Strona Główna
PKS Inowrocław Toruń Inowrocław
PKS Wrocław Wrocław Zakopane
PKS Bełchatów-rozkład jazdy
PKS Bus Jastrzębia Góra
PKS Bus Warszawa Toruń
PKS chjnice Starogard Gd
PKS Cieszyn rokład jazdy
pks cieszyn rozkład jazdy
PKS grodzisk-pruszków ceny
PKS Inowrocław Toruń cena
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • beststory.pev.pl

  • Widzisz posty znalezione dla zapytania: PKS Rzesz w





    Temat: mapa jest different:) u mnie i na serwerze :[
    Zrobie jak mówisz i dam znać ,gdyz wczesniej nie podchodzil mi PK++ ,bez niego nie moglem grac na prywatnych serwerach, jak go zainstalowalem to polska wersja PK BE zamienila sie na angielska:x ,no wiec po jej zainstalowaniu wyinstalowalem PK, zainstalowalem jeszcze raz i problemu z prywatnymi nie bylo znaczy "NAT NEGOTIATON COMPLITE" czy cos w tym rodzaju

    nie "nat negotiaton error" a gierka byla po polsku

    Osobiście myśle że PK bije na glowe Dooma3 i Q4 bo jest bardziej dynamiczny jednak panowie z People Can Fly mocno jej niedopracowali szczególnie Kod do gry sieciowej ,no śmieszne to jest że wersje wyższe PK 1.64 nie sa kompatybilne w dół . Nie uważam że gra sieciowa w PK jest do bani przez takie czy inne problemy, ale gdyby byly one dawno rozwiazane scena PK BARDZO BY SIE POWIEKSZYLA O NOWE RZESZE, osobiscie znam ludzi ktorzy nie graja w PK tylko przez te wszystkie bagi i błedy w kodzie sieciowym

    [ Dodano: Pon Mar 20, 2006 5:48 pm ]
    Wielkie dzieki Vysogota udalo mi ale zrobilem tak mam PK Black Edition nie zwykłego, i niech ktos mi nie mówi że nic nie da sie zrobic bo tak nie jest PK BE rozszerzona wersja PK zwyklego o dodotek Battle of Hell

    Obyło sie bez reinstalki PK opisze w kilku punktach co trzeba zrobic
    1)W zależności od tego którą wersje mamy PK instalujemy kolejne poprawki szczególnie 1.61 , 1.62, 1.64 (jesli ktos ma zwyklego PK 1.0 wiec pewnie trzeba zainstalowac od najnizszych numerów ,nr PK widzimy w prawym gornym rogu np version 1.64)
    Poprawki ściagniemy np z stad
    http://www.gameburnworld..../painkiller.htm
    Troche trzeba troche poklikac i czasem poczekac nie ma tak łatwo

    Poprawki dodaja nam nowe mapy i poprawia bledy
    2)Instalujemy PK++
    http://www.pkeuro.com/fil...usInstaller.exe
    Poprawia problemy z tzw "NAT negotiation" i łączenie z prywatnymi serwerami,kto chce niech sobie PK++ updatuje kto nie to nie .Ja to zrobilem wszystko jest Ok:)

    3)Uruchamiamy gre i co wielki zonk , "włoz odpowiedni cd" czy cos takiego ,nie pogramy jesli nie sciągniemy poprawki NOCD 1.62 albo min 1.61 z linku powyżęj wypakowujemy szukamy katalogu z zainstalowanym PK i w katalogu BIN podmieniamy plik egzekucyjny painkiller ewentualnie biblioteke (ja podmienialem sam Painkiller.exe)

    4)Uruchamiamy i gramy ,w razie problemów sugeruje zacząć od reinstalacji PK życze milej zabawy mam nadzieje ,że komuś pomogę Aha taki drobiazg jak ktoś chce miec polska wersje tak zmodyfikowanego PK to niech sobie spolszczenie ściagnie albo lepiej zacznie uczyć sie jezyka

    Oczywiście możecie czuć sie zaproszeni na mój serwer pozdrawiam
    Ten problem trawil mnie 2.5 mies to chyba troszke za długo



    Temat: 29.04 - 02.05. Dolina Słupi ...
    A oto wyciąg:

    I. CELE WYCIECZKI:
    • ukazanie uczestnikom piękna Doliny Słupi,
    • propagowanie form czynnego wypoczynku,
    • rozbudzanie zainteresowań krajoznawczych,
    • wymiana doświadczeń turystów i kadry PTTK,
    • zwiedzanie miasta oraz atrakcji Bytowa,
    • zwiedzanie elektrowni wodnych,
    • zaliczymy odznakę krajoznawczą regionu słupskiego, zaliczymy punkty na odznakę miłośnika przyrody.

    II. ORGANIZATOR
    • Przodownik Turystyki Pieszej 10338 Darek Wenta 667-63-03-16 e-mail: ktpb.283@wp.pl
    KLUB TURYSTÓW PIESZYCH „BĄBELKI” www.babelki.pl

    III. PRZYDATNE INFORMACJE
    • pierwszego dnia i trzeciego dnia niesiemy wszystko ze sobą,
    • noclegi w warunkach agroturystycznych,
    • należy zabrać dowód osobisty, śpiwór, legitymację szkolną (zniżki w PKS SŁUPSK i SKM + muzeum), książeczki OTP oraz Miłośnika Przyrody.

    IV. OPIS WYCIECZKI

    Dzień 1: 29.04.2007 [niedziela]

    • zbiórka uczestników o godz. 10:45 w hallu dworca PKS. Odjazd autobusu PKS do Bytowa
    o godz. 11. Czas przejazdu 2h 30 m. 95 km. W Bytowie jesteśmy około 13:30.

    • zwiedzanie miasta:
    - zwiedzane zamku wraz z wieżą bytowskiego muzeum zachodnio-kaszubskiego w Bytowie
    (muzeum czynne od 10 do 16.)
    - gotycka wieża kościoła,
    - relikty dawnego kościoła św. Katarzyny w Bytowie,
    - kościół p.w. św. Jerzego,
    - kościół p.w. św. Katarzyny,
    - klasycystyczny budynek Poczty Konnej,
    - zespół kamienic wielorodzinnych w zabudowie zwartej powstałych w większości u schyłku XIX wieku przy ul. Drzymały 12-24 ,
    - zespół kamienic mieszczańskich przy rynku z końca XVIII
    - XIX-wieczny granitowy most kolejowy nad rzeką Borują (herby Rzeszy, Prus, Pomorza, Bytowa i niemieckich kolei)

    • nocleg w Domu Wypoczynkowym „Dom Sportowca” na terenie Miejskiego Ośrodka Sportu
    i Rekreacji w Bytowie

    >>>> szerzej w załączniku nr 1

    Koszty:
    1. PKS - cena biletu 13,50 zł.,
    2. muzeum - normalny: 6.00 zł , ulgowy (studenci, emeryci, renciści): 4.00 zł ,
    3. nocleg około 20 zł/osoba

    Dzień 2: 30.04.2007 [poniedziałek] km: ok. 25

    trasa: BYTÓW – Dąbie – Gostkowo – rezerwat Gałęzia Góra – Gałęzia Góra – projektowany rezerwat Jezioro Czarne – leśnictwo Gałęzowo – Gałęzowo – jezioro Konitowskie – NIEPOGLĘDZIE

    • zwiedzane na trasie:
    - hotel Bismarck w Dąbiu,
    - Gostkowo: rezerwat leśno-krajobrazowy Gołębia Góra, dwór z początku XIX w.,
    - ścieżka przyrodnicza "Gołębia Góra",
    - "Gołębia Góra" - rezerwat leśno-krajobrazowy,
    - rzeka Słupia,
    - ścieżka przyrodnicza "Okolice Jeziora Głębokiego".

    PKS z Niepoględzia do Dębnicy Kaszubskiej 14:17 >14:53, 17:55>18:35.
    - (ORŁY DO SŁUPSKA) Koszt biletu PKS:

    >>>> szerzej w załączniku nr 2

    Koszty:
    1. PKS - cena biletu ??
    2. nocleg w Dębnicy Kaszubskiej nocleg na agroturystyce koszt: 18 zł od osoby.

    Dzień 3: 01.05.2007 [wtorek] km: ok. 25

    Trasa: DĘBNICA KASZUBSKA – Krzynia – Konradowo – Gałąźnia Mała - jezioro Konitowskie – NIEPOGLĘDZIE

    • zwiedzane na trasie:
    - miasto Dębnica Kaszubska,
    - rzeka Skatowa,
    - jezioro Krzynia,
    - zwiedzanie elektrowni wodnej Krzynia,
    - zwiedzanie elektrowni wodnej Strzegomino w Konradowie,
    - zwiedzanie elektrowni wodnej i izby muzealnej w Gałąźni Małej,
    - ścieżka przyrodnicza w Gałąźni Małej.

    • (ORŁY DO DĘBNICY KASZUBSKIEJ PKS ze Słupska D.A. st. 10: (DĘBNICA KASZUBSKA przez Grabin: 7:20)
    PKS z Niepoględzia do Dębnicy Kaszubskiej 19:02>19:33
    - (ORŁY DO SŁUPSKA)

    >>>> szerzej w załączniku nr 3

    Koszty:
    1. elektrownia wodna w Krzyni 1,50 zł,
    2. elektrownia wodna Strzegomino w Konradowie – 1,50 zł,
    3. elektrownia wodna i izba muzealna w Gałąźni Małej – 1,50 zł,
    4. PKS - cena biletu ??
    5. nocleg w Dębnicy Kaszubskiej nocleg na agroturystyce koszt: 18 zł od osoby.

    Dzień 4: 02.05.2007 [środa] km: ok. 22

    Trasa: DĘBNICA KASZUBSKA – Skarszów Dolny – Hamera - Krępa Słupska – SŁUPSK

    • zwiedzane na trasie:
    - zwiedzanie elektrowni wodnej w Skarszów Dolny
    - zespół folwarczny w Krępie Słupskiej

    • Powrót SKM ze Słupska 17:44 (Chylonia 19:36, Sopot Kamienny Potok 19:57, Gdańsk Wrzeszcz 20:12) lub 19:19 (Chylonia 21:05, Sopot Kamienny Potok 21:26, Gdańsk Wrzeszcz 21:42)

    Koszty:
    1. elektrownia wodna Skarszów Dolny – 1,50 zł,
    2. SKM - cena biletu 12,00 Gdynia Chylonia i Sopot, 14,00/7,14 Gdańsk Wrzeszcz

    Do zoo na trasie !!!
    d.

    Uwaga!!! Jeśli będą jeszcze chętni będzie istniała możliwość dopisania do listy. Zapraszam






    Temat: pl.niszcz.kolej


    Ależ ja wiem, że to utopia. Chodziło mi o to, że bywają państwa typu
    Francja, Niemcy, Szwecja, gdzie można mieć pewne zaufanie do
    polityków/urzędników


    Wiesz... ja tego nie wiem po prostu. Co tu mowic o zaufaniu do politykow
    po skandalu w Niemczech z udzialem Kohla, po skandalu we Francji, po
    skandalu we Wloszech itd... Mysle, ze to nie ta optyka - tu sie
    dowiadujemy tylko o najwiekszych aferach, ale czy to oznacza, ze nie ma
    tych pomniejszych, tych na szczeblu samorzadowym, itd? Po prostu w kazdej
    spolecznosci sa ludzie lepsi i gorsi moralnie, bez wzgledu na ogolny
    poziom kultury spoleczenstwa.


    Chodzi mi np. o to, żebym mógł na dowolną trasę kupić gdziekolwiek bilet i
    pierniczyć to, jaki przewoźnik mnie przewiezie. "W szczególności" oznacza,
    że z transportu pasażerskiego korzystają olbrzymie rzesze ludzi i państwo
    powinno im to ułatwić (choćby z tymi biletami). Od tego w końcu jest
    państwo, żeby o ludzi dbało :-)


    A czy nie sadzisz na ten przyklad, ze jezeli takiej mozliwosci by nie
    bylo, to pewna czesc - moze bardzo duza czesc - zrezygnowalaby z uslug
    kolei, jako bardzo "niekomfortowej" w kwestii nabycia biletu? I co sie
    dzieje dalej? Taka mam nadzieje, ze w konsekwencji przewoznicy
    doprowadzaja do sytuacji, w ktorej taki system sprzedazy zaczyna
    funkcjonowac. Pamietajmy, ze gospodarka rynkowa funkcjonuje "pod
    klienta", a nie klient ma funkcjonowac "pod firme", jak to sie niestety
    czesto jeszcze dzieje w co poniektorych firmach "z zaszloscia".
    Popatrz na PKS - kazde z nich to osobna firma, a mimo to na dworcu w
    Gdansku (PKS Gdansk) kupisz bilet na kurs PKS Wegorzewo (do Wegorzewa np.
    :). Malo tego - najlepiej taka wspolpraca wylazi pomiedzy
    _sprywatyzowanymi_ PKS-ami, natomiast najwiekszymi sprawcami wszelkich
    klopotow i niedogodnosci sa Przedsiebiorstwa Panstwowej KS. Tez daje do
    myslenia


    No właśnie. Więc skoro państwo może wtrącić się do
    telekomunikacji/energetyki/telekomunikacji/szkolnictwa/ubezpieczeń/bankowośc
    i to mogłoby i mieć baczenie na kolej (dla dobra ogółu i wedle reguł wolnego
    rynku oczywiście)


    Alez panstwo i tak sie wtraca do kolei. Przeciez bezpieczenstwo
    funkcjonowania tejze, to nie wymysl kolei. Normy i instytucje
    nadzorujace, to nie agendy PKP (tu uwaga - takie moze byc wrazenie, bo
    wszak za komuny i PKP i wszelkie zwiazane z tym podmioty byly w
    strukturach mintransp


    Che, che - koniec PKP tak,  tradycji - nie :-))


    A kto mowi o koncu PKP? Ja zycze PKP jak najwiekszego rozwoju, byle tylko
    nie jako panstwowej wlasnosci niczyjej, upolitycznionej do granic absurdu
    itd...
    A tak poza tym, to co to jest PKP dzisiaj? To glowka holdingu. Przewozy
    same sie rozwina - niech tylko da sie wprowadzic zdrowa konkurencje. Byle
    PLK dzialalo sprawnie (PLK natomiast przychody opiera na tym, ze cos po
    torze jezdzi. Jezeli wiec nie dopuscimy lokalnego przewoznika na szlaczek
    Slawno-Darlowo, to PLK zwinie tory, bo przychodu z tego miec przeciez nie
    bedzie)

    ---
    Jarek D. Stawarz, Gdansk (VII Dwor)
    (+48 58 5560339)
    http://www.kolej.pl/~jareks OR http://www.fuw.edu.pl/~jareks/index.html
    [doberman Chester *03.03.1993 +18.12.2000]





    Temat: O tym jak zdrzadzilem PKP [dlugie]


    poza gagarem
    pod Wloclawkiem pracujacym przy robotach,


    ożesz w morde!!!


    tak wysiadziecie panowie z dworca, beda
    4 busy podstawione, oznakowane, one zawioza Was do Luzina
    - to jest 6 km wiec szybko i sprawnie to bedzie".


    taaaa ...


    16:30, Luzino.
    Po chwili z megafonow dowiedzielismy sie, ze pospiech bedzie najwczesniej
    za 40 minut, a osobowka juz odjezdza. Niewiele myslac, wsiadlem w tykacza,
    ktory zostawil spora rzesze pasazerow pospiecha na perownie w Luzinie,
    a przypomnijmy ze bylo mokro, zimno i czlowiek szybko przemarzal
    w takich warunkach.


    hmm cos za pieknie to wyglądało zeby tak szybko ...  na PKP to nie mozliwe..
    nie w tych czasach :/ ...

     Nikt nic nie wie.

    a bo pewnie nikomu juz sie nie chce tlumaczyc kazdej osobie  dlaczego i jak
    dlugo.. no to lepiej powiedziec nie wiem..


    18:10.
    Jedyne co mnie ucieszylo w ex "Bryzie" to wagon rowerowy,
    ktoreg skwapliwie wypatrywalem na koncu i zajalem w nim
    miejsce. Kazdy ma swoje preferencje co do jazdy pociagiem,
    ja akurat lubie bezprzedzialowe (Lechu mi wymawial,
    ze nie lubi :) .


    mozna sie zamknąć na łańcuch... a w nocy światło zgasić ;)


    W Slupsku wyladowalem okolo 19:10.
    Po osobowce ani sladu po trasie.


    noo grubo grubo :) :)


    Brakuje tylko stukotu kol i gwizdu lokomotywy.


    i to jest jeden z wielu argumentow dlaczego zawsze podróżuje(na długą mete)
    koleją :)


    Wrocilem do domu autobusem marki Bova (o ile czegos
    nie przekrecilem) - to taki z pokladem, barkiem,
    video, siedzeniami lotniczymi, itp. - jeden z tych
    jakie kursuja daleko za granice. Nieporownywalny
    ze standardowym wyobrazeniem PKS, czyli "kurzacego
    spalinami wusluzonego Autosana".


    nono :) to sie lux trafił... ale H9 tez jest klimatyczna :) w szczegolnosci jak
    jedzie po wybojach te piski amortyzatorow :D " ihihihi" :D no i gwizd turbo
    spręzar :P


    Wracajac do tematu - jaki komfort, nieporownywalny
    nawet do 1 klasy wagonu PKP.
    Jedyne co moge zarzucic PKS na minus w stosunku
    do PKP to brak wc na pokladzie :)


    jeszcze dodaj szaleni kierowcy na drodze.. brak mozliwosci wyjscia na korytarz,
    nie moznaosc powychylania sie przez okno i powdychania  słodziutkiego zapachu
    spalin  :D itd :)


    Za miesiac znow bede testowal PKS.


    spróbuj Polski expres ;)


    I tym razem znow dzieki PKP. Zwierzyniec, do ktorego
    mam zamiar dojechac jest juz takim kolejowym zad... ,
    ze dojechac nan moge tylko na 12:31 (wstajac o 4ej rano),
    albo na.... 22:4x.


    eeee.. dojedziesz i to super jeszcze wg tego aktualnego rozkladu to na 9:00 a
    od nowego to juz na 8:00 :).. poprostu poc. wrocław - zamosc ja tym najczesciej
    jezdze...





    Temat: Przejazdy PKP- czy aby sluszna decyzja?
    Przychylam się do zdania wyrażonego przez "Gedania" ("Gedanię" ?).
    Między wierszami waszych wypowiedzi Szanowni Forumowicze przemyka wcale nie bieda wojskowa ... a raczej dostatek.
    Meridan napisał:

    Od pieciu lat oprócz przjazdów transportem kolejowym na poligon nie korzystałem z przejazdu PKP lub PKS tylko ciągle podróżuję swoim środkiem lokomocji.
    Bogatego stać.

    trebor napisał:

    w 2003 roku jechałem PKP pierwszy raz od 9 lat
    Bogatego stać.

    zzigi napisał:

    a ja sie z wami nie zgodze jakos tak wyszlo ze nie sluze w miejscu zamieszkania a nie dorobilem sie samochodu wiec jestem zmuszony podróżowac koleja i w tym wypadku zniżka jest zasadna. mysle ze takich jak ja jest wiecej (...)

    Jest zzigi więcej, jest. Trudno się wybierać własnym samochodem w podróż służbową na drugi koniec Polski, kiedy jedzie się samemu (lub góra we dwóch). Nikt za to nie zwróci. Dostęp do "kilometrówki" mają nieliczni. Cała rzesza zaś pozostałych musi sobie radzić. I każdy liczy pieniądze. Zresztą dlaczego miałby finansować armię? A niby z jakiej to racji? Stąd jeździ się pociągami. A tam gdzie nie dociera kolej - autobusami. Kiedyś istniało znakomite rozwiązanie: dostawało się rozkaz wyjazdu, który równocześnie był biletem honorowanym w środkach państwowej komunikacji. Wystarczyło "podbić" go w kasie biletowej przewoźnika i ... problem kosztów przejazdu nas nie interesował. Pytanie: komu to przeszkadzało? Ci, którzy muszą jeździć w podróże służbowe, są wściekli. Ale tylko wtedy, kiedy po powrocie i rozliczeniu rozkazu - słyszą: brak środków finansowych na rozliczanie rozkazów. Ilu z nas to usłyszało? Ja znam wielu. Szczęśliwi Ci, którzy w podróży służbowej (nie - wojskowego transportu kolejowego na poligon, ale - indywidualnej i dalekiej) byli może z 9 lat temu, a może i nigdy.
    Odbieranie swoich własnych zainwestowanych w armię pieniędzy po kilku miesiącach musi irytować. Dlaczego mamy udzielać armii nieoprocentowanych kredytów? Pokażcie mi taki Bank, który udzieli mi nieoprocentowanego kredytu, bez określenia terminu spłaty ... a zaraz się do niego udam.
    Kolejną sprawą są żołnierze zmuszeni dojeżdżać do pracy Koleją. Pozbawcie ich tej zniżki śmiali reformatorzy.
    Czy pieniądze przelewane do PKP powinny trafić do nas? Skąd takie pomysły? To nie są pieniądze, które nam się należą, jak psu buda. To jedno ze świadczeń jakie zapewnia nam pracodawca. A ja nie znam prawa, które by mu to nakazywało. Zatem to naszego pracodawcy dobra wola. Jednak powinna ta dobra wola być realizowana nieco inaczej. Po pierwsze: 1. Zdecydowany powrót do honorowania rozkazu wyjazdu jako ważnego biletu na przejazd. Po drugie: 2. Zwrot kosztów biletu miesięcznego na dojazdy PKP (PKS lub innych przewoźników, w tym i prywatnych) dla żołnierzy, którzy z takich środków transportu korzystają.
    A ci, którzy nie korzystają? Niech się cieszą, że mają wygodne warunki służby.



    Temat: Rozkład jazdy 2008/2009
    Cytat: No dobrze tylko jak ostatni raz sprawdzałem wykaz prędkości PLK to Kudowa Kłodzko ma 0km
    (i to nie 1 czy 2 km co można szybko wyremontować tylko CALY odcinek) -jak to w końcu jest? Sa możliwości techniczne żeby jechać czy nie?
    Z tego co mi wiadomo PLK zezwoliło na kursowanie tylko pociągów pasażerskich do Kudowy Zdrój z prędkością max 20 km/h
    w rzeczywistości pociągi "mkną" z prędkością nie przekraczając 18 km/h.
    Jedno warto dodać jechałem tą trasą w maju podkłady są w stanie agonalnym, przez co tory są tak powykrzywiane, że odczuwa się szarpanie wózkami.

    moim zdaniem najsensowniejsze rozwiązanie:
    -zawiesić połaczenia 31 wrzesnia na 2 miesiące,
    -w tym czasie przeprowadzić remont PodK -Polanica (metodą "gospodarską" jak Chełmża Bydgoszcz czy do Mielna) na tym odcinku jest prawie płasko i brak większych obiektów inżynieryjnych,
    -po otworzeniu trasy pociągi powinny dojeżdać do Dusznik (przyjmując 50/60km/h PODG-Polanica i 20km Polanica-Duszniki) powinno się udać utrzymać prędokość handlowa Wroc- Dusznik jak PKS,
    -podpisać umowę z PKS / Prywatny Bus (najlepiej Cyklobusami z Czech http://www.orlobus.cz/cyklobusy.html które od tego roku jeżdżą już właśnie na tamtej trasie i trzeba by tylko zgrać godziny odjazdów - na przewozy w okresie Zimowym Duszniki PKP-Zieleniec (bo na tej trasie są ogromne potok pasażerskiej),
    -utrzymać linię do Duszniki- Kudowa tylko do końca sezonu zimowego
    -potem remont tych odcinków które się da "mniejszym nakładem" na trasie Dusznik- Kudowa
    -w sezonie letnim dojazd tylko do Dusznik (jeśli udałoby się doprowadzić stację Duszniki do takiego stanu by mogły tam kończyć ruch pociągi (Jak nie to do Polanicy) a odcinek Duszniki - Kudowa - zrobić przetarg na obsługę tego odcinka pociągami turystycznymi / retro-wystarczająco dużo Niemców/ turystów,
    -w sezonie zimowym pociąg powinien docierać do Dusznik (Kudowy jak nie da sie zakończyc ruchu w Dusznikach)
    (ale koniecznie z autobusem z Dusznik PKP do Zieleńca (pewnie kilkoma autobusami (typu Cyklobusy z doczepką na rowery/narty-bo do Zieleńca jeżdża rzesze ludzi)
    -w sezonie letnim konieczne autobusy/cyklobusy skomunikowane z tym pociągiem w Dusznikach do Nachodu
    (czyli w Zimie rozkład autobusów Duszniki Zieleniec a w lecie Duszniki(Polanica/Kudowa) Nachód,

    Swoja drogą tak sie zawsze zastanawiałem czy jest możliwe zrobic KKA do miejscowości gdzie nie ma stacji?
    ( Zieleniec jest częścią Dusznik - mimo że geograficznie to odrębna wioska)-a gdyby w Hafasie dało się wpisać Zieleniec - ilość pasażerów w zimie zwiększyłaby sie pewnie kilkukrotnie) tak sobie marze...

    Ale się napisałem - ale moim zdaniem to jedyna alternatywa jeśli nie znajdą się pieniądze na generalny remont tej linii.
    pozdrawiam serdecznie
    Senior



    Temat: Ranking Politykow


    To nie tajemnica, że konkurenci nie znoszą konkurencji, a konkurencją w postaci PK nazywana jest przez co niektórych UPRowców za pomysł SLD na dojście do władzy pod innym płaszczem...

    Nie lubią PK - bo nie wiedzą nic o Partii Kobiet.


    ja też spotkałam sie z takimi zarzutami...
    nie będę mówić dobitnie, ale nie rozumiem czemu ludziom nie mieści sie w głowach że mogłaby powstać nowa partia polityczna składająca sie z zupełnie nowych ludzi, nie skażonych jeszcze brudnymi nawykami i zagrywkami politycznymi -zaraz podejrzewają, że to jacyś starzy politycy chcą się znowu przefarbowac...
    a najśmieszniejsze jest to, że np w naszym regionie tylko jedna z kobiet zdeklarowała się jako sympatyczka i była działaczka SLD, w dodatku się nie zapisała... na kilkadziesiąt osób to chyba nie jest duzo... dodam że były u nas również panie z PO, PSL. PIS itp. na "wywiadzie"...

    drugi zarzut, który słysze- to to że osoby z wykształceniem np. ogrodniczym czy psychologicznym i pisarka jako liderka będa złymi politykami, a ja zapytam tak: jak sobie radzą politycy z Samoobrony czy PSL, przecież to rolnicy itp.- czy są gorsi?, gdzies tam indziej w partii mają pielęgniarki -spójrzmy na przekrój zawodów w Sejmie- ja uważam ze w Sejmie potrzebni są ludzie z różnych grup zawodowych bo oni najlepiej znają swoje problemy- czy prawnik sam może decydować o rolnictwie o którym nie ma zielonego pojęcia? albo o słuzbie zdrowia, która zna tylko z tej strony, że czasem korzysta- ale czy ma wyobrażenie o tym jak się kształtuje organizacja pracy i finanse np.: w szpitalach?

    powiem szczerze, że mnie się marzy państwo gdzie zamiast rzeszy urzędników od siedmiu boleści zatrudnianych na podstawie przynalezności partyjnej a nie kompetencji, zatrudnialibysmy najlepszych menadżerów organizując konkursy publiczne(z odpowiednim wykształceniem kierunkowym i doświadczeniem)- z tym że te konkursy musiałby byc uczciwe, ze nie tak jak to wygląda teraz ze stanowisko jest juz w zasadzie obsadzone zanim jeszcze wyjdzie ogłoszenie o konkursie, a komisja rekrutacyjna zbiera sie pro forma...
    wracajac do tych menadzerów: dostaliby motywacyjne wynagrodzenie- jestem pewna że najwyższe wynagrodzienie by nas mniej kosztowało niż diety i dodatki naszych obecnych ministrów i posłów...
    byłby to przwrót( wręcz rewolucja), ale tacy menadzerowie, mogli by sami dobierac sobie ludzi do współpracy, ale byliby kontrolowani i regularnie poddawani ocenie przez jakiś "zarząd sejmowy", sejm mogłby być ograniczony do minimum... - tylko nurtuje mnie jeden problem: jak uniknąc korupcji w takiej organizacji? bo z pewnościa by sie tam wkradła- i tu mam dylemat... czy odpowiednio wysokie wynagrodzenie i grożba utraty stanowiska w wypadku podejrzenia o korupcję byłaby wystarczająca?? jak duże powino ono byc by motywowało i skłaniało do uczciwej pracy... trzebaby skalkulowac oficjalne i nieoficjalne zarobki obecnie rzadzących i Sejmu i podzielić to na połowę i połowe oddac ludziom w postaci świadczeń socjalnych itp. a drugą podzielić pomiędzy tych menadżerów zajmujących stanowiska ministerialne, ale znających problemy swojego resortu(nie byłoby sytuacji w której adwokat zajmuje się edukacją, kolejarz rolnictwem, fizyk bankami itp. paranoicznych powiązań) oraz Zarząd Sejmowy i Prezydenta( którego bym zostawiła...)

    to fajna fantazja, ale niemozliwa do zrealizowania... żaden rząd nie pozwoli sobie odebrać władzy a co za tym idzie pieniędzy...
    pamiętacie co Tusk mówił kilkanaście lat temu? żeby pozabierać ministrom pensje, zmniejszyc biurokrację itd. -teraz juz zapomniał o tych dawnych deklaracjach... a ja je pamiętam, bo byłam wtedy młoda nastolatką-idealistką i mu uwierzyłam-buahahaha



    Temat: Przeworsk - Bełżec


    |

    | Ja tam w to nie wierzę żeby w Mielcu nie mogły stać 10 min. ale mniejsza o
    to.

    Bo to bez znaczenia. Jakby ktos chcial zrobic rozklad z dobrymi
    skomunikowaniami, to by zrobil -- niezaleznie czy jest w Mielcu mozliwosc
    dluzszego postoju czy jej nie ma.


    Egsactly!


    | Nie wiem czy skomunikowanie wcześniejszej osobówki z Rozwadowa można
    nazwać
    | skomunikowaniem przyjeżdża ona do Dębicy 7:40 a Małopolska odjeżdża z
    Dębicy o
    | 8:22, więc czekać czeba aż 42 min.

    Jak nie dadza 50 km/h miedzy Mielcem i Debica, to z planowym opoznieniem +30
    przyjedzie akurat na czas ;-)


    JAK TO !!!!

    przecież wszyscy mówią że to 50 km/h będzie w 100%.

    To po jaką cholerę ten rozkład na 50 km/h.

    Żeby pociągi były opóźnione i żeby nikt tym dziadostwem nie jeżdził chyba.

    Gdyby tak się stało, to już wiem dlaczego popołudniowy pociąg osob. z Rozwadowa
    do Dębicy jest skomunikowany z poc. posp. Przemyśl Gliwice w ten sposób że w
    Dębicy czeka się tylko 5 min.


    | Poza tym ta osobówka nie jest tak naprawdę skomunikowana z żadnym
    pociągiem.

    Ta, ani zadna inna. Np. na 32330 z Debicy do Rozwadowa o 4:42 nie ma czym do
    Debicy dojechac -- 6311 przyjezdza o 5:16,


    więc ten do Chorzelowa już wiem dlaczego odjeżdżą o 6:16.

    dla ZPP rzeszów najlepsze slkomunikowania dla tej linii to takie dla których
    czas na przesiadkę wynosi albo co najmniej godzinę albo najwyżej 4 minuty!!!

     osobowka z Tarnowa o 5:27, a z


    Rzeszowa o 5:26. Wczesniej jest tylko "Rzeszowianin" z Rzeszowa odjezdza o
    3:48,


    Rzeszowianin to najukochańsze dziecko dyrekyorów z rzeszowa więc taki pociąg to
    obowiązek, by miał skomunikowania

    zwłaszcza z Mielcem bo ZPP rzeszów z pewnością chce wydrzeć klientów PKS Mielec
    na trasie Rzeszó Mielec Debicy 4:22, ale takie polaczenie wybierze chyba tylko
    jakis MK


    robiacy
    koleczko :-)


    DOkładnie i oto im chodzi

    . Inne pociagi podobnie. Niech pociag jedzie nawet te 30 km/h,


    ale zeby bylo sie na co przesiasc. Podsumowujac, to najgorszy rozklad w
    historii linii 125.


    25
    TAK biorąc pod uwagę ilość pociągó to tak

    ale biorąc pod uwagę procentową ilość skomunikowań to chyba nie

    Był taki rozkład że jeździło 8 par poc. osob.

    i ani jedna nie była skomunikowana dobrze w Dębicy z poc. na Kraków (ok.3 lata
    temu, może dwa)


    | Najlepiej jest skomunikowana z poc. osob. do Rzeszowa odj. z Dębicty 8:14.

    | ale wiadomo że podróż z Mielca tym połączeniem kolejowym do Rzeszowa
    będzie dwa
    | i pół razy dłuższa od połączenia autobusowego.

    | Więc o co tu tak naprawdę chodzi ?

    Za 2-3 miesiace bedzie powod, zeby zawiesic przewozy.


    Dokładnie w 100% się z tobą zgadzam.

    ale tu również chodzi o to żeby Centrala PKP przypadkiem nie dała na remont tej
    zdewastowanej linii, bo wkrótce aby pociągi mogły jeździć bezpiecznie choćby
    15km/h to muszą to wyremontować.

    A remontować nie będą przecież dla dwóch osobówek Rozwadów Dębica które wożą
    powietrze


    POZDR| | AdRIANIKOS


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl





    Temat: Przyłączenie pow. zawierciańksiego do Małoposki
    artykuł z GW, z marca

    Czy powstanie województwo częstochowskie?

    Przed wyborami odżył pomysł powołania województwa częstochowskiego. Były już oświadczenia w Sejmie, zaplanowano rozmowy lokalnych polityków i naukowców. Kto chciałby z nami jednak to województwo stworzyć?

    Częstochowa jest dwunastym co do wielkości miastem w kraju - podkreślają z dumą politycy najróżniejszych opcji. To dlatego - mówią - należy się jej wojewódzki status. Kolejne "za" to: stolica duchową kraju, ważny ośrodek akademicki, gospodarczy i kulturalny.

    Kto z nami stworzy to województwo? Gminy i powiaty, które "historycznie i kulturowo ciążą ku Częstochowie" - mówią ojcowie wskrzeszenia województwa, powołując się na poważne rozmowy z przedstawicielami ważnych dla tamtych rejonów środowisk. I wymieniają: Wieluń, Radomsko, Lubliniec, Zawiercie.

    - Mam wrażenie, że to wyłącznie częstochowska opinia. Nie słyszałem o pomyśle, by przejść do waszego województwa. Nie pamiętam też, by ktokolwiek pytał mieszkańców Wielunia i okolic, czy chcą tworzyć z wami nowe województwo - twierdzi jednak przewodniczący wieluńskiej Rady Miejskiej Robert Duda i dodaje: - Kulturowe i historyczne związki mamy raczej z Łodzią.

    - Może nie jestem obiektywny, bo pochodzę z Łodzi, ale uważam, że Radomsko powinno być w województwie łódzkim - przyznaje wiceprezydent Jarosław Ferenc. - Do Częstochowy zapraszano nas na różne spotkania, ale nikt z nami nie prowadził rozmów o województwie.

    Lubliniec i jego mieszkańcy związków z Częstochową nigdy nie odczuwali. - Gdy kilkanaście lat temu zorganizowano w tej sprawie referendum, odpowiedź była jednoznaczna - geograficznie i kulturowo jesteśmy Śląskiem. Potem było jeszcze kilka uchwał samorządowych na ten temat, zawsze z tym samym wynikiem. I nic nie wiem o tym, by coś w ostatnim czasie miało się zmienić - wyjaśnia burmistrz Lublińca Józef Kazik. Rozumie ambicje Częstochowy. - W stolicach województwa zawsze zostawało sporo wojewódzkich pieniędzy - twierdzi. - Prowincję obdzielano "po uważaniu". Teraz Częstochowa też jest prowincją i dostaje, co jej przydzielą. Czy jednak Kłobuckowi, czy Myszkowowi byłoby lepiej w województwie częstochowskim - wcale nie jestem przekonany.

    "Mocarstwowe" zapędy Częstochowy sięgają nawet po Zawiercie. - Pamiętam takie spotkania na początku lat 90., gdy pełniłem obowiązki prezydenta Zawiercia - wspomina Roman Flak, dzisiejszy wiceprzewodniczący tamtejszej Rady Miejskiej. - Był wasz wojewoda Jerzy Guła, liczni politycy. Tłumaczyli nam, że w województwie częstochowskim Zawiercie byłoby drugim co do wielkości miastem, co dawałoby mu pozycję znacznie lepszą niż na Śląsku. Może i tak, ale mieszkańcy Zawiercia czują się związani z Katowicami. Tam pracują, tam się uczą.

    Ma za to pomysł, co powinna zrobić Częstochowa ze swoimi ambicjami, ale bez sprzymierzeńców wśród odleglejszych sąsiadów. - Niech walczy o status miasta wydzielonego - mówi Flak.

    Skąd taki kłopot Częstochowy ze zdobyciem sojuszników? - Bo dawne województwo częstochowskie to ewenement w skali kraju - twierdzi historyk dr Marceli Antoniewicz. - Od XIII, a nawet XII wieku był to zlepek terenów peryferyjnych różnych polskich dzielnic: Wielkopolski, Małopolski, ziemi sieradzkiej, Opolszczyzny... Tu przebiegały granice zaborów - podczas II wojny światowej część była Gubernią, część Rzeszą. W XIX wieku wprawdzie Częstochowa wyrosła na lokalną metropolię, ale ze strefą wpływów 30, 50, może 100 km. A gdy już powstało województwo, ci, którzy nim rządzili, nie potrafili go scementować. Bo jeśli do odległej miejscowości PKS nie docierał częściej jak raz, dwa razy dziennie, to znaczy, że Częstochowie na niej nie zależało.



    Temat: pl.niszcz.kolej


    Zauwaz, ze chyba nic nie stoi na przeszkodzie, by te sama teze wysunac
    odnosnie np. komunikacji miejskiej, PKS, przemyslu chemicznego, kopaln
    wegla, hut, stalowni, wydawnictw, telewizji, radio, producenta papieru
    toaletowego itd... Tak - masz racje, przy powyzszych, jakze pieknych,
    jakze wrecz ideolo zalozeniach, to wszystko to prawda. Ktos nawet gdzies
    juz to opisal, bodajze Marks sie nazywal.


    Zauważ, że się nie zrozumieliśmy. No ten Marks...


    "Chcielismy dobrze, wyszlo jak zawsze..." - to chyba tytulem komentarza
    jest najbardziej lakonicznie. Z checia bym wyemigrowal do panstwa, w
    ktorym byliby uczciwi rzadzacy itd... Czysta utopia.


    Ależ ja wiem, że to utopia. Chodziło mi o to, że bywają państwa typu
    Francja, Niemcy, Szwecja, gdzie można mieć pewne zaufanie do
    polityków/urzędników i takie jak np. Polska gdzie jak w banku mamy, że coś
    spierniczą. Ludziom którzy mają pewne poczucie odpowiedzialności za państwo
    można powierzyć kontrolę nad koleją. To wcale nie znaczy, że ja nawołuję do
    państwowych hut, kolei czy producentów srajtaśmy. Na Boga, Jarku...


    | Byleby państwo
    | miało wpływ na kolej, w szczególności na przewozy pasażerskie, a nie
    | puszczało wszystkiego na żywioł.

    Uwazaj - wkraczasz na sliski grunt tasiemcowej dyskusji "liberalizm vs.
    etatyzm", ktora sie tutaj przewalala wielokrotnie.


    Oczywiście liberalizm, żeby nie było wątpliwości. Nie o tym próbuję mówić.


    Spytam sie jeno, co
    oznacza "w szczególności na przewozy pasażerskie"? Moze np. to, ze
    Panstwo zrobi kursowanie pociagow np. Czersk-Szlachta co 5 minut?


    Chodzi mi np. o to, żebym mógł na dowolną trasę kupić gdziekolwiek bilet i
    pierniczyć to, jaki przewoźnik mnie przewiezie. "W szczególności" oznacza,
    że z transportu pasażerskiego korzystają olbrzymie rzesze ludzi i państwo
    powinno im to ułatwić (choćby z tymi biletami). Od tego w końcu jest
    państwo, żeby o ludzi dbało :-)


    Wiem,
    koloryzuje, ale chodzi mi o to, iz duza czesc spoleczenstwa bardzo
    slusznie moze powiedziec, ze jej sie to nie podoba placenie z ich
    pieniedzy (bo za co te kursy robic?) na cos, z czym nie maja nic
    wspolnego (bo np. jezdza samochodem).
    Aha, uprzedzam, ze bede staral sie nie sprowokowac do dyskusji w tym
    kontekscie - odsylam do archiwow grupy, z ktorymi jestes juz zapoznany.


    No właśnie. Więc skoro państwo może wtrącić się do
    telekomunikacji/energetyki/telekomunikacji/szkolnictwa/ubezpieczeń/bankowośc
    i to mogłoby i mieć baczenie na kolej (dla dobra ogółu i wedle reguł wolnego
    rynku oczywiście)


    | No i żeby logo PKP nie umarło :-))

    Oczywiscie! :-) Ale mysle, ze czujny Brunner & S-ka z KIP walczyc beda do
    konca - swojego, albo PKP :)


    Che, che - koniec PKP tak,  tradycji - nie :-))

    Pozdrowienia
    Arkadiusz Kosecki





    Temat: Wrocław - podziemne miasto
    Jeśli już mówimy o jakiś poważnych informacjach, to polecam forum Tropicieli Tajemnic
    http://www.tropiciele-tajemnic.com/forum1/index.php
    gdzie są informacje o Wrocławiu i nie tylko.

    Wiele z tych mitów podanych przez Was wyżej, zostało sfalsyfikowane przez osoby piszące na tamtym forum.

    W skrócie powiem, że to wygląda tak

    Dworzec Główny.
    Nie ma pod nim żadnego szpitala ani kolejnego dworca. Ów szpital to było coś w rodzaju punktu udzielania pierwszej pomocy rannym obrońcom twierdzy i nie znajdował się na dworcu (ani pod nim) tylko w okolicy, bliżej obecnego dworca PKS. Dziś już prawdopodobnie nie da się tam wejść. Jedyny znany mi "nieznany" tunel na dworcu to tunel techniczny dla pracowników PKP. Jest zalany wodą w lecie po pas, a ma może ze 40 metrów.
    Podziemny dworzec to też nieporozumienie - raczej należałoby mówić o podziemnym peronie i nie należy go szukać w rejonie dworca. W dodatku nie zbudowano go za Hitlera, tylko wcześniej.

    Stadion Olimpijski
    Pod stadionem nic nie ma, tzw "poszukiwacze" mogą sobie go przekopać nawet do jądra ziemi i nie nie znajdą. A to dlatego że szukają pod złym stadionem.
    Należy szukać pod Polami Marsowymi, w okolicy tej drogi prowadzącej od bramy głównej (od Paderewskiego) na Stadion. Tam został zbudowany podziemny parking dla oficieli III Rzeszy (bo na Polach Marsowych - Hermann Goring Sportfelde [albo też H. G. Stadion] odbywały się nazistowskie masówki) który istnieje do dzisiaj. Wejście, a raczej wjazd, jest w pobliskim Parku Szczytnickim, niedaleko pętli tramwajowej. Mniej więcej w tym miejscu, gdzie dziś jest knajpka, stałą wieża zegarowa z windą. Po wojnie obiekt był penetrowany przez Rosjan. Wejście jest zasypane, ale może jakby ktoś znalazł otwory wentylacyjne to by dał radę.

    co my tu mamy jeszcze....

    Podziemia Wrocławia to nic innego jak zespół chodników kontrminerskich zbudowanych jeszcze w XVIII wieku. Po zburzeniu fortyfikacji cześć z nich przerobiono na kanały, ale tylko cześć (np pod ul. Długą, Tęczową czy pod pl JPII). Reszta istnieje, a wejścia do nich to wielka tajemnica poszukiwaczy Jak ktoś znajdzie to się raczej nie chwali. Sam wiem tylko, że jedno z wejść do tzw "nieznanych tuneli" miało się znajdować w okolicy Szkoły Podstawowej przy ul . Kołłątaja, dziś jest prawdopodobnie niedrożne.
    Odwrotnie niż ze "Stadionem Olimpijskim" czy podziemiami pod dworcem, tu należy szczególnie uważać. Można trafić na miny i wtedy nie wychodzi się cało. Jednak najgroźniejsze w tych podziemiach nie są ani miny, ani szczury tylko... brak tlenu i różne niebezpieczne gazy.

    Plany podziemi istnieją i ma je wojsko, policja i wywiad RP. Przy budowaniu budynków właściwie nie ma szans, żeby na coś trafić, bowiem MPZP są konsultowane z "odpowiednimi" władzami. A nawet jak się coś trafi, to prawdopodobnie sprawę zamknie się za pomocą paru cegieł, kielni i wapna, jak to już bywało (np w przypadku tunelu pod ul. Świdnicką). Choć teraz pewnie będzie trudniej coś ukryć, a to za sprawą naszych forumowych fotografów, którzy czasem dokumentują nawet wyciągnięcie łyżki ziemi



    Temat: Linia Wrocław - Jelenia Góra
    PKP przygotowują projekt odnowienia linii kolejowej Wrocław-Jelenia Góra

    Szybciej na uczelnie i do pracy. Ze stolicy Karkonoszy do Wrocławia jedzie się pociągiem ponad trzy i pół godziny. Pasażerowie jak na zbawienie czekają na modernizację torowiska

    Za każdym razem, jak wybieramy się do Wrocławia, są kilkunastominutowe opóźnienia. Pociąg jedzie bardzo wolno – denerwują się Ewelina Gadzina, Katarzyna Zawierucha i Łukasz Krekowa, jeleniogórscy licealiści.
    Linia kolejowa Wrocław – Jelenia Góra liczy 128 kilometrów. Na tym dość krótkim odcinku, ze względu na fatalny stan torów, maszyniści muszą zwalniać aż sto trzydzieści razy! Nieraz pociągi jadą nawet 20 km/h. Dlatego podróż trwa grubo ponad trzy i pół godziny. Tę samą trasę autobusy PKS pokonują prawie dwa razy szybciej.

    Połowa dnia w przedziale

    We Wrocławiu pracuje kilkanaście tysięcy innych miejscowości. Będzie ich jeszcze więcej, bo pod metropolią lokalizują się kolejne firmy, w których znaleźli zatrudnienie m.in. wałbrzyszanie i jeleniogórzanie. Studentów jest drugie tyle. Codzienną drogę do pracy i na uczelnię najczęściej pokonują pociągiem, bo jest najtaniej.
    – To jest najwolniejsza trasa kolejowa, na jakiej kiedykolwiek jechałem. Do Opola z Wrocławia jedzie się tylko 57 minut, przy podobnej odległości do Wałbrzycha, podróżujemy prawie dwie godziny – irytuje się Daniel Stańczyk, student z Wałbrzycha. Jeleniogórscy licealiści i studenci także narzekają na marnotrawienie czasu. – Koleją jest taniej, ale kto będzie z niej korzystał przy takich niedogodnościach – zastanawiają się Ewelina Gadzina i Katarzyna Zawierucha.

    Lobbują w sejmie

    Jest duża szansa, że to się zmieni. W pomysł odnowienia trasy zaangażowali się politycy i władze PKP. Projekt naprawy właśnie tej linii kolejowej znalazł się w uchwale sejmiku wojewódzkiego dotyczącej kluczowych inwestycji Dolnego Śląska, które województwo zamierza zrealizować ze środków unijnych. Najpierw naprawiona miałby zostać część do Wałbrzycha, a później rozpocząłby się remont trasy do Jeleniej Góry.
    – Zwolennikiem zmodernizowania trasy jest też Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia – mówi Jerzy Tutaj, radny sejmiku wojewódzkiego z Wałbrzycha. Posłanka ziemi jeleniogórskiej, Marzena Machałek z PiS złożyła w tej sprawie interpelację do ministra transportu Jerzego Polaczka.
    Modernizacja całej trasy z Jeleniej Góry do Wrocławia miałaby pochłonąć ponad 100 mln zł. Nieoficjalnie wiadomo, że także firma LG byłaby zainteresowana dojeżdżaniem koleją swoich pracowników z regionu do fabryki.
    – Polskie Linie Kolejowe współpracują z nami nad tym projektem. Będziemy składać wspólnie wniosek na dofinansowanie tej inwestycji ze środków unijnych – mówi Katarzyna Zacharewicz z dolnośląskiego urzędu marszałkowskiego.

    Tylko godzinę

    Władze województwa są gotowe wyłożyć pieniądze na wkład własny w przebudowę. Jeśli uda się pozyskać resztę pieniędzy z Unii Europejskiej, to trasa będzie odnowiona w 2010 roku. Wtedy z Wałbrzycha do Wrocławia jechałoby się tylko godzinę, a z Jeleniej Góry niecałe dwie.

    W latach 30. było szybciej

    W 1931 roku pociąg pokonywał trasę z Wrocławia do Jeleniej Góry w ciągu dwóch godzin. Na odcinku do Jaworzyny Śląskiej pędził ponad 120 km/h. Pod koniec lat 30. na najbardziej płaskich częściach trasy osiągał nawet 140 km na godzinę.

    Historia kolei

    W latach czterdziestych XIX wieku powstały pierwsze plany powiązania linią kolejową Wrocławia z rejonem Wałbrzycha, a później i Jelenią Górą. Podstawą do ich wybudowania były czynniki ekonomiczno-gospodarcze. W owym czasie Wałbrzych był jednym z najlepiej uprzemysłowionych miast na Śląsku. Działało tu wiele kopalń. W Jeleniej Górze natomiast dużo zakładów przemysłu lekkiego (lniarskiego i bawełnianego), które potrzebowały nowych rynków zbytu. Najbliższym „oknem na świat” dla tego rejonu był Wrocław ze swoimi portami rzecznymi, przemysłem przetwórczym, powstającym węzłem komunikacyjnym oraz sporą rzeszą konsumentów.

    Źródło: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska



    Temat: Linia Szklarska Poręba - Harrachov
    Z Tanvaldu do Harrachova w 105. rocznicę istnienia izerskiej ''zubački''

    W dniach 30 czerwca i 1 lipca tego roku Towarzystwo Kolejowe z Tanvaldu zorganizowało huczne obchody 105. rocznicy istnienia izerskiej "zębatki". Linia ta, łącząca Tanvald z Harrachovem, uważana jest obecnie za jedyną czynną normalnotorową kolej zębatą w Europie. Podstawową atrakcją tego pierwszego wakacyjnego weekendu była możliwość przejażdżki historycznymi "vlakami" złożonymi z dawnych wagonów, wozów silnikowych i zabytkowych lokomotyw zębatych i parowych. Składy takie kursowały wahadłowo pomiędzy Tanvaldem a Kořenovem oraz Kořenovem i Harrachovem. Specjalnie na tę okazję przybyły nawet dwa zabytkowe szynobusy z Żytawy, a centralne uroczystości odbywały się na dawnym dworcu granicznym w Kořenovie.

    Pierwszy pociąg wjechał na stację w Kořenovie dokładnie 105 lat wcześniej, 30 czerwca 1902 r. Nowowybudowany odcinek miał za zadanie połączyć Jelenią Górę z Libercem w celu ułatwienia eksportu węgla kamiennego z zagłębia wałbrzyskiego do północnych Czech, a także wywozu drewna z Karkonoszy i Gór Izerskich oraz wyrobów szklanych produkowanych w podizerskich hutach. Zaledwie 7-kilometrowy fragment z Tanvaldu do Kořenova był wówczas dużym osiągnięciem technicznym: aż 20% tego odcinka musiano poprowadzić w czterech tunelach o łącznej długości 1408 m, z których najdłuższy mierzył 932 m, a dochodzące do 58‰ nachylenie torów wymusiło zastosowanie dodatkowej, zębatej szyny Abta, która współpracowała z kołem zębatym zamontowanym w lokomotywie. Kolejny, 280-metrowy tunel wydrążono ponadto pomiędzy Kořenovem a ostatnią po stronie pruskiej stacją w Tkaczach (obecnie Harrachov), a przez graniczną Izerę przerzucono stalowy most o wysokości 26 m.

    Choć na codzień zębata szyna nie jest już wykorzystywana, linia kolejowa do Harrachova wciąż cieszy się dużym zainteresowaniem ze strony turystów, a wszelkie organizowane na niej imprezy ściągają miłośników kolejnictwa nawet z sąsiednich krajów. Nie inaczej było i tym razem. Mimo że nie doszła do skutku największa zapowiadana atrakcja - przejazd zabytkowym składem przez granicę do Szklarskiej Poręby, uroczystości w Kořenovie zgromadziły rzesze pasjonatów, którzy świetnie bawili się we wspaniałej, przyjacielskiej atmosferze. Wszystkie zabytkowe składy wyruszające z Tanvaldu przeładowane były pasażerami, a na całej trasie co kilkadziesiąt metrów można było spotkać osoby z aparatami fotograficznymi i kamerami w ręku. Przejazd jednym z pociągów na tej linii był z pewnością niepowtarzalnym przeżyciem. Zapraszam zatem na jedyną w swoim rodzaju podróż w czasie i przestrzeni izerską "zubačką" - podróż nieco sentymentalną, ale i pełną niezapomnianych wrażeń i emocji.

    I to tyle wrażeń z tej wyjątkowej podróży izerską "zębatką". Na koniec pozostało już tylko dojście do przejścia granicznego w Jakuszycach, złapanie autobusu PKS (których, niestety, z każdym rokiem ubywa) i powrót do Jeleniej Góry. Jadąc z Jakuszyc przez Szklarską Porębę i Piechowice trudno było nie odnieść wrażenia, że po polskiej stronie wszyscy zapomnieli o jubileuszu, jaki tego dnia świętowała "kolej izerska". A przecież także odcinek z Piechowic do Harrachova obchodzi w tym roku 105. rocznicę swojego istnienia, bowiem pierwszy pociąg do kurortu pod Szrenicą wjechał 25 czerwca 1902 r. U nas, poza niewielką garstką zapaleńców, chyba nikomu nie zależy nie tylko na tym, aby odtworzyć połączenie przez granicę, ale nawet utrzymać zagrożone likwidacją kursowanie pociągów do Szklarskiej Poręby. Tylko usilne starania Czechów o zachowanie i uatrakcyjnienie linii do Harrachova, a także ogromne zainteresowanie, jakim cieszą się u nich tego rodzaju jubileusze, pozwalają wciąż żywić nadzieję, że wcześniej czy później połączenie kolejowe Szklarskiej Poręby z Harrachovem dojdzie do skutku.

    Tekst i zdjęcia: Michał Woźniak

    www.naszesuedty.pl



    Temat: Czerwonka - Lidzbark - Górowo - Sągnity
    Kolejne “ciekawe” wnioski Miłośnika Kolei.

    1. Czy na serio włodarze tych ziem pochodzą z buszu i nie rozumieją sensu cywlizacji?
    Jeżeli to likwidacja kolei jest przyczyną odpływu ludzi z tych terenów, to rzeczywiście włodarze tych ziem pochodzą z buszu i nie rozumieją sensu cywilizacji.

    2. Gdzie w tym wszystkim jest polityka transportowa Polski? Przecież na pewno na tych terenach istnieją firmy zainteresowane transportem. Dlaczego pchać wszystko na drogi?
    Być może w sensie ekonomicznym nie ma to super atrakcyjnego wymiaru.

    Na tych terenach są jakieś firmy zainteresowane transportem, ale nie kolejowym. Jeżeli takie są znane w tych okolicach to proszę o informację. A ekonomia to niestety, ale jest podstawą współczesnej gospodarki. Inne argumenty byłyby owszem uwzględnione ale w innym ( czytaj poprzednim ) ustroju. Tam kolej była na pierwszym miejscu.

    Ja jeżdzę autem kilkanaście lat, ale mam dość siedzenia za kółkiem i patrzenia na drogę. Wolałbym jeździć koleją na takie wycieczki.
    Ilu takich turystów lub miłośników jest na tych terenach, w Polsce lub przyjeżdża tutaj np. z zagranicy ? Czy pociąg na tej linii to byłaby naprawdę atrakcja turystyczna ? Może z początku tak – magia reaktywacji połączeń kolejowych na pewno by zadziałała – tylko przez ile: rok czy dwa lata ? A co później ?
    Pamiętam rok 1996 który był ostatnim rokiem kursowania pociągów na tej linii. W niedzielę wieczorem ( ok. godz. 18 ) wyjeżdżał pociąg z Lidzbarka Warmińskiego do Olsztyna i nim często wracałem. Zdawało mi się, że powinno trochę pasażerów jeździć – uczniowie i studenci do szkół ( do akademików, internatów i na stancje ), inni z odwiedzin u rodziny lub znajomych lub turyści. Niestety w ostatnich miesiącach na odcinku z Lidzbarka do Czerwonki zdarzyło się parę razy, że byliśmy z żoną jedynymi pasażerami – a skład pociągu to 3 wagony. Dopiero w Czerwonce trochę pasażerów dosiadało. Więc pytam się ? Dla kogo to połączenie - dla Burmistrzów czy Starostów ?

    3. JESZCZE NIE JEST ZA PÓŹNO- myśle, że zamiast zamieniać nasz piękny kraj w afrykę, gdzie kilometr linii kolejowej przypada na milion kilometrów kwadratowych (albo na 5 milionów mieszkańców) należy wziąć się do roboty-wzorem Pisza, Rucianego, Szczytna i Ełku- wyczyścić tory, puścić jakiś szynobus, co dwa dni zdawki.
    Co do przykładów z linii 219 – tam istnieje zapotrzebowanie na przewozy towarowe na odcinku Pisz – Ełk oraz kolej rzeczywiście może być konkurencyjna ruchu pasażerskim z Pisza ( stąd była największa inicjatywa ) do Ełku i Olsztyna pod względem czasu jazdy. Niestety, tych atutów nie ma w przypadku tej linii.
    1.Nie ma w pobliżu kolei firm, których produkty ( dużą ilość ) opłacałoby się przewozić.
    2.Nie ma przewożenia produktów rolnych – jak to miało miejsce kilkanaście lub kilkadziesiąt lat temu.
    3.Nie przewozi się setek ton węgla – tak jeszcze niedawno powszechnie stosowanego przez indywidualnych użytkowników w miastach i na wsi.
    4.Niestety, ale czas dojazdu z Lidzbarka Warm. do Olsztyna ma duże znaczenie. Linią kolejową nie uda się uzyskać “atrakcyjniejszych” czasów od PKS-u i prywatnych busów bez dużej ( kosztownej ) modernizacji układu torowego. Sam remont nawierzchni i urządzeń nie da spodziewanych efektów. A i częstotliwość kursów transportu samochodowego tez ma swoje znaczenie.
    5.Nie ma dużych atrakcji turystycznych które przyciągałyby liczne rzesze turystów.
    6.Nie ma np. dużych ośrodków akademickich, sportowych, wypoczynkowych itp.

    Ello, Panowie Starości, Wójtowie i Burmistrzowie! Następne pokolenia podziękują Wam za to, a Wy będziecie mili kim rządzić, bo w innym przypadku ta kraina się całkowicie wyludni.
    Może i ta kraina się wyludni, jednak nie główną tego przyczyną będzie likwidacja kolei. Tutaj Starostowie, Wójtowie i Burmistrzowie muszą w pierwszej kolejności ściągnąć inwestorów dla powstania zakładów przemysłowych lub innych ośrodków w których powstanie dużo nowych miejsc pracy. Bo właśnie brak perspektyw pracy ( szczególnie dobrze płatnej ) jest głównym powodem odpływu ludzi, szczególnie w młodym wieku. Jeżeli będzie praca to i kolej tu wróci – ale z tym nie można rzeczywiście długo czekać.

    Sam jestem pracownikiem i miłośnikiem kolei. Ubolewam nad tym, że wiele linii które znam z podróży lub na których pracowałem, obecnie są nieeksploatowane, zamknięte lub zlikwidowane. Na omawianej linii mój ojciec w latach 70-tych pracował przy jej remoncie. Ale, niestety twarda rzeczywistość ekonomiczna w połączeniu z uwarunkowaniami regionalnymi powoduje taki stan rzeczy.
    I niestety nie zmienią tego pojedyncze głosy miłośników kolei. Do tego trzeba czegoś więcej !



    Temat: JPN po raz wtóry...
    Poszedłem dalej i do Ruchu Inicjatyw Społeczno-Ekologicznych "Przytulia"
    napisałem co następuje:

    Proszę o zapoznanie się z wątkami na forach traktujących o powstaniu
    JPN (oby nie) a także z moim listem otwartym do ZJPK.

    http://forum.jurapolska.com/viewtopic.php?t=232
    http://forum.speleo.pl/read.php?8,5224

    Cele, które przyświecają Waszym pomysłom są o tyle szczytne co
    niestety utopijne i wyrządzą więcej szkody niż pożytku.

    Główne tezy krytyki przedsięwzięcia są następujące:
    - park przyciągnie rzesze wycieczek szkolnych, pseudoturystów, którym
    wypada zwiedzić nowy Park Narodowy a nie chce się im obecnie interesować np
    Sokolimi Górami, które są "tylko" rezerwatem jak i inne. Ile szkół
    jest na Śląsku, Zagłębiu, Krakowie, Częstochowie i Łodzi? Do JPN będa
    miały blisko na ciekawą wycieczkę i w miarę spokojne do tej pory
    Sokole Góry przeżyją coś czego przez miliony lat nie doświadczały.
    - na parku zarobią tylko miejscowi sprzedający gadżety, kiełbaski z grilla i
    piwo i parkingowi pobierający sowite opłaty jak to ma teraz miejsce w
    OPN. Czy przykład zadeptania OPN nic Was nie nauczył? Setki tysięcy
    ludzi rocznie na obszarze jednej dolinki!
    - gdzie byli obrońcy przyrody jak organizowano pokazy pirotechniki i
    koncerty na zamku Olsztyn odległym o rzut beretem od Sokolich Gór?
    Teraz tam Park Narodowy chcecie robić? Toż to klasyczny przykład
    schizofrenii.
    - powstaną kolejne etaty z państwowej kiesy czyli naszych podatków:
    dyrektora Parku, zastępców, tabunu strażników wypisujących mandaty dla
    tych co chcą zobaczyc coś więcej niż ścieżka szlaku im śp. Barbary Rychlik.
    - co chcecie pokazać w Sokolich Górach? Szlaki turystyczne omijają
    wszystko co się tylko da i są jedną wielką pomyłką.
    - gdzie jest ZJPK gdy wójtowie rozdają na lewo i prawo zezwolenia na
    budowę domów, grodzenie skałek?

    Ze swojej strony zrobię wszystko by nie dopuścić do powstania JPN. Będę
    pisał gdzie się tylko da by storpedować te plany używając niejednego
    jeszcze argumentu. Jest Park Krajobrazowy (jak go zwał tak
    zwał)i to powinno skutecznie wystarczyć do ochrony zarówno przyrody
    jak i krajobrazu nie tylko na enklawach proponowanego JPN ale i całego PK.
    Tylko trzeba to egzekwować na całym terenie Jury objętym Parkiem
    Krajobrazowym.

    Niestety ZJPK nie robi nic - kwitnie wandalizm: skałki są
    oszpecone przez wspinaczy, dookoła śmieci, odchody, dzikie wysypiska
    organizowane przez okolicznych mieszkańców. Z tym trzeba walczyć a nie
    tworzyć fikcyjne Parki Narodowe o wielkości zaledwie kilku tysięcy ha.

    Przykład z drugiego końca Jury: dolina Kobylańska - dla mnie jedno z
    najpiękniejszych miejsc w Polsce. W praktyce jest to mekka wspinaczy i
    dzikie pole namiotowe. O niszczeniu jednego z największych stanowisk
    brzozy ojcowskiej idącej na opał do smażenia kiełbasek nie wspomnę.
    Walczcie z tym a nie twórzcie Parki Narodowe - może do czegoś się
    wtedy przydacie.

    Zresztą środowisko oponentów zamierza się zorganizować i dać skuteczny
    odpór bezsensownym planom. Czas wstrząsnąć środowiskiem mieniącym się
    strażnikami przyrody by zaczęli robić konkrety a nie snuli plany
    podsuwane im przez kilku naukowców oderwanych od rzeczywistości.

    Proszę o merytoryczną odpowiedź.
    List mój jest otwarty - wklejam go na forum, ewentualną odpowiedź
    proszę również kierować do mnie z możliwością wklejenia odpowiedzi na
    forum.

    oczywiście podpisałem się



    Temat: bilety czasowe

    Moim zdaniem:
    1. Bilet jednodniowy ważny do północy to bzdura - uważam, że 24 godziny jest lepszy.

    Zgadzam się z Tobą w 100% - teraz musi się z Tobą zgodzić ekipa ignorantów z Rady Miasta - to oni zarządzają taryfikacją MPK Olsztyn (dziwne ale prawdziwe)

    preferowany system to połączenia bezpośrednie a nie przesiadkowe - zatem bilet przesiadkowy będzie w takim systemie mniej pożądany niż tani bilet na połączenia bezpośrednie.
    Należałoby spojrzeć na problem trochę szerzej. Ty spoglądasz na problem z punktu widzenia pasażera: Idę na przystanek - wśród setek linii autobusowych jadących zewsząd dowsząd wybieram tą która dowiezie mnie z "Poprzeczna/Cicha" do "Warszawska/Hotel Park" i płacę za to 1,05zł. Problem jednak w tym, że żadnego miasta nie stać na utrzymywanie setek linii i dlatego większość pasażerów jest zmuszona do przesiadek. I taki system jest zdrowy - jadąc z jakiegokolwiek punktu w mieście przy pomocy jednej przesiadki mozęsz dojechać wszędzie.
    Tak miało być w Olsztynie po reformie - jednak w wyniku machinacji różnych podmiotów system przestał spełniać swoje założenia i zdarza się, że bez trzech przesiadek się nie da dojechać...

    W obecnej sytuacji w Olsztynie dyskryminuje się mieszkańców mniejszych osiedli, na rzecz tych z osiedli większych. Dlaczego mieszkaniec ulicy Wilczyńskiego może oszczędzać na przejazdach nie przesiadając się, gdy mieszkaniec Zielonej górki żeby dojechać gdziekolwiek (poza Osiedlem Mazurskim) musi skasować 2 bilety? Nie można mówić, że utrzymywanie "bezpośredniości" jako priorytetu przy tworzeniu układu komunikacyjnego i w ten sposób utrzymywanie przy życiu PKS-owej taryfy przejazdów jednorazowych jest rozwiązaniem dobrym...

    3. Jest jednak wyjście z tej sytuacji. http://www.ztm.waw.pl - tam są bilety jednorazowe (tańsze) i czasowe (droższe). Pytanie tylko czy Olsztyn stać na takie rozwiązanie.
    Takie rozwiązanie uważam za optymalne (no prawie, ale o tym niżej).

    4. Po raz kolejny rozpoczyna się dyskusja na temat szczegółu. Mam nadzieję, że tym razem spojrzymy głębiej. Otóż sprawa taryfy to nie tylko sprawa biletu całodniowego czy godzinnego. To też sprawa darmowych i ulgowych przejazdów dla wybranych grup mieszkańców. Dopóki osoba kupująca bilet za 2,10 w 70% będzie płacić za przejazd ulgowy i darmowy innych pasażerów a tylko w 30% za siebie (liczby z kosmosu - nie mam pojęcia jak to wygląda i nie mam czasu szukać), dopóty oferta jako całość będzie droga.
    Dopóki w Olsztynie nie wprowadzi się obowiązkowej ewidencji osób korzystających z przejazdów darmowych i nie rozdzieli się grup ulgowych dopóty MPK nie będzie miało żadnych argumentów do zmiany uprawnień taryfowych. Sposób jest prosty. Wprowadzenie biletu sieciowego 0zł, który można kupić tylko za okazaniem dokumentu uprawniającego do ulgi i którego można używać tylko w połączeniu z tym dokumentem, oraz wprowadzenie biletu sieciowego studenckiego, uczniowskiego itd (każdy drukowany na innym znaczku i każdy oddzielnie zliczany). Takie rozwiązanie zapewni możliwość zliczenia poszczególnych grup pasażerów.

    Co do biletu czasowego: jest to rozwiązanie uczciwsze dla pasażera - uważa tak każdy pasażer gdy przedstawi mu się teoretyczną zasadę działania. Jednak w 90% przypadków ludzie zmieniają zdanie w trakcie użytkowania - pytanie brzmi: dlaczego? Odpowiedź jest prosta: KORKI ULICZNE. Olsztyńskie autobusy potrafią tracić w korkach nawet 20 minut na jednym przejeździe pętla-pętla. Dlaczego pasażer miałby za ten czas ponosić koszty? Otóż nie powinien.

    Już kiedyś opisywałem rozwiązanie moim zdaniem uczciwsze: bilet przystankowy. Pasażer wsiada na przystanku - kasuje bilet na 10 przystanków i jedzie. Czas nie gra roli, liczy się odległość. Na bilecie jest zarejestrowany nr linii i identyfikator przystanku - kontrola nie nastręcza problemów. Oczywiście zaraz odezwą się rzesze tych, którzy uważają, że to nie fair bo przystanki nie są rozłożone równomiernie, ale coś za coś - przynajmniej nie płaci się za czas spędzony w autobusie gdy ten autobus stoi. Dlatego uważam tą taryfę za zdecydowanie korzystniejszą dla osób korzystających z przesiadek niż bilet jednorazowy czy czasowy.

    I moim zdaniem wprowadzenie taryfy przystankowej jako alternatywy dla jednorazowej jest dużo trafniejsze niż czasowej...



    Temat: WROCŁAW - GOERLITZ . Brak pociągów i brak odpowiedzialnych.


    Ale Gorlitz i Zgorzelec to praktycznie jedno miasto, Zgorzelec jest de
    facto dzielnicą, więc nie można jej traktować oddzielnie


    Ale mieszkancy Gorlitz w wiekszosci nie maja interesow we Wroclawiu
    tylko w Dreznie - przeciez nie jezdza np. do urzedow albo do szpitali
    we Wroclawiu. Zaden mieszkaniec Gorlitz nie wyobraza sobie nawet
    leczenia we wroclawskim szpitalu gdzie gdyby nie pomoc finansowa z
    Lubelszczyzny to brakowaloby strzykawek.
    Owszem moga pojechac na zakupy do Wroclawia jak teraz jest drogie
    euro. Ale przeciez maja przyspieszone pociagi Drezno - Wroclaw no i
    busy i PKS ze Zgorzelca oczywiscie.


    Nie kradli tylko konfiskowali tak jak robi to każde wojsko czy siły
    okupacyjne


    tak tak oczywiscie. Armia normalnego panstwa kupuje konie od rolnikow
    albo wyplaca przynajmniej jakies odszkodowanie. Armia "bogatej"
    tysiacletniej rzeszy po prostu kradla konie rolnikom spod Parczewa.
    Powinniscie teraz oddac 100 mld euro za zlodziejstwa i morderstwa ( z
    odsetkami).

    ,polskich Żydów Niemcy zabijali wtedy tak samo jak i Żydów


    niemieckich.


    Czy zabijanie Zydow to wg ciebie wyzsza cywilizacja? Kto tu jest
    bardziej cywilizowany?


    Złote zęby ze trupów leżących w śląskich grobowcach
    wyrywali również Polacy i Rosjanie.


    jakies dowody?


    Może Majdanek jest jedynym przykładem architektury niemieckiej na
    tamtych terenach ale wojna trwała za krótko żeby do Lublina dotarła
    autostrada.


    Patrzac na to w jakim systemie niemcy wowczas budowali autostrady
    ( 100 zabitych Zydow na 1 km autostrady) to lepiej ze nie dotarla.


    Nie rozumiem Pańskiej awersji do Niemców - przecież najlepsze busy to
    busy niemieckie - jeżeli odrzuca Pan tę cywilizację to dlaczego nie
    promuje Pan Lublinów czy Gazel a Mercedesy Sprintery?


    Bo Mercedesy teraz produkowane sa w Turcji i na Filipinach - kazda
    czesc pochodzi z innego kraju.


    Polska była imperium za Jagiellonów - wtedy ciężko było uznać ją za
    kraj jednolity wyznaniowo i jej potęga wynikała z wielokulturowości -
    postawienie na katolicyzm jako na religię dominującą w II RP i
    związane z tym min celowe burzenie cerkwi na lubelszczyźnie -
    zaowocowało min nienawiścią  wobec warszawskiej administracji wśród
    Pańskich ziomków i masowymi rzeziami ludności katolickiej


    tak tak oczywiscie to katolicy sa winni ze niemcy i rosjanie ich
    mordowali. Erika Steinbach by tego lepiej nie ujela.

    Akcja burzenia cerkwi to byla po prostu akcja likwidacji obcej
    agentury - prawoslawie tak naprawde nie jest religia tylko agentura
    rosyjska - oni wierza w nieomylnosc putina. W prawoslawiu jest tak ze
    bogiem jest aktualnie panujacy car i to on wydaje rozkazy popom.
    Podobnie luteranizm - np. w Szwecji kiedys pastorzy popierali
    kastrowanie downow, dzis popieraja eutanazje.

    Stad taka nienawisc prawoslawnych do katolikow - oni nie moga
    zrozumiec, ze np. prezydent Kaczynski nie wydaje rozkazow Glempowi i
    Rydzykowi. Na tej zasadzie zostal zabity tez ks. Popieluszko - ubecy
    ( ktorym wpojono sowiecko-niemieckie wzorce) byli w szoku ze ksiadz
    moze mowic cos innego niz propaganda rzadowa.


    nie jest tak bardzo potrzebna jak na obszarach mniej rozwiniętych
    cywilizacyjnie ale w pewnym zakresie nadal jest użyteczna


    no ale akurat linia Zgorzelec - Wegliniec i Zgorzelec - Luban jest na
    tyle marginalna

    aron





    Temat: Indywidualne Mistrzostwa Polski
    Już jutro odbedć… sić™ cwiercfinaly IMP seniorów. Wystartuje w nich czterech zawodnkow TÅ» Lublin - D.Åąledz, T.Piszcz, G.Knapp oraz M.Frankow. Ponizej znajdujć… sie listy startowe zawodow w ktorych pojadć… nasi reprezentanci

    Krosno:
    1. Grzegorz Rempała (Unia Tarnów)
    2. Zbigniew Suchecki (quick-mix Zielona Góra)
    3. Grzegorz Walasek (Włókniarz Czć™stochowa)
    4. Dariusz Åąledź (TÅ» Lublin)
    5. Mariusz Staszewski (RKM Rybnik)
    6. Rafał Wilk (MARMA Polskie Folie Rzeszów)
    7. Krzysztof JabÅ‚oÅ‼ski (Lotos GdaÅ‼sk)
    8. SÅ‚awomir Dudek (Kolejarz Opole)
    9. Roman Chromik (RKM Rybnik)
    10. Karol Baran (MARMA Polskie Folie Rzeszów)
    11. MirosÅ‚aw JabÅ‚oÅ‼ski (Lotos GdaÅ‼sk)
    12. Łukasz Loman (Kolejarz Rawicz)
    13. Krzysztof Stojanowski (Lotos GdaÅ‼sk)
    14. Rafał Okoniewski (quick-mix Zielona Góra)
    15. Tomasz Łukaszewicz (KSŻ Krosno)
    16. Łukasz Szmid (KSŻ Krosno)
    R1. Marek Szczyrba (RKM Rybnik)
    R2. Mariusz Fierlej (MARMA Poslie Folie Rzeszów)

    Łódź:
    1.Dawid Cieślewicz (Start Gniezno)
    2.Robert Kosciecha (Wybrzeże GdaÅ‼sk)
    3.Stanisław Burza (Unia Tarnów)
    4.Łukasz Romanek (RKM Rybnik)
    5.Piotr Åąwiderski (WTS WrocÅ‚aw)
    6.Tomasz Zywertowski (TŻ Łódź)
    7.Jacek Krzyżaniak (BTŻ Bydgoszcz)
    8.Grzegorz Knapp (TÅ» Lublin)
    9.Norbert Kościuch (Unia Leszno)
    10.Tomasz Rempała (Marma Rzeszów)
    11.Maciej Kuciapa (Marma Rzeszów)
    12.Robert Mikołajczak (Polonia Piła)
    13.Sławomir Drabik (WTS Wrocław)
    14.Michał Rajkowski (Stal Gorzow)
    15.Piotr Rembas (Kolejarz Opole)
    16.Mariusz Franków (TŻ Lublin)
    R1.Marek Mróz (TŻ Łódź)

    Kraków:
    1. Karol Zć…bik (Apator Adriana ToruÅ‼)
    2. Piotr Paluch (Stal Telenet Strabag Gorzów)
    3. Tomasz GapiÅ‼ski (Atlas WrocÅ‚aw)
    4. Marcin Nowaczyk (RKS Kolejarz Rawicz)
    5. Tomasz Piszcz (TÅ» Sipma Lublin)
    6. Konrad Ryszka (KS Wanda Kraków)
    7. Robert Wardzała (Unia Tarnów ŻSSA)
    8. Łukasz Jankowski (Unia Leszno)
    9. Robert Sawina (Kunter GTÅ» Grudzić…dz)
    10. Dariusz Fijałkowski (Budlex Polonia Bydgoszcz)
    11. Rafał Trojanowski (Marma Polskie Folie Rzeszów)
    12. Rafał Kowalski (PKŻ Polonia Piła)
    13. Michał Robacki (Budlex Polonia Bydgoszcz)
    14. Piotr Åąwist (Quick Mix Zielona Góra)
    15. Krzysztof SÅ‚aboÅ‼ (Atlas WrocÅ‚aw)
    16. Jacek Rempała (Unia Leszno)
    R1. Przemysław Tajchert (KM Intar Ostrów Wlkp)
    R2. Łukasz Golonka (KSŻ Krosno)



    Temat: O tym jak zdrzadzilem PKP [dlugie]

    A jak to wyglądało w przeciwnym kierunku:
    Podróż ze Szczecina do Jastrzębiej Góry.


    To bedzie post, po ktorym niechybnie mnie pare osob tu znienawidzi,
    ale coz. Tak wyszlo - PKP same mnie do tego zmusily.


    No co ty... Mieszkasz w Polsce!


    Po trasie w sumie zadnych wiekszych ciekawostek, poza panem
    <ciachsikajacym
    z otwarych na osciez drzwi SKM-ki jadacej w kierunku Gdyni
    (szok u pasazerow mojego pospiecha, jak go wyprzedzal :),


    Eee, to nic nadzwyczajnego.


    Na szlaku Wejherowo-Luzino jest zamkniecie
    i kursuje KKZ. Czytalem o tym wczesniej na grupie,
    ale w komunikatach PKP-PR nic nie znalazlem z ograniczen
    obowiazujacych po 03.12 po 5:00. Nic to.


    Po bilet poszedłem 1 grudnia, w przeddzień wyjazdu.
    Oczywiście na dworcu Szczecin Główny sprawdziłem wszelkie dostępne
    ogłoszenia o planowanych zmianach. O zmianach rozkładów pociągów
    w kierunku Gdyni oprócz "Podlasiaka" ani słowa. Poniekąd słusznie,
    Luzino i Wejherowo to już Pomorski ZPR, a na obszarze
    Zachodniopomorskiego ZPR pociąg 85106 miał jechać zgodnie z planem.
    Zamknięcie szlaku miało się zakończyć 2 grudnia o godz. 5.00.
    W czwartek kilka minut po 10 spotkaliśmy się z kumplem na dworcu,
    po zajęciu miejsc niezwłocznie udałem się do kierownika pociągu
    z zapytaniem i nadzieją, czy być może udało się dotrzymać
    harmonogramu. Odpowiedź (bardzo uprzejma i grzeczna),
    niestety nie była po mojej myśli.
    Nic to, fajki są, piwo jest - dojedziemy.


    Mijamy Chylonie - przyszedl gosc wygladajacy na rewizyjnego,
    cos wybelkotal pod nosem (zrozumialem tylko "w Wejherowie")


    Miałeś pecha. Drużyna, która objęła 85106 w Słupsku trzymała
    całkiem przyzwoity poziom.


    Pozniej przyszedl Kierpoc - ten byl juz bardziej rozmowny:
    "no ten tego... tak wysiadziecie panowie z dworca, beda
    4 busy podstawione, oznakowane, one zawioza Was do Luzina
    - to jest 6 km wiec szybko i sprawnie to bedzie".
    Poszedl. Zazartowalem ze moze "szybko i sprawnie"
    trafimy do Luzina, ale tam sobie pewnie poczekamy.


    W Luzinie stały sobie autobusy, oznakowane całkiem czytelnie,
    że to KKZ PKP Przewozy Regionalne. Ruszyły po kilku minutach.
    Niestety, drogowcy wzięli się za remont bądź przebudowę drogi
    nr 6, więc nie było tak szybko i sprawnie. Opodal dworca
    w Wejherowie przejazd zamknięty przez kwadrans: kolejna obsuwa.


    Jak powiedzialem, tak sie stalo.


    Prorok jaki, czy co...


    W Luzinie wszyscy pasazerowie oczekiwali JUZ podstawionego pospiecha,


    A, to z tego powodu dzikie tłumy szturmowały pociąg w Luzinie.
    Ledwo wysiąść dali.


    16:30, Luzino.
    Po chwili z megafonow dowiedzielismy sie, ze pospiech bedzie najwczesniej
    za 40 minut, a osobowka juz odjezdza. Niewiele myslac, wsiadlem w tykacza,
    ktory zostawil spora rzesze pasazerow pospiecha na perownie w Luzinie,


    Skoro 85106 ruszył ze stacji Jezierzyce Słupskie o 16.05...
    Stał tam ponad godzinę.


    17:30.
    Po jakichs 15 min. dowiaduje sie z zapowiedzi, ze sklad osobowy
    ze Slupska zaraz wjedzie i pojedzie o blizej nieznanej godzinie
    w druga strone. Niewiele myslac wsiadlem do niego, tym bardziej,
    iz 5 min po przyjezdzie zabrzeczaly drzwi i sie zamknely z loskotem.
    Chyba naturalnym biegiem zdarzen powinno byc ruszenie skladu.
    No way. Na PKP kazdy wyjatek zmienia regule :)


    ~17.40 i już jesteśmy w Wejherowie. Niestety, ostatni autobus
    w kierunku Jastrzębiej Góry odjechał o 17.20.
    W informacji PKP tylko tabliczka "Nieczynne".
    Przy peronie 2 stoją jakieś 2 składy PKP-PR, obsługi nie zauważyłem.
    Lokalizacji dyżurnego ruchu nie udało się namierzyć.
    Po kilkunastu minutach w informacji pojawiła się wreszcie
    jakaś baba. Indagowana o możliwość dojazdu do Redy
    uparcie sugerowała SKM, natomiast PKP-PR to coś _może_ będzie po 20.
    Znaczy się: jak przyjedzie (KKZ) i pojedzie, to będzie.
    Dobre... Mocne...
    Na tor przy peronie 1 wjechał jakiś skład 2xEN57, otworzył drzwi.
    Drużyny konduktorskiej nie widać. Ponowna wizyta w informacji:
    - Co to za pociąg i o której odjeżdża?
    - Nie wiem.
    Po kilku minutach kibel zamknął drzwi i niezwłocznie ruszył w kierunku
    Gdyni. Jest dobrze. W Redzie byliśmy już kilka minut po 18.
    Rzut oka na rozkład PKS: już za 40 minut jest!


    18:10.
    Jedyne co mnie ucieszylo w ex "Bryzie" to wagon rowerowy,
    ktoreg skwapliwie wypatrywalem na koncu i zajalem w nim
    miejsce. Kazdy ma swoje preferencje co do jazdy pociagiem,
    ja akurat lubie bezprzedzialowe


    One są dobre, te bezprzedziałowe. Można przyjść i jak człowiek
    zajarać, na siedząco, leniwie sącząc Volta i podziwiając
    piękną stację Jezierzyce Słupskie. Za oknami co kilkanaście
    minut widać Ikarusa 280 z komunikacji miejskiej Słupsk.


    Na gadu sie pytaja czy juz jestem w Slupsku,
    odpowiedz: "nie, nadal stoimy w polu". :)


    Kumple dzwonią z Jastrzębiej Góry z pytaniami, kiedy dojedziemy.

    W Slupsku wyladowalem okolo 19:10.
    Po osobowce ani sladu po trasie.


    W Jastrzębiej Górze wylądowaliśmy ok. 19.00. Z Redy taryfa za 40 zł.
    PKS kosztuje ok. 8..9 zł.
    Pierwotny plan zakładał 16.45.


    Szkoda, ze nasza "kochana" kolej sie tak sypie,
    niedlugo trzeba bedzie byc masochista,
    zeby gdzies dojechac w ludzkiej porze.


    No cóż, ze szczerym smutkiem w pełni podzielam ten pogląd.


    Ja juz chyba za stary jestem na szkole
    przetrwania w pociagu.


    Lepiej trenuj, nie wiadomo, czy ci się nie przyda.

    A droga powrotna w niedzielę upłynęła spokojnie i nawet punktualnie.
    Jedyna ciekawostka to w Potęgowie mijanka z kiblem (891? 981?)


    Pozdrowienia, T. Ciemnoczułowski


    Pozdrowienia

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl



  • Strona 2 z 2 • Zostało znalezionych 76 rezultatów • 1, 2 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.