Strona Główna
PKS Inowrocław Toruń Inowrocław
PKS Wrocław Wrocław Zakopane
PKS Bełchatów-rozkład jazdy
PKS Bus Warszawa Toruń
PKS chjnice Starogard Gd
PKS Cieszyn rokład jazdy
pks cieszyn rozkład jazdy
PKS grodzisk-pruszków ceny
PKS Inowrocław Toruń cena
PKS katoowice Rozkład jazdy
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • biegajmy.htw.pl

  • Widzisz posty znalezione dla zapytania: pks-jelena Góra





    Temat: nowa konkurencja dla ZPR Lublin


    A czy busiarze mają np. zniżki dla niepełnosprawnych, przewożą rowery, dają
    możliwość wykupienia biletów miesięcznych ważnych na _wszystkie_ kursy
    busowe na danej linii, a nie tylko na jednego busika?


    Pewnie nie mają. A dlaczego mieliby mieć? Kto powinien do nich
    dopłacać?


    | Ja proponuję puścić to na żywioł - każdy jeździ o której chce i dokąd chce.
    Ale przecież nie będę mógł jechać o której chcę, tylko o tej, o której
    zechce busiarz, czyż nie?


    Ależ skąd. O której chcesz uruchamiasz samochód czy wzywasz taksówkę.


    To już wolę mieć rozkład jazdy, w którym mam

    a nie iść na przystanek busiarzy i liczyć, że akurat któryś będzie mnie
    miał ochotę zawieźć do Wyszkowa. Ty byś chciał, żeby to wszystko
    funkcjonowało na zasadzie taksówek - jest jakiś postój, człowiek
    przychodzi, mówi, dokąd chce jechać, busiarz go wiezie. Tak można wozić
    pojedynczych klientów, zrealizowanie w tej formie dojazdów do
    kilkusettysięcznego miasta jest niemożliwe.


    Jest możliwe, bo do kilkusettysięcznego miasta jeździ na ogół
    tyle osób, że jak się przyjdzie na przystanek, to i tak z reguły
    autobus czy busik będzie w miarę niedługo odjeżdżał. I
    zdecydowanie wolałbym coś takiego niż, powiedzmy, system
    zorganizowany jak komunikacja miejska Zamościa.

    Acha: dlaczego zakładasz, że busiki nie będą miały rozkładu
    jazdy? Busy w Lubelskim (przynajmniej w Chełmie i Zamościu, gdzie
    miałem to okazję obserwować) jak najbardziej rozkłady jazdy
    posiadają.


    | Najpierw będziemy mieli masę różnych połączeń, a potem wszystko się
    | wyklaruje.
    Czyli mali przewoźnicy będą się łączyli w zrzeszenia, te z czasem
    przekształcą się w firmy przewozowe, ułożą rozkład jazdy, sprzedadzą busy,
    kupią autobusy i pociągi... Na to samu wyjdzie, tylko przedtem będziesz
    miał kilkanaście lat kompletnego chaosu, zatłoczone drogi i mnóstwo
    demonstracji i protestów.


    To ciekawe dlaczego na takiej trasie Kraków - Zakopane nie trzeba
    było kilkunastu lat czekać. Jakoś odkąd weszły prywatne autobusy,
    to częstotliwość ich jazd wzrosła, tabor (zarówno PKS jak i
    prywatnych) się poprawił, ceny biletów spadły (bilet w relacji
    Kraków - Zakopane - 110 km - kosztuje 8 złotych w PKS Zakopane i
    Szwagropolu, a 9 w PKS Kraków i Trans-Freju, dane z października.
    Dla porównania na stuszesnastokilometrowej trasie Jelenia Góra -
    Wrocław PKS Jelenia Góra bierze 24 złote za bilet).


    | Lepiej - taki system będzie od razu reagował na potrzeby
    | komunikacyjne obywateli

    A skąd. Nie będzie. Będzie realizował _swoje_ potrzeby.


    Tak jest. A po to, żeby *zrealizować* swoje potrzeby będzie
    musiał *reagować* na potrzeby obywateli.


    Czyli - jest duży
    potok pasażerów - obstawiamy trasę i jeździmy. Jeździ kilka osób - a niech
    se kupią rowery...


    I bardzo dobrze - niech sobie te kilka osób płaci za ich
    potrzeby, nie widzę powodu, bym ja miał im fundować transport.
    Oni mnie dożarcia - które u mnie jak najbardziej drożej niż u
    nich na wsiach czy przedmieściach kosztuje - nie dopłacają.


    Przecież tak właśnie funkcjonują prywatni przewoźnicy.
    Wysysają "śmietankę" z tras o największym obłożeniu, państwowym, dotowanym
    przedsiębiorstwom pozostawiając obsługę tych mniej popularnych. Do czego to
    prowadzi? Do jeszcze większych dotacji dla PKS czy PKP, bo nie mogą
    zarabiać na trasach dochodowych, skąd rugują ich elastyczniejsi od nich
    busiarze,


    To niech się te przedsiębiorstwa uelastycznią.


    a _muszą_ obsługiwać pozostałe trasy, oraz wozić tych pasażerów,
    których busiarze wozić nie chcą.


    Dlaczego _muszą_? Kto ich zmusza?


    | ZUpełnie nie rozumiem dlaczego wg Was nie może jeździć pociąg 5 min przed
    | busem i odwrotnie. Jeżeli to się podoba pasażerom to czemu nie?

    Choćby dlatego nie może, że zmiana rozkładu jazdy pociągów wymaga trochę
    więcej zachodu, niż podjęcie decyzji przez Miecia busiarza, że od dzisiaj
    będzie odjeżdżał 10 minut wcześniej.


    To niestety świadczy o jakości działania tych większych firm.


    | Jakoś tak się składa że tylko busy
    | są opłacalne ( czytaj : potrzebne).

    Toś mnie ubawił. Uważasz, że nie istnieją zyskowne linie i przedsiębiorstwa
    PKS?


    Pewnie istnieją, tylko że opłaca im się wykazywać straty.

    FUT pl.misc.transport





    Temat: Wspomnienia z podróży - Jelenia Góra
    Witam!
    W sobotę wróciłem z wyjazdu w nasze piękne (zaiste) polskie Karkonosze.
    Mieszkaliśmy w okolicach Jeleniej Góry i właśnie o komunikacji tego dość

    Właściwie to atrakcje zaczęły się już w pociągu (napchanym do granic
    możliwości), ale to NTG. Wspomnę tylko o tym, że miałem przyjemność spędzić
    sześć dłuuugich, nocnych godzin na korytarzu.
    Wracając jednak do tematu - zacznę od układu linii: najniższa to 0,
    najwyższa (jaką widziałem na planie) to 29; ponadto zauważyłem (chyba
    pospieszne) A, B i niewykluczone C oraz nocną. Po wyjściu z holu dworca
    znalazłem się na dużej pętli autobusowej, na której końcówki ma kilka linii
    MZK Jelenia Góra, PKS J. G. i możliwe, że jeszcze inni przewoźnicy
    (pekaesy). Już na samym dworcu spotkała mnie niezwykle miła niespodzianka w
    postaci... ale o tym później :-). Po godzinie czekania na piętnastkę
    załadowaliśmy się do najnowszej odmiany stodwudziestki - z automatem,
    pikselowymi wyświetlaczami i ścianą przednią a la gniot. Kierowca ruszył z
    kopyta i pomknęliśmy ulicami Jeleniej Góry. W mieście raczej nic
    nietypowego nie widziałem, poza oczywiście zajezdnią, przed którą stoi
    sobie pomnik w postaci kremowo-czerwono-kremowego 5N z harmonijkowymi
    drzwiami (coś mi mówi, że to dar z Łodzi). W każdym bądź razie prawdziwe
    atrakcje zaczęły się dopiero po wyjechaniu na peryferyjną krętą i stromą
    górską drogę wśród wiejskiej zabudowy. Mimo że jezdnia nie była dużo
    szersza od jelczyka, to kierowca nic sobie z tego nie robił. Zasuwał tak,
    że bus aż wył z wysiłku. Jednak to nic w porównaniu z drogą powrotną, kiedy
    kierujacego nie ograniczały już osiągi mieleckiego motora. Z żalem
    opuszczałem to cudo polskiej myśli technicznej po dojechaniu na miejsce (do
    Jagniątkowa).
    Dość już tych emocji ;-), pora na tabor. Zakładowe malowanie
    jeleniogórskich pocisków to czerwień-krem-czerwień, jednak większość
    upstrzona w reklamy, a widziałem także pojazdy w ogólnopolskim malowaniu.
    Park taborowy MZK J. G. to (oczywiście z tego co widziałem) M11, różne
    odmiany 120M (począwszy od tej a la PR110 z innym "filmem", tylnymi
    światłami i mniejszą tylną szybą, a skończywszy na wysokopodłogowym gniocie
    z wyświetlaczami, czyli najnowszą), volvo(a) B10B, volvo(a) 7000 no i
    oczywiście ikarusy 280. I tu dochodzimy do wspomnianej przeze mnie
    niespodzianki. Mianowicie zauważyłem tam (oprócz typowych 280.26) co
    najmniej dwa niezwykle ciekawe dla mnie ikarusy - jeden MZK i jeden PKS-u.
    Maszyny te charakteryzowały się (dokonałem raczej pobieżnych oględzin):
    białymi poręczami, prawie wszystkimi oknami nieotwieranymi, w tym otwierane
    tylko po lewej stronie (cecha odmiany 280.02) oraz kabiną przywodzącą na
    myśl kabinę podstawowej odmiany stopiątki (105N), czyli rury plus dykta
    (cecha nie wiem której odmiany). W tym miejscu chciałbym prosić tych,
    którzy wiedzą jaka to odmiana hungara o poinformowanie mnie o tym. Z góry
    bardzo dziękuję. W zasadzie to by było na tyle - w każdym razie polecam
    wypad do J. G. i (zwłaszcza) okolic.
    Pozdrawiam






    Temat: Rozkład jazdy 2008/2009
    Proszę bardzo.

    KOREKTA CZERWCOWA PKP PR 2008

    1) P26102 "BOLKO" relacji Wrocław Główny - Lublin.
    Zmiana czasu przejazdu celem umożliwienia dalszej podróży do/z Jeleniej Góry autobusem PKS bądź Krycha-BUS

    Wrocław Główny 07:30 - Lublin 15:22 === Lublin 11:00 - Wrocław Główny 19:15

    Powyższy wariant daje 40 minut czasu na dokonanie przesiadki.

    2) P61200 "KARKONOSZE" relacji Jelenia Góra - Warszawa Wschodnia. Zmiana czasu przejazdu celem umożliwienia dalszej podróży pociągiem P13109 relacji Warszawa Zachodnia - Przemyśl Główny z zachowaniem 40 minut czasu na
    dokonanie przesiadki.

    Jelenia Góra 20:41
    Warszawa Wschodnia 06:44
    ==============================================

    Projekt PKP PR 2008 / 2009

    1) P62200 >LUDWIK SOLSKI>

    JELENIA GÓRA 19:15
    Gryfów Śląski 19:52 / 19:53
    Lubań 20:13 / 20:14
    Węgliniec 20:40 / 20:46
    Zebrzydowa 20:55 / 20:56
    Bolesławiec 21:13 / 21:16
    Chojnów 21:33 / 21:34
    Legnica 21:39 / 21:41
    Wrocław Nowy Dwór 22:33 / 22:34
    WROCŁAW GŁÓWNY 22:45 / 23:00
    Oława 23:21 / 23:22
    Brzeg 23:36 / 23:37
    Opole Główne 00:07 / 00:09
    Lubliniec 01:05 / 01:06
    Częstochowa Stradom 01:41 / 01:43
    Koniecpol 02:52 / 02:53
    Włoszczowa 03:12 / 03:13
    Bukowa 03:25 / 03:25
    Kielce 03:54 / 04:09
    Suchedniów 04:38 / 04:39
    Skarżysko-Kamienna 04:47 / 04:49
    Radom 05:21 / 05:22
    Pionki Zachodnie 05:41 / 05:41
    Puławy Miasto 06:13 / 06:14
    Nałęczów 06:31 / 06:32
    LUBLIN 06:52
    ============================================
    LUBLIN 22:25
    Nałęczów 22:45 / 22:45
    Puławy Miasto 23:01 / 23:02
    Pionki Zachodnie 23:37 / 23:38
    Radom 23:59 / 00:01
    Skarżysko-Kamienna 00:43 / 00:44
    Suchedniów 00:52 / 00:53
    Kielce 01:21 / 01:34
    Bukowa 02:01 / 02:02
    Włoszczowa 02:14 / 02:15
    Koniecpol 02:31 / 02:32
    Częstochowa Stradom 03:33 / 03:35
    Lubliniec 04:32 / 04:33
    Ozimek 05:10 / 05:10
    Opole Główne 05:32 / 05:34
    Brzeg 06:01 / 06:02
    Oława 06:16 / 06:17
    Wrocław Główny 06:42 / 06:55
    Wrocław Nowy Dwór 07:06 / 07:07
    Legnica 07:59 / 08:01
    Chojnów 08:06 / 08:07
    Bolesławiec 08:24 / 08:27
    Zebrzydowa 08:44 / 08:45
    Węgliniec 08:54 / 09:00
    Lubań 09:26 / 09:27
    Gryfów Śląski 09:47 / 09:48
    JELENIA GÓRA 10:25
    =================================================
    Na odcinku Wrocław Gł – Lublin pociąg kursuje codziennie.
    Do/z Jeleniej Góry kursuje w okresie: 15 I – 28 II ; 29 IV – 07 V ; 22 VI – 02 IX ; 29 X – 03 XI ; 21 XII – 23 XII ; 26 XII – 30 XII

    2)P26102 > BOLKO>

    LUBLIN 10:41
    Nałęczów 11:01 / 11:02
    Puławy Miasto 11:18 / 11:19
    Pionki Zachodnie 11:45 / 11:46
    Radom 12:18 / 12:20
    Przysucha 13:12 / 13:14
    Drzewica 13:39 / 13:40
    Dęba Opoczyńska 14:02 / 14:03
    Tomaszów Mazowiecki 14:25 / 14:26
    Łódź Widzew 15:01 / 15:02
    Łódź Kaliska 15:22 / 15:36
    Pabianice 15:52 / 15:53
    Zduńska Wola 16:29 / 16:30
    Sieradz 16:44 / 16:45
    Kalisz 17:27 / 17:28
    Ostrów Wlkp 17:57 / 18:01
    Odolanów 18:14 / 18:14
    Międzybórz Sycowski 18:44 / 18:45
    Twardogóra Sycowska 18:59 / 19:00
    Oleśnica Rataje 19:16 / 19:17
    Wrocław Nadodrze 19:44 / 19:45
    Wrocław Mikołajów 19:52 / 19:53
    WROCŁAW GŁÓWNY 20:00
    =========================================================
    WROCŁAW GŁÓWNY 07:30 (łącznie z P61105 Wrocław Gł – Suwałki )
    Wrocław Mikołajów 07:36 / 07:36
    Wrocław Nadodrze 07:43 / 07:44
    Oleśnica Rataje 08:07 / 08:07
    Twardogóra Sycowska 08:27 / 08:28
    Międzybórz Sycowski 08:45 / 08:45
    Odolanów 09:03 / 09:03
    Ostrów Wlkp 09:26 / 09:28
    Kalisz 09:51 / 09:52
    Sieradz 10:31 / 10:32
    Zduńska Wola 10:47 / 10:48
    Pabianice 11:22 / 11:23
    Łódź Kaliska 11:40 / 11:54 (P61105 Wrocław Gł – Suwałki odjazd: 12:00)
    Łódź Widzew 12:14 / 12:15
    Tomaszów Mazowiecki 13:01 / 13:02
    Dęba Opoczyńska 13:30 / 13:32
    Drzewica 13:47 / 13:48
    Przysucha 14:18 / 14:19
    Radom 15:09 / 15:10
    Pionki Zachodnie 15:27 / 15:28
    Puławy Miasto 15:57 / 15:58
    Nałęczów 16:13 / 16:14
    LUBLIN 16:34

    kursuje codziennie



    Temat: Konsultacje ws. rozkładu jazdy
    No tak. Tylko zobaczmy jak jest z tą odpowiedzialnością.

    Zresztą jak Melocot ty byś sobie to wyobrażał? Że na linii Jelenia - Węgliniec kursowało by powiedzmy 6 pociągów z czego 2 jednego przewoźnika w relacji Jelenia - Zgorzelec, dwa drugiego w relacji Jelenia - Węgliniec, a dwa trzeciego w relacji Jelenia - Węgliniec - Wrocław tak??

    Pewnie że tak by się dało. Kwestia dogadania się w sprawie biletów itd. Ale ponosi się niepotrzebne koszty np. z utrzymaniem obsługi we Wrocławiu, Zgorzelcu itd.

    Ja bym chciał żeby to było przejrzyste. Jeżeli mówimy o linii Jelenia Góra - Węgliniec - Zielona Góra jeździły pociągi tylko w tej relacji, ewentualnie z krótką odnogą Lubań - Zgorzelec . Takie coś z pewnością zmniejszyło by koszty funkcjonowania takiego przewoźnika itd. Poza tym dużo lepiej wychodzą obiegi Taboru co też wpływa na koszty. Nie ma co się dziwić że PR chce od UM tyle kasy skoro rozkład jest tak ułożony jak jest. Że obsługa od niektórych pociągów siedzi pół dnia i czeka na kurs powrotny. Czy też tak jak w przypadku Szklarskiej Poręby nocuje tam.

    Popatrzmy jaki robi się teraz bajzel z KD i PR. Nie wiadomo kto gdzie, nie wiadomo jak z biletami itd. Część pociągów na Legnica - Kamieniec będzie KD, część PR, moim zdaniem bez sensu. Bo PR trzymając obsługę chodź by dla dwóch pociągów na tej linii i tabor ponosi z pewnością dużo większe koszty niż gdyby jeszcze te dwa kursy obsługiwały KD.

    Teraz problem nie jest jeszcze duży bo mówimy o polskich przewoźnikach. Ale jak w najbliższym czasie po polskich torach zaczną jeździć Czesi albo Niemcy to dopiero się zrobi. Wtedy to już w ogóle. Jedna linia, 10 pociągów i 10 przewoźników.

    Wracając jeszcze do tych obiegów składów to z tego co wyczytałem i się orientuje Zebrzydowa - Jelenia ma nie jeździć bo brakuje Taboru, podobnie jak Jelenia - Trutnov.

    No brakuje. A dlaczego? Bo szynobusy zamiast jeździć na niezelektryfikowanych trasach będą jeździć z Kamieńca do Międzylesia itd.

    Zróbmy to jasno i przejrzyście. KD chcą jeździć? ok. Dostają do obsługi linię Legnica - Kamieniec, Wałbrzych - Kłodzko i Zebrzydowa - Jelenia i sprawa z głowy. Na żadnej z tej linii pociągi nie będą się mieszać z pociągami PR. Każdy ma swoje linie do obsługi i jest spokój.

    [ Dodano: 28-11-2008, 13:16 ]
    Popatrzmy na PKSy. Jak tam rozwiązano ten problem. Nikt się nie bawi w honorowanie biletów innych przewoźników. Jeżeli kupuje się bilet miesięczny na jakąś trasę powiedzmy w PKS Tour Jelenia Góra to można jeździć na tym bilecie autobusami tylko tego przewoźnika. Jest to jakaś niedogodność ale wszyscy się już do tego przyzwyczaili i jest oki.

    Oczywiście chyba że dany PKS ma podpisaną umowę jeszcze z innym PKSem. Ale to rzadkość. Poza tym w realiach PKP z takimi umowami było by ciężko.

    [ Dodano: 28-11-2008, 13:24 ]
    Kolejnym przykładem są Niemcy. Popatrzmy jak tam rozwiązano ten problem.

    Jest jakaś linia Zittau - Goerlitz - Cottbus. Kursuje po niej jeden przewoźnik w takcie co godzinnym.
    http://tiny.pl/6m2r

    Nie ma problemów z obiegami, nie ma problemów z obsługą. Bo pociąg, jedzie i wraca, jedzie i wraca. Robi tak kilka kursów dziennie. Wszystko przejrzyście i czytelnie. Nie tak jak na PKP, że jeden pociąg na linii Jelenia - Zebrzydowa jedzie do Zebrzydowej, drugi do Legnicy a trzeci do Bolesławca i jeszcze do tego robi kursy na Bolesławiec - Zgorzelec. Osobną sprawą są błędy na wyświetlaczach w szynobusie że jak jedzie do Legnicy to jest napisane Bolesławiec, już nawet maszyniści się gubią gdzie jadą.

    [ Dodano: 28-11-2008, 13:26 ]
    Jeżeli chodzi o ten przykład niemiecki to nie wiem w jaki sposób rozwiązali tam sprawę biletów. Jeżeli ktoś wie to bardzo bym prosił o wypowiedź. Tam to funkcjonuje dobrze. Wystarczy to przenieść do Polski. Szynobusów trochę jest. Na jakieś 3 linie wystarczy. Trzeba jeszcze chęci i trochę pracy.



    Temat: Linia Wrocław - Jelenia Góra
    Urząd Marszałkowski i PKP przygotowują wspólny projekt odnowienia linii kolejowej Wrocław-Jelenia Góra, biegnącej przez Wałbrzych. Trasa liczy 128 kilometrów. Przez fatalny stan torów maszyniści muszą zwalniać na tym odcinku aż sto trzydzieści razy! Czasami nawet do 20 km/h. – Na dojazdy do pracy musiałabym stracić cztery godziny dziennie – denerwuje się Marta Bednarska z Wałbrzycha.

    Z Wałbrzycha do Wrocławia pociąg musi przejechać około 70 km. Zajmuje mu to blisko dwie godziny. Podróż z Jeleniej Góry do stolicy Dolnego Śląska trwa prawie cztery godziny. Tę samą trasę autobusy PKS i prywatne busy pokonują dwa razy szybciej.

    Połowa dnia w przedziale
    Do Wrocławia codziennie dojeżdża kilkanaście tysięcy mieszkańców innych dolnośląskich miast. Będzie ich jeszcze więcej, bo pod metropolią lokalizują się kolejne firmy, w których znaleźli zatrudnienie m.in. wałbrzyszanie i jeleniogórzanie. Studentów jest jeszcze raz tyle. Codzienną drogę do pracy i na uczelnię najczęściej pokonują koleją, bo jest najtaniej. Doskwiera im jednak ślimacze tempo pociągu, który jeździ na tej trasie.
    – To jest najwolniejsza linia kolejowa, na jakiej kiedykolwiek jechałem. Do Opola z Wrocławia jedzie się tylko 57 minut, przy podobnej odległości do Wałbrzycha podróżujemy prawie dwie godziny – irytuje się Daniel Stańczyk, student z Wałbrzycha, którego spotkaliśmy na dworcu w Wałbrzychu.
    – Marnotrawimy w ten sposób połowę czasu na dojazdy – mówi Marta Bednarska, która pracuje we wrocławskim markecie.
    Jest duża szansa, że to się zmieni, bo w rozwiązanie problemu zaangażowali się politycy i władze PKP. Projekt naprawy właśnie tej linii kolejowej znalazł się w uchwale sejmiku wojewódzkiego dotyczącej kluczowych inwestycji Dolnego Śląska, które województwo zamierza zrealizować z pieniędzy unijnych. Najpierw mają być naprawione tory do Wałbrzycha, a później rozpocząłby się remont trasy do Jeleniej Góry.

    Proszą w Sejmie
    – Zwolennikiem odnowienia trasy jest też Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia, który zamierza pomóc – mówi Jerzy Tutaj, radny sejmiku wojewódzkiego z Wałbrzycha. Posłanka ziemi jeleniogórskiej Marzena Machałek z PiS już złożyła w tej sprawie interpelację do ministra transportu Jerzego Polaczka.
    Inwestycja miałaby pochłonąć ponad sto mln zł. Nieoficjalnie wiadomo, że m.in. firma LG chce pociągiem dowozić mieszkańców regionu do pracy.
    – Polskie Linie Kolejowe pracują z nami nad tym projektem. Będziemy składać wspólnie wniosek na dofinansowanie tej inwestycji z pieniędzy unijnych – mówi Katarzyna Zacharewicz z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego.

    Wystarczy godzina
    Aby zdobyć unijne pieniądze na ten cel, pomysłodawcy muszą mieć pieniądze na pokrycie 25 proc. kosztów inwestycji, czyli tzw. wkład własny. Część pieniędzy zamierzają wyłożyć władze województwa. Pomoc deklarują też samorządy, m.in. Wałbrzycha oraz firmy inwestujące pod Wrocławiem. Spotkanie w tej sprawie odbędzie się 26 marca. Jeśli uda się zdobyć gotówkę z UE, to trasa Wrocław – Wałbrzych będzie odnowiona do 2010. Pociąg pokona ją w godzinę. •

    W latach 30. XX wieku było szybciej
    W 1931 pociąg pokonujący trasę z Wrocławia do Jeleniej Góry na odcinku do Jaworzyny Śląskiej pędził ponad 120 km/h. Pod koniec lat 30. na najbardziej płaskich częściach trasy osiągał nawet 140 km/h.

    [Słowo Polskie Gazeta Wrocławska]



    Temat: Jelenia Góra – Szklarska Poręba tylko do Piechowic
    Jelenia Góra – Szklarska Poręba tylko do Piechowic
    http://tinyurl.com/6kms7u  

    Mimo zapowiedzi zachowania w nowym rozkładzie jazdy połączeń z miastem pod
    Szrenicą, pociągi od grudnia będą dojeżdżały tylko do Piechowic. Czy pozostały
    odcinek trasy pasażerowie pokonają zastępczą komunikacją autobusową?
         Powód? Spółka Polskie Linie Kolejowe nie zdąży wykonać remontu szlaku
    Piechowice - Szklarska Poręba Górna. Pociągiem pod Szrenicę, według zapowiedzi
    ze strony www.infokolej.pl, będzie można dojechać dopiero latem 2009 roku. Będą
    to składy spółki Inter City.
         Kolejarze nie określili jeszcze, czy zimą turyści i mieszkańcy korzystający
    z tej linii, będą mogli skorzystać z zastępczej komunikacji autobusowej na
    odcinku z Piechowic do Szklarskiej Poręby Górnej i odwrotnie. Jeśli tak by się
    stało – i nie dochodziłoby do awarii taboru kolejowego – czas przejazdu z
    jeleniogórskiego dworca skróciłby się o połowę, bo autobus ominąłby stację
    Górzyniec.
         - Miejmy także nadzieję, że spółka Polskie Linie Kolejowe wyłoży pieniądze
    w jak najszybszym czasie na remont 15-km odcinka pomiędzy Piechowicami a
    Szklarską Porębą Górną. Po zakończeniu remontu czas przejazdu na całej trasie

    Wówczas czas przejazdu wynosiłby tyle samo co autobusem PKS z dworca PKP w
    Jeleniej Górze do kurortu pod Szrenicą.
    http://tinyurl.com/6kms7u  

    Mimo zapowiedzi zachowania w nowym rozkładzie jazdy połączeń z miastem pod
    Szrenicą, pociągi od grudnia będą dojeżdżały tylko do Piechowic. Czy pozostały
    odcinek trasy pasażerowie pokonają zastępczą komunikacją autobusową?
         Powód? Spółka Polskie Linie Kolejowe nie zdąży wykonać remontu szlaku
    Piechowice - Szklarska Poręba Górna. Pociągiem pod Szrenicę, według zapowiedzi
    ze strony www.infokolej.pl, będzie można dojechać dopiero latem 2009 roku. Będą
    to składy spółki Inter City.
         Kolejarze nie określili jeszcze, czy zimą turyści i mieszkańcy korzystający
    z tej linii, będą mogli skorzystać z zastępczej komunikacji autobusowej na
    odcinku z Piechowic do Szklarskiej Poręby Górnej i odwrotnie. Jeśli tak by się
    stało – i nie dochodziłoby do awarii taboru kolejowego – czas przejazdu z
    jeleniogórskiego dworca skróciłby się o połowę, bo autobus ominąłby stację
    Górzyniec.
         - Miejmy także nadzieję, że spółka Polskie Linie Kolejowe wyłoży pieniądze
    w jak najszybszym czasie na remont 15-km odcinka pomiędzy Piechowicami a
    Szklarską Porębą Górną. Po zakończeniu remontu czas przejazdu na całej trasie

    Wówczas czas przejazdu wynosiłby tyle samo co autobusem PKS z dworca PKP w
    Jeleniej Górze do kurortu pod Szrenicą.





    Temat: Remont Nadodrzanki
    UWAGA!!

    Czy podróż pociągiem z Wrocławia do Szczecina, przez Zieloną Górę w siedem godzin to atrakcja? - Nie jest źle, a w dodatku tanio - twierdzi Instytut Rozwoju i Promocji Kolei, który przygotowuje promocję "Pociągu wzdłuż Odry".

    Takim pociągiem można podróżować od grudnia ub.r., kiedy PKP wprowadził nowe rozkłady jazdy. Pojawił się wtedy "Pionier" (Wrocław-Zielona Góra-Szczecin) oraz "Karmazyn" (Wrocław-Zielona Góra-Szczecin-Kamień Pomorski). Pociągi jeżdżą po słynnej "nadodrzance".

    Tych połączeń nigdy by nie przywrócono, gdyby nie interwencja Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei. Od lat pracownicy tej instytucji wyszukują zaniedbane linie w całej Polsce i prowadzą aktywne kampanie, aby je reaktywować. Obecnie walczą o przywrócenie pociągu "Kotwica", który będzie jeździł z Wrocławia nad morze. Z sukcesem zrealizowali także projekt "Deklaracja Sudecka 2008 - pociągiem w Sudety". Pociąg nazwano "Kamieńczyk" i cieszy się obecnie dużą popularnością. Jeździ z Poznania, przez Wrocław, Wałbrzych i Jelenią Górę do Szklarskiej Poręby.

    Pociąg dobry, bo bardzo tani

    "Karmazyn" i "Pionier" to pociągi osobowe. Pierwszemu dotarcie z Wrocławia do Szczecina zajmuje według rozkładu ponad 7,5 godz. W projekt Instytutu zaangażował się również samorząd Kamienia Pomorskiego, dzięki czemu dodatkowo pociąg dociera także tam. Trwa to mniej więcej półtorej godziny (ze Szczecina do Kamienia Pom.). Podobnie jest z "Pionierem". Każdy, kto chciałby dojechać z Wrocławia do Szczecina, musi spędzić w przedziale ponad siedem godzin. Oba połączenia obsługuje Elektryczny Zespół Trakcyjny EN57, o którym pracownicy Instytutu mówią tylko, że standardem się nie wyróżnia.

    Dlaczego więc promować takie połączenie? - Z naszych badań wynika, że niezależnie od komfortu podróży i czasu przejazdu, więcej pasażerów wybiera tanie pociągi osobowe niż droższe pociągi pośpieszne czy ekspresowe - tłumaczy Aleksandra Grobelska z Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei. Podróż oboma pociągami kosztuje zaledwie 27 zł. Według kolejarzy to także konkurencja wobec PKS. Wrocławski PKS autobusy do Szczecina uruchamia tylko w sezonie wakacyjnym. Bilet na tę trasę w ub.r. kosztował 65 zł.

    Teorię dotyczącą wyboru tańszego, ale niekoniecznie szybkiego połączenia, potwierdza rzecznik PKP Przewozy Regionalne Piotr Olszewski. - Oba pociągi okazały się strzałem w dziesiątkę. Codziennie mamy pełne tabory, dlatego na razie nie przymierzamy się do ich likwidacji - mówi.

    Jak wyjaśnia Grobelska, samo odtworzenie połączenia to jednak nie koniec. Instytut chce teraz odpowiednio je wypromować, żeby ludzie z samochodów przesiedli się do pociągu, a linia stała się popularna. W najbliższych miesiącach ruszy więc z ostrą kampanią reklamową. - Ulotki, plakaty na przystankach, a nawet reklamy na autobusach i tramwajach, będą zachęcać do podróży pociągiem wzdłuż Odry - wyjaśnia Grobelska. Kampanię sfinansują te nadodrzańskie samorządy, które zaangażowały się w projekt. Na razie jest ich ponad 20. Każdy z kieszeni wyjął po kilka tysięcy złotych.

    Może lepiej remontować

    Bartosz Fitych dyrektor Lubuskiego Trójmiasta twierdzi, że promocja jest nie do końca przemyślana. - Początkowo poparliśmy projekt, ale teraz zastanawiamy się, czy dalej w niego wchodzić. Moim zdaniem najpierw powinniśmy apelować i naciskać, żeby "nadodrzankę" zmodernizowano. Oczywiście jestem zwolennikiem, żeby łączyć siły i z Wrocławiem, Szczecinem czy Katowicami, czyli ze wszystkimi, którzy mają jakiś wpływ na to, co będzie się działo z "nadodrzanką", ale promocja tylko wtedy osiągnie swój cel, kiedy linia będzie spełniała wszystkie wymogi nowoczesnej kolei, a pasażerowie nie będą spędzać w przedziałach całego dnia - tłumaczy Fitych. Jego zdaniem, samo promowanie połączeń kolejowych należy jednak pochwalić. Dzięki takim akcjom niektóre połączenia w Niemczech stały się tak popularne, że ludzie wybierają je zamiast podróż samochodem.

    Gazeta Wyborcza

    [ Dodano: 14-04-2009, 18:10 ]
    Wracamy do tematu

    Od kilku tygodniu tor nieparzysty między Wrocławiem Grabiszyn, a Wrocławiem Muchobór. Powodem jest remont wiaduktu nad linią Świebodzką (R.I.P), część składów min. ze Zgorzelca oraz z Zielonej Góry kierowane są na linie 274. Natomiast wyjazd ze głónego odbywa sie na PARZYSTYM nieprawidłowym torze.

    umieszczam filmik dla wszystkich

    http://www.youtube.com/watch?v=xwWtGgZspPo



    Temat: (Bardzo długie!) Lwówek, Lubawka, Szklarsk a i Fusiaty

    [ciach]


    Dojeżdżamy do Lwówka. Widać, że stacja kiedyś była ruchliwym węzłem.
    Trzy perony, sporo torów dodatkowych, duży budynek dworca. Niestety, na
    pociąg czeka ledwie kilka osób, tory stacji są kompletnie puste, gdzieś
    stoi
    samotna węglarka. Lokomotywa przejeżdża na drugi koniec składu, ginąc
    gdzieś

    Jeleniej Góry.


    Przypomniało mi się zabawne zdarzenie z 1991 roku, związane ze Lwówkiem
    Śląskim.
    Pracowałem wtedy w chorzowskiej firmie, która wykonywała projekty dla
    kopalni w Nowogrodźcu, w związku z tym co najmniej 2 razy w miesiącu bywałem
    w Nowogrodźcu. Zwykle jechało się rano (koło 9.00) pociągiem do Wrocka, i
    potem koło 13.30 przesiadka na pociąg do Węglińca, z którego wysiadałem w
    Bolesławcu i tam zatrzymywałem na nocleg w hotelu. Następnego dnia rano do
    Nowogrodźca jechałem (za free) autobusem wożącym pracowników do kopalni.
    Ten misterny plan runął pewnego dnia gdy okazało się że zrównano ceny za
    noclegi dla krajowców i obcokrajowców. Okazało się że nie starczy nam (było
    nas dwóch) kasy na zapłacenie nawet za jeden nocleg dla jednej osoby. Próby
    znalezienia tańszego noclegu w Bolesławcu spełzły na niczym, ale ktoś
    poradził nam poszukanie noclegu w tańszym hotelu w Lwówku. Po telefonicznej
    rezerwacji (przez międzymiastową!) udaliśmy się PKSem (Koszalin - Jelenia
    Góra!) do Lwówka, gdzie zameldowaliśmy się w hotelu.
    Koło 22.00 wybraliśmy się na miasto celem ustalenia sposobu dojazdu do
    Nowogrodźca następnego dnia rano. Stwierdziliśmy że PKS odpada (autobus koło
    12.00), więc postanowiliśmy sprawdzić rozkład PKP. Zapytaliśmy jakiegoś
    spóźnionego przechodnia o drogę do dworca kolejowego. Ten nic nie
    odpowiedzał, obrócił się na pięcie i biegiem uciekł. Zdziwiło nas takie
    zachowanie, ale czekamy na następnego przechodnia (trochę to trwało, miasto
    o tej porze jak wymarłe), ten tylko na pytanie odpowiada pytaniem: "Co wy, w
    ch**a lecicie?". Idzie jakiś facet z panienką, ale gdy podchodzimy znikają w
    bramie. Stoimy tak bezradnie na dworcu PKSu, gdy nagle z oddali słychać
    odgłos silnika stonki. Odgłos staje się coraz bardziej wyraźny, w oddali
    ukazują się światła loka, który wyraźnie zwalnia. Pociąg zatrzymuje się za
    budynkiem dworca PKS, gdzie istnienia torów się nie spodziewaliśmy.
    Obchodzimy dworzec PKS i ze zdziwieniem stwierdzamy, że z drugiej strony są
    perony, a budynek jest również dworcem PKP, przedzielonym wewnątrz ścianą na
    część PKP i PKS. Pełne zaskoczenie...
    Następnego dnia rano wsiadamy do pociągu (stonka + 2*bonanza) i jedziemy do
    Nowogrodźca. Pociąg z powodu robót torowych między Nowogrodźcem a Zebrzydową
    kończy w Nowogrodźcu bieg, mechanik gasi silnik stonki i  wszyscy
    przesiadają się do autobusu komunikacji zastępczej, łącznie z mechanikiem.





    Temat: Kolejna jałowa dyskusja


    Osobiście jako MK i MG (Miłośnik Gór) nie mam nic przeciwko relacjom
    Jasło-Krynica jak również nie istniejącym relacjom, takim jak  Jasło
    (Krosno) - Łupków; Krynica - Limanowa; Chabówka - Jasło(Krosno (Zagórz));
    Kraków(Tarnów)-Gorlice (zamiast likwidować te ostatnie)


    Masz tutaj na mysli Gorlice czy Gorlice Zagorzany? Ostatnio mialem sie okazje
    przekonac ze skomunikowanie Gorlic z Zagorzanami jest dosyc dobre, ale o bardzo
    malej frekwencji (tylko jeden czlon ezt byl zapelniony). Dodatkowo jak jednostka
    z Gorlic jest opozniona to pociagi w zagorzanach czekaja na skomunikowanie (np.
    wczoraj nawalila EN57-005 i o maly wlos nie sciagaliby jej SM42)


    ; Tarnów - Leluchów;
    itp, itd. Oczywiście pod warunkiem, że pociągi takie nie wyjeżdżałyby o 4.17
    (obecnie z Krynicy) i nie przyjeżdżały po odjeździe większości sensownych
    autobusów PKS. Sytuacja taka bowiem jest średnio ciekawa z punktu widzenia

    marzenia ściętej głowy,lecz nawet takiej marzyć wolno. Wiadomo, że w
    opisanych przypadkach w grę wchodzi zmiana trakcji, zmiana czoła,
    prawdopodobnie kłopoty z rozsądnymi obiegami, zerowe zainteresowanie
    tubylców


    Ale i turystow tez jezeli pociagi te nie zostana skomunikowane z pospiechami z
    reszty kraju


     Czy model "peryferie - centrum (centra)- peryferie" jest
    gorszy ?


    Model o ktorym mowisz jest o niebo lepszy chocby z tak prostej przyczyny, ze aby
    dostac sie z Peryferia1 do Peryferia2 nie potrzeba by bylo sie przesiadac: np.
    Szklarska Poreba - Jelenia Gora - Karpacz

    I tutaj troszeczke odbiegne od polaczen regionalnych, ale mieszkajac w Gdansku
    nie mam mozliwosci czestego korzystania z uslug pociagow lokalnych w
    poludniowo-wschodniej Polsce.
    Natomiast jako MG (Milosnik Gor) jestem niezle zorientowany o pociagach
    Trojmiasto - Gory.
    Najbardziej lubie pociagi wyjezdzajace wieczorem (20-22) i w gorki docierajace
    rano (6-9). Pozwala to wykorzystac dwa dni na pelne wyjscie w gory.
    Najlepiej MG z trojmiasta dojechac w Karkonosze i do Kotliny Klodzkiej. O dobrym
    dojezdzie w pozostale rejony nie mozna mowic.
    Sa natomiast dwa pociagi ktore wybitnie mnie irytuja:
    1. Poc. Hot TETMAJER - Zakopane przyjazd 10.05 - o tej godzinie turysci sa juz
    na szlaku, dodatkowo hotelowiec rujnuje kieszen
    2. Poc. relacji Gdynia - Krynica z wagonami do Zakopanego, kursujacy w wakacje,
    ferie i jakies dodatkowe dni. Przyjazd do Krynicy idealny 6.37 i do Zakopanego
    tez niezly 5.35 tylko wyjazd z Gdyni 14.21... Taki sam powrot (po 12). Wyjscie
    dla pasazera tylko jedno: dzien/dwa urlopu wiecej lub z plecaczkiem do roboty i
    a nuz szef pusci wczesniej...
    Dlatego ten pociag z trojmiasta wyjezdza na ogol pusty. Czy nie mozna by bylo
    puscic go przez Warszawe, a nie jak dotad przez Lodz - daloby to o godzine
    pozniejszy wyjazd, a gdyby poscic pospiecha przez CMK to daloby to przynajmniej
    o dwie godziny pozniejszy wyjazd. I w rezultacie gdyby jeszcze o poltorej
    godzinki przesunac przyjazd z Gdyni moznaby wyjechac o 17 z minutami. nawet
    daloby sie wtedy zdazyc z plecaczkiem po pracy...

    Serdecznie pozdrawiam i czekam na dalsza czesc kolejnej jalowej dyskusji
    Tomasz Piepiora (PLASER) 0 603 588 734
    Klub Turystyki Kolejowej "TENDRZAK"





    Temat: Co dalej w Sudetach?


    | Zastanawiam się co będzie dalej z liniami Kłodzko - Kudowa Zdrój, Jelenia
    Góra
    | - Szklarska Poręba, Kłodzko - Wałbrzych.

    Kłodzko - Kudowa Zdrój straciła na znaczeniu w komunikacji lokalnej przez
    częste zmienianie rozkładu i przez niedostosowanie do faktycznych potrzeb.
    No bo i po co komu pociąg z Kłodzka do Kudowy o 4 nad ranem?
    Młodzież szkolna i pracownicy zakupili bilety miesięczne w PKS Kłodzko mając
    gwarancję kursowania bez zmian (rozkład PKS Kłodzko jest szokująco stabilny
    od wielu lat). Takiej gwarancji nie dawała kolej, bo co chwilę pojawiały się
    postulaty zaiwesznia, ograniczania a rozkład zmienia się co parę miesięcy.
    Dlatego też ostatecznie wydawałoby się, że logicznie "posadzony" pociąg z
    Kłodzka do Kudowy o 14:39 będzie odwoził młodzież ze szkoły i część
    pracowników kończących o 14:00 pracę. Niestety oni wszyscy mają już dawno
    bilety miesięczne na PKS i wcale się nie martwią czy jutro będą mieli czym
    dojechać i wrócić z pracy. Dlatego też w ostatnim czasie linia ta (poza
    obsługą ruchu typowo turystycznego) była wykorzystywana przez ludzi jadących
    do/z Kłodzka na zakupy czy w sprawach urzędowych. Częściowo przez Studentów
    jadących do Wrocławia, ale to śladowa praktyka, bo prawdziwy ruch na trasie
    Kudowa - Wrocław generują studenci zaoczni w piątek i sobotę rano i w
    niedzielę wieczorem. A tych parametrów rozkład nie spełniał. Efekt:
    wszystkie autobusy z Polanicy do Wroca w sobotę rano (5:40, 7:20, 9:00,
    9:20) zatłoczone nieludzko.
    Ta linia ma potężny potencjał, ale należy go umiejętnie spożytkować przez
    ułożenie stabilnego rozkładu jazdy z gwarancją stabilności na przynajmniej 2
    lata, dostosowanego do realnych potrzeb przez konsultację z samorządami
    przyległych gmin, dyrekcją szkół i kierownictwami większych zakładów pracy i
    urzędów(szczególnie w Kłodzku).
    Dodatkowo konieczna jest akcja promocyjna informująca o możliwości i
    gwarancji sprawnej komunikacji dom <-praca/szkoła połączona z zachętą
    cenową.
    Nieunikniony jest remont niektórych szczególnie zniszczonych odcinków, gdzie
    pr.szl. =15km/h a jest ich coraz więcej a w dalszej perspektywie
    podniesienie prędkości szlakowej z obecnych 50km/h (Kłodzko Nowe - Polanica
    Zdrój) i 45km/h (Polanica Zdrój - Kudowa Zdrój) przynajmniej do 60km/h na
    całej trasie tak, by skrócić czas podróży do mniej niż 1 godziny.

    UM rozpisał rekordowy przetarg na 8 kolejnych szynobusów (46 mln.zł. -
    większość da UE)
    Trzy sztuki x 70 miejsc (jednoczłonowe)
    Pięć sztuk x 135 miejsc (dwuczłonowe)
    Mówi się o przeznaczeniu 2 mniejszych na Kotlinę Kłodzką. Nie wiadomo
    jednak, czy przetarg uda się rozstrzygnąć, bo UM chce mieć dwa małe jeszcze
    przed nowym RJ, żeby je uwzględnić przy negocjowaniu grudniowego rozkładu a
    większość producentów boi się kar za ewentualne opóźnienia w dostawie.
    Pozostałych 6 ma być dostarczonych do końca maja 2008.

    O linię Kłodzo - Stronie Sl. wciąż walczą samorządy Lądka i Stronia.
    Przykłada się Starostwo Kłodzkie. Rada Powiatu podjęła ostatnio uchwałę o
    wystosowaniu do Marszałka postulatu remontu linii do Stronia i przywrócenia
    na niej ruchu pasażerskiego z wykorzystaniem "lekkiego taboru kolejowego".
    Pismo zawiera też wniosek o włączenie tego projektu do regionalnego programu
    operacyjnego jako projektu głównego i objęcie nim linii Kłodzko - Wałbrzych.

    Tyle wieści z Ziemi Kłodzkiej.
    Na Szklarskiej to ja się nie znam za bardzo, ale mi się w głowie nie mieści,
    że nie opłąca się jeździć do jednej z najpopularniejszych miejscowości
    Sudetów. Zwłaszcza że lokalizacja dworców w Szkl.Por. jest bardzo
    korzytstna, w przeciwieństwie do dworca w Karpaczu, choć i tak twierdzę, że
    nawet Karpacz dałoby się ożywić z zyskiem, szczególnie w świetle bardzo
    bujengo rozwoju Karpacza w ostatnich latach.
    Metoda prosta - kupić jednego "PKPBusa", zatrudnić jednego kierowcę i wozić
    ludzi na trasie Karpacz D.K. <-Karpacz Górny, p. Biały Jar. Lub zawrzeć
    umowę z jakimś busiarzem: pewnie nie jeden by chciał.

    Wracając jeszcze do Szklarskiej, to myślę, że dwa oczywiste działania:
    skrócenie czasu jazdy na trasie Wrocław - Jelenia (JG - Sz.Por. oczywiście
    też) i ułożenie sensownego RJ wystarczy, żeby z tej linii korzystały tłumy
    turystów.

    Koniec mojego wymądrzania się (narazie ;-) )
    Zdrówka!


    Dziękuję za wyczerpujące informacje:) Niezbyt często bywam w Kotlinie
    Kłodzkiej, ale jest to region wyjątkowo mi bliski i całe Sudety to chyba
    najciekawszy i najpiękniejszy region w Polsce. Mam nadzieję, że coś z tych
    planów wyniknie i wkrótce będzie można jeździć szynobusami po tych szlakach:)





    Temat: Co dalej w Sudetach?


    Zastanawiam się co będzie dalej z liniami Kłodzko - Kudowa Zdrój, Jelenia
    Góra
    - Szklarska Poręba, Kłodzko - Wałbrzych.


    Kłodzko - Kudowa Zdrój straciła na znaczeniu w komunikacji lokalnej przez
    częste zmienianie rozkładu i przez niedostosowanie do faktycznych potrzeb.
    No bo i po co komu pociąg z Kłodzka do Kudowy o 4 nad ranem?
    Młodzież szkolna i pracownicy zakupili bilety miesięczne w PKS Kłodzko mając
    gwarancję kursowania bez zmian (rozkład PKS Kłodzko jest szokująco stabilny
    od wielu lat). Takiej gwarancji nie dawała kolej, bo co chwilę pojawiały się
    postulaty zaiwesznia, ograniczania a rozkład zmienia się co parę miesięcy.
    Dlatego też ostatecznie wydawałoby się, że logicznie "posadzony" pociąg z
    Kłodzka do Kudowy o 14:39 będzie odwoził młodzież ze szkoły i część
    pracowników kończących o 14:00 pracę. Niestety oni wszyscy mają już dawno
    bilety miesięczne na PKS i wcale się nie martwią czy jutro będą mieli czym
    dojechać i wrócić z pracy. Dlatego też w ostatnim czasie linia ta (poza
    obsługą ruchu typowo turystycznego) była wykorzystywana przez ludzi jadących
    do/z Kłodzka na zakupy czy w sprawach urzędowych. Częściowo przez Studentów
    jadących do Wrocławia, ale to śladowa praktyka, bo prawdziwy ruch na trasie
    Kudowa - Wrocław generują studenci zaoczni w piątek i sobotę rano i w
    niedzielę wieczorem. A tych parametrów rozkład nie spełniał. Efekt:
    wszystkie autobusy z Polanicy do Wroca w sobotę rano (5:40, 7:20, 9:00,
    9:20) zatłoczone nieludzko.
    Ta linia ma potężny potencjał, ale należy go umiejętnie spożytkować przez
    ułożenie stabilnego rozkładu jazdy z gwarancją stabilności na przynajmniej 2
    lata, dostosowanego do realnych potrzeb przez konsultację z samorządami
    przyległych gmin, dyrekcją szkół i kierownictwami większych zakładów pracy i
    urzędów(szczególnie w Kłodzku).
    Dodatkowo konieczna jest akcja promocyjna informująca o możliwości i
    gwarancji sprawnej komunikacji dom <-praca/szkoła połączona z zachętą
    cenową.
    Nieunikniony jest remont niektórych szczególnie zniszczonych odcinków, gdzie
    pr.szl. =15km/h a jest ich coraz więcej a w dalszej perspektywie
    podniesienie prędkości szlakowej z obecnych 50km/h (Kłodzko Nowe - Polanica
    Zdrój) i 45km/h (Polanica Zdrój - Kudowa Zdrój) przynajmniej do 60km/h na
    całej trasie tak, by skrócić czas podróży do mniej niż 1 godziny.

    UM rozpisał rekordowy przetarg na 8 kolejnych szynobusów (46 mln.zł. -
    większość da UE)
    Trzy sztuki x 70 miejsc (jednoczłonowe)
    Pięć sztuk x 135 miejsc (dwuczłonowe)
    Mówi się o przeznaczeniu 2 mniejszych na Kotlinę Kłodzką. Nie wiadomo
    jednak, czy przetarg uda się rozstrzygnąć, bo UM chce mieć dwa małe jeszcze
    przed nowym RJ, żeby je uwzględnić przy negocjowaniu grudniowego rozkładu a
    większość producentów boi się kar za ewentualne opóźnienia w dostawie.
    Pozostałych 6 ma być dostarczonych do końca maja 2008.

    O linię Kłodzo - Stronie Sl. wciąż walczą samorządy Lądka i Stronia.
    Przykłada się Starostwo Kłodzkie. Rada Powiatu podjęła ostatnio uchwałę o
    wystosowaniu do Marszałka postulatu remontu linii do Stronia i przywrócenia
    na niej ruchu pasażerskiego z wykorzystaniem "lekkiego taboru kolejowego".
    Pismo zawiera też wniosek o włączenie tego projektu do regionalnego programu
    operacyjnego jako projektu głównego i objęcie nim linii Kłodzko - Wałbrzych.

    Tyle wieści z Ziemi Kłodzkiej.
    Na Szklarskiej to ja się nie znam za bardzo, ale mi się w głowie nie mieści,
    że nie opłąca się jeździć do jednej z najpopularniejszych miejscowości
    Sudetów. Zwłaszcza że lokalizacja dworców w Szkl.Por. jest bardzo
    korzytstna, w przeciwieństwie do dworca w Karpaczu, choć i tak twierdzę, że
    nawet Karpacz dałoby się ożywić z zyskiem, szczególnie w świetle bardzo
    bujengo rozwoju Karpacza w ostatnich latach.
    Metoda prosta - kupić jednego "PKPBusa", zatrudnić jednego kierowcę i wozić
    ludzi na trasie Karpacz D.K. <-Karpacz Górny, p. Biały Jar. Lub zawrzeć
    umowę z jakimś busiarzem: pewnie nie jeden by chciał.

    Wracając jeszcze do Szklarskiej, to myślę, że dwa oczywiste działania:
    skrócenie czasu jazdy na trasie Wrocław - Jelenia (JG - Sz.Por. oczywiście
    też) i ułożenie sensownego RJ wystarczy, żeby z tej linii korzystały tłumy
    turystów.

    Koniec mojego wymądrzania się (narazie ;-) )
    Zdrówka!





    Temat: Wspomnienia z wyjazdu (długie)...
    Witam wszystkich

    Dziś wróciłem z długiej wyprawy po miastach południowej Polski.
    .
    Pierwszych kilka dni spędziłem w Krakowie (po drodze odwiedzając
    Wrocław). W tym mieście odwiedziłem wraz z krakowskimi
    miłośnikami lokomotywownie Kraków Prokocim i stację Kraków
    Plaszow (stoją tam ciekawe parowozy pomniki). Sobotę 20 lipca
    spędziliśmy w GOPie a w role "przewodnika" wcielił się J.
    Jackiewicz. Skupiliśmy się prawie wyłącznie na jeździe
    autobusami.

    W poniedziałek udaliśmy się już do naszej docelowej bazy -
    Strzegomia.     Pojechałem tam z Krakowa przez Katowice,
    Gliwice, Kędzierzyn-Koźle (tu korzystając w chwil czasu
    uwieczniłem jednego ekolega), Nysę i Jaworzynie Śląską.
    Ze Strzegomia wypadaliśmy do okolicznych miast o których nieco
    więcej.
    Wałbrzych - miasto bardzo klimatyczne poprzez swoje górki po
    których "wspinają" się autobusy. Klimatyczna jest tez
    lokomotywownia w której stoi TKt48-119 i wraki ET-21. W mieście
    pozostało wiele rozet po tramwajach i słupy trolejbusowe.
    Niestety Wałbrzych jest miastem szarym i dość mocno zaniedbanym.
    Tabor MPK tworzą  zlomiaste Jelcze M11, Ikarusy 280,  Neoplany
    N4016 i jeden N4020 oraz milka minibusow Kapena Thesi.
    Praktyczni wszystkie nowe autobusy maja koszmarne naklejane na
    barwy zakładowe reklamy. Autobusy sa mocno poniszczone przez
    wandali i są niezbyt często myte. Najgorsze są jednak prywatne
    busy które jeżdżą parę minut przed liniami MPK odbierając w ten
    sposób pasażerów (cos w stylu Lublina). Bilet dobowy kosztuje
    tylko 6 zł. Kolory MPK to zielony, żółty i czerwony. Po
    Wałbrzychu "oprowadzał" nas oczywiście Embryo.
    Jelenia Góra - bardzo ładne i dosyć klimatyczne miasto. Przez
    zajezdnia MPK stoi jako pamiątka po tramwaju enka która przybyła
    z Elbląga. W dawnej zajezdni tramwajowej (oddalonej o jakieś
    500m od autobusowej) stacjonują obecnie pojazdy komunalne...W
    mieście jest jeszcze sporo rozet. W budynku MZK jest wystawa
    poświecona tramwajowi w J.Górze od powstania do jego likwidacji.
    W tej sali sa modele tramwajów i autobusów które były i są
    (autobusy) używane przez MZK. W J.Górze nie mieliśmy
    najmniejszych problemów z wejściem na zajezdnie a oprowadzał nas
    po niej kierownik zajezdni. Tabor MZK to Jelcze Pr110, Ikarusy
    280 (obecnie nie używane), Jelcze 120M, Autosany H6, Volva B10B,
    B10BLE i jedno Volvo 7000  (numer 751). W centrum miasta
    zachował się bardzo krotki fragment torów;) Barwy zakładowe to
    kremowy i czerwony. Niestety MZK nie posiada biletu dobowego. W
    J.Górze działa cos w rodzaju klubu MKM a szefem (prezesem) jest
    jeden z pracowników MZK.
    Dzierżoniów - miasto dość szare i niezbyt ładne. Parę lat temu
    dumą miasta były sławne w całej Polsce zakłady Diora po których
    nie ma już niestety śladu...
    KM obsługuje kilka firm (SKA Dzierżoniów, PKS, KM miasta
    Bielawa) a tabor to głownie zlomiaste Jelcze M11. Niektóre busy
    jeżdżą w dość ładnych kremowe-zielnych barwach reszta w
    reklamach lub w barwach Jelcza;). Bilet jednorazowy SLA kosztuje
    1,30 zł.
    Świdnica - dość ładne miasto liczne odwiedzanie przez miłośników
    z powodu trzech Neoplanow K4010td (jedyne takie busy w Polsce).
    Busy te maja numery 06, 07 i 08 i sa skróconą wersja modelu
    K4016td.  Prócz Neoplanow MPK posiada Jelcze M11, 120M (w tym
    jeden w reklamie calopojazdowej), Ikarusy 260, Kapeny City i dwa
    nowiutkie Solarisy U12  kremowo-czerwonym malowaniu. Bilet
    jednorazowy kosztuje 1, 90 zł.
    Legnica - miasto posiada ładna starówkę (na kamienicach są
    rozety) ale kamienice w okolicach centrum są w opłakanym stanie.
    W ulicy Wrocławskiej zachował się dość spory odcinek torowiska
    wraz z mijanka. MPK posiada Jelcze M11, Ikarusy 280, Jelcze
    120M,  M121M, Neoplany N4016, N4016td, N4020, Solarisy U12 i
    nowiutkie MANy NL223(263). Pierwszy raz spotkałem się z
    malowana reklama calopojazdowa (wraz z przodem i tyłem) na
    Neoplane N4016td.  Bilet jednorazowy to wydatek 2 zł.
    Głogów - KM Głogów posiada Jelcze L11, M11, MO81MB, M121M oraz
    MANy NL223. Bilet jednorazowy kosztuje 1, 90 zł.
    Oczywiście kilkakrotnie odwiedziłem tez świetny skansen
    lokomotyw w Jaworzynie Śląskiej.

    Tak w wielkim skrócę przedstawia się mój bardzo udany wyjazd.
    Zdecydowane polecam wszystkim wycieczkę do miast Dolnego
    Śląska;)





    Temat: [Cz-wa] Nowy rozkład PKP od niedzieli
    Witam !!!

    Gazeta Wyborcza w Częstochowie

    Nowy rozkład PKP od niedzieli

    Gliwiczanin, Częstochowianin, Jaćwing, Karlik - to nowe nazwy, ale
    niekoniecznie nowych pociągów. W rozkładzie jazdy PKP, który wchodzi w życie
    niedzielę, są jednak zmiany nie tylko kosmetyczne.
    Na linii do Katowic przybędą dwa pociągi przyspieszone - przy tym oba dotrą
    aż do Bielska-Białej. O godz. 8.12 odjedzie Soła (zastąpi pospiesznego
    Reymonta, a zysk jest w postaci tańszej, bo osobowej taryfy) zaś o 15.17
    Częstochowianin. "Stare" pociągi przyspieszone na Śląsk otrzymają nazwy
    Zagłoba, Gliwiczanin i Karlik.

    Wreszcie poprawi się połączenie z Warszawą: prócz uruchomionego parę tygodni
    temu Kordeckiego przez słynną Włoszczową Północną, przybędą kolejne dwa
    pociągi. Odjazdy do stolicy: 5.05 (pon.-pt., przez Włoszczową), 5.46
    (pon.-pt.), 7.46, 9.46, 11.46, 14.46 (niedz.), 16.46, 18.46. Dla części
    pociągów Warszawa będzie stacją pośrednią, bo docelowe to: Olsztyn (pociąg
    Kormoran), Suwałki (Jaćwing), Białystok (Narew - jeździła już w starym
    rozkładzie).

    Na linii do Łodzi zmiany są minutowe - z tym że wydłużono trasę jednego z
    pociągów i zamiast do Bydgoszczy dotrze do Gdyni. Zyskamy nowy pociąg do
    Wrocławia, będą więc trzy: o 9.01, 15.24 (ze Stradomia) i 18.01. Wprost
    sensacyjnie brzmi z kolei informacja o pociągu Cegielski, dzięki któremu
    zyskamy bezpośrednie połączenie z Poznaniem (16.30) oraz kolejne z Krakowem
    (13.10). Pociąg jedzie aż do Przemyśla.

    Układ połączeń wakacyjnych nie zmieni się, a nowością będą wagony do Kudowy
    podłączane w sezonie letnim i zimowym do nocnego pociągu Karkonosze,
    jadącego do Jeleniej Góry.

    Ciecia też są

    A teraz złe informacje: zlikwidowano pociąg nocny Lublin - Jelenia Góra. Do
    Chorzewa Siemkowic z pięciu kursów ostały się tylko dwa: oba po południu (w
    odwrotną stronę rano). Za to na magistrali węglowej Herby - Siemkowice -
    Zduńska Wola nie będzie ani jednego pociągu osobowego! Miłośnicy komunikacji
    już szykują aparaty, by sfotografować dziś ostatni skład, mijający Wręczycę
    i Kłobuck.

    Marazm w Lublińcu

    Lubliniec z roku na rok tracił kolejne połączenia: najpierw na inną trasę
    przeniesiono część pociągów Warszawa - Wrocław, rok temu wszystkie relacji
    Katowice - Poznań. Najnowszy rozkład ma jedną "jaskółkę": nowy pociąg
    Wrocław - Warszawa - Suwałki. Odjazd do stolicy (9) jest jednak zbyt późny,
    by załatwić tam swoje sprawy i wrócić do Lublińca na wieczór.

    Zmiany także w PKS-ie

    Od poniedziałku PKS uruchamia nową linię do Kłobucka-Zagórza przez
    Szarlejkę, Kalej, Wręczycę, Grodzisko. Wyjazd z dworca w Częstochowie o
    godz: 7.40, 9.30, 14, 15.30 (w dni nauki szkolnej). Odjazdy z Zagórza: 6.45,
    8.30, 10.20, 14.45.

    Nowy rozkład jazdy w "Gazecie" - w poniedziałek 11 grudnia przyjazdy na
    częstochowskie dworce PKP, we wtorek - odjazdy.

    Pozdrawiam

    LiGhTeR





    Temat: Linia Szklarska Poręba - Harrachov
    Z Tanvaldu do Harrachova w 105. rocznicę istnienia izerskiej ''zubački''

    W dniach 30 czerwca i 1 lipca tego roku Towarzystwo Kolejowe z Tanvaldu zorganizowało huczne obchody 105. rocznicy istnienia izerskiej "zębatki". Linia ta, łącząca Tanvald z Harrachovem, uważana jest obecnie za jedyną czynną normalnotorową kolej zębatą w Europie. Podstawową atrakcją tego pierwszego wakacyjnego weekendu była możliwość przejażdżki historycznymi "vlakami" złożonymi z dawnych wagonów, wozów silnikowych i zabytkowych lokomotyw zębatych i parowych. Składy takie kursowały wahadłowo pomiędzy Tanvaldem a Kořenovem oraz Kořenovem i Harrachovem. Specjalnie na tę okazję przybyły nawet dwa zabytkowe szynobusy z Żytawy, a centralne uroczystości odbywały się na dawnym dworcu granicznym w Kořenovie.

    Pierwszy pociąg wjechał na stację w Kořenovie dokładnie 105 lat wcześniej, 30 czerwca 1902 r. Nowowybudowany odcinek miał za zadanie połączyć Jelenią Górę z Libercem w celu ułatwienia eksportu węgla kamiennego z zagłębia wałbrzyskiego do północnych Czech, a także wywozu drewna z Karkonoszy i Gór Izerskich oraz wyrobów szklanych produkowanych w podizerskich hutach. Zaledwie 7-kilometrowy fragment z Tanvaldu do Kořenova był wówczas dużym osiągnięciem technicznym: aż 20% tego odcinka musiano poprowadzić w czterech tunelach o łącznej długości 1408 m, z których najdłuższy mierzył 932 m, a dochodzące do 58‰ nachylenie torów wymusiło zastosowanie dodatkowej, zębatej szyny Abta, która współpracowała z kołem zębatym zamontowanym w lokomotywie. Kolejny, 280-metrowy tunel wydrążono ponadto pomiędzy Kořenovem a ostatnią po stronie pruskiej stacją w Tkaczach (obecnie Harrachov), a przez graniczną Izerę przerzucono stalowy most o wysokości 26 m.

    Choć na codzień zębata szyna nie jest już wykorzystywana, linia kolejowa do Harrachova wciąż cieszy się dużym zainteresowaniem ze strony turystów, a wszelkie organizowane na niej imprezy ściągają miłośników kolejnictwa nawet z sąsiednich krajów. Nie inaczej było i tym razem. Mimo że nie doszła do skutku największa zapowiadana atrakcja - przejazd zabytkowym składem przez granicę do Szklarskiej Poręby, uroczystości w Kořenovie zgromadziły rzesze pasjonatów, którzy świetnie bawili się we wspaniałej, przyjacielskiej atmosferze. Wszystkie zabytkowe składy wyruszające z Tanvaldu przeładowane były pasażerami, a na całej trasie co kilkadziesiąt metrów można było spotkać osoby z aparatami fotograficznymi i kamerami w ręku. Przejazd jednym z pociągów na tej linii był z pewnością niepowtarzalnym przeżyciem. Zapraszam zatem na jedyną w swoim rodzaju podróż w czasie i przestrzeni izerską "zubačką" - podróż nieco sentymentalną, ale i pełną niezapomnianych wrażeń i emocji.

    I to tyle wrażeń z tej wyjątkowej podróży izerską "zębatką". Na koniec pozostało już tylko dojście do przejścia granicznego w Jakuszycach, złapanie autobusu PKS (których, niestety, z każdym rokiem ubywa) i powrót do Jeleniej Góry. Jadąc z Jakuszyc przez Szklarską Porębę i Piechowice trudno było nie odnieść wrażenia, że po polskiej stronie wszyscy zapomnieli o jubileuszu, jaki tego dnia świętowała "kolej izerska". A przecież także odcinek z Piechowic do Harrachova obchodzi w tym roku 105. rocznicę swojego istnienia, bowiem pierwszy pociąg do kurortu pod Szrenicą wjechał 25 czerwca 1902 r. U nas, poza niewielką garstką zapaleńców, chyba nikomu nie zależy nie tylko na tym, aby odtworzyć połączenie przez granicę, ale nawet utrzymać zagrożone likwidacją kursowanie pociągów do Szklarskiej Poręby. Tylko usilne starania Czechów o zachowanie i uatrakcyjnienie linii do Harrachova, a także ogromne zainteresowanie, jakim cieszą się u nich tego rodzaju jubileusze, pozwalają wciąż żywić nadzieję, że wcześniej czy później połączenie kolejowe Szklarskiej Poręby z Harrachovem dojdzie do skutku.

    Tekst i zdjęcia: Michał Woźniak

    www.naszesuedty.pl



    Temat: W-ch - Kłodzko - W-ch z jedna bonanzą
    Oto rezultat łupania w klawisze przez osobę, przedstawiającą się światu jako


    | Się nie sprawdziło, bo trzeba było potem z zarezerwowanych miejsc przeganiać
    | tych, co sobie tam usiedli. Albo robimy w wagonie całkowitą rezerwację, albo
    | wcale. RF to taki ni pies, ni wydra. Masz miejscówkę i nie masz miejscówki.
    Swego czasu miałem okazje podróżować co jakiś czas pociągiem z RF, na
    początku faktycznie było sporo zamieszania, ludzie nie wiedzieli czy
    wogóle mogą tym jechać bez miejscówki, o zajmowaniu komuś miejsca nie
    wspominając. Gdy wsiadłem po roku do tego samego pociągu sytuacja
    diametralnie sie zmieniła, spora większość pasażerów zwracała uwage na

    przedziału. Niestety jak sie juz ludzie przyzwyczaili to pociąg
    zlikwidowali.


    Jeżeli to byli ludzie stale jeżdżący tym pociągiem, to może i zwracali
    uwagę. Ja przy każdym spotkaniu z pociągiem z RF byłem świadkiem jednej lub
    kilku kłótni między pasażerami bez miejscówek a tymi z miejscówkami. Czy nie
    lepiej, zamiast w całym składzie robić taka pseudorezerwację, wyznaczyć 1-2
    wagony objęte całkowitą rezerwacją?


    | A porównujemy, przypominam, luźną bonanzę i zatłoczony wagon
    | przedziałowy.
    Przypomne też że jest zatłoczony bo większość nie lubi jeździć bonanzą
    w dalekie trasy


    W bliskie też. Gdy masz w pociągu lokalnym mieszany skład bezprzedziałowo -
    przedziałowy, też ludzie wolą pchać się bez umiaru do przedziałów. Bez
    przesady poz tym - jeżeli mamy w pociągu np. 5 wagonów przedziałowych i 1
    bonanzę (a w dalekobieżnych proporcje są przeważnie takie), to ścisk w
    przedziałach nie jest tylko wynikiem niechęci do bonanzy.


    | I całe szczęście. Gdy wsiadam do pośpiesznego z bonanzą w składzie, od razu
    | kieruję swe kroki do tej bonanzy, bo tam ma luz i spokój, mogę sobie
    | porozkładać manele, wychylić się przez okno i rozprostować nogi.
    Wszystko OK, ale są sytuacje gdy na kolejnej stacji dosiada sie sporo
    osób, wtedy mamy sytuacje np 70% zapełnienia w bonanzie i 120% w
    przedziałowym. Wtedy nie jest już tak wesoło.


    Ale w opisanej przez Ciebie sytuacji dalej wolę jechać bonanzą. 8-)


    Ale nie chodzi o mnie ani o Ciebie i co kto woli, tylko o podróżnych i
    stosunek do nich PKP PR.


    Tak jak juz pisałem - zmuszać pasażerów do równomiernego rozprowadzania się
    po pociągu nie można. A że ludziom nie chce się przejść 3 wagony dalej i
    wolą się cisnąć, a potem narzekają na tłok w pociągu? Taki obyczaj lokalny.
    8-


    Czy wobrażasz sobie jakis PKS który
    wypóściłby na trase Kraków-Jelenia Góra autobus miejski (w przypodku
    bonanzy odpowiednikiem byłby chyba niezmodernizowany Ikarus 260)?


    Miejski - nie. Natomiast rozsypujący się autosan H9, komfortem ustępujący
    znacznie nowszym autobusom miejskim - jak najbardziej sobie wyobrażam, bo
    niejednokrotnie widziałem takie autobusy na dłuższych trasach.


    Chyba zgodzisz sie ze mną że takie połączenie nie cieszyłoby sie
    popularnością. Tak samo nie bedzie się ciszyć popularnością pociąg w
    którym podrózny ma do wyboru gnieść sie w 8 osób w przedziale (lub
    stać) albo jechać nieprzystosowaną do dalszych podróży bonanzą.


    Mimo to postulat usuwania bonanz z pośpiesznych mi się nie podoba. Póki nie
    mamy tylu wagonów rowerowych, by móc je dołączać do każdego pociągu
    dalekobieżnego, zapewnijmy chociaż ich substytut.

    Marek A. Salwa





    Temat: Wizja połączeń kolejowych w regionie jeleniogórskim
    Kotlina Jeleniogórska

    Piątek, 8 grudnia 2006

    Nowości na torowiskach

    Czy wprowadzenie nowego rozkładu jazdy zwiększy zainteresowanie pasażerów usługami PKP?
    Od niedzieli obowiązuje nowy rozkład jazdy Polskich Kolei Państwowych. Czystki wśród składów nie będzie, za to przybędą nowe połączenia. Z korzyścią dla pasażera.

    – Rozkład jazdy został dostosowany przede wszystkim do potrzeb młodzieży, która dojeżdża pociągiem do szkół – mówi Edmund Pomieczyński, naczelnik Sekcji Przewozów Pasażerskich PKP w Jeleniej Górze. Poprawę mają także odczuć starsi pasażerowie.

    Nowość to dwa pociągi łączące Węgliniec z Wrocławiem i jadące przez Jelenią Górę: „Pogórze” oraz „Izery”. Składy będą zestawione z jednostek elektrycznych. Umożliwią dojazd do stolicy Dolnego Śląska studentom i ułatwią im powrót do domów. Nie będzie, niestety, rewolucji w szybkości połączenia. Z Jeleniej Góry do Wrocławia (i z powrotem) pociąg będzie jechał ponad trzy godziny. Około półtorej godziny zajmie mu dojazd do Węglińca.
    Połączenie to pozwoli także, po przesiadce w Węglińcu, na dojazd do Niemiec.

    Jeleniogórzanie będą mogli także dojechać bezpośrednio do Katowic, Krakowa Przemyśla i Lublina. Umożliwi to uruchomienie pociągu z wagonami, które na poszczególnych stacjach będą przełączane do składów zmierzających do tych miast.
    Znika za to z rozkładu pociąg „Śnieżka” relacji Jelenia Góra – Kraków.

    – Pociąg „Karkonosze” z Warszawy dojedzie do Szklarskiej Poręby bezpośrednio tylko w sezonie zimowym lub letnim – wyjaśnia E. Pomieczyński. W pozostałym okresie będzie kończył bieg w Jeleniej Górze. Ale zostanie skomunikowany ze składami regionalnymi ze stolicy Karkonoszy do miasta pod Szrenicą. Kłopotem dla podróżnych będzie tylko przesiadka.
    Do Szklarskiej Poręby bezpośrednio z Poznania będzie można dojechać pociągiem „Kamieńczyk”. Do rozkładu jazdy wraca także weekendowy pociąg „Szrenica” (Wrocław – Jelenia Góra – Wrocław).

    PKP ma wciąż kłopot z szynobusem. Jeden już wrócił po dokonaniu napraw i niebawem będzie obsługiwał połączenie Jelenia Góra – Węgliniec. Drugiego wciąż na horyzoncie nie widać. Na razie kolejarze zakładają, że do końca roku na linii Jelenia Góra – Lwówek Śląski będzie kursowała zastępcza komunikacja autobusowa.

    Z powodu bardzo małego zainteresowania z rozkładu jazdy zniknie poranne połączenie Jeleniej Góry z Wałbrzychem. Obłożenie linii sięgało zaledwie 10 procent, dlatego zdecydowano o jej likwidacji.

    Nowy rozkład jazdy ma obowiązywać do 8 grudnia przyszłego roku.

    Coz, jelsi sie torow nie rementuje, to i wiele nie mozna oczekiwac. Torowisko z JG do WR jest w fatalnym stanie, ponad 3 h odstraszaja nawet zapalonych fanow kolei. Glupota jest pociag o nazwie Szrenica, ktory jedzie tylko do JG, zamiast do Szklarskiej Poreby, skad nazwa tego pociagu!
    Plusem jest skomunikowanie pociagow w Weglincu do Niemiec, ale nie ma sie tym tez co chwalic, bo przez Mikulowe, takim szynobusem byloby znacznie szybciej. Linia bylaby bardziej konkurencyjna wobes PKS, bo jesli pociagi konczylyby bieg w Görlitz, to jest to atut, ktorego nie ma zaden PKS i prywatny przewoznik, wozacy pasazerow tylko do Zgorzelca. A jesli chodzio o linie Lwowek Slaski- JG, watpie by do konca roku pjezdzily po niej szynobusy. Rozklad jazdy ez jest malo zachecajacy, tylko 2 pary pociagow, to doslownie kiespki zart.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl



  • Strona 3 z 3 • Zostało znalezionych 153 rezultatów • 1, 2, 3 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.