Strona Główna
PKP Bydgoszcz bilet turystyczny
PKWiU lata
PKS Wągrowiec Gniezno
PKS Wrocław Zakopane cena
plaan Warszawy
PKP Zakład Taboru Wrocław
PLACE ZABAW PODKARPACIE
Plac Zbawiciela Warszawa
PKS Błonie Leszno
PKSRozkład jazdy
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • donmichu.htw.pl

  • Widzisz posty znalezione dla zapytania: Plaa Minimalna





    Temat: Ikony Łodzi: "Ziemia obiecana"
    Ikony Łodzi: "Ziemia obiecana"
    Łódź – ziemia obiecana obcym.

    Niegdyś tętniące życiem i rozwijające się miasto, dziś jedynie
    blade wspomnienie dawnej świetności. Coraz częściej słyszymy o
    aferach, takich jak choćby niesławni „sprzedawcy skór” z łódzkiego
    pogotowia, które wstrząsają całym krajem. Ale to jedynie
    przysłowiowy wierzchołek góry lodowej.
    Kręgosłup moralny łódzkich lekarzy można chyba porównać jedynie do
    kamienic, a te są w opłakanym stanie. Stare, zdewastowane,
    nierzadko podtrzymywane drewnianymi belkami, które muszą chronić
    cały budynek przed zawaleniem. Takie rozwiązanie byłoby do
    przyjęcia, gdyby te budynki stały puste i czekały na rozbiórkę.
    Niestety, o zgrozo, mieszkają w nich ludzie, nad którymi cały czas
    wisi groźba zawalenia się na głowę sufitu. Czemu zatem nie
    wyprowadzą się? Odpowiedź jest prosta i okrutna zarazem; to jedyne
    miejsce, gdzie mają dach nad głową. Alternatywą jest wyprowadzka
    donikąd, czyli na bruk. Rodziny z dziećmi i osoby starsze, nie mają
    szans na znalezienie odpowiednio dobrze płatnej pracy, by móc
    pozwolić sobie na zakup lub choćby wynajęcie innego mieszkania.
    Najczęściej przeciętną łódzką rodzinę stać jest jedynie na zakup
    żywności. O życiu na wyższym poziomie ludzie zwyczajnie przestali
    marzyć.
    Ręce umywa samorząd lokalny. Łódzcy radni zupełnie nie przejmują
    się dramatyczną sytuacją lokatorów rozpadających się kamienic.
    Chlubą władz są powstające coraz to nowe centra handlowe, pomimo
    tego, że liczba już istniejących jest wystarczająca. Chociaż w
    opinii wielu ludzi zwiększają one powierzchowny urok miasta, to nie
    przyczyniają się do złagodzenia bolączek nękających Łódź . Czy
    priorytetem dla władz miejskich nie powinno być właśnie zapewnienie
    mieszkańcom godnych warunków do życia i rozwoju? Wygląda na to, że
    nie, gdyż kwestie naprawdę ważne, takie jak odpowiednie
    zakwaterowanie ludzi zostają zepchnięte na dalszy plan. Najgorsza
    sytuacja jest w centrum miasta, gdzie zakleja się napisy i dziury w
    murach ogromnymi, kolorowymi bilbordami. Wjeżdżająca do miasta
    osoba, która nie zna jego prawdziwej strony, jest skłonna pomyśleć,
    że wjeżdża do miejsca, które zostało zbombardowane. Bilbordy o
    różnorakich kształtach i kolorach mają to zmienić, a właściwie
    zamaskować, gdyż pod warstwą papieru i kleju nadal pozostają
    rozsypujące się cegły. Szczycenie się nowymi obiektami handlowymi,
    gdy na ulicach znajduję się wielu bezdomnych, a mieszkający w
    kamienicach nie wiedzą, czy nie dołączą do nich lada dzień, wydaje
    się być trochę nie na miejscu. Jednak to nie nad głowami radnych
    wisi groźba zawalenia sufitu.
    „Nowe, ogrodzone osiedla domów jednorodzinnych, które zapewnią ci
    spokój i luksus na jaki zasługujesz” – tak reklamują się
    deweloperzy w łódzkim radiu. Oczywiście osiedle to jest ogrodzone,
    strzeżone i niebywale luksusowe, a co za tym idzie, bardzo drogie.
    Ochroniarze wpuszczają samochody na prywatne odizolowane osiedle,
    dając jego mieszkańcom poczucie złudnego bezpieczeństwa. Została
    tam zatem stworzona swego rodzaju enklawa spokoju, które każdemu
    mieszkańcowi zapewnić powinno miasto i służby porządkowe. Czy
    biedni ludzie nie mają prawa do życia w godnych warunkach tylko
    dlatego, że nie mają pieniędzy? Czy płacący podatki lub bezrobotni
    obywatele nie mają już prawa do minimalnego komfortu?„W Polsce nie
    ma bezrobocia”- to tytuł z jednego z ostatnich wydań Gazety
    Wyborczej. Tytuł ów to czysta demagogia i neoliberalna propaganda.
    Łódź jest dobrym przykładem, jak wielkim problemem w Polsce jest
    bezrobocie. W gazetach zamieszczane są oferty pracy, w których
    wymaga się od pracownika poświęcenia, zaangażowania i
    dyspozycyjności 24 godziny na dobę, najlepiej oczywiście, żeby
    przyszły pracownik mieszkał tuż przy firmie lub przynajmniej nie
    zamieszkiwał „podejrzanej” dzielnicy.Jak widać bezrobocia nie ma,
    ale żeby pracę otrzymać trzeba dysponować już dostatecznym
    majątkiem, aby wybudować sobie dom w luksusowej dzielnicy, aby
    wybredny pracodawca raczył zaprosić na rozmowę kwalifikacyjną. Skąd
    młode osoby, będące tuż po studiach, mają pozyskać odpowiednie
    środki na mieszkanie we właściwej okolicy? Tym bardziej, że ceny
    mieszkań ciągle rosną, pomimo tego, że dotychczas do tanich nie
    należały.W powszechnej świadomości przeciętnego łodzianina utarło
    się przekonanie, że dzień bez afery jest dniem straconym.
    Odrażające skandale dotykają absolutnie wszystkich sfer, żadna nie
    jest od nich wolna. Rzeczywistość każdego dnia pokazuje, że obecnie
    nie ma już uniwersalnego pojęcia moralności. Zostało ono zastąpione
    nieustanną pogonią za pieniądzem, a to powoduje postępujące
    rozwarstwienie społeczne coraz bardziej widoczne, coraz bardziej
    dotkliwe…




    Temat: Czy trzeba zaorać pół Łodzi?
    Łódź – ziemia obiecana obcym.
    Niegdyś tętniące życiem i rozwijające się miasto, dziś jedynie
    blade wspomnienie dawnej świetności. Coraz częściej słyszymy o
    aferach, takich jak choćby niesławni „sprzedawcy skór” z łódzkiego
    pogotowia, które wstrząsają całym krajem. Ale to jedynie
    przysłowiowy wierzchołek góry lodowej.
    Kręgosłup moralny łódzkich lekarzy można chyba porównać jedynie do
    kamienic, a te są w opłakanym stanie. Stare, zdewastowane,
    nierzadko podtrzymywane drewnianymi belkami, które muszą chronić
    cały budynek przed zawaleniem. Takie rozwiązanie byłoby do
    przyjęcia, gdyby te budynki stały puste i czekały na rozbiórkę.
    Niestety, o zgrozo, mieszkają w nich ludzie, nad którymi cały czas
    wisi groźba zawalenia się na głowę sufitu. Czemu zatem nie
    wyprowadzą się? Odpowiedź jest prosta i okrutna zarazem; to jedyne
    miejsce, gdzie mają dach nad głową. Alternatywą jest wyprowadzka
    donikąd, czyli na bruk. Rodziny z dziećmi i osoby starsze, nie mają
    szans na znalezienie odpowiednio dobrze płatnej pracy, by móc
    pozwolić sobie na zakup lub choćby wynajęcie innego mieszkania.
    Najczęściej przeciętną łódzką rodzinę stać jest jedynie na zakup
    żywności. O życiu na wyższym poziomie ludzie zwyczajnie przestali
    marzyć.
    Ręce umywa samorząd lokalny. Łódzcy radni zupełnie nie przejmują
    się dramatyczną sytuacją lokatorów rozpadających się kamienic.
    Chlubą władz są powstające coraz to nowe centra handlowe, pomimo
    tego, że liczba już istniejących jest wystarczająca. Chociaż w
    opinii wielu ludzi zwiększają one powierzchowny urok miasta, to nie
    przyczyniają się do złagodzenia bolączek nękających Łódź . Czy
    priorytetem dla władz miejskich nie powinno być właśnie zapewnienie
    mieszkańcom godnych warunków do życia i rozwoju? Wygląda na to, że
    nie, gdyż kwestie naprawdę ważne, takie jak odpowiednie
    zakwaterowanie ludzi zostają zepchnięte na dalszy plan. Najgorsza
    sytuacja jest w centrum miasta, gdzie zakleja się napisy i dziury w
    murach ogromnymi, kolorowymi bilbordami. Wjeżdżająca do miasta
    osoba, która nie zna jego prawdziwej strony, jest skłonna pomyśleć,
    że wjeżdża do miejsca, które zostało zbombardowane. Bilbordy o
    różnorakich kształtach i kolorach mają to zmienić, a właściwie
    zamaskować, gdyż pod warstwą papieru i kleju nadal pozostają
    rozsypujące się cegły. Szczycenie się nowymi obiektami handlowymi,
    gdy na ulicach znajduję się wielu bezdomnych, a mieszkający w
    kamienicach nie wiedzą, czy nie dołączą do nich lada dzień, wydaje
    się być trochę nie na miejscu. Jednak to nie nad głowami radnych
    wisi groźba zawalenia sufitu.
    „Nowe, ogrodzone osiedla domów jednorodzinnych, które zapewnią ci
    spokój i luksus na jaki zasługujesz” – tak reklamują się
    deweloperzy w łódzkim radiu. Oczywiście osiedle to jest ogrodzone,
    strzeżone i niebywale luksusowe, a co za tym idzie, bardzo drogie.
    Ochroniarze wpuszczają samochody na prywatne odizolowane osiedle,
    dając jego mieszkańcom poczucie złudnego bezpieczeństwa. Została
    tam zatem stworzona swego rodzaju enklawa spokoju, które każdemu
    mieszkańcowi zapewnić powinno miasto i służby porządkowe. Czy
    biedni ludzie nie mają prawa do życia w godnych warunkach tylko
    dlatego, że nie mają pieniędzy? Czy płacący podatki lub bezrobotni
    obywatele nie mają już prawa do minimalnego komfortu?„W Polsce nie
    ma bezrobocia”- to tytuł z jednego z ostatnich wydań Gazety
    Wyborczej. Tytuł ów to czysta demagogia i neoliberalna propaganda.
    Łódź jest dobrym przykładem, jak wielkim problemem w Polsce jest
    bezrobocie. W gazetach zamieszczane są oferty pracy, w których
    wymaga się od pracownika poświęcenia, zaangażowania i
    dyspozycyjności 24 godziny na dobę, najlepiej oczywiście, żeby
    przyszły pracownik mieszkał tuż przy firmie lub przynajmniej nie
    zamieszkiwał „podejrzanej” dzielnicy.Jak widać bezrobocia nie ma,
    ale żeby pracę otrzymać trzeba dysponować już dostatecznym
    majątkiem, aby wybudować sobie dom w luksusowej dzielnicy, aby
    wybredny pracodawca raczył zaprosić na rozmowę kwalifikacyjną. Skąd
    młode osoby, będące tuż po studiach, mają pozyskać odpowiednie
    środki na mieszkanie we właściwej okolicy? Tym bardziej, że ceny
    mieszkań ciągle rosną, pomimo tego, że dotychczas do tanich nie
    należały.W powszechnej świadomości przeciętnego łodzianina utarło
    się przekonanie, że dzień bez afery jest dniem straconym.
    Odrażające skandale dotykają absolutnie wszystkich sfer, żadna nie
    jest od nich wolna. Rzeczywistość każdego dnia pokazuje, że obecnie
    nie ma już uniwersalnego pojęcia moralności. Zostało ono zastąpione
    nieustanną pogonią za pieniądzem, a to powoduje postępujące
    rozwarstwienie społeczne coraz bardziej widoczne, coraz bardziej
    dotkliwe…






    Temat: Prof. Andrzej. K. Wróblewski: Przegrywamy naukę
    Gość portalu: Andrzej napisał(a):

    > Zapewne jak z tego wynika, że nie słyszałeś o stymulowaniu przez Ameryńskie
    > Laboratoria Naukowe, które są państwowe, niemal wszystkich domen amerykańskiej
    > wynalażczoćci i całych niemal gałęzi przemysłowych i informatycznych.
    > Otóż wiele kluczowych i dominujących technologii w amerykańskiej
    > przedsiębiorczości pochodzi właśnie z tych naukowych instytutów i laboratoriów.
    > Tu się wydaje nawiększe pieniądze i nigdy się nie żałuje.

    Rzeczywiście nie słyszałem. Jednak ja nie wierzę
    że nauka finansowana przez państwo nie podlega prawu
    Savasa które mówi że przedsięwzięcia publiczne są
    średnio 40% mniej sprawne niż przedsięwzięcia prywatne.

    Pisałem już to w innej wiadomości w tym wątku,
    że jeśli na badaniach naukowych można zarobić to państwo
    jako z natury gorszy przedsiębiorca powinno te badania
    zostawic prywatnym a robić tylko takie badania
    których wyniki są "niesprzedawalne".

    > Dlatego Europa wzdycha.
    > Dajcie nam technologie! Podnosiły się krzyki w Niemczech.
    > Niestety, część tych technologii zbyt swobodnie przepływa do Chin, Japoni,
    > Indii.

    Dlaczego? Szpiegostwo? Sympatie polityczne?
    Czy te technologie mogły by płynąć do Polski?

    > Nie chodzi w Polskę o duże pieniądze, ale o pieniądze które by podtrzymały
    > proces exploracji naukowej. Iny kierunek to tylko połębiajace się zacofanie i
    > bezwolność w każdym aspekcje gospodarki.

    Diabeł siedzi w szczegółach. W obecnym stanie bogactwa Polski w stosunku do
    czołowych krajów świata na pewno finansowanie wszystkich dziedzin nauki, każdej
    po trochu jest wyrzucaniem pieniędzy w błoto, bo za takie śmieszne pieniądze
    żadnych osiągnięć nie będzie. Pisałem to juz że ewentualnie jeśli gdzieś są
    jakieś mocne ośrodki to należy je wzmocnić. Państwo powinno też utrzymywać
    kierunki nauki związane ze specyfiką lokalną, czyli geografię Polski, biologię
    w zakresie obszaru Polski i regionu, historię Polski, literaturoznawstwo, etnografię itp. Natomiast wszystkie inne kierunki poza wyżej wymienionymi
    należy odpuścić bo jest to marnowanie pieniędzy.

    > Balcerwwicz ten prominent żydowskiej mafii w Polsce właściwie zrealizował swoje
    > cele. Według planu Sorosa-Balcerowicza wysprzedał najbardziej dochodowe i
    > kluczowe przedsiębiorstwa w Polsce za tzw ''długi'', które po sprzedaniu wrosły
    >
    > ponad dwuktrotnie.

    Bardzo dobrze że molochy socjalzmu takie jak TP SA
    czy PKN Orlen d. Petrochemia Płock zostały sprzedane.
    przynajmniej jakoś działają. Np. kopalnie
    czy kolej nie zostały sprzedane i my podatnicy musimy
    na nie łożyć dziesiątki miliardów złotych rocznie.

    Długi Polski rosną bo nikt nie ma odwagi powiedzieć
    w oczy emerytom, że emerytury im się nie należą,
    bo to co komuniści zostawili już dawno zostało
    im wypłacone.

    > Zniszczył naukę ograniczając jej minimalną egzystencję.
    > Oczywiście nie on tylko ale cała ta banda żydo-postkomuno z Geremkiem,
    > Michnikiem, Kwaśniewskim, Holtzerem, Urbanem itp itd i ich produktami SLD-UP
    > UW-PO.
    > Największym osiągnięciem ''naukowym'' tej mafii było wylansowanie tego balona
    > Kwaśniewskiego na prezydenta Polski.

    Polska ma taką naukę jaką ma gospodarkę. Nie da się w biednym kraju
    robić nauki na poziomie krajów bogatych. No chyba że zastosujemy
    rozwiązanie komunistyczne: będziemy wyzyskiwać cały naród aby stworzyć
    parę enklaw gdzie pozatrudniamy najtęższe umysły świata płacąc
    im miliony, damy im sprzęt za miliardy - wtedy wyniki na pewno będą.
    Taki plan realizuje teraz Kim Il Sung w Korei Północnej i trzeba przyznać
    - wyniki w zakresie badań atomowych ma. Czy tak powinno być też w Polsce?



    Temat: SOS dla Jasnych Błoni
    SOS dla Jasnych Błoni
    Jasne Błonia- jedno z najpiękniejszych miejsc Szczecina,jeden z
    najpiękniejszych parków w Polsce, otoczony historyczną
    zabudową ,harmonizującą z terenami zielonymi-hluba Sczecina, miejsce ,które
    studentom architektury w całym kraju przedstawiane jest jako przykład
    wzorcowego zagospodarowania terenów zielonych. Czy będzie musiało się to
    zmienić? Chyba tak , bo w sąsiedztwie parku powstają dwa wielkie bloki
    mieszkalne i centrum handlowe , a odbywa się to bez poszanowania Planu
    Zagospodarownia Przestrzennego miasta Sczecina, ustaleń Dziennika Urzędowego
    Województwa Zachodniopomorskiego dotyczącego zabudowie w strefie chronionej ,
    a nawet prawa budowlanego.Powstaje pytanie-kto na to pozwolił? Kto pozwolił
    na łamanie tych przepisów? Otóż pozwolili na to ludzie , którzy te przepisy
    ustalali i których zadaniem było ich egzekwowanie. Urząd Miasta zezwolił
    inwestorowi na odstępstwa od przepisów obowiązujących w Dzienniku Urzędowym ,
    a minister infrastruktury na odstępstwa od prawa budowlanego.I TAK OTO STREFY
    CHRONIONEJ NIE CHRONI ŻADNE PRAWO...
    Oto kilka przykładów owych odstępstw od Dziennika Urzędowego:
    -punkt 5.3 dziennika mówi:
    "Zakaz przekształcania piwnic i innych części budynków przy ulicy Moniuszki
    na obiekty handlowe i lokale użytkowe powodujące wzmożony ruch klientów"
    Natomiast nowe budynki mają zawierać m.in. 10 lokali użytkowych, w tym lokale
    gastronomiczne , rozrywkowe. Mieszkańcom nie wolno tu otwożyć żadnej ,
    głupiej działalności gospodarczej, tymczasem pod ich nosem rośnie centrum
    handlowe. JAK TO MOŻLIWE!?
    -punkt 6.1
    "Minimalny udział powierzchni terenów ekopozytywnych ( w rozumieniu planu)50%
    całego terenu"
    Tereny ekopozytywne to tereny zielone. Zamiast 50% plan zabudowy przewiduje
    25%.
    -punkt 8.2
    "Maksymalna wysokość ( w rozumieniu planu) nowej zabudowy 11m."
    W prawie budowlanym wysokość budynku liczy się od parteru do dachu, ale nie w
    szczecinie! Nasi radni podjęli uchwałę,ze wysokość liczy się bez
    dachu.Oznacza to ,że w projekcie wysokość może wynosić 11m, a w
    rzeczywistości 11+4, 11+?...Dodam ,że poddasze ma być również zagospodarowane.
    Jeśli , co bardzo prawdopodobne, budynki będą wyższe niż 11m , zakłócą
    wystrój architektoniczny okolicy.
    -punkt 9.1
    "Cały teren objęty jest strefą A ochrony historycznej strukury przestrzennej"
    Projekt przewiduje zbudowanie garaży podziemnych ( na przeciwko alei
    platanów-pomników przyrody!). Czy ktoś widział w historycznej zabudowie
    garaże podziemne?
    -punkt 16.2
    "lokalizacja budynków mieszkalnych o niskiej intensywności ,lub
    rezydencji"
    Dwa duże bloki-18 mieszkań, 10 lokali użytkowych (punkty gastronomiczne,
    rozrywkowe, spożywcze...), garaż podziemny- gdzie tu miejsce na niską
    rezydencję, lub intensywność ?
    Mieszkańcy odwoływali się od decyzji do Prezydenta, ten wstrzymał budowę.
    Inwestor zwrócił się wówczas do ministra infrasruktury o odstępstwo od
    przepisów prawa budowlanego i je otrzymał.Minister powołał się na artykuł 9
    prawa budowlanego stwierdzający,że odstępstwo od techniczno-budowlanych
    przepisów prawa budowlanego jest możliwy w szczególnych przypadkach. Jakie to
    szczególne przypadki mogą być powodem dla takiej budowy w terenie szczególnie
    (dotad) chronionym?




    Temat: i co na to powiecie ? - kto winien temu ?
    i co na to powiecie ? - kto winien temu ?
    wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,2518664.html
    Komornik może zająć szpitalne pensje

    Od czwartku ośmiu pracowników głoduje w powiatowym szpitalu w Starachowicach
    Fot. Paweł Małecki / AG

    Maria Bartoszko, Wrocław 29-01-2005, ostatnia aktualizacja 29-01-2005 10:59

    Już za tydzień w 416 szpitalach komornik może zablokować wypłatę pensji -
    przyznał wczoraj resort zdrowia. Ale wierzy, że sytuację uratuje ustawa o
    oddłużeniu szpitali. Tylko czy Sejm ją uchwali?

    Kłopoty z komornikami ma ponad połowa z 760 polskich szpitali. Do tej pory
    komornik nie mógł zgarnąć z konta wszystkiego na pokrycie długu - musiał
    zostawić przynajmniej pieniądze na bieżące wypłaty. Od 5 lutego - już nie.
    Przez trzy miesiące ma zostawiać po 849 zł brutto (płaca minimalna) dla
    pracownika. Po trzech miesiącach na wypłaty nie musi zostać nic.

    Ustawa ograniczająca wypłaty pensji w przedsiębiorstwach, których konta zajął
    komornik, została uchwalona wczesnym latem 2004 r. Rząd Belki właśnie wtedy
    powstawał, a ministrowie zdrowia zmieniali się co kilka tygodni. Ich głównym
    zadaniem było wtedy doprowadzenie do tego, by Sejm uchwalił ustawę zdrowotną.
    Na zmianę artykułu 890 par. 2 kodeksu postępowania cywilnego nikt nie zwrócił
    uwagi. Dopiero kilka dni temu eksperci Ministerstwa Zdrowia przyznali, że
    przepis dotyczy także szpitali - nie tylko nieuczciwych przedsiębiorców, w
    których był wymierzony.

    Kiedy przerażeni dyrektorzy szpitali zaczęli alarmować, resort zdrowia
    uspokajał. Niech tylko Sejm przyjmie ustawę o restrukturyzacji ZOZ-ów, a
    wszystko będzie dobrze - mówił w środę minister zdrowia na spotkaniu w
    Legnicy. Projekt leży w Sejmie od jesieni 2003 r. Głosowanie - odwlekane od
    wielu miesięcy - planowane jest na połowę lutego.

    Projekt zakłada, że jeśli zadłużony szpital przygotuje plan, jak wyjść z
    kłopotów, to egzekucja komornicza zostanie wstrzymana, a państwo postara się
    o pożyczkę. A jeśli przy okazji szpital przekształci się w spółkę
    użyteczności publicznej (co oznacza, że za długi sam odpowiada - do upadłości
    włącznie), to pożyczka w 80 proc. będzie umorzona.

    Minister zdrowia Marek Balicki od miesięcy powtarza, że ustawa uratuje służbę
    zdrowia, ale przeciwnego zdania są pracownicy służby zdrowia, organizacje
    lekarskie, wierzyciele szpitali i opozycja. Twierdzą, że projekt jest
    niespójny, wedle części prawników wręcz sprzeczny z konstytucją.
    Przedstawiciele służby zdrowia ostrzegają, że z tego powodu żaden szpital nie
    dostanie pożyczki od państwa, zaczną się za to masowe upadłości.

    Teraz Sejm ma wybór - albo niechciana ustawa, albo pensji w szpitalach nie
    będzie.

    Posłowie, których pytaliśmy, nie kryli wściekłości. - To szantaż -
    powtarzali.

    Dziś za ustawą jest tylko SLD i SdPl. To może być za mało.

    - I tak jest za późno. Zanim ustawa Balickiego zacznie działać, komornicy
    dobiorą się do szpitalnych pensji - mówi Elżbieta Radziszewska (PO) z komisji
    zdrowia. - Ile czasu minie, zanim szpitale przygotują akceptowalne plany?
    Chyba że minister zdrowia dogada się z ministrem finansów i wojewodami i będą
    na oślep akceptować wszystko, co przedstawią szpitale. Tyle tylko że skutki
    tego spadną na przyszły rząd i parlament - dodaje. Podobnego zdania jest
    Bolesław Piecha z PiS.

    SLD jest pewien, że zdoła uciułać w Sejmie poparcie dla projektu. Marek
    Dyduch, sekretarz SLD: - Nie wyobrażamy sobie, żeby ustawa nie weszła w życie.

    "Gazeta": A co jeśli nie?

    Paweł Trzciński, rzecznik ministra zdrowia: Nie możemy mówić, co będzie
    potem.

    "Gazeta": Może macie w zanadrzu ekspertyzę, że przepis o komornikach nie
    dotyczy szpitali? A może pomysł na szybką zmianę prawa, która zapewni pensje
    lekarzom i pielęgniarkom?

    Trzciński: Nie. Wyłożyliśmy karty na stół.

    - Nie podzielam optymizmu ministra Balickiego. Zachowuje się, jakby nie
    zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji - mówi Elżbieta Radziszewska. "

    - dlaczego tak sie dzieje ?

    radca




    Temat: Doradztwo finansowe Efect - ktoś zna ich?
    Wybaczam, aczkolwiek nie wiem czemu mają służyć te wycieczki osobiste. Skoro mam
    taki wyraźny problem z rozumieniem tekstu czytanego to powiedz, czego konkretnie
    nie zrozumiałem z Twojej wypowiedzi. Bo ja myślę, że jeśli ktoś tu czegoś nie
    zrozumiał to raczej Ty - mojej odpowiedzi. Pytałem, dlaczego szkolenie doradców
    z różnych instrumentów ma być minusem? Bo Efect z tych instrumentów nie
    korzysta? Bardzo pokrętna to logika. Naprawdę polecam przeczytać pozostałe moje
    posty, bo nie lubię się powtarzać. Misją firmy jest planowanie finansów klienta
    w długim okresie czasu - z tego właśnie powodu opieramy się przede wszystkim na
    instrumentach długofalowych, nie na lokatach czy kredytach gotówkowych. Jednak
    jeśli doradca uzna, że w sytuacji klienta sprawdzi się idealnie np. lokata
    6-miesięczna, jego obowiązkiem jest jej znalezienie, ponieważ tego oczekuje
    klient od dobrego doradcy. Dlatego właśnie szkolenia nie ograniczają się tylko
    do Skandii czy AEGONa. Pisanie, że "szkolenie produktowe ze struktur ma na celu
    zamydlenie oczu klienta" to moim zdaniem kompletny brak zrozumienia co właściwie
    Efect robi. Jak szkolenie pracownika może służyć "zamydleniu oczu klienta"?
    Człowieku, zastanów się co piszesz - przecież klient _chce_, żeby jego doradca
    miał wiedzę na ten temat. I nie ma to nic wspólnego z tym, z jakimi firmami
    Efect ma podpisane umowy - dla klienta najważniejszy jest fakt, że jego doradca
    jest kompetentną osobą, do której może zadzwonić i zapytać chociażby o zasady
    działania struktur. Po to są właśnie te szkolenia. Jak mój klient potrzebuje
    struktury to pomogę mu ją wybrać, chociaż prowizji za to nie dostanę (ale
    prawdopodobnie prędzej czy później dostanę dobrą rekomendację, co przełoży się
    na zarobek dla mnie).

    >>przy obecnych kosztach za obsluge Aegona mozemy co roku zmieniac funda i
    placic belke zyskujac jeszcze na tym drobne grosze (przy zalozeniu takiej samej
    stopy zwrotu).

    To zdanie jest prawdziwe tylko wtedy, kiedy zysk generowany przez fundusze jest
    minimalny. Jeśli będzie on np. wynosił średnio 10% rocznie, powyższe zdanie mija
    się już z prawdą - w takiej sytuacji bardziej opłaca się ponosić koszty
    zarządzania i nie płacić co roku belki. Weź kalkulator i policz sobie.

    >>wydaje mi sie ze nic nie stoi na przeszkodzie azeby podpisac 300 umow z
    przeroznymi istytucjami finansowymi i nadal wybierac te trzy "najlepsze".

    Piszesz tak, jakby "podpisanie umowy z firmą" było czynnością, którą można
    wykonać w 10 minut. Osobiście nie widzę sensu posiadania choćby 50 umów tylko
    dla samego faktu ich posiadania (poza tym wiązałoby się to z kosztami).

    >>Jeśli chodzi o "Otoczenie" to chyba nei powinno byc tak ze niedoswiaczony
    doradca decyduje o tym, czy pojdzie na spotkanie sam czy nie. Poczucie pewnosci
    siebie tez nie zawsze idzie w parze z rzetelna wiedza.

    No właśnie nie, bo jeśli na takim spotkaniu ów niedoświadczony doradca nie
    wykona na tyle dobrej pracy, żeby dostać zestaw rekomendacji, jego pewność
    siebie na pewno spadnie i na kolejne spotkanie taki człowiek znacznie lepiej się
    przygotuje - tak właśnie działa ten system. Tak naprawdę każdy pracownik
    powinien szkolić się sam - tylko wtedy będzie mógł nazwać się niezależnym doradcą.

    >>Maja natomiast duzo do tego czym sie chwalimy czyli "zlote tarasy andersja" i
    Twojej argumenacji ze to swiadczy o prestizu i powazaniu firmy.

    Przeczytaj jeszcze raz co napisałem. Nie twierdze, że lokalizacja biura świadczy
    o poważaniu firmy - napisałem, że są to tylko takie "smaczki", z markę budują
    doradcy.

    Co do planowania - nigdy nie mówiłem na prezentacji, że stworzę dla kogoś plan
    finansowy niezależny od wahań rynkowych - nie wiem skąd pomysł, że coś takiego
    mówi się na prezentacji. Mówię, że moim zadaniem jest określenie wspólnie z
    klientem pewnych jego celów i pokazanie, w jaki sposób można zabezpieczać ich
    realizację. Czyli przykładowo - jeśli ktoś chce kupić mieszkanie za 5 lat, moim
    zadaniem jest wyjaśnienie mu mechanizmu działania kredytów hipotecznych i
    uświadomienie np. tego, ile trzeba będzie zebrać kapitału, jeżeli klient chce
    spłacić ów kredyt w danym czasie. To jest planowanie finansowe. Jeśli Ty
    "ustalasz" na analizach, że "Hania i Krzysiu za 14 lat się pobiorą", to powodzenia.

    A "linia życia" jest po prostu sposobem na zobrazowanie w formie graficznej
    tego, co mówi klient - jeśli chcesz to nazwać chwytem marketingowym to proszę
    bardzo.



    Temat: być czy nie być konsultantką
    Dlaczego warto zostać konsultantka AVON??
    Poniżej znajduje sie wszystko w postaci pytań i odpowiedzi, to powinno rozwiązac
    problem:
    W razie pytań zaparaszam:

    Emilia Kosecka
    Koordynator Sprzedaży
    Okręg 159 Łódź
    GG: 4679933

    Oto wszystkie informacje:

    # Dlaczego warto zostać konsultantką / konsultantem AVON?

    1. Konsultantka AVON ma prawo zamawiać produkty w firmie, po niższych cenach
    niż katalogowe, nawet do 35% (opust), a różnica pomiędzy ceną katalogową, a
    kwotą wpłacaną na konto, jest jej zakrokiem.
    2. Konsultantka może zwiększać swoją wiedzę na temat technik sprzedaży i
    kosmetyków i rozwijać się.
    3. nowa konsultantka wchodzi w program "Twój pewny start" i przez 4 katalogi
    otrzymuje prezenty od firmy
    4. po zakończeniu programu "twój pewny start" wchodzi w program dopingujący
    ją do ciągłego zwiększania sprzedaży przez okres kolejnych 9 katalogów.
    5. Konsultantka otrzymuje kredyt zaufania i odroczony termin zapłaty za
    fakturę do 3 tygodni od jej wystawienia
    6. konsultantka 2 razy w katalogu może otrzymywać paczkę z zamówionymi
    produktami do domu, poza tym w każdej chwili może zamówić paczkę na odbiór w
    Centrum Obsługi Konsultantek (COK - ul. Piotrkowska 166/168, bud. Orange Plaza),
    może także dokonywać na bieżąco zakupów w sklepie, wg wypracowanego opustu

    # Jakie warunki muszę spełniać aby zostać konsultantką AVON?

    1. Osoba podpisująca umowę, musi być osobą pełnoletnia i posiadać dowód
    osobisty, w przypadku, kiedy osoba pragnąca stać się konsultantka nie ma
    ukończonych 18 lat, wówczas umowę można sporządzić na rodzica, lub starsze
    rodzeństwo.
    2. Osoba podpisująca umowę musi być zameldowana lub mieszkać na terenie Łodzi
    lub okolicy.

    # Jakie są oczekiwania firmy względem konsultantki?
    Firma AVON oczekuje, że konsultantka:

    1. ukończy przynajmniej kurs kosmetyczny I stopnia z zakresu pielęgnacji
    cery, a także II stopnia z zakresu wiedzy o kosmetykach kolorowych i technikach
    makijażu.
    2. będzie terminowo regulowała należności
    3. przynajmniej raz na katalog złoży zamówienie, na dowolny odbiór
    4. będzie dążyć do zwiększania liczby klientów i swoich zamówień

    # Czy można zrezygnować?
    Tak, w każdej chwili można zrezygnować, należy o tym powiadomić swojego
    koordynatora (KRD), lub Okręgową Kierowniczkę Sprzedaży (OKS).

    # Czy można wznowić "bycie konsultantka"?
    Tak, w każdej chwili konsultantka może aktywować swoje konto i zamawiać
    kosmetyki. Należy w takiej sytuacji powiadomić BOK w COKu, OKS lub KRD.

    # Co jeżeli spóźnię się z zapłatą?

    1. Jeśli nastąpi późnienie w zapłacie konto konsultantki zostaje zablokowane,
    do chwili wpłaty należności
    2. Jeśli konsultantka zmówiła paczkę, pomimo uregulowania należności, wówczas
    paczka zostanie zablokowana, do chwili wpłaty pieniędzy, może się też pojawić
    konieczność dokonania przedpłaty na zamówione kosmetyki.

    # Czy jest minimalna kwota zamówienia?

    1. Nie, nie ma takiej kwoty, jednakże jeżeli konsultantka złoży zamówienie o
    wartości 160,01 PLN wówczas paczka zostanie dostarczona za darmo i uzyska opust 23%.
    2. Jeżeli wartość paczki jest niższa, wówczas, konsultantka będzie musiała
    uiścić opłatę za koszt spakowania małej paczki w wysokości 12 PLN, oraz nie
    uzyska opustu, tzn. kosmetyki zostaną sprzedane konsultantce po cenach katalogowych.
    3. Jeżeli konsultantka wypracuje sobie opust, taki opust obowiązuje w danym
    katalogu i w następnym, nawet w przypadku małej paczki.
    4. W sklepie nie obowiązują żadne opłaty dodatkowe, i można kupować dowolną
    ilość produktów, wg wypracowanego opustu.

    # Co się wlicza do wartości zamówienia?

    1. do wartości zamówienia wliczają się wszystkie rzeczy jakie zamówi
    konsultantka, czyli produkty, oferty specjalne, demo, literatura itp.
    2. Do wartości zamówienia nie wliczają się produkty z "różową wstążką"

    # Co w sytuacji, jeśli zamówiony produkt okaże się wadliwy, uszkodzony, nie
    będzie spełniał oczekiwań?
    Taki produkt można odesłać do firmy i otrzymać zwrot wpłaconej kwoty, lub nowy
    na wymianę.



    Temat: Powitaliśmy Nowy Rok
    Powitaliśmy Nowy Rok
    Łódź – ziemia obiecana innym

    Niegdyś tętniące życiem i rozwijające się miasto, dziś jedynie
    blade wspomnienie dawnej świetności. Coraz częściej słyszymy o
    aferach, takich jak choćby niesławni „sprzedawcy skór” z łódzkiego
    pogotowia, które wstrząsają całym krajem. Ale to jedynie
    przysłowiowy wierzchołek góry lodowej.
    Kręgosłup moralny łódzkich lekarzy można chyba porównać jedynie do
    kamienic, a te są w opłakanym stanie. Stare, zdewastowane,
    nierzadko podtrzymywane drewnianymi belkami, które muszą chronić
    cały budynek przed zawaleniem. Takie rozwiązanie byłoby do
    przyjęcia, gdyby te budynki stały puste i czekały na rozbiórkę.
    Niestety, o zgrozo, mieszkają w nich ludzie, nad którymi cały czas
    wisi groźba zawalenia się na głowę sufitu. Czemu zatem nie
    wyprowadzą się? Odpowiedź jest prosta i okrutna zarazem; to jedyne
    miejsce, gdzie mają dach nad głową. Alternatywą jest wyprowadzka
    donikąd, czyli na bruk. Rodziny z dziećmi i osoby starsze, nie mają
    szans na znalezienie odpowiednio dobrze płatnej pracy, by móc
    pozwolić sobie na zakup lub choćby wynajęcie innego mieszkania.
    Najczęściej przeciętną łódzką rodzinę stać jest jedynie na zakup
    żywności. O życiu na wyższym poziomie ludzie zwyczajnie przestali
    marzyć.
    Ręce umywa samorząd lokalny. Łódzcy radni zupełnie nie przejmują
    się dramatyczną sytuacją lokatorów rozpadających się kamienic.
    Chlubą władz są powstające coraz to nowe centra handlowe, pomimo
    tego, że liczba już istniejących jest wystarczająca. Chociaż w
    opinii wielu ludzi zwiększają one powierzchowny urok miasta, to nie
    przyczyniają się do złagodzenia bolączek nękających Łódź . Czy
    priorytetem dla władz miejskich nie powinno być właśnie zapewnienie
    mieszkańcom godnych warunków do życia i rozwoju? Wygląda na to, że
    nie, gdyż kwestie naprawdę ważne, takie jak odpowiednie
    zakwaterowanie ludzi zostają zepchnięte na dalszy plan. Najgorsza
    sytuacja jest w centrum miasta, gdzie zakleja się napisy i dziury w
    murach ogromnymi, kolorowymi bilbordami. Wjeżdżająca do miasta
    osoba, która nie zna jego prawdziwej strony, jest skłonna pomyśleć,
    że wjeżdża do miejsca, które zostało zbombardowane. Bilbordy o
    różnorakich kształtach i kolorach mają to zmienić, a właściwie
    zamaskować, gdyż pod warstwą papieru i kleju nadal pozostają
    rozsypujące się cegły. Szczycenie się nowymi obiektami handlowymi,
    gdy na ulicach znajduję się wielu bezdomnych, a mieszkający w
    kamienicach nie wiedzą, czy nie dołączą do nich lada dzień, wydaje
    się być trochę nie na miejscu. Jednak to nie nad głowami radnych
    wisi groźba zawalenia sufitu.
    „Nowe, ogrodzone osiedla domów jednorodzinnych, które zapewnią ci
    spokój i luksus na jaki zasługujesz” – tak reklamują się
    deweloperzy w łódzkim radiu. Oczywiście osiedle to jest ogrodzone,
    strzeżone i niebywale luksusowe, a co za tym idzie, bardzo drogie.
    Ochroniarze wpuszczają samochody na prywatne odizolowane osiedle,
    dając jego mieszkańcom poczucie złudnego bezpieczeństwa. Została
    tam zatem stworzona swego rodzaju enklawa spokoju, które każdemu
    mieszkańcowi zapewnić powinno miasto i służby porządkowe. Czy
    biedni ludzie nie mają prawa do życia w godnych warunkach tylko
    dlatego, że nie mają pieniędzy? Czy płacący podatki lub bezrobotni
    obywatele nie mają już prawa do minimalnego komfortu?„W Polsce nie
    ma bezrobocia”- to tytuł z jednego z ostatnich wydań Gazety
    Wyborczej. Tytuł ów to czysta demagogia i neoliberalna propaganda.
    Łódź jest dobrym przykładem, jak wielkim problemem w Polsce jest
    bezrobocie. W gazetach zamieszczane są oferty pracy, w których
    wymaga się od pracownika poświęcenia, zaangażowania i
    dyspozycyjności 24 godziny na dobę, najlepiej oczywiście, żeby
    przyszły pracownik mieszkał tuż przy firmie lub przynajmniej nie
    zamieszkiwał „podejrzanej” dzielnicy.Jak widać bezrobocia nie ma,
    ale żeby pracę otrzymać trzeba dysponować już dostatecznym
    majątkiem, aby wybudować sobie dom w luksusowej dzielnicy, aby
    wybredny pracodawca raczył zaprosić na rozmowę kwalifikacyjną. Skąd
    młode osoby, będące tuż po studiach, mają pozyskać odpowiednie
    środki na mieszkanie we właściwej okolicy? Tym bardziej, że ceny
    mieszkań ciągle rosną, pomimo tego, że dotychczas do tanich nie
    należały.W powszechnej świadomości przeciętnego łodzianina utarło
    się przekonanie, że dzień bez afery jest dniem straconym.
    Odrażające skandale dotykają absolutnie wszystkich sfer, żadna nie
    jest od nich wolna. Rzeczywistość każdego dnia pokazuje, że obecnie
    nie ma już uniwersalnego pojęcia moralności. Zostało ono zastąpione
    nieustanną pogonią za pieniądzem, a to powoduje postępujące
    rozwarstwienie społeczne coraz bardziej widoczne, coraz bardziej
    dotkliwe…
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl



  • Strona 4 z 4 • Zostało znalezionych 158 rezultatów • 1, 2, 3, 4 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.