Strona Główna
PKS Inowrocław Toruń Inowrocław
PKS Wrocław Wrocław Zakopane
PKS Bełchatów-rozkład jazdy
PKS Bus Jastrzębia Góra
PKS Bus Warszawa Toruń
PKS chjnice Starogard Gd
PKS Cieszyn rokład jazdy
pks cieszyn rozkład jazdy
PKS grodzisk-pruszków ceny
PKS Inowrocław Toruń cena
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luczycki.xlx.pl

  • Widzisz posty znalezione dla zapytania: Pks polskie





    Temat: Dziwny sen
    Dziwny sen
    Dobra, opowiem wam, bo usmialam sie na maxa.
    Snil mi sie dzisiaj Iker Casillas (bramkarz Realu Madryt). Nie wiem dlaczego
    on, nigdy mi sie zbyt przystojny nie wydawal, choc rzeczywiscie jest 'fajny'
    i sympatyczny (z tv naturalnie) i nie taki nadety bufon jak cala reszta jego
    kolezkow z zespolu.
    Dodatkowo wazny jest w tym wszystkim fakt, ze ja jestem zapalona kibiska CF
    Valencia ma sie rozumiec!
    No i w tym snie bylam jakby jego kolezanka, tylko moze kims wiecej, ale
    subtelnie. Jechalismy w polskie Bieszczady autobusem PKS;) Jechalismy niby
    jako koledzy, ale czulam, ze bylo cos wiecej. W pewnym momencie dotknal mojej
    reki i cos zaiskrzylo. Czytalam ksiazke, on obok i byl taki...kochany. Jakbym
    wrocila gdzies z 5 lat wstecz, byl taki podobny w zachowaniu do mojego
    zmarlego przyjaciela. Z twarzy byl Ikerem. No mowie wam, wstalam rano i nie
    moglam dlugo dojsc do siebie.
    Ale sen byl cudowny, taki subtelny, nie byl w nim gwiazda, byl przyjacielem.
    Tylko ja sie pytam: DLACZEGO MUSIAL BYC Z REALU MADRYT??????



    Temat: znowu coś nie na temat - pociągi!
    Również gratuluję, tym bardziej, że sama to wszystko obecnie przechodzę i wiem
    jak to boli ;)
    Co do pkp, to brak mi słów :/ Jechałam chyba 1,5 miesiąca temu z Krakowa do
    Zakopanego pociągiem. Nie dość, że przejazd trwał ponad 3 godziny (autobusem
    ok.2), to jeszcze w środku urządzono nam nieplanowaną przesiadkę. Jakiś remont
    podobno był, więc postanowiono chyba z 50 osób napakować do rozklekotanego
    autobusu. Jako że do końca normalnej drogi zostało z pół godziny pomyślałam, że
    dojedziemy nim do samego Zakopanego. Jechaliśmy po jakichś wioskach najbardziej
    z możliwych okrężną drogą, po drogach, o których lepiej nie wspominać. Autobus
    się wreszcie zatrzymał, ja wysiadłam na końcu, bo pchać się nie lubię,
    zadowolona, że wreszcie jestem na miejscu, mimo że spóźniona. Niestety, przez
    godzinę zawieziono nas jedynie do Nowego Targu, a stamtąd po 3 minutach odjechał
    podstawiony pociąg, do którego ja oczywiście nie wsiadłam, bo nawet nie
    wiedziałam o jego istnieniu :/ Do następnego pociągu miałam 2 godziny, a dworzec
    pks jest w Nowym Targu na drugim końcu miasta. Taksówki żadnej, tak więc
    pomykałam ochoczo z naładowanym plecakiem ze stelażem wychwalając pod nosem
    niewątpliwe dobrodziejstwo jakim są polskie koleje państwowe, cóż mogłam zrobić.
    Musiałam to z siebie wyrzucić ;D






    Temat: Kierowcy dofinansują koleje
    ale tu mówimy TYLKO o TORACH (infrastruktura)
    > Kolej jest jak worek bez dna. Tam każde pieniądze znikną. Mogą dostać pieniądze
    > za konkretną usługę.

    Więc konkretnie: MODERNIZACJA TORÓW, za co odpowiada firma PKP-PLK (polskie linie kolejowe), kolejowy odpowiednik GDDKiA.
    I nie piszcie o brudnych pociągach, bo to tak, jakby mówiąc o drogach pisać o niewygodnych autobusach PKS. To są INNE firmy.

    Mamy kiepskie drogi? Przykład:
    -między Krakowem a Katowicami jest kilka równoległych dróg, w tym autostrada A4 (130 km/h).
    -magistralna linia kolejowa wschód-zachód na odcinku Kraków-Katowice ma wielokilometrowe ograniczenia do 60 km/h a nawet 30 km/h (Mysłowice-Katowice)!

    A ta linia kolejowa powinna być jakościowym odpowiednikiem autostrady A4.

    Inwestowanie we wszystkie drogi to jest dopiero worek bez dna - więcej samochodów, więcej dróg, więcej pieniędzy na inwestycje - koło się zamyka.



    Temat: Tusk przeprosił za moherowe berety
    > Bo tamtejsi ludzie mysla inaczej niz Polacy... A u nas DA sie ubrac z klasa za
    > niewielkie pieniadze ! Gwarantuje.
    ale co ma piernik do wiatraka?
    po pierwsze to nikt nie pretensji do kobiet noszących moher, ale nie wina
    Tuska, że akurat tak się to nakrycie głowy kojarzy!

    po drugie argument starszych pań w Niemczech to jakiś absurd, akurat tutaj
    popieram 'arkras' masa ludzi kupuje takie berety bo nie stać ich na nic innego
    poza tym u nas wszystko jest na 20letnie szparagi,

    a po trzecie to starsze Niemki ubierają się KOSZMARNIE, wszystkie noszą buty na
    słoninie, pikowane szerokie kurtki i spodnie ze zwężanymi nogawkami, więc nie
    jest to chyba najlepszy wzorzec do naśladowania :/ i niemal wszystkie nosza się
    tak samo!!!

    prawdziwie polskie są wiejskie babcie z chustkami, z nimi zawsze można miło
    pogawędzić latem na przystanku PKS-u



    Temat: tabliczki, wywieszki szyldy itp.
    w Białymstoku w szalecie dworcowym PKS
    widniała swojego czasu instrukcja dla korzystających z wc następującej treści:
    "Uprasza się o niestawanie na deskach sedesowych, co grozi trwałym kalectwem
    lub innymi poważnymi urazami"

    w Baćkowicach w Świętokrzyskim natomiast zachowały się XIX-wieczne reguły
    ortograficzne (a la PROLETARYAT, WOYSKO POLSKIE), gdzie napis na jednym ze
    sklepów informował "DELYKATESY"



    Temat: Kolej. Opole - Nysa przez Komprachcice
    Kolej. Opole - Nysa przez Komprachcice
    Zamknięty jest szlak Opole - Komprachcice (czyli szlak na Nysę) więc PKP
    wprowadziło komunikację zastępczą na tym odcinku. Okej. Nasze polskie pociągi
    świetnie nadaja się do przewozu rowerów - w przeciwieństwie do PKS. I tu
    schody... Na pociąg wykupuje miejscówkę dla siebie i roweru. Tymczasem... na
    owym odcinku wprowadzono autobusy (dzisiaj był "przegubowiec" mzk). No i jak
    ja mam do cholery załadować do takiego pojazdu mój rower????????? Nie mówiąc
    w ogóle o bezpieczeństwie jazdy... NO JAJA



    Temat: autobusy lwów-przemyśl
    spod dworca głównego jeżdzą co dosłownie chwilkę "marszrutki" do Szeginii
    (wioska graniczna), czyli Medyki. Kosztuja 9,5 hrywny. Autobusy tez jezdza ale
    chyba zadziej nieco. Godzin nie znam ale wszystkiego dowiesz sie na dworcu.
    Polskie mozna znalezc na stronie www PKS Przemyśl. Bilet w obu kosztuje ok. 20
    zł. Jedzie się marszrutką ok. 1,5 godziny (mimo że to tylko 65 km). Autobus może
    nieco szybciej ale nie sądze. Do tego nie wiadomo ile będziecie stali na granicy
    (ile ludzi). Autobus ma na pewno przewagę nad marszrutką taką że na granicy
    przejeżdza piorunem (osobny pas). Z Medyki za 2 zł odchodzą busiki do Przemyśla
    - co 10-15 minut.




    Temat: Deptuła olewa kolej i tworzy spółkę???????????????
    Nie zgodze się dokońca z twoją opinią. Kolej powinna istnieć. Ale powinna być
    to kolej dopasowana do pasażerów a nie pasażerowie powinni być dopasowani do
    koleji i wtedy kolej przynosiłaby zyski. Ja osobiście jestem za tym żeby całe
    PKP zilikwidować a wzamian za to powinna powstać inna spółka łącząca jakiegoś
    prywatnego przewoźnika np.Connex ze skarbem państwa. Opłacalność funkcjonowania
    kolei nastapi wtedy gdy:ciężki stary tabor zostanie zastapiony wpełni sprawnymi
    nie podatnymi na awarie autobusami szynowymi, prędkość szlakowa zostanie
    zwiększona na wszystkich liniach minimum do 80 km/h ,przystanki dla szynobusów
    zostaną stworzone bliżej terenów zabudowanych, szynobusy będą kursować z
    podobną częstotliwośćią do autobusów PKS, rozkład będzie dopasowany do potrzeb
    ludzi.Jak na polskie warunki można to nazwać bujaniem w obłokach bo to by było
    naprawde piękne. Ale kto wie czy za 15-20 lat po wkroczeniu nowego przewoźnika
    tak nie będzie.
    PS W szwecji jest mniej kolejarzy dlatego bo szwedzkie linie kolejowe są
    zautomatyzowane czego niestety brak w Polsce.



    Temat: Czy warto zamieszkać koło Łosia za Piasecznem?
    Czy warto zamieszkać koło Łosia za Piasecznem?
    Byłem niedawno w galerii FOGÓ-W w PRACACH DUŻYCH K/ŁOSIA I TARCZYNA.Podoba mi
    się tam nad Tarczynką.1 km do Złotokłosu (czerwone miejskie autobusy jeżdżą z
    Okęcia do Szczaków).Obok Chojnowski Park Krajobrazowy.Sarny biegają po
    polach.Dużo słońca podziemne złoża super czystej wody żródlanej w Pniewach za
    Tarczynem pompują dla COCA-COLI.Dobre nasłonecznienie ziemii(sady).Wspaniałe
    domy w Leśnej Polanie i zabytkowy dwór nad Tarczynką w Pracach Dużych. W
    Pracach bardziej mi się podoba niż w Łosiu.Łoś to już miasto a Prace Duże i
    Leśna Polana to są rezydencje w lesie.Druga Magdalenka i szybki dojazd do
    Piaseczna.Tylko ceny .Minimalna powierzchnia działki budowlanej 3 000 m2.W
    zeszłym roku chcieli rolnicy 100 000zł.W tym roku nie chcą sprzedawać albo
    200 000zł.Dużo się buduje w okolicy a jeszcze więcej wykupuje.widziałem,że
    jest często PKS do Piaseczna.Nie ma korków na ul. Piaseczyńskiej.W pracach
    Małych jest szkoła podstawowa a gimnazjum 2km w Tarczynie.Jest także sala
    gimnastyczna. Widzę,że dużo się inwestuje w tej okolicy.Oglądałem także
    osiedle DWORKI POLSKIE w Garbatce przy Złotokłosie.Jest tam bajkowow sadzie.



    Temat: ZUS nie dowierza kobietom w ciąży
    To się nazywa "pomoc państwa" ?!!!
    Państwo polskie NIE DBA o rodzinę - niezależnie, która partia
    jest u koryta. PKS i PKP pozabierały wszystkie możliwe ulgi dla
    dzieci (porównajcie np. jak to wygląda w Czechach)itd. Ściga się
    kobiety w ciąży, a daruje się potężne sumy zaległych składek ZUS
    i podatku skarbowego firmom w oparciu o "znajomości"
    i "kolesiów". Paranoja !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    Taką paranoję klasy rządzącej / ustawodawczej (parlamentarnej) /
    sądowej może wyleczyć chyba tylko rewolucja społeczna.




    Temat: Polacy na linię ognia w Afganistanie
    PiS też wysyła np. kierowców PKS na polskie drogi do wożenia ludzi a wiadomo że
    polskie drogi są niebezpieczne. Autobusy powinny stać na zajezdni.



    Temat: Karolina
    Nie masz się czego bać;) Zerknij na mój poradnik. Masz tam wszystko rozpisane względem poruszania się autobusami. To żaden problem i żadna kara. Autobusy KTEL są o niebo lepsze, niż polskie PKS i polskie PKP. Naprawdę fajna sprawa. Będziesz zadowolona:)




    Temat: Kabiny kierowców PKS-u. Naklejki, proporczyki,foto
    A taK, TO WYGLADA JAK III ŚWIAT. POJEDZCIE SOBIE DO INDII LUB NA MADAGASKAR.
    IDENTYCZNEI. POLSKIE PKS TO MUZEUM KOMUNIZMU I III SWIATA....




    Temat: Prywatni przewoźnicy nie zatrzymują się już na ...
    to że przy sprzedaży prywatnemu sprzedadzą firmę wraz z monopolem na
    przystanki - te strategiczne
    a faktem jest że imperialistyczna firma ze skandynawii (chyba Szwecji) kupuje
    po kolej polskie PKS i Connex potem wypiera busy z rynku



    Temat: Połączenie Lwów-Lublin
    Połączenie Lwów-Lublin
    Może ktoś wie jak najlepiej(i najtaniej) przedostać się ze Lwowa do Lublina w
    ciągu nocy(wyjazd w nocy , przyjazd rano do)? Chodzi mi o transport prywatny
    bądź ukraiński. Sprawdziłem polskie PKS-y, jest mało połczeń i są drogie :(



    Temat: Gloucestershire/Worcestershire
    "The Old Swan" - Evesham, rog High Street i Swan Lane, kolo "dworca PKS". Jest
    polskie piwo Okocim i Zywiec. Polaka poznasz po butelce z piwem :)



    Temat: Kujawsko-Pomorskie: Pijany kierowca PKS
    Kujawsko-Pomorskie: Pijany kierowca PKS
    Dziwi mnie trochę, dlaczego trzeba było dowozić tych pasażerów innym
    autobusem. Przecież wystarczyłoby zmienić kierowcę (polskie autobusy, jak
    wiadomo, nie piją;)



    Temat: Ile kosztuje wycieczka z Zakopca do Słowacji???
    z zakopca bilet bus 5 zł bez zniżki studenckiej, pks kursuje rzadko więc nie
    wiem bo nie jechałam, dojeżdźasz do łysej polany a potem słowacki pks też
    taniutko na polskie ok 5 zł w zależności w tego gdzie jedzesz oczywiście
    drożej, do zdziar tak jak piszę:)



    Temat: "Nowe" w Trójce
    no właśnie; kolejne radio dla kierowców (kierowców PKS-ów w szczególności) tak
    ma wyglądać Polskie Radio? :-)



    Temat: skad pochodza jezdzace od niedawna mercedesy?
    > ps.to vero tez nie sa polskie ?

    Niestety nie. To bus projektu Mercedesa, na ramie Mercedesa (Vario - podwozie to
    samo, które wykorzystują np. te żółte i białe busy PKS-Łódź czy Interbussa) i z
    silnikiem Mercedesa.




    Temat: Jak dojechac po godz.20 z lotniska do Warszawy?
    Jak czytam te mozliwosci,to tylko utwierdza mnie w przekonaniu jak
    tragiczne sa w Polsce firmy transportowe.A zwlaszcza PKP i PKS. Zeby
    nie bylo zadnych polaczen na glowne polskie lotnisko wieczorem?
    Skandal!




    Temat: BB w tyle za Ziliną?
    bielski pks moze i chcialby uruchomic regularna linie do katowic ale chyba
    urzad marszalkowski nie zgodzi sie na zabranie pasazerow pkp a skoro na tej
    trasie jezdzi juz polskie kiepskie popychadlo to po co pchac tam drugiego
    przewoznika?



    Temat: jak dojechać z Lublina do Łodzi na 9 rano w sobotę
    jak dojechać z Lublina do Łodzi na 9 rano w sobotę
    połączenia pkp są fatalne a i pks dojeżdża na 10:30! mieszkam w lublinie od
    niedawna i mam problem. Czy w lublinie jeżdżą polskie ekspresy?



    Temat: Przekręt paliwowy w Oławskim Pekaesie
    Przekręt paliwowy w Oławskim Pekaesie
    Przez trzy lata pracownik PKS Oława tankował na lewo paliwo (jak podało Słowo
    Polskie 1 zł kosztował litr).



    Temat: Chryja z PKP Przewozy Regionalne
    > 1.Najpierw był zarzut, ze pociągi jeżdżą 30km/h, po dyskusji okazało się, że
    > jednak 50km/h

    30 km/h to jezdzily osobowe miedzy Ostrowcem i Sandomierzem i slusznie zostaly
    zlikwidowane. A tu faktycznie 50 km/h

    2 autobusy Skarzysko - Ostrowiec na 10 ogólnie jada póltorej godziny. Reszta
    godzine albo 1 h 15 minut.
    Jaki masz interes w jezdzeniu autobusem przez wsie które maja stacje
    kolejowe??? Myslalem, ze Panu zalezy na dojezdzie ze Skarzyska do Ostrowca i
    vice versa.

    Autobusy do Ostrowca o 6.35 i 15.10 jezdza od dawna. Prosze spytac w PKS
    Starachowice bo to zdaje sie ta firma obsluguje te kursy. Ja bylem w Skarzysku
    jakies 5 lat temu i pamietam ze jechalem o tej porze autobusem.

    Nieprawda ze autobusom i busom do kolei daleko co do predkosci. Na odcinku
    Skarzysko - Ostrowiec predkosc jest porównywalna a na odcinku Ostrowiec -
    Sandomierz wrecz szybciej da sie dojechac autobusem.

    Co do wygody podrózowania to mam nadzieje ze pociagi w swietokrzyskiem nie maja
    plastikowych siedzen i nie smierdzi z kibla, bo w woj. mazowieckim to norma :-)

    To ze do jakichstam Gór wysokich, Jasic itp. nie ma autobusów i pociagów z
    Ostrowca to nie jest zaden argument. Z wielu innych wsi nie ma autobusów
    donikad i jakos ludzie zyja.

    Jezeli ci ludzie chca jezdzic do Ostrowca to niech kupia sobie busa który
    bedzie kursowal miedzy ich wioska a Dwikozami, Zawichostem, Ostrowcem czy
    OZarowem. Z wielu wiosek np. pod Kielcami jezdza takie busy do Kielc i innych
    miast np. Jedrzejowa .

    To nie jest chwyt ponizej pasa, bo faktycznie z szynobusu nie da sie ukrasc
    paliwa a z lokomotywy jak najbardziej. Byly takie przypadki juz na PKP
    niestety. Wydaje mi sie ze idealizujesz PKP i uczciwosc pracowników.

    Jastrzebie Zdrój ma powyzej 100 tys. mieszkanców, Łomża okolo 80 tys. i nie
    maja polaczenia kolejowego. Za to maja dobre autobusowe i busowe i da sie zyc.
    To nie jest zaden argument. Ostrowiec i tak ma dobry PKS jak na polskie
    warunki, wiele nowych autobusów.

    Wzmóc kontrole kolejarzy przy udziale samorzadu??? A kolejarze zastrajkuja z
    postulatem zeby ich nie kontrolowac. I co im zrobisz? Nic!!!
    Trzeba bedzie zakonczyc kontrole bo zwiazki zawodowe sie zdenerwuja.

    Ja uwazam, ze marszalek mial racje, ze pieniadze wydal na szpital, a nie na
    pociagi. Zamiast pociagiem ludzie moga pojechac autobusem, a trudno chore
    dzieci wyslac do znachora, bo pociagi-zólwie byly wazniejsze.

    Problem w tym ze stacja kolejowa nie zawsze jest tam gdzie sa mieszkancy.
    Zdarzaja sie stacje w polach, daleko od wsi.




    Temat: PKS-y ruszają na wojnę
    nie zgadzam sie z twierdzeniami, ze PKS-y posiadaja zdezelowany sprzet poniewaz
    problem jest bardziej skomplikowany wine za sytuacje w PKs-ach ponosza kolejne
    ekipy rzadzace do czasu rzadow Buzka i ministara Balcerowicza, ktory mial
    odwage rozwiazac problem doplat do biletow ulgowych. Od roku 1989 do 2000 PKs-y
    z wlasnych wypracowanych pieniedzy doplacaly do ulg ktore ustanawial parlament
    natomiast nie dawali na to pieniedzy. dzisiaj PKS-y placa przestarzalym
    sprzetem krytyka niewdziecznych pasazerow, ktorzy posadali ulgi placone kosztem
    firm panstwowych. na dzisiaj PKS-y sa dalej pokrzywdzone poniewz zostaly
    bezprawnie okradzione z dobra jakim jest rynek oraz rozklad jazdy na liniav=ch
    rentownych wpuszczani sa pseudo-przewoznicy ktorzy zezwolenia zalatwiaja pod
    stolem i jezdza na 5 minut przed autobusami PKS-u. W wiekszosci przypadkow
    busami przerobionymi z pojazdow dostawczych bez kas fiskalnych nie
    przestrzegajac czasu pracy kierowcow. Jest prawda ze PKS-y moga zostac
    okradzone z posiadanych lin, poniewaz polskie prawo nie chroni rynku polskiego
    oraz skorumpowani urzednicy sprzedadza wszystko. Zainteresowanych odsylam do
    uregulowan prawnych jakie obowiazuja na terenie unii europejskiej przykladem
    moze byc rozwiazanie niemieckie gdzie jest praktycznie niemozliwe zeby
    przewoznik z innego panstwa mogl uruchomic komunikacje regularna tam gdzie
    istnieje juz przewoznik niemiecki. Prosze czytelnika wyjasnic ile doplat
    otrzymuja przewoznicy niemiecy lub z innego kraju unijnego. Kolejnym problemem
    jest obsadzanie zarzadow i rad nadzorczych z klucza politycznego i nie jest
    realizowany rachunek ekonomiczny a dorazne cele polityczne i PKS-y jezdza do
    odleglych wiosek po kilku pasazerow ponoszac powazne straty.



    Temat: imie musi pasowac do nazwiska
    eyka napisała:

    > panuje taka zasada, co jest czesto podkreslane na tym forum.

    Tak, stanowczo powinno pasować, ale niekoniecznie być z jednej kultury i w
    jednej wersji jezykowej. Zajrzyj sobie do tego wątku.

    Obcobrzmiace
    > imiona i polskie nazwisko to dla wielu osob zestaw nie do przyjecia. Ostatnio
    > wlaczylam tv i kogos widze Pascal Brodnicki, typowo polskie nazwisko ale imie
    > francuskie, w dodatku chlopak wychowany we Francji. Co mial poczac polski
    > rodzic malego Brodnickiego (nie wiem czy z polskiej strony ma matke czy
    > ojca), zapewne nadac mu typowo polskie imie, tylko jak potem w szkole czuloby
    > sie takie dzieckio.

    Czułoby się zupełnie normalnie - we Francji jest dużo osób obcego pochodzenia o
    różnych dziwnych imionami. Tata Brodnickiego oczywiście mógł wybrać polskie
    imię, ale nie musiał, dlatego też Brodnickiego nikt się nie czepia, choć trzeba
    przyznać, że Pascal Brodnicki brzmi mocno średnio (a Paschalis Brodnicki
    niewiele lepiej).

    > Duzo osob krytykuje imie Olivier (stawiajac je na rowni z Nicole, Jesica,
    > Sandra), tak sie sklada ze w tv jest nastepna znana osoba o tym imieniu
    > Olivier Janiak, jakos nie zauwazylam, aby to imie utrudnilo mu kariere albo
    > narazilo na smiesznosc.

    Jak to, przecież ten facet jest śmieszny i żałosny do kwadratu, a jedną z
    najważniejszych przesłanek narażających go na śmieszność jest zestawienie
    Oliviera z przaśnym Janiakiem (z całym szacunkiem dla wszystkich Janiaków, ale
    nie jest to nazwisko, które można zestawić z kazdym imieniem). Niedawno
    czytałam żarty z niego w "Rzeczpospolitej", jak to wymyślił Oliviera w czasie
    długiej podróży autobusem PKS między Mławą a Przesnyszem. Poza tym facet nosi
    się z klasą i elegancją lokaja.

    > W filmach produkcji amerykanskiej takze mozna spotkac polskie nazwiska i
    > zagraniczne imiona i jakos nigo to nie dziwi. Moze powinni zmienic nazwisko
    > skoro nie pasuje do imienia.

    Vide wątek, który podałam powyżej.

    > Polka wychodzaca za maz za obcokrajowca, mysle ze powinno pojawic sie
    > stosowne rozporzadzenie zakazujace Polkom przyjmowanie nazwiska meza. Rodzice
    > tam sie meczyli aby dziecko mialo piekne nazwisko i typowo polskie imie a tu
    > taka potwarz.

    Potwarz? Co masz na myśli?




    Temat: Klasa średnia? Znaczy jaka?
    Ciekawy watek.

    Ciekawy watek. Tak, znajoma ma racje: klasa srednia to taka, ktora
    stac na NORMALNE zycie, czyli wakacje, ubrania, kosmetyki, ktora ma
    przynajmniej jeden samochod w rodzinie (ale juz w Niemczech,
    Szwajcarii, Luksemburgu jeden na dorosla osobe w rodzinie).

    Poniewaz zarowno w Polsce jak i na Zachodzie ludzie wola sobie
    poprawiac nastroj, wiec kazdy kto nie bieduje, stara sie zaliczyc
    siebie do "klasy sredniej". Rzady to popieraja, bo nie chca miec
    zamieszek czy nie daj bog rewolucji, gdyby ludzie sobie uswiadomili
    ze sa biedakami, a zatem media tez powtazaja ze jest "nizsza,
    srednia i wyzsza klasa srednia". Ta nizsza klasa srednia, to w
    praktyce biedni, tylko im sie tego nie mowi, bo jest ich duzo.

    W Polsce rzeczywiscie klasy sredniej jest jak na lekarstwo. Mamy
    bogaczy, kilka procent klasy sredniej oraz 90% ludzi niezamoznych
    (zyjacych od pierwszego do pierwszego) oraz biedoty, ktora ma
    klopoty z przezyciem miesiaca a kupno butow czy kurki jest powaznym
    problemem.

    Niestety do polskich najbiedniejszych mozna z marszu zaliczyc
    wieksza czesc emeryow, rencistow, rodziny wieldzietne, rodziny z
    marginesu, mieszkancow wsi po PGRowskich (kupno biletu na PKS jest
    problemem!), rolnikow malorolnych. Ostroznie liczac: 30-40%
    polskiego spoleczenstwa zyje ponizej progu ubostwa!

    Niestety, to co traktujemy jako polska "norme", to wciaz bieda.
    Klase srednia w Polsce mozna zobaczyc w Warszawie, pewno jeszcze
    troche w duzych miastach.

    Na tym tle dtamtyczne sa polskie rozpietosci zarobkow. Polska jest w
    SWIATOWEJ czolowce panstw o NAJWIEKSZEJ NIESPRAWIEDLIWOSCI w
    zarobkach (elegancko nazywa sie to "rozpietosc miedzy dochodami
    najbogatszych i najbiedniejszych").
    ***
    PS. To co opisala Yoko0202 to juz NIE jest klasa srednia, to raczej
    niezamozni ludzie s t a r a j a c y sie zaliczyc do klasy sredniej.




    Temat: Kraków ma szansę stać się bazą wypadową do cora...
    Komunikacja Krakow-Lwow to swoisty skandal. Jezeli miejsca w autobusach sa juz
    wysprzedane do konca sierpnia, to dlaczego nie uruchomi sie dodatkowych
    autobusow? Dlaczego nie ma "szybkiej sciezki" dla autobusow KURSOWYCH na
    granicy? Dlaczego nad wszystkim panuje skandaliczna niemoznosc, tak jak w
    kolejce po polskie wizy we Lwowie? Dlaczego nie ma zadnego pociagu, ktory
    przyjezdzalby do Lwowa o rozsadnej porze (7-8 rano), a wyjezdzal ok. 22, tak by
    zebrac pasazerow z lokalnych linii? Jedze 1-2 razy w roku na tej trasie
    sluzbowo i moje negatywne spostrzezenia odnosza sie czesciej do pracy polskich
    sluzb niz ukrainskich. Prosty przyklad: odprawa instrumentow naukowych
    przewozonych na kilka dni na Politechnike Lwowska, karnet SAD: polska strona -
    kilkanascie godzin biurakratycznej mitregi i popis niekompetencji sluzb celnych
    w kazda strone, do tego nieprzewidywalne, wymyslane z sufitu oplaty rzedu nawet
    tysiaca zlotych (ostatnio kazano mi zaplacic dodatkowy podatek VAT tylko na tej
    podstawie, ze wskutek transportu na trasie Medyka - Lwow - Medyka wzrosla
    wartosc przewozonych instrumentow!!!). Mieszczące sie w podrecznej walizeczce
    instrumenty przewozone prywatnym samochodem odprawiane w kolejce dla ...
    TIRow!!!. A po stronie ukrainskiej usmiechnieta, kompetentna urzedniczka i
    nigdy wiecej niz 1 godzina zalatwiania.
    Oczywiscie ze Krakow jest najlepszym punktem wypadowym do Lwowa: zbiera linie
    komunikacyjne z zachodniej Polski, gdzie osiedlilo sie wielu dawnych Lwowiakow,
    ma duza i zainteresowana liczbe mieszkancow, ma baze, ma turystow chcacych
    rozszerzyc program zwiedzania. Przemysl jako baza wypadowa? - bez sensu.
    Proponuje wizyte na przemyskim dworcu PKS, gdzie przesiadaja sie podrozni z
    Ukrainy: ordynarnosc i chamstwo kierowcow PKS, sposob traktowania podroznych z
    wykopywaniem ich bagazy z autobusow wlacznie - to skutecznie przekresla role
    Przemysla jako okna na Wschod.




    Temat: W Alpach jest taniej, niz w Polsce!
    > W tym wzgledzie nasze kochane gorki (polskie, czeskie i slowackie) nie sa
    > idealnym substytutem Alp.

    No nie sa bo nie moga byc bo sa po prostu nizsze i mniejsze. No a tam gdzie mozna cos naprawde ekstra zrobic to mamy Tatrzanski Park Narodowy.
    Ale pokaz mi atlas polski a wskaze ci gdzie sa naturalne warunki na fajne trasy - przykladem sa prawie, ze niezagospodarowane Gorce - spory masyw gorski, calkiem wysoki jak na polskie warunki z super dojazdem, niedaleko od Krakowa, Tarnowa itp. Proponuje sie przejechac szosa z Zabrzeza do Mszany - calkiem spore wysokosci wzgledne i bardzo ladne tereny.

    Druga sprawa:
    U nas po prostu brakuje inwestycji - np. taki Szczyrk - przegrywa z nizej polozona Oszczadnica na Slowacji bo mimo ogromnej bazy noclegowej i bliskosci osrodkow miejskich posiada fatalna infrastrukture. To nie jest tylko kwestia wybudowania nowego krzeselka na Skrzyczne ale sprawa:
    - zwiekszenia przepustowosci tras,
    - urozmaicenia ich,
    - stworzenia nowych tras i stokow,
    - stworzenia odpowiednich miejsc parkingowych - w marcu 2005 r. nie bylo gdzie w Szczyrku parkowac bo chodniki zajete byly przez 2metrowe zwaly sniegu, burmistrz poskapil kasy na wywozenie nadmiaru sniegu z miejscowosci,
    - stworzenia systemu odpowiedniej komunikacji w miejscowosci (po Szczyrku mozna poruszac sie PKS'ami oraz prywatnymi busikami wedle sobie znanego rozkladu jazdy),
    - uregulowania spraw wlasnosciowych (wyciag na Kotelnice w Bialce powstal wlasnie dzieki dogadaniu sie ponad 50 ludzi - w Szczyrku jeden gosc potrafi podburzac pol Szczyrku przeciw GAT'owi),
    - stworzenia przyjaznego klimatu dla inwestycji (przy budowie tras i wyciagu narciarskiego wymagana jest ocena wplywu na srodowisko, nawet gdy nie jest to w parku narodowym czy krajobrazowym - jest to kosztowna droga przez meke),
    - wypracowania wspolnej polityki oferowania uslug turystom a tak to COS sobie, GAT sobie, fizyczne osoby sobie a miasto po swojemu.

    Marzeniem dla mnie byloby to, ze w Bielsku wyciagam sie gondola (zaznaczam, ze gondola juz dawno istnieje tylko na trasach narciarskich rosna mlodniki) na Szyndzielnie, zakladam narty i poprzez trasy/wyciag przez Klimczok, Magure zjezdzam sobie w Szczyrku na obiad i droga powrotna. Wszystko oczywiscie na jednym karnecie. Jesli da sie to zrobic Tatrach Wysokich (od tego sezonu na wszystkie osrodki w slowackich Tatrach Wysokich mozna zakupic wspolny karnet) to dlaczego nie da sie tego zrobic u nas?



    Temat: Wstyd i hanba - "dworzec" PKS
    2.Nie opanowałaś jeszcze sztuki czytania ze zrozumieniem.Ja pisałem o otoczeniu
    > dworca PKP,nie o pks

    nie opanowalam jeszcze sztuki pisania bezblednego, literowka, bardzo
    przepraszam.
    otoczenie dworca PKP w bydgoszczy (domyslam sie, ze mowisz o dworcu glownym, a
    nie lesnym na przyklad) zasluguje na miano otoczenia dworca w miescinie na
    podkarpaciu. brudno, szaro, chaos. jesli juz sie przerzucamy porownaniami
    bardzo zbednymi i jednoczesnie na niskim poziomie. jesli tak wyglada dworzec i
    otoczenie zaslugujace na miano dworca w duzym europejskim miescie... jesli jest
    wizytowka miasta (a powinien, w koncu to pierwsze wrazenie po przyjezdzie do
    miasta), to wiekszosc ludzi ceniacych estetyke wroci pierwszym lepszym
    pociagiem do domu. Bo dworzec PKP nie zacheca do wysiadania i dluzszego
    zabawienia w bydgoszczy. ani dworzec, ani jego okolice, ani ulica dworcowa. i
    wierz mi, ze nie sprawia wrazenia dworca w duzym miescie z jeszcze wiekszymi
    aspiracjami. bo coz ma sprawiac to wrazenie?
    watek ten zaczelam dlatego, ze widze dworzec PKS (PKP glowny zreszta tez, do
    miasto nie mam wiekszych zastrzezen, poza tym, ze raczej ten dworzec powinien
    byc glownym, oczywiscie po koniecznej rozbudowie, co ma nastapic wkrotce) w
    oplakanym stanie. dworzec, za ktory wstydza sie wszyscy torunianie. i tyle.

    i jeszcze tylko dodam, skoro watek zmienia swoj charakter na polemike torun -
    bydgoszcz (jak zwykle) nie ilosc, a jakosc.

    Nie ilość
    > turystów ale prowincjonalny charakter Torunia rzuca się w oczy.Jesteście małym
    > miastem z ładną starówką.Takim trochę Kazimierzem Dolnym lub Jelenią Górą z
    > blokowiskami na obrzeżach.I dworcami z Pcimia

    ladna starowka, ladnymi blokowiskami (blokowiska sa wszedzie, problem polega na
    tym, zeby one jakos wygladaly, zeby byly w miare przyjazne dla otoczenia i
    ludzi tam mieszkajacych) i przyjazna atmosfera. miastem nie takim znow malym
    jak na polskie warunki, dobrze prosperujacym, wbrew pozorom i na pewno nie
    prowincjonalnym.
    ale wiesz co liczy sie wmiescie, w ktorym sie mieszka? zeby mieszkalo sie tam
    milo i przyjemnie. na to sklada sie wiele czynnikow, miedzy innymi wyglad
    miasta. calego, nie tylko starowki. w tej konkurencji 1:0 torun - bydgoszcz. bo
    w bydgoszczy milo sie nie mieszka i jeszcze dlugo nie bedzie. tak jak w lodzi,
    kielcach, gdyni. to sa miasta robotnicze. moze tam sie robi dobre interesy, ale
    nie ma klimatu i atmosfery, spotykanej tylko w miastach takich jak krakow,
    torun, gdansk. niech sobie bydgoszcz bedzie wielka, nawet najwieksza w polsce.
    nie ma szans konkurowac z toruniem pod wzgledem wygladu, przyjaznego otoczenia,
    atmosfery i ludzi.
    tak samo jak berlin nie ma szans z getynga na przyklad.
    Nie ilosc, a jakosc.



    Temat: Dziesiątki mikrobusów nacierają na Warszawę
    Mam w jeżdżeniu busami "niestety" spore doświadczenie. Co tydzień (albo dwa razy
    w tygodniu) jeżdżę na trasie Lublin-Warszawa. Jeżdżę też regularnie na trasie
    Lublin-Radom, Lublin-Biała Podlaska. Co do trasy Lublin-Warszawa to jeżdżę tylko
    z jedną firmą - największą i najdroższą (tą na zdjęciu, dla niewtajemniczonych),
    ale oni mają dobre busy, nie wstawiają siedzeń, wszystko jest nowe itd. W innych
    firmach na tej trasie nie wiem - bo jechałam zaledwie 2 lub 3 razy i więcej do
    tego nie chciałabym wracać. Może i się coś zmieniło, ale takiego chamstwa i
    smrodu jak w busach innych firm na tej trasie nie widziałam nigdzie więcej.
    Prawda jest taka, że wsiadam do busa z duszą na ramieniu. Kierowcy jeżdżą szybko
    i wyprzedzają na 3 i po parę tirów na raz, co mnie wmurowuje w fotel. Jestem
    jedyną pasażerką chyba, która zawsze zapina w busie pasy (w busach akurat tej
    firmy są). Nie lubię tego jeżdżenia, ale moja praca zmusza mnie do takich wyjazdów.
    Dlaczego nie jeżdżę PKP - nie wiem jak wyglądają obecnie polskie pociągi na tej
    trasie (a wyglądają na pewno inaczej (gorzej) niż w Polsce zachodniej), ale tam
    również się boję - pomijam, ze boję się samego Dworca Centralnego w Warszawie i
    tego co mnie tam może spotkać, poza tym jeżdżę z laptopem i najzwyczajniej w
    świecie boję się, ze komuś spodoba się na tyle,ze nie zawaha się przed niczym -
    a w pociągu kto mi pomoże?
    Dlaczego nie jeżdżę PKS - nawet nie wiem czy PKS jeździ na tej trasie - na pewno
    jeździ Polski Expres - jedzie 3,5 godziny(jak nie ma korków i jazda jest mniej
    więcej płynna) bus 2,5 godziny i bilet kosztuje 48 zł (w busie 25).

    Co do trasy Lublin-Radom - to wygląda podobnie jak do Warszawy pod warunkiem, że
    się wsiądzie do busa jadącego do Łodzi lub do Krakowa - jeżeli się wsiądzie do
    takiego jadącego jedynie do Radomia - to porażka. Busy zazwyczaj przerobione z
    dostawczych. Strasznie niewygodne a poza tym - wiadomo co z bezpieczeństwem.

    Trasa Lublin - Biała Podlaska jest specyficzna. Busy są OKROPNE (albo mi się
    takie trafiają). To już nawet nie jest 2 czy 3 liga busów, ale taka słaba 4.Małe
    śmierdzące, zatrzymujące się wszędzie (co znacznie wydłuża czas podróży),
    biorące ludzi na stojąco i które ni z tego ni z owego mogą się w środku trasy
    zepsuć (co mi się osobiście raz zdarzyło - nie do pozazdroszczenia).

    Podsumowując mój przydługi wywód - jeżdżę ale się boję. Zamierzam miedzy innymi
    dlatego zmienić pracę. Najbardziej na drodze nie boję się, że kierowcy busa
    zrobią coś źle, ale że trafi się taki idiota z naprzeciwka, ale tego się nie da
    przewidzieć.



    Temat: PKP chce zlikwidować 350 połączeń regionalnych
    > Absolutnie nadajesz się na rzecznika SLD! Tow. Urban też tak umiał -
    wykręcanie
    > kota ogonem i obrona sprawy niemożliwej do obrony :) A jeżeli teoria nie
    zgadza
    > się z faktami, to...

    To Ty jestes komuchem, bo za komuny jezdzenie busem bylo zabronione. Chcialbys
    do tego wrócic :-)
    Jeszcze dlugo komunikacja szynowa w tym kraju to bedzie PKP. Niestety. A
    dopóki tak bedzie to busy beda istniec i sie rozwijac.
    Moze w Zakopanem jest taki standard busów ale watpie. Musiales zle trafic. Ja w
    Zakopanem zawsze jezdze busami i mi sie podoba. Na przyklad jak jest duzy mróz
    w górach nie trzeba czekac na PKS tylko wsiadasz w cieplego busika i jedziesz.
    W PKS sa Transity, Lublinki, Kapeny tez ale Kapeny maja tez busiarze. Nie wiem
    dlaczzego sie czepiles tego Transita - masz cos przeciwko firmie Ford?
    H9-21 odchodzi w niepamiec? Idz sie leczyc. W 90% PKSów w Polsce H9-21 to
    podstawa taboru. NIestety.
    Na PKSie najgorsze jest to ze czesto nowe autobusy ( zdarzaja sie ale to
    zdecydowana mniejszosc) stoja na bazie albo woza dzieci na wycieczki a w trase
    uderzaja stare grzmoty. Np. PKS Katowice do Lublina czy Ostrowca czasami wysyla
    H921.
    Zdefiniuj co to wg Ciebie busiarz. Szwagropol to moze nie busiarz, ale
    prywaciarz i wredna konkurencja dla PKP. Likwidujemy?
    O Transicie chrzanisz bzdury. To bus uznanej swiatowej marki dopuszczony do
    ruchy przez polskie prawo. Autosan H9-21 jest lata swietlne za Transitem.
    Silnik glosny, slabe zawieszenie, slaba wentylacja w srodku, klekoczace gumki.
    Niestety. Ale co zrobic? Jezdzic busami!

    Dopóki PKP nie poprawi jakosci swoich uslug busy nie straca racji bytu. WIele
    PKSów juz bankrutuje albo jest na skraju bankructwa. Ratuje je tylko ustawa
    która utrudnia wejscie nowym firmom busowym na rynek. Ale to sie zmieni.




    Temat: 36 mln Amerykanów żyje w ubóstwie
    Jest to wybor sposobu zycia. Wolny wybor!
    Polskie zycie ponizej granicy ubostwa zamienilem na to samo w USA kilkanascie
    lat temu.
    Moi koledzy z pracy pozostali w Polsce. Do dzis zyja ponizej granicy ubostwa i
    nie stac ich na zakup codziennej gazety nie mowiac o wyksztalceniu dzieci.
    Gdy namawialem do wyjazdu - pisalem - przyjezdzaj, pomoge, pomieszkamy razem
    bedzie latwiej przejsc ten trudny okres przebijania sie do gory! No wiesz - a
    moze sie nie uda, a czy dasz gwarancje, ze znajde prace, a co z jezykiem -
    pewnie tam trzeba po angielsku. I tak do dzisiaj zyja.
    Gdy zajade do Polski - mowia - Tobie sie ale udalo - ty to masz szczescie!
    A ja mysle sobie - tez mogliscie - liczyliscie jednak, ze sie jakos uda, ze
    ktos albo cos wam da.
    Duze nadzieje mieli na wejscie do Unii Europejskiej - tez liczyli, ze ktos cos
    da! Tymczasem dali tylko (az?) szanse. I tera wystarczy te szanse wykorzystac.
    I jedzie taki 53 letni kierowca PKS spod Bielska Bialej do pracy do Anglii - bo
    tam pono potrzebuja kierowcow - i zaskoczony, ze tam trzeba zdac egzamin -
    poszaleli czy jak? Ja tyle lat jezdze autobusem a oni mi o jakims egzaminie?! I
    w dodatku tam nikt po polsku nie gada. Niby szukaja pracownikow ale egzamin
    trzeba zdac a z nikim sie nie mozna w ludzkim jezyku porozumiec - oszusci jacys
    czy co?
    Tymczasem ci ktorzy w moim przedziale czasowym do USA przylecieli - spokojnie w
    USA zyja, dzieci w dobrych szkolach, niektorzy w wojsku robia kariere, praca
    spokojna bez trwogi patrza w przyszlosc a wakacje? Tak jak u mnie - od czasu do
    czasu - tak mniej wiecej co kwartal na kilka dni na Karaiby, na koncert do La
    Scali w Mediolanie, wygrzac kosci na Tahiti lub Fidzi.
    Bezdomnosc w Stanach to nie koniecznosc - to wybor sposobu zycia.
    Bezdomnym czasami zostaje na jakis czas profesor uniwersytecki lub adwokat. Ot -
    wybrali taki sposob zycia. Spia na lawce przykryci gazeta, rankiem myja zeby w
    McDonalds, opalaja sie na trawie. Potem wracaja do swojej pracy lub zmieniaja
    ja na inna i rownie dla nich interesujaca.
    $tefan



    Temat: Wałęsa krytykuje Obamę? Według Fox News tak...
    Nie rozumiem, dlaczego nie mógłbym podebatować na temat "wolnego
    rynku", czy polskich "przemian", będąc innego zdania niż jego
    twórcy...
    Czy wolny handel/rynek to jakaś doktryna, religia, która nie podlega
    dyskusji i w której każdemu kto ma wątpliwości zamyka się usta -
    nazywając go "naprawiaczem", czy - częściej - "komunistą"?

    Nie uważam, żeby polskie zakłady były przed rokiem 1990 w tak
    cudownym stanie jak prześmiewczo opisujesz, były państwowe,
    zmonopolizowane, etc. i niekonkurencyjne, źle zarządzane,
    rozkradane. Ale nie zmienia to faktu, że niektóre z nich 8a
    szczególnie te, które rzeczywiście były rodzynkami i mogły po
    pewnych zmianach stać się konkurencyjne) zostały sprzedane prawie za
    darmo, tym , którzy mieli środki. Działo się to nie tylko w Polsce,
    podobnie w byłej NRD, że o Rosji nie wpomnę - bo tam działo się to w
    wyjątkowo bandycki sposób.

    Czy nawet jeżeli tak jak piszesz, spółki pracownicze "nie sprawdzają
    się" to nie warto zadać sobie pytania dlaczego?
    Przejomowanie PKP, PKS przez samorządy terytorialne jest znowu
    przejomwaniem podmiotów gospodarczych przez państwo, co prawda na
    niższym szczeblu, ale jednak. nie o tomi chodziło.
    I wreszcie w sprawie domniemanych "sponsorów": ktoś się wogóle
    starał, myślał nad jakimiś alternatywami - poza systemem
    liberalnym/neoliberalnym wtedy? Czy ktoś przyjrzał się sąsiadom
    choćby, czemuś co byłoby bliższe Europie Zachodniej i jej gospodarce
    uwzględniającej aspekty społeczne (jak choćby SOZIALE
    Marktwirtschaft w Niemczech) Czy może właśnie przyjęto ten system
    jako doktrynę religijną? A wszystko co nosiło w sobie
    słowo "socjalny" - demagogocznie połączono z "Socjalizmem", którego
    ludzie przecież tak strasznie się bali i tak strasznie go nie
    chcieli.
    Doktryna szkoły chicagowskiej, której zwolennikiem jest prof.
    Balcerowicz, mówi (w skrócie): rynek załatwi wszystko.
    Otóż nie załatwi i niegdzie jeszcze nigdy nie załatwił. Z prostego
    powodu: nie można wymagać od kogoś, kogo głównym motorem jest własny
    zysk, by troszczył się o OGóŁ. Jaką niby miałby mieć do tego
    motywację? Etyczną? Wolne żarty...




    Temat: Tanie bilety drogo kosztują PKP
    Zlikwidować kolej ....I co dalej
    czytam te posty I zalewa mnie krew po lekturze niektorych Przeż tyle lat
    funkcjonowania kolei w Polsce mielismy najwięcej linii kolejowych w Europie Od
    lat 90 sukcesywnie niszczy się kolej w Polsce jedne linie się zamyka na te
    istniejące nie daje się pieniędzy I efekt jest jaki jest Coraz mniej pociągów
    coraz mniejsza predkosć i więcej tirów samochodów na drodze Wiem że najlepiej
    jest zlikwidować Skutecznie zlikwidowaliśmy już niemal cały przemysł ciężki
    włókienniczy Fabryki jakie powstały to głównie montownie w których składa się a
    nie produkuje Słyszę głosy zliwkidować OK Ale co zrobić z tysiącami pasażerów
    którzy jednak pociągami jadą Wepchać ich do samochodów i kompetnie zakorkować
    nieprzejezdne już drogi Powołać nową spółkę bez środków finansowych Co to da?? I
    co z tego że powstanie nowa spółka, która po kilku miesiącach działalnosci
    zostanie bez środków finansowych To samo będzie np ze szpitalem mozna go
    zlikwidować potem powołać nowy lub tylko odłużyć Gwarantuję góra pół roku i
    sytuacja się powtórzy To jest tylko wina wyłącznie państwa polskiego że nie dba
    o swoich obywateli swoje firmy Na funkcjonowanie kolei w Polsce przeznacza się
    mikroskopijny ułamek z budżetu państwa Potem są narzekania że stare pociągi
    wleką się po rozwalonych torach A jak mają się nie wlec skoro nie ma pieniędzy
    na remonty Czesi którzy na swoją kolej przeznaczają o wiele więcej środków mają
    o wiele lepszą kolej
    To nie spółka jest chora tylko brak koncepcji i traktowania po macoszemu koei w
    POlsce Jak można mówić o płynnosci finansowej skoro państwo polskie nie płaci za
    ustawowe ulgi do których jest zobowiązane Skąd taka spółka ma wziąć kasę A może
    powinna wzorem niektórych PKS zrezygnować z ulg Wiem wiem zaraz podniosą się
    głosy Jak tak można



    Temat: Wałęsa krytykuje Obamę? Według Fox News tak...
    "naprawiaczy" teoretyków ci u nas dostatek:)
    Pracując przy realizacji duzych projektów mam często do czynienia z
    ludxmi ambitnymi, posiadającymi wiedze i doswiadczenie oraz
    znających swoja wartość, spotykam sie takze z przypadkami
    chorobliwej ambicji, złośliwosci i "wybitnego" teoretyzowania, dla
    znających temat nie musze pisac ile kosztuje praca takiego
    specjalisty w przypadku rozwiązań bezmyślnych. Nie czas i miejsce by
    rozwijac dyskusję ale to rozwiązanie do mnie nie przemawia,
    popełniono szereg błędów i zostały one opisane, również zjawiska
    społeczne, tylko że politycy rzadko je czytają bo nie sa drukowane w
    formie komiksów i w kolorowych pisemkach, oprócz tego trzeba ciągle
    uzupełniac swoją wiedzę i sięgac wstecz by zrozumieć niektóre
    procesy. Oddaliśmy za bezcen polskie, wspaniale prosperujące
    fabryki, tracac miejsca pracy i majątek, tereaz jeszcze trzeba
    dopowiedzieć dlaczego nie potriły utrzymac sie na wolnym rynku nie
    ograniczając produkcji i miejsc zatrudnienia skoro tak było fajnie?
    Rozumiem że socjalizm byłby najbardziej odpowiedni? Jest mały
    problem-brakuje sponsora, akcjonariat pracowniczy nie sprawdza się a
    jeśli juz mowa o duzych zakładach to zakrawa na kpinę, znajdźcie
    chętnego do zarządzania takim zakładem. Dziwnym trafem samorządy
    obecnie nie chcą partycypować i przejmowac spółek typu PKP, PKS czy
    nawet placówek zdrowotnych a to podobno takie kokosy? Dlaczego
    straszą ruiny zakładów, biurowców a inwestorzy wolą zbudować nowe,
    bo stawiaja na jakośc i ekonomię. To jest taka różnica jak
    posiadanie sklepu i zaplecza z chłodnią a handlowaniem na bazarze i
    magazynem w blaszaku, szczególnie jak się jajami handluje, widziałem
    na własne oczy ale nie ma problemu, i to handel i tamto też, a
    sprzedawca zaklinał się że nie tylko świeże ale ze wsi ekologicznej.
    Czy jezeli otworzę firmę usługowa i dam szyld pompowanie kół świeżym
    wiejskim, polskim powietrzem to bede miał więcej klientów?
    Bo to co czytam to pompowanie ludzi którzy znają problem hasłowo od
    polityków.



    Temat: NIE NIE NIE ! nigdy, przenigdy nad polski Bałtyk
    Nie rozumiem człowieka. Mówi, że ileś tam miesięcy wczesniej nie było juz
    miejsc. Ja jade jutro do Kołobrzegu, jadę autem ale nie muszę mówić , ze
    pociągi tam jedżą częściej niż do Władka. Załatwiłem sobie wczasy początkiem
    sierpnia (gdy były jeszcze upały). Wybór był tak duży, że aż mnie głowa bolała,
    gdyż nie wiedziałem jaką ofertę wybrać. A za 120 zł to ja mam pokój (4 osobowy -
    standard podstawowy czyli z łazienkami na korytarzu) w ośrodku 400m od morza i
    jeszcze całodniowe wyżywienie. Jeszcze raz powtarzam za 120 zł dla całej
    rodziny 2+2 (jedno dziecko - 3 letnie gratis). Na miejscu jest dostępna kuchnia
    i lodówka oraz kilka miejsc na grilla więc kupując 3 obiady za 9 zł a śniadanie
    i kolację robiąc samemu spokojnie zmieścimy się nawet w 100zł. A za 120 zł od
    osoby to są apartamenty 100 m od morza i w bardzo spokojnych dzielnicach , z
    własnymi plażami. A tu gość wybrał sie do Władka gdzie od lat jest największy
    tłok, ścisk na plaży i zjazd młodzieży oraz kolonii. W koło dyskoteki a ten
    chciał odpocząć. Osobiście będę 6 km od centrum Kołobrzegu w Gzrzybowie. Suber
    spokojna miejscowośc na odpoczynek i wyciszenie z przepiekną plażą, a młodzież
    tam nie przyjeżdża bo dla niej jest za nudno. Gdy braknie pogody lub zachce się
    atrakcji to zawsze można wybrać się do Kołobrzegu PKS-em lub komunikacją
    miejską pod sam dworzec.
    Jeszzcze raz powiem, ze nie rozumiem dlaczego ten gość krzyczy. Nie dość że
    jest nieporadny jak dziecko to jeszcze się frustruje , zrzucając winę na
    ludzi , polskie morze itd. Takim zawsze i wszędzie będzie źle - nawet nad
    morzem Śródziemnym (pewnie będzie za ciepłe i za słone). Sam sobie organizuję
    życie a jak coś spieprzę to mam pretensję tylko do samego siebie. Pozdrawiam
    wszystkich wybierających się nad Bałtyk choć osobiście nic nie mam też do
    innych mórz.



    Temat: LOT planuje ekspansje..... hehehehe
    khalif napisał:

    >
    > Poniewaz ty wszystko wiesz w tej materii,

    nie jestem wyrocznią, tylko częstym pasażerem

    pozwole sobie zapytac : czy to
    > dobrze ,ze Lot wozi prawie tylko cudzoziemcow?

    nie powiedziałem, że LOT przewozi wyłącznie cudzoziemców. Jeżeli samolot leci
    na trasie Warszawa - Kijów, to wiadomo, ze na pokładzie będa Polacy, Ukraińcy
    i obywatele innych państw lecących na Ukrainę w pewnych celach służbowych lub
    prywatnych. Jeżeli ci ostatni znaleźli się w tymże samolocie, to oznacza, że
    do Warszawy dostali się też lotem i nasza linia na tym zarobiła, a nie obca.
    Sami Polacy nie są w stanie zapełnić miejsc na wszystkich rejsach. Polacy też
    korzystają z usług innych linii. Im więcej pasażerów, tym więcej pieniędzy
    spływa do kasy. Nie bój się, obcokrajowcy nie są w stanie zabrać nam
    wszystkich miejsc w samolotach, zapewniam Cię, że jest jeszcze dużo miejsca w
    samolotach....

    Czy to nie powinno byc tematem
    > debaty sejmowej?

    Polska dla Polaków? LOT dla Polaków, PKP dla Polaków, PKS dla Polaków? Polskie
    ulice dla Polaków? .......

    Czy jest to spowodowane preferowaniem cudzoziemcow przez
    > obsluge pokladowa? jezeli interesy narodowe cierpia na tym co powinno sie
    > zrobic,by temu zapobiec? Czy to moze w samolotach zagranicznej produkcji
    > powinni latac tylko cudzoziemcy ? Czy wydano w tej sprawie jakies
    zarzadzenie?
    > czy mozesz podac nr i date tegoz ? Jaka jest reakcja rzadu USA na loty LOT-
    u
    > z Wilna do Ulan-Bator ? pozdrawiam

    LOT obsługujący trasę Wilno - Ułan - Bator? co ma do tego rząd USA?
    Raczej rządy Litwy i Mongolii mają tu coś do powiedzenia.
    Rozumiem, te upały powodują,że nie rozumie się tekstu.




    Temat: Do LOCUTUSA i MOUSETA
    > Więc dlaczego MPK Kraków tak uparcie je kupuje? Dlaczego inne miasta stawiają
    > na Volvo (Wrocław), czy MANy i Solarisy(Warszawa), a my nadal kupujemy
    > rozsypujace się buble? Jesteśmy już jedynym WIĘKSZYM miastem, które nadal
    > kupują ten szajs... nie opłacałoby się bardziej zapłacić te 20% więcej, ale
    > potem nie mieć aż tak wielkich kłopotów z eksploatacją, a w razie czego mieć
    > korzystne warunki gwarancyjne (jak z MANem, który za zepsute na amen wozy
    > podsyła egzemplarze testowe)? Coś mi się ta polityka przestaje podobać w
    > obliczu tego, co napisałeś... wiedziałem, że jelcz to dziadostwo, ale nie
    > wiedziałem, że aż takie...

    Po pierwsze tabor kupuje miasto podczas przetargów. Po drugie zakupy nie kończą
    się tylko na samych pojazdach. Później trzeba kupować do nich odpowiednie
    części. Poza tym w Krakowie poszczególne zajezdnie maja już określny rodzaj
    taboru, więc ludzie są przeszkoleni, mają odpowiedni narzędzia itp. Ciężko
    byłoby teraz zacząć wprowadzać nowe pojazdy.

    A tak przy okazji, to moim zdaniem Volva są beznadziejne, a Solarisy się łamią,
    więc dobrze że nie ma ich w Krakowie :D

    > Choćby w przypadku tego #115 - chodzi o WYJAZDÓWKI - dlaczego Płaszów
    wyjeżdża
    > na Witkowice, a Bieńczyce na Biskupińską, a nie odwrotnie? Przecież to
    > ewidentna głupota...

    A jak później zjeżdża?? Też na odwrót??

    > Miłego wypoczynku zatem życzę. Nabierz sił do dalszej dyskusji z niepokornymi
    > klubowiczami i uzbrój się w cierpliwość - postaram się nie bluzgać już za
    > bardzo, ale czasami mi się może wymsknąć... więc cierpliwość to podstawa...

    Właśnie wróciłem i odpisuję.
    Kilka słów o komunikacji w Bieszczadach. PKS Sanok został jakiś czas temu
    wykupiony przez CONNEX - firmę znaną między innymi z utrzymywania komunikacji
    miejskiej w dużej części Warszawy. Co tu dużo mówić. Widać, że nowy właściciel
    mocno wziął się do pracy. Autobusy są zadbane, czyste, szybkie, punktualne,
    wszyscy kierowcy pod krawatami, a jacy mili... Poza tym widać pewne
    oszczędności. Przede wszystkim na wszelkich dłuższych postojach, nawet przy
    kupowaniu biletu, kierowca wyłącza silnik. Widać, że jak się chce, to można
    stworzyć porządną komunikację. Tu przykład dla innych PKSów w Polsce!

    Poza tym linie kolejowe: Łupków-Zagórz i Zagórz-Krościenko są strasznie
    klimatyczne. Niestety po wjechaniu do Polski nie tylko czuje się polskie drogi.
    To samo jest z koleją. Jechałem do Zagórza przez Słowację. Po wyjechaniu z
    tunelu w Łupkowie od razu wyczuwało się dub dub... dub dub... dub dub...

    Pozdrawiam

    Michał Wojtaszek



    Temat: Modernizacja i rewitalizacja linii kolejowych w la
    koczisss napisał:

    > A po co mi do Moskwy?
    > Ja do Warszawy normalnie dojechaćnie mogę, a o przejściach podziemnych,
    > zadaszeniu i porządnym peronie, to momarzyć ino mogę!!!

    Kurier Poranny z 21.05.2003 r.
    napisał.......
    " Przydałby się dach nad peronem

    Dlaczego przy remoncie dworca PKP w Białymstoku nikt nie pomyślał o zadaszeniu
    peronów? Jest to przecież poważna niedogodność dla wszystkich oczekujących na
    pociąg, szczególnie, gdy pada deszcz lub śnieg – pyta Stanisław Głosiński z
    Białegostoku. – Nawet stanowiska autobusów na sąsiadującym z PKP dworcu
    autobusowym PKS są zabezpieczone przed opadami. Choćby dlatego dziwię się, że
    główny dworzec kolejowy w stolicy województwa nie jest, i chyba nie będzie,
    wyposażony w coś tak niezbędnego dla podróżnych, jak dach nad peronem!
    Mirosław Michalkiewicz, zastępca dyrektora do spraw technicznych spółki Polskie
    Linie Kolejowe (działa w strukturach PKP):
    – Daszki oraz wiaty powinny pojawić się na peronach białostockiego dworca już w
    2005 roku, w ramach modernizacji międzynarodowej trasy kolejowej Warszawa –
    Białystok – Suwałki – Trakiszki. Remont białostockiego dworca obejmie też zmianę
    nawierzchni peronów oraz powiększenie wąskiego peronu pierwszego kosztem
    likwidacji peronu drugiego.
    Data nie jest jednak wiążąca i może się okazać, że roboty zostaną ukończone
    znacznie później. Cała inwestycja będzie finansowana z funduszu PHARE (fundusz
    pomocowy Unii Europejskiej), pod warunkiem, że strona polska będzie w stanie
    wyłożyć 25% sumy.Wszystko zależy od tego, które prace zostaną potraktowane jako
    priorytetowe (prawdopodobnie najważniejszą część prac będzie stanowiła wymiana
    torów na całej długości trasy).
    Tak zwane prace koncepcyjne mają zacząć się rok wcześniej, w 2004 roku."

    I co na koncepcji się jak na razie kończy,a w zasadzie przypomina to
    bardziej.......................... antykoncepcję




    Temat: Jesus And Mary Chain i reszta...
    Gość portalu: greg napisał(a):

    > Gość portalu: szelak napisał(a):
    >
    > > Gość portalu: greg napisał(a):
    > >
    > > > A co sądzicie o takich bandach jak: JAMC, Slowdive, My Bloody Valenti
    > ne cz
    > > y
    > > > Ride? Swego czasu był na nich niezły szał w Polsce (w pewnych kręgach
    >
    > > > oczywiście)
    > > co to były za kręgi? 20 studentów polonistyki?
    >
    > Chyba żartujesz. Ja do dziś spotykam ludzi, którzy lubią te zespoły. I to nie
    > są pojedyńcze jednostki.
    nie o to mi chodzi jeśli zapytasz kierowcę pks-u o grunge to pewnie coś
    zajarzy a jak zapytasz Leszczyńskiego o shoegazing to zrobi wielkie oczy jak
    sądzę

    >
    > jako żywo nie spotkałem nikogo
    > > kto miałby naszywkę lub czarnym długopisem wykonany napis na plecaczku My
    > > Bloody Valentine (za to masa z Nirvaną Metallicą czy Pearl Jam) a gdzie
    > polskie
    >
    > To źle szukałeś JA miałem koszulkę My Bloody Valentine "LOvelesss". NAwet
    w
    > niej byłem na koncercie Ride w Warszawie w 1993 roku.
    RESPECT

    >
    >
    > > klony ww. zespołów (bo jednak Myslovitz się do nich nie zalicza)?
    >
    > Lotyń, Lenny Valentino...
    ale Lenny Valentino raczej nie budują między wykonawcami a publicznością ściany
    dźwięku

    >
    >
    > gdzie jest
    > > polski Kevin Shields?
    > > . Ciekawe, kto jeszcze pamięta te nazwy?
    > > wydaje mi się że zabrakło w Polsce na początku lat 90 popularyzatora tego
    > typu
    > > brzmień
    >
    > A Jerzy RZewuski z Tylko Rocka? Koleś promował te kapele? A MArek Wiernik?
    co do Wiernika to kojarzę go raczej z punk rockiem, Afghan Whigs, PJ Harvey i
    tego typu klimatami ale bo ja wiem pewnie przegapiłem?

    Ja usłyszałem Ride i Slowdive kiedyś w audycjach Jóźwickiego w RDC ale zasięg
    ich oddziaływania był zapewne niewielki




    Temat: Konduktor wykolejony. Nocne pociągi
    PKP-Polskie Koleje Przestepcow
    witam!!!

    no niestety jak wiekszosc tu wypowiadajacych sie o naszych polaczeniach
    kolejowych znam realia podrurzy w wagonach sypialnych,kuszetkach jak i zwyklych
    przedzialach.jakosc wagonow to skandal.przestarzale i brrudne jak cholera.mozna
    by je od czasu do czasu pomalowac albo chociaz posprzatac.wody w toaletach
    brakuje nie wspomne o papierze toaletowym.albo grzeja ze mozna sie ugotowac
    albo zimno jak w psiarni.
    mialem kontakt kiedys ze zlodziejami.tuz przed swietami bozego narodzenia 1999
    jechalem sobie nocnym pociagiem relacji drezno-warszawa.wsiadlem w
    zgorzelcu.zamowilem sobie kuszetke.mysle sobie bede bezpieczniejszy no bo to
    wagon zamkniety wiec nikt nie wejdzie.ludzi jechalo tak ze w polowie byly
    wypelnione kuszetki.ja sam w kuszetce.zadowolony ze swieta za pasem polozylem
    sie spac.normalnie jadac pociagiem gdy spie czuje ze pociag rusza i zatrzymuje
    sie.wtedy sie budze.postoj we wroclawiu.skonczylem palic papierosa pociag
    ruszyl.drzemam.budze sie gdzies kolo lodzi.pieniedzy brak.telefonu brak(cale
    szczescie ze mialem wlaczonom polska karte a nie niemiecka na abonament)karta
    do banku jest.ciuchy sa.kasy niema.zamykalem sie porzadnie w pociagu bo
    pamietam.obudzilem sie drzwi byly zamkniete.bylem w szoku.poszedlem do
    konduktora,ktory byl tak pjany ze ledwo pisal.mowil ze on nie moze nic zrobic
    ze przeprasza.jak do k...nedzy ale przeciez WAGON JEST ZAMYKANY I JADA W NIM
    TYLKO TE OSOBY CO WYKUPILY DOPLATE DO KUSZETKI!pojechalem na dworzec centralny
    do komisariatu.spiano moje zeznania podalem numer telefonu aparatu i inne
    dane.najsmieszniejsze bylo to ze pani powiedziala do mnie abym dokladnie podal
    miejsce kradzierzy.jak moglem wiedziec czy to bylo w olesnicy czy w gorzowie
    wielkopolskim czy w kaliszu.uspili mnie eterem!!ale takie sa (byc moze byly)
    przepisy aby podac dokladne miejsce kradzierzy.w koncu podalem ze lodz
    kaliska.do dnia dzisiejszego nie dostalem umorzenia sprawy.
    podrurzuje czesto pociagami bo musze.za kazdym razem mam przy sobie tylko na
    bilet pieniadze.nic wiecej.jestem przerarzony tym co zlodzieje robiom w
    pociagach i co na to SOK i Policja oraz konduktorowie.dlatego marze o tym aby
    pkp zdechlo jak najszybciej.przesiade sie na pks gdzie place troche wiecej ale
    przynajmniej czuje sie bezpieczniej.



    Temat: PKP chce zlikwidować 350 połączeń regionalnych
    > To Ty jestes komuchem, bo za komuny jezdzenie busem bylo zabronione.
    > Chcialbys do tego wrocic

    Wrecz przeciwnie! Wcale nie popieram na przykład zakazu komunikacji
    dyliżansowej. Jednak bym nie chciał być na nią skazany ani nawet z niej korzystać.

    > Jeszcze dlugo komunikacja szynowa w tym kraju to bedzie PKP. Niestety. A
    > dopóki tak bedzie to busy beda istniec i sie rozwijac.

    Co potwierdza moją refleksję, że to niestety ersatz, także patologia. Mniejsza,
    faktycznie niekiedy łagodzi skutki zapaści pkp, ale jednocześnie prowadzi
    komunikację publiczną w złym kierunku.

    > Moze w Zakopanem jest taki standard busów ale watpie. Musiales zle trafic.
    > Ja w Zakopanem zawsze jezdze busami i mi sie podoba. Na przyklad jak jest
    > duzy mróz w górach nie trzeba czekac na PKS tylko wsiadasz w cieplego busika
    > i jedziesz.

    Tak jest w wakacje. Ja często mieszkam na Cyrhli - to praktycznie Zakopane, a
    wieczorem albo w marcu albo w złą pogodę a niekiedy też o innej porze można
    czekać... no właśnie... albo 5 minut albo kwadrans, albo 25 minut, albo do rana,
    całkowicie nieprzewidywalne. To samo z drugiej strony, od Chochołowa, prawdę
    mówiąc - wszędzie. Bez biletu ZAWSZE - a jak z ubezpieczeniem? Bez biletu
    okresowego - standard w nowoczesnej komunikacji. Z przesiadkami wychodzi bardzo
    drogo!

    > Nie wiem dlaczzego sie czepiles tego Transita -
    > masz cos przeciwko firmie Ford?

    Nie, sam miałem Mondeo i bardzo dobrze wspominam. Ale transit to nie jest
    samochód do przewozu osób, tylko furgonetka - bardzo dobra, wytrzymała, z
    solidnym zawieszeniem. Zupełnie nie sprawdzająca się jako pojazd pasażerski.

    > W 90% PKSów w Polsce H9-21 to podstawa taboru. NIestety.

    Na niektóre trasy nic innego się nie nadaje i nie dziwię się, że np. Connex
    Sanok wolno modernizuje tabor. Na drogach takich jak Terka-Cisna każdy normalny
    autobus rozleci się po jednym kursie. Ale pójdź na dworzec autobusowy i popatrz
    - H9-35 to już rzadkość, H9-21 jeszcze obecny, ale nowych wozów też sporo.

    > O Transicie chrzanisz bzdury. To bus uznanej swiatowej marki dopuszczony do
    > ruchy przez polskie prawo.

    Fiat 126p też jest dopuszczony przez polskie prawo. Czy to pojazd bezpieczny?
    Nowoczesny?

    > Autosan H9-21 jest lata swietlne za Transitem.
    > Silnik glosny, slabe zawieszenie, slaba wentylacja w srodku.

    Nie neguję! Mnóstwo innych wad - zawieszenie na resorach piórowych, słabe
    ogrzewanie, oświetlenie. To konstrukcja z lat 60-tych. Dziedzictwo PRL.

    precz z busami!!!



    Temat: Kto nie chce handlu w niedzielę
    Wolny wybór tak ale trzeba umieć z niego korzystać
    Wiesz nie jestem pewien czy to było złe rozwiązanie - naprawde jesli by w
    Polsce odpowiednie instytucje zajmoeały sie tym czym trzeba to absolutnie nikt
    niemaał by problemów z zrobieniem zakupów przez 5 - dni. W sobote i niedzile
    powinny być czynne jedynie dyzurne sklepy spożywcze no i oczywiście z uwagi na
    charakter nszego miaste sklepy w tzw strefie przyklasztornej i na dworcach
    takich jak PKP czy PKS to jest nieco inny charakter dzałalności z uwagi na
    lkalizacje wiec nie powinien podlegac ograniczenią na całym swiecie w takich
    miejscach sa otwarte sklepy przez 7 - dni w tygodniu nawet w świeta i w
    godzinach nocnych bo jest taka potrzeba inna sprawa sa ceny w tkich miejscach
    duzo wyzsze niz gdzie nidzie ale to juz inna sprawa. Najgorsze jest to ze w
    naszym kraju tak ja juz pisałem wczesnie praktyczne wszystko zostało oddane w
    obce rece co skutkuje stagnajcaj i nieustnnym kryzysem bo firmy swój dochód nie
    inwestuja w kraju produkcji a transferuja do siedziby centrali. I to jest
    najwiekszy problem. Popatrzmy na niemcy jakie firmy tam dominuja ano Niemieckie
    jakie maja tam banki ano niemieckie itd itp. A w Polsce to wszystko jak nie
    Niemieckie to Brytyjskie jak nie Brytyjskie to Francuskie itd itp. A Polak jak
    to ciele idzie i nabija kieszen Niemcowi Anglikowi czy Francuzowi. Niestety nie
    ma u nas czegos takiego jak poczucia solidarnosci narodowej ze kupujemy to co
    Polskie u Polaka w Polskim sklepie i dlatego mamy to co mamy a do tego dokladja
    sie nasie decydenci obsypujac zagrniczne firmy zwolnieniami i ulgami
    podatkowymi. Paranoja. Oby tak dalej to obudzimy sie naprawde z przysłowiwa
    reka w nocniku.



    Temat: Powiedzcie mi cos o Wrocławiu
    lukasz2983 napisał:

    > Mozecie mi wskazać jakieś miejscowości wokół Wrocławia, gdzie
    > mieszkania są o 30 % tańsze ?

    Oszczędności są pozorne. To, co zaoszczędzisz na czynszu, zostawisz na stacji
    benzynowej. Do tego dochodzą legendarne już korki na pochodzących z pierwszej
    połowy ubiegłego wieku drogach wylotowych z miasta. Rano do Wrocka, a po
    południu z Wrocka wszystkie wyloty są zakorkowane, bo pracownicy wracają do
    domów. Do tego dochodzą problemy z parkowaniem w mieście - publicznych parkingów
    brak, a ceny na parkingach prywatnych są już na europejskim poziomie. Szkoda
    Twojego młodego życia traconego w staniu w korku - jeśli już musisz wybrać
    Wrocław, to lepiej jest zamieszkać możliwie blisko pracy i poruszać się rowerem
    albo na piechotę. O komunikacji miejskiej zapomnij, a komunikacja aglomeracyjna
    w ogóle nie istnieje. W akcie czystej desperacji część mieszkańców aglomeracji
    próbuje już przemieszczać się po niej pojazdami komunikacyjnymi firmy PKP, ale
    efektem są regularnie pojawiające się na tym forum wątki typu "znowu nie
    przyjechał" "wypadł", "zepsuł się", "nie było gdzie szpilki wepchnąć" "30 w
    cieniu, ale ogrzewanie hula", "na dworze -15, ogrzewanie nie działa" i im podobne.

    > Interesuje mnie wieś lub mała miejscowość położona do max 25 km od
    > Wrocławia. Warunkiem jest dobra komunikacja między tą miejscowością a miastem
    > (PKS/BUS/MPK).

    No to pomyliłeś miasta. Berlin ma fantastyczną komunikację, Bruksela nie
    najgorszą, Wiedeń jest klasą sam dla siebie (miejsce 1 wśród aglomeracji naszej
    planety jeśli o jakość życia chodzi), a Amsterdam fantastyczną sieć ścieżek
    rowerowych. Nawet dziury typu Drezna czy Lipska mają o wiele więcej do
    zaoferowania, niż Wrocław.
    Jeśli o polskie miasta chodzi: nawet Wszawa z jej kolejką dojazdową i jedną
    linią metra, Kraków z jego połową linii metra lub Poznań z jego bezkolizyjnie
    poprowadzonym szybkim tramwajem wyprzedza Wrocław o kilka długości.

    Wrocław był kiedyś przepięknym, zadbanym, zielonym i rozwijającym się jeśli o
    infrastrukturę chodzi miastem. Ale potem nastała "Solidarność", zabytkowe drzewa
    na wałach i alejach powycinano, infrastruktura się rozsypała a komunikację
    miejską zastąpiła Doda z playbacku wyjąca w rynku na sylwestra. Odpuść sobie
    Wrocław, szkoda Twojego młodego życia.




    Temat: Czwarta CASTORAMA na Dolnym Śląsku...
    Czwarta CASTORAMA na Dolnym Śląsku...
    Szukają ludzi do pracy

    Poniedziałek, 23 sierpnia 2004r.

    Nowe oferty zatrudnienia dla wałbrzyszan – tym razem w kolejnym hipermarkecie

    Jeszcze nie umilkły echa niedawnego otwarcia hipermarketu Auchan w
    Wałbrzychu, a już kolejna sieć, budująca swój sklep wielkopowierzchniowy w
    mieście, szuka kilkuset ludzi do pracy

    Tuż obok nowootwartego hipermarketu przy ul. Wieniawskiego stoi już szkielet
    hali kolejnego wielkiego sklepu. Tym razem budowany jest market należący do
    sieci Castorama (prowadzą sprzedaż artykułów do urządzenia i remontów domu i
    ogrodu). Powierzchnia zabudowy ma wynosić ponad 12,5 tys. metrów
    kwadratowych, a powierzchnia użytkowa prawie 9 tys. m kw. Hala wałbrzyskiej
    Castoramy ma mieć długość 130,5 metra, a szerokość 93,5 m. Powstanie też
    parking dla 95 samochodów. Jeśli wszystko pójdzie po myśli inwestorów, to
    sklep powinien otworzyć swoje podwoje przed tegorocznymi świętami Bożego
    Narodzenia. Pracę w nim znajdzie kilkaset osób. Poszukiwania kandydatów już
    się rozpoczęły. Castorama szuka niemal całej obsługi marketu: od asystentki
    dyrektora sklepu, poprzez doradców handlowych, księgowych, kasjerów aż po
    konserwatorów. Zainteresowane osoby powinny zgłaszać się do Powiatowego
    Urzędu Pracy w Wałbrzychu (ul. Ogrodowa) albo kontaktować się bezpośrednio z
    formą (Legnica, ul. Roberta Schumana 9).
    – Szukam pracy juz od niemal roku – mówi Jadwiga Murowańska z Wałbrzycha. –
    Na pewno wyślę swoją ofertę do tej firmy. Myślę, że w markecie budowlanym
    pracuje się łatwiej niż w takich kolosach, które już stoją w Wałbrzychu. •

    *** Budują kolejne

    To nie koniec inwazji marketów na Wałbrzych. Kolejny z nich stanie przy ulicy
    Wysockiego, niemal naprzeciw dworca PKS. Nie będzie to ogromna hala, taka jak
    Real czy Tesco, ale nieco mniejsza. Sklep będzie najprawdopodobniej należał
    do sieci Intermarche. Ta ziemia już od kilku lat nie należy do miasta,
    została sprzedana prywatnym inwestorom. Zgodnie z miejscowym planem
    zagospodarowania przestrzennego może tam powstać centrum handlowe. Pierwsze
    prace juz ruszyły.

    Rafał P. Palacz - Słowo Polskie Gazeta Wrocławska




    Temat: pytanie o tanie na ferie dla kilkunastu osób ;)
    Wyjazdy odbywają się w każdy poniedziałek o godz. 9.00 z dolnej płyty Dworca
    PKS.Dojazd do Vrbova, zakwaterowanie w 2 i 3 os. bungalowach + 2 apartamenty 4
    osobowe. Wszystkie pokoje z pełnym węzłem sanitarnym, w apartamentach dodatkowo
    aneks kuchenny. W pokojach możliwość dostawki dla dziecka w wieku do 10 lat.
    Pokoje wyposażone są w czajniki, szklanki, ręczniki, odbiorniki TV - polskie
    programy satelitarne. Turnus rozpoczyna się obiadem, wieczorem grill z
    pieczeniem kiełbasek, forma wieczorku zapoznawczego. W następnych dniach
    śniadanie o godz. 8-8.30, prowiant na stok wydawany jest przy śniadaniu, potem
    wyjazd na stoki - kompleks wyciągów Bachledowa Dolina -Jeziersko ok. 9.00, Na
    stoku możliwość nauki jazdy na nartach z instruktorem, wypożyczalnia sprzętu
    narciarskiego, restauracje. Powrót ze stoku ok. godz. 15.30-16.00,
    obiadokolacja - godz. 17.30-18.30, w restauracji wieczorem organizowane są
    wieczorki regionalne, dyskoteki, możliwość grillowania przy ogromnym grillu na
    środku restauracji. Karnet narciarski 6 dniowy - wydawany jest na miejscu w
    ośrodku. Na miejscu można korzystać z basenów termalnych - jeden o wysokiej
    zawartości siarki, temp. 36-38 oC doskonale wpływa na układ ruchu, układ
    krążenia, drugi - czysta woda o temp. do 34 oC, głęboki, z możliwością skakania
    do wody, wspaniała regeneracja organizmu po jeździe na nartach. W cenie zawarte
    jest również ubezpieczenie, zarówno na dojazd do ośrodka jak i narciarskie z
    kosztami ratownictwa. Powrót do Krakowa w nast. poniedziałek, wyjazd z Vrbova
    ok. godz. 14.00, w Krakowie ok.17.30-18.00.
    Zapraszam do skorzystania z naszej oferty, biuro czynne pn-pt od 8.00 do 16.00,
    mail a.gawor@kuracjusz.pl




    Temat: Po 9 latach w hotelach zadowolony z apartamentu
    > wowczas jezdzilo sie nad polskie lub bulgarskie wybrzeze i nikomu nie
    > przychodzilo do glowy na fakultatywne "rozrywki umyslowe" chyba, ze drobny
    > handelek zaliczymy do takich rozrywek

    Chociaż też po części masz sporo racji, to jednak nie do końca. Należę do tego
    pokolenia, które w latach 70 jeździło z rodzicami na wczasy do Bułgarii, ale
    rozrywki umysłowe typu drobny handelek nie były moim rodzicom w głowie. Odkąd
    ojciec dostał talon na trabanta nosiło nas po krajach „demoludu”, tylko po to,
    by coś zobaczyć. ( Wcześniej, jak sięgam pamięcią, czyli od czasu, gdy miałam
    jakieś 5-6 lat, rodzice co roku wyjeżdżali z nami na wczasy w Polskę, starając
    się w miarę możliwości pokazać coś ciekawego w najbliższej okolicy, gdzie można
    było dotrzeć pociągiem lub PKS-em. )
    Kiedy już jednak ojciec miał ten upragniony samochód nie było weekendu, żebyśmy
    gdzieś nie wyjechali poza Łódź, a na dłuzsze wyprawy poza granice PRL-u.
    Zwiedzaliśmy ( podkreślam ZWIEDZALIŚMY ) Węgry, Czechosłowację, Rumunię,
    Bułgarię, enerdówek. Niestety nie dano nam paszportów do Jugosławii, chociaż
    rodzice chcieli tam pojechać. O Zachodzie, zwiedzaniu Włoch, Francji,
    Hiszpanii, Portugalii, Holandii, Belgii, Szwajcarii, a nawet leżącej trochę na
    wschodzie Grecji, to mogłam tylko pomarzyć czytając książki, bo nawet telewizja
    nie pokazała tych krajów zbyt często.
    Jeździliśmy tylko indywidualnie, nigdy nie na wczasy zorganizowane, które jak
    piszesz faktycznie były "prezentem od sekretarza komitetu PZPR za dobre
    sprawowanie. Ale chociaż ojciec należał, jak prawie cała kadra kierownicza, do
    PZPR-u, to widocznie niezbyt dobrze sie sprawował, bo wczasów zagranicznych
    nigdy nie dostał.
    Wracając jednak do tematu wyjeżdzaliśmy tylko na wycieczki indywidualnie.
    Nocowaliśmy pod namiotem, a czasem bywało, że i w samochodzie ( Tak, tak... aż
    nie do uwierzenia, że dało się przespać w trabancie w 4 osoby ). Jedyną rzeczą,
    jakiej żałuję z tego okresu jest to, że nie było wtedy tak dobrych
    przewodników, jakie można kupić dzisiaj oraz że nie było internetu, w którym
    można wyszukać wiele informacji o interesujących miejscach. I żałuję, chociaż
    staram się to nadrobić, że wiele pięknych miejsc zostało przez nas pominięte (
    jak np. zespół pałacowo-parkowy w Pillnitz niedaleko Drezna ).
    Zgadzamy się natomiast z tobą w jednym: każdy człowiek ma prawo do
    indywidualności i do spędzania urlopu według własnych potrzeb. Zapewniam cię
    również, że nawet obudzona w środku nocy jestem w stanie powiedzieć ci kilka
    słów o miejscu w którym byłam i żadne z tych miejsc nie umyka mojej pamięci. :)




    Temat: Newsletter 18
    Starostwo Powiatowe we Wrocławiu - nowa siedziba
    Nowa baza powiatu

    Środa, 11 maja 2005r.

    Sześć milionów złotych zapłaci starostwo za remont budynków, do których
    urzędnicy przeniosą się za dwa lata
    Decyzja zapadła. Starostwo powiatowe będzie się mieścić w budynkach dawnej bazy
    i dyrekcji PKS przy ul. Kościuszki

    Chodzi o dwa budynki i dawne hale dla autobusów przed izbą celną, obok stacji
    benzynowej.
    – Zamieniamy się ze Skarbem Państwa. My oddajemy dotychczasowe pomieszczenia, a
    w zamian dostaniemy budynki przy Kościuszki, które od pięciu lat stoją puste –
    wyjaśnia Paweł Wardęga, sekretarz wrocławskiego powiatu ziemskiego. – Czekamy
    tylko na podpis pod dokumentami. Wszystko powinno być gotowe jeszcze w tym
    tygodniu – dodaje.
    Opuszczają koszary
    W nowych budynkach znajdą się wszystkie wydziały starostwa. Opuszcza ono dawne
    koszary kirasjerów przy Podwalu. Na Kościuszki trafi także kataster powiatu z
    gmachu na rogu ulic Piłsudskiego i Lelewela.
    Nowa siedziba będzie znacznie większa niż obecne pomieszczenia zajmowane przez
    powiat.
    W halach bez kolejek
    – Jest tam łącznie cztery i pół tysiąca metrów kwadratowych powierzchni, czyli
    dwa razy więcej niż mamy na Podwalu. No i jest tu parking na 40 samochodów, o
    czym tam mogliśmy tylko pomarzyć – cieszy się Zbigniew Narojczyk, dyrektor
    wydziału geodezji i gospodarki nieruchomościami w starostwie.
    – Na Podwalu musieliśmy się gnieździć i my, i kilka prokuratur, a tam w końcu
    będziemy mieli wystarczająco dużo miejsca – dodaje Paweł Wardęga.
    Prawdopodobnie do pomieszczeń zajmowanych obecnie przez starostwo za dwa lata
    przeniesie się prokuratura okręgowa.
    Dopiero za dwa lata, bo władze powiatu chcą do końca tego roku mieć projekt, a
    prace adaptacyjne zacząć dopiero w przyszłym roku.
    – W halach po autobusach zrobimy salę obsługi mieszkańców z prawdziwego
    zdarzenia. Znikną wreszcie kolejki i numerki – planuje Wardęga.
    W gmachu od strony ulicy Kościuszki, w którym przed wojną swoją siedzibę miały
    cechy rzemieślnicze, znajdą się biura starostwa. Te wydziały, w których
    częściej pojawiają się mieszkańcy, będą niżej. A w mniejszym budynku,
    sąsiadującym z parkingiem i halami dla autobusów, znajdzie się kataster. Remont
    wszystkich budynków będzie kosztował około 6 mln zł.

    Bartłomiej Knapik - Słowo Polskie Gazeta Wrocławska




    Temat: Obyw. Stow. Ochrony przed Policją
    Odpowiem Koleżance, co o tym sądzę (jednocześnie odp. na ostatni post
    SEMPERFIDELIS - którego wcześniejszy wątek w FORUM pomógł w uruchomieniu tego
    wątku). Otóż Koleżanka pisze, że istniało ORMO (drogą narracji pośredniej
    niejako porównując Obyw. Stow. Ochr. przed Policją - jeszcze nieistniejące). Na
    tej samej zasadzie mogę napisać, że istniało (oraz istnieje nadal) PTA - Polskie
    Towarzystwo Astronomiczne oraz np. ZHKR, Związek Hodowców Kotów Rasowych. ORMO -
    Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej była organizacją wasalną policji (MO)
    ściśle podporządkowaną. Stowarzyszenie było by opozycyjne wobec policyjnego zła,
    policyjnego terroru, policyjnej beztroski wynikającej z poczucia bezkarności.
    Przekornie można by starać się o subwencje państwowe (lub przynajmniej wystąpić
    z takim wnioskiem)na opłacanie prawników w pozwach i sprawach przeciw policji
    (starając się tepić nawet najbłahsze przekroczenia). Na prowadzenie prac
    kancelaryjnych związanych z oprotestowywaniem pewnych tajnych wytycznych policji
    dotyczących penalizacji społeczeństwa - oprotestowywaniem na forum brukselskim
    etc. Zakładając, że to, co się dzieje we Włoszczowie, dzieje się w całej Polsce.
    To już nie są fantazyjne wybryki pojedynczych policyjnych młokosów z Włoszczowy,
    ale trend ogólny (jako zauważył jeden z autorów wcześniejszego postu) Natomiast
    w zakładaniu komórek ORMO w tutejszych zakładach pracy aktywny był Pan Żmuda,
    oficer MO, specjalista do tych spraw; dziś pogodny i sympatyczny emeryt, ale
    takie były czasy. Taksówkarz, zdaje się, nie mógł uzyskać koncesji, jeśli nie
    należał do ORMO, również rzemieślnik. MO chodziło też o informatorów z tego
    kręgu, lecz w etiologi zjawiska ważny był również tzw. czynnik ludzki. Wielu
    wstępowało do ORMO z przyczyn koniunkturalnych, zamiast motywacji
    światopoglądowej, więc nie donosili itp. Ostojami ORMO były PKS, tartak, poczta
    (dziś także ściśle współpracująca z policją, która chyba ma tam nadal "swoich"
    ludzi ?), pogotowie ratunkowe, Stolbud. Jeśli chodzi o ewentualne zaistnienie
    Stow. - widzę tu działalność i pomoc prawną policyjnym ofiarom, wnikliwe badanie
    każdego wątpliwego przypadku; aktywność we Wł-wie, w kraju i międzynarodową
    (choćby w celu nagłośnienia włoszczowskich dziwactw policyjnych, tutejszych
    policyjnych wybryków). Pozdrowienia.



    Temat: aktualności
    Burmistrz przeprasza!
    Zbigniew Radomski, burmistrz Siemiatycz, musiał publicznie przeprosić
    mieszkańca miasta, ponieważ naruszył jego dobre imię. Przeprosiny ukazały się
    właśnie w miejscowej gazecie – ”Głosie Siemiatycz”. Tadeusz Mojżyn wygrał
    sprawę z burmistrzem nie tylko w sądzie cywilnym, ale też i w karnym. Jednak
    ten ostatni odstąpił od wymierzenia kary, dzięki czemu Radomski może nadal
    sprawować funkcję burmistrza.

    Sprawa ciągnęła się od kampanii wyborczej w 2002 r. Tadeusz Mojżyn napisał
    wówczas list do ”Głosu Siemiatycz”, w którym zarzucił Radomskiemu, że miał
    wpływ na nieprawidłowości w zarządzaniu majątkiem gminy. Zbigniew Radomski,
    wówczas jeszcze dyrektor PKS Siemiatycze i kandydat na burmistrza, w ostrych
    słowach odpowiedział na te zarzuty (na łamach prasy).
    – Napisał, że donosiłem na kolegów, gnębiłem prywatną inicjatywę i
    doprowadziłem od bankructwa kaflarnię – wymienia Tadeusz Mojżyn. – I z tymi
    właśnie sformułowaniami poszedłem do sądu.
    Mimo że w liście Radomskiego nie wymieniono nazwiska Mojżyna, tylko jego
    inicjały, sąd uznał, że został on zniesławiony. ”Jedynym prawdziwym zarzutem
    był fakt noszenia przez powoda (czyli T. Mojżyna – przyp. red.), gdy miał 15
    lat, czerwonego krawata” – stwierdził sąd.
    – Czuję satysfakcję, bo w obu sądach pan burmistrz został uznany za winnego –
    podkreśla Mojżyn. – Natomiast zasądzone na moją rzecz zadośćuczynienie – 3 tys.
    zł – zupełnie mnie nie zadowala. Polskie sądy jakoś nisko wyceniają dobre imię
    i godność człowieka.
    Mojżyn domagał się kilkudziesięciu tysięcy złotych. Sąd stwierdził jednak, że w
    swoim artykule on także ”przekroczył normy dozwolonej krytyki względem
    Zbigniewa Radomskiego” i dlatego obniżył kwotę zadośćuczynienia.
    – Pisałem tekst, by zwrócić uwagę wyborców na działalność pana Radomskiego –
    wyjaśnia Mojżyn. – By wiedzieli, kto kandyduje do władz!
    Sam burmistrz nie chciał z nami rozmawiać na temat orzeczenia.
    – To moja prywatna sprawa – stwierdził tylko i odłożył słuchawkę.
    W zleceniu wydrukowania przeprosin, przesłanym do redakcji ”Głosu Siemiatycz”,
    Radomski napisał jednak, że jest ”wewnętrznie nadal nie przekonany co do
    słuszności” decyzji sądu.

    Gazeta Współczesna
    (ka)
    22. Lutego 2005 18:46




    Temat: Spacerkiem po Lublinie po 10 latach od wyjazdu
    Ta historia jest tak śmieszna i głupawa zarazem, że aż nasuwają się podejrzenia
    co do jej autentyczności.
    W wielkim skrócie chodzi tu o to, że przyjeżdzają jacyś przedsiębiorcy z
    jakiegoś kraju i chcąc wyłożyć w mieście jakieś pieniądze na jakieś
    przedsięwzięcie skupiają się głównie na stanie dworców PKS i PKP oraz ich
    okolicy a na dodatek zostają niemiło zaskoczeni obowiązującym w mieście systemem
    komunikacji zbiorowej. Tak śmieszne, że aż chyba nieprawdziwe.
    Dalej tajemniczy przedsiębiorcy zaszokowani są kultura jazdy na trasie do
    Warszawy. Trzeba było ich później przewieźć drogą nr 2 Warszawa-Konin.
    Wyprzedzanie się tirów na trzeciego, wyprzedzanie na zakrętach - norma. O
    kulturze tam nie ma mowy, nie ma czasu - liczy się szybszy i większy. Polskie
    drogi w pigułce.
    Dalej przeszkadza im brud, smród i bezdomni na dworcu - to napewno rzutuje na
    ich decyzje o realizowaniu przedsięwziecia w tym mieście. Widać ci światowi
    "biznesmeni" mało obyci w świecie. A wystarczyło udać się na dworce kolejowe czy
    do stacje metra w takich miastach jak Paryż czy Londyn.
    Dalej przeraża ich to, że aż 10 minut muszą czekać na autobus późnym wieczorem.
    Zastanawiam się ile musieliby czekać w tym Słupsku czy Toruniu. Idiotzm kompletny.
    Sprawa z dworcami jeszcze śmieszniejsza. Bo gdy w Lublinie jeden duży dworzec to
    za mało, to w Warszawie powinno być ich około 15. Ale nie ma. Więc czy to
    dyskwalifikuje Warszawę? Chyba nie. Każde miasto natomiast ma tyle do
    powiedzenia w kwestii stanu państwowych pociągów, co do ilości dni słonecznych w
    roku. No ale widocznie w Słupsku, Toruniu czy Gdyni funkcjonuje inne PKP -
    bogate, nowoczesne, puntualne.
    I to byli poważni biznesmeni, których nie interesowały ważniejsze rzeczy, a
    jedynie komunikacja nocna i wygląd dworca autobusowego. Buhahaha. Śmiechu warte.
    Ale przynajmniej można się było pośmiać.
    I jeszcze coś. Ktoś napisał na forum, że w Lublinie są niedobre hamburgery. Czy
    z tego powodu też biadolili i zdecydowali sie jak najszybciej wyjechać? Hehe.
    Coś ostatnio to forum zaczynają nawiedzać frustraci z różmnymi dolegliwościami
    psychicznymi.



    Temat: Kolej Łuków - Lublin
    Kolej Łuków - Lublin
    Właśnie przeczytałem artykuł o remoncie dworca PKP w Lubartowie.
    www.rynek-kolejowy.pl/11735/Remont%2Bdworca%2BPKP%2BS.A.%2Bw%2BLubartowie.htm
    Remont dworca PKP S.A. w Lubartowie, który rozpoczął się w listopadzie 2008
    roku, zakończy się do końca maja br.

    Dworzec znajduje się przy linii Lublin – Łuków, obecnie nieczynnej dla
    kolejowego ruchu pasażerskiego. Są jednak plany remontu odcinka linii i
    przywrócenia ruchu pasażerskiego na trasie Lublin-Lubartów. Budynek teraz
    służy jako dworzec PKS oraz Izba Tradycji PKP.

    Prace budowlane na dworcu w Lubartowie polegały na:
    - naprawie schodów wejściowych do budynku
    - malowaniu poczekalni
    - odnowieniu elewacji
    - remoncie i malowaniu pokrycia dachowego z blachy
    - wymianie obróbek blacharskich
    - wymianie orynnowania
    - remoncie kominów.

    Wartość remontu wyniosła ok. 100 tys. zł.

    Polskie Koleje Państwowe S.A. są właścicielem około 2600 dworców kolejowych i
    zarządcą nieruchomości. W najbliższych latach PKP S.A. planują modernizację
    kilkudziesięciu i budowę nowych dworców kolejowych. Spółka rocznie przeznacza
    na ten cel od 30 mln do 50 mln zł. Ta kwota sięgałaby 800 mln zł, gdyby nie
    to, że PKP S.A. jako spadkobierca Przedsiębiorstwa Państwowego PKP musi
    spłacić dług historyczny w wysokości 6 mld zł. Rocznie PKP S.A. na obsługę
    tego długu wydają średnio 600 mln zł.

    PKP S.A. dąży do tego, aby zmodernizowane i powstające nowe dworce były
    przyjazne pasażerom, bezpieczne, spełniały standardy europejskie. Celem spółki
    jest stworzenie miejsc związanych nie tylko z podróżą, lecz także miejsc
    spotkań i przyjemnego spędzania wolnego czasu. PKP S.A. chcą, aby dworce były
    nowoczesnymi węzłami komunikacyjnymi, wzbogaconymi o dodatkowe usługi
    komercyjne, biurowe, hotelowe, restauracyjne.


    Dobrze by było jakby reaktywowano tą linię, oczywiście wyremontowaną. Puścić
    na nią szynobusy i skomunikować z pociągami do Warszawy w Łukowie/Lublinie.
    Mogło by to mieć powodzenie.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl



  • Strona 2 z 3 • Zostało znalezionych 147 rezultatów • 1, 2, 3 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.