Strona Główna
pkt Książka abonentów prywatnych
pkt pl osoby prywatne
pkt PKS Legnica
pkt-abonenci
Pkt Pl
pktpl Klienci indywidualni
pkt.pl Klienci indywidualni
Pkp Sucha Beskidzka
PKP Rozkład jazdy - Chojnice
Placki Świąteczne
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • docucrime.xlx.pl

  • Widzisz posty znalezione dla zapytania: pkt indywidualni





    Temat: Dlaczego 80/h przez miasto to za wolno?
    mejson.e napisał:

    > szymizalogowany napisał:
    >
    > "a to to ci źle, a to nie możesz pasa zmienić, a to ci za szybko jadą a to za
    > wolno, wogle żeby jechać potrzebujesz całej szerokości drogi i wszystkich
    pasów
    > ,
    > manewr zmiany pasa na chwilę, żeby kogoś wpuścić jest dla ciebie szalenie
    trudn
    > y
    > i trwa minutę zamiast 3 sekund. etc. etc. etc
    > Może po prostu nie potrafisz jeździć, ale dobrze idzie ci pisanie więc może
    > zostać pisarzem albo filozofem - może osiągniesz sukces i zatrudnisz sobie
    > kierowcę który będzie sobie radził na drodze?"
    >
    > O mnie się nie martw - ja sobie radzę, zarówno z niedoświadczonymi wolnymi
    jak
    > i
    > z niedoświadczonymi szybkimi.
    >
    > Z doświadczonymi nie muszę sobie radzić, bo jeżdżą tak, że nikomu nie
    przeszkad
    > zają.
    >
    > Pomartw się o tych, którzy na ulice nie wyjeżdżają by się tam pościgać czy
    wyży
    > ć
    > albo nie są na tyle doświadczeni, by przewidywać wszelkie nieprzewidywalne
    > manewry speederów.
    > Pomyśl o pasażerach autobusu rzucanych do przodu przy awaryjnym hamowaniu z
    > powodu jakiegoś szybkiego barana czy o ludziach niepełnosprawnych także
    mającyc
    > h
    > prawo do poruszania się po drogach.
    >
    > A nawet jeśli ktoś jest doświadczony i nie ma ochoty się ścigać to nie zmuszaj
    > go do walki o przetrwanie.
    >
    > Może kiedyś zapłacisz tyle mandatów i zdobedziesz tyle punktów, że z
    > przyjemnością odpoczniesz od kierownicy przez jakiś czas?
    >
    > A może jednak dorośniesz i pewne sprawy będzies ogarniał intelektem a nie
    emocj
    > ami?

    W twoich postach ulice w Polskich miastach jawią się jak pola bitew.

    Tak naprawdę nie jest tak źle a ty przedstawiasz wszystko bardzo czarno biało.
    Dla większości ludzi przejazd samochodem przez Warszawę to przyjemność, a nie
    jak piszesz walka o przetrwanie.

    Więc jak widzisz być może to co opisujesz to tylko two indywidualny punkt
    widzenia.

    PS. I daruje sobie te durne kawałki o "biednych niepełosprawnych" którzy
    turlają się po podłodze przez cała długośc autobusus przez "krwiożerczych"
    speederów.

    Tak po prostu wcale nie jest, życie wcale nie jest takie okrutne jak to
    przedstawiasz.



    Temat: TELEKOMUNIKACJA POLSKA "SKUBIE" SWOICH ABONENTÓW
    TELEKOMUNIKACJA POLSKA "SKUBIE" SWOICH ABONENTÓW
    dniem dzisiejczym TP SA "wzbogaciła" - według mniemania dyrektora Pionu
    Klientów Indywidualnych- ofertę planów taryfowych dla ISDN.
    Operacja "wzbogacenia" polega na wproadzeniu dwóch nowych planów taryfowych a
    co za tym idzie likwidację dotyczczasowych tzw. OCTOPUS S i XL. Więć gdzie tu
    wzbogacenie? Nowe plany nie wnoszą żadnych nowych usług w porównaniu z
    poprzednimi funkcjonującymi do 14 sierpnia, zwiększają jedynie i to w
    znacznym stopniu abonamenty w podstawowym o około 25 zł (do 67.19 poprzedni
    35 zł) w premium o około 40 zł. (do 84 zł poprzedni 40 zł)
    Dotychczasowi użytkownicy z którymi zostały podpisane umowy na świadczenie
    usługi OCTOPUS na czas nieokreślony, mają sobie wybrać nowy plan, a jak się
    nie podoba to TPSA dziekuję i Ty Kliencie możesz wybrać coś innego albo jak
    się nie podoba to ...won.
    Instalacja ISDN kosztuję około 200 zł. I co ma robić taki drobny robaczek,
    który rok temu podpisał umowę i teraz TPSA sugeruje mu aby się "wyklamkował.
    Czy w tym kraju zacznie faktycznie funkcjinować instytucja broniąca
    indywidualnego konsumenta, czy takie praktyki jak wprowadzenie nowego
    produktu przez TPSA, gdzie ewidentnym jest, że opłata cennikowa nowych planów
    ISDN została ustalona na poziomie nie odzwierciedlającym rzeczywistych
    kosztów ponieśionych przez TPSA zmiany pakietu będż chonorowane zpisy prawa.
    Czy ta sprawa nie powinna zainteresować Urządu ochrony Konkorencji i
    Konsumentów, nosi ona bowiem cechy działań noszących znamiona czynów
    nieuczciwej konkurencji w rozumieniu art. 16 ust. 1 pkt 2 ustawy ustawy o
    ochronie konkurencji i konsumentów ?? Co Państw sądzićie o takich praktykach






    Temat: Coś dla estetów i 'zatwardziałych techników'
    Coś dla estetów i 'zatwardziałych techników'
    Znowu pastwie sie nad Motorem, ale to juz przechodzi granice dobrego smaku :-
    ) W najnowszym wydaniu pokazany jest Passat po tuningu (tjuninku?). Jest pare
    niezlych rzeczy - np. skorzane pokrycie foteli czy fabryczne alufelgi VW (17
    cali - ciekawe, kiedy gosc sie spostrzeze, ze jakos na polskie kolepiny i
    dziury troche za niski profil...) Za to za element tuningu
    przyjeto ...indywidualne tablice rejestracyjne i klamki pomalowane na kolor
    nadwozia.
    Teraz clou programu :-) Z przodu nakladka na zderzak zmniejszajaca przeswit
    do 4cm, oczywiscie wloty powietrza zasloniete kratka, tak samo jak oryginalny
    wlot nad zderzakiem. Usuniete znaczki z przodu i z tylu (co dziwne, zostal na
    klapie bagaznika znaczek VW), w zamian znaczki sa na ...dekielkach felg.
    Obowiazkowe brewki z przodu (tzw. bad look, a raczej stupid look) i wielka
    dwururka z tylu.
    Zapewne z powodu tesknoty za usunietymi elementami chromowanymi, oryginalne
    lusterka zostaly pokryte chromem.
    W srodku drewnopodobne listwy na boczkach drzwi i ...niebieskie dywaniki pod
    nogami.
    Calosc wg autora artykulu (Krzysztof Kaźmierczak) wyglada jeszcze
    bardziej ...elegancko niz oryginal.

    Teraz drugi "kwiatek" - ten dla "zatwardzialych technikow" - jak ich okresla
    autor artykulu o silniku Wankla, "nasz" ulubiony redaktor Jerzy Dyszy. Otoz
    wg tego pana w silniku Wankla wal (glowny) nie jest wkorbiony, pare akapitow
    dalej dowiadujemy sie,ze wewnatrz cylindra umieszczony jest wal
    z ...wykorbionym czopem. nastepnie dowaidujemy sie,ze ksztalt cylindra jest
    epicykloida, czyli figura, jaka wyrysuje jeden punkt wewnatrz kola
    obtaczajacego sie po innym kole o dwukrotnie wiekszej srednicy.
    To, ze chodzi o punkt na okregu, a nie wewnatrz kola, juz panu Dyszemu jest
    obojetne. Wg jego rozumowania moze to byc rowniez srodek kola - ciekawe jakaz
    to epicykloida z tego wyjdzie?
    Na czopie walu tlok (wirnik) osadzony jest slizgowo, po czym w nastepnym
    zdaniu jakos cudownie zamienia sie w zazebienie.
    Na koniec jeszcze dobija tym, ze Wankel potrzebuje 3 obroty walu aby
    zrealizowac kazdy z tych cykli (dla jednego cylindra!). Zatem idac jego
    tokiem rozumowania klasyczny 4-suwowy, 4-cylindrowy silnik potrzebuje takich
    obrotow 8, a silnik 12-cylindrowy potrzebuje ...24 obroty. Coz za znajomosc
    tematu...

    Coz moge dodac - zachecam do lektury! :-)




    Temat: spiny do Kasibru
    paw_dady napisała:

    > fakty:
    > 1) mp3 to kompresja stratna wiec jakosc GORSZA od CD jakolwiek tablice
    > kwantyzacji nie ustawisz

    Jak sam wiesz, caly pic polega na tym, ze to pogorszenie jakosci jest prawie
    nieslyszalne. Szczegolnie dla gluchych. :-p

    > 2) akustyka autka czyni sluchanie mp3 ciezkim do odrozninia od super duper CD
    > nawet

    Zgadza sie, co wzmacnia znaczenie pkt 1.

    > 3) mp3 nia daje zadnych zalet do poza gorszym dzwiekiem (co w swietle pkt 2
    > mozna pominac) zabiera czas na zrobienie CD.

    Tak, ale to bez znaczenia. Zas strata czasu na zrobienie CD jest prawie zadna,
    co juz pisalem. Wystarcza dobre narzedzia software'owe. No, troche wiecej czasu
    potrzeba na zrobienie mp3 z kompaktow, ktore sa zabezpieczone przed kopiowaniem.
    Moj program omijajacy zabezpieczenie dziala tylko z 8- krotna predkoscia. :-P

    > 4) zmieniarki sa ladowane z przodu i przktycznie we wszystkich obecnie
    > dostepnych radlach fabrycznych. Nie jestem pewien co do Matiza ale w kalsie C
    > lub wiekszej spox.

    NIEPRAWDA!!! Po prostu nieprawda. A jesli juz sa, to jako droga opcja. Zapraszam
    na strone producenta mojego auta, jesli nie wierzysz. Nie smiem zabierac Ci
    czasu wyszukiwaniem marek i modeli, ktore oferuja seryjnie fabryczne radio ze
    zmieniarka. Bylby to zreszta czas stracony.

    > 5) nie boe tylko kasiabru ;P

    sorka.

    > h faktow probowalem pozkazec ze wymiana sprzetu
    > fabryczengo na lepszy po to zeby sluchac MP3 nie do konca jest przezemnie
    > dostrzegana jako korzystna.

    OK. Jesli dolozysz do tego te zalete, ze masz w samochodzie muzyczke bez
    narazania wlasnych plyt CD, z ktorych niektore moga w dzisiejszych czasach byc
    trudno dostepne, na kradziez badz uszkodzenie oraz fakt, ze fabryczne radia sa
    "esthetically challenged" i "user-hostile", to masz istotny argument, by
    rozwazyc wlasne radio. Tak ja rozumowalem. W standardzie bylo jakies smieszne
    radyjko, doplata do przyzwoitego wynosila duzo wiecej niz jeszcze lepsze i
    ladniejsze radio z "Makro".

    > jesl ilepsze radlo rozumiem melomana ale po co wtedy mp3?

    Bo mp3 wlasciwie zrobione jest nie do odroznienia od CD, nawet dla melomana.
    Sa tez inne techniki kompresji, choc jeszcze dosc trudno znalezc radio, ktore je
    obsluguje. Rozwiazaniem bedzie DAB.

    > jesl imp3 to nei oszczedza ani czasu ani miejsca wic hmm gdzie ta oszczednosc?!

    mp3 oszczedza i czas, i miejsce.

    > co do gustow czy marek sie nie wypowadam bo to sprzwa indywidualna ;P

    I to by bylo na tyle. :-P




    Temat: Jaka przyszłość czeka Częstochowę? ? ?
    O.. cóż za brak otwarcia na pogllądy drugiego człowieka i to u
    gościa który z racji zawodu powinien właśnie tym sie charakteryzować.
    Dodatkowo zauważam brak umiejętności odpowiedzi na argumenty
    bardzo bardzo niedobrze.
    "Młodym trzeba dać szansę" i cóż odkrywczego powiedziałes,
    w obecnej sytuacji to nawet nie wypada o tym wspominać
    bo młodzi moga pomyśleć, że sobie robisz z nich jaja.
    W sytuacji w której to młodym najbardziej doskiera brak pracy,
    a przez to brak perspektyw na stabilny i przemyślany rozwój.
    Pamiętaj, że punkt widzenia zalezy od p. siedzenia więc wyjdż
    poza Polibudę. Porozmawiaj jak to oni określają z blokersami
    lub posłuchaj tekstów o czym sobie tam spiewają, czy Ci sie
    ta muzyka podoba czy nie. Subkultury oraz warunki na ulicach są
    odpowiedzią na panujące warunki i postrzeganie rzeczywisktości.
    I nie wmówisz mi, że zauważyłeś jakaś poprawę od 1996-7 roku.
    Jest wielce prawdopod. że część pracowników huty pojdzie
    sobie do domku idź im powtykaj te swoje płytkie i wymawiane z pozycji
    ciepłego fotelika morały. Może nie dostaniesz w gębę.
    JA MAM WIELKĄ WIARĘ W MOŻLIWOŚCI CZĘSTOCHOWIAN, tylko że nie żyjemy
    w księstwie. Nasza pozycja zależy od zdania jakiegoś urzędasa który
    jednym nieodpowiedzialnym podpisem skreśla Częstochowę z miast
    wojewódzkich, a drugim podporządkowu Katowicom. Innym przykładem jest nie
    wprowadzenie Huty do PHS. Sprawy urzędowe które mają niebagatelny wpływ na Nasz
    rozwój. I nikt nie będzie Cię pytał szanowny kolego o twój optymizm
    gdyż nie odgrywa on większej poza indywidualnymi odczuciami roli.
    Pragnę wyjaśnić iż pesymizm nie jest zarażliwy natomiast donosicielstwo jest
    dużo mniej przyjemne od pesymizmu.
    Dodatkowo nie jest to moja pierwsza dyskusja na Forum i zawsze parabolizuje aby
    dodać smaczku dyskucji troszke ja zaostrzyc to wbrew pozorom dużo więcej
    wnosi niż klepanie sie po ramieniu i przybijanie piątek.
    TOM




    Temat: Podobno to biedny kraj!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Podobno to biedny kraj!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Zastawv się a postaw się:
    Oświetlanie choinek i ulic nie należy do polskiej tradycji, ale przyjmuje się
    bardzo dobrze
    "
    Około 50 tysiącami lampek ozdobiona jest od kilku dni fasada Państwowej
    Wyższej Szkoły Zawodowej przy ul. Pocztowej. Wieczorem to najjaśniejszy punkt
    miasta, mimo że nie tylko tam zadbano o świąteczną oprawę.

    Całą instalację zakładano cztery dni, ale efekt końcowy wart był zachodu.
    Blask bijący po zmroku stał się już lokalną atrakcją, przyciągając
    pielgrzymów z najdalszych osiedli, którzy chcą podziwiać feerię świateł.
    Iluminację można oglądać do godziny 22, kiedy wszystkie lampki równocześnie
    gasną. Świąteczne oświetlenie szkoły to pomysł rektora uczelni prof. Józefa
    Zająca.
    Mniej okazale, ale równie odświętnie prezentują się okolice placu
    Łuczkowskiego. Tutaj o świąteczną oprawę tradycyjnie zadbało miasto.
    - W tym roku możemy cieszyć się większą liczbą ozdób, dzięki porozumieniu
    jakie zawarliśmy z Browarami Lubelskimi - mówi Teresa Wolik-Dubaj, rzecznik
    prasowy prezydenta Chełma. - Niestety, ze względów technicznych, dekoracje
    mogą świecić się tylko wtedy, gdy włącza się oświetlenie uliczne.
    Kolorowe lampki coraz częściej na zewnątrz swoich domów zawieszają sami
    mieszkańcy. Moda na bogate oświetlenie nie tylko choinki, ale również okien i
    balkonów stała się popularna szczególnie w ostatnich latach.
    - Z pewnością nie jest to polska tradycja, ale raczej moda, która
    przywędrowała do nas z Zachodu - mówi Bożena Dobosz, etnograf z Chełmskiego
    Muzeum. - W Polsce nawet sam zwyczaj ubierania choinki pojawił się stosunkowo
    niedawno, bo w XIX wieku. Na początku drzewko oświetlano prawdziwymi
    świeczkami. Wyglądało to pięknie, choć nie było do końca bezpieczne. Poza
    domami, świąteczne światła pojawiały się tylko na gwieździe, jaką nosili
    kolędnicy. Świec używano także do dekoracji stołu wigilijnego. Ta tradycja na
    szczęście pozostała do dnia dzisiejszego.
    Teraz rzeczywiście próżno szukać prawdziwych świec na choince. Za to
    handlowcy proponują szeroki asortyment elektrycznych lampek i ozdób. Przy
    zakupie klienci kierują się nie tylko indywidualnymi upodobaniami, ale także
    świąteczną modą."




    Temat: Co jest z kobietami?
    randybvain napisał:

    > Dobija mnie, jak kolejny raz z rzędu słyszę albo czytam wypowiedzi typu:
    > "jest mi źle, sama nie wiem czemu, nikt mnie nie lubi, mam chłopaka, ale ja
    > jakoś nie wiem, coś jest nie tak"
    > i tak dalej w guście "sama nie wiem, dlaczego i skąd, ale jest mi źle"
    > Skąd takie coś się bierze i dlaczego kobietom zdarza się częściej?
    > Tak jakbyście zaczęły od środka umierać i się rozkładać.

    każdy jest inny i na poziomie indywidualnym raczej nie ma różnicy w
    podatności na depresję między kobietami a mężczyznami. ale są też ogólniejsze,
    społeczno-kulturowe czynniki – a one kobietom nie sprzyjają. np. stereotypy
    narzucające ludziom pewną płciowo zdeterminowaną tożsamość („jestem
    kobietą/mężczyzną więc muszę być taki i taki”) – dokuczliwe (przynajmniej na
    poziomie podświadomości) dla obydwu płci, ale kobiety mają gorzej o tyle, że
    przeznaczona dla nich rola wiąże się z reguły z podporządkowaniem,
    ograniczeniem, społecznym upośledzeniem. to nie jest banał ani frazes, takie są
    fakty. biorąc pierwszy z brzegu przykład, który podałeś – związki, cały
    ten „rynek” poszukiwania partnerów – to mężczyźni są podmiotami tej gry,
    kobiety najczęściej – przedmiotami. przejmują ten punkt widzenia i same się tak
    traktują. (tak, wiem, to się zmienia, ale dosyć wolno, zwłaszcza u nas) stąd
    nawet w spełniającym wymogi społecznej normy związku pewnie często trudno im
    się pozbyć (podświadomego) poczucia stłamszenia, niespełnienia,
    podporządkowania. a na powierzchni przybiera to postać depresji, trudnej do
    wytłumaczenia, za którą jeszcze spotyka je dodatkowa krytyka.

    > Zupełnie nie rozumiem.




    Temat: Malzenstwo czy konkubinat?
    mag_p napisała:

    > To nie dokonca tak. Po co dochody zony bo :
    > 1.Ona zarabia mniej od niego wiec on automatycznie daje wiekszy procent na
    dom.
    > Np. Ona zarabia 1000 zl On 10000 . Mieszkaja w jakis super meszkaniu i wtedy
    > niesprawiedliwe dla tej kobiety byloby takie dzieleni kosztow.Wiadamoa , ze
    > koszty jego utrzymania sa wtedy inne.
    > 2. Ona zarabia wiecej . Odwrotna sytuacjia. Ona nie chce mieszkac w kawalerce
    > 20 m2 w nieciekawej dzielnicy . Wiec wtedy Ona ponosi wieksze koszty
    > utrzymania - bO normalnie jego b nie bylo stac i mieszkal by w tej
    kawalerce .
    > Zgadzasz sie ?
    > On nie mieszkal by w takim mieszkaniu i mnie wydala na siebie - bo na nim
    > ciezy obowiazek wobec dzieck - jako punkt podstawowy .
    > WiTak jak na matce dziecka.
    > Wiec to chyba proste i nie ma co sie stresowac.

    tak. masz rację, Mag. w tym przypadku o któym piszesz - zgadzam się w 100%. tak
    jak pisałam: obowiązek alimentacyjny ciązy na mezczyznie. to jego dochody maja
    byc brane pod uwage, a w przypadku gdy zona nie pracuje (tutaj dochodzi ta
    sytuacja o ktorej napisalas Ty - ze zaragbia, ale duzo, duzo mniej, w zwiazku z
    czym polowy kosztow nie moze poniesc za utrzymanie domu, tylko jakis tam
    procent) - bierze sie pod uwage nie tyle dochody zony ile nadal meza - ale
    owszem wysokosc tych zoninych dochodow powinna byc przedstawiona sądowi jako
    podstawa obliczenia tego, ile mezczyzna przeznacza na dom w proporcji do tego
    co jego zona.
    zreszta to jest tak pogmatwane momentami, co liczyc, co odliczac, co podliczac,
    plus jeszcze jakies indywidualne sytuacje, ze mozna by dywagowac i pisac duzo
    duzo:-)
    mozemy tylko miec pobozne zyczenia - zeby orzecznictwo sądowe było jasne i
    konsekwentne w kazdej sprawie - dla obu stron. wtedy przynajmniej wiadomo,
    czego mozna sie spodziewac, na co liczyc, na co nie. a tak, mam wrażenie, że to
    taka niemal rosyjska ruletka - raz sądzą tak w danej sytuacji, raz inaczej - w
    niemal identycznej.. a to Polska własnie.

    i nie ma stresu :-) po prostu ja tu sobie dywaguje "tełoretycznie", bo chyba na
    szczęście (tfu! tfu!) nie będę miec przyjemności z żadnymi sądami.
    ale przynajmniej w głowie mi się przejaśnia dzięki takim tematom, w pewnych
    sprawach:-)

    pozdr. ciepło (bo zimno strasznie i deszczowo:(

    Joanna



    Temat: MSM Nowy Dom 82-Milenium-Tarchomin
    Stoen - wczoraj dostałem odpowiedź z centrali
    Przytoczę tu pełny tekst (ewentualne literówki mogą wynikać z niedoskonałości
    skanera):
    Dotyczy zastosowania w rozliczeniach grupy taryfowej G.
    W odpowiedzi na pismo z dnia 7.10.2004 r. w sprawie stosowania grupy taryfowej
    G w rozliczeniach za energię elektryczną dostarczaną do zajmowanego przez Pana
    lokalu przy ul. Ceramicznej 29 niniejszym uprzejmie informujemy, ze
    przeprowadzona została analiza w tym zakresie. Poniżej przedstawiamy
    wyjaśnienia w oparciu o stan faktyczny oraz przepisy prawa dotyczące stosowania
    właściwej grupy taryfowej rozliczeniach za energię elektryczną.
    Na wstępie chcielibyśmy podkreślić, że do dnia dzisiejszego wykonawca budynku
    Spółdzielnia Mieszkaniowa MSM Nowy Dom nie przedstawiła nam dokumentu wydanego
    przez organ nadzoru budowlanego, zawierającego pozwolenie na użytkowanie
    budynku. Punkt 3.1.5 obowiązującej aktualnie Taryfy energii elektrycznej
    zatwierdzonej decyzja Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki stwierdza, że do
    grupy taryfowej G nie są zaliczane budowy budynków mieszkalnych do chwili
    odbioru technicznego i uzyskania zezwolenia na użytkowanie budynku. Powyższy
    zapis wyraźnie wskazuje, że energia elektryczna zużywana w lokalach
    mieszkalnych znajdujących się w budynkach wielorodzinnych, dla których nie
    uzyskano jeszcze pozwolenia na użytkowanie, nie powinna być rozliczana według
    grupy taryfowej G.
    W ustawie z dnia 24 czerwca 1994 r. o własności lokali (Dz. U. z 2000 r. Nr
    80, poz.903 zdefiniowane jest pojecie samodzielnego lokalu mieszkalnego jako
    zespołu izb i pomieszczeń służących do zaspokajania potrzeb mieszkaniowych. W
    art. 2 ust.3 ustawy o własności lokali, spełnienie wymagań stanowiących o tym,
    że dany lokal został uznany za samodzielny lokal mieszkalny stwierdza starosta
    w formie zaświadczenia. Należy zatem stwierdzić, że dopuszczalne jest
    zastosowanie w rozliczeniach grupy taryfowej G w przypadku, gdy lokal uznany
    został za samodzielny lokal mieszkalny pomimo, że nie uzyskano pozwolenia na
    użytkowanie budynku, w którym lokal ten się znajduje. W takim przypadku do
    zakwalifikowania odbiorcy do grupy taryfowej G wystarczającym dokumentem będzie
    stosowne zaświadczenie starosty o samodzielności lokalu. Prosimy zatem o
    przedstawienie stosownego dokumentu w celu dopełnienia niezbędnych formalności
    umożliwiających zmianę warunków w umowie sprzedaży energii elektrycznej, co
    pozwoli na dokonywanie rozliczeń w grupie taryfowej G.
    Pragniemy przy tym podkreślić, że za stan, w którym indywidualni odbiorcy nie
    mogą zawrzeć umowy we właściwej grupie taryfowej, STOEN S.A. nie ponosi
    odpowiedzialności.

    tu następują podpisy specjalisty i głównego menedżera



    Temat: A wiec wojna!

    > Powiedz to komuś kto nie ma pracy i zasiłku i nie ma z czego żyć. Punkt
    > widzenia zależy od tego skąd się patrzy i nie nazywałbym innych racji głupotą.

    Nie mają z czego żyć... To z czego żyją?

    > Czy ja wiem czy to jest indywidualna sprawa jeżeli wykształceni ludzie w
    > poszukiwaniu pracy wyjeżdżają za granicę?

    W poszukiwaniu lepszych zarobków a nie pracy. A to istotna różnica.

    > A porty, gospodarka morska, kolej, brak inwestycji infrastrukturalnych - czy
    > widzisz tam postęp? Bo ja porównuję obroty portu z roku 89 i dzisiejsze i
    > płakać mi się chce.

    Wymieniłeś dziedziny, które wciąż pozostają pod władzą państwa i związków zawodowych, podobnie jak
    ten utrzymywany przez nas przemysł. Czy to przypadek...?
    Na szczęście przedsiębiorstwa państwowe już dawno straciły dominującą role w kraju. Gdyby tak się nie
    stało, to rzeczywiście dawno już byśmy zbankrutowali...

    > Znowu demagogia- ile trwała hiperinflacja, 40 lat?

    Oficjalnie nie było jej w ogóle. Tylko dziwnym trafem co kilka lat poziom urzędowych cen rósł skokowo o
    kilkadziesiąt albo kilkaset procent...

    > W sklepach mimo wszystko
    > było więcej towaru niż osławiony ocet. Nie demonizujmy. Był to ustrój
    > bezsensowny gospodarczo o czym wszyscy wiedzą - ale nie przesadzajmy, są ludzie
    > w tym ja którzy go pamiętają.

    Owszem były warzywa całkowicie dostępne. Jedyne produkty żywnościowe na wolnym rynku...
    Poza tym wszystko albo ciągle albo okresowo było dostępne na kartki, zapisy, talony, po odczekaniu w
    kolejce od kilku godzin (masło) do kilkunastu lat (mieskzania). Oczywiście nie wszystko jednocześnie
    było nieosiągalne, dzięki czemu możemy sobie teraz mówić, że coś tam oprócz octu w sklepach leżało...

    > > W niczym nie są gorsze - tylko dlaczego dla swoich zysków rozpętują wojnę?
    >
    A dlaczego Husajn dla swoich zsyków rozpętał już dwie wojny, a z własnym społeczeństwem prowadzi
    wojne permananetną?

    >
    > > Przecież nie było status quo, była inspekcja, jest ONZ. Niech dyplomacja
    > czemuś służy.

    Inspekcja? Po co w listopadzie Husajn wygonił wszystkie inspekcje a potem po miesiącu nagle wpuścił
    je z powrotem? Po co mu był ten miesiąc?
    Po co jakies dwa tygodnie temu wydał zakaz produkcji broni chemicznej, skoro nigdy jej nie produkował?
    Dlaczego zaczął przed kamerami niszczyć rakiety, których podobno nigdy nie miał?
    Co tu jeszcze miała zrobić dyplomacja?

    ONZ? Z Radą Bezpieczeństwa, w której zasiada Rosja i Chiny? Co ten ONZ jest warty? Tyle co Liga
    Narodów w latach trzydziestych...




    Temat: Dysgrafia a komputery
    Tu znajdziesz wszystkie przepisy i ich interpretację:
    www.modnopole.pl/dysleksja/dys3.htm
    Jedyna nowa zmiana będzie obowiązywała od 1 IX 2006. Dotyczy ona terminu
    ważności opinii: do tej pory opinia musiała być wystawiona nie wcześniej niż na
    dwa lata przed maturą, od nowego roku ważna będzie opinia wydana nie wcześniej
    niż na cztery lata przed terminem egzaminu maturalnego.

    Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 24 października 2005 r.
    zmieniające rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu oceniania,
    klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy oraz przeprowadzania
    sprawdzianów i egzaminów w szkołach publicznych
    Na podstawie art. 22 ust. 2 pkt 4 ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie
    oświaty (Dz. U. z 2004 r. Nr 256, poz. 2572, z późn. zm.2) zarządza się, co
    następuje:
    w § 55:
    a) ust. 3 otrzymuje brzmienie:
    3. Opinia, o której mowa w ust. 1, powinna być wydana przez poradnię
    psychologiczno-pedagogiczną, w tym poradnię specjalistyczną, nie później niż do
    końca września roku szkolnego, w którym jest przeprowadzany egzamin maturalny, i
    nie wcześniej niż na 4 lata przed terminem egzaminu maturalnego,
    b) po ust. 7 dodaje się ust. 7a i 7b w brzmieniu:
    7a. Absolwenci, o których mowa w ust. 1, w przypadku gdy głębokość zaburzenia
    grafii uniemożliwia odczytanie i dokonanie prawidłowej oceny arkusza
    egzaminacyjnego, mają prawo do korzystania w części pisemnej egzaminu
    maturalnego z komputera lub maszyny do pisania.
    7b. Szczegółowe kryteria oceniania arkuszy egzaminacyjnych, o których mowa w §
    95 ust. 1, uwzględniają indywidualne potrzeby psychofizyczne i edukacyjne
    absolwentów, o których mowa w ust. 1.



    Temat: Pomnik nieprawdy
    vonwon napisał:

    > Rząd Polski powinien wystąpić z propozycją:
    > Pomnik nieprawdy
    >
    > Nie waham się nazwać Centrum przeciwko Wypędzeniom aktem moralnej agresji.
    > Będzie to pomnik nieprawdy. Tej nieprawdy, której Polska i inne ofiary
    > niemieckiej napaści i okupacji doznawały na sobie w latach wojny. Mówiono
    > już wielokrotnie o odwróceniu przyczyny i skutków.
    >
    >
    > Nieprawdą jest także wyodrębnianie samego wysiedlania ludności z pominięciem
    > innych zbrodni wojennych, a więc zbiorowego i indywidualnego mordowania
    > niewinnych ludzi, wtrącania ich do więzień i obozów koncentracyjnych,
    > poddawania ich torturom, prześladowań narodowościowych, pozbawiania Polaków
    > i innych prawa do oświaty i kultury. Nie ma chyba polskiej rodziny, która
    > nie padłaby ofiarą niemieckiego okupanta.
    >
    > W moim życiu agresja 1 września 1939 roku zniszczyła plany kariery naukowej.
    > Rozkaz mobilizacyjny oderwał mnie od pracy doktorskiej bliskiej już
    > ukończenia. Nigdy nie odzyskałem rękopisu. Utraciłem wielu bliskich
    > krewnych, przyjaciół z ławy szkolnej uniwersytetu. Wydawało się dotychczas,
    > że pojednanie Polski i Francji z ich odwiecznym wrogiem Niemcami stanowi
    > jakiś punkt przełomowy na drodze do zjednoczenia Europy, zapewniający jej
    > pokój i bezpieczeństwo.
    >
    > Pomnik upamiętniający tylko niemieckie ofiary wysiedleń, spychający
    > niemieckie zbrodnie na dalszy plan, będzie złą zapowiedzią na przyszłość.
    > Jego inicjatorem jest bowiem ten odłam społeczeństwa niemieckiego z Eriką
    > Steinbach na czele, który domaga się powrotu Niemiec na ziemie utracone
    > przez nich w wyniku przegranej wojny rozpętanej przez Hitlera. Rząd Polski
    > powinien wystąpić z alternatywną propozycją - wzniesienia w Berlinie pomnika
    > pamięci ofiar wojny, bez względu na ich narodowość. Inicjatywa taka zamiast
    > rodzić konflikty i niepokój, stałaby się symbolem nowej jednoczącej się i
    > bezpiecznej Europy. Taki pomnik przywracałby Niemcom powszechny szacunek w
    > świecie.
    >
    > Jan Nowak-Jeziorański
    >

    trzeba bylo sprawy wypedzen juz dawno uwzglednic podzcas nauki historii w
    polskich szkolach! nie zrobiliscie tego- wasza wina!
    teraz zrobia to za was inni! - i to na pewno bardzo profesjonalnie!!!!

    ps.
    poczytaj troche o ruchu oporu przeciwko hitlerowi - geschw. Scholl, Moltke etc.
    oni nie byli nazistami, ale na pewno nie byli niemieckimi patriotami (ktorych
    ty okreslilbys nazi, tak jak steinbach)

    napisz, dlaczego uwazasz, ze Steinbach jest nazi




    Temat: Sprzedam Prezentacje Maturalna!
    Cześć... temat mojej pracy ocenionej na max 20 pkt... brzmi "Świat
    obozów koncentracyjnych i sowieckich łagrów. Przedstaw różne sposoby
    ujęcia tematu w literaturze polskiej i obcej"

    Jej fragment:
    " Dopełnieniem i urzeczywistnieniem komunistycznej i
    faszystowskiej mechanizacji zbrodni stały się więc łagry i lagry.
    Czym tak naprawdę były? Łagry to obozy pracy przymusowej w ZSRR,
    które tworzono już od 1918 r. natomiast od 1930 zarządzane przez
    sowiecki organ bezpieczeństwa tzw. GUŁag (Gławnoje Uprawlienije
    isprawitielno - trudowych łagieriej, czyli Główny Zarząd Poprawczych
    Obozów Pracy) , a lagier to nic innego jak niemiecka nazwa obozu
    [oczywiście w domyśle koncentracyjnego], a więc z reguły obozu
    zagłady.
    Dla mnie jednak były (prócz tych suchych definicji) przejawem
    spełnienia okrutnej apokalipsy. Skupiły w sobie tyle zła, ze zaczęto
    nawet mówić o jego ‘banalności’. Sprawiły, że śmierć została
    pozbawiona swego indywidualnego wymiaru, przekształciła się jedynie
    w wartość statystyczną. Dlaczego? Bo obozy to katorżnicza praca,
    nieludzkie warunki życia, głód, wszechobecny terror, cierpienie i w
    rezultacie…śmierć, zagłada, unicestwienie. Ten koniec życia staje
    się złożonym procesem, systemem, machiną, której działanie opiera
    się na człowieku, na milionach niewinnych, ludzkich istnień."

    Jest to stosunkowo długa wypowiedz... 5 stron A4, ale oparta na
    wlasnych przemysleniach a nie odtwarzaniu fragmentów opracowan :)

    W "zestawie" bedzie oczywiście...konspekt oraz album i kilka
    kserówek przydatnych do przygotowania sie do odpowiedzi na pytania.
    Cena...dogadamy się :)

    Kontakt:
    Aniołek230@o2.pl

    Moge ewentualnie udzielic kilka wskazowek jak napisac taka prace
    samodzielnie :) (w ramach koleżeńskiej pomocy...i niekoniecznie
    odplatnie) bo kasa to nie wszystko....
    Ale jesli ktos woli gotowca...to owy istnieje:)




    Temat: Czy myslicie czasem, ze ...
    mlasskacz napisał:

    > Teoria ta, to odpowiednik piekła, czyli straszydło na lud zeby nie kradł za
    > bardzo.

    Mozna to tak zinterpretowac i zdaje sie dzialac wedle trybow tej logicznej teorii.

    Zarazem praktykowanie dobra to calkiem dobrze funkcjonujaca regula. Poza ocena
    jedynie z punktu widzenia spolecznego pozytku, w indywidualnym wymiarze daje
    bardzo pozytywne efekty. Nie sposob sie nie zgodzic, ze czlowieka gromadzacego
    "dobra karme" spotyka mniej nieprzyjemnosci w zyciu codziennym, a jego osobiste
    poczucie swobody wzrasta wraz z przestrzeganiem takiego wlasnie postepowania.
    Nie mam tutaj na mysli "magicznego oddzialywania karmy", ale calkiem prosta i
    logiczna interpretacje.

    Czy myslimi w kategoriach materialistycznych, czy duchowych, jedyna roznice
    stanowi punkt odniesienia i zakres interpretacji. Coz, bedac dobrym czlowiekiem
    nie ma znaczenia, czy wierzymy w reinkarnacje czy tez nie wierzymy. Wyrzekajac
    sie istnienia wiezienia, nie dopuszczajac takiego miejsca do swiadomosci,
    trafimy do niego popelniajac przestepstwo. Wiara nie ma tutaj nic do rzeczy, a
    rzeczywistosci nie mozna zmienic "chceniem" ;) Na szczescie praktyka buddyjska
    jest ponad umyslem, gdzie w "czystym, naturalnym stanie" nie maja znaczenia
    wierzenia i cele. Jesli ten blogostan nazywamy zblizaniem sie do nirwany, albo
    tez nazywamy zjawiskiem przypominajacym "obracanie sie w proch", bezposrednie
    doswiadczenie jest niezmienne i lezace poza definicjami.

    > Jest także oczywistym, ze umysł jest produkowany przez mózg.
    > Dla wyjasnienia, mózg jest produkowany przez Umysł.

    Umysl jest takze produkowany przez umysl ;) czym zrozumiec definicje umyslu,
    jesli nie wlasnym umyslem? :)

    > Jeden jogin kiedys próbował publicznie zademonstrować chodzenie po wodzie (a
    > 50$ od łebka). Kasa musiała potem zwracać pieniądze (bo gwiazdy akurat sie nie
    > tak ustawiły)...

    :D



    Temat: Sezon grzewczy, podzielniki
    Szanowni Dyskutanci,
    chociaz nie mam podzielników w domu, bardzo interesuję sęe rozliczaniem kosztów
    ciepła w poszczególnych mieszkaniach czy budynkach mojej spóldzielni i swego
    czasu tez myslałem o podzielnikach. Ale jak zapoznałem sie trochę bardziej z
    nimi, czy prędzej o nich zapomniałem.
    Czytając Wasze posty nasuwa mi się jednak wniosek, że chociaż będzie to bardzo
    trudne, należy wszelkimi siłami walczyć z tymi urządzeniami a raczej z systemem
    rozliczeń opartym o nie. Najlepszym przykładem tego jest jeden z postów, który
    stwierdza, że łaczna suma opłat indywidualnych za ciepło przekracza o 50%
    faktyczne koszty poniesione przez spółdzielnię. I tu jest punkt zaczepienia, bo
    spółdzielnia nie może zarabiać na swoich członkach. Nie wydaje mi sie mozliwe,
    aby firma rozliczająca pobierała za swoje usługi aż 50% kosztu dostarczonego
    ciepła. A przecież zasady opłat za lokale, w tym ciepło, zatwierdza zgodnie z
    prawem rada nadzorcza. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że i ona często idzie na
    pasku zarządu, ale trzeba stanąć na głowie, aby zmienić członków rady nie
    widzących problemu i tolerujących jawne złodziejstwo zarządu. Musicie
    sprawdzić, jak jest rozdysponowana ta 50% nadwyżka opłat za ciepło. Tak duża
    zaliczka na poczet przyszłego roku to przesada. macie prawo żądać tych
    informacji w oparciu o ustawę o dostępie do informacji publicznej. Zarząd, przy
    sygnałech od spółdzielców, że firma rozliczająca podzielniki źle to robi, może
    i powinien ja zmienić, bo winien działać w interesie spółdzielców. A jesli to
    nie pomoże, to trzeba składać doniesienie do prokuratury(dobry prawnik znajdzie
    odpowiedni paragraf). Oczywiście, prokuratura w piereszym ruchu po pewnym
    czasie sprawe umorzy, ale trzeba składać kolejne skargi i pokazać wszem i
    wobec, że nie jest się potulnym tylko do płacenia pieniędzy.
    Próby oszukiwania podzielników to przede wszystkim oszukiwanie sąsiadów, którzy
    są nieudolni i nic temu nie winni i rozbestwianie złodziejstwa spółdzielczego.
    Zaczyna sie na cieple, a później będą was skubać na innych pozycjach opłat.
    Wiem, że nie jest to łatwe, ale trzeba kiedyś zacząć walczyć z tym złodziejskim
    systemem. W najgorszym wypadku pozostaje solidarne zerwanie wszystkich
    podzielników w jednym czasie i nie bardzo wierzę, żeby zarząd poleciał z tym
    gdzieś do sądu, a nawet jeśli tak zrobi, to da do zrozumienia swoim
    spóldzielcom, że działa przeciw nim i zasługuje jedynie na odwołanie.



    Temat: OSIEDLE FLORIANA w Ożarowie Mazowieckim
    > ubawilem sie swietnie
    > caly wywod zeby wyciagnac jeden wniosek

    może się i ubawiłeś - szkoda że zupełnie
    nic nie zrozumiałeś, naprawdę szkoda

    > przechodzien z "betonowej plyty"

    to nie o mnie zwłaszcza jesli myślisz "beton"

    > mowi nam o gettcie - dobre

    ja zadałem sobie naprawde trud żeby przebrnąć
    przez tę poezję. natomiast ty chyba czytasz
    wyłącznie siebie. może poznaj wszystkie posty.

    ja nic nie mówię - to wasze forum przemawia
    a je je tylko tak a nie inaczej odbieram -
    - globalnie, nie indywidualnie, nie personalnie.

    > a ja kolego zakomunikuje ci ze wlasnie takie
    > osiedle zaczyna byc standardem
    > i czas zeby i w ozarowie takie osiedle

    oo, zarozumialec :-) jak już poznasz ożarów
    to odszczekaj te bzdury bo takie osiedla już
    tu były zanim maxis wbił u was pierwszą łopatę

    i co byś nie mówił to nie przekonasz mnie że
    kilka bloków na krzyż odgrodzonych od świata
    innych bloków murem-płotem nie jest GETTEM !!

    > abym nie byl zmuszony spotykac na swojej
    > drodze "przechodniow" bez wzgledu czy

    tutaj synciu ciągle będziesz spotykał takich
    przechodniów nawet jak się naokoło zabetonujesz

    i nikt cię nie zmusza bo domyślam się że sam
    tu przyszedłeś na własne życzenie.

    > i jeszcze jedno "lyzko miodu" - z twojego
    > postu zieje zawiscia (nie zazdroscia)

    ta zawiść to raczej chyba siedzi w tobie bo
    ja tylko prezentuje kolejny pogląd

    jeśli coś tu zieje to raczej te pierwsze
    odzywki na mój post. coś was zabolało?
    nadepnąłem jakiś czuły punkt, odcisk vip-a?

    > wycieczki o vipa-ch , pieskach i dzieciach
    > nie martw sie, my sobie rade damy
    > na przekor tobie i innym "przechodniom"

    a nie mówiłem?! nic nie zrozumiał ha ha ha

    a może mój post jakoś pomoże wam być prawdziwą
    wspólnotą, nie tylko z samej nazwy?

    p.s. odpisujecie w pracy czy w domciu?




    Temat: Autostrada Szczecin-Królewiec
    stefan4 napisał:
    > Miałeś wymienić KŁAMSTWA a nie kpiarstwa i UDOWODNIONE a nie ,,bez
    > wątpliwości''.
    Co za roznica,czy to klamstwo,czy kpiarstwo,obie cechy charakteru
    maja miejsce w osobowosci faceta,ktory reprezentuje w
    oczach swiata 40-to miljonowy narod,nie wspominajac obowiazkow
    krajowych,jak wskazywanie szlachetnym kciukiem w gore lub w dol
    lub w bezruchu i nie vetowac sejmowej ustawy..
    > Skeptic:> Zdecyduj się, czy masz pretensję o zbyt niską ambicję czy o ludzką
    godność.Ja nie mam zadnych pretensji,poniewaz analizuje zimne fakty,a nie
    podchodze do tego z osobistym emocjonalnym zaangazowaniem.

    Ni
    > (choć daleko nie aż tak paskudna jak Wasz prezydent),
    Nie wiem o czym piszesz i jak to rozumiec (Wasz),czy to oznacza,
    ze ja z innymi podchodzimy pod to okreslenie "Wy",w obec tego Ty z innymi
    podchodzisz pod okreslenie "My"?.
    Jezeli tak?to otworzyles autostrade do konkluzji,
    ze My mamy swojego prezydenta,a Wy swojego.
    Punkt wyjsciowy politycznych polemik?
    "Wy odpierdolcie sie od Nas,a my od Was"

    ale jeśli
    > chcesz, żeby Twoją krytykę ktoś brał poważnie, to musisz wykazać więcej
    > odpowiedzialności za słowa.
    Nie mam na to wplywu jak ludzie odczytuja to co nastukalem,
    to juz jest zalezne od indywidualnego spojrzenia.

    >
    > Skeptic:
    > > polskie spoleczenstwo dazy w kierunku spoleczenstwa otwartego,w ktorym
    > > politycy musza grac ze spoleczenstwem w otwarte karty.
    >
    > To niby na jakiej planecie takie jest? Przecież Wy też nie wiecie, co się tam
    > na górze dzieje. Różnica jest taka, że Wy się dziecinnie łudzicie, że
    > wybieracie najdoskonalszego. A my jesteśmy wystarczająco dorośli, zeby
    > wiedzieć, że wybieramy mniejsze zło.

    Znowu to samo o jakich "Wy"piszesz,czyzby to ze moim ISP jest aol.com,
    sklonilo Cie do myslenia,ze ja jestem jakims Amerykaninem,czy co?
    Otoz ku woli wyjasnienia wyjasniam Ci ze jestem Polakiem,a nie
    Marsjaninem,czy Kolchoznikiem i jezeli slysze od drugiego Polaka
    Wy,to mi czerwone kolory zaczynaja migac przed oczyma.Pozatym
    jezeli Cie to interesuje moge podac numer telefonu do aol.com
    w Gdansku i mozesz kozystac z tego samego serwera jak 30 miljonow
    ludzi rozsianych po calym swiecie.
    >
    > Skeptic:
    > > Jaki to zdrowy rozsadek,wybrac na najwazniejszy urzad w panstwie oszusta i
    >
    > > spodziewac sie od niego prawego rzadzenia?
    >
    > Po pierwsze nikt nie spodzeiwa się od niego ,,prawego'' czegokolwiek.
    Czyzbys sugerowal,ze Polska jest krajem bezprawia?
    Tu nie
    > jest Ameryka i ludzie są mniej naiwni.
    Naiwnosc jest cecha ignorantow,a takich nie brakuje na calym swiecie.
    Po drugie PREZYDENT NIE RZĄDZI



    Temat: Polemika na temat Centrum przeciw Wypędzeniom p...
    Gość portalu: sympatyk napisał(a):

    > Duzo osob zabierajacych tutaj glos zapomina, ze Niemcy po wojnie
    > zostali wysiedleni z wlasnych ziem i domow. Wydaje sie, ze duzo
    > osob rzeczywiscie uwierzylo w ziemie "odzyskane" i w to, ze
    > przyszlismy na "nasze" czy tez "swoje". Przykra prawda jest
    > taka, ze Mazury, Pomorze, czesc Slaska (Dolnego i Gornego) to
    > ani polskie, ani odzyskane, tylko rdzennie niemieckie. Polska
    > perspektywa jest taka, ze to rekompensata za ziemie stracone na
    > wschodzie. Trzeba jednak zrozumiec, ze Niemcy maja inny punkt
    > widzenia - przesiedlenia, wypedzenia i utraconego domu.
    >
    > Cierpienie ma wymiar indywidualny - bol, strach, zaloba,
    > przerazenie sa takie same u Zyda, Polaka, Rosjanina i Niemca.
    > Trzeba je uszanowac u wszystkich.

    No wlasnie, dlaczego Niemcy, ktorzy spowodowali te katastrofe jeszcze od ofiar
    zadaja wspolnego oplakiwania katow? Nasze polskie podejcie jest wlasnie inne
    niz niemieckie. Jezeli to jest juz historia to nie probujmy jej interpretowac
    tak, jak nam jest wygodnie w danej chwili. Nikt przy zdrowych zmyslach nie
    twierdzi, ze to sa ziemie pra-polskie, czy cos podobnego. Ale otwierajac
    ponownie ten rozdzial historii, Niemcy napotykaja wsrod Polakow na jeszcze
    silniejsze poczucie zagrozenia bytu. Czy to tak trudno zrozumiec?

    > No i kolejny watek, ze wszyscy Niemcy sa odpowiedzialni za
    > zbrodnie wojenne. W Polsce powinnismy zdawac sobie sprawe, ze
    > spoleczenstwo pod rzadami autorytatywnymi (takimi jak Hitlera)
    > naprawde nie ma wiele do powiedzenia. W zupelnie INNYM wymiarze,
    > ale dla ilustracji problemu: 3 x TAK, 99.9% glosujacych na
    > kolejnych przywodcow narodu (lacznie z Generalem, ktorego do tej
    > pory nie potrafimy wsadzic do wiezienia), stan wojenny, ZOMO
    > strzelajace do gornikow, itd.

    Druga wojna swiatowa wlasnie spowodowala taki "ruch ludnosci" w Europie i na
    swiecie, ktory do Polski sprowadzil komunizm, o ktorym piszesz. Jego "ekscesy"
    tez byly dla Polakow wynikiem tej wojny, spowodowanej przez Niemcow, ktorzy
    dzis twiedza, ze sa jej ofiara - nie sprawca. To kto byl jej sprawca ??! Kto
    szedl ochoczo pod Stalingrad i mordowal Zydow, Polakow, Rosjan i innych ? Nie
    ma doprawdy winnych ??! Co sie stalo z silnym poczuciem rzeczywistosci
    niemieckiej kultury?

    > Wszystko to pisze jako Polak/Niemiec mieszkajacy w Stanach,
    > czyli z odpowiedniej perspektywy i wolny od emocji.

    Ja tez mam przodkow niemieckich i polskich i mieszkam na emigracji. Coraz
    trudniej jest mi zrozumiesz to nowe szalenstwo.

    Pozdrowienia,
    A




    Temat: Dzierżoniów, stupid ! ;-)
    Dzierżoniów, stupid ! ;-)
    ...ze sparafrazuje slowa Billa Clintona (tego "stupid" prosze nie brac w
    zadnym wypadku osobiscie). O co chodzi z tym Dzierzoniowem? Ano przed chwila
    na TV Wroclaw ogladalem reportaz z tego miasta, ktore otrzymalo Europejska
    Nagrode Jakosci (?) - w kazdym badz razie cos w tym stylu - wlodarze tego
    miasta co prawda lubia nagrody chociazby te smieszna "Gmina Fair Play" ale nie
    o nagrody mi chodzi. Ta nagroda jakosci przyznana zostala za jakosc obslugi
    mieszancow - z tego co zobaczylem w reportazu wynikac musi, ze nagroda
    przyznana zostala nieprzydpadkowo. Ale do rzeczy: pokazali jak obslugiwani sa
    interesanci w Urzedzie Miejskim - naprawde jestem pod wrazeniem - stworzyli
    eleganckie Biuro Obslugi Klieta (bardzo estetycznie urzadzone - zadnych boxow
    czy "okienek" a biurka i krzeselka - jak w nowoczesnym banku). Biuro to miesci
    sie na parterze (wazna zaleta dla niepelnosprawnych i starszych) a w nim mozna
    zalatwic kazda sprawe - urzednik potrafi zalatwic kazda sprawe a jesli nie
    potrafi to przywojuje do siebie odpowiedniego urzednika z konkertnego
    Wydzialu. Moim zadniem kapitalna sprawa!!! Podczas gdy w naszym skadinad
    sympatycznym i estetycznym Ratuszu petetnt musi przejsc przez labirynt
    korytarzy (starsi nie potrafia sie odnalezc zwlaszcza, ze nie ma juz wielkiej
    tablicy informacyjnej), wdrapac sie na ostatnie pietro, by wypelnic trywialny
    wniosek o wydanie dowodu osobistego itp. Czas by doswiadczenia dzierzoniowskie
    przeniesc na zarski grunt! W pomieszczeniach po bylej "Ratuszowej" moznaby
    zlikwidowac te ochydne boksy (zostawic jeden - dwa jako punkt oplat) a w to
    miejsce wstawic fotele i krzeselka dla kilku urzednikow (stazystow?), ktorzy
    pilotowaliby kazda sprawe petenta indywidualnie. Warto nad tym pomyslec, bo UM
    jest wlasnie dla mieszkancow a dzis jest taka mala twierdza-labirytem
    broniacym swej urzedniczej anonimowosci.



    Temat: Marne szanse wypędzonych
    Marne szanse wypędzonych
    Niemieccy wypędzeni zrzeszeni w organizacji "Preussischer Treuhand" ("Pruskie
    Powiernictwo") grożą Polsce pozwami przed Trybunałem Praw Człowieka w
    Strasbourgu. Czy ich pozwy mają szanse na powodzenie? Rozmowa "Między Odrą a
    Renem" z prof. Christianem Tomuschatem.

    Bartosz Dudek: Jak ocenia Pan szanse "Preussischer Treuhand" na
    wyprocesowanie odszkodowań przed Trybunałem Praw Człowieka w Strasbourgu?

    Prof. Tomuschat: Europejska Konwencja Praw Człowieka obowiązuje dane państwo
    dopiero od momentu jej ratyfikacji. W przypadku Polski był to rok 1992.
    Dlatego Trybunał w Strasburgu nie może orzekać o żadnych sprawach sprzed tej
    daty.

    Bartosz Dudek: Jak ocenia Pan w ogóle szanse wypędzonych na wyprocesowanie
    zwrotu majątków bądz odszkodowań?

    Prof. Tomuschat: Być może dla niejednego niemieckiego wypędzonego zabrzmi to
    gorzko, ale stan prawny jest tu jasny. Na terytorium Polski obowiązuje w
    kwestii własności polskie prawo, a tereny na wschód od Ody i Nysy są uznanym
    przez prawo międzynarodowe terytorium Polski. Jedyna możliwość w tym
    przypadku to sprawdzenie czy nie ma jakiejś umowy międzynarodowej albo
    jakiejś ogólnej normy prawnej, na której można by oprzeć takie roszczenia.

    Generalnie w prawie międzynarodowym obowiązuje zasada, że pojedyncza osoba
    nie prawa indywidualnie domagać się odszkodowania za szkody wyrządzone przez
    inne państwo.

    Natomiast - jak już powiedziałem - Europejska Konwencja Praw Człowieka nie ma
    tu zastosowania, a prawodawstwo unijne nie ma z tymi sprawami nic wspólnego.

    Bartosz Dudek: "Pruskie Dziedzictwo" w razie przegranej przed sądami w
    Europie grozi Polsce pozwami przed sądami amerykańskimi. Na ile w ogóle sądy
    amerykańskie mogą rozstrzygać te kwestie?

    prof. Tomuschat: Moim zdaniem sądy amerykańskie nie są w ogóle władne
    rozstrzygać w tej sprawie. Mogą one rozstrzygać tylko sprawy związane ze
    swoim krajem. Takiego punktu styczności tutaj nie ma. Nie potrafię sobie
    wyobrazić by jakikolwiek amerykański sąd mógł tutaj znaleźć najmniejszy
    chociażby punkt zaczepienia.

    Bartosz Dudek: Rząd Niemiec oficjalnie nie popiera roszczeń wypędzonych, ale
    kwestię zwrotu własności uznaje za otwartą. Skąd ta dwulicowość?

    Prof.Tomuschat: Niemiecki rząd boi się pozwów wypędzonych. Mogłoby się
    zdarzyć, że Federalny Trybunał Konstytucyjny zasądziłby dodatkowe, nawet
    bardzo wysokie świadczenia na rzecz wypędzonych. Możliwe byłoby to jednak
    tylko wtedy, gdyby rząd RFN oficjalnie zrezygnował z roszczeń wobec Polski.
    Formalne zamknięcie tej kwestii mogłoby spowodować fatalne skutki finansowe.
    A na to w chwili obecnej Niemców nie stać.




    Temat: Pomnik
    * poza tym *
    vonwon napisał:

    > Rząd Polski powinien wystąpić z propozycją:
    > Pomnik nieprawdy
    >
    > Nie waham się nazwać Centrum przeciwko Wypędzeniom aktem moralnej agresji.
    > Będzie to pomnik nieprawdy. Tej nieprawdy, której Polska i inne ofiary
    > niemieckiej napaści i okupacji doznawały na sobie w latach wojny. Mówiono
    > już wielokrotnie o odwróceniu przyczyny i skutków.
    >
    >
    > Nieprawdą jest także wyodrębnianie samego wysiedlania ludności z pominięciem
    > innych zbrodni wojennych, a więc zbiorowego i indywidualnego mordowania
    > niewinnych ludzi, wtrącania ich do więzień i obozów koncentracyjnych,
    > poddawania ich torturom, prześladowań narodowościowych, pozbawiania Polaków
    > i innych prawa do oświaty i kultury. Nie ma chyba polskiej rodziny, która
    > nie padłaby ofiarą niemieckiego okupanta.
    >
    > W moim życiu agresja 1 września 1939 roku zniszczyła plany kariery naukowej.
    > Rozkaz mobilizacyjny oderwał mnie od pracy doktorskiej bliskiej już
    > ukończenia. Nigdy nie odzyskałem rękopisu. Utraciłem wielu bliskich
    > krewnych, przyjaciół z ławy szkolnej uniwersytetu. Wydawało się dotychczas,
    > że pojednanie Polski i Francji z ich odwiecznym wrogiem Niemcami stanowi
    > jakiś punkt przełomowy na drodze do zjednoczenia Europy, zapewniający jej
    > pokój i bezpieczeństwo.
    >
    > Pomnik upamiętniający tylko niemieckie ofiary wysiedleń, spychający
    > niemieckie zbrodnie na dalszy plan, będzie złą zapowiedzią na przyszłość.
    > Jego inicjatorem jest bowiem ten odłam społeczeństwa niemieckiego z Eriką
    > Steinbach na czele, który domaga się powrotu Niemiec na ziemie utracone
    > przez nich w wyniku przegranej wojny rozpętanej przez Hitlera. Rząd Polski
    > powinien wystąpić z alternatywną propozycją - wzniesienia w Berlinie pomnika
    > pamięci ofiar wojny, bez względu na ich narodowość. Inicjatywa taka zamiast
    > rodzić konflikty i niepokój, stałaby się symbolem nowej jednoczącej się i
    > bezpiecznej Europy. Taki pomnik przywracałby Niemcom powszechny szacunek w
    > świecie.
    >
    > Jan Nowak-Jeziorański
    >

    trzeba bylo sprawy wypedzen juz dawno uwzglednic podzcas nauki historii w
    polskich szkolach! nie zrobiliscie tego- wasza wina!
    teraz zrobia to za was inni! - i to na pewno bardzo profesjonalnie!!!!

    ps.
    poczytaj troche o ruchu oporu przeciwko hitlerowi - geschw. Scholl, Moltke etc.
    oni nie byli nazistami, ale na pewno nie byli niemieckimi patriotami (ktorych
    ty okreslilbys nazi, tak jak steinbach)

    napisz, dlaczego uwazasz, ze Steinbach jest nazi




    Temat: Zagraj o ryż dla potrzebujących!
    Zagraj o ryż dla potrzebujących!
    Prawie wszyscy Polacy znają stronę internetową Pajacyka, dzięki
    której Polska Akcja Humanitarna prowadzi akcję dożywiania dzieci.
    Kliknięcie w Pajacyka nic nas nie kosztuje, a PAH uzyskuje za to
    pieniądze od sponsorów, których reklamy oglądamy. Wiele osób ustawia
    sobie stronę Pajacyka jako startową i za punkt honoru uważa
    kliknięcie raz dziennie w jego brzuszek.
    Podobna idea przyświeca internetowej grze słownej FreeRice (Darmowy
    Ryż), dzięki której uzyskano już ryż, którym można nakarmić jednego
    dnia ponad ćwierć miliona ludzi. Autorem pomysłu jest John Breen,
    amerykański pionier fundraisingu, czyli metody zdobywania funduszy
    poprzez proszenie o wsparcie osób indywidualnych, firm, fundacji
    dobroczynnych, rządu itp. (w Polsce działa tak Wielka Orkiestra
    Świątecznej Pomocy).
    Wchodząc na stronę gry (www.freerice.com) możemy od razu przystąpić
    do zabawy słownej, której stawką są realne ziarenka ryżu. Na ekranie
    wyświetla się wyróżnione słowo, dla którego musimy wybrać najlepszy
    odpowiednik spośród czterech podanych możliwości. Na przykład:
    słowo „venom” oznacza: turnabout, blockhead, poison, autumn. Jeżeli
    wskażemy właściwe słowo 20 ziarenek ryżu przekazane zostanie przez
    sponsorów na Światowy Program Żywnościowy (World Food Program, w
    skrócie WFP) prowadzony przez ONZ.
    Siódmego października, pierwszego dnia gry, uzyskano 83 ziarenka, po
    tygodniu było już ich 4,3 mln. 30 listopada gra przyniosła 383,7 mln
    ziarenek. Łącznie zebrano więc ich do tej pory niecałe 5 mld. Główną
    siłą, która przyczyniła się do tego sukcesu jest społeczność
    internetowa - zaangażowani internauci rozpowszechnili grę poprzez
    strony internetowe (YouTube, Facebook) oraz swoje blogi.
    Dyrektor wykonawczy WFP Josette Sheeran podkreślał mocno, iż jest to
    znamienny przykład, jak Internet może zmobilizować miliony ludzi do
    pomocy. „Każde ziarenko ryżu jest ważne w walce z głodem” – dodał. Z
    głodem, który pochłania więcej ofiar niż AIDS, gruźlica i malaria
    razem wzięte. Każdego dnia umiera z głodu lub związanych z nim
    chorób około 25 tysięcy osób, większość z nich to dzieci.
    Dla Polaków uczących się języka angielskiego gra jest
    dodatkowo zachętą i okazją do wzbogacania swojego słownictwa. Gra
    zawiera tysiące słów o różnym stopniu trudności, więc na pewno nikt
    nie będzie zawiedziony ich doborem. A zatem zagrajmy razem z całym
    światem o te ziarenka!



    Temat: Niezalezne zony

    Niezależne żony - jak to pojecie zdefiniowac?

    Nie jestem zwolennikiem "zryczaltowanych" pojec czy definicji typu "kobiety to
    sa takie czy inne" - kazda posiada swoja,niekiedy zamaskowana,indywidualnosc.

    Niezależne żony,kobiety - moj punkt widzenia jako szefa:
    nie dobierlem sobie wspolpracowniczek wedlug wieku,urody,wielkosci biustonosza
    czy tez ksztaltu tylnych czesci ciala.
    Posiadane dyplomy tez nie byly decydujace,choc wazne.
    Najwazniejsze byly charakter,osobowosc i zdolnosc oraz motywacja do calkowicie
    bezkonfliktowej pracy w zespole,zdolnosc do pracy tworczej,jak rowniez
    chec do ciaglego dazenia do sukcesu,ale nie za wszelka cene.

    Nie lubie "szefowac".
    Ja potrzebuje moje wspolpracownice,a one potrzebuja mnie.Pracujemy w team'e.
    Odnosimy wspolne sukcesy.
    Jeden musi tylko podjac decyzje koncowa i to robie ja.

    W moim zespole jest prawie rodzinna atmosfera,ale rowniez "dyscyplina":kazdy
    robi dokladnie to co do niego nalezy,pomagajac rownoczesnie innym.
    Raz w miesiacu jadamy wspolnie w restauracji na koszt firmy i wowczas jest czas
    na plotki i wygadanie oraz wyżalenie sie.

    Konflikty powstaja oczywiscie ,ale niekiedy calkiem nieoczekiwane.
    Dwa lata temu zorganizowalismy,calkowicie na koszt firmy,trzytygodniowy wyjazd
    na Malte w celu "podszlifowania" j.angielskiego w mowie i pismie.

    Kiedy zblizal sie dzien wyjazdu,nagle ta i tamta pani nie moga,ze wzgledu... na
    masowe protesty panow malzonkow.
    Musialem prowadzic z panami indywidualne rozmowy argumentujac ze to wyjazd
    calkowicie sluzbowy i szkoleniowy,a nie wyjazd na urlop.
    Te rozmowy to baly chyba najprzykszejsze zadania jakie mialem w zyciu.
    Nie wyobrazam sobie aby bylo mozliwe zorganizowac i odnosic sukcesy w podobnym
    zespole zlozonym talko z panow.

    Nikt z nas nie jest w stu procentach niezalezny.
    Kazdy nalezy do jakiegos team'u.
    Małżeństwo też jast takim team'em,w ktorym kazdy z czlonkow ma swoje okreslone
    zadania,a konflikty szkodza zarowno czlonkom jak i calosci.
    Im wiecej mamy sukcesow,tym wiecej sukcesow ma nasz team i tym bardziej stajemy
    sie niezalezni.




    Temat: Pomnik
    Pomnik
    Rząd Polski powinien wystąpić z propozycją:
    Pomnik nieprawdy

    Nie waham się nazwać Centrum przeciwko Wypędzeniom aktem moralnej agresji.
    Będzie to pomnik nieprawdy. Tej nieprawdy, której Polska i inne ofiary
    niemieckiej napaści i okupacji doznawały na sobie w latach wojny. Mówiono
    już wielokrotnie o odwróceniu przyczyny i skutków.

    Nieprawdą jest także wyodrębnianie samego wysiedlania ludności z pominięciem
    innych zbrodni wojennych, a więc zbiorowego i indywidualnego mordowania
    niewinnych ludzi, wtrącania ich do więzień i obozów koncentracyjnych,
    poddawania ich torturom, prześladowań narodowościowych, pozbawiania Polaków
    i innych prawa do oświaty i kultury. Nie ma chyba polskiej rodziny, która
    nie padłaby ofiarą niemieckiego okupanta.

    W moim życiu agresja 1 września 1939 roku zniszczyła plany kariery naukowej.
    Rozkaz mobilizacyjny oderwał mnie od pracy doktorskiej bliskiej już
    ukończenia. Nigdy nie odzyskałem rękopisu. Utraciłem wielu bliskich
    krewnych, przyjaciół z ławy szkolnej uniwersytetu. Wydawało się dotychczas,
    że pojednanie Polski i Francji z ich odwiecznym wrogiem Niemcami stanowi
    jakiś punkt przełomowy na drodze do zjednoczenia Europy, zapewniający jej
    pokój i bezpieczeństwo.

    Pomnik upamiętniający tylko niemieckie ofiary wysiedleń, spychający
    niemieckie zbrodnie na dalszy plan, będzie złą zapowiedzią na przyszłość.
    Jego inicjatorem jest bowiem ten odłam społeczeństwa niemieckiego z Eriką
    Steinbach na czele, który domaga się powrotu Niemiec na ziemie utracone
    przez nich w wyniku przegranej wojny rozpętanej przez Hitlera. Rząd Polski
    powinien wystąpić z alternatywną propozycją - wzniesienia w Berlinie pomnika
    pamięci ofiar wojny, bez względu na ich narodowość. Inicjatywa taka zamiast
    rodzić konflikty i niepokój, stałaby się symbolem nowej jednoczącej się i
    bezpiecznej Europy. Taki pomnik przywracałby Niemcom powszechny szacunek w
    świecie.

    Jan Nowak-Jeziorański




    Temat: Pomnik nieprawdy
    Pomnik nieprawdy
    Rząd Polski powinien wystąpić z propozycją:
    Pomnik nieprawdy

    Nie waham się nazwać Centrum przeciwko Wypędzeniom aktem moralnej agresji.
    Będzie to pomnik nieprawdy. Tej nieprawdy, której Polska i inne ofiary
    niemieckiej napaści i okupacji doznawały na sobie w latach wojny. Mówiono
    już wielokrotnie o odwróceniu przyczyny i skutków.

    Nieprawdą jest także wyodrębnianie samego wysiedlania ludności z pominięciem
    innych zbrodni wojennych, a więc zbiorowego i indywidualnego mordowania
    niewinnych ludzi, wtrącania ich do więzień i obozów koncentracyjnych,
    poddawania ich torturom, prześladowań narodowościowych, pozbawiania Polaków
    i innych prawa do oświaty i kultury. Nie ma chyba polskiej rodziny, która
    nie padłaby ofiarą niemieckiego okupanta.

    W moim życiu agresja 1 września 1939 roku zniszczyła plany kariery naukowej.
    Rozkaz mobilizacyjny oderwał mnie od pracy doktorskiej bliskiej już
    ukończenia. Nigdy nie odzyskałem rękopisu. Utraciłem wielu bliskich
    krewnych, przyjaciół z ławy szkolnej uniwersytetu. Wydawało się dotychczas,
    że pojednanie Polski i Francji z ich odwiecznym wrogiem Niemcami stanowi
    jakiś punkt przełomowy na drodze do zjednoczenia Europy, zapewniający jej
    pokój i bezpieczeństwo.

    Pomnik upamiętniający tylko niemieckie ofiary wysiedleń, spychający
    niemieckie zbrodnie na dalszy plan, będzie złą zapowiedzią na przyszłość.
    Jego inicjatorem jest bowiem ten odłam społeczeństwa niemieckiego z Eriką
    Steinbach na czele, który domaga się powrotu Niemiec na ziemie utracone
    przez nich w wyniku przegranej wojny rozpętanej przez Hitlera. Rząd Polski
    powinien wystąpić z alternatywną propozycją - wzniesienia w Berlinie pomnika
    pamięci ofiar wojny, bez względu na ich narodowość. Inicjatywa taka zamiast
    rodzić konflikty i niepokój, stałaby się symbolem nowej jednoczącej się i
    bezpiecznej Europy. Taki pomnik przywracałby Niemcom powszechny szacunek w
    świecie.

    Jan Nowak-Jeziorański




    Temat: Co autonomia może dać Śląskowi i BB?
    Sprawa jest ważana i poważna, więc nie zamierzam się wdawać w bezowocne
    polemiki, typu ja polski patriota, ty Volksdeutsch. Chcę tylko zauważyć, że
    wątek dotyczy przyszłości, a więc tego co autonomia może dać, a nie tego co dała
    lub nie dała w przeszłości.

    Skupię sie też na tym co autonomia może dać Bielsku-Białej, a nie na tym co może
    dać Śląskowi (choć ta kwestia też leży mi na sercu).

    Po pierwsze. Autonomia umożliwia wprowadzenie indywidualnych rozwiązań
    ustrojowych dla autonomicznych części państwa, w szczególności dotyczących spraw
    fiskalnych.

    Po drugie. Śląscy autonomiści (RAŚ) w swoich postulatach nawiązują do
    przedwojennej autonomii woj. śląskiego i jego statutu organicznego, który w art.
    5 tak definiuje autonomię fiskalną Śląska:

    "Dochód z podatków i opłat, pobieranych ze Śląska, wpływać będzie do skarbu
    śląskiego, który też prowadzi administrację podatkową. Z tych dochodów oddaje
    skarb śląski na potrzeby ogólnopaństwowe część, odpowiadającą liczbie
    mieszkańców i sile podatkowej Śląska, a obliczoną w sposób podany w dodatku.
    (...) Dodatek do art. 5. Należy obliczyć corocznie:
    1) ludność cywilną Województwa Śląskiego, = a;
    2) ludność cywilną Rzeczypospolitej Polskiej wraz z Województwem Śląskim, = b;
    3) dochód ogólny skarbu śląskiego z podatków i opłat pobieranych ze Śląska,
    atoli bez dochodu z dodatków do podatków (punkt 3, art. 5), = c;
    4) dochód ogólny Skarbu Rzeczypospolitej i skarbu śląskiego z podatków i opłat
    wszelkiego rodzaju (bez dodatków do podatków), = d;
    5) skarb śląski zatrzymuje na własne potrzeby część równającą się c/2 + d/2 x a/b;
    6) skarb śląski oddaje na potrzeby ogólnopaństwowe część równającą się c/2 - d/2
    x a/b."

    Po trzecie. Jeżeli autonomistom śląskim uda się uzyskać uprawnienia fiskalne
    analogiczne do przedstawionych wyżej, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby np. w
    ramach autonomicznego woj. ślaskiego nasze miasto uzyskało autonomię fiskalną w
    stosunku do skarbu ślaskiego według zaprezentowanego modelu. Wystarczy do ww.
    wzoru tam gdzie mowa o RP podstawić Śląsk, a tam gdzie mowa o Śląsku podstawić
    Bielsko-Białą.

    Po czwarte. Dla takiego miasta jak Bielsko-Biała z oczywistych względów
    autonomia fiskalna byłaby błogosławieństwem. Nie będzie jej jednak można uzyskać
    w pojednynkę, ale w ramach szerokiego ruchu na rzecz śląskiej autonomii: czemu
    nie? Trzeba jednak poprzeć hasła na rzecz autonomii Śląska, a wcześniej do jej
    programu wprowadzić propozycje rozwiązań korzystnych dla naszego miasta.



    Temat: Czarne Punkty
    w sprawie czarnych punktów
    Gość portalu: Buli napisał(a):

    > Witam chyba autorka tego listu niewiele jeździ. Zwiedziłem samochodem prawie
    > całą Polskę i wszendzie tam, gdzie pojawia sie znak " czarny punkt" zdejmuje
    > noę z gazu. Proszę zwrócić uwagę w jakich niebezpiecznych miejscach
    umieszczone
    >
    > są te znaki oraz proszę zaobserwować jak statystyka dotycząca zabitych i
    > rannych zmienia się na niekorzyść wraz z upływem czasu.
    > PS" Jak Pania irytują te znaki to proszę nie zwracać na nie uwagi"

    Prawdę mówiąc nie odniosłam wrażenia, że fanka jakoś bardzo emocjonalnie
    reaguje na "czarne punkty". Po prostu zastanawiała się jaki to może mieć wpływ
    na bezpieczeństwo ruchu drogowego. Mnie się takie listy podobają, ale
    oczywiście to sprawa indywidualna. Pisałam o tym, że kierowcy generalnie
    akceptują to rozwiązanie (wyniki reprezentatywnych badań opinii społecznych)i
    że nie ma jednoznacznych dowodów, na to, czy są one skuteczne czy też nie.
    Problem jest z tym, co potem. Konstrukcja tablic jest taka, że uniemożliwia
    aktualizację danych o ofiarach wypadków drogowych, znaki nie są konserwowane i
    wszystko wskazuje, że po pewnym okresie nowości, kierowcy przestaną zwracać na
    nie uwagę. W końcu ile razy można podniecać się, że w danym miejscu zginęło 26
    osób. Proszę mnie źle nie zrozumieć - nie jestem cynikiem, czy osobą pozbawioną
    wyższych uczuć, ale codziennie w prasie, telewizji słuchamy o kolejnych
    tragediach i po pewnym okresie przechodzimy nad tym do porządku dziennego. Tak
    jesteśmy skonstruowani, zresztą podobnie dzieje się z nowoustawionymi znakami
    ograniczającymi prędkość. Mam takie wrażenie, że ciągle w bezpieczeństwie ruchu
    drogowego działamy akcyjnie - coś tam zrobimy, przez chwilę się pochwalimy, a
    potem zalegamy w "sen zimowy", z którego może nas wyrwać jedynie kolejna
    tragedia na drodze. Mnie się to nie podoba.

    A tak na marginesie, czy wiecie, że w ostatnich latach na drogach krajowych
    liczba "czarnych punktów" spadła o 50 % ? Tak napisano w artykule w Trybunie z
    27. 06. 02r. Jednocześnie okazało się, że główną przyczyną wypadków drogowych w
    Polsce jest nieodpowiednia nawierzchnia dróg. Może więc wprowadzić czerwoną
    nawierzchnię na naszych drogach ?

    Pozdrowienia
    Ilona Buttler




    Temat: Skąd się biorą takie bzdury o Alfach ?
    inny punkt widzenia
    Witam! a moim zdaniem temat nalezy potraktowac w ten sposób ,ze do kazdego
    modelu,niezaleznie od marki, nalezy podchodzic indywidualnie. np alfa romeo 145
    z silnikiem boxer jest autem stosunkowo tanim w utrzymaniu (oczywiscie nie
    uwzgledniajac spalania i biorac do porównania koszty utrzymania hondy civic ,
    opla astry,czy golfa odpowiednich rocznikowo ). w porównaniu z tymui pojazdami
    eksploatacja zadbanej 145 nie wychodzi drogo ,ale całkowiceie porównywalnie
    (kwestia mniejszej podatnosci na zaniedbania eksploatacyjne opla i VW jest przy
    tym załozeniu nie brana pod uwage).gdyby wziasc do porównania 145 z twin
    sparkiem ,bedzie juz niewesoło ,bo koszt wymiany napedu rozrzadu np w
    niemieckim aucie ,jest o jakies 600 zł nizszy . przechodzac do alfa romeo 156
    2.0 T.S,łatwo zauwazyc ,ze np w porównaniu z honda accord 2.0 (od 99),włoskie
    auto jest duzo drozsze w utrzymmaniu . honda ma trwalsze zawieszenie (równiez
    wielowahaczowe z tyłu i przodu ) ,koniecznosc ingerencji w nie pojawia sie
    dopiero po około 80-120 tys km ( w alfie czesto juz po 30-40 tys).naped rozrzadu
    (2 paski w accordzie ,wymieniamy spokojnie po 4 latach / 90 tys km (w alfie
    niestety juz po 50-60 tys/3) . koszt wymiany w accordzie jest porównywalny ,ale
    jak dorzucimy w alfie wariator i pasek wałków równowazacych ,to okazuje sie ,ze
    jest nie tylko czesciej ale o jakies 400 zł drozej. hondy nie trapia tez tak
    czeste usterki przepływomierzy ,czy innych elementw elektryki. tutaj w
    kosztach alfa wypada słabo ,ale gdyby porównac 156 z audi A4 1.8 T ,to okazuje
    sie ,ze ten niemiecki pojazd jest równie drogi w eksploatacji (mało trwałe
    zawieszenie przednie ,liczne problemy z elektryka i napedem rozrzadu w tym
    akurat silniku ) .jesli wezmiemy pod uwage cene zakupu uzywanej 156 ,to okaze
    sie jednak ,ze jest zakupem o wiele atrakcyjniejszym finansowo od audi ,a
    takze od hondy, bo nawet po uwzglednieniu sporych wydatków na serwis
    włoszczyzny , róznica ceny zakupu pozostanie spora . moze to tez jakies
    uproszczenie,bo w koncu bedzie trzeba auto sprzedac ,ale ja w ten sposób(pomimo
    mojej miłosci do włoskiej motoryzacji,która jest czysto niematerialna :-))
    widze własnie rozsadny finansowo i racjonalny cel kupowania włoskich aut;-)
    Pozdrawiam Łukasz



    Temat: Głupota w niebieskim Matizie
    dypsoman napisał:

    > Art. 16
    > 3. Kierujący pojazdem, korzystając z jezdni dwukierunkowej co najmniej o
    > czterech pasach ruchu, jest obowiązany zajmować pas ruchu znajdujący się na
    > prawej połowie jezdni.
    >
    > Nie ma tu nic o konieczności zajmowania skrajnie prawego.
    Zgadza sie, w tym punkcie nie ma, bo w innym przypadku moglibysmy sie poczuc
    jak w Anglii :-)
    >
    > 4. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi
    > jezdni. Jeżeli pasy ruchu na jezdni są wyznaczone, nie może zajmować więcej
    niż
    >
    > jednego pasa.
    >
    > Tutaj też nic nie ma o konieczności zajmowania skrajnie prawego.
    > Więcej artykułów nie ma.
    Moze sie myle ale chyba jest cos napisane o prawej krawedzi jezdni. Moze w
    takim razie nalezaloby zdefiniowac to pojecie.
    >
    > Na autostradzie też nie ma takiego obowiązku.
    Tzn uwazasz, ze pkt 4 nie dotyczy autostrady ? Ale chyba autostrady sa drogami
    drogami publicznym, na ktorych obowiazuja te same przepisy ?
    > Tam tylko dochodzi minimalna
    > prędkość. Każde inne sytuacje będą rozpatrywane indywidualnie w stosunku do
    > zagrożenia ruchu lub jekiegokolwiek go utrudniania. Jak będziesz jechał lewym
    > na autostradzie sam, policja nie ma prawa nic Ci zrobić.
    Bardzo sie ciesze ze napisales 'sam'. W takim przypadku nikomu w najmniejszym
    stopniu nie utrudniasz poruszania sie po drodze (jakiejkolwiek). Natomiast
    zauwaz, ze w niektorych przypadkach (np. jezdnia dwukierunkowa poza obszarem
    zabudowanym o dwoch pasach ruchu w kazdym kierunku), jezeli taki delikwent
    bedzie jechal lewym pasem z szybkoscia 40 km/h to nie masz prawa wyprzedzic go
    z prawej strony. I w takim razie bedziesz musial dluugo czekac, aby moc go
    wyprzedzic. Dlatego jest obowiazek poruszania sie jak najblizej prawej krawedzi
    jezdni.
    > I podejrzewam, że w
    > sytuacji jak będą też inni urzytkownicy musiałbyś się zdrowo namęczyć
    > (nautrudniać), żeby Cię zatrzymali.
    Ale prawo jest prawem, a egzekwowanie tego prawa to juz zupelnie inna para
    kaloszy ;-)
    > Pzdr.
    >
    Pzdr




    Temat: Najlepsze silniki
    Gość portalu: Henio napisał(a):

    > Oto moja lista:
    > 1. BMW 3.0 litrowa szostka
    > 2. Mazda 2.5V6 (rowniez w Fordach i Jaguarach)
    > 3. Honda 2.2 L4
    > 4. VW 1.9TDi
    > 5. Nissan 3.5V6
    > 6. Saab 2.2 turbo
    > 7. Alfa Romeo 2.5V6

    Ale Heniek dowaliłeś z tym klekotem z ubiegłej epoki (TDI)
    Z Saabem też się nie popisałeś, bo 2,2 turbo owszem występuje w Saabie, z
    tym,ze to dyzel z łopla albo jeszcze dalej- z Isuzu.
    Zapewne miałeś na mysli 2.3 turbo.

    Wracając do tematu wątku- nagrody dla siliników przyznaje się w róznych
    kategoriach. Skład sędziowski liczy34 ekspertów.
    "Większość sędziów to czołowi dziennikarze motoryzacyjni, podczas gdy pozostali
    z techniką motoryzacyjną mają niewiele wspólnego.
    Silniki oceniane są w 11 kategoriach. Pod uwagę bierze się takie cechy jak
    innowacyjna myśl techniczna, redukcja szkodliwych substancji w spalinach,
    efektywność zużycia paliwa, zdolność przenoszenia napędu, osiągi oraz
    indywidualne charakterystyki, takie jak np. odczucia kierowcy z jazdy. Wpływ na
    ocenę mają również takie czynniki jak trendy rynkowe i upodobania użytkowników.
    Tak więc pretendenci do nagrody muszą spełnić szereg ogólnych oczekiwań.
    W roku 2000 wielu ubiegłorocznych zwycięzców otrzymało nagrody bądź utrzymało
    wysokie pozycje w odpowiednich kategoriach. Jednak sędziowie dokonywali oceny w
    nieco inny sposób niż w latach poprzednich.
    To wrażenia takie jak przyjemność jazdy samochodem, zadowolenie z osiągów i
    dreszczyk emocji - pomimo ciągłego zaostrzania przepisów prawnych - miały
    kluczowe znaczenie w wyborze dobrego silnika. Właśnie one przesądziły o
    wynikach tegorocznego konkursu o tytuł Międzynarodowego Silnika Roku.
    Jednym z głównych zagadnień konkursu była ochrona środowiska."

    Nagrody dla silników przyznano w następujących kategoriach:

    NAJBARDZIEJ EKONOMICZNE ZUŻYCIE PALIWA: HYBRYDOWA HONDA INSIGHT 1.0L
    NAJBARDZIEJ PRZYJAZNY ŚRODOWISKU: HYBRYDOWA TOYOTA PRIUS
    NAJLEPSZY POMYSŁ: DAIMLER CHRYSLER NECAR 4
    PONIŻEJ 1 LITRA: HYBRYDOWA HONDA INSIGHT 1.0L
    1.0L - 1.4L: TOYOTA 1.3L VVTi
    1.4L - 1.8L: HONDA 1.8L (ACCORD)
    1.8L - 2.0L: HONDA 2L (S2000)
    2.0L - 2.5L: ALFA ROMEO 2.5L V6
    2.5L - 3.0L: BMW 3L TDi
    3.0L - 4.0L: BMW 4L V8 TDi
    POWYŻEJ 4L: FERRARI 5.5L V12
    MIĘDZYNARODOWY SILNIK ROKU 2000
    Wyniki:

    1.Hybrydowa Honda 1 .0 litr (Insight) - 153 pkt.
    2.BMW 3 litry, 6 cylindrów TDi (330d, 530d, 730d) - 147 pkt.
    3.Honda 2 litry, 4 cylindry (S2000) - 146 pkt.
    4.BMW 4 litry V8 TDi (540d, 740d) - 105 pkt.
    5.Toyota 1.3 litra, 4 cylindry VVTi (Yaris/Echo/Vitz) - 100 pkt.
    6.Ferrari 5.5 litra V12 (550) - 81 pkt.
    7.Alfa Romeo 2.5 litra V6 (156, 166) - 81 pkt.
    8.Honda 1.8 litra, 4 cylindry VTEC (Accord) - 37

    Pzdr



    Temat: ZJESC COS DOBREGO WE WSI B-STOK
    nieobiektywny przeglad restauracji w Bialymstoku 1
    PILOT SERIALU, odcinek pt.HOKUS POKUS Kilińskiego
    Witam Państwa,
    po weekendzie spędzonym w przemiłym mieście Białystok, podaję Państwu
    NIEOBIEKTYWNA, co oznacza: baaaardzo subiektywna relację z restauracji Hokus
    Pokus.
    Kilka zasad na początek:
    1. wszystkie zamieszczane przeze mnie slowa prosze traktowac jako subiektywne
    opinie warszawskiego buraka-byznesmena, ktory odwiedza w delegacji białostockie
    knajpy/restauracje po to, by sie posilic i rozne przy tym zauwaza osobliwosci
    oraz formuluje podczas zjadania wlasne mysli.
    2. Nie ma to nic wspolnego z oceną. Jest to opinia własna i indywidualna,
    niepodyktowana np. działalnością korupcyjną któregokolwiek z białostockich
    restauratorów.
    3. Mysli moje formuluje oko, ucho i ponad wszystko żołądek.
    4. Wszelkie podobieństwo zdarzeń lub osób proszę uznać na wszelki wypadek za
    przypadkowe.
    5. Wszelkie prawa zastrzeżone.
    6. Rzucanie kamieniami spodziewane, więc śmiało. Wszystko przyjmę na klatę.

    A było to tak:
    - wchodze.
    Gra muzyka klubowa, ciut przyglosna, jak na uszy podstarzałego warszawskiego
    byznesmena, ale luz. Miłe kanapy (oj, ciut przybrudzone... tu i ówdzie
    chlapnęła komuś kawka), estetyczne, stylizowane na l.70. fotele w kolorze
    czerwonym, na których o mało sie nie zabilem (stary jestem jak wspomnialem,
    nieco zaniedbany sportowo, machnąłem się w tył i o mało nie wylądowałem na
    sąsiadce) i sypmatyczne mini-stoliki przytwierdzone na stałe wraz z wysokimi
    krzesłami - dla singla w sam raz. Jest Gazeta Wyborna, również lokalny Poranny,
    jest dobrze. 7/10 pkt
    - kelnerki:
    estetyczne, jednakowo ubrane, zadbane dziewczyny, bardzo miłe 8/10 pkt (vide:
    poniżej)
    - zamawiam:
    kawę z syropem czekoladowym
    spaghetti carbonara
    mało, bom nie bardzo głodny; otóż drzewiej podawano tu naleśniki na
    plastikowych talerzach, teraz - skuszony Państwa namowami - obserwuję postęp.
    Przy zamówieniu żandych problemów, acz Pani nie do końca jest w stanie
    wytlumaczyć, jak wyglada kawa z syropem czekoladowym. 8/10 pkt
    - zjadam:
    kawa okazuje się bardzo przeciętna, syrop czekoladowy byc moze w niej jest, ale
    nie czuje go, ani mi sie "nie miesza", jedyne, co widze z czekolady - to
    posypka czekoladowa... 3/10pkt
    spaghetti w sam raz - nie za tłuste, nie za słone, dobrze dobrane proporcje,
    smak niemal bardzo dobry 8/10pkt
    - płacę:
    taniocha, ale za kawę zbiłbym najchętniej filiżankę, bo żądać zapłaty za taki
    napój nie wypada.

    Jest to w moim mniemaniu lokal dla młodszej gawiedzi (taka też tam zasiada).
    Można palić. Można podłączyć się do radiowego internetu - plus za takie
    rozwiązanie. Kolorowo i na biznes lunch w ogóle się nie nadaje. Gdybym mył ciut
    młodszy, spróbowałbym tam więcej, ale spojrzenia 15-latek mówiące: "co tu
    robisz dziadu w garniaku?" kazały mi wyjść i nie wracać.

    Dziękuję za uwagę, do usłyszenia.
    Deser (jeszcze nie Brad Pitt)




    Temat: okna 3 metry od linii ogrodzenia, smietnik w linii

    Rozdział 4

    Miejsca gromadzenia odpadów stałych

    § 22. 1. Na działkach budowlanych należy przewidzieć miejsca na pojemniki
    służące do czasowego gromadzenia odpadów stałych, z uwzględnieniem możliwości
    ich segregacji.
    2. Miejscami, o których mowa w ust. 1, mogą być:
    1) zadaszone osłony lub pomieszczenia ze ścianami pełnymi bądź ażurowymi,
    2) wyodrębnione pomieszczenia w budynku, mające posadzkę powyżej poziomu
    nawierzchni dojazdu środka transportowego odbierającego odpady, lecz nie wyżej
    niż 0,15 m, w tym także dolne komory zsypu z bezpośrednim wyjściem na zewnątrz,
    zaopatrzonym w daszek o wysięgu co najmniej 1 m i przedłużony na boki po co
    najmniej 0,8 m, mające ściany i podłogi zmywalne, punkt czerpalny wody, kratkę
    ściekową, wentylację grawitacyjną oraz sztuczne oświetlenie,
    3) utwardzone place do ustawiania kontenerów z zamykanymi otworami wrzutowymi.
    3. Między wejściami do pomieszczeń lub placami, o których mowa w ust. 2, a
    miejscem dojazdu samochodów śmieciarek wywożących odpady powinno być utwardzone
    dojście, umożliwiające przemieszczanie pojemników na własnych kołach lub na wózkach.
    4. Miejsca do gromadzenia odpadów stałych przy budynkach wielorodzinnych powinny
    być dostępne dla osób niepełnosprawnych.

    § 23. 1. Odległość miejsc na pojemniki i kontenery na odpady stałe, o których
    mowa w § 22 ust. 2 pkt 1 i 3, powinna wynosić co najmniej 10 m od okien i drzwi
    do budynków z pomieszczeniami przeznaczonymi na pobyt ludzi oraz co najmniej 3 m
    od granicy z sąsiednią działką. Zachowanie odległości od granicy działki nie
    jest wymagane, jeżeli osłony lub pomieszczenia stykają się z podobnymi
    urządzeniami na działce sąsiedniej.
    2. W przypadku przebudowy istniejącej zabudowy, odległości, o których mowa w
    ust. 1, mogą być pomniejszone, jednak nie więcej niż o połowę, po uzyskaniu
    opinii państwowego wojewódzkiego inspektora sanitarnego.
    3. W zabudowie jednorodzinnej, zagrodowej i rekreacji indywidualnej dopuszcza
    się zmniejszenie odległości określonych w ust. 1 od okien i drzwi do 3 m, od
    granicy działki do 2 m, a także sytuowanie zadaszonych osłon lub pomieszczeń na
    granicy działek, jeżeli stykają się one z podobnymi urządzeniami na działce
    sąsiedniej bądź też przy linii rozgraniczającej od strony ulicy.
    4. Odległość miejsc na pojemniki i kontenery na odpady stałe, o których mowa w §
    22 ust. 2 pkt 1 i 3, nie powinna wynosić więcej niż 80 m od najdalszego wejścia
    do obsługiwanego budynku mieszkalnego wielorodzinnego, zamieszkania zbiorowego i
    użyteczności publicznej. Wymaganie to nie dotyczy budynków na terenach zamkniętych.

    § 24. 1. Na terenach niezurbanizowanych dopuszcza się stosowanie zbiorników na
    odpady stałe, przystosowanych do okresowego opróżniania, pod warunkiem
    usytuowania ich w odległościach określonych w § 23 ust. 1.
    2. Zbiorniki, o których mowa w ust. 1, powinny mieć nieprzepuszczalne ściany i
    dno, szczelne przekrycie z zamykanym otworem wsypowym oraz zamykanym otworem
    bocznym do usuwania odpadów. Do zbiorników tych należy doprowadzić utwardzony
    dojazd.

    § 25. Przy budynkach wielorodzinnych trzepaki należy sytuować przy miejscach do
    gromadzenia odpadów stałych, z zachowaniem odległości nie mniejszej niż 10 m od
    okien i drzwi do pomieszczeń przeznaczonych na pobyt ludzi.

    pzdr.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl



  • Strona 2 z 3 • Zostało znalezionych 129 rezultatów • 1, 2, 3 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.