Strona Główna PKS Inowrocław Toruń Inowrocław PKS Wrocław Wrocław Zakopane PKS Bus Jastrzębia Góra PKS Bus Warszawa Toruń PKS chjnice Starogard Gd PKS grodzisk-pruszków ceny PKS Inowrocław Toruń cena PKS Katowice połączenia międzynarodowe PKS Koszalin przyjazdy odjazdy PKS Lublin Komunikacja prywatna |
Widzisz posty znalezione dla zapytania: PKS Rozkład jazdy GliwiceTemat: [GW] Marszalek stawia na kolej i wspolny bilet http://miasta.gazeta.pl/k...olny_bilet.html Marszałek stawia na kolej i wspólny bilet Tomasz Głogowski 2008-10-17, ostatnia aktualizacja 2008-10-17 20:41 Komunikacyjny Związek Komunalny GOP chce, aby samorząd województwa - jako jedyny w kraju - dołożył się do miejskich autobusów i tramwajów. Marszałek jest jednak sceptyczny. - Stawiamy na kolej i wspólny bilet - usłyszeliśmy. Z wyliczeń przygotowanych ostatnio przez Komunikacyjny Związek Komunalny GOP wynika, że komunikacja publiczna w naszym regionie leży na łopatkach. Każdy warszawiak dokłada rocznie do autobusów i tramwajów 720 zł, mieszkaniec Poznania i Wrocławia 305 i 271 zł, a mieszkańcy 18 miast skupionych w KZK GOP zaledwie po 82 zł. Efekt? Ponieważ kończą się już pieniądze z dotacji, autobusy i tramwaje w wielu miastach Śląska i Zagłębia nadal kursują według okrojonego, letniego rozkładu jazdy. - Zdarza się, że musimy likwidować niektóre kursy - mówi Alodia Ostroch, rzecznik KZK GOP. W przyszłym roku nie będzie lepiej. Związek chce, aby gminy, które dziś dają na komunikację 436 mln zł, zwiększyły dotację o ok. 20 proc. Negocjacje trwają, ale miasta już alarmują, że będzie to cios dla ich budżetów. - Duzi sobie poradzą, ale dla mniejszych miejscowości, to kłopot. Będą miały mniej pieniędzy na inne inwestycje - mówi Marek Kopel, prezydent Chorzowa. Ale nawet większy budżet związku nie rozwiąże problemu. Rosnące koszty, związane m. in. z koniecznością utrzymywania starzejącego się taboru sprawią, że w 2009 r. pieniędzy starczy tylko na bieżące funkcjonowanie. O uruchomieniu nowych linii nie ma raczej co marzyć. Dlatego KZK GOP chce, aby do komunikacji miejskiej dołożył się też samorząd województwa. Byłoby to precedensowe rozwiązanie na skalę kraju, bo urzędy marszałkowskie nie dotują bezpośrednio miejskich autobusów i tramwajów. Związek powtarza, że nasz region jest specyficzny. - Na Śląsku i w Zagłębiu mamy duże miasta, a nie małe powiaty ziemskie między którymi jeżdżą autobusy PKS-u finansowane przez samorząd. U nas większość PKS-ów padło, dlatego komunikację między małymi miejscowościami musieliśmy wziąć na swoje barki. A nie korzystamy z państwowych dotacji - przekonują w KZK GOP. - Naszym zdaniem część pieniędzy, które przekazano ostatnio na uruchomienie linii kolejowej Bytom-Gliwice (ok. 30 mln zł - przyp. red.) można by dołożyć do autobusów, czy tramwajów. Skorzystałoby więcej pasażerów - mówi Alodia Ostroch. Urząd Marszałkowski podchodzi do pomysłu sceptycznie. Piotr Spyra, członek zarządu województwa śląskiego w piśmie skierowanym do przewodniczącego KZK GOP przekonuje, że kolej ma przed sobą przyszłość, a samorząd nie może dokładać do komunikacji miejskiej, korzystającej z pomoc gmin. No chyba, że województwo stałoby się... właścicielem KZK GOP. - Jesteśmy gotowi rozmawiać, ale nie o bezpośrednim finansowaniu komunikacji miejskiej, tylko o stworzeniu Śląskiej Karty Usług Publicznych. Byłby to wspólny bilet na pociąg, autobus i tramwaj w naszym regionie - mówi Piotr Spyra, członek zarządu województwa śląskiego. Rozwiązanie, to nic innego, jak powrót do idei ATP - biletu, który z powodzeniem funkcjonował w aglomeracji przez trzy lata, do stycznia 2004 r. Potem zniknął z kolejowych kas z powodu sporów o jego dofinansowanie. Ówczesne władze województwa tłumaczyły, że ATP był jedynie reklamą PKP Przewozy Regionalne. - Jeżeli teraz uda się znaleźć sensowny pomysł na finansowanie wspólnego biletu, to warto go zrealizować - przekonuje Spyra. Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice Temat: Złodzieje w drezynie ( za GW) PKP. Zuchwała kradzież trakcji Doskonale przygotowana szajka, wyposażona w drezynę o napędzie mięśniowym, ukradła prawie 800 metrów przewodów trakcyjnych pod napięciem 3000 volt. Przez 15 godzin nie jeździły pociągi na trasie Herby - Wieluń. Łup ważący ponad 2,5 tony zniknął z wtorku na środę między 3.00 a 4.00 nad ranem. Złodzieje ogołocili 770-metrowy odcinek szlaku między Pankami a Kulejami. Nikt ich nie słyszał i nie widział. Sprawcy, najpewniej działający w dużej grupie, byli dobrze przygotowani i zadziwili pomysłowością. - Poruszali się po torach drezyną samoróbką z platformą drewnianą. Pojazd miał Drezyna była składana, przystosowana do załadowania na przyczepę samochodową. Kradzież na kilkanaście godzin unieruchomiła pociągi na trasie Herby - Wieluń. - - Natychmiast posłaliśmy pociągi ratunkowe i wezwaliśmy policję - mówi Marian O 5.00 rano kolej uruchomiła komunikację zastępczą: wynajęła od PKS trzy Jak twierdzą kolejarze, kradzieże trakcji pod napięciem nie należą już do Ostatnia kradzież na szlaku Herby - Wieluń miała miejsce w marcu i mogła się Od początku roku zakład w Tarnowskich Górach stracił z powodu kradzieży trakcji W Częstochowie przypadki kradzieży kolejowych trafiają do IV Komisariatu - Problemy kolei zaczęły się, gdy zezwolono prywatnym firmom na skup metali Kłobucka policja zapewnia, że sprawdzi wszystkie punkty skupu złomu w okolicy. Ruch pociągów na trasie Herby - Panki został przywrócony wczoraj wieczorem. Temat: [pr][długie]Minibus do lamusa?
Poza tym - jak to powiedział kiedyś MFK - tą trasę możesz pokonać
| Gdyby potrzebowali i zaczęli się tego domagać, to jakiś powiat czy inna To go jakoś nie spełnia. Wręcz przeciwnie, były przypadki odmawiania
Nie wszystkich. No i ta regulacja powoduje totalną patologię.
Temat: KZK GOP i PKM Gliwice - opinie, pomysły, nowe linie Chcialem podsumowac dyskusje na temat komunikacji w Gliwicach. 1. Likwidacja linii autobusowych do Pyskowic (71, 707, 671) zostala spowodowana poniekad wstapieniem Gliwic do KZK GOP. Do momentu wsapienia Gliwic do tego zwiazku PKM Gliwice pelnil podwojna role - przewoznika i organizatora komunikacji miejskiej (km) na terenie Gliwic i gmin przyleglych (na mocy umow zawartych pomiedzy Gliwicami a tymi gminami). Po wstapieniu Gliwic do KZK GOP wczesniej zawarte umowy obowiazywaly do momentu ich wygasniecia, a w przypadku gmin, ktore razem z Gliwicami wstapily do zwiazku - zostaly kolejne zlecenia na wykonywanie pracy przewozowej zawieraly one juz bezposrednio z KZK GOP, a nie z Gliwicami. 2. W przypadku Pyskowic, ktore do KZK GOP nie przystapily sprawa wygladala tak, ze zwiazek za dalsza obsluge w/w linii autobusowych zazyczyl sobie stawek na tyle wysokich, ze Pyskowice stwierdzily, ze jest to dla nich interes nieoplacalny. W miejsce tych linii powstaly obslugiwane przez PKS Gliwice niejako pyskowickie linie miejskie - P1, P2, P3 i P4. Ich trasy i rozklady jazdy poczatkowo pokrywaly sie dokladnie z wczesniejszymi trasami i rozkladami zlikwidowanych linii miejskich. Jednym z warunkow umowy Pyskowic z PKS Gliwice jest utrzymywanie na tych liniach taryfy nie wyzszej, niz odpowiednia taryfa KZK GOP. Jesli chodzi o linie 20 oraz 184 relacji Bytom - Pyskowice, to sprawa wyglada tak, ze Pyskowice maja zawarta umowe z MZKP Tarnowskie Gory, a linia 20 i 184 jest ZTCW linia wspolna MZKP i KZK GOP. 3. Podobnie sprawa miala sie z 57 i 93 na terenie Kleszczowa i Taciszowa - gmina Rudziniec nie nalezy (i nigdy nie nalezala) do KZK GOP, a zwizek za ich dalsza obsluge zazyczyl sobie kwot, na ktore gminy Rudziniec nie stac. 4. Dalej sprawa Sosnicowic - autobusy miejskie do Sosnicowic nigdy nie dojezdzaly i ze wzgledow finansowych dojezdzac pewnie nie beda. Uruchomienie takiej linii wymagaloby zaplacenia przez Sosnicowice za wozokilometry wykonywane na terenie Sosnicowic, a takze na terenie Gliwic, jesli by wladze Gliwic nie zgodzily sie na placenie za wozokilometry na terenie Gliwic. 5. Sprawa ul. Kosciuszki - zarowno do sadu okregowego jak i do szpitala miejskiego dojsc mozna z nieodleglych przystankow tramwajowych (Daszynskiego, Plac Mickiewicza) w czasie max 10 minut i to spacerem. Dodatkowo na Sobieskiego przystanek ma autobus 217. Oczywiscie mozna sobie teoretycznie wyobrazic utworzenie linii autobusowej relacji np. Plac Piastow - Os. Gwardii Ludowej przez Dworcowa, Mikolowska, Nowy Swiat, Kosciuszki i dalej Andersa - pytanie jednak - po co. Szpital polozniczo - okulistyczny ma wystarczajaco dobry dojazd zapewniony przez autobusy linii 676, 840, 850, 217, 186. 6. Uwazam, ze w Gliwicach znakomicie by sie sprawdzila taryfa czasowa - wszyskie linie autobusowe (z wyjatkiem 186, 178, 217 i 93) zbiegaja sie na Placu Piastow lub w jego bezposrednim sasiedztwie (Piwna, Dworcowa). Umozliwienie przesiadek na jednym bilecie znakomicie ulatwiloby przemieszczanie sie miedzy dzielnicami - nie byloby wtedy potrzeby tworzenia kolejnych linii laczacych poszczegolne dzielnice. Co wiecej - postulowalbym wtedy skrocenie wiekszoci, o ile nie wszystkich, linii wewnatrzgliwickich do Pl. Piastow z jednoczesnym zwiekszeniem czestotliwoci - przy mozliwosci przesiadek na jednym bilecie summa summarum system stalby sie bardziej przeysty i efektywniejszy, na dodatek mniej podatny na opoznienia spowodowane koniecznoscia przebijania sie przez srodmiescie przy kazdym kursie. Na przklad cos takiego: Zamiast ilus tam linii jezdzacych z Sikornika w roznych relacjach, czy z Kopernika w rozne miejsca utworzyc po jednej linii kursujacej mozliwie czesto laczacej osiedle (dzielnice) z Pl. Piastow (czy tez innym utworzonym w przyszlosci punktem przesiadkowym). gdzie linie te by sie spotykaly i umozliwialy podroznym przesiadke na skomunikowany autobus zmierzajacy w odpowiadajacym podroznemu kierunku. 7. Sprawa tramwajow to zuuuupelnie inna bajka. Obecny stan (fatalny) infrastruktury i taboru tramwajowego wynika z chorej i od lat nieulegajacej zmianom sytuacji Tramwajow Slaskich (czy tez wczesniej Przedsiebiorstwa Komunikacji Tramwajowej) obecnie wynikajacy juz tylko i wylacznie z niezrozumialego uporu Ministra Skarbu. Postaram sie krotko wyjasnic w czym rzecz i problem. W roku 1991 WPK Katowice bedace przedsiebiorstwem panstwowym zostalo podzielone na niezalezne przedsiebiorswa, ktorych wlascicielami zostaly gminy. Gminy roznie potraktowaly przkazany im majatek - np. Bytom swoj PKM sprzedal pracownikom pozbywajac sie problemu oraz prawnych mozliwosci dotowania tegoz - smutne efekty tego mozemy obserwowac na liniach przez ten PKM obslugiwane. Inne gminy, np. Gliwice przeksztalcily PKM-y w spolki prawa handlowego pozostajace jednak w calosci wlasnoscia gmin - dzieki temu zachowaly wplyw na ich funkcjonowanie oraz mozliwosc ich dofinansowywania. Autobusy PKM Gliwice wygladaja tak, jak wygladaja przeciez dzieki temu, ze to gminy wlasnie wykladaja pieniadze na nowy tabor. Wracajac do tramwajow - w wyniku przeksztalcenia WPK powstalo panstwowe Przedsiebiorstwo Komunikacji Tramwajowej, ktore przez jakis czas bylo dotowane z budzetu centralnego - rzad jednak doszedl do wniosku, ze nie ma interesu w szczegolnym wspieraniu km w GOP-ie i dotacje wstrzymal. Gminy, nawet te zainteresowane tramwajami i ich rozwojem w mysl przepisow nie maja zadnej mozliwosci finansowania ani zakupu i remontow taboru ani remontow czy rozbudowy torowisk - po prostu gminy nie moga dotowac przedsiebiorstwa panstwowego. Sposobem na rozwiazanie tego problemu bylaby komunalizacja tramwajow. Pierwszy krok ku temu uczyniono przeksztalcajac panstwowe Przedsiebiorstwo Komunikacji Tramwajowej w jednoosobowa spolke Skarbu Panstwa Tramwaje Slaskie SA, ktorych akcje mialby byc nastepnie nieodplatnie przekazane gminom proporcjonalnie do dlugosci sieci tramwajowej na ich terenie. Ustalono nawet kto ile tych udzialow dostanie. Niestety minister skarbu panstwa uparl sie, ze gminy maja udzialy KUPIC. Gminy oczywiscie sie na to nie godza tlumaczac, ze tramwaje sa w tak zlym stanie, ze wymagaja natychmiastowego dofinansowania i swoje srodki chca przeznaczyc na sanacje tramwajow, a nie na kupowanie rozpadajacego sie tramwajowego zombie. Zainteresowanych tematyka km w regionie odsylam na forum jej poswiecone, gdzie i o sytuacji tramwajow sporo napisano. http://tram-silesia.pl/forum/ 8. Sprawy zwiazane z koleja regionalna omawiane sa na wspomnianym wyzej forum w nastepujacym watku: http://tram-silesia.pl/forum/viewtopic. ... 5d5946a6d0 Tyle na dzis. Ufff, chyba w zyciu nigdzie nie napisalem tak dlugiego posta Pozdrawiam i zycze milej lektury, hehe Temat: [Pr] Linia dla trzynastki Linia dla trzynastki ŻORY. Razem jest ich trzynastu. Dziesięciu zarejestrowało w 1999 roku Od 1 listopada wprowadzono komunikację miejską na ?ich? trasę, którą ES Tygodnik Regionalny Nowiny Temat: [pr]Pyskowice przystąpiły do MZKP Wydaje mi się, że jeszcze nie było, a informacja dość istotna, więc wklejam: Pyskowice przystąpiły do Międzygminnego Związku Komunikacji Pasażerskiej Na pyskowickich ulicach pojawią się 1 lipca autobusy Międzygminnego Związku Chociaż pyskowickie władze wydadzą więcej pieniędzy niż dotychczas, aby Taka decyzja jest konsekwencją faktu, że 30 czerwca wygasa umowa z PKS-em Na sesji majowej podjęto 3 uchwały, które rozpoczęły proces wstąpienia do Zanim PKS pożegnał się z miastem, w skali roku 6 tys. zł otrzymywał od Wiele wskazuje, że gdyby PKS zdecydował się nadal wiązać umową z miastem, 240 Radni Pyskowic zaczęli reorganizację od zgody na przyznanie dodatkowych - Wcześniej mieliśmy 160 tys. tylko na utrzymanie linii do Bytomia - 20 i Wiadomo, że członkostwo w związku kosztuje. Każda z gmin płaci 1 zł 19 gr za Teraz MZKP zaakceptuje trasy dla autobusów, które będą woziły pyskowiczan, Wacław Kęska, burmistrz Pyskowic pzdr. Wojtek Temat: Jak PKP PR chcą dojechać do Mielna Jak PKP PR chcą dojechać do Mielna PKP Przewozy Regionalne wpisały do nowego rozkładu jazdy pociągi Koszalin-Mielno. Miałyby rozpocząć kursowanie w czerwcu. Problem w tym, że nie dość iż na dzień dzisiejszy do Mielna nie da się dojechać, to jak na razie nie czynione są starania, by ten stan rzeczy zmienić. Pisaliśmy już o tym, że 9 grudnia pociągi pasażerskie wróciły na linie Legnica - Lubin, Lwówek Śląski - Zebrzydowa, Rzepin - Międzyrzecz, a w trakcie obowiązywania rozkładu zaczną kursować między Tychami i Tychami Miasto oraz Gliwicami i Bytomiem. Łukasz Kurpiewski, rzecznik PKP PR, poinformował „Rynek Kolejowy”, że do tej listy trzeba dodać relację (Koszalin) - Mścice - Mielno. I rzeczywiście tabela 382 nowego rozkładu informuje, że w sezonie (w lipcu i sierpniu codziennie, a w czerwcu i wrześniu w weekendy) między Koszalinem i Mielnem ma kursować 17 par pociągów. - W planach jest jazda szynobusami, bo nie ma tam sieci trakcyjnej - informuje Kurpiewski. Niegdyś, przed zamknięciem linii do Mielna (miało to miejsce w 1994 r.) kursowały tam elektryczne jednostki EN57. Ruch na odcinku Mścice (rozwidlenie do Mielna i Kołobrzegu) - Mielno, liczącym 6 kilometrów, nie jest prowadzony od ponad 13 lat. Skoro zatem PKP PR zamierzają za kilka miesięcy wjeżdżać tam swoimi pociągami, to linia kwalifikuje się do remontu. Dla przykładu, nieodległa linia Sławno - Darłowo (19 km), po której pociągi pasażerskie nie jeździły 14 lat, przeszła przed wznowieniem przewozów w 2005 r. kapitalny remont włącznie z wymianą toru. Trzy miesiące temu „Głos Koszaliński” napisał, że władze wojewódzkie, samorządowcy z Koszalina i Mielna oraz przedstawiciele PKP PLK podpisali porozumienie, na mocy którego połączenie miałoby zostać wznowione. Za pieniądze z Koszalina wyremontowanoby torowisko (szacowany koszt - 1,2 mln zł), a za fundusze od władz Mielna - stację końcową. Urząd Marszałkowski wypożyczyłby za darmo szynobus na okres wakacyjny, a Koszalin i Mielno zrzucałyby się na pokrycie ewentualnego deficytu. Postanowiliśmy temat podrążyć. Ze szczegółowymi pytaniami dotyczącymi prac modernizacyjnych Łukasz Kurpiewski skierował nas do PKP PLK, spółki odpowiedzialnej za utrzymanie infrastruktury. Wysłaliśmy maila do koszalińskiego oddziału PKP PLK. Otrzymaliśmy pismo podpisane przez rzecznika prasowego oddziału, panią Beatę Fierek. Wynika z niego jasno, że włodarze w „Peelce” nie są takimi optymistami w sprawie Mielna jak autorzy rozkładu z PKP PR. Przewozy do Mielna zawieszono w 1994 r. W 2005 r. zarząd PKP PLK specjalną uchwałą umożliwił przekazanie linii samorządowcom, co jednak do dziś nie nastąpiło, o czym zresztą z niepokojem informował „GK”, dodając, iż Koszalin „od kilku lat” stara się o przywrócenie połączenia. 29 marca 2007 r. linia została skreślona z ewidencji PKP PLK. „W ostatnich latach po wieloletniej przerwie w ruchu pasażerskim Samorząd zainteresował się możliwością przywrócenia ruchu na tej linii. Jednak do dnia dzisiejszego nie rozpoczęto jakichkolwiek prac modernizacyjnych, nie ustalono również żadnej konkretnej daty prac w przyszłym roku” - czytamy w piśmie PKP PLK. Jedyny konkret to taki, że po ewentualnym remoncie pociągi do Mielna kursowałyby z prędkością 80 km/h. - Aby ruch przewozów kolejowych mógł się odbywać po tej linii nie wystarczy tylko wyciąć krzewy. Należy wymienić kilkaset podkładów w rejonie stacji Mielno, wymienić część podrozjazdnic i wykarczować torowisko. Przed uruchomieniem ruchu pociągów należałoby również zabudować urządzenia samoczynnej sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu drogi kolejowej z drogą krajową nr 11 (Kołobrzeg - Bytom) - informuje Beata Fierek. Najważniejszy w całym oświadczeniu jest jednak poniższy fragment: „Wznowienie ruchu pasażerskiego po wielu latach przerwy nadal stoi pod znakiem zapytania. Trudno jest jednoznacznie określić kto poniesie koszty modernizacji torowiska. Obecnie linia ta nie znajduje się w zarządzaniu spółki PKP PLK S.A. i ta nie planuje w najbliższych latach przeprowadzenia naprawy torowiska. Najpierw należałoby uregulować kwestię własności linii. Właścicielem linii jest Spółka PKP S.A., która planuje przekazać ją dla Samorządów. Działki gruntowe wokół torów zostały przekazane dla PKP S.A. Oddział Gospodarowania Nieruchomościami w Szczecinie. Część działek została już sprzedana i zagospodarowana przez nowych właścicieli. Po przekazaniu linii dla Samorządów i zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami rewitalizacja linii i wznowienie możliwości prowadzenia ruchu kolejowego może zostać sfinansowana na koszt samorządu. Natomiast Urząd Marszałkowski zapewni udostępnienie autobusu szynowego”. Oby zatem za pół roku amatorzy dojazdu pociągiem na plażę nie przeżyli dużego rozczarowania... Beata Fierek informuje także, że na dzień dzisiejszy nie planuje się przedłużenia linii w głąb Mielna. Temat ten powraca równie często jak temat udrożnienia odcinka z Mścic. Obecna stacja w Mielnie znajduje się bowiem na skraju tego kurortu, znacznie ponad kilometr od centrum i plaży, co powoduje, iż pociąg staje się mało atrakcyjnym środkiem transportu. Z drugiej jednak strony, pociąg jest znakomitą alternatywą dla samochodów, autobusów miejskich (do Mielna docierają takowe z Koszalina) czy PKS-ów, gdyż latem szosa do Mielna korkuje się niemiłosiernie. To nie są wszystkie linie, na których w nowym rozkładzie jazdy ma zostać wznowiony ruch składów pasażerskich. Jak poinformował „RK” Łukasz Kurpiewski, pociągi PKP PR znów mają kursować także do Pisza. Ruch pasażerski na odcinku Szczytno - Pisz ma zostać wznowiony 1 lutego (podczas pierwszej tzw. rocznej korekty rozkładu), równo 12 miesięcy od zawieszenia. - Do Pisza będzie dojeżdżał z Olsztyna autobus szynowy. Na razie ruch nie zostanie wznowiony, bo prowadzona jest naprawa torów mająca na celu podniesienie prędkości z obecnych 20 kilometrów na godzinę, co wpłynie znacząco na poprawę czasu przejazdu pociągu - dodaje Kurpiewski. Pisaliśmy też, iż pociągi osobowe PKP PR pojawią się również (w weekendy w sezonie) na nieczynnej w ruchu pasażerskim linii Szczecin-Trzebież. W tym przypadku nawet szefowie PKP PR przyznają jednak, że nie ma pewności co do wznowienia przewozów, mimo iż w nowym sieciowym rozkładzie na tej trasie widnieją trzy pary pociągów. - Stan infrastruktury torowej jest tam jeszcze badany - zaznacza Łukasz Kurpiewski. źródło: Rynek Kolejowy Temat: Dworzec PKS do remontu PKS Rybnik świetnie prezentuje się tylko na stronie internetowej. Można na niej sprawdzić rozkład jazdy, ceny biletów, a nawet zostawić swoją opinię. Jednym słowem pełen profesjonalizm. Jednak ta wirtualna rzeczywistość znacznie różni się od tej prawdziwej. Budynek dworca PKS-u w Rybniku straszy wyglądem mieszkańców, ale przede wszystkim pasażerów korzystających z usług tego przewoźnika. Od dawna mówiło się o planach przeniesienia dworca na dworzec komunikacji miejskiej przy ulicy Budowlanych, choć władze PKS-u nic o tym nie wiedziały. Zresztą teraz jest to już bez znaczenia. Okazuje się, że teren dworca w zeszłym roku, w porozumieniu z władzami Rybnika, sprzedano firmie GC Investments z Katowic, która zamierza wybudować tu dyskont spożywczy i stację paliw. Gmina sama chciała kupić ten teren, ale za kwotę niższą od wyceny nieruchomości, dlatego teren nabyła firma katowicka. Powstaje więc jedno podstawowe pytanie: co stanie się z dworcem PKS-u i pasażerami? Trzy stanowiska i kasa Odpowiedź jest prosta: w Rybniku nie będzie dworca. Zostaną jedynie trzy stanowiska autobusowe i kasa biletowa. Oznacza to, że nie będzie poczekalni, toalet ani miejsca, gdzie można by napić się czegoś ciepłego. – Nie wiem, jak oni to sobie wyobrażają. Będziemy zimą stali na dworze i czekali na autobus. Przecież to skandal! Poza tym przyjeżdżają tu ludzie z innych, nieraz odległych stron Polski. Wysiądą z autobusu i nie będą mogli nawet skorzystać z toalety – zżymają się podróżni. – Nie wiem, kto też to wymyślił! – oburza się mieszkanka miasta. Ktoś inny dodaje, że słyszał, iż w miejscu dworca podobno ma powstać sklep spożywczy Biedronka, bodaj tysięczny w Polsce. – I znowu Rybnik będzie miał się czym chwalić! Ale o pasażerach pozbawionych dworca na pewno nikt nie wspomni – żali się chcący zachować anonimowość pracownik PKS-u. W zimie pasażerom nie zostanie nic innego, jak pospacerować po sklepie i zrobić zakupy, bo lepsze to niż stanie na mrozie. Sprawa likwidacji dworca nie musi oczywiście oznaczać obniżenia poziomu obsługi pasażerów. Problem w tym, że od kiedy zaczęło się o tym mówić, podróżni czują się jak intruzi, bo wewnątrz jest brudno, a obiekt bardziej przypomina ruderę niż dworzec autobusowy w centrum wielkiego miasta. Ciemno i brudno – Każde wejście na dworzec to dla mnie horror – mówi pani Elżbieta, która trzy razy w tygodniu jeździ do Bielska. – Dobrze, że teraz jest już ciepło, bo można czekać na autobus na zewnątrz. Zimą to jednak jest dramat. W poczekalni zimno, brudno, wszędzie są bezdomni. Nawet na oświetleniu się oszczędza. A my przecież płacimy za bilety i to wcale niemało! – dodaje pani Elżbieta. – My tutaj najmniej się liczymy – mówi na to jeden z pasażerów. Jak stwierdza, rozumie, że likwidacja wiąże się z wieloma niedogodnościami, ale podróżni powinni odczuwać to w najmniejszym stopniu, bo zmiany w firmie to przecież nie ich sprawa. Tymczasem codziennie patrzą na rozwalający się budynek, niezbyt miłe panie w kasie, które zachowują się tak, jakby pracowały tam za karę, oraz wszechobecny brud. Anonimowy pracownik PKS-u mówi wprost, że pasażerowie są zdezorientowani. Wiele linii zawieszono bądź zlikwidowano praktycznie z dnia na dzień. Nikt nie wie, co znajdzie następnego dnia na tablicy odjazdów, bo to jedna wielka niespodzianka. Już nawet nikt nie uzupełnia tablicy przyjazdów. – Sami podchodzimy do pasażerów i informujemy o zmianach – stwierdza pracownik dworca. Tymczasowo kasa biletowa ze zdewastowanej poczekalni ma zostać przeniesiona do budki identycznej jak te, w których działają kioski Ruchu. Ale kiedy, tego już nie wie nikt. – Trzeba przyznać, że są pomysłowi – mówią pasażerowie Olga i Tomasz. – Jeszcze nie widziałem kasy biletowej PKS-u w czymś takim – dodaje Tomasz. Kogo to obchodzi – Teren sprzedali i nic ich nie obchodzi. Chciałbym tylko przypomnieć, że my, pasażerowie, nadal jesteśmy. Może niech i nas sprzedadzą jakiejś firmie, wtedy nie będzie żadnego problemu – stwierdza Krzysztof. To nie do pomyślenia, żeby ponad 140-tysięczne miasto było pozbawione dworca PKS-u. Sprawdziłam w internecie kilkadziesiąt miast w Polsce. Okazało się, że wszystkie, które liczą ponad 100 tysięcy mieszkańców, mają dworzec PKS-u. Mało kogo przekonuje też tłumaczenie, że dworzec ulegnie likwidacji, bo autobusami PKS-u jeździ mało ludzi. – Niech zlikwidują więcej linii, zatrudnią w kasach jeszcze bardziej nieuprzejme panie, a autobusy dalej spóźniają się przynajmniej 15 minut, to na pewno PKS-em będą jeździły tłumy – mówi z przekąsem mieszkaniec Gliwic. Pewne jest jedno: likwidacja dworca i zastąpienie go trzema stanowiska autobusowymi na pewno przedsiębiorstwu nie pomoże. Gdyby dla PKS-u i władz miasta pasażer był tak samo ważny jak pieniądze, to wszystko wyglądałoby inaczej. Ale skoro pasażer się wcale nie liczy… Zarządca komisaryczny PKS-u Rybnik Jerzy Siwica stwierdza, że w umowie z katowicką firmą jest zapis, że teren ten musi zachować funkcje komunikacyjne, więc pasażerowie nie powinni obawiać się pozbawienia środka transportu, jakim są autobusy PKS-u. Przyznaje ponadto, że wie o skargach pasażerów, lecz od chwili sprzedaży terenu firmie GC Investments PKS nie ma wpływu na to, co tam się dzieje i niewiele może tu poradzić. Krzysztof Jaroch, rzecznik magistracki, stwierdza, że miasto nie ma wpływu na funkcjonowanie PKS-u, bo jest to podmiot niezależny od samorządu. Zaznacza jednakże, że zastąpienie dworca trzema przystankami, bo taka jest koncepcja, wedle zapewnień przedstawicieli PKS-u powinno w zupełności wystarczyć. Źródło: Tygodnik Regionalny Nowiny Temat: Pechowa Zebrzydowa Witam ! Korzystając z jednego z wielu przywilejów studenckich czyli dłuższej niż Fotki, skany biletów: www.kolejomania.rail.pl/pech.html (JAVA), Pozdr. Strona 2 z 2 • Zostało znalezionych 45 rezultatów • 1, 2 |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||