|
Strona Główna PKS Inowrocław Toruń Inowrocław
PKS Wrocław Wrocław Zakopane
PKS Bełchatów-rozkład jazdy
PKS Bus Jastrzębia Góra
PKS Bus Warszawa Toruń
PKS chjnice Starogard Gd
PKS Cieszyn rokład jazdy
pks cieszyn rozkład jazdy
PKS grodzisk-pruszków ceny
PKS Inowrocław Toruń cena
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkodyfikacja.pev.pl
|
|
Widzisz posty znalezione dla zapytania: PKS wabrzych
Temat: Co dalej w Sudetach?
| Zastanawiam się co będzie dalej z liniami Kłodzko - Kudowa Zdrój, Jelenia Góra | - Szklarska Poręba, Kłodzko - Wałbrzych.
Kłodzko - Kudowa Zdrój straciła na znaczeniu w komunikacji lokalnej przez częste zmienianie rozkładu i przez niedostosowanie do faktycznych potrzeb. No bo i po co komu pociąg z Kłodzka do Kudowy o 4 nad ranem? Młodzież szkolna i pracownicy zakupili bilety miesięczne w PKS Kłodzko mając gwarancję kursowania bez zmian (rozkład PKS Kłodzko jest szokująco stabilny od wielu lat). Takiej gwarancji nie dawała kolej, bo co chwilę pojawiały się postulaty zaiwesznia, ograniczania a rozkład zmienia się co parę miesięcy. Dlatego też ostatecznie wydawałoby się, że logicznie "posadzony" pociąg z Kłodzka do Kudowy o 14:39 będzie odwoził młodzież ze szkoły i część pracowników kończących o 14:00 pracę. Niestety oni wszyscy mają już dawno bilety miesięczne na PKS i wcale się nie martwią czy jutro będą mieli czym dojechać i wrócić z pracy. Dlatego też w ostatnim czasie linia ta (poza obsługą ruchu typowo turystycznego) była wykorzystywana przez ludzi jadących do/z Kłodzka na zakupy czy w sprawach urzędowych. Częściowo przez Studentów jadących do Wrocławia, ale to śladowa praktyka, bo prawdziwy ruch na trasie Kudowa - Wrocław generują studenci zaoczni w piątek i sobotę rano i w niedzielę wieczorem. A tych parametrów rozkład nie spełniał. Efekt: wszystkie autobusy z Polanicy do Wroca w sobotę rano (5:40, 7:20, 9:00, 9:20) zatłoczone nieludzko. Ta linia ma potężny potencjał, ale należy go umiejętnie spożytkować przez ułożenie stabilnego rozkładu jazdy z gwarancją stabilności na przynajmniej 2 lata, dostosowanego do realnych potrzeb przez konsultację z samorządami przyległych gmin, dyrekcją szkół i kierownictwami większych zakładów pracy i urzędów(szczególnie w Kłodzku). Dodatkowo konieczna jest akcja promocyjna informująca o możliwości i gwarancji sprawnej komunikacji dom <-praca/szkoła połączona z zachętą cenową. Nieunikniony jest remont niektórych szczególnie zniszczonych odcinków, gdzie pr.szl. =15km/h a jest ich coraz więcej a w dalszej perspektywie podniesienie prędkości szlakowej z obecnych 50km/h (Kłodzko Nowe - Polanica Zdrój) i 45km/h (Polanica Zdrój - Kudowa Zdrój) przynajmniej do 60km/h na całej trasie tak, by skrócić czas podróży do mniej niż 1 godziny.
UM rozpisał rekordowy przetarg na 8 kolejnych szynobusów (46 mln.zł. - większość da UE) Trzy sztuki x 70 miejsc (jednoczłonowe) Pięć sztuk x 135 miejsc (dwuczłonowe) Mówi się o przeznaczeniu 2 mniejszych na Kotlinę Kłodzką. Nie wiadomo jednak, czy przetarg uda się rozstrzygnąć, bo UM chce mieć dwa małe jeszcze przed nowym RJ, żeby je uwzględnić przy negocjowaniu grudniowego rozkładu a większość producentów boi się kar za ewentualne opóźnienia w dostawie. Pozostałych 6 ma być dostarczonych do końca maja 2008.
O linię Kłodzo - Stronie Sl. wciąż walczą samorządy Lądka i Stronia. Przykłada się Starostwo Kłodzkie. Rada Powiatu podjęła ostatnio uchwałę o wystosowaniu do Marszałka postulatu remontu linii do Stronia i przywrócenia na niej ruchu pasażerskiego z wykorzystaniem "lekkiego taboru kolejowego". Pismo zawiera też wniosek o włączenie tego projektu do regionalnego programu operacyjnego jako projektu głównego i objęcie nim linii Kłodzko - Wałbrzych.
Tyle wieści z Ziemi Kłodzkiej. Na Szklarskiej to ja się nie znam za bardzo, ale mi się w głowie nie mieści, że nie opłąca się jeździć do jednej z najpopularniejszych miejscowości Sudetów. Zwłaszcza że lokalizacja dworców w Szkl.Por. jest bardzo korzytstna, w przeciwieństwie do dworca w Karpaczu, choć i tak twierdzę, że nawet Karpacz dałoby się ożywić z zyskiem, szczególnie w świetle bardzo bujengo rozwoju Karpacza w ostatnich latach. Metoda prosta - kupić jednego "PKPBusa", zatrudnić jednego kierowcę i wozić ludzi na trasie Karpacz D.K. <-Karpacz Górny, p. Biały Jar. Lub zawrzeć umowę z jakimś busiarzem: pewnie nie jeden by chciał.
Wracając jeszcze do Szklarskiej, to myślę, że dwa oczywiste działania: skrócenie czasu jazdy na trasie Wrocław - Jelenia (JG - Sz.Por. oczywiście też) i ułożenie sensownego RJ wystarczy, żeby z tej linii korzystały tłumy turystów.
Koniec mojego wymądrzania się (narazie ;-) ) Zdrówka!
Dziękuję za wyczerpujące informacje:) Niezbyt często bywam w Kotlinie Kłodzkiej, ale jest to region wyjątkowo mi bliski i całe Sudety to chyba najciekawszy i najpiękniejszy region w Polsce. Mam nadzieję, że coś z tych planów wyniknie i wkrótce będzie można jeździć szynobusami po tych szlakach:)
Temat: Co dalej w Sudetach?
Zastanawiam się co będzie dalej z liniami Kłodzko - Kudowa Zdrój, Jelenia Góra - Szklarska Poręba, Kłodzko - Wałbrzych.
Kłodzko - Kudowa Zdrój straciła na znaczeniu w komunikacji lokalnej przez częste zmienianie rozkładu i przez niedostosowanie do faktycznych potrzeb. No bo i po co komu pociąg z Kłodzka do Kudowy o 4 nad ranem? Młodzież szkolna i pracownicy zakupili bilety miesięczne w PKS Kłodzko mając gwarancję kursowania bez zmian (rozkład PKS Kłodzko jest szokująco stabilny od wielu lat). Takiej gwarancji nie dawała kolej, bo co chwilę pojawiały się postulaty zaiwesznia, ograniczania a rozkład zmienia się co parę miesięcy. Dlatego też ostatecznie wydawałoby się, że logicznie "posadzony" pociąg z Kłodzka do Kudowy o 14:39 będzie odwoził młodzież ze szkoły i część pracowników kończących o 14:00 pracę. Niestety oni wszyscy mają już dawno bilety miesięczne na PKS i wcale się nie martwią czy jutro będą mieli czym dojechać i wrócić z pracy. Dlatego też w ostatnim czasie linia ta (poza obsługą ruchu typowo turystycznego) była wykorzystywana przez ludzi jadących do/z Kłodzka na zakupy czy w sprawach urzędowych. Częściowo przez Studentów jadących do Wrocławia, ale to śladowa praktyka, bo prawdziwy ruch na trasie Kudowa - Wrocław generują studenci zaoczni w piątek i sobotę rano i w niedzielę wieczorem. A tych parametrów rozkład nie spełniał. Efekt: wszystkie autobusy z Polanicy do Wroca w sobotę rano (5:40, 7:20, 9:00, 9:20) zatłoczone nieludzko. Ta linia ma potężny potencjał, ale należy go umiejętnie spożytkować przez ułożenie stabilnego rozkładu jazdy z gwarancją stabilności na przynajmniej 2 lata, dostosowanego do realnych potrzeb przez konsultację z samorządami przyległych gmin, dyrekcją szkół i kierownictwami większych zakładów pracy i urzędów(szczególnie w Kłodzku). Dodatkowo konieczna jest akcja promocyjna informująca o możliwości i gwarancji sprawnej komunikacji dom <-praca/szkoła połączona z zachętą cenową. Nieunikniony jest remont niektórych szczególnie zniszczonych odcinków, gdzie pr.szl. =15km/h a jest ich coraz więcej a w dalszej perspektywie podniesienie prędkości szlakowej z obecnych 50km/h (Kłodzko Nowe - Polanica Zdrój) i 45km/h (Polanica Zdrój - Kudowa Zdrój) przynajmniej do 60km/h na całej trasie tak, by skrócić czas podróży do mniej niż 1 godziny.
UM rozpisał rekordowy przetarg na 8 kolejnych szynobusów (46 mln.zł. - większość da UE) Trzy sztuki x 70 miejsc (jednoczłonowe) Pięć sztuk x 135 miejsc (dwuczłonowe) Mówi się o przeznaczeniu 2 mniejszych na Kotlinę Kłodzką. Nie wiadomo jednak, czy przetarg uda się rozstrzygnąć, bo UM chce mieć dwa małe jeszcze przed nowym RJ, żeby je uwzględnić przy negocjowaniu grudniowego rozkładu a większość producentów boi się kar za ewentualne opóźnienia w dostawie. Pozostałych 6 ma być dostarczonych do końca maja 2008.
O linię Kłodzo - Stronie Sl. wciąż walczą samorządy Lądka i Stronia. Przykłada się Starostwo Kłodzkie. Rada Powiatu podjęła ostatnio uchwałę o wystosowaniu do Marszałka postulatu remontu linii do Stronia i przywrócenia na niej ruchu pasażerskiego z wykorzystaniem "lekkiego taboru kolejowego". Pismo zawiera też wniosek o włączenie tego projektu do regionalnego programu operacyjnego jako projektu głównego i objęcie nim linii Kłodzko - Wałbrzych.
Tyle wieści z Ziemi Kłodzkiej. Na Szklarskiej to ja się nie znam za bardzo, ale mi się w głowie nie mieści, że nie opłąca się jeździć do jednej z najpopularniejszych miejscowości Sudetów. Zwłaszcza że lokalizacja dworców w Szkl.Por. jest bardzo korzytstna, w przeciwieństwie do dworca w Karpaczu, choć i tak twierdzę, że nawet Karpacz dałoby się ożywić z zyskiem, szczególnie w świetle bardzo bujengo rozwoju Karpacza w ostatnich latach. Metoda prosta - kupić jednego "PKPBusa", zatrudnić jednego kierowcę i wozić ludzi na trasie Karpacz D.K. <-Karpacz Górny, p. Biały Jar. Lub zawrzeć umowę z jakimś busiarzem: pewnie nie jeden by chciał.
Wracając jeszcze do Szklarskiej, to myślę, że dwa oczywiste działania: skrócenie czasu jazdy na trasie Wrocław - Jelenia (JG - Sz.Por. oczywiście też) i ułożenie sensownego RJ wystarczy, żeby z tej linii korzystały tłumy turystów.
Koniec mojego wymądrzania się (narazie ;-) ) Zdrówka!
Temat: [DlnŚl] Ma pociąg do dróg
Wrocławski oddział Polskich Linii Kolejowych zaproponował zarządowi województwa dolnośląskiego układ – wyasygnuje 25 procent pieniędzy na modernizację linii kolejowej z Jeleniej Góry do Wrocławia, w zamian za umieszczenie tego zadania w Regionalnym Programie Operacyjnym nadzorowanym przez marszałka województwa dolnośląskiego. Program jest współfinansowany przez Unię Europejską. Zarząd odmówił
I bardzo dobrze. Brawa dla Zarzadu Wojewodztwa Dolnoslaskiego za odwage. Kolej to studnia bez dna nieprzyjazna dla podroznych Mozna wyliczac, ogranicze sie do kilku przykladow:
a) linia Walbrzych Mezimesti, najkrotsze polaczenie do Czech, mozna bylo przyciagac mnostwo turystow w atrakcyjne Skalne Miasta. Co robi PKP uruchamia tylko pociag relacji Walbrzych Mezimesti zamiast bezposredniego weekendowego i wakacyjnego z Wroclawia. Poczatkowo przejazd jest obslugiwany przez czeski szynobus - z powodu znacznej ceny przejazdu przez granice turysci dojezdzaja pociagiem do Mieroszowa a dalej przesiadaja sie w PKS do granicy. Po prau latach PKP zorientowalo sie, że trzeba wprowadzic bilety kartkowe. Jednak wiekszosc i tak przesiadla sie na samochody lub na jednodniowe wycieczki autokarowe z Biurem Podróży. Pociag powoli upada - czeski szynobus jest zastepiony przez polski ciezki sklad spalinowy - czas na przesiadke z pociagu z Wroclawia ponad jedna godzine. 10 minut po odjezdzie pociagu do Mezimesti pojawia sie pospiech bodajze z Lublina. Dalej PKP zamyka bufet na dworcu Walbrzych Główny. Podbnie niszczeje bufet na stacji Kłodzko Główne. Kiedys swietnie prosperowal jak kolejarze realizowali swoje bony obiadowe dla podroznych byl zwyczajnei zbyt drogi. Jednak oplaca sie ludziom zzewnatrz utruchomic dwa kioski ze slodyczami. Bufet kolej zamyka robi tam poczekalnie a dwa lata temu to jest juz tylko smierdzacy dziki kibel - zapach moczu. A linia walbrzych Mezimesti jako nierentowna zostaje zamknieta.
b) linia Marciszow Lubawka. Chyba 8 lat temu jechalem tam szynobusem. Pare lat temu PKP postanawia zamknac linie. Pojawiaja sie Czesi - chcemy jedzic, przygotowuja cennik. Mowia dajcie nam tory my zrobimy pociag miedzynarodowy do Kralowca. PKP mowi nie, jeszcze przez rok jezdza pociagi, czekaja spokojnie az czesi wycofaja sie i zamykaja linie. Obecnie znowu pojaiwaja sie fantastyczne plany, że za pieniadze z UE beda pociagi ze Zlotoryji do Lubawki i do Niemiec.
c) linia Klodzko Kudowa. PKp chce ja zamknac, na ostre protesty postanawia utrzymac na niej ruch. Wyciagaja kase i uruchamiaja pocoag o godzinie 3 rano z hakiem - pociag dla kolejarzy i dla pijakow wracajacych z nocnych libacji w Klodzku do Kudowy... Owszem w druga strone pociag ten zaraz wyjezdza z Kudowy do Klodzko i jest na miejscu w Klodzku o 7:30 tylko mlodziez ktora chce jechac do szkoly na przyklad z Polanicy do Klodzka nie ma mozlwiosci poworotu koleja, dopiero na drugi dzien. Zatem stad prosta droga do wykazania, ze pociag jest nierentowny i linei trzeba zamknac. A 4 lata temu powstawaly strategie, ze bedzie pociag Kudowa Nachod, owszem jest regularna czeska linia.
Przykladow jest znacznie wiecej... I wcale sie nie dziwie, ze Zarzad Wojewodztwa Dolnoslaskiego odmowil w sprawie Jeleniej Gory. Kazdy intelignetnie myslacy czlowiek zauwazy, że z jednej strony kolej chce grube pieniadze na modernizacje lini do Jeleniej a z drugiej strony zapowiada, że zamknie linie do Szklarskiej Poreby. Chociaz tez byly strategie, programy ile to kosztuje polaczenie Jakuszyc z Harachovem.
Ja to moglbym Zarzadowi zyczyc jeszcze wiekszej odwagi - wzorem jest byla premier Wielkiej Brytani - zelazna dama i powiedzenie PKP NIE.. Lepiej jest pieniadze na modernizacje koleji przeznaczyc na ekologiczne autobusy na gaz dojezdzajace do znanych miejscowosci nawet wzorem Czechow tzw. cyklobusy.
Zaraz wywolam tutaj burzliwa dyskusje, ni bede w niej bral udzialu. Przedstawilem tylko swoj punkt widzenia. Oczywiscie dworcow lini zal, ale one moga zaistniec na nowo dopiero po wprowadzeniu prywatnego przeowoznika - jesli wogole taki sie znajdzie i bedzie chcial zainwestowac grube pieniadze w ta ruine. A niestety kiedys Polsce udalo sie przedluzyc magiczna date - kiedy kraj zobowiazal sie na tory wprowadzic konkurencje. Prawdziwych kolejarzy tez zal... a sentymenty kolejowe trzeba zostawic na Czeska Republike.
pozdrawiam Tomek
Temat: Wspomnienia z wyjazdu (długie)...
Witam wszystkich
Dziś wróciłem z długiej wyprawy po miastach południowej Polski. . Pierwszych kilka dni spędziłem w Krakowie (po drodze odwiedzając Wrocław). W tym mieście odwiedziłem wraz z krakowskimi miłośnikami lokomotywownie Kraków Prokocim i stację Kraków Plaszow (stoją tam ciekawe parowozy pomniki). Sobotę 20 lipca spędziliśmy w GOPie a w role "przewodnika" wcielił się J. Jackiewicz. Skupiliśmy się prawie wyłącznie na jeździe autobusami.
W poniedziałek udaliśmy się już do naszej docelowej bazy - Strzegomia. Pojechałem tam z Krakowa przez Katowice, Gliwice, Kędzierzyn-Koźle (tu korzystając w chwil czasu uwieczniłem jednego ekolega), Nysę i Jaworzynie Śląską. Ze Strzegomia wypadaliśmy do okolicznych miast o których nieco więcej. Wałbrzych - miasto bardzo klimatyczne poprzez swoje górki po których "wspinają" się autobusy. Klimatyczna jest tez lokomotywownia w której stoi TKt48-119 i wraki ET-21. W mieście pozostało wiele rozet po tramwajach i słupy trolejbusowe. Niestety Wałbrzych jest miastem szarym i dość mocno zaniedbanym. Tabor MPK tworzą zlomiaste Jelcze M11, Ikarusy 280, Neoplany N4016 i jeden N4020 oraz milka minibusow Kapena Thesi. Praktyczni wszystkie nowe autobusy maja koszmarne naklejane na barwy zakładowe reklamy. Autobusy sa mocno poniszczone przez wandali i są niezbyt często myte. Najgorsze są jednak prywatne busy które jeżdżą parę minut przed liniami MPK odbierając w ten sposób pasażerów (cos w stylu Lublina). Bilet dobowy kosztuje tylko 6 zł. Kolory MPK to zielony, żółty i czerwony. Po Wałbrzychu "oprowadzał" nas oczywiście Embryo. Jelenia Góra - bardzo ładne i dosyć klimatyczne miasto. Przez zajezdnia MPK stoi jako pamiątka po tramwaju enka która przybyła z Elbląga. W dawnej zajezdni tramwajowej (oddalonej o jakieś 500m od autobusowej) stacjonują obecnie pojazdy komunalne...W mieście jest jeszcze sporo rozet. W budynku MZK jest wystawa poświecona tramwajowi w J.Górze od powstania do jego likwidacji. W tej sali sa modele tramwajów i autobusów które były i są (autobusy) używane przez MZK. W J.Górze nie mieliśmy najmniejszych problemów z wejściem na zajezdnie a oprowadzał nas po niej kierownik zajezdni. Tabor MZK to Jelcze Pr110, Ikarusy 280 (obecnie nie używane), Jelcze 120M, Autosany H6, Volva B10B, B10BLE i jedno Volvo 7000 (numer 751). W centrum miasta zachował się bardzo krotki fragment torów;) Barwy zakładowe to kremowy i czerwony. Niestety MZK nie posiada biletu dobowego. W J.Górze działa cos w rodzaju klubu MKM a szefem (prezesem) jest jeden z pracowników MZK. Dzierżoniów - miasto dość szare i niezbyt ładne. Parę lat temu dumą miasta były sławne w całej Polsce zakłady Diora po których nie ma już niestety śladu... KM obsługuje kilka firm (SKA Dzierżoniów, PKS, KM miasta Bielawa) a tabor to głownie zlomiaste Jelcze M11. Niektóre busy jeżdżą w dość ładnych kremowe-zielnych barwach reszta w reklamach lub w barwach Jelcza;). Bilet jednorazowy SLA kosztuje 1,30 zł. Świdnica - dość ładne miasto liczne odwiedzanie przez miłośników z powodu trzech Neoplanow K4010td (jedyne takie busy w Polsce). Busy te maja numery 06, 07 i 08 i sa skróconą wersja modelu K4016td. Prócz Neoplanow MPK posiada Jelcze M11, 120M (w tym jeden w reklamie calopojazdowej), Ikarusy 260, Kapeny City i dwa nowiutkie Solarisy U12 kremowo-czerwonym malowaniu. Bilet jednorazowy kosztuje 1, 90 zł. Legnica - miasto posiada ładna starówkę (na kamienicach są rozety) ale kamienice w okolicach centrum są w opłakanym stanie. W ulicy Wrocławskiej zachował się dość spory odcinek torowiska wraz z mijanka. MPK posiada Jelcze M11, Ikarusy 280, Jelcze 120M, M121M, Neoplany N4016, N4016td, N4020, Solarisy U12 i nowiutkie MANy NL223(263). Pierwszy raz spotkałem się z malowana reklama calopojazdowa (wraz z przodem i tyłem) na Neoplane N4016td. Bilet jednorazowy to wydatek 2 zł. Głogów - KM Głogów posiada Jelcze L11, M11, MO81MB, M121M oraz MANy NL223. Bilet jednorazowy kosztuje 1, 90 zł. Oczywiście kilkakrotnie odwiedziłem tez świetny skansen lokomotyw w Jaworzynie Śląskiej.
Tak w wielkim skrócę przedstawia się mój bardzo udany wyjazd. Zdecydowane polecam wszystkim wycieczkę do miast Dolnego Śląska;)
Temat: Jak człowiek jeździ koleją (mazowiecką)
A jakie wg Ciebie sa w Polsce linie "nienormalne"?
Takie, których istnienie ogranicza się do rozkładu na przystankach a nie istnieją w internecie.
Podaj definicje busa "dzikiego" i "oswojonego".
Jak wyżej. Ideałem jest jeden wspólny rozkład wszystkich busów ale to w polskiej mentalności nie jest możliwe. Taki przykład na trasie Wrocław Świdnica konkuruje świdnicki PKS z Guliwerem. Efekt cena za bilet 5 pln za odcinek 54 km, PKS Kłodzko za odcinek 14 km potrafi wystawić bilet za 4.40. I ta cała sytuacja jest dla mnie chora.
| Busiki kursują sprawnie za | rozsądną cenę i za makabrycznie drogi miesięczny.
Tzn. ile ten miesieczny kosztuje?
2.5 razy więcej niż miesięczny we Wrocławiu na wszystkie linie podmiejskie i miejskie. Dla przykładu bilet miesięczny we Wrocławiu na jedną linię kosztuje 50 PLN co oznacza, że na zwykłych biletach możesz w tej cenie (bez przesiadek) dojechać 12.5 dnia (zwykły bilet to 2 pln). Miesięczny na trasie Mieroszów Wałbrzych to w przybliżeniu ilość dni roboczych w miesiącu razy 2 razy cena normalnego biletu.
Z takich busow w 99% korzystaja pasazerowie lokalni, ktorzy rozklad i tak znaja na pamiec. Trudno zeby przewoznik wieszal rozklad na kazdym przystanku, skoro i tak go zrywaja. U nas np. PKS Lublin zrezygnowal z wieszania rozkladow w tzw. terenie, albo sa pozrywane, albo wisza te sprzed paru lat.
Jest jeszcze Internet, tam rozkład nie da się tak łatwo zerwać. Tylko właśnie nie wieszają rozkładu w internecie bo z busów korzystają pasażerowie, których nie stać na własny samochód i którzy nie mają pojęcia o internecie. I to jest smutne, że komunikacja publiczna, która powinna zachęcać ludzi do pozostawienia samochodów w domu wozi głownie sztajfów, niedomytych pasażerów, młodzież, studentów i osoby których nie stać na samochód.
Dlaczego Urzad MIasta ma sie ich wstydzic? Dla Urzedu Miasta one sa dobre, bo nie musi do nich doplacac.
Zapytaj ich. Na oficjalnej stronie zachowują się tak jakby nie było busików. Może jakaś cicha umowa. My nie musimy dopłacać do komunikacji miejskiej a busiki zostawimy w spokoju niech jadą bez wydawanych biletów i nie oddają podatku. W końcu i tak jest to tańsze rozwiązanie.
Oczywiscie ze jest lepsze od pociagu. Dlatego najlepszym wyjsciem byloby zaprzestanie dotowania pociagow pasazerskich, zeby pociagi jezdzily tylko tam gdzie sie oplacaja.
To trudne zadanie ale Polska była bliska innego rozwiązania. Kiedyś minister Belka zmniejszył ulgę studencką z 50% na 33%. Mógł ją całkowicie znieść. Zresztą w temacie PKP żaden rząd nie ma odwagi zaprowadzenia zdrowych zasad. Chociaż sam nie wiem co jest gorsze: PKP takie jakie jest czy PKP sprywatyzowane jak TPSA. Chyba TPSA zdecydowanie gorsza.
Tomek
Temat: Gdzie ta Pesa na Kamieniec - Legnica??
Jeśli są MK, którzy za bardzo się przejęli rolą, a nie są kolejarzami (bo to tylko tych może bardzo uderzyć upadek kolei), to przykro mi, ale tacy ludzie są już psychicznie chorzy, ktorzy nie widzą w życiu nic innego niż kolej.
Ja krytykowałem DZPR, więc pewnie mnie tyczą się Twoje słowa, że jestem chory psychicznie. Jednakże to jest tylko i wyłącznie Twoje zdanie, a ja mam zupełnie inne. Wcale nie uważam się za osobę chorą psychicznie, dlatego że interesuję się losem kolei na Dolnym Śląsku i nie jest mi obojętne co się z nią dzieje. W takim razie jest się MK, po to by tylko patrzeć jak ona umiera??
Jak często widzi się, że każdy robi wszystko by pochwalić się zamożnością przed sąsiadem. Czy wiesz, że na przykład w Ludwikowicach (wybacz że znów sięgam po tą wioseczkę) podróż gdzieś pociągiem to wstyd, bo sąsiad powie: po coś kupował samochód ?
Z całym szacunkiem dla Twoich Ludwikowic, ale to jest co najmniej dziwna miejscowość. Ja mieszkam w nieco większej miejscowośći (ale też na Dolnym Śląsku) w Kamiennej Górze i mimo, że u nas nie ma już pociągów od ponad roku od nikogo nie usłyszałem, że jazda pociągiem to wsytd. Ba, jak chodziłem do LO to koledzy dojeżdżający z Lubawkiwspomniali, że gdyby była oferta ze strony kolei z chęcią dojeżdżaliby z Lubawki do Kamiennej Góry pociągiem, bo raz że byłoby taniej niż PKS-em i no wygodniej. Więc gdzie tu ten Twój wstyd i mentalnośc Polaków??? Po drugie z tym samochodem w każdej rodzinie to chyba też Przesadziłeś.W mojej miejscowości, napewno nie jest tak, że każda rodzina (prócz marginesu oczywiście) posiada własne 4 kólka. A po trzecie nawet jak ktoś ma samochód to nie rzadko jazda w pojedynkę się po prostu nie opłaca. No i po czwarte są jeszcze tacy ludzie jak uczniowie i studenci, którzy jeżdża jeszcze pociągami ze względu na cenę biletu. Sam pamiętam jak jeszcze jeździł SA102 do Lubawki to w piątki i niedziele skład był zawsze pełny właśnie z młodzieżą szkolną.
Po drugie pociąg to anachronizm, w terenach górzystych kiedyś będzie musiał odejść na zawsze :/
Pociąg anachronizemem w górach?????? Czy ja dobrze słyszę??? Przecież to kolej jest właśnie najpewniejszym środkiem transport szczególnie w zimie.
Po czwarte znajdź mi takie miejsca w Wielkopolsce, Opolszczyźnie czy Czechach jak Wałbrzych czy Nowa Ruda. Bieda, że aż strach patrzeć.
No właśnie bieda, więc skąd ludzie mają pieniądze na samochód, a później na nie tanie paliwo. Pociąg jest jeszcze w miarę tanim środkiem transportu. Sam siebie zaprzeczasz pisząc, że każdy ma samochód i nim jeździ, a z drugiej strony, że w tych terenach panuje bieda.
Za mało kasy Urząd Marszałkowksi dał, przypomnę że to Dolny Śląsk jako ostatnie województwo podpisało umowę z miejscowych ZPR. Po szóste ja nie mówię, że DZPR jest "święte", masę błędów popełniło, ale gdyby się przejmował tym całym, za przeproszeniem "gównem" to mi by życia nie starczyło i bym je zmarnował.
Skąd wiesz, że UM dał za mało kasy??? Na początku przecież w zamian za SA109 jeździły normalne składy i było dobrze. Później był też skład na tym większym obiegu, a to było już po podpisaniu umowy. Czy to nie jest dziwne?
pzdr
Krzysiek K.
Temat: Czcibor dzisiaj
Dzisiaj zamierzalem pojechac do Glogowa w bardzo waznej sprawie (to nieistotne w jakiej). W tym celu zamierzalem skorzystac z pociagu Czcibór, ktory od poczatku ob. RJP kursuje przez Lubin. Pociag do Lubina przybyl niemal planowo - o 8:55, i zaraz odjechal - ale jakies 300 m za stacja wydarzyl sie wypadek... Ledwo co usiadlem w pierwszym wagonie za lokomotywa (obok sluzbowego) a tu nagle ogromny huk i ostre hamowanie. Wydawalo mi sie, ze to moze cos na torach, albo ktos hamulca uzyl, a tu nagle widze iskry za oknem. Okazalo sie, ze fragment slupa podtrzymujacy siec zwalil sie zaraz po przejechaniu pantografem przez lokomotywe. Spadlo to wlasnie na pierwszy wagon, ktorym jechalem. Nie rozerwaly sie druty. Uslyszalem tylko jak maszynista mowil przez radio do kierownika pociagu "No to koniec jazdy!". Spanikowana kierownik pociagu mowila "siec sie zerwala, nie otwierac drzwi ani okien!", co i tak wiekszosc zgromadzonych olala, bo chcieli zobaczyc. Tylko inni (z dalszych wagonow) nieslyszacy tego huku, a zdziwieni postojem zaczeli sie dopytywac co sie stalo i kiedy pojedziemy. Szacowano postoj na co najmniej 0,5 (bardzo optymistycznie). Ostatni - piaty wagon (klasy pierwszej) zatrzymal sie akurat na koncu przejazdu na 1. maja / Jana Pawla II, co umozliwilo jego otworzenie dla samochodow. Po jakichs 45 minutach przybyl sieciowy PS00 i rozpoczeto podnoszenie. W tym samym czasie od strony czola przybyl rumun z Rudnej. Sieciowy wjechal sobie na tor bocznicy kopalnianej do Polkowic i z wysiegnika robotnicy przy pomocy zmyslnych urzadzen podniesli siec do gory. Juz wczesniej mechanik monitowal o podsyl spalinowki i natychniastowa jazde do kolejnej stacji. Ale ktos pomyslal - i aby nie powiekszac strat nie pozwolil na to, bo po odjezdzie skladu siec na 100% by sie urwala. Po sprawdzeniu patykow przez sieciowcow - zamiast o 8:55 pociag odjechal przy pomocy ST43 o 10:25 (1,5h w plecy). A PKP ma tak "doskonale" skoordynowana lacznosc, ze podawali w Glogowie 2 godziny. A moze chcieli mies zapas na wypadek kolejnej awarii;). Ludzie stojacy na przejezdzie na Sklodowskiej jakos dziwnie patrzyli na pociag jadacy w trakcji podwojnej. - tez pewnie bym sie dziwil nigdy nie widzac czegos takiego wczesniej. W Rudnej - Gwizdanow rumuna odczepiono, po czym podlaczyl sie do jednego ze stojacych obok skladow towarowych. O wlasnych silach anglik ruszyl ostro do przodu, ze nie zdolalem przeczytac numeru bocznego rumuna (byl to albo 238, albo 248).
Jak dojechalem do Glogowa byla 11:15, to i tak juz bylo dla mnie zbyt pozno,
wiec PKS (bo z tych "busow" to nie korzystam). Byl akurat za 20 min. (o 11:40) autobus do Walbrzych przez Lubin, wiec z niego skorzystalem - ale wcale sie nie dziwie, dlaczego pociagi nie jezdza o takich godzinach, bo na pokladzie byla oprocz mnie tylko jedna osoba (czysta strata) i do Lubina nikt w Polkowicach nie wsiadl, a w Lubine tez nie bylo chetnych. Chyba szybko sie z tym uporali, bo przy powtocie o 12:20 widzialem juz byka ciagnacego sklad z ruda w kierunku Rudnej.
Jadacy w wagonie elektromonter kolejowy mowil, ze jakby jakichstam zabezpieczen nie powprowadzali, to przy takiej awarii bez strazy pozarnej moglo by sie obyc, czyli niejako moglibysmy sie usmazyc. Co to za zabezpieczenia?
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkava.keep.pl
Strona 3 z 3 • Zostało znalezionych 142 rezultatów • 1, 2, 3
|
|