Strona Główna
płacą i zabezpieczenia społeczne
płaca netto najniższa
płaca średnia miesięczna
płaca za zwolnienie lekarskie
płaca zasadnicza obliczanie
płaca informatyków
płaca krajowa
płacą radnego
płaca w zarządzaniu
plamienie implantacyjne
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lkw.htw.pl

  • Widzisz posty znalezione dla zapytania: Płaca minimlna





    Temat: Zreformować państwo opiekuńcze
    dodam jeszcze ...
    ... ze zadne prawo w USA nie zabrania oferowania pracownikom gwarantowanego
    dlugookresowego (lub nawet, dozywotniego) zatrudnienia. Pracodawdca uwazajacy
    taki uklad za korzystny dla biznesu moze to zrobic.

    Jednakze, nie postepuja tak nawet amerykanskie filie wielkich koncernow
    japonskich (np. samochodowych). Czyzby ich japonski zarzad nie wiedzial
    ze "rodzinne" stosunki na wzor tych w metropolii zwiekszaja kreatywnosc i
    innowacyjnosc zalogi? Nie. Ten zarzad wlasnie wie, ze takiego zwiazku nie ma
    (lub scislej: ze jego skala jest praktycznie nieistotna dla globalnych wynikow
    firmy) i ze "model" amerykanski jest skuteczniejszy w konkurencji.

    Pisze "model" gdyz tak naprawde to nie jest to zaden model.

    Jest za to prawie zupelny brak ograniczen dla biznesu w kwestii stanowienia
    stosunkow pracownik-pracodawca. Jako pracodawca - speln prawem okreslone
    minimalne wymagania: placowe, urlopowe, bezpieczenstwa - i od tego miejsca cala
    reszta zalezy juz od ciebie: chcesz zatrudniac dozywotnio? prosze bardzo,
    chcesz placic pracownikonm dwa razy wiecej niz twoi konkurenci i wysylac
    wszystkich na cztery mniesiace platnego urlopu rocznie? wszystkich w tym samym
    terminie? Alez - wolno ci! Jak najbardziej.
    Sadzisz, ze ta droga zwiekszysz kreatywnosc zalogi? Wolno ci sprobowac.
    A rynek szybko zweryfikuje zdolnosc twojej firmy do przezycia i co za tym
    idzie - slysznosc twoich zalozen.

    Osobiscie zanam badawczo-produkcyjna firme z kapitalem, zarzadem i zaloga
    kanadyjsko-japonska. Oni opracowuja i produkuja autonomicznie poruszajace sie
    roboty przemyslowe do roznych zastosowan. Wysoka innowacyjnosc jest sama istota
    ich dzialania ale oni takze nie usiluja jej zwiekszyc wprowadzajac u siebie
    paternalistyczny japonski model stosunkow pracowniczych.




    Temat: USA krytykują Bułgarów za nominację byłego szef...
    Gość portalu: meerkat napisał(a):

    > Meksykanie wykonuja u siebie tak niewolnicze prace jak: budowanie samochodow,
    > skladanie komupterow, produkowanie AGD i komponentow elektroniki konsumenckiej
    > a nawet calych urzadzen, np. telewizorow. Brazylijczycy z kolei produkuja np.
    > czesci samolotowe, Argentynczycy coraz czesciej pisza dla nas software, itd.
    > W warunkach ruskiego gulagu tez tego nie robia-przyjedz to sam zobaczysz.
    Nie produkują, a jedynie składają z gotowych podzespołów (stąd montownie nie
    fabryki). Pracują po 12-16 godzin za minimalną dzienną stawkę. Montownie nie
    dają państwu żadnych nowoczesnych technologii, nie płacą podatków ani cła, a
    zyski eksportują do USA, zanieczyszczają też środowisko.

    > A co do Polski, to jest znacznie gorsza mozliwosc niz to ze amerykanskie
    > koncerny przyjda do Polski i wykupia.
    Już przyszły i wykupowały tylko po to by zniszczyć i niestety udało się im
    unicestwić polski przemysł. Teraz będą "łaskawie" oferować nam budowę montowni
    jak w Meksyku.

    > Ta mianowicie, ze NIE przyjda i NIE
    > wykupia, a bezrobocie w PRL (tfu, RP) bedzie nadal zblizalo sie asymptotycznie
    > do 20%. Czego ci bynajmniej nie zycze.
    Albo nie mieć pracy,albo zapierdalać w niewolniczych warunkach, piękna
    perspektywa...
    Gdyby to zdracieckie bydło z zachodu pomogło nam po 1989 roku, jak obiecywali,
    zamiast unicestwiać naszą gospodarkę, to mielibyśmy dziś własne fabryki. Ale to
    oni nam mówili obalcie komunizm, a będziecie żyć jak my, prywatyzujie zakłądy a
    będziecie mieć dobryt, tępe polaczki posłusznie wypełniały zalecania swych
    nowych panów i teraz cierpią...






    Temat: Płaca minimalna pozbawia legalnej pracy
    Płaca minimalna pozbawia legalnej pracy
    (Felieton wygłoszony 30 sierpnia 2007 r. w Radio Zachód)

    Rząd zapowiedział wydanie nowego rozkazu wedle którego pracodawcy zostaną
    zmuszeni podnieść płacę minimalną z 936. do 1126 zł. Czy jest się z czego cieszyć?

    Dokładnie tego nie wiadomo, ale można przyjąć, że ok. 300 - 400 tys. osób
    pracuje dzisiaj za minimalną pensją. Tak naprawdę oni nie mają powodów, aby
    się cieszyć z zapowiadanej podwyżki. Po wejściu w życiu przymusu podniesienia
    płacy minimalnej wielu z nich straci legalną pracę. Jeśli właściciel firmy
    będzie płacił za pracę więcej niż ona jest warta, tzn. więcej niż przynosi ona
    dochodu, to taka firma ostatecznie zbankrutuje. Pracodawcy zatem mają
    obowiązek dbać o to, aby praca każdego zatrudnionego wytwarzała więcej dochodu
    niż kosztów, a podniesienie płacy minimalnej znacznie te koszty powiększa.
    Każdy przyzna, że to jest rozumna i sprawiedliwa reguła, której musi się
    trzymać nie tylko przedsiębiorca, ale i każdy zwyczajny zjadacz chleba.
    Pracownicy trzymają się tej reguły w ten sposób, że nie kupują towarów, które
    kosztują więcej niż są warte.

    Od przyszłego roku pracodawcy będą zmuszeni płacić wyższe koszty
    niewykwalifikowanej pracy, bo aż 1430 zł miesięcznie na jednego zatrudnionego.
    Efektem tego państwowego przymusu będzie wyrzucenie z oficjalnego rynku pracy
    niewykwalifikowanych, niedoświadczonych i przeważnie młodych pracowników.
    Najczęściej zwolnienia będą miały miejsce w firmach działających w małych
    miastach i na wsiach, oraz w branżach tradycyjnie zatrudniających nisko
    wykwalifikowanych pracowników. Tam gdzie zwolnienie minimalnie opłacanego nie
    będzie możliwe, to wzrost kosztów jego pracy zostanie zrekompensowany
    podwyższeniem cen usług bądź towaru. To z kolei może wywołać inflację czyli
    spadek wartości pieniądza.

    Wszelkiej maści socjaliści, działacze związkowi i ogólnie ludzie niezbyt
    mądrzy rozpowszechniają pogląd, że wysokość płacy zależy od widzimisia
    pazernego kapitalisty. W związku z tym uważają oni, że wysokość zarobków
    zależy od decyzji rządu, który zmusi „krwiopijców” do większych wypłat pensji.
    Niestety ten prymitywny pogląd jest bardzo popularny, choć zupełnie sprzeczny
    z wiedzą naukową i ze zdrowym rozsądkiem. W rzeczywistości podnoszenie płac w
    gospodarce jest możliwe wtedy, gdy przyrasta kapitał i zwiększa się wydajność
    pracy. Oczywiście w czasie dużego bezrobocia firmy otrzymują możliwość
    narzucania pracownikom warunków pracy i płacy. A ponieważ bezrobocie jest
    wynikiem ingerencji rządu w gospodarkę, jest skutkiem wysokich podatków, to za
    słabą pozycję pracobiorców na rynku pracy odpowiada wyłącznie państwo. I żadne
    ustawowe płace minimalne nie są wstanie zmniejszyć tej odpowiedzialności ani
    ukryć winy rządzących.

    Laureat nagrody Nobla prof. Milton Friedman bardzo dosadnie stwierdził, że
    płaca minimalna jest faktycznie narzędziem dyskryminującym ludzi o niskich
    kwalifikacjach. Amerykanie nawet obliczyli, że w ich gospodarce podniesienie
    tej płacy o 10% wywołuje zmniejszenie zatrudnienia o 3-4%. W Hongkongu i
    Szwajcarii nie ma przymusowej płacy minimalnej i dlatego bezrobocie jest tam
    na niskim poziomie.
    W Polsce jest dwucyfrowe, bo władza utrąciła wolny rynek i wszystkim chce
    dyrygować. A skutki tego są opłakane.

    Rafał Zapadka




    Temat: Unia Europejska
    Tu trochę o zarobkach
    Polska: Pensje z trzeciej ligi
    (Dziennik Polski/PP /2004-03-25 10:57:00)

    Obywatele krajów przystępujących do Unii Europejskiej zarabiają kilkakrotnie
    mniej od mieszkańców obecnych państw członkowskich – pisze „Dziennik Polski”.

    Tuż przed rozszerzeniem Unii Europejskiej gazety pełne są spekulacji na temat
    podwyżek cen, które czekają nas po 1 maja. „Dziennik Polski” dla odmiany zajął
    się sprawą naszych zarobków.

    Jak pisze gazeta, Polacy spodziewają się, iż jako obywatele kraju należącego do
    Unii Europejskiej będą zarabiali znacznie więcej niż dotychczas. Potwierdzają
    to przytaczane przez dziennik sondaże. Wynika z nich, że Polacy liczą na to, iż
    wzrost ich wynagrodzeń sięgnie niemal 60%.

    Niestety, proces wyrównywania płac między obecną „Piętnastką” a krajami do niej
    wchodzącymi trwał będzie znacznie dłużej niż sądzimy – ocenia dziennik.

    Z danych zebranych przez gazetę wynika, że należymy do pariasów Europy.
    Świadczą o tym, chociażby nasze stawki płacy minimalnej. W Luksemburgu sięga
    ona 1400 euro miesięcznie, w Holandii przekracza 1200, w Belgii, Francji,
    Wielkiej Brytanii, Irlandii - 1000, natomiast w Polsce wynosi zaledwie
    równowartość 200 euro.

    Jak pisze dziennik, w gorszym od nas położeniu znajdują się jedynie mieszkańcy
    Czech, Estonii, Litwy, Słowacji i Łotwy, a także Turcji, Rumunii oraz Bułgarii.
    Spośród państw przystępujących 1 maja do UE najwyższą płacę minimalną
    gwarantują przepisy obowiązujące na Malcie - 535 euro. To nieco więcej niż w
    Hiszpanii (526 euro) i w Portugalii (416), którą wyprzedza pod tym względem
    także Słowenia (451). Warto dodać, że w kilku krajach, m.in. w Niemczech i
    Austrii, pojęcie płacy minimalnej nie istnieje.

    Podobnie wygląda sytuacja, jeśli chodzi o zarobki w przemyśle. W tym przypadku
    gazeta porównuje roczne wynagrodzenie netto. Okazuje się, że najhojniej
    opłacane są osoby zatrudnione w Luksemburgu i Wielkiej Brytanii. Pracując tam,
    można liczyć średnio na blisko 25 000 euro na rękę. Polacy zarabiają
    pięciokrotnie mniej, wyprzedzając jedynie Węgrów, Słowaków i obywateli państw
    bałtyckich.

    Różnice w zarobkach widać również, jeżeli analizuje się wynagrodzenia w
    poszczególnych grupach zawodowych i na tych samych stanowiskach. Dyrektor
    fabryki w Danii zarabia miesięcznie 9919 euro. Jego kolega w Austrii - 7782
    euro, w Holandii - 6667, w Irlandii - 5530, we Włoszech - 5004, a w Portugalii
    tylko 2168 euro. W Danii główny księgowy zarabia miesięcznie prawie 3700 euro.
    Natomiast jego kolega po fachu w Lizbonie dostaje co miesiąc ledwie około 800
    euro.

    „Dziennik Polski” podkreśla jednak, że duże dysproporcje pomiędzy płacami
    nikogo w Unii Europejskiej nie dziwią. Pod tym względem nie ma wypracowanych
    jakichkolwiek standardów. W Portugalii np. zarabia się trzy razy mniej niż w
    Holandii, a w Grecji o połowę mniej niż w Belgii.




    Temat: jak sprawdzają referencje?
    ile kosztuje operka w Kanadzie ?
    mary_an napisała:

    > Ale dziewczyny wlasnie po to jada jako au-pair, zeby zdobyc jakies
    > doswiaczenie, sam program au-pair zaklada, ze przyjmuje sie do siebie za
    > bardzo
    > drobna kwote mloda, niedoswiadczona dziewczyne(a nie super droga
    > wykwalifikowana nianke), ktora ma pobawic sie z dziecmii nauczyc jezyka.

    Sexistka ! A dlaczego nie chlopak ? PS. Ja jestem feminista, wiec nie mam
    interesu w chlopakach !

    > No a takim ludziom z Ukrainy czy Rosji jest bardzo bardzo trudno wyjechac za
    > granice (problem z wiza i koszty) wiec ja bym na zbyt wiele
    > nie liczyla w takim
    > przypadku.

    No, nie jest to za bardzo prawda. Jak ktos chce to potrafi znalezc sobie
    wyjscie z sytuacji.
    Pozwole sobie na mala odskocznie od tematu. Koresponduje z bialoruska
    pielegniarka. Ktora mowi (pisze) niezle po angielsku ( ma drugi fakultet w tym
    zakresie).
    Zalatwilem jej kontakty z innymi, kanadyjskimi pielegniarkami. Koresponduje,
    uczy sie...
    Za dwa lata bedzie mogla tutaj przyjechac na 3 miesiace , na stypendium, i
    tylko od niej bedzie zalezalo,czy i jak z tej okazji skorzysta.

    A tak przy okazji : jej maz jej wiertnikiem. Ktorych tutaj uwielbiaja.

    > Trzeba tez patrzec na realia polskie, a nie sobie mowic, ze "prosze o
    > referencje zagraniczne". Nie wiem czy widziales, ale wiele dziewczyn nie ma
    > 800zl na koszt programu, a co dopiero na wyjazdy zagraniczne
    > w celu podnoszenia swoich kwalifikacji!!!
    > Twoja opinia nie odnosi sie w zadnym wypadku do programu au-pair!

    Jak wiesz w Kanadzie nie ma , formalnie, programu au-pair ( choc dziewczynki i
    chlopcy kanadyjscy jezdza za granice Kanady).

    Jest natomiast "live-in-Caregiver".

    O ktorym pisalem w postingu "Jeet".

    Ile kosztuje taka "L-in-C". Poniewaz sprawa jest uregulowana oficjalnie
    przepisami panstwowymi to taka osoba dostaje mniej wiecej za 170 godzin
    miesiecznie razy minimalna placa ( w zaleznosci od prowincji). Powiedzmy 6
    dolarow za godzine. Czyli 1020 dolarow kanadyjskich.

    Nie wypada sciagac od L-in-C oplaty za rooming ani za jedzenie. Czyli powiedzmy
    wartosc swiadczen w naturze to okolo $400 ( w zaleznosci od prowincji). U mnie,
    gdybym na przyklad zatrudnil, to operka dostala by osobny pokoj z osobna
    lazienka.

    Od tych pieniedzy zatrudniony placi podatek . Niewielki, bo dochod jest
    niewielki. Moze byc, nawet, przy przyjezdzie na rok zero dolarow (jak sie
    odpowiednio sprawy formalne ustawi). Placi L-in-C podatek od nabycia dobr i
    uslug ( czyli odpowiednik VAT), ktory za rzeczy trwale jest zwracany po
    wyjezdzie.

    Zatrudniajacy placi oplaty za WCB i moze oplacac CPP ( czyli fundusz
    emerytalny). W prowincji Albercie placi sie zwykle ( choc moze to placic
    zatrudniona osoba ) health premiums.

    No i wypada udostepnic samochod z benzyna.

    Razem, lacznie jest to wydatek rzedu (dla zatrudniajacego) 18000-20000
    (rocznie) . Usankcjonowany przepisami panstwowymi.

    Ale po dwoch latach osoba zatrudniona dostaje "staly pobyt w Kanadzie", moze
    sobie sprowadzic dzieci czy malzonka. Albo narzeczona...

    W sumie nie wydaje mi sie, aby to byla impreza tania.

    Moze sie myle ?

    Nie kazdego tez na to to stac. Akurat to malzenstwo opisane w postingu "Jeet"
    na taki wydatek stac. Bo im sie to po prostu oplaca.

    Ja w gre nie wchodze, bo jak wnuki do nas przyjada na 3 tygodnie rocznie, to
    mamy dosc dzieciskow. Wiec nie potrzeba nam nikogo do opieki nad nimi. Ale moze
    sie zestarzejemy i bedzie nam potrzebna czyjas pomoc ?

    Pozdrawiam

    dradam




    Temat: jak czarny muzyk z Seattle woli Hong Kong od USA
    jak czarny muzyk z Seattle woli Hong Kong od
    Jednak przeważająca większość ludzi, którzy byliby zatrudnieni z pensją poniżej
    jakiegokolwiek minimum, to ludzie tacy jak May, która szybko awansowała ze
    swojej niskiej płacy. Rotacja na stanowiskach tak nisko opłacanych jest bardzo
    duża. Istnieje ogromna różnica między kimś, kto pracuje po raz pierwszy – kto
    prawdopodobnie mieszka z rodzicami, i cz

    Jednak przeważająca większość ludzi, którzy byliby zatrudnieni z pensją poniżej
    jakiegokolwiek minimum, to ludzie tacy jak May, która szybko awansowała ze
    swojej niskiej płacy. Rotacja na stanowiskach tak nisko opłacanych jest bardzo
    duża.
    Istnieje ogromna różnica między kimś, kto pracuje po raz pierwszy – kto
    prawdopodobnie mieszka z rodzicami, i czyje dochody, co prawda niskie, są
    prawie całkowicie wystarczające na dowolne wydatki – a „przeciętnym"
    pracownikiem, który musi utrzymać swoje statystyczne 2+2 (czy 2+3). Płaca,
    która z pewnością oznaczałaby biedę dla tego „przeciętnego" pracownika, dla
    osoby takiej jak May jest luksusem.

    Można zapytać, dlaczego podwyższyłem pensję May tak, że w ciągu 12 miesięcy
    podwoiła się? Mogę zapewnić, że to nie z powodu mojego dobrego serca, chociaż
    uważam się za dobrego pracodawcę. Powód był bardzo prosty: po stwierdzeniu, że
    jej wartość jako pracownicy wzrosła, May mogłaby poszukać innej pracy z większą
    pensją, gdybym ja jej nie podwyższył .

    To prowadzi mnie do zadziwiającej cechy rynku pracy w Hong Kongu, i każdego
    rynku pracy tam, gdzie nie ma ustaw o minimalnej płacy: pracownicy znają swoją
    wartość – i jeśli nie zapłacisz im tyle, ile są warci, znajdą kogoś, kto to
    zrobi.

    Bezpiecznie jest znać swoją wartość

    Wolny rynek pracy zapewnia pracownikom dużo większą ochronę niż jakikolwiek
    program opracowany przez rząd. W Hong Kongu, gdzie „każdy ma pracę", każdy
    pracownik wie, że może znaleźć inną pracę w ciągu kilku tygodni. A jak
    pracownicy wiedzą, ile są warci? Czytają ogłoszenia o pracy w gazetach.

    Martwiło mnie, że ogłoszenia o pracy są najchętniej czytanym materiałem w moim
    biurze, dopóki nie stwierdziłem, że moi pracownicy wcale nie zamierzają masowo
    zwalniać się z pracy: oni po prostu sprawdzali swoją wartość rynkową i
    zasięgali informacji o możliwych alternatywach. Na wolnym rynku pracy każdy
    pracownik jest odpowiedzialny za swój dobrobyt. Alternatywą
    dla „gwarantowanego" przez rząd czy związki zawodowe bezpieczeństwa
    zatrudnienia jest znajomość swojej wartości na rynku i ta wiedza jest dostępna
    za darmo i bez przerwy w ogłoszeniach w gazetach,
    biurach pośrednictwa pracy i rozmowach z przyjaciółmi i znajomymi, gdzie stan
    rynku pracy jest stałym przedmiotem zainteresowania. Z drugiej strony
    pracodawcy muszą również czytać ogłoszenia o pracy, by upewniać się że pensje,
    wypłacane przez nich są w zgodzie ze średnią rynkową – w przeciwnym razie
    stracą swoich pracowników. Pracodawca, któremu nie udaje się zapełnić wakatu,
    nie ma innego wyjścia, niż podwyższyć swoją ofertę, aby przyciągnąć
    potencjalnego pracownika.

    Dla niektórych równie ważne, a nawet ważniejsze niż pensja są inne względy, np.
    odpowiednie warunki pracy, specjalne korzyści, czy bezpieczeństwo zatrudnienia.
    Wolny rynek pracy daje ogromne możliwości, gdzie rząd przez trzymanie się
    zdaleka, umożliwia każdemu dorosłemu człowiekowi twórczo i z wyobraźnią
    wykorzystywać swój potencjał.

    To nie przypadek, że kraje z wolnym rynkiem pracy mają dużo wyższe wskaźniki
    wzrostu gospodarczego niż USA czy Europa. Wolniejszy wzrost jest nieuchronną
    ceną interwencji rządu. Ustawy o minimalnej pensji są dobrym przykładem takiego
    niszczącego przeszkadzania.




    Temat: Tygodniówka au pair w Anglii?
    Prowadze Au-Pair Agency w Londynie i otrzymuje wiele pytan na ten temat od
    zglaszajacych sie z Polski kandydatow.
    Wg Home Office rules au-pair powinna dostac £55 za 25 godzin pomocy rodzinie
    plus pelne wyzywienie i utrzymanie. Wiele rodzin daje wiecej pocket money - ale
    nie musi. Od czasu kiedy Polska weszla do EU, Polki moga ale nie musza nalezec
    do Programu Au-Pair, jak i moga byc tzw Au-Pair Plus czyli pomagac rodzinie w
    zwiekszonym rozmiarze godzin zwykle do 40 godzin tygodniowo, za co normalnie
    powinny otrzymywac £80 (znowu to zalezy od rodziny, na ile moze sobie
    pozwolic). Niektore rodziny moga sobie pozwolic na £100 lub na £120, ale jesli
    nie musza to watpie, czy to zrobia. Wiadomo, kazdy bez wyjatku ile zarabia
    liczy sie liczy z pieniazkami i wydatkami. Polki moga tez byc przyjmowane jako
    tzw. Mother's Help, taka osoba jednak musi miec bardzo dobry jezyk angielski,
    prawo jazdy i pracuje po 45 godzin tygodniowo. Moze mieszkac z rodzina lub byc
    dochodzaca. Rodziny zwykle wybieraja osoby, ktore nie musza chodzic do
    szkoly.Stad rodziny pozukuja kogos z bardzo dobrym agielskim. Bardzo czesto
    wymagane tez jest zaswiadczenie o ukonczeniu kursu Pierwszej Pomocy plus bardzo
    dobre referencje.Mother's Help zaliczna jest juz do pracy, a wiec legalnie dane
    osoby podpisuja kontrakt pracy z dana rodzina opisujacy w szczegolach term and
    condidtion przyjecia, placy, placenia podatkow, holiday etc.
    Wiele zglaszajacych sie do nas osob, pyta dlaczego au-pair nie dostaja za ich
    prace UK minimum wages a tylko takie male stawki, bo zycie w Anglii, a
    szczegolnie w Londynie, jest przeciez takie drogie!
    Po pierwsze dlatego ze to, co robi au-pair nie zalicza sie do kontraktu pracy,
    po drugie ze w pocket money (jako calosci) doliczane sa tzn hidden costs
    utrzymania au-pair (ubezpieczenie na samochod, wynajecie pokoju, wyzywienie
    etc), a po trzecie au-pair nie podlega Uk minimum wages a za tem tez nie placi
    ani zadnych podatkow ani NI contributions.Czyli to co dostaje i ile dostaje, to
    jest jej na bezposredni uzytek.
    Wg informacji Inland Revenue, osoby w pelni zatrudniowe musza otrzymac
    nastepujace tzw minimalna stawke placy za godzine (minimum wages per hour)te
    stawki znowu ulegna podwyzce w October 2006):
    osoby w wieku od 16 do 17 lat wlacznie - £3 za godzine,
    osoby w wieku od 18 lat do 21 lat wlacnie - £4.25 za godzine,
    Osoby w wieku 22 lat i powyzej - £5.05 za godzine.
    Dalej Inland Revenue podaje, ze osoby, ktore nie podlegaja oplatom minimum
    wages to sa osoby, ktore pracuja jako wolantariusze, osoby prowadzace swoja
    wlasna dzialanosc (ja np. ja tzw. self-employed), osoby pomiedzy 18 a 26 rokiem
    zycia w czasie 12 miesiecy swojej pierwszej praktyki zawodowej, wojskowi i
    osoby ktore pracuja dla rodziny rowniez z nimi mieszkajac np. au-pairs.
    Osobiscie staram sie wynegocjowac te najlepsza stawke dal Au-pair, ale to
    wszytsko bedze zalezo tez od Rodziny i ich mozliwosci. jest wiele rodzin, ktore
    daja tygodniowo mniej, ale placa np. za paliwo na samochod uzywany przez au-
    pair, albo za czesciowo albo w calosci za szkole jezykowej, albo za bilety
    transportu, za bilety na powrot do domu, czy daja au-pair bardzo dobre warunki
    mieszkaniowe.
    Przy rozmowach ze swoimi kandydatami, zawsze podkreslam, jze jesli nastawiasz
    sie na zarobienie mnostwa pieniedzy - Program Au-pair na pewno nie jest dla
    Ciebie.
    Jesli natomiast, chcesz przyjechac tutaj na rok (np masz dziekanke ze studow)
    aby poszerzyc swoja znajomosc swiata i jezyka angielskiego, udoroslic sie,
    poznac wielu ludzi z kazdego kata swiata i poznac codzienne zycie wyspiarzy,
    ich kulture , zwyczaje i zabytki.
    Mysle, ze Program Au-Pair bedzie dla Ciebie idealnym.
    Mam nadzieje, ze odpowedzialam tak tTobie jak i innym na wiele pytan.
    Pozdrawima wszystkie pobecne i przyszle Au-Pair,
    Ewa
    Dyrektor Miss Polka Au-Pair Agency Ltd




    Temat: Realne szanse życia w Japonii - czy ja się łudzę??
    Zacznę bez ogródek... wydaje mi się że się łudzisz.
    Oczywiście może ci się udać, ale masz dużo większą szansę na porażkę. Po
    pierwsze wiza, nauczyciele Novy mimo, nie dość że są (zazwyczaj) nativami, to
    jeszcze mają wizę, oczywiście jeśli jakaś szkoła Cię zechcę to może załatwić Ci
    wizę, ale musiała by bardzo chcieć, bo dużo łatwiej wziąć jakiegoś niedobitka z
    Novy, niż załatwiać wizę dla Polki.
    Po drugie język (nie znam się na metodyce nauki języków obcych, więc pisze jak
    mi się wydaje, jak podejżewam podobnie sądzi duża częśc Japończyków), jeśli
    znasz tylko podstawowy Japoński to możesz uczyć tylko zaawansowanych, a dla
    zaawansowanego lepszy jest Native niż nie Native. Ale oczywiście znalazła by się
    szkoła która by cię wzięła pod warunkiem żeby ci płaciła (nieoficjalnie, bo
    oficjalnie jest jakaś płaca minimalna, która mimo że jest minimalna jest również
    bardzo bliska średniej płaconej nauczycielom) dużo mniej niż Native Speakerom
    (co może być trudne, jako że niektórzy w początkowym okresie po bankructwie,
    pracowali w zamian za posiłek).
    Po trzecie i najważniejsze. Bycie w Japonii jako turysta i praca w niej to
    zupełnie dwie inne sprawy. To że czułaś się "super w lecie" nie znaczy że
    bedziesz się czuła super jak będziesz tutaj mieszkała. Ja przeżyłem lekki szok,
    ale jako że moja praca nie różni się od tego co robiłem w Polsce, to to że
    jestem w Japonii zauważam w weekendy (jak wyjdę gdzieś z domu) i w telewizji (bo
    jest po Japońsku). Ale przez 3 tygodnie między kontraktami (gdy nie wiedziałem
    czy znajdę nową pracę) były ciężkie...

    Co do Polaków w Japonii, większość znanych mi Polaków jest jako żony/mężowie
    Japończyków (a co robią... np uczą angielskiego, ale jako żona/mąż mają już wize
    z nieogranicznonym prawem do pracy, więc mają dużo łatwiej, nawet jest jeden
    który pracuje jako fałszywy ksiądz - tzn. gra rolę księdza w popularnych tu
    ślubach chrześcijańskich ). Kolega opowiadał mi też, że spotkał jedną Polkę
    jako hostessę.

    Jeśli uważasz że podołasz, to Twój wybór, spróbuj, najwyżej stracisz trochę
    (dużo) pieniędzy i wbiją ci w paszport zakaz wjazdu do Japonii przez 10 lat
    (jeśli cię złapią pracującą bez właściwej wizy). (podejrzewam, że teraz, jak
    zbierają odciski palców, jest dużo trudniej "zgubić" paszport i próbować wrócić
    na nowym paszporcie).

    Pracy w Japonii jest dużo, ale tylko jeśli masz jakąś specjalność _i_ angielski,
    bo przez upadek Novy, jest tu bardzo dużo bezrobotnych nauczycieli angielskiego
    (a zresztą przedtem też było dużo ludzi którzy "marzyli o pracy w Japonii od
    lat", a niektóre kraje mają podpisaną umowę o wizach studenckich).

    Jeszcze jedno (tak na przestrogę), w Japonii jeśli ktoś mówi, że "zapraszam
    ponownie, zawsze jesteś tu miło widziana/widziany", w 99 przypadkach na 100
    wcale nie znaczy że się ucieszy jak zapukasz do jego/jej drzwi.




    Temat: Polska przeszkadza niemieckiemu szefowi MSZ w p...
    gabrielacasey napisała:

    > NIEPRAWDA. PRZEDSIEBIORCA ZAWSZE DZIALA NA KORZYSC FIRMY. ALBO NIE JEST
    > PRZEDSIEBIORCA I POWINIEN ZMIENIC ZAWOD.

    Czemu więc nie przenoszą labolatoriów naukowych do Polski gdzie jest bardzo
    wysoki poziom kształcenia?

    > KIEDY TY BYLES W IRLANDII? POKAZ MI TAM NEDZE, ZBLIZONA DO WLOSKIEJ. BA, TERAZ
    > I SZWECJA WYGLADA PRZY IRLANDII BLADO...TEN SKOK OD 1994 DO 1998 BYL TAM WRECZ
    >
    > NIEWIARYGODNY!!!
    Interwencjonizm państwowy i pozwolenie na rozwój rodzimej gospodarki pod
    ochronnymi skrzydełkami UE, to był ten skok, Polsce nikt nie pozwoli na takie
    kroki.

    > NIE TYLKO W SZWECJI KASA CHORYCH (CZY JAK JA TAM ZWAL) NA PYSK PADLA. PADL TEZ
    > BRYTYJSKI NHS - KOLEJKI NA CALE MIESIACE I LATA. GDY SAMA Z GRYPA CHCIALAM SIE
    > WYBRAC DO INTERNISTY, DANO MI TERMIN...DWUTYGODNIOWY. TU PAN JAN BY POWIEDZIAL
    > -
    > TAKIE SA SKUTKI RZADOW LEWACTWA. I MIALBY RACJE. NB. TERAZ POWINIENES
    > WIEDZIEC, CZEMU I BLAIRA, I LABOUR NIE LUBIE.
    W Ameryce dużo mniej ludzi może liczyć na opiekę zdrowotną niż w Europie.

    > ELEKTRONICZNY I SAMOCHODOWY? O CZYM TY MOWISZ? BY NAPEWNO NIE UPADL, GDYBY BYL
    > WYSTARCZAJACO KONKURENCYJNY. JAK NIE UPADLA ELEKTRONIKA IRLANDII I PRZEMYSL
    > SAMOCHODOWY JAPONII. ALE TAM NIE PLACI SIE TYLE SAMO KONSTRUKTOROM, ILE
    > ROBOTNIKOM PRZY TASMIE, ALE DUZO, DUZO WIECEJ!!!
    Do dzisiaj mam na strychu Unimora z 1988 roku i działa bez zarzutu. Moja babcia
    kupiła na początku lat 90-ych Philipsa i po paru latach nie dało się już go
    oglądać. W I połowie lat 90-ych Polonezy były znacznie lepsze niż Skody, a dziś
    już się chyba ich nie produkuje, bo interesów Skody broniły państwo Czeskie,
    interesów FSO nie bronił nikt.
    Polskie firmy nie były w stanie konkurować w warunkach wolnego rynku bo przez
    lata działały w innym systemie (zostawmy kwestię czy w lepszym czy gorszym).
    Był on przedewszystkim inny, nasz przemysł nie dostał czasu na
    zrestrukturyzację, a zagraniczne koncerny z największą bezwzględnością to
    wykorzystały.

    > WIESZ CZEMU ZAMYKAJA? I PRZENOSZA, NP. DO ESTONII? Z TEGO SAMEGO POWODU, DLA
    > KTOREGO I MY SAMI ZLIKWIDOWALISMY POLSKA FIRME: ZBYT WYSOKIE KOSZTY PRACY
    Dużo niższe niż w Europie Zachodniej, ale koncerny potrzebują niewolników i
    przenosza miejsca pracy tam gdzie można olewać kodeks pracy i płacić robotnikom
    głodowe pensje.

    > (ZUS),KOMUNISTYCZNY KODEKS PRACY I ZLY SYSTEM PODATKOWY ORAZ (ZA MOICH CZASOW)
    > KRYMINALNE PODATKI KORPORACYJNE(BYLO CHYBA 42%). A TAKZE KORUPCJA WSZELKICH
    > ZAINTERESOWANYCH W DOCHODACH Z CUDZEGO BIZNESU WLADZ.
    Lepiej pozwolić by gro społeczeństwa zdychało z głodu a grupka przemysłowców
    pławiła się w bogactwie, jak w Brazylii?

    > Miejsca
    > ) pracy jakie dostajemy to naogół hipermarkety, MCDonaldy itp. (najgorsze
    > miejsca
    > )
    > ) pracy),
    >
    > I TO FRANCUSKIE, TOMSONIE, FRANCUSKIE. A POTEM ZARAZ NIEMIECKIE. INWESTYCJE
    > AMERYKANSKIE SA DALEJ. BRYTYJSKICH PRAWIE NIE MA.
    Niestety Francja działa według amerykańskiego systemu gospodarczego, dlatego
    jestem za tym by UE ostro skręciło w kierunku socjalizmu.

    > W IRLANDII NIE MA INTERWENCJONIZMU PANSTWOWEGO. BYLY ZA TO PRZYZWOITE
    > INWESTYCJE AMERYKANSKIE. OCHRONA WLASNEGO RYNKU DUZO SLABSZA NIZ W UK - WIDAC
    > PO EUROPEJSKICH TOWARACH W SKLEPACH (I SPOZA EUROPY). UMOWY PRACY MAJA
    > CHARAKTER WYLACZNIE PRAWNO-CYWILNY ITD. ITP. UBEZPIECZENIA DOBROWOLNE. BRAK
    > PLACY MINIMALNEJ, CHOC STAWKI SA NEGOCJOWANE W BRANZACH POMIEDZY ZWIAZKAMI
    > PRACODAWCOW I PRACOBIORCOW W DANEJ BRANZY. NIE UCZ MNIE IRLANDII - MAMY DOM
    > TAKZE W DUBLINSKIM BLACKROCK, A WIEC CZESTO TAM BYWAMY I NAPRAWDE MAM POJECIE,
    > O CZYM TU MOWIE.
    Państwo Iralndzkie wspierało rozwój zyskownych gałęzi przemysłu (elektronika,
    itp.), dotawało ogromne supsydia z UE.




    Temat: o Boże! dlaczego każdy ma tam pracę?
    o Boże! Amen!
    Rotacja na stanowiskach tak nisko opłacanych jest bardzo duża. Istnieje ogromna
    różnica między kimś, kto pracuje po raz pierwszy, kto prawdopodobnie mieszka z
    rodzicami, i czyje dochody, co prawda niskie, są prawie całkowicie
    wystarczające na dowolne wydatki a "przeciętnym" pracownikiem, który musi
    utrzymać swoje statystyczne rodziny 2+2 lub 2+3. Płaca, która z pewnością
    oznaczałaby biedę dla tego "przeciętnego" pracownika, dla osoby takiej jak May
    jest luksusem.

    Można zapytać, dlaczego podwyższyłem pensję May tak, że w ciągu 12 miesięcy
    podwoiła się? Mogę zapewnić, że to nie z powodu mojego dobrego serca, chociaż
    uważam się za dobrego pracodawcę. Powód był bardzo prosty: po stwierdzeniu, że
    jej wartość jako pracownicy wzrosła, May mogłaby poszukać innej pracy z większą
    pensją, gdybym ja jej nie podwyższył .

    To prowadzi mnie do zadziwiającej cechy rynku pracy w Hongkongu, i każdego
    rynku pracy tam, gdzie nie ma ustaw o minimalnej płacy: pracownicy znają swoją
    wartość i jeśli nie zapłacisz im tyle, ile są warci, znajdą kogoś, kto to
    zrobi.

    Bezpiecznie jest znać swoją wartość

    Wolny rynek pracy zapewnia pracownikom dużo większą ochronę niż jakikolwiek
    program opracowany przez rząd. W Hongkongu, gdzie "każdy ma pracę", każdy
    pracownik wie, że może znaleźć inną pracę w ciągu kilku tygodni. A jak
    pracownicy wiedzą, ile są warci? Czytają ogłoszenia o pracy w gazetach.

    Martwiło mnie, że ogłoszenia o pracy są najchętniej czytanym materiałem w moim
    biurze, dopóki nie stwierdziłem, że moi pracownicy wcale nie zamierzają masowo
    zwalniać się z pracy: oni po prostu sprawdzali swoją wartość rynkową i
    zasięgali informacji o możliwych alternatywach. Na wolnym rynku pracy każdy
    pracownik jest odpowiedzialny za swój dobrobyt. Alternatywą
    dla "gwarantowanego" przez rząd czy związki zawodowe bezpieczeństwa
    zatrudnienia jest znajomość swojej wartości na rynku i ta wiedza jest dostępna
    za darmo i bez przerwy.

    W ogłoszeniach w gazetach, biurach pośrednictwa pracy i rozmowach z
    przyjaciółmi i znajomymi, gdzie stan rynku pracy jest stałym przedmiotem
    zainteresowania. Z drugiej strony pracodawcy muszą również czytać ogłoszenia o
    pracy, by upewniać się że pensje, wypłacane przez nich są w zgodzie ze średnią
    rynkową, w przeciwnym razie stracą swoich pracowników. Pracodawca, któremu nie
    udaje się zapełnić wakatu, nie ma innego wyjścia, niż podwyższyć swoją ofertę,
    aby przyciągnąć potencjalnego pracownika.

    Dla niektórych równie ważne, a nawet ważniejsze niż pensja są inne względy, np.
    odpowiednie warunki pracy, specjalne korzyści, czy bezpieczeństwo zatrudnienia.
    Wolny rynek pracy daje ogromne możliwości, gdzie rząd przez trzymanie się z
    daleka, umożliwia każdemu dorosłemu człowiekowi twórczo i z wyobraźnią
    wykorzystywać swój potencjał.

    To nie przypadek, że kraje z wolnym rynkiem pracy mają dużo większe wskaźniki
    wzrostu gospodarczego niż USA czy Europa. Wolniejszy wzrost jest nieuchronną
    ceną interwencji rządu. Ustawy o minimalnej pensji są dobrym przykładem takiego
    niszczącego przeszkadzania.

    Mark Tier jest założycielem oryginalnego ruchu libertariańskiego w Australii,
    aktualnie jest analitykiem finansowym, działającym w Hong Kongu.



    Temat: Głód w USA
    Gość portalu: KAMELEON napisał(a):

    > watto napisał:
    >
    > > W najsławniejszym programie publicystycznym "60 minutes" w CBS pokazano
    > > reportaż o coraz wiekszych kolejkach po darmowe rozdawnictwo żywności.
    > > Kolejki jak w czasach Wielkiego Kryzysu.
    > > W kolejkach stoją, jak to stwierdzono, przecietni Amerykanie.
    > > Rodziny nie mają za co żyć. Food stamps nie wystarczają na rodzinę, dzieci
    > są
    > > niedożywione, nawet głodne.
    > > Trzeba było widzieć łzy w oczach paru osób z kolejki, z którymi
    > > przeprowadzono wywiad.
    > > Opowiadali, jak np. rozcienczają mleko pół na pół z wodą dla swoich dzieci
    > ...
    > > To nie tylko bezrobotni, których jest coraz wiecej., ale ludzie którzy
    > > pracują na pełny etat i nie mogą wyzywić rodziny.
    > > Płacą im 6-7 dolarów na godzinę , albo nawet $5. Za to nie da sie wyżyć,
    > > chyba , że mieszka sie jak niewolnicy-imigranci, którzy mieszkają jak szcz
    > ury
    > > po dziesiec osób w mieszkaniu z tektury.
    > >
    > > Pokazano kolejki w Ohio. I to nie są żadni " leniwi" murzyni, jak to nam
    > > prawicowcy próbują mydlić oczy, ale zwykli biali Amerykanie, żadni
    > > południowi "rednecks", czy "white trash"(niedawno czytałem jakiegoś
    > > prawicowca, który twierdził, że "w USA nawet murzynom żyje sie lepiej niż
    > > ludziom w Europie" - skąd to wie, nie wiem; może z filmów hollywoodzkich).
    >
    > > Twardogłowi prawicowcy próbują zawsze kłamstwami i w tępy sposób bronić
    > > swojego "kraju rad", ucielesnienia idei kapitalistycznych, gdzie każdy moż
    > e
    > > być tak bogatym jak chce, albo tak biednym, jak biednym być można.
    > > A Gwiazda Zachodu, wspaniały dobry wujek Bush wskazuje im drogę, jaką mają
    >
    > > podązać w Polsce.
    > > W Polsce nawet prawdziwej lewicy nie ma. Parę gangsterów i czerwonych
    > > pijawek, które teraz wprowadzają dzikie praktyki kapitalizmu, w jakiś cudo
    > wny
    > > sposób pozostając lewicowymi...
    > >
    > >
    > > TV Polska powinna kupować programy z TV w USA (najbardziej polecam"60
    > > minutes"), żeby ogłupieni ludzie zobaczyli prawdziwy stan rzeczy z pierwsz
    > ego
    > > źródła, bo im sie wydaje, że tylko wrogowie USA mówią takich sprawach.
    > > Zwłaszcza ludzie nakarmieni opowiesciami swoich krewnych z USA, którzy
    > > przysyłają parę dolarów do swojej wsi, a tam żyją jak szczury w kanale...
    >
    > WIDZE, ZE NAOGLADALES SIE DUZO PROGRAMOW W TV "PUBLICZNEJ." NIE WIESZ JAKIE
    > DOKLADNIE SA FAKTY A STAWIASZ NA ICH PODSTAWIE TEZY I WNIOSKI. PO PIERWSZE,
    > PLACA MINIMALNA W USA JEST BLISKA 6 DOLAROW NA GODZINE. WYNAGRODZENIE TO
    > OTRZYMUJA LUDZIE PRACUJACY W SIECIACH TZW. FAST FOOD. ZA TE 6 DOLAROW MOZNA
    > KUPIC 4 CHLEBY W AMERYKANSKICH SKLEPACH.
    > CO DO POLONII, TO CHYBA TWOJA NAJWIEKSZA POMYLKA. ZEBY TEMU DAC PRZYKLAD,
    TO
    > WIEDZ, ZE NP. W CHICAGO POLACY SA GRUPA, KTORA JEST WLASCICIELEM NAJWIEKSZEJ
    > ILOSCI DOMOW. OGOLNY PROCENT AMERYKANOW, KTORZY POSIADAJA DOMY (CZYLI NIE
    > MIESZKAJA U RODZICOW, BABC, CZY NIE WYNAJMUJA JEST BLISKI 70%.
    > BEZROBOCIE, W OBECNEJ DOBIE KRYZYSU GOSPODARCZEGO WYNOSI NIEWIELE PONAD 6%.
    >
    > TO FAKT, ZE NIE MA USTROJU, CZY KRAJU IDEALNEGO ALE TO CO NAPISALES TO
    TOTALNA
    > BZDURA-WIEM, BO BYLEM I WIDZIALE I TROCHE O TYM TEZ CZYTALEM. A TO CO
    > LIBERALNE MEDIA MOWIA NIE ZAWSZE JEST PRAWDA. LIBERALOWIE, KTORY MAJA
    KONTROLE
    >
    > NAD WIEKSZOSCIA STACJI TV I RADIOWYCH, SA WSCIEKLI BO STRACILI WIEKSZOSC W
    OBU
    > IZBACH AMYRAKANSKIEGO PARLAMENTU (KONGRES I SENAT).
    >
    > POZDRAWIAM

    zgadzam sie z toba z wyjatkiem tych domow. nie do konca jest tak z wlasnoscia.
    polacy glownie kupuja ale mieszkania(condominiums)a nie domy. a to w usa jest
    uwazane przez amerykancow (nie mowie ze to moja opinia)za nedzarstwo. kazdy
    szanujacy sie amerykaniec kupuje dom a nie mieszkanie.
    polacy i hindusi natomiast rzucili sie na mieszkania.




    Temat: Głód w USA
    OPANUJ SIE WATTO
    watto napisał:

    > W najsławniejszym programie publicystycznym "60 minutes" w CBS pokazano
    > reportaż o coraz wiekszych kolejkach po darmowe rozdawnictwo żywności.
    > Kolejki jak w czasach Wielkiego Kryzysu.
    > W kolejkach stoją, jak to stwierdzono, przecietni Amerykanie.
    > Rodziny nie mają za co żyć. Food stamps nie wystarczają na rodzinę, dzieci są
    > niedożywione, nawet głodne.
    > Trzeba było widzieć łzy w oczach paru osób z kolejki, z którymi
    > przeprowadzono wywiad.
    > Opowiadali, jak np. rozcienczają mleko pół na pół z wodą dla swoich dzieci...
    > To nie tylko bezrobotni, których jest coraz wiecej., ale ludzie którzy
    > pracują na pełny etat i nie mogą wyzywić rodziny.
    > Płacą im 6-7 dolarów na godzinę , albo nawet $5. Za to nie da sie wyżyć,
    > chyba , że mieszka sie jak niewolnicy-imigranci, którzy mieszkają jak szczury
    > po dziesiec osób w mieszkaniu z tektury.
    >
    > Pokazano kolejki w Ohio. I to nie są żadni " leniwi" murzyni, jak to nam
    > prawicowcy próbują mydlić oczy, ale zwykli biali Amerykanie, żadni
    > południowi "rednecks", czy "white trash"(niedawno czytałem jakiegoś
    > prawicowca, który twierdził, że "w USA nawet murzynom żyje sie lepiej niż
    > ludziom w Europie" - skąd to wie, nie wiem; może z filmów hollywoodzkich).
    > Twardogłowi prawicowcy próbują zawsze kłamstwami i w tępy sposób bronić
    > swojego "kraju rad", ucielesnienia idei kapitalistycznych, gdzie każdy może
    > być tak bogatym jak chce, albo tak biednym, jak biednym być można.
    > A Gwiazda Zachodu, wspaniały dobry wujek Bush wskazuje im drogę, jaką mają
    > podązać w Polsce.
    > W Polsce nawet prawdziwej lewicy nie ma. Parę gangsterów i czerwonych
    > pijawek, które teraz wprowadzają dzikie praktyki kapitalizmu, w jakiś cudowny
    > sposób pozostając lewicowymi...
    >
    >
    > TV Polska powinna kupować programy z TV w USA (najbardziej polecam"60
    > minutes"), żeby ogłupieni ludzie zobaczyli prawdziwy stan rzeczy z pierwszego
    > źródła, bo im sie wydaje, że tylko wrogowie USA mówią takich sprawach.
    > Zwłaszcza ludzie nakarmieni opowiesciami swoich krewnych z USA, którzy
    > przysyłają parę dolarów do swojej wsi, a tam żyją jak szczury w kanale...

    WIDZE, ZE NAOGLADALES SIE DUZO PROGRAMOW W TV "PUBLICZNEJ." NIE WIESZ JAKIE
    DOKLADNIE SA FAKTY A STAWIASZ NA ICH PODSTAWIE TEZY I WNIOSKI. PO PIERWSZE,
    PLACA MINIMALNA W USA JEST BLISKA 6 DOLAROW NA GODZINE. WYNAGRODZENIE TO
    OTRZYMUJA LUDZIE PRACUJACY W SIECIACH TZW. FAST FOOD. ZA TE 6 DOLAROW MOZNA
    KUPIC 4 CHLEBY W AMERYKANSKICH SKLEPACH.
    CO DO POLONII, TO CHYBA TWOJA NAJWIEKSZA POMYLKA. ZEBY TEMU DAC PRZYKLAD, TO
    WIEDZ, ZE NP. W CHICAGO POLACY SA GRUPA, KTORA JEST WLASCICIELEM NAJWIEKSZEJ
    ILOSCI DOMOW. OGOLNY PROCENT AMERYKANOW, KTORZY POSIADAJA DOMY (CZYLI NIE
    MIESZKAJA U RODZICOW, BABC, CZY NIE WYNAJMUJA JEST BLISKI 70%.
    BEZROBOCIE, W OBECNEJ DOBIE KRYZYSU GOSPODARCZEGO WYNOSI NIEWIELE PONAD 6%.

    TO FAKT, ZE NIE MA USTROJU, CZY KRAJU IDEALNEGO ALE TO CO NAPISALES TO TOTALNA
    BZDURA-WIEM, BO BYLEM I WIDZIALE I TROCHE O TYM TEZ CZYTALEM. A TO CO
    LIBERALNE MEDIA MOWIA NIE ZAWSZE JEST PRAWDA. LIBERALOWIE, KTORY MAJA KONTROLE
    NAD WIEKSZOSCIA STACJI TV I RADIOWYCH, SA WSCIEKLI BO STRACILI WIEKSZOSC W OBU
    IZBACH AMYRAKANSKIEGO PARLAMENTU (KONGRES I SENAT).

    POZDRAWIAM




    Temat: Głód w USA
    akkj napisał:

    > watto napisal
    > > W najsławniejszym programie publicystycznym "60 minutes" w CBS pokazano
    > > reportaż o coraz wiekszych kolejkach po darmowe rozdawnictwo żywności.
    > > Kolejki jak w czasach Wielkiego Kryzysu.
    > > W kolejkach stoją, jak to stwierdzono, przecietni Amerykanie.
    > > Rodziny nie mają za co żyć. Food stamps nie wystarczają na rodzinę, dzieci
    > są
    > > niedożywione, nawet głodne.
    > > Trzeba było widzieć łzy w oczach paru osób z kolejki, z którymi
    > > przeprowadzono wywiad.
    > > Opowiadali, jak np. rozcienczają mleko pół na pół z wodą dla swoich dzieci
    > ...
    > > To nie tylko bezrobotni, których jest coraz wiecej., ale ludzie którzy
    > > pracują na pełny etat i nie mogą wyzywić rodziny.
    > > Płacą im 6-7 dolarów na godzinę , albo nawet $5. Za to nie da sie wyżyć,
    > > chyba , że mieszka sie jak niewolnicy-imigranci, którzy mieszkają jak szcz
    > ury
    > > po dziesiec osób w mieszkaniu z tektury.
    > >
    > > Pokazano kolejki w Ohio. I to nie są żadni " leniwi" murzyni, jak to nam
    > > prawicowcy próbują mydlić oczy, ale zwykli biali Amerykanie, żadni
    > > południowi "rednecks", czy "white trash"(niedawno czytałem jakiegoś
    > > prawicowca, który twierdził, że "w USA nawet murzynom żyje sie lepiej niż
    > > ludziom w Europie" - skąd to wie, nie wiem; może z filmów hollywoodzkich).
    >
    > > Twardogłowi prawicowcy próbują zawsze kłamstwami i w tępy sposób bronić
    > > swojego "kraju rad", ucielesnienia idei kapitalistycznych, gdzie każdy moż
    > e
    > > być tak bogatym jak chce, albo tak biednym, jak biednym być można.
    > > A Gwiazda Zachodu, wspaniały dobry wujek Bush wskazuje im drogę, jaką mają
    >
    > > podązać w Polsce.
    > > W Polsce nawet prawdziwej lewicy nie ma. Parę gangsterów i czerwonych
    > > pijawek, które teraz wprowadzają dzikie praktyki kapitalizmu, w jakiś cudo
    > wny
    > > sposób pozostając lewicowymi...
    > >
    > >
    > > TV Polska powinna kupować programy z TV w USA (najbardziej polecam"60
    > > minutes"), żeby ogłupieni ludzie zobaczyli prawdziwy stan rzeczy z pierwsz
    > ego
    > > źródła, bo im sie wydaje, że tylko wrogowie USA mówią takich sprawach.
    > > Zwłaszcza ludzie nakarmieni opowiesciami swoich krewnych z USA, którzy
    > > przysyłają parę dolarów do swojej wsi, a tam żyją jak szczury w kanale...
    >
    > WIDZE, ZE NAOGLADALES SIE DUZO PROGRAMOW W TV "PUBLICZNEJ." NIE WIESZ JAKIE
    > DOKLADNIE SA FAKTY A STAWIASZ NA ICH PODSTAWIE TEZY I WNIOSKI. PO PIERWSZE,
    > PLACA MINIMALNA W USA JEST BLISKA 6 DOLAROW NA GODZINE. WYNAGRODZENIE TO
    > OTRZYMUJA LUDZIE PRACUJACY W SIECIACH TZW. FAST FOOD. ZA TE 6 DOLAROW MOZNA
    > KUPIC 4 CHLEBY W AMERYKANSKICH SKLEPACH.
    > CO DO POLONII, TO CHYBA TWOJA NAJWIEKSZA POMYLKA. ZEBY TEMU DAC PRZYKLAD,
    TO
    > WIEDZ, ZE NP. W CHICAGO POLACY SA GRUPA, KTORA JEST WLASCICIELEM NAJWIEKSZEJ
    > ILOSCI DOMOW. OGOLNY PROCENT AMERYKANOW, KTORZY POSIADAJA DOMY (CZYLI NIE
    > MIESZKAJA U RODZICOW, BABC, CZY NIE WYNAJMUJA JEST BLISKI 70%.
    > BEZROBOCIE, W OBECNEJ DOBIE KRYZYSU GOSPODARCZEGO WYNOSI NIEWIELE PONAD 6%.
    >
    > TO FAKT, ZE NIE MA USTROJU, CZY KRAJU IDEALNEGO ALE TO CO NAPISALES TO
    TOTALNA
    > BZDURA-WIEM, BO BYLEM I WIDZIALE I TROCHE O TYM TEZ CZYTALEM. A TO CO
    > LIBERALNE MEDIA MOWIA NIE ZAWSZE JEST PRAWDA. LIBERALOWIE, KTORY MAJA
    KONTROLE
    >
    > NAD WIEKSZOSCIA STACJI TV I RADIOWYCH, SA WSCIEKLI BO STRACILI WIEKSZOSC W
    OBU
    > IZBACH AMYRAKANSKIEGO PARLAMENTU (KONGRES I SENAT).
    >
    > POZDRAWIAM

    zgadzam sie z toba z wyjatkiem tych domow. nie do konca jest tak z wlasnoscia.
    polacy glownie kupuja ale mieszkania(condominiums)a nie domy. a to w usa jest
    uwazane przez amerykancow (nie mowie ze to moja opinia)za nedzarstwo. kazdy
    szanujacy sie amerykaniec kupuje dom a nie mieszkanie.
    polacy i hindusi natomiast rzucili sie na mieszkania.




    Temat: czy EMIGRANT ma prawo decydować o Polsce?
    +Emigrant to ktoś kto wybrał życie poza krajem. Z tym wiąże się pozbycie
    obowiązków względem Polski właśnie. A skoro tak, to i przywilejów emigrant
    pozbawiony powinnien być. Na przykład prawa wyborczego właśnie. Przeciez
    wybory to nic innego jak wybór ludzi, którzy będą dzielić kasę wspólną. A
    emigrant nic do tej kasy nie daje. On daje do kasy państwa w którym mieszka.
    To dlaczego rości sobie prawo do decydowania o naszej kasie, skoro on
    wspomaga inny kraj? A tu urządza się za nasze pieniądze jeszcze lokaly im w
    ambasadach polskich. Dopłacamy do nich właśnie. Jeżeli takimi patriotami są
    to niech przynajmniej zapłacą za te wybory tak jak i my w kraju płacimy. Chce
    taki głosować, to proszę - wpłacić 250 euro na skarb państwa polskiego za
    każdym razem gdy wybory są. Zmierzy sie tym samym siłę ich patriotyzmu. Teraz
    wiadomo ile tysięcy emigrantów głosuje w ambasadach na nasz koszt. Zobaczymy
    ile ich zostanie jak im przyjdzie zapłacić za to. I to bardzo moralne jest.
    Oczywiście, minimalna część emigrantów to ci co zmuszeni zostali przez
    komunistyczny reżim do emigracji. ALe teraz przeciez mogą wrócić, bo nikt już
    nie prześladuje za poglądy. Emigrant ma prawo czuć się Polakiem, może o
    Polsce wypowiadać się, tak jak o Chinach wypowiada się, czy Portugalii na
    przykład. Ale ci co z własnej woli opuścili kraj ten, niech nam nie mówią jak
    my mamy żyć i co robić. A jeżeli to robią, to my możemy wzruszyć ramionami na
    to.
    I tu nie chodzi o żadne pozbawienie kogoś polskości. Tu chodzi o to aby
    sprawiedliwie było. My płacimy, oni nie, a takie same prawa mają.+Perła_

    Wiesz Perla_ co? Ty niekiedy potrafisz byc naprawde zabawny (to komplement,
    naprawde!).
    Zgadzam sie z pierwsza czescia wypowiedzi :
    rezygnacja z kraju i paszportu-=rezygnacja z przywilejow i obowiazkow wzgledem
    kraju urodzenia.
    +Prawo wyborcze powinni mieć ci co płacą podatki w Polsce
    właśnie.+Perla_

    Kilka pytan mam Perla_
    1.Co w sytuacji, gdy emigranci zmienili kraj zamieszkania przyjmujac obce
    obywatelstwo, ale w szufladzie zatrzymali polski paszport, aby na starosc miec
    np. prawo do nabywania polskich nieruchomosci za dolary zarobione gdzie indziej?
    2. Czy posiadanie podwojnego lub potrojnego obywatelstwa jest uczciwe wzgledem
    kazdego kraju, ktorego quasi-obywatel posiada paszporty?
    3. Co z emigrantem, ktory zdecydowal sie wrocic do kraju i placic podatki w
    Polsce? Czy tez powinien zarabiac po polsku czyli wg przyjetych standardow
    placowych, zrezygnowac z zagranicznych ubezpieczen na rzecz ZUSu,
    otrzymywanych zagranica rent i emerytur?
    4. Jak odroznic emigranta zarobkowego od politycznego? Ten pierwszy to ten,
    ktoremu chleb z bialym serem nie smakowal i ktoremu nie chcialo sie stac w
    kilkukilometrowych kolejkach po 1,5 kg scierwa na kartke....? Polityczni to
    najczesciej AKTYWNIE DZIALAJACY rebelianci lat 57, 68 i 81r ???? Czy dobra
    definicja? Jak odroznic jednego od drugiego, gdy zaden nie nosi orderu przy
    krawacie przyznanego za zaslugi w walce z komunizmem?

    + Podstawowym kryterium do przyznawania prawa wyborczego powinno być
    posiadanie obywatelstwa polskiego i jeżeli zamieszkały za granicą
    Polak je posiada , to nie wiem dlaczego mielibysmy go pozbawiac
    tego prawa+ andrzejg

    Otoz to Panie Andrzeju. Bardzo sluszna i cenna uwaga.




    Temat: Fundusze emerytalne kantują klientów.
    poliklinik napisała:

    > 1.
    >Gwarancja minimalnej emerytury dotyczy SUMY dwu filarów (pierwszego i drugiego)
    > Obu łącznie. Bo oba są finansowane z przychodów PRZED opodatkowaniem, i oba
    > wspólnie na pewno będą opodatkowane.
    > Nie będzie więc emerytury: minimum + drugi filar,
    > ale będzie: ALBO tylko minimum, albo suma z 1 i 2 filara.

    Emerytura minimalna, to oczywiście suma obu filarów. Bo istotne jest to, że nie
    dostanie się mniej niż określona kwota. Tak więc nawet osoby, które zboprą
    bardzo mało, nie będą mieli groszy, tylko tę minimalną emeryturę.

    >Natomiast trzeci filar finansowany jest z przychodów PO opodatkowaniu i dlatego
    > nie podlega żadnym gwarancjom.
    > Rząd już wziął swoje, natomiast na razie (!) tymczasem (!) mówi, że więcej nie
    > weźmie (ech dowcipasy z tych rządzących, dowcipasy).

    A jakim gwarancjom miałby podlegać ? Jest konkurencja i każdy może wybrać
    najlepszą firmę, która będzie inwestować jego oszczędności.

    > 2.
    > Składek w ZUS nie gromadziliśmy nigdy, bo były przeznaczane na bieżące
    > emerytury.
    > Kapitał początkowy zależy więc nie od składek, ale od dobrego serca (he he he)
    > urzędników państwowych zatrudnionych nie tylko w ZUS ale przede wszystkim w
    > ministerstwie finansów, którzy
    > wniosą pod obrady sejmu odpowiednio spreparowane zmiany ustaw, by ichni bilans
    > wyszedł znów na zero.
    > Albowiem nie bez powodu nikt dziś nie zna swego kapitału początkowego, choć
    > powinien znać już baaardzo dawno temu (sejm termin może przedłużać w
    > nieskończoność).
    > Program komputerowy (ten najsłynniejszy w Polsce) też nie bez powodu tak
    > długo "powstaje" i nie bez powodu ma tyle "luk".

    Reguły obliczania kapitału początkowego są znane od lat. Oczywiście Sejm
    wszystko może zmienić (nie urzędnik min finu !!!), ale na tym polega demokracja.

    > 3.
    > Twierdzenie, że każdy ma zbędne 50 zł. co miesiąc dowodzi braku wyobraźni lub
    > umyślnego naigrywania się z ubogich i biednych robotników i chłopów.
    > Ponad 3 miliony (oficjalnie - plus drugie tyle nieoficjalnie) NIE MA pracy i
    > nie ma za co płacić czynszu.

    Ile z tych 3 milionów wogóle żadną pracą nie jest zainteresowanych ? Ile
    >bezrobotnych< kobiet nigdy nie pracowało i nigdy nie będzie pracować,
    wybierając rolę kobiety >przy mężu< ?

    > Ich dzieci chodzą głodne do szkół i nie mają żadnych podręczników.
    > Dlatego bezczelnym kłamstwem jest, że każdego stać na 50 zł.,
    > tym bardziej, że większość pracujących zarabia góra 700 - 800 zł netto.

    Wolne żarty. Piszesz o oficjalnych zarobkach, czy rzeczywistych ?

    > Na pewno stać na 50 zł. miesięcznie na inwestycje kapitałowe jest bowiem tylko
    > tych czerwonych i komunistów, których sztandar jest czerwony, bo na nim
    > robotnicza krew (a także chłopska).

    Jakbym bolszewika słuchał. Masy chłopo-robotnicze wyzyskiwane przez wredny
    kapitał. No tak, myśl Lenina wiecznie żywa, jak widać.

    >Dokładnie tych czerwonych i komunistów, którzy zagarnęli zbójecko prywatyzowany
    > majątek bez wyraźnie wyrażonej zgody całego narodu polskiego.

    Naród swoją wolę wyraża w wyborach. I od nastu lat regularnie to robi. Tylko że
    Tobie ta jego wola się nie podoba, Ty byś chciał inaczej... Chyba społeczeństwo
    musisz sobie zmienić.

    > Pozostali jeśli nawet dziś mają muszą drżeć ze strachu, czy będą mieć jutro.

    Na tym polega konkurencja. Skończyły się czasy reguły - czy się stoi, czy się
    leży... Niektózy nie mogą się z tym pogodzić, jak widzę. )

    Snajper.



    Temat: Fundusze emerytalne kantują klientów.
    Gość portalu: snajper napisał(a):

    > poliklinik napisała:
    >
    > > Tak. Takie są przyczyny i cele reform emerytalnych.
    > >
    > > Jednakże polska gospodarka tak bardzo źle stoi, że
    > > suma obu filarów nie gwarantuje nam nawet minimalnej emerytury.
    >
    > Minimalna emerytura jest gwarantowana ustawowo, ale jest ona oczywiście
    bardzo
    > mała. Jak to zwykle bywa z rzeczxami >minimalnymi<. Natomiast emerytura z
    > II
    > filaru zależy od trzech czynników: czasu oszczędzania, naszych zarobków oraz
    > zysków generowanych przez OFE. Stan gospodarki ma na nią wpływ niewielki.
    >
    > > Startujemy bowiem od zera i od razu od początku nie ma wystarczającego wzr
    > ostu
    > > PKB.
    >
    > Nie startujemy od zera. W I filarze mamy kapitał początkowy, zależny od
    naszych
    >
    > dotychczasowych składek, wpłacanych do ZUS.
    >
    > > Na trzeci filar stać dziś zaś tylko krezusów (na polskie warunki).
    >
    > Na trzeci filar stać prawie każdego. Warto na emeryturę odkładać nawet po 50
    > czy 100 zł miesięcznie. Wbrew pozorom nawet przy takich składkach mozna
    > uzbierać całkiem pokaźną sumkę. Oczywiście trzeba najpierw wybrać odpowiedni
    > program emerytalny.
    >
    > Pozdrawiam.

    1.
    Gwarancja minimalnej emerytury dotyczy SUMY dwu filarów (pierwszego i drugiego).
    Obu łącznie. Bo oba są finansowane z przychodów PRZED opodatkowaniem, i oba
    wspólnie na pewno będą opodatkowane.
    Nie będzie więc emerytury: minimum + drugi filar,
    ale będzie: ALBO tylko minimum, albo suma z 1 i 2 filara.

    Natomiast trzeci filar finansowany jest z przychodów PO opodatkowaniu i dlatego
    nie podlega żadnym gwarancjom.
    Rząd już wziął swoje, natomiast na razie (!) tymczasem (!) mówi, że więcej nie
    weźmie (ech dowcipasy z tych rządzących, dowcipasy).

    2.
    Składek w ZUS nie gromadziliśmy nigdy, bo były przeznaczane na bieżące
    emerytury.
    Kapitał początkowy zależy więc nie od składek, ale od dobrego serca (he he he)
    urzędników państwowych zatrudnionych nie tylko w ZUS ale przede wszystkim w
    ministerstwie finansów, którzy
    wniosą pod obrady sejmu odpowiednio spreparowane zmiany ustaw, by ichni bilans
    wyszedł znów na zero.
    Albowiem nie bez powodu nikt dziś nie zna swego kapitału początkowego, choć
    powinien znać już baaardzo dawno temu (sejm termin może przedłużać w
    nieskończoność).
    Program komputerowy (ten najsłynniejszy w Polsce) też nie bez powodu tak
    długo "powstaje" i nie bez powodu ma tyle "luk".

    3.
    Twierdzenie, że każdy ma zbędne 50 zł. co miesiąc dowodzi braku wyobraźni lub
    umyślnego naigrywania się z ubogich i biednych robotników i chłopów.
    Ponad 3 miliony (oficjalnie - plus drugie tyle nieoficjalnie) NIE MA pracy i
    nie ma za co płacić czynszu. Ich dzieci chodzą głodne do szkół i nie mają
    żadnych podręczników.
    Dlatego bezczelnym kłamstwem jest, że każdego stać na 50 zł.,
    tym bardziej, że większość pracujących zarabia góra 700 - 800 zł netto.

    Na pewno stać na 50 zł. miesięcznie na inwestycje kapitałowe jest bowiem tylko
    tych czerwonych i komunistów, których sztandar jest czerwony, bo na nim
    robotnicza krew (a także chłopska).
    Dokładnie tych czerwonych i komunistów, którzy zagarnęli zbójecko prywatyzowany
    majątek bez wyraźnie wyrażonej zgody całego narodu polskiego.

    Pozostali jeśli nawet dziś mają muszą drżeć ze strachu, czy będą mieć jutro.




    Temat: Ile płacicie za Internet?
    Chcesz dorobić a masz dostęp do internetu to nie ma problemu.

    www.MikesPaid4Email.com/pages/index.php?refid=qba
    Świetna firma. Płacą bardzo dobrze od 1 do 5 centa za link a ponadto punktowane
    linki zamieniają na kasę (tak że warto również klikać za punkty). E-maile
    przychodzą codziennie, a w każdym kilka linków. Płatne linki zawierają
    słowo "runner" np. www.MikesPaid4Email.com/scripts/runner.php?aA=677209
    Po "kliknięciu" na płatny link następuje logowanie na stronę sponsora. I tutaj
    najczęściej pojawia się u góry pasek z banerem i informacją ile sekund mamy
    oglądać stronę sponsora i ile za to dostaniemy np. Mike thanks you supporting
    his sponsors! You're the best. You will receive 5cents(s), once you have
    visited this sponsor's site for at least 15seconds . Po upływie określonego
    czasu pojawia się komunikat: " You've just been paid. See you soon!" lub
    podobne. W chwili pojawienia się tego komunikatu możemy zamknąć połączenie.
    Dodatkowo możesz zarobić więcej wchodząc na Paid2Click (NO SEARCHES) i
    Paid2Click (SEARCHES ONLY) w obrębie waszego konta w Mikes, można tam zarobić
    kilka dodatkowych centów. Nie polecam działu Paid2Signup w którym za zapisanie
    się do danego programu czy firmy można jednorazowo dorobić 25 centów! Zasypują
    skrzynkę emailami że trudno się ich pozbyć.

    Firma daje - 30$ - na dzień dobry. Minimalna kwota wypłaty: - 150$ - to sporo,
    ale nie najwięcej. Poza tym firma "stara się" abyśmy z tą kasa zobaczyli się
    jak najwcześniej wysyłając mnóstwo e-maili i dając możliwości zbudowania 10
    poziomów referencyjnych za które dostaje się 10% zarobionej przez innych kasy.
    Wymagają abyś z tych 150$, które musisz mieć na koncie aby wypłacić, co
    najmniej 10$ pochodził wyłącznie z twojego klikania, bez pomocy bonusa czy
    poziomów referencyjnych. Gdy uzbierasz 150$, po zalogowaniu się na twoje konto,
    będzie widoczny przycisk "Request Payment" - po jego użyciu kasa zostanie
    przelana w sposób określony przez Ciebie w procesie rejestracji.

    Dobre rady:
    1. Aby na klikanie poświęcić jak najmniej czasu powinieneś klikać na
    banery i linki używając opcji „otwórz łącze w nowym oknie”. Po takim otworzeniu
    możesz nawet już do niego nie zaglądać kasa i tak płynie a ty w tym czasie
    otwierasz dalsze łącza.
    2. Wpadniesz zapewne na pomysł tworzenia poziomów referencyjnych zapisując
    członków swojej rodziny /robi tak większość/. Nie zapisuj ich jednak na jednym
    poziomie a raczej stwórz poziomy jeden za drugim. Zarobisz więcej kasy dla
    rodziny bo każdy z nich będzie miał już poziomy referencyjne i dostanie swoje
    10%.
    3. Im więcej razy się logujesz tym częściej następuje wymiana banerów w
    Paid2clik.
    4. Tekst ten możesz użyć jak ja do tworzenia swoich poziomów
    referencyjnych zmieniając tylko drugi wiersz wpisując swój nick pod jakim
    zarejestrowałeś się w programie.




    Temat: Balcerowicz: ratować finanse państwa
    joly.roger napisał:

    > Bosz... dlaczego na tematy ekonomiczne wypowiadaja sie najchatniej totalni
    > ignoranci!

    Bosz... dlaczego na tematy ekonomiczne wypowiadaja sie najchatniej totalni
    ignoranci!

    > System emerytalny oparty na pomysle ze pracujacy placa na emerytury
    > niepracujacych wprowadzono w Prusach Bismacka i przyjal sie w duzej czesci
    > Europy. Rowniez w Polsce.

    To nie jest system emerytalny. To jest system zasiłków.
    Emerytury są to wypłaty z oszczędności jakie emeryci
    wcześniej zgromadzili. Jak jedni ludzie przekazują innym
    jakieś pieniądze to z definicji nie są to
    emerytury tylko zasiłki (zasiłek to nazwa uprzejma,
    bo tak naprawdę to co przekazuje ZUS to w większości
    haracze a nie zasiłki).

    > I nawet do pewnego czasu swietnie sie sprawdzal.

    Sprawdzał się bo skala rabunku cały czas rosła
    dzięki czemu wszyscy byli zadowoleni, nawet rabowani
    bo oni liczyli na to że w następnym etapie oni
    zgarną jeszcze więcej łupów.

    > Dopiero kiedy przestal zaczeto go zmieniac, na system
    > indywidualnego "oszczedzania" na wlasna emeryture.

    Zgadza się, w pewnym momencie rabunek pracujących
    zwiększył się do tego stopnia, że wielu ludziom
    nie opłaca się pracować - stąd w Polsce 20% bezrobocia.
    Powstanie OFE-ów wcale problemu systemu zasiłków
    nie załatwia, on załatwia to ze w przyszłości
    złodziejski system zasiłków będzie zlikwidowany.
    Nawet powstanie OFE-ów problem obecnego systemu
    pogarsza, bo część tego co ludzie do ZUS-u wpłacają
    idzie do funduszy i na zasiłki zostaje mniej.

    > To wlasnie byla reforma
    > emerytalna w Polsce.
    > A wczesniej NIKT nie mogl tak odkladac na swoja emeryture. Placac swoje skladki
    >
    > mial prawo oczekiwac ze jemu tez wypalca swiadczenie. I z tego obowiazku
    > spoleczenstwa sie wycofac nie moze, jakimkolwiek nie byloby to obciazeniem dla
    > budzetu.

    Jeśli Kowalski rabuje Malinowskiego
    to po 30 latach nie usprawiedliwia to
    rabunku młodego Nowaka na rzecz Malinowskiego.

    Kto liczy, że złodziejstwo przyniesie
    mu korzyści zawsze może się przeliczyć.
    I im więcej razy się przeliczy tym dla
    społeczeństwa lepiej.

    > > Jeśli zgodnie z moim postulatem obniży się zasiłki do
    > > minimalnej wysokości potrzebnej do przeżycia to i w przyszłości
    > > osoby, które juz będą miały odpowiednią ilość lat jesli
    > > będą w potrzebie dostaną zasiłek aby mogły przeżyć.
    >
    > Wlasnie tak jest w tzw "anglosaskich" systemach ubezpieczen. A na reszte sobie
    > trzeba samemu odlozyc. Dlatego Anglia nie ma problemow syst. emerytalnym, a
    > Niemcy tak.
    >
    > To tyle podstaw.

    No widzisz. Czyli to co proponuję jest systemem
    sprawdzonym w praworządnym, wolnościowym
    i demokratycznym kraju.

    > I - bez obrazy - ja tlumacze nie dyskutuje. Podyskutujemy, jak
    >
    > poznasz podstawy tego o czym piszesz.

    I - bez obrazy - ja tlumacze nie dyskutuje. Podyskutujemy, jak
    poznasz podstawy tego o czym piszesz.



    Temat: co składa się na naszą składkę do budżetu UE ?
    co składa się na naszą składkę do budżetu UE ?
    Jakoś nigdzie nie mogę znależć z jakich elementów i co się składa na polską
    składkę do UE, a zatem na jej wysokość !! Czyżby w UE było to ściśle
    strzeżoną tajemnicą ?
    Dużo się pisze o kwotach ale nigdzie nie przedstawia składników, które
    składają się na naszą składkę , czy to nie dziwne, ze podatnik nie wie ile z
    czego płaci ?
    Polska zapłaciła pierwszą transzę składki unijnej, która wyniosła 727 mln zł.
    Cała składka, jaką musimy zapłacić w 2004 roku, wynosi 1,344 mld euro (6,32
    mld zł) – poinformowało Ministerstwo Finansów. Resort poinformował, że Polska
    otrzymała także z UE pierwszą ratę rekompensaty budżetowej w wysokości 290
    mln zł. Cała zaplanowana na ten rok rekompensata budżetowa wynosi 490 mln
    euro.
    Mimo że Polska – jak zapewniają politycy – będzie od pierwszego roku
    członkostwa beneficjentem netto w relacjach z budżetem ogólnym UE, budżet
    państwa zostanie obciążony kosztami uczestnictwa w systemie składek na rzecz
    budżetu Unii oraz wpłatami do pozostałych związanych z UE instytucji. Składka
    członkowska w regularnym roku budżetowym UE będzie wynosiła ok. 2,5 mld euro,
    czyli 11 mld zł. W stosunku do zaplanowanych na przykład na ten rok wydatków
    polskiego budżetu w wysokości ponad 199,9 mld zł będzie to znacząca pozycja.
    Kolejne wydatki wiążą się z koniecznością współfinansowania inwestycji,
    przedsięwzięć czy projektów finansowanych z funduszy unijnych. Najniższy
    możliwy wkład Polski przy korzystaniu z Funduszu Spójności wynosi 15 proc.
    kosztów projektu, ale wiadomo, że oprócz tego trzeba sfinansować liczne
    koszty zanim rozpocznie się projekt oraz po zamknięciu projektu. W praktyce
    minimalna wartość zaangażowania środków w projekt przewyższa formalny wymóg
    sfinansowania 15 proc. jego kosztów. Realizując komercyjne inwestycje z
    funduszy unijnych minimalna kwota wsadu polskiego wynosi nie więcej niż 50
    proc. wartości projektu. Podmioty chcące korzystać z funduszy unijnych –
    czyli władze centralne, regiony i gminy – muszą wygenerować znaczące kwoty w
    swoich budżetach. Będą one musiały zadłużać się, aby móc skorzystać z
    unijnych funduszy.
    Część inwestycji finansowanych przez UE wymaga prefinansowania, czyli
    najpierw trzeba inwestycję zakończyć finansując ją z własnych środków, a
    dopiero po jakimś czasie następuje zwrot poniesionych nakładów przez unijne
    fundusze.
    Z ustaleń negocjacyjnych wynika, że szczyt wydatków związanych z kontynuacją
    dostosowań przypadnie na lata 2005 – 2006, kiedy w sposób skumulowany będą
    kończyły się okresy dostosowawcze dla wymogów, które powinniśmy spełnić.
    Szacuje się, że przez pierwsze trzy lata członkostwa wpłacimy do budżetu UE
    ponad 6,3 mld euro, a mamy szansę otrzymać ok. 13,5 mld euro.
    Problemem dla polskiego budżetu będzie luka kasowa wynikająca z różnicy
    pomiędzy momentem odpływu środków z Polski a przypływem. Zdaniem ekonomistów
    problem rozbieżności pomiędzy wydatkami i wpływami będzie przede wszystkim
    dotyczył lat 2004 i 2005. Mechanizm ten jest bardzo dobrze widoczny w krajach
    członkowskich.

    Może ktoś podeśle adres, gdzie elementy naszej skąłdki są opisane




    Temat: ceny
    Wiec do dziela
    Absolutnie sie z toba zgadzam ze powinna sie liczyc tylko ekonomia i
    tzw "niewidzialna reka wolnego rynku" (Alan Greenspan). Ale to nie znaczy ze
    mozna sztucznie narzucic ceny. Okreslenie minimalnego wynagrodzenia dla zawodu
    jakim jest architekt ustawia go na rowni z hamburger flipper z McDonalda,
    ktoremu trzeba zapewnic minimum wage.
    Narzucanie odgorne ile tego zysku ktos dostanie to nie ekonomia. Gdyby
    wszytkie branze tak robily to po prosyu wrocilaby tzw gospodarka sterowana - a
    ta lekcje spoleczenstwo polskie juz przerabialo.
    Dlaczego ktos ma mi narzucic zarobek $100 za godzine mojej pracy jezeli ja
    bylbym bardzo zadowolony z $98. I tu klade na nacisk na JA - dlatego ze tylko
    jednostka powinna decydowac o tym co ja uszczesliwia a nie byc uszczesliwiana
    na sile przez walne zebranie pod grozba utraty mozliwosci wykonywania zawodu.

    Drugim aspektem (ktory wydaje mi sie ze tym przypadku jest glownym powodem)
    narzucania minimalnych stawek jest dlawienie przez establishment albo jak kto
    woli klike konkurencji ze strony mlodych architektow ktorzy dopiero zaczynaja
    swa kariere.
    Nie znam waszych reali - ale na zdrowy rozum - te ceny zostaly ustalne zapewne
    na granicy ktora pozwala dobrze zyc z 40 godzin pracy w tygodniu. Poprzez
    ustalenie minimalnej stawki nie pozwala sie nowym ludziom wejsc na rynek.
    Ktorz bowiem o zdrowych zmuslach pojdzie do mlokosa za przyslowiowa stowke
    jezeli stary wyjadacz jest takze zadowolony z tego ze zarobi 100. Nowy na
    rynku (nie zaleznie od starzu i doswiadczenia - bo mogl przeciez pracowac 20
    lat jako wyrobnik) nie ma szans na zbudowanie swojego biznesu zarabiajac na
    poczatek 80% ktore i tak jest 10 razy wiecej niz pracujac jako wyrobnik.
    Takie usankcjonowane ubezwlasnowolnienie.

    Rozbawiles mnie piszac "Z analizy kosztowej utrzymania pracowni wynika, że
    roczne koszty pracowni i branż pokrewnych + wynagrodzenia + zysk powinny
    wynieść - 100. Jeżeli architekt otrzymuje zlecenie warte w cenniku np. 200 i
    jest w stanie wykonać to w rok to robi duży deal. Jednak, jeżeli architekt robi
    ten temat za 20, to oznacza, że:
    1. Musi takich tematów zrobić 5, żeby się utrzymać. A teoretycznie mógłby z tego
    tematu godnie żyć przez dwa lata."
    czyli spoleczenstwo jest zmuszone do utrzymywania godnego zycia Pana(i)
    Architekta. I bron Panie Boze by sie ten Pan Architekt musial troszke
    nagimnastykowac.

    Brak profesjonalizmu nie wyruguje sie z zawodu poprzez narzucanie cen ale
    poprzez umozliwienie wolnej konkurencji. A w Polsce przypuszczam ze tak jak w
    kazdym cywilizowanym kraju istnieje pojecie ubezpieczenia i odpowiedzialnosci
    karnej - i niech one to wlasnie robia to do czego zostaly stworzone a nie
    cennik placy ktory pozwoli godnie zyc architektowi ktory to zbudowa owa hale,
    ktory wie ze moze odwalac fuszerke bo sznasy na prawdziwa konkurencje nie w
    Polsce nie ma. Komuna wiecznie zywa.

    R




    Temat: - Kopenhaski "sukces" Millera / rachunek strat / -
    Wszystkie zwierzęta sa równe, ale niektóre są...
    > > Nawozy, traktory i podatki są we Francji 3-krotnie droższe niż w Polsce?
    >
    > a koszty sily roboczej to nic ? zreszta ceny w ue tez sa wyzsze od polskich

    1. Ceny w UE są wyższe bo tam panuje jeszcze większy socjalizm biurokratyczny
    niż u nas.

    2. Cena siły roboczej nie ma takiego znaczenia - którego polskiego rolnika stać
    na zatrudnienie kogoś poza najbliższą rodziną? I długo nie będzie (o to zadbał
    tandem Miller-Schroeder).

    3. Skoro u nas jest taniej to po kiego grzyba wspierać jakąś obłąkanie drogą
    produkcję we Francji? Dla samej przejemności marnowania cudzych pieniędzy? By
    robić na złość mieszczuchom? A może w ten sposób kupuje się głosy wyborcze?

    > > Pięknie określiłeś "polskich" negocjatorów: "idioci co chcą zarżnąć własne
    > > rolnictwo".
    >
    > nie myslisz chyba, jesli pisze ze ue nie chce zarznac wlasnego rolnictwa to
    > nieoznacza rownoczesnie ze polska chce zarznac

    Fakty mówią same za siebie.

    > aha czyli puste blabla, nie wazne ze w polsce produktywnosc rolnikow jest
    > minimalna i z pelnymi doplatami mieliby nieporownywalne dochody z reszta
    > spoleczenstwa

    Produktywność? Jeśli rozumiesz przez to wydajność produkcji to muszę cię
    zmartwić - nie odstajemy od UE w stosunku 1 do 4, jak by sugerowały proporcje
    dopłat. Więcej! Gdyby nasz rolnik miał takie warunki jak EUropejski to
    wydajność miałby zdecydowanie wyższą.

    > i bedzie mial rowne prawa

    Taaak? Kowalski - 25 proc., Schmidt - 100 proc. Rozumiem, że wszyscy
    EUropejczycy są równi, ale niektórzy są równiejsi...

    > zreszta to ty promujesz haslo jestes mniej produktywny ale dochody
    > musisz miec
    > takie same lub wyzsze jak inni

    Vide parę linijek wyżej. Poza tym: kto mówi o dochodach? Ja mówię o równych
    prawach i warunkach.

    > twoje promowanie "kazdemu po rowno, niezaleznie od produktywnosci"

    Vide...

    > jesli w pracy wyplacaja komus rekompensate za podroz, paliwo itd. itp. to w
    > twoim mysleniu bolszewiku kazdy powinien dostac tyle samo niezaleznie od tego
    > czy te koszty ponosil

    Panie B., sytuacja z naszym rolnictwem jest mniej więcej taka: Jest pan
    Kowalski i pan Gudzowaty. Obaj płacą podatki, obaj zachorowali, obaj
    postanowili skorzystać z publicznego szpitala ("za darmo"). Jeden trafia do
    rudery z odrapanymi ścianami, pijanymi lekarzami i pozbawionego podstawowego
    sprzętu. Drugi (p. G.) także za darmo ląduje w zamkniętym ośrodku zdrowia na
    najwyższym światowym poziomie (a'la USA), do którego skierowanie dostać można
    wyłącznie gdy się jest paniem G. Mają te same prawa? Wg twojej logiki tak.
    Podkreślam: mówię o publicznym lecznictwie - tak jak publiczne są środki na
    dopłaty i inne fanaberie.

    G.




    Temat: do wszystkich!!!!!
    do wszystkich!!!!!
    Chcesz dorobić a masz dostęp do internetu to nie ma problemu.

    www.MikesPaid4Email.com/pages/index.php?refid=qba
    Świetna firma. Płacą bardzo dobrze od 1 do 5 centa za link a ponadto
    punktowane linki zamieniają na kasę (tak że warto również klikać za punkty).
    E-maile przychodzą codziennie, a w każdym kilka linków. Płatne linki
    zawierają słowo "runner" np.
    www.MikesPaid4Email.com/scripts/runner.php?aA=677209
    Po "kliknięciu" na płatny link następuje logowanie na stronę sponsora. I
    tutaj najczęściej pojawia się u góry pasek z banerem i informacją ile sekund
    mamy oglądać stronę sponsora i ile za to dostaniemy np. Mike thanks you
    supporting his sponsors! You're the best. You will receive 5cents(s), once
    you have visited this sponsor's site for at least 15seconds . Po upływie
    określonego czasu pojawia się komunikat: " You've just been paid. See you
    soon!" lub podobne. W chwili pojawienia się tego komunikatu możemy zamknąć
    połączenie. Dodatkowo możesz zarobić więcej wchodząc na Paid2Click (NO
    SEARCHES) i Paid2Click (SEARCHES ONLY) w obrębie waszego konta w Mikes,
    można tam zarobić kilka dodatkowych centów. Nie polecam działu Paid2Signup w
    którym za zapisanie się do danego programu czy firmy można jednorazowo
    dorobić 25 centów! Zasypują skrzynkę emailami że trudno się ich pozbyć.

    Firma daje - 30$ - na dzień dobry. Minimalna kwota wypłaty: - 150$ - to
    sporo, ale nie najwięcej. Poza tym firma "stara się" abyśmy z tą kasa
    zobaczyli się jak najwcześniej wysyłając mnóstwo e-maili i dając możliwości
    zbudowania 10 poziomów referencyjnych za które dostaje się 10% zarobionej
    przez innych kasy. Wymagają abyś z tych 150$, które musisz mieć na koncie aby
    wypłacić, co najmniej 10$ pochodził wyłącznie z twojego klikania, bez pomocy
    bonusa czy poziomów referencyjnych. Gdy uzbierasz 150$, po zalogowaniu się na
    twoje konto, będzie widoczny przycisk "Request Payment" - po jego użyciu kasa
    zostanie przelana w sposób określony przez Ciebie w procesie rejestracji.

    Dobre rady:
    1. Aby na klikanie poświęcić jak najmniej czasu powinieneś klikać na
    banery i linki używając opcji „otwórz łącze w nowym oknie”. Po takim
    otworzeniu możesz nawet już do niego nie zaglądać kasa i tak płynie a ty w
    tym czasie otwierasz dalsze łącza.
    2. Wpadniesz zapewne na pomysł tworzenia poziomów referencyjnych
    zapisując członków swojej rodziny /robi tak większość/. Nie zapisuj ich
    jednak na jednym poziomie a raczej stwórz poziomy jeden za drugim. Zarobisz
    więcej kasy dla rodziny bo każdy z nich będzie miał już poziomy referencyjne
    i dostanie swoje 10%.
    3. Im więcej razy się logujesz tym częściej następuje wymiana banerów w
    Paid2clik.
    4. Tekst ten możesz użyć jak ja do tworzenia swoich poziomów
    referencyjnych zmieniając tylko drugi wiersz wpisując swój nick pod jakim
    zarejestrowałeś się w programie.

    Spróbuj nic nie tracisz, a może się opłaci.




    Temat: Moja wizja katowickiego rynku
    aqua napisał:

    > arnold7 napisał:
    >
    >
    > > A ile zniesie tramwaj - 4%, 5%? Poza tym to nie musi byc az 15 metrow.
    > > Podstawowe pytanie, to jak gleboko musi byc dno Rawy na wysokosci Rynku.
    > > Tzn. jaka jest minimalna dopuszczalna glebokosc koryta tej rzeczki w tym
    > > miejscu.
    > > Wysokosc Karlika z pantografem wynosi ok. 5 metrow. Metr betonu wystarczy
    > chyba
    > >
    > > na odzielenie Rawy od tunelu.
    > Nie mogę podać maksymalnego dopuszczalnego pochylenia bo to zależy od taboru.
    > Myślę, że ok. 4%.
    Ale nie wiesz na pewno? Sprobuje sie dowiedziec.

    > > Moga sie krzyzowac w tym samym miejscu, tylko pod rynkiem. To nie bedzie
    > metro,
    >
    > To nie przejdzie z uwagi na bezpieczeństwo ruchu.
    No to niech sie nie krzyzuja. Linia wschod-zachod moze isc wyzej.
    Ewentualnie mozna ja puscic nasypem kolejowym - byl taki pomysl.
    Albo inaczej - niech jedna linia zostanie na powierzchni - mozna odpowiednio
    wyciszyc torowisko i od razu koszty budowy tuneli spadaja o polowe.
    W tym rozwiazaniu z powodu Rawy na powierzchni zostawilbym linie polnoc -
    poludnie.
    A ty co proponujesz?

    > > > 700 m DTŚ prowadzonej w tunelu ma kosztować ok. 600 mln, ponoć wraz z
    >
    > > > przebudową sieci ulicznej, 1000-1500m tunelu dla tramwaju będzie kosz
    > tować
    > >
    > > > powyżej 1500 mln.
    > >
    > > Chyba nie. Tunel dla tramwaju bylby o wiele wezszy. Ile kosztuje budowa
    > > kilometra metra w Warszawie?
    > >
    > Tak tylko podziemy tramwaj będzie biegł bezpośrednio pod ulicami Warszawską,
    3-
    > Maja, Korfantego, Pocztową i jeszcze jakąś, to samo centrum. W dodatku jeśli
    > nie byłby zagłębiny jak metro, przecinałby całą sieć uzbrojenia podziemnego.
    Do
    >
    > tego dochodzą podziemne przystanki, zejścia, pochylnie, to zajmie dużo
    miejsca
    > na powierzchni. I oczywiście bezpieczeństwo jak napisałeś.
    > Moja wycena nie jest wygórowana.
    Wydaje mi sie, ze jednak tak.

    > > > Arnold, a "rondo" w twoich planach zostaje tak jak jest?
    > > > Wg planów będących w opracowywaniu rondo nie dość, że zachowuje swój
    > > > dotychczasowy kształt, to również przejście pieszych przez nie odbywa
    > ć się
    > >
    > > > będzie w 4 poziomach, to trochę psuje Twoją wizje, niepraważ.
    > > W 4 poziomach? Slyszalem o 4 przejsciach.
    > Są 4 poziomy: zejście pod jezdnie na obwiedni ronda, wyjście na płytę
    wewnątrz
    > ronda, zejście pod jezdnie i ponowne wyjście po drugiej stronie ronda. Razem
    4
    > poziomy do pokonania. A 4 przejścia są jak teraz, to fakt.
    > >
    > > Na razie przedstawilem swoja wizje katowickiego rynku. Co do ronda - moze
    > > przedstaw swoja. Ja tez lubie troche pokrytykowac cudze pomysly.
    > >
    > > Pyrsk - Arnold
    > >
    > Ronda miało nie być przy wszystkich dotychczasowych koncepcjach. Obecnie
    jednak
    >
    > takie coś zatwierdzono, dlatego trudno przedstawiać jeakieś nowe koncepcje.
    > Było ich dosyć. Można tylko pokrytykować trochę to rozwiązanie. Właśnie samo
    > utrzymanie przy życiu ronda, i systemu przejść przez nie.
    Z tym rondem sie zgodze - to nie jest dobry projekt.

    Prowadzenie tramwaju
    > w poziomie jezdni jak obecnie, dodanie skrzyżowania tramwaju w poziomie w ul.
    > Sokolskiej. Czy to cię zadowala. Jak mieszkasz w Katowicach to wiesz o czym
    > piszę.
    Zgadza sie. Teraz tramwaj przechodzi pod Sokolska.

    > A tak na marginesie, bez rozwiązania problemu ruchu drogowego i transportu
    > publiczego w centrum Katowic nie da się się sensownie przebudować rynku, gdyż
    > całe ściłe centrum to jeden wielki przystanek zawarty w trójkącie ulic Rynek,
    > Korfantego - plac przy Dworcu - Skargi (i jeden wielki parking).

    I dlatego prawdopodobnie skonczy sie tylko na kosmetyce. Ale wizja ladnego
    rynku z przytulna atmosfera pozostaje.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl



  • Strona 3 z 4 • Zostało znalezionych 182 rezultatów • 1, 2, 3, 4 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.