteś obrońcą PKP? Nie. A więc, jakie znaczenie ma dla mnie to, jakie zdanie zajmujesz w polemikach internetowych? Żadne. Jest lepiej... pod jakim względem? Nie mówmy o DB, ale popatrzmy choćby na to, iż stan torów w Polsce, sytuuje ten kraj w kilkadziesiąt lat za "cywilizacją". jeśli dla Ciecie nie jest to wina złych rządów PKP (oraz uginania się władz centralnych przed złą ekonomiką i roszczeniami załóg PKP), to czyja to jest wina? Krasnali? Przecież PKP TLK, PKP PR, PKP CARGO, etc., to spółki - córki TEJ SAMEJ firmy, o nazwie: PKP. I to PKP właśnie rozkłada przewozy w Polsce, zarówno jeśli idzie o stan torów (PLK to spółka córka jakiej firmy, hmmm?), jak i o każdy inny aspekt: od taborów, po wygląd dworców. Nie lubię Furgalskiego - ani jako człowieka, a ni jako "eksperta" z "Tor'u'. Ale w jednym, ten karierowicz ma rację: wieczne kłopoty z płynnością finansowa PLK są pochodną złego zarządzania (od dziesięcioleci) PKP. Inaczej się tego nie da wyjaśnić. Kolej ma wieczne problemy, wiecznie ma pretensje, i wiecznie nie umie sobie poradzić. Prywatyzacja spowodowałaby, że puste bicie piany, musiałoby się zamienić w KONKRETY. A więc, w zmianę długości przejazdów, poprawnie standardów, etc. Konduktorskie załogi są niedofinansowane? Tzn? Co masz na myśli? Rozumem, że nie piszesz o poborach, a więc o czym? Jego uprzejmość nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Choć bywają i tacy, który swym faszystowskim podejściem do klientów, potrafią im z powodzeniem obrzydzić na lata korzystanie z PKP. W PKP jest bezpiecznie? A zatem wyjaśnij mi, dlaczego hydrauliczne zamykanie drzwi (TGR-252) jest tylko w niektórych wagonach, obsługujących - generalnie - EC, IC, EX? Reszcie się nie należy? Albo, dlaczego automaty splukaniowe (stary, niemiecki patent "Grossera"), jest tylko w niektórych typach wagonów? Czy naprawdę nawet spłuczki nie można zrobić porządnej? W TLK masz rezerwację miejsca. Fakt, masz. Ale jaki (procentowy) stosunek ilości PR jest do TLK? I których pociągów jest więcej w ciągu dnia? Sprzedawcy biletów w PKP są przede wszystkim głupi i niezdarni. Potem dochodzi ich prymitywizm, wrogość wobec świata zewnętrznego, oraz tępota połączona z brakiem kultury osobistej - złośliwie utrudniająca załatwienie nawet najprostszej sprawy. COK?:) Kupisz, wędrujesz, pójdziesz z wydrukiem. Super. A pokaż mi choć jeden pociąg pospieszny w III RP, na który możesz zrobić rezerwację miejsca(w dowolny sposób)? Jeśli dla Ciebie kupno biletu przez Internet (ileż osób z tego korzysta???) jest istotniejsze, od czasu przejazdu - to nie rozumiemy się, i nie zrozumiemy. Masz zabawną logikę: Najpierw usiłujesz mi wmówić, że TLK nie jest droższe od PR, a potem mówisz, że to tylko odplata za miejscówkę. A więc, pytam konkretnie: TLK jest droższe od pociągów pospiesznych spółki PR? Jest. I tyle. Do tego, TLK mają (generalnie) źle pomyślane rozkłady; przejazdów jest zbyt mało, etc. A więc, jeśli zarzucasz mi kłamstwo, to właśnie samemu sobie (i własnymi słowami) udowodniłeś, że nie mówię nieprawdy. Pospieszne są tańsze, a PKP z tego korzysta, nie musząc dbać o nic. Ja uważam, że za TAKIE ceny biletów kolejowych, NALEŻY OCZEKIWAĆ od PKP znacznie więcej, niż jest to dane. A zatem nie pisz, żebym "nie oczekiwał cudu". Zresztą, bronisz (w tej rozmowie) PKP w sposób nieumiejętny: nie pisałem o tym, że pospieszne nie są tańszymi od EX; ale o tym, iż zabrało się trasy (obsługiwane dotąd przez EX), by uczynić z nich trasy obsługiwane przez PR, przez co: a) można było podnieść ceny biletów pospiesznych; b) korzysta się z niskiego standardu ala PKP, i nikt nie ma pretensji. A. że pociągów pospiesznych przybyło, to cała rzecz opłaciła sie PKP wielokrotnie. Cena - OCZYWIŚCIE - jest niższa, niż było to w EX na danej trasie, ale per saldo klient płaci więcej. PLK robi komuś łaskę, że wywiązuje sie ze swych zobowiązań? Nie. A zatem powiedz, dlaczego robi to aż tak źle??? Temat: Chcę, żeby Niemcy tu przyszli i zrobili porządek Kilka sów na temat Deutsche Bahn vs. PKP nawet na Niemiecką kieszeń nie są małe. Więc nie ma tu problemów z inwestycjami w tory i tabor - PKP jest niedoinwestowana - czyli chcemy lepszych i punktualniejszych pociągów - zgódźmy się na naprawdę wysokie podwyżki biletów :) W NRW [Nadrenia - Westfalia] świetne rozwiązanie zostało zastosowane dla młodzieży i studentów. Przy kupnie za około 190 EUR tzw. Semester Ticet osoba jest uprawniona do jazdy czymkolwiek [drugą klasą i bez ICE], kiedykolwiek [w nocy i za dnia] przez cały semestr w całym Landzie [Dortmund, Dusseldorf, Essen, Kolonia, Bonn i wiele innych]. Praktycznie jeśli ktoś studiuje w Kolonii i przez 2 weekendy pojedzie sobie do rodziców do Dusseldorfu semester ticet zwraca mu się w 2 tygodnie. Dodatkowo bilet obowiązuje na komunikację typu polski PKS i MPK. Nie ma tu problemów z kupnem biletów - czekaniem w kolejkach itp. Bo jeśli jedziesz na dłuższy dystans to bilet możesz kupić przez internet i wydrukować go sobie w domu [problem w tym że sporo starszych ludzi nie obsługuje komputerów nie mówiąc już o wykonywaniu transakcji drogą elektroniczną]. Na pociągi typu "Przewozy Regionalne" bilet można kupić w ogólnie dostępnych automatach biletowych - Polski problem pojawia się wraz z powszechnym wandalizmem - samotny automat, nocą na opustoszałej małej stacji np. pod Wrocławiem, to świetna okazja do zabawy. Czyli znowu wprowadzenie niemieckich standardów wymagało by od nas nie tylko upowszechnienia eTransakcji, ale również [jak dla mnie niemożliwej NIGDY] zmiany mentalności Polaków do własności publicznej. Jak dla mnie skandaliczna w Polsce jest sprawa z informowaniem ludzi o opóźnieniach na zimnych dworcach i peronach. Bo problemem nie jest to, że pociąg jest opóźniony 4-5 h - mogę poszukać miejsca do przeczekania poza dworcem lub po prostu wrócić do domu, problemem jest to że nikt w zasadzie nie jest w stanie dokładnie powiedzieć kiedy pociąg w końcu przyjedzie!!! 30 min., 50 min., 1h i taka licytacja może trwać ponad 3-4h aż w końcu pociąg zostanie odwołany !!! Ja mogę przeboleć to że pociąg się opóźnił ale nie mogę przeboleć tego że robi się z ludzi idiotów. Nie wiem jak sprawa z opóźnieniami wygląda tu w Niemczech [bo z opóźnieniami się na razie nie spotkałem] ale z tego co wodziłem w miejscowych gazetach to dla podróżnych którzy godzinami czekają na pociąg przygotowywane są specjalne stanowiska z ciepłą herbatą i jakimiś ciastkami. W Polsce jest problem z reklamacją biletu za pociąg który nigdy nie przyjechał :) Co do wprowadzenia DB do Polski na razie był bym sceptyczny. Z kilku powodów: - pociągi DB i PKP jeździły by po tych samych wyeksploatowanych torach. Jeśli skład z PKP zepsuje się po środku pola to tymi torami i DB nie pojedzie :) więc znowu wracamy do punktu wyjścia - DB chce mieś w Polsce konkurencyjne ceny więc zapewne będzie obniżać koszty. Myślę że na nowiuśki tabor nie ma co liczyć. Zapewne będzie to stary z Niemiec [co i tak nieraz przewyższyło by niejeden standard nowych pociągów PKP]. A nawet jeśli będzie tabor będzie nowy, powraca sprawa wandalizmów - miałem okazję dojeżdżać do Wrocławia nowo zakupionym szynobusem - po 2 tygodniach różnego rodzaju bohomazy na ścianach i dziury po papierosach były codziennością. - TAK pociągi DB są jeżdżą tak cicho, że czasem człowiek jest zaskoczony, że coś za nim wjechało właśnie na sąsiedni tor ALE nie jest to głównie zasługa taboru A torów - nawet polski pociąg po niemieckich torach robi mniej hałasu. Co do szybkości pociągów sprawa opiera się również o jakość i wiek torów. Wątpię żeby DB inwestowało w modernizację polskich linii kolejowych, a z pustego to nawet Salomon nie naleje. - problem zimnych, brudnych, śmierdzących dworców DB z pewnością nie rozwiąże :). Co jedynie możemy oczekiwać większej ilości kas [może automaty biletowe???] Podsumowując: wprowadzenie DB było by dobrym rozwiązaniem z takich względów jak: kupno biletów on-line, nowszy tabor, możliwe niewielkie inwestycje w infrastrukturę na dworcach, zdrową konkurencję dla PKP. Jednak w cuda bym nie wierzył. Kolej potrzebuje wielkich inwestycji, które raz, że nie będą zrealizowane w 1 czy 2 lata, a dwa nie ma na nie teraz pieniędzy bo wszystko idzie na autostrady i stadiony [no chyba, że zgodzimy się na podwyżki cen biletów] Zupełnie osobną sprawą jest to, że takie zmiany wymagały by od Polaków minimalnego wysiłku w zmianę postawy z oczekująco-roszczeniowej w bardziej aktywną, wymagającą zmiany nastawienia do nowości, własności publicznej itp. Chodzi mi o to, że jeśli domagamy się wielkich reform w PKP to przygotujmy się na to, że również my będziemy musieli się zmienić i dostosować do zmian - przykład wprowadzenia InterRegio i TLK obrazuje dosyć dobrze problem. Temat: z podrozy po USA.... Podróżujący są w pułapce. Mieli nadzieję, że przesiadając się z aut do pociągów, zaoszczędzą na horrendalnie drogiej benzynie. Niestety, wielu kierowców będzie musiało jednak wrócić za kółko i płacić krocie za tankowanie. PKP przeżywa bowiem już dziś takie oblężenie, że zapowiada na lato wielkie problemy z kupnem biletów. www.dziennik.pl/gospodarka/article182118/Przez_droga_benzyne_bedzie_tlok_w_pociagach.html Rzecznik PKP przyznaje, że koleje w Polsce dawno nie cieszyły się taką popularnością. Z powodu szalejącej drożyzny na stacjach benzynowych, ludzie porzucają swoje auta. Robią to nie tylko, by pojechać na wakacje, lecz także po to, by dostać się z przedmieść do pracy w centrum. Ludzie szturmują więc nie tylko pociągi kursujące na długich dystansach, lecz również koleje regionalne. Fred Przesiedliśmy się z aut do pociągów 2008-05-28 Avatar To niech Pan z PKP jeszcze sie przejezie po trasie Warszawa -Legionowo, gdzie trwa remont (planowany na dwa lata). raz że jak sie wraca o 17-tej to już nikt przy remoncie nie pracuje. A przy tak waznej linii prace powinny trwac conajmniej na dwie zmiany. Dwa, ze pociag jedzie odcinek 20 km przez 45 minut... masakra jakas. Tabor jest stary, nieinwestowal nikt w to od dziesiecioleci. Coz, rysuje sie wizje nie wiadomo jaka, a prawda jest taka, ze po tym remoncie pociagi do wawy bedaosiagaly taki czas przejazdu jak osiagaly 20 lat temu. tylko wszystko sie rozpadlo, dyrekcja nakradla dla sieie zapominajac o inwestycjach. A bilet PKP na 6km trasy pociagu (jedna stacja) kosztuje 72 PLN (w obie strony). Dla porownania bilet sieciowy po warszawie, na wszystkie mozliwe linie (ile to km bedzie) kosztuje 66PLN... forum2.dziennik.pl/read.php?4,187901 Właśnie dostałem książeczkę za prąd i mało mnie nie trafiło. Też dojeżdżam do pracy i wydaję na benzynę około 300 zł miesięcznie. Do tego wszystkiego dochodzą podwyżki cen za wodę ,odpady. Tylko,że od trzech lat nie widzieliśmy podwyżki pensji.Jeżeli ktoś uważa podwyżkę 20 groszy za podwyżkę.Wszystko drożeje tylko,że zakład energetyczny przegina pałę, wykazują zmiany cen co miesiąc od początku roku i z wielką satysfakcją wykazują niedopłatę.Z ratą miesięczną muszę oddać 400 zł. A już słyszałem, że niektóre rodziny muszą zapłacić nawet 1000 zł.To muszę wydać w jednym miesiącu. To może faktycznie zacząć kraść albo żebrać. Ten Rząd i wszyscy następni proszą się sami o wojnę.Bo już teraz zarabiamy tylko na opłaty. Dawno zapomnieliśmy co to są WAKACJE, kupić książkę, pójść do teatru ,kina.Ja wiem ,że ten kto żyje uczciwie to ma (...). fakty.interia.pl/biznes/news/kto-zyska-kto-straci-na-benzynie/komentarze,1116213,,16007311 Strona 2 z 3 • Zostało znalezionych 146 rezultatów • 1, 2, 3 |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||