Strona Główna
PKP Poznań Poznań Ostrzeszów
PKP Biuro rzeczy znalezionych
PKP Bydgoszcz bilet turystyczny
PKP Bydgoszcz Galeria zdjęć
PKP Cena biletu miesięcznego
PKP Chełmża Toruń rozkład
PKP Gliwice Opole Gł
PKP gliwice-wrocław Główny
pkp-gorzów wlkp-rozkład
PKP inter city Wrocław
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • 18plusnowosci.xlx.pl

  • Widzisz posty znalezione dla zapytania: PKP Nieruchomości Białystok





    Temat: Prezentacja sytuacji w PKP Cargo
    Cała ta reforma to jeden wielki szajs, miało być uzasadnione ekonomicznie a jest uzasadnione zwiazkowo - polityczne. Niemcy już rece zacieraja i rozgladaja sie po okolicy jak wprowadzic swój tabor. "Dzięki" pokręconemu mysleniu władz Cargo i PKP S.A w największym przeładunkowym suchym porcie w polsce oddaje sie przeładunek obcym firmom. Po likwidacji miejcowego zakładu, cała działalność PKP Cargo praktycznie zostanie zlikwidowana. Z perspektywy Warszawy czy Białegostoku nie da się dobrze zarządzać miejscowymi zasobami. Mielismy przykład takiego zarządzania na odległość. Kilka lat temu CL Małaszewicze chciało przejąc od PKP Nieruchomości i wyremontowąć duży budynek administracyjny. Budynek ten jeszcze wtedy funkcjonował były wynajmowane pomieszczenia dla innych spółek. Ale Nieruchomosci mówiły nie i nie.
    No i niestety budynek popadł w ruine spółki odeszły i wynajeły pomieszczenia u prywaciaży ( to była naprawde niezła kasa) a w środku jest melina. I dopiero teraz nieruchomości wywiesiły trasparent ze na sprzedaż. No i wten sposób duze pieniądzę przeż i ich głupote poszły sie je...... Z tej perspektywy widze ze jesli zlikwiduja CL Małaszewicze, wszytko co kolejowe popadnie w ruine. Ale co tam dla Warszawy.



    Temat: [ Sz ] Dworce mogą być jak nowe


    http://www.glosszczecinski.com.pl/

    Dworce mogą być jak nowe

    Opłata dworcowa, czyli kilka złotych doliczanych do biletów kolejowych,
    może uratować wiele popadających w ruinę zabytkowych dworców na Pomorzu
    Zachodnim. Kolej posiada ogromny (liczony w miliardach złotych) majątek
    w nieruchomościach. I jeszcze więcej długów. Przewoźnika nie stać na
    kosztowne remonty obiektów dworcowych. Część budowli chcą przejąć
    samorządy i tchnąć w nie życie. Tak stało się np. w Drawsku Pomorskim,
    gdzie miasto przemieni poczekalnie, kasy i pomieszczenia dla kolejarzy w
    nowoczesny obiekt kulturalny i turystyczny.


    Ja pier... Aż się plugawe słowa na usta cisną. To w takim Białymstoku
    odrestaurowali dworzec za grube miliony, a wynajmującym w nim lokale
    przysolili takie ceny za wynajem, że chcą się oni wycofać z biznesu na
    dworcu. Niech sobie zarabiają na umieszczaniu reklam na budynkach
    kolejowych, albo oddają gminom "za długi" - może chociaż te znajdą
    inwestorów, którzy zdecydują się zainwestować w budynki i/lub wynajmować
    je po rozsądnych cenach od gmin a nie po chorych stawkach od PKP.
    Kolejna "dopłata" do biletu. Chyba kolej zapomina, że w cenie biletu
    pasażer płaci za usługi PLK, PR, PKP Nieruchomości, TK i innych jeszcze
    spółeczek a jak sobie kolej redystrybuuje te pieniądze między spółkami
    to co to ma klienta obchodzić...

    K.







    Temat: Wieści z urzędów

    Taka dygresja na temat PTTK - przeczytaj poniższe dokumenty i powiedz mi dlaczego umarza się podatki np. PKP a PTTK się zabiera prawo użytkowania wieczystego za zaległe podatki - ze względu na ważny interes strony.

    Prawie 180 tys. od PKP to nie liche pieniądze. Też nie mam koncepcji skąd taka łaska pańska. Lepiej było umorzyć setce naszym przedsiębiorcom kwoty w granicach 2 tys zł.
    Ciekawe za co PKP dostało taki 'rabat'.
    Koncepcja wyprzedaży zbędnych nieruchomości już jest wprowadzana w życie przez PKP, ale w Ełku wlecze się jak flaki z olejem. A znalazłyby się pieniądze.
    A może sytuacja finansowa PKP (Warszawa) jest tak tragiczna, że trzeba ją dotować z każdej pompy, która prowadzi od naszych kieszeni?


    Rada Miasta ma okazję znowu się popisać bo przypominam, że na najbliższym posiedzeniu będzie rozpatrywana sprawa sprzedaży budynków po jednostce dla UWM za złotówkę - ostatnim razem Prezydent się wycofał z tego punktu. Teraz artykułów w gazetach nie ma więc pewnie sięjuż nie wycofa.

    Zgadza się. Zwłaszcza, że niby są zapisy zabezpieczające :
    "Jeżeli nabywca nieruchomości zbędzie lub wykorzysta ją na cele inne niż uzasadniające udzielenie przedmiotowej bonifikaty, przed upływem 10 lat licząc od dnia jej nabycia, jest zobowiązany do zwrotu kwoty równej udzielonej bonifikacie po jej waloryzacji. Zwrot nastąpi na żądanie Prezydenta Miasta Ełku.".
    A może dodatkowo karę w wysokości 1-2 mln złotych? A może lepiej wynająć CSB (UWM)?
    Jakoś nie widzę sensu oddawanie naszego majątku za złotówkę.
    A może właśnie najpierw poszukać nowych - lepszych chętnych, np. Warszawa, Gdańsk, Kraków, etc.? To zdrowa konkurencja dla Olsztyna i Białegostoku. I właśnie im zaproponować sprzedaż za złotówkę?
    A może niech CSB (UWM) przedstawi plan rozwoju tej placówki? Bo okaże się, że za chwilę będzie tam jedynie kierunek plastyczny, liceum albo przedszkole. Dużo luk jak dla mnie i tzw. hop-siup, bo budynek pali się w rączkach...

    Co najmniej dziwne lub co gorsza podejrzane.



    Temat: [pr] Piotrków czarną plamą na mapie komunikacji miejskiej


    | Cytowanie danych z kapelusza, ciagle podawanie przykladow z jednego tylko


    miasta, kreowanie go na kraine mlekiem i miodem plynaca, rzadzaca sie innymi
    prawami od kazdego innego miasta na swiecie


    No przyjedz do Lublina i pokaz mi te "potworne" korki. Pokaz mi jakas
    sierote boza, ktora jedzie wiecej niz 30 minut do pracy.


    Lublin Lublin Lublin. Juz jak Kononowicz z tym Bialymstokiem brzmisz. Nawet
    jesli ludzie dojezdzaja 30 minut do roboty nie znacy, ze nie chcieliby
    szybciej.


    Nie musze wierzyc, bo takie sa fakty. Poczekaj sobie 40 minut na 26 w
    Lublinie, to zobaczymy co powiesz o "cywilizowanym" MPK.


    Lublin Lublin Lublin. Bo w Lublinie MPK jest najbardziej cywilizowane w calej
    Polsce...


    a dlaczego w Wiedniu czy Bremie jest wiecej samochodow na mieszkanca
    niz w Lublinie? Zeby staly bezczynnie?


    Zeby ludzie mieli czym dojezdzac do Park and Ride. Aha... Nie wiesz co to Park
    and Ride, prawda?


    | Pokaz mi,
    | przy ktorej trasie busow ceny nieruchomosci sa wyzsze o 10% niz w
    | porownywalnych lokalizacjach bez busow?

    No chocby Wilczopole i Niemce.


    Dane ku temu sa? Czy nazwy miejscowosci za przeproszeniem z tylka wyciagnales?


    < 2. Uwolnienie rynku wcale nie
    | przynosi korzysci dla pasazerow - vide UK.

    napisz jeszcze ze korzystniej dla pasazera jest czekac godzine na
    pociag z Lublina do Warszawy niz 15 minut na busa to moja przepona nie
    wytrzyma.


    Ten argument na pl.misc.transport. Ile razy juz mowilem, ze g... mnie obchodzi
    jak ludzie jezdza z Lublina do Krakowa czy innej Warszawy?


    Albo przekonaj mieszkancow Lublina, ze wlasciwie to lepiej miec 2
    polaczenia PKP i 1 PKS dziennie z Krakowem tak jak bylo przed epoka
    busow niz dzis gdy sa polaczenia busowe srednio co godzine miedzy tymi
    miastami


    J.W.


    Moglbys jeszcze przekonac mieszkancow Parczewa ze lepiej bylo miec
    ostatni autobus do Lublina o 17.20 niz bus o 19.30 itp. itd.


    Moglbys jeszcze przekonac mieszkancow Manchesteru, ze lepiej, zeby prywaciarze
    sobie zgarniali cala kase za dochodowe kursy do godz. 20:30 i zeby ich podatki
    szly wylacznie na dotowanie tych niedochodowych po 20:30 - bo lepsze niby
    takie rozwiazanie, niz dotowanie tych niedochodowych kursow z kasy za te
    dochodowe :D

    Pzdr
    Karol Tyszka





    Temat: 250 km/h po polskich torach?


    Tak jakby rozkladu busa nie bylo w internecie i trudno byloby przejsc
    kilkanascie metrow obok gdzie stoja busy i wisi rozklad.


    Nawet busiarze wiedzą, że to ma znaczenie, ale ...

    Takie bajki to juz sobie daruj. W Krakowie, Lublinie, Chelmie,
    Zamosciu, Kielcach, Lodzi, Bialymstoku, Rzeszowie, Szczecinie,
    Radomiu, Warszawie, Wroclawiu, Katowicach nie kontroluje zadnych
    hektarow wokol dworca.

    Akurat miałem na myśli mniejsze miasta, ale niech tam będzie Twoje,
    zlitowali się nad kolejrzami i korzystają z ich skormnego skrawka terenu
    mając do wyboru wokół areały piękne, kwieciem malowane ...


    Dla samorzadu lokalnego busiarze to sprzymierzeniec, bo
    1. placa podatki i nie domagaja sie dotacji za sam fakt jezdzenia
    2. w razie jak kolejarze zaczna skakac to jest zapewniona komunikacja
    alternatywna


    Jak sam wiesz z podatkami różnie bywa, jeśli busiarz powoduje trudności w
    utrzymaniu połączeń o większym znaczeniu dla samorządu niekoniecznie będą
    tacy happy i prędzej czy później dojdzie priorytetowania środków transportu
    w zajmowaniu tras i godzin odjazdu, także na szczeblu gminnym. Wbrew pozorom
    uporządkowanie grona przewoźników i narzucenie im pewnych warunków jest na
    rękę pasażerowi.


    Nalezy to ulatwiac, bo w ten sposob
    1. ma sie zyski z wynajmu przystanku busowi - w przeciwnym razie zyski
    ma sasiad PKP, bus i tak jezdzi, a PKP ma g...


    Kalkulacja zysku niestety nie jest taka oczywista jak Ci się wydaje, ale
    dopóki nie zobaczysz różnicy między postawieniem busa nawet 20 metrów dalej,
    a pod dworcem, nie zauważysz tego.


    No to ja nie wiem w koncu jak to ma byc - czy Nieruchomosci maja
    gospodarowac na wlasny rachunek, czy maja wpedzac sie w
    niegospodarnosc dla dobra PKP-PR.


    A co Ty się dzisiaj urodziłeś i nie wiesz, że PKP Nieruchomości są częścią
    holdingu, którego główną działalnością są przewozy kolejowe ?


    Busiarz i tak bedzie jezdzil niezaleznie od tego czy
    PKP sie zgodzi na odjezdzanie ze swojego terenu czy nie.


    Ależ ja mu nie zabraniam jeździć - niech - w cudzysłowiu - sprzedaje swoje
    artykuły spożywcze, ale nie bezpośrednio przed oknem mojego sklepu
    spożywczego.


    Nie sadze zeby Urzad Marszalkowski zaczal walke z busami, bo
    1. przegra z busiarzami w UOKiKu tak jak miasto Lublin gdy chcialo
    wyrzucic busiarzy swidnickich z niektorych przystankow w miescie


    A po co będzie wyrzucał - nie wyrzuci tylko rozplanuje porządnie połączenia
    w regionie, wybierze najbardziej korzystne oferty wobec stawianych warunków
    i wg. tego przydzieli pory jazdy i tutaj zachowana zostanie konkurencyjność.
    Przegrani też pojazdą tyle, że w bezpiecznym odbiegu od tych którzy wygrają,
    mających wspólne planowanie rozkładu, system taryfowy i korzystający z
    dodatkowych atrakcji wprowadzanych przez samorząd. Taka będzie przyszłość, a
    wg. mnie wobec tego UOKiK nic nie zrobi.


    Namieszales. Rozklad busow zmienia sie o wiele rzadziej niz rozklad
    PKP, tak ze obecnie to wlasnie pociagi sa wpuszczone na godziny
    kursowania busow.


    Wystarczy aktualizacja rozkładów raz na rok - zmiany RJ pociągów podczas
    roku rozkładowego nie będą wymagały korekty całego systemu połączeń.


    Nie. Po prostu ktos dobrze myslal, ze busy beda jezdzic tak czy tak, a
    przynajmniej zarobi na tym PKP a nie wlasciciel sasiedniej dzialki.


    Przeceniasz ludzi - nikt nie sądził na początku, że staną się taką potęgą w
    niektórych regionach.


    | Aron, bądź poważny, na "tak mi się wydaje" zbudujemy drugą Amerykę w
    | swoich
    | wyobrażeniach - mówmy o tym co wiemy chociaż na (lub więcej ) 90%.

    No to jedz do Jaszczowa i zobacz


    ...
    W Klewkach _chyba_ był Osama bin Laden, sterował stamtąd _chyba_ zamachami
    na WTC, przepędził go stamtąd _chyba_ Lepper... jedź sprawdź, zobacz.
    ...

    Oczywiście mogą być ludzie którzy wierzą w nieomylność Towich sądów, o
    Najbusowniejszy !, królu Lub-busów !

    Szkoda czasu na dyskucje i niec w poglądach nie zmieni.

    Mick M.





    Temat: Beton Kolei Mazowieckich
    Zacytuję Krychę (fragmenty) z wątku Poczet prezesów, czyli władze spółek kolejowych:

    Spółka Koleje Mazowieckie - KM została powołana 29 lipca 2004 r., choć formalnie zaczęła funkcjonować od 1 stycznia 2005 r.
    Decyzja o utworzeniu Kolei Mazowieckich była decyzją stricte polityczną. Ojcem chrzestnym KM był ówczesny wicemarszałek woj. mazowieckiego, a obecnie wiceminister transportu - Bogusław Kowalski.

    Decyzja polityczna spowodowała, że do nowej spółki został wniesiony majątek "z marszu", czego nie mogą się doczekać do dziś własne spółki Grupy PKP, bo zawsze są argumenty, że nieruchomości nie mają uregulowanego statutu formalno - prawnego, albo, że to długo trwa, albo, że wnioski zostały złożone za późno. W przypadku wnoszenia majątku do Kolei Mazowieckich takie argumenty nie pojawiły się ani razu.
    Stąd preferencje w opłatach, stąd brak przetargów, stąd "wyłudzone" z puli PKP 50 milionów złotych, które KM otrzymały na "dzień dobry", stąd zgoda na puszczanie "Słonecznego" relacji Warszawa - Gdynia - Warszawa i zgoda na kolejne straty dla PKP Przewozy Regionalne. Stąd oczywiste działanie na szkodę spółki PKP PR, no bo taka była przecież decyzja polityczna.

    Reasumując... Decyzja polityczna była ważniejsza od interesu własnej spółki (PKP PR) i od obowiązującego prawa. Gdybyśmy mieli w Polsce skuteczną egzekucję prawa, wymiar sprawiedliwości musiałby wkroczyć w sposób tworzenia i doposażania Kolei Mazowieckich przez kolej.

    Ale cofnijmy się do roku 2004. Otóż na wieść o przekształceniu ówczesnego Mazowieckiego Zakładu Przewozów Regionalnych w spółkę samorządową Koleje Mazowieckie, związki zawodowe na czele z "Solidarnością" zagroziły strajkiem. Wstrzymaniem wszystkich pociągów regionalnych na Mazowszu zagroził ówczesny szef kolejarskiej "Solidarności" przy MZPR - konduktor Grzegorz Kuciński (na zdjęciu).



    Politycy i inne osoby zaangażowane w tworzenie Kolei Mazowieckich nie mogli oczywiście do tego dopuścić, postanowiono więc "ugasić" ewentualny strajk w zarodku. W tym celu odbywały się tajne rozmowy z liderem "Solidarności" w MZPR - Grzegorzem Kucińskim, który za odstąpienie od strajku został przekupiony stołkiem wiceprezesa w spółce Koleje Mazowieckie. Kuciński do końca zaprzeczał i wypierał się jakichkolwiek związków z powstającymi Kolejami Mazowieckimi, nawet jego związkowy szef - Stanisław Kogut - w początkowej fazie nic o tym nie wiedział. Tak więc Kuciński przez prawie pół roku grał niejako na dwa fronty - nadal był szefem "Solidarności" w MZPR a jednocześnie miał już zaklepaną posadę wiceprezesa w Kolejach Mazowieckich. Typowy sprzedawczyk i karierowicz.

    Na prezesa nowej spółki Koleje Mazowieckie powołano Halinę Sekitę, która dotychczas pełniła funkcję prezesa w PKP WKD. Sekita przed mianowaniem dostała jeden warunek od władz woj. mazowieckiego - jeśli chciała zostać prezesem KM to musiała się zgodzić na Kucińskiego jako jej zastępcę. Zgodziła się, bo nie miała innego wyjścia...

    Kolejny członek zarządu Kolei Mazowieckich to Czesław Sulima, osoba również związana z PKP PR. Sulima przed wskoczeniem na stołek w zarządzie KM pełnił funkcję zastępcy dyrektora Mazowieckiego Zakładu Przewozów Regionalnych. Sulima pochodzi z Białegostoku, gdzie jeszcze wcześniej był wicedyrektorem Podlaskiego Zakładu Przewozów Regionalnych.

    Jak widać powoływanie na bazie zakładów PR kolejowych spółek samorządowych absolutnie nie ma żadnego sensu, ponieważ do władz takich spółek trafia związkowo-dyrektorski beton PKP. Zmienia się tylko nazwa i malowanie (nie swojego tylko dzierżawionego od PKP PR) taboru. Rozrasta się biurokracja, w której posadki znajduje beton PKP i różne pociotki. Ale mimo to w pierwszym roku działalności Kolei Mazowieckich była ogromna presja, żeby za wszelką cenę udowodnić na siłę, że KM to sukces. Nic bardziej błędnego jednak propaganda sukcesu nabrała rozmachu...

    Niedługo potem, bo w listopadzie 2005 r. podczas pierwszej Gali "Człowiek roku - przyjaciel kolei" kapituła konkursu pod przewodem betonu PKP, m.in. Wacha - prezesa PKP S.A. uhonorowała w kategorii "polityk roku" Bogusława Kowalskiego - ojca chrzestnego Kolei Mazowieckich. W kategorii "manager roku" uhonorowano Halinę Sekitę - prezeskę Kolei Mazowieckich, która razem z Kowalskim świadomie i z premedytacją działała na szkodę spółki PKP Przewozy Regionalne, natomiast "dziennikarzem roku" wybrany został dziennikarz Maciej Kuźmicz z "Gazety Wyborczej", który przy każdej okazji stara się "dokopać" PKP, ale za to przychylnie pisze o Kolejach Mazowieckich.

    O prawdziwych kulisach powstania Kolei Mazowieckich nie mówi się z powodów politycznych. Jest to temat niewygodny i zakazany!

    PS. Trzeba przyznać, że w tym co przed rokiem napisała Krycha jest dużo racji. Jak wiadomo, niedawno Kolejom Mazowieckim groziło bankructwo i postawienie w stan upadłości. Szczegóły w wątku Koleje Mazowieckie mają problemy finansowe.



    Temat: 250 km/h po polskich torach?


    Widzisz, jakoś łatwiej w oczekiwaniu na pociąg oglądać rozkład / standard
    busa, gdy odjeżdża wprost spod dworca kolejowego.


    Tak jakby rozkladu busa nie bylo w internecie i trudno byloby przejsc
    kilkanascie metrow obok gdzie stoja busy i wisi rozklad.


    A sąsiada wcale nie jst
    tak łatwo znaleźć - kolej zazwyczaj kontroluje hektary ziemi wokół swoich
    większych stacji.


    Takie bajki to juz sobie daruj. W Krakowie, Lublinie, Chelmie,
    Zamosciu, Kielcach, Lodzi, Bialymstoku, Rzeszowie, Szczecinie,
    Radomiu, Warszawie, Wroclawiu, Katowicach nie kontroluje zadnych
    hektarow wokol dworca.


    ZTCW nawet na lokalizację przystanku zgodę musi wydać
    samorząd lokalny, któremu też niekoniecznie może być na rękę uwalanie
    pociągów.


    Dla samorzadu lokalnego busiarze to sprzymierzeniec, bo
    1. placa podatki i nie domagaja sie dotacji za sam fakt jezdzenia
    2. w razie jak kolejarze zaczna skakac to jest zapewniona komunikacja
    alternatywna
    Oczywiscie nie kazdy samorzad lokalny to rozumie, ale czesc na
    szczescie tak. Zreszta nawet jak samorzad zabroni busiarzowi jezdzic,
    to jest jeszcze UOKiK, SKO itp.


    Nie wmówisz mi, że odjazd busa konkurencyjnego z dworca jest bez znaczenia,
    dlatego nie należy tego ułatwiać.


    Nalezy to ulatwiac, bo w ten sposob
    1. ma sie zyski z wynajmu przystanku busowi - w przeciwnym razie zyski
    ma sasiad PKP, bus i tak jezdzi, a PKP ma g...
    2. ewentualnie mozna miec zyski z tego ze pasazer busa moze pojechac
    gdzies dalej pociagiem ( malo prawdopodobne ale sie zdarza).


    Oczywiście można kalkulować co się
    bardziej opłaca wygonić busa, czy czerpać zyski z dzierżawy terenu, ale po
    pierwsze, że nie sądzę, żeby zyski z tytułu dzierżawy wystarczały na
    finansowanie choć w 50% jednego pociągu Chojnice - Piła w ciągu doby, po
    drugie - zyski z dzierżawy czerpią PKP Nieruchomości, a koszty puszczania
    pociągu ma PR.


    No to ja nie wiem w koncu jak to ma byc - czy Nieruchomosci maja
    gospodarowac na wlasny rachunek, czy maja wpedzac sie w
    niegospodarnosc dla dobra PKP-PR.


    Jednym możliwym wariantem jest dzierżawa terenu tylko w ramach porozumienia
    rozkładowego z wybranym przewoźnikiem i to może PKP jeszcze zrobić.


    No wlasnie nie. Busiarz i tak bedzie jezdzil niezaleznie od tego czy
    PKP sie zgodzi na odjezdzanie ze swojego terenu czy nie.


    To prawda, ale PKP w ogóle nie było przygotowane na tego typu konkurencję i
    tak na prawdę działało po omacku. Z resztą dotąd nie opracowało jakiejś
    polityki radzenia sobie z tym, ale póki nie ma konkurencji na szynach nie
    specjalnie jest tym zainteresowane - w chwili obecnej to problem UMW, oni
    przedstawią samorządowi wyższy rachunek za podebranych pasażerów...


    Ale przekrocza pewna bariere, ze marszalek sie wk... i wprowadzi
    wariant kuj-pomorski.


    Tego sąsiada wcale nie jest łatwo znaleźć - no chyba, że masz już przykłady
    u siebie, że busy wyrzucone spod dworca stoją i tak 5 metrów dalej na innym
    terenie _legalnie_.


    No tak jest w Lublinie. Busy bychawskie przeniosly sie z parkingu pod
    PKP dokladnie 10 m dalej - na druga strone ulicy. Z tym ze one nie
    konkurowaly z PKP to nie wiem dlaczego je wyrzucono. Widocznie na PKP
    sie komus pogarsza stan psychiczny.
    Natomiast zoltki do Swidnika odjezdzaja bez zmian spod dworca PKP a
    przeciez z PKP konkuruja.


    Gdyby to nie było takie trudne, to busiarze nie
    zabiegaliby o ten teren u PKPu - PKP sprawę pokpił i wyrzucał busy już po
    fakcie.


    No nie jest trudne. Moze busiarze chcieli PKP pomoc? Moze mieli
    wyrzuty sumienia ze podbieraja pasazerow PKP i chcieli choc w czesci
    to wynagrodzic poprzez placenie za wynajem? :-)

    < A pasażer czekający na pociąg na zimnej poczekalni Złotowa, łatwo


    się skusi na stojący za drzwiami ciepły bus, tylko dlatego, że przyjechał 5
    minut wcześniej.


    No ale jezeli ten bus bedzie stal 10 m dalej juz nie na terenie PKP to
    pasazer sie nie skusi? Wolne zarty.


    No ale nic to, czygo PKP nie zrobił rozwiążą prędzej czy później urzedy
    marszałkowskie, wydaje mi się, że także w lubelskim - chyba, że zdecydują
    się na porzucenie finansowania kolei regionalnej,


    W woj. lubelskim porzucenie finansowania kolei regionalnej byloby jak
    najbardziej sensowne. Ja nie widze sensu doplacania do kibli co woza
    20 osob.
    Nie sadze zeby Urzad Marszalkowski zaczal walke z busami, bo
    1. przegra z busiarzami w UOKiKu tak jak miasto Lublin gdy chcialo
    wyrzucic busiarzy swidnickich z niektorych przystankow w miescie
    2. nawet jakby walka z busiarzami dala efekty to marszalek przegra
    wybory bo ludzie sie wsciekna jak im w lubelskim bedzie ktos chcial
    wprowadzac komunikacje w stylu wielkopolskim czyli EN57+H9-21

    <bo w obecnym wydaniu nie


    bardzo ma sens aby wpuszczać konkurencję na godziny kursowania pociągów,
    które dużym nakładem finansowym się utrzymuje.


    Namieszales. Rozklad busow zmienia sie o wiele rzadziej niz rozklad
    PKP, tak ze obecnie to wlasnie pociagi sa wpuszczone na godziny
    kursowania busow.


    Busiarz wyrzucony z terenu PKP nawet jak przeniesie się 100 metrów dalej, to
    dotychczasowych klientów zachowa jeśli będzie konkurencyjny, za to nowych -
    tak szybko - już nie podbierze.


    A niby dlaczego? Czy te kilkanascie metrow cos zmieni? Busiarz powiesi
    sobie na nowym przystanku wielka plansze "Bus do xxxxxx- taniej niz
    pociag" tak zeby bylo ja doskonale widac z dworca PKP.

    < Dlatego błędem było jego pierwotne


    wpuszczenie na teren PKP, ale pewnie ktoś w naiwności myślał, że to będzie
    służyło integracji środków komunikacji a nie podbieraniu pasażerów.


    Nie. Po prostu ktos dobrze myslal, ze busy beda jezdzic tak czy tak, a
    przynajmniej zarobi na tym PKP a nie wlasciciel sasiedniej dzialki.


    Teraz zamiast przed wyrzuceniem mogli zaproponować współpracę wyłonionemu w
    przetargu na określonych warunkach, w których obie strony byłyby zadowolone,
    ale tak czy inaczej oznaczałoby to wywalenie konkurencyjnych kursów.


    No mogli ale nie zaproponowali - woleli pisac durne listy do
    marszalka, ktorymi on sie podcieral.


    Aron, bądź poważny, na "tak mi się wydaje" zbudujemy drugą Amerykę w swoich
    wyobrażeniach - mówmy o tym co wiemy chociaż na (lub więcej ) 90%.


    No to jedz do Jaszczowa i zobacz

    pozdarwiam aron





    Temat: Poczet prezesów, czyli władze spółek PKP
    Pora na Koleje Mazowieckie, z racji tego, że w spółce tej PKP PR ma 49% udziałów, a więc prawie w połowie należy do PKP.



    ZARZĄD:
    Halina Sekita - Prezes Zarządu - Dyrektor Naczelny
    Grzegorz Kuciński - Dyrektor ds. Przewozów i Promocji
    Czesław Sulima - Dyrektor ds. Technicznych i Rozwoju

    RADA NADZORCZA:
    Waldemar Kuliński - Przewodniczący Rady Nadzorczej
    Marek Miesztalski
    Jan Tereszczuk (również prezes PKP Przewozy Regionalne)

    Spółka Koleje Mazowieckie - KM została powołana 29 lipca 2004 r., choć formalnie zaczęła funkcjonować od 1 stycznia 2005 r.
    Decyzja o utworzeniu Kolei Mazowieckich była decyzją stricte polityczną. Ojcem chrzestnym KM był ówczesny wicemarszałek woj. mazowieckiego, a obecnie wiceminister transportu - Bogusław Kowalski.

    Decyzja polityczna spowodowała, że do nowej spółki został wniesiony majątek "z marszu", czego nie mogą się doczekać do dziś własne spółki Grupy PKP, bo zawsze są argumenty, że nieruchomości nie mają uregulowanego statutu formalno - prawnego, albo, że to długo trwa, albo, że wnioski zostały złożone za późno. W przypadku wnoszenia majątku do Kolei Mazowieckich takie argumenty nie pojawiły się ani razu.
    Stąd preferencje w opłatach, stąd brak przetargów, stąd "wyłudzone" z puli PKP 50 milionów złotych, które KM otrzymały na "dzień dobry", stąd zgoda na puszczanie "Słonecznego" relacji Warszawa - Gdynia - Warszawa i zgoda na kolejne straty dla PKP Przewozy Regionalne. Stąd oczywiste działanie na szkodę spółki PKP PR, no bo taka była przecież decyzja polityczna.

    Reasumując... Decyzja polityczna była ważniejsza od interesu własnej spółki (PKP PR) i od obowiązującego prawa. Gdybyśmy mieli w Polsce skuteczną egzekucję prawa, wymiar sprawiedliwości musiałby wkroczyć w sposób tworzenia i doposażania Kolei Mazowieckich przez kolej.

    Na szkodę spółki PKP Przewozy Regionalne niewątpliwie działał ówczesny zarząd, czyli prezes PKP PR - Janusz Dettlaff oraz Małgorzata Kuczewska-Łaska, która do dziś pełni funkcję dyrektora finansowego w zarządzie PKP PR. Za te "zasługi" Kuczewska-Łaska pomimo powyborczych roszad nadal utrzymuje się na swoim stołku przez nikogo nie niepokojona. Więcej o niej przeczytacie wcześniej w wątku dotyczącym PKP PR.

    Ale cofnijmy się do roku 2004. Otóż na wieść o przekształceniu ówczesnego Mazowieckiego Zakładu Przewozów Regionalnych w spółkę samorządową Koleje Mazowieckie, związki zawodowe na czele z "Solidarnością" zagroziły strajkiem. Wstrzymaniem wszystkich pociągów regionalnych na Mazowszu zagroził ówczesny szef kolejarskiej "Solidarności" przy MZPR - konduktor Grzegorz Kuciński (na zdjęciu).



    Politycy i inne osoby zaangażowane w tworzenie Kolei Mazowieckich nie mogli oczywiście do tego dopuścić, postanowiono więc "ugasić" ewentualny strajk w zarodku. W tym celu odbywały się tajne rozmowy z liderem "Solidarności" w MZPR - Grzegorzem Kucińskim, który za odstąpienie od strajku został przekupiony stołkiem wiceprezesa w spółce Koleje Mazowieckie. Kuciński do końca zaprzeczał i wypierał się jakichkolwiek związków z powstającymi Kolejami Mazowieckimi, nawet jego związkowy szef - Stanisław Kogut - w początkowej fazie nic o tym nie wiedział. Tak więc Kuciński przez prawie pół roku grał niejako na dwa fronty - nadal był szefem "Solidarności" w MZPR a jednocześnie miał już zaklepaną posadę wiceprezesa w Kolejach Mazowieckich. Typowy sprzedawczyk i karierowicz, któremu znacznie więcej uwagi poświęcę w "Kulisach sławy PKP".

    Na prezesa nowej spółki Koleje Mazowieckie powołano Halinę Sekitę, która dotychczas pełniła funkcję prezesa w PKP WKD. Sekita przed mianowaniem dostała jeden warunek od władz woj. mazowieckiego - jeśli chciała zostać prezesem KM to musiała się zgodzić na Kucińskiego jako jej zastępcę. Zgodziła się, bo nie miała innego wyjścia... Prezes jednej spółki PKP (WKD), który działa na szkodę innej spółki PKP (PR) nadaje się co najwyżej do odstrzału! Sekita wiedząc o tym, przyjęła wszystkie warunki, łącznie z Kucińskim.

    Uwadze polecam zapis czata jaki w 2005 r. odbył się z Haliną Sekitą - miałam przyjemność być moderatorem tego czata, więc dobierałam odpowiednie pytania. Przeczytacie m.in. o jej zastępcy - Kucińskim:
    http://pkp.boleslawiec.pl/doc/archiwum/sekita.html

    Kolejny członek zarządu Kolei Mazowieckich to Czesław Sulima, osoba również związana z PKP PR. Sulima przed wskoczeniem na stołek w zarządzie KM pełnił funkcję zastępcy dyrektora Mazowieckiego Zakładu Przewozów Regionalnych. Sulima pochodzi z Białegostoku, gdzie jeszcze wcześniej był wicedyrektorem Podlaskiego Zakładu Przewozów Regionalnych.

    Jak widać powoływanie na bazie zakładów PR kolejowych spółek samorządowych absolutnie nie ma żadnego sensu, ponieważ do władz takich spółek trafia związkowo-dyrektorski beton PKP. Zmienia się tylko nazwa i malowanie (nie swojego tylko dzierżawionego od PKP PR) taboru. Rozrasta się biurokracja, w której posadki znajduje beton PKP i różne pociotki. Ale mimo to w pierwszym roku działalności Kolei Mazowieckich była ogromna presja, żeby za wszelką cenę udowodnić na siłę, że KM to sukces. Nic bardziej błędnego jednak propaganda sukcesu nabrała rozmachu...

    Niedługo potem, bo w listopadzie 2005 r. podczas pierwszej Gali "Człowiek roku - przyjaciel kolei" kapituła konkursu pod przewodem betonu PKP, m.in. Wacha - prezesa PKP S.A. uhonorowała w kategorii "polityk roku" Bogusława Kowalskiego - ojca chrzestnego Kolei Mazowieckich. W kategorii "manager roku" uhonorowano Halinę Sekitę - prezeskę Kolei Mazowieckich, która razem z Kowalskim świadomie i z premedytacją działała na szkodę spółki PKP Przewozy Regionalne, natomiast "dziennikarzem roku" wybrany został dziennikarz Maciej Kuźmicz z "Gazety Wyborczej", który przy każdej okazji stara się "dokopać" PKP, ale za to przychylnie pisze o Kolejach Mazowieckich.
    Już roku temu stwierdziłam, że owa Gala to kabaret, a nawet wariatkowo co zresztą potwierdziły tegoroczne wyniki konkursu!

    O prawdziwych kulisach powstania Kolei Mazowieckich nie mówi się z powodów politycznych. Jest to temat niewygodny i zakazany! Dlatego postanowiłam poświęcić nieco więcej uwagi właśnie tej spółce, z nadzieją, że tematem zainteresują się dziennikarze, którzy zaglądają na forum.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.