Strona Główna PKS Inowrocław Toruń Inowrocław PKS Wrocław Wrocław Zakopane PKS Bełchatów-rozkład jazdy PKS Bus Jastrzębia Góra PKS Bus Warszawa Toruń PKS chjnice Starogard Gd PKS Cieszyn rokład jazdy pks cieszyn rozkład jazdy PKS grodzisk-pruszków ceny PKS Inowrocław Toruń cena |
Widzisz posty znalezione dla zapytania: pks lubuskieTemat: nowa konkurencja dla ZPR Lublin
nie podostawwialem smilejow ale mam nadzieje ze wszyscy wiedza o co chodzi pozdrowka Temat: Nowy rozkład jazdy w lubuskiem Toporów: Ludzie chcą mieć kontakt ze światem 260 mieszkańców Toporowa i innych miejscowości gminy Łagów podpisało się pod protestem do marszałka województwa. Nie chcą zmian w rozkładzie jazdy pociągów. Najdotkliwiej zmiany w rozkładzie PKP odczują ludzie w Toporowie. - Likwiduje się wygodne połączenia pozbawiając szans na dojazd i powroty z pracy i szkół - żali się Urszula Florczak z Toporowa. W okrojonym rozkładzie jazdy ostatnie pociągi do Świebodzina czy Rzepina i z powrotem odjadą o godz. 16.00. - Czym z lekcji wrócą dzieci, które zajęcia skończą o godz. 16.45? - martwi się Wiesława Duraj z Toporowa. - Czym wieczorem przyjedziemy z Rzepina lub Świebodzina do domu? - pyta Bożena Humeniuk z Toporowa. Nic pewnego W poniedziałek w Zielonej Górze przedstawiciele władz PKP z urzędnikami marszałka lubuskiego rozmawiali o problemach komunikacji. W imieniu mieszkańców gminy Łagów pytaliśmy o propozycje dla nich. - Nie mamy wpływu na likwidowane połączenia. To pociągi międzynarodowe i międzywojewódzkie. Umowa na ich opłacanie zawierana jest z ministrem transportu a nie marszałkiem - wyjaśnia Ryszard Cebulski, pełnomocnik Zarządu PKP ds. Współpracy z Klientami Kluczowymi PKP Przewozy Regionalne w Poznaniu. Ludziom to nie wystarcza. Zostają bez jasnej odpowiedzi. Pytaliśmy więc wicemarszałka Sebastiana Ciemnoczołowskiego. - Pismo sprzeciwiające się cięciom połączeń wysłaliśmy do ministerstwa transportu - zapewnia. Będziemy walczyć do końca o utrzymanie połączeń. A jak się nie uda? - Tego nie biorę pod uwagę, ale rozmawiamy też z prywatnymi przewoźnikami. Choć to nic pewnego. To jeden z wariantów komunikacji - mówi wicemarszałek. Ważna cena Mowa tu połączeniach autobusowych lub małymi busy na trasie Toporów - Świebodzin-Rzepin. - Pociąg jest tani, a nie każdego stać będzie na droższy bilet autobusowy - mówi Aftyka. Dziś jazda PKS-em z Toporowa do Świebodzina kosztuje ok. 8,90 zł. - Bilet na pociąg jest o niemal cztery złote tańszy - mówią ludzie z Toporowa. Wicemarszałek zapewnia, że mieszkańcy nie zostaną bez dojazdów do szkół i zakładów pracy. Przewoźnik będzie wybrany w konkursie lub przetargu. O kosztach biletów kursów autobusowych Ciemnoczołowski nie chce rozmawiać. Źródło: Gazeta Lubuska [ Dodano: 01-11-2007, 01:53 ] Walczą o pociąg, czy o jego likwidację? GL wraz ze swym dodatkiem żarsko - żagańskim rozpoczęła akcję, by reaktywowany pociąg Jelenia Góra - Szczecin pojechał przez Żagań. Można zrozumieć, że mieszkańcy Żagania martwią się degradacją swej stacji, ale wydłużenie trasy spowoduje wzrost ceny biletu i czasu podróży, co odbije sie niekorzystnie na podróżujących od Jeleniej Góry, czy jadących z północy do Jeleniej Góry (i może w dać PKP argument do ponownego zamknięcia połączenia). To oczywiste, że wielu żaganian chętnie podróżowałoby tym pociągiem, tyle że powinni zabiegać o dobre skomunikowanie kursu szynobusu z tym pociągiem. Ucierpią na tym jedynie ambicje, ale jest to rozwiązanie najbardziej rozsądne. Dlaczego można przypuszczać, że jest to zagrywka ambicjonalna? Ano pod dworcem w Zielonej Górze przed przybyciem ekspresu Lubuszanin z Warszawy można codziennie spotkać wiele samochodów z rejestracjami FZA i FZG. Mieszkańcy Żagania i Żar od dawna pozbawieni są bezpośredniego połączenia ze stolicą i muszą dojeżdżać do Zielonej Góry. Dlaczego więc Tomasz Hucał nie poprowadzi w GL akcji na rzecz przedłużenia trasy Lubuszanina do Żar i Żagania? Przecież tak wielu żaran i żaganiaków jeździ do Warszawy. No tak, ale przy takiej akcji nie można by zagrać starej melodi: "Żary mają a my nie"... Mapka źródło: http://zary.info/n,zary,1415.html Temat: Żary, Lubsko i inne klimaty Kolejna moja służbowa wyprawa na Ziemię Lubuską. 16.5.2005r. Poniedziałek. Znów, tradycyjnie wyjazd z Poznania Maltą o 7.48 do Zielgóry. Tym razem jednak w roli Malty występuje nie, jak zawsze, eda, ale zwykły kibel EN57 i to w bydziowym malowaniu. Wcześniej zakupuję bilet bezpośrednio do Żar w nowym prześlugowym terminalu IC z dotykowym ekranem. Widać, że Pani w kasie dopiero się dociera, bo idzie to długo. Ale coż, początki. Terminal fajny, łatwy chyba w obsłudze. Blankiet biletowy nieco krótszy od tradycyjnego. Biały z detalami IC. Kierpocice się dziwiły po drodze, więc wniosek taki, że to dopiero pierwsze dni. Frekwencja tradycyjnie stabilna, czyli kilka miejsc siedzących zostaje niezajętych, reszta obsadzona. Ten pociąg charakteryzuje się jedną z najstabilniejszych frekwencji jakie znam. W Zielgórze szybka przesiadka na stojący, jak zawsze, przy peronie pierwszym SA105-102 Kolei Lubuskiej, czyli PKP oczywiście, do Żar. Frekwencja 100 procent. Co ciekawe nie wszystkie miejsca pozostają zajęte, część osób woli stać. Większość podróżnych pokonuje relację w całości. Prawie nikt po drodze nie wsiada, wysiada kilka osób w Buchałowie, Letnicy, Koźli Kożuchowskiej, Nowogrodzie Bobrzańskim. Jeśli mnie nie rąbie pamięć, to wsiada tylko jedna Pani w Lubanicach. Są sprzeczne opinie co do tej frekwy, bo dyżurna w Zielgórze mówiła do jednego pasażera, że zawsze ma komplet podróżnych. Natomiast jakiś marudny dziad, co siedział koło mnie twierdził, iż tym razem jest wyjątkowo dużo podróżnych. Szczerze mówiąc mu nie ufam, bo moje czterokrotne obserwacje w ostatnim czasie potwierdzają raczej słowa dyżurnej, chociaż bywa różnie (od 25 do 75 procent). Dziad jechał chyba z Niemiec. W Żarach foczę szynobus i SU46-032 z Wawelem, a także zadżunglone perony, załatwiam co mam do załatwienia i udaję się na PKS. Wcześniej jednak podziwiam pomarańczową kasę IC w środku tego syfu, jakim jest żarski dworzec. Wygląda to surrealistycznie. Wybieram kurs o 13.15 do Lubska. Frekwa 70 procent. W Lubsku załatwiam, co mam załatwić i pędzę na dworzec. Chyba nie muszę opisywać, co czuje MK, jak siedzi na dworcu w Lubsku i foczy. Każdy to przerabiał i nie ma co bluzgać, rwać włosów z głowy i pałać chęcią topienia Wielądków w szambie. Dość powiedzieć, że nastawni nie ma, szopy właściwie też, z wiat i wind peronowych została ruina jednej windy. Całe Lubsko się rozpadło. Fabryki, kolej. Wszystko. Nowym herbem Lubska może być zdezelowany samochód z Niemiec, czyli szczyt tutejszych marzeń. Wsiadam w PKS do Zielgóry dość skwaszony. Przez Piaski jadą na raz dwa busy. Jeden 100 procent, drugi 30 procent frekwy. Po drodze mijamy chaszcze, czyli kolej w Jasieniu. Z Zielgóry wyruszam TLK Zielonogórzaninem do Poznania. Frekwa w Zielonej taka sobie. Jedna, dwie osoby na przedział w moim wagonie klasy 2. Koszt 30 PLN z miejscówką. I tak to się kończy ta wyprawa... pzdr ws Temat: wypadek w rzepinie - zginela jedna osoba Wypadek na krajowej "dwójce" W wypadku autokaru na krajowej "dwójce" w okolicach Rzepina w Lubuskiem zginęła jedna osoba, a kilkanaście zostało rannych. Rozbił się polski autokar jadący w kierunku przejścia granicznego w Świecku - podał rzecznik lubuskiej straży pożarnej. Jak poinformował PAP dyrektor wydz. zarządzania kryzysowego wojewody lubuskiego Jarosław Śliwiński stan jednej z 14. rannych osób określany jest jako ciężki, pozostałe nie mają niebezpiecznych dla życia obrażeń. Wszyscy poszkodowani trafili do szpitala w Słubicach. Pozostali pasażerowie autokaru zostali już przewiezieni do jednego ze słubickich hoteli, gdzie przenocują i zaczekają na organizację transportu zastępczego. Jak przekazał PAP rzecznik straży pożarnej, autokar wiózł podróżnych na 6-dniową wycieczkę do Paryża. Wyruszył z Biłgoraja, a kolejnych pasażerów zabierał w Warszawie, Łodzi i Poznaniu. Rodziny pasażerów autokaru zostały poinformowane o wypadku przez biuro podróży organizujące wycieczkę - podał Żołądziejewski. Z wstępnych ustaleń policji wynika, że wypadek autokaru jest konsekwencją niebezpiecznego zdarzenia, które miało miejsce krótko wcześniej - przekazał PAP rzecznik słubickiej policji Jarosław Chojnacki. Sam autobus przełamał barierę ochronną, wypadł z drogi na pobocze i tam przewrócił się na lewy bok. Doszło do tego po tym, jak kierowca autokaru skręcając na pobocze ratował się przed czołowym zderzeniem z piętrową, litewską lawetą przewożącą samochody, która wyprzedzała innego TIR-a. "Widząc pędzącą wprost na niego ciężarówkę kierowca autobusu odbił na pobocze, tam stracił już panowanie nad pojazdem, przełamał barierę ochronną i przewrócił się na lewy bok zatrzymując się przed lasem" - wyjaśnił Chojnacki. Ostatecznie okoliczności wypadku ma wyjaśnić postępowanie prowadzone przez policje i prokuraturę postępowanie. W związku z wypadkiem krajowa "dwójka" jest obecnie zablokowana, a ruch w kierunku granicy odbywa się objazdami przez Słubice i Rzepin. Utrudnienia mogą jeszcze potrwać kilka godzin. Na trasie utworzyły się spore korki. zrodlo: onet.pl Z poczatku mysallem,z e chodzi o bilgorajskiego przewoznika wiec... stawialem na PKS Bilograj. Ale z taboru bilgorajskiego PKSu na zagraniczne podroze nadaje sie chyba tylko tenn MAN Lion's Star, ktory w lutym mial wypadek. Ale w jednym z komentarzy dowiedialem sie, ze ponoc chodzi o firme Lekier. Ciekawe jaki to byl autokar i do jakiej firmy nalezal. EDIT RMF pisze troche inaczej: Według nieoficjalnych informacji, kilka osób trafiło na oddział intensywnej terapii. Te, które nie odniosły żadnych obrażeń, spędzą noc za darmo w pobliskich hotelach. Na miejscu cały czas pracuje prokurator, który ustala przebieg tragedii. Już teraz wiadomo, że tuż przed wypadkiem autobus zjechał na lewy pas, uderzył w ciężarówkę, a następnie spadł z kilkumetrowej skarpy. Autobus jechał z Biłgoraja. Wiózł pasażerów na sześciodniową wycieczkę do Paryża. Temat: Imprezy z PKP Cargo - da sie? | Tylko co z tego skoro pociągi z Kostrzyna odjeżdżają o tak pasjonujących Ta, jedzie do Szczecina to trzeba od razu opier**lic ZZPR. Akurat te poc.
Tam w ogole nie ma skomunikowan... | Pociąg 145 relacji
Lucek, zaczynasz przeginac. Majac do dyspozycji 3 pary na jednej linii i 2 | Do Pyrzyc w ramach "oszczędności" pociag zastąpiono
PKS ma kilkanascie kursow na tej trasie, wiec PKP ma juz przegrana pozycje
No i co? Skad wiesz czy we wrzesniu nie wroci?
Powiedz to tym z UTK... Pozdrawiam Temat: Hit kolejowy: jedziemy długo, ale tanio Czy podróż pociągiem z Wrocławia do Szczecina, przez Zieloną Górę w siedem godzin to atrakcja? - Nie jest źle, a w dodatku tanio - twierdzi Instytut Rozwoju i Promocji Kolei, który przygotowuje promocję "Pociągu wzdłuż Odry". Takim pociągiem można podróżować od grudnia ub.r., kiedy PKP wprowadził nowe rozkłady jazdy. Pojawił się wtedy "Pionier" (Wrocław-Zielona Góra-Szczecin) oraz "Karmazyn" (Wrocław-Zielona Góra-Szczecin-Kamień Pomorski). Pociągi jeżdżą po słynnej "nadodrzance". Tych połączeń nigdy by nie przywrócono, gdyby nie interwencja Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei. Od lat pracownicy tej instytucji wyszukują zaniedbane linie w całej Polsce i prowadzą aktywne kampanie, aby je reaktywować. Obecnie walczą o przywrócenie pociągu "Kotwica", który będzie jeździł z Wrocławia nad morze. Z sukcesem zrealizowali także projekt "Deklaracja Sudecka 2008 - pociągiem w Sudety". Pociąg nazwano "Kamieńczyk" i cieszy się obecnie dużą popularnością. Jeździ z Poznania, przez Wrocław, Wałbrzych i Jelenią Górę do Szklarskiej Poręby. Pociąg dobry, bo bardzo tani "Karmazyn" i "Pionier" to pociągi osobowe. Pierwszemu dotarcie z Wrocławia do Szczecina zajmuje według rozkładu ponad 7,5 godz. W projekt Instytutu zaangażował się również samorząd Kamienia Pomorskiego, dzięki czemu dodatkowo pociąg dociera także tam. Trwa to mniej więcej półtorej godziny (ze Szczecina do Kamienia Pom.). Podobnie jest z "Pionierem". Każdy, kto chciałby dojechać z Wrocławia do Szczecina, musi spędzić w przedziale ponad siedem godzin. Oba połączenia obsługuje Elektryczny Zespół Trakcyjny EN57, o którym pracownicy Instytutu mówią tylko, że standardem się nie wyróżnia. Dlaczego więc promować takie połączenie? - Z naszych badań wynika, że niezależnie od komfortu podróży i czasu przejazdu, więcej pasażerów wybiera tanie pociągi osobowe niż droższe pociągi pośpieszne czy ekspresowe - tłumaczy Aleksandra Grobelska z Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei. Podróż oboma pociągami kosztuje zaledwie 27 zł. Według kolejarzy to także konkurencja wobec PKS. Wrocławski PKS autobusy do Szczecina uruchamia tylko w sezonie wakacyjnym. Bilet na tę trasę w ub.r. kosztował 65 zł. Teorię dotyczącą wyboru tańszego, ale niekoniecznie szybkiego połączenia, potwierdza rzecznik PKP Przewozy Regionalne Piotr Olszewski. - Oba pociągi okazały się strzałem w dziesiątkę. Codziennie mamy pełne tabory, dlatego na razie nie przymierzamy się do ich likwidacji - mówi. Jak wyjaśnia Grobelska, samo odtworzenie połączenia to jednak nie koniec. Instytut chce teraz odpowiednio je wypromować, żeby ludzie z samochodów przesiedli się do pociągu, a linia stała się popularna. W najbliższych miesiącach ruszy więc z ostrą kampanią reklamową. - Ulotki, plakaty na przystankach, a nawet reklamy na autobusach i tramwajach, będą zachęcać do podróży pociągiem wzdłuż Odry - wyjaśnia Grobelska. Kampanię sfinansują te nadodrzańskie samorządy, które zaangażowały się w projekt. Na razie jest ich ponad 20. Każdy z kieszeni wyjął po kilka tysięcy złotych. Może lepiej remontować Bartosz Fitych dyrektor Lubuskiego Trójmiasta twierdzi, że promocja jest nie do końca przemyślana. - Początkowo poparliśmy projekt, ale teraz zastanawiamy się, czy dalej w niego wchodzić. Moim zdaniem najpierw powinniśmy apelować i naciskać, żeby "nadodrzankę" zmodernizowano. Oczywiście jestem zwolennikiem, żeby łączyć siły i z Wrocławiem, Szczecinem czy Katowicami, czyli ze wszystkimi, którzy mają jakiś wpływ na to, co będzie się działo z "nadodrzanką", ale promocja tylko wtedy osiągnie swój cel, kiedy linia będzie spełniała wszystkie wymogi nowoczesnej kolei, a pasażerowie nie będą spędzać w przedziałach całego dnia - tłumaczy Fitych. Jego zdaniem, samo promowanie połączeń kolejowych należy jednak pochwalić. Dzięki takim akcjom niektóre połączenia w Niemczech stały się tak popularne, że ludzie wybierają je zamiast podróż samochodem. Źródło : Gazeta.pl Temat: Pociągi interREGIO i osobowe dalekobieżne Hit kolejowy - jedziemy długo, ale tanio Czy podróż pociągiem z Wrocławia do Szczecina, przez Zieloną Górę w siedem godzin to atrakcja? - Nie jest źle, a w dodatku tanio - twierdzi Instytut Rozwoju i Promocji Kolei, który przygotowuje promocję "Pociągu wzdłuż Odry". Takim pociągiem można podróżować od grudnia ub.r., kiedy PKP wprowadził nowe rozkłady jazdy. Pojawił się wtedy "Pionier" (Wrocław-Zielona Góra-Szczecin) oraz "Karmazyn" (Wrocław-Zielona Góra-Szczecin-Kamień Pomorski). Pociągi jeżdżą po słynnej "nadodrzance". Tych połączeń nigdy by nie przywrócono, gdyby nie interwencja Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei. Od lat pracownicy tej instytucji wyszukują zaniedbane linie w całej Polsce i prowadzą aktywne kampanie, aby je reaktywować. Obecnie walczą o przywrócenie pociągu "Kotwica", który będzie jeździł z Wrocławia nad morze. Z sukcesem zrealizowali także projekt "Deklaracja Sudecka 2008 - pociągiem w Sudety". Pociąg nazwano "Kamieńczyk" i cieszy się obecnie dużą popularnością. Jeździ z Poznania, przez Wrocław, Wałbrzych i Jelenią Górę do Szklarskiej Poręby. Pociąg dobry, bo bardzo tani "Karmazyn" i "Pionier" to pociągi osobowe. Pierwszemu dotarcie z Wrocławia do Szczecina zajmuje według rozkładu ponad 7,5 godz. W projekt Instytutu zaangażował się również samorząd Kamienia Pomorskiego, dzięki czemu dodatkowo pociąg dociera także tam. Trwa to mniej więcej półtorej godziny (ze Szczecina do Kamienia Pom.). Podobnie jest z "Pionierem". Każdy, kto chciałby dojechać z Wrocławia do Szczecina, musi spędzić w przedziale ponad siedem godzin. Oba połączenia obsługuje Elektryczny Zespół Trakcyjny EN57, o którym pracownicy Instytutu mówią tylko, że standardem się nie wyróżnia. Dlaczego więc promować takie połączenie? - Z naszych badań wynika, że niezależnie od komfortu podróży i czasu przejazdu, więcej pasażerów wybiera tanie pociągi osobowe niż droższe pociągi pośpieszne czy ekspresowe - tłumaczy Aleksandra Grobelska z Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei. Podróż oboma pociągami kosztuje zaledwie 27 zł. Według kolejarzy to także konkurencja wobec PKS. Wrocławski PKS autobusy do Szczecina uruchamia tylko w sezonie wakacyjnym. Bilet na tę trasę w ub.r. kosztował 65 zł. Teorię dotyczącą wyboru tańszego, ale niekoniecznie szybkiego połączenia, potwierdza rzecznik PKP Przewozy Regionalne Piotr Olszewski. - Oba pociągi okazały się strzałem w dziesiątkę. Codziennie mamy pełne tabory, dlatego na razie nie przymierzamy się do ich likwidacji - mówi. Jak wyjaśnia Grobelska, samo odtworzenie połączenia to jednak nie koniec. Instytut chce teraz odpowiednio je wypromować, żeby ludzie z samochodów przesiedli się do pociągu, a linia stała się popularna. W najbliższych miesiącach ruszy więc z ostrą kampanią reklamową. - Ulotki, plakaty na przystankach, a nawet reklamy na autobusach i tramwajach, będą zachęcać do podróży pociągiem wzdłuż Odry - wyjaśnia Grobelska. Kampanię sfinansują te nadodrzańskie samorządy, które zaangażowały się w projekt. Na razie jest ich ponad 20. Każdy z kieszeni wyjął po kilka tysięcy złotych. Może lepiej remontować Bartosz Fitych dyrektor Lubuskiego Trójmiasta twierdzi, że promocja jest nie do końca przemyślana. - Początkowo poparliśmy projekt, ale teraz zastanawiamy się, czy dalej w niego wchodzić. Moim zdaniem najpierw powinniśmy apelować i naciskać, żeby "nadodrzankę" zmodernizowano. Oczywiście jestem zwolennikiem, żeby łączyć siły i z Wrocławiem, Szczecinem czy Katowicami, czyli ze wszystkimi, którzy mają jakiś wpływ na to, co będzie się działo z "nadodrzanką", ale promocja tylko wtedy osiągnie swój cel, kiedy linia będzie spełniała wszystkie wymogi nowoczesnej kolei, a pasażerowie nie będą spędzać w przedziałach całego dnia - tłumaczy Fitych. Jego zdaniem, samo promowanie połączeń kolejowych należy jednak pochwalić. Dzięki takim akcjom niektóre połączenia w Niemczech stały się tak popularne, że ludzie wybierają je zamiast podróż samochodem. Źródło: Gazeta Wyborcza Temat: Fotorelacja - renowacja magistrali nadodrzańskiej Witam, chciałbym podzielić się z Wami moją radosną twórczością. Wszystko jak najbardziej "na temat". Przedstawiam filmik ukazujący linię 273 w okolicach Brzeg Dolny. Podobno powstaną kolejne części z różnych zakątków "Odrzanki" robione przez kolegów http://www.youtube.com/watch?v=zl8MGX_Xrxs Hit kolejowy - jedziemy długo, ale tanio Czy podróż pociągiem z Wrocławia do Szczecina, przez Zieloną Górę w siedem godzin to atrakcja? - Nie jest źle, a w dodatku tanio - twierdzi Instytut Rozwoju i Promocji Kolei, który przygotowuje promocję "Pociągu wzdłuż Odry". Takim pociągiem można podróżować od grudnia ub.r., kiedy PKP wprowadził nowe rozkłady jazdy. Pojawił się wtedy "Pionier" (Wrocław-Zielona Góra-Szczecin) oraz "Karmazyn" (Wrocław-Zielona Góra-Szczecin-Kamień Pomorski). Pociągi jeżdżą po słynnej "nadodrzance". Tych połączeń nigdy by nie przywrócono, gdyby nie interwencja Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei. Od lat pracownicy tej instytucji wyszukują zaniedbane linie w całej Polsce i prowadzą aktywne kampanie, aby je reaktywować. Obecnie walczą o przywrócenie pociągu "Kotwica", który będzie jeździł z Wrocławia nad morze. Z sukcesem zrealizowali także projekt "Deklaracja Sudecka 2008 - pociągiem w Sudety". Pociąg nazwano "Kamieńczyk" i cieszy się obecnie dużą popularnością. Jeździ z Poznania, przez Wrocław, Wałbrzych i Jelenią Górę do Szklarskiej Poręby. Pociąg dobry, bo bardzo tani "Karmazyn" i "Pionier" to pociągi osobowe. Pierwszemu dotarcie z Wrocławia do Szczecina zajmuje według rozkładu ponad 7,5 godz. W projekt Instytutu zaangażował się również samorząd Kamienia Pomorskiego, dzięki czemu dodatkowo pociąg dociera także tam. Trwa to mniej więcej półtorej godziny (ze Szczecina do Kamienia Pom.). Podobnie jest z "Pionierem". Każdy, kto chciałby dojechać z Wrocławia do Szczecina, musi spędzić w przedziale ponad siedem godzin. Oba połączenia obsługuje Elektryczny Zespół Trakcyjny EN57, o którym pracownicy Instytutu mówią tylko, że standardem się nie wyróżnia. Dlaczego więc promować takie połączenie? - Z naszych badań wynika, że niezależnie od komfortu podróży i czasu przejazdu, więcej pasażerów wybiera tanie pociągi osobowe niż droższe pociągi pośpieszne czy ekspresowe - tłumaczy Aleksandra Grobelska z Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei. Podróż oboma pociągami kosztuje zaledwie 27 zł. Według kolejarzy to także konkurencja wobec PKS. Wrocławski PKS autobusy do Szczecina uruchamia tylko w sezonie wakacyjnym. Bilet na tę trasę w ub.r. kosztował 65 zł. Teorię dotyczącą wyboru tańszego, ale niekoniecznie szybkiego połączenia, potwierdza rzecznik PKP Przewozy Regionalne Piotr Olszewski. - Oba pociągi okazały się strzałem w dziesiątkę. Codziennie mamy pełne tabory, dlatego na razie nie przymierzamy się do ich likwidacji - mówi. Jak wyjaśnia Grobelska, samo odtworzenie połączenia to jednak nie koniec. Instytut chce teraz odpowiednio je wypromować, żeby ludzie z samochodów przesiedli się do pociągu, a linia stała się popularna. W najbliższych miesiącach ruszy więc z ostrą kampanią reklamową. - Ulotki, plakaty na przystankach, a nawet reklamy na autobusach i tramwajach, będą zachęcać do podróży pociągiem wzdłuż Odry - wyjaśnia Grobelska. Kampanię sfinansują te nadodrzańskie samorządy, które zaangażowały się w projekt. Na razie jest ich ponad 20. Każdy z kieszeni wyjął po kilka tysięcy złotych. Może lepiej remontować Bartosz Fitych dyrektor Lubuskiego Trójmiasta twierdzi, że promocja jest nie do końca przemyślana. - Początkowo poparliśmy projekt, ale teraz zastanawiamy się, czy dalej w niego wchodzić. Moim zdaniem najpierw powinniśmy apelować i naciskać, żeby "nadodrzankę" zmodernizowano. Oczywiście jestem zwolennikiem, żeby łączyć siły i z Wrocławiem, Szczecinem czy Katowicami, czyli ze wszystkimi, którzy mają jakiś wpływ na to, co będzie się działo z "nadodrzanką", ale promocja tylko wtedy osiągnie swój cel, kiedy linia będzie spełniała wszystkie wymogi nowoczesnej kolei, a pasażerowie nie będą spędzać w przedziałach całego dnia - tłumaczy Fitych. Jego zdaniem, samo promowanie połączeń kolejowych należy jednak pochwalić. Dzięki takim akcjom niektóre połączenia w Niemczech stały się tak popularne, że ludzie wybierają je zamiast podróż samochodem. Temat: Remont Nadodrzanki UWAGA!! Czy podróż pociągiem z Wrocławia do Szczecina, przez Zieloną Górę w siedem godzin to atrakcja? - Nie jest źle, a w dodatku tanio - twierdzi Instytut Rozwoju i Promocji Kolei, który przygotowuje promocję "Pociągu wzdłuż Odry". Takim pociągiem można podróżować od grudnia ub.r., kiedy PKP wprowadził nowe rozkłady jazdy. Pojawił się wtedy "Pionier" (Wrocław-Zielona Góra-Szczecin) oraz "Karmazyn" (Wrocław-Zielona Góra-Szczecin-Kamień Pomorski). Pociągi jeżdżą po słynnej "nadodrzance". Tych połączeń nigdy by nie przywrócono, gdyby nie interwencja Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei. Od lat pracownicy tej instytucji wyszukują zaniedbane linie w całej Polsce i prowadzą aktywne kampanie, aby je reaktywować. Obecnie walczą o przywrócenie pociągu "Kotwica", który będzie jeździł z Wrocławia nad morze. Z sukcesem zrealizowali także projekt "Deklaracja Sudecka 2008 - pociągiem w Sudety". Pociąg nazwano "Kamieńczyk" i cieszy się obecnie dużą popularnością. Jeździ z Poznania, przez Wrocław, Wałbrzych i Jelenią Górę do Szklarskiej Poręby. Pociąg dobry, bo bardzo tani "Karmazyn" i "Pionier" to pociągi osobowe. Pierwszemu dotarcie z Wrocławia do Szczecina zajmuje według rozkładu ponad 7,5 godz. W projekt Instytutu zaangażował się również samorząd Kamienia Pomorskiego, dzięki czemu dodatkowo pociąg dociera także tam. Trwa to mniej więcej półtorej godziny (ze Szczecina do Kamienia Pom.). Podobnie jest z "Pionierem". Każdy, kto chciałby dojechać z Wrocławia do Szczecina, musi spędzić w przedziale ponad siedem godzin. Oba połączenia obsługuje Elektryczny Zespół Trakcyjny EN57, o którym pracownicy Instytutu mówią tylko, że standardem się nie wyróżnia. Dlaczego więc promować takie połączenie? - Z naszych badań wynika, że niezależnie od komfortu podróży i czasu przejazdu, więcej pasażerów wybiera tanie pociągi osobowe niż droższe pociągi pośpieszne czy ekspresowe - tłumaczy Aleksandra Grobelska z Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei. Podróż oboma pociągami kosztuje zaledwie 27 zł. Według kolejarzy to także konkurencja wobec PKS. Wrocławski PKS autobusy do Szczecina uruchamia tylko w sezonie wakacyjnym. Bilet na tę trasę w ub.r. kosztował 65 zł. Teorię dotyczącą wyboru tańszego, ale niekoniecznie szybkiego połączenia, potwierdza rzecznik PKP Przewozy Regionalne Piotr Olszewski. - Oba pociągi okazały się strzałem w dziesiątkę. Codziennie mamy pełne tabory, dlatego na razie nie przymierzamy się do ich likwidacji - mówi. Jak wyjaśnia Grobelska, samo odtworzenie połączenia to jednak nie koniec. Instytut chce teraz odpowiednio je wypromować, żeby ludzie z samochodów przesiedli się do pociągu, a linia stała się popularna. W najbliższych miesiącach ruszy więc z ostrą kampanią reklamową. - Ulotki, plakaty na przystankach, a nawet reklamy na autobusach i tramwajach, będą zachęcać do podróży pociągiem wzdłuż Odry - wyjaśnia Grobelska. Kampanię sfinansują te nadodrzańskie samorządy, które zaangażowały się w projekt. Na razie jest ich ponad 20. Każdy z kieszeni wyjął po kilka tysięcy złotych. Może lepiej remontować Bartosz Fitych dyrektor Lubuskiego Trójmiasta twierdzi, że promocja jest nie do końca przemyślana. - Początkowo poparliśmy projekt, ale teraz zastanawiamy się, czy dalej w niego wchodzić. Moim zdaniem najpierw powinniśmy apelować i naciskać, żeby "nadodrzankę" zmodernizowano. Oczywiście jestem zwolennikiem, żeby łączyć siły i z Wrocławiem, Szczecinem czy Katowicami, czyli ze wszystkimi, którzy mają jakiś wpływ na to, co będzie się działo z "nadodrzanką", ale promocja tylko wtedy osiągnie swój cel, kiedy linia będzie spełniała wszystkie wymogi nowoczesnej kolei, a pasażerowie nie będą spędzać w przedziałach całego dnia - tłumaczy Fitych. Jego zdaniem, samo promowanie połączeń kolejowych należy jednak pochwalić. Dzięki takim akcjom niektóre połączenia w Niemczech stały się tak popularne, że ludzie wybierają je zamiast podróż samochodem. Gazeta Wyborcza [ Dodano: 14-04-2009, 18:10 ] Wracamy do tematu Od kilku tygodniu tor nieparzysty między Wrocławiem Grabiszyn, a Wrocławiem Muchobór. Powodem jest remont wiaduktu nad linią Świebodzką (R.I.P), część składów min. ze Zgorzelca oraz z Zielonej Góry kierowane są na linie 274. Natomiast wyjazd ze głónego odbywa sie na PARZYSTYM nieprawidłowym torze. umieszczam filmik dla wszystkich http://www.youtube.com/watch?v=xwWtGgZspPo Temat: Nowy rozkład jazdy w lubuskiem Walczymy żeby pociąg zatrzymywał się w Żaganiu Jeżeli nie chcesz, żeby Żagań został zepchnięty na kolejową bocznicę, przyjdź i podpisz się pod naszą petycją. W nowym rozkładzie jazdy pojawi się kolejny pociąg, który mógłby jechać przez miasto, a je ominie. Możemy to zmienić! Dowiedzieliśmy się, że pociąg relacji Zielona Góra - Jelenia Góra, który pojawi się w rozkładzie 9 grudnia, pojedzie przez Żary, omijając Żagań. Rafał Jaworski, obecnie mieszkaniec Zielonej Góry, pochodzący z Żagania wysłał do nas prośbę o zbieranie podpisów pod petycją o nie omijanie Żagania przez wspomniany pociąg. - Po zebraniu określonej liczby podpisów napiszę wniosek do Urzędu Marszałkowskiego z apelem, aby te pociągi kursowały przez Żagań. Tego typu forma akcji społecznej powinna zostać pozytywnie rozpatrzona przez UM, który jest organizatorem przewozów kolejowych w województwie - zapewnia R. Jaworski. Wszystko zabite deskami Podpisy zbieramy od wczoraj. Pierwszego dnia poparło nas ponad 50 osób. - Mój syn dojeżdża do Jeleniej Góry na studia. Dziś musi jeździć do Szprotawy i stamtąd dalej. A z przesiadkami różnie bywa - opowiada Halina Jędraszczak. - Kiedyś pociągów było tutaj dużo, a teraz jeszcze eurocity nam zabiorą i co zostanie - dodaje pani Wanda. - Żagań był kiedyś wielkim węzłem kolejowym. Dziś gdy odwiedzam swoją dawną pracę, dwie osoby na krzyż, wszystko zabite deskami. Nic się nie dzieje - martwi się były kolejarz Jerzy Szałaj. Przypomnijmy jeszcze kilka argumentów, które zdaniem R. Jaworskiego przemawiają za tym, żeby pociąg jechał zarówno przez Żagań, jak i Żary - trasa zostanie wydłużona o 15, a nie 26 kilometrów, jak informował przedstawiciel PKP; również czas przejazdu był mocno zawyżony, powinno to być 20 minut więcej. - Teraz z Żagania do Zielonej Góry kursują tylko autobusy PKS, których cena za przejazd jest wysoka a czas jazdy długi. Dlatego pod względem ceny, jak i czasu przejazdu pociągi do Zielonej Góry dla mieszkańców Żagania są atrakcyjne, szczególnie dla młodzieży uczącej się -zapewnia nasz czytelnik. "Sprzedał” nam on też kolejną złą wiadomość dla pasażerów z Żagania. Także przez Żary, z pominięciem Żagania ma kursować sezonowy pociąg Szczecin - Szklarska Poręba! Tego już za wiele! Musimy walczyć o nie omijanie Żagania, w przeszłości największego w tej części Polski węzła kolejowego. Miasto nas popiera W zbieraniu podpisów pod petycją pomagają nam także władze miasta. W kilku urzędowych biurach czekają na państwa listy. Wszystkie dotrą do Urzędu Marszałkowskiego wraz z naszą petycją. Listę wszystkich miejsc, w których można się wpisać, znajdą państwo w ramce poniżej. - Jesteśmy za tym, żeby Żagań miał więcej połączeń kolejowych. Popieramy pomysł naszego byłego mieszkańca - zapewnia burmistrz Sławomir Kowal. TU ZŁOŻYSZ PODPIS Petycję można podpisywać w kilku miejscach w Żaganiu: 1. Redakcja "GL”, ul. Długa 2, codziennie od godz. 9 do 17, 2. Punkt Informacji Urzędu Miasta, pl. Słowiański 13 (parter), 3. Gminne Centrum Informacji, Jana Pawła II 15, parter, 4. Sklep sportowy, Rynek 14, 5. Biuro - plac Słowiański 13/5. Wystarczy imię i nazwisko, PESEL oraz własnoręczny podpis. Oczywiście zapraszamy osoby pełnoletnie. źródło: Gazeta Lubuska Temat: Lubuski ZPR lekceważy pasażerów! To co się działo w ostatnich dniach przechodzi ludzkie pojęcie. Z takim olewaniem pasażerów przez lubuski ZPR nie spotkałem się nigdzie indziej! Wszystko zaczęło się kilka dni temu, gdy SA133-003 znów się popsuł. Jak sobie poradził LZPR? Zacytuję tutaj Paavlo83, który zostawił komentarz na stronie Linie kolejowe na Ziemi Szprotawskiej: Cytat: Dzisiaj także SA133-003 odmówił posłuszeństwa.Problemy z tego co się dowiedziałem z komputerem, jeden człon tylko zastartował.SA133-003 stoi przy peronie 1 w Żaganiu, tylko że najgorsze to jest traktowanie podróżnych przez PKP. SA133-003 nie pojechał rano do Węglińca, nic nie pojechało,popołudniowy z Zielonej do Ruszowa też nic, dopiero z Żar SU46-011 ze składem z "Bobra"pojechała do Ruszowa (suka plus 5 wagonów). Tak było w czwartek, 26 lipca. Wyobrażacie sobie? Popołudniu ludzie wracający z kierunku Wrocławia i Jeleniej Góry, utknęli w Węglińcu Przecież to jest sku#^@*&stwo! Takich rzeczy się nie powinno robić z czystej przyzwoitości, której brakuje dyrekcji LZPR! Następnego dnia, rano miałem jechać na Wrocław. Poszedłem na stację na pociąg do Węglińca o 5:20. Gdy po 10 minutach od planowanego odjazdu nadal nic nie przyjechało, zadzwoniłem na informację do żarskiego PKP (jakby ktoś potrzebował: +683679519). Okazało się że i w piątek, poranny kurs do Węglińca został odwołany! Brak jakiejkolwiek informacji zarówno na dworcu (jak jechał wieczorem skład do Ruszowa, to można było przykleić jakąś kartkę z informacją na budynku stacyjnym), jak i na stronie internetowej! Czyni to jazdę pociągami LZPR jakąś chorą loterię! Musiałem szybko udać się na PKS do Żagania i stamtąd również autobusem do Wrocławia by przyjechać na czas. Z czystej ciekawości kupiłem bilet powrotny na PKP, by przekonać się czy ponownie będzie tak samo. Na szczęście okazało się że wysłano sukę ze składem z Bobra, szkoda tylko że pociąg załapał spore opóźnienie (ok. 50 min. od planowanego odjazdu z Węglińca). Z ciekawości przysłuchałem się rozmowie dwóch pracowników kolei na stacji w Węglińcu, którzy rozmawiali o odwołaniu pociągu Zielona Góra - Węgliniec - Żary dzień wcześniej. Podobno była całkiem spora grupa ludzi, która utknęła w Węglińcu, mniej więcej taka sama jak w piątek (policzyłem, w piątek czekało ok. 30 osób). Byli zdumieni jak LZPR kpi z pasażera. Nawet nie wysłano jakikolwiek autobus po tych ludzi. Pytanie: ile z tej olanej grupy osób, ponownie skorzysta z usług PKP? Ja to w sumie miałem szczęście. Po prostu dzięki PKP nigdzie bym nie wyjechał, zawsze się mogę wrócić do domu. Gorzej właśnie mieli ci, co byli w trakcie jakiejś dłuższej podróży. Zawsze można było zrobić tak, jak kiedyś Krycha napisała (czyli taksóweczka na koszt PKP), ale ile osób się na takie coś odważyło? Wątpię by chociaż jedna osoba, trzeba by ją zamówić bodaj ze Zgorzelca i dysponować najpierw własną gotówką (a nie oszukujmy się, jeśli ktoś wybiera Przewozy Regionalne, to właśnie ze względu na niewielki zasób gotówki). Ktoś za ten burdel powinien być pociągnięty do odpowiedzialności! Typuję dyr. LZPR jako odpowiedzialnego za odwołanie pociągów, nie zapewnienie zastępczego środka komunikacji i zostawienie pasażerów samym sobie. Sprawa aż się prosi o nagłośnienie w mediach! Temat: Ranking prędkości W związku z pierwszym tegorocznym urlopem miałem więcej czasu na przestudiowanie SRJP. Podobnie jak wszyscy widzę regres w sieci połączeń bezpośrednich i to zarówno jeśli chodzi o trasy obsługiwane przez IC, jak i ZPR. W tym rozkładzie szczególnie widać to w lubuskim. Jeśli chodzi o Gorzów, to jeszcze nie jest tak źle, a patrząc na lata ubiegłe (2000 i wcześniej), to całkiem dobrze - utracili tylko wag. bezp. w Przemyślaninie. Natomiast w przypadku Zielonej Góry totalny regres, o ile w poprzednim znikneły wszystkie poc. do Berlina, to w obecnym nie ma żadnego poc. bezp. do Lublina, Łodzi, Ostrowa, Leszna, czy Jeleniej Góry (o Gubinie i Gorzowie nie wspominając, gdyż tu już dawno PKS pokazał jak powinna wyglądać siatka połączeń, aby miało to jakiś sens). Jeśli chodzi o utrzymane poł. to został Bachus (Gdynia), Ślązak (południe/wschód), Lubuszanin (W-wa), Czcibór (Szczecin - Świnoujście) oraz dwa sezonowce Śląsk - Świnoujście/Kołobrzeg. A patrząc na rozkłady z przed 5, 10 lat widok był całkiem odmienny ... Co roku układam sobie w pełni subiektywny ranking miast na podstawie prędkości Ranking miast na podstawie średniej prędkości z Warszawy do głownych stacji w miasto odległość czas prędkość pociąg zmiana w stos. do 2002 Katowice 297,1 2:29 119,8 EC lepiej o 1' Pozdr. Temat: Imprezy z PKP Cargo - da sie?
Temat: Dolnośląskie reaktywacje 15 lipca, dobry moment na podsumowanie przecieków, które przez pół roku uzbierały się na temat rozkładu '09. Zestawiłem odcinki, o których obiło mi się o oczy/uszy, że mają być reaktywowane. W grudniu będziemy mogli ocenić, ile ta urzędniczo-pekapowska gadanina, która zalewa media, jest warta, czyli jak UM, PR i KD wywiązały się ze swych obietnic. 1. Wrocław Psie Pole - Trzebnica. Przejęta przez samorząd, do uruchomienia przez KD. Nic nie słychać o remoncie. 2. Wrocław Sołtysowice - Jelcz Miłoszyce. W maju Urząd Miasta Wrocławia i UM rozmawiały z PR-em nt. uruchomienia połączenia z powodu paraliżu drogi do Jelcza przez Wojnów spowodowanej budową kanalizacji. Sprawa bardzo szybko ucichła... 3. Wrocław Główny - Świdnica Miasto - odcinek "eksperymentalny" dla KD. Chyba ma największe szanse do obsługi przez nową spółkę, duży potencjał na różnych płaszczyznach (zakupy w Bielanach Wr., praca w LG, turyści w Sobótce, praca i szkoła we Wrocławiu i Świdnicy, 100 000 mieszkańców miejscowości przy trasie nie licząc Wrocławia). Czekam... 4. Głogów - Niegosławice. Pamiętam jakieś ciche szepty o wydłużeniu połączeń z Żar/Żagania i wspólnej obsłudze - na zmianę szynobus dolnośląski i lubuski. 5. Lubin Górniczy - Rudna Miasto. Plotki o połączeniach Legnica - Leszno, Lubin - Głogów, Legnica- Głogów, Wrocław - Zielona Góra, wreszcie Wrocław - Kamień Pomorski (sic!). Także o połączeniu KD Głogów - Legnica - Świdnica - Kłodzko - Polanica-Zdr. ciekawe, ale bez kosmetycznego chociażby remontu niezbyt celowe. 6. Chojnów - Rokitki. Jednorazowe info (jest gdzieś na formum taki wątek) o przetrasowaniu BOBRA przez Chojnów - moim zdaniem bardzo dobry pomysł, zwłaszcza dobre godziny dla uczniów. Tylko jak się mają urządzenia w Chojnowie pozwalające zjechać z E-30? 7. Legnica - Złotoryja - Jerzmanice Zdr. EZT w relacji do/z Wrocławia - pomysł dobry, choć busy autostradą jeżdżą pewnie szybciej, ale dla studentów cena i czas ok. Warto pamiętać, że reaktywacja jest możliwa tu bardzo niskim kosztem (linia jeżdżona i zelektryfikowana). 8. Wałbrzych Główny - Kłodzko Główne. Zdaniem UM we Wrocławiu reaktywacja możliwa w każdej chwili, gdyby nie krętactwa PLK pod pretekstem konserwacji wiaduktu w Nowej Rudzie. Zapowiadane 5 par AS w wydłużonej relacji do Kłodzka Miasta (a wcześniej nawet była mowa o Stroniu Śl.) ma wielkie szanse powodzenia. Linia łączy 5 miast! 9. Krosnowice Kł. - Stronie Śl. Bardzo potrzebne połączenie turystyczne, od likwidacji pociągów dojazd w Masyw Śnieżnika jest trudny, PKS niby dołożył jakieś autobusy, ale o kretyńskich godzinach... Konieczne zwiększenie prędkości dla AS i montaż urządzeń na bardzo niestety licznych przecięciach z drogami wojewódzkimi... Przy dobrych skomunikowaniach do Wałbrzycha i Wrocławia - bomba. 10. Międzylesie - Lichkov. Międzynarodowy obciach - przez rok żadnych połączeń Dolnego Śląska i Czech. Czekam na 2 pośpieszne do Pragi i dwa lokalne przez granicę. No i jeszcze najlepiej - powrót świetnej, wygodnej BOHEMII... 11. Szklarska Poręba Górna - Harrachov. Oby, oby... 12. Lubań Śląski - Zgorzelec. Jest dobra wola UM-u i wielka potrzeba stworzenia połączeń, nieważne, czy bezpośrednich, czy skomunikowanych w Lubaniu, Jeleniej Góry z Niemcami. Oczywiście w ramach związku ZVON. Bo co jest teraz, to wstyd. W sumie 12 odcinków. Stawiam na 25% wykonania w grudniu. Temat: nowa konkurencja dla ZPR Lublin
| Pewnie nie mają. A dlaczego mieliby mieć? Bo Aron twierdzi, że busy są najwygodniejsze dla pasażerów. Otóż moim | Kto powinien do nich Jeżeli honorowaliby ulgi ustawowe, to chyba jasne, że państwo, bo państwo | | Ja proponuję puścić to na żywioł - każdy jeździ o której chce i dokąd | Ale przecież nie będę mógł jechać o której chcę, tylko o tej, o której <..
| Jest możliwe, bo do kilkusettysięcznego miasta jeździ na ogół <...
Zakładam, ze nie będą miały rozkładu skoordynowanego ze sobą. Owszem - | | Najpierw będziemy mieli masę różnych połączeń, a potem wszystko się | Czyli mali przewoźnicy będą się łączyli w zrzeszenia, te z czasem | To ciekawe dlaczego na takiej trasie Kraków - Zakopane nie trzeba <...
| Tak jest. A po to, żeby *zrealizować* swoje potrzeby będzie Jakiejś części obywateli - tej, na której da się szybko i łatwo zarobić. | Czyli - jest duży <...tu duzo wycialem- bez komentarza..
| To niestety świadczy o jakości działania tych większych firm. Nie, to świadczy o tym, że Miecio busiarz może sobie po prostu odjechać, | Toś mnie ubawił. Uważasz, że nie istnieją zyskowne linie i | Pewnie istnieją, tylko że opłaca im się wykazywać straty. A to wszystkie PKS-y wykazują straty? Obiło mi się o uszy, że część z nich pozdrawiam, Temat: Jak to właściwie jest?
Cóż, trudno się z Tobą nie zgodzić. Swego czasu byłem Z pozdrowieniami Wpierw "usunto-" pamietaj wyrzucic... A potem: Strona 2 z 2 • Zostało znalezionych 70 rezultatów • 1, 2 |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||