Strona Główna
PKS Inowrocław Toruń Inowrocław
PKS Wrocław Wrocław Zakopane
PKS Bełchatów-rozkład jazdy
PKS Bus Jastrzębia Góra
PKS Bus Warszawa Toruń
PKS chjnice Starogard Gd
PKS Cieszyn rokład jazdy
pks cieszyn rozkład jazdy
PKS grodzisk-pruszków ceny
PKS Inowrocław Toruń cena
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kodyfikacja.pev.pl

  • Widzisz posty znalezione dla zapytania: PKS wabrzych





    Temat: Co dalej w Sudetach?


    | Zastanawiam się co będzie dalej z liniami Kłodzko - Kudowa Zdrój, Jelenia
    Góra
    | - Szklarska Poręba, Kłodzko - Wałbrzych.

    Kłodzko - Kudowa Zdrój straciła na znaczeniu w komunikacji lokalnej przez
    częste zmienianie rozkładu i przez niedostosowanie do faktycznych potrzeb.
    No bo i po co komu pociąg z Kłodzka do Kudowy o 4 nad ranem?
    Młodzież szkolna i pracownicy zakupili bilety miesięczne w PKS Kłodzko mając
    gwarancję kursowania bez zmian (rozkład PKS Kłodzko jest szokująco stabilny
    od wielu lat). Takiej gwarancji nie dawała kolej, bo co chwilę pojawiały się
    postulaty zaiwesznia, ograniczania a rozkład zmienia się co parę miesięcy.
    Dlatego też ostatecznie wydawałoby się, że logicznie "posadzony" pociąg z
    Kłodzka do Kudowy o 14:39 będzie odwoził młodzież ze szkoły i część
    pracowników kończących o 14:00 pracę. Niestety oni wszyscy mają już dawno
    bilety miesięczne na PKS i wcale się nie martwią czy jutro będą mieli czym
    dojechać i wrócić z pracy. Dlatego też w ostatnim czasie linia ta (poza
    obsługą ruchu typowo turystycznego) była wykorzystywana przez ludzi jadących
    do/z Kłodzka na zakupy czy w sprawach urzędowych. Częściowo przez Studentów
    jadących do Wrocławia, ale to śladowa praktyka, bo prawdziwy ruch na trasie
    Kudowa - Wrocław generują studenci zaoczni w piątek i sobotę rano i w
    niedzielę wieczorem. A tych parametrów rozkład nie spełniał. Efekt:
    wszystkie autobusy z Polanicy do Wroca w sobotę rano (5:40, 7:20, 9:00,
    9:20) zatłoczone nieludzko.
    Ta linia ma potężny potencjał, ale należy go umiejętnie spożytkować przez
    ułożenie stabilnego rozkładu jazdy z gwarancją stabilności na przynajmniej 2
    lata, dostosowanego do realnych potrzeb przez konsultację z samorządami
    przyległych gmin, dyrekcją szkół i kierownictwami większych zakładów pracy i
    urzędów(szczególnie w Kłodzku).
    Dodatkowo konieczna jest akcja promocyjna informująca o możliwości i
    gwarancji sprawnej komunikacji dom <-praca/szkoła połączona z zachętą
    cenową.
    Nieunikniony jest remont niektórych szczególnie zniszczonych odcinków, gdzie
    pr.szl. =15km/h a jest ich coraz więcej a w dalszej perspektywie
    podniesienie prędkości szlakowej z obecnych 50km/h (Kłodzko Nowe - Polanica
    Zdrój) i 45km/h (Polanica Zdrój - Kudowa Zdrój) przynajmniej do 60km/h na
    całej trasie tak, by skrócić czas podróży do mniej niż 1 godziny.

    UM rozpisał rekordowy przetarg na 8 kolejnych szynobusów (46 mln.zł. -
    większość da UE)
    Trzy sztuki x 70 miejsc (jednoczłonowe)
    Pięć sztuk x 135 miejsc (dwuczłonowe)
    Mówi się o przeznaczeniu 2 mniejszych na Kotlinę Kłodzką. Nie wiadomo
    jednak, czy przetarg uda się rozstrzygnąć, bo UM chce mieć dwa małe jeszcze
    przed nowym RJ, żeby je uwzględnić przy negocjowaniu grudniowego rozkładu a
    większość producentów boi się kar za ewentualne opóźnienia w dostawie.
    Pozostałych 6 ma być dostarczonych do końca maja 2008.

    O linię Kłodzo - Stronie Sl. wciąż walczą samorządy Lądka i Stronia.
    Przykłada się Starostwo Kłodzkie. Rada Powiatu podjęła ostatnio uchwałę o
    wystosowaniu do Marszałka postulatu remontu linii do Stronia i przywrócenia
    na niej ruchu pasażerskiego z wykorzystaniem "lekkiego taboru kolejowego".
    Pismo zawiera też wniosek o włączenie tego projektu do regionalnego programu
    operacyjnego jako projektu głównego i objęcie nim linii Kłodzko - Wałbrzych.

    Tyle wieści z Ziemi Kłodzkiej.
    Na Szklarskiej to ja się nie znam za bardzo, ale mi się w głowie nie mieści,
    że nie opłąca się jeździć do jednej z najpopularniejszych miejscowości
    Sudetów. Zwłaszcza że lokalizacja dworców w Szkl.Por. jest bardzo
    korzytstna, w przeciwieństwie do dworca w Karpaczu, choć i tak twierdzę, że
    nawet Karpacz dałoby się ożywić z zyskiem, szczególnie w świetle bardzo
    bujengo rozwoju Karpacza w ostatnich latach.
    Metoda prosta - kupić jednego "PKPBusa", zatrudnić jednego kierowcę i wozić
    ludzi na trasie Karpacz D.K. <-Karpacz Górny, p. Biały Jar. Lub zawrzeć
    umowę z jakimś busiarzem: pewnie nie jeden by chciał.

    Wracając jeszcze do Szklarskiej, to myślę, że dwa oczywiste działania:
    skrócenie czasu jazdy na trasie Wrocław - Jelenia (JG - Sz.Por. oczywiście
    też) i ułożenie sensownego RJ wystarczy, żeby z tej linii korzystały tłumy
    turystów.

    Koniec mojego wymądrzania się (narazie ;-) )
    Zdrówka!


    Dziękuję za wyczerpujące informacje:) Niezbyt często bywam w Kotlinie
    Kłodzkiej, ale jest to region wyjątkowo mi bliski i całe Sudety to chyba
    najciekawszy i najpiękniejszy region w Polsce. Mam nadzieję, że coś z tych
    planów wyniknie i wkrótce będzie można jeździć szynobusami po tych szlakach:)





    Temat: Co dalej w Sudetach?


    Zastanawiam się co będzie dalej z liniami Kłodzko - Kudowa Zdrój, Jelenia
    Góra
    - Szklarska Poręba, Kłodzko - Wałbrzych.


    Kłodzko - Kudowa Zdrój straciła na znaczeniu w komunikacji lokalnej przez
    częste zmienianie rozkładu i przez niedostosowanie do faktycznych potrzeb.
    No bo i po co komu pociąg z Kłodzka do Kudowy o 4 nad ranem?
    Młodzież szkolna i pracownicy zakupili bilety miesięczne w PKS Kłodzko mając
    gwarancję kursowania bez zmian (rozkład PKS Kłodzko jest szokująco stabilny
    od wielu lat). Takiej gwarancji nie dawała kolej, bo co chwilę pojawiały się
    postulaty zaiwesznia, ograniczania a rozkład zmienia się co parę miesięcy.
    Dlatego też ostatecznie wydawałoby się, że logicznie "posadzony" pociąg z
    Kłodzka do Kudowy o 14:39 będzie odwoził młodzież ze szkoły i część
    pracowników kończących o 14:00 pracę. Niestety oni wszyscy mają już dawno
    bilety miesięczne na PKS i wcale się nie martwią czy jutro będą mieli czym
    dojechać i wrócić z pracy. Dlatego też w ostatnim czasie linia ta (poza
    obsługą ruchu typowo turystycznego) była wykorzystywana przez ludzi jadących
    do/z Kłodzka na zakupy czy w sprawach urzędowych. Częściowo przez Studentów
    jadących do Wrocławia, ale to śladowa praktyka, bo prawdziwy ruch na trasie
    Kudowa - Wrocław generują studenci zaoczni w piątek i sobotę rano i w
    niedzielę wieczorem. A tych parametrów rozkład nie spełniał. Efekt:
    wszystkie autobusy z Polanicy do Wroca w sobotę rano (5:40, 7:20, 9:00,
    9:20) zatłoczone nieludzko.
    Ta linia ma potężny potencjał, ale należy go umiejętnie spożytkować przez
    ułożenie stabilnego rozkładu jazdy z gwarancją stabilności na przynajmniej 2
    lata, dostosowanego do realnych potrzeb przez konsultację z samorządami
    przyległych gmin, dyrekcją szkół i kierownictwami większych zakładów pracy i
    urzędów(szczególnie w Kłodzku).
    Dodatkowo konieczna jest akcja promocyjna informująca o możliwości i
    gwarancji sprawnej komunikacji dom <-praca/szkoła połączona z zachętą
    cenową.
    Nieunikniony jest remont niektórych szczególnie zniszczonych odcinków, gdzie
    pr.szl. =15km/h a jest ich coraz więcej a w dalszej perspektywie
    podniesienie prędkości szlakowej z obecnych 50km/h (Kłodzko Nowe - Polanica
    Zdrój) i 45km/h (Polanica Zdrój - Kudowa Zdrój) przynajmniej do 60km/h na
    całej trasie tak, by skrócić czas podróży do mniej niż 1 godziny.

    UM rozpisał rekordowy przetarg na 8 kolejnych szynobusów (46 mln.zł. -
    większość da UE)
    Trzy sztuki x 70 miejsc (jednoczłonowe)
    Pięć sztuk x 135 miejsc (dwuczłonowe)
    Mówi się o przeznaczeniu 2 mniejszych na Kotlinę Kłodzką. Nie wiadomo
    jednak, czy przetarg uda się rozstrzygnąć, bo UM chce mieć dwa małe jeszcze
    przed nowym RJ, żeby je uwzględnić przy negocjowaniu grudniowego rozkładu a
    większość producentów boi się kar za ewentualne opóźnienia w dostawie.
    Pozostałych 6 ma być dostarczonych do końca maja 2008.

    O linię Kłodzo - Stronie Sl. wciąż walczą samorządy Lądka i Stronia.
    Przykłada się Starostwo Kłodzkie. Rada Powiatu podjęła ostatnio uchwałę o
    wystosowaniu do Marszałka postulatu remontu linii do Stronia i przywrócenia
    na niej ruchu pasażerskiego z wykorzystaniem "lekkiego taboru kolejowego".
    Pismo zawiera też wniosek o włączenie tego projektu do regionalnego programu
    operacyjnego jako projektu głównego i objęcie nim linii Kłodzko - Wałbrzych.

    Tyle wieści z Ziemi Kłodzkiej.
    Na Szklarskiej to ja się nie znam za bardzo, ale mi się w głowie nie mieści,
    że nie opłąca się jeździć do jednej z najpopularniejszych miejscowości
    Sudetów. Zwłaszcza że lokalizacja dworców w Szkl.Por. jest bardzo
    korzytstna, w przeciwieństwie do dworca w Karpaczu, choć i tak twierdzę, że
    nawet Karpacz dałoby się ożywić z zyskiem, szczególnie w świetle bardzo
    bujengo rozwoju Karpacza w ostatnich latach.
    Metoda prosta - kupić jednego "PKPBusa", zatrudnić jednego kierowcę i wozić
    ludzi na trasie Karpacz D.K. <-Karpacz Górny, p. Biały Jar. Lub zawrzeć
    umowę z jakimś busiarzem: pewnie nie jeden by chciał.

    Wracając jeszcze do Szklarskiej, to myślę, że dwa oczywiste działania:
    skrócenie czasu jazdy na trasie Wrocław - Jelenia (JG - Sz.Por. oczywiście
    też) i ułożenie sensownego RJ wystarczy, żeby z tej linii korzystały tłumy
    turystów.

    Koniec mojego wymądrzania się (narazie ;-) )
    Zdrówka!







    Temat: [DlnŚl] Ma pociąg do dróg


    Wrocławski oddział Polskich Linii Kolejowych zaproponował zarządowi
    województwa dolnośląskiego układ &#8211; wyasygnuje 25 procent pieniędzy na
    modernizację linii kolejowej z Jeleniej Góry do Wrocławia, w zamian za
    umieszczenie tego zadania w Regionalnym Programie Operacyjnym nadzorowanym przez
    marszałka województwa dolnośląskiego. Program jest współfinansowany przez Unię
    Europejską.
    Zarząd odmówił


    I bardzo dobrze. Brawa dla Zarzadu Wojewodztwa Dolnoslaskiego za
    odwage.
    Kolej to studnia bez dna nieprzyjazna dla podroznych
    Mozna wyliczac, ogranicze sie do kilku przykladow:

    a) linia Walbrzych Mezimesti, najkrotsze polaczenie do Czech, mozna
    bylo przyciagac mnostwo turystow w atrakcyjne Skalne Miasta. Co robi
    PKP uruchamia tylko pociag relacji Walbrzych Mezimesti zamiast
    bezposredniego weekendowego i wakacyjnego z Wroclawia.
    Poczatkowo przejazd jest obslugiwany przez czeski szynobus - z powodu
    znacznej ceny przejazdu przez granice turysci dojezdzaja pociagiem do
    Mieroszowa a dalej przesiadaja sie w PKS do granicy. Po prau latach PKP
    zorientowalo sie, że trzeba wprowadzic bilety kartkowe. Jednak
    wiekszosc i tak przesiadla sie na samochody lub na jednodniowe
    wycieczki autokarowe z Biurem Podróży. Pociag powoli upada - czeski
    szynobus jest zastepiony przez polski ciezki sklad spalinowy - czas na
    przesiadke z pociagu z Wroclawia ponad jedna godzine. 10 minut po
    odjezdzie pociagu do Mezimesti pojawia sie pospiech bodajze z Lublina.
    Dalej PKP zamyka bufet na dworcu Walbrzych Główny.
    Podbnie niszczeje bufet na stacji Kłodzko Główne. Kiedys swietnie
    prosperowal jak kolejarze realizowali swoje bony obiadowe dla
    podroznych byl zwyczajnei zbyt drogi. Jednak oplaca sie ludziom
    zzewnatrz utruchomic dwa kioski ze slodyczami. Bufet kolej zamyka robi
    tam poczekalnie a dwa lata temu to jest juz tylko smierdzacy dziki
    kibel - zapach moczu. A linia walbrzych Mezimesti jako nierentowna
    zostaje zamknieta.

    b) linia Marciszow Lubawka. Chyba 8 lat temu jechalem tam szynobusem.
    Pare lat temu PKP postanawia zamknac linie. Pojawiaja sie Czesi -
    chcemy jedzic, przygotowuja cennik.
    Mowia dajcie nam tory my zrobimy pociag miedzynarodowy do Kralowca. PKP
    mowi nie,
    jeszcze przez rok jezdza pociagi, czekaja spokojnie az czesi wycofaja
    sie i zamykaja linie.
    Obecnie znowu pojaiwaja sie fantastyczne plany, że za pieniadze z UE
    beda pociagi
    ze Zlotoryji do Lubawki i do Niemiec.

    c) linia Klodzko Kudowa. PKp chce ja zamknac, na ostre protesty
    postanawia utrzymac na niej ruch. Wyciagaja kase i uruchamiaja pocoag o
    godzinie 3 rano z hakiem - pociag
    dla kolejarzy i dla pijakow wracajacych z nocnych libacji w Klodzku do
    Kudowy...
    Owszem w druga strone pociag ten zaraz wyjezdza z Kudowy do Klodzko i
    jest na miejscu
    w Klodzku o 7:30 tylko mlodziez ktora chce jechac do szkoly na przyklad
    z Polanicy
    do Klodzka nie ma mozlwiosci poworotu koleja, dopiero na drugi dzien.
    Zatem stad prosta droga do wykazania, ze pociag jest nierentowny i
    linei trzeba zamknac.
    A 4 lata temu powstawaly strategie, ze bedzie pociag Kudowa Nachod,
    owszem jest
    regularna czeska linia.

    Przykladow jest znacznie wiecej...
    I wcale sie nie dziwie, ze Zarzad Wojewodztwa Dolnoslaskiego odmowil w
    sprawie Jeleniej Gory. Kazdy intelignetnie myslacy czlowiek zauwazy,
    że z jednej strony kolej chce grube pieniadze na modernizacje lini do
    Jeleniej a z drugiej strony zapowiada, że zamknie linie
    do Szklarskiej Poreby. Chociaz tez byly strategie, programy ile to
    kosztuje polaczenie Jakuszyc z Harachovem.

    Ja to moglbym Zarzadowi zyczyc jeszcze wiekszej odwagi - wzorem jest
    byla premier Wielkiej Brytani - zelazna dama i powiedzenie PKP NIE..
    Lepiej jest pieniadze na modernizacje koleji przeznaczyc na ekologiczne
    autobusy na gaz dojezdzajace do znanych miejscowosci nawet wzorem
    Czechow tzw. cyklobusy.

    Zaraz wywolam tutaj burzliwa dyskusje, ni bede w niej bral udzialu.
    Przedstawilem tylko swoj punkt widzenia. Oczywiscie dworcow lini zal,
    ale one moga zaistniec na nowo dopiero po wprowadzeniu prywatnego
    przeowoznika - jesli wogole taki sie znajdzie i bedzie chcial
    zainwestowac grube pieniadze w ta ruine. A niestety kiedys Polsce udalo
    sie przedluzyc
    magiczna date - kiedy kraj zobowiazal sie na tory wprowadzic
    konkurencje.
    Prawdziwych kolejarzy tez zal... a sentymenty kolejowe trzeba zostawic
    na Czeska Republike.

    pozdrawiam
    Tomek





    Temat: Wspomnienia z wyjazdu (długie)...
    Witam wszystkich

    Dziś wróciłem z długiej wyprawy po miastach południowej Polski.
    .
    Pierwszych kilka dni spędziłem w Krakowie (po drodze odwiedzając
    Wrocław). W tym mieście odwiedziłem wraz z krakowskimi
    miłośnikami lokomotywownie Kraków Prokocim i stację Kraków
    Plaszow (stoją tam ciekawe parowozy pomniki). Sobotę 20 lipca
    spędziliśmy w GOPie a w role "przewodnika" wcielił się J.
    Jackiewicz. Skupiliśmy się prawie wyłącznie na jeździe
    autobusami.

    W poniedziałek udaliśmy się już do naszej docelowej bazy -
    Strzegomia.     Pojechałem tam z Krakowa przez Katowice,
    Gliwice, Kędzierzyn-Koźle (tu korzystając w chwil czasu
    uwieczniłem jednego ekolega), Nysę i Jaworzynie Śląską.
    Ze Strzegomia wypadaliśmy do okolicznych miast o których nieco
    więcej.
    Wałbrzych - miasto bardzo klimatyczne poprzez swoje górki po
    których "wspinają" się autobusy. Klimatyczna jest tez
    lokomotywownia w której stoi TKt48-119 i wraki ET-21. W mieście
    pozostało wiele rozet po tramwajach i słupy trolejbusowe.
    Niestety Wałbrzych jest miastem szarym i dość mocno zaniedbanym.
    Tabor MPK tworzą  zlomiaste Jelcze M11, Ikarusy 280,  Neoplany
    N4016 i jeden N4020 oraz milka minibusow Kapena Thesi.
    Praktyczni wszystkie nowe autobusy maja koszmarne naklejane na
    barwy zakładowe reklamy. Autobusy sa mocno poniszczone przez
    wandali i są niezbyt często myte. Najgorsze są jednak prywatne
    busy które jeżdżą parę minut przed liniami MPK odbierając w ten
    sposób pasażerów (cos w stylu Lublina). Bilet dobowy kosztuje
    tylko 6 zł. Kolory MPK to zielony, żółty i czerwony. Po
    Wałbrzychu "oprowadzał" nas oczywiście Embryo.
    Jelenia Góra - bardzo ładne i dosyć klimatyczne miasto. Przez
    zajezdnia MPK stoi jako pamiątka po tramwaju enka która przybyła
    z Elbląga. W dawnej zajezdni tramwajowej (oddalonej o jakieś
    500m od autobusowej) stacjonują obecnie pojazdy komunalne...W
    mieście jest jeszcze sporo rozet. W budynku MZK jest wystawa
    poświecona tramwajowi w J.Górze od powstania do jego likwidacji.
    W tej sali sa modele tramwajów i autobusów które były i są
    (autobusy) używane przez MZK. W J.Górze nie mieliśmy
    najmniejszych problemów z wejściem na zajezdnie a oprowadzał nas
    po niej kierownik zajezdni. Tabor MZK to Jelcze Pr110, Ikarusy
    280 (obecnie nie używane), Jelcze 120M, Autosany H6, Volva B10B,
    B10BLE i jedno Volvo 7000  (numer 751). W centrum miasta
    zachował się bardzo krotki fragment torów;) Barwy zakładowe to
    kremowy i czerwony. Niestety MZK nie posiada biletu dobowego. W
    J.Górze działa cos w rodzaju klubu MKM a szefem (prezesem) jest
    jeden z pracowników MZK.
    Dzierżoniów - miasto dość szare i niezbyt ładne. Parę lat temu
    dumą miasta były sławne w całej Polsce zakłady Diora po których
    nie ma już niestety śladu...
    KM obsługuje kilka firm (SKA Dzierżoniów, PKS, KM miasta
    Bielawa) a tabor to głownie zlomiaste Jelcze M11. Niektóre busy
    jeżdżą w dość ładnych kremowe-zielnych barwach reszta w
    reklamach lub w barwach Jelcza;). Bilet jednorazowy SLA kosztuje
    1,30 zł.
    Świdnica - dość ładne miasto liczne odwiedzanie przez miłośników
    z powodu trzech Neoplanow K4010td (jedyne takie busy w Polsce).
    Busy te maja numery 06, 07 i 08 i sa skróconą wersja modelu
    K4016td.  Prócz Neoplanow MPK posiada Jelcze M11, 120M (w tym
    jeden w reklamie calopojazdowej), Ikarusy 260, Kapeny City i dwa
    nowiutkie Solarisy U12  kremowo-czerwonym malowaniu. Bilet
    jednorazowy kosztuje 1, 90 zł.
    Legnica - miasto posiada ładna starówkę (na kamienicach są
    rozety) ale kamienice w okolicach centrum są w opłakanym stanie.
    W ulicy Wrocławskiej zachował się dość spory odcinek torowiska
    wraz z mijanka. MPK posiada Jelcze M11, Ikarusy 280, Jelcze
    120M,  M121M, Neoplany N4016, N4016td, N4020, Solarisy U12 i
    nowiutkie MANy NL223(263). Pierwszy raz spotkałem się z
    malowana reklama calopojazdowa (wraz z przodem i tyłem) na
    Neoplane N4016td.  Bilet jednorazowy to wydatek 2 zł.
    Głogów - KM Głogów posiada Jelcze L11, M11, MO81MB, M121M oraz
    MANy NL223. Bilet jednorazowy kosztuje 1, 90 zł.
    Oczywiście kilkakrotnie odwiedziłem tez świetny skansen
    lokomotyw w Jaworzynie Śląskiej.

    Tak w wielkim skrócę przedstawia się mój bardzo udany wyjazd.
    Zdecydowane polecam wszystkim wycieczkę do miast Dolnego
    Śląska;)





    Temat: Jak człowiek jeździ koleją (mazowiecką)

    A jakie wg Ciebie sa w Polsce linie "nienormalne"?


    Takie, których istnienie ogranicza się do rozkładu na przystankach a
    nie istnieją w internecie.


    Podaj definicje busa "dzikiego" i "oswojonego".


    Jak wyżej. Ideałem jest jeden wspólny rozkład wszystkich busów ale to
    w polskiej mentalności nie jest możliwe.
    Taki przykład na trasie Wrocław Świdnica konkuruje świdnicki PKS z
    Guliwerem. Efekt cena za bilet 5 pln za odcinek
    54 km, PKS Kłodzko za odcinek 14 km potrafi wystawić bilet za 4.40. I
    ta cała sytuacja jest dla mnie chora.


    | Busiki kursują sprawnie za
    | rozsądną cenę i za makabrycznie drogi miesięczny.

    Tzn. ile ten miesieczny kosztuje?


    2.5 razy więcej niż miesięczny we Wrocławiu na wszystkie linie
    podmiejskie i miejskie.
    Dla przykładu bilet miesięczny we Wrocławiu na jedną linię kosztuje 50
    PLN co oznacza, że
    na zwykłych biletach możesz w tej cenie (bez przesiadek) dojechać 12.5
    dnia (zwykły bilet to 2 pln).
    Miesięczny na trasie Mieroszów Wałbrzych to w przybliżeniu ilość dni
    roboczych w miesiącu razy 2 razy cena
    normalnego biletu.

    Z takich busow w 99% korzystaja pasazerowie lokalni, ktorzy rozklad i
    tak znaja na pamiec. Trudno zeby przewoznik wieszal rozklad na kazdym
    przystanku, skoro i tak go  zrywaja.  U nas np. PKS Lublin zrezygnowal
    z wieszania rozkladow w tzw. terenie, albo sa pozrywane, albo wisza te
    sprzed paru lat.


    Jest jeszcze Internet, tam rozkład nie da się tak łatwo zerwać. Tylko
    właśnie
    nie wieszają rozkładu w internecie bo z busów korzystają pasażerowie,
    których nie stać
    na własny samochód i którzy nie mają pojęcia o internecie. I to jest
    smutne, że komunikacja
    publiczna, która powinna zachęcać ludzi do pozostawienia samochodów w
    domu wozi głownie
    sztajfów, niedomytych pasażerów, młodzież, studentów i osoby których
    nie stać na samochód.


    Dlaczego Urzad MIasta ma sie ich wstydzic? Dla Urzedu Miasta one sa
    dobre, bo nie musi do nich doplacac.


    Zapytaj ich. Na oficjalnej stronie zachowują się tak jakby nie było
    busików. Może jakaś cicha umowa. My nie musimy dopłacać do komunikacji
    miejskiej a busiki zostawimy w spokoju niech jadą bez wydawanych
    biletów
    i nie oddają podatku. W końcu i tak jest to tańsze rozwiązanie.


    Oczywiscie ze jest lepsze od pociagu. Dlatego najlepszym wyjsciem
    byloby zaprzestanie dotowania pociagow pasazerskich, zeby pociagi
    jezdzily tylko tam gdzie sie oplacaja.


    To trudne zadanie ale Polska była bliska innego rozwiązania. Kiedyś
    minister
    Belka zmniejszył ulgę studencką z 50% na 33%. Mógł ją całkowicie
    znieść.
    Zresztą w temacie PKP żaden rząd nie ma odwagi zaprowadzenia zdrowych
    zasad.
    Chociaż sam nie wiem co jest gorsze: PKP takie jakie jest czy PKP
    sprywatyzowane
    jak TPSA. Chyba TPSA zdecydowanie gorsza.

    Tomek





    Temat: Gdzie ta Pesa na Kamieniec - Legnica??


    Jeśli są MK, którzy za bardzo się przejęli rolą, a nie są kolejarzami (bo to
    tylko tych może bardzo uderzyć upadek kolei), to przykro mi, ale tacy ludzie
    są już psychicznie chorzy, ktorzy nie widzą w życiu nic innego niż kolej.


    Ja krytykowałem DZPR, więc pewnie mnie tyczą się Twoje słowa, że jestem chory
    psychicznie. Jednakże to jest tylko i wyłącznie Twoje zdanie, a ja mam zupełnie
    inne. Wcale nie uważam się za osobę chorą psychicznie, dlatego że interesuję się
      losem kolei na Dolnym Śląsku i nie jest mi obojętne co się z nią dzieje.
    W takim razie jest się MK, po to by tylko patrzeć jak ona umiera??


    Jak często widzi się, że każdy robi wszystko by pochwalić się zamożnością
    przed sąsiadem.
    Czy wiesz, że na przykład w Ludwikowicach (wybacz że znów sięgam po tą
    wioseczkę) podróż gdzieś pociągiem to wstyd, bo sąsiad powie: po coś kupował
    samochód ?


    Z całym szacunkiem dla Twoich Ludwikowic, ale to jest co najmniej dziwna
    miejscowość. Ja mieszkam w nieco większej miejscowośći (ale też na Dolnym
    Śląsku) w Kamiennej Górze i mimo, że u  nas nie ma już pociągów od ponad roku od
    nikogo nie usłyszałem, że jazda pociągiem to wsytd. Ba, jak chodziłem do LO to
    koledzy dojeżdżający z Lubawkiwspomniali, że gdyby była oferta ze strony kolei z
    chęcią dojeżdżaliby z Lubawki do Kamiennej Góry pociągiem, bo raz że byłoby
    taniej niż PKS-em i no wygodniej.
    Więc gdzie tu ten Twój wstyd i mentalnośc Polaków???
    Po drugie z tym samochodem w każdej rodzinie to chyba też Przesadziłeś.W mojej
    miejscowości, napewno nie jest tak, że każda rodzina (prócz marginesu
    oczywiście) posiada własne 4 kólka.
    A po trzecie nawet jak ktoś ma samochód to nie rzadko jazda w pojedynkę się po
    prostu nie opłaca.
    No i po czwarte są jeszcze tacy ludzie jak uczniowie i studenci, którzy jeżdża
    jeszcze pociągami ze względu na cenę biletu. Sam pamiętam jak jeszcze jeździł
    SA102 do Lubawki to w piątki i niedziele skład był zawsze pełny  właśnie z
    młodzieżą szkolną.


    Po drugie pociąg to anachronizm, w terenach górzystych kiedyś będzie musiał
    odejść na zawsze :/


    Pociąg anachronizemem w górach??????
    Czy ja dobrze słyszę???
    Przecież to kolej jest właśnie najpewniejszym środkiem transport szczególnie w
    zimie.


    Po czwarte znajdź mi takie miejsca w Wielkopolsce, Opolszczyźnie czy
    Czechach jak Wałbrzych czy Nowa Ruda.
    Bieda, że aż strach patrzeć.


    No właśnie bieda, więc skąd ludzie mają pieniądze na samochód, a później na
    nie tanie paliwo. Pociąg jest jeszcze w miarę tanim środkiem transportu.
    Sam siebie zaprzeczasz pisząc, że każdy ma samochód i nim jeździ, a z drugiej
    strony, że w tych terenach panuje bieda.


    Za mało kasy Urząd Marszałkowksi dał, przypomnę że to Dolny Śląsk jako
    ostatnie województwo podpisało umowę z miejscowych ZPR.
    Po szóste ja nie mówię, że DZPR jest "święte", masę błędów popełniło, ale
    gdyby się przejmował tym całym, za przeproszeniem "gównem" to mi by życia
    nie starczyło i bym je zmarnował.


    Skąd wiesz, że UM dał za mało kasy??? Na początku przecież w zamian za SA109
    jeździły normalne składy i było dobrze. Później był też skład na tym większym
    obiegu, a to było już po podpisaniu umowy. Czy to nie jest dziwne?

    pzdr

    Krzysiek K.





    Temat: Czcibor dzisiaj
    Dzisiaj zamierzalem pojechac do Glogowa w bardzo waznej sprawie (to
    nieistotne w jakiej). W tym celu zamierzalem skorzystac z pociagu Czcibór,
    ktory od poczatku ob. RJP kursuje przez Lubin. Pociag do Lubina przybyl
    niemal planowo - o 8:55, i zaraz odjechal - ale jakies 300 m za stacja
    wydarzyl sie wypadek...
    Ledwo co usiadlem w pierwszym wagonie za lokomotywa (obok sluzbowego) a tu
    nagle ogromny huk i ostre hamowanie. Wydawalo mi sie, ze to moze cos na
    torach, albo ktos hamulca uzyl, a tu nagle widze iskry za oknem. Okazalo
    sie, ze
    fragment slupa podtrzymujacy siec zwalil sie zaraz po przejechaniu
    pantografem przez lokomotywe. Spadlo to wlasnie na pierwszy wagon, ktorym
    jechalem. Nie rozerwaly sie druty. Uslyszalem tylko jak maszynista mowil
    przez radio do kierownika pociagu "No to koniec jazdy!". Spanikowana
    kierownik pociagu mowila "siec sie zerwala, nie otwierac drzwi ani okien!",
    co i tak wiekszosc zgromadzonych olala, bo chcieli zobaczyc. Tylko inni (z
    dalszych wagonow) nieslyszacy tego huku, a zdziwieni postojem zaczeli sie
    dopytywac co sie stalo i kiedy pojedziemy. Szacowano postoj na co najmniej
    0,5 (bardzo optymistycznie). Ostatni - piaty wagon (klasy pierwszej)
    zatrzymal sie akurat na koncu przejazdu na 1. maja / Jana Pawla II, co
    umozliwilo jego otworzenie dla samochodow.
    Po jakichs 45 minutach przybyl sieciowy PS00 i rozpoczeto podnoszenie. W tym
    samym czasie od strony czola przybyl rumun z Rudnej. Sieciowy wjechal sobie
    na tor bocznicy kopalnianej do Polkowic i z wysiegnika robotnicy przy pomocy
    zmyslnych urzadzen podniesli siec do gory. Juz wczesniej mechanik monitowal
    o podsyl spalinowki i natychniastowa jazde do kolejnej stacji. Ale ktos
    pomyslal - i aby nie powiekszac strat nie pozwolil na to, bo po odjezdzie
    skladu siec na 100% by sie urwala. Po sprawdzeniu patykow przez sieciowcow -
    zamiast o 8:55 pociag odjechal przy pomocy ST43 o 10:25 (1,5h w plecy). A
    PKP ma tak "doskonale" skoordynowana lacznosc, ze podawali w Glogowie 2
    godziny. A moze chcieli mies zapas na wypadek kolejnej awarii;). Ludzie
    stojacy na przejezdzie na Sklodowskiej jakos dziwnie patrzyli na pociag
    jadacy w trakcji podwojnej. - tez pewnie bym sie dziwil nigdy nie widzac
    czegos takiego wczesniej.
    W Rudnej - Gwizdanow rumuna odczepiono, po czym podlaczyl sie do jednego ze
    stojacych obok skladow towarowych. O wlasnych silach anglik ruszyl ostro do
    przodu, ze nie zdolalem przeczytac numeru bocznego rumuna (byl to albo 238,
    albo 248).

    Jak dojechalem do Glogowa byla 11:15, to i tak juz bylo dla mnie zbyt pozno,

    wiec PKS (bo z tych "busow" to nie korzystam). Byl akurat za 20 min. (o
    11:40) autobus do Walbrzych przez Lubin, wiec z niego skorzystalem - ale
    wcale sie nie dziwie, dlaczego pociagi nie jezdza o takich godzinach, bo na
    pokladzie byla oprocz mnie tylko jedna osoba (czysta strata) i do Lubina
    nikt w Polkowicach nie wsiadl, a w Lubine tez nie bylo chetnych. Chyba
    szybko sie z tym uporali, bo przy powtocie o 12:20 widzialem juz byka
    ciagnacego sklad z ruda w kierunku Rudnej.

    Jadacy w wagonie elektromonter kolejowy mowil, ze jakby jakichstam
    zabezpieczen nie powprowadzali, to przy takiej awarii bez strazy pozarnej
    moglo by sie obyc, czyli niejako moglibysmy sie usmazyc. Co to za
    zabezpieczenia?

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl



  • Strona 3 z 3 • Zostało znalezionych 142 rezultatów • 1, 2, 3 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.