Strona Główna płacą i zabezpieczenia społeczne płaca netto najniższa płaca średnia miesięczna płaca za zwolnienie lekarskie płaca zasadnicza obliczanie płaca informatyków płaca krajowa Płaca minimlna płacą radnego PKS Kluczbork Zarząd |
Widzisz posty znalezione dla zapytania: płaca w zarządzaniuTemat: zlikwidowac ochrone pracownikow Typowe przekręcanie i fałszowanie rzeczywistości przez wrażliwych społecznie. Pragnę przypomnieć zatroskanym, że z wyjątkiem pewnych przypadków dzieci nie były przymuszane do pracy przez nikogo więcej jak tylko własnych rodziców goniących za rządzą zysku. Spowodowane to było brakiem siły roboczej a nie chamstwem przemysłowców. W naszej obecnej sytuacji podobne zjawisko jest mało prawdopodobne, albowiem jest jakiś procent bezrobocia wśród dorosłych i dzieci, zwłaszcza niewykwalifikowane, nie będą potrzebne. Płaca minimalna przyczynia się raczej do wzrostu bezrobocia niż do poprawienia sytuacji ekonomicznej pracowników. Ustanawiając jakieś minimum zmusza się przedsiębiorcę do przyjmowania jedynie tych środków, które zwrócą mu się w formie pewnego zysku, automatycznie więc zmniejsza się liczba wolnych miejsc pracy (każdy kolejny pracownik przynosi co raz mniejszy zysk). Monopole, w zasadzie w zależności od definicji, możliwy jest tylko dzięki pomocy lub ingerencji państwa. Potęga TPSA czy Poczty Polskiej nie powstała dzięki sprawnemu zarządzaniu, ale dzięki temu, że były to firmy państwowe. I teraz nowym operatorom/firmom trudniej jest wejśc na rynek, nie mogą sobie bowiem pozwolić na takie same działania jak ich bogatsi konkurenci. Dumping, podobnie jak ceny dumpingowe, to wymysł interwencjonistów. Nie cena zależy od kosztów, ale koszty od ceny. Temat: ile Witam, jeżeli chodzi o Warszawę (i zapewne nie tylko), to myślę że różnice potrafią być naprawdę ogromne, ale tak jak wspomnialiście wcześniej zależy to od doświadczenia. Wiem, że firmy z tzw. byłej już zresztą wielkiej piątki płacą bardzo przystępnie. Myślę, że dobry konsultant (specjalista w min. jednym module, mający także doświadczenie w zarządzaniu projektami) z 5 - 7 letnim doświadczeniem może oczekiwać wynagrodzenia w okolicach od szesnastu do dwudziestukilku tysięcy PLN. KKL Temat: Radni nie zgodzili się na sprzedaż Hangarowej SDPL dobrze zagłosował Używając twojej logiki to może zrobimy tam wysypisko śmieci. Wysypisko jest potrzebne. Gdyby nie było potrzebne to by nie powstało, bo nikt by tam śmieci nie wyrzucał. Z hipermarketami jest jeszcze jeden problem - nie płacą podatków, a więc nie przynoszą dochodów do budżetu miasta. Rozumiem gdyby to było centrum biurowe gdzie zatrudnienie znaleźli by absolwenci szczecińskich szkół, ale my tu mówimy o zatrudnianiu za 600 zl miesiecznie pracownikow tymczasowych. Tak więc sprzedaje miasto ziemie i ma z tego guzik. I o to chodzi. Pieniądze uciekają z miasta, które przy dobrym zarzadzaniu powinno byc bogate jak Poznań czy Wrocław. A tym czasem oczkiem w głowie magistratu jest to jak zlikwidować przedszkola albo szkoły. No poprostu nóż się w kieszeni otwiera. Temat: 7,7 mld euro dodatkowych eurodotacji Pieniedzy na zdrowie jest aż nadto Problem w tym że są marnotrawione. Dyrektorzy szpitali albo nie maja pojęcia o zarządzaniu albo celowo wyprowadzają pieniądza na konta firm wuja szwagra. Tymczasem pracownikom wmawia się że nie można dać podwyżek, bo "piniendzy nima". Najlepszym dowodem na to jest fakt że istnieje w Polsce kilka całkowicie prywatnych szpitali gdzie pacjenci za nic nie płacą bo wszystko refunduje NFZ. Wyposarzenie jak na filmach a personel zarabia 3-4 razy tyle co w państwowych szpitalach. Temat: Czego boją się Polki? Czego boją się Polki? Polki panicznie boją się kart płatniczych i przelewów Polki, uważane za jedne z najbardziej przedsiębiorczych w Europie, często mają nikłe pojęcie o pieniądzach i zarządzaniu nimi. Jak wynika z najnowszego sondażu, nie oszczędzają, a jeśli już, to do przysłowiowej "skarpety". Rachunki najchętniej płacą na poczcie, bo panicznie boją się robienia przelewów przez internet i wolą gotówkę od plastikowego pieniądza - pisze DZIENNIK. www.dziennik.pl/gospodarka/article208960/Czego_boja_sie_Polki_Kart_kredytowych.html Wole plastikowe,co wcale nie znaczy,ze wiecej wydaje. Temat: Dyrektorzy szpitali: Nie podpisujemy kontraktów Dyrektorzy szpitali: Nie podpisujemy kontraktów Zarządzenia NFZ dotyczą całego kraju. Nikt nie dyskryminuje Podkarpacia - chyba, że jest to duch przeszłości. W większości publiczne szpitale, generujące olbrzymie / niepotrzebne/ koszty. Niechetne do przekształceń w spółki prawa handlowego sa mało elastyczne w zarządzaniu z przerostem zatrudnienia. Był pakiet 6 ustaw ale ktos go zablokował. Mogło być lepiej. A więc może krytykujmy tych, którzy nie pozwolili na przekształcenia w ochronie zdrowia. Te zmiany juz wiemy , że były bardzo korzystne - tam , gdzie je wdrozono. Swoją drogą wydaje się , że pan Paszkiewicz nie jest za bardzo zainteresowany tym co robi. Często widać większe zainteresowanie osobami, które "towarzyszą" jego osobie. Należy też pamiętać, że można tylko tyle podzielić ile sie zbierze. A może pomówmy o tych, którzy nadal nie płaca podatków / wielkoprzemysłówka, rolnicy, kolejarze, wojsko, policja itd.../ Temat: Wyższa Szkoła Ekonomii i Informatyki w Krakowie sama tam nie studiuję, ale mam kilku znajomych, którzy tam studiowali i muszę ci powiedzieć, że trzeba się uczyć bo 2 znajome osoby wyleciały z infy / chyba myśleli, że jak płacą to mogą się nie uczyć/. Uczelnia jest dobra, mam 2 kolegów na zarządzaniu, są zadowoleni, szkoła przyjazna studentom, ale trzeba się uczyć / wbrew temu to mówią o prywatnych uczelniach/. W/g kolegów szkoła godna polecenia. Temat: Co wy na to??? O ilości dzieci i kasie. Co wy na to??? O ilości dzieci i kasie. Wątek na szczęście mnie nie dotyczy. Mamy takich znajomych z przedszkola syna. Mają 5 dzieci, on po studiach, ona w trakcie kolejnej próby wreszcie skończenia. Ona teraz odrabia w szkole praktyki (jakiś kierunek pedagogiczny) gdzie płacą jej grosze. On po jakimś zarządzaniu czy coś w tym stylu. A to miał jakąś firmę, a to gdzieś pracował.... w każdym razie facet który jakoś nie może znależć jakiejś normalnej roboty stałej, a przecież potrzebują kasy na utrzymanie. Co jakiś czas zaczepia mojego mężą który ma trochę znajomych, żeby go gdzieś polecił do pracy. I tu jest mały zgrzyt. Nie mam nic przeciwko pomocy w poszukiwaniu pracy, ale strasznie mnie wkurza facet, który jęczy mojejmu mężowi o pracę zamiast samemu wziąść się za robotę. tu będę bardzo dosadna- potrafił "narobić" dzieci a nie potrafi ich utrzyamć. Dodam że żadna patologia, alkohol... katolicy i to bardzo zaangażowani, którzy mają podejście że ile Pan Bóg da tyle wychowają. Mój mąż uważa że to super podejście, bo są z tym szczęśliwi. Ale co to za szczęście jak się nie ma co do garnka włożyć i ma się dość lightowego męża. Nie mogę jak słyszę to mnie nosi, za głupotę. Dzięki Bogu to nie mój kłopot. Temat: Jarosław Kaczyński: Państwo stać na podwyżki Dopiero Kaczory > zauważyli, że Służba Cywilna i jej organizacja to wielkie gó.. i > wielka improwizacja ocierająca się o układy mafijne. Tam przynajmniej, żeby się dostac trzeba było zdać trudny egzamin. Do, przepraszm za wyrażenie, Zasobu Kadrowego wchodzili ludzie, którzy w dniu wejścia w życie ustawy o tymże Zasobie piastowali wysokie stanowiska. Więc 2 tygodnie przed wejściem ustawy były prawidziwą karuzelą stanowisk. Wywalano ludzi z SC, wsadzano na szybko ludzi na zasadzie p.o. i w ten sposób nawet najgorszy tłuk bez zbytniej znajomości angielskiego mógł zostać członkiem Zasobu Kadrowego. Nie wiem co masz na myśli odnośnie mafii, ale ja już wolę wykształconą i kompetentną mafię niż ministrów nadających się do ministrowania dlatego, że z okien mieszkania widzą port, albo znają się na nieruchomościach i zarządzaniu nimi, bo co miesiąc płacą czynsz. Problem ze służbą cywilną nie polegał na mafii, tylko obchodzeniu zapisów o sc. Nie obrażaj więc ludzi, którzy ciężko pracowali na to, żeby zajebiście trudny i prowadzony w upokarzających warunkach (kilkaset osób na sali, 20 minut przerwy i jedna toaleta - niech każdy puści wodze fantazji jak to wygladało) egzmin na członka sc zdać. Temat: Harcerze szukają pieniędzy na nowy jacht Czy Harcmistrz Pietrzczyk wie jaka jest sytuacja finansowa ZHP? Czy wie, że chorągiew kielecka jest obok krakowskiej i szczecińskiej najbardziej zadłużoną? Dług wynosi, 298 tys. PLN. Czy wie, że kadra harcerska jest oceniana jako wyjątkowo nieudolna w zarządzaniu pieniędzmi. Na kabaret zakrawa fakt, że harcerze nie wiedzą ile i komu są winni? Tak mówi Naczelnik Maślanka. Czy wie, że dotacje z budżetu zamiast iść na obozy dla dzieci szły na wynagrodzenie etatowych pracowników i że jest to przestępstwo? Czy wie na co harcerze wydają pieniądze np. w Poznaniu? Czy wie, że za nieudolność kadry, czyli i Harcmistrza Pietrzczyka płacą dzieci, od 2002r. nawet zuchy? Czy czuje się dobrze na jachcie promując Kielce? Czy „Wszystko, co nasze, Polsce oddamy” Jego dotyczy, czy też nie? Temat: idź już Panie Ferenc Ale się nakręcacie. Pamiętacie co zrobili dla Rzeszowa poprzedni decydenci ? Podajcie jakieś przykłady. Byliście w innych sąsiednich miastach naszego zakątka np. Mielec , Przemyśl , Jarosław , Krosno. Porozmawiajcie tam z ludźmi co sądzą o naszym Ferencu. Co do Pana Podkulskiego to fakt ma fory. Jednak zastanówmy się co by było gdyby nagle zlikwidował swoje galerie wyjechał za wielką wodę. Jakiekolwiek zakupu pozostają wtedy tylko w Tesco. Przepraszam zapomniałem o FullMarket. W Rzeszowie długo nie będzie inwestora aby postawił galerię z luksusami. To wszystko kosztuje. Kogo będzie stać na zapłacenie tak wysokiego czynszu przy obrotach jakie mogą być w Rzeszowie. Niestety mieszkamy za Wisłą i takie są realia. Zachodni inwestorzy wolą inwestować swoje pieniądze tam gdzie jest większy rynek zbytu. A co będą szukać w Rzeszowie który ma 160 000 mieszkańców ? Zaklady produkcyje otwierają również tam gdzie są większe możliwości zatrudnienia.Powiększanie granic Rzeszowa to nie jest tylko zmiana tabliczek. Narzekacie twierdząc że wam się należy. A pokażcie sami co zrobiliście. Jakie są wasze osiągnięcia? Piszecie że mało miejsc pracy i kiepsko płacą. Każdy przecież może otworzyć własną firmę korzystając również z dotacji. Znacie się na budowie dróg , architekturze , zarządzaniu itd. Temat: Kolasiński kandydatem Platformy do PE Ile płacą w PO od każdego posta na forum promującego Kolasińskiego? Skoro nawet w święta go wszędzie wpychacie, to pewnie więcej, niż zwykle. Napiszcie, gdzie trzeba się zgłosic, to sam chetnie trochę dorobie. Jakie młodszy Kolasiński ma doświadczenie w organizacji i zarządzaniu? W promowaniu? W politycznych rozgrywkach kuluarowych? Oby nie było tak, że delegacji z Torunia nie będzie miał kto w Brukseli przjąc, bo deputowany nie bedzie potrafił nic zorganizowac... Ja dziwie się, że w naszym regionie najwieksze partie (i PO, i PIS) zawsze wpychaja nam na czoła list najgorszych kandydatów. Tak było w dwóch poprzednich wyborach parlamentarnych, tak jest i w obecnych eurowyborach. Poprzednie listy do Sejmu to była totalna porażka, ale aktualne listy do europarlamentu obu największych partii to już kompletna tragedia. Może rzeczywiście najlepiej nie iśc do wyborów, i niech te miejsca zajmą bardziej sensowni kandydaci z innych regionów Polski. Temat: Czy też się boicie? Czy też się boicie? Polki, uważane za jedne z najbardziej przedsiębiorczych w Europie, często mają nikłe pojęcie o pieniądzach i zarządzaniu nimi. Jak wynika z najnowszego sondażu, nie oszczędzają, a jeśli już, to do przysłowiowej "skarpety". Rachunki najchętniej płacą na poczcie, bo panicznie boją się robienia przelewów przez internet i wolą gotówkę od plastikowego pieniądza - pisze DZIENNIK. www.dziennik.pl/gospodarka/article208960/Czego_boja_sie_Polki_Kart_kredytowych.html Ja tam już od dłuższego czasu nie odwiedzam poczty, o wiele wygodniej jest robić przelewy przez net. Temat: Pracujący biedni Pracujący biedni "Zdaniem dr Piotra Brody-Wysockiego z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych, polityka państwa wobec pracujących biednych powinna się koncentrować na programach, które będą podnosić ich kwalifikacje i kompetencje - również kompetencje społeczne. Według niego należałoby umożliwić im naukę nowego zawodu, szkolić w zarządzaniu własną karierą, tak aby nie tkwili w jednej niskopłatnej pracy, ale szukali czegoś bardziej dla siebie odpowiedniego." Bzdura, bzdura, bzdura... Pan dr Broda - Wysocki nie ma żadnego pojęcia o rynku pracy podkarpacia i lubelszczyzny wspominanych w artykule. Takie programy istnieją i kompletnie nic nie zmieniły z prostego powodu. Tutaj jest bardzo ciężko o pracę, a płaca jest najczęściej minimalna. Częśc z tych osób ma już spore kwalifikacje (duży odsetek osób z wyższym wykształceniem) i w innym regionie (Mazowsze, Śląsk)bez problemu znalazłaby lepiej płatną pracę. Osób tych jednak nie stać na pozostawienie rodziny, gdzyż boją się ryzyka, że rodzina zostanie całkowicie bez środków do życia. Rozwiązaniem mogły by być duże inwestycje w infrastrukturę tych rejonów co poprawiłoby konkurencyjność na lokalnym rynku pracy oraz całkiem inny system opieki socjalnej, który nie promował by nierobów. Temat: Krakowskie Przedmieście bez ogródków piwnych? widac ze propaganda dziala...wiekszosc inwestycji to rzeczy planowane od dawna, po zatym nie wystarczy zbudowac wiaduktu zeby w miescie zylo sie lepiej. Bufetowa nie ma pojecia o zarzadzaniu miastem....syf z parkujacymi gdzie popadnie samachodami ( w dodatku i tak nie placa w parkometrach), nedzne centrum miasta - Emilii Plater, Krokoskie Przedmiescie bardziej przypomina autostrade niz deptak..... duzo by jeszcze wymieniac). Ale kazdy ma takiego prezydenta na jakiego zasluguje. Temat: Alternatywy 4, czyli nasza SM A czy ktoś się pyta, jak my się napracujemy, żeby zarobić na czynsz? Nie. Ja o pomoc w mojej pracy pani sprzątaczki ani nikogo innego nie proszę, wiec dlaczego tu miało by być inaczej. "Zarząd" spółdzielni mieszkaniowej to nieudacznicy, ze znikomym pojęciem o zarządzaniu czymkolwiek, zatrudniają podobnych sobie pracowników fizycznych, najczęściej o dwóch lewych rękach. A marne pieniądze płacą, bo więcej musi zostać dla nich. Mi najbardziej żal jest takich ludzi jak Ty, którzy dają sobie mydlić oczy i jeszcze współczują złodziejom i bumelantom. A co do tematu mroźnej zimy, na swoim przykładzie nie zauważam, żebym odkręcał kaloryfery mocniej niż zazwyczaj. Kotłownie teraz są praktycznie w blokach lub tuz obok (np. na Raszei) więc straty przesyłowe są znikome. Panowie po prostu zwietrzyli okazję na podwyżkę. Temat: Rutkowski Patrol- w Zielonej Klęska A co Wam do tego-malkontenci-kto i dla kogo otworzył ten klub ?!Przychodzi tam takie,a nie inne towarzystwo i guzik Was to powinno obchodzić-zawsze możecie bawić się w innym miejscu ! Właściciele płacą podatki,czynsze i inne opłaty,a Wy -w mieście totalnej biedy i powszechnie grasującego bezrobocia marzycie o ich upadku.Jeżeli macie dowody na handel prochami w tym miejscu,no to dalej z tym na policję i cześć ! Tutaj gra idzie oto,że konkurują ze sobą dwa kluby,a konkurencja nie zawsze przebiega uczciwie,zarówno z jednej jak i drugiej strony-zawsze tak było,jest i będzie,chociaż ja uważam,że oba kluby walczą o innego klienta- tutaj problem tkwi w złym zarządzaniu i amatorskiej "menadżerce",obydwa kluby potrzebują sprawnego,kreatywnego zarządcy a nie prowincjonalnych wodzirejów. Temat: Komisarz mówi: za dużo urzędników Konkretne pytania do p. Komisarza! Jakim językiem potrafi się pan biegle posługiwać? Ile osób w UM ma certyfikaty językowe? Ile osób w UM ukończyło studia II stopnia (z tytułem magisterskim) i pracuje na stanowisku zgodnym ze swoim wykształceniem? (skoro lekarz rządzi miastem, to przynajmniej inni powinni mieć wiedzę na temat czynności, które wykonują). Jakie są reguły przyjmowania do pracy - gdzie są ogłaszane listy wakatów i kto decyduje w postępowaniu kwalifikacyjnym. Czy może są to procedury jawne, a osoba odrzucona dostanie informacje, czemu wybrany kandydat był od niej lepszy? Gwoli wyjaśnienia - sam nigdy nie będę ubiegał się o pracę w Urzędzie - nie ta branża, a i w innych miejscach, w moim "fachu" płacą zdecydowanie lepiej, dlatego staram się obiektywnie pomóc komisarzowi w zarządzaniu podległą mu instytucją. Temat: Pracownicy Tesco zastrajkują przed świętami i z... mil1231 napisał: > Idioto, tacy ludzie też są potrzebni i musza godnie zarabiać kretynie, > "menadżerze" po zarządzaniu albo politologii ! Fizole bez wyuczonego fachu nigdzie dobrze nie zarabiają. Fizol wkładający masło lub mąkę w półki po 10 latach wkładania tego masła nie stanie się nagle niezastąpionym wykwalifikowanym specjalista w swej dziedzinie tak jak by to było w przypadku spawacza chociażby. Jeśli praca nie jest rozwojowa to płaca za nią również stoi w miejscu. To naprawdę takie trudne? Temat: pwsz połknęło wisz i otwiera techniczne kierunki A teraz nie uczą informatyki? "Informatyka w zarządzaniu". A teraz ludzie nie wyjeżdżają? Magisterka tylko po polonistyce. Gorzów to czarna dziura IT? Tak, zarób sobie 1800 złotych za opiekę nad sieciami. Ludzie uciekają, bo tu niska płaca. I brak magisterki. Temat: Kiedy Gazeta Praca nie pomaga... Może jednak powinna sprobowac z tym Geantem,albo lepiej Mc Donaldem,Zawsze to praca i płaca,a poza tym myślę że mogłaby awansować.Inna rzecz że popyt na manadżerów jest zerowy,chyba że podejmie studia na Zarządzaniu Służbą Zdrowia.Ten kierunek ma przyszłość.:) Temat: Polityk PiS na państwowych posadach zarabiał 22... +++ Utalentowany mlodzieniec... Wszyscy go chca, placa mu krocie... Jest pewnie ekspertem w zarzadzaniu i jest na pewno co najmniej docentem w dzidzinie ekonomii. Jego fachowa ekspertyza jest wiec warta miliony Temat: Czy we Wrocławia rzeczywiście jest tak dobrze...? Sporo piszecie o informatykach... A co z innymi zawodami? Jak jest z praca w logistyce, spedycji, zarzadzaniu jakoscia (produkcja) no i jak tam płaca w urzedach? Temat: Może w końcu opiszemy lekarzy-łapówkarzy To nie żadna propaganda tylko wołanie o głos rozsądku.. Czy wiesz, że polskie szpitale płacą choćby za ten w/w stentgraft więcej o 30% niż płacą za niż płaci za niego Doki(Belgia) czy Docuk(UK)? A problem dotyczy nie tylko stentgraftów. Polskie szpitale opisują w taki sposób przetargi publ., że ja nigdy nie spełniam wymaganych warunków. Rozumiesz? Firma posiadająca kilka tysięcy patentów, kilkadziesiąt oryginalnych produktów, w której pracują nobliści, która wyznacza kierunki rozwoju w kilku dziedzinach medycznych przegrywa z "garażowymi" producentami"... I żeby ceną czy jakością!! Gdzie tam... Przegrywamy bo na przykład bo kolor cewnika mamy inny niż oczekiwany w szpitalu. To, że oryginalny, że wszyscy inni producenci kopiują jako wzorzec? "Nic to - my chcemy zielony...." No i mają zielony za cenę trzech żółtych..:)) By policzyć na palcach szpitale, w których zakupy odbywają się w cywilizowany sposób, to nie muszę zdejmować skarpetek. W całym kraju nie będzie ich więcej niż 10. Uwierz Patryku, że polska opieka zdrowotna jest naprawdę (tak jak pisał Lukumon) organizacją "bizantyjską" z właściwą dla epoki rozrzutnością. Firma która stoi za mną jest w Twoim nowym kraju postrzegana jako dość ekskluzywna, obecna w najlepszych klinikach.. w polsce jesteśmy jedną z tańszych.... Gdybyś usłyszał komentarze moich amerykańskich kolegów, którzy chcieli mi pomóc w rozwoju firmy.... Po trzech miesiącach zrejterowali bo mieli dość "logiki" polskich szpitali w zarządzaniu środkami finansowymi. Do tej pory się wstydzę za swoją nację bo to w pewnym sensie i moja "logika" Zgodzić się z Tobą mogę co do jednego... Rzeczywiście rubryka "płace" jest w naszym kraju zdecydowanie pozycją najtańszą. I pewnie dlatego taka ptologia jak łapówkarstwo jest zjawiskiem powszechnym. Przywykliśmy do niego, dla nas jest normą czymś absolutnie normlnym. I tak sobie akceptujemy "bylejakość" w każdej dziedzinie życia społecznego. Temat: zarządzaniu - rozmowa w "EKG" (TOK FM) zarządzaniu - rozmowa w "EKG" (TOK FM) Wczoraj gościem Marka Tejchmana był autor książki pt. "O zarządzaniu refleksyjnie" prof. Krzysztof Obłój, napisanej "pod patronatem" TOK FM (... stąd pewnie audycja). Red. Tejchman rozpoczął od fundamentalnej i w gruncie rzeczy dość bezczelnej kwestii. Po pierwsze, czy zarządzanie to nauka? A może technika lub metoda? Po drugie, czy jest to wiedza konkretna? Innymi słowy – co jest przedmiotem i podmiotem? Zaskakująco przytomne jak na radiową publicystykę pytania! Niestety, trochę gorzej z odpowiedziami... Prof. Obłój raczy słuchaczy szeregiem precyzyjnych i niebanalnych stwierdzeń. Dowiadujemy się mianowicie, że zarządzanie to "wszystko po trochu", "najważniejsza aktywność XX i XXI wieku", że kiedyś "wszystko za nas robiła rodzina", a teraz "żyjemy w świecie otoczonym organizacjami" i "ktoś musi nimi zarządzać". Początkowo działo się to "intuicyjnie", ale z czasem "się zestandaryzowało" i przekształciło w "zbiór rutyn". Zarządzanie to "inżynieryjna wiedza, jak praktycznie zarządzać bardzo skomplikowanymi systemami". A zatem - zarządzanie to WIEDZA o sposobach zarządzania! Koń to koń, a żyrafa to żyrafa. Problem definicyjny z głowy. Czyli wiedza! Czyli nie nauka??? O rany, to od czego prof. Obłój jest PROFESOREM? To teraz w takim razie, co jest obiektem tej wiedzy? Odpowiedź: "skomplikowany system". Dowolny system, np. planety Układu Słonecznego? Nie wiadomo. A co z nieskomplikowanym systemem, np. sklepikiem? Nie, no oczywiście – mała firma też. Przecież działa podobna "logika" ("tak samo musisz ustalić cele, metody, jest załoga"). Chociaż, z drugiej strony "słoń to nie jest bardzo duży królik"... A teraz tak: skoro zarządzanie sprowadza się do stosowania standardowych, "wyuczonych" procedur, to dlaczego każde przedsiębiorstwo jest inne, także z punktu widzenia zarządzania? A dlaczego, skoro zarządzanie wielkimi firmami jest bardziej sformalizowane, to są one trudniejsze do zarządzania? Refleksje, refleksje, liryka, liryka... I jeszcze za to płacą! Temat: WSPÓLNE PISMO DO SPÓŁDZIELNI - ODPOWIEDŹ SPÓŁDZIEL Według mojej wiedzy Spółdzielnia prowadzi nowe inwestycje w celu pozyskania dodatkowego dochodu pochodzącego od stawek eksploatacyjnych w celu obniżenia przypadających kosztów zarządzania na powierzchnię mieszkalną. Po co są więc kupujący mieszkania w nowych inwestycjach? Jak widać są dla obniżenia kosztów zarządzania. Czy nie jest to przedmiotowe podejście do sprawy ? Zresztą choć nie zmieniona latami stawką eskploatacyjna wciąż jest za wysoka i nie wskazuje w żaden sposób na korzyść zarządzania przez spółdzielnie w stosunku do zarządzania przez wspólnotę mieszkaniową. Trudno z taką filozofią (misją) jest więc zrozumieć Spółdzielni, że prowadzenie nowych inwestycji to nowi właściciele, którzy mają wymagania do tych których zatrudniają i płacą w stawce eksploatacyjnej, czytaj Zarządowi i Radzie Nadzorczej. Sprytnym wybiegiem choć nie uzasadnionym jest żadanie przez Zarząd pisma od mieszkańców budynku, którego treść będzie uzyskana w wyniku oficjalnego zebrania przewidzianego statutem. Jak widać Zarząd nie ma żadnego szacunku dla jednostki, dla indywidualnej osoby i dla praw pojedynczych obywateli. Nie wskazuje to na to, że na stanowiskach prezesów są właściwe osoby, które mają służyć wszystkich współwłaścicielom wszystkich budynków będących w zarządzaniu przez Spółdzielnię i jeżeli mieli oni inne wyobrażenie o charakterze pracy na tych stanowiskach prezesów spółdzielni to winni więc sobie poszukać innych miejsc pracy bardziej odpowiadających ich oczekiwaniom. Stanowiska prezesów spółdzielni to ciężka praca dla wszystkich współwłaścicieli mieszkań, którymi zarządza spółdzielnia, a nie trofeum i apanaże. Temat: Rząd: Ofiary wypadków będą leczone z OC? Kolejna zbiorowa kara dla Polaków Co za nieszczęście ma nasz kraj do ministrów zdrowia, każdy następny gorszy od poprzedniego. Pan Religa miał przed wyborami pełną gębę pomysłów na uzdrowienie chorej służby zdrowia. PiS uwierzył w te bzdury medialnego ignoranta w zarządzaniu tak ogromną i ważną dziedziną jaką jest ochrona zdrowia Polaków. A co zrobił ?. Pogłębił chaos, walczy tylko o swych kolesi grupy profesorsko- ordynatorskiej, ograniczył dopływ młodych lekarzy do jednostek służby zdrowia, nie podjął walki z gigantyczną korupcją w służbie zdrowia. Panie Ministrze gdyby przeznaczyć cały budżet na ochronę zdrowia to i tak nic to nie poprawiłoby losu ludzi chorych, wszystko przepadłoby w przepasnych keszeniach lekarzy łapówkarzy. Teraz pacjent płąci podwójnie, potrójnie, jedną lub dwie składki zdrowotne oraz drugą największą -łapówę do kieszeni pana doktora. Bez drastycznej reformy służby zdrowia nic nie pomogą kolejne podwyżki składek . Dlaczego porządny kierowca ma płacić za sprawców wypadków po pijanemu, przekraczających dozwolone prędkości, łamiących przepisy drogowe?. Droga naprawy służby zdrowia ( jesli to nazwać drogą naprawy) wybrana przez Ministra Religę jest zła. 1.Niech Pan rozpocznie likwidować praktyki lekarzy; traktowania publicznych zakładów służby zdrowia jak własnych prywatnych folwarków, tu giną olbrzymie pieniądze. 2.Powinno powiązać się wysokość wpłaconych (płaconych) składek zdrowotnych z jakościa świadczonych usług medycznych. To draństwo aby wszelkiego rodzaju nieroby, obiboki, krętacze co nie płącą składek, lub płacą w wysokości symbolicznej korzystali pełną gębą z najwyższej jakości usług bo zapłacą bezpośrednio ordynatorowi. 3. Kiedy ten koszyk gwarantowanych usług medycznych?. Temat: W Iraku bez zmian wielki_czarownik napisał: > Koalicja tam weszła bez planu na przyszłość ("Ja z synowcem na przedzie i jakoś > to bedzie"). Obalili Saddama i nagle okazało się, że stoją po szyję w szambie > i nie wiedzą co robić. Nie mieli (i nie mają) żadnych pomysłów na administrowan > ie tym krajem. Pomysł maja. Myśle, że troche zaskoczyła ich bierność samych Irakijczyków. Amerykanie za bardzo ufali na spontanicznośc irakijczyków. po części mieli racje, jak grzyby po deszczu wyrosła prasa i radio, mozna chodzic i manifestować swoje niezadowolenie. Niestety ni przełozyło się to na taka samą aktywnośc w administrowaniu swoim krajem. moze to wiąże się z tym że do tej pory ludzie byli pozbawieni własnej woli w decydowaniu o rządzeniu...(tak tylko spekuluje) Moze to sie zmieni jeżeli w końcu policja iracka urośnie w siłę która realnie bedzie mogła walczyć z przestępcami..Jeżeli lokalna administracja przejmować będzie władze nad kolejnymi regionami. Powoli to sie zmienia, niestety za wolno. Nie mają ludzi popieranych przez Irakijczyków, nie mają dalekosi > ężnych planów odbudowy, nie wiedzą co zrobić z Kurdami itp. Bo chyba nie uznamy > tej Rady Zarządzającej za jakiś istotny organ i przejaw dalekosiężnej polityki > . Tymczasowa Rada Zarządzająca nie jest przejawem dalekosiężnej polityki bo jest tymczasowa...została powołana do czasowego zarządzania krajem , a raczej do pomagania amerykanom w zarządzaniu...ma pomóc w opracowaniu konstytucji i wyborow... Konstytucja, wybory czy oddanie rządów do są dalekosiężne plany...lub życzenia amerykanów...wiele zależy od samych irakijczyków. I za to płacą (średnio 2 Amerykanów dziennie). I partyzantka będzie jeszcze d > ługo trwać - tak długo aż powstanie tam normalna administracja. A na razie minę > ło ponad pół roku i Irak w zasadzie tkwi w miejscu. > Pozdr. Zastanowiłeś sie na ile to jest partyzantka samych irakijczyków niezadowolonych z pobytu amerykanów, a na ile działania grup które straciły władze.... Bo czy przykłady które podałem....lub wysadzenie wodociągów, czy też rozwalanie linii energetycznych...to działania partyzanckie???? koniec końców amerykanie maja własne zasilanie w energie a i wode maja własną.... Pozdrawiam Temat: Zmienia sie to forum ...czy nie? Zmuszacie mnie do zabrania głosu, bo wyglaszacie chyba zbyt pochopne sądy, a to nie prowadzi do poprawy sytuacji. Nie mogę zgodzić się, że patologiczna sytuacja we wspólnotach jest wynikiem istnienia tzw. moherowych beretów, bo we wspólnocie, ktorej jestem członkiem jakoś ich nie widaća "lody" próbuje kręcić dwóch członków zarządu - facet i babka, wcale nie w takim zaawansowanym wieku. To raz. Poza tym brak aktywności występuje też nie w grupie moherowych beretów - to dwa. Natomiast rzeczywiście problemem jest, jak dotrzeć w ogóle do ludzi. Nie wiem, skąd się bierze ta trudność - być może, dla niektórych pewne rzeczy nie są zrozumiałe, wstyd się im przyznać do tego i wolą nie łamać sobie głowy pewnymi sprawami. Zdaję sobie sprawę z tego, że rozliczenie mediów musi się bilansować i równiez rozumiem, że niektórzy krzyczą, że ich znajomi dwie ulice dalej płacą mniej i oni też chcą tyle płacić bo mają jednakowe żołądki, bo to jest zupełnie naturalne! Ja też u siebie we wspolnocie walczę o to, żeby uczciwie rozliczyć media, chcę płacić za to, co faktycznie zużyłem. Tymczasem owi dwaj wspomniani członkowie zarządu tak kombinuja z rozliczeniami mediów, aby inni za nich coś tam zapłacili. Nie wiem, czy sposobem na tych krzyczących nie byłoby zaproszenie do uczestnictwa w zarządzie i pełny dostęp do wszystkich dokumentów, bo wychodzę z założenia, że jeśli ktoś tego odmawia, to ma coś do ukrycia. Niech ten krzyczący wykaże w oparciu o dokumenty, gdzie jest przekręt. Ale też trzeba potrafić wytłumaczyć im, dlaczego na sasiedniej ulicy płacą mniej - jakiś racjonalny powód musi być. Też widze dużo analogii w zarządzaniu wspólnotami podobnie jak w spółdzielniach mieszkaniowych i bierze się to z tego samego - obojętności członków tych dwóch tworów na to, co się dzieje wokół nich. Przeważa wygodnictwo i przeświadczenie, że jakiekolwiek działania i tak nic nie dadzą. I rzeczywiście za taki stan rzeczy odpowiadają głównie członkowie zarządów i należy z nimi bezwzględnie walczyć. I chyba niniejsze forum ma temu służyc, pod warunkiem, że wymiana poglądów będzie merytoryczna a nie mająca jedynie na celu dokopanie innemu forumowiczowi, chociaż istotnie niektóre posty mogą byc dla forumowiczów irytujace. Temat: co z prawem kontroli Coraz bardziej jestem przekonany, że Majkowa (fecet czy też babka) to jakaś osoba bardzo mocno związana z krętaczami żyjącymi z mieszkalnictwa. Jej sposób argumentacji jest taki, że normalnemu człowiekowi, obeznanemu z naszą rzeczywistością, nóż się w kieszni otwiera! Nie wiem z jakich pobudek, ale zaciekłość, z jaką broni wynaturzeń w funkcjonowaniu zarządzania nieruchomościami, każdemu zdrowo myślącemu podpowiada takie wnioski. Chyba wszyscy zainteresowni tym wątkiem dochodzą do podobnych konkluzji. Jej sposób rozumowania jest charakterystyczny dla wielu cwaniaków z naszego otoczenia. Spotykamy się z tym na codzień - pada doskonale do tej pory funkcjonujący zakład - nie ma winnego, ileś lat temu zginęli górnicy na Śląsku - nie ma winnego, jesteśmy stale okradani - wszystko jest w porządku itp. A dzieje się tak chyba dlatego, że w aktach prawnych rzeczywiście nie może być wszystko zapisane z oczywistych względów - czy trzeba pisać, żeby rozliczając ciepło w mojej wspólnocie, każdy płacił sprawiedliwie i 1 gigadżul kosztował każdego tyle samo. Ja wiem, że reguluje to taryfa przedsiębiorstwa ciepłowniczego, ale genialni zarządcy albo nie czują sprawy albo w sposób świadomy tak rozliczają media, że jedni płacą za drugich! Ale przecież stało się to normą - jedni nakradli i opływaja w luksusach, inni ledwie wiążą koniec z końcem. Oczywiście wrzeszczy się, ze wszystko jest w porządku. Majkowa bredzi, że różne machinacje nie są możliwe, bo zarządy kontrolują administratora. Majkowa twierdzi zatem, że zarządy są bez zarzutu. Tak się składa, że znacznie lepiej znam spółdzielczość mieszkaniową i tam, pomimo nadzoru rad nadzorczych, lustracji, związków rewizyjnych kręci się numery na potęgę. Ostatni bardzo głośno jest o "uczciwym" zarządzie w spółdzielni Pojezierze w Olsztynie. Oczywiście, na znacznie mniejsżą skale, ale podobne rzeczy możliwe są jak najbardziej we wspólnotach. Jest tajemnicą poliszynela, że administratorami są często byli pracownicy zakładów gospodarki komunalnej, którzy mają wieloletnie doświadczenie w "zarządzaniu". Nie wierzę, że ze zmianą szyldu nagle wszyscy stali się uczciwi aż do bólu. Ale może to i dobrze, że Majkowa wypowiada się tak a nie inaczej. Może to otworzy oczy naiwnym, może właśnie po jej wypowiedziach przekonają się, że administratorom należy patrzeć na ręce. Temat: Praca za 850 zł. załamka dyplomata napisał: > Pensje budzetowe sa tam wyzsze bo ekonomia jest bardziej rozwinieta. Ekonomia jest jedna. Wyższy jest natomiast poziom myślenia społecznego. > Porownaj > poziom dochodu narodowego na mieszkanca! Zreszta pewnie nie wiesz ze jeszcze > nie tak dawno w Irlandii bylo podobnie jak w Polsce teraz. MILIONY ludzi > wyjechaly z kilkumilionowego kraju bo nie bylo pracy i place byly niskie. > Nawiasem mowiac wielu z nich narzekalo na "chory" kraj z tego powodu. Potem sie > kraj rozwinal i masa ludzi wrocila z powrotem. Tylko popatrz na lata w jakich to się działo. I pomysl o tym że inwestorzy którzy zainwestowali w Irlandii nie przyjdą do Polski bo nie będą mieli zbytu i podwykonawców. Pamietaj także o tym że niektórzy wyjechali na zawsze. > Po pierwsze jak cie wydaje ze zycie biznesmena to raj z aniolkami pracowanikami > to SAM zostan biznesmenem. Problem polega na tym że jak raz okradniesz lub oszukasz to aniołki będą mniej anielskie.Czy wiesz jaki to wstyd kiedy ludzie pytają dlaczego dostali zbyt niskie wyplaty i mają niezaplacone nadgodziny a jedynym wytłumaczeniem jest to że właściciel jest zbyt chciwy? Wtedy przestaje istnieć praca zespołowa i wiele dni pracy idzie na marne... nie mowiąc o zaufaniu. >Nie masz ochoty? To ciesz sie ze sa jeszcze ludzie > ktorzy innym robote organizuja. Jeden jest dobry w zarządzaniu i organizowaniu pracy a inny w wykonywaniu danego rodzaju pracy.Na tym polega praca zespołowa.Tyle że to u nas stoi na głowie. > A to ze malo placa? A niby dlaczego maja sie > pozbawiac dochodu? A dlaczego mają niby zarabiać 10-30 x więcej niż wykwalifikowana kadra? Takie relacje płac są w olbrzymich firmach gdzie na wielkość firmy pracowano dziesiątkami lat.Jesli takie zarobki osiągniesz uczciwą pracą to proszę bardzo... jeśli pochodzą z okradania innych to odpowiedź jest jedna. >Jak sie pracownikowi nie podoba moze zmienic prace. Spawaczom w stoczniach też tak mowili i zaczynają tego żałować. Pamietaj że to nie pracodawcy dają pracę. Pracę tworzy rynek i jego potrzeby. Firma to jedynie przyjęta forma odpowiedzi na te potrzeby. Temat: Kłopotów szpitala wojskowego cd. Do pracownika ECO : napisałeś "wszystko jest towarem za który trzeba płacić" jakie to ma odniesienie do sytuacji szpitali, które pracują bez tej reguły otóż szpital musi przyjąć każdego do leczenia, ale NFZ płaci mu ile chce i kiedy chce bez jasnego przeniesienia na koszty tego leczenia. Dla każdego kto cokolwiek z tego rozumie jest jasne, że warunki działania szpitala ustalono inaczej niż ECO Zarówno ty jak i energetyk macie taka postawę: my działamy na wolnym rynku jesteśmy świetni zarabiamy nieźle, bo nam się należy za naszą świetną pracę, a inni w tym szpitale sobie nie radzą w rzeczywistości rynkowej A naprawdę to i wy i szpitale i pracują na rynku r e g u l o w a n y m tylko ten rynek jest r e g u l o w a n y znacznie korzystniej dla was niż dla szpitali. Na tym rynku regulowanym, wy możecie zamknąć szpitalowi ciepło za długi, ale szpital musi przyjąć pacjenta ponieść k a ż d e jego koszty leczenia i nie otrzymać zapłaty z NFZ . Ani ECO ani elektrownia nie ma wcale wybitnych sukcesów w zarządzaniu mimo ,że jesteście pilni do zbierania nagród dyplomów i certyfikatów. Tymczasem ciepło z ECO należy do droższych w Polsce, a o waszą turbinie to lepiej nawet nie zagadywać. Jakie są u was układy personalne wie każdy w Opolu kogo znajomi pracują w Eco, albo z wami współpracował. Elektrownia też nie lepsza wg norm unijnych zatrudnienie dwa razy za duże , długi wielkie a Lexusy dalej w garażu. Gdyby dyrektor tego Szpitala walnoł sobie nie tyle nawet lexusa co choćby superba to wszyscy by go roznieśli na widłach. Wiadomo kasa na szpital tak czy siak idzie z ręki państwa które ścibi bo nie ma. To samo państwo pozwala jednak różnym ECO drzeć ceny no bo to już płacą inni więc musi być zapłacone i uwłaszczać się na społecznym majątku Temat: warto jest być robolem!! chyba cos CI sie pomylilo Gość portalu: cukierek napisał(a): > zaraz, zaraz - nie podoba mi sie nazywanie ludzi pracujacych fizycznie > robolami, tak jak nie podoba mi sie okreslenie jajoglowi. Co z tego ze ktos > skonczyl studia i potrafi liczyc calki? Co z tego ze ktos inny skonczyl > zawodowke i wie jak trzymac palnik? Ja mam wyzsze wyksztalcenie. Jesli to co > robisz robisz dobrze i wierzysz w siebie i potrafisz sama wydeptac swoja > sciezke to nie bedziesz miala ochoty pisac takich bzdetow. Myslisz ze cos ci > sie nalezy? Myslisz ze dostaniesz wiecej kasy bo masz studia? Nie podoba ci sie > > ta praca - poszukaj innej. Pracy jest mnostwo, ale dla dobrych. Jestes dobra w > sprzedawaniu, wierszykach czy jezykach - idz sprzedaj to. Placa to jest cena za > > produkt zwany praca. Masz dobry produkt - dostajesz dobra cene, potrafisz go > dobrze sprzedac, dostaniesz jeszcze wiecej. Jesli jednak dalej myslisz ze ci > sie nalezy z nieba... siedz i badz wiecznym malkontentem. > zycze powodzenia > cukierek Cukierek, slodki to ty nie jestes. Dziewucha mowi sensownie, a ty jej po prostu nie zrozumiales. Ma racje, bredzi sie o tym, ze to i tamto da Ci dobra prace. Ogladalem ostatnio w TVN program kogo beda potrzebowac - okazalo sie, ze potrzebuja finansistow, biotechbologow, ekonomistow, politologow... Q..rwa - kto to i po co mowi. Mam znajomych po tych kierunkach, ktorzy kwicza przed wyplata jak prosiaki zarzynane. Sam poszedlem na bardzo malo populardny kierunek studiow, ale techniczny. I dzis mam swietnie jesli iedzie o mozliwosci i prace. Przez przypadek troche. Bo mnie kolega namowil na kierunek. Zdawalem na zarzadznie, ale cale szczescie sie nie dostalem. Mam mase znajomych po zarzadzaniu. Robia cokolwiek, ale nie zarzadzja (z reguly). A zarzadzaniem zajmuja sie dzieci aktualnego prezesostwa firm. Bo zeby zarzadzac wystarczy byc. Choc mam nadzieje, ze i to sie zmieni. Slowo robol moze nie jest najpiekniejsze, ale jej nie chodzilo o to, zeby komus cos odjac. Ani ublizyc jak mniemam. Chodzi o ten BELKOT. Swoje Balcerowiczowskie brednie o byciu w czyms naprawde dobrym, tez moglbys sobie darowac. Swiat jest tak ulozony, ze nie wszyscy sa dobzi. I nie oznacza to od razu, ze trzeba ludzi niej dobrych potepiac. Niektorzy po prostu sa sredniakami. I luz. Czemu taki czlowiek ma LEDWO WIAZAC KONIEC Z KONCEM to ja nie wiem. I nie akceptuje tego. To moze pasowac tym, ktorzy sredniakow doja jak dojne krowy. Wiec powielaja ten schemat do bolu, po to aby miec spoleczna akceptacje swych zachowan. Idz popatrz sobie w lusterko i powiedz do siebie jak to jestes swietny i to co robisz robisz dobrze. A potem to juz wiesz co. Temat: Wojewoda niespokojny o dzieci > Na całym świecie jest tak cze niekóre usługi są dochodowe a niektóre nie i do > nich się dopłaca Doplaca z czego??? Z czego jesli kazda stacja ratownicta ciagle stoi na krawedzi "bankructwa", a uslugi sa zanizane od lat przez NFZ. Nawet sobie nie zdajesz zprawy jaka jest kombinaryka stosowana przy zatrunieniu lekarzy do obslugi zespolow karetek, aby jak najbardziej zaoszczedzic. Gdyby od dzis zaczely w Polsce obowiazywac standardy UE w zakresie zatrudnienia lekarzy - karetki bylby WOGOLE BEZ OBSADY. Tylko z tak prozaicznego faktu nawet nie zdajecie sobie sprawy.... > Co do transportów > międzyszpitalnych nowordków to chyba nie wiesz o czym mówisz. Nie kazdy > szpital > jest w stanie zapewnić urodzonemu wczesniakowi szanse przezycia a kliniki > neoenatologii tak i wtedy ten transport jest potrzebny Wyjasnilem to niemal LOPATOLOGICZNIE, ale jak widac nie dociera. To w obowiazku SZPITALI jest zapewnienie transportu miedzyszpitalnego. Moze to robiec przez podwykonawcow, ale MUSI miec to w kontrakcie. W przeciwnym razie NIE MOZE zlecic takiego specjalistycznego transportu. ROZUMIESZ????? Stacje ratownictwa i pogotowia nie moga miec tego w kontrakcie - Z DEFINICJI! Jesli dyrektor kolumny wysle N-ke do transportu niemowlaka pomiedzy szpitalami, to nikt - ani szpital, ani NFZ - mu za to nie zaplaci. Wiec to nie "niedochodowe" ale to jest "strata". Za ktora wladze wojewodztwa pociagna dyrektora do opowiedzialnosci. ROZUMIESZ???? > Wiecc nie pisz że > rozumiesz Drybańskiego bo facet nie ma pojęcia o zarządzaniu firmą Sam sobie zaprzeczyles - wlasnie ma pojecie - wie na co podpisje kontrakt i za co mu placa. Wiec wybietnie zna sie na zarzadzaniu. Mozna pytac o moralnosc, ale na pewno nie o zarzadzanie. Temat: opłaty za usługi ponadstandardowe wiele zależy od organu założycielskiego szpitala i tego ile on przeznacza pieniędzy na szpital np. finansując remonty czy zakup sprzętu. Warszawa pępkiem świata nie jest, ale ma swoją specyfikę. Szpitale mają zazwyczaj sporo wyższe koszty (pracownicy, opłaty, itd). Do tego dochodzą limity a usługi, które kończą się często w drugiej połowie roku i od tego momentu szpital ma dwie opcje - przestać wykonywać dane procedury, albo robić to na swój koszt licząc na to, że może kiedyś uda się odzyskać pieniądze od NFZu. Zwracam uwagę na to, że płacący składki są podwójnie obciążeni, bo nie dość że płacą składki to jeszcze z ich podatków zostaną spłacone długi służby zdrowia wynikające w duże mierze z tego, że placówkami medycznymi zarządzają często ludzie, którzy nie mają o zarządzaniu bladego pojęcia. Gdyby zostały określone standardy szpitale musiałyby się do nich dostosować. Tylko każda kolejna ekipa boi się wziąć na siebie odpowiedzialność za ustalenie tego co się każdemu należy w ramach podstawowej opieki medycznej, a co nie... I o to drugie chodzi najbardziej. Nitk kobietom w ciąży nie każe korzystać z prywatnej służby zdrowia, ciąże można prowadzić w rejonowych przychodniach itd. Niestety najlepsi lekarze zazwyczaj nie pracują w państwowych przychodniach, bo proponowane w nich stawki są śmiesznie niskie. I w te sposób powstaje błędne koło. Bo kobiety chcą prowadzić ciąże u najlepszych na podobnej zasadzie na jakiej wiele z nich chce rodzić wyłącznie w szpitalu klinicznym, choć nie ma do tego wskazań. Myślę, że w dzisiejszych czasach wiele kobiet chce sobie zapewnić nie tyle lepszą opiekę, co bardziej zindywidualizowaną, nakierowaną na konkretną wizję czy potrzeby - stąd powodzenie indywidualnie prowadzonych porodów. Odebranie im takiej możliwości doprowadzi pewnie w wielu przypadkach do wybrania cc na życzenie w klinikach prywatnych. Temat: Do doktoranta prawa ????? Mylisz pojęcia niestety. Na Broniewskiego i na Brozka sa tereny i SM LOKATOR i gminy i każdy sprzata u siebie. A sprzataniem papierkow czy jak to nazwiesz juz od dawna przynajmniej z 8-10 lat nie zajmuje się MPGK tylko zawsze zatrudniane przez gmine osoby na interwencyjne prace. Kasa jak zwykle jest potrzebna owszem ale na to powinna byc. Bo jak ludzie odbieraja nasze "slynne" miasteczko? Tu kolej śmieją się że stadion narodowy w budowie niektorzy specjalnie wstepuja zeby zrobic fotke na peronie a tu taki syf w miescie. Jak dla mnie to Spolka nie ma prawa bytu i juz dawno powinna zostac zlikwidowana (bo zawsze borykala sie, boryka i bedzie borykac z trudnosciami finansowymi chociazby poprzez przerost administracji i idiotyczne podatki na rzecz wlasciciela czyli gminy za za dużo terenu jaki posiada) caly czas traci klientow ze wzgledu na zbyt wysokie ceny uslug, teraz traci i mieszkancow wspolnot bo juz niedlugo bedzie miala w zarzadzaniu jedynie 1 blok(może)i osiedle Wąska (baraki) ale zawsze jest to miejsce gdzie kilku swoich mozna posadzic na niezlych posadach (vide nowy prezes kumpel burmistrza) to po co to likwidowac? A co do sprzatania to jest to obowiazek wlasciciela nieruchomosci a wiec i gminy. Wychodzi na to że jeśli przyjdzie do kogos straz miejska z mandatem za porzadek na posesji to nalezy ja poszczuc psami niech zaczną od siebie (bo chcac wymagac od innych poszanowania prawa samemu trzeba dac przyklad)Samochod z Konskich sprzata tylko drogi wojewodzkie ostatnio wiec to nie gmina placi za usluge. Co do basenu - jestem za co do obwodnicy - mam raczej mieszane uczucia bo jeśli powstanie straci na tym miasto a najwiecej sklepikarze bo kto tu wstapi? Kto zajrzy do naszego miasteczka jesli nie będzie musiał? Obawiam się ze pies z kulawą nogą też nie. Straci handel a co za tym idzie i miasto bo zmniejszy się liczba miejsc pracy (ile placą to inna sprawa ale placa)Na razie nie jestesmy niestety ośrodkiem ani gospodarczym ani kulturalnym ani turystycznym. Rozpisalem sie nieco a przeciez chodzi mi tylko o prosta rzecz zeby w miescie bylo czysto i zeby mozna bylo pojsc na spacer nie przedzierajac sie przez chaszcze po pas i nie brodzac w rynku wsrod plastikowych butelek i smieci. Temat: Bankructwo UWM? Kto zawinił? Pytanie studenta jest jednak zasadne. Już nie tyle ważne by szukać głów do ścięcia (choć pewnie wiadomo których)ale czy w zaistniałej sytuacji studia będą się odbywać normalnie? Czy może zabraknąć np pieniędzy na prąd, wodę czy telefony? W dzisiejszej GO rektor Górniewicz wspominał coś o zarządzie komisarycznym. Może lepiej to przeciąć raz dwa, podziękować aktualnej władzy i zacząć porządkować może w sposób mało humanitarny ale skuteczny. Wedle mojej wiedzy wielu profesorów tytularnych, którzy mogą spokojnie zgodnie z ustawą pracować do 70 roku życia, przechodzi na emerytury w wieku 65 lat i natychmiast podpisują oni z Uczelnią kontrakt na 5 lat na profesora nadzwyczajnego. Czyli emerytura profesorska + pensja profesorska. Nic do nich nie mam, ale czy każdy profesor po 65 roku życia jest naprawdę u szczytu swych możliwości intelektualnych i twórczych i czy trzeba aż tyle za to płacić? A ilu jest adiunktów, że nie wspomnę o asystentach (choć tych jest akurat niewielu), którzy nie zhańbili się napisaniem choć jednej oryginalnej pracy naukowej. Ilu pracowników w ogóle nie ma zielonego pojęcia jak składać aplikację o granty badawcze i pozyskiwać środki z zewnątrz? Jak mówi rektor, gdy przyjdzie komisarz to zwolni od razu 10% pracowników. Może jednak wystarczy tylko pożegnać emerytów (jak są dobrzy i w pełni sił to sobie znajdą zatrudnienie w szkołach prywatnych, dobrze tam płacą!) i przeprowadzić naprawdę rzetelną ocenę pracy i osiągnięć całej kadry. Od technika i sekretarki do profesora zwyczajnego i kierownika jednostki. Musi to jednak uczynić ktoś z zewnątrz, czyli zapewne wspomniany komisarz. Chyba tego w Kortowie nie unikniemy - obawiam się że im wcześniej tym lepiej i tym niższe będą tego koszty. Są rozpoczęte badania rozwojowe,są zaawansowane rożne projekty, współpraca zagraniczna, studia doktoranckie. A co ze środkami z innych źródeł niż budżet uczelni? Czy zostaną zablokowane? Tego nie wolno nam stracić! Pod żadnym pozorem. Ważniejsze jest dobro uczciwych pracowników i studentów i interes największego bodaj w mieście ciągle zakładu pracy, niż partykularne ambicje poszczególnych profesorów nie zawsze jak widać mających pojęcie o zarządzaniu takim złożonym organizmem jak uniwersytet. Można być doskonałym księgowym, ale beznadziejnym ministrem finansów. Można byc genialnym ministrem finansów nie będąc nigdy księgowym. Po to by być rektorm nie potrzeba być tytularnym profesorem. Zapewniam! Temat: Nawrzucać doktorowi po co podajesz ceny z USA? liczby z kosmosu, wyrwane z kontekstu i kraju pochodzenia. > operacja przepukliny pachwinowej dziecka (całkowita długość > pobytu w szpitalu 4 godziny)- 7000 USD, W Polsce operacja przepukliny pachwinowej kosztuje ok 2500 PLN, czyli jakieś 9x mniej. Nie trzeba szacować. Wystarczy użyć Googli. > poród fizjologiczny ze > znieczuleniem zewnątrzoponowym - 20 000 USD; j.w. w Polsce poród bez pomocy NFZ ok. 5-7000 PLN - czyli ok. 10x taniej. > W Polsce zarabiemy mniej - podziel więc sobie te kwoty > przez 4 czy 5 i zobacz jakie kolosalne są wydatki na leczenie > pacjentów. A jak widać wyżej, nie przez 5 tylko raczej przez 10, a poza tym ILU pacjentów przechodzi takie poważne zabiegi, a ILU płaci składki? Ile operacji przepukliny przechodzi przeciętny Polak, ile porodów odbywa przeciętny mężczyzna? A składki wszyscy płacą. Statystyka się kłania - zdrowsi składają się na częściej chorujących. Kolosalne są też nakłady na służbę zdrowia. 9,5% każdej zarobionej przez każdego Polaka złotówki. Chyba ci to umknęło w ferworze walki. Masz jakieś dane dot. tego ile przeciętnie kosztują usługi medyczne dla jednej osoby w trakcie jej życia? (z pominięciem opłat za czynnik ludzki, bo to dopiero na podstawie powyższego powinno się kalkulować oferowane lekarzom zarobki, i koszty ubezpieczeń)? Ja nie. I ty raczej też nie. Więc skąd takie kategoryczne sądy? O statystyce i rachunku prawdopodobieństwa często lekarze zapominają w swoich obliczeniach. I o tym że raczej nieprzypadkowo wylądowali na medycynie a nie na studiach ekonomicznych / matematycznych. Tymczasem za to, że służba zdrowia jest finansową studnią bez dna odpowiadają w dużej mierze niekompetentni w zarządzaniu nią lekarze. Niech szewc buty kraje... Temat: Kiedy klienci znów zaufają funduszom? Szanowny Ignorancie Po pierwsze ta jedna osoba, ktora podała stopy zwrotu z funduszy inwestycyjnych nie wzięła pod uwagę czegoś takiego jak koszty. Oczywiście to szczegół bo zapewne według Ciebie jak i tej osoby nie istnieje coś takiego jak prowizja..Nieprawdaż ? A jednak istnieje zatem wspomniane stopy zwrotu trzeba pomniejszyć o prowizje. Po drugie skoro te fundusze są takie rewelacyjne (inwestują w Rosji, w budownictwo i jeszcze niewiadomo w co jeszcze potrafią inwestować) to jaką płacą dywidendę i w jakim przedziale czasowym ? Nie wypłacają dywidend ? Ojej a to niespodzianka....Bo widzisz Szanowny Ignorancie są takie miejsca na tym globie gdzie możesz sobie spokojnie (oczywiście z pewnym ryzykiem bo nie ma nic bez ryzyka) inwestować w akcje funduszy wypłacających dywidendy..I to nie w przedziale czasowym raz na rok tylko zdecydowanie częściej (kwartalnie czy nawet miesięcznie). Zatem gdyby zarządzający funduszami w Polsce mieli jakiekolwiek pojęcie o zarządzaniu to w krótkim terminie indeksy giełdowe zdublowałyby swoje notowania. A tak ? A tak pozostaje alternatywa samodzielnego inwestowania. Jeden z przykładów ? Stopa zwrotu z inwestycji w akcje spółki notowanej na GPW, ktora wypłaciła dywidendę (a div yield wynosił 8,11 %) w okresie ostatnich 5 miesięcy to 55 % z uwzględnieniem standardowej prowizji wynoszącej nie wiecej jak 0,4 %. I mógłbym Tobie jeszcze kilka takich obiektów wymienić z podobną stopą zwrotu ale oczywiście Ty o tym wszystkim wiesz więc nie widzę sensu dalszego uświadamiania. I coś jeszcze na koniec... Autor tej kryptoreklamy ( bo inaczej tego nie można nazywać) zapomina o czymś takim jak oświadczenie woli, że wspomniany tekst nie jest "rekomendacją".Zapewne jakiś dobroczyńca specjaliście od kryptoreklamy funduszy inwestycyjnych doniesie żeby wprowadził poprawkę i będzie znowu można cytować niektórych polskich nieprzytomnych urzędników państwowych. Temat: Pan Prezydent"Zazdrosny" o "fuchy" przedszkolne?. Jeśli, jak twierdzi prezydent rodzice płacą za opiekę, wychowywanie i edukowanie dzieci po godzinie ok.12, czyli po zakończeniu czasu realizacji podstaw programowych to znaczy, że płacą też za sale, w których przebywają dzieci. Rodzice mogą wpływać na kształt pracy przedszkola, to znaczy także wnioskować o przeprowadzanie z ich dziećmi zajeć dodatkowch. Tak mówi ustawa o systemie oświaty i tak mówią ważne akty prawne, jakimi są statuty przedszkoli. M. in. te informacje mają obowiązek przekazać na zebraniach dyrektorki przedszkoli. Rodzice są więc świadomi swych praw i obowiązków. No to skoro rodzice życzą sobie angielskiego, to dyrektorka przedszkola stara się o zorganizowanie takich zajęć (to samo: gimnastyka korekcyjna, rytmika, szachy, inne języki, tańce, zajęcia plastyczne, inne artystyczne itp) w czasie, gdy dzieci są w przedszkolu, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie woził maluchów po 16 czy 17 gdzieś na zjęcia. Skoro zapłacili już raz za sale, to chcą jeszcze tylko zapłacić za instruktora zajęć-fachowca. Trudno sobie wyobrazić, że jedna osoba (nauczycielka przedszkola) ma być jednocześnie i anglistą, i instruktorem tańca, i szachistką, i instrumentalistką, i .... Chociaż i tak musi być jednocześnie polonistką, matematykiem, przyrodnikiem, psychologiem, plastykiem, muzykiem, wuefistą itd. No to może już im starczy. W zajęciach dodatkowych nie muszą brać udziału wszystkie dzieci. A zabranianie im tego - to jest dyskryminacja i zamykanie drogi do wspomagania rozwoju... Biednym dzieciom niech pan prezydent zafunduje zajęcia, albo zatrudni w przedszkolach dodatkowe siły. Nauczycielki opiekują się pozostałymi dziećmi i nie siedzą bezczynnie - zresztą, mają wówczas większy komfort do pracy indywidualnej. Dodatkowe pieniążki (darowizny prowadzących zajęcia, czy prowizje), jeśli komitet rodzicielski przekaże takie, idą na łatanie dziur w przedszkolu: pomoce dydaktyczne, zabawki. Potrzeby określają m. in. dyrektorki - menedżerki. Dyrektorki przedszkoli oprócz bycia tym wszystkim o czym wyżej (bo są przecież także nauczycielkami) muszą jeszcze znać się na finansach, prawie, budownictwie, informatyce, zarządzaniu, być przy tym muszą być swoimi sekretarkami, kadrowymi - podczas, gdy dyrektor jakiejś czteroosobowej firmy ma asystentkę, dział personalny i co tam jeszcze chcecie plus doradców od wszystkiego. A! No i nie wolno im sarkać, bo przecież same startując w konkursach chciały być tymi dyrektorkami. A pewnie, dokopać im i pogrozić paluchem na kolejnej naradzie z władzami oświatowymi! Niech nie rozrabiają! Do dzieci marsz! Temat: Kobiety kontra korporacje Gość portalu: komuchzusa napisał(a): >Dlatego, ze Ty kkotku bredzisz, nobel z 2001 z ekonomii byl za udowodnienie, ze >taka polityka placowa jest nieefektywan ekonomicznie. To napisz tak zebys >zrouzmial, firmy traca tak placac. A który to nobel i z którego roku został przyznany ... i za co ? Za udowadnianie, że każdej firmie opłaca się przepłacać ??? Widać z tego, że nie rozumiesz ekonomii i nie znasz się na zarządzaniu przedsiebiorstwem. No bo od czegóż mam zacząć Ci tłumaczyć całą tą sferę ? Przejedź się do prawdziwego raju (nie w cudzysłowiu) "robotników i chłopów", czyli do USA, gdzie rzeczywiście kazdy niewykształcony robol lub robotnica przy zmywaniu garów jest w stanie zarobić równowartość 3000 PLN miesięcznie. I tam jest to najniższa płaca i tam taką "słabo" płatną pracę robotnica lub robotnik potrafi znaleźć w ciągu ... tygodnia (w Polsce średnio po 2 latach szukania, w Europie zach. po 1 roku szukania). Jedna uwaga : w USA nieważne czy masz słabo płatną pracę czy dobrze płatną, możesz stracić ją (również kobiety w ciąży) niemalże z dnia na dzień i WSZYSCY traktują to tam jako coś naturalnego (... poza gupami durnych i pazernych lewaków rozdmuchujących takie przypadki i próbujacych wyrawać kasę z odszkodowań). Rozumiesz już teraz dlaczego w USA niewykształcony robol zarabia więcej niż profesor uniwersytecki w Polsce ? > Idea jest taka, ze pozytyna motywacja daje > wieksze efekty niz nakalady na nia poniesione. Ale Ty i tobie podibni > pseudoenadzerowi, ktorzy nadaja sie do prowadzenia straganu z warzywami na > powiatowym targu tego nie rozumieja. A ilu ludzi do tej pory zatrudniłeś/-aś i jakie pieniądze im dawałeś/-aś za pracę ? Temat: niektórzy nie płacą mord_ex napisała: > mar_elx napisał: > > > A ja na przykład uważam, że wspólnota; > > a) ustala za wysokie zaliczki, bo po roku okazuje się, że są nadwyżki, któ > re > > wspólnota potem na głupie cele (w tej chwili to nieważne na jakie), albo > > zalicza na poczet czynszów na nastepny rok > > Na jakiej podstawie Pan Tak uważa? Moim zdaniem równie dobrze możnaby zalożyć, > że zaliczki są zaniżone - i być może nie ma to żadnego wpływu na fakt, że są > właściciele lokali, którzy nie płacą i - jak to słusznie zauważył jeden z > ekspertów - traktują wspólnotę jak bank z zerowym oprocentowaniem kredytu. To wspólnota traktuje włascicieli jak bank z zerowym oprocentowaniem kredytu, bo pod koniec roku ZWRACA nadmiarowe zaliczki bez procentu. A że zaliczki są ZAWYŻONE to oczywiste, skoro na koniec roku występują NADWYŻKI (piszę oczywiście o swojej wspólnocie) > > b) zarząd składa się z idiotów, gdyż został wybrany w drodze selekcji > > negatywnej - pochodzi z typowej łapanki, bo akurat w budynku, w którym mam > > > mieszkanie większość osób je komuś wynajmuje (ja też), mieszka zupełnie gd > zie > > indziej i nie ma czasu na piprzenie się ze zsprawami, które powinna załatw > iać > > firma wynajęta do administrowania budynkiem, a nie "zarząd", który o > > zarządzaniu ma takie pojęcie jak świnia o gwiazdach. > > Teraz obraża Pan zadającego pytanie. Bezpodstawnie. Nie - ja pisże o SWOJEJ wspólnocie i uważam, że w zarządzie zasiadają osły i barany (ściślej 3 oslice i jeden baran). Temat: 'full time job' w usa...prosze mnie oswiecic. xoxo napisała: > Jestem sobie w Ameryce i szukam pracy jako grafik komputerowy/webmaster. > Oczywiscie mam wize typu B1/B2, atakuje te wszystkie agencje, pokazuje pikne > portfolio, strony www, itd. (mam zaliczone stypendium w usa) ale oni mi > proponuja jedynie freelancera, a jak slysza ze nie mam green card to juz w > ogoole "red tab" i postrach w oczach. Czy komus sie bedzie chcialo byc > dobrym wujkiem i uzerac sie z INS by dalo mi zezwolenie na prace? > I nie jestem w NYC do ktoorego mnie ciagle odsylaja. > Czy komus sie udalo znalezc full time job w podobnej sytuacji jak moja??? > spasiba. > Pzdr. Otoz ci co odpisywali na twoj list na forum mieli dobre intencje ale niestety podali ci zle lub niepelne informacje. Jezeli jestes na B1/B2 to tradycyjnie po 2-3 miesiacach (niepisane prawo INS) mozesz starac sie o wize pracownicza H1B. Twoj pracodawca musi wystawic ci oferte pracy z placa ktora bedzie conajmniej standardowa na dane miejsce pracy wedlug departamentu parcy (tzw. prevailing wage). Druga czesc pozwolenia to uznanie przez INS ze praca bedzie wykonywana w profesjonalmym zawodzie, co musisz udowodnic przedstawiajac conajmniej skonczone studia (najlepiej w technologii/zarzadzaniu/naukach scislych), opis pracy, swoje wczesniejsze osiagniecia etc. To brzmi nieciakawie ale jest do zrobienia przez prawnikow (koszt 2000-3000$ za wszystko). Pamietaj ze koniecznie musisz miec skonczone studia, bez studiow tej wizy nie dostaniesz. Innych wiz pracowniczych nie dostaniesz bo sie na nie kwalifikujesz (J-1, L-1 etc). Teraz napiszmy jakie masz szanse na otrzymanie pracy. Szanse masz praktycznie zerowe jako ze sa doslownie setki tysiecy ludzi w USA, ktorzy sa wszelkiego rodzaju webmasterami i grafikami i oni maja nie tylko zielona karte ale i obywatelstwo. 99% agencji konsultingowych nie bedzie z toba rozmawiac z dwoch powodow: 1. Nie ma pracy 2. Nie masz pozwolenia na prace Sa 2 czy 3 firmy na internecie ktore zasponosoruja ci wize H1B i zrobia twoje podatki i payroll jak znajdziesz sobie sam wlasne kontrakty. Poszukaj te firmy na necie (zapomnialem jak nazwy). Ci ktorzy mowia ci o pracy na 1099 to daja ci bardzo zla porade. Fakt jest taki ze jezeli zaczniesz pracowac nielegalnie nawet placac legalnie podatki to twoje otrzymanie jakiejkolwiek wizy potem jest ZEROWE, chyba ze sie ozenisz z kims kto ma zielona karte lub obywatelstwo. Temat: Praca sezonowa - z cyklu: felietony motocyklowe... Dorzuce swoje 0,03PLN. Przy dobrym zarzadzaniu przez sezon mozna odlozyc kase na zimowe wyplaty- wszystko zalezy od planowania, "pazernosci" pracodawcy i zazwyczaj max nastawieniu na zyski przy min wkladzie pracy zazwyczaj. Jedna regulacja czy przeglad to nieraz kilkaset zl w serwisie a motocykli jest duzo. Mentalnosc tylko w narodzie w wiekszosci taka ze lepiej sklece i spatentuje cos sam to zaoszczedze $ (a ze strace na zyciu bo cos pozniej odpadnie np to nie wazne). Problem polega na tym ze nie ma w Pl zawodu "mechanik motocyklowy" ani specjalistycznych szkol w tym kierunku. Ludzie po "mechaniaku" najczesciej pracuja w warsztatch auto a Ci ktorzy potrafia cos naprawic w motocyklach tez wola isc do warsztatu samochodowego bo i wiecej im sie placi i wyplata jest 12 miesiecy w roku. Ewentualnie robia cos jako "fuche", na boku bo to ich pasja. Ale trzeba takich ludzi znac. Rynek motocyklowy u Nas raczkuje dopiero wiec sie nie dziwie ze pracuja tam, gdzie lepiej im placa. Wiekszosc warsztatow w ktorych bylem to mechanicy-samouki, ktorzy maja jako-takie pojecie o mechanice i dlubia przez kilka lat zanim sie czegos konkretnego naucza. Czesto podpatrujac u kolegow, lub jak sami czynnie jezdza np w MMP to podpatrza cos u technikow. Fakt, czasem przedstawicielstwa robia jakies szkolenia i kursy (jak to bylo kiedys w Kawasaki, teraz nie wiem czy ktokolwiek cos takiego robi), po ktorych daja certyfikat "znawcy" za rozkrecenie i zlozenie 12-tki od podstaw. Z drugiej strony kto ma pewnosc ze wszystko zostanie wykonane w serwisie jak nalezy i zrobione zostana wszystkie przeglady, wymiany itp? Nikt nie bedzie rozkrecal przy odbiorze moto i upewnial sie ze np przesmarowana jest linka gazu. Tu fachowosc i uczciwosc sie klania, w koncu za cos bierze sie te pieniadze, prawda? Sam mam o tyle dobrze ze znam czlowieka ktory jest mechanikiem motocyklowym po techn. mech. i po mechanice (inz) na polibudzie ktory ma wlasny serwis/warsztat moto. Przy okazji to pasjonat motocykli jakich malo wiec jak zostawiam mu sprzeta do regulacji itp to po odbiorze wszystko jest jak nalezy, nie boje sie ze cos mi sie odkreci czy odpadnie w czasie jazdy a i mam na to gwarancje. Tyle ze nieraz trzeba dluugo poczekac bo kolejka do warsztatu jest spora. Aha, i nie dziwi mnie wcale ze za dobra robote nalezy zaplacic, czasem nawet sporo ale kto powiedzial ze motocykle to tanie hobby? Pzdr marider R1 Temat: Rozmowa o proteście z kolejarzy Drogi wyrazicielu innych poglądów ..... Nie zgodzę się ze kolejarze jeżdżaćy koleją to tak nikły odsetek o jakim mowa.....Jest ich wielu - wiem dokłądnie ponieważ codziennie dojeżdżam koleją do pracy i po prostu widzę ilu w pociągu jest kolearzy i ile osób wyjmuje legitymacje kolejowe które uprawniają do ponad 90 % zniżki....Więc wiem o czym mówię - pracuję w słóżbie zdrowia i ja nie mam żadnych ulg w kosztach leczenia, nie odejdę od łóżka pacjenta ponieważ się na coś nie zgadzam...A te nieroby robią coś dokładnie takiego - wylewaja swoje chore i poronione żale na swoich klientów (tj PASAŻERÓW którzy przecież im płacą za bilety - czy to nie jest BANDYTYZM???...) Ci którzy głodują niech sobie głodują i walczą o jakieś tam swoje cele...Ale niech do ciężkiej cholery nie cierpią na tym niewinni ludzie..... Następna sprawa to wykup kolei przez obcy kapitał....ZNam kilka zakładów które były na granicy bankructwa - znalazł się inwestor (niemiecki lub francuski w tych przypadkach) i zrobił mówiąc brzydko porządek - zmodernizował zakład, zwolnił niepotrzebnych pracowników, zatrudnił tych którzy chcą pracować i okazało się ze ludzie dzisiaj tam pracujący zarabiają dużo więcej niż gdy firmą zarządzał skarb państwa.....Okazało się że obcokrajowiec nie jest tylko ludożerczą puijawką dojącą z polaków ile wlezie - ludzie dziś pracują i nie narzekają....Bzdurą jest także twierdzenie że pracować na kolei będą inni ludzie - pozwalnia się nierobów, obetnie się kilka przywilejów ale może wreszcie kolej będzie jeździła terminowo, w pociągach będzie miła kulturalna obsługa, będzie czysto i schludnie na dworcach i w wagonach....Bo myślę że przy TYM zarządzaniu i TYCH ludziach na kolei będzie coraz gorzej.... Temat: Głupota pacjentów nie zna granic slav_ napisał: > sam sobie odpowiadasz na pretensje "że nie ma systemu" > wskaż płatnika tych milionów w przypadku opieki zdrowotnej mowisz znowu nie na temat wielkie korporacje placa takie pieniadze bo maja na calym swiecie swoje interesy i s. informatyczny pomaga im po prostu wiedziec co maja sluzba zdrowia nie wymaga w system az tak wielkich nakladow bo system nie musi byc tej klasy wiec nie odwracaj kota ogonem > a więc jacyś "wytypowani" lekarze jak Twoj szpital kupuje sprzet to ktos odpowiedzialny prosi cie o opinie? Macie swoje strukturym ktore maja kontakty z nfz czy ministrem zdrowia i one powinny byc kompetentne do wysylania swoich konsultantow. zapewniam Was ze sa lekarze ktorzy bardzo dobrze "czuja temat" informatyzacji, co to takiego i po co Do madrzenia sie o zarzadzaniu jakos nadajecie sie wszyscy do tego nie potrzeba miec wyksztalcenia informatycznego jak pewnie sobie myslisz, we wdrazaniach systemow ksiegowych biora udzial ksiegowi, magazynowych magazynierzy powiedz mi dlaczego Wy nie mozecie brac udzialu w tworzeniu systemu informatycznego dla sluzby zdrowia? >według jakich kryteriów, > zakreśl ramy ich obowiązków Zycie systemu informatycznego rozpoczyna sie od projektu Programisci pracujacy nad tym wiedza jak ma wygladac rdzen systemu jednakze ZAWSZE oczekuja propozycji zleceniodawcy nad zmianami, dodatkowymi modulami Oni ZAWSZE wspolpracuja przy projekcie ze zleceniodawca bo po prostu lezy to w ich interesie Im blizszy bedzie on oczekiwaniom lekarzy juz po 1 fazie tym ich praca bedzie szybsza i latwiejsza. Od lekarzy po prostu oni beda oczekiwac tego z czego oni beda korzystac i informacji co i jak im ma ulatwic prace czyli ten przyklad co podalem poprzednio "reakcja systemu na dana sytuacje - pcjent przyjety do szpitala przechodzil np dane choroby, system ma reagowac tak czy tak jezeli zostal spelniony warunek taki czy taki" To wam ma usprawnic prace, macie stworzyc baze danych o pacjencie taka sama baze danych jak np w bibliotece tam bibliotekarz jest informowany przez system ze X wzial 2 ksiazki i system jednoczesnie automatycznie informuje ze 1 z nich powinien oddac miesiac temu bibliotekarz wie to po wprowadzeniu ID wypozyczajacego, nie musi szukac i wertowac albo system wyswietla tytul ktore wszystkie pozycje sa wypozyczone i jednoczesnie uzytkownika ktoremu minal termin zwrotu taki system lezy w zasranym interesie bibliotekarza Ja nie musze byc informatykiem aby wiedziec co mi usprawni prace np w bibliotece powiedz mi dlaczego w Waszym zasranym interesie nie ma lezyc sprawa systemow dla SZ? rozumiesz to co pisze czy jadnak nie? Temat: Makler i jego asystent Hej Ja odpowiedziałam na ogłoszenie o pracy dla maklera z Penetratora. To było chyba rok temu, niedawno widziałam takie samo ogłoszenie dla maklera i asystenta maklera. Ambitnie napisałam że chcę być maklerem, choć żadnego certyfikatu nie posiadam, za swój atut uważałam fakt, że od wielu lat inwestuję na giełdzie (z powodzeniem!) sama nauczyłam się wszystkiego i przez okres strat przeszłam jak przez odrę. Plus wykształcenie matematyczne i doświadczenie w analizach finansowych. Zostałam zaproszona na rozmowę, ze względu na brak licencji zproponowano mi posadę asystenta maklera. Okazało się, że chodzi o zwykłą obsługę klienta, czyli przyjmuję wnioski, pomagam wypełnić, odbieram telefony, przyjmuję zlecenia i wklepuję. Innymi słowy nic ambitniejszego niż sekretarka. Płaca minimalna, plus premia uzależniona od obrotu. Z tym, że ten obrót pochodzi tylko z prowizji od zleceń, ciekawe jak panienka przyjmująca może skłonić klienta, żeby kupił więcej takich czy owakich akcji... Zresztą i tak to były grosze, pan z którym rozmawiałam, szczerze powiedział, że w najlepszym miesiącu można liczyć na 500zł (!) A więcej tylko gdy przyjdą nowi klienci, najlepiej duże firmy (ha, ha!) a więc tak czy owak wszędzie pachnie akwizycją. Nie ma mowy o jakimkolwiek udziale w zarządzaniu portfelem, analizach, decydowaniu w co i kiedy wejść. Jak się zorientowałam także makler niczym takim by się nie zajmował, a jedyna różnica to obsługa klientów instytucjonalnych w pokoju, a nie drobnicy przy ladzie. Na pytanie czy mogłabym liczyć na skierowanie na szkolenia, pomoc w zdobyciu tej licencji nawet zapłaciłabym za to, oczywiście firma nic podobnego nie przewiduje. Na własną rękę to proszę bardzo, może NAWET urlopu bezpłatnego by mi udzielili... Podziękowałam za poświęcony mi czas. Może dlatego taka kiszka, że moje miasto ogólnie to prowincja i nie ma nic do gadania, tylko ma wykonywać dyrektywy z centrali. Może w centrali byłyby większe szanse na pracę właśnie bardziej analityczną (co mnie interesowało i chyba interesowałoby Ciebie). No i opisałam doświadczenia z Penetratorem, nie wiem jak by to wyglądało w innym biurze maklerskim, które ma szerszą działalność. Sądzę jednak, że im więcej funduszy, IKE, kredytów w ofercie biura tym bardziej praca sprowadzałaby sie do akwizycji. Temat: Ostrzegam!!! przed pracą w Atlantic Sp. z o.o. co Wy dajecie Atlanticowi Powiem Wam jedno, rozumiem z tych wypowiedzi jedynie żal osoby która z tego co się domyślam pracuje w sklepie firmowym Atlantic. Niestety plany nie zawsze są realne i nigdy do końca nie da się przewidzieć co może się wydarzyć w zbliżającym się miesiącu np : jak śmierć papierza i wtedy wszystko staje:((((, ale zawsze inteligentni kierownicy mieli do dyspozycji tzw premię uznaniową to było za czasow dyrektora który na zarządzaniu zęby zjadł a nie jakiś tam z przypadku:))). Jeżeli plan nawalił to żeby nie krzywdzic obsługi naliczało się premię uznaniową nie byle jaką bo zdaje sie do 30 % podstawy interpretując to zasługami np wysiłkiem włożonym w pracę dbałość o klienta o wizerunek marki itp itd (apropo bardzo wpływają te skłądowe na późniejsze wykonania planów). Nie wiem jak jest teraz ale jakoś mnie to nie interesuje:))Także reasumując jak ktoś slusznie zauważył być może droga na żywioł jaka z tego co czytam aktualnie występuje jest powodem braku planu awaryjnego a także analizy wydarzeń i podjęcia korekty aby błędy się niepowtarzaly. Tyle na temat sprzedaży A teraz na temat magazynu. Marne są Wasze narzekania że ten był lepszy a ten gorszy bo tak na prawde to z tego co ja pamiętam to logistyka kończy się na odpowiedzialności tego co wydaje paczki. Jeżeli przychodzi paczka to większość błędów jaka występuje to niezgodność dostawy z zamówieniem. Czy nie jest to błąd czynnika ludzkiego???? Ja wierze że super jest dostać premię za jak najmniej błędów itd ale w takim razie pytanie, Za co jest płaca podstawowa ??? Co należy do podstawowych zadań pracownika magazynu???? Czy jest to przybycie do magazynu i bycie gotowym do pracy???? Chyba każdy z Was posiada opis stanowiska i kompetencji prawda??? Niestety to pracodawca podejmuje ryzyko zatrudnienia pracownika.. Zapytacie zapewne dlaczego.? Odpowiedź jest prosta Wy od razu wiecie ile dostaniecie minimalnie za miesiąc pracy , natomiast pracodawca nie wie co my pracownicy jesteśmy warci i czy dobrze zainwestował czy nie... Pozdrawiam Was wszystkich i życzę dużej wydajności na stanowisku pracy i komentarzy z waszymi sukcesami w pracy a nie jedynie z narzekaniami ( nie dotyczy Pani sprzedawczyni o ile stara się a plan jest niewykonywany z powodu np braku klientów czyli źle działającego działu marketingu) ,a ciekawy jestm co na to Pan kierownik który jest zapewne Pani przełożonym hmmmm . On Pani pomoże na pewno :))))))))))))) Temat: do Darii z dzisiejszej GW Dziękuję za komentarz do mojego postu, rzadka okazja do merytorycznej dyskusji. Jednak, jak to mi się nie raz zdarza na tym forum w dyskusji z lekarzami nie wykraczającymi swymi doświadczeniami poza branżową wiedzę zawodową, z podobnych obserwacji obaj wyciągamy odmienne wnioski co do mechanizmów tego, co widzimy. 1/ > Wydaje mi sie, ze raczej: jaka placa taka praca. Niestety, dylemat ten nauki ekonomiczne, społeczne i psychologia rozstrzygnęły dawno na rzecz tezy odwrotnej. Oczywiście, w warunkach wolności ekonomicznej jednostki i przedsiębiorcy, którego to faktu istienia od 20 lat nie sposób wielu lekarzom zatrudniającym się w publicznej SZ zauważyć. A nawet i niektórym próbującym pracować poza tym systemem. 2/ >Jakkolwiek musze dodac, ze gdy nie wiadomo o co chodzi,chodzi o pieniadze.< Przyznaję, że to popularny bon-mot, jednak niewiele ma wspólnego ze współczesną wiedzą, jeśli odróżniamy to pojęcie od tzw. "mądrości ludowej". Ja powiedziałbym, że jak nie wiadomo, o co chodzi to...się nauczmy dowiadywać. Rozwiązania sprowadzające się wyłącznie do manipulowania pulą pieniędzy w zarządzaniu ludźmi mają podobny skutek do modlitw w parlamencie o deszcz (czym, ku naszej hańbie narodowej obdarzył nas nie tak dawno parlament RP). Związku wydawania pieniędzy z wynikami tego wydawania nie była też w stanie pojąć komuna, zaciekle zwalczając zarówno pieniądz jak i jego posiadaczy, jeśli nie byli nimi z nadania tejże komuny. To wtedy ugruntowało się w Polszcze cytowane powiedzenie, dziś raczej opisuje bezradność w rozumieniu współczesnego świata. 3/ > Smiem zauwazyc, ze jak na taka edukacje praca polskich lekarzy pozostaje ogolnie biorac na dosc wysokim poziomie.< Ja z kolei, nie zgadzając się z tym w zupełności (o czym świadczą liczne fakty w cytowanych przeze mnie w postach, badaniach), śmiem zauważyć że cytowane spostrzeżenie jest na tyle lokalnie powszechne, że nie wymaga żadnej śmiałości. Abstrahując od użycia go przez Pana Kolegę, występuje to przekonanie powszechnie acz wyłącznie endemicznie, w kręgach lekarskich PL, od lat niepamiętnych (ja znam je z relacji sięgających 1945r). Mając porównanie z pracą lekarzy na świecie, ich ambicjami, celami i kompetencjami - no i wynikami, śmiem twierdzić, że cytowany objaw samozadowolenia branżowego w PL jest równie realistyczny jak podobnie popularne przekonanie o szczególnej misji i przedmurzu chrześcijaństwa, jakim my Polacy jesteśmy (byliśmy i będziemy...). Z pozostałymi Kolegi opiniami (uniwersytety, rolnicy) mam przyjemność w pełni się zgadzać. Z pozdrowieniami. Temat: Kolejny etap kłopotów finansowych? Witaj! Rozumiem z tego co napisałeś, że powstanie Wspólnoty tylko skomplikuje sprawy. Możesz podać, jakie przepisy mówią o tym przywileju w Zarządzaniu? A więc może zwołamy chociaż Walne, by dowiedzieć się czemu jest jak jest i czemu nie może być taniej i lepiej Mogę zrozumieć, że pojawiają się kłopoty wynikające np. z braku pieniędzy, bo lokatorzy nie płacą. Wtedy wiem, że Zarząd nie może wiele zrobić poza złożeniem wniosku w Sądzie i czekanie na działania Komornika. Nie mogę natomaist zrozumieć lekceważenia ludzi finansujących działania SBM objawiającego się np. w tym, że: - ludzie upoważnili Zarząd w czerwcu na 30 dni do wstrzymania się ze zgłaszaniem upadłości - minęło ponad 100 - i nie wiadomo, jakie są zamierzenia osób nas reprezntujących? - nie wiadomo, jaki jest stan finansów i nie ma pewności, czy wpłacane na czynsz pieniądze rzeczywiście będą przeznaczone na regulowanie naszych należności wobec dostawców mediów (nikt nie poinformował nas o zajęciu konta) - nie wiadomo czy doczekamy się naprawienia bramy - mimo zapewnień (nie wiemy też kto ją uszkodził) -> nie zrozumiałe jest dlaczego usunięcie niezbyt poważnego przecież uszkodzenia jest niewykonalne? - nie wiadomo czemu nie można założyć strony www z oficjalnymi informacjami dla lokatorów? - nie można liczyć nawet na to, by ktoś odpowiedział na złożone 2 września pismo - mimo zapytań o losy pisma - do dziś nie ma odpowiedzi Wiele z tych spraw nie wymaga wielkich nakładów finansowych - a jedynie okazania woli dialogu i należnego lokatorom szacunku. Nie wiem, czemu na ten szacunek nie zasługujemy? Albo czemu mamy poddawać się regułom narzucanym i opartym przede wszystkim na braku dostepu do informacji. Im mniej wiadomo - tym więcej szans na domysły i plotki. Tyle niewiadomych ciągle jest niewiadomymi. Czemu? Strona 2 z 4 • Zostało znalezionych 165 rezultatów • 1, 2, 3, 4 |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||