Strona Główna
Placebo 20 Years tłumaczenie
pks Świętochłowice
PKS Rzepin
PKS legica
PKO SA placówki Warszawa
PKP Jawor
pkpwarszawa Olsztyn
PKS pl Warszawa Stadion
PKS Kęty Kozy
pks Pawłowice
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • typografia.opx.pl

  • Widzisz posty znalezione dla zapytania: Placebo coś nowego





    Temat: 1
    Czesc wam przyjaciele umieram juz nie mam sily tyle mnie to kosztuje stresu ze dzis glowe chce mi rozsadzic a2d2 wazna rzecz BARDZO WAZNA w jeden dzien przeszly mi te dusznosci nadawalem na tych terapeutow ale nie sa tacy zli wdech to kwesta zajecia mysli czyms innym w momencie kiedy sie pojawia wyciagnij kostke rubiko i zacznij ukladac albo zapalniczke puzzle tak taka mala w ktorej sa puzzle ja juz oddycham normalnie bo odwracam mysli i mam zajecia na terapi wiec nie mam czasu myslec o dusznosci jaki wniosek ze to nasz umysl tym steruje cwiczenia oddechowe po przebudzeniu przy otwartym oknie i przed zasnieciem (madry sie zrobilem ) ale serio cos w tym jest podobno musze sie nauczyc efektu placebo chyba tak sie zwie czyli samemu sie oszukiwac Do Kasienki 125 tez rycze jak to czytam ale nie jestem nikim wielkim i nie dokonalem rzeczy nie mozliwych wyszedlem bo to wasza zasluga i nikogo wiecej a w 99% moja bo chcialem wyjsc ale ..... ja to zrobilem wtedy kiedy jeszcze mozna myslec logicznie 66 dni to jest nic chlopak ktory jest tez na terapi byl w domu 18miesiecy dostal zalamy po tym jak zwolnila go duza korporacja a on mial kredyt i budowal dom depresja potworna ! Dzis widze dopiero ta chorobe po sobie i po terapi i mysle o tych wszystkich zamknietych w domach apropo moja diagnoza to nerwica lekowo depresyjna z napadami leku panicznego stad ta zmiennosc nastroju i te wczesniejsze akcje z izba przyjec itd ( ataki) wiec niby na tym sie skupiamy chodz jak mowi terapeuta pewnie nigdy do konca nie uda mu sie na 100% nikogo zdjagnozowac bo to cholernie trudnie wystarczy ze pojawia sie natrectwa i zmiana calej terapi ! gdybym chcial wszystko opisac to braklo by strony ogolnie nie jest zle tylko meczy mnie to cholernie kazdy mial powiedziec co chce najbardziej na dzien dzisiejszy ze sklepu ja chce nowa komorke i to jest moj obecny cel isc do salonu podpisac umowe ktora sie bedzie konczyc lada dzien i zakaz podpisywania tego przez neta tebsy wychodza z organizmu potwornie ale nie bede o tym pisal chemi nie polecam i jeszcze jedno boje sie kazdego nowego dnia bo boje sie ze zabraknie mi sil ale mysle o was kiedy tylko moge niech to moje wyjscie z domu jest lekcja dla innych , motywacja , a z drugiej strony przestroga wygram ta walke ! Kasienka jak bede bogatszy w wiedze postaram odpisac ci jak mozesz pomoc mamie nawet sie dowiem jak jej pomoc bardzo bym chcial zeby wyszla wiem jaka to satysfakcja dobra bo sie rozklejam DOBRANOC



    Temat: BRAK MI CIERPLIWOŚCI, MAM JUŻ DOŚĆ!!!
    Chore dziecko w domu to jakiś koszmar. Nudzi się jak mops, ale ciężko mu znaleźć jakieś zajęcie, skacze, biega, wrzeszczy, a na każdą moja próbe zwrócenia mu uwagi zaczyna pyskować, próbuje podnosić rękę na mnie, drażni psy. Mam serdecznie dosyćCoś mu nie wyjdzie to wszytsko dookoła jest winne - nawet jak zmienili program na kanale z bajkami i bajka którą jako jedyna ogląda coidziennie była o wcześniejszej godzinie, to darł się, że on ich pozabija w tej kablówce i żadne próby tłumaczenia nie pomogły - jak tylko się ktoś z kablówki u nas pojawi to on ich pozabija. ręcę opadają. Poza tym jest koszmarnie pobudzony i juz nie wiem, czy to nudy i siedzenie w domu, czy odstawianie Zoloftu tak działa. Nerwica narazie troche narosła, ale jest na stałym poziomie - młody wyciera dosłownie wszytsko rękami, nawet mój nos próbuje pocierać, bo to silniejsze od niego. Mam wątpliwości czy placebo zadziała (muszę mu chyba częściej powtarzać na co jest nowa tabletka, którą bierze i żeby jej troche pomógł działać, bardzo bym chciała, żeby placebo zadziałało)

    Ale od godziny jest troche spokojniej, a to dlatego, że otworzył sobie szafkę i trzymając za uchwyty zaczął skakać - efekt... rozwalona głowa, krew sie lała i juz myślałam, że czeka mnie jeszcze wizyta na pogotowiu, ale na szczęscie jak mu zdezynfekowałam i zatamowałam, to okzałao sie, że nie trzeba. Ale głowa boli, więc ciężko wtedy biegać i skakać, teraz siedzi w wannie i jest w miare spokój - nawet usłyszałam, że mnie kocha.

    Jeszcze dwa dni i WITAJ szkoło. A mi może w końcu uda się zalegnąć na trzy dni w szpitalu i mimo nowości w postaci nowego członka rodziny, będzie troche spokoju. Tylko ile nerwów będzie mnie kosztowało myślenie jak chłopaki sobie tu radzą, zwłaszcza Kuba, jeszcze nie było sytuacji, że mnie nie ma w domu na noc. Juz zasugerowałam delikatnie mojemu mężowi, żeby wziął Kubę do siebie do łóżka, jak będzie prosił, myślę, że będzie mu łatwiej wtedy znieść moją nieobecność.





    Temat: homeopatia

    A gdzieś Ty to wyczytał, że tu chodzi o jakąś energię? Oddziaływanie jest jak najbardziej chemiczne. Zamiast czytać jakieś niemądre książki, popytaj lekarza, który stosuje homeopatię.

    Wpadłam na to forum przez przypadek i poprostu nie mogłam wytrzymać gdy przeczytałam twoją wypowiedź. Wiesz jak się wpada na pomysł nowego leku homeopatycznego???Nowe leki poszukiwane były w trakcie seansów spirytytystycznych za pośrednictwem osób obdarzonych siłami okultystycznymi(mediów, ludzi otwierającyh się lub otwartych na świat nadzmysłowy, duchowy, czyli wzywających pomocy duchów). Potwierdziły to osoby pracujące w dużych zakładach homeopatycznych. W takim razie homeopatia jest ukrytą praktyką parareligijną, przykrywaną pseudonaukowymi spekulacjami dotyczącymi paradygmatu holistycznego. Mediumizm jest stanem transowym, spokrewnionym z wróżbiarstwem, praktyką otwarcia na rzeczywistość nadzmysłową, a to jest złe. Rozumiem więc, że jeśli tak sądzisz nie jesteś chrześcijaninem, a jeśli myślisz że jesteś to się chłopie sporo mylisz. Przeczytaj Pismo Święte kochanie i tam jest wyraźnie napisane, że takie rzeczy są ZŁE. Ludzie zarabiają na homeopati wielką kasę. Homeopatia nie mogła by być rozprowadzana legalnie i jako lek, w Polsce, gdyby nie... w artykułe 21 prawa farmaceutycznego czytamy bowiem, że ,,leki nie posiadające dowodów skuteczności terapeutycznej" należy wprowadzać do obrotu...,, w sposób uproszczony" z pominięciem zasadniczych procedur kontrolnych. Leki homeopatyczne są sprzedawane bo są....nieskuteczne, działają one jak placebo. Więc jeśli wierzysz w leki które w C12 (oznacza to potrząśnienia) ulegają całkowitemu rozpuszczeniu i nie ma ich wcale, a oni doprowadzają to do np. C200, czyli te 188 razy nic nie dają, a gdy się raz nie potrząśnie, albo raz za dużo lek ten już uważany jest za niedziałający, to wierzysz w jakieś cholerne ,,ŚWIĘTE'' potrząsanie, które (za przeproszeniem) gówno daje i, że kontaktowanie z duchami oraz seanse spirytystyczne są dobre, co całkowicie zaprzecza pismu świętemu i chrześcijanizmowi. Mam nadzieje, że przeczytałeś całą moją wypowiedź i, że to zrozumiesz. Jeśli zaś nie jesteś chrześcijaninem to nie mam do ciebie żadnej pretensji bo szanuje inne religię, ale chrześcijana, który nim nie jest nie...

    [ Dodano: 2006-08-11, 15:43 ]



    Temat: Pytanie do Hoppke

    has been fingerprinted by m.s.w:


    | A co? (o jakie moje zdanie nt. optymalizacji chodzi?)

    Zdanie dotyczące stosowania Os wogóle


    No lubię tę flagę. Jej wydajność sobie zwykle oscyluje gdzieś w okolicach
    O2, ale po zmniejszeniu objętości kodu program może trochę przyspieszyć.
    Albo przynajmniej zachować starą wydajność zmniejszając odrobinkę zużycie
    pamięci/dysku. Jak ktoś ma stary system (jak ja), no to jak znalazł.


    i nie stosowania -fomit-frame-pointer dla C++


    Niestety, dalej widuję programy w C++ które skompilowane z -ffp nie działają
    poprawnie. Segfaulty itp. Albo po prostu -ffp zamiast zmniejszyć kod
    powoduje jego powiększenie. Dla C takie coś nie jest raczej zauważalne, ale
    dla C++ to całkiem częsty scenariusz.

    z groffem i gcc-3.4.0


    Rozumię, że to raczej nie ma nic wspólnego z ja mocą procesora.


    Ma częściowo... Bardzo dużo zależy od wielkości i proporcji L1/L2 cache,
    taktowania ramu itp., a to są rzeczy których proporcje czasem się
    diametralnie zmieniają wraz z generacją procesora... czyli razem ze wzrostem
    mocy mogą się zmienić wykładnie... Po prostu trzeba eksperymentować i tyle.


    Pytam dlatego, że mam wrażenie, że moje Gentoo jest dosyć wolne
    i podejrzewam, że chodzi właśnie o niewłaściwe flagi.


    Raczej mało prawdopodobne. Flagi to zwykle zaledwie drobne procenty
    wydajności. No, jedynie w wyjątkowych wypadkach można uzyskać duże
    spowolnienia/przyspieszenia, ale to tylko gdy kod ma specjalnie ułożone
    algorytmy które powinny być tak, a nie inaczej zakodowane.


    Ale nieważne. Chodzi o to czy w międzyczasie nie dokonałeś nowych
    empirycznych odkryć, któymi chciałbyś może uaktualnić ten artykuł na
    stronie.


    Nie, gcc nie zmieniło się na tyle by coś się zdezaktualizowało. A ja też nie
    zmieniłem procesora, więc nic nowego nie wymyślę.

    Ale jakiś czas temu wypróbowałem gtk+ skompilowanego z dodatkiem
    -DG_DISABLE_CHECKS -DGTK_NO_CHECK_CASTS. Wyniki są... interesujące. Nie
    wiem, może to placebo, ale zdaje mi się że responsywność UI wzrosła
    i ogólnie jakoś "gładziej" gtk+ teraz chodzi. Można z tymi flagami też
    kompilować inne aplikacje gtk+ (oprócz samej biblioteki), ale taki gimp na
    przykład potem segfaultuje. Przynajmniej u mnie. Ale same gtk+ skompilowałem
    i działa bez zarzutu. Ale potrzebowałbym więcej osób które by zechciały
    skompilować gtk+ z tymi dodatkami i opisały potem wrażenia...





    Temat: specjalne leki prowokujące silną depresję i samobójstwa jako broń "para-psioniczna" lub czynnik w "kontroli umysłów"


    Teraz zastanówmy się. Jeżeli istnieją leki działające w ten sposób to idę
    o zakład że muszą istnieć "leki" ( w sensie drugs) działające dokładnie
    odwrotnie, czyli powodujące stany lękowe, załamania nerwowe, nieodparty
    smutek i cierpienie psychiczne, poczucie bezsensu i osamotnienia, stany
    samobójcze. Ze względów oczywistych leków tych nie kupimy w aptekach w
    oficjalnym obrocie farmaceutycznym, ale na pewno są znane i skatalogowane.


    Przeceniasz neuropsychofarmakologie, stutecznosc stosowanych antydepresantow
    jest "niewiele" wieksza od placebo. Wiekszosc wykryto przypadkowo a
    mechanizm ich dzialania nie jest calkowicie poznany. Jak juz dziala to po
    dlugotrwalym podawania, a z koleji na kolejne dawki rozwija sie tolerancja.


    Na pewno naukowcy w korporacjach farmaceutycznych w laboratoriach natknęli
    się wielokrotnie na takie psychoaktywne związki chemiczne, zresztą czasami
    zwykłe pozornie leki na inne dolegliwości wywołują jako skutki uboczne
    depresję i myśli samobójcze, a są już na rynku!


    Oczywiscie sa substancje obnizajace nastroj czy awersyjne, ale podawanie ich
    bedzie bardzo utrudnione (napewno nie doprowolne, szybko kojarzymy nie
    przyjemne sytuacje).
    Np. prozak potrafi (szczegolnie u mlodych) wywolac atak samobojczy, chory
    dostaje chwilowej poprawy nastroju i szybko realizuje plan, ktorego
    realizacje blokowala ogolna niemoc (nie podam zrodel, wiec informacja na 99%
    prawdziwa). Wiec jak tu myslec o specyficznosci czasu i miejsca.
    Sporo lekow ma potecjal o jakim myslisz, ale nie przechodza bariery
    krew-mozg, wiec nie dzialaja osrodkowo.

    Ogolnie to niewiem jaki cel widzisz w takim ataku, zatrucie wody i masowe
    samobojstwa w miescie wroga? Zmuszenie do wspolpracy wieznia?
    A w wspomnianych labolatoriach farmaceutycznych od wielu lat nie wymyslono
    nowego leku, ktory bezwzglednie zastapilby starocie.

    W praktyce ciezka sprawa. Zaznaczam ze niemam klopotow psychicznych,
    interesuje sie tym troche zawodowo :).

    Pozdrawiam,
    HK





    Temat: Cytaty
    Cuddy: Choć raz popsuj mi humor i poproś o coś, na co się zgodzę.

    House: Mam trzy powody.
    Cuddy: Dobre?
    House: Nie wiem, zaraz je wymyślę.

    Women: Ma pan na czole zawieszkę z napisem „Nie wchodzić”.
    House: No nie, a mieli to przyczepić na drzwiach.

    House: Ma pan pałeczkowate palce… Hipokrates zauważył, że większość jego przyjaciół z takimi palcami łapało się za serce i umierało.

    House: Jeśli nie zaszczepię cię w ciągu godziny, będę musiał znaleźć sobie nowego murzyna.

    House: Weźcie skalpele i załatwcie to jak lekarze.

    House: To jak, będziemy dyskutować o mnie czy o wątrobie umierającego chłopca?
    Ogół: ……*krępująca cisza*……..
    House: Urodziłem się w…

    House: Punkt piąta, House wychodzi.
    Cuddy: Jest za kwadrans.
    House: Zaokrągliłem.

    House: A pan?
    Pacjent: …Moja żona niedawno zauważyła…
    House: Objawy, proszę – bije rekord.

    Chase: A ty co byś czuł gdybym wtrącał się w twoje prywatne życie?
    House: Wściekłość - dlatego go nie mam.

    Chase: Dlaczego jej test jest lepszy niż mój?
    House: Bo jest ładniejsza.

    House: Ukradli mi samochód.
    Wilson: Albo przeszedł reinkarnację...
    (...)
    House: Są gangsterami ale potrafią się zachować.

    House:Ktoś mnie zdradził.
    Cameron: Ktoś z nas?
    House: Przecież wy mnie kochacie.

    Foreman: Dr Eurypides kazał ci sprawdzić czy otruto go cykutą?
    Cameron: Rośnie dziko przy drogach...

    Chase: Możesz mi ufać.
    House: Kłopot w tym, że jeśli nie mogę to także twojemu zapewnieniu, że mogę.

    House: Zrozumiałe. Jest dla ciebie ważny. Nie podamy mu placebo tylko prawdziwe lekarstwo.

    Wilson: Pamiętasz, rozmawialiśmy o przyjaźni?
    House: Tak, mam kilka pytań uzupełniających.



    Temat: Kościół Katolicki

    Spowiedź to często forma terapii. Zwykle jest tak, że im więcej ma się na sumieniu tym trudniej o tym mówić. Ale jaka ulga i komfort psychiczny, gdy ktoś ci powie, że tak, że masz wybaczone.

    A więc spowiedź to tylko takie oszustwo? Bo mówi się człowiekowi, że Bóg mu odpuszcza, żeby się uspokoił. Tak by wynikało z tego, co napisałaś (w dość przewrotnej interpretacji), to tak, jak tabetki z cukru na grypę. Czyste placebo?


    Bliźni i tu masz zonka:

    Mt 19,12:
    Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!


    Pastores, trochę wcześniej w tym wątku zanegowałeś wartość jednego z listów z Pisma Świętego, jako nieaktualny i nie pasujący do obecnych czasów. O, tu:


    Pozatym kiedy św. Paweł pisał te słowa, sytłuacja była zupełnie inna.

    Chyba w ten sposób całkowicie zablokowałeś sobie drogę do podpierania się Biblią w tej sprawie. Bo kiedy pisano słowa, które Ty zacytowałeś, sytuacja też była zupełnie inna.

    Prawdę mówiąc kwestia spowiedzi nie irytuje mnie tak bardzo, jak parę innych w kościele. Nie pasuje mi, że kościół żywi się strachem swoich podopiecznych (nawet jest to w tym temacie - uczestnikowi dyskusji nie chodzącemu do spowiedzi sugeruje się strach przed sakramentem), mówiąc, co jest dobre, a co złe. Nie pasuje mi też, że mój kolega, siostrzeniec czy bratanek księdza, pokazywał mi z dumą zdjęcia nowego tabernakulum ich światyni, warte, bagatela, siedemdziesiąt tysięcy złotych. A na zewnątrz kościelnych wrót żebrzą ludzie o złotówkę. Ot, oto kościół w wydaniu rzeczywistym. Ogromne bogactwa zaprzepaszczane na wystrój Bożych świątyń.



    Temat: MAGNETIZER-oszczędza paliwo, poprawia osiągi...
    ehlo


    Sam się temu dziwię., tym bardziej, że mnie nikt nie musi przekonywać o
    tym czy MAGNETIZER działa.
    Zastanów się przez chwilę. Załóżmy, że to jest "szajs" i nie działa a
    każdy chce Ci to tylko wcisnąć. Ten numer nie przejdzie. MASZ GWARANCJĘ
    ZWROTU. Jak Ci się cokolwiek nie spodoba - oddajesz "cacko",

    Gdyby nie działał, byłyby same zwroty! A nie ma. Bez sensu. Nie uważasz
    ?


    Slyszales kiedys o efekcie placebo? Jestes 100% pewien, ze kazdy z
    uzytkownikow zauwazy, ze moment obrotowy wzrosl mu o 10%?


    Przyczyn braku popularności magnetyzerów jest bardzo wiele...
    np.

    1. Ignoranctwo i niedowierzanie, także przez ludzi z tytułami naukowymi.
    oraz brak wiedzy teoretycznej na temat wpływu pola
    magnetycznego na paliwa.
    2. Obawa przed kolejną "turbinką Kowalskiego"
    3. Jest "niewygodny" dla wielu producentów (prosty, tani, działa
    zawsze) - np. straty przemysłu rafineryjnego, producenci katalizatorów,
    itp.
    4. i samo nurtujace wszystkich pytanie które Ty zadałeś i wiele osób
    przed Tobą, tj.- dlaczego producenci samochodów nie stosują
    magnetyzerów, montując je w od razu w fabryce ?,
    O to to trzeba by zapytać ich samych !
    Choć i tu coś powoli się zmienia...


    powinienes dopisac jeszcze: 5. Bo nikt nie udowodnil, ze dzialaja.

    Ogolnie w nauce poki co przyjeto, ze to ten kto wnosi cos nowego ma
    obowiazek udowodnic, ze to dziala, a nie zadac od opononentow czy
    sceptykow dostarczenia dowodow na nieskutecznosc.

    Dlatego proponuje ci przeprowadzenie prostego eksperymentu. Bedziesz do
    niego potrzebny Ty, twoj samochod, i jakis kolega - najlepiej
    magnetyzerosceptyk. Jesli magnetyzer montuje sie w 3 minuty tak jak
    mowisz, to caly test zamie wam nie wiecej niz godzine. Wykonaj dziesiec
    razy taka sekwencje:

    - popros magnetyzerosceptyka zeby zamontowal lub zdemontowal magnetyzer
    wedle wlasnego uznania, nie informujac cie czy on tam jest, czy go nie
    ma, oraz zanotowal numer proby i obecnosc magnetyzera
    - przejedz sie autem i zanotuj numer proby oraz twoje spostrzezenia

    Po 10 probach porownajcie kartki (wazne: nie porownujcie na biezaco,
    tylko dopiero po zakonczeniu testow). Stawiam czteropak Zywca ze nie uda
    ci sie wyjsc powyzej 7 udanych zgadniec. A podobno magnetyzer poprawia
    przyspieszenie o 25%, emisje spalin o 50% i jeszcze inne cuda... Jesli
    mieszkasz w Warszawie jestem gotow byc tym magnetyzerosceptykiem, zeby
    ci jeszcze ulatwic zadanie.

    Michal





    Temat: Biedactwo Bill Gates


    ... W dole szumi rzeka, w górze fruwa ptak
    A Andrzej Rosa sobie idzie i śpiewa sobie tak:

    | Kiedy ostatnio przy pomocy doboru naturalnego i selekcji odmian zmieszano geny
    | ludzkie z genami karpia?

    | Jakieś 40% genów mamy *wspólne*, for Mendel's sake!

    No i niby co z tego? Krowa ma z krową 100% wspólnych genów, a dieta z krowy
    powoduje u krów choroby.


    U ludzi też, jeśli już o tym mowa.


    | energia
    | jądrowa jest w tej chwili chyba najczystszym źródłem energii dostępnej
    | na masową skalę, ale nie, bo bomba atomowa be; i tak dalej).

    | Jeśli już, to wcale nie dlatego, że bomba atomowa jest be.

    | Czarnobyl jest be.  Tyle że największe straty w Czarnobylu spowodowały
    | właśnie fobie i efekt placebo.  Nie żartuję.

    Jasne. Po prostu nieoświeceni ignoranci nie znający Prawdziwej Nauki nie mieli
    pojęcia jak korzystne efekty ma skażenie promieniotwórcze.


    To też.  Promieniowanie *ma* pozytywne efekty dla zdrowia.  W
    niewielkich dawkach.  Które to dawki nie były, co ciekawe, przekroczone
    w wielu miejscach, w których zaobserwowano masowe przypadki impotencji i
    schodzenia paznokci.

    Trochę już mnie męczy rola adwokata diabła, gdy chodzi o katastrofę
    Czarnobylską.  Nie spodziewałem się po prostu, że emocje z nią związane
    są wciąż tak silne.  Zdawało mi się naiwnie, że może już czas spojrzeć
    na nią nieco bardziej wyobcowanym i beznamiętnym szkiełkiem i okiem...

    Jak nie to nie.  Najwyżej trzeba będzie poczekać następne kilkadziesiąt
    lat, albo kilkaset, aż się emocjonalnie przyzwyczaimy do nowego typu
    zagrożenia.

    Ciekawe ile się zeszło zanim ludzie przełamali instynktowny strach przed
    ogniem i zaczęli wykorzystywać jego energię?  Pewnie o dobre parę rzędów
    wielkości dłużej niż wynosi nasz kontakt z energią jądrową.





    Temat: kupiec

    "Wlodzimierz Holsztynski"

    | kupiec

    | Jaka jest Ziemia
    | Ślina ściekała mu po wyleniałej brodzie
    | Piękna i wykwintna
    | Patrzyłem na jego spracowane dłonie
    | Ma wygładzone kanty
    | Zauważyłem wyświechtane rękawy
    | Przemierzyłem ją łokciami
    | Spojrzyłem w jego ślepe oczy
    | Sprawdziłem każde ziarnko piasku
    | Był cherlawy i utykał
    | Zabiłem żółwie
    | Był zasuszony jak przyprawy na jego straganie
    | Wysuszyłem wodospady pomiędzy Starym a Nowym Światem
    | A ludzie Jacy oni są
    | Rzucił na wiatr szczyptę proszku
    | Mają dobry smak

    | BB

    Bardzo mi sie podoba. Przeczytalem takze
    komentarze, wiec swoj zmieszam z innymi.

    Utwor jest zmyslowy--wielki plus.

    Dla pacynki Twoje wiersze sa czyms nowym,
    swiezym. Ja dlugo po tym padole juz sie
    szwendam, wiec slysze w nich znane mi
    echa. Co takze dobrze. Moze dobrze maja
    nowi, gdy tyle dla nich nowego.

    Splatasz naprzemian narracje kupca
    z narracja PLa, co czyni wiersz ciekawym.
    W innych utworach plecie sie naprzemian
    linijki z kompletnie roznych, nie zwiazanych
    ze soba obrazow/akcji/sytuacji, by na koniec
    zbiegly sie--sam pisywalem takie wiersze.
    Tu splecione sa zwiazane ze soba postacie.
    Postacie sa rozne. Jedna--kupiec--egzotyczna,
    druga znajoma nam,, PL, ktos jak my,
    "zwyczajni czytelnicy".

    "Ma" w "Ma wygladzone ..." jest razacym defektem,
    koniecznie z tym cos zrob (byle nie na gorzej :-).

    Polaczenie linijek "Był zasuszony..."
    z pozniejsza "...szczyptę proszku" jest
    zbyt nachalne. Nalezy wierzyc w czytelnikow,
    nie ma wyboru.

    Wiec miej wiare i nie boj sie zrezygnowac
    z duzych liter. "Jacy" przepisane jako "jacy"
    bedzie tak samo jasne. W nagrode napiszesz
    "Ziemia" i "Żółwie" z duzej litery, uzyskujac
    efekt o ktory Ci chodzi. Duze litery, jak wszystko
    w wierszu, maja sluzyc poezji, a nie wyjasnianiu
    li tylko sensu lub ortografii/gramatyce. Won
    z placebo! Zarzyna poezje!

    Uwaga/ Krystyny, ze jakoby "cos gubisz"
    od zabicia zólwia, nie przejmuj sie. Nie ma
    zadnego "szkoda, dopracuj". Niech raczej
    Krystyna dopracuje swoje czytanie.

    Mysle jeszcze o samym poczatku.
    Trzecia linijka w opierwszym momencie
    czytania robi wrazenie, jakby odnosila
    sie do sliny, a nie do Ziemi. O ile
    w innych tekstach takie lekkie zmylki
    sa srodkiem artystycznym, dajacym ekstra obrazy
    i efekty, to tutaj jest tylko nieprzyjemnie,
    a po zrozumieniu czytelnik nie zyskuje sie nic poetycznie.
    Wszelkie sztuczki i sztucznosci wiersz oslabiaja.
    Lepiej gdy autor jest prostolinijny w stosunku
    do czytelnika (i zaskakuje czytelnika tylko
    autentycznymi wartosciami). W html moznaby *delikatnie*
    rozroznic narracje kupca i narracje PLa grafika, nie
    byloby w tym nic zlego, nic by sie nie stracilo
    artystycznie (byle delikatnie). Nawet bez grafiki
    byc moze daloby sie ostroznie takie rozronienie
    wprowdzic w ascii, nie jestm pewny, troche to subtelne.

    Na koncu "Maja dobry smak" jest dwuznaczne
    w ladny sposob, bo dwa znaczenia utwor
    utozsamia, co jest poetyckim wyczynem. Dzieki
    temu dwuznacznosc nie jest tania rozrywka,
    lecz glebiokim strwierdzeniem. Jeden przyklad
    wiecej na to, ze ogolne reguly nalezy rozumiec
    z zalozeniem pewnych ograniczen.


    Bardzo, bardzo puczające uwagi. Chciałem się bronić, ale nie mogę. I nie
    dlatego, że nie jestem asertywny.
    Rozwiązanie z dużymi literami jest doskonałe - jak mogłem na to nie wpaść -
    Ziemia i Żółwie, proste i skuteczne. W jakimś sensie, zadowoli to również
    postulat Krystyny.
    "Ma wygładzone " to przecież zwyczajne - "Wygładziłem kanty"!
    ślina jest może nieprzyjemna, ale potęguje kontrast do odczuwania Ziemii,
    jest też znanym zjawiskiem około-kulinarnym. Twoja uwaga jest jednak cenna
    na przyszłość.

    Pozdrawiam,
    BB
    ____





    Temat: kupiec


    kupiec

    Jaka jest Ziemia
    Ślina ściekała mu po wyleniałej brodzie
    Piękna i wykwintna
    Patrzyłem na jego spracowane dłonie
    Ma wygładzone kanty
    Zauważyłem wyświechtane rękawy
    Przemierzyłem ją łokciami
    Spojrzyłem w jego ślepe oczy
    Sprawdziłem każde ziarnko piasku
    Był cherlawy i utykał
    Zabiłem żółwie
    Był zasuszony jak przyprawy na jego straganie
    Wysuszyłem wodospady pomiędzy Starym a Nowym Światem
    A ludzie Jacy oni są
    Rzucił na wiatr szczyptę proszku
    Mają dobry smak

    BB


    Bardzo mi sie podoba. Przeczytalem takze
    komentarze, wiec swoj zmieszam z innymi.

    Utwor jest zmyslowy--wielki plus.

    Dla pacynki Twoje wiersze sa czyms nowym,
    swiezym. Ja dlugo po tym padole juz sie
    szwendam, wiec slysze w nich znane mi
    echa. Co takze dobrze. Moze dobrze maja
    nowi, gdy tyle dla nich nowego.

    Splatasz naprzemian narracje kupca
    z narracja PLa, co czyni wiersz ciekawym.
    W innych utworach plecie sie naprzemian
    linijki z kompletnie roznych, nie zwiazanych
    ze soba obrazow/akcji/sytuacji, by na koniec
    zbiegly sie--sam pisywalem takie wiersze.
    Tu splecione sa zwiazane ze soba postacie.
    Postacie sa rozne. Jedna--kupiec--egzotyczna,
    druga znajoma nam,, PL, ktos jak my,
    "zwyczajni czytelnicy".

    "Ma" w "Ma wygladzone ..." jest razacym defektem,
    koniecznie z tym cos zrob (byle nie na gorzej :-).

    Polaczenie linijek "Był zasuszony..."
    z pozniejsza "...szczyptę proszku" jest
    zbyt nachalne. Nalezy wierzyc w czytelnikow,
    nie ma wyboru.

    Wiec miej wiare i nie boj sie zrezygnowac
    z duzych liter. "Jacy" przepisane jako "jacy"
    bedzie tak samo jasne. W nagrode napiszesz
    "Ziemia" i "Żółwie" z duzej litery, uzyskujac
    efekt o ktory Ci chodzi. Duze litery, jak wszystko
    w wierszu, maja sluzyc poezji, a nie wyjasnianiu
    li tylko sensu lub ortografii/gramatyce. Won
    z placebo! Zarzyna poezje!

    Uwaga/ Krystyny, ze jakoby "cos gubisz"
    od zabicia zólwia, nie przejmuj sie. Nie ma
    zadnego "szkoda, dopracuj". Niech raczej
    Krystyna dopracuje swoje czytanie.

    Mysle jeszcze o samym poczatku.
    Trzecia linijka w opierwszym momencie
    czytania robi wrazenie, jakby odnosila
    sie do sliny, a nie do Ziemi. O ile
    w innych tekstach takie lekkie zmylki
    sa srodkiem artystycznym, dajacym ekstra obrazy
    i efekty, to tutaj jest tylko nieprzyjemnie,
    a po zrozumieniu czytelnik nie zyskuje sie nic poetycznie.
    Wszelkie sztuczki i sztucznosci wiersz oslabiaja.
    Lepiej gdy autor jest prostolinijny w stosunku
    do czytelnika (i zaskakuje czytelnika tylko
    autentycznymi wartosciami). W html moznaby *delikatnie*
    rozroznic narracje kupca i narracje PLa grafika, nie
    byloby w tym nic zlego, nic by sie nie stracilo
    artystycznie (byle delikatnie). Nawet bez grafiki
    byc moze daloby sie ostroznie takie rozronienie
    wprowdzic w ascii, nie jestm pewny, troche to subtelne.

    Na koncu "Maja dobry smak" jest dwuznaczne
    w ladny sposob, bo dwa znaczenia utwor
    utozsamia, co jest poetyckim wyczynem. Dzieki
    temu dwuznacznosc nie jest tania rozrywka,
    lecz glebiokim strwierdzeniem. Jeden przyklad
    wiecej na to, ze ogolne reguly nalezy rozumiec
    z zalozeniem pewnych ograniczen.

    Pozdrawiam,

        Senna Jawa





    Temat: Szkodliwość!!!


    No to jeszcze sprobuj sie porozumiec z ta druga strona i przekonac ja zeby
    uznala ze to ona jest druga strona:)


    Problem polega na tym, że zawsze pewne nowości powodowały obawy.
    Pojawi się coś nowego -najprawdopodobniej jest to szatańskie.

    Takie myślenie rodem ze średniowiecza.

    Osobiście nie mam nic przeciwko homeopatii: jeśli komuś pomoże, to
    znaczy, że jest ok.
    Zresztą - jeśli konwencjonalna medycyna pomoże - to też jest ok.

    Ja w ogóle nie widzę żadnego konfliktu interesów. Niektórzy go usilnie
    próbują stworzyć, robią z homeopatii jakiegoś dziwnego szatańskiego
    potworka.

    Wydaje mi się, że wynika to wprost z tego, że zasada działania
    homeopatii nie jest jeszcze dokładnie poznana. A to, co nieznane i
    działa - musi mieć jakieś podłoże... religijno-szatańskie.

    Od zawsze człowiek, spotykając się z jakimś niewyjaśnionym zjawiskiem,
    przypisywał to działaniu "sił nieczystych", albo "sił czystych" (wg.
    uznania).

    Stopniowo jednak te "siły nieczyste" stawały się coraz popularniejsze i
    nikt już dziś nie mówi np. na samochód - narzędzie szatana.

    A jeszcze na końcu XIX i początku XX wieku można było zauważyć
    działalność "ostrzegaczy" i "podżegaczy" pokroju Gregosiewicza.


    A wracajac do tematu, widuje czasem ogloszenia - 'lekarz homeopata'. Co to
    znaczy?


    To znaczy, że lekarz ten stosuje homeopatię.


    Nie sadze zeby w Polsce dalo sie zrobic taka specjalizacje. Czy da sie
    gdzies indziej?


    O ile mi wiadomo, można w polsce zrobić specjalizację, chociaż
    Gregosiewicz by tego nie zdzierżył.

    http://www.homeopatia.edu.pl/

    Może tam czegoś się dowiesz?


    Ciekawe, myslalem ze to
    wzglednie nowa sprawa.


    Nie, nie taka nowa. Chociaż oczywiście homeopatia się zmieniła dużo od
    czasów Hahnemanna.


    Ten przelom wiekow jest moim ulubionym okresem ze
    wzgledu na wszystkie te Crowleye itp. Czy na tamte czasy datowany jest jakis
    duzy wzrost popularnosci homeopatii?


    Może została zauważona...?


    jest jakis zarys tego czym jest homeopatia. Pozniej przeczytam sobie jeszcze
    bogatsza wersje angielska, ale.. juz teraz widze ze nie ma tam zbyt wielu
    argumentow 'za'.


    Bo jak wiadomo, to jeszcze nie do końca wyjaśniona sprawa.
    A skoro niewyjaśniona - to najlepiej powiedzieć, że szatańska.

    I wysłać delegację moherowych do "modlenia się pod gabinetem" z krzyżami
    bojowymi... :)


    Ja osobiscie podejrzewam ze rzeczywiscie dzialanie homeopatii jest rownowazne
    z placebo


    ja tak nie uważam.


    mitu homeopatii? :


    Może też nie wypada psuć mitu antybiotyków?
    :)))


    Swoja droga, Martinie, homeopatia to moze byc dla Ciebie najlepsze na swiecie
    placebo.


    Nie, dla mnie homeopatia to niestety nie placebo.
    Z drugiej jednak strony placebo też wykazuje pewne działanie.
    A jak wytłumaczyć działanie leków homeopatycznych na zwierzęta?
    Też placebo?


    No bo rzeczywiscie nie szkodzi, a poza tym jest raczej odrzucane
    przez wiekszosc wspolczesnej nauki:


    No ba! wiele rzeczy było odrzucanych we współczesnej nauce. Potem
    przyszła nauka po-współczesna i... :)))


    P.S. Dzien dobry Martinie:)


    good day





    Temat: w czym Slackware jest TRUDNIEJSZY od PLD i Fedory?
    Myśłe tak że nawet jeśli jesteś b. doświadczony: wiele maszynek,

    o ile nawet nie ma on racji lub się nie zgadzasz. Bo poziom dyskusji
    spada, sam rozumiesz ....


    | CRON + swaret może nawet sam swaret, to ma tyle opcji ...

    Wiesz to w sumie nie chodzi o narzędzie bo i zwykłym pkgadd (czy jak to
    tam w Slacku) i skryptem monitorującym FTP by się dało coś takiego
    (ściąganie nowych poprawek, *jeżeli* pakiet jest zainstalowany w
    systemie) osiągnąć. Ale gożej z samymi pakietami - one też (a nawet
    bardziej) muszą być do tego przystosowane, zawierać odpowiednie
    mechanizmy itd. Generalnie może (najprawdopodobniej tak) ja znam Slacka
    słabo albo wcale. Ale np. jak wygląda upgrade kernela na Slacku? Co się
    dzieje z wpisami w bootloaderze? Same się robią? Jeżel np. wepchniesz
    nowy (młodszy/poprawiony) pakiet z Apache to co się dzieje ze starymi
    konfigami? Bo czasami poprawka jest w konfigu np. etc.


    Heh, Marcin już to wyjaśnił poniżej swaret + pakiety w kórych są
    skrypty tak robią też wszystko automagicznie..


    A co masz do instalatora RH? Jeden z najlepszych.


    Mi nie musi się podobać ok?


    | To ma być mój RH, fuj ! Tak wtedy pomyśłałem byłem bardzo
    | przyzwyczajony do starych tekstowych instalatorów i ogólnie tekstowych
    | narzędzi.

    W RHL jest również tekstowy instalator, jak i instalator wsadowy (w
    ogóle bez wyświetlania niczego, tylko log leci na konsolę) - to, że Ty
    nie znasz RHL nie znaczy, że fuj. Może dowiedz się wpierw co krytykujesz
    bo te argumenty są bez sensu.


    Wiem że jest tekstowy, najzyczajniej obejrzałem sobie ten tekstowy
    i to mnie zniesmaczyło, może być? To było RH 8.0 jak pamiętam.


    Slack nigdy ich nie wprowadził? Z głupoty? z lenistwa ;) ??

    Z pewnej filozofii. RHL ma inną.


    A mi ona obecnie nie odpowiada instalowanie wszystkiego
    bo są zależności. M.in. dlatego distro z zależnościami tak puchną.


    | W sensie braku skomplikowania - napewno.

    | Powodzenia w walce z zrąbanym kreatorem.

    O znowu ogólnik. Nie potrafisz wskazać sensownego argumentu (serio mało
    ich było do tej pory, doliczyłem jednego) to jakieś ogólnikowe bzdury
    piszesz. No to powedz nam, który konfigurator jest "zrąbany" - przez
    "zrąbany" to nie wiem co rozumiesz, domyślam się taki konfigurator,
    który nie robi tego co ma robić jak należy. Więc konkretnie - który to?


    Dobrze rozumiesz, ale ja mówię o awarii i uszkodzeniu np. jednego z
    skomplikowanych
    plików konfiguracyjnych kreatora (on robi nie wiadomo co ;) ).
    Co do konkretnego k. - żaden nie o to chodzi mi chodziło o to że nadmierne
    skpomplikowanie systemu prowadzi
    w konsekwencji do częstszych awarii. To chyba oczywiste.


    | Wolę pliki konfiguracyjne.


    Masz kreatory do nich ;).


    A rozumiem, że w RHL nie ma plików konfiguracyjnych. :-) Fajnie, to co
    jest? Binarny rejestr? Kuźwa nie zauważyłem...


    Kuźwa, kolego powiem Ci tak jak nie korzystasz z kreatorów i innych
    wynalazków
    bo Ci są nie potrzebne to zainstaluj sobie Slacka lub Gentooo nawet na 100
    maszynkach.
    Nie będziesz musiał ustrojstwa omijać wyłaczać itd..


    | Proste i przejrzyste. I żeby system mi szybko wstawał.

    No szybkość wstawania systemu to podstawa. Serio. :-)


    W przypadku serwa nie ma znaczenia liczy się uptime, w przypadku
    workstations ma zasadnicze.


    | Czyli podobno masz efekt placebo?

    | Nie dla mnie to ważne, chodzi o to by nie robić "nowego" sytemu
    | opartego na kreatorach. Zwłaszcza że pracuję z od czasu do czasu z
    | Solaris, które powoli też się staje distro ;) w pewnym sensie. :)

    Ale dlaczego kreatory nie mogą być uniksowe?


    Bo mącą. Zaciemniają obraz kazde distro inne kreatory, chaos.


    | I co się dzieje jak np. wyjdzie nowy kernel?

    | Ciagniesz z paczki i zrobi Ci automagiczny upgrade, albo tak jak ja za
    | każdym razem kompiluję nowe jądro.

    Widać, że masz jedną maszynkę... Mi by się nie chciało.


    I to b. dopieszczoną codziennie nad nią pracuję. :)

    | Czy paczki z Slackware mają jakiś mechanizm, który przeładuje mi
    | powiedzmy sshd w momencie upgrade glibc czy czegoś podobnego?

    | Myślę że da się to zrobić.

    A czyli nie ma?


    Jak poniżej mea- culpa.

    Pozdr,
    C.





    Temat: w czym Slackware jest TRUDNIEJSZY od PLD i Fedory?
    Wybacz że zacznę od  góry posta. Ujmę to inaczej prawdopodobnie każdą
    distro wprawny admin jest w stanie poprowadzić idealnie i dostosowaćdo
    swoich potrzeb.
    Podkreślam wprawny. Nie osoba która ma nieco mniejsze doświadczenie.


    | Co masz na myśli automagiczne ściaganie poprawek?

    To że o 3 w nocy ściąga mi listę poprawek, o 4 ściąga i instaluje
    poprawki. Sam - ja tu nic nie muszę robić, poprawki i listy pakietów
    spływają najpierw na serwer w LAN, a potem do końcówek. Na końcówkach
    wszystko idzie jak leci, na serwerze mam blokadę - jak coś ma zmienić
    pliki konfiguracyjne to się nie instaluje. Działania są logowane.


    CRON + swaret może nawet sam swaret, to ma tyle opcji ...


    Nie mam zamiaru prowadzić żadnej wojny, po prostu dziwią mnie wypowiedzi
    w stylu "to nie do pomyślenia, że RHL uruchamia się w trybie graficznym"
    - dla mnie taki zarzut jest bez sensu, sam żeś ustawił, że ma się tak
    uruchamiać to czego się spodziewasz po nim?


    Nie znam nowego Redhata ale czy nie jest to ustawione domyślnie, ja powiem
    Ci tak
    ostatni raz zainstalowałem RH jak zobaczyłem graficzny instalator u kogoś z
    rodziny.
    To ma być mój RH, fuj ! Tak wtedy pomyśłałem byłem bardzo przyzwyczajony do
    starych
    tekstowych instalatorów i ogólnie tekstowych narzędzi.


    | Slack jest prosty i stabilny (bardziej niż RH),

    O to też jest śmieszne - o ile procent bardziej stabilny? Mi się jakoś
    RHL nie zawieszał nigdy w sumie, Slackware też... Poza tym nie widzę
    różnicy.


    Hmm, może to nie jest kwestia zawieszania się samego RH jako takiego,
    ale raczej pakietów zainstalowanych pod nim. Tu moga być róznice, znowu
    kwestia utrzymania distro i
    sprawności admina, oczywiście sprawny admin zrobi sobie SAM, ale to nie o to
    chodzi,
    tych naprawdę sprawnych jest mniej.


    | - stabilność
    | - spójność


    Polemizowałbym. Później :).


    | - brak sprawdzania zależności

    A co to ma do rzeczy? W dystrybucji RPM based tak samo możesz używać
    zwykłych pakietów. Tylko po co, zależności są potrzebne.


    Dyskusyjne naprawdę ... Po co są potrzebne świadomy adminie? Dlaczego
    Slack nigdy ich nie wprowadził? Z głupoty? z lenistwa ;) ??

     | - prostota


    W sensie braku skomplikowania - napewno.


    Powodzenia w walce z zrąbanym kreatorem. Wolę pliki konfiguracyjne.
    Proste i przejrzyste. I żeby system mi szybko wstawał.


    | - jest to dystrybucja podobno najbardziej bliska unixowi

    Czyli podobno masz efekt placebo?


    Nie dla mnie to ważne, chodzi o to by nie robić "nowego" sytemu opartego
    na kreatorach. Zwłaszcza że pracuję z od czasu do czasu z Solaris,
    które powoli też się staje distro ;) w pewnym sensie. :)


    | - do autoamtycznego upgradu systemu można używać swaret lub/i
    | slapt-get (analog debianowego toola)

    I co się dzieje jak np. wyjdzie nowy kernel?


    Ciagniesz z paczki i zrobi Ci automagiczny upgrade, albo tak jak
    ja za każdym razem kompiluję nowe jądro.


    Czy paczki z Slackware mają
    jakiś mechanizm, który przeładuje mi powiedzmy sshd w momencie upgrade
    glibc czy czegoś podobnego?


    Myślę że da się to zrobić.


    | - pliki rc.d o płaskiej strukturze coś ale BSD

    Ja lubie SysV - mam większą kontrolę.


    Kto co lubi. O gustach się nie dyskutuje :P.


    | - brak kreatorów jest ich minimalna ilość w sumie tylko pkgtool

    Jak nie zainstalujesz to w RHL też ich nie będzie.


    To oc na początku posta.


    | - jest prosty w zarządzaniu i utrzmaniu - przejrzysty

    Jak każdy inny. Zależy od umiejętności.


    j/w.

    Pozdrawiam,
    Corvin





    Temat: 10 lat z Listą Przebojów Trójki
    Czas na kolejną odsłonę.

    80 "Byłabym"
    To jeszcze nie jest najwyżej notowany Hey w tym zestawieniu. Jest to jeden z nielicznych reprezentantów roku 2006 tutaj. Mnie się będzie kojarzyć z jesienią, mimo że sukcesy na liście odnosił jeszcze latem. Bardzo przyjemny utwór ze znakiem jakości forum lp3

    79 "Summer Moved On"
    To najwyższy numer A-ha w tym podsumowaniu. Bardzo przebojowy i optymistyczny utwór. Jak gościł na liście, byl jednym z moich ulubionych. Zwłaszcza emocje towarzyszyły wyczekiwaniu i odliczaniu, podczas gdy ten utwór skoczył z 17 na 2. Już się bałem, że wypadnie, ale na szczęście się udało. Oczywiście była eksplozja radości.

    78 "Lewa strona literki M"
    I jeszcze jeden utwór z najnowszej historii listy. Totalna sensacja. Po raz pierwszy usłyszałem to w Offensywie i zawsze Kombajn będzie mi się kojarzył z tą audycją. Potem był koncert, który nagrałem i płyta, którą zakupiłem.
    Ten pierwszy singiel był w sam raz na LP3. Świetny nastrojowy kawałek. Do tego jeszcze był na liście o odpowieniej porze roku.

    77 "This Picture"
    Może trochę za nisko, bo kiedyś kibicowalem temu utworowi zacięcie, nawet bardziej niż "The Bitter End", które jeszcze przed nami...
    Ten utwór ostatecznie skłonił mnie do zapoznania się z płytą "Sleeping With Ghosts", która okazała się być jedną z moich ulubionych płyt.

    76 "Leaving New York"
    Po raz pierwszy usłyszałem to w nieszczęśliwej, jak byłem w górach. Potem był kikakrotnie numer jeden na mojej liście. R.E.M. wyprodukował sporo utworów, które świetnie pasowały do LP3. Mam nadzieję, że nowa płyta będzie równie dobra jak "Around The Sun", którą zakupiłem i kojarzy mi się... ze świętem zmarłych, bo w tym czasie właśnie najwięcej jej słuchałem...

    75 "Closer"
    Jak pierwszy raz usłyszałem nowego Travisa nieco się rozczarowałem. Potem już było coraz lepiej, ale nie sądziłem, że ten nowy singiel będzie miał szanse znaleźć się w takim podsumowaniu... Jednak jest to taki nastrojowy i optymistyczny utwór, że spokojnie można go postawić koło największych przebojów Travisa. Kojarzy mi się z latem 2007 i czasami pomaturalnymi i wszystkimi tegorocznymi wyjazdami.

    74 "The Power Of Good-Bye"
    Najlepszy utwór Madonny w historii mojego słuchania listy. Bije "Frozen" przynajmniej o głowę Natrafił na najlepszy okres listy i dzięki temu zawsze będzie mi się dobrze kojarzył.

    73 "Odchodząc"
    Kolejny bardzo nastrojowy kawałek, ale takich będzie tutaj jeszcze mnóstwo. Ten jest jednak wyjątkowy. To ostatni wielki przebój Republiki na liście, o bardzo wymownym temacie i tytule. Tutaj wyżej jest jeszcze tylko jeden.

    72 "Four To The Floor"
    To z kolei najwyżej notowany Starsailor w tym zestawieniu. Na początku zobaczyłem teledysk, potem bardzo szybko był to numer jeden u mnie na liście, a dopiero później był przebój na LP3. Zaczęło się od świetnego debiutu w pierwszej dziesiątce. To były czasy...
    Niestety później mi się ten utwór trochę znudził, ale i tak jest najwyżej ze Starsailorów, bo innych już tak dobrze nie pamiętam.

    71 "English Summer Rain"
    Inna wersja znanego mi wcześniej z płyty "Sleeping With Ghosts" utworu. Wówczas ta płytowa wersja mi się bardziej podobała, jednak ten singiel był u mnie na liście wielkim przebojem. Również na LP3 radził sobie świetnie.
    Teraz bardziej mi się podoba wersja singlowa niż ta co była na płycie. Może dlatego, że się świetnie kojarzy...

    80 Byłabym Hey (1278)
    79 Summer Moved On A-ha (947)
    78 Lewa strona literki M Kombajn do zbierania kur po wioskach (1291)
    77 This Picture Placebo (1116)
    76 Leaving New York R.E.M. (1180)
    75 Closer Travis (1317)
    74 The Power Of Good-Bye Madonna (875)
    73 Odchodząc Republika (891)
    72 Four To The Floor Starsailor (1149)
    71 English Summer Rain Placebo (1155)



    Temat: Odpuść sobie noworoczne postanowienia
    W tym roku zacznę chodzić na siłownię! Muszę schudnąć! Będę mniej siedział przed komputerem... W sylwestra, tuż przed północą, wymyśliliśmy sobie jak co roku noworoczne postanowienia. Ale czy je realizujemy? Czy takie plany mają sens?

    Artur Grabarczyk: Zrealizował pan noworoczne postanowienie sprzed roku?

    Jacek Santorski*: Nie miałem żadnego. Już wiele lat temu przestałem robić postanowienia.

    Jak to? Nie stawia pan sobie żadnych celów? Nie ma pan potrzeby zmian?

    Oczywiście, że mam. Ale wiem, że jeśli tego, co chcę osiągnąć, nie zacznę robić natychmiast, to nic mi z tego nie wyjdzie. W tym roku miałem taki moment, kiedy poczułem, że muszę wrócić do marszobiegów. I gdy sobie to uświadomiłem, jeszcze tego samego dnia zacząłem biegać. A gdybym to odłożył do nowego roku, zapewne nic by z tego nie wyszło.

    Większości z nas nic nie wychodzi z noworocznych postanowień. A mimo to, co roku je mamy. Jaki więc w tym wszystkim sens?

    Ludzie odziedziczyli po swoich praprzodkach skłonność do myślenia magicznego. To jest naiwna wiara, że sama chęć zmiany przyniesie sukces. Ta wiara, że w nowym roku wszystko samo zmieni się na lepsze, jest dla mnie rozczulająca, ale nie zmienia to faktu, że nie wynika z niej żadne działanie.

    Dlaczego?

    Kiedy ludzie planują przyszłość, kieruje nimi motywacja bądź determinacja. Motywacja to myślenie: dobrze by było, gdybym to zrobił. A determinacja: chcę to zrobić i natychmiast zaczynam działać, by ten cel osiągnąć.

    Czyli szansę na spełnienie postanowień mają tylko zdeterminowani?

    Ale oni nie robią noworocznych postanowień. Oni postanawiają, że coś zrobią, i nie czekając na magiczną datę, wcielają ten plan w życie. Dzięki temu osiągają sukces. A ludzie robiący noworoczne postanowienia kończą na... postanowieniach.

    To dlaczego tego zwyczaju nie porzucą?

    Dlatego, że zrobienie noworocznego postanowienia doskonale poprawia samopoczucie. To jest nałóg. Jeśli ktoś postanawia, że w nowym roku schudnie 10 kilogramów, to oczami wyobraźni widzi siebie już szczupłego i jest zadowolony tak, jakby rzeczywiście schudł. Samo postanowienie traktuje jak wykonanie, a postawienie celu jak jego osiągnięcie. Dlatego uważam, że noworoczne postanowienia to placebo, które ma na kilka dni poprawić nastrój, a nie zmobilizować do działania.

    A jeśli taki człowiek przypomni sobie po kilku miesiącach, że w styczniu postanowił schudnąć, a waga nie pokazuje ani grama mniej, to...

    ...to będzie miał kaca moralnego. I stwierdzi, że jest beznadziejny. Ale nie ma się czemu dziwić - jeśli zamiast działać, czarujemy, to się rozczarujemy. Co gorsza, taki człowiek nie wyciąga wniosków z tej nauczki. Zamiast stwierdzić, że nie warto robić noworocznych postanowień przed kolejnym nowym rokiem, wymyśla tysiąc powodów, które przeszkodziły mu w realizacji ubiegłorocznej obietnicy, i znów powie sobie: w tym roku schudnę 10 kilogramów. I tak na okrągło. A w dodatku przekazujemy to z pokolenia na pokolenie, bo składanie noworocznych obietnic nieświadomie narzucamy dzieciom. I w ten sposób zaraża się je magicznym myśleniem, które nie skłania do działania. Zamiast tego powinniśmy zapytać dziecko, co planuje zrobić. I pomóc mu działać.

    Więc co zrobić z noworocznymi postanowieniami?

    Zrezygnować z nich. Jednym z efektów będzie na pewno ulga, że wreszcie nie musimy sobie niczego narzucać. Może się też pojawić uczucie głodu, jaki czują nałogowcy odstawieni od używki. Ale to będzie świadczyć jedynie o tym, że jesteśmy uzależnieni od noworocznych postanowień, których robienie tylko na chwilę poprawia nastrój.

    A co potem?

    A potem przez cały rok szukać w sobie determinacji, która pozwoli niezależnie od magicznych dat zaplanować i zrealizować cele.

    *Jacek Santorski jest psychologiem społecznym. Prowadzi Instytut Psychologii Biznesu

    Źródło: dziennik.pl



    Temat: TESTOWANIE NOWYCH LEKARSTW
    The Guardian: Po pierwsze nie szkodzić
    Sześciu mężczyzn po zażyciu tabletki natychmiast zaczęło się dusić. Rwali na sobie koszule i krzyczeli, że głowy im eksplodują. Chwilę potem padli jak martwi. Siódmy uczestnik testu patrzył na to z przerażeniem – w końcu on też zażył tę pigułkę i zrozumiał, że za kilka chwil jego dopadnie dokładnie to samo. Opowiedział potem to wszystko reporterom tylko dlatego, że zamiast leku dostał placebo.
    Tak wyglądał przebieg badań klinicznych nowego leku na artretyzm i białaczkę w londyńskim szpitalu. Sześciu z ośmiu ochotników, którzy zdecydowali się na testowanie farmaceutyku TGN1412 niemieckiej firmy TeGenero trafiło na oddział intensywnej terapii. Po dwóch dniach leczenia stan dwóch wciąż jest krytyczny. Jak powiedziała narzeczona jednego z nich, lekarze oświadczyli bez ogródek – potrzeba cudu, żeby jej chłopak z tego wyszedł.
    Króliki przemienione w myszy
    Jak powiedział prawnik reprezentujący jednego z pechowych ochotników, do dziś nie wiadomo, czy tak gwałtowną zapaść spowodował błąd podczas produkcji leku, przedawkowanie czy jego zły i niedopracowany skład.
    Skandal z testami jest tym większy, że jak się okazało tuż po tym wypadku, obowiązkowe badania na zwierzętach, jakie przeprowadza się w testach leków, zanim poda się je człowiekowi, dały wyniki skłaniające do ostrożności.
    Lek, który nie jest preparatem chemicznym lecz biologicznym efektem genetycznie modyfikacji białka, wywoływał u myszy i szczurów zwiększoną moczopędność, zmniejszał wydzielanie stolca i wywoływał zaczerwienienie skóry. U psów natomiast przyspieszał akcję serca i zmniejszał ciśnienie krwi. Tak głosiły wyniki badań, z którymi zapoznano ochotników przy podpisywaniu kontraktów.
    Tymczasem rodzina jednej z ofiar eksperymentu powiedziała, że podczas dwóch spotkań z firmą farmaceutyczną otrzymywał on sprzeczne informacje. Raz mówiono mu, że lek testowany był na małpach i psach, oraz że jeden z psów zdechł. Na drugim spotkaniu nie było już mowy o psach, lecz tylko o testach na małpach i królikach.. I wreszcie ten kontrakt, w którym nie ma mowy o małpach, a króliki okazały się myszami...
    „Nieoczekiwana reakcja”, która była do przewidzenia
    Testy niemieckiego specyfiku były prowadzone na terenie londyńskiej kliniki przez amerykańską firmę Parexel, specjalizującą się w tego typu działalności. Jak stwierdzili szefowie firmy, która tego typu testy przeprowadza od 1991 roku dla wielu światowych koncernów, taka „nieoczekiwana reakcja”, jak nazwali zapaść sześciu ochotników po zażyciu leku, zdarza się niezwykle rzadko. Podkreślili przy tym, że dawka, jaką im podano, była prawidłowa.
    Podobnie wypowiada się Richard Gray, dyrektor oddziału testów klinicznych na Uniwersytecie w Birmingham: - Taka katastrofa to niezwykła rzadkość.
    Tymczasem eksperci twierdzą zgodnie, że właśnie dlatego, że TGN1412 to lek biologiczny a nie konwencjonalny, chemiczny antybiotyk, nie można jednoznacznie, na podstawie badań na zwierzętach, określić jaka dawka jest bezpieczna dla ludzi.
    W toku śledztwa prowadzonego przez brytyjską agencję ds. leków (Medicines and Healthcare Products Regulatory Authority). U stalono dotychczas tylko tyle, że niebezpieczne efekty uboczne, jakie przydarzyły się sześciu ochotnikom, nie mogły być wykryte podczas badań na zwierzętach. Jednak u ludzi wyglądały podobnie – jak powiedziała bulawrówce „The Sun” rodzina jednego z testerów, miał on okropnie zaczerwienioną skórę. Tak samo jak myszy i szczury podczas wcześniejszych testów.
    Leki biologiczne w ślepej uliczce?
    Wciąż badana jest wersja przedawkowania, mimo oficjalnego oświadczenia firmy Parexel, że dawka była zgodna z zaleceniem producenta i zaaprobowana przez władze medyczne Wielkiej Brytanii. Sama TeGenero poza wyrazami ubolewania i stwierdzeniem, że wiadomość była dla firmy wielkim szokiem, niewiele ma do powiedzenia.
    Jeśli jednak rzeczywiście dawka była prawidłowa a przyczyna tkwi w samym leku, to przyszłość badań nad biologicznymi antybiotykami - genetycznie modyfikowanymi specyfikami, które miały być jakościowym skokiem w leczeniu wielu dotychczas nieuleczalnych chorób - wygląda niewesoło. Mamy bowiem empiryczny dowód na to, co mówili wcześniej medyczni eksperci - że działanie leku na zwierzęta w żaden sposób nie mówi, w jaki sposób zadziała on na ludzi. O ile bowiem w żadnym wypadku nie doszło do śmierci zwierząt, na których testowano lek – pominąwszy niezweryfikowaną do tej pory historię padłego po testach psa, podaną przez rodzinę jednego z ochotników – to prawdopododobieństwo śmierci dwóch ludzi wciąż jest wielkie. Co więcej – żadne z testowanych zwierząt nie miało tak gwałtownych objawów, jak wszyscy ochotnicy, którym podano preparat. Badania nad nową generacją leków znalazły się w ślepej uliczce.

    żródło: http://wiadomosci.o2.pl/?s=512&t=6050

    Pozdrawiam



    Temat: II Forum Niezwyklych Wynalazkow, Konstrukcji i Pomyslow...


    | No tego nie wymyslil pan profesor z UW czy UJ (najwiekszych szanowanych
    | polskich uczelni, ktore tworza kwiat polskich fizykow, o ktorych w
    | swiecie ani mru-mru, poza jednym, dwoma wyjatkami).
    Nie ma efektu elektrograwitacji. Jest tylko efekt oddzialywania ze
    zjonizowanym powietrzem.


    A to jakis nowy dogmat w stylu: "nie mozna przekroczyc predkosci
    swiatla"?? :P


    | Ciekawe, co zaprezentuja na tegorocznym festiwalu nauki - to samo, co
    | rok i dwa lata temu, czy cos nowego?
    Festiwal to impreza przeznaczona dla mlodych ludzi, gdzie prezentowane fakty
    stanowia kanon nauki, a nie przedmiot spekulacji.


    A wiec tak jak myslalem: ciagle to samo.
    Szkoda, ze ten kanon pochodzi z poczatkow XX wieku, ale coz...
    Widocznie tak musi byc :P


    Eee tam, widzialem :-) tylko nikt w tym nic paranaukowego nie widzial.


    Ja tez widzialem, ale takie malutkie, ze... faktycznie, nic paranaukowego :P


    | A takie urzadzonka do wytwarzania plasmoidow :)))
    A co to sa plasmoidy ?


    Chyba nie ucza o tym na wydzialach fizyki jednak :(


    Gdy go tworzono, to raczej dla francuskiego i hiszpanskiego czy laciny :-)
    Dzis esperanto jest gora postrzegalnym jezykiem. Totalna nisza.


    Wiec miesci sie na imprezie :)


    tysiac lat ktos zrealizuje :)


    ... no, moze za 5, za 10. W koncu NASA i Boeing sie juz zabraly do
    roboty z Podkletnovem.


    Nie wstyd wam pokazywac rzeczy naukowo dobrze uwarunkowane ?
    Hanba  :-) A nuz ktos to zobaczy na jakiejs AMedzie ?


    Nie, tam sie pokazuje strzykawki. Jako najnowsze osiagniecie nauki. :P


    Przewod GND(minus) bierzesz do ust, a drugi - zwisajacy, traktujesz jako
    detektor, dajesz zakres na 20mV i ganiasz po polu, naukawo wykrywajac cieki
    wodne i siec Wilka :-)
    Jakbym goscia widzial ... Widac wiecej takich macie na tym forum wynalazcow.
    Oczywiscie ten "moj" musial przejsc do konspiracji, bo go naukowy beton
    scigal :-)


    Nie znam, nie znam... ale...


    Jakos nie wydaje mi sie, aby lekarze na akupunkturze psy wieszali ?


    Jak to nie! Wystarczy poczytac naukowe opracowania. Akupunktura,
    hipnoza, homeopatia - dzielem szatana!
    Udowodnione to naukowo przez profesorow teologii stosowanej na UJ i UW
    (juz teologie chyba tam wprowadzili).


    To trudne do udowodnienia. Takie placebo.


    No wiec zapraszamy do udowadniania, ze to kit :)


    przez sprezyny czy tlumiki, ale ta jego "mechanika energetyczna" to jak
    Koncept Dipolarnej Grawitacji.


    Ale tu nie chodzi o teorie, tylko o praktyke. Teoria zajmuja sie
    profesorowie z UW i UJ :PPP


    (STS)


            Szanowanko!
               McKey
             FNC  Club
    Paranaukowiec dyplomowany





    Temat: (***)erem cichoskrzydły

     "Kasiakam"


    Podoba mi się szyfrowanie wiejskością (bo to nie sielskość) przy ładnym
    zachowaniu kolorystyki, naturalnej 'temperatury', zgrzebnego
    naturalizmu.


    Cieszy mnie to, bo od tego obrazu zaczął się we mnie wiersz.


    W pierwszej strofce jednak dopatruję się błędnego przestawienia


    Jasne, niby już mi to pisano, ale teraz dopiero dostrzegłam, oczywiście
    poprawię na :
    "z łuskanym warkoczem na karku"


    Domaga się także wyjaśnienia wcieranie łez w zakole łydek, bo chociaż
    brzmi oryginalnie, wciąż mam wrażenie, że 'ciepło, ciepło', ale nie
    znajduję właściwego obrazu.


    Pomyślę, jak to przybliżyć.


    Opowiem Ci co zrobiłabym z ostatnią zwrotką, aby w moim widzenia
    brzmiała idealnie:

    dla mnie skał pisaki szczelinne  -'już' to placebo


    miało być domyślnie "już tylko", że niby pl-ka coś traci tym wyborem, ale
    zgodzę się z Tobą.


    ogarki niedosięgłych gwiazd      -'szeptanie' jest takie banalne,
                                        a tu obraz naprawdę dorodny


    ok


    puste klepisko bez śladu gwaru   -'...ości' mniej naturalne,
                                        mają w sobie jakieś piętno mowy
    pospolitej


    już przywykłam do tego wersu i cięzko mi teraz brzmi po odcięciu "ości", ale
    masz rację, przywyknę do nowego brzmienia.


    i erem cichoskrzydły

    Zakończenie godne wiersza, którego spójność i dojrzałość kompozycyjna są
    sycące:-)


    Bardzo dziękuję za pochwałę :)

    [...]


    Ten wiersz ma poetycki wdzięk obu obrazów: widzialnego i ukrytego we
    wnętrzu.
    Jeśli nie myliłam się w sprawie 'łuskanego karku' - czyli jeśli to
    warkocz miał być łuskany


    olala, jak mi skrzydeł dodałaś tym komentarzem:) Do tego szalenie cenię
    wszelkie Twoje (nieliczne) uwagi na php, więc podwójna radość, że zawitałaś
    do mojego wątku. Poniżej wersja poprawiona dzięki Twojej analizie:

    * * *
    Nie pójdę na słomianym postronku
    w lnianej sukni plecionej pokorą
    z łuskanym warkoczem na karku

    Nie pójdę w sianokose obietnice
    ani kuszące maliny
    plamiące uda i zamysł jutra

    Nie pójdę za przy na przed  obok
    choćbyś łzy wcierał w zakole łydek
    albo rwał zapewnienia koszami

    dla mnie skał piaski szczelinne
    ogarki niedosięgłych gwiazd
    puste klepisko bez śladu gwaru
    i erem cichoskrzydly

    Pozdrawiam serdecznie, myśląc nad tymi łydkami
    Krysia





    Temat: ECS K7S5A + Duron 1,8


    Cholera, i znów potwierdza się teoria, że wszystkiemu winny jest
    zasilacz... :)


    Ano zgadza się.
    Nie myślałem, że zasilacz który daje sobię radę z PIV i grafiką nVidia 256 MB +
    nagrywarka DVD i napęd DVD wymięknie .......
    No ale cóż ......
    Sam na to nie wpadłem, ale totalny brak pomysłów, googlowanie oraz odpowiedzi na
    mój post sprawiły, że soprawdziłem to co wydawało się najmniej prawdopodobne.
    Zadziałało ....


    | Nie wspomnę o wrażliwości AMD na ukruszenia rdzenia, czego nie ma w P IV.
    Już od dłuższego czasu AMD daje metalową czapkę przykrywającą cały rdzeń.
    Jeśli dobrze pamiętam to chyba od czasu wejścia P4 na rynek.


    Tu się zgodzę, ale ........
    Celeronki i PIII (600 - 900 MHz) bez osłonki nie są tak wrażliwe.
    Miałem kiedyś durona 900 MHz do testów.
    Obchodziłem się z nim jak z jajkiem.
    Niestety, drobniutkie ukruszenie na rdzeniu (nawet nie wiem jak się zrobiło, bo
    z prockiem obchodziłem się jak z jajkiem) sprawiło, że procek trafił do kosza.
    Tymczasem P III który mam do testów od czterech lat i wygląda jak ogrysek działa
    bez problemów.


    | Nie wspomnę też o wrażliwosci AMD na przegrzanie - Mój P IV 2,8 pracował
    trzy
    | dni non stop przy zatartym wentylatorze.
    | Owszem - wyłączał się co jakiś czas, ale dalej działał.
    | Wyłączanie skusiło mnie do zajrzenia do środka i  stwierdzenia niesprawności
    | wentylatora.

    | Kiedyś przez pomyłkę, zapomniałem podłączyć zasilanie do wentylatora na
    Athlonie
    | 1800.
    | Procek zdechł po 5 minutach.

    Kto nie ma w głowie... ten ma pusty portfel. :]


    Jak najbardziej się zgodzę.
    Jednak intelowskie procki po prostu wyłączały system gdy procek się przegrzał.
    AMD zdechł bez ostrzeżenia.


    | Moim skromnym zdaniem, warto wydać pare złotych więcej na intela.

    Nie zgodzę się. Moim skromnym zdaniem AMD jest wydajniejszy. Nie podam
    wyników testów bo podejrzewam działanie efektu placebo. :) Choć mój Duron
    1,6 GHz jest odrobinę wydajniejszy od Celerona 2,4 GHz którego posiada mój
    kolega. To akurat potwierdzają programy testujące którymi się kasowaliśmy.
    ;P


    Absolutnie nie miałem na myśli porównywania wydajności.
    Tym się nie zajmuję.
    Z tego co obserwuję, AMD wygląda na wydajniejszy.
    Jednak .........
    Po znajomości naprawiam znajomym komputery.
    Moje doświadczenia dowodzą jedynie, że intel jest bardziej odporny sprzętowo,
    mechanicznie i termicznie.
    W przypadku AMD, dużo więcej jest także problemów dotyczących kompatybilności
    sprzetowej i programowej.
    Statystycznie u moich znajomych AMD vs Intel to mniej więcej pół na pół.
    Tymczasem dzwonią do mnie w drastycznie przeważającej większości posiadacze AMD.

    Podobne wrażenia mam z własnych komputerów.

    - Rok 1996 - mój pierwszy komputer z P75 - stabilny do końca swojego życia, a w
    zasadzie do momentu gdy nie dało się już na nim pracować ze względu na wymagania
    oprogramowania.
    Do dzisiaj pracuje w sklepie u moich teściów - Subiekt
    Aż się dziwię, ma już 10 lat a wszystko chodzi jak należy.

    - Rok 2001 - drugi komputer z P III 500 - wyżył cztery lata - niestety płyta
    główna padła (ABIT - kondensatory) i zabiła prawie wszystko co było do niej
    podłączone - ostała się tylko pamięć ram, stacja dyskietek, karta SCSI od
    skanera i karta dźwiękowa.

    - Rok 2005 - stary system padł, więc trzeba było kupić coś nowego. Tu już
    zacząłem oszczędzać i zamówiłem kompa na Athhlonie 1 500 MHz
    Niestety. Komp chodził trochę niestabilnie. Wymieniałem płyty główne, pamięć
    (zasilacze też)....
    Nic nie poprawiło. Winda wykładała się średnio raz na miesiąc.

    Rok 2005 - zmieniłem płytę główną i procka na semprona 2 200 MHz
    System okazał się stabilniejszy - wykładał się tylko raz na dwa, trzy miesiące.

    Rok 2006 - wróciłem jednak do intela - P IV 2,8
    System pracuje stabilnie od stycznia.
    Żadnych problemów.
    Zrobiłem tylko jedną reinstalkę ponieważ sam namieszałem.

    Może to przypadki, ale jednak ...........

    postrofka
    raff





    Temat: Arctic Monkeyspotwierdza swoją obecność na Open"erze
    Arctic Monkeys potwierdzili udział w tegorocznej edycji Heineken Open'er Festival. Impreza w Gdyni potrwa od 2-5 lipca 2009 roku.

    Arctic Monkeys to jeden z najważniejszych i najpopularniejszych zespołów brytyjskiego rocka. Dzięki potędze internetu zdobyli popularność jeszcze przed wydaniem debiutanckiej płyty, czego dowodem jest choćby wyprzedanie legendarnej londyńskiej Astorii zanim wyszedł ich pierwszy oficjalny singiel. Album "Whatever People Say I Am, That's What I'm Not" stał się najszybciej sprzedającym się debiutem w historii Wysp Brytyjskich, a Arctic Monkeys są wielokrotnymi zwycięzcami BRIT Awards.

    Arctic Monkeys zostało założone przez szkolnych przyjaciół z Sheffield – Alexa Turnera, Jamiego Cooka, Andy Nicholsona i Matta Heldersa. Zaraz potem młodzi muzycy zaczęli grać swoje pierwsze koncerty, podczas których rozdawali płyty demo. Fani zespołu przegrywali je, przekazywali dalej, a co najważniejsze - umieszczali w internecie. Przez to Arctic Monkeys zyskali rozgłos, nie będący wynikiem zabiegów marketingowych wytwórni, a dzięki z dnia na dzień powiększającej się oddanej grupie słuchaczy. Alex Turner i jego koledzy jako pierwsi skierowali gitarową energię na taneczne parkiety, dzięki czemu stanęli na czele nowego ruchu muzycznego. Szybko zyskali też wsparcie BBC Radio 1, a także brytyjskiej prasy.

    Członkowie zespołu długo unikali momentu, kiedy będą musieli podpisać kontrakt, aż wreszcie w czerwcu 2005 roku wstąpili do wytwórni Domino, z którą wcześniej związali się Franz Ferdinand. Pierwszy singiel "I Bet You Look Good On The Dancefloor" trafił od razu na pierwsze miejsce UK Singles Chart, a kolejny "When The Sun Goes Down" poszedł w jego ślady. Debiutancki album mimo tego, że część materiału była już znana i krążyła od dawna w sieci, osiągnął rekordową liczbę sprzedanych kopii w pierwszym tygodniu – ponad 363 tysiące egzemplarzy.

    Oprócz BRIT Awards zespół otrzymał również prestiżową Mercury Prize. Jasne stało się, że Arctic Monkeys są jednym z najważniejszych zespołów na Wyspach Brytyjskich, a także na świecie, a zespół kontynuował triumfalny pochód przez największe festiwale muzyczne, takie jak: Roskilde, Rock Werchter, Pukkelpop i Oxegen.

    Drugi album "Favorite Worst Nightmare" wyszedł 23 kwietnia 2007 roku, tydzień później trafiając oczywiście na pierwsze miejsce listy sprzedaży. Materiał na płycie pokazał, że zespół rozwinął się pod względem kompozycyjnym i brzmieniowym, co potwierdziły nagrody BRIT Awards w kategoriach Najlepszy Album Brytyjski i Najlepszy Zespół Brytyjski oraz nagrody magazynu NME za Najlepszy Album. Ich pozycję potwierdził też niezwykły koncert na festiwaluGlastonbury.

    Arctic Monkeys mimo sławy, zdecydowanie nie są najbardziej kontrowersyjnymi postaciami na brytyjskiej scenie muzycznej. Głównie skupiają się na koncertach i pracy studyjnej. Lider formacji Alex Turner jest wręcz pupilem brytyjskiej prasy plotkarskiej, ale nie dzięki związkowi z modelką i prezenterką Alexą Chung, a dzięki zaangażowaniu w inne projekty muzyczne, z których najbardziej znany to The Last Shadow Puppets.

    Perkusista formacji - Matt Helders również nie traci czasu, m.in. jest odpowiedzialny za przygotowanie kolejnej części jednej z bardziej prestiżowych kompilacji muzycznych "LateNightTales", a także wraz z członkami Reverend And The Makers i Babyshambles założył formację Mongrel.

    Niedawno pojawiło się DVD z zapisem koncertu Arctic Monkeys w The Apollo, za które zostali nagrodzeni na tegorocznej ceremonii NME Awards, a już niedługo pojawi się trzeci studyjny album zespołu. Tym razem muzycy postawili na współpracę z liderem formacji Queens of the Stone Age - Joshem Homme, zaszywając się z nim na kalifornijskich pustkowiach. Jednak ostateczny kształt albumu zostanie zapewne opracowany wraz z producentem dwóch wcześniejszych płyt – Jamesem Fordem z Simian Mobile Disco. W Polsce Arctic Monkeys wystąpią po raz pierwszy.

    Do tej pory swój występ potwierdzili: Moby, Kings of Leon, Placebo, The Kooks, Duffy, Basement Jaxx, The Ting Tings, Madness, Crystal Castles, Gossip, Buraka Som Sistema i Speed Caravan.

    Ceny biletów:

    karnet na 3 dni (od piątku do niedzieli) - 280 złotych
    karnet na 4 dni (od czwartku do niedzieli) - 320 złotych
    Dopłata do pola namiotowego - 20 złotych

    Cena biletu jednodniowego jest taka sama jak w roku 2008, czyli 140 złotych.

    Sprzedaż odbywać będzie się za pośrednictwem Opener.pl oraz w punktach sprzedaży sieci Ticketpro.pl i Eventim.pl.

    nuta.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl



  • Strona 2 z 2 • Zostało znalezionych 117 rezultatów • 1, 2 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.