Strona Główna PKP Bydgoszcz bilet turystyczny PKWiU lata PKS Wągrowiec Gniezno PKS Wrocław Zakopane cena plaan Warszawy PKP Zakład Taboru Wrocław PLACE ZABAW PODKARPACIE Plac Zbawiciela Warszawa PKS Błonie Leszno PKSRozkład jazdy |
Widzisz posty znalezione dla zapytania: Plaa MinimalnaTemat: Ikony Łodzi: "Ziemia obiecana" Ikony Łodzi: "Ziemia obiecana" Łódź – ziemia obiecana obcym. Niegdyś tętniące życiem i rozwijające się miasto, dziś jedynie blade wspomnienie dawnej świetności. Coraz częściej słyszymy o aferach, takich jak choćby niesławni „sprzedawcy skór” z łódzkiego pogotowia, które wstrząsają całym krajem. Ale to jedynie przysłowiowy wierzchołek góry lodowej. Kręgosłup moralny łódzkich lekarzy można chyba porównać jedynie do kamienic, a te są w opłakanym stanie. Stare, zdewastowane, nierzadko podtrzymywane drewnianymi belkami, które muszą chronić cały budynek przed zawaleniem. Takie rozwiązanie byłoby do przyjęcia, gdyby te budynki stały puste i czekały na rozbiórkę. Niestety, o zgrozo, mieszkają w nich ludzie, nad którymi cały czas wisi groźba zawalenia się na głowę sufitu. Czemu zatem nie wyprowadzą się? Odpowiedź jest prosta i okrutna zarazem; to jedyne miejsce, gdzie mają dach nad głową. Alternatywą jest wyprowadzka donikąd, czyli na bruk. Rodziny z dziećmi i osoby starsze, nie mają szans na znalezienie odpowiednio dobrze płatnej pracy, by móc pozwolić sobie na zakup lub choćby wynajęcie innego mieszkania. Najczęściej przeciętną łódzką rodzinę stać jest jedynie na zakup żywności. O życiu na wyższym poziomie ludzie zwyczajnie przestali marzyć. Ręce umywa samorząd lokalny. Łódzcy radni zupełnie nie przejmują się dramatyczną sytuacją lokatorów rozpadających się kamienic. Chlubą władz są powstające coraz to nowe centra handlowe, pomimo tego, że liczba już istniejących jest wystarczająca. Chociaż w opinii wielu ludzi zwiększają one powierzchowny urok miasta, to nie przyczyniają się do złagodzenia bolączek nękających Łódź . Czy priorytetem dla władz miejskich nie powinno być właśnie zapewnienie mieszkańcom godnych warunków do życia i rozwoju? Wygląda na to, że nie, gdyż kwestie naprawdę ważne, takie jak odpowiednie zakwaterowanie ludzi zostają zepchnięte na dalszy plan. Najgorsza sytuacja jest w centrum miasta, gdzie zakleja się napisy i dziury w murach ogromnymi, kolorowymi bilbordami. Wjeżdżająca do miasta osoba, która nie zna jego prawdziwej strony, jest skłonna pomyśleć, że wjeżdża do miejsca, które zostało zbombardowane. Bilbordy o różnorakich kształtach i kolorach mają to zmienić, a właściwie zamaskować, gdyż pod warstwą papieru i kleju nadal pozostają rozsypujące się cegły. Szczycenie się nowymi obiektami handlowymi, gdy na ulicach znajduję się wielu bezdomnych, a mieszkający w kamienicach nie wiedzą, czy nie dołączą do nich lada dzień, wydaje się być trochę nie na miejscu. Jednak to nie nad głowami radnych wisi groźba zawalenia sufitu. „Nowe, ogrodzone osiedla domów jednorodzinnych, które zapewnią ci spokój i luksus na jaki zasługujesz” – tak reklamują się deweloperzy w łódzkim radiu. Oczywiście osiedle to jest ogrodzone, strzeżone i niebywale luksusowe, a co za tym idzie, bardzo drogie. Ochroniarze wpuszczają samochody na prywatne odizolowane osiedle, dając jego mieszkańcom poczucie złudnego bezpieczeństwa. Została tam zatem stworzona swego rodzaju enklawa spokoju, które każdemu mieszkańcowi zapewnić powinno miasto i służby porządkowe. Czy biedni ludzie nie mają prawa do życia w godnych warunkach tylko dlatego, że nie mają pieniędzy? Czy płacący podatki lub bezrobotni obywatele nie mają już prawa do minimalnego komfortu?„W Polsce nie ma bezrobocia”- to tytuł z jednego z ostatnich wydań Gazety Wyborczej. Tytuł ów to czysta demagogia i neoliberalna propaganda. Łódź jest dobrym przykładem, jak wielkim problemem w Polsce jest bezrobocie. W gazetach zamieszczane są oferty pracy, w których wymaga się od pracownika poświęcenia, zaangażowania i dyspozycyjności 24 godziny na dobę, najlepiej oczywiście, żeby przyszły pracownik mieszkał tuż przy firmie lub przynajmniej nie zamieszkiwał „podejrzanej” dzielnicy.Jak widać bezrobocia nie ma, ale żeby pracę otrzymać trzeba dysponować już dostatecznym majątkiem, aby wybudować sobie dom w luksusowej dzielnicy, aby wybredny pracodawca raczył zaprosić na rozmowę kwalifikacyjną. Skąd młode osoby, będące tuż po studiach, mają pozyskać odpowiednie środki na mieszkanie we właściwej okolicy? Tym bardziej, że ceny mieszkań ciągle rosną, pomimo tego, że dotychczas do tanich nie należały.W powszechnej świadomości przeciętnego łodzianina utarło się przekonanie, że dzień bez afery jest dniem straconym. Odrażające skandale dotykają absolutnie wszystkich sfer, żadna nie jest od nich wolna. Rzeczywistość każdego dnia pokazuje, że obecnie nie ma już uniwersalnego pojęcia moralności. Zostało ono zastąpione nieustanną pogonią za pieniądzem, a to powoduje postępujące rozwarstwienie społeczne coraz bardziej widoczne, coraz bardziej dotkliwe… Temat: Czy trzeba zaorać pół Łodzi? Łódź – ziemia obiecana obcym. Niegdyś tętniące życiem i rozwijające się miasto, dziś jedynie blade wspomnienie dawnej świetności. Coraz częściej słyszymy o aferach, takich jak choćby niesławni „sprzedawcy skór” z łódzkiego pogotowia, które wstrząsają całym krajem. Ale to jedynie przysłowiowy wierzchołek góry lodowej. Kręgosłup moralny łódzkich lekarzy można chyba porównać jedynie do kamienic, a te są w opłakanym stanie. Stare, zdewastowane, nierzadko podtrzymywane drewnianymi belkami, które muszą chronić cały budynek przed zawaleniem. Takie rozwiązanie byłoby do przyjęcia, gdyby te budynki stały puste i czekały na rozbiórkę. Niestety, o zgrozo, mieszkają w nich ludzie, nad którymi cały czas wisi groźba zawalenia się na głowę sufitu. Czemu zatem nie wyprowadzą się? Odpowiedź jest prosta i okrutna zarazem; to jedyne miejsce, gdzie mają dach nad głową. Alternatywą jest wyprowadzka donikąd, czyli na bruk. Rodziny z dziećmi i osoby starsze, nie mają szans na znalezienie odpowiednio dobrze płatnej pracy, by móc pozwolić sobie na zakup lub choćby wynajęcie innego mieszkania. Najczęściej przeciętną łódzką rodzinę stać jest jedynie na zakup żywności. O życiu na wyższym poziomie ludzie zwyczajnie przestali marzyć. Ręce umywa samorząd lokalny. Łódzcy radni zupełnie nie przejmują się dramatyczną sytuacją lokatorów rozpadających się kamienic. Chlubą władz są powstające coraz to nowe centra handlowe, pomimo tego, że liczba już istniejących jest wystarczająca. Chociaż w opinii wielu ludzi zwiększają one powierzchowny urok miasta, to nie przyczyniają się do złagodzenia bolączek nękających Łódź . Czy priorytetem dla władz miejskich nie powinno być właśnie zapewnienie mieszkańcom godnych warunków do życia i rozwoju? Wygląda na to, że nie, gdyż kwestie naprawdę ważne, takie jak odpowiednie zakwaterowanie ludzi zostają zepchnięte na dalszy plan. Najgorsza sytuacja jest w centrum miasta, gdzie zakleja się napisy i dziury w murach ogromnymi, kolorowymi bilbordami. Wjeżdżająca do miasta osoba, która nie zna jego prawdziwej strony, jest skłonna pomyśleć, że wjeżdża do miejsca, które zostało zbombardowane. Bilbordy o różnorakich kształtach i kolorach mają to zmienić, a właściwie zamaskować, gdyż pod warstwą papieru i kleju nadal pozostają rozsypujące się cegły. Szczycenie się nowymi obiektami handlowymi, gdy na ulicach znajduję się wielu bezdomnych, a mieszkający w kamienicach nie wiedzą, czy nie dołączą do nich lada dzień, wydaje się być trochę nie na miejscu. Jednak to nie nad głowami radnych wisi groźba zawalenia sufitu. „Nowe, ogrodzone osiedla domów jednorodzinnych, które zapewnią ci spokój i luksus na jaki zasługujesz” – tak reklamują się deweloperzy w łódzkim radiu. Oczywiście osiedle to jest ogrodzone, strzeżone i niebywale luksusowe, a co za tym idzie, bardzo drogie. Ochroniarze wpuszczają samochody na prywatne odizolowane osiedle, dając jego mieszkańcom poczucie złudnego bezpieczeństwa. Została tam zatem stworzona swego rodzaju enklawa spokoju, które każdemu mieszkańcowi zapewnić powinno miasto i służby porządkowe. Czy biedni ludzie nie mają prawa do życia w godnych warunkach tylko dlatego, że nie mają pieniędzy? Czy płacący podatki lub bezrobotni obywatele nie mają już prawa do minimalnego komfortu?„W Polsce nie ma bezrobocia”- to tytuł z jednego z ostatnich wydań Gazety Wyborczej. Tytuł ów to czysta demagogia i neoliberalna propaganda. Łódź jest dobrym przykładem, jak wielkim problemem w Polsce jest bezrobocie. W gazetach zamieszczane są oferty pracy, w których wymaga się od pracownika poświęcenia, zaangażowania i dyspozycyjności 24 godziny na dobę, najlepiej oczywiście, żeby przyszły pracownik mieszkał tuż przy firmie lub przynajmniej nie zamieszkiwał „podejrzanej” dzielnicy.Jak widać bezrobocia nie ma, ale żeby pracę otrzymać trzeba dysponować już dostatecznym majątkiem, aby wybudować sobie dom w luksusowej dzielnicy, aby wybredny pracodawca raczył zaprosić na rozmowę kwalifikacyjną. Skąd młode osoby, będące tuż po studiach, mają pozyskać odpowiednie środki na mieszkanie we właściwej okolicy? Tym bardziej, że ceny mieszkań ciągle rosną, pomimo tego, że dotychczas do tanich nie należały.W powszechnej świadomości przeciętnego łodzianina utarło się przekonanie, że dzień bez afery jest dniem straconym. Odrażające skandale dotykają absolutnie wszystkich sfer, żadna nie jest od nich wolna. Rzeczywistość każdego dnia pokazuje, że obecnie nie ma już uniwersalnego pojęcia moralności. Zostało ono zastąpione nieustanną pogonią za pieniądzem, a to powoduje postępujące rozwarstwienie społeczne coraz bardziej widoczne, coraz bardziej dotkliwe… Temat: Prof. Andrzej. K. Wróblewski: Przegrywamy naukę Gość portalu: Andrzej napisał(a): > Zapewne jak z tego wynika, że nie słyszałeś o stymulowaniu przez Ameryńskie > Laboratoria Naukowe, które są państwowe, niemal wszystkich domen amerykańskiej > wynalażczoćci i całych niemal gałęzi przemysłowych i informatycznych. > Otóż wiele kluczowych i dominujących technologii w amerykańskiej > przedsiębiorczości pochodzi właśnie z tych naukowych instytutów i laboratoriów. > Tu się wydaje nawiększe pieniądze i nigdy się nie żałuje. Rzeczywiście nie słyszałem. Jednak ja nie wierzę że nauka finansowana przez państwo nie podlega prawu Savasa które mówi że przedsięwzięcia publiczne są średnio 40% mniej sprawne niż przedsięwzięcia prywatne. Pisałem już to w innej wiadomości w tym wątku, że jeśli na badaniach naukowych można zarobić to państwo jako z natury gorszy przedsiębiorca powinno te badania zostawic prywatnym a robić tylko takie badania których wyniki są "niesprzedawalne". > Dlatego Europa wzdycha. > Dajcie nam technologie! Podnosiły się krzyki w Niemczech. > Niestety, część tych technologii zbyt swobodnie przepływa do Chin, Japoni, > Indii. Dlaczego? Szpiegostwo? Sympatie polityczne? Czy te technologie mogły by płynąć do Polski? > Nie chodzi w Polskę o duże pieniądze, ale o pieniądze które by podtrzymały > proces exploracji naukowej. Iny kierunek to tylko połębiajace się zacofanie i > bezwolność w każdym aspekcje gospodarki. Diabeł siedzi w szczegółach. W obecnym stanie bogactwa Polski w stosunku do czołowych krajów świata na pewno finansowanie wszystkich dziedzin nauki, każdej po trochu jest wyrzucaniem pieniędzy w błoto, bo za takie śmieszne pieniądze żadnych osiągnięć nie będzie. Pisałem to juz że ewentualnie jeśli gdzieś są jakieś mocne ośrodki to należy je wzmocnić. Państwo powinno też utrzymywać kierunki nauki związane ze specyfiką lokalną, czyli geografię Polski, biologię w zakresie obszaru Polski i regionu, historię Polski, literaturoznawstwo, etnografię itp. Natomiast wszystkie inne kierunki poza wyżej wymienionymi należy odpuścić bo jest to marnowanie pieniędzy. > Balcerwwicz ten prominent żydowskiej mafii w Polsce właściwie zrealizował swoje > cele. Według planu Sorosa-Balcerowicza wysprzedał najbardziej dochodowe i > kluczowe przedsiębiorstwa w Polsce za tzw ''długi'', które po sprzedaniu wrosły > > ponad dwuktrotnie. Bardzo dobrze że molochy socjalzmu takie jak TP SA czy PKN Orlen d. Petrochemia Płock zostały sprzedane. przynajmniej jakoś działają. Np. kopalnie czy kolej nie zostały sprzedane i my podatnicy musimy na nie łożyć dziesiątki miliardów złotych rocznie. Długi Polski rosną bo nikt nie ma odwagi powiedzieć w oczy emerytom, że emerytury im się nie należą, bo to co komuniści zostawili już dawno zostało im wypłacone. > Zniszczył naukę ograniczając jej minimalną egzystencję. > Oczywiście nie on tylko ale cała ta banda żydo-postkomuno z Geremkiem, > Michnikiem, Kwaśniewskim, Holtzerem, Urbanem itp itd i ich produktami SLD-UP > UW-PO. > Największym osiągnięciem ''naukowym'' tej mafii było wylansowanie tego balona > Kwaśniewskiego na prezydenta Polski. Polska ma taką naukę jaką ma gospodarkę. Nie da się w biednym kraju robić nauki na poziomie krajów bogatych. No chyba że zastosujemy rozwiązanie komunistyczne: będziemy wyzyskiwać cały naród aby stworzyć parę enklaw gdzie pozatrudniamy najtęższe umysły świata płacąc im miliony, damy im sprzęt za miliardy - wtedy wyniki na pewno będą. Taki plan realizuje teraz Kim Il Sung w Korei Północnej i trzeba przyznać - wyniki w zakresie badań atomowych ma. Czy tak powinno być też w Polsce? Temat: SOS dla Jasnych Błoni SOS dla Jasnych Błoni Jasne Błonia- jedno z najpiękniejszych miejsc Szczecina,jeden z najpiękniejszych parków w Polsce, otoczony historyczną zabudową ,harmonizującą z terenami zielonymi-hluba Sczecina, miejsce ,które studentom architektury w całym kraju przedstawiane jest jako przykład wzorcowego zagospodarowania terenów zielonych. Czy będzie musiało się to zmienić? Chyba tak , bo w sąsiedztwie parku powstają dwa wielkie bloki mieszkalne i centrum handlowe , a odbywa się to bez poszanowania Planu Zagospodarownia Przestrzennego miasta Sczecina, ustaleń Dziennika Urzędowego Województwa Zachodniopomorskiego dotyczącego zabudowie w strefie chronionej , a nawet prawa budowlanego.Powstaje pytanie-kto na to pozwolił? Kto pozwolił na łamanie tych przepisów? Otóż pozwolili na to ludzie , którzy te przepisy ustalali i których zadaniem było ich egzekwowanie. Urząd Miasta zezwolił inwestorowi na odstępstwa od przepisów obowiązujących w Dzienniku Urzędowym , a minister infrastruktury na odstępstwa od prawa budowlanego.I TAK OTO STREFY CHRONIONEJ NIE CHRONI ŻADNE PRAWO... Oto kilka przykładów owych odstępstw od Dziennika Urzędowego: -punkt 5.3 dziennika mówi: "Zakaz przekształcania piwnic i innych części budynków przy ulicy Moniuszki na obiekty handlowe i lokale użytkowe powodujące wzmożony ruch klientów" Natomiast nowe budynki mają zawierać m.in. 10 lokali użytkowych, w tym lokale gastronomiczne , rozrywkowe. Mieszkańcom nie wolno tu otwożyć żadnej , głupiej działalności gospodarczej, tymczasem pod ich nosem rośnie centrum handlowe. JAK TO MOŻLIWE!? -punkt 6.1 "Minimalny udział powierzchni terenów ekopozytywnych ( w rozumieniu planu)50% całego terenu" Tereny ekopozytywne to tereny zielone. Zamiast 50% plan zabudowy przewiduje 25%. -punkt 8.2 "Maksymalna wysokość ( w rozumieniu planu) nowej zabudowy 11m." W prawie budowlanym wysokość budynku liczy się od parteru do dachu, ale nie w szczecinie! Nasi radni podjęli uchwałę,ze wysokość liczy się bez dachu.Oznacza to ,że w projekcie wysokość może wynosić 11m, a w rzeczywistości 11+4, 11+?...Dodam ,że poddasze ma być również zagospodarowane. Jeśli , co bardzo prawdopodobne, budynki będą wyższe niż 11m , zakłócą wystrój architektoniczny okolicy. -punkt 9.1 "Cały teren objęty jest strefą A ochrony historycznej strukury przestrzennej" Projekt przewiduje zbudowanie garaży podziemnych ( na przeciwko alei platanów-pomników przyrody!). Czy ktoś widział w historycznej zabudowie garaże podziemne? -punkt 16.2 "lokalizacja budynków mieszkalnych o niskiej intensywności ,lub rezydencji" Dwa duże bloki-18 mieszkań, 10 lokali użytkowych (punkty gastronomiczne, rozrywkowe, spożywcze...), garaż podziemny- gdzie tu miejsce na niską rezydencję, lub intensywność ? Mieszkańcy odwoływali się od decyzji do Prezydenta, ten wstrzymał budowę. Inwestor zwrócił się wówczas do ministra infrasruktury o odstępstwo od przepisów prawa budowlanego i je otrzymał.Minister powołał się na artykuł 9 prawa budowlanego stwierdzający,że odstępstwo od techniczno-budowlanych przepisów prawa budowlanego jest możliwy w szczególnych przypadkach. Jakie to szczególne przypadki mogą być powodem dla takiej budowy w terenie szczególnie (dotad) chronionym? Temat: i co na to powiecie ? - kto winien temu ? i co na to powiecie ? - kto winien temu ? wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,2518664.html Komornik może zająć szpitalne pensje Od czwartku ośmiu pracowników głoduje w powiatowym szpitalu w Starachowicach Fot. Paweł Małecki / AG Maria Bartoszko, Wrocław 29-01-2005, ostatnia aktualizacja 29-01-2005 10:59 Już za tydzień w 416 szpitalach komornik może zablokować wypłatę pensji - przyznał wczoraj resort zdrowia. Ale wierzy, że sytuację uratuje ustawa o oddłużeniu szpitali. Tylko czy Sejm ją uchwali? Kłopoty z komornikami ma ponad połowa z 760 polskich szpitali. Do tej pory komornik nie mógł zgarnąć z konta wszystkiego na pokrycie długu - musiał zostawić przynajmniej pieniądze na bieżące wypłaty. Od 5 lutego - już nie. Przez trzy miesiące ma zostawiać po 849 zł brutto (płaca minimalna) dla pracownika. Po trzech miesiącach na wypłaty nie musi zostać nic. Ustawa ograniczająca wypłaty pensji w przedsiębiorstwach, których konta zajął komornik, została uchwalona wczesnym latem 2004 r. Rząd Belki właśnie wtedy powstawał, a ministrowie zdrowia zmieniali się co kilka tygodni. Ich głównym zadaniem było wtedy doprowadzenie do tego, by Sejm uchwalił ustawę zdrowotną. Na zmianę artykułu 890 par. 2 kodeksu postępowania cywilnego nikt nie zwrócił uwagi. Dopiero kilka dni temu eksperci Ministerstwa Zdrowia przyznali, że przepis dotyczy także szpitali - nie tylko nieuczciwych przedsiębiorców, w których był wymierzony. Kiedy przerażeni dyrektorzy szpitali zaczęli alarmować, resort zdrowia uspokajał. Niech tylko Sejm przyjmie ustawę o restrukturyzacji ZOZ-ów, a wszystko będzie dobrze - mówił w środę minister zdrowia na spotkaniu w Legnicy. Projekt leży w Sejmie od jesieni 2003 r. Głosowanie - odwlekane od wielu miesięcy - planowane jest na połowę lutego. Projekt zakłada, że jeśli zadłużony szpital przygotuje plan, jak wyjść z kłopotów, to egzekucja komornicza zostanie wstrzymana, a państwo postara się o pożyczkę. A jeśli przy okazji szpital przekształci się w spółkę użyteczności publicznej (co oznacza, że za długi sam odpowiada - do upadłości włącznie), to pożyczka w 80 proc. będzie umorzona. Minister zdrowia Marek Balicki od miesięcy powtarza, że ustawa uratuje służbę zdrowia, ale przeciwnego zdania są pracownicy służby zdrowia, organizacje lekarskie, wierzyciele szpitali i opozycja. Twierdzą, że projekt jest niespójny, wedle części prawników wręcz sprzeczny z konstytucją. Przedstawiciele służby zdrowia ostrzegają, że z tego powodu żaden szpital nie dostanie pożyczki od państwa, zaczną się za to masowe upadłości. Teraz Sejm ma wybór - albo niechciana ustawa, albo pensji w szpitalach nie będzie. Posłowie, których pytaliśmy, nie kryli wściekłości. - To szantaż - powtarzali. Dziś za ustawą jest tylko SLD i SdPl. To może być za mało. - I tak jest za późno. Zanim ustawa Balickiego zacznie działać, komornicy dobiorą się do szpitalnych pensji - mówi Elżbieta Radziszewska (PO) z komisji zdrowia. - Ile czasu minie, zanim szpitale przygotują akceptowalne plany? Chyba że minister zdrowia dogada się z ministrem finansów i wojewodami i będą na oślep akceptować wszystko, co przedstawią szpitale. Tyle tylko że skutki tego spadną na przyszły rząd i parlament - dodaje. Podobnego zdania jest Bolesław Piecha z PiS. SLD jest pewien, że zdoła uciułać w Sejmie poparcie dla projektu. Marek Dyduch, sekretarz SLD: - Nie wyobrażamy sobie, żeby ustawa nie weszła w życie. "Gazeta": A co jeśli nie? Paweł Trzciński, rzecznik ministra zdrowia: Nie możemy mówić, co będzie potem. "Gazeta": Może macie w zanadrzu ekspertyzę, że przepis o komornikach nie dotyczy szpitali? A może pomysł na szybką zmianę prawa, która zapewni pensje lekarzom i pielęgniarkom? Trzciński: Nie. Wyłożyliśmy karty na stół. - Nie podzielam optymizmu ministra Balickiego. Zachowuje się, jakby nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji - mówi Elżbieta Radziszewska. " - dlaczego tak sie dzieje ? radca Temat: Doradztwo finansowe Efect - ktoś zna ich? Wybaczam, aczkolwiek nie wiem czemu mają służyć te wycieczki osobiste. Skoro mam taki wyraźny problem z rozumieniem tekstu czytanego to powiedz, czego konkretnie nie zrozumiałem z Twojej wypowiedzi. Bo ja myślę, że jeśli ktoś tu czegoś nie zrozumiał to raczej Ty - mojej odpowiedzi. Pytałem, dlaczego szkolenie doradców z różnych instrumentów ma być minusem? Bo Efect z tych instrumentów nie korzysta? Bardzo pokrętna to logika. Naprawdę polecam przeczytać pozostałe moje posty, bo nie lubię się powtarzać. Misją firmy jest planowanie finansów klienta w długim okresie czasu - z tego właśnie powodu opieramy się przede wszystkim na instrumentach długofalowych, nie na lokatach czy kredytach gotówkowych. Jednak jeśli doradca uzna, że w sytuacji klienta sprawdzi się idealnie np. lokata 6-miesięczna, jego obowiązkiem jest jej znalezienie, ponieważ tego oczekuje klient od dobrego doradcy. Dlatego właśnie szkolenia nie ograniczają się tylko do Skandii czy AEGONa. Pisanie, że "szkolenie produktowe ze struktur ma na celu zamydlenie oczu klienta" to moim zdaniem kompletny brak zrozumienia co właściwie Efect robi. Jak szkolenie pracownika może służyć "zamydleniu oczu klienta"? Człowieku, zastanów się co piszesz - przecież klient _chce_, żeby jego doradca miał wiedzę na ten temat. I nie ma to nic wspólnego z tym, z jakimi firmami Efect ma podpisane umowy - dla klienta najważniejszy jest fakt, że jego doradca jest kompetentną osobą, do której może zadzwonić i zapytać chociażby o zasady działania struktur. Po to są właśnie te szkolenia. Jak mój klient potrzebuje struktury to pomogę mu ją wybrać, chociaż prowizji za to nie dostanę (ale prawdopodobnie prędzej czy później dostanę dobrą rekomendację, co przełoży się na zarobek dla mnie). >>przy obecnych kosztach za obsluge Aegona mozemy co roku zmieniac funda i placic belke zyskujac jeszcze na tym drobne grosze (przy zalozeniu takiej samej stopy zwrotu). To zdanie jest prawdziwe tylko wtedy, kiedy zysk generowany przez fundusze jest minimalny. Jeśli będzie on np. wynosił średnio 10% rocznie, powyższe zdanie mija się już z prawdą - w takiej sytuacji bardziej opłaca się ponosić koszty zarządzania i nie płacić co roku belki. Weź kalkulator i policz sobie. >>wydaje mi sie ze nic nie stoi na przeszkodzie azeby podpisac 300 umow z przeroznymi istytucjami finansowymi i nadal wybierac te trzy "najlepsze". Piszesz tak, jakby "podpisanie umowy z firmą" było czynnością, którą można wykonać w 10 minut. Osobiście nie widzę sensu posiadania choćby 50 umów tylko dla samego faktu ich posiadania (poza tym wiązałoby się to z kosztami). >>Jeśli chodzi o "Otoczenie" to chyba nei powinno byc tak ze niedoswiaczony doradca decyduje o tym, czy pojdzie na spotkanie sam czy nie. Poczucie pewnosci siebie tez nie zawsze idzie w parze z rzetelna wiedza. No właśnie nie, bo jeśli na takim spotkaniu ów niedoświadczony doradca nie wykona na tyle dobrej pracy, żeby dostać zestaw rekomendacji, jego pewność siebie na pewno spadnie i na kolejne spotkanie taki człowiek znacznie lepiej się przygotuje - tak właśnie działa ten system. Tak naprawdę każdy pracownik powinien szkolić się sam - tylko wtedy będzie mógł nazwać się niezależnym doradcą. >>Maja natomiast duzo do tego czym sie chwalimy czyli "zlote tarasy andersja" i Twojej argumenacji ze to swiadczy o prestizu i powazaniu firmy. Przeczytaj jeszcze raz co napisałem. Nie twierdze, że lokalizacja biura świadczy o poważaniu firmy - napisałem, że są to tylko takie "smaczki", z markę budują doradcy. Co do planowania - nigdy nie mówiłem na prezentacji, że stworzę dla kogoś plan finansowy niezależny od wahań rynkowych - nie wiem skąd pomysł, że coś takiego mówi się na prezentacji. Mówię, że moim zadaniem jest określenie wspólnie z klientem pewnych jego celów i pokazanie, w jaki sposób można zabezpieczać ich realizację. Czyli przykładowo - jeśli ktoś chce kupić mieszkanie za 5 lat, moim zadaniem jest wyjaśnienie mu mechanizmu działania kredytów hipotecznych i uświadomienie np. tego, ile trzeba będzie zebrać kapitału, jeżeli klient chce spłacić ów kredyt w danym czasie. To jest planowanie finansowe. Jeśli Ty "ustalasz" na analizach, że "Hania i Krzysiu za 14 lat się pobiorą", to powodzenia. A "linia życia" jest po prostu sposobem na zobrazowanie w formie graficznej tego, co mówi klient - jeśli chcesz to nazwać chwytem marketingowym to proszę bardzo. Temat: być czy nie być konsultantką Dlaczego warto zostać konsultantka AVON?? Poniżej znajduje sie wszystko w postaci pytań i odpowiedzi, to powinno rozwiązac problem: W razie pytań zaparaszam: Emilia Kosecka Koordynator Sprzedaży Okręg 159 Łódź GG: 4679933 Oto wszystkie informacje: # Dlaczego warto zostać konsultantką / konsultantem AVON? 1. Konsultantka AVON ma prawo zamawiać produkty w firmie, po niższych cenach niż katalogowe, nawet do 35% (opust), a różnica pomiędzy ceną katalogową, a kwotą wpłacaną na konto, jest jej zakrokiem. 2. Konsultantka może zwiększać swoją wiedzę na temat technik sprzedaży i kosmetyków i rozwijać się. 3. nowa konsultantka wchodzi w program "Twój pewny start" i przez 4 katalogi otrzymuje prezenty od firmy 4. po zakończeniu programu "twój pewny start" wchodzi w program dopingujący ją do ciągłego zwiększania sprzedaży przez okres kolejnych 9 katalogów. 5. Konsultantka otrzymuje kredyt zaufania i odroczony termin zapłaty za fakturę do 3 tygodni od jej wystawienia 6. konsultantka 2 razy w katalogu może otrzymywać paczkę z zamówionymi produktami do domu, poza tym w każdej chwili może zamówić paczkę na odbiór w Centrum Obsługi Konsultantek (COK - ul. Piotrkowska 166/168, bud. Orange Plaza), może także dokonywać na bieżąco zakupów w sklepie, wg wypracowanego opustu # Jakie warunki muszę spełniać aby zostać konsultantką AVON? 1. Osoba podpisująca umowę, musi być osobą pełnoletnia i posiadać dowód osobisty, w przypadku, kiedy osoba pragnąca stać się konsultantka nie ma ukończonych 18 lat, wówczas umowę można sporządzić na rodzica, lub starsze rodzeństwo. 2. Osoba podpisująca umowę musi być zameldowana lub mieszkać na terenie Łodzi lub okolicy. # Jakie są oczekiwania firmy względem konsultantki? Firma AVON oczekuje, że konsultantka: 1. ukończy przynajmniej kurs kosmetyczny I stopnia z zakresu pielęgnacji cery, a także II stopnia z zakresu wiedzy o kosmetykach kolorowych i technikach makijażu. 2. będzie terminowo regulowała należności 3. przynajmniej raz na katalog złoży zamówienie, na dowolny odbiór 4. będzie dążyć do zwiększania liczby klientów i swoich zamówień # Czy można zrezygnować? Tak, w każdej chwili można zrezygnować, należy o tym powiadomić swojego koordynatora (KRD), lub Okręgową Kierowniczkę Sprzedaży (OKS). # Czy można wznowić "bycie konsultantka"? Tak, w każdej chwili konsultantka może aktywować swoje konto i zamawiać kosmetyki. Należy w takiej sytuacji powiadomić BOK w COKu, OKS lub KRD. # Co jeżeli spóźnię się z zapłatą? 1. Jeśli nastąpi późnienie w zapłacie konto konsultantki zostaje zablokowane, do chwili wpłaty należności 2. Jeśli konsultantka zmówiła paczkę, pomimo uregulowania należności, wówczas paczka zostanie zablokowana, do chwili wpłaty pieniędzy, może się też pojawić konieczność dokonania przedpłaty na zamówione kosmetyki. # Czy jest minimalna kwota zamówienia? 1. Nie, nie ma takiej kwoty, jednakże jeżeli konsultantka złoży zamówienie o wartości 160,01 PLN wówczas paczka zostanie dostarczona za darmo i uzyska opust 23%. 2. Jeżeli wartość paczki jest niższa, wówczas, konsultantka będzie musiała uiścić opłatę za koszt spakowania małej paczki w wysokości 12 PLN, oraz nie uzyska opustu, tzn. kosmetyki zostaną sprzedane konsultantce po cenach katalogowych. 3. Jeżeli konsultantka wypracuje sobie opust, taki opust obowiązuje w danym katalogu i w następnym, nawet w przypadku małej paczki. 4. W sklepie nie obowiązują żadne opłaty dodatkowe, i można kupować dowolną ilość produktów, wg wypracowanego opustu. # Co się wlicza do wartości zamówienia? 1. do wartości zamówienia wliczają się wszystkie rzeczy jakie zamówi konsultantka, czyli produkty, oferty specjalne, demo, literatura itp. 2. Do wartości zamówienia nie wliczają się produkty z "różową wstążką" # Co w sytuacji, jeśli zamówiony produkt okaże się wadliwy, uszkodzony, nie będzie spełniał oczekiwań? Taki produkt można odesłać do firmy i otrzymać zwrot wpłaconej kwoty, lub nowy na wymianę. Temat: Powitaliśmy Nowy Rok Powitaliśmy Nowy Rok Łódź – ziemia obiecana innym Niegdyś tętniące życiem i rozwijające się miasto, dziś jedynie blade wspomnienie dawnej świetności. Coraz częściej słyszymy o aferach, takich jak choćby niesławni „sprzedawcy skór” z łódzkiego pogotowia, które wstrząsają całym krajem. Ale to jedynie przysłowiowy wierzchołek góry lodowej. Kręgosłup moralny łódzkich lekarzy można chyba porównać jedynie do kamienic, a te są w opłakanym stanie. Stare, zdewastowane, nierzadko podtrzymywane drewnianymi belkami, które muszą chronić cały budynek przed zawaleniem. Takie rozwiązanie byłoby do przyjęcia, gdyby te budynki stały puste i czekały na rozbiórkę. Niestety, o zgrozo, mieszkają w nich ludzie, nad którymi cały czas wisi groźba zawalenia się na głowę sufitu. Czemu zatem nie wyprowadzą się? Odpowiedź jest prosta i okrutna zarazem; to jedyne miejsce, gdzie mają dach nad głową. Alternatywą jest wyprowadzka donikąd, czyli na bruk. Rodziny z dziećmi i osoby starsze, nie mają szans na znalezienie odpowiednio dobrze płatnej pracy, by móc pozwolić sobie na zakup lub choćby wynajęcie innego mieszkania. Najczęściej przeciętną łódzką rodzinę stać jest jedynie na zakup żywności. O życiu na wyższym poziomie ludzie zwyczajnie przestali marzyć. Ręce umywa samorząd lokalny. Łódzcy radni zupełnie nie przejmują się dramatyczną sytuacją lokatorów rozpadających się kamienic. Chlubą władz są powstające coraz to nowe centra handlowe, pomimo tego, że liczba już istniejących jest wystarczająca. Chociaż w opinii wielu ludzi zwiększają one powierzchowny urok miasta, to nie przyczyniają się do złagodzenia bolączek nękających Łódź . Czy priorytetem dla władz miejskich nie powinno być właśnie zapewnienie mieszkańcom godnych warunków do życia i rozwoju? Wygląda na to, że nie, gdyż kwestie naprawdę ważne, takie jak odpowiednie zakwaterowanie ludzi zostają zepchnięte na dalszy plan. Najgorsza sytuacja jest w centrum miasta, gdzie zakleja się napisy i dziury w murach ogromnymi, kolorowymi bilbordami. Wjeżdżająca do miasta osoba, która nie zna jego prawdziwej strony, jest skłonna pomyśleć, że wjeżdża do miejsca, które zostało zbombardowane. Bilbordy o różnorakich kształtach i kolorach mają to zmienić, a właściwie zamaskować, gdyż pod warstwą papieru i kleju nadal pozostają rozsypujące się cegły. Szczycenie się nowymi obiektami handlowymi, gdy na ulicach znajduję się wielu bezdomnych, a mieszkający w kamienicach nie wiedzą, czy nie dołączą do nich lada dzień, wydaje się być trochę nie na miejscu. Jednak to nie nad głowami radnych wisi groźba zawalenia sufitu. „Nowe, ogrodzone osiedla domów jednorodzinnych, które zapewnią ci spokój i luksus na jaki zasługujesz” – tak reklamują się deweloperzy w łódzkim radiu. Oczywiście osiedle to jest ogrodzone, strzeżone i niebywale luksusowe, a co za tym idzie, bardzo drogie. Ochroniarze wpuszczają samochody na prywatne odizolowane osiedle, dając jego mieszkańcom poczucie złudnego bezpieczeństwa. Została tam zatem stworzona swego rodzaju enklawa spokoju, które każdemu mieszkańcowi zapewnić powinno miasto i służby porządkowe. Czy biedni ludzie nie mają prawa do życia w godnych warunkach tylko dlatego, że nie mają pieniędzy? Czy płacący podatki lub bezrobotni obywatele nie mają już prawa do minimalnego komfortu?„W Polsce nie ma bezrobocia”- to tytuł z jednego z ostatnich wydań Gazety Wyborczej. Tytuł ów to czysta demagogia i neoliberalna propaganda. Łódź jest dobrym przykładem, jak wielkim problemem w Polsce jest bezrobocie. W gazetach zamieszczane są oferty pracy, w których wymaga się od pracownika poświęcenia, zaangażowania i dyspozycyjności 24 godziny na dobę, najlepiej oczywiście, żeby przyszły pracownik mieszkał tuż przy firmie lub przynajmniej nie zamieszkiwał „podejrzanej” dzielnicy.Jak widać bezrobocia nie ma, ale żeby pracę otrzymać trzeba dysponować już dostatecznym majątkiem, aby wybudować sobie dom w luksusowej dzielnicy, aby wybredny pracodawca raczył zaprosić na rozmowę kwalifikacyjną. Skąd młode osoby, będące tuż po studiach, mają pozyskać odpowiednie środki na mieszkanie we właściwej okolicy? Tym bardziej, że ceny mieszkań ciągle rosną, pomimo tego, że dotychczas do tanich nie należały.W powszechnej świadomości przeciętnego łodzianina utarło się przekonanie, że dzień bez afery jest dniem straconym. Odrażające skandale dotykają absolutnie wszystkich sfer, żadna nie jest od nich wolna. Rzeczywistość każdego dnia pokazuje, że obecnie nie ma już uniwersalnego pojęcia moralności. Zostało ono zastąpione nieustanną pogonią za pieniądzem, a to powoduje postępujące rozwarstwienie społeczne coraz bardziej widoczne, coraz bardziej dotkliwe… Strona 4 z 4 • Zostało znalezionych 158 rezultatów • 1, 2, 3, 4 |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||