Strona Główna
PKS Legnica ceny
PKS Connex
PKS Lublin Komunikacja prywatna
PKP Chełmża Toruń rozkład
plaan Warszawy
PKS Toruń jazdy
PKO BP XII Oddział
pkosa* leasin samochód
płaca w zarządzaniu
PKP Białystok Warszawa cennik
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lkw.htw.pl

  • Widzisz posty znalezione dla zapytania: pkopb notowania





    Temat: Dopłacę do pierwszej pracy
    Gość portalu: Jacek. napisał(a):

    > W tym co piszesz nie ma nic dziwnego.
    > Lepiej coś robić niż nic.
    > Czy znasz HTML lub PHP.
    > Możemy zrobić i to duże pieniądze.

    Witam serdecznie p. Jacka. Znam HTML, PHP, CGI, (FoxServ pod win32) z ASP
    zacząłem przygodę, wszystko jak dotąd na nic. Znajomość i własne aranżacje to
    jedno, praktyka w projekcie drugie. Może wyda Wam się to niewiarygodne, ale
    nikt nie napisał na skrzynkę!!! Za 200 zł. dopłaty nikt nie chce mnie
    zatrudnić!!!. Ojciec osobiście odbierał pocztę - celowo przez formularz z
    poziomu www i sam niedowierzał. Być może drodzy forumowicze niewielu
    potencjalnych pracodawców tu zagląda bo jak mam interpretować inaczej taki stan
    rzeczy.? Jestem sfrustrowany, a jednocześnie jako młody człowiek gotów do
    wyjazdu do ojca przejąć fach projektowania w Autocadzie. Informatykiem raczej
    już nie zostanę bo z zapału w przyszłości się nie utrzymam. Zajrzę tu jeszcze
    na forum, może coś się zmieni. Pieniążków więcej raczej nie dostanę na tego
    rodzaju inicjatywę. Dziś wstałem i zacząłem pisać w assemblerze, po
    przeczytaniu dwu książek i kursie internetowym bawiłem się skutecznie grafiką w
    trybie VESA. Lubię komputery i kod, chęć mi jednak opadła dość szybko i
    zacząłem oglądać TVN 24. Kiespkie notowania giełdowe, słabe wyniki PKO S.A,
    powódź na Stegnach (widzialem rozlewisko). Przychodzi mi na myśl refleksja.
    Skoro już żyję w takim konsumpcjonizmie, może tak by zacząć handlować
    informacją???. Tylko jak kto mnie pokieruje na tę właściwą drogę. Nie chcę tak
    na prawdę stąd wyjeżdżać. Nie chcę!!!.
    Pozdrawiam Was wszystkich



    Temat: Zdążyć przed nadchodzącym kryzysem finansowym
    Homoś-Litości!!Nie znasz się? Nie pisz!!!
    >scarhart napisał:
    >Poważni ekonomiści twierdzą,że interwencje Banku of America nie
    > zdadzą się na nic
    Bank of America jest bankiem PRYWATNYM,spółką akcyjną, notowanym na
    NYSE (to taka giełda, wyjaśniam jak pasterz krowie). Coś jak np.
    nasz PKO.
    Interweniuje Federal Reserve Board, czyli Zarząd Rezerwy Federalnej,
    zwany w skrócie FED

    > Poważni ekonomiści twierdzą,że interwencje Banku of America nie
    > zdadzą się na nic jeśli wladzę Rosji nie pomogą opanować i
    > ograniczyć tylko do Ameryki skutków krachu największych banków
    > inwestycyjnych w USA.
    A co może zrobić Rosja w tej sprawie Homoś? I jacy to "poważni
    analitycy" tak twierdzą? To nie ta skala problemu!!
    Putni/Miedwiediew moga sobie co najwyżej pośpiewać piosenki na ten
    temat. Są za ciency.
    Rosja sama zresztą ma problemy z płynnością swoich banków. To one
    rzucając aktywa po cenach dumpingowych, byle szybciej wziąć kasę,
    której im brakuje po ucieczce zagranicznych inwestorów, stoją za
    krachem na giełdzie RTS w Moskwie.

    > Moim zdaniem, okaże się to w chwili ogłoszenia rozpadu koalicji z
    > PSL-em i zawiązaniu koalicji kryzysowej z PiS-em.
    > Panowie politycy, czekamy na odpowiedzialny i niezwykle ważny
    ruch,
    > który pozwoli Polsce uniknąć katasrtofalnych skutków finansowego
    > tsunami.

    Buhaha :-) A co Oni mogą zrobić? Napluć sobie w ręce i natrzeć tym
    włosy. Na tyle ich jeszcze stać.
    Jeśli światowy system bankowy pęknie i "wynalazki" inżynierii
    finansowej w rodzaju CDS CDO i CLO go przewrócą, to spirala
    deflacyjna równo zmiecie banki w głównych centrach świata i na
    finansowym zadupiu typu Polska.

    Ty Homoś zamiast pisać takie brednie, weź się pomódl do Pana Boga,
    żeby się szefowi FED, Bernankemu udało. Zrobisz w ten sposób duzo
    lepiej niż pisząc takie bajki, a kto wie, może rzeczywiście tak mu
    pomożesz?
    I nie licz na naszych cieniasów z PiS, PO, SLD, PSL, NBP, KPP, NSZZ
    Solidarność czy jaki sobie tu dowolny skrót dowolnej polskiej
    instytucji/partii wpiszesz - za cieńcy są w uszach na uratowanie
    czegokolwiek.






    Temat: Jak długo trzymać akcje giełdowych debiutantów?
    Cena akcji PKO BP
    Od kilku tygodni obserwuje w polskich mediach probe zniechecenia indywidualnych
    inwestorow do akcji PKO BO. Pojawia się pytanie czy sugerowanie iż cena akcji
    jest zawyzona i ze nalezaloby się ich pozbyc jest tylko wynikiem ignorancji.

    Podejmujac decyzje o sprzedazy lub kupnie akcji PKO BP nalezaloby wziasc kilka
    aspektow pod uwage.

    1. Przypomnijmy, ze glownym celem prywatyzacji PKO BP było zwiekszenie
    kapitalizacji GPW dla stale rosnacych aktywow OFE (wartych obecnie powyzej 55
    mld zl). Alternatywa była zmiana ustawy o OFE umozliwiajaca inwestowanie
    posiadanych srodkow za granica.
    Co miesiac do OFE wplywa 1.3 mld zl a kupno akcji PKO BP to nawet pewniejsza
    inwestycja niz obligacje.

    2. Czesto podawana wycena akcji na poziomie ok. 22-23zl zostala przeprowadzona
    na podstawie modelu zdyskontowanych dywidend - modelu w ktorym jedynym zyskiem
    branym pod uwage jest dywidenda:
    a) zdziwiliby sie panstwo jaka powinna byc cena pozostalych bankow przy
    zastosowaniu tej metody,
    b)nikt przy zdrowych zmyslach (chyba, ze ma w tym interes) nie zastosuje tej
    metody dla papierow notowanych na gieldzie na rynkach wschodzacych.

    3. Perspektywy rozwoju banku sa bardzo dobre - mozliwosci zwiekszenia zysku (a
    to kupuje się na gieldzie) ogromne:
    a) zyski z redukcji zatrudnienia - porownaj sytuacje i cene akcji British
    Airways w Londynie,
    b) nowy system informatyczny,
    c) zwiekszenie wskaznika kredyty/depozyty (inaczej powiekszenie portfela
    kredytowego) - bank bije tu konkurencje na glowe.
    itd..

    4.Metody porownawcze (po uwzglednieniu nowych wynikow spolki) daja cene – od
    25.5zl w GORE;

    Nie chce zanudzac danymi, medrkowac ani prawic truizmow, ze jest to najwiekszy,
    o dominujacej pozycji na runku (w kontescie artykulu w Financial Times z
    19.11.04) polski bank, ze do przejecia jest 49% akcji banku ( a nie - jak brane
    w analizach 30%), ze sam znak towarowy jest warty powyzej 3.5 mld zl, ze do
    sprzedania jest Bank Pocztowy, ze ze wzgledow politycznych nalezalo go sprzedac
    inwestorom indywidualnym i to TANIO (byl to bank panstwowy czyli wszystkich
    Polakow czyli rownie dobrze mogli do dostac za darmo w kuponach jak np. w
    Czechach), ze sprzedajac te 49% akcji inwestorowi strategicznemu Ministerstwo
    Skarbu mogloby dostac moze i dwa razy wiecej – prosze zauwazyc za w Niemczech
    Allianz przejal Dresdner Bank (wtedy przynoszacy nawet straty) za 24.5 mld euro
    czyli powyzej 100mld zl (wiecej niz 4x PKO BP).

    Ale najwazniejsze ze najciekawsze dopiero przed nami - nie ulega zadnej
    watpliwosci, ze Skarb Panstwa straci pakiet kontrolny (politycznie sprawa
    bardzo niewygodna) i ze plany stworzenia gigatycznej (najwiekszej w Europie S -
    W) grupy bankowo-ubezpieczeniowej z PZU sa zaawansowane (projekt m.in prezesa
    Podsiadly) i prawdziwa walka o PKO BP dopiero sie rozpocznie.

    W krotkiej perspektywie wazne daty to:

    1. 17 grudnia wejscie do WIG20 (istotne dla Index Tracking Funds),
    2. wyniki za caly rok i ustalenie dywidendy w lutym,
    3. sprzedaz Banku Pocztowego (trudno okreslic termin),
    4. cena powinna pojsc w gore przy ogolnej poprawie nastrojow na GPW, a efekt
    stycznia dopiero przed nami,
    5. podczas ostatnich zwyzek w Europie sektor bankowy był jednym z motorow
    wzrostu (kolejne fuzje).

    W nawiazaniu do powyzszego artykulu w GW, ciezko polemizowac z idiotyzmami
    (przepraszam ale brak mi slow) wiec krotko:
    1. akcje PKO BP nie sa drozsze niż pozostalych bankow gieldowych, sa duza
    tansze,
    2. akcje te sa systematycznie skupowane przez zachodnie instytucje
    finansowe
    ( być może to efekt dobrej kampanii promocyjnej, ktorej notabene byłem odbiorca
    w Londynie),
    3. w rekach inwestorow indywidualnych pozostalo już tylko ok. 55mln
    akcji (105 mln zostalo sprzedane),
    4. przyczyna spadku akcji Orlenu było m.in. nie jakies „spowolnienie
    gospodarcze na calym swiecie” a zalamanie na rynkach finansowych trwajace w
    przyblizeniu od 2000 do 2003; to ze akcje nie tylko szybko odrobily straty ale
    przynisly duze zyski swiadczy o sile polskigo rynku (dla porownaia
    niemieckiemu DAX brakuje 80% do poprzednich szczytow), sama Gazeta Wyborcza
    pisze 16 listopada 2004 w artykule „Poplynie rzeka dolarow” - „Europa Srodkowo –
    Wschodnia ma najlepsze perspektywy jeśli chodzi o przyszle inwestycje
    zagraniczne sposrod wszystkich regionow swiata”,
    5. jakakolwiek proba porownywania PKO BP do Hygieniki, Artmana nawet WSiP
    pozostawie bez komentarza.

    Pozdrawiam




    Temat: Budowa malego domku - ile potrzeba ????
    Polecenie P. Anny wykonano list do PKO wysłany
    Cześć wszystkim polecenie pani Anny wykonałem załączam potwierdzenie
    Zwrotu poczty nie zauważyłem Czekamy na list od sz. p dyrektora a może
    nie wie jak odebrać pocztę może nie czytaty nie pisaty , taki wiecie jak
    za PRL z plecenia przywieziony w teczce dla spełniania poleceń towarzyszy
    wzajemnej adoracji Poczekamy zobaczymy na wszelki wypadek zawiozę jutro
    osobiście list Panii Anny i zażądam potwierdzenia odbioru na piśmie ponoć
    coś takiego czasem czytają może będziemy mieli szczęście i przeczytają ale
    na rzeczową odpowiedź to się raczej nie doczekamy prędko zaglądałem do
    przepisów kodeksu postępowania administracyjnego i mają według praw 6
    miesięcy na zredagowanie i dostarczenie odpowiedzi .

    pozdrawiam dobrydom1@wp.pl

    załączam kopięe-mail dla PKO BP.

    dodaj adres do książki | dodaj adres do reguł
    Od: dobrydom2@gazeta.pl
    Data: 2005-04-04 11:34
    Do: tadeuszswatt@pkobp.pl
    Temat: wiarygodność spółki PKO BP wobec 1,7 mln klientów
    rozwiń nagłówek

    Z poecenia klientki PKO bp i mijej potencjalej
    klientki na usługi budowy domu , mieszkania

    Sz. Panie dyrektorze z przykrością informuję , że jestem
    zobligowany do zaprezentowania wiadomości ja k poniże i
    w załączniku z poniżej
    cytat ze str inern.
    forum.gazeta.pl/forum/73,46481,1540823.html?
    f=217&w=18948503&a=22360958&rep=1

    > dobrydom
    > to co piszesz w tym swoim załączniku skrzynki pocztowej
    > dobrydom2gazeta.pl login dobry woła o pomstę
    > Mam jedno zapytanie czy zwracałeś się z tym do PKO bp. jako
    strony
    > zainteresowanej. Na wszelki wypadek podaję adres centrala
    PKO BP ul Puławska 15 lub 17 dokładnienie pamiętam w Warszawie.
    departament depozytów i wierzytelności mieszkaniowych dyr. Tadeusz
    Swatt.

    > Jeśli zwracałeś się już tam o wyjaśnienia , a Ci panowie udają
    greka to rzeczywiście pozostaje Nam szaraczkom zrobić to co
    proponujesz.
    > Jeśli Oni nic nie robią dla Nas nawet mając zapisane w umowie
    podstawowe obowiązki tzn. dbanie o depozyty klientów oszczędności
    mieszkaniowych. par 19
    > umowy z PKO o oszczędzanie na książeczkach mieszkaniowych to my
    także nie mamy żadnych obowiazków wobec banku umowę można zerwać i
    żądać zwrotu depozytu o realnej wartości na dzień dzisiejszy.
    >
    > A więc dobry dom wyślij te swoje propozycje na adres jak Ci
    proponuję www.tadeuszswat@pkobp.pl jeśli ci panowie
    > będą milczeć 0 rzeczowej odpowiedzi trzeba tam iść i zrobić z tym
    porządek ale z rozsądkiem , a tym rozsądkiem jest zdaje się
    wiarygodność spółki PKO BP w
    na giełdzie papierów , a to wierzaj mi już ma znaczenia nawet dla
    banku PKO BP sa . spółka notowana na giełdzie papierów
    wartościowych .
    >
    > Pozdrawiam czytelników do dzieła dobrydom lub przeproś i wyjaśnij
    o co Ci naprawdę chodzi może jakoś zachowasz twarz jeśli w tym
    załączniku z poczty
    dobrydom2@gazeta.pl login dobry tylko nakłamałeś nie licz na litość
    zrozumienie etc. anna

    Załączniki:
    1. domek parter i poddasze dla Ciebie 1.doc (application/octet-stream;
    name="domek parter i poddasze dla Ciebie 1.doc") rozmiar: 1061940




    Temat: Amerykański sen PKO BP
    quant34 napisał:

    > fagusp napisał:
    >
    > > Sorry, ale thegreatmongo ma rację. Wartość akcji jest taka, jaką
    > > ktoś jest na dany moment skłonny za nią zapłacić. Ani mniej, ani
    > > więcej.
    >
    > Bez urazy, ale to co piszesz to praca nie na temat. To jasne, że wartość AKCJI
    > jest taka, ile za nią w danej chwili jest skłonny dać inwestor. Masz całkowitą
    > rację, a ja tej racji nie zamierzam zaprzeczać. Jednak spór dotyczy zupełnie
    > innego zagadnienia, a mianowicie twierdzenia, że wartość akcji to to samo, co
    > wartość firmy, która te akcje wyemitowała. A z tym twierdzeniem już nie sposób
    > się zgodzić.

    Ależ tak dokładnie jest! Wartość firmy - suma wartości wszystkich akcji (o ile
    są dobrze wycenione, czytaj: notowane na płynnym rynku).

    Należy tez pamiętać, że cena jednej akcji zależy od wielkości pakietu akcji,
    który się kupuje (vide premia za pakiet kontrolny - milion inwestorów mających
    po 1 akcji zdziała mniej w firmie, niż jeden inwestor z milionem akcji).

    >Niestety wielu ludzi tak właśnie uważa: PKO BP na giełdzie notowan
    > e
    > jest tyle a tyle, więc PKO BP jest WARTE tyle a tyle. A to jest już kosmiczna
    > bzdura,

    Ci ludzie mają rację. Kosmiczne bzdury to ty wypisujesz. Firma jest warta tyle,
    ile warte są jej akcje na giełdzie. Koniec kropka.

    A że majątek trwały, maszyny etc? Pamiętaj o zadłużeniu, które trzeba spłacić.
    Ile Quant zapłacłbyś za firmę, która ma maszyny za 10 mln i 9 mln długu? Ile
    jest ona twoim zdaniem warta? 10 mln? Czy może 1 mln?

    A spółki internetowe (i nie tylko) są warte często wielokrotnie więcej niż ich
    majątek trwały, bo ich największą wartością są głowy (a raczej ich zawartość)
    ich właścicieli i menedżerów. Niewazne, że masz jedno biurko, ważne ile będziesz
    zarabiał na tym biznesie za 1, 5, 10, 20 lat.

    Bąble spekulacyjne to inna sprawa, ale one dotyczą wszystkich branż i oddają
    SUBIEKTYWNE, aktualne postrzeganie WARTOŚCI firmy. Wartość to wypadkowa popytu i
    podaży, jak na giełdzie samochodowej. Jeśli akcje stają się modne (spekulacja,
    etc), to są więcej warte. Rośnie ryzyko ich kupowania, ale wartość firmy też. I
    potem spada :)

    >ponieważ wartość firmy, to wszystko to, co ta firma posiada, natomiast
    > wyemitowane przez tę firmę akcję należą do inwestorów, a nie do niej samej.

    Czyli do włascicieli. Czyli firma jest ich. Czyli ma wartość :)

    > Nie
    > wiem jak można utożsamiać wartość akcji z wartością banku.

    en.wikipedia.org/wiki/Enterprise_value

    > Jeżeli na rynku
    > wtórnym kupię sobie akcję PKO BP to ta akcja NALEŻY DO MNIE, a nie do PKO BP,
    > więc jakim cudem jej wartość ma się przekładać na wartość PKO BP?

    No jak to jak, jak sobie na giełdzie kupisz samochód za X zł, to należy on do
    Ciebie, a nie do samochodu, prawda? Ale to samochód ma wartość X, prawda?




    Temat: Prywatyzacja PKO?
    Uboczny dochód budżetu
    Prawie zapomnieliśmy o podatku Belki

    Podatkowe żniwo

    Fiskus też zarabia na akcjach PKO BP

    Nawet ponad 40 mln zł mógł zarobić skarb państwa na pierwszej sesji notowań
    akcji banku PKO BP. To efekt działania tzw. podatku Belki.

    Przypomnijmy, że w środę, w dniu giełdowego debiutu PKO BP, zmieniło
    właściciela prawie 58,5 mln akcji tego banku. Średnia cena sprzedaży-kupna
    wyniosła 23,77 zł (kurs zamknięcia - 24,5 zł). Oznacza to, że inwestorzy,
    którzy kupowali walory PKO BP poprzez lokaty prywatyzacyjne lub biura
    maklerskie w pierwszym dniu zapisów, czyli z 4-proc. zniżką od ceny emisyjnej,
    wynoszącej 20,5 zł, zarobili na jednej akcji przeciętnie ok. 4,1 zł. Ich łączny
    dochód wyniósł zatem ok. 240 mln zł. Zyski kapitałowe są opodatkowane
    jednolitym 19-proc. podatkiem dochodowym, który w tym wypadku przyniósłby
    budżetowi ponad 45 mln zł.

    Oczywiście przedstawiony wyżej rachunek ma charakter uproszczony. Został oparty
    na założeniu, że wszyscy sprzedający byli tymi, którzy kupowali akcje z 4-proc.
    dyskontem. Nie uwzględnia też kosztów w postaci prowizji maklerskich (zazwyczaj
    poniżej 1 proc. wartości transakcji) oraz faktu, że część walorów PKO BP mogła
    wielokrotnie przechodzić w ciągu dnia z rąk do rąk w ramach tzw. daytradingu.
    Papiery te były nabywane powyżej ceny otwarcia, wynoszącej 23,2 zł. To wszystko
    zniekształca rzeczywisty efekt podatkowych żniw, ale co do rzędu wielkości z
    pewnością się nie mylimy.

    Warto porównać owe 40-45 mln zł z tylko jednego dnia handlu na giełdzie akcjami
    tylko jednej spółki (skądinąd największej) z szacunkowymi wpływami z
    wprowadzenia nowej, 50-proc. stawki PIT dla najzamożniejszych podatników, które
    według aktualnych przewidywań mają przynieść fiskusowi w rozliczeniach za cały
    2005 r. nieco ponad 125 mln zł.

    Dodajmy, że każdy z inwestorów giełdowych będzie musiał rozliczyć się z urzędem
    skarbowym samodzielnie, składając zeznanie podatkowe na formularzu PIT-38. Do
    jego złożenia jest zobowiązany każdy, kto osiąga przychody ze sprzedaży
    (odpłatnego zbycia) papierów wartościowych (własnych lub pożyczonych) lub
    pochodnych instrumentów finansowych względnie z realizacji praw wynikających z
    ich posiadania. I to niezależnie od tego, czy inwestycja przyniosła zysk czy
    stratę.

    Podstawowym źródłem informacji, przydatnym przy wypełnianiu deklaracji rocznej,
    będzie PIT-8C sporządzany przez biuro maklerskie, za pośrednictwem którego
    inwestor dokonywał operacji na giełdzie. Druk ten powinien zostać dostarczony
    zarówno bezpośrednio zainteresowanemu, jak i urzędowi skarbowemu do końca
    lutego 2005 r. Samo zeznanie PIT-38 trzeba złożyć do 30 kwietnia, czyli w
    okresie rozliczeń z podatku dochodowego od osób fizycznych.

    (RYM)




    Temat: Rynek metali szlachetnych, KGHM i prezes Speczik
    Rynek metali szlachetnych, KGHM i prezes Speczik
    Najpierw fragment Raportu PKO.

    "KGH (KGHM): Raport analityczny BDM PKO BP
    15.01.2004 14:30 /BDM PKO BP/

    Analitycy BDM PKO BP w raporcie z 12 stycznia br. obniżyli rekomendację dla
    KGHM z "kupuj" do "neutralnie" przy kursie docelowym 29,50 zł za akcję.
    Data wydania: 12 stycznia 2004

    Rekomendacja: neutralnie (obniżona z "kupuj" z 24 września 2003)
    Kurs docelowy: 29,50 zł

    Koniec wzrostów na rynku miedzi?

    Ceny miedzi wyrażone w PLN podlegają dość regularnym cyklicznym wahaniom,
    oscylując w przedziale od 5.000 do 9.000 tys. PLN za tonę. Minima notowań
    mało regularne, a odwracanie trendu spadkowego na wzrostowy następuje dość
    długo i przybiera kształt bardziej złożonej formacji. Szczególna regularność
    jest widoczna zwłaszcza w przypadku kształtowania szczytów notowań. Wystepują
    one niemal dokładnie co 40 miesięcy i po osiągnięciu maksimum następuje
    natychmiastowa, wręcz gwałtowna zmiana trendu. Teoretyczny szczyt obecnego
    trendu wzrostowego przypada mniej więcej na przełom stycznia i lutego, a cena
    miedzi przekroczyła już poziom 8.800 PLN za tonę. Jeśli cykliczność rynku
    potwierdzi się także tym razem, to możemy oczekiwać, że potencjał wzrostu
    ceny miedzi wyrażonej w PLN wynosi jeszcze najwyżej 3-4%, a za około 3
    tygodnie dojdzie prawdopodobnie do zmiany trendu na spadkowy."

    Teraz maly wykresik pokazujacy tendencje:
    www.mrci.com/pdf/hg.pdf
    prosze nie patrzec na cene. to jest kontrakt a nie miedz.

    Teraz kolejny raport tym razem z KGHM:

    www.kghm.pl/gielda07.php
    Polecam przeczytanie kilku raportow, aby wyrobic sobie pewien przeglad na to.

    www.kghm.pl/srmn/LUTY_2004.doc
    I moja opinia, ktora wyrazilem na Forum o gieldzie:

    "(...)To jest Panowie koniec. KONIEC hossy na metalach. Sorry. Jestem sklonny
    zaryzykowac teze, ze to jest szczyt na rynkach metali szlachetnych, lub tez
    dzieli nas od tego szczytu maksymalnie 2 miesiace. Pulapy cenowe wygladaja na
    osiagniete lub tez sa blisko szczytow.(...)"

    forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=27&w=11494547&a=11706070

    "(...)uwazam pomysl prywatyzacji KGHM za bardzo dobry.
    Gdybym mial podejmowac decyzje o sprzedazy tego kolosa, to jest do tego
    IDEALNY moment. Byc moze najlepszy w historii tej firmy. Odwolanie prezesa
    Speczika jest prawdopodobnie NAJGLUPSZA rzecza jaka mogly wymyslec wladze w
    Polsce."

    "(...) zwykle w perspektywie kilku miesiecy od takiego zachowania na rynkach
    metali dochodzilo do wiekszych ruchow na rynkach stocks. Wydaje mi sie, ze
    moze byc na zasadzie analogii pewna korekta.(...) Tak mysle. 4-6 miesiecy po
    uplywie szczytu na metalach. Tak wiec krach na Wall Street bedzie w tym roku.
    Za kilka miesiecy. Szykujcie Panowie spadochrony. Puty beda gorace jak
    dziewczynki w Rio."

    Oczekuje komentarzy i dyskusji.



    Temat: Bioton
    Bioton
    Pozwoliłem sobie wyszukać ten artykulik z dzisiejszego parkietu :

    "Po piątkowej sesji akcje Biotonu wejdą do CECE, czyli indeksu spółek Europy
    Wschodniej.

    Podczas poprzedniej korekty (po sesji 14 marca br.) do listy uczestników
    obliczanego przez wiedeńską giełdę indeksu CECE dodane zostały polskie Lotos
    i PGNiG. Zarządzający funduszami i produktami strukturyzowanymi, opartymi na
    tym indeksie, musieli dostosować portfele do zmienionego składu i kupowali
    akcje tych spółek. Niektóre fundusze robiły to też na fixingu kończącym
    notowania z 14 marca. W efekcie Lotos wzrósł o 9,2 proc., a PGNiG o 4,7 proc.
    Równocześnie zarządzający sprzedawali część akcji firm, które już były w
    CECE, tak by zrobić miejsce nowym papierom (WIG20 stracił wtedy 1,15 proc).
    Czy podobnie będzie tym razem? Nie wykluczają tego proszący o zachowanie
    anonimowości maklerzy, obsługujący inwestorów zagranicznych.

    Popyt na Bioton będzie duży

    Zdaniem naszych rozmówców, składanie dużych zleceń po każdej cenie (PKC) na
    zakończenie notowań to z reguły domena spóźnialskich inwestorów. Tym razem
    jednak szczególnie fundusze ETF świadomie mogą zostawić część zleceń kupna na
    zakończenie notowań. - Będą one kupować przez całą sesję, ale kilka dużych
    zleceń zostawią na fixing, tak żeby wyciągnąć kurs Biotonu (według którego
    wejdzie on do indeksu - red.) ponad średnią cenę, po której kupowali te
    papiery - przypuszcza jeden z maklerów. ETF-y (exchange traded fund) to
    fundusze, które wiernie odzwierciedlają zmiany indeksów giełdowych.

    Indeks złożony z trzech części

    Indeks CECE składa się de facto z trzech innych indeksów (spółek czeskich -
    CTX, węgierskich - HTX i polskich - PTX). O zmianach w ich składzie decyduje
    komitet indeksowy, który zbiera się raz na pół roku (w marcu i wrześniu).
    Oprócz dodania akcji Biotonu żadne inne zmiany w składzie CECE tym razem nie
    nastąpią.

    Kapitalizacja indeksu polskich spółek (PTX) wynosi 28,3 mld euro, a CECE - 56
    mld euro. Pakiet akcji Biotonu będzie wart około 630 mln euro (więcej niż
    pakiety TVN, Prokomu, Netii, Lotosu i Agory), co będzie odpowiadać 2,2-proc.
    udziałowi w kapitalizacji PTX i 1,1-proc. w CECE. Na tej podstawie można
    szacować, że tylko naśladujący zmiany indeksu CECE fundusz "ETF Eastern
    Europe", zarządzany przez Lyxor Asset Management (z grupy Societe Generale),
    którego aktywa wyniosły na koniec lipca 251 mln euro, będzie musiał kupić
    około 5,8 mln akcji Biotonu. Średni dzienny wolumen transakcji tymi papierami
    z ostatnich trzech miesięcy to natomiast 7,26 mln sztuk, a z ostatniego
    miesiąca - 3,7 mln.

    ETF-y, obligacje i certyfikaty

    Lyxor ETF Eastern Europe, którego jednostki notowane są na giełdach we
    Frankfurcie, Milanie, Wiedniu i Paryżu, to niejedyny fundusz, który naśladuje
    zmiany indeksu CECE.

    Około 750 mln dolarów zebrał notowany na giełdzie nowojorskiej, zamknięty
    fundusz inwestycyjny The Central European and Russia Fund, należący do
    Deutsche Asset Management. Jego benchmark jest skonstruowany z trzech
    indeksów: CECE (45-proc. udział), rosyjskiego RTX (45-proc. udział) oraz
    tureckiego ISE National 30 (10-proc. udział). Co prawda w tym wypadku nie ma
    pewności, że Bioton trafi do funduszu (jego portfel nie musi mieć takiego
    samego składu jak m.in. indeks CECE), ale niewątpliwie polska spółka będzie
    brana pod uwagę przez zarządzających podczas wyboru kolejnych inwestycji.

    Różnego rodzaju certyfikaty i obligacje oparte na indeksie CECE mają w
    ofercie też takie firmy, jak: UBS Investment Bank, ABN Amro, Raiffeisen
    Centrobank, Commerzbank, Citigroup Global Markets, JP Morgan, Lehman
    Brothers, Merrill Lynch, Morgan Stanley, Bear Stearns oraz HVB.

    PGNiG wykluczony z indeksu NTX

    Obok popytu na Bioton, wynikającego z jego wejścia do indeksu CECE, inni
    inwestorzy mogą sprzedawać akcje PGNiG. Zostaną one bowiem wykluczone z
    innego indeksu obliczanego przez giełdę wiedeńską - NTX (New Europe Blue Chip
    Index). Z NTX powiązanych jest jednak mało produktów inwestycyjnych, więc
    wykluczenie PGNiG nie będzie bolesne dla jej notowań na GPW.

    Indeks CECE jest indeksem regionalnym, obliczanym w euro i w dolarach
    amerykańskich przez Wiener Borse. Nie ma on z góry określonej liczby spółek,
    obecnie więc w jego skład wchodzi 29 firm (13 polskich i po osiem z Czech i
    Węgier).

    Nasz kraj reprezentują:

    Agora (0,51-proc. udział),

    BPH (5,14 proc.),

    BZ WBK (1,94 proc.),

    KGHM (7,59 proc.),

    Lotos (0,62 proc.),

    Netia (0,6 proc.),

    Pekao (7,34 proc.),

    PGNiG (1,87 proc.),

    PKN Orlen (7,18 proc.),

    PKO BP (6,53 proc.),

    Prokom (0,61 proc.),

    Telekomunikacja (9,83 proc.)

    oraz TVN (0,74 proc.).

    Bioton będzie miał około 1,1-proc. udział. Łącznie polskie spółki stanowią
    połowę kapitalizacji. "

    Z parkietowym pozdrowieniem, Byczysko.




    Temat: Dwa teksty
    Wnioski kazdy jakies ma, a fakty sa takie, ze te dane o inflacji w bardzo
    fundamentalny sposob wzmocnia zlotowke. Polityka RPP jest jasna jak slonce:

    1) Podwyzka stopy w "gorce" wykresow PLN do EUR i USD. Intencja - przedluzenie
    wzrostu.

    2) Wypowiedzi o utrzymaniu realnej stopy na poziomie minimum 4%. Zaproszenie do
    dlugoterminowych spekulacji i wrecz deklaracja o zyskownosci i bezpieczenstwie
    inwestycji w PLN i pozyczki.

    3) Dane o inflacji wskazuja na oslabienie popytu wewnetrznego i w perspektywie
    wskazniki wzrostu beda nizsze od oczekiwanych. To jest oczywiscie sygnal, ze
    powinno sie stopy obnizac, ale nie dla RPP! RPP ma cel. Podwyzszenie wartosci
    PLN.

    Tak wiec tytul ponizszego artykulu jest jak najbardziej bledny:
    Dane o inflacji WPLYNELY na rynek. Ja widze, ze teraz PLN jednak bedzie sie
    dalej umacnial. Poprzednio rynek "widzial" szczyt na PLN, sytuacja odmienila
    sie diametralnie. Szczyt przed nami. Byc moze po wyborach.

    Pamietajmy o jednym: Wzmocnienie waluty wewnetrznej panstwa wystepuje NIE TYLKO
    WTEDY, kiedy w gospodarce jest dobrze. Wystepuje jeszcze wtedy, kiedy
    ROZDAWNICTWO finansowe panstwa powoduje NAJAZD inwestorow i popyt na pozyczke
    przekracza podaz wielokrotnie.

    PLN: Dane o inflacji nie wpłynęły na rynek
    14.09.2004 18:01

    Dane o inflacji nie wpłynęły na rynek / AFP
    Dealerzy nie widzą zagrożeń dla złotego w kontekście publikacji danych o
    inflacji. Złoty powinien delikatnie zyskiwać na wartości. Wycena papierów
    natomiast w środę będzie silnie powiązana z wynikiem przetargu pięciolatek.

    Dane o inflacji nie wstrząsnęły kwotowaniem złotego, który zakończył dzień
    delikatnie mocniejszy. Zyskał 0,7 gr wobec dolara i 0,25 gr wobec euro
    osiągając kurs: 3,563 zł za dolara oraz 4,3775 zł za euro.

    Wynik sierpniowej inflacji nie zaskoczył graczy rynkowych. Uśredniona prognoza
    rocznego wskaźnika CPI wyniosła 4,65 proc. rdr. Tymczasem GUS opublikował, że w
    sierpniu inflacja zachowała się na lipcowym poziomie i wyniosła 4,6 proc.
    Deflacja w ujęciu miesięcznym wyniosła natomiast 0,4 proc.

    "Złoty dzisiaj zyskał na wartości, choć trudno powiedzieć co na to głównie
    wpłynęło. Na rynku nie ma dużych kwot, a dane o inflacji pokazały, że jest
    spore prawdopodobieństwo dalszych podwyżek stóp(...)" - powiedział PAP Marcin
    Turkiewicz z BRE Banku.

    Rynek papierów dłużnych na publikację danych o inflacji zareagował
    wstrzemięźliwie. Wycena papierów nie obiegła od wcześniej notowanych poziomów.

    "Dane o inflacji nie wpłynęły na rynek, reakcja trwała bardzo krótko, a
    obligacje pozostały w wąskim przedziale. Jutrzejszy dzień upłynie pod znakiem
    aukcji MF. Nie sądzę, by resort miał problemy ze sprzedażą oferowanych
    obligacji. Jeśli popyt będzie znaczny np. około 6 mld zł lub wyżej, to
    spodziewałbym się zwyżki cen. Jednak bardzo prawdopodobne jest to, że wyniki
    będą neutralne dla rynku" - powiedział Andrzej Michałowski z PKO BP.

    Dochodowość papierów dwuletnich na zamknięciu spadła o 1 pb do 7,71 proc.,
    pięcioletnich o 2 pb do 7,49 proc., a dziesięciolatek do 7,07 proc., czyli 3 pb.

    Ministerstwo Finansów zaoferuje na przetargu 15 września obligacje pięcioletnie
    DS0509 za 2,9 mld zł. Ostatni przetarg takich obligacji odbył się w czerwcu.
    Resortowi udało się sprzedać papiery o wartości 2,2 mld zł. Średnia rentowność
    wyniosła wtedy 7,584 proc.

    (PAP)



    Temat: Dwa teksty
    misterny plan?
    przycinek.usa napisał:

    "> Pamietajmy o jednym: Wzmocnienie waluty wewnetrznej panstwa wystepuje NIE
    TYLKO
    >
    > WTEDY, kiedy w gospodarce jest dobrze. Wystepuje jeszcze wtedy, kiedy
    > ROZDAWNICTWO finansowe panstwa powoduje NAJAZD inwestorow i popyt na pozyczke
    > przekracza podaz wielokrotnie."

    Przy wysokich realnych stopach napłynie kapitał spekulacyjny i sfinasuje nasze
    potrzeby pożyczkowe, a te szykują sie w 2005 r. na conajmniej takim samym
    poziomie jak w roku biezącym. Także w ostnim kwartale br. czekają nas
    hiperemisje obligacji, które trzeba przecież uplasować. Nie moze sie powtórzyć
    sytuacja z początku roku.

    Poza tym, czym silniejsza złotówka, tym niższy dług zagraniczny wyrażony w
    walucie krajowej. To ważne, kiedy rząd balansuje na granicy progu
    konstytucyjnego. Dlatego też Gronicki popiera podwyżki stóp. Hausner jednak
    patrzy bardziej dalekowzrocznie, protestując przeciwko podwyżkom. Widzi, że
    budżet ratowany jest kosztem przyszłego wzrostu gospodarczego. Wysokie stopy i
    silna złotówka to na dłuższą metę to zabójcza mieszanka dla eksporterów. A bez
    eksportu nie ma wzrostu.

    >
    > PLN: Dane o inflacji nie wpłynęły na rynek
    > 14.09.2004 18:01
    >
    > Dane o inflacji nie wpłynęły na rynek / AFP
    > Dealerzy nie widzą zagrożeń dla złotego w kontekście publikacji danych o
    > inflacji. Złoty powinien delikatnie zyskiwać na wartości. Wycena papierów
    > natomiast w środę będzie silnie powiązana z wynikiem przetargu pięciolatek.
    >
    > Dane o inflacji nie wstrząsnęły kwotowaniem złotego, który zakończył dzień
    > delikatnie mocniejszy. Zyskał 0,7 gr wobec dolara i 0,25 gr wobec euro
    > osiągając kurs: 3,563 zł za dolara oraz 4,3775 zł za euro.
    >
    > Wynik sierpniowej inflacji nie zaskoczył graczy rynkowych. Uśredniona
    prognoza
    > rocznego wskaźnika CPI wyniosła 4,65 proc. rdr. Tymczasem GUS opublikował, że
    w
    >
    > sierpniu inflacja zachowała się na lipcowym poziomie i wyniosła 4,6 proc.
    > Deflacja w ujęciu miesięcznym wyniosła natomiast 0,4 proc.
    >
    > "Złoty dzisiaj zyskał na wartości, choć trudno powiedzieć co na to głównie
    > wpłynęło. Na rynku nie ma dużych kwot, a dane o inflacji pokazały, że jest
    > spore prawdopodobieństwo dalszych podwyżek stóp(...)" - powiedział PAP Marcin
    > Turkiewicz z BRE Banku.
    >
    > Rynek papierów dłużnych na publikację danych o inflacji zareagował
    > wstrzemięźliwie. Wycena papierów nie obiegła od wcześniej notowanych poziomów.
    >
    > "Dane o inflacji nie wpłynęły na rynek, reakcja trwała bardzo krótko, a
    > obligacje pozostały w wąskim przedziale. Jutrzejszy dzień upłynie pod znakiem
    > aukcji MF. Nie sądzę, by resort miał problemy ze sprzedażą oferowanych
    > obligacji. Jeśli popyt będzie znaczny np. około 6 mld zł lub wyżej, to
    > spodziewałbym się zwyżki cen. Jednak bardzo prawdopodobne jest to, że wyniki
    > będą neutralne dla rynku" - powiedział Andrzej Michałowski z PKO BP.
    >
    > Dochodowość papierów dwuletnich na zamknięciu spadła o 1 pb do 7,71 proc.,
    > pięcioletnich o 2 pb do 7,49 proc., a dziesięciolatek do 7,07 proc., czyli 3
    pb
    > .
    >
    > Ministerstwo Finansów zaoferuje na przetargu 15 września obligacje
    pięcioletnie
    >
    > DS0509 za 2,9 mld zł. Ostatni przetarg takich obligacji odbył się w czerwcu.
    > Resortowi udało się sprzedać papiery o wartości 2,2 mld zł. Średnia
    rentowność
    > wyniosła wtedy 7,584 proc.
    >
    > (PAP)




    Temat: Fundusze obligacji ero lub dolarowych. Pomocy!
    PROGNOZY: Waluty: 2007 r rokiem złotego
    01.01.2007 08:00 (aktualizacja 28.11.2006 17:14)
    / AFP/Artykuł z Interia.pl
    Według prognoz prasy ekonomicznej zebranych przez naszą redakcję nadchodzący rok
    może okazać się rekordowy pod względem wzrostu złotego.

    Atuty złotówki

    Obserwując sytuację makroekonomiczną Polski można przyjąć, że wzrost gospodarczy
    w nadchodzącym roku nadal będzie wysoki. Ekonomiści polskich banków prognozują
    niewielkie spowolnienie PKB z 5,3 proc. w tym roku do 4,8 proc. w roku
    przyszłym. Zdaniem "Gazety Prawnej", polska gospodarka będzie się rozwijać
    wolniej od gospodarek słowackiej i czeskiej, jednak szybciej niż gospodarka
    węgierska.

    A co ze stopami?

    Co ważne, na rynku zmieniło się nastawienie co do poziomu stóp procentowych w
    Polsce. Dobre dane o inflacji powodują, że analitycy nie oczekują rychłego
    wzrostu stóp. Ewentualna podwyżka kalkulowana jest dopiero na przełomie I i II
    kwartału. Jej poziom przewidywany jest na 25 / 50 pkt. bazowych łącznie w całym
    roku.

    W 2007 r. unikaj dolara
    3,5 zł za euro?

    Główna ekonomistka z Londyńskiego HSBC Investment Banking ds. Rynków
    Wschodzących, Juliet Sampson, spodziewa się zwiększonego zainteresowania złotym.
    Napływ kapitału do Polski spowoduje, że złoty będzie się wzmacniał. Opinia o
    Polsce jest pozytywna, a zaangażowanie w złotego nie jest duże. Zdaniem
    ekonomistki, na koniec 2007 roku euro będzie kosztowało jedynie 3,5 złotego. To
    najbardziej śmiała prognoza dla notowań złotego.

    Zkolei Lars Christensen, ekonomista w Danske Banku w Kopenhadze, przedstawia
    najbardziej pesymistyczne prognozy dla złotego. Na koniec przyszłego roku euro
    miałoby kosztować 4,05 zł, dolar 3,24 zł, a frank 2,6 zł.

    Kłopoty z eksportem

    Także "Puls Biznesu" podkreśla, że dobre dane makroekonomiczne powodują wzmożony
    napływ kapitału zagranicznego do Polski. Ekonomiści w przeważającej części
    twierdzą, że umocnienie waluty jest korzystne.

    Według Łukasza Tarnawy, ekonomisty PKO BP, poziom PKB świadczy o tym, że złoty
    jest walutą niedowartościowaną. Zdaniem Tarnawy, rok 2007 nie będzie łatwy dla
    eksporterów. Powód to spowolnienie gospodarki Stanów Zjednoczonych i Europy,
    gdzie trafia trzy czwarte naszego eksportu.
    Chcemy przynajmniej 4,26 zł za euro
    Zdaniem samych eksporterów 4,26 zł za euro to kurs optymalny dla utrzymania
    pełnej opłacalności eksportu.

    Prognozy głównych ekonomistów co do ceny euro: średnio/ na koniec 2007
    Łukasz Tarnawa (PKOBP) 3,80/ 3,85
    Katarzyna Zajdel-Kurowska (BH) 3,78/ 3,70
    Bartosz Pawłowski (ING) 3,80/ 3,70

    Resort finansów spodziewa się zaś, że złoty może umacniać się co najmniej do
    końca lutego 2007 r., nawet do poniżej 3,7 zł za euro, ale potem złoty
    cyklicznie może zacząć słabnąć.
    Interia.pl

    To chyba ci pomoże w podjęciu decyzji




    Temat: Jutrzenka !
    Troche ich obsmarowali w Jutrzence. Ale dzisiaj sie już chyba zatrzyało i
    myślę, że będzie odbicie, przynajmniej krótkotrwałe. W końcu niegługo święta
    wielkanocne i zajczki:-)

    O 4,3% spadł w piątek kurs akcji Jutrzenki. Walory firmy
    zniżkują nieustannie od blisko tygodnia. To tylko korekta
    wcześniejszych wzrostów - uważa wiceprezes. To może być
    reakcja inwestorów na negatywne doniesienia prasowe
    - twierdzą analitycy.

    Na przełomie roku notowania Jutrzenki osiągnęły najwyższy od kilku lat poziom
    87,2 zł za papier. Od tego czasu kurs zniżkuje. Ostatnia fala spadków
    rozpoczęła się na początku lutego. Na piątkowym zamknięciu za papiery Jutrzenki
    płacono 69,8 zł - najmniej od początku roku. Co powoduje, że akcje cukierniczej
    spółki z Bydgoszczy tracą?

    Korekta po wzrostach

    Zdaniem Bogdana Stankiewicza, wiceprezesa Jutrzenki spadek notowań jego firmy
    to po prostu korekta wzrostów. - Jutrzenka bardzo silnie wzrosła w ubiegłym
    roku. Obecny spadek to może być lekka korekta. Jednak po tak krótkim okresie
    trudno wyrokować co do przyczyn - mówi. Zaznacza, że jego zdaniem kurs firmy
    jest nadal na wysokim poziomie.

    Od początku lutego papiery Jutrzenki straciły blisko 10%. Spadku nie
    powstrzymała nawet korzystna dla spółki rekomendacja biura maklerskiego Erste
    Securities. W ujawnionym przed kilkoma dniami raporcie Erste zaleca m.in. kupno
    akcji Jutrzenki ustalając ich cenę docelową na 82 zł. Analitycy biura szacują,
    że bydgoska firma zarobiła w IV kw. 4,7 mln zł, czyli dwa razy więcej niż w
    analogicznym okresie w 2004 r.

    Lepszy wynik ma być m.in. efektem konsolidacji kupionej od Nestle Polska
    Goplany. Jednak patrząc na wyniki w całym 2005 r. widać, że tempo wzrostu
    zwalnia.

    Choć wyniki nie są porównywalne z uzyskanymi w 2004 r., to zestawiając je ze
    sobą widać, że Goplana dokłada coraz mniej. W I kw. tego roku przychody ze
    sprzedaży Jutrzenki w porównaniu z tymi sprzed roku wzrosły o ponad 70%, a w
    III kw. już "tylko" o 46%, do 63 mln zł. Tempo wzrostu zysku z działalności
    operacyjnej, które w I i II kw. przekraczało odpowiednio 200% i 500%, w III kw.
    obniżyło się do 39% (EBIT wyniósł niecałe 3 mln zł). Jutrzenka w III kw.
    wypracowała 2,6 mln zł zysku netto (rentowność 4,1%). To wzrost o 44%. Dla
    porównania tempo wzrostu w II kw. przekraczało 360%, a w I kw. wyniosło 210%.

    Analitycy nie wykluczają, że impulsem do ostatnich spadków Jutrzenki mógł być
    artykuł w lutowym wydaniu miesięcznika "Forbes". Autorzy tekstu twierdzą, że
    holding utworzony przez Jana Kolańskiego, kontrolującego pośrednio 51,48%
    akcji, ma problemy. Piszą, że grupa firm związanych z rodziną Kolańskich, do
    których należą spółki: Ziołopex, Jutrzenka, Goplana i Kaliszanka, jest źle
    zarządzana i może wkrótce upaść. - Uważam, że jeden artykuł nie może być
    podstawą do wyciągania wniosków o kondycji spółki. Nie może kształtować kursu
    jej akcji - mówi B. Stankiewicz.

    Małe spółki są wrażliwe

    Innego zdania jest Dorota Puchlew, analityk BDM PKO BP. - O ile nie ma innych
    przesłanek, to niewykluczone, że spadki są efektem publikacji - stwierdza.
    Dodaje, że szczególnie małe spółki, jak Jutrzenka, są wrażliwe na takie
    impulsy. Wiceprezes zapowiada, że spółka odpowie na postawione w artykule tezy
    na konferencji prasowej w dniu publikacji wyników za IV kw. - 14 lutego.




    Temat: mBank i BOŚ - co wybrać
    oto kopia artykułu dotycząca kredytu BOŚ a właściwie "podejrzanego" spreadu.
    Nie komentuje, pozostawiam do wlasnej oceny:

    "Promocja kredytów w BOŚ z haczykiem?
    Bank Ochrony Środowiska od 16 maja prowadzi promocję kredytów hipotecznych.
    Ustalił oprocentowanie na wyjątkowo niskim poziomie. Wszystko jednak wskazuje
    na to, że próbuje sobie częściowo zrekompensować ten upust manipulując kursem
    franka szwajcarskiego.
    Kredyty mieszkaniowe wypłacane są po kursie kupna obowiązującym w banku w dniu
    wypłaty. Czasem przeliczenie następuje już na etapie analizy wniosku. Wówczas
    nie wiemy dokładnie ile dostaniemy pieniędzy, bo między analizą a wypłatą
    upływa nawet kilka tygodni. Tak czy inaczej dla klienta najlepiej jeśli kurs
    kupna jest jak najwyższy. Dlaczego?
    Załóżmy, że pożyczam 100 tys. zł. Jeśli kurs kupna wynosi 2,50 zł wówczas bank
    ustali moje zadłużenie na 40 tys. franków szwajcarskich. Przy kursie 2,70 zł
    będzie to trochę ponad 37 tys. franków.
    Kredyt spłacamy po kursie sprzedaży. Zależnie od banku może on być od 7 do 16
    groszy wyższy od kursu kupna (widzimy, że rozpiętość jest spora). Oczywiście
    najlepiej żeby był jak najniższy w momencie płatności raty.
    Oba kursy - kupna i sprzedaży, zależą oczywiście od rynkowych notowań franka
    szwajcarskiego. Jeśli np. kurs średni NBP w danym dniu wynosi 2,65 zł wówczas
    kurs kupna może być o 5 groszy niższy a kurs sprzedaży o 5 groszy wyższy.
    Dla banku jednak nie zawsze taka symetria jest opłacalna. Jeśli bank w danym
    okresie przede wszystkim wypłaca kredyty (np. trwa promocja cenowa) wówczas
    lepiej żeby kurs kupna był np. o 8 groszy niższy o kursu średniego a kurs
    sprzedaży wyższy o 2 grosze. Zyskają osoby, które w tym okresie spłacają raty,
    a stracą nowi kredytobiorcy, którym bank powiększy zadłużenie w CHF.
    Taka sytuacja wydaje się mieć miejsce w BOŚ. Spójrzmy na tabele kursowe banków
    z 25 maja 2005 roku. Kursy kupna są następujące: PKO BP - 2,6446 zł, BPH -
    2,6521 zł, Millennium 2,6535 zł, Multibank 2,6668 zł itd. A Bank Ochrony
    Środowiska? Tylko 2,6094 zł. To mniej niż w Dombanku (2,6150), który ma jeden z
    najszerszych spread'ów na rynku.
    Podobna rozbieżność między BOŚ a innymi bankami miała miejsce w poniedziałek 23
    maja. Trudno to zjawisko analizować dokładniej, bo BOŚ jako jeden z niewielu
    banków, nie ma archiwum swoich tabel kursowych. Tak inaczej kurs kupna w BOŚ -
    przypadkowo czy też nie - w tej chwili znacznie odbiega na niekorzyść nowych
    klientów od propozycji reszty banków. Istnieje więc ryzyko, że po zakończeniu
    promocji bank zmieni strategię i ustali np. wysoki kurs sprzedaży.
    Policzmy co w praktyce oznacza dla klientów taki czarny scenariusz. Pożyczamy
    dzisiaj w BOŚ 100 tys. zł po kursie 2,6094 zł. Mamy 38.323 CHF. Załóżmy, że
    bank po wypłacie (lub kilka miesięcy potem) skacze o 5 groszy powyżej „rynku” z
    kursem sprzedaży. Jeśli odniesiemy to do aktualnych kursów byłoby to ok. 2,80
    zł. Rata 20-letniego kredytu przy oprocentowaniu 1,8% wynosi wówczas 533 zł.
    Taką samą ratę uzyskalibyśmy np. w MultiBanku nawet gdyby oferował
    oprocentowanie 2,3% (kredyt droższy o prawie 30%)
    "Manewry kursowe” nie przekreślają oczywiście oferty BOŚ. Nadal będzie ona w
    większości przypadków najtańszą propozycją na rynku. Na pewno jednak nie jest
    to strategia etyczna i uczciwa wobec klientów."




    Temat: Kupujcie ,bo bedzie drozej!!!!!:-))))
    polowania na działki- czy pod pietruszkę??
    www.rp.pl/artykul/8,292346_Deweloperzy_poluja_na_tanie_grunty.html
    Polowanie na tanie grunty
    Andrzej Krakowiak , Marcin Zwierzchowski 17-04-2009, ostatnia aktualizacja
    17-04-2009 09:45

    Spółki zbierają pieniądze na zakup atrakcyjnych działek pod inwestycje. Ceny
    spadły nawet o 40 proc., ale trzeba mieć gotówkę. Polnord szuka jej w Londynie –
    dowiedziała się „Rz”

    Aby zdobyć pieniądze m.in. na zakupy działek, Polnord, deweloperska spółka z
    portfela Ryszarda Krauzego, prowadzi rozmowy z potencjalnymi inwestorami
    strategicznymi .

    – Rozmawiamy z grupą inwestorów w Londynie. Trwa analizowanie przez nich spółki
    – potwierdza Wojciech Ciurzyński, prezes giełdowego Polnordu (jednego z
    największych deweloperów na rynku). Choć nie chce zdradzić szczegółów,
    przyznaje, że chodzi o przynajmniej 100 mln euro. Jeśli zgodę wyrazi
    zgromadzenie wspólników, podwyższony zostałby kapitał spółki i nowi inwestorzy
    zostaliby akcjonariuszami firmy. – Na razie wszystko jest na etapie negocjacji –
    zaznacza Ciurzyński.

    Poza tym Prokom Investment, główny udziałowiec Polnordu, szuka chętnego na
    pakiet akcji dewelopera. – Mamy 4 mln własnych akcji, które możemy wprowadzić na
    rynek – tłumaczy Ciurzyński. – Prokom intensywnie działa, by sprzedać
    przynajmniej 2 mln z nich. Powinniśmy z tej transakcji dostać ok. 100 mln zł.
    Rozmowy trwają i jestem przekonany, że uda się szybko sfinalizować transakcję –
    dodaje.

    Po co taka gotówka? Spółka chce w najbliższych miesiącach kupować działki. Do
    końca roku chce wydać na to przynajmniej 50 mln zł. – To fantastyczny moment na
    kupowanie gruntów, pod warunkiem że ma się gotówkę – mówi Paweł Grząbka,
    dyrektor zarządzający CEE Property Group. – Na rynku właściwie nie ma
    transakcji. Banki nie udzielają kredytów na grunty. Z drugiej strony jest spora
    grupa właścicieli zdeterminowanych do sprzedaży. Bo kupili grunt w kredycie albo
    muszą uwolnić gotówkę na dokończenie innych inwestycji – tłumaczy. Jego zdaniem
    właściciele są w tej chwili skłonni do obniżania cen nawet o 40 – 50 proc. w
    porównaniu z ubiegłym rokiem. Dobry czas na zakup ziemi utrzyma się według
    Grząbki jeszcze co najmniej przez pół roku.

    – Teraz kupić przecenioną działkę, przygotować inwestycję do końca roku, a
    wiosną przyszłego ruszyć z budową – to bardzo dobry scenariusz – komentuje
    Michał Sztabler, analityk DM PKO BP. – Jednak pod warunkiem że ma się zapas
    gotówki. A ja nie bardzo wierzę w łatwe pozyskanie kapitału przez deweloperów. O
    ile już, to do projektów komercyjnych, ale raczej nie mieszkaniowych – dodaje.

    Pierwsze oznaki ożywienia widać na giełdzie. Spółki deweloperskie notowane na
    GPW, choć odrabiają w ostatnich tygodniach straty, wciąż są mocno przecenione.
    Indeks WIG-Deweloperzy zyskał od początku roku ponad 36 proc., ale nadal jest o
    ponad 50 proc. poniżej wartości sprzed roku.

    Firmy z tej branży ostrożnie podchodzą do wydawania pieniędzy. Banki, nawet
    jeśli decydują się na kredytowanie inwestycji, żądają nawet 30-proc. wkładu
    własnego. Niemniej zdaniem analityków nie tylko Polnord, ale też Globe Trade
    Centre czy Gant szukają w tej chwili atrakcyjnych działek. Pierwsza z firm
    powołała nawet specjalny zespół, który penetruje rynki kilkunastu polskich miast.

    – Polnord zawsze kupował w kryzysie i do tej pory to się opłacało – mówi szef
    spółki.
    Rzeczpospolita



    Temat: Wybór Tuska: Rada Gabinetowa, czy szczyt ASEM
    o90 - ja się zaplątałem, czy Ty plączesz?
    Kryzys to nie giełda.
    Giełda miała setki wzlotów i upadków, bo właśnie dzięki tym wzlotom i upadkom
    się ona kręci.

    Jeśli firma X jest notowana na giełdzie, to z samego faktu, ze jej akcje spadają
    może wyniknąć wyłącznie zmiana jej akcjonariuszy, nie zaś jej upadek. Ponieważ w
    momencie emisji jej akcji ona już za te akcje zgarnęła kasę i rozporządziła nią
    tak czy inaczej. Najczęściej na inwestycje.

    Kryzys to strata finansowa dla społeczeństwa lub utrata pracy poprzez upadek
    firm, co również przekłada się na stratę finansową.
    Teraz powiedz mi gdzie w Polsce padł jakiś bank, jakaś firma z powodu
    zachodniego kryzysu?

    Jakoś media o tym nie trąbią, a przecież taki upadek byłby na rękę mediom by
    mieć artykuł na topie.
    Więc upadków dotąd nie było.

    To jest fakt. Więc kryzysu jeszcze nie mamy.
    Kryzys mają już w swoich portfelach spekulanci grający na giełdzie i nie
    posiadający wyczucia kiedy kupować, a kiedy sprzedawać.

    To właśnie Ty namawiasz by sprzedawać akcje bo są w totalnym dołku.
    Ja zaś dokładnie odwrotnie. Sprzedawałem akcje PKO BP po 50 PLN, a kupuję po 35 PLN.
    Kto z nas wyjdzie na tym lepiej pokaże czas. Tyle, że ja wiem, ze giełda co
    kilka lat, nawet bez Amerykańskiego kryzysu spada, a potem się podnosi.

    Czy w Poslce nie odczujemy kryzysu? Nie ma takiej możliwości. Odczujemy go na
    pewno, ale różnica między postrzeganiem ekonomii przez Ciebie i przeze mnie jest
    kardynalna.
    Ja widzę, że kryzys w Polsce będzie jak fala wtórnych wstrząsów, po bardzo
    poważnym trzęsieniu ziemi jakie dotknęło USA, Ty zaś uważasz, że to właśnie Tusk
    jest winien trzęsieniu ziemi w USA.

    Tyle, że na szczęście (jak pokazuje czarno na białym) polska gospodarka, jak
    dotąd nic w Polsce się nie zawaliło od tych wtórnych wstrząsów. Zaś nawet u
    naszych sąsiadów zza zachodniej granicy upadki i krachy już były.

    Jednak nie to jest istotne co napisałem. Najistotniejsze w Polsce jest to, że
    mamy prezydenta, któremu jak nikomu na Świecie zależy na wywołaniu w
    społeczeństwie paniki, a przez to faktycznego POLSKIEGO kryzysu, a nie skutków
    kryzysu z innych krajów.

    Ponieważ za jakikolwiek kryzys będzie można obwinić rząd, bo przecież prezydent
    jako figurant, którego obowiązkiem jest jedynie wydawanie pieniędzy należnych
    kancelarii, nie odpowiada za nic. Nie odpowiada za budżet, za gospodarkę,
    ochronę środowiska, szkolnictwo czy służbę zdrowia.
    On najwyżej odpowiada za to czy elegancko się zaprezentuje. Bo to funkcja
    reprezentacyjna według konstytucji.

    A przecież jak się uważa drugą stronę za wroga numer jeden, to wrogowi robi się
    wszystko, by mu zaszkodzić. A że przy okazji szkodzi się społeczeństwu, którego
    managerem budżetu jest ten wróg, to już chorobliwie ambitnych ludzi nie obchodzi.

    Ale dodam też coś z innej beczki.
    Szef firmy w której pracuję zadał mi pewne pytanie "Pokaż mi w historii świata
    choćby jednego znanego człowieka o niskim wzroście, który z powodu swoich
    kompleksów na punkcie braków fizycznych nie przekładałby ciągotami tyrana?"

    Cezar, Aleksander Wielki, Hitler, Napoleon,... wymieniać dalej?



    Temat: Portret krajowego inwestora
    "Inwestorzy skarżyli się na coraz większe kłopoty z płynnością na giełdzie,
    czyli zawarciem transakcji bez wywołania większych zmian notowań, i brak
    poszanowania akcjonariuszy mniejszościowych przez spółki giełdowe. - Na
    licznych spotkaniach inwestorzy byli też rozczarowani sposobem wprowadzenia
    podatku giełdowego. Skarżyli się na różne interpretacje przepisów. Niektórzy -
    zwłaszcza ci, którzy zrealizowali już zyski z akcji państwowego PKO BP - byli
    zaskoczeni, że muszą płacić podatek - powiedział przedstawiciel SII."

    Na naszej giełdzi nie dzieje się dużo i jest coraz trudniej zarabiać ze względu
    na płynność. Nieliczne przypadki to BIO, LPP i sektor bankowy/paliwowy. Dlatego
    czas przenieść część środków na inne giełdy. Bez problemu można otworzyć
    rachunek w E*trade, mają bardzo niskie prowizje. Polecam.
    PS Jakiś czas temu nie wiedziałem czy można bezpośrednio u nich otworzyć
    rachunek, bo nie chciałem składać zleceń w moim cdm'ie ze względu na wysokie
    prowizje, więc wysłałem zapytanie i oto odpowiedź:

    Dear XXX,

    Thank you for choosing E*TRADE Securities.

    We're glad to hear that you are interested in E*TRADE Financial's services.
    You may open an E*TRADE Securities account as an international investor. You
    may not, however, open an E*TRADE Securities account if you are a resident
    of Canada*, North Korea, Cuba, Libya, Iran, Iraq, Sudan, Montenegro, Angola,
    Burma or Australia**. In addition to the normal application you will need
    to complete the W-8 BEN form. You can download this tax form from the IRS
    website at www.irs.ustreas.gov or on the Find Forms page of the E*TRADE
    Financial website at www.etrade.com. You may download an account
    application from our website at www.etrade.com. Alternatively, if you
    provide us with your mailing address, we can send you our Personal Account
    Application kit.

    For further assistance, please use our E*TRADE Financial Help center at
    us.etrade.com/e/t/estation/helpcenter, or call us at 1-800-786-2575
    or (916) 636-2510 if outside the US.

    * If you are a resident of Canada, please visit E*TRADE Canada at
    www.canada.etrade.com.
    **If you are a resident of Australia, please visit E*TRADE Australia at
    www.etrade.com.au.

    Sincerely,

    Wayne Marshall
    E*TRADE Securities Customer Service
    www.etrade.com
    Forgot your password? It's quick and easy to have your password reset
    online. Click here <<https://express.etrade.com/e/t/user/resetpassword>> or
    visit us at www.etrade.com <http://www.etrade.com/> and click on the "Forgot
    my password" link in the customer log on box. Complete three easy steps and
    we'll email you a new temporary log on password to get you started.Case #:
    031220-391




    Temat: Minister nie lubi fuzji
    Cieniutkie te argumenty za fuzją. Ona ma tak naprawdę sens wszędzie tylko nie w
    Polsce. Włosi chcą być więksi bo boją się że sami staną się niedługo celem do
    przejęcia i to za oceanu - a to, Panie Witoldzie, by się im już zdecydowanie nie
    podobało.Z tych samych względów poparła tą fuzję Komisja Europejska. Niemcy
    mieli fatalne wyniki finansowe i brak pomysłów na naprawę - tak naprawdę nie
    mieli wyjścia i musieli się komuś oddać. Austriacy nie mieli już wiele do
    gadania, próbują jedynie ratować resztki autonomii , ciesząc się że mają jeszcze
    graczy (jak ich pan nazywa) narodowych z potencjałem pozwalającym im
    kontrolować rynek. A w Polsce - jeżeli wierzy Pan że bank powstały z połączenia
    PEKAO i BPH będzie się rozwijał na innym rynku niż krajowy, to po prostu nie zna
    Pan realiów jakie panują w bankach przejętych przez inwestora z zagranicy.
    Jeżeli Pan wierzy że to wpłynie na rozwój konkurencji to też się pan myli. Bank
    Pekao i PKO BP a w przyszłości zapewne kolejny bank powstały z fuzji w obszarze
    BZWBK ? + ING?+ BRE? + KB? zdominują cały rynek. Pozostałe banki przy swoich
    aktywach będą mogły się rozwijać tylko w niszach. Trzy banki szybko osiągną
    porównywalne wielkości rynkowe i skoncentrują się na jak największym
    wydrenowaniu rynku. Środki jakie zarobią wytransferują za granicę ( co już robią
    na skalę nie notowaną w świecie) aby finansować nowe ich projekty. Wzrośnie cena
    wejścia na rynek polski dla innych banków zagranicznych nieobecnych w kraju, co
    będzie je zniechęcać przed podjęciem takich kroków ( siła tych banków pozwalać
    będzie na stosowanie okresowego obniżenia ceny w swojej ofercie do czasu
    zniechęcenia nowego konkurenta). Brak konkurencji najbardziej odczują małe i
    średnie przedsiębiorstwa oraz ta część społeczeństwa która jest pasywna przy
    usługach bankowych ( duże firmy będą zawierały transakcje z bankami
    zagranicznymi, aktywni klienci indywidualni również pójdą w tym kierunku
    wykorzystując produkty oferowane drogą elektroniczną). Część branż w Polsce
    będzie miało kłopoty z dalszym rozwojem - już teraz w "naszych" bankach
    wprowadzone są zakazy kredytowania niektórych sektorów gospodarki, z uwagi na
    ich sytuację w kraju macierzystym dla właściciela, w całkowitym oderwaniu od
    tego w jakiej kondycji znajdują się w Polsce. A tak na marginesie Panie
    Witoldzie wie Pan jak "nasze " banki już teraz aktywnie w Polsce szukają rynków
    sprzedaży, partnerów gospodarczych dla firm z rynków macierzystych a w ogóle nie
    robią to w drugą stronę. Wie też Pan jak często stosują one indywidualne
    zliberalizowanie zasady kredytowe, cenowe, zabezpieczeniowe dla firm
    macierzystych w stopniu niedostępnym dla podmiotu o polskim kapitale? A co
    będzie jak zamiast kilkunastu tak naprawdę obecnie konkurujących ze soba banków
    będzie ich tylko trzy. Naprawdę wierzy Pan że mniejsze banki o mniejszej sieci
    oddziałowej i bankomatowej, niższych budżetach marketingowych, i siłą rzeczy
    mniejszej ofercie produktowej nawiążą z nimi równorzedną walkę, tak aby zachować
    konkurencyjność na rynku ? Ja nie wierzę i myślę że dla konkurencyjności rynku
    usług bankowych lepiej będzie aby akcje BPH trafiły w ręce banku który nie jest
    jeszcze obecny w Polsce. Chętnych na nie na pewno nie zabraknie.



    Temat: Przewodnik po nafcie - dla zainteresowanych:)
    Dlaczego Kulczyk ostatnio sprzedawał akcje?
    W sobotniej gazecie pojawiła się taka informacja:

    "Jak osiągnięto rekord na PKN

    Rozmawiał Dariusz Malinowski 20-11-2004 , ostatnia aktualizacja 19-11-2004
    17:34

    Czwartkowe transakcje na akcjach PKN były jednymi z największych w historii
    giełdy. Większe obroty na papierach pojedynczej spółki zanotowano tylko podczas
    pierwszych notowań PKO BP

    Właściciela zmieniło ponad 10 mln papierów spółki. Aż 8,59 mln sprzedał według
    analityków należący do Jana Kulczyka Kulczyk Holding. Spółka otrzymała 37 zł za
    akcję, czyli za cały pakiet około 320 mln zł. Biorąc pod uwagę, że kupowała je
    przed ponad dwu laty (za jeden papier koncernu płacił 17-24 zł) jej zysk można
    oszacować na blisko 150 mln zł.

    Dariusz Malinowski: Jak przygotowuje się tak duże transakcje?

    Przedstawiciel polskiej instytucji finansowej, która kupowała w czwartek akcje
    Orlenu. Rozmówca zastrzegł sobie anonimowość: - Podobnie jak w przypadku innych
    dużych sprzedaży budowana jest księga popytu. Sprzedający szuka chętnych wśród
    dużych inwestorów.

    Rano w czwartek chętnych na akcje Orlenu zaczęły szukać BRE oraz ING.

    Dlaczego dwie instytucje?

    - Bo BRE szukało wśród polskich inwestorów, a ING w Londynie.

    Jak duże było zainteresowanie?

    - Bardzo duże. Z informacji, jakie posiadam, wynika, że zarówno BRE, jak i ING
    nie zdołały skontaktować się ze wszystkimi potencjalnymi klientami, wcześniej
    bowiem wyczerpała się pula akcji przeznaczonych do sprzedaży. Wszystko trwało
    niewiele ponad dwie godziny. Gdyby inwestor sprzedający akcję chciałby się
    pozbyć wszystkich papierów koncernu, zrobiłby to bez problemu.

    A jakie mogły być problemy?

    - Gdyby popyt był mniejszy od oferty, znacznie spadłby kurs akcji Orlenu. Tak
    się nie stało.

    Kto kupił akcje od Kulczyka?

    - W Londynie kilku inwestorów, w kraju nieco więcej.

    A konkretnie kto?

    - Nie powiem. Takich informacji się nie udziela. Jednak kto kupił, będzie
    częściowo widoczne podczas rejestrowania akcjonariuszy na najbliższe WZA spółki.

    Czyli kupowali ci inwestorzy, którzy już wcześniej mieli akcje Orlenu?

    - Głównie tacy.

    • Podczas ostatniego walnego zgromadzenia największymi akcjonariuszami PKN
    (poza skarbem państwa) były fundusze emerytalne, m.in. Commercial Union oraz
    Nationale Nederlanden oraz fundusze inwestycyjne np. z grupy Templetona czy
    Bengodi Finance.
    _____________________________________________________________________________

    A w poniższym wątku z forum Gospodarka jest wielce interesujący post
    o "parkowaniu"!

    forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=30&w=17828447&v=2&s=0
    Panie Dariuszu Malinowski ktoś Pana wprowadza IP: *.acn.waw.pl

    Przeczytaj komentowany artykuł »
    Gość: x 20.11.2004 08:37 + odpowiedz

    w błąd. Nie dowiedział się Pan "całej prawdy". To ogromne zainteresowanie
    wynikało z faktu, że Kulczyk Holding zobowiązał się odkupić akcje w ciągu
    jednego roku oraz zapłacić wynagrodzenie za ich "przechowanie". Zbieranie ofert
    to była licytacja, kto zrobi to taniej. To jest zwykłe "parkowanie". Proszę się
    chwilę zastanowić: Akcje PKN przed dywidendą kosztowały w wakacje poniżej 30
    zł. Na ostatniej konferencji prasowej PKN zapowiedział spadek zysku w przyszłym
    roku. Kto w tej sytuacji podpisałby się w instytucji finansowej pod dużym
    zleceniem kupna, gdy na dodatek sprzedaje największy oficjalny prywatny
    akcjonariusz realizując pokaźne zyski? Czy dyskonto do wygrzanej ceny 37,50 w
    wysokości 50 gr to nie za mało? Nie twierdzę, że 100% transakcji
    to "parkowanie" być może znaleźli jakiegoś niezorientowanego frajera z zachodu,
    który po prostu kupił, ale w Polsce? Przy obecnym zaangażowaniu instytucji w
    akcje, obecnych cenach i podaży na pierwotnym?
    BRE i ING nadal poszukują zainteresowanych. Minimalna kwota to 2,5 mln złotych.
    Kulczyk chce zaparkować wszystko i to szybko, więc dobrze płaci.
    Panie Malinowski niech Pan zadzwoni do BRE, że ma Pan z 10 mln i chce ulokować
    w parkowanie.




    Temat: kupno i sprzedaz
    Kontynuuję moje małe "śledztwo" w sprawie funduszy.

    FUNDUSZE INWESTYCYJNE, w które możemy inwestować w ramach ZKDK:
    - rynku pieniężnego - Allianz Pieniężny
    - inwestujące za granicą - PZU Nowa Europa
    - papierów dłużnych - BPH Bezpieczna Inwestycja
    - zrównoważone - Lukas Dynamiczny
    - akcji - DWS Top-25 Małych Spółek
    - stabilnego wzrostu - Lukas Stabilnego Wzrostu

    Wyciąg z papierowych wydań Gazety Wyborczej z dni 30-01-07 - 02-02-2007.
    Gazeta Wyborcza z 30 stycznia 2007, wtorek:
    "Fundusze inwestycyjne 29.01
    (...)
    * Allianz Pieniężny = 105,43zł
    * PZU Nowa Europa = 59,15zł
    * BPH Bezpieczna Inwestycja = brak
    * Lukas Dynamiczny = 156,04zł
    * DWS Top-25 Małych Spółek = 417,27zł
    * Lukas Stabilnego Wzrostu = 173,52zł
    (...)
    Fundusze Inwestycyjne - SEB, PKO/CS, Union Investment - wycenione z dnia
    wczorajszego. Dla pozostałych funduszy podajemy wartość z ostatniej ich wyceny.
    Dostawcą danych jest PAP. Dane nie uwzględniają wszystkich funduszy inwestycyjnych"

    Gazeta Wyborcza z 31 stycznia 2007, środa:
    "Fundusze Inwestycyjne 30.01
    (...)
    * Allianz Pieniężny = 105,44zł
    * PZU Nowa Europa = 58,82zł
    * BPH Bezpieczna Inwestycja = brak
    * Lukas Dynamiczny = 156,24zł
    * DWS Top-25 Małych Spółek = 419,67zł
    * Lukas Stabilnego Wzrostu = 173,41zł
    (...)
    Fundusze Inwestycyjne - Citi Płynnościowy, DWS, SEB, PKO/CS - wycenione z dnia
    wczorajszego. Dla pozostałych funduszy podajemy wartość z ostatniej ich wyceny.
    Dostawcą danych jest PAP. Dane nie uwzględniają wszystkich funduszy inwestycyjnych"

    Gazeta Wyborcza z 1 lutego 2007, czwartek:
    "Fundusze inwestycyjne 31.01
    (...)
    * Allianz Pieniężny = 105,47zł
    * PZU Nowa Europa = 58,76zł
    * BPH Bezpieczna Inwestycja = brak
    * Lukas Dynamiczny = 156,81zł
    * DWS Top-25 Małych Spółek = 419,67zł
    * Lukas Stabilnego Wzrostu = 173,73zł
    (...)
    Fundusze Inwestycyjne - Citi Płynnościowy, Fortis, SEB, Skarbiec, PKO/CS -
    wycenione z dnia wczorajszego. Dla pozostałych funduszy podajemy wartość z
    ostatniej ich wyceny. Dostawcą danych jest PAP. Dane nie uwzględniają wszystkich
    funduszy inwestycyjnych"

    Gazeta Wyborcza z 2 lutego, piątek:
    "Fundusze inwestycyjne 01.02
    (...)
    * Allianz Pieniężny = 105,48zł
    * PZU Nowa Europa = 58,76zł
    * BPH Bezpieczna Inwestycja = brak
    * Lukas Dynamiczny = 156,81zł
    * DWS Top-25 Małych Spółek = 419,67zł
    * Lukas Stabilnego Wzrostu = 173,73zł
    (...)
    Fundusze Inwestycyjne - Citi Płynnościowy, DWS, SEB, Skarbiec, PKO/CS, Union
    Investment - wycenione z dnia wczorajszego. Dla pozostałych funduszy podajemy
    wartość z ostatniej ich wyceny. Dostawcą danych jest PAP. Dane nie uwzględniają
    wszystkich funduszy inwestycyjnych"

    Wyciąg z regulaminu ZKDK:
    "(...)
    IV. Pierwsza tura konkursu - 8-tygodniowy cykl inwestycyjny
    (...)
    10. Inwestowanie może być dokonywane przez Komitety Inwestycyjne przy
    wykorzystaniu następujących metod inwestycyjnych:
    (...)
    f) jednostki funduszy inwestycyjnych: 9 stycznia 2007 r. na łamach lokalnych
    wydań „Gazety Wyborczej” będzie podana lista sześciu funduszy inwestycyjnych,
    opracowana na podstawie wyników funduszy z ostatniego roku na dzień 29 grudnia
    2006 r., opublikowanych w „Gazecie Wyborczej” 30 grudnia 2006 r.; na liście
    znajdą się fundusze, które osiągnęły najwyższą stopę zwrotu w każdej z sześciu
    kategorii: fundusze rynku pieniężnego, fundusze inwestujące za granicą, fundusze
    papierów dłużnych, fundusze zrównoważone, fundusze akcji, fundusze stabilnego
    wzrostu; pod uwagę brane będę tylko te fundusze, których bieżąca jednostki nie
    przekracza 1000 zł; zakup (notowanie poniedziałkowe) i sprzedaż (notowanie
    piątkowe) odbywać się będą wg bieżącej wartości jednostek funduszy w dniu
    inwestycji..(...)"

    Przede wszystkim byłbym wdzięczny gdyby posiadacz dzisiejszego (tj.
    03.02.2007r.) wydania Gazety Wyborczej podał notowania poszczególnych funduszy
    jak opublikowano w papierowym wydaniu dzisiejszej GW.

    A wracając do konkursu... szukałem i szukałem i nie doszukałem się, że nadrzędne
    znaczenie ma to co jest wydrukowane w "papierowym wydaniu Gazety". Znalazłem
    tylko fragmenty mówiące o notowaniach piątkowych (sprzedaż) i poniedziałkowych
    (kupno). Jeśli jestem w błędzie proszę o przedstawienie mi gdzie znajdę takie
    sformułowanie.
    Poza tym gdyby rzeczywiście nadrzędne znaczenie miała mieć papierowa GW to w
    jaki sposób zakupić (nie mówiąc już o sprzedaży) BPH Bezpieczną Inwestycję skoro
    w papierowej Gazecie takich notowań się nie publikuje?

    Myślę, że więcej już argumentów przytoczyć nie mogę. Poza tym czas dać szansę
    organizatorom na wypowiedzi w tej sprawie. Dlatego teraz o ile nie wynikną żadne
    nowe komplikacje zamierzam biernie czekać do poniedziałku, potem będziemy
    działać dalej... ;)

    Pozdrawiam,
    Mateusz.



    Temat: 2002 i 2003, czyli nie ma lekko
    Gość portalu: Biolog napisał(a):

    > to nie są moje przypuszczenia - efekt prywatnych rozmów właśnie z bankowcami
    (z
    >
    > adnotacją "nie opublikujemy tego"). W tej kwestii po prostu nie mam zdania -
    > będe je miał jak zobaczę cyfry. Bez cyfr odpowiedz TAK lub NIE nie jest moim
    > TAK lub NIE.
    >
    > To jest idiotyczna teza. Po zobaczeniu ostatnio kilku kolejnych "numerow" nic
    > mnie nie zdziwi na zadnym szczeblu. Zyjemy przeciez w panstwie cechowo-
    > feudalnym, gdzie partykularne interesy rzadza od dolu do gory :-)

    Jak zauważyłeś teza jest idiotyczna, w zasadzie nawet trudno tu dyskutować, ale
    jeżeli już zacząłem to cóż:

    Utrzymywanie wysokich stóp i emitowanie bonów pieniężnych mogło, jeżeli już tak
    miało być, służyć tylko tym bankom, które są klientami NBP na bonach.
    Nadpłynność nie jest równomiernie rozłożona w sektorze, bony kupują duże banki
    oszczędnościowe (PKO, Pekao, może jescze PBK/BPH). A zatem DOTACJE
    transferowane w ten sposób mogły trafiać tylko do nielicznych banków, a nie do
    wszystkich - bardzo selektywny sposób dotowania branży, innne banki chociaż
    miały dostęp do rynku bonów o dziwo nie chciały z dotacji skorzystać,
    dlaczego???.

    Oprócz tego w przypadku PKO państwo, jeżeli tylko zechce może dofinansować bank
    w zupełnie inny sposób, przecież jest jego właścicielem. I tak zrobiło po
    stracie w 1999 (strata wynikała z tworzenia rezerw na tzw. stary portfel
    kredytów mieszkaniowych i była związana z regulacyjną działalnością państwa na
    tym rynku a nie ze złymi kredytami). Państwo tak zrobiło również swego czasu z
    BGŻ, tylko na dużo większą skalę.

    W przypadku pozostałych banków dotowanie ich działaności w postaci utrzymywania
    wysokich stóp dało rezultaty widoczne gołym okiem: notowania lecą ostro w dół,
    agencje ratingowe obniżają ratingi, zwolnienia grupowe, programy
    restrukturyzacyjne, bezrobocie - to rzeczywiście sukces w stabilizacji branży.
    Całe szczęście, że większość tych banków ma solidne kapitały wniesione przez
    zagranicznych udziałowców (czy prywatyzacja sektora była zła???).
    Pewne wątpliwości może budzić fakt, że państwowy moloch PKO odnotowuje dobre
    wyniki a cała reszta (w tym banki zagraniczne) odnotowują straty) i jak
    rozumiem z tym nie mogą pogodzić się Twoi rozmówcy.

    Rozwiązanie, które sugerujesz to odwracanie kota ogonem - PKO(a także Peako i
    PBK/BP-H) nie dawały kredytów nie dlatego żeby kupować bony, tylko kupowało
    bony ponieważ nie było w stanie wygenerować zaangażowań kredytowych przy
    obowiązujących stopach. Jeżeli chcieli pożyczać taniej to przychodził NBP i
    mówił bony sprzedaję, bony sprzedaję - niska cena. Obecne dobre wyniki PKO
    wynikają ze strukturalnej słabości tego banku na rynku kredytowym. Tyle, że w
    czasach recesji ta słabość okazuje się zaletą - rezerwy w mniejszym stopniu
    obciążają rachunek wyników. Brak znacznych zaangażowań kredytowych oznacza
    również, że w aktywach banku muszą siedzieć inne instrumenty. Oprócz bonów NBP
    są to obligacje i bony skarbowe. Przy spadku stóp o 10,5pp aktywa
    stałoprocentowe performują znakomicie, lepiej niż cokolwiek w gospodarce.
    Jeżeli weźmiesz to pod uwagę, to musisz się zgodzić, że najpiękniejszym
    prezentem jaki NBP może zrobić PKO są kolejne redukcje. Nie bez znaczenia są
    też inne czynniki - np silna pozycja na rynku depozytowym, która umożliwiała
    przerzucanie redukcji stóp NBP na klientów. Charakter bilansu jest
    antycykliczny i nie ma tu żadnej ukrytej pomocy.
    Jeżeli koniunktura powróci, coraz więcej jest takich sygnałów, to utrzymanie
    dobrych wyników będzie wymagało znacznego zwiększenia zaangażowań kredytowych i
    dalszych, zapewne bardziej energicznych cięć kosztów (inni to robią teraz bo
    muszą, dla PKO będzie lepiej nie czekać do czasu, kiedy też będzie musiało).



    Temat: drenaż tr.aumatyzm....fr.ancy wabik..fry.fr.ee.dom
    mo'cna tvp z 'krzyża' pKo
    forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=28&w=25886435&a=25892498
    " Ja kiedyś podpisałem umowę z PKO o prowadzenie konta i też potem się
    zdziwiłem, że jak mi "wypowiedzieli" umowę, to
    konto dalej pykało -4 zł miesięcznie. Po dwóch latach znowu przysłali,
    że "wypowiedzieli" tylko, że dług u nich jeszcze
    mam i muszę zapłacić do końca okresu wypowiedzenia. Wkurzyłem się, ale
    poprzednie "wypowiedzenie" dawno wyrzuciłem, a
    wyciągi z konta i reklamy od dwóch lat nie przychodziły.
    No to poszedłem zapłacić do PKO "dług", ale nie do mojego oddziału. Nie byłem
    pewien, ile mam wpłacić, więc poszedłem do
    obsługi. A pracownik mówi, że owszem wpłacić mogę, ale muszę iść do mojego
    banku i wypisać wniosek o zamknięcie konta.
    Patrzę na to pisemko, a tam nic takiego nie ma. Ani słowa, ze mam się udać do
    banku, a tylko, że kończą ze mną biznes i
    muszę im te zaległe opłaty uregulować, a jak nie to moją soprawę jakiejś
    specjalnej komórce przekażą.

    Poszedłem do mojego oddziału z kwitkiem wpłaty. I tak na koniec mówię, że
    mogliby trochę inaczej formułować
    zawiadomienia, bo nie było napisane, że mam do nich przyjść i wnioskować. A
    pani mówi, że na pewno to napisali i to było
    w powiadomieniu. Przy sobie tekstu nie miałem, więc tylko powiedziałem "tekst
    jest krótki i nic tam się nie mogło
    ukryć". Pracownica zamilkła. Oddała mi dowód i powiedziała "to wszystko".

    I teraz pozostaje kilka możliwości:
    1. W PKO pracują idioci, którzy nie potrafią standartowego druczku przygotować.
    2. Ja nie mam kontaktu z rzeczywistością i czytając powiadomienie kilka razy (w
    tym po uzyskaniu wiedzy o konieczności
    osobistej wizyty) nie zrozumiałem, że chcą mnie widzieć w oddziale.
    3. PKO to cwaniaczki z rozmysłem piszące kulawy tekst, aby klient miał szansę
    nie przyjść i notować odpływ 4 zł
    miesięcznie.

    Ta trzecia możliwość najmocniej mnie przekonuje, ponieważ przez dwa lata po
    kulawym "wypowiedzeniu" nie przysłali mi
    nic, a wcześniej co miesiąc przychodził wyciąg i jakieś oferty.
    Ale z drugiej strony pani z obsługi z góry uznała mnie za analfabetę, który nie
    potrafi zrozumieć, że ma przyjść i na
    piśmie poprosić o zamknięcie wysysacza forsy. Powiedziała jeszcze, ze oni
    przecież mi sami nie zamkną, bo to ja konto
    zakładałem.
    Może więc PKO wcale nie jest cwane tylko intelektualnie kalekie, albo topornie
    bezczelne i za idiotów ma swoich
    klientów.

    PS. Co do Cimoszewicza i w ogóle podpisów: liczą się tylko świadomi agenci, a
    tę świadomość trzeba udowodnić. Jeśli SB
    kryje się za nazwą "nasza służba" to znaczy, że na pełnej
    świadomości "współpracownika" im nie zależało. Albo też byli
    zbuyt głupi, aby właściwie to sformułować. Albo brali swoich szefów za idiotów
    (może słusznie) i potem ukazywali
    każdego, kto podpisał o współpracy z "naszą służbą" jako zwerbowanego i premie
    leciały. A może tylko chcieli mieć na
    ludzi haki - byle był podpis, a resztę się dopisze w razie czego. "



    Temat: Jak zarobić na giełdzie ?
    Jak zarobić na giełdzie ?
    Każdy, kto wkracza w ten świat ma wielkie nadzieje i koncentruje się na tym
    jak najszybciej i najwięcej zarobić.
    Owszem zdarza się czasem fartem zaatakować Fona za 10 000 PLN i zrobić z tego
    zaraz 50 kawałków, ale częściej dzieje się odwrotnie.
    Najpierw należy spojrzeć od innej strony, czyli jak w kawale o Rappaporcie :
    "Ile mogę na tym stracić ?" Zawsze, podkreślam zawsze, trzeba wiedzieć PRZED
    jakąkolwiek transakcją /inwestycją ile mogę maksymalnie stracić i być
    konsekwentnym do bólu.
    Nie znaczy to, że należy np kupić PKO po 55 PLN i ustalić, że jak spadnie 5
    %, wywalamy. Podobnie głupie jest kasowanie zysku po zarobieniu 5 % - no może
    jak ktoś bawi się w daytrading tak sobie z sukcesami pogrywa w hossie. Tacy
    ludzie są ulubieńcami biur maklerskich, bo wykonują setki transakcji i bulą
    niesamowite prowizje ciesząc się z liniówki 0,25 %. Nieszczęśnikom zawsze
    proponuję: podsumujcie ile zapłaciliście razem prowizji i porównajcie do
    waszych zysków. Oni rzecz jasna odpowiadają, ale ja płacę tylko 0,25 %
    prowizji i nawet nie chcą oglądać tego zestawienia.

    Kolejną sprawą jest dyscyplina. Wg mnie zupełnie jej nie sprzyja śledzenie na
    bieżąco notowań giełdowych w trakcie sesji. Na mnie takie gapienie się w
    monitor wpływa bardzo źle, bo nagle zaczynam dokonywać więcej transakcji i w
    dodatku takich bez sensu. Po prostu włączają się mi emocje i żyłka
    hazardzisty. Niespodziewanie zamiast inwestować przenoszę się na tor wyścigów
    konnych, zresztą z podobnym skutkiem jak tamci gracze.
    Dlatego staram się już od jakiegoś czasu jak najmniej obserwować notowania w
    ciągu sesji. A najgorszym miejscem na świecie do zarabiania pieniędzy jakie
    znam jest biuro maklerskie. Jak zasiądę tam z innymi przed monitorem, mogę od
    razu założyć, że znalazłem się w kasynie na stołku przed jednorękim bandytą.
    Skojarzenie najtrafniejsze dla grających na futures. 90 % z nich to drobne
    płotki, których tak naprawdę nie stać na lewarowane granie, a jednak jak
    wszyscy hazardziści są pewni wygranej i walczą aż do końca depozytu. Proszę
    mnie opacznie nie zrozumieć, że gra na kontraktach futures jest czymś złym -
    absolutnie nie. Trzeba po pierwsze być świadomym, że gramy na lewarze i
    pozycja z 20 kontraktami równa się położeniu na stół, z reguły nie swoich, 750
    000 PLN, czego nie jest świadoma, albo przynajmniej nie chce być większość
    graczy. A po drugie w Polsce co kilka lat dochodzi na tym rynku do przekrętów,
    kiedy zlewarowani bankrutują z powodu oszukańczych "zjazdów/odpałów" po
    kilkaset punktów w godzinę i nikt z odpowiednich organów władz z tym nic
    konkretnego nie robi.
    Kolejnym etapem większości wtapiającej na naszych futach jest z reguły
    przejście na FOREX ( większy lewar) lub odpuszczenie sobie giełdy.
    Oczywiście biura maklerskie uwielbiają takich ludzi i starają im się stworzyć
    jak najlepsze warunki do handlowania. W końcu mają z tego grubą kasę z prowizji.
    W Polsce czasem ta promocja jest dość karykaturalna. Pewne biuro przysłało mi
    kilka lat temu płytę z kolędami ... w marcu.
    Podsumowując, uważam, że najważniejsze w tym całym biznesie jest odpowiednie
    zarządzanie kasą ( kontrola strat, rozsądna dywersyfikacja) i dyscyplina.
    Dopiero później idą analiza techniczna, fundamentalna czy wróżbiarstwo no i
    nasz Graal czyli magiczny system inwestowania.
    O giełdzie napisano już niemal wszystko i można znaleźć setki książek i stron
    w internecie, ale jeśli ktoś nie czytał bardzo zachęcam do UWAŻNEGO
    przestudiowania ksiązki Van Tharpa " Giełda, Wolnośc, Pieniądze".
    Polecam lekturę w trakcie sesji giełdowej.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl



  • Strona 3 z 4 • Zostało znalezionych 172 rezultatów • 1, 2, 3, 4 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.