Strona Główna
pkt.pl Klienci indywidualni
pkpkrakow Warszawa przez Kielce
płaca informatyków
PKP Skierniewice
Plac zabaw Poznań
pl Bankowy Urząd Miasta
PKP Chełmża Toruń rozkład
PKO skup dewiz
PKP Suwałki Warszawa
Placek pijak
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • racot.htw.pl

  • Widzisz posty znalezione dla zapytania: płacz roślin





    Temat: Wieliczka - nasza sol, zycie i milosc
    ... a jak się rozpędzą, to pognają tak jak Ta niżej ;))))))))

    "Lokomotywa"

    A pociąg tak dalej do przodu wciąż pruje,
    Przez pola, przez lasy dym za nim się snuje,

    Turkoce i skrzypi i iskrzy spod kół,
    Olej z niego kapie kap, kap! Prosto w dół,

    Lecz czemuż to, czemuż, czyni taką szkodę?
    Dlaczego wciąż truje i niszczy przyrodę?

    Leci za pociągiem czarna dymy chmura,
    Widząc to płacze matka natura.

    Płaczą rośliny i leśne zwierzęta,
    Płacze wiewiórka i polna mięta,

    Tego przyczyną jest olej paskudny,
    Co dla przyrody jest wrogi i zgubny.

    Opadły liście i zwiędły paprocie,
    W lesie brak zwierząt, choć było ich krocie,

    Natura na to nie pozwoliła,
    I pewien sprytny plan obmyśliła.

    W obronie lasy powstały drzewa,
    Stanęły na torach blokując przejazd,

    Pociąg zatrzymał się tuż przed drzewami,
    Nie mógł już dalej jechać torami,

    Za jakie grzechy mi drogę grodzicie?
    Dlaczego mnie dalej nie przepuścicie?

    Zaś drzewa mu chórem odpowiedziały:
    Nie chcemy by krzewy obumierały!

    Nie chcemy byś więcej jeździł po lesie,
    Truł nas olejem co zgubę nam niesie!

    Lokomotywa swój błąd zrozumiała,
    I więcej szkodzić przyrodzie nie chciała;

    W ramach pokuty z torów zjechała
    Uciekła do lasu i tam zamieszkała.

    Zrezygnowała z oleju, roślin nie niszczyła,
    Na paliwo ekologiczne się przerzuciła.

    A więc pamiętaj, czytelniku młody,
    Strzeż się zemsty okrutnej przyrody!

    Pozdrawiam Kgeorge




    Temat: JAK UCHRONIĆ ROŚLINY PRZED KRADZIEŻĄ ?!
    Trudne pytanie! Nie można ich przywiązać, alarmu też nie założysz, chlapanie
    farbą odpada i ze względów estetycznych i chyba rośliny tego nie lubią. Wiele
    lat temu, nie napiszę gdzie, pewien "światły" kierownik administracyjny
    biblioteki uniwersyteckiej kazał robotnikom pomalować na zielono rośliny które
    ci, wcześniej, pochlapali białą farbą malując elewację. Uniwersytet mieli
    nawiedzić następnego dnia jacyś notable. I wszystko byłoby pięknie gdyby, w tak
    zwanym międzyczasie, nie spadł deszcz - rośliny płakały zielonymi łzami. Dla
    niektórych były to ostatnie łzy - nie przeżyły tej operacji.
    Słyszałam o chlapaniu świerków przed Bożym Narodzeniem gnojówką, takich
    "pachnących" nikt nie ukradnie ale ten sposób też odpada - z powodu zapachu.





    Temat: platan
    platan
    Witam
    mam malenka sieweczke platana. Na razie nie ma z nia problemu. Rosnie sobie
    na parapecie kuchennego okna. Zastanawiam sie tylko co z nia zrobic w zimie.
    Zostawic ja na oknie? Nie bardzo wiem jak ja wprowadzic w stan zimowego
    spoczynku (wiem , wiem martwie sie na zapas) i czy trzeba to robic przy tak
    mlodej roslinie (ma ok 2 miesiecy). Czy ktos ma doswiadczenie z siewkami
    drzew? Bo ja nie mam zadnego...



    Temat: Wielkanoc - ZABIJAJ !!
    głupek leśny?
    ""Rośliny też boli wyrywanie - naukowo udowodnione. Więc jedząc wegetariańską
    sałatkę też korzystasz z owoców bólu żywych stworzeń... Nie unosisz się w
    powietrzu, więc rozdeptujesz tysiące kiełków i nasionek chodząc... A bakterie?
    Myjesz się pewnie, więc zabijasz je milionami... :>""

    Naukowo udowodnione jest tylk to że nie masz mózgu a jedynie dodatkowy zołądek.
    Debilku, pokaż mi rośline która płacze z bólu, która ma ᢚ% genów wspólnych z
    ludżmi. Dlaczego testy wykonuje sie debilu , na zwierzętach ? - bo są
    istotami biologicznie prawie identycznymi z ludżnmi. i identyczne jest
    odczuwanie bólu, głodu, pragnienia, przyjemności.



    Temat: platan
    Platan w zasadzie powinien rosnąć na dworze. To nie jest drzewo przystosowane
    do "klimatu" mieszkania.
    Zimą powinien mieć zimno (przynajmniej ok. 0 st.) i widno.
    Inną rzeczą są rozmiary. To jest bardzo duże drzewo i niewiele z niego będzie w
    doniczce. Chyba lepiej go wysadzić do gruntu, a w domu zająć się uprawą roślin
    o mniejszych gabarytach.



    Temat: Wieliczka - nasza sol, zycie i milosc
    Cóż bez niego warte byłyby świąteczne śniadanie

    Płacze chrzan na salaterce,
    Aż się wszystkim kraje serce.
    "Panie chrzanie,
    Niech pan przestanie!"

    Chudy seler płacze także,
    Mówiąc czule: "Panie szwagrze,
    Panie chrzanie,
    Niech pan przestanie!"

    Rozpłakała się włoszczyzna:
    "Jak to można? Pan mężczyzna,
    Panie chrzanie,
    Niech pan przestanie!"

    Pochlipuje bochen chleba:
    "No, już dosyć! No, nie trzeba!
    Panie chrzanie,
    Niech pan przestanie!"

    Ścierka łka nad salaterką:
    "Niechże pan nie będzie ścierką,
    Panie chrzanie,
    Niech pan przestanie!"

    Wszystkich żal ogarnął wielki,
    Płaczą rondle i rondelki:
    "Panie chrzanie,
    Niech pan przestanie!"

    A chrzan na to: "Wolne żarty,
    Płaczę tak, bo jestem tarty,
    Lecz mi nie żal tego stanu,
    A łzy wasze są do chrzanu!"

    a w ilościach hurtowych macie go tutaj

    www.fanex.pl/www/Gastronomia/Chrzan/Chrzan.html

    a tutaj w pełnej krasie

    www.atlas-roslin.pl/foto/am-am-s306a.htm

    na dzisiaj starczy, już świta




    Temat: Czy mieszkalibyście Wa-wie gdybyście nie musieli ?
    Sobotnia autentyczna, zaobserwowana przeze mnie historia, która pasuje jak ulał
    to tego wątku...

    Miejsce akcji - bazarek, osiedlowy sklep z roślinami, nasionami, artykułami
    ogrodnicznymi itp...

    Bohaterowie - pan, pani, sprzedawca...

    Do sprzedawcy podchodzi pani z pytaniem o rośliny pnące na balkon. Sprzedawca
    poleca jej jedną taką roślinę (nazwy nie podam bo się nie znam), opowiaada co
    nieco o niej, jednocześnie pytając gdzie ma rosnąć itp, dane.

    W międzyczasie podjeżdża pan (rejestracja niewarszawska, typ auta - ekskluzywny
    złom) i chwilę przysłuchuje się rozmowie, a następnie zaczyna od informacji, że
    on też szuka czegoś pnącego, bo "chce na taras do swojego mieszkania" i "żeby
    było ładne i duże bo ma duży apartament i taras tez jest duży".

    Sprzedawca chcąc wyjaśnić jak będzie wyglądał ten "kwiatek" na dużej
    powierzchni informuje, że taka roślina jest często spotykana w Łazienkach
    (przykrywa trawę dywanem czegoś w rodzaju bluszczu i pnie się po drzewach) i
    retorycznie pyta pana "no wie pan, był pan w Łazienkach?". Pan szczerze i z
    dużym zdziwieniem odpowiada "Nie, a po co???"

    Pani zrobiła wielkie oczy, sprzedawca o mało nie parsknął śmiechem. Ja po
    prostu odszedłem... Tylko tak naprawdę zastanawiam się, śmiać się, czy płakać???



    Temat: Bush podpisał ustawę Kongresu w sprawie Schiavo
    Przecież to czysta gra polityczna "Bush jako dobry
    władca ,który ratuje rośline przed wybawieniem ,a że się będzie męczyła jeszcze
    kilka lat to już jej problem ,lekarzy,rodziny" .Czy wy byście chcieli tak życ
    jak ta kobieta ? Nie mówcie ,że tak ,bo ja leżałem dwa tygodnie ,w szpitalu i
    nie wstawałem i wiecie ile czasu się dochodzi po 2 tygodniach leżenia ? Co
    dopiero po 15 latach . Dla mnie te wszystkie działania rządu bardziej
    przypominają mi szatańskie działania ,niż miłosierdzie bliźniego . No jak za
    komuny ,Busz jako Gierek ratuje rośline dla poklasku . W Polsce też jest taki
    przypadek ,chłopca który na boisku dostał piłką w okolice serca i na drugi
    dzień stał się rośliną ,jak to zobaczyłem to chciało mi się płakac . Jak mozna
    tego chłopaka tak męczyc ? Przecież to jest jawne znęcanie sie nad człowiekiem
    jak bym patrzył na obóz koncentracyjny i badania niemieckich lekarzy .
    Qrva ,żebyście zobaczyli tego chłopaka , skóra i kości i zero kontaktu .
    Denerwują mnie komentarze ludzi którzy nigdy nie mieli do czynienia z
    prawdziwym cierpieniem ,wyuczyli ich szczekania to szczekają . Kto jest za
    przedłużaniem cierpienia tej kobiecie ,proponuję położyc się do łóżka i nie
    wstawac przez roku . Zobaczymy czy wtedy z takim samym entuzjazmen ,będzie o
    tym mówiła . Kościół nastraszył ludzi o odbieraniu życia i o tym ,że tylko
    cierpieniem można osiągnąc zbawienie i teraz są takie parodie .



    Temat: Z uprzejmą prośbą zwracam się do Was
    Nie czytaj Antaresie
    Jeśli niechcący popełnię wykład, to Antares znowu się będzie nabijał ;(

    Rośliny jednoroczne mogą występować jako jare lub ozime - w przypadku kąkolu
    mowa była o formach wegetatywnych w sensie form życiowych - a nie o odmianach
    wegetatywnych.

    Z kolei w systematyce roślin są formy botaniczne, rozumiane jako jednostka
    taksonomiczna niższa od odmiany botanicznej. Odmiana botaniczna po łacinie
    nazywa się varietas (w skrócie var.).

    Są jeszcze odmiany uprawne kultywarami (cv.) zwane. Kultywarem może być każda
    roślina, czy to rosnąca na stanowisku naturalnym czy uprawiana, która z
    jakiegoś powodu (wchodza w grę cechy widoczne lub niewidoczne) jest cenna dla
    ogrodnictwa, rolnictwa itp.

    Kultywary powstają najczęściej dzięki samorzutnym mutacjom. Rozmnażane
    generatywnie (czyli za pomocą nasion) kultywary zazwyczaj nie przekazują swoich
    cech potomstwu. Wtedy rozmnażane są drogą wegetatywną (np. przez podział,
    sadzonki, kłącza, cebule). I wówczas wszystkie plączące się po świecie odmiany
    uprawne jakiejś roślinki mogą być potomkami jednego egzemplarza matecznego.

    Odmiany - jak je zwiesz - wegetatywne to właśnie kultywary.

    Jak zwał tak zwał. Odmiana słowa "zwać" to niezła zabawa:)

    Pozdrawiam
    puma




    Temat: Scindapsus "płacze" kto wie dlaczego?
    Scindapsus "płacze" kto wie dlaczego?
    Pamietam, że dawno temu ktoś ze znajomych opowiadał mi, że jego scindapsus
    ( ołustek )ma krople wody na końcach listków ( stał w kuchni ). Nie chciałam
    wierzyć - niby dlaczego - skąd? Niedawno takie zjawisko zaobserwowałam na
    własnej roślinie ( ale tylko jeden raz ). Dodam, że moja roślina stoi od
    strony wschodniej na parapecie w łazience. To było wcześnie rano. Może jakaś
    różnica temperatur? Czy wiecie co to za zjawisko? Bardzo jestem ciekawa.




    Temat: Jesienne kolory klonow
    Polecam ci klon jawor. To bardzo piękne drzewo wybarwiające się na jesieni na
    kolor pomarańczowy i jasno czerwony. Jest mało wymagający. U mnie ma już spore
    pączki i patrzeć tylko jak wypuści liście - czekam z niecierpliwością na jego
    piękne jesienne liście. Kupiłam takie drzewko dwa tygodnie temu o wysokości
    około 170 cm i błyskawicznie się przyjął ( polecam kupowanie roślin już w
    doniczkaach - nie mają wówczas większych problemów z przyjęciem się ).
    Pierowtnie planowałam zakup klonu palomowego o bordowych liściach, po pierwsze
    odstraszyła mnie jego cena ( za malutkie drewko chcieli około 100 zł. )no i
    fakt , że ciężko znosi nasze zimy i jest bardzo wymagającą rośliną.
    Na żółto wybarwia się np. platan klonolistny. Bardzo ładne drzewo lecz docelowo
    bardzo rozłożyste i duże. W naszym polskim klimacie platany nie przedstawiają
    się tak okazale jak np. we Włszech czy Francji ( cały ich urok tkwi w łaciatym
    pniu, a w Polsce bardziej są pokryte korą - pewnie ze względu na ochronę przed
    mrozami ).



    Temat: barwy...
    Byś za bardzo nie płakała za ciepłem i słońcem napiszę jak zwykle rozgrywam
    zacienione miejsca ( bo cieniste ogrody są tym co lubie najbardziej...;)
    Zykle łącze jedynie biały z niebieskim lub jego odcieniami ( wydaje mi sie że
    to podkresla spokój, chłod miejsca, nadaje jakiś porządek) nieżle wyglądaja w
    takich miejscach rosliny o sinych liściach ( np: funkia Siebolda), gdy zestaw
    barw jest skromny można zadziałac mocnej formą roslin lub formą liści
    zestawiając ze sobą rosliny o liściach duzych i gładkich z tymi o lisciach
    wąskich i strzelistych



    Temat: mały ogródek od str. północnej
    Jeśli już koniecznie ma być troche trawy, to radziłbym "okroić" ją o
    parometrowe psy (najleiej nieregularnych kształtów) pod ogrodzeniem. Można to
    zrobiś np za pomocą wbijanych w ziemię bardzo niskich płotków. Uzyskana
    powierzchnie można np wysypać korą i obsadzić (zgodnie z regułą: niskie z
    przodu, wysokie pod płotem) roślinami. Z niskich mogą to być różne cieniolubne
    kwitnące byliny jako okrywowe. Jałowców płożących nie sadź bo wymagają pełnego
    słońca. Potem można wsadzić parę cieniolubnych i krzewów jak hortensje, azalie
    lub zimozielonych rododendronów. Oraz małe iglaki - cyprysiki - te znoszą cień.
    Proponuje małe ch. pisifera (cyprysik groszkowy) np. Bouleward lub Fifera nana,
    czy plumosa nana (wybieraj rosliny o igłach ciemnozielonych lub niebieskich bo
    te złociste wymagają słońca), oprócz tego ch. obusta (cyprysik tepołuskowy) np.
    Nana Gracilis. Na tło (ala żywopłot, zasłaniajacy parkan) dobrze nadadzą się
    wyższe cyprysiki lawsona jak np. Alumii, Czy inne średnio szybko rosnące o
    ciemnych łuskach. Proponuję też choinę kanadyjską. Doskonale znosi cień, wolno
    rosnie i jest bardzo efektownie "płaczaca". Pomiędzy to wszystki warto jest
    nasadzic troche bluszczu, który szybko wytworzy wieczniezielony kobierzec.



    Temat: Chora jerzębina i ostrokrzew
    Czy rośliny posadzone w tym miejscu nie będą chorować na tą chorobę. Zauważyłem
    w okolicy stare jerzębiny, które również kiepsko się mają. Miały pęknięcia na
    pniu, szybko traciły liście a jagody miały ciemny kolor ale mimo to rosną w
    takim stanie pewnie wiele lat. Nie chciałbym mieć okazu, który tylko marnie
    wegetuje a może na dodatek zaraża inne rośliny. Trochę mi szkoda tej jerzębiny
    ale niema tego złego. Jeżeli nic z niej nie będzie to proszę o poradę gdzie
    można kupić gatunki wolno rosnące, może w formie płaczącej o oryginalnych
    koralach w kolorze białym.

    Pozdrawiam
    Tomek



    Temat: Oliwka jeszcze raz
    Oliwka jeszcze raz
    Moj 13-letni syn zaczął hodować rośliny doniczkowe. Strasznie poważnie i
    emocjonalnie do tego podchodzi. Jego oliwka zaczyna gubic liście. Czały czas
    stała i stoi w pokoju w jasnym miejscu. Przez pare miesiecy ładnie rosła i
    była zielona. Przeczytałam o oliwce poniżej ale nie daje mi to pewności co
    trzeba zrobić a on stoi nad ta olika i płacze "czemu mojej oliwce opadaja
    liście, co jej jest" Przeczytał, że to roslina wiecznie zielona, ale to chyba
    nie oznacza, że nie zrzuca liści? Proszę poradźcie mi coś, tak mi go szkoda
    jak stoi smutny nad tym drzewkiem. Pzdr Agnieszka




    Temat: Może tego mi nie wywali..(ciekawe o ogrodach)
    Jak zrozumialam smietnikow uzywa wiecej osob niz tylko wy? Moze wszyscy sie
    zlozcie na ich jakies "ucywilizowanie"? Czy to jedyne miejsce gdzie one moga
    stac?
    Napislaam wczesniej ze w zaleznosci od kszałtu dzialki mozna utworzyc
    powierzchnie w ksztalcie "balwanka" tzn dwa nachodzace na siebie okregi
    pierwszy wiekszy drugi mniejszy, w tym mniejszym brzoza placzaca (Betula
    pendula 'Youngii' - tworzy dosyc spora kopulę, dorasta do 8m szer, wygląda jak
    parasol) a ich srodki niekoniecznie na jednej osi .Nie weim czy umiesz sobie to
    wyobrazic..? Naokolo moga byc ciekawe male drzewka, duze byliny. Najprostsze co
    moze byc, bo nie znam ksztaltu dzialki.
    Mury tak czy owak nie da sie tego zmienic, tworza tlo dla roslin. Warto by
    je "ukliamtyzowac" kolorem (pomalowac o ile mozna chodzi o wlasnosc) Widzialam
    taki patent u Matta Jamesa ("Ogrdnik miejski" TVN Style) Bądz pozostawic ten
    winobluszcz/chmiel - nie widac dobrze
    i skontrastowac do z rododendronami - dobre miejsce bo osloniete ( nie wiem czy
    wiedzieliscie ze rosliny mniej przemarzaja jesli w ogrodzie jest dosc zwarty
    zywoplot, a posadzone w jego otoczeniu, tworzy sie korzystny mikroklimat)
    Nieiwem co jeszcze ci poweidziec. Napisz jaki kształt ma działka i kto z niej
    korzysta.
    Cos o smietnikach to proponowalabym zadaszenie i podbudowe z kostki pod nie,
    jak to ukyc trzeba sie zastanowic, na razie nie mam pomyslu ;/




    Temat: "Kaczyńscy robią z Polski pośmiewisko"
    klex1 napisał:

    > Polska to zwykle NIC. I tym roznia sie ludzie, ktorzy glosowali na
    Kaczynskich
    > od takich safajdanych palantow, ze dla nich Polska znaczy bardzo wiele.
    Panial?

    Ile znaczy - widać w Komiersancie... ale przecież nie tylko: tenartykuł mógłby
    się ukazać w każdej jednej europejskiej gazecie - od koła polarnego, po
    Śródziemne i od Atlantyku, po..... Odrę... i to "toczka w toczkę"
    Toż samo myśli znacząca liczba Polaków między "Bugiem, Odrom i Nysom...."
    jedynie Kaczory dodają: ".... to najważniejsze ze wszystkich my som..." (taka
    parafrazka Kerna - chyba)
    I tylko tobie i tobie podobnym wydaje się, że to "przeciwko Polsce..." a to dla
    jej dobra... Paniał ???
    I przykład: strasznie Rosjanie płakali, że nie mogą już jeść ni polskiego
    mięsa, ni polskich roślino pochodnych... a teraz uderzą w jeszcze większy
    płacz, jak nie będą pić polskiego mleka.... choćby nie wiem jak się Lepper
    zaklinał, i nie wiadomo ilu Mojzesowiczów odwołał....
    Paniał ??




    Temat: Co zamiast parasola do małego ogrodu?
    Dziękuję za podsunięte pomysły, bardzo je sobie cenię, wiem, że w tak małym
    ogrodzie nie mogę się zapomnieć i zasadzić zbyt dużo roślin albo takie, które
    się za mocno rozrosną, zwłaszcza, że jest to ogródek przy dwupiętrowym
    wielorodzinnym domu. Rzeczywiście brzoza płacząca może być zbyt duża, sumaka
    się boję, bo wiem co się dzieje kiedy się zaczyna rozrastać po ogrodzie (a jest
    faktycznie bardzo dekoracyjny). Myślałam o pergoli, ponieważ chcę mieć w
    ogrodzie róże, ale będę miała smętny widok z okna jesienią i zimą... To samo z
    jabłonią.
    Teraz zabieram się do wyszukiwania pozostałych wymienionych roślin. Z Waszą
    pomocą na pewno coś znajdę!
    Nie mogę się nacieszyć tym moim kawałkiem ziemi...
    Pozdrawiam




    Temat: wierzba płacząca
    Witam na forum Gazety!
    Napisz w jakiej okolicy mieszkasz, a podam ci adres. Urządzając ogrody w
    okolicach Warszawy posadziłem kilkanaście dużych i pięknych wierzb płaczących.
    Wszystkie jak to wierzby rosną doskonale i wyglądają ekstra. Wszystkie były
    kupione jako rośliny pojemnikowe, a koszt nie przekraczał 40 zł.
    Pozdrowienia,
    Jerzy Woźniak




    Temat: Czy rośliny czują ból?
    baranku, baranku
    cóżeś Ty za Pani? I cóżem Ci uczynił? A dalej: Cóż mam Ci uczynić, cobyś
    wreszcie zechciała PRZECZYTAĆ ten tekst, który Ci podsunąłem?

    GDZIEŻ TY WIDZISZ w tym tekście to ZAŁOŻENIE o

    > cierpieniach roslin {które miałoby Cię} skazac na zywienie sie woda i energia
    sloneczna { i to niezależnie od Twojej na to gotowości?}

    no gdzie !!! ??? !!! ??? !!! ???

    Przecież wręcz przeciwnie, dzioucha!!! Ten tekst dokładnie rozprawia się z
    takim poglądem!!! Nic tylko siąść i płakać nad... analfabetyzmem funkcjonalnym
    naszej współczesnej młodzieży ;-(




    Temat: Bunt saneczkarzy w parku Żeromskiego
    Nie wiadomo czy się śmiać czy płakać:)))Nie podoba mi się pomysł bojkotowania
    regulaminu, bo to do niczego konstruktywnego nie prowadzi. Ale utrzymywanie
    takiego chorego stanu rzeczy jak aktualny regulamin korzystania z parku jest
    totalnym bezsensem!! O ile argument z koniecznością ochrony roślin daje się
    jeszcze obronić(ale też tylko na czas "przyjmowania się" roślin, a nie na
    lata!!)to nie bardzo rozumiem, co niereprezentacyjnego jest w widoku dziecka
    jadącego na rowerku..???To zwyczajne pójście na łatwiznę władz miasta, którym
    wygodniej jest zlecić ochroniarzom nie wpuszczanie rowerzystów i ludzi z psami
    niż zmobilizować ich do pilnowania czy właściciele psów i rowerzyści
    przestrzegają porządku. Może należałoby WIELKIMI LITERAMI na wejściu do parku
    napisać, że za zanieczyszczenie parku przez zwierzęta grozi wysoka(nie
    symboliczna) kara i przepis ten skutecznie egzekwować. Oczywiście, jest to
    trudniejsze niż usadzenie kilku starszych panów w budce czy ławce przy wejściu,
    ale w końcu ponoć autorom regulaminu nie chodzi o łatwiznę, a podjęcie trudu
    uczynienia z parku obiektu reprezentacyjnego;)



    Temat: "Kaczyńscy robią z Polski pośmiewisko"
    Ty się tak nie przejmuj Ruskimi
    sclavus napisał: I tylko tobie i tobie podobnym wydaje się, że to "przeciwko
    Polsce..." a to dla
    >
    > jej dobra... Paniał ???
    > I przykład: strasznie Rosjanie płakali, że nie mogą już jeść ni polskiego
    > mięsa, ni polskich roślino pochodnych... a teraz uderzą w jeszcze większy
    > płacz, jak nie będą pić polskiego mleka.... choćby nie wiem jak się Lepper
    > zaklinał, i nie wiadomo ilu Mojzesowiczów odwołał....
    > Paniał ??




    Temat: Co dolega mojej rosiczce?!
    Co dolega mojej rosiczce?!
    Witam wielbicieli owadożernych roślin!
    Mam rosiczkę ("dorosłą") od niespełna miesiąca. Przez pierwsze 2 tygodnie
    rosła
    pięknie i przykładnie, podlewana regularnie. Miała wszystko, czego roślinie
    potrzeba do szczęścia: przytulną doniczkę, nasłoneczniony parapet, kochająca
    rodzinę... Niestety, kiedy wróciłam z moich 2 tygodniowych wakacji, podczas
    których roślinką zajmowała sie moja Matula, zauważyłam, że liście i "łapki"
    mojej rosiczki zaczęły żółknąć i butwieć i opadać, ale te zdrowsze dalej niby
    łapią owady. Martwię się, czy nieprawidłowo się nia opiekuję, czy może
    dopadła
    ją jakaś zaraza albo robal?! Czy ktoś się może w tym lepiej wyznaje?

    Płacząca nad doniczką



    Temat: Płacz marchewki.
    Płacz marchewki.
    Najnowsze badania naukowe wykazały, że rośliny też czują i cierpią jak wyrwać
    je z ziemi. Co my teraz jedynie słuszni wegeterianie będziemy jedli?
    Najlepszym rozwiązniem wydaje mi się dobrowolny kanibalizm. Jak wiadomo nasza
    wegetariańska społeczność nie je mięsa nie dlatego, że nam nie smakuje, ale
    dlatego, że zwierzątka cierpią jak się je zabija.
    Dlatego też proponuję dobrowolny kanibalizm - polegać to będzie na tym, że
    ktoś dobrowolnie, z własnej woli da sobie pod znieczuleniem uciąć rękę czy
    nogę, aby potem reszta mogła nią się pożywić.
    Należałoby policzyć na ile osób starczą dwie ręce i nogi, a także stworzyć
    sektę, która by to wszystko propagowała.



    Temat: Rachunek cierpienia
    skończcie temat cierpienia!!!
    Bo po pierwsze tak naprawdę niewiele do dyskusji wnosi ( jak widać), a po
    drugie - bez sensu powraca jak bumerang to podważanie wiedzy naukowej (bo
    niby "nie wiadomo na pewno"). Cierpienie to kwestia ŚWIADOMOŚCI bólu. Taki
    przykład - śpimy, we śnie się wiercimy, w pewnej pozycji zaczyna nas uwierać...
    ja wiem... szpilka, okruszki, pinezka, cokolwiek. Nie budząc się zmieniamy
    pozycję. Bodziec-reakcja. Ale nie byliśmy tego bodźca świadomi. Jak tu mówić o
    cierpieniu? Ja iwem, że skala przykładu jest mikro, ale nie umiem prościej. Tak
    samo reagują pierwotniaki, dżdżownice, owady... Ale one nie cierpią. I tak jest
    z płodem. Bo przy jego stopniu rozwoju o świadomości nie ma mowy.
    Przykłady z kwiatkami reagującymi na ludzi zadających im ból są trochę
    naciągane. Jak np. te z wodą, która umie czytać... Zresztą, jak można zadać ból
    roślinie?! I co ona robi, że wiadomo, że odróżnia? Ucieka? Płacze?
    Zresztą ten temat zawsze będzie budził wątpliwości natury etycznej,
    ideologiczne dysputy mogą trwać w nieskończoność - a problem nabrzmiewa.



    Temat: Czy to jakaś mania, czy co? (do tłumaczy ang)
    > Tłumaczce (i
    > redakcji) obca jest znajomość Biblii, nie mówiąc o literackich skojarzeniach
    > ("Kruk" Poego - "zali jest w Gilead balsam?"). No ręce opadają i cała reszta.

    Ale wychodzi na to, że i Stanisławskiemu jest (była?) obca? No chyba, że jest
    jeszcze jakiś niuans językowy, którego nie łapię? Bo skąd Stanisławskiemu ten
    balsam Mekka wyszedł?

    Inna rzecz, że w niektórych słownikach są naprawdę przedziwne błędy, że już nie
    wspomnę o mieszaniu nazw zwierząt czy roślin, bo tłumaczowi nie chciało się
    sprawdzać czy to była powiedzmy brzoza czy jarzębina. I potem się powiela.
    W tej chwili nie pamiętam, ale jak kiedyś natrafię, to się podzielę. Czasem to
    nie wiadomo czy śmiać się czy płakać.




    Temat: Żółwie
    zgadzam sie z wypowiedzia poprzedniczki ,plakac mi sie chce jak slysze ze
    zolwie czy tez inne gady nie maja duzych wymagan, albo jak np ktos trzyma
    zolwia na dywanie i uwaza ze jak jest wolny to juz nic wiecej do szczescia mu
    nie potrzeba.Zolwie to gady (napisze tutaj o tych ladowych, bo to one
    najczesciej sa traktowane jak piesek ktory sobie chodzi po mieszkaniu a spi pod
    stolem)wiec maja wymagania jesli chodzi o temperature i wilgotnosc oarz
    podawanego im pokarmu i tutaj musze wymienic salate ktora czesto stanowi 60%
    pokarmu takiego biednego zolwia a reszta to jablko i od czasu do czasu jakies
    inne liscie.Salata zawiera duzo szczawianow ktore blokuja dostep wapnia do
    organizmu (jak powszechnie wiadomo wapn)jest niezbednym czynnikiem do
    prawidlowego rozwoju zwlaszcza przy wzroscie kiedy ksztaltuja sie kosci
    zwierzecia po podawaniu duzych ilosci salaty zolw moze przestac chodzic,
    poniewaz jego kosci beda zbyt slabe. Wiec pamietajcie "ZOLWIE MUSZA DOSTAWAC
    WAPNO KTOREGO NAJWIECEJ JEST W MNISZKU LEKARSKIM , MOZNA PODAWAC ZAROWNO LISCIE
    JAK I KWIATY , POZA TYM DOBRYM POKARMNEM SA LISCIE BABKI ORAZ INNYCH ROSLIN
    DOSTEPNYM NA NASZYCH LAKACH - KORZYSTAJCIE Z TYCH PRZYSMAKOW ZOLWIA ZAMIAST
    KARMIC GO WKOLKO SALATO KTORA MA NA NIEGO TYLKO ZLY WPLYW, POZA TYM ZOLWIE
    MUSZA DOSTAWAC WITAMINY ORAZ BYC NASWIETLANE PROMIENIAMI UV, DOBRZE EJST TEZ
    PODAWAC WAPNO W TABLETKACH RAZ NA PARE DNI :) OCZYWISCIE MOJE RADY NIE DOTYCZA
    ROLWI WODNYCH KTORE ZYWIA SIE INNEGO RODZAJU POKARMAMI



    Temat: kocurek po kastracji
    modle sie do kociego Boga....
    Sytuacja sie zmienila... bardzo, diametralnie....Kocurek sapal i lezal na ziemi
    dlugo, dluogo. Nic nie wypluwal, nie siusial nawte .... cal noc sie meczyl,
    lapal pyszczkiem powietrze i tak strasznie plakal kocim szlochem.... cala noc
    czuwalismy przy nim a on biedny nie mogl nawet dluzej utrzymac lepka w gorze....
    o 5 rano zabralam go do kliniki weterynaryjenj...
    napisze w skrucie bo serce mi peka.
    Krew w plucahc, krew w calych pluchcahc, usg i rentgen i naklowanie( pobrano mu
    sztrzykawka z pluc krew).Tera zostal tam w inkubatorze pod respiratorem. TO nie
    woda w pluchach. diagnoz jest kilka. Po pierwsze prawdopodbnie zatrul sie
    bukszpanem z koszyczka wielkanocnego bo go troszke pogryzl? nie mam w domu
    zadnych roslin. zadnej chemii nie jadl. po drugie moze ma raka pluc- co odpada
    raczje bo jego rodzice to czempiony europejskie i weterynarz to raczje nie
    przyspuszcza, zreszta zrobi mu ekg serca to zobaczymy. po trzecie ma tyle krwi
    jakby go ktos uderzyl skopal- no nie wiem. ni moglo sie to wydarzyc w domu? no
    bo jak- to niemozlowe on nie wychodzi a poztym odpada od razu. A moze poprzedni
    weterynarz go zbil?)( juz smam odchodze od zmyslow).m wiec teraz jest w klinice
    i bedzie badamy dodatkow jeszcze serduszko i dren wpluca, moze mozna ta krew
    sciaganc i osuszyc . obejrzec narzady wewnetrzne i stwierdzic co i jak.....
    teraz tylko czekac , czekac... zrobilam juz wszytko co mozna byloz robic..
    reszta w rekach gory.
    kochaj cie swoje kotki, swoich przyjaciol.. nie wiadomo kiedy odejda.. a ich
    milosc jest najcenniejszym co mamy, jest bezwarunkowa.... bezcenna



    Temat: Artykuł w Wyborczej-możemy coś zrobić?
    Kotula - tu sie z Toba nie zgodzę...
    ona WIEDZIAŁA...

    "...Gaja musiała stoczyć walkę o życie, jeszcze zanim przyszła na świat.
    Lekarze uważali, że ciążę lepiej usunąć. Bo kości dziecka są nieprawidłowo
    wykształcone. Bo będzie niepełnosprawne fizyczne. Bo może nawet urodzić się
    roślina.
    Mama płakała, bo nie potrafiła podjąć decyzji. Dlaczego to ona ma zdecydować,
    czy jej dziecko ma żyć.
    Decyzję ułatwiła sama Gaja. Kiedy lekarze wracali do rozmowy o aborcji, kopała
    tak mocno, że kartki podskakiwały mamie na brzuchu. Mama patrzyła wtedy na
    lekarzy i widziała wampiry w białych fartuchach.

    - Nie mogę tak od razu. Muszę się zastanowić - mówiła wampirom, wymykając się z
    pokoju.

    I Gaja się urodziła...."

    i dlatego mówię, że JA bym takiego wyboru nie dokonała...ale ja wyrodna jezdem..




    Temat: katolickie spojrzenie na ksiazki Murphy'ego
    Przecztytałam.
    To jakieś straszne zakłamanie. Dlaczego religia katolicka ma byc tylko
    cierpieniem, wyrzeczeniem, płaczem, wojna krzyżową i moherowym beretem?
    Dlaczego nie ma byc religią miłości do Boga i innych ludzi, a także zwierząt i
    roślin?
    Gdzie w obecnym katolicyzmie jest faktyczne miejsce dla Św. Franciszka, Św.
    Faustyny, Bł. Teresy z Kalkuty? Czy ktokolwiek chce dziś iść Ich drogą?
    Dlaczego w kościele na kazaniach mówi się tylko o zakazach, zamiast mówić o
    miłości Boga do człowieka i ta drogą wyjaśniać rozmaite ludzkie wątpliwości?
    W tym artykule nie ma nic, co sugerowałoby faktyczna szkodliwość książek
    Murphy'ego. Nie wiedziec czemu, autor artykułu nie rozumie, że w/g Murphy'ego
    faktyczna moc człowieka pochodzi właśnie od Boga.
    A wypisywanie, że to biała magia to już wogóle jakaś pomyłka.
    Moim zdaniem Murphy jest wybitnie katolicki - tylko trzeba przeczytać go ZE
    ZROZUMIENIEM.
    Krysia




    Temat: historia mojej choroby
    jednak nie skończyło sie na leniuchowaniu w niedzielę , bo wczoraj i dziś
    jeszcze sie nie mogę pozbierać,nie dosypiam w nocy to po południu śpię też ale
    bóle przejdą i znów bedę na stanowisku pracy.
    maratonu śliwkowego ciąg dalszy.
    Burzysko wczoraj u nas poprzewracało co sie da , nawet jednego psa wzięłam do
    domu na noc bo płakał - wiem że się boi burz gwałtownych. Potem leżał w szoku w
    pokoju, i ciężko oddychał bo "strach ma wielkie oczy", ale troche zasnęliśmy
    razem .Bardzo sie dobrze rozumiemy i o siebie sie martwimy.
    No dobrze nie będę gadać że rozmawiam ze zwierzętami bo ktoś mnie wezmie za
    schizofrenika, a ja tylko tak dobrze się czuję wśród zwierząt i roślin i wzajemnie.
    Jutro zaczynam zbierać suszki i nasiona i przesadzać kwiaty
    /liliowce/ na stałe nowe miejsca. no juz nie wspomne o śliwach.
    Acha po 2 skrzynie przyjadą z Ośrodka dla bezdomnych z Jaworzna i sami sobie
    oberwą - będę miała mniej śliwek do zaprawy i mniej wyrzutów sumienia że się
    popsują.
    Ale tak dobrego samopoczucia psychicznego nie miałam - a bóle co tam takie bóle
    - były już większe !
    pozdrawiam
    korzystajcie ze słoneczka!
    jeszcze lato!



    Temat: czy wywalić wszystkie kwiatki?
    czy wywalić wszystkie kwiatki?
    Witam,
    Arturek jest alergikiem od 2 lat (ma 3,5), a raczej przez tak długi okres
    czasu walczę z jego alergią. Teraz jest na diecie innej niż dotychczas i nawet
    nie muszę mu dawać Zyrtecu codziennie, czyli moim zdaniem jest poprawa.
    Niedawno wezwałam lekarza, jak synek miał podejrzenie (moje) anginy. Anginy
    nie było, ale lekarz, który sam ma alergię (i psa), kazał mi wywalić wszystkie
    kwiatki. Podobno w ziemii od kwiatków lubi mieszkać pleśń. Tak dał mi tę radę
    już ponad tydzień temu, a kwiatki jak stały, tak stoją. Wiem, że to tylko
    przysłowiowe rośliny, ale jakoś mi tak nieskoro. Na dodatek mały pewnie by
    płakał, bo lubi się opiekować kwiatkami. Ale wiadomo, zdrowie najważniejsze.
    Powiedzcie, czy to konieczne?

    Pozdrawiam,
    Jogo



    Temat: Zbyt dluga historia, aby ja opisac.
    "I wlasnie w tym szpitalu postawili diagnoze "warzywna", co wydawalo
    mi sie wrecz nieludzkie, gdyz moj synek wygladal normalnie oprocz
    tego, ze slabo sie ruszal, byl malo kontaktowy czy wrecz obojetny na
    otoczenie. Poza tym byl sliczny, mial odpowiednia wage i wzrost,
    piekne niebieskie oczy i w niczym nie przypominal rosliny."

    Jakbyś pisała o moim Maciusiu nawet oczy też ma piękne
    niebieskie
    Usiadł prawie 2 lata temu i od tamtej pory niwiele się zmieniło. Ma
    prawie 5 lat, jest silniejszy ale nie chodzi, nie czworakuje... No i
    ponieważ ja już od dawna widzę to o czym piszesz, czyli niemożność
    rozwoju intelektualnego poza pewien poziom, nawet tego chodzenia
    kiedyś w przyszłości, się obawiam bo wiem, że on sam dla siebie
    będzie stanowił zagrożenie
    A mam czasem wrażenie, że rozumie bardzo dużo. Ale brakuje
    komunikacji, bo Maciek nie mówi. Zresztą są takie sytuacje kiedy
    dochodzę do wniosku, że to tylko moje pobożne życzenia, że on dużo
    rozumie. Bo on czasem reaguje tak kompletnie nieadekwatnie do
    sytuacji... Np jak ktoś płacze to on się śmieje. Albo kopie mnie, ja
    go proszę żeby tego nie robił, a on mnie dalej kopie i patrzy na
    mnie jakoś tak... złośliwie
    Więc już sama nie wiem czy rozumie czy nie
    No i właśnie nie ma możliwości żeby jakoś uzewnętrznił to co tam
    wpada Żeby to z niego wydobyć.

    Napisz proszę jak to wygląda teraz. Boję się dojrzewania, tego jak
    sobie z nim poradzę jak będzie duży i silny, a umysł pozostanie na
    tym poziomie co teraz...
    Maciek jest ciągle pieluchowany poza tym
    No i ma padaczkę




    Temat: Ratusz przebudowuje Wzgórze Tumskie
    Myślę tak; Stare kasztanowce obecnie sa w bardzo złej kondyvji. Nadto
    zagrozone są robalami na skutek czego wczesnie żółkną i opadają liśćie.
    Bezwzględnie należy przeprowadzić selekcje sanitarna i dla bezpieczeństwa
    spaceryujących. Nasadzić należy bezwzględnie drzewa typu parkowego jak lipy,
    platany i inne szlachetne jak magnolie itp. ale NIGDY topole i takie które
    także uczulają, jak brzozy itd.Takie drzewa precz zmiasta i osiedli!
    NIE wysypujcie żadnego żwiru na alejki. Zobaczcie co sie dzieje w Parku
    Północnym na Podolu. Ludzie wydepatali OBOK alejek ścieżki. Po żwirze i
    miałkiej cegle NIE da sie chodzić. Polbruk położony estetycznie jest dobrym
    środkiem do deptania. Zasadzcie na Wzgórzu rośliny (krzewy, drzewa i byliny )
    kwitnąca. Mimo, że jest to mały park jest tam brzydko. Stwórzcie,
    ulepszajęc istniejący CIĄG parkowy zdłuż rzeki. Uporząkujcie jary i parowy ze
    złomu i innego syfu. Stary Płock nie ma przecież swojego parku typu Łazienki
    Warszawskie. Praktycznie, jak sie nie wyjedzie za miasto, to do spacerów
    pozostają ulice (i ta...Tumska -obrzydliwość).
    Przecież ludzie sie kształcą na tzw. architektów krajobrazu itp. To niech oni
    cos powiedza na ten temat. A, tu znowu jakiś urzędniczyna bez pojęcia chwyta
    sie za problem ktory go przerasta i napewno go sknoci do dna. Przeciez jest to
    nasze miasto i nie jest nam obojetne jak będzie urządzone.
    Miłego dnia.



    Temat: słowa, które nigdy nie powinny paść z ust lekarza
    Musze jeszcze napisac o swojej mamie co ona bieda przezyla.
    Urodzila mojego mlodszego brata 22 lata temu jako trzecie dziecko w konflikcie
    syrologicznym(nie wiem czy tak sie pisze).
    Robert mial 6 transfuzjii krwi.Bylo z nim bardzo bardzo zle.Po dwoch miesiacach
    w szpitalu, przyszla do mojej mamy lekarka pediatra i powiedziala "Pani moze
    isc do domu ale TEGO dziecka nie radze zabierac do domu bo i tak za kilka dni
    umrze a ma pani jeszcze w domu dwoje dzieci, po co maja patrzec na smierc
    brata"Mama powiedziala ze bez wzgledu na wszystko zabierze Roberta do
    domu.Lekarka popatrzyla na nia z pogarda i powiedziala ze"jakas dziwna pani
    jest , ja dobrze radze a pani.."
    Po nastepnych dwoch miesiacach mama poszla na kontrol z dzieckiem do
    przychodni przy szpitalu.Rozegrala sie tam taka akcja ze mimo ze minelo 22
    lata , mama wspominajac ja placze.Ta sama lekarka wyrzucila doslownie mame z
    dzieckiem z gabinetu wykrzykujac ze robi z niej debilke(przepraszam za
    wyrazenie)i przynosi jej jakies inne dziecko do kontroli bo"tamta roslina nie
    miala prawa przezyc".
    Robert byl zdrowym dzieckiem,nigdy nie chorowal.Teraz studiuje i mieszka w
    Sztokholmie.




    Temat: Bunt saneczkarzy w parku Żeromskiego
    Znów sie anarchia rozlewa po tym pieknym kraju...
    A ja, szanowni państwo, uważam przepis ograniczający prędość do 50 km/h w
    obszarze zabudowanym za głupi, a za jeszcze głupszy ten, który zakazuje omijania
    samochodu, który zatrzymał się aby przepuscić pieszego. Ten zakaz jest
    absurdalny, więc nie zamierzam go przestrzegać. To taka moja ursynowska
    tradycja. Juz moi przodkowie w IX pokoleniu tego nie przestrzegali, nie będę i ja.

    Drodzy państwo. Jezeli w tym parku zrobiono remont, posadzono jakieś rośliny, to
    chyba nie po to, żeby zaraz przyleciała horda szarańczy i to wszystko najpierw
    rozdeptała, a potem rojeździła. Potem przyjdzie wiosna, wyjdą spod śniegu jakies
    połamane krzaki i zacznie się płacz ludu: "kto poniszył, kto pozwala, to nasze
    pieniądze".

    Straż miejska powinna się ustawić w tym miejscu, i uczyć obywatelskiej
    dyscypliny wszystkich takich warchołów, którzy sami sobie ustalają jakie zakazy
    są absurdalne, a jaich łaskawie zgadzają się przestrzegać. Inaczej tu nigdy nie
    będzie dobrze.




    Temat: bordowy Golf mojej Agatki
    Wrzosy zawiezlismy z mezem posadzic ...Cieszylismy sie, ze pieknie bedzie...Ale
    radosc nam widac w dniu dzisiejszym nie pisana, bo ukradl zly czlowiek bukszpany
    i tuje. A tak pieknie wszystko roslo...:(:(:(
    Czy ludzie serca i litosci nad rodzicami nie maja, czy oni nie kochaja swoich
    dzieci, czy nie moga sobie wyobrazic ze ja znow dodatkowo przez te bukszpany
    placze...A tak je cale lato pielegnowalam, przycinalam, nawozilam, podlewalam,
    takie byly zieloniutkie, sliczne...Glupie bukszpany, a dla mnie tak wiele
    znaczyly, bo dla Agatki je sadzilam...bo co innego jej dac teraz moge oprocz
    modlitwy...tylko kwiaty, rosliny, swiatlo...
    Halina-mama Agatki



    Temat: prośba o pomoc - słówka
    albalonga napisała:

    > hair restorer
    odżywka do włosów (bez kreski między wyrazami)

    > > - plant holder
    coś, w czym trzymasz roślinę

    > > - step-ladder
    drabina, zwykle rozkładana, z wygodnymi poziomymi deseczkami (steps)

    > > - oven cleaner
    substancja ułatwiająca czyszczenie piekarnika, zwykle w postaci
    pianki w sprayu

    > > - tearful
    sklaniający do płaczu

    > > - priesthood
    kapłaństwo




    Temat: Nowy system dopłat: dla prawdziwych rolników
    Nie wiem czy śmiać się czy płakać?
    Radziłbym porównać stawki podatku vat w rolnictwie, bo celowo albo z niewiedzy
    wprowadzsz ludzi w błąd.
    Zastanowić się kto jest uprawniony do zwrotu części podatku.
    Rolnik czy konsumet?
    Jeśli uważasz, że ten drugi to powinieneś zacząć chodzić z paragonami za chleb
    i masło po wioskach. Może uda Ci się coś odzyskać?

    Jeśli wszyscy rolnicy zaczeliby prowadzić pełną rachunkowość państwo
    podniosłoby podatki dla reszty. Może się myle?

    Zadanie 1

    Przykład przeciętny rolnik płaci za energię elektryczną powiedzmy 3500zł rocznie
    (stawka 22%), czyli 770 zł zwrotu. Za ile musi sprzedać produktów objętych 3%
    stawką aby na tym stracić?

    Poproś zaprzyjaźnionego czwartolkasiste w rozwiązaniu tego zadania .
    POZDRAWIAM.

    Ps.

    Dodaj paliwo, części do maszyn,pasze, nawozy, środki ochrony roślin itd.
    Co do emerytury to się starczy mi i tyle, fakt, że trzeba podnieść składki dla
    rolników-bisnesmanów.



    Temat: Kupujac polskie, zmniejszasz swoje podatki !!!
    zawsze staram się kupować polskie produkty. A można inaczej? Niemcy to nieomal
    płaczą jak muszą kupić coś nie swojego.
    Kult "lepszego z zachodu" juz chyba jest na śmietniku?
    Ponadto mam różne takie wątpliwości co do jadła "z tamtąd" .. niby nic, ale
    TAKI odważny to ja nie jestem. Polskie to polskie. W polskiej żywności brakuje
    naprawdę tej wspaniałem kolekcji środków chemicznych - ochrony roślin
    i "uszlachetniających".



    Temat: Firmy mięsne szydzą i kpią z zabijanych zwierząt
    Kroliczki sluza do glaskania a swinki do chrzakani
    Co z rybami milionami wpadajacymi w sieci?
    Bestialski sposob zabijania!
    Nawet film o takich rybkach zrobili rysunkowy!
    Bestialstwo!
    Czlowiek jak wiadomo jest zwierzeciem roslinozernym i zabki po bokach wyrosly
    jako zrakowacenie - nazywaja sie klami!
    Ochyda - u ludzi - z natury roslinozernych - kly?
    Rosliny ciete kombajnem - kukurydza placze!
    Trzcina cukrowa - wyciskana miedzy walcami - dusi sie!

    Kroliczki - sluza do glaskania.
    Swinki - do chrzakania,
    chyba ze morskie - to wtedy ani to swinki ani to morskie. Ochydny waz je
    spozywa! A swinka morska UMIERA w paszczy weza!
    Bic weza - nie powinien odzywiac sie swinka morska - powinien zaczac zyc
    powietrzem (byle nie sprezonym) z weza od kompresora!



    Temat: Bezsens zycia
    Żart,no tak:)Krowy nie mogą płakać,bo nie mają odpowiednio zbudowanego oka.Jeśli
    chciałaś powiedzieć,że krowa nie ma uczuć to cóż,słaby kontakt masz z
    naturą.Zwierzęta uczucia mają i potrafią je czasem piękniej okazać niż ludzie.A
    co do sztuki.Obrazów pewnie krowa nie będzie podziwiać.Ale przykład z
    muzyką-błąd:)Bo naukowo udowodniono,że zwierzęta lepiej i zdrowiej się chowają
    przy muzyce(klasycznej konkretnie),mało tego przy muzyce(również klasycznej)
    lepiej rosną rośliny.Podobno częstotliwość fal na coś tam wpływa.W człowieku
    też-dlatego na przykład przy Bachu podobno łatwiej się uczyć.
    Smuci mnie,że nie czujesz że świat jest całością,że nie ma takich sztucznych
    podziałów, na Bóg i Nie-Bóg.




    Temat: Gloksynia
    Gloksynie kupiłam tu:
    www.allegro.pl/item307834242_gloksynia_do_domu_i_na_balkon_mega_cebule.html
    Na razie wszystkie rosną, choć nierównomiernie. W niedzielę,
    skombinowałam sobie jeszcze jednego liścia od mojej babci bo dostała
    akurat taką, której nie mam:o))) Jesli będą rosły to liście napewno
    Ci wyślę. Ja staram się rozmnażać z liścia, żeby mieć zawsze coś na
    wypadek jak roslina mateczna mi padnie. Teraz własnie ukorzeniam
    moje skrętniki z liścia bo boję się, że cos im się stanie. A jeden
    mam taki piękny, że chyba mojego płaczu nie byłoby końca po jego
    utracie.




    Temat: Moja depresja od grudnia 2002 az do dzis
    Moja depresja od grudnia 2002 az do dzis
    Witam serdecznie, moja depresja ciagnie sie od grudnia 2002 roku, jako mlody
    chlopak postanowilem zrobic operacje plastyczna, zdjecie gipsu, nowa twarz
    okazala sie poczatkiem wielkiego koszmaru, ktory trwa do dzis. Nie potrafie
    akcpetowac swojego ciala i twarzy, nienawidze go, chcialbym miec inne (nadal
    meskie ale inne) cialo. Nie potrafie nawiazywac kontaktu z ludzmi. Kilka
    miesiecy w okresie kwieciec-czerwiec 03 leczylem sie u psychiatry.
    Przepisywal leki: afobam, seronil. Dzieki temu lekarzowi i jego lekach zycie
    jeszcze bardziej mnie wykonczylo. Ciagly sen, brak apetytu, checi do zycia
    doprowadzil do tego, ze moje poukladane w jakims stopniu zycie leglo w
    gruzach, przestalem wychodzic z domu, spotykac sie z ludzmi, cieszyc sie - w
    tej chwili nic nie sprawia mi przyjemnosci. Ogromnym bolem psychicznym jest
    dla mnie wyjscie z domu, wejscie do autobusu, nawiazanie rozmowy. Jestem juz
    koszmarnie wykonczony, gdy wstaje i podejde do lustra od razu odchodzi mi
    ochota do zycia. Tak zaczyna sie i konczy dzien - placzem i porownywaniem do
    innych ludzi. Bardzo zmienil sie moj charakter od czasu operacji i choroby -
    z milego spokojnego chlopca stalem sie zlym, agresywnym buntownikiem, w domu
    wybilem juz wszystkie szyby, niszczeniem mieszkania odreagowuje stres. Nie
    potrafie juz o siebie dbac - wiele osob ciagle mowi, ze wygladam jak roslina,
    jakby zycie ze mnie ucieklo. Co ja mam robic? Nie chce kolejnych lekow, chce
    kontaktu z ludzmi, mam dopiero 20 lat, nic nie osiagne jesli nadal bede tak
    zyl, brak mi motywacji i mobilizacji, jak pokonac depresje, jak spokojnie zyc?



    Temat: Czas wieloryba - obok nurtu
    Cóż, łagodny komplement też można przyjąć za formę... ponaglenia? :0)

    Uwiązanie do rytmu wegetacji roślin nie daje się wyrugować z myślenia.
    Jak bardzo świadomość jest, nomen omen, zakorzeniona w "naturalnym środowisku".
    Cudzysłów dla podkreślenia, wszak nie każdy zna pozadoniczkowe formy
    roślinne. ;0)
    Do rzeczy.
    Rozbuchane w wiosnnym cieple i wilgoci kotły wegetacji, podnoszą ciśnienie, a
    moze lepiej, kładą się od wieków na obyczajowości człowieka. Znajdują odbicie i
    w świeckim pędzie do piękna (najczęściej płci przeciwnej), i w religijnych
    odnośnikach.
    Fizjologia płata nam figle.
    Gdzie w tym wszystkim ukrywa się duchowy motyw?
    Czy nie jest może tak, że dorabiamy sobie ideologię do szybszej przemiany
    materii?

    OLDNAMARGINESIE




    Temat: żywopłoty
    A tak , żebyście pokochali rośliny w deszczu to jeszcze przywolam Stana Borysa

    Stałem pod niebem pochmurnym
    za kołmierz skradał sie deszcz
    nie było już cieni podwójnych
    bo ciebie nie było też
    poczułem na policzkach małe krople
    zacząłem głośno juz się smiać
    i nie wiem czy to był deszcz
    czy zerwał się we mnie płacz.




    Temat: uszkodzenie nerwu u pieska
    Sunia nie była szczepiona bo najpierw była za młoda, potem jej właścisiele
    przegapili moment szczepień a potem zachorowała. Jest chora już od ponad dwóch
    miesięcy. My zabraliśmy ją na leczenie na początku maja (lokalny wet już
    rozłożył ręce).
    Diagnozy były różne; nosówka, bebeszjoza, zatrucie środkami ochrony roślin (
    marne wyniki wątrobowe i podwyższony mocznik we krwi.Leczymy ją od półtora
    miesiąca ale niestety nie jest coraz lepiej ale odwrotnie.
    Początkowe leciutkie drganie jednej łapki jest już mocnym drganiem ( a
    włąściwie rytmicznym rzucaniem) obiema łapkami.
    Aktualnie wet optuje za zatruciem i drganiem jako skutkiem uszkodzenia nerwu.
    Aby wykluczyć nosówkę zlecił badania na antygeny i przeciwciała we krwi. Ale
    mam tylko obawy czy ich nieobecnośc po tak długim czaise od początku infekcji
    (ok. 2,5 - 3 miesięcy) da prawdziwy obraz.
    Nie ukrywam, że ta nowa diagnoza daje nam to nową nadzieję bo wersja z nosówką
    jest chyba najmniej optymistyczna.
    Sunia przełyka prawidłowo
    Najbardziej martwi nas to, że płacze w nocy a teraz coraz częściej i w dzień.
    Dziękuję za zainteresowanie




    Temat: wjazd na Teide z niemowlakiem
    Zgadzam się, że dzieci nie są przeszkodą, ale moim zdaniem
    niemowlęta tak. Sama byłam na Gran Canarii z 5-cio miesięcznym
    dzieckiem i to był nasz największy błąd. Już w samolocie dzidziuś
    dał popis płaczu (na szczęście tylko w jedną stronę, z powrotem było
    ok), ale to nie o to chodzi. Byliśmy dwa tygodnie, ale tak naprawdę
    zupełnie nie wypoczęliśmy, pomimo, iż wypożyczyliśmy samochód z
    zamiarem objechania całej wyspy, udało się to zrealizować tylko w
    małej części. Na plaży też nie dało się więcej jak godzinę, półtorej
    wytrzymać. Nie mówię już o przebieraniu, karmieniu, poza tym mały na
    Kanarach prawie w ogóle nie chciał spać, więc jak już usnął to
    byliśmy zachwyceni, że mamy chociaż godzinę odpoczynku.
    Może macie inne doświadczenia, ale ja nigdy więcej nie polecę gdzieś
    w miarę daleko z dzieckiem mniejszym niż rok.
    W tym roku byliśmy znów na Kanarach, ale Maksymilian miał już 2,5
    roku i to była zupełnie inna sytuacja, cieszyliśmy się wspólnie z
    tego wyjazdu, poznawał nowe rzeczy, był radosny, uczył się nowych
    nazw, rzeczy, poznawał nowe rośliny, krajobrazy itp. W każdym razie
    były to cudowne wakacje, czego nie można powiedzieć o tych, kiedy
    miał 5 miesięcy...



    Temat: 28-letnia kobieta w śpiączce nie ma za co żyć
    widzisz wykształcony (chłopcze?) ta dziewczyna być może wyzdrowieje a być może
    nie. nie wiem, czy jest w tej chwili zdolna do odczuwani czegokolwiek. nie
    wyklucza to jednak tego, że będzie. jeśli wyzdrowieje będzie w stanie znowu
    kochać, nienawidzieć, płakać i śmiać się. tego niestety nie można powiedzieć o
    tobie. jesteś rośliną bez jej przeżyć.




    Temat: Jestes piekniejszy niz niebo i morze
    Jestes piekniejszy niz niebo i morze
    Kiedy sie kocha trzeba odjechac
    Rzuc swoja zone rzuc swoje dziecko
    Rzuc przyjaciela rzuc przyjaciolke
    Porzuc kochanke porzuc kochanka
    Kiedy sie kocha trzeba odjechac

    Swiat pelen jest Murzynow i Murzynek
    Kobiet mezczyzn mezczyzn kobiet
    Spojrz na te piekne sklepy
    Na tego dorozkarza tego mezczyzne
    Na te kobiete tego dorozkarza
    I wszystkie piekne towary do sprzedania

    Jest powietrze jest wiatr
    Gory woda niebo ziemia
    Dzieci zwierzeta
    Rosliny i wegiel ziemny
    Naucz sie sprzedawac kupowac odprzedawac
    Naucz sie dawac brac i dawac
    Kiedy sie kocha musi sie umiec
    Spiewac biegac jesc gwizdac
    I trzeba nauczyc sie pracowac

    Kiedy się kocha trzeba odjechac
    Nie poplakuj gdy sie usmiechasz
    Nic kryj sie wsrod dwojga piersi
    Odetchnij ruszaj wyjedz odejdz

    Kapie sie i patrze
    Widze znajome usta
    Reke noge oko
    Kapie sie i patrze

    Jest jeszcze z nami caly swiat
    Zycie pelne zdumiewajacych rzeczy
    Wychodze z apteki
    Zeszlam prosto z wagi
    Waze moje 52 kilo
    Kocham cie

    __________________________________

    Pozwolilam sobie Cendrarsa na babe przerobic - sorry, ale tak lubie ten
    wiersz... ;)

    To moze byc wiersz dla Kvinny na przyklad. Lub dla tych, co tu codzien
    placza, ze krzywo spojrzal(a) lub 'ja prosto z mostu wale, czego chce, a on
    sie nie chce zmienic'. Lub dla tych, ktorzy czuja sie zdradzeni. Dla tych,
    ktorzy sa na niego gotowi :))

    pzdr :)



    Temat: Aborcja
    > Doki, to są sprawy związane z wewnętrzną umową i ładem.

    O, i to jest bardzo slusznie powiedziane. Wynika z tego wlasnie, ze dopoki sa na
    ten temat rozne poglady, trzeba byc bardzo ostroznym w formulowaniu tak
    kategorycznych sadow jak Twoje.

    > Ciekawi mnie tylko
    > czy usunąłbys ciążę swojej żony? Nie upośledzoną, tylko normalną, zdrową.

    Zalezy od okolicznosci. W tej chwili (gdyby byla w ciazy) nie ma takiej
    potrzeby. Ale potrafie wyobrazic sobie takie okolicznosci, gdzie byloby to
    wyjscie sluszne.

    > ... że kryterium człowieczeństwa, to umięjętmość posługiwania się językiem.

    Czy ja napisalem, ze to jedyne kryterium? Jednak poslugiwanie sie jezykiem, czy
    szerzej jakakolwiek inteligentna komunikacja z otoczeniem (inna niz niemowleca
    komunikacja potrzeb placzem) zaklada myslenie. A myslenie jest warunkiem sine
    qua non czlowieczenstwa. Tak, wiem, ze wynika z tego, ze osoba z gleboko
    uszkodzonym osrodkowym ukladem nerwowym (rozlegle, nieodwracalne uszkodzenie)
    traci czlowieczenstwo. Potocznie mawia sei, ze jest roslina i to trafna analogia.

    > A jak jest upośledzony i wymaga opieki innych ludzi (nie może żyć poza
    > organizmem matki - samodzielnie) to co?

    No to, to... Robisz jeszcze jedno niewypowiedziane zalozenie- ze zyc jest zawsze
    lepiej niz nie zyc. To uproszczenie.




    Temat: "Rzut beretem", czyli Tomaszewskiego powrót do ...
    drogi kolezko, nie tak ostro
    z racji swojego zawodu jezdziłem po Polsce południowo-zachodniej i
    znam masę pegeerów. Cieszy mnie to, co sie z nim stało. Pamietam
    bajzel, złodziejstwo i pijanstwo, które tam poanowało. Widziałem
    jedynie trzy porządne gospodarstwa - Kietrz, Głubczyce oraz
    Manieczki. Cała reszta, to była kompletna kpina. Oni nawet nie byli
    w stanie tyle zbierać, co zbierano przed wojną.......
    I nie zapomne nigdy jak krowy niepojone potwornie ryczały, a pijane
    w sztok bydle mowiło, że nie se poryczą, to zdrowsze bedą.
    Pegeery miały byś panstwową odpowiedzią na gospodarstwa prywatne.
    Dostawały dotacje, szeroką rzeką płynęły do nich środki ochrony
    roślin, nawozy, poliwo i maszyny. Ich udział w produkcji rolnej PRL,
    nawet mimo fryzowanych danych, był słabiutki, ok. 30%, choć
    dyponowały 65% areału.
    Dobrze sie stało, że ich nie ma. I nie ma po czym płakac.
    A ludzie tam mieszkający. Mam takie zdjecie ze wsi pegeerowskiej. W
    lecie przed sklepem spożywczym bgiało jakby śnieg spadł. Tyle, że to
    nie był śnieg, ale kapsle od tanich bełtów.........




    Temat: Dlaczego jablka maja tlusta skorke???
    cy
    namon, ty siem wlasnie obudziłaś z upiornego snu ekologicznego? :)

    mam wrażenie, że plączesz wesoło parę rzeczy - nikt sie nie będzie spierał, że
    w kraju naszym ogólna świadomość eko jest niska, ale uprawy rolnicze wszelkiego
    typu na skraju drogi i przy zakładach przemysłowych to jest dość stara
    informacja, a ty nie masz chyba 10 latek i własnie jej nie odkryłaś? :) trzeba
    szukać takich sklepów/ plantacji, co do których mamy jaką taką pewność co do
    technologii produkcji, jak ze wszystkim

    dalej - tłustą, nawoskowaną skórkę ma z natury wiele odmian jabłek i innych
    owoców, jak ci to ktoś wyżej napisał, rodzaj naturalnej bariery ochronnej.
    chcesz, to sprawdź w stosownych źródłach, jaką odmianę zajadasz i czy ma ona
    zgodnie z opisem bot mieć tłustą skórkę czy nie

    dalej - większość samochodów jeździ dziś na bezołowiowej, a problem skażonych
    roślin nie oznacza wyłącznie zanieczyszczenia spalinami, jest wiele innych
    potencjalnych źródeł zagrożenia :) z kurzu drogi to wystarczy jabłko umyć +
    obrać dość grubo skórkę, ale na np. nadmiar środków chem to ci nie
    pomoże

    aha - mitem jest że najlepsze/ najzdrowsze roślinki to te absolutnie bez
    żadnych nawozów itp. szkodzi nieumiejętne ich użycie lub jego brak, ale to
    osobny problem



    Temat: Skąd ten fragment - kto wie?
    Skąd ten fragment - kto wie?
    Z jakiej książki pochodzi ten kawałek poniżej - kto pomoże?

    "Przyglądałem się tej twarzy w osłupieniu. Przebiegały światła stacji metra,
    nie zauważałem ich. Co można zrobić, jeżeli wzrok nie ma siły absolutnej,
    tak, żeby wciągał przedmioty z zachłyśnięciem się szybkości, zostawiając za
    soba już tylko pustkę formy idealnej, znak, niby hieroglif, który uproszczono
    z rysunku zwierzęcia czy ptaka? Lekko zadarty nos, wysokie czoło z gładko
    zaczesanymi włosami, linia podbródka - ale dlaczego wzrok nie ma siły
    absolutnej? - i w różowawej bieli wycięte otwory, w których ciemna błyszcząca
    lawa. Wchłonąć tę twarz, ale równocześnie mieć ją na tle wszystkich gałęzi
    wiosennych, murów, fal, w płaczu, w śmiechu, w cofnięciu jej o piętnaście
    lat, w posunięciu naprzód o trzydzieści lat. Mieć. To nawet nie pożądanie.
    Jak motyl, ryba, łodyga rośliny, tylko rzecz bardziej tajemnicza. Na to mi
    przyszło, że po tylu próbach nazywania świata umiem już tylko powtarzać w
    kółko najwyższe, jedyne wyznanie, poza które żadna moc nie może sięgnąć: ja
    JESTEM - ona JEST. (...)
    Wysiadła na Raspail. Zostałem z ogromem rzeczy istniejących. Gąbka, która
    cierpi, bo nie może napełnić się wodą, rzeka, która cierpi, bo odbicia
    obłoków i drzew nie są obłokami i drzewami."



    Temat: Ależ papiok ma część racji w kwestii futer
    DO MISTRZA KUSNIERSKIEGO
    Gość portalu: Richelieu* napisał(a):

    > Pomyślałyście co czuje roślina, gdy oddzielacie ją od matki ziemi?
    > Pomyślałyście co czuje gdy wykręcacie jej ręce-pędy i zjadacie? Pomyślałyście
    > co czuje woda przepływając przez Wasz toksyczny od coca-śmieci przewód
    > pokarmowy? Pomyślałyście co czuje tlen w powietrzu gdy brutalnie wciągacie go
    > do oskrzeli? Wstyd i hańba

    Masz racje, woda w kranie jest rownie wrazliwa, jak ty...ba,
    moze nawet bardziej niz... woda w oceanie.
    Powietrze w twoich plucach musi sie czuc rownie nieznosnie.
    Mam tylko 2 lub 3 male watpliwosci, co do... roslinnosci:

    przypomnij prosze mistrzu krajowy, w ktorym to roku, kto wielki taki
    odkryl w roslince system nerwowy, kto udowodnil, ze krwawia maki
    placzac, bo cierpia jak w rzezni krowy ?




    Temat: Przewodniki...
    stop, stop, stop...
    Kochani :-)) bo mi tu wątek zaśmiecacie i zaczyna zjeżdżać na boczny tor...

    Ja też najpierw kupuję jakieś mądre księgi (ostatnio np. przwewodnik do
    rozpoznawania roślin i zwierąt na wycieczce) a potem zapominam zabrać i płakać
    mi się chce, bo nie można wykorzystać w praktyce...
    Pozdr.
    b...




    Temat: do mięsożerców na forum wegetariańskim
    Bez obrazy: mam się zagłodzić na śmierć dla idei? To bzdura jakaś. Mam tyle
    cywilnej odwagi, że kurom, które będę jeść, sama łby ucinam. I nie mów, że to
    jest "nienormalne". Zabijanie w celu przetrwania leży w naturze KAŻDEGO
    zwierzęcia, a ludzie to też przecież zwierzęta. A jeść znaczy przetrwać.

    Ciekawostka: po 11 września szkolono pilotów amerykańskich z użycia broni i
    zachowania się w przypadku terrorystów na pokładzie. W pierwszej grupie, na
    kilkudziesięciu pilotów, nie zdało tylko dwóch. Bo tylko dwóch nie było w
    stanie w żadnym wypadku zabić człowieka. Reszcie nie sprawiło to zasadniczych
    problemów.

    Skoro człowiek jest w stanie zabić człowieka, jest też w stanie zabić zwierzę.
    Życie drzewa czy innej rośliny jest dla mnie warte tyle samo co życie każdego
    zwierzęcia, np. kury. Nie zabiję go, nie zniszczę, jeśli nie będę musiała. Nie
    da się nie zabijać w ogóle, to jest utopia, a ja jestem realistką. I nie znoszę
    hipokryzji. Nie znoszę wegetarian, którzy płaczą nad biedną kurką, a bez
    wyrzutów sumienia wcinają marcheweczkę, wiedząc lub nie, że dla wychodowania
    ich warzyw na polach wytruto setki tysięcy myszy, chomików, innych gryzoni,
    kretów, a króliki rozjeżdża się maszynami rolniczymi. To takie
    samo "morderstwo" i "zbrodnia" jak moja kura, a nawet gorsze, bo kura umiera
    szybko, od jednego ciosu, a zatrute myszy konają powoli i w strasznych
    cierpieniach.



    Temat: Czy ogród jest groźny?
    Witam!

    Zgred to ktoś inny, kto się sam podpisuje taką ksywką...

    To antares...

    Słyszałem, że ktoś płakał nad "pustynią błedowska" zwykła posindustrialna wydmą
    śródlądową, która podobno wreszcie zarasta lasem....

    I co z tego, że przybysz sprzed 7 tys lat nie potrafi dłużej wytrzymać
    konkurencji...

    To niech zginie wyparty przez bardziej przystosowane rośliny...

    Pozatem wątpię aby coś takiego mogło się u nas zadomowić tak dawno temu..
    Gdy klimat był chlodniejszy i wilgotniejszy...

    Może ktoś zechce odtwarzać bory limbowe albo modrzewiowe na niżu..?

    Może niedlugo ktoś wpadnie na pomysł chronienia barszczu sosnowskiego...

    Albo sumaków?

    Tak jak jakiś niewątpliwy idiota wpisał okratka australijskiego na listę
    chronionych gatunków ? Obrzydlistwo!
    Które z pełną premedytacją wytępiłem: miedzią i siarką ( wiedząc, że chronione)

    Pozdrawiam!

    Kserotermicznie, choć nadal nie dowierzam!

    Maciek

    PS Mam też pomysł chronienia naszych lodowców, ktore niestety co wiosnę znikają.
    Ileż ginie przy tym bałwanów ( oczywiście śniegowych i proszę bez interpretacji
    rozszerzających)



    Temat: Krótki film o zabijaniu
    Pierdzielenie
    To co kiedyś było normą, teraz jest kpiną. Zaskakujące. Ludziki mówią o biednych świnkach, krówkach, kurkach i innych zwierzątkach, ale dopiero po kolacji. Ludzie mówią o zakazie handlu w niedziele i święta, ale dopiero po zakupach. Przykłady można mnożyć. Jakaś ogólna schizofrenia? Świnka jest dobra, zabijanie świnki jest złe, ale schabowy jest znowu dobry. A jak fajnie byłoby mieć futerko na zimę. W ubojni przerabiającej kilkaset tysięcy zwięrząt miesięcznie sytuacje, o których mowa w artykule muszą być normą. Przy takich ilościach zdarza się, żezwierzę rusza się, gdy trafia do wypażarki. Konsument płaczący nad losem biednych świnek jakoś nie ma ochoty płacić za zatrudnienie dodatkowych osób pilnujących, aby ogłuszone zwierzę było bardzo ogłuszone i nie obudziło się na chwilę w wypażarce. Ponadto często występują drgawki neurologiczne, mimo że zwierz jest już trupem. Dla osób z zewnątrz jest to szokujace, ale dla pracowników rzeźni to noma. Szynka z sadów będzie dopiero za jakiś czas, ale wtedy bedzie oburzenie wywoływało genetyczne modyfikowanie roślin i zwierząt.



    Temat: kosmetyki na dobrabnoc?
    Nie badaliśmy w instytucie produktów J&J zawierających wyciąg z lawendy, więc
    nie znam ich dokładnego składu, a tym samym nie mogę odpowiedzieć na Pani
    pytanie. Wprawdzie lawenda nie należy do roślin o znanym działaniu
    alergizującym (jak np. rumianek lub aloes), jednak nie spieszyłabym się z jej
    stosowaniem u niemowląt w pierwszym półroczu życia - zgodnie z zasadą "im mniej
    potencjalnych alergenów w otoczeniu malucha, tym lepiej". Istotna jest też
    procentowa zawartość tego wyciągu w płynie do kąpieli oraz ilość płynu dodana
    do wody, w której kąpiemy dziecko. Jeśli nie ma szczególnych wskazań do
    stosowania tego płynu (np. dziecko jest nadpobudliwe, dużo płacze i źle
    zasypia), nie sądzę, żeby zachodziła potrzeba używania tego produktu.
    Pozdrawiam.



    Temat: Ostatnia audycja Radia "Stilon"
    Uwielbiasz płakać nad każdą pierdołą.
    Kompletnie nic nie wiem o stilonowskim radiowęźle. Nie sądzę, by odgrywał jakąś
    wielką rolę kulturotwórczą, czy społeczną.
    Zlikwidować można wszystko, rzecz w tym by tworzyć nowe, lepsze,
    nowocześniejsze byty.
    Nie uronię łzy po śmierci Ziemi Gorzowskiej, ucieszę się z powstania nowej
    gazety. Tygodnika.
    Rozbiórka Schodów Donikąd nie sprawi mi przykrości. A radość sprawi zabudowa
    tego miejsca lub nawet obsadzenie interesującymi roślinami.



    Temat: feminizm a zaburzenia hormonalne
    W 1994 roku prestiżowe pismo "The Lancet" zamieściło artykuł na temat
    szkodliwości pestycydów. Okazuje się, że pestycydów plącze się mnóstwo w
    środowisku naturalnym, na co mają wpływ rozmaite preparaty typu środki ochrony
    roślin. Nic nowego, wiadomo od dłuższego czasu, że traktujemy nasze środowisko
    z wdziękiem buldożera. Ciekawe jest to, że owe pestycydy działają na organizm
    ludzki jak estrogeny. Samce szczurów laboratoryjnych potraktowane czymś takim
    zmieniały zachowanie upodobniając się do samic. O tym, że owe substancje mają
    również wpływ na organizmy mężczyzn świadczyć może zwiększona ilość pacjentów
    płci męskiej zgłaszająca się do lekarzy z problemem kłopotów z płodnością. I
    tak macho nam kobiecieje za sprawą wszechobecnych w środowisku pestycydów.
    Artykuł został przedrukowany w "Życiu Warszawy" 16-17 IV 1994
    A tak nawiasem mówiąc mam bardzo niski poziom testosteronu. Robiłam badania
    więc wiem to z całą pewnością.
    Ciekawych rzeczy dowiaduję się na tym forum i to najczęściej od Macieja. A to,
    że kolor włosów wpływa na światopogląd a to, że hormony...Przejdźmy może do
    kwestii gupy krwi.



    Temat: Piaskowe ludki
    mendolcia napisała:

    > hej - nie przejmuj się - to minie - dokładnie rok temu byłam z moim 11
    > miesięcznym synkiem nad morzem i było to samo - prawie 2 tygodnie wrzasków i
    > histerii na piasku a w tym roku kiedy ma juz 23 miesiące dosłownie nurzał się
    > piasku, biegał, tarzał się , parę razy nawet pojadło plaży trochę - aczkolwiek
    > nadal boi się wody - ale może to i dobrze - lepiej można było go upilnować

    Dokładnie.
    Maluchy boją się (b. często) piasku, trawy, kwiatków... i - nagle - im przechodzi.
    Synek mojej siostry dostawał histerii na widok kwiatów. Wył, płakał, krzyczał ilekroć zobaczył kwiatka
    Jak skończył dwa lata, natychmiast pokochał ("miłu-miłu") kwiatki i wszelkie rośliny.
    Teraz, jak widzi kwiatka, to robi maślane oczy



    Temat: piękna pogoda ...
    Ja z pewnością nie mam w sobie ani kropli filipińskiej krwi.

    Połamane gałęzie, połamane hortensje, wszystko połamane. Zasypane i połamane
    kwitnące byliny. Wszystko płacze. Cały czas chodzę i otrząsam śnieg z dużej
    lipy, orzechów i reszty drzew, które nie zdążyły przecież zgubić liści. Ptaki
    zdziwione, wiewiórki zdziwione. Przez okno widzę ogromną sosnę, która złamała
    się na pół i sterczy teraz taki rozdarty kikut. Obok niej rośnie druga, taka
    pochylona i mam nadzieję, że ta się nie złamie, bo mój dom byłby na drodze jej
    upadku. Co chwila słychać trzaskające gałęzie. Koszmar. Dobrze, że się nieco
    ociepliło i sypie drobniejszy śnieg. Wiatr też pomaga strząsać śnieg z konarów.
    A co będzie nocą, jeśli nie przestanie padać? Śnieg w październiku - to nie jest
    normalne.
    Być może z daleka i z okien wieżowców, czy domów ta zima jesienią wygląda
    ładnie, bajkowo i malowniczo. No i dla Filipińczyków. Dla mnie i dla moich drzew
    i roślin to nic pięknego.
    Aż boję się słuchać wiadomości, w wyobraźni widzę ulice Warszawy zakorkowane i z
    rozbitymi autami na poboczach. Nie ruszam się stąd.

    A jutro pewnie wstanę przeziębiona...Ja nie narzekam, stwierdzam tylko fakty.
    Poza tym nie mam kominka, kawy nie piję, a do sauny daleko i drogi zasypało
    mokrą breją...



    Temat: Czy kobieta musi być matką?
    Chyba rzeczywiscie nie powinnas miec dzieci jezeli uwazasz, ze w poczatkowym
    okresie zycia to roslina.
    Natomiast co do traktowania kobiet nie posiadajacych dzieci to z mojego
    subiektywnego punktu widzenia sytuacja jest dokladnie odwrotna. Mam 25 lat i
    roczna coreczke, wsrod moich najblizszych znajomych (26 - 32 latkow) nikt nie
    ma dzieci i wlasnie mnie i meza traktuja jako odmniencow. mam wrazenie, ze
    szczegolnie z poczatku skrycie nam wspolczuli. Najbardziej mnie denerwuje jak
    na kazdym kroku, jak rozumiem chcac zrobic mi przyjemnosc, podkreslaja, ze w
    ogole nie zachowuje sie i nie wygladam jak typowa matka. Typowa czyli w/g nich
    zaniedbana, wiecznie rozprawiajaca o kupach i takich tam. Ale wiekszosc
    wspolczesnych matek (po studiach, z duzych miast, dobrze sytuawanych) taka nie
    jest. Wspolczesne (oczywiscie w okreslonym srodowisku)maciezynstwo to juz nie
    totalne zamkniecie w czterech scianach z rozwrzeszczanym "bachorem" (tak na
    marginesie to podobno dzieki pampersom i karmirniu na zyczenie dzieci obecnie
    mniej placza).
    Wracajac do glownego watku kobieta, ktora nie czuje potrzeby miec dzieci NIGDY,
    PRZENIGDY NIE POWINNA ich miec tylko dlatego, ze tak chce mamusia, tesciowa,
    czy nawet maz. Nie rozumiem tylko jak mozna bylo takiej kwesti nie wyjasnic
    przed slubem.



    Temat: wysoki poziom NO3-ciągle
    Nie no, rob jak Ci serce dyktuje, a jesli o tabletki chodzi to na ten litraz to
    chyba 3 tabl dalam, (minimum ekonom ;-) ) ale nie upieram sie ... mozesz w
    sumie tez dorzucic na wszelki wypadek i tabl, jest wielu zwolennikow dorzucania
    tabl przy kazdorazowej podmianie wody...
    (moje rybki wszystkie przezyly przeprowadzke, kurcze, tez sie zzywam z rybami
    choc 2 lata temu dziwilam sie ze ludzie rybki trzymaja w domu...takie durne
    zwierzeta z ktorymi sie nie nawiazuje kontaktu, ech, jak to sie zmienilo)

    roslinki na tlo?? ja mam tzw nużenice czy cos (jako ogrodnik amator nie
    przywiazuje wagi do nazw roslin akwariowych)takie dlugie trawsko, rosnie na
    potege, placze sie na powierzchni. Mam tez kilka zabienic, anubiasa, a wczoraj
    dokupilam trawiaste cos i cos czerwonego i plywajace cos po powierzchni. Mam
    sporo korzeni ktore mi zapychaja akwa i w sumie malo miejsca na roslinnosc.



    Temat: prośba o radę
    Witaj. Cath13 ma rację. Do wiosny zdążysz się świetnie przygotować i nie
    zbankrutować. Ja zaczełam urządzać ogród we wrześniu ubiegłego roku i teraz
    jestem opóźniona. Moim zdaniem powinnaś sprawdzić pH gleby, żeby nie sadzić
    rododendronów czy wrzosów na glebie zasadowej. Możesz już teraz zakupić torf.
    Dokładnie przemyśl co gdzie chcesz posadzić, może się okazać, że wymarzone
    drzewo po 10 latach wejdzie Ci w okno. Albo całkowicie zacieni sklaniak. Możesz
    już postarać się o kompostownik lub termokompostownik. Przy sadzeniu miałabyś
    swój własny kompost. Podlewam wschodzącą własnie trawkę i przydałoby się
    automatyczne nawadnianie a jeśli wychodzi za drogo to chociaż gniazda ujęć wody
    (z zestawu do automat.nawadniania) w kilku miejscach, żeby nie plątać się z
    długim wężem. Jeżeli zamierzasz posiać nowy trawnik, musisz dobrze przygotować
    podłoże np. wytępić larwy chrząszcza majowego itp.,użyźnić w zależności od
    rodzaju gleby,czytałam też o hydrożelach podtrzymujących wilgoć w glebie ale
    nie zdążyłam kupić przed siewem. Ale, ale ja się tu rozpisuję a Ty może
    przejęłaś zadbany ogródek i tylko poszukujesz niekłopotliwych roślin? Jeśli
    zaczynasz od zera, to opisz jak wygląda Twój ogród obecnie i co chcesz w nim
    zmienić.
    Pozdrawiam
    Aśka.



    Temat: jakoś mi smutno.....
    jakoś mi smutno.....
    Smutno mi bo:

    Byłam w sobotę na grzybach i znalazłam tylko kilka nędznych okazów. W dodatku
    większość była robaczywa. Nie będzie rydzów na zimę. Nie wyślę Ptasikowi
    obiecanego słoiczka rydzów.... Buuuuu

    Z lasu przywiozłam za to całą torbę różnych mchów, i nawet nie wiem, co to
    one są za mchy - rozpoznałam drabika, tujowca, gajnika i widłozęba. A
    pozostałe 5? buuuu, anonimy.

    Jesień idzie, dni coraz krótsze, na działce robi się pustawo, przymrozek
    zwarzył nasturcje, koleusy, "komarzycę" i parę innych roślin. O 18-ej już
    trzeba się zbierać do domu, żeby zdążyć przed nocą. buuuu.

    A na dodatek hurtem poczytałam sobie teksty Kropeczki i ogarnęła mnie
    straszna melancholia, tęsknota jakaś za lepszym światem, za wyjazdem hen na
    koniec świata do leśniczówki otoczonej głuszą na setki kilometrów z każdej
    strony.

    A w domu czeka psiak, który omal ze skóry nie wychodzi gdy wracam z pracy. I
    ma takie strasznie kochane ślepka, i takie kochające serducho, że aż płakać
    się chce z rozczulenia.

    A poza tym każda baba raz na jakiś czas ma chandrę uwarunkowaną hormonalnie,
    i mnie właśnie też dopadło. Bu.

    Smutno mi, ludzie......

    Jakaś taka jesiennie rozsmętniona Pi...




    Temat: Wielka prośba.
    może lepiej
    nie wiedzieć, będzie łatwiej zachować powagę ilekroć się usłyszy largo jako
    ilustrację muzyczną do scen cmentarno-pogrzebowych

    cóż można zaśpiewać do drzewa?

    tak z grubsza i mniej więcej

    piekne i delikatne gałęzie
    mojego umiłowanego platana
    los dla was łaskawy
    niech zachowa was od burz, grzmotów i piorunów
    niech spokoju nie naruszają
    gwałtowne wiatry z zachodu

    żaden cień rośliny
    nie był tak drogi i słodki

    święcie przekonana, że ma tyłek ze szkła, nie wstawała z łóżka w obawie, że go
    sobie potłucze



    Temat: MJM to dno !
    Wszyscy w tym serialu płaczą, jęczą, stękają, załamują rękami, krzyczą,
    Janeczce tylko format ekranowy 4:3 wycina aureolę nad głową, a Madzia to
    mikrofon ma chyba w gardło wbudowany, współczuję Wojewódzkiemu. Rozbawiła mnie
    scena jak Koroniewska z tym swoim pedałkowatym anglojęzycznym przydupasem
    robiła zakupy w Leruła Merlę, zielony trójkącik nawet nie potrzebował przekazu
    podprogowego, a miła kosultantka "Kupili Państwo meble, to zapraszam do działu
    z roślinami":)



    Temat: Co zamiast parasola do małego ogrodu?
    Sumak jest faktycznie dekoracyjny. Korzenie ma jednak tuż pod darnią, łatwo je
    uszkodzić a wtedy sumakowy las będzie.
    Brzoza "płaczaca" jest szczepiona na pniu, wysokość będzie miała taką jak
    wysokość pnia, rozrośnie się na boki. Stumetrowy ogródek to dla niej trochę za
    mało. Polecają sadzić ją minimum 3 metry od innych roślin. A 100m2 to np.
    kwadrat 10x10, brzoza zajmie większą część ogrodu.
    Proponuję posadzić jakieś kwitnące pnącze przy pergoli. Zajmie mało miejsca, da
    cień, wysokość i szerokość sama zadasz. Może pnące róże?




    Temat: 02.10.1944. Od upadku Powstania mija 59 lat...
    Pioseneczka

    Kto mi odda moje zapatrzenie

    i mój cień, co za tobą odszedł?

    Ach, te dni jak zwierzęta mrucząc,

    jak rośliny - są coraz młodsze.

    I niedługo już - tacy maleńcy,

    na łupinie z orzecha stojąc,

    popłyniemy promom na opak

    jak na przekór wodnym słojom.

    Czerwień krwi dziecinnie się wyśni

    jako wzdęte policzki wiśni.

    Metal burz się wywiedzie na nowo

    zapienioną dmuchawca głową.

    A ten grzmot jak lawina kamieni

    w małe żuki zielone się zmieni

    i tak w wodę się chyląc na przemian

    popłyniemy nieostrożnie w zapomnienie,

    tylko płakać będą na ziemi

    zostawione przez nas nasze cienie.




    Temat: znam wcześniaka
    ja u rehabilitantki stykam się z tak beznadziejnymi przypadkami że poprostu
    płakać się chce, nawet są takie jednostki chorobowe o których nie miałam
    pojęcia, i te biedne matki, nie wiem jak się niezałamują po usłyszeniu diagnozy
    roślina do końca życia. To mnie naprawdę czasami dołuje Gosia




    Temat: Czy wegetarianie jedzą ryby??
    bonobo44 napisał:

    > Czy może chcesz powiedzieć, że żywy kawałek drewna czuje więcej i cierpi
    > bardziej od tego pełnego nieugiętej woli życia, wykazującego się przy tym
    > nieprzeciętną inteligencją stworzenia?

    1. Baśnie i legendy nie stanowią żadnej miary inteligencji opisywanych tam
    stworzeń. Co najwyżej miarą wyobraźni autora. Jeśli oglądałeś "Władcę
    Pierścieni", to chyba pamiętasz walczące drzewa? Czy jest to wystarczający
    powód, aby nie robić sobie z nich mebli?
    2. Nie twierdzę, że roślina (nawet nie kawałek drewna) cierpi bardziej niż
    karp. Twierdzę tylko, że brak krzyku i płaczu nie stanowi dowodu braku
    cierpienia, a argumentacja: "pokażcie mi krzyczącą marchewkę" jest bałamutna.




    Temat: ubytek mózgu u wczesniaka
    Troszke obok tematu!
    Znam chlopca u ktorego w wieku 7 miesiecy zdiagnozowano chorobe powodujaca zanik
    miesni(nie pamietam nazwy). Cala rodzina byla zalamana ,wszyscy plakali
    !!Lekarze powiedzieli rodzicom ,ze Denis przezyje najwyzej do 3 lat.Szok!!!!
    Teraz mamy rok 2005 i Denis skonczal wlasnie 15 lat.Wprawdzie siedzi w wozku
    inwalidzkim ,ale jego zycie mimo to na sens."Uczeszcza" do szkoly ,ma
    kolegow,sprzecza sie z rodziacami.Jest normalnym nastolatkiem ,ktory przynosi
    rodzicom ogromna radosc.Oni sie ciesza kazdym dniem ,kazda chwila spedzona
    razem.I to jest wazne!!!
    Teoria i praktyka to DUUUUUUUUUUUUUUUUZa roznica!!!
    Trzymam kciuki ,zeby Twoj maluszek, mimo tej diagnozy ,wszystkim pokazal co
    potrafi!!Pozdrawiam i zycze wszystkiego co najlepsze!!

    Pamietaj:
    "Nadzieja jest roslina trudna do wyplenienia.
    Mozna nie wiem ile odrabac galezi i zniszczyc , a zawsze bedzie wypuszczac nowe
    pedy"
    Isadora Dunkan



    Temat: ulubione.
    "Pioseneczka"

    Kto mi odda moje zapatrzenie
    I mój cień, co za tobą odszedł?
    Ach, te dni jak zwierzęta mrucząc,
    Jak rośliny są – coraz młodsze.

    I niedługo już – tacy maleńcy,
    Na łupinie z orzecha stojąc,
    Popłyniemy porom na opak,
    Jak na przekór wodnym słojom.

    Czerwień krwi dziecinnie się wyśni
    Jako wzdęte policzki wiśni.
    Metal burz się wywiedzie na nowo
    Zapienioną dmuchawca głową.
    A łez grzmot jak lawina kamieni
    W małe żuki zielone się zmieni.

    I tak w wodę się chyląc na przemian
    Popłyniemy nieostrożnie w zapomnienie,
    Tylko płakać będą na ziemi
    Zostawione przez nas nasze cienie.




    Temat: Wiersz Baczyńskiego na rocznicę
    Wiersz Baczyńskiego na rocznicę
    Pioseneczka

    Kto mi odda moje zapatrzenie
    i mój cień, co za tobą odszedł?
    Ach, te dni jak zwierzęta mrucząc,
    jak rośliny - są coraz młodsze.

    I niedługo już - tacy maleńcy,
    na łupinie z orzecha stojąc,
    popłyniemy promom na opak
    jak na przekór wodnym słojom.

    Czerwień krwi dziecinnie się wyśni
    jako wzdęte policzki wiśni.

    Metal burz się wywiedzie na nowo
    zapienioną dmuchawca głową.

    A ten grzmot jak lawina kamieni
    w małe żuki zielone się zmieni

    i tak w wodę się chyląc na przemian
    popłyniemy nieostrożnie w zapomnienie,
    tylko płakać będą na ziemi
    zostawione przez nas nasze cienie.

    Dziś rocznica upadku Powstania Warszawskiego.




    Temat: Suuuuuuuuuusza...........
    Serce mi pęka, gdy patrzę na wyschniętą na wiór trawę, na te wypielęgnowane,
    okupione taką ciężką pracą trawniki. Brakuje mi wody, by podlać wszystkie
    rośliny w ogrodzie, racjonalizuję podlewanie, ale z pustego i Salomon nie naleje
    ...

    Wieczorem, po podlaniu tego co niezbędne, żeby nie płakać, mówię sobie cichutko:
    "Smutno mi Boże,
    gdy się spać położę,
    a łóżka mego brzegiem
    idą pluskwy szeregiem,
    i gdy pomyślę, że któraś
    z nich ugryżć mnie może,
    smutno mi Boże"

    I to mi troszkę pomaga, by nie zwariować ze smutku.




    Temat: Conica
    enlilu napisał:

    > senczek napisała:
    > > Właśnie zauważyłam, że moją roślinkę potwornie źle traktuje pies. Powinna
    > m ją
    > > przesadzić, bo mi ją zniszczy (rośnie na trasie obszczekiwania sąsiadów),
    > czy
    > > można to zrobić jeszcze teraz?
    > >
    > Mało tego, że można ale wręcz należy co udowadnia stołeczny Zarzad
    Oczyszczania
    >
    > Miasta. Jak donosi GazWyb Stołeczna trwa wielka akcja sadzenia drzew. Do
    połowy
    >
    > grudnia w Warszawie przybędzie 2000 sadzonek (platany, lipy, głogi, olchy,
    > jarzębiny, jabłonie). Nie jest to nic oryginalnego, bo w samym środku zimy
    dwa
    > lata temu władze Ursynowa posadziły kilkadziesiat drzew na Kabatach.
    > Enlilu

    Wiadomo - ktoś dopiero teraz odkrył że są jeszcze w kasie miejskiej pieniądze
    przeznaczone na "zieleń" i huzia szybko je trzeba wykorzystać jeszcze w tym
    roku bo inaczej przepadną. Dlatego co roku w Warszawie można obserwować
    grudniowe sadzenie czy wręcz sianie trawników.

    W domowym ogródku na szczęście nie ma "mądrego" urzędnika który zapłaci jak
    przesadzisz roślinę teraz, a nie zapłaci jak przesadzisz wiosną ..więć radzę
    poczekać do końca kwiatnia - początku maja



    Temat: "Rozwój duchowy"?

    Gość portalu: az napisał(a):

    > Dbam o siebie i swoich bliskich.
    > I przez to uważam, że stoję wyżej niż ci co koncentrują się na losie
    zwierząt ;
    > -
    > )
    >
    > Nie uznaję cytowanego przez Ciebie zdania za wyraz pychy.
    > A jeśli, to niewielkiej, usprawiedliwionej "filozofią rozwoju".
    >
    > Coś trzeba jeść.
    > Co, jeśli nie płody ziemi, te roślinne i te zwierzęce?
    > Podobnie z futrami. Dlaczego nie skorzystać z darów natury?
    >
    > Ważne, by w tym korzystaniu baczyć na granice ingerencji w przyrodę. By nie
    > naruszyć ekosystemów.
    > W przypadku hodowli należy zapewnić "humanitarne" metody samej hodowli i
    uboju.

    Nie wiem do kogo kierujesz tego posta, jezeli do mnie, to zapeniam Cie , ze
    pychy tutaj nie ma zadnej.Kiedy jestem w Polsce ukrywam swoj wegetarianizm,
    zeby nie platac sie w takich dyskusjach jak powyzsza. Zawsze koronym argumentem
    jest moja pycha i to, ze przeciesz jem rosliny(sic)...Trudno niech i tak
    bedzie...nie namawiam nikogo do wegetarianizmu, przeszedlem na wegetarianizm
    bez zadawania sobie gwaltu, zapach miesa powoduje u mnie bardzo niemile
    reakcje...Mam przyjaciol roslinozernych i miesozernych i nie robi mi to
    roznicy...Tu gdzie mieszkam, nikt nie ma problemow z wegetarianizmem. W
    restauracjach zawsze sa dania wegetarianskie...

    > W przypadku hodowli należy zapewnić "humanitarne" metody samej hodowli i
    uboju.

    Uzyles cudzyslowiu w slowie humanitarne. Zabijanie nigdy nie jest humanitarne...

    Acha, ja tez dbam o los bliskich...
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl



  • Strona 1 z 3 • Zostało znalezionych 131 rezultatów • 1, 2, 3 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.