Strona Główna
PKS Inowrocław Toruń Inowrocław
PKS Wrocław Wrocław Zakopane
PKS Bus Jastrzębia Góra
PKS Bus Warszawa Toruń
PKS chjnice Starogard Gd
PKS grodzisk-pruszków ceny
PKS Inowrocław Toruń cena
PKS Katowice połączenia międzynarodowe
PKS Koszalin przyjazdy odjazdy
PKS Lublin Komunikacja prywatna
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cukierek.xlx.pl

  • Widzisz posty znalezione dla zapytania: PKS rozkałd jazdy Bydgoszcz





    Temat: PKS MŁAWA
    Nie wiem dlaczego wszyscy tak zachwycają się tym pekaesem Mława? Od kiedy ilość i relacja kursów świadczą o kondycji firmy i jej wizerunku?
    Bo co takiego ma Mława oprócz tych wszystkich lini?
    -fatalną stronę internetową godną ucznia 2 klasy liceum o profilu informatycznym(przepraszam uczniów) z niepotrzebną nikomu historią a raczej martyrologią firmy i tekstami typu: Teren zajezdni po deszczach zamieniał się w grzęzawisko. i jednocześnie bez rozkładu jazdy chociaż swoich kursów( konia z rzędem temu kto znajdzie w internecie rozkład kursu np.: Hrubieszów - Łeba);
    - kilka używanych Bov i 2 Siderali i paru Liderach
    - całej masy H10 i lokalnych Manów UL które ochoczo i nałogowo wysyłają na kursy 800 -set kilometrowe;
    No i nie wiem dlaczego uważa się tutaj że gnanie autobusu w wakacje przez całą Polskę to takie straszne kokosy.

    No więc zabawmy się w Romana Młodkowskiego

    Ponieważ nie mogę znaleźć rozkłądu lini Hr-łeba, Hel, Węgorzewo(sic) posłuże się połączeniem Hr-Ustka.
    Długość 815km.

    Zakładamy(optymistycznie) że jedzie zawsze pełen autobus czyli 49 msc i każdy zapłacił za bilet średnio 65 zł
    49 * 65 = 3185 zł
    zakładamy że jeździ od 1 lipca do 31 sierpnia na zmianę czyli jeden kurs dziennie na danej trasie:
    62 dni * 3185 zł = 197470 zł

    koszty stałe
    - hotel
    62 dni * 50 zł = 3100 zł
    - paliwo
    zakładamy że taki autobus spali średnio 35 litrów/100km
    62 * 815 = 50530km
    0,35l/km * 50530km = 17685,5l
    średnia cena ON to 4,00zł/l
    17685,5 * 4,00 = 70742zł
    - pensje kierowców
    2 kierowców
    powiedzmy że każdy dostaje 100 zł dniówki
    62 * 200 = 12400zł

    I podliczamy:
    3100+70742+12400 = 86242zł

    197470 - 86242 = 111228zł

    Po dwóch miesiącach mamy ponad 100 tyś ale przypominam że to były bardzo optymistyczne założenia.
    Dużo to czy mało? Nie wiem ale porównajmy to z lokalnym kursem

    Kurs Bydgoszcz - Toruń
    długość - 47 km
    iloś kursów w jedną stronę średnio 15 dziennie
    przez dwa miesiące przejedzie
    47 * 15 = 705 * 2 = 1410km dziennie
    1410 * 62 = 87420km
    Zakładamy że jedzie każdym kursem 15 osób ktorzy kupili bilety po srednio 6 zł
    15 * 6 = 90zł
    kursów w obie strony jest 30
    30 * 90 = 2700zł
    2700 * 62 = 167400 zł

    koszty stałe:
    paliwo
    0,35 * 87420 = 30597l
    30597 * 4,00 = 122388zł
    pensje
    kursy obsłuży 4 kierowców jednak zarobiają oni mniej niż kierwocy na dalekobieżnych powiedzmy 80 zł
    4 * 80 zł = 320 zł
    320 * 62 = 19840zł

    podliczamy:
    122388 + 19840 = 142228 zł

    167400 - 142228 = 25172zł

    Mniej więcej tak to wygląda jednak nie wiadomo które wyniki należy podzielić a które pomnożyć i przez ile, pewne jest że autobusy na liniach dalekobieżnych nie zawsze bywają pełne i nie kazdy ma bilet za 60 zł a na takim Kom Busie do Trounia ludzi jeździ sporo(tanio, szybko i wygodnie) więc jak jest naprawdę nie wiadomo.
    Wiadomo jednak że pekaesom bardziej opłaca się na wakacje posyłać wozy za granicę niż z Hrubieszowa do Łeby. Stawki za km już są powyżej 5 zł a takiego wyniku nie uzyskamy na lini krajowej.Przy dobrej umowie z biurem podróży autobusy będą całe wakacje jeździły nie martwiąc się tym czy nie będzie padało i czy ludzi pojadą nad morze. Stąd w PKS Bydgoszcz autobus wraca z Hiszpani kiermani piorą koszule i dalej w drogę. A to że na Komforcie Many UL… no cóż.. widocznie to im się bardziej opłaca. Zresztą daltego swoje kursy do Kielc, Szklarskiej , Zielonej Góry otwierają po 15 września.

    A wracając do Mławy to mimo tych wszystkich lini nie widać żadnego rozwoju firmy bo wybaczcie ale kupno przechodzonej Bovy to dla mnie żaden rozwój. Czy oni mają jakiegoś fabrycznie nowego wysokopokładowca?
    Dla mnie numerem 1 wśród pekesów jest PKS Białystok.
    Całoroczne połączenia z każdym miastem wojewódzkim(oprócz Gorzowa), co roku nowy wóz w wysokim standardzie.
    Tylko nikt tego nie zauważa tylko większość podnieca się tym że Mława otworzyła jakieś kursy z niespełna 19-sto tysięcznego Hrubieszowa…
    …no coment…

    p.s. A co do uruchamiania kursów za granicę przez PKS Mława to nie ma szans bo na Mana ul ludzie na takiej trasie się nie nabiorą



    Temat: KZK GOP a kolej?

    Użytkownik "Krzysztof Zietara"


    Właśnie przestał być to i racjonowanie przestało być potrzebne. A nawet
    w trakcie tzw. niedoborów od głodu było daleko. Ostatni raz to ludzie z
    głodu umierali na terenie polski w okolicach 1914.


    Oj chyba nie. Rok temu 2 osoby zmarły z głodu gdzieś pod Kielcami.


    Też nie, ku ich ubolewaniu.


    Mnie się wydaje, że tak :-)


    A jakby się opłacał? W Radomiu swego czasu prywaciarz chciał zbudować.


    Koncesji pewnie nie dostał :-)


    | Od razu wykończyłyby busiarzy, Ikarusiarzy i tym podobnych, przynajmniej
    na
    | głównych trasach.

    Nie wykończyłyby w sytuacji kiedy prywaciarz musiałby sam utrzymywać
    swoją infrastrukturę a droga byłaby dalej za darmo.


    Droga nie jest za darmo bo Pol ostatnio wliczył w cenę paliw podatek drogowy
    czy coś. Przykro mi, ale ten argument odpada.
    Co do infrastruktury do wystarczyłoby kupić lżejsze tramwaje a nie niszczące
    torowiska.


    A przepisy kodeksu drogowego tylko na drogach publicznych. Na
    niepublicznych już właściciel może wprowadzić chociażby ruch
    lewostronny, albo obowiązek noszenia czerwonej flagi przed pojazdem.
    Owszem, nie. W wolnej chwili rozważ przypadek zezwolenia na kierowanie
    pojazdami mechanicznymi, czyli prawa jazdy. :


    Tego też nie powinno być. W Belgii ok. 50 lat temu nie było przymusu
    posiadania prawa jazdy i ilość wypadków nie była większa niż w Holandii,
    gdzie prawo jazdy było obowiązkowe. Poza tym statystycznie obecne w Polsce
    więcej wypadków powodują kierowcy którzy posiadają prawo jazdy niż ci co go
    nie posiadają


    No przecież już zapłaciłeś?


    No masz rację. Wystarczy udawać pijanego to odwiozą do domu bez opłat.


    Przecież płacą. Tak samo jak i za paliwo zużywane przez pojazd i czas
    pracy kierowcy. W opłacie za przejazd. :


    No może tak być teoretycznie. Pasażer płaci busiarzowi za przejazd, ten
    płaci akcyzę w benzynie a dochód z akcyzy wędruje do gminy, która utrzymuje
    przystanek.


    Zawsze dzieliłem. Legalny busiarz (czy, ogólnie rzecz biorąc,
    przewoźnik) ma licencję na prowadzenie przewozów, sprawny tabor z
    ważnymi badaniami technicznymi, umowę na korzystanie z przystanków,
    zatwierdzoną trasę, skoordynowany rozkład i kierowców z wymaganymi
    uprawnieniami.
    Nielegalny ma działalność gospodarczą ogólną (albo i nawet nie),
    trupiastego busa, jeździ na dziko przed legalnymi przewoźnikami, ma
    dwudniowy zarost i zaropiałe rozbiegane oczka. :


    To dobrze bo ktoś tu twierdził, że legalnym busiarzem jest tylko ITS
    Michalczewski.


    | O, właśnie! I tu doszliśmy do sedna sprawy. Gdyby gmina pod nakazem
    prawa
    | musiała stosować takie same zasady wobec wszystkich przewoźników, czy to
    | prywatnych czy państwowych czy komunalnych to byłoby OK. A nie - jednego
    | wpuszczamy, innego wywalami bo tak nam się podoba.

    No więc ponieważ że musi, to nie widzę problemu.


    Znaczy nie musi stosować takich samych zasad wobec różnych przewoźników?


    Może z czasem. Ale jak się tego zrobić nie da, to się nie wyraża zgody
    na korzystanie i szlus.


    I to jest właśnie nielegalne. Bo niby dlaczego jeden może a drugi nie?


    Równe poletko jest równe poletko.


    Tak... Teraz pisząc o nyskarzach trzeba będzie dodawać "i PKS Bydgoszcz" :-)

    pozdrawiam aron







    Temat: Zawieszenie linii 302


    Koniec prywatnej linii autobusowej 302

    Konsorcjum Gros-Forbus przegrało z publiczną komunikacją i zawiesiło kursy autobusu 302 z Fordonu do Śródmieścia
    Autobusy, które woziły pasażerów z Osiedla Tatrzańskiego na rondo Grunwaldzkie, przestały jeździć zupełnie niespodziewanie. Przewoźnik wysłał jedynie w tej sprawie krótką informację do Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. Na przystankach autobusowych pojawiły się informacje, że linia jest zawieszona. To kolejny przypadek prywatnej firmy, która wycofała się z rynku, bo nie wytrzymała konkurencji z komunikacją miejską. Wiosną przestały jeździć autobusy linii 305 z osiedla Niepodległości na rondo Jagiellonów. W maju PKS skrócił trasę linii 301, łączącej do tej pory Osową Górę z ul. Sporną.

    - Cieszymy się, że bydgoszczanie wybierają publiczną komunikację. To oznacza, że oferta, którą przygotowaliśmy, jest coraz bardziej atrakcyjna - komentuje Jan Siuda, dyrektor ZDMiKP.

    Nie udało się nam porozmawiać z przedstawicielami firmy Gros-Forbus. W jej siedzibie telefon milczy.

    Nie jest jednak żadną tajemnicą, że prywatni przewoźnicy mają ogromne problemy. Po tym jak w kwietniu ubiegłego roku przejazd z Fordonu i Osowej Góry do Śródmieścia komunikacją miejską staniał o połowę, wielu mieszkańców przesiadło się do publicznych autobusów i tramwajów. U prywatnych musieli płacić 2,8 zł, a w miejskich autobusach bilet kosztuje 2,2 zł. Do tego rosnące ceny benzyny spowodowały, że utrzymywanie przewozów stało się mało opłacalne. Kłopoty konsorcjum Gros-Forbus pogłębiły się dodatkowo po tym, jak firma przegrała przetargi na obsługę linii nr 51, 58, 69 i 76. Teraz autobusy Gros-Forbus jeżdżą jedynie na liniach nr 73, 81 i 92. Jak dowiadujemy się nieoficjalnie, konsorcjum szuka inwestora, który mu pomoże.

    - Rozmawiamy na temat przejęcia obsługi tych linii, które teraz należą do Gros-Forbusa - potwierdza Eugeniusz Szymonik, prezes podwarszawskiej firmy Mobilis, obsługującej w mieście linię nr 69. - Ale nie jest to sprawa do załatwienia w pięć minut. Wymaga wielu skomplikowanych zabiegów formalnoprawnych. I na razie trudno przewidzieć, jaki będzie ich efekt. Zatrudniliśmy mechaników, którzy do tej pory pracowali w Forbusie.

    ZDMiKP zapewnia, że nie ma żadnego zagrożenia, że autobusy linii nr 73, 81 i 92 mogą nie pojawić się na przystankach z powodu kłopotów przewoźnika. Będą one w dalszym ciągu jeździły zgodnie z rozkładem jazdy.

    ka

    Uwaga! letni rozkład jazdy

    W poniedziałek wchodzą w życie nowe rozkłady jazdy autobusów. Zmiany dotyczą linii nr 53, 54, 56, 60, 61, 62, 65, 68, 69, 70, 71, 73, 79, 81, 93 i 94. Natomiast linia nr 75 będzie jeździła nową trasą z Myślęcinka na Osiedle Leśne przez ul. Gdańską i Modrzewiową. Wyznaczone autobusy pojadą ul. Sułkowskiego, Powstańców Wielkopolskich, Wyszyńskiego, Armii Krajowej, Jeździecką do nowej pętli na osiedlu Podkowa.

    Źródło: Gazeta Wyborcza Bydgoszcz
    link : http://miasta.gazeta.pl/b...usowej_302.html




    Temat: Gdynia-Koscierzyna-Wierzchucin


    | Tuż przed Bydgoszczą
    | pociąg gwałtownie przyspiesza, przestaje trząść i hałasować,

    | No z tym hałasowaniem to przesadziłeś. Jest hałas jakby odrzutowiec
    | startował.

    Może przez to ogrzewanie nawiewne? Toto warczy dosyć głośno i zagłusza...


    Może. A może to dlatego, że zwykle pokonuję ten odcinek w cokolwiek
    zdezelowanym wagonie pociągu Katowice - Gdynia ;-)


    | magicznego wskaźnika z wypisaną dwunastką. Bydgoszcz - wysiada sporo ludzi,
    | wsiada niewielu, ale przynajmniej już się nie wleczemy, aż do Tczewa jedzie
    | się szybko i przyjemnie.

    | Pominąwszy parę(naście) zwolnień... To już nie to co kiedyś :-(

    Byc może. Ale w porównaniu z odcinkiem Inowrocław - Brzoza Bydgoska (OIDP)


    Dobrze, acz nie do końca. Od Ina do Jaksic jest 120 (prawda, że nie jest
    to wielka odległość, ale jednak kawałek). Dalej słabiutko, a najgorsza
    IMHO bieda zaczyna się on Nowej Wsi i ciągnie aż do Trzcińca. Nie dość,
    że powoli, to jeszcze hałas jak cholera...


    robi wrażenie.


    Na człowieku, który pamięta jak pociąg od Bydgoszczy do Tczewa gnał z
    vmax bez przerwy (no prawie ;-) raczej smutne...


    | N odcinku Sopot-Gdańsk gubimy gdzieś
    | opóźnienie,

    | Pewnie przez krótsze postoje, tylko chyba chodziło Ci o odcinek Gdańsk -
    | Sopot :-)

    Nie. Sopot - Gdynia. Wcześniej trzeba spać chodzić. 8-)


    Aha. No to nie wiem. Najdłuższy postój Piast ma na Gd. Głównym, w
    Sopocie tylko minuta chyba, a 5 minut to się nie odrobi na odcnki Sopot
    - Gdynia (przy całym dla niego szacunku :-)


    | Chojnic (dwa kursy) i jeszcze dokądś, zapomniałem dokąd (1 kurs). A "zjazd
    | pociągów" robi wrażenie - mała stacyjka

    | Nie taka mała :-)

    Mała. IMHO. ICMPTZ? 8-)


    Nic, bo się brzydzę przemocą :-)
    Udwodnię tu zaraz niezbicie, że Wierzchucin nie jest małą stacyjką, a
    mianowicie:
    - wychodzą z niego tory w 4 kierunkach, nawet stacje powszechnie uważane
    za duże nie  zawsze mogą się tym pochwalić (Gdańsk Gł. , Warszawa
    Centralna a nawet Łódź Kaliska)
    - Budynek jest? Jest. A w nim kasa jest? Jest. A w niej kasjerka.
    - Perony są trzy. Wszystkie są używane. nawet stacje powszechnie uważane
    za duże etc.
    - Rozkład jazdy jest? Jest. A w nim dużo pociągów.
    - Szczekaczka jest? Jest.
    - Semafory są? Są i to dużo.
    - Zwrotnice - jak wyżej.
    - Dworzec PKS przed budynkiem dworca? Jest.

    Zatem powyżej mamy dowód, że Wierzchucin nie jest małą stacyjką.
    Albowiem Wierzchucin jest po prostu małą stacją.
    c.b.d.d.
    :-))))





    Temat: Zaobserwowany wandalizm i dewastacja taboru

    Widzisz chuligana, który niszczy wiatę albo tnie siedzenie w autobusie czy tramwaju - natychmiast dzwoń z komórki do strażników albo policjantów. Szkody są tak wielkie, że drogowcy proszą bydgoszczan o pomoc w walce z wandalami.

    Wtorek, około godz. 17. W autobusie linii nr 70, jadącym w kierunku ul. Wyścigowej, dwóch 16-latków niszczy kasowniki. Wyrywają je, rzucają na podłogę. Na najbliższym przystanku wysiadają i uciekają.

    - Nikt z pasażerów nie zareagował. Teraz autobus stoi na pętli i nie może wyjechać w trasę, dopóki kasowniki nie zostaną naprawione - mówi kierowca autobusu Wojciech Michalski.

    To nie było wyjątkowe zdarzenie. - Nie ma dnia, żeby ktoś umyślnie czegoś w jakimś autobusie nie zepsuł. To jakaś plaga wandalizmu - mówi Michalski.

    To dlatego Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej, Miejskie Zakłady Komunikacyjne, Mobilis i PKS wymyślili społeczną akcję "Stop wandalizmowi w komunikacji miejskiej". Na przystankach od kilku dni wiszą plakaty apelujące do pasażerów i przechodniów, żeby reagowali na wszelkie przejawy wandalizmu. "Widzisz dewastację wiat, autobusów, tramwajów, nie bądź obojętny" - czytamy na plakacie. W tle widać zdewastowany przystanek, podpalony rozkład jazdy, zniszczone drzwi tramwajowe. Są też podane bezpłatne numery telefonów, pod które można zadzwonić z komórki na policję albo straż miejską. To początek akcji. Wkrótce na monitorach LCD umieszczonych w autobusach będą się też pojawiać specjalne spoty apelujące o obywatelską postawę.

    W autobusach i tramwajach najczęściej niszczone są kasowniki. Te zainstalowane w nowoczesnych wozach kosztują 5 tys. zł.

    - Każdego roku straty z powodu wandali sięgają 200 tys. zł - mówi Magdalena Kaczmarek, rzecznik prasowy ZDMiKP. - Nie ma tygodnia, żebyśmy nie musieli naprawiać wiat, wymieniać szyb, ławek, znaków przystankowych czy rozkładów jazdy. MZK za roczne naprawy zniszczonych kasowników, pociętych tapicerek, zbitych szyb, likwidację graffiti z pojazdów płacą, w zależności od roku, od 30 do 60 tys. zł.

    Akcja ma uświadomić pasażerom, że koszty naprawy autobusów i wiat ponoszą oni sami. Bo te wydatki znajdują potem odbicie w cenach biletów.

    Pasażerom podoba się akcja. - Może to coś zmieni w zachowaniach młodych ludzi, którzy często niszczą bezmyślnie z nudów - mówi pasażerka Wiesława Wittek.

    Czy taka metoda walki z wandalami przyniesie rezultaty? Napisz do nas

    Zdaniem kierowców szkody nie zawsze wyrządzają niebezpieczni bandyci. - Często są to dzieciaki, które czują się bezkarne. Pasażer, zamiast odwrócić głowę, mógłby po prostu zwrócić uwagę. Czasem to wystarczy - mówi kierowca Wojciech Michalski.

    Tego samego zdania są strażnicy miejscy. - Dzięki kamerom zamontowanym w wielu punktach miasta udało nam się tylko w listopadzie złapać sprawców czterech zniszczeń przystanków. Zatrzymalibyśmy ich więcej, gdyby mieszkańcy reagowali natychmiast na przejawy wandalizmu - mówi Jarosław Wolski ze straży miejskiej.


    Źródło: Gazeta Wyborcza Bydgoszcz



    Temat: Gdynia-Koscierzyna-Wierzchucin


    | Może przez to ogrzewanie nawiewne? Toto warczy dosyć głośno i zagłusza...
    Może. A może to dlatego, że zwykle pokonuję ten odcinek w cokolwiek
    zdezelowanym wagonie pociągu Katowice - Gdynia ;-)


    No, a poza tym są trzy rodzaje hałasu - pierwszy generuje sam wagon, gdy
    się toczy, i ten wzrasta,tak na oko, wykładniczo wraz ze wzrostem
    prędkości, drugi - charakterystyczny dla gorzej utrzymanych szlaków, jest
    generowany tylko przy wyższych prędkościach, i zazwyczaj skutecznie
    zagłusza ten pierwszy, bo jest głośniejszy. No i trzeci, to wszelki
    wstrząsy, przejazdy przez rozjazdy, tudzież rezonans frytkownic i luster w
    przedziałach, (tylko w wagonach po NG) oraz czajników w kuszetkach 8-))


    | robi wrażenie.
    Na człowieku, który pamięta jak pociąg od Bydgoszczy do Tczewa gnał z
    vmax bez przerwy (no prawie ;-) raczej smutne...


    Być może. Dla człowieka, który jeździ tamtędy od wielkiego święta raz na
    pół roku, po przejechaniu odcinka Poznań-Bydgoszcz, odczucia są pozytywne.
    I wcale tak wiele tych zwolnień nie ma. A przelot przez Laskowice jest
    bardzo fajny, zwłaszcza obserwowany przez drzwi szczytowe ostatniego
    wagonu. 8-)


    Aha. No to nie wiem. Najdłuższy postój Piast ma na Gd. Głównym, w
    Sopocie tylko minuta chyba, a 5 minut to się nie odrobi na odcnki Sopot
    - Gdynia (przy całym dla niego szacunku :-)


    A 4 minuty? 8-) Zauważ, że Sopot-Gdynia wg rozkładu jedzie się aż 10 minut,
    czyli musiałby trochę ponad 60 na godzinę się ciągnąć, żeby tyle jechać.


    Udwodnię tu zaraz niezbicie, że Wierzchucin nie jest małą stacyjką, a
    mianowicie:
    - wychodzą z niego tory w 4 kierunkach, nawet stacje powszechnie uważane
    za duże nie  zawsze mogą się tym pochwalić (Gdańsk Gł. , Warszawa
    Centralna a nawet Łódź Kaliska)


    Wielkość stacji nie zależy od liczby wychodzących z niej torów. Ja nie
    kwestionuję węzłowości czy przesiadkowości Wierzchucina. A mały jest, bo ja
    k się kilka pociągów zjedzie, to trzeba jakieś dziwne manewry wyczyniać,
    coby się w ogóle pomieściły.


    - Budynek jest? Jest. A w nim kasa jest? Jest. A w niej kasjerka.


    Nie dostrzegłem kasjerki. Może schowała się do norki. 8-)


    - Perony są trzy.


    Łał! Ale takie lewe te perony, na jeden tor przeważnie...


    Wszystkie są używane. nawet stacje powszechnie uważane
    za duże etc.


    Wiesz co? Na tej zasadzie mógłbyś udowodnić, ze Napoleon był wysoki, albo,
    ze Kopernik była kobietą...


    - Rozkład jazdy jest? Jest. A w nim dużo pociągów.


    De gustibus i tak dalej. Pociągów jest średnio dużo. Na stacjach
    powszechnie uważanych za duże, choćby w nieodległym Bydgoszczu Głównym,
    pociągów jest jakby więcej na rozkładzie.8-P


    - Szczekaczka jest? Jest.


    Z nastawni. Siem nie liczy. Nie ma klapek.


    - Semafory są? Są i to dużo.


    Nie... każda stacja z semaforami jest duża? Mamo, mamo, Stare Juchy są
    duże! 8-))]


    - Zwrotnice - jak wyżej.


    O, to zwrotnice wystarczą? Mamo, mamo, Wieżyca...


    - Dworzec PKS przed budynkiem dworca? Jest.


    Co jest przed budynkiem? CO????


    Zatem powyżej mamy dowód,


    Obaliłem. 8-P

    Marek A. Salwa





    Temat: Gdynia-Koscierzyna-Wierzchucin


    | Aha. No to nie wiem. Najdłuższy postój Piast ma na Gd. Głównym, w
    | Sopocie tylko minuta chyba, a 5 minut to się nie odrobi na odcnki Sopot
    | - Gdynia (przy całym dla niego szacunku :-)

    A 4 minuty? 8-) Zauważ, że Sopot-Gdynia wg rozkładu jedzie się aż 10 minut,
    czyli musiałby trochę ponad 60 na godzinę się ciągnąć, żeby tyle jechać.


    No tak, ale trzeba sie rozpedzic, zatrzymac, jest chyba zwolnienie na
    okolicznosc remontu wiaduktu w Gdyni(?) no i do GGO wjazd jest na 40km/h
    - to zajmuje prawie cala minute :-)


    | Udwodnię tu zaraz niezbicie, że Wierzchucin nie jest małą stacyjką, a
    | mianowicie:
    | - wychodzą z niego tory w 4 kierunkach, nawet stacje powszechnie uważane
    | za duże nie  zawsze mogą się tym pochwalić (Gdańsk Gł. , Warszawa
    | Centralna a nawet Łódź Kaliska)

    Wielkość stacji nie zależy od liczby wychodzących z niej torów. Ja nie
    kwestionuję węzłowości czy przesiadkowości Wierzchucina. A mały jest, bo ja
    k się kilka pociągów zjedzie, to trzeba jakieś dziwne manewry wyczyniać,
    coby się w ogóle pomieściły.


    W Inowroclawiu chocby tez jest podobnie...


    | - Budynek jest? Jest. A w nim kasa jest? Jest. A w niej kasjerka.

    Nie dostrzegłem kasjerki. Może schowała się do norki. 8-)

    | - Perony są trzy.


    W Lodzi Kaliskiej podobnie.


    Łał! Ale takie lewe te perony, na jeden tor przeważnie...

    | Wszystkie są używane. nawet stacje powszechnie uważane
    | za duże etc.

    Wiesz co? Na tej zasadzie mógłbyś udowodnić, ze Napoleon był wysoki, albo,
    ze Kopernik była kobietą...


    To juz ktos chyba udowodnil :-))


    | - Rozkład jazdy jest? Jest. A w nim dużo pociągów.

    De gustibus i tak dalej. Pociągów jest średnio dużo. Na stacjach
    powszechnie uważanych za duże, choćby w nieodległym Bydgoszczu Głównym,
    pociągów jest jakby więcej na rozkładzie.8-P


    Bydgoszcz to jest _wielka_ stacja :P


    | - Szczekaczka jest? Jest.

    Z nastawni. Siem nie liczy. Nie ma klapek.


    W Sopocie tez klapek nie ma. W Katowicach czy Gdyni to chyba sa tylko
    teoretycznie 8-)


    | - Semafory są? Są i to dużo.

    Nie... każda stacja z semaforami jest duża? Mamo, mamo, Stare Juchy są
    duże! 8-))]

    | - Zwrotnice - jak wyżej.

    O, to zwrotnice wystarczą? Mamo, mamo, Wieżyca...


    Nie wystarcza same zwrotnice i semafory. Musi ich byc duzo :-)


    | - Dworzec PKS przed budynkiem dworca? Jest.

    Co jest przed budynkiem? CO????


    No dobra, przystanek...


    | Zatem powyżej mamy dowód,

    Obaliłem. 8-P


    Chlip, taki ladny dowod mi obalil... :'-(





    Temat: Lodz kolejowym zadupiem Polski


    (bylo o "Odrze") Tylko jaka  predkosc bedzie w stanie osiagnac? Ja nie
    widze
    sensu robienia na sile pociagu IC. Zwroc zreszta uwage, ze
    pociag o tej godzinie to raczej pociag dla Wroclawia, dla
    Lodzi bylby ew. odpowiednik 'Sudetow'.


    Ta trasa nie jest taka zla. Przez Poznan pojedziesz te 10 - 15 minut
    krocej (i to pod warunkiem, ze bedzie wprowadzona predkosc 160 km/h, a
    ciagle nie jest).


    (...)
    | 4) cykliczne pociagi IR Lodz - Bydgoszcz - Gdynia (co 4 godziny).

    | 5) pociagi IR Lodz - Kutno - Poznan - Szczecin (co 4 godziny) z
    | przesiadka w Kutnie na IR Warszawa - Bydgoszcz - Kostrzyn

    Czy nie bedzie problemow ze zmieszczeniem (jednotorowy odcinek
    Zgierz - Kutno)?


    Wiem, ze linia jednotorowa. Pociagi proponowanych relacji mozna
    przeprowadzic przez ten odcinek jezeli zastosuje sie rozklad cykliczny
    rownoodstepowy: co dwie godziny IR - przemiennie Gdynia i Szczecin.
    Oczywiscie ruch lokalny trzeba rowniez prowadzic cyklicznie (co godzine
    lub co dwie).


    Nie wiem natomiast, po co te pociaagi Warszawa - Kostrzyn. Relacja do
    Bydgoszczy w zupelnosci by wystarczyla. A sens jezdzenia do Kostrzyna
    przez Bydgoszcz z Warszawy jest naprawde zaden, przynajmniej w dzien.


    Relacja ta zostala zaproponowana w pracy CNTK nie po to by jezdzic z
    Warszawy do Kostrzyna, ale jako polaczenie Warszawa - Bydgoszcz i np.
    Torun - Gorzow. Poza tym rozklad tych pociagow, bylby tak skonstruowany,
    ze na wezle torunskim powstalaby mozliwosc przesiadek na IR w kierunku
    Olsztyna i Torunia - Poznania oraz z Olsztyna w kierunku Bydgoszczy,
    Pily i Gorzowa. Pelne skomunikowania byly przewidziane tez w Pile (z IR
    Poznan - Kolobrzeg) oraz w Krzyzu z IC W-wa - Szczecin i odwrotnie.


    | 7) jako polaczenie Lodzi ze Swinoujsciem dzienny pociag sezonowy
    przez Kutno i obwodnice Poznania, laczony w Kutnie z grupa z
    Warszawy.
    (...)

    Z tego, co mi wiadomo, to zysk z jazdy obwodnica Poznania jest bardzo
    niewielki. Wystarczyloby dolaczyc grupe wagonow do Swinoujscia
    do ktoregos z proponowanych szczecinskich i dzielic w Stargardzie.


    To nie oto chodzi. Przeciez nikt nie zgodzi sie na uruchomienie
    pospiesznego pomiedzy Warszawa a Poznaniem. Efekt bylby taki, ze zamiast
    wozic ludzi do Swinoujscia, pociag musialby zabierac pasazerow do
    Poznania (tych co nie lubia Ex lub IC). Bo pociag do Swinoujscia tylko
    dla Lodzi nie szansy, a w kombinacji z W-wa tak.


    | 8) caloroczne codzienne polaczenie Lodz - Zakopane. Najsensowniej
    | mozna je uzyskac kierujac pociag nocny Warszawa - Zakopane na
    | trase przez Koluszki,

    A czy na pewno beda chetni? Zarowno PKS, jak i Polski Express
    ponosily straty na relacji Zakopane - Lodz. Tak samo bylo z wa-
    gonem sypialnym, ktory probowano wlaczyc do nocnego Lodz - Za-
    kopane.
    Choc faktem jest - a tego chyba Ty takze nie uwazgledniasz w swych
    zalozeniach - ze Lodz jest miastem dosyc biednym, stad wydaje mi
    sie, ze nieco przeceniasz popyt na te uslugi transportowe.


    To co - nic nie robic, tylko likwidowac kolejne pociagi ? Poza tym nie
    demonizuj tej Lodzi. Miasto jak miasto. Przeciez kraj sie rozwija i
    przybywa ludzi, ktorych stac na podroz w lepszych, niz w EN57,
    warunkach.
    Typowe rozumowanie 99% kadry kierowniczej PKP polega na narzekaniu na
    brak pasazerow, wyciaganiu reki po publiczne pieniadze i nic poza tym
    ...

    A M





    Temat: Rozkłady świąteczne
    PKS Białystok
    Rozkład świąteczno - noworoczny
    Dodano: 2007-12-21
    Informujemy, że autobusy PKS Białystok w okresie świąteczno – noworocznym będą kursowały w sposób następujący:
    1. 24.XII.2007 oraz 31.XII.2007 – komunikacja według sobotniego rozkładu jazdy.
    2. 25.XII.2007 oraz 01.01.2008 - komunikacja według specjalnego rozkładu świątecznego (rozkład odjazdów poniżej). Pozostałe kursy, w tym komunikacja pospieszna w dniu 25.XII.2007 nie będą realizowane.
    3. 26.XII.2007 – komunikacja zgodnie z rozkładem jazdy.

    Relacja Przez Godz. odjazdu
    Lublin Zabłudów, Bielsk P. 6:40 pośpieszny
    Zabłudów Rafałówkę 7:25
    Podozierany Zabłudów 7:50
    Hajnówka Zabłudów, Narew 9:10
    Sokółka Czarną Biał. 9:50
    Suchowola Korycin 9:50
    Dolistowo Knyszyn 10:00
    Podozierany Gródek 10:10
    Jałówka Zabłudów 10:20
    Doktorce Juchnowiec 10:50
    Janów Czarną Biał. 10:50
    Szaciły Supraśl 11:20
    Augustów Suchowolę 12:20
    Jałówka Zabłudów 13:00
    Dąbrowa Biał. Sokółkę 13:35
    Lublin Zabłudów, Bielsk P. 13:35 pośpieszny
    Zabiele Knyszyn 13:40
    Łomża Wiznę 14:00
    Zabłudów Rafałówkę 14:15
    Doktorce Juchnowiec 14:30
    Łapy Pomygacze 14:40
    Hajnówka Zabłudów, Narew 15:00
    Gródek Załuki 15:10
    Janów Czarną Biał. 15:10
    Krynki Supraśl 15:20
    Sokółka Czarną Biał. 17:00
    Jałówka Zabłudów 17:10
    Zabłudów Rafałówkę 17:40
    Krynki Supraśl 18:30
    Sokółka Supraśl 19:10
    Dąbrowa Biał. Sokółkę 19:35

    Zmiany w kursowaniu komunikacji dalekobieżnej w okresie świąteczno – noworocznym:

    Białystok – Szczecin – Białystok
    Nie kursuje w 25 XII.2007 oraz 01.I.2008, ponadto:
    Nie wyjedzie z Białegostoku w dniach 23 i 30, ponadto w dniach 24 i 31 XII autobus kończy bieg w Bydgoszczy
    Nie wyjedzie ze Szczecina w dniach 24 i 31 XII, a ponadto w dniach 26 XII oraz 2 I autobus z kierunku Szczecina, rozpoczyna swój bieg w Bydgoszczy.

    Białystok – Zakopane – Białystok
    Autobusy nie wyjadą z przystanków początkowych w dniach:
    Z Białegostoku: 24, 25, 30, 31 XII
    Z Zakopanego: 24, 25, 31 XII oraz 1 I

    Białystok – Kołobrzeg – Białystok
    Autobusy nie wyjadą z przystanków początkowych w dniach:
    Z Białegostoku: 24, 25, 31 XII, natomiast w dniach 23 i 30 XII kurs będzie realizowany tylko do Gdyni
    Z Kołobrzegu: 24, 25, 31 XII, natomiast w dniach 26 XII oraz 1 I autobus rozpoczyna swój bieg w Elblągu (o godz. 2:55 odpowiednio w nocy z 26 na 27 XII oraz z 1 na 2 I).

    Dodatkowo w dniu 01.01.2008 r. będą realizowane kury pospieszne:

    Relacja Przez Godz.odjazdu
    Sejny Augustów, Suwałki 5:30
    Zakopane Warszawę, Łódź, Katowice, Kraków 15:35
    Kołobrzeg Łomżę, Olsztyn, Elbląg, Gdańsk 20:00
    Zielona Góra Warszawę, Łódź, Poznań 20:10

    Pozostałe kursy dalekobieżne będą realizowane zgodnie z oznaczeniami na rozkładach jazdy.

    UWAGA

    W dniach 25.XII.2007 oraz 01.I.2008 kasy dworcowe będą nieczynne. Bilety należy nabywać w przedsprzedaży lub przed odjazdem bezpośrednio u kierowcy w autobusie.



    Temat: Jak zdycha Kcynia.
    Pojechałem wczoraj z Poznania do Bydgoszczy przez Kcynię.
    Kilka spostrzeżeń...

    1. Bipa poc. 66132 z Poznania (13.25) do Wągrowca całkiem nieźle
    zapełniona. Ciekawe, jak ludzie pomieszczą się w Regio Trampie?

    2. Zaraz za Poznaniem brutto z ST43-21

    3. Przeszedłem się po Wągrowcu. Zadbane miasto, porządek, nowy dworzec
    PKS (pełno kursów), jedynie dworzec PKP w ruinie - syf i malaria.

    4. Skład z poc. 66132 oczywiście przechodzi na poc. 75143 do Kcyni,
    zresztą nawet tablic nie zmieniają i do Kcyni jedzie z oznaczeniem
    "Poznań - Wągrowiec". Przez 45 minut postouj SU45 pije sobie ropę, a
    mechanik i drużyna biorą pieniądze za "nicnierobienie". _Oczywiście_ nie
    można było zrobić jednego pociągu Poznań - Kcynia, bez tak długiego
    postoju w Wągrowcu...
    Pociąg stojący na sąsiednim peronie, mimo że jedzie tylko do Poznania,
    ma tablice "Wągrowiec - Grodzisk Wlkp.". Ktoś tam równo leje na swoje
    obowiązki.

    6. Stacja w Kcyni wygląda jak Miejsce, W Którym Straszy. Pusto, ciemno,
    rdza i coraz wyższa trawa. Czuć, że długo to wszystko nie pociągnie.
    Przy peronach stylowe tablice "kierunek Gniezno, kierunek Nakło"....
    Skład z Bydgoszczy opuszcza nad podziw dużo osób, zbyt dużo jak na tak
    źle ułożony rozkład. To kiedy zamykają?

    7. W Bydgoszczy zrobili mi paradę lokomotyw z PESY. :-)) SM42-2200
    wyciągała po kolei: zielono - czerwono - zielonego gagarina, zieloną
    SU45 (024 ?), następnie rumuna i SU45 przed remontem. Poza tym za
    wagonami towarowymi skrył się drugi odpicowany ST44 i takiż ST43.

    Uwagi końcowe.
    Miałem bilet Warszawa Cen. - Poznań Wsch. - Wągrowiec - Bydgoszcz -
    Gdańsk Gł, czyli grubo ponad mityczne 150%. Kasjerka wypisała bez
    problemu, również konduktorzy przyjmowali mój bilet z pokerową miną.
    Myślę, że ten kompromitujący PKP przepis nie ma szans sprawdzić się w
    praktyce. Skąd niby konduktor z np. Konina ma wiedzieć, ile km ma
    najkrótsza trasa W-wa-Gd.?
    Wyjechałem Kopernikiem (powoził szczeciński byk!). Wagony świeżutkie,
    błyszczące jak spod igły, życzyłbym takich ekspresom. W WC woda na
    przycisk, szkoda tylko że JUŻ wyrwany, a lustro pobazgrane... Ledwo
    minęliśmy Błonie, zatrzymali nas na S1 i staliśmy sobie 20 minut.
    Cykałem w Kole ex Portowca - 30 minut w plecy. Varsovia z przeciwnego
    kierunku - ok 20 min. Pięknie.

    Poc. 202333 Bydgoszcz - Słupsk niby przepuszcza Pomorzanina w Smętowie,
    ale nic to. Mimo punktualnej jazdy, zatrzymali nas w Laskowicach. Przed
    20 przejechał ekspres, a mimo to staliśmy do 20:10 !! Rozumiem, że może
    się wiele zdarzy, ale dlaczego tak anemicznie prowadzi się ruch
    pociągów?
    W Tczewie stał pociąg wojskowy. Na platformach sprzęt do zabijania.
    Część żołnierzy wygodnie rozpartych w wagonach "B", a część w małych,
    drewnianych brankardach z napisem "ostrożnie przetaczać". He...

    .





    Temat: Niemożliwe stało sie faktem: PCC Arriva wygrał w Kuj.-Pom.
    Jestem jak najbardziej za liberalizacją rynku kolejowego, jednakże w tym przypadku jest to decyzja zbyt wczesna. Rozumiem, że chodzi o pieniądze bo raczej jak na razie z dobrem pasażera nic to nie będzie miało wspólnego. Ja mam dość wszechobecnego myślenia; "żeby później było lepiej najpierw musi być gorzej".

    Szynobusy dla ARRIVA - jak najbardziej, tylko jakie? Województwo Kujawsko-Pomorskie nie posiada szynobusów dwuczłonowych, a tutaj jak najbardziej przydałyby się nawet szynobusy składające się z 3 członów i to w tandemie.

    Chyba wiadomo jakie połączenia "spalinowe" są najbardziej oblegane w tym województwie, tylko że te połączenia rozpoczynają swój bieg w Chojnicach. I w grudniu możemy mieć w tej sytuacji pociągi w relacji Tuchola - Bydgoszcz obsługiwane przez PCC/A i pociągi Chojnice - Tuchola obsługiwane przez PR PKP - jeżeli ktoś będzie chciał pokryć przejazdy z Piastoszyna do Tucholi (bo to już inne województwo).
    Przypuśćmy, że pociągi będą odjeżdżać z Chojnic, to co obsłuży połączenie 4.16 z Chojnic i 15.45 z Bydgoszczy i Chojniczanina? Trzeba pamiętać, że wagony które były wczepiane do szynobusów należą do PR PKP.
    Prawie wszystkie linie niezelektryfikowane wychodzą poza województwo Kuj.-Pomorskie:
    - Toruń - Malbork,
    - Laskowice - Czersk,
    - Chojnice - Laskowice/Bydgoszcz
    - Laskowice - Brodnica/Działdowo

    Jak na razie to będzie wielki zamęt i tłok.

    PCC i Arriva mogłaby chociaż wirtualnie przedstawić jakie jednostki chcą sprowadzić do obsługi tych tras. No chyba, że ktoś myśli o dzierżawie wagonów od PKP. Poza tym, czy UTK wpuści używane składy do Polski, chyba każdy pamięta sytuację z SA 110 dla pomorskiego. Prawdopodobnie żaden urząd nie wpuści do obsługi wewnątrz swojego państwa wagonu, szynobusu starszego niż 10-15 lat.

    Inna kwestia to tworzenie rozkładu jazdy przez PLK, niby PR zgłosiły już rozkład na lata 2007/2008 dla tych linii, a pomimo tego można tworzyć nieskomunikowania, długie czasowo biegi pociągów, przedłużone postoje na stacjach etc.

    Inna sprawa to konkurencja: PKSy, w na niektórych relacjach Chojnice - Bydgoszcz mają ceny na prawdę promocyjne, gdy PR funduje podróż za 15.50 PKS w niektórych relacjach proponuję podróż za 9zł.

    Jeśli chodzi o bilety, to PKP przez wiele lat nie doprowadziła do powstania naprawdę dobrego biletu na przejazd różnymi pociągami (PIC, PR, SKM), a bilet "wspólny przejazd" to gniot!!! Jadąc z Chojnic do Gdańska Żabianki nie mogę go nabyć, bo na odcinku Gdańsk Gł - Gdańsk Żabianka jest za mało kilometrów. Albo sytuacja, gdzie niby niezależna spółka KM honoruje bilety PR, a spółka SKM należąca do PKP już nie. A gdzie tu mówić o wspólnym bilecie pomiędzy konkurentami!!!

    Ta sytuacja jest PATOWA i podobnie do EURO - wirtualna



    Temat: Kto wezmie pospieszne ?
    Jak sie okazuje, mimo ze IRiPK odtrabil, ze pospieszne zostaja w PKP PR, to
    sprawa nie jest do konca pewna. Oto dzisiejsza "Gazeta Wyborcza":

    Konflikt w PKP. Kto weźmie pośpieszne?

    Krzysztof Aładowicz, Bydgoszcz 07-09-2004, ostatnia aktualizacja 06-09-2004
    19:32

    Spółki Intercity i Przewozy Regionalne kłócą się, która ma zarządzać
    niedochodowymi pociągami pospiesznymi

    Na trzy miesiące przed wejściem w życie nowego rozkładu jazdy pociągów nie
    wiadomo, która spółka - PKP Intercity czy PKP Przewozy Regionalne - będzie
    prowadziła pociągi pospieszne. Zgodnie z planami rządu spółka PKP Przewozy
    Regionalne miałaby od grudnia zajmować się tylko połączeniami lokalnymi.
    Wszystkie pospieszne przekazałaby do PKP IC. Ta spółka najchętniej nie
    wzięłaby żadnego.

    Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, jeżeli Intercity zostałoby jednak
    przymuszone do przejęcia pospiesznych, to gotowe by było obsługiwać zaledwie
    80 spośród ponad 300 jeżdżących dziś po polskich torach składów. - 40
    spośród nich to pociągi, które przynoszą jakiś zysk. Pozostałe 40 to takie,
    które wychodzą na zero lub mają minimalną stratę - mówi nam anonimowo jeden
    z pracowników PKP IC.

    W spółce oceniają jednak, że najlepiej, gdyby nie miała ona nic wspólnego z
    połączeniami pospiesznymi. Jej władze boją się, że przejęcie wszystkich
    doprowadzi do upadku, a przejęcie 80 też grozi upadkiem, tylko że
    powolniejszym. Teraz PKP Intercity prowadzi tylko pociągi kwalifikowane
    (ekspresy, InterCity i EuroCity oraz Nocne Expressy). W dużej części
    przynoszą one zyski.

    - Gdybyśmy teraz dostali te wszystkie pociągi pospieszne, to nie wiadomo,
    kto miałby do nich dokładać - mówi się w PKP IC. - Znając życie, nie
    dołożyłby nikt. W ten sposób szybko poszlibyśmy na dno.

    Brak decyzji w sprawie połączeń międzywojewódzkich niepokoi pracowników
    spółki PKP Przewozy Regionalne. - We wrześniu zawsze oddawaliśmy już
    rozkłady jazdy do druku, a teraz to nie bardzo wiemy, co drukować, bo nie
    wiadomo, co w grudniu pojedzie - mówi jeden z nich.

    Na wszelki wypadek spółka opracowała rozkład dla 80 pociągów. - Złapaliśmy
    się za głowę, jak usłyszeliśmy, co oni szykują - mówią kolejarze w
    Bydgoszczy. - Spośród pięciu pociągów kursujących między Warszawą a
    Bydgoszczą miał zostać jeden.

    Takie cięcia spowodują protesty związków zawodowych, które będą się obawiały
    sporych zwolnień.

    Kiedy zapadną jakieś decyzje? - Cały czas trwają rozmowy - mówi Anna Wołek,
    rzecznik prasowy PKP SA. To jedyne oficjalne zdanie, które w sprawie
    konfliktu o pospieszne ma do powiedzenia przedstawiciel holdingu
    zrzeszającego wszystkie spółki kolejowe. Oficjalnie milczą także
    przedstawiciele PKP IC i PKP PR. Ministerstwo Infrastruktury odsyła z
    pytaniami do kolei.

    -------------

    Wszystko to zaczyna przypominac komedie. Niemcy maja na to doskonale
    okreslenie - 'polnische wirtschaft'... PKS i inne Polskie Ekspresy beda
    mialy chyba od grudnia wieksze utargi. Obym sie mylil.

    Pozdrawiam





    Temat: Skąd ta nienawiść?


    | Przypominam że temat dyskusji brzmi:
    | Skad na forum ta nienawiść do prywatnych firm autobusowych?
    | a nie:

    Może z kilku poniższych powodów:
    * podkradanie pasażerów firmom poprzez jazdę na minutę przed planowcem
    (moim zdaniem nieuczciwa konkurencja)
    * nienajlepszy stan techniczny (przynajmniej w swoich początkach, może
    teraz lepiej)
    * jazda ponad dozwolone prędkości (moim zdaniem nieuczciwa konkurencja, bo
    te większe firmy przeowozwe planują rozkład w oparciu o możliwy do
    uzyskania czas przejazdu z przepisowymi prędkościami)
    * jazdy głównie w szczytach komunikacyjnych i podbieranie np. PKS-om
    klientów z tych pór i tras na których mogliby więcej zarobić, a
    pozostawianie pór i tras niedochodowych
    * nie zapewniają kompleksowego transportu, tzn. z racji małej pojemności
    podrózny może się nie zmieścić do bus-a i będzie musiał czekać na następny.

    Mimo, że Aron zaraz powie, że część z tych argumentów w stosunku do wielu
    firm już jest nieprawdziwa, to i tak tymi krokami nie zasłużyli sobie na
    miano porządnych przewoźników, których chcielibyśmy widzieć na stałe w
    polskim krajobrazie. Atut to niska cena (po częsci z powyższych powodów) i
    podejrzewam, że tylko z tych powodów są tolerowane przez rządzących, wszak
    społeczeństwo ubogie.


    Ostatnio zastanwiałem się czy przypadkiem MPK w Wrocławiu nie powinno
    uzyskać miania "busiarza" :-).
    Busiarstwo tak jak piszesz charakteryzuje się najczęściej takimi
    "własnościami":

    - nie trzymanie się rozkładu - czyli rozkład sobie, a życie sobie
    - zły stan techniczny pojazdów
    - niebezpieczna prowadzenie pojazdu
    - mała pojemność pojazdu

    A teraz przyjrzyjmy się MPK Wrocław:

    - nie trzymanie się rozkładu - norma (przynajmniej na liniach którymi
    jeżdzę), oczywiście zaraz ktoś powie, że to w wyniku korków, nie ich
    wina itp., ale już sam fakt jest ważny

    - zły stan techniczny pojazdów - wystarczy przyjrzeć się 105 solo,
    jeżdzącymi na 16 - z reguły człowiek "obcując" z nimi sie do tego
    przyzwyczaja, ale jechałem nie tak dawno z kimś nie z Polski i ta osoba
    była zdziwiona, dlaczego taki złomowaty (dziury od rdzy na wylot w
    niektórych miejscach) i brudny (pajęczyny zwisają itp :-)) tramwaj
    został wypuszczony na trasę...W składach jest lepiej, przyznaję, no ale
    znów fakt jest faktem...

    - mała pojemność pojazdu - poranne 16 w kierunku Zoo, czy też 112 z
    Bielan zanim się tam pojawiły niedawno przegubowce gwarantują, że spora
    część pasażerów nie wsiądzie, w przypadku 112 to praktycznie od
    przystanku Wojszyce do wysokości Kamiennej to chyba nikt nie był w
    stanie wsiąść :-) - sceny były dantejskie :-)

    W przypadku Wrocławia sytuacje niebezpiecznego prowadzenia są rzadkie,
    no i przewrócić autobus czy tramwaj jest nieco trudniej (acz nie jest to
    niemożliwe - vide Bydgoszcz) w przeciwieństwie do Sprinterka, więc gdyby
    się busiarze miejscy pojawili, to i tak bym nie skorzystał z tego
    względu - zastanawiam się raczej nad rezygnacją z korzystania z
    komunikacji zbiorowej w ogóle... :-)





    Temat: TRANSLUB
    Widzę, że teamt sie rozkręcił i nawet znalazł sie czytelnik "Przystanku"
    Ogólnie Swarzędz działa na innych zasadach niż Luboń, gdyż gmina posiada własne autobusy - Wiraż-Bus jest tylko wykonawcą usług a nie właścicielem autobusów. Sam Wiraż-Bus posiada tylko kila autobusów i to tych najmniejszych.
    Pawlok ma racje w Bydgoszczy rzeczywiscie PKS wygrał przetarg na jakieś tam linie, autobusy były wypożyczone z MPK Poznań bo producent (bodajże EVO BUS) nie dostarczył autobusów i musieli coś załatwić.

    Co dla mnie jest parodiom to, że nasze gminy są cholernie bogate. Przykład na trasie Dębiec- Luboń są trzy linie autobusowe - czy nie może być jedna?? Przecież ktos musi do nich dopłacać i to trzy razy, bo jedna wozi ludzi do Lubonia, druga do Puszczykowa, trzecia do Mosiny. Czyli za km po Luboniu płai sie trzy razy, za km po Puszczykowie dwa razy itd. Czyli komunikacja w Luboniu pewnie jest drozsza niz ta w Poznaniu. Podobna sytuacja jest z linia 117 i L4 (czy też w innych gminach np. 111, 10,11,12 w Czerwonaku)

    Szczerze jeszcze nie pojąłem dlaczego bilety na autobusy podmiejskie musza być drozsze nizna miejskie. Jeżeli taka linia będzie naprawde dochodowa (duza liczba pasażerów) to jakoś nie mogę tego zrozumieć. Ponieważ niekiedy te linie są krótsze od miejskich.

    Kwestia biletów obecnie przy normalnych biletach podróż autem do pracy i z pracy jest dla mnie prawie bardziej opłacalna niz autobusem (doliczajac nawet koszt OC). Dlatego też troche droższy ale jednak jeden bilet zapewn będzie tańszy od dwóch.


    To jest kompletnie nierealne! Jak ma przewoźnik przystępować do przetargu, skoro nie ma i nie wie czy nie będzie miał pozwolenia na wykonywanie regularnych przewozów na danych trasach? Przypominam, że żeby takie pozwolenie usyskać firma musi przedstawićwniosek z zawartym przebiegiem trasy, szczegółowym rozkładem jazdy, projektem taryfy opłat i szeregiem innych rzeczy. Kto nie mając zezwolenia miałby przystępować do takiego przetargu? Kto nie mając pewności że wygra przetarg składałby w ogóle taki wnioseko pozwolenie?


    Szczerze nie bardzo rozumiem i ogólnie według tego co napisałeś to nie powinny się odbywać wogóle przetargi. Przecież oferent, który bierze udział w przetargu nie wie czy wygra - więc jak słusznie napisałeś nie stara sie o pozwolenie. Jednak jak już wygra i gmina ma ułożony rozkład to wtedy przewoznik stara sieo wszystkie niezbędne pozwolenia. Dlatego też, ze proces ten trwa nie jednokrotnie dłuzej niż zakłada to gmina to są spóźnienia z wykonywaniem usług - patrz przykład przetargu na 101 gdzie MPK wyjechało chyba z dwumiesiecznym spóźnieniem, podobnie było z Warbusem na 111. Nie wiem za bardzo o co Tobie tak dokłądnie chodzi tzn. co Pawlok napisał, że jest nierealne??

    Ostatnia chyba kwestia ogólnie również jestem za przetargiem na KM ale najlepiej jakby to zrobił jakis zwiazek gmin tak aby w ramach tego zwiażku po pierwsze byłaby jedna taryfa a po drugie zlikwidowałoby sie dublowanie linii, o którym wcześniej napisałem (co oszczędziłoby parę dobrych złotówek)



    Temat: Kiedy ruszą Koleje Wielkopolskie?
    Od nowego roku pociągi mają jeździć częściej, szybciej i bardziej punktualnie.

    Utworzenie kolejowej samorządowej spółki przewozowej planowano już od kilku lat. Teraz jednak do realizacji pomysłu jest już bardzo blisko. Wczoraj Urząd Marszałkowski zaprezentował biznesplan dla spółki, do której wejdzie wraz z PKP Przewozy Regionalne i kilkoma samorządami z województw ościennych. Koleje Wielkopolskie będą drugą w Polsce, po Kolejach Mazowieckich, samorządową spółką obsługującą kolejowe przewozy pasażerskie. - To nasza największa przyszłoroczna inwestycja, z wielką korzyścią dla klienta - twierdzi marszałek województwa Marek Woźniak.

    Jak zmianę przewoźnika odczuje zwykły pasażer, wsiadając do pociągu? Koleje Wielkopolskie chcą postawić na kupno nowego taboru. Do 2013 r. wydadzą na to aż 392 mln zł. Stare wysłużone elektryczne zespoły trakcyjne i lokomotywy spalinowe z wagonami typu Pullman mają odejść do lamusa. Niebawem będziemy jeździć nowoczesnymi pociągami i autobusami szynowymi. Wielkopolsce przybędzie 46 zupełnie nowych pociągów elektrycznych i kolejnych 12 szynobusów (łącznie będziemy ich mieli 20). Planowane są remonty prawie wszystkich linii kolejowych w Wielkopolsce, co znacznie skróci czas dojazdu nowym taborem do pracy i szkół. Urzędnicy szacują, że dzięki temu do 2012 r. liczba pasażerów wzrośnie z obecnych 20 mln do blisko 26.

    Od nowego roku bilety sprzedawane będą jeszcze po staremu - w kasach Przewozów Regionalnych, ale to się ma powoli zmieniać. - Nie chcemy wprowadzać zmian gwałtownie, bo to może zdezorientować klienta - mówi Przemysław Smulski, członek Zarządu Województwa Wielkopolskiego, który za pracę nad utworzeniem spółki został nominowany przez Railway Business Forum do tegorocznej nagrody "Kolejowych Oskarów". Koleje Wielkopolskie będą musiały mieć docelowo własne kasy fiskalne. Dlatego może jeszcze w pierwszym półroczu 2007 r., planując podróż pociągami nowej spółki, będziemy po bilet podchodzić do kasy Kolei Wielkopolskich. A i to jeszcze nie wszystko, bo spółka chce wprowadzić system sprzedaży także u konduktorów, w samoobsługowych automatach biletowych w pociągach i na stacjach. Ceny biletów przynajmniej przez pierwszy rok działania spółki nie zmienią się, nawet jeśli w przyszłym roku wzrosną stawki dostępu do torów należących do PKP Polskie Linie Kolejowe.

    Podróżni nie będą musieli się martwić o to, że ktoś ich wygoni z pociągu po przekroczeniu granicy województwa, bo Urząd Marszałkowski w Poznaniu będzie współpracował także ze swoimi odpowiednikami w województwach sąsiednich. One będą finansować przejazdy naszych pociągów na swoim terenie. Stacje węzłowe dla pociągów osobowych, na których będzie można się przesiadać, już zostały ustalone. W granicach Wielkopolski są to: Rawicz, Krzyż, Gołańcz i Krotoszyn. Ale nasze pociągi jeździć będą bez przeszkód także do Szczecinka, Chojnic, Bydgoszczy, Inowrocławia, Kutna, Sieradza, Kluczborka, Głogowa, Zbąszynka i Wałcza. Nie będzie trzeba również przesiadać się przymusowo w drodze do Wrocławia.

    Rozwinięty ma zostać system dojazdów na dworce, tzw. park & ride. Budowane będą parkingi przy stacjach i dworcach, gdzie można będzie bezpiecznie zostawić samochód czy rower i przesiąść się do pociągu jadącego do większej aglomeracji.

    Dzięki stworzeniu spółki łatwiej i szybciej będzie można dostosowywać rozkład jazdy do potrzeb pasażerów. I będzie to można zrobić tu, w Poznaniu. Dotychczas wszystkie zmiany, nawet te dotyczące tylko naszego regionu, musiały być ustalane na szczeblu władz PKP w Warszawie i trwały, według poznańskich urzędników, zbyt długo. - Koleje Wielkopolskie to będzie silny organizm, który na wszelkie potrzeby będzie reagował natychmiast - przekonuje Smulski.

    Koleje Wielkopolskie przejmą pracowników od PKP Przewozy Regionalne. Będą miały własną kadrę maszynistów, dyżurnych ruchu, drużyny manewrowe, remontowe i nastawniczych. Wraz ze wzrostem liczby połączeń wzrośnie też do ponad 1,5 tys. liczba zatrudnionych w spółce kolejarzy.

    Jednym z niewielu problemów, które pozostają do rozwiązania, są własne punkty remontów, przeglądu i modernizacji pociągów. W Wielkopolsce nie ma w tej chwili ani jednego takiego warsztatu. Samorządowcy nie wykluczają podjęcia rozmów w tym celu z poznańskim ZNTK.

    - Tak z dnia na dzień nie wsiądziemy do pociągów pomalowanych w barwy Kolei Wielkopolskich, ale zmiany będą odczuwalne już po pierwszych dwóch kwartałach przyszłego roku - mówi Marek Woźniak, marszałek Wielkopolski. Coś jednak zmieni się od razu od 1 stycznia: przywrócone zostaną połączenia z Piły do Wałcza, a Piła dodatkowo zyska też regularne połączenie kolejowe szynobusami z Trójmiastem. Dotychczas jeździły tam tylko autobusy PKS. Przybędzie połączeń z Frankfurtem nad Odrą, obsługiwanych przez zmodernizowane pociągi elektryczne.

    W nowym rozkładzie jazdy, wchodzącym w życie 11 grudnia, znajdziemy także więcej połączeń Poznania z Warszawą (aż 21) oraz stałe całoroczne połączenie stolicy Wielkopolski ze Szklarską Porębą.

    Źródło: www.gazeta.pl



    Temat: [pr] Jest biznesplan spółki Koleje Wielkopolskie
    http://miasta.gazeta.pl/poznan/1,36001,3681572.html

    Jest biznesplan spółki Koleje Wielkopolskie
    Jacek Łuczak
    2006-10-12, ostatnia aktualizacja 2006-10-12 19:00
    Od nowego roku pociągi mają jeździć częściej, szybciej i bardziej
    punktualnie.
    Utworzenie kolejowej samorządowej spółki przewozowej planowano już od kilku
    lat. Teraz jednak do realizacji pomysłu jest już bardzo blisko. Wczoraj
    Urząd Marszałkowski zaprezentował biznesplan dla spółki, do której wejdzie
    wraz z PKP Przewozy Regionalne i kilkoma samorządami z województw
    ościennych. Koleje Wielkopolskie będą drugą w Polsce, po Kolejach
    Mazowieckich, samorządową spółką obsługującą kolejowe przewozy
    pasażerskie. - To nasza największa przyszłoroczna inwestycja, z wielką
    korzyścią dla klienta - twierdzi marszałek województwa Marek Woźniak.

    Jak zmianę przewoźnika odczuje zwykły pasażer, wsiadając do pociągu? Koleje
    Wielkopolskie chcą postawić na kupno nowego taboru. Do 2013 r. wydadzą na to
    aż 392 mln zł. Stare wysłużone elektryczne zespoły trakcyjne i lokomotywy
    spalinowe z wagonami typu Pullman mają odejść do lamusa. Niebawem będziemy
    jeździć nowoczesnymi pociągami i autobusami szynowymi. Wielkopolsce
    przybędzie 46 zupełnie nowych pociągów elektrycznych i kolejnych 12
    szynobusów (łącznie będziemy ich mieli 20). Planowane są remonty prawie
    wszystkich linii kolejowych w Wielkopolsce, co znacznie skróci czas dojazdu
    nowym taborem do pracy i szkół. Urzędnicy szacują, że dzięki temu do 2012 r.
    liczba pasażerów wzrośnie z obecnych 20 mln do blisko 26.

    Od nowego roku bilety sprzedawane będą jeszcze po staremu - w kasach
    Przewozów Regionalnych, ale to się ma powoli zmieniać. - Nie chcemy
    wprowadzać zmian gwałtownie, bo to może zdezorientować klienta - mówi
    Przemysław Smulski, członek Zarządu Województwa Wielkopolskiego, który za
    pracę nad utworzeniem spółki został nominowany przez Railway Business Forum
    do tegorocznej nagrody "Kolejowych Oskarów". Koleje Wielkopolskie będą
    musiały mieć docelowo własne kasy fiskalne. Dlatego może jeszcze w pierwszym
    półroczu 2007 r., planując podróż pociągami nowej spółki, będziemy po bilet
    podchodzić do kasy Kolei Wielkopolskich. A i to jeszcze nie wszystko, bo
    spółka chce wprowadzić system sprzedaży także u konduktorów, w
    samoobsługowych automatach biletowych w pociągach i na stacjach. Ceny
    biletów przynajmniej przez pierwszy rok działania spółki nie zmienią się,
    nawet jeśli w przyszłym roku wzrosną stawki dostępu do torów należących do
    PKP Polskie Linie Kolejowe.

    Podróżni nie będą musieli się martwić o to, że ktoś ich wygoni z pociągu po
    przekroczeniu granicy województwa, bo Urząd Marszałkowski w Poznaniu będzie
    współpracował także ze swoimi odpowiednikami w województwach sąsiednich. One
    będą finansować przejazdy naszych pociągów na swoim terenie. Stacje węzłowe
    dla pociągów osobowych, na których będzie można się przesiadać, już zostały
    ustalone. W granicach Wielkopolski są to: Rawicz, Krzyż, Gołańcz i
    Krotoszyn. Ale nasze pociągi jeździć będą bez przeszkód także do Szczecinka,
    Chojnic, Bydgoszczy, Inowrocławia, Kutna, Sieradza, Kluczborka, Głogowa,
    Zbąszynka i Wałcza. Nie będzie trzeba również przesiadać się przymusowo w
    drodze do Wrocławia.

    Rozwinięty ma zostać system dojazdów na dworce, tzw. park & ride. Budowane
    będą parkingi przy stacjach i dworcach, gdzie można będzie bezpiecznie
    zostawić samochód czy rower i przesiąść się do pociągu jadącego do większej
    aglomeracji.

    Dzięki stworzeniu spółki łatwiej i szybciej będzie można dostosowywać
    rozkład jazdy do potrzeb pasażerów. I będzie to można zrobić tu, w Poznaniu.
    Dotychczas wszystkie zmiany, nawet te dotyczące tylko naszego regionu,
    musiały być ustalane na szczeblu władz PKP w Warszawie i trwały, według
    poznańskich urzędników, zbyt długo. - Koleje Wielkopolskie to będzie silny
    organizm, który na wszelkie potrzeby będzie reagował natychmiast -
    przekonuje Smulski.

    Koleje Wielkopolskie przejmą pracowników od PKP Przewozy Regionalne. Będą
    miały własną kadrę maszynistów, dyżurnych ruchu, drużyny manewrowe,
    remontowe i nastawniczych. Wraz ze wzrostem liczby połączeń wzrośnie też do
    ponad 1,5 tys. liczba zatrudnionych w spółce kolejarzy.

    Jednym z niewielu problemów, które pozostają do rozwiązania, są własne
    punkty remontów, przeglądu i modernizacji pociągów. W Wielkopolsce nie ma w
    tej chwili ani jednego takiego warsztatu. Samorządowcy nie wykluczają
    podjęcia rozmów w tym celu z poznańskim ZNTK.

    - Tak z dnia na dzień nie wsiądziemy do pociągów pomalowanych w barwy Kolei
    Wielkopolskich, ale zmiany będą odczuwalne już po pierwszych dwóch
    kwartałach przyszłego roku - mówi Marek Woźniak, marszałek Wielkopolski. Coś
    jednak zmieni się od razu od 1 stycznia: przywrócone zostaną połączenia z
    Piły do Wałcza, a Piła dodatkowo zyska też regularne połączenie kolejowe
    szynobusami z Trójmiastem. Dotychczas jeździły tam tylko autobusy PKS.
    Przybędzie połączeń z Frankfurtem nad Odrą, obsługiwanych przez
    zmodernizowane pociągi elektryczne.

    W nowym rozkładzie jazdy, wchodzącym w życie 11 grudnia, znajdziemy także
    więcej połączeń Poznania z Warszawą (aż 21) oraz stałe całoroczne połączenie
    stolicy Wielkopolski ze Szklarską Porębą.





    Temat: Co dalej z ekspresami (nowy wątek na prośbę JP)

    Niestety, dyplomatycznie mowiac mija sie Pan z prawda. Pociagi te stanowily jedne z najbardziej dochodowych pospiesznych w PKP PR. Wszystkie za wyjatkiem porannego Wybrzeza przynosily zyski. To, ze u Was IRN byly stratne - coz, jesli z dnia na dzien ludzie stracili mozliwosc podrozy z przesiadka na jednym bilecie to nie dziwne, ze wrocili do PKS-u, samochodow, nocnych pociagow PR.

    Podejrzany sposob? A kto interweniowal na Szczesliwickiej 62 aby odgornym nakazem przerzucic te pociagi do IC bo przeciez nie moze byc konkurencji na najbardziej intratnych liniach? Kto interweniowal gdy w lutym 2005 PR chcialy wydluzyc jeden z pociagow Bialystok-Warszawa do Poznania? Kto robil wielki szum o "Slonecznego", o rzekomy dumping i nieuczciwa konkurencje (tu juz sie na szczescie sie nie udalo - KM naleza do PKP tylko w 49% i Mr Wach nie mogl wiele zrobic).

    I zeby bylo jasne - jestem w stanie to zrozumiec, bedac na Pana miejscu i majac mozliwosc zdlawienia konkurencji za pomoca jednego telefonu do kolegi tez bym pewnie skorzystal. Ale naprawde, prosze nie mydlic nam oczu w pewnych kwestiach.


    Wygląda na to, że to ja wprowadziłem - kradnąc podstępnie - te super pociągi z super PR, że wziąłem to, co było najlepsze, że to przeze mnie ludzie stracili możliwości przesiadki...

    Tak się składa, że w IC pojawiłem się 26 stycznia br, od ponad miesiąca obowiązywał wówczas nowy rozkład jazdy pociągów, były w nim pociągi IRN i wypraszam sobie insynuowanie, że to ja stałem za całą operacją. Po drugie: a cóż to, taki bezradny był ten PR, że oddał mojemu poprzednikowi to co miał najlepszego - z krzywdą dla ludzkości? Ja bym sreber rodowych nie oddał. A czy bym przyjął IRN, gdyby to ode mnie zależało? Nie. Bo to - choć dało spółce dodatkowe przychody - działało niekorzystnie na główną markę. Taki wszystkoizm jest gorszy niż specjalizacja. A rentowność pociągów - niech mnie Pan nie rozśmiesza - jak ją zmierzono w PR? Proszę o takie pytania w stosunku do każdego pociągu uruchamianego przez ulubione koleje Mazowszan, proszę o takie pytania, o rentowność, w odniesieniu do innych pociągów, nie tylko IC.

    Jeśli idzie o Słoneczny - nadal podtrzymuję swoje zarzuty. Łatwo jest układać sobie tani pociąg, gdy ma się zaplecze finansowe w postaci dobrego wujka (ciekawe, kiedy skończy mu się cierpliwość...). Łatwo - a ja chcę równej konkurencji. Ciekawe, dlaczego inne zakłady PR nie układają sobie takich Słonecznych - też mają całkiem niedaleko nad morze. Może by zapytać w Poznaniu, w Rzeszowie? Jak tam władze zapatrują się na ruch pociągiem regionalnym nad morze?

    Kiedy więc mówimy o rynku kolejowym, mówmy wyraźnie: albo jest rynek - i wtedy wszystko wolno, a my się do tego odpowiednio odniesiemy - albo go reguluje jakiś Demiurg, i wtedy KM jeździ po Mazowszu, inne regiony - w regionach, jedna spółka kwalifikowanych prowadzi tylko kwalifikowane, inna - ma pośpiechy międzywojewódzkie i może nawet międzynarodowe. A u nas: pomieszanie pojęć. Każdy robi wszystko, czyli - nikt nie robi niczego dobrze. To skandal kolejowy, tak to nazwę, a Pan ten skandal chce konserwować. Ja nie.

    Dlatego mówiłem otwarcie o Slonecznym: każdy by potrafił, mając dobrego wujka. I dlatego pytałem - czy po to powołano KM? Czy może np. w celu uruchamiania połączeń do Zegrza (wiem, wiem, się nie da...) lub innego Płocka czy Otwocka.

    Opinii na Temat Słonecznego nie muszę przedstawiać w kuluarach, na ucho Szefom PKP SA - widzi Pan, należę do ludzi, którzy robią swoje, nie oglądają się na konkurencję i publicznie mówią to, co myślą - mam do tego prawo i nikt mnie go nie pozbawi.

    Ale przyznam: od czasu, kiedy KM ustawiła się w pozycji konkurencyjnej, ja tak tę spółkę traktuję. Możemy konkurować, czemu nie. W wynikach roku bieżącego na razie to Intercity jest górą: mamy 14 milionów zysku, a spółka KM - pardon - jak stoi? Ktoś wie?

    Powtórzę to, co wielokrotnie tu pisałem: wszystko w biznesie zaczyna się od poziomu przychodów i kosztów. Od rynku - który my dopiero tworzymy. Można go ułożyć na sto różnych sposobów, ja to widzę tak:

    IC - pociągi kwalifikowane, komercyjne, bez żadnych dotacji
    TLK - pociągi międzywojewódzkie, pośpieszne i osobowe, z kontraktem na dofinansowanie przez państwo
    PR-y, spółki regionalne (KM, SKM itp) - pociągi regionalne, wyłącznie, z dotacją samorządową
    Międzynarodowe - w ramach IC (jako przewozy niedotowane, czyli na liniach czysto komercyjnych), lub w ramach TLK (z dotacją - kontrakt z rządem na realizację misji publicznej) lub jako odrębny podmiot prawa handlowego.

    I w takim kształcie kolej polska powinna stanąć do konkurencji z przewoźnikami zagranicznymi.

    Ale Panowie (i Panie), to nie ja układałem rzeczywistość, którą tu mamy, OK? Mamy tego świadomość? I to nie ja dzieliłem kolej, podkradałem pociągi, podjeżdżałem się wzajemnie, wycinałem linie czy był pasażer czy też nie, nie ja przejadałem dotacje, nie ja przekazywałem pociągi do spółek, nie ja kroiłem tort - w tym czasie jeździłem samochodem i nie miałem pojęcia, jak wygląda wagon od środka...

    Odpowiadam tylko za to, co dzieje się w PKP IC po 26 stycznia. I w tym sensie żadnego ze swoich działań się nie wstydzę. I nie mydlę oczu, co - mam nadzieję - udowadniam także tu, na forum, stając jako jedyny (poza p. Krzysztofem Lerskim) z imienia i nazwiska...

    No. To się uzewnętrzniłem na koniec dnia. Lekko wkuty. A teraz znikam, jutro mamy konferencję w Bydgoszczy, prezentujemy Kujawy wraz z niespodzianką taryfową.

    Się żegnam do środy.
    Jacek P.



    Temat: Lodz kolejowym zadupiem Polski


    lub | Andrzej Massel
    | ja
    | (o "Odrze") Tylko jaka  predkosc bedzie w stanie 'osiagnac?
    | Ja nie widze sensu robienia na sile pociagu IC. Zwroc zresz-
    | ta uwage, ze pociag o tej godzinie to raczej pociag dla Wroc-
    | lawia, dla Lodzi bylby ew. odpowiednik 'Sudetow'.
    Ta trasa nie jest taka zla. Przez Poznan pojedziesz te 10 - 15
    minut krocej (i to pod warunkiem, ze bedzie wprowadzona pred-
    kosc 160 km/h, a ciagle nie jest).


    Wtej chwili, sumujac czas jazdy na odpowiednich odcinkach Beroli-
    ny i Piasta, jest 17 minut roznicy, zakladajac 6 minut postoju w
    Poznaniu. Zatem po wprowadzeniu 160 kph bedzie jeszcze szybciej.

    [z innego postingu:]


    Tyle mniej waznych pociagow moze przejechac, to i "Odra" prze-
    jedzie. Chodzi o to, ze czas jazdy z Widzewa do Wroclawia jest
    okolo 25 minut dluzszy niz z Kaliskiej. A jak w stosunku do
    miasta polozony jest Widzew, a jak Kaliska. W efekcie nie za-
    checa to Lodzian do korzystania z "Odry". Bo z punktu widzenia
    Warszawy roznicy w czasie jazdy praktycznie nie ma.


    Pisalem - to nie jest pociag dla lodzian (ani warszawian). Po-
    ciagiem dla lodzian bylby sklad jada~cy rano z Lodzi (nb. Sude-
    ty prawie zawsze jezdzily przez Chojny). Jezeli chcesz zrobic cos
    dla lodzian, to rozsa~dniejszym wyjsciem byloby dola~czenie do
    pociagu 'Wlokniarz' grupy wagonow do Wroclawia lub Jel. Gory.


    | 4) cykliczne pociagi IR Lodz - Bydgoszcz - Gdynia (co 4 godziny).

    | 5) pociagi IR Lodz - Kutno - Poznan - Szczecin (co 4 godziny) z
    | przesiadka w Kutnie na IR Warszawa - Bydgoszcz - Kostrzyn

    | Czy nie bedzie problemow ze zmieszczeniem (jednotorowy odcinek
    | Zgierz - Kutno)?

    Wiem, ze linia jednotorowa. Pociagi proponowanych relacji mozna
    przeprowadzic przez ten odcinek jezeli zastosuje sie rozklad
    cykliczny rownoodstepowy: co dwie godziny IR - przemiennie
    Gdynia i Szczecin.
    Oczywiscie ruch lokalny trzeba rowniez prowadzic cyklicznie
    (co godzine lub co dwie).


    Ale czy sie zmieszcza~?! (pytam, bo po prostu nie wiem). Trzeba
    by to sprawdzic.


    | Nie wiem natomiast, po co te pociagi Warszawa - Kostrzyn.
    | Relacja do Bydgoszczy w zupelnosci by wystarczyla. A sens
    | jezdzenia do Kostrzyna przez Bydgoszcz z Warszawy jest
    | naprawde zaden, przynajmniej w dzien.
    Relacja ta zostala zaproponowana w pracy CNTK nie po to by jez-
    dzic z Warszawy do Kostrzyna, ale jako polaczenie Warszawa - Byd-
    goszcz i np. Torun - Gorzow. Poza tym rozklad tych pociagow, byl-
    by tak skonstruowany, ze na wezle torunskim powstalaby mozliwosc
    przesiadek na IR w kierunku Olsztyna i Torunia - Poznania oraz z
    Olsztyna w kierunku Bydgoszczy, Pily i Gorzowa. Pelne skomuniko-
    wania byly przewidziane tez w Pile (z IR Poznan - Kolobrzeg) oraz
    w Krzyzu z IC W-wa - Szczecin i odwrotnie.


    No ale skoro ma byc ten IC W-wa - Szczecin, to chcesz po nim pusz-
    czac IR Lodz - Poznan - Szczecin? Wystarczy skomunikowanie w Kut-
    nie.

    (...)


    pociag do Swinoujscia tylko dla Lodzi nie szansy, a w
    kombinacji z W-wa tak.


    Dlaczego?!


    | 8) caloroczne codzienne polaczenie Lodz - Zakopane. Najsensowniej
    | mozna je uzyskac kierujac pociag nocny Warszawa - Zakopane na
    | trase przez Koluszki,
    | A czy na pewno beda chetni? Zarowno PKS, jak i Polski Express
    | ponosily straty na relacji Zakopane - Lodz. Tak samo bylo z wa-
    | gonem sypialnym, ktory probowano wlaczyc do nocnego Lodz - Za-
    | kopane.


    (Fragment przez Ciebie wyciety wstawiam ponownie z uwagi na to, ze
    zrobilem cross na pl.regionalne.lodz - co zreszta trzeba bylo chy-
    ba zrobic na samym pocza~tku).


    | Ale mozna by sprobowac nie zmieniac tras w warszawskich pocia-
    | gach, za to wprowadzic do ktoregos z warszawskich lacznik Lodz
    | - Radom. Wtedy i na sypialny pewnie znalazloby sie wiecej
    | chetnych.
    | Choc faktem jest - a tego chyba Ty takze nie uwazgledniasz w swych
    | zalozeniach - ze Lodz jest miastem dosyc biednym, stad wydaje mi
    | sie, ze nieco przeceniasz popyt na te uslugi transportowe.
    To co - nic nie robic, tylko likwidowac kolejne pociagi?


    Chocby nie wciskac na sile IC.


    Poza tym nie demonizuj tej Lodzi. Miasto jak miasto.


    Qrcze, taka uwaga, a ja zrobilem crossa - jeszcze mi ktos morde
    obije... na wszelki wypadek informuje lodzian, ze jestem kibicem
    Widzewa (teraz mi w warszawie moga obic...) 8-))


    Przeciez kraj sie rozwija i przybywa ludzi, ktorych stac na
    podroz w lepszych, niz w EN57, warunkach.


    Ale wa~tpie, czy az w takim stopniu w Lodzi. Ponadto z reguly
    ci bogatsi jezda samochodami. Zwroc uwage na losy kolejnych
    prob dola~czania do lodzkich pocia~gow wagonow sypialnych.


    Typowe rozumowanie 99% kadry kierowniczej PKP polega na
    narzekaniu na brak pasazerow, wyciaganiu reki po publiczne
    pieniadze i nic poza tym


    Jakas aluzja do mojej skromnej osoby? Jako sympatyk UPR wcale
    czegos takiego nigdy nie popieralem.





    Temat: maly przeciek z konferencji


    | Ja rowniez. Ciekawe, zreszta, czy ktos kiedykolwiek policzyl ile realnie
    | kosztuje przejazd weglowka poc. pasazerskiego - gdzie realnie oznacza
    | doliczenie kosztow zjazdu "na bok" ciezkich towarowek, (rozruch +
    godziny
    | pracy mechanika) ktore musza pasazera przepuscic Weglowka na odcinku
    | Inowroclaw - Tarn.

    Widzę, że niektórzy tu mają doprawdy przedziwną obsesję na punkcie
    kosztów rozruchu... Chodzi o prąd, czy o co?


    Nie, o wode... Czy prad mamy w naszym kraju za darmo???

    Pociągi towarowe mają swój


    rozkład jazdy - jeśli to konieczne, żeby jeździły bez postojów to niech
    jeżdżą - można tak rozkład ułożyć.


    Rozklad jest ulozony i co z tego? Kopalnia podstawia sklad jak chce. A
    kopalni nikt nie bedzie karal bo to staly klient i bez niego Cargo sie nie
    utrzyma.

     Doprawdy, oskarżanie pociągów


    pasażerskich o wzrost kosztu transportu węgla jest co najmniej
    absurdalne...


    A czy ja oskarzam? Pytam, czy ktos to kiedys policzyl i uzwglednil.

    Chciałbym Cię przy okazji poinformować, że podczas mojej


    ostatniej podróży nie zdarzało mi się wyprzedzać żadnego towarowego...


    Roznie to bywa, ale niewatpliwie tych pociagow kursuje tyle, ze nie da sie
    wszystkich przeprowadzic bez zatrzymania. Zwlaszcza, jak na niektorych
    odcinkach pasazery jezdza po niewlasciwym


    | Gory ma typowo towarowy charakter - i jako realista
    | pogodzilem sie z likwidacja ruchu lokalnego (tj. nie bede rozpaczal o te
    | pare osob ktore z tych pociagow korzystaly - gorzej gdy wycina sie
    jakies
    | potrzebne polaczenia)

    Wolno Ci nie rozpaczać - jak się siedzi w wielkim mieście, to oczywiście
    te "parę osób" można mieć w d...


    Nigdy nie zadowolisz wszystkich. Poza tym - w d... te osoby ma raczej
    samorzad, ktory nie kwapi sie do zaplacenia za pociagi.

    Poza tym jak się wytnie tu, potem tam,


    to za parę lat naprawdę już kolej pasażerska będzie wspomnieniem... Ja
    nie wiem, czy to będzie ekonomiczne, oszczędne itp. Mnie się jako MK to
    po prostu nie podoba. Wolno mi wyrażać dezaprobatę czy nie?


    Czy ty myslisz, ze ja jako MK nie zaluje zawieszenia tej (i wielu innych
    linii)?? Mozna sobie urzadzac wieczory wspomnien, jak to kiedys fajnie bylo,
    ale trzeba tez czasem wlaczyc tryb realnego i trzezwego patrzenia na kwestie
    ekonomiczne. I ja takowy w ww. poscie zastosowalem.

    I pomijam juz kwestie, ze gdybym mial wybierac miedzy zawieszeniem ZWK - Ino
    a np. Wierzchucin - Kosc. czy Wagrowiec - Kcynia to wybralbym weglowke z
    nastepujacej przyczyny: ruch towarowy tam byl i bedzie, a na Wierzchucin -
    Kosc. zamkniecie moze spowodowac brak oplacalnosci utrzymywania tam towarow,
    a co za tym idzie likwidacje linii i jej "prywatyzacje" przez zlomiiarzy :-(


    | W lato jechalem z Katowic do Inowrocka osobowkami (w Chorzewiu uciekl mi
    | 45100) - i dosyc duza czesc pasazerow stanowili pracownicy PKP. Poza tym
    | jechalo paru typowych pasazerow PKP (wojacy, mlodziez, inwalidzi 1 kl.,)
    ;
    | paru sie nawet w Karsznicach przesiadlo z jednego - ale nie sa to jakies
    | duze potoki.

    W lato jechałem IC-em z Gdańska do Warszawy. W pociągu jechało średnio
    3os/wagon, w Malborku nawet jeden facet wsiadł. Ilu z nich było z PKP
    nie wiem, gdyż nie dysponuję zdolnością oceny faktu zatrudnienia w PKP
    na podstawie rzutu okiem ;-) W każdym razie na tej właśnie podtstawie
    domagam się likwidacji wszystkich połączeń na trasie Warszawa - Gdańsk i
    oświadczam, że nie będę po nich płakał.


    I beda one likwidowane, jezeli nie przynosza zyskow. Spolka IC jest z
    zalozenia nastawiona na brak strat - i to widac po dotychczasowych jej
    dzialaniach. Od nowego rozkladu beda zastosowane kolejne: np. likwidacja
    Wysockiego czy Czartoryskiego (poza sezonem). Poza tym, jezeli inne pociagi
    przynosza zysk, to pare moze przyniesc straty (bilans sie wyrowna) - ale
    dzieki temu spolka zachowa dobry wizerunek (glownie chodzi o czestotliwosc -
    podrozny zawsze moze liczyc na polaczenie)

    Poza tym, wrazenia z przejazdu to argument pomocniczy, natomiast glownym
    jest mapa z zaznaczonym polozeniem skupisk ludzkich wzgledem stacji oraz
    tabela 315.


    | Jedyne czego mozna zalowac, to tych 2 par dziennych pospiechow. Reszta
    (tj.
    | rzeznie) od dawna powinny jezdzic przez Lodz - bo to jest milionowa
    | aglomeracja  - do tego jeszcze warto dorzucic Torun, Wloclawek,
    Aleksandrow
    | z
    | Ciechocinkiem - wszystkie te miasta na pewno sa wieksze niz Zdunska
    Wola,
    | ktora w koncu z Lodzia polaczenia tez posiada - dyskusyjna kwestia jest
    | tylko ich
    | jakosc (czyt. predkosc)...

    Oczywiście! I tu tylko o prędkość idzie. Doprawdy, pierwszy bym
    przyklasnął przesunięciu pociągów Zduńska Wola - Inowrocław - Bydgoszcz
    na Zduńska Wola - Łódź - Toruń - Bydgoszcz. Ale dla podróżnego z
    Katowic, Częstochowy, Zduńskiej Woli czy Sieradza oznacza to wydłużenie
    czasu jazdy o około 1,5h... Ilu z nich z tego właśnie powodu wybierze
    samochód?


    Wybacz, ale rotfluje coraz bardziej czytajac te wypowiedzi o przewadze
    samochodu. Po pierwsze czasy ktore podajesz sa nie do konca prawdziwe (w
    rzeczywistosci z Katowic wydluzy sie o 20-30 min). Po drugie nie kazdy ma
    samochod. A PKS nawet jak na tak dlugich trasach jezdzi, to jest
    zdecydowanie mniej wygodny (zwlaszcza dla rodziny jadacej nad morze z
    tobolami ) - no i nie ma ulg. Po trzecie, to nie jest relacja w ktorej te
    pare minut kogos zbawi - jak ktos chce szybko dojechac to wsiada w IC albo
    leci samolotem. A rachunek ekonomiczny jest prosty: samochod palacy 6l/100
    spali na trasie Katowice - Gdansk benzyny za mniej wiecej 100 zl. Tymczasem
    pociag kosztuje 42,30. A wiec oplaci sie nawet rodzinie 2+1 (jeden przejazd
    rodzinny i jeden normalny).

    Natomiast co do osobowych, to się będę upierał - powinny


    jeździć. Jak na każdej innej linii, na której jest to możliwe ale
    "nieopłacalne".


    Tu powtorze jeszcze raz: tez chcialbym, aby jezdzily, ale wiem, ze PKP to
    nie jest instytucja charytatywna i nie bedzie ich bezinteresownie
    utrzymywac.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl



  • Strona 2 z 2 • Zostało znalezionych 53 rezultatów • 1, 2 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.