|
Strona Główna PKS Wrocław Wrocław Zakopane
PKS Bus Jastrzębia Góra
PKS chjnice Starogard Gd
PKS grodzisk-pruszków ceny
PKS Katowice połączenia międzynarodowe
PKS Koszalin przyjazdy odjazdy
PKS Lublin Komunikacja prywatna
PKS Oświęcim Rozkład Tychy
PKS Piotrków Tryb Informacja
PKS pl Warszawa Stadion
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkatarzyn.opx.pl
|
|
Widzisz posty znalezione dla zapytania: PKS Toruń jazdy
Temat: Zlot LFS.pl - Wrocław Drift Battle, 1-2 maja 2009
Jak dla mnie zlot jak i zawody można zaliczyć do jak najbardziej udanych
Moja podróż z Torunia do Wrocławia nie była zbyt wygodna. Autobus był praktycznie pełny (prawie zostałem w domu, zająłem jedno z ostatnich miejsc) ze względu na ludzie jadących do Wrocławia na bicie rekordu i późniejszy koncert Deep Purple. Spałem góra godzinę a dzień zapowiadał się na baaardzo długi O ok. 6:15 byłem na dworcu pks we Wrocławiu gdzie spotkałem się z Borsukiem i hxc. Po chwili przyszedł również Makao z którym poszliśmy do Jego domu. W mieszkaniu Makao nasz ranek przeistoczył się w testowanie wszystkich gier na PS2 jakie tylko miał Marcin (zwłaszcza przez Borsuka który upalał GT4 mimo że to samo ma w domu ). Ok. 11 przyjechał po nas Lont z którym następnie mieliśmy jechać na Rakietową. Sama jazda samochodem z Lontem mogła przysporzyć więcej emocji niż nie jedno drift taxi Mam na myśli cięzki but Lonta i m.in jego wyprzedzanie na skrzyżowaniu (po skreceniu w lewo został na lewym pasie ), omijanie żebraka na światłach szerookim łukiem, wchodzeniu bokiem w zakręt w centrum Wrocławia i na wyprzedzaniu przy 140km/h przed przejazdem kończąć (do czego "sprowokował Lonta Makao ). Akcja z zabiciem owada na szybie przy użyciu wycieraczki też mnie rozwaliła na łopatki Po dojechaniu na Rakietową okazało się, że nie mozemy wjechać na tor, więc zostaliśmy przed bramą i przy pomocy piwa próbowaliśmy coś wymyślić. Wreszcie wpadliśmy na pomysł aby wjechać na tor autem Lonta jako auto serwisowe Marcina (kkk555, białe e36). Mimo to z poczatku Państwo z portierni nie chcieli się zgodzić bo "pyskowaliśmy" (Lont?:smt135 ) ale w ostateczności wjechaliśmy. Na miejscu wypakowaliśmy sprzęt i poszliśmy pooglądać treningi. Fotek z treningów jest multum więc chyba nie ma co opisywać Swoją obecnością pod koniec treningu zaskoczył nas Ally, który już swój pierwszy przejazd wykonał świetnie! Po treningach rozbiliśmy namioty i rozpaliliśmy grilla. Zapadł zmierzch Początkowo siedzieliśmy tylko przy grillu (Simon, Kamkor, Makao, kkk555, Lont, Kamil, Ally, Damian (Henio) i ja) i rozmawialiśmy zajadając się kiełbaskami. Impreza się jednak rozkręciła kiedy wpadł Tom-as, który był po kilku głębszych Zaprosił nas do swojej ekipy gdzie była już większa impreza (nawet z potańcówka!). Jako, że byliśmy w tyle, postanowiliśmy (Lont, Makao, Ally, Kamil i ja) pojechać po wódke Po kilku minutach walki z portierem (który nie chciał otworzyć bramy) wreszcie wyjechaliśmy (nie musze chyba mówić, że nie jechaliśmy wolno? ). Po zajechaniu na Shella poprosiliśmy o picie (bardzo przy tym męcząc panią przy kasie. Makao powinien powiedzieć więcej ). Odpowiednio wyposażeni wróciliśmy na tor i kontynuowaliśmy zabawę (m.in rozmową z ekipą Tom-as'a i słuchaniu opowieści jednego z Jego kumpli o podróży do Amsterdamu i czerwonych lamp Po "wieczorku zapoznawczym" wróciliśmy do aut (bo o wracaniu z Lontem do mieszkania Makao raczej nie było mowy) i poszliśmy w kime (część ludzi do busa, część do namiotów a częsć do własnych aut (driftwozów też)). My (Lont, Makao, Simon i ja) spaliśmy w aucie Lonta. Makao zajął bagażnik, ja tylną kanape a Lont i Simon przednie fotele. Szybko jednak nie zasnęlismy, ponieważ Lont postanowił wjechać na tor i zobaczyć jak wygląda trasa jadąc bezpośrednio po niej . Reczą raczej oczywistą było to, że ranek dla większości nie był zbyt miły . Marcin (kkk555) strzelił kilka fot chodząc wczesnym rankiem po torze:
http://picasaweb.google.p...eat=directlink#
Po przebudzeniu się pojechaliśmy (Lont, Makao i ja) do domu Makao aby sie obudzić po czym znowu wróciliśmy na tor (zabierając ze sobą Borsuka i hxc). W czasie kwalifikacji/tsuiso przybyli również Pończak, Dexter, Małpiszonek i _Mateusz_. My razem siedzieliśmy (miejsca jak dla vipów, jedne z bardzo nielicznych siedzących ) oglądając zawody, a Małpi, Borsu i hxc siedzieli na torze i kręcili materiał do filmu/strzelali foty. Tak dotrwaliśmy do końca, w międzyczasie były oczywiście baardzo ciekawe przejazdy Kamkora i Ally'ego ale tego (tak samo jak przejazdów z piątku) nie musze opisywać bo materiałow jest dookoła pełno. Po grupowej focie która zrobił Simi, wszyscy rozjechali się w swoje strony.
Ode mnie chciałbym wszystkim na prawdę bardzo podziękować za mile spędzony czas, było na prawdę mega. Specjalne podziękowania dla Makao bez którego wysiadając z autobusu nie miałbym dalej co ze sobą zrobić. Borsukowi i hxc za odebranie mnie z dworca i dobre wykorzystywanie mojego i tak dupnego sprzętu i Lontowi za bardzo miły transport z każdego miejsca w każdą stronę. Do teraz czuje się głupio, że nie oddałem Ci za paliwo. Oraz dzięki dla Kamkora bez którego nie wjechalibyśmy w ogóle na tor w piątek co jednocześnie wpłynęłoby na naszą obecność na "afterparty" Chłopaki, wielkie dzięki, było ekstra!
Temat: Pogrzeb płockiej kolei
Płock będzie miastem bez pociągów
PKP likwiduje ostatni płocki pociąg - "Koziołka". Od grudnia będziemy największym w Polsce miastem, do którego nie dojeżdża żaden pociąg pasażerski.
Już w obowiązującym od 1 czerwca rozkładzie "Koziołek" został okrojony o dwa kursy: sobotni z Poznania do Płocka i niedzielny z Płocka do Poznania. Dalej będzie już tylko gorzej. Nadzorujące pociąg PKP Przewozy Regionalne potwierdzają: - W rozkładzie jazdy, który ma obowiązywać od grudnia 2007, nie ma pociągu relacji Płock-Poznań - przyznaje Piotr Olszewski z biura prasowego firmy.
Powodem jest niska frekwencja. Z badań przeprowadzonych przez PKP wynika, że "Koziołkiem" średnio podróżuje 35 osób (na 212 miejsc w pociągu). To znacznie poniżej poziomu opłacalności.
PKP Przewozy Regionalne - spółka deficytowa - regularnie likwiduje najmniej opłacalne kursy. Olszewski co prawda zastrzega, że decyzja o wycofaniu "Koziołka" nie jest ostateczna, być może będzie jeździł np. w weekendy, ale na regularne połączenia nie ma już szans.
- Nigdzie w Europie miasta wielkości Płocka nie są całkowicie odcięte od sieci kolejowej. Dziwi mnie bierność władz województwa, zupełnie jakby nikomu nie zależało na kolei w Płocku - komentuje redaktor naczelny dwumiesięcznika "Z biegiem szyn" Karol Trammer. To jego czasopismo jako pierwsze doniosło o likwidacji "Koziołka".
Pociąg przegrał z samochodem
W grudniu ub. r. z rozkładu zniknęło połączenie Płock - Kutno. Łódzki Zakład Przewozów Regionalnych zlikwidował je, bo miał deficyt i musiał z czegoś zrezygnować. Linii tej nie chcą też przejąć Koleje Mazowieckie - spółka samorządu województwa mazowieckiego.
- Wykonujemy tylko te przewozy, które zleca nam urząd marszałkowski. Jeżeli będzie taka decyzja, zaczniemy jeździć z Płocka do Kutna - zapewnia Mikołaj Sidoruk, dyrektor biura handlowego Kolei Mazowieckich. Do pociągów musiałby jednak dopłacić marszałek Adam Struzik.
- Największym problemem trasy Płock - Kutno są fatalne tory. Pociąg nie wytrzymuje konkurencji z samochodem, bo 53 km pokonuje w 80 min - tłumaczy Marta Milewska, rzeczniczka urzędu marszałkowskiego. - Dopóki Polskie Linie Kolejowe nie naprawią torów, nie będziemy zainteresowani przejęciem tego połączenia.
Doraźne łatanie trasy niczego nie daje, a planów na większy remont nie ma.
- To linia lokalna, podlega pod samorządy wojewódzkie. Jeśli władze województwa mazowieckiego i łódzkiego zwrócą się do nas z propozycją współuczestniczenia w modernizacji torów, podejmiemy się tego zadania - mówi Kazimierz Persyt z biura prasowego Polskich Linii Kolejowych.
Zostają autobusy - od godz. 5 rano do 19.30 z Płocka do Kutna odjeżdża 21 kursów plus dwie linie wakacyjne. Ale i one nie cieszą się popularnością. PKS rozważa nawet zmniejszenie ich liczby.
Światełko w tunelu
Szansą dla Płocka mogłyby być szynobusy kursujące do Sierpca albo nawet do Torunia. To jednak wciąż tylko dalekie plany - przyznaje urząd marszałkowski.
Nadzieję ma też Sidoruk z Kolei Mazowieckich. Jego zdaniem już za kilka lat szybki pociąg może kursować z Płocka do Warszawy. Wszystko będzie zależało od planowanej przed Euro 2012 modernizacji trasy Kutno-Warszawa. - Takie miasto jak Płock zasługuje na połączenie ze stolicą - podkreśla.
Największe miasta bez pociągów pasażerskich
1. Płock (127 tys. mieszkańców) woj. mazowieckie
2. Jastrzębie Zdrój (96 tys.) woj. śląskie
3. Lubin (78 tys.) woj. dolnośląskie
4. Siemianowice Śląskie (73 tys.) woj. śląskie
5. Łomża (64 tys.) woj. podlaskie*
*Na podstawie magazynu "Z biegiem szyn"
Źródło: Gazeta Wyborcza Płock
Temat: Wrażenia poświąteczne, czyli podróż na turystycznym z listopada
Witam! Na ś.p. turystycznym za 69 zł. załatwiałem od piątku do niedzieli różne sprawy w wielu częściach Polski, radośnie sobie przy tym jeżdżąc...
Początek: piątek, przed szóstą rano, wybiegam z metra i biegne na Śródmieście. Jakaś pusta jednostka wiezie mnie na Wschodni, gdzie odbywa się komedia pomyłek. Peron bodaj czwarty, mają jechać o 6:12 wg zmienionego rozkładu "Mazury", przyjeżdża jakiś Białystok, potem Szczecin - Terespol, zero informacji co z Mazurami, oba tory zastawione, na klapkach brak Terespola - wsiadają do niego z rozpędu ludzie wybiegający z przejść podziemnych na "Mazury" - kulejorzy stado chodzi wokoło i kopci papierochy. Wreszcie ogłaszają, że opóźnione Mazury wjadą na inny peron. Jako, że w Nasielsku mam "krótką przesiadkę" - od razu pytam kierownika (młody, nowy narybek IC) czy osobowy do Sierpca będzie czekał (bo alternatywą jest jazda Kopernikiem do Kutna i stamtąd na Sierpc). A kierownik - "Panie, może będzie, może nie, chcesz Pan, to jedź, nie - to nie zawracaj głowy".
Ale osobowy poczekał. Zbyt dużo kolejarzy jedzie na tą przesiadkę. Oni też stanowili większość pasażerów VT627, który już coraz bardziej przypomina koleje albańskie.
Po drodze do Sierpca tylko krzyżowanie w Raciążu z drugim VT627, który wjechał w oparach siwego dymu. Mechanicy przez chwilę radzili, co z tym zrobić - usłuszałem zdanie typu "coś ty, k..., nalał!"
Sierpc - tradycyjny obraz nędzy i rozpaczy. Dworzec chyba niedługo się zawali. Potem - punktualna jazda do Płocka i dalej Kutna (nawet od kilkunastu osób - do 70-80 % zapełnienia). W Kutnie kolejny przykład znakomitości IC - z pewonów wyjeżdża Gałczyński, gdy wjeżdża w nie Stoczniowiec czy coś takiego, Gdynia - Bydgoszcz - Łódź - gdzieś na południe. W każdym razie ewentualny chętny na jazdę np. z Torunia do Lublina może pomachać...
Do Łodzi - nic ciekawego, Łódź także.
Następnego dnia - pobieżna obserwacja Fabrycznej. Czas się zatrzymał we wczesnych latach 90-tych. Jeszcze do tego Autosany H9 Classic z PKS Łódź w malowaniu "wzór 1962", a potem Bydgostia do Koluszek. Szybko i bez klimatu PKP. 20 minut to nawet w tym tramawju idzie wytrzymać.
Z Koluszek "Zamenhofem" do Bielska. Skład wypełniony szczelnie, udało mi się znaleźć miejsce w rowerowym, obok jakieś panie kombinują, że "kolej to powinna do tego towarowego wstawić drewniane ławki, byłoby wygodniej niż siedzieć na podłodze". Faktycznie ;-) tylko chyba image IC by ucierpiało...
Z Bielska do Cieszyna - pustym EN57 przez ogródki, puste stacyjki, na pokładzie - kilka osób (pozdrowienia dla kol. Arka z Wrocławia) - atmosfera dekadencji. Z Cieszyna szybka zmiana na pociąg Czeski Cieszyn - Katowice (do Cieszyna przyjechał 1 pasażer) - jazda po ciemku z ciekawostką - wjeżdżamy na st. Pierściec - krzyżowanie z pociągiem z przecinego kierunku - po czym mechanik biegnie do drugiej kabiny i wyjeżdżamy na szlak do tył, w kierunku Skoczowa, zaraz za poprzednim pociągiem, którego światła jeszcze widać. Tam znowu sprint mechanika do drugiej kabiny i jedziemy po drugim torze. Podobno rozjazd zamarzł. Mimo tych operacji (w Pierśćcu 10 minut w plecy) pociąg szybko ponadganiał i na prawie każdej stacji staliśmy po kilka munit, aby wytracać czas. To chyba nowa taktyka PLKi.
Wysiadam w Katowicach - Ligocie, aby przejechać się Flirtem do Tych(ów?) Miasta. Ładna jazda (opórcz łuku za Tychami), zadowalająca frekwencja (z
tym, że zanim ludzie się przyzwyczają, już chcą ciąć połączenia...
Wracam do Katowic. Przy dworcu bar "conieco" - kulturalnie podane pół kurczaka z rożna za 7.75 zł. ;-)
Chętnych na jazdę w kierunku Świnoujścia pociągiem Kraków - Berlin/Świnoujście (pospieszny, do niedawna TLK) było sporo. Skład długi, ludzie z biletami na pośpieszny biegają po peronie, bo widzą same kuszetki. Ja mam trochę wątplwiości, czy turystyczny zakupiony na PR będzie działał w pociągu "nieprzejętym" - ale stwierdzam, że skoro w rozkładzie to jest "pośpieszny", to skąd mam wiedzieć, czy on kiedyś był od kogoś przejęty, czy nie - i z taką linią ewentualnej obrony (nikt się nie czepiał) wskakuję do kuszetki. Ochrona Juventusa twierdzi, że siedzących nie ma, więc z biletami "siedzącymi" należy jechać kuszetką. Ja na to - czy mogę sobie wobec tego kuszetkę rozłożyć. Oni - że nie ma problemu. Rozłożyłem sobie więc górną kuszetkę i drogę do Krzyża przespałem dużo lepiej, niż się spodziewałem. Poniżej - zatłoczony przedział. A ja na półce bagażowej tj. kuszetce sobie śpię ;-) Dwie z trzech kontroli biletów nawet mnie nie zauważyły ;-)
W Krzyżu o 4 rano robi się wielkie operacje łączenia pociągów Warszawa - Berlin i Kraków - Świnoujście. Spotkały się dwie stare lokomotywy - EU07-005 i SU45-011. POłaziłem, po czym podjechałem do Nw. Drezdenka szynobusem. Tak dla poznawania klimatu ;-)
Faktycznie klimat tam jest. Malutka poczekalnia, w niej duża i ubrana choinka - dla klientów. Kasjerka mówi dzień dobry, "Hetman" się spóźnia, ale to nieważne, jak przyjechałz +20 wsiadłem do wagonu warszawskiego, by dojechać do Piły.
Z Piły do Wałcza - SA105 - najgorszy chyba rodzaj szynbusu. Ale jedzie. A w
Raduń (ruina) i jazda autobusem do Jastrowia (PKS Chojnice, 4 osoby na pokładzie, 31 km - 10,20 PLN, rzekłbym kosztownie). Z Jastrowia - Krakowianka do Piły, z której niczym na stronę Bydgoszczy nie da się pojechać. Więc nie jadę. Zwiedzam Piłę usiłując się kilka razy dopytać, gdzie jest centrum miasta. Jest jakiś wielki plac z w stuly nazistowsko - komunistycznym, jakieś blokowiska, ale centrum nie zauważyłem.
Z Piły do Warszawy nieźle nabity Kopernik, złożony ze zbieraniny wagonów (mi się akurat trafił klasyczny mechpom z humorami na temat oświetlenia i grzania - ale dojechał!) Konduktor przejęty z PR (czapka - rogatywka) upierał się, że turystyczny nie jest ważny. Dopiero jak mu powiedziałem, "pisz pan karę i żegnaj się z premią" - uznał, że jednak ważny...
I to by było na tyle!
Szczęśliwego Nowego Roku!
Marcin
Temat: Ciekawostki turystyczne
WOJEWÓDZTWO KUJAWSKO-POMORSKIE SCHRONISKA STAŁE - YOUTH HOSTELS (PERMANENT) - JUGENDHERBEGEN (FESTES)
Bydgoszcz 85-083, ul. Sowińskiego 5; tel. (0-52) 22-75-70, 28-77-69; kat. I; Ł 100 (pok. 1,2,3,4,5,6,8 i 10-os.); N, S, TV SAT; Ks (śniadania, kolacje na zamówienie); sala konferencyjna; Tb, P wm; P (strzeżony) 300 m; R 100 m; K (basen kryty i otwarty "Astra") 700 m; jazda konna 5 km; PKP 500 m; PKS 3 km; MZK Autobus 77 Dyrektor - Jarosława Puziak IYHF
Grudziądz 86-300, ul. Hallera 37 (Bursa Szkolna); tel. (0-51) 46-202-04, fax. 46-258-08; kat. I; Ł 156 (pok. 1,2 i 3-os.); N, S, TV SAT; Ks (stołówka z całodziennym wyżywieniem); sala konferencyjna; P (strzeżony) 200 m; R 200 m; Jez. Rudnik 3 km; K (basen kryty - 1 km, otwarty - 4 km; L 3 km; jazda konna 2 km; PKP i PKS 2 km; MZK T 2 około 800 m, A 3,13,16,21 około 150 m; Kierownik - Tadeusz Osicki IYHF
Toruń 87-100, ul. Św. Józefa 26 (Int. ZSz.Elektr.); tel. (0-56) 65-44-580, 65-44-107 w 33 lub 19; kat. II; Ł 30 (pok. 3,4 i 5-os.); N, S, Ks, R 5 km; rzeka Wisła; PKP 8 km; MZK A 11 Kierownik - Andrzej Skrzypczyk
Włocławek "Kujawiak" 87-800, ul. Mechaników 1 (Bursa SZS Nr 2); tel. (0-54) 23-62-410; kat. I; Ł 48 (wszystkie pok. 3-os.); N, S, TV SAT; Ks (stołówka z całodziennym wyżywieniem ), Tb, P (strzeżony) 50 m, R 3 km; Jez. Wykamyjka 5 km; K ( jez. Czarne) 3 km; rzeka Wisła; L 1 km; jazda konna Ciechocinek 20 km; PKP Dworzec Główny 3 km; PKS 3 km; MZK A 4,8,3,16 Kierownik - Edward Makowski IYHF
WOJEWÓDZTWO LUBELSKIE SCHRONISKA STAŁE - YOUTH HOSTELS (PERMANENT) - JUGENDHERBEGEN (FESTES)
Chełm 22-100, ul. Czarnieckiego 8; tel. (0-82) 564-00-22; kat. II; Ł 49 (pok. wieloosob.); N,S,Ks, R 500 m; K 40 m; L 2 km; PKP 1,5 km; PKS 800 m; MPK A 1,4,5,7,18,19,21,23,28; Kierownik - Stanisław Uszczuk
Kazimierz Dolny "Pod Wianuszkami" 24-120, ul. Puławska 64; tel/fax (0-81) 81-03-27; kat I; Ł 64 (pok. 3,4,6,7,9 i 10-os.); N;S, TV SAT; Ks (stołówka z całodziennym wyżywieniem); P wm, R 700 m; rzeka Wisła; L 3 km; Nt 10 km; jazda konna - 2km; PKP 13 km; PKS 100 m; MZK A 12,14; Dyrektor - Zofia Doraczyńska IYHF
Kazimierz Dolny "Strażnica" 24-120, ul. Senatorska 25; tel. (0-81) 81-04-27; kat. I; Ł 50 (pok. 2,3,10 i 20-os.); N,S, TV SAT; Ks (stołówka z całodziennym wyżywieniem); P wm, R 100 m; rzeka Wisła; L 2 km; Nt 10 km; jazda konna 2 km; PKP 13 km; PKS 100 m, MZK A 12,14; Dyrektor - Zofia Doraczyńska IYHF
Lublin 20-054, ul. Długosza 6; tel/fax (0-81) 53-30-628; kat. I; Ł 80 (pok. 2,3 i wieloosob.) N,S, TV SAT; Ks, P (strzeżony) 300 m; R 300 m; K 3 km; rzeka 8 km; PKP 5 km; PKS 4 km; MZK 200 m; PKS 5,10,18,57 Dyrektor - Elżbieta Furmanek IYHF
Puławy 24-100, ul. Włostowicka 27; tel/fax. (0-81) 888-36-56, tel. 886-33-67; tel/automat 886-71-72; kat. I; Ł 110 (pok.1,2,3,4,6 i 8-os.); N; S; TV SAT; Ks (stołówka z całodziennym wyżywieniem); Tb, Tr (rowery); R 2 km; K (basen otwarty 3 km, kryty 2,5 km); rzeka Wisła; L 1,5 km; Nt Rąblów 20 km; jazda konna Janowiec 15 km; PKP 5 km; PKS 2,5 km; MZK 100 m; Dyrektor - Ewa Szpakowska IYHF
WOJEWÓDZTWO LUBUSKIE SCHRONISKA STAŁE - YOUTH HOSTELS (PERMANENT) - JUGENDHERBEGEN (FESTES)
Gorzów Wlkp. 66-400, ul. Kardynała St. Wyszyńskiego 8; tel/fax (0-95) 722-74-70; kat. I; Ł 70 + 15 sezon. (pok. 2,3,5 i wieloosob.); N, S, TV SAT; Ks (śniadania i kolacje na zamówienie); Tb, P wm; P (strzeżony) 500 m; R 500 m; Jez. Nierzym 11 km; K (basen otwarty - 200 m, kryty - 1,2 km); rzeka Warta; jazda konna 5 km; PKP i PKS 1,5 km; MZK T 2; Kierownik - Grażyna Olejniczak-Rybarska IYHF
Lubsko 68-300, ul. Dąbrowskiego 6 (Int.ZSzO); tel. (0-68) 372-03-98, fax 372-11-67; kat. I; Ł 45 (pok. 3,4,7,8,10,13-os.); N, S, Ks, Tb, Tr (rowery); P wm, P (strzeżony) 300 m; R 100 m; Jez. -zalew Lubski 1 km; K (basen otwarty) 1 km; L 1 km; jazda konna 30 km; PKP i PKS 500 m; Kierownik - Jacek Borek
Nowy Jaromierz 64-220 Kargowa; tel. (0-68) 352-50-27, 352-51-42; kat. II, Ł 35 (pok. 6,12 i 16-os.); N, S, Ks (śniadania i kolacje na zamówienie); Tr (rowery); P wm, R 6 km; jez. 3,5 km; K (basen otwarty - 3,5 km); L 1 km; PN; PKS 0,5 km; Kierownik - Henryk Klementowski
Przytok 66-003 Zabór (Ośrodek Szkolno-Wychowawczy); tel. (0-68) 320-96-98, 320-96-90; kat. I; Ł 42 (pok. 2 i 6-os.); N, S, TV SAT; Ks (stołówka z całodziennym wyżywieniem); sala konferencyjna; P, K ( basen kryty - Zielona Góra 45 km, otwarty - Drzonków 20 km); L 150 m; jazda konna Raculka 5 km; PKS 150 m; Kierownik - Bogdan Szafrański IYHF
Zielona Góra 65-401, ul. Długa 13 (Centrum Kształcenia Ustawicznego); tel. (0-68) 320-22-37, fax. 320-25-71; kat. I; Ł 49 (pok. 2,5,7-os.); N, S, TV SAT; Ks (śniadania i kolacje na zamówienie); Tb, P wm, P (strzeżony) 600 m; R 150 m; Jez. Dąbie 25 km; K 3 km, (basen 1 km); L 2 km; Nt 2 km; jazda konna 5 km; PKP i PKS 2 km, MZK A 0,27,14,24; Kierownik - Małgorzata Olech-Klonecka IYHF
Zielona Góra 65-036, ul. Wyspiańskiego 58 (WMOS); tel/fax (0-68) 327-08-40, kat. I; Ł 129 (pok. 1,3,4,5,6 i 12-os.); N, S, TV SAT; Ks (stołówka z całodziennym wyżywieniem); sala konferencyjna; Pb, Tr (rowery); P wm; P (strzeżony) 100 m; R 300 m; K (basen kryty 100 m); L wm; Nt 800 m; jazda konna 6 km; PKP i PKS 500 m; MZK A 36,28,29; Kierownik - Bronisław Łuczak IYHF
Żagań 68-100, ul. X Lecia PL 19/21; tel. (0-68) 377-32-35, fax. 377-24-56; kat. I; Ł 40 (pok. 1,2,3,4,5-os.); N, S; Ks (stołówka z całodziennym wyżywieniem); Tb, Tr (rowery), P wm, R 400 m, K (basen otwarty 600 m); rzeka Bóbr 300 m; L 400 m; PN; PKP 1,5 km; PKS 400 m; MZK 300 m; Kierownik - Wioletta Sosnowska IYHF
cdn
Temat: W poszukiwaniu punktu G.
My Bogu dzięki jechaliśmy w kierunku odwrotnym. Dzieci było 170. Współczuję współpasażerom. zaszczyt nas minął ;-D
O, czyli wsiadali w Braniewie. Jakoś mi to wyglądało tak jakby jechali tylko przejechać się z Olsztyna bez wysiadania. Ale żebyś Ty widział i słyszał co tam się działo! Po dwóch godzinach wysiedliśmy wykończeni niczym po podróży Wołosate - Świnoujście w H9 ;-)
Mizerna. w naszej części 8 osób z czego 6 MK. W drugiej około 10 osób+ kierpoć. No ale czemu sie dziwic przy jednej parze?
To z Elbląga było nieco lepiej. I tak uważam, że to bardzo dużo, przy tej częstotliwości nie można traktować tego środka transportu poważnie :-(
Też zrelacjonuj ;-)
Łoooo... nie mam czasu na długie opowieści, a i też wszystko przebiegło zgodnie z planem, więc będe się streszczał.
Ruszyliśmy z Katowic pospiesznym do Gdyni, którego charakterystyczną cechą jest pocztowiec w składzie. Do Torunia punktualnie, tam wysiadamy i zwiedzamy pobieżnie bardzo ładne stare miasto, bowiem mamy 3 godziny do odjazdu do Grudziądza. Odjeżdżamy z Torunia Miasta, tuż przed naszym pociągiem przetacza się gagar 1110 z długaśnym składem beczek. Skład do Grudziądza to SU45+Bh+Bh pomimo szynobusu w rj. Żenująca prędkość wypada akurat na odcinku równoległym z DK1, wstyd. W Grudziądzu przesiadka na SA106-002 do Malborka. Prędkość do Gardei nie da się opisać bez wulgaryzmów, więc przemilczę. Po drodze kupa wykastrowanych węzłów, na każdym z nich powinny stać SA105 i rozwozić ludzi we wszystkich kierunkach... W Malborku szybka przesiadka do kibelka i Elbląg. Zespół hal poprzemysłowych, a obecnie handlowych to pozostałość po jakiejś fabryce? Schichau może? Teraz gwóźdź programu: SU42-509+Bh i jeden z ostatnich pociągów do Braniewa przez Frombork. W pociągu dwójka młodych MK oraz około 20 pasażerów. Trasa piękna, choć nie czuć bliskości morza, Zalew jest wielką lodową pustynią. Jedynie kutry temu zaprzeczają. W Braniewie przesiadka do składu SA106-003+Bh pełnego rozwrzeszczanych dzieciaków. Tu miejscowy ZPR łapie plusa za specjalne ściągnięcie ogrzewanej bonanzy, inaczej sporo osób musiałoby zostać na peronach. Na skutek oblotu ruszamy z opóźnieniem ok. 10 minut. Z niezłą prędkością i słabą frekwencją zwykłych pasażerów dojeżdżamy do Olsztyna. Po 50 minutach ruszamy Rybakiem do Ełku. W Korszach sprawna podmiana na SU46-015 i jedziemy dalej, niestety jest już zupełnie ciemno i nie możemy się w pełni delektować tą linią. W Ełku po krótkim noclegu ruszamy o 6:10 do Olecka. SA106-009 jest zupełnie pusty, oprócz nas nikt nie jedzie. No, ale w końcu jest niedziela. Jedynie dwie osoby korzystają z kursu na szlaku Chełchy - Olecko Małe. W drogę powrotną wyrusza już ok. 20 osób, w międzyczasie odjeżdża PKS do Ełku z 1 osobą na pokładzie :W Olecku w kostce wciąż wąskie tory przypominają o Oleckiej KW. Prędkość na tej linii jest rewelacyjna. W Ełku oglądamy parowozy i stację wąską, w międzyczasie przemiła pani kierpoć z kursu do Olecka umożliwia nam przechowanie bagaży w zamkniętej kabinie SA106. Okazuje się bowiem, że będziemy razem z nią jechać do Olsztyna. Tory Ełckiej KD są odśnieżone i jeżdżone. Kurs przez Mikołajki upływa w przyjemnej atmosferze, niestety 30 km/h z ograniczeniami do 20 na odcinku Woźnice - Mrągowo dobija tą linię. Szynobus porządnie zapełnia się dopiero w Mrągowie. W Olsztynie zmieniamy SA106 na 008 i udajemy się do Szczytna. Z kursu korzysta całkiem sporo osób, chętnych na powrót też nie brakuje. W Szczytnie niestety kontynuujemy podróż do Ostrołęki w PKS... Tam już czeka VT628 do Tłuszcza. Zajmujemy miejsca w ostatnim przedziale i po chwili wchodzi grupka kolejarzy z pytaniem czy nie będzie nam przeszkadzało jak zapalimy. Odpowiadamy, że będzie bardzo przeszkadzało, na co dostajemy propozycję (nie do odrzucenia) przeniesienia się gdzie indziej. Po zwróceniu uwagi, że to przedział dla niepalących, słyszymy, że oni tylko proszą o jego opuszczenie... Komfort jazdy tym wynalazkiem jest bardzo dobry, frekwencja bliska 100%, prędkość marna. Budynki stacyjne jakże inne od tych, do jakich przywykliśmy w rejonie Olsztyna i Ełku... Na skutek mijanki łapiemy opóźnienie 7 minut, a na przesiadkę w Tłuszczu mamy 4 minuty. Informujemy o tym kierpocia, ten odchodzi do przodu mówiąc, że zobaczy co się da zrobić. Po chwili przez głośniki płynie komunikat, że pospieszny będzie w Tłuszczu oczekiwał. Duży plus dla KM. W Warszawie krótka przejażdżka puściuteńkim kiblolino i wsiadamy do Bat(h)orego. Skład wydał mi się jakiś taki lichy: EU07+1+2222+ kuszetka, wszystko PKP. Jeszcze niedawno pamiętam EP09 i mieszaninę wagonów wielu zarządów...
Na Centralnym humor wyjazdu - idzie gość z piwem: "Piwo, piwo jasne, piwo jasne, nie ma Warsu, piwo jasne, nie ma Warsu" ROTFL!!!!!
Pozdrawiam, Grzegorz Kapusta
Temat: Raport z wyjazdu.
Odwozilem w zeszlym tygodniu siostre do Zakopca. Poszedlem w srode na dwozrec i kupilem bilet TorunGl - Zakopane, "tym z Olsztyna" . Dostalem ze zmiana typu (Posp/Os) w KrPlaszowie. Cale wieki tak jezdzil. W czwartek o 0.20 wsiadamy do wagonow z Bydgoszczy. manewruja nami po stacji i dolaczaja do calej dlugiej kiszki z Olsztyna. Ruszamy planowo. Po drodze nic sie nie dzieje szczegolnego. Dopiero za Czestochowa jakis chlopak z przedzialu idzie do WC i wraca ze znaleznym portfelem. Kasy niet, dokumenty sa. Za chwile przychodzi konduktorka, gosc jej chce oddac, a ona na niego z japa "to trzeba udawac, ze sie nie widzi! A jak teraz wlasciciel sie znajdzie i powie 'a ja tam mialem 50000' i oskarzy o kradziez?" Ale bierze i zanosi do kierpocia. Przed Krakowem zauwazam cos, co na pierwszy rzut oka przypomina SM-03, ale na burcie napis 'Ls150a - 252 ZTKrakow'. Co to za ustrojstwo? No i wagony (caly sklad) pomalowane w stylu domu publicznego ( rozowo - kremowo - blekitne). Kto mial taki spaczony gust??? Na Glownym postoj 30 minut. I tu kilka ciekawostek. * EP09 obslugujaca manewry : wciagnela sklad (chyba Matejke) i przejechala na wlasciwy koniec. A ja myslalem, ze sklad wciaga SM, a EP/EU tylko sobie podjezdza. * Wjechal sklad z Wrocka do Przemysla/Odessy, zapowiedzieli 'Malinowskiego' - a my siup. W dluga. Kto z Wrocka chcial sie przesiasc - ma pecha. Zeby bylo smieszniej, w Plaszowie po nastepnych 30 minutach tak samo. I ja sie zastanawiam, po co 2 postoje po 30 minut kazdy. To nie laska doczepic na Glownym lokomotywe do ogona, i na Plaszowie odczepic ta z Olsztyna??? Trwaloby o jakies 20 minut krocej. I po grzyba az 30 minut na Glownym. Zapas na opoznienia? A z tym skomunikowaniem to chyba metoda na wymuszanie jazdy wroclawian expresami, czyz nie? Zaraz za Krakowem konduktor kwestionuje bilet. Bo teraz to ten pociag jedzie tu jako pospiech, a nie osobowy. ( Szybciej to on nie jedzie, ale skasowac mozna. ) Zwalilem pokornie wine na kasjerke i przepuscil. Postraszyl tylko doplata 4,20 od osoby. W Zakopcu planowo, odstawiam siostre na PKS i wracam na dworzec. Kupuje bilecik do Mszany Dolnej i pomykam na peron. O 13.13 ma byc z per1 osobowka do Krakowa. Jest, gasieniczka, ale na per2. Czemu o tym nikt nie mowi? Nie zwraca uwagi, ze "wyjatkowo z drugiego"? Zaraz za Poroninem zagaduje kierpocia i wladowuje sie do sluzbowego. Pytam o linie NSacz-Chabowka, ze niby chca zamknac? "Oni juz zamykaja od 5 lat" "A jak bedzie w koncu?" "Kto wie..."
Wyskakuje w Chabowce i ide do skansenu. Aparat mi nawalil i mam tylko 1 zdjecie. Psiakrew! Zwiedzam sobie i okolo 15.45 zjawiam sie na dworcu. I widze z drogi, ze osobowka do Nowego Sacza stoi - a powinno juz jej nie byc. W dluga, wpadam do pociagu, ide na poczatek i pytam sie pani konduktor, o ktorej odjazd. A ona mowi, ze w Osiecu pekla szyna i czekamy na krakowski. I jak przyjedzie - to pojedziemy. Ruszylismy gdziez z polgodzinnym opoznieniem, w Mszanie wysiadlem o 17.00
Nastepnego dnia (piatek) wreszcie wakacje. Ide w gory, o 16 laduje w Rabce. Troche sie krece po miasteczku, wsiadam o 19.30 w cos jadacego do Chabowki. Obserwuje manewry - zmiany czola, zestawianie skladu towarowego na noc. Zaprzyjazniam sie z dyzurnym i doksztalcam sie. Z ciekawostek - w Chabowce normalne semafory trasowe (na bialo-czerwonych nozkach) sa jako karzelki w bialo - czerwona szachownice. I nie maja zielonego. A poprzedniego dnia w szaflarach padlo drzewo na trakcje i moj pociag zamiast o 23.10 pojechal po drugiej. O 23.10 wtacza sie wreszcie pociag do Gdyni/Lodzi. Ciekawie go zapowiadano. W Chabowce jako "do Lodzi z wagonami do Gdyni", w Suchej "do Gdyni przez Trzebinie", a w Kalwarii "do Trzebinii". Prawie spadlem z siedzenia. W Trzebini czekamy na wagony z Krynicy i lapiemy 30 minut. Do kutna wjezdzamy rowno z 'Kopernikiem' i zastanawiam sie, ktory pociag puszcza przodem. Ruszamy chwile (20 sekund?) wczesniej i obserwuje sobie, jak Kopernik rusza i staje pod wyjazdowym, w polu, a my pomykamy dalej. O ile oczywiscie 15 km/h do Ostrowow mozna okreslic 'pomykaniem'. A potem gnamy 120 km/h. Czy przekroczenie predkosci dla nadrobienia opoznienia jest dozwolone??? Przeciez na tamtym odcinku obowiazuje jekies 80 - 90. I poza tym bylem w szoku, ze EU07 wydusi 120. W Toruniu opoznienie wynosi 25 minut, wysiadam i jade do domu. A poza tym w Toruniu od jakiegos czasu stacjonuje SM03 - ale nie przyuwazylem numeru, i nie wiem, czy tylko pozyczka z Olsztyna - czy na stale.
------
Prosze o wszelkie komentarzze i uwagi (zyczliwe i nie), zeby moja pisanina miala jakas wartosc obiektywan dla innych milosnikow kolei
------
Gedeon
------------------------------------------------------------------------------
Temat: [dlugie] Wawa - Olecko - Wawa, 19.02
Wstawanie o 5.45 nie jest fajną czynnością, chyba że 5.45 wypada gdzieś po południu - w sobotę, 19.02, wypadła ona jednak z przeraźliwą dokładnością o 5.45, co mojego entuzjazmu ze zrozumiałych wzgledów nie wzbudziło. Ani nie obudziło. Whatever :)
W każdym bądź razie nieco ponad pół godziny po owej nieszczęsnej 5.45 stałem już na warszawskim dworcu Zachodnim, zwanym również "Środek niczego". Ludzi ogólnie kręciło się niewiele, nie działo się też nic specjalnie ciekawego - ot, przy peronie numer siedem stał sobie skład Neptuna, do którego brnęło się w śniegu niemalże po kolana - to znaczy brnęłoby się, bo chętnych nie było. Kibelek służbowy stał, gdzie miał stać, Odra przeleciała planowo, osobówki pokręciły się w obie strony, poza tym cisza i spokój.
MAZURY z Łodzi sobie nadjechały, stanęły przy peronie numer pięć i sobie ruszyły, wzbogacając się o mnie i parę innych osób, które w jakimś niezrozumiałym celu upodobały sobie podróże o tak nieludzkiej godzinie, w dodatku w soboty. Razem z tymi, co to na Centralu wsiedli, było nas może po 2-3 osoby na przedział drugiej klasy, czyli nie za dobrze. Mnie trafił się jako towarzystwo tatuś, posiadający córeczkę oraz katar. Córeczka też miała katar. I jakieś piętnaście lat. Chusteczek nie mieli. A przynajmniej sądzę, że nie mieli, bo nie przyuważyłem czynności ich używania. Córeczka była też ciekawa świata. Przydatna cecha. Przydatną cechą okazało się też samoopanowanie. Słysząc pytanie 'a co to te linki na górze' nie parsknąłem śmiechem. Naprawdę. No, może troszeczkę.
Córeczka, piętnaście lat, tatuś i dwa katary opuściły pociąg w Mławie, co było dla mnie głęboką ulgą, zwłaszcza psychiczną. W Działdowie przy peronie stoi SU45-170 z pociągiem do Laskowic. Frekwencji nie stwierdzono. Na peronie stoi za to miły (podejrzewam, że miły przynajmniej) pan i kameruje między innymi odjazd MAZUR z moją gębą w oknie. Zasłużył na znalezienie się na zdjęciu tym czynem.
Do Olsztyna dojechaliśmy planowo. Tu - circa pół godziny czasu, akurat na: nabycie śniadania, kawy, wypicie kawy, wciśnięcie śniadania do plecaka, pobieganie po peronach i pofocenie wszystkiego, co się rusza w ich okolicach. A to kibelek do Torunia, a to Rybak do Szczecina, a to Flisak przyjechał, bonanzę do szynobusu podczepiają, coby udała się do miasta na Pe, aż w końcu przy peronie czwartym objawia się Biebrza do Białegostoku. Ludzi sporo, lokuję się w końcu w rowerowym, gdzie jakby najpuściej...
Podróż do Ełku przez zaśnieżone Mazury - czystą przyjemnością była. No, może gdyby nieco szybciej się jechało... ale czegóż ja wymagam od PKP... znów się rozmarzyłem. Tragedii i tak nie ma, bo jedziemy, a nie toczymy się. Korsze - dużo torów. Wszystkie puste. Cisza... tylko odgłos śmiechu malca biegnącego po peronie, aby przywitać się z mamą, przypomina iż kiedyś musiało być to miejsce tętniące życiem. Dziś - uśpiona mieścina "przed Kaliningradem w prawo".
W Ełku szybka przerwa obiadowa, smaczna fasolka po bretońsku w znanym miejscu smaczna jak zawsze, a miła pani miła jak zawsze. Wracam na dworzec, lustrując otoczenie, natykając się między innymi na ciekawe pismo dot. skomunikowania PKSu z pociągiem z Olsztyna - PKS Suwałki prezentuje czysty dasizm, informując że autobus będzie oczekiwał do 10 min na pasażerów, a w przyszłym rozkładzie jazdy zmiana zostanie uwzględniona na stałe i kurs będzie przesunięty o te 10 min. Wow, jestem pod wrażeniem.
Z ciekawych rzeczy - skład pospiesznego Warszawa - Ełk widocznego na torach postojowych - A, 4 Az i rower. Huh. I tak wolałem wagony bezpośrednie w Hańczy... SA106-007 stoi sobie przy peronie, prezentując ciekawe wersje informacji wizualnej - najpierw "Olsztyn Gł. przez Giżycko", później "WITAMY" - i ten napis pozostanie już do końca mojej przygody z tym pojazdem. Ludzi zupełnie sporo - więcej niż miejsc siedzących - większość 'testowo' i 'rekreacyjnie', ale nastawienie - ogólnie pozytywne. Jakiś pan rozmawiający w Ełku przez komórkę i oznajmiający całej rodzinie, że pociągi jeżdżą, jest super, czysto, ładnie, wygodnie, tanio, szybko, w Olecku pyta kierownika 'kiedy kursy do Gołdapi'. Ech, przez moment się rozmarzyłem... W Olecku lustruję budynek dworca tylko z zewnątrz, dostrzegam jednak ogłoszenie o czynnej na 30 min przed pociągiem kasie biletowej, które wprawia mnie w głębokie zdziwienie. W drugą stronę zapełnienie gorsze, ale też niezłe... Okazuje się również, że nie jestem jedynym MKiem, który się wybrał do Olecka - miłych panów kolegów pozdrawiam oczywiście :) - a robiąc fotkę w Kijewie ląduję tyłkiem w śnieg. Cóż. Skąd mogłem wiedzieć, że ten peron się tam już skończył? :)
W Ełku 16 minut na przesiadkę na kibel do Białegostoku, żegnam się zatem z kolegami z Gdyni, obiecując oczywiście wizytę w Wielkim Kacku :) i w miłych nastrojach zasiadam w full-plastiku, który zawiezie mnie w stronę domciu. Z ciekawostek - planowy odjazd, podobnie jak pociągu do Olsztyna, 16:16 wypadł - wedle dworcowego zegara - o 16:08. Droga do Białegostoku... no była. Niewiele pamiętam - zmęczony i niewyspany człowiek + wysoka ciepłota mocno ogrzewanego kibla = przytomność przeciętna. W stolicy Podlasia zdążyłem akurat sobie spokojnym krokiem przejść na środkowy peron i dojść do jego początku, gdy wtoczyła się prawie pusta Hańcza z Suwałk, która szybko się zrobiła prawie pełną Hańczą z Suwałk. Załadowałem się do rowerowca, bo to fajny wagon jest. A wraz ze mną wycieczka - circa 60-osobowa - młodzieży licealnej jadącej gdzieś w góry na narty (przesiadali się w Wetlinę na Wschodnim)... W sumie byli dość kulturalni i cisi jak na młodzież licealną, ale spokoju wiele nie zaznałem mimo wszystko... Wymiany na stacjach pośrednich - może poza Łapami - żenująco niskie, o ile byłem w stanie dostrzec. Tuż przed Wawą Wschodnią dostrzegłem jeszcze kicającego wzdłuż torów zająca, albo innego podobnego ssaka... i na tym relację mogę chyba zakończyć :)
Zdjęcia (dla odważnych, bowiem i ja i aparat zdjęć robić nie potrafimy) - http://gotland.dyn.pl/~fikander/olecko
Temat: [pr]Kolej nie chce
Nie obrazam sie,tylko uwazam ze czat nie jest odpowiednim miejscem do rzeczowej,konkretnej,szczegolowej dyskusji. Po wakacjach wracam do tematu spolecznych rad pasazerow jako forum do dyskusji,wymiany pogladow,krytyki rzeczowej ale i pozytywnego lobbingu.Chyba ze ktos z Was ma juz ciekawe propozycje w tej sprawie.
A może jest się pan w stanie zadeklarować (TAK/NIE), czy możliwe było by nabywanie legitymacji na zniżki handlowe PKP, przez stowarzyszenia MK, podobnie jak czynią to uczelnie, czy praktycznie już francuski podmiot TP S.A. i zapewne wiele innych firm/instytucji?
Wbrew pozorom, może to przynieść korzyść także PKP. Jak wiadomo większość MK, jeździ pociągami nie w jakiejś konkretnej sprawie, tj. nie zależy im na przemieszczeniu z punktu A do B, tylko na samej jeździe jako takiej. Paradoksalnie zyski mogą nawet wzrosnąć, gdyż zachęcony niskimi cenami będę częściej wypuszczał się pociągami, a nie jak to robię obecnie - tylko w czasie dłuższych weekendów, gdy jest to najbardziej opłacalne.
Druga sprawa - widzę dziwne rozdwojenie jaźni przez PKP.: Z jednej strony próbuje się zachęcić pasażerów do korzystania z pociągów w weekendy (bilety wycieczkowe, turystyczne) i tu muszę przyznać oferta jest zacna. Z drugiej strony powstaje jakiś koszmarek typu bilet wakacyjny, który ma służyć niewiadomo czemu.:
a) po co te śmieszne ograniczenie od wtorku do czwartku, skoro w weekendy i tak jest znacznie lepsza oferta zniżek? b) dlaczego tylko na pospieszne? Jest wiele miejscowości, w tym duże miasta, do których pospieszne nie dojeżdżają np. Gorzów Wlkp. (130 tys. mieszk.) i raptem 2 pospieszne na dobę. c) wymiar zniżki jest symboliczny i śmieszny, rozumiem 33% (przy tak wielu ograniczeniach), ale 18% to zakrawa o absurd, czemu np. nie chociaż okrągłe 20% d) no i ta odległość.... rozumiem, że chodziło o fakt, aby nie kupowali ich ludzie np. jeżdżący do pobliskiego miasta, ale skąd akurat te 260 km? To kawał Polski, aby poradzić sobie z dojazdami do pobliskich miast to wystarczył by dolny pułap 100-120 km. I tu przy okazji widać następne rozdwojenie jaźni. Np. Z Gorzowa Wlkp. do Świnoujścia (nad morze) jest okrągłe 220 km. I mamy absurdalną sytuację, pojechał bym na wakacyjny, ale jest za blisko, z kolei chcąc jechać w weekend na wycieczkowy, odległość jest zbyt daleka, bo wycieczkowy wydaje się do 200 km. Absurd? Nie to tylko PKP.
Przejdźmy do skomunikowań:
17.27 Szczecin Gł. - Kostrzyn 19.50 87224 18.36 Berlin-Lichtenberg - Kostrzyn 19.49 RB5829
Natomiast ostatni w dobie pociąg z Kostrzyna do Gorzowa/Krzyża odjeżdża o 19.40, nic tylko pogratulować.... Dodam do tego, że powyższy pociąg dojeżdża obecnie do Krzyża o 21.22, a najbliższy pociąg z Krzyża w "Polskę" jest dopiero o godz. 21.45, tak więc przesunięcie tego odjazdu z Kostrzyna na np. 19.55 i przyjazd do Krzyża na 21.37 jest jak najbardziej uzasadniony, niestety od pół roku nie ma tego komu zrobić. I wy później się dziwicie, że pociągami nikt nie jeździ, jeśli oferta nie dość, że jest uboga, to jeszcze nieskomunikowana z niczym.
Zaraz zapewne nastąpi tłumaczenie, że to sprawa samorządu, a ja na to stwierdzę - przecież wpływy z biletów trafiają do PKP i to chyba Wam powinno najbardziej zależeć aby te przychody zwiększyć. Niestety, najprościej wyciągnąc ręce po dotacje, samemu nie wkładając jakiegokolwiek wysiłku w polepszenie oferty przewozowej.
Następna sprawa sławetny pociąg "Chełmianin" (obecnie "Noteć"). Zlikwidowaliście nocny pospieszny do Warszawy, który woził tłumy, od Piły praktycznie nie dawało już się do niego wcisnąć. Jeździł on wg rozkładu:
22.11 Kostrzyn 7.39 22.50 Gorzów Wlkp. 7.04 0.56 Piła Gł. 5.05 2.08 Bydgoszcz Gł. 3.40 3.16 Toruń Gł. 2.33 4.40 Kutno 0.56 6.35 W-wa Centralna 23.30 6.49 W-wa Wschodnia 23.15
I pozwalał dojechać na rano do Warszawy, załatwić swoje sprawy i wieczorem wrócić do domu. Niestety PKP uznało, że nocne pospieszne nie są "trendy" i zamiast tego zostawiło "Noteć" ex "Chełmianin", który z Kostrzyna wyjeżdża wtedy, gdy powinien być w Warszawie, a z Warszawy wraca akurat wtedy, gdy zazwyczaj coś się załatwia. tj.:
9.02 Kostrzyn - Warszawa Wsch. 17.02
powrót:
9.57 Warszawa Wsch. - Kostrzyn 17.46
No i niestety jeździ on od 2 lat, z dobrą frekwencją tylko w weekendy, ale jakoś nikomu to nie przeszkadza. Wiem, że wg PKP PR nocne pociągi są niemodne i w ogóle "fe", lecz niech Pan sobie uświadomi, że nikt nie przyjeżdża do Warszawy po to aby przenocować w hotelu (17.02 tylko do tego się nadaje) i nie wraca z niej o 10, czyli wtedy gdy zazwyczaj coś trzeba załatwić. Tak więc chciałbym aby Pan jako prezes zdefinował, dla kogo jest ten pociąg, bo ja "prosty człowiek z prowincji" za skarby nie mogę tego pojąć. Zresztą chyba inni też nie mogli, gdyż po likwidacji tego pociągu jak "grzyby po deszczu" wyrosły w Gorzowie autobusy rel. Gorzów - Warszawa wyjeżdżające około północy i dojeżdżające do Warszawy około 9-tej. Obecnie jeździ tak i PKS i 3 przewoźników prywatnych i pomimo nienajniższej ceny biletów (ponad 50 zł) na brak klientów nie narzekają.
Oto tylko drobne "kamyczki z mojego podwórka", ale gdyby zebrać tych kamyczków z całej Polski, to pewnie drugi kopiec Kościuszki dało by się usypać.
pozdrawiam,
Marcin Wasilewski radmar2 (małpa) o2.pl
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkava.keep.pl
Strona 2 z 2 • Zostało znalezionych 53 rezultatów • 1, 2
|
|