Strona Główna
PKS Inowrocław Toruń Inowrocław
PKS Wrocław Wrocław Zakopane
PKS Bełchatów-rozkład jazdy
PKS Bus Jastrzębia Góra
PKS Bus Warszawa Toruń
PKS chjnice Starogard Gd
PKS Cieszyn rokład jazdy
pks cieszyn rozkład jazdy
PKS Inowrocław Toruń cena
PKS katoowice Rozkład jazdy
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mew.pev.pl

  • Widzisz posty znalezione dla zapytania: PKS Kielce ceny





    Temat: Busy smierci (lekko OT)
    kovaL - Michal Kowalski <


    | W naszej Polsce nie ma ogrzewanej poczekalni dla busów, za to jest tam
    | ogrzewana knajpa i dom handlowy. Nie wiem czy to lepiej czy gorzej niż w
    | Polsce A.

    No coz, sam widzisz czemu busy sa tanie - zeby sie w zime nie
    rozchorowac trzeba na knajpe albo na zakupy miec...


    U nas w Polsce B jeżeli nie masz na zakupy to nikt Cię ze sklepu nie wygoni -
    możesz chodzić i oglądać. Może w Polsce A jest inaczej. A co do knajpy -
    grzane piwko w zimie jeszcze nikomu nie zaszkodziło...


    Ale tacy jak ty by chcieli, zeby te instytucje (PKS i PKP)
    zlikwidowac!


    Co nie znaczy że będzie się burzyć poczekalnie. Po prostu się je sprzeda.


    | A widzisz! Gora 5 lat i oni beda miec 12 metrowe autobusy! Wierz mi,
    | 80 lat temu autobusy w Niemczech tez mialy 12 miejsc, jedna ewolucja
    | doporowadzila do tego co sie najbardziej w miescie oplaca - autobusy
    | wielkopojemnego.


    Ale niekoniecznie państowego i zarządzanego przez urzędasów-idiotów


    I nie ma sie co tu na prawa ekonomii obrazac!


    Ja się obrażam, czy PKP, które nie płacą od lat ZUSu i składek zdrowotnych?


    Wlasnie o poza miastem mowie. Konkretnie WWA-Lublin. Z reszta juz
    widzialem na tej trasie duzego, starego zloma marki mercedes na
    20-pare osob...


    Coś nowego! Prywatny?


    To co, do Zakopanego juz nie jezdzicie? Szkoda mi Was!


    Jeździmy. Poza granice województwa jeździmy do :

    Wawy , Łodzi, Kielc, Radomia, Krakowa , Kielc, Rzeszowa, Nowego Sącza,
    Tarnowa, Zakopanego, Niska.


    Mysle, ze jako student nie jestem odosobnionym przypadkiem (ok, nie
    wszyscy stusiuja na raz na dwoch uczelniach, ale nawet bez tego bym
    mial pewnie z 70-80 podrozy/miesiac).


    Widzisz - akurat obecny system faworyzuje tych co dużo jeżdżą. A ci co tylko
    raz na jakiś czas ( jak ja) dofinansowują miesięczniaków poprzez zawyżone do
    absurdu ceny biletów jednorazowych. To jest OK?

    pozdrówka
    aron





    Temat: Lubelska kolej miejska
    Użytkownik "Arkadiusz Oleszczuk"


    3. modernizacja linii kolejowej do Warszawy to sprawa CENTRALNA a nie
    wojewódzka


    Póki co to realne szanse na modernizację tej linii są z RPO województw
    lubelskiego i mazowieckiego, a w PO Transport i Infrastruktura 2007-13 jej
    nie ma.


    Czyli : budowa lotniska WCALE NIE KOLIDUJE z budową drogi ekspresowej czy
    linii kolejowej. Wręcz przeciwnie.


    Naprawdę twoim zdaniem lotnisko Lublinowi, zwłaszcza w Niedźwiadzie, jest
    tak bardzo potrzebne? Uważasz że przyjeżdżający na święta pracujący w UK
    wygenerują wystarczający ruch?


    Jeżeli nie będzie lotniska, to w
    Warszawie dojdą do wniosku po co budować drogę i modernizować kolej do
    Lublina gdzie nie ma nawet lotniska.


    Nie widzę jakoś związku pomiędzy rozdziałem inwestycji drogowych a
    istnieniem lotniska. Jeszcze zbudujmy lotnisko w Kielcach, Białymstoku i
    Zielonej Górze to będzie w Polsce raj na ziemi.


    Do Dęblina zwiększsć częstotliwość?


    Tak, jeśli znalazłby się ktoś zdolny obniżyć ceny biletów jednorazowych
    mniej więcej o 25-35%.


    Żeby wozić powietrze?


    Wręcz przecwiwnie, obserwując obecną sytuację stwierdzam, że EN81 w
    godzinach szczytu byłby 2 razy za mały. Jeśli np. 100 osób wysiadających w
    Dęblinie w wakacje z kibla o 6 rano to powietrze, to nie wiem ile osób
    powinno tym kiblem jechać. Za to puławski PKS Lublin - Stężyca to pełniusi
    jeździ, a Stanbus Puławy-Dęblin jeszcze pełniejszy (nigdy nie widziałem
    więcej niż 2 osoby).


    | A tak BTW to nie wiedziałem,  że Nałęczów jest w aglomeracji lubelskiej.
    Skoro Lubartów jest , to czemu nie Nałęczów?


    A to Lubartów jest? To może jeszcze Łęczna, Puławy, Kraśnik i Chełm? Jaka
    jest w takim razie definicja aglomeracji lubelskiej? Wszystkie miejscowości
    z których ktoś dojeżdża do Lublina do pracy lub szkoły?

    Pozdrawiam







    Temat: Inter Regio raz jeszcze

    Ze swej strony proponuje  zrobic na poczatek IR:
    Telimene[LFabr-Wawa],


    Telimena kiedys miala zostac ... expresem, ale na szczescie ktos madry temu
    zapobiegl.


    Reymonta[LFabr-Krakow],
    Wlokniarza[LFabr-Poznan-Szczecin/Swinoujscie]
    i Sudety[Wawa-LWidzew-Wroclaw-JGora/Klodzko]

    Co Wy na to?


    Przede wszystkim...

    Wedlug mnie InterRegio powinny zastapic dawne pociagi osobowe dalekobiezne.

    Po drugie - Ruch IR powinien byc wedlug taktu 2-3-4 godzinnego, zawsze o
    tych samych miutach odjazdy.

    Po trzecie - rezerwacja w IR jest tak samo sensownym pomyslem, jak w EN57
    :-)

    Po czwarte, przynajmniej mnie sie wydaje, ze jesli chodzi o klase (czytaj
    'Cene') pociagu to jest tak:

    osobowy - IR - pospieszny - EX - IC

    I upieralbym sie z tym IR pomiedzy osobowym a pospiesznym a nie pomiedzy
    pospiesznym a ekspresem. Z powodow czysto ekonomicznych. Wladze PKP powinny
    pamietac o tym, ze z pociagow nie tylko orzystaja biznesmeni, rezygnujac z
    samochodu/ samolotu, ale takze ludzie ktorzy sa skazani na kolej / pks z
    racji
    nieposiadania wlasnego samochodu. I zareczam, ze tych ludzi jest duzo duzo
    wiecej niz potencjalnych pasazerow IC. To jest nisza rynkowa, ktora PKP bez
    walki oddala roznym klamociarzom z rozpadajacymi sie w ruchu autobusami. A
    szkoda.

    Jesli chodzi o Warszawe, to relacjami dla InterRegio widze

    Wawa - Bydgoszcz (takt 3/4 godz)
    Wawa - Olsztyn (takt 3 godz)
    Wawa - Kielce (takt 2 godz)
    Wawa - Lodz (takt 2 godz)
    Wawa - Czestochowa (takt 4 godz)
    Wawa -Lublin (2 godz)
    Wawa - Bialystok ( 2 godz)
    Wawa - Terespol (takt 4 godz)
    Wawa - Lomza (takt 4 godz)
    Wawa - Plock (takt 4 godz) Przez brak polaczenia z Plockiem, siedziba
    kuratorim mazowieckiego nie zostala ustanowiona w tym miescie...

    Z zyczeniami Wesolych Swiat

    Piotrek





    Temat: [pr] Komunikacyjna spółka niemożności


    (...) ale trzeba się liczyć z tym, że niektóre kursy nie wyjadą - mówi
    oględnie Zbigniew Śledź, który wczoraj spędził pierwszy dzień na fotelu
    prezesa MPK jako "pełniący obowiązki". (...)


    To jest kpina, jeśli nawet w wypowiedzi publicznej nie próbuje się ukryć
    własnej niekompetencji.


    Ciężko w jakimkolwiek innym mieście wojewódzkim znaleźć
    przegubowe ikarusy (...)


    Tak... Warszawa, Gdańsk czy Olsztyn to miasta powiatowe...


    Gdy w innych miastach odnawiano tabor, w Kielcach debatowano o silnych
    związkach zawodowych w zakładzie,


    Prawie jak w Gdańsku. :) Z tym, że jednocześnie "odnawiano" (zakupy N4016 i
    N4020, modernizacje Ikarusów i MIGów, stopiątek) oraz debatowano.


    (...) Dopiero w drugiej połowie ubiegłego roku
    prezydent Wojciech Lubawski zapowiedział, że nowe autobusy kupimy z
    funduszy unijnych. (...)


    Prawdopodobnie nie kupimy, bo uściślane powoli zostają zasady przyznawania
    funduszy wspólnotowych.


    Sama koncepcja spółki pracowniczej w komunikacji miejskiej jest dosyć
    oryginalna. Nie znaleźliśmy nikogo, kto znałby taki twór w Polsce. Jedyne
    przykłady to niektóre PKS-y, ale nie słychać, by jakoś świetnie sobie w tej
    formule radziły.


    Jeśli nie słychać to znaczy, że radzą sobie stosunkowo dobrze (nie upada, nie
    likwiduje się: Piła, Gorzów Wlkp., Wejherowo)...


    - Przy cenach za wozokilometr, jakie otrzymuje kieleckie MPK, (...)


    Tego miasto też zdaje się nie zauważać: nie będzie dobrej komunikacji
    (prowadzonej przez kogokolwiek) przy stawkach na tym chorym poziomie.


    I jeżeli przeczucia nas nie mylą, to za kilka lat rzeczywiście może okazać
    się, że spółka pracownicza padnie i prezydent Lubawski będzie miał gorzką
    satysfakcję i będzie mógł powiedzieć: "A nie mówiłem".

    Tylko że kara spadnie na wszystkich kielczan. (...)


    Jaka kara?

    Spółkę pracowniczą zawsze można sprzedać, gdyby kieleccy związkowcy mieli
    głowę na karku to maksymalnie ograniczyliby udział miasta we własności spółki.

    GK





    Temat: Lubelska kolej miejska


    Póki co to realne szanse na modernizację tej linii są z RPO województw
    lubelskiego i mazowieckiego, a w PO Transport i Infrastruktura 2007-13 jej
    nie ma.


    No i przecież nie będzie nawet jak nie zbudujemy lotniska, no nie?


    Naprawdę twoim zdaniem lotnisko Lublinowi, zwłaszcza w Niedźwiadzie, jest
    tak bardzo potrzebne? Uważasz że przyjeżdżający na święta pracujący w UK
    wygenerują wystarczający ruch?


    Skoro Rzeszów i Koszyce, miasta o wiele mniejsze od Lublina generują
    wystarczający ruch, to czemu Lublin ma nie generować?


    Nie widzę jakoś związku pomiędzy rozdziałem inwestycji drogowych a
    istnieniem lotniska. Jeszcze zbudujmy lotnisko w Kielcach, Białymstoku i
    Zielonej Górze to będzie w Polsce raj na ziemi.


    Raju nie będzie, ale na pewno polepszy się jakość połączeń.


    Tak, jeśli znalazłby się ktoś zdolny obniżyć ceny biletów jednorazowych
    mniej więcej o 25-35%.


    Oj nie wiem czy to by coś dało.


    Wręcz przecwiwnie, obserwując obecną sytuację stwierdzam, że EN81 w
    godzinach szczytu byłby 2 razy za mały. Jeśli np. 100 osób wysiadających w
    Dęblinie w wakacje z kibla o 6 rano to powietrze, to nie wiem ile osób
    powinno tym kiblem jechać.


    No nie wiem, ja generalnie widzę puste kible/szynobusy na odc. Lublin -
    Dęblin


    Za to puławski PKS Lublin - Stężyca to pełniusi
    jeździ


    już chyba nie jeździ. Skrócony do Bobrownik zdaje się.


    a Stanbus Puławy-Dęblin jeszcze pełniejszy (nigdy nie widziałem
    więcej niż 2 osoby).


    No ja widziałem go pełnego, gdyby jeździło po 2 osoby to by się nie opłacał.
    Pełne też są busy Lublin - Dęblin.



    A to Lubartów jest? To może jeszcze Łęczna, Puławy, Kraśnik i Chełm? Jaka
    jest w takim razie definicja aglomeracji lubelskiej? Wszystkie


    miejscowości  z których ktoś dojeżdża do Lublina do pracy lub szkoły?

    No wiesz, ja znam ludzi co dojeżdżają do pracy do Lublina z Zamościa czy
    Stalowej Woli.

    pozdrawiam aron





    Temat: Idealna komunikacja miejska czy to mozliwe???

    1) Kojak słusznie pisze o priorytetowym traktowaniu KM. Niestety sama poprawa jakości usług przewozowych jedynie w niewielkim stopniu może wpłynąć na wybór środka transportu. Bez dodatkowych działań skutki nie dają aż takich rezultatów.

    wprowadzenie zaporowych cen na parkowanie ( np. 10 zł za godzinę) spowoduje że władza po prostu przegra kolejne wybory. Na szczęście.

    2) Spodziewam się, że ani zwolennicy nieograniczonego użytkowania samochodu, ani przeciwnicy nie zdołają zdefiniować tego pojęcia. Co to znaczy? Przecież opłaty za paliwo, akcyza, podatki i inne sprawy w sumie są ograniczeniem. Pas ruchu dla KM też jest ograniczeniem, bo jeździć po nim nie wolno.

    już kiedyś pisałem że moim zdaniem np. w Krakowie nic by się nie stało gdyby płatne parkowanie było powiedzmy między Al. Trzech Wieszczów, Dworcem PKP/PKS i ul. sw. Gertrudy. Najgorsze, że są idioci którzy chcieliby wprowadzić to w całym mieście, co moim zdaniem jest idiotyzmem.


    3) Na ograniczaniu użytkowania samochodu się zyskuje. Wypadkowa czasów podróży po ograniczeniach dla komunikacji indywidualnej spada, w tym w populacji kierowców samochodów - mniej użytkowników na drogach (jadą autobusem), lepsze warunki jazdy dla pozostałych.


    niekoniecznie. Samochodem w 90% przypadków dojedziesz szybciej, a czas to pieniądz. Poza tym jak masz np. dużo bagaży to przecież nie będziesz z tym telepał się po tramwajach.

    4) Należy pamiętać, że koszty zewnętrzne transportu indywidualnego są wysokie. Gdyby przerzucić je wyłącznie na użytkowników mina by pewnie im zrzedła.

    użytkownicy samochodów płacą akcyzę, VAT, podatek drogowy i wiele innych opłat które idą na cele niezwiązane z motoryzacją.
    poza tym i tak samochodziarze są jedną z najbardziej opodatkowanych grup społecznych i dalsze podnoszenie im podatków sprawi, że rząd/prezydent miasta przerżnie wybory.


    5) W obszarach wysoce zurbanizowanych, nie da się dostosowywać na okrągło podaży do popytu w transporcie. Czasem, trzeba na odwrót. No toć ja wiem, że USA się dostosowuje, czemu nie u nas? W prawdzie 60% powierzchni Los Angeles zajmuje komunikacja, ale to nic.

    a nam jeszcze sporo do tego brakuje. Zauważ, że jednak ludzie jakoś nie uciekają masowo z LA z tego powodu że nie ma tam dobrej komunikacji miejskiej. Moim zdaniem nie ma sensu porównywanie ogromnych aglomeracji typu Londyn czy LA z Krakowem, a co dopiero z Lublinem i Kielcami.



    Temat: PKS
    Będzie afera autobusowa?!

    Przedstawiciele załogi i związków zawodowych, a także obecny zarząd firmy oskarżają były zarząd kieleckiego PKS o to, że w ubiegłym roku kupił autobusy po znacznie zawyżonych cenach. Sprawa trafiła do prokuratury.
    Okradziono naszą firmę, wydając za duże pieniądze na pojazdy, które jak się okazuje, powinny kosztować o jedną trzecią mniej. Nie darujemy tego poprzedniemu kierownikowi i byłem zarządowi - mówią pracownicy kieleckiego PKS.

    RZECZOZNAWCA WYCENIŁ

    Przedstawiciele związków zawodowych przyszli do naszej redakcji chcąc nagłośnić, ich zdaniem, skandaliczną sprawę zakupu używanych autobusów. Działacze ze związku zawodowego Sierpień 80 i Związku Kierowców Autobusów działający w kieleckim PKS oskarżają o niegospodarność byłego kierownika działu przewozów kieleckiego PKS i byłego prezesa PKS o to, że w ubiegłym roku kupowali autobusy po znacznie zawyżonych cenach. Na dowód przedstawili dokument, na którym widnieje wycena rzeczoznawcy dotycząca dwunastu aut. Z pisma wynika, że na przykład mercedes sprinter model 413 z 2000 roku, miejsc siedzących 17, został kupiony za 101 tysięcy, a tymczasem rzeczoznawca wycenia pojazd na 60 tysięcy.

    - Sytuacja powtarza się z każdym z pozostałych jedenastu pojazdów, które zakupiono wiosną poprzedniego roku. Mercedes vario na przykład został kupiony przez pana Zwierzyńskiego za 85 tysięcy, a rzeczoznawca wycenia go na 48 tysięcy - mówi Bogdan Nogalski, przewodniczący związku Sierpień 80 w PKS Kielce. - Wyliczyliśmy, że przez niegospodarność zakupów firma na tych tylko 12 pojazdach wycenionych przez rzeczoznawcę straciła 280 tysięcy. Za te pieniądze można by kupić nowe pojazdy.

    PLAN NAPRAWCZY

    Przypomnijmy, że zimą 2007 roku PKS w Kielcach sprzedało działkę przy ulicy Zagnańskiej w Kielcach za 18 milionów złotych. Po spłaceniu długów zakładu postanowiono wówczas, wprowadzając w życie plan naprawczy, odnowić nieco tabor firmy, kupując młodsze i wygodniejsze autobusy. Zakupem, z upoważnienia ówczesnego prezesa PKS Grzegorza Kowalczyka, zajął się Zbigniew Zwierzyński, zastępca przewodniczącego związkowej Solidarności i jednocześnie kierownik działu przewozów w PKS Kielce. Pojazdy kupowane były w całej Europie, ale głównie w Niemczech. Firma wzbogaciła się o 26 pojazdów, większości marki Mercedes Sprinter, były też autobusy typu setra.

    - W grudniu poprosiłem rzeczoznawcę o wycenę pojazdów, ponieważ nie zgadzała mi się suma, jaką wydano na autobusy z tym, jaki one przedstawiają stan techniczny oraz roczniki - mówi Anatol Rodak, prezes kieleckiego PKS. - To, co przedstawił mi rzeczoznawca mówiło samo przez się. Nie czekaliśmy więc długo i zawiadomiłem prokuraturę. Złożyłem w styczniu doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa, czyli o niegospodarności poprzedniego zarządu.

    SPRAWA NA POLICJI

    Jarosław Sarba, naczelnik Wydziału do Spraw Przestępczości Gospodarczej Prokuratury Okręgowej w Kielcach, powiedział nam, że sprawą zajęli się śledczy.
    - Otrzymaliśmy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa i sprawą zajęła się Prokuratura Kielc - Wschód. Wszczęto postępowanie karne z artykułu 296 kodeksu karnego, który mówi o nadużyciu zaufania w obrocie gospodarczym. Mówiąc wprost, policja do spraw zwalczania przestępczości gospodarczej sprawdzi, czy i w jaki sposób nieuczciwie i ze szkodą dla firmy prowadzono działania. Śledczy mają czas, aby zbadać sprawę do 15 marca - tłumaczy Jarosław Sarba.

    Zbigniew Zwierzyński, w ubiegłym roku zwolniony dyscyplinarnie przez Anatola Rodaka, obecnie pełni funkcję przewodniczącego związku zawodowego Solidarność w kieleckim PKS, nie czuje się odpowiedzialny za zarzuty, które są mu stawiane.

    - Kupowaliśmy autobusy, bo tego wymagał rynek, z upoważnienia prezesa podjęliśmy decyzję, że będziemy szukać pojazdów poniżej sumy 30 tysięcy euro, aby nie trzeba było ogłaszać przetargu na kupno - mówi Zwierzyński. - Rzeczoznawca wyceniał autobusy w złotówkach, a my kupowaliśmy w euro, które przypomnę wiosną ubiegłego roku było w kwocie trochę powyżej trzech złotych. Stąd też mogą pojawić się rozbieżności w sumach. Na pewno nie przepłaciliśmy! - dodaje Zwierzyński.

    Z byłym prezesem PKS, pomimo wielokrotnych prób, nie udało nam się skontaktować.

    http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090221/POWIAT0104/927622284




    Temat: PKS
    Marcin Sztandera
    2008-07-31, ostatnia aktualizacja 2008-07-31 19:00
    Awantura w kieleckim PKS. Bedzie zmiana prezesa?

    Rada Nadzorcza szuka nowego prezesa, bo według niej obecny nie realizuje strategii naprawczej. Innego zdania jest załoga oraz władze Kielc, które myślą o przejęciu przedsiębiorstwa

    O ogłoszeniu konkursu na stanowisko prezesa wybrana pod koniec czerwca Rada Nadzorcza zadecydowała w środę.

    - Obecny prezes zarządu Grzegorz Kowalczyk nie realizuje programu restrukturyzacji firmy, a to był warunek przy zgodzie na sprzedaż działki przy ul. Zagnańskiej - mówi Barbara Haraburda z Ministerstwa Skarbu Państwa, przewodnicząca rady nadzorczej. Chodzi o działkę, którą kupiła Plaza, by postawić tam centrum handlowe. - Miały być nowe autobusy, a firma kupuje używane bez poinformowania ministerstwa. Poza tym na koniec czerwca strata wyniosła ponad 1,2 mln zł - dodaje Tomasz Szymkiewicz, członek rady nadzorczej, a na co dzień zastępca dyrektora Zakładu Obsługi Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego i członek PO.

    Prezes broni się, że działa w interesie spółki. - Kupuję używane autobusy z armii niemieckiej, bo są w świetnym stanie i po bardzo atrakcyjnej cenie. A strata to efekt m.in. remontów i spłacanie długów z poprzednich lat. Na koniec roku powinna być zniwelowana do zera. Przykro mi, że zostałem tak potraktowany - mówi Kowalczyk.

    Grzegorza Kowalczyka bronią związkowcy. - To porządny człowiek, który wyprowadza tę firmę na prostą - stwierdził wczoraj na specjalnej konferencji prasowej Bogusław Moczoń, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Kierowców w kieleckim PKS. Związkowcy wyliczają, że prezes sprzedał działkę przy Zagnańskiej za dobrą cenę (18 mln zł), spłacił długi, kupuje autobusy. - Atmosfera jest bez porównania lepsza. Nareszcie mamy perspektywy rozwoju, bo prezes chce doprowadzić do przejęcia spółki przez miasto. To gwarantuje, że firma będzie działała, a my będziemy pracować - podkreśla Zbigniew Zwierzyński z zakładowej "Solidarności".

    O tym, że dla PKS najkorzystniejsze będzie przejęcie przez miasto, wynika z analizy przygotowanej przez pracownika naukowego Uniwersytetu Szczecińskiego. Powstała ona na zlecenie zarządu przedsiębiorstwa jako odpowiedź na pytanie MSP do spółek o plany ich rozwoju. Wniosek z pozytywną opinią poprzedniej rady nadzorczej i załogi trafił do ministerstwa. Równocześnie prezydent Kielc Wojciech Lubawski wysłał do MSP list intencyjny w tej sprawie. Odpowiedzi jeszcze nie dostał.

    - Zaproponowaliśmy więc zarządowi PKS długoletnią dzierżawę obiektu i zainwestowanie 10 mln zł w remont dworca - mówi Czesław Gruszewski, wiceprezydent Kielc. Nie ukrywa, że ceni współpracę z prezesem Kowalczykiem. - Dał się poznać jako kompetentna osoba. Potrafił zaprowadzić spokój i ma plany na rozwój firmy - podkreśla wiceprezydent. Szymkiewicz twierdzi, że nic nie wie o liście władz Kielc do MSP. - Nawet nie ma uchwały rady miejskiej w tej sprawie - mówi.

    Wczoraj związkowcy oskarżyli też Szymkiewicza, że pracując w latach 1995-2005 jako rewizor w PKS, wymuszał haracze od kierowców. - Trzeba było mu się opłacać, żeby nie pisał raportów o biletach, których nie sprzedawaliśmy pasażerom, albo o nieumytych autobusach. Sam mu płaciłem - stwierdził jeden z kierowców. Prosi, żeby nie publikować nazwiska, ale zapewnia, że jeśli będzie trzeba, złoży zeznania w prokuraturze. Szymkiewicz zaprzecza i zapowiada obronę swojego imienia przed sądem. - Kierowcy się mszczą, bo nikt nie lubi kontrolerów, a ja starałem się pracować jak najlepiej - odpowiada Szymkiewicz.

    Związkowcy zapowiadają walkę o prezesa i komunalizację firmy. 6 sierpnia jadą do stolicy pikietować pod MSP.

    marcin.sztandera@kielce.agora.pl

    Źródło: Gazeta Wyborcza Kielce

    http://miasta.gazeta.pl/kielce/1,35255,5543503,Awantura_w_kieleckim_PKS__Bedzie_zmiana_prezesa_.html




    Temat: PKS
    Kielecki PKS chce jechać z prezydentem

    Władze Kielc chcą przejąć PKS. Pismo w tej sprawie trafiło już do Ministerstwa Skarbu Państwa. - Dla naszej firmy to może być ocalenie przed likwidacją - cieszy się Grzegorz Kowalczyk, prezes przedsiębiorstwa.

    O tym, że PKS Kielce czeka zmiana właściciela, wiadomo od kilku tygodni. Kielecki przewoźnik, jak i inne państwowe firmy transportowe, znalazł się na liście spółek przeznaczonych do prywatyzacji w ramach rządowego programu na lata 2008-2011. Ministerstwo Skarbu Państwa poinformowało, że w grę wchodzi zbycie akcji w trybie publicznym lub komunalizacja, czyli przejęcie przez samorząd w roku 2010.

    Szefostwu spółki zależy właśnie na komunalizacji. - Dowiedzieliśmy się, że w projekcie nowej ustawy ułatwiającej prywatyzację jest zapis pozwalający samorządowi przejąć 85 procent udziałów w spółce. Równolegle wezwał nas minister skarbu, żeby pilnie zadeklarować, jak wyobrażamy sobie prywatyzację - opowiada Grzegorz Kowalczyk, prezes PKS-u Kielce. Zlecił więc przygotowanie analizy jednemu z pracowników naukowych Uniwersytetu Szczecińskiego, który specjalizuje się w spółkach PKS.

    - Z tej analizy wynika, że najkorzystniejszym rozwiązaniem będzie przejęcie udziałów właśnie przez samorząd. To dlatego, że mamy atrakcyjne tereny w centrum miasta, których wartość wyceniono na około 60 mln zł - mówi Kowalczyk. - Nasza załoga nie poradzi sobie z ich utrzymaniem. A po wejściu prywatnego inwestora obawiam się, że firma upadnie, bo będzie mu chodziło tylko o tereny. Tego chcemy uniknąć za wszelką cenę - podkreśla. I dodaje, że zanim wysłał odpowiedź do ministerstwa, zaproponował prezydentowi Kielc przejęcie spółki. - To logiczna kandydatura. Dobrze układa nam się współpraca, a nasza firma po sprzedaży działki przy ul. Zagnańskiej jest w niezłej kondycji i raczej nie trzeba do niej dokładać. Miasto ma za to pomysł na zagospodarowanie terenu i zachowanie dworca - argumentuje Kowalczyk.

    - Rzeczywiście, wysłałem już do Ministerstwa Skarbu Państwa deklarację, że jestem zainteresowany przejęciem udziałów w PKS-ie Kielce. Uważam, że teren PKS-u i sam dworzec są zbyt cenne dla miasta, żeby nadal popadały w ruinę - mówi prezydent Wojciech Lubawski. Podkreśla równocześnie, że decyzja jeszcze nie zapadła. - To na razie deklaracja. Wiele zależy od tego, czy w ogóle będzie możliwe przejęcie za darmo tych udziałów - zastrzega.

    - Zapis umożliwiający przejęcie za darmo przez samorząd 85 procent udziałów jest w projekcie nowej ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji. Ale projekt czeka jeszcze na decyzję Sejmu. Sama prywatyzacja PKS-u Kielce jest zaplanowana na 2010 rok i wtedy zapewne ta ustawa już będzie obowiązywała - mówi Piotr Koszewski z biura komunikacji społecznej Ministerstwa Skarbu Państwa.

    Ani prezes PKS-u, ani prezydent Kielc nie chcą mówić o przyszłości firmy i samego dworca. - Nie chciałbym, żeby to wyglądało w ten sposób, że pozbywając się MPK z silnymi związkami zawodowymi, przejmujemy PKS z równie silnymi związkami. Mam kilka pomysłów, jak PKS mógłby działać i jak wykorzystać teren, ale jest za wcześnie, żeby o tym mówić - tłumaczy Lubawski. Zaprzecza, że do PKS-u mogłyby trafić autobusy, które miasto chce kupić za środki unijne na potrzeby komunikacji miejskiej. - PKS nie będzie woził pasażerów po mieście - deklaruje prezydent Kielc.

    Już wiadomo, że zanim dojdzie do ewentualnej komunalizacji, PKS odda miastu teren przy dworcu pod budowę przyszłego węzła Żelazna. - W zamian miasto zadeklarowało przekazanie nam działki przy ul. Sikorskiego. Bardzo nam ta lokalizacja odpowiada. Chciałbym tam przenieść parking z centrum i stację obsługi. Mam nadzieję, że dojdzie do tej transakcji - mówi prezes Kowalczyk.

    Źródło: Gazeta Wyborcza Kielce



    Temat: PKS


    Oskarżenia i konflikty w kieleckim PKS. Przyszłość firmy? A kogo to obchodzi!

    W ciągu miesiąca w Przedsiębiorstwie Komunikacji Samochodowej w Kielcach rozpocznie pracę doradca prywatyzacyjny, który pomoże sprzedać firmę inwestorowi. Tymczasem nastroje wśród związkowców spółki dalekie są od ideału. Jedni oskarżają drugich.

    Cztery firmy zgłosiły się do przetargu na doradcę prywatyzacyjnego kieleckiego PKS. W ciągu miesiąca Ministerstwo Skarbu Państwa - właściciel PKS - wyłoni najlepszego oferenta, który wkroczy do firmy, aby doradzić jak najlepsze warunki jej sprzedania. - To pierwszy krok z wielu, jakie musimy poczynić w sprawie prywatyzacji kieleckiego PKS - mówi rzecznik ministerstwa Maciej Wewiór.

    ZWIĄZKOWE PRZEPYCHANKI

    Zaś w samym PKS rozmyślanie nad przyszłością firmy jest ostatnią rzeczą, jaka obecnie jest podejmowana. Trzy związki zawodowe, działające w firmie, oskarżają siebie nawzajem o między innymi kradzież paliwa, działanie na niekorzyść firmy i o wiele innych spraw.

    - Przewodniczący Solidarności w PKS działa na szkodę firmy - denerwują się działacze Związku Kierowców w PKS oraz związku Sierpień 80. Zbigniew Zwierzyński, szef Solidarności w PKS, odbija piłeczkę, oskarżając członków związku o to samo. - Myślą tylko o tym, żeby rozkraść firmę! - bulwersuje się Zwierzyński.
    Zbigniew Zwierzyński, przewodniczący związku Solidarność, wcześniej kierownik działu przewozów w PKS, z firmy został zwolniony dyscyplinarnie w ubiegłym roku.

    Pracodawca zarzucał mu, że przyjmował do pracy kierowców bez potrzebnych dokumentów. Obecnie przed Sądem Pracy w Kielcach toczy się rozprawa w tej kwestii. Jednocześnie w listopadzie Zwierzyński w demokratycznych wyborach z funkcji zastępcy przewodniczącego został mianowany na szefa związku w zakładzie pracy. Od tej pory regularnie pojawia się na terenie firmy, przyjmując w siedzibie związku swoich członków.

    PRZEJEDZONO PIENIĄDZE

    - On nie powinien nogi postawić na terenie firmy za to, co zrobił. To przez niego i przez byłego prezesa firma jest w takiej, a nie innej sytuacji. Zamiast zainwestować pieniądze ze sprzedaży bazy przy Zagnańskiej, przejedzono je, a teraz nie mamy funduszy na to, żeby postawić firmę na nogi. To wszystko jego wina! - dowodzą pracownicy i działacze związku Sierpień ‘80 i Związku Kierowców PKS. Dodają, że przeciwko Zwierzyńskiemu wnieśli sprawę do sądu, bo ich zdaniem dopuścił się niegospodarności podczas zakupu używanych autobusów. Zgodnie z przedstawionymi przez związkowców dokumentami z wyceny rzeczoznawcy Zwierzyński miał kupować pojazdy po znacznie zawyżonej cenie. Do tej pory jednak policja sprawdza te zarzuty.

    Zwierzyński tłumaczy, że jest wolnym człowiekiem i na terenie publicznego dworca PKS może sobie wejść, kiedy chce. - Nikomu nic do tego, gdzie i kiedy chodzę - bulwersuje się szef NSZZ Solidarność w PKS. - Niech ci panowie z tych dwóch związków rozliczą się lepiej z paliwa. Bo mam dowody na to, że przy każdym kursie kogoś z ich związków paliwa z autobusów w dziwny sposób ubywa! - rzuca oskarżenia Zwierzyński.

    WYSSANE Z PALCA?

    Pytany o te bulwersujące sprawy Mariusz Baran, pełniący obowiązki prezesa w Przedsiębiorstwie Komunikacji Samochodowej, rozkłada bezradnie ręce.
    - To są wierutne bzdury! Kierowcy być może oszczędzają na paliwie i pewne liczby mogą się nie zgadzać, ale tak jest w każdej firmie przewozowej. Nigdy nie da się wyliczyć wszystkiego, co do joty. Dziwię się, że w obliczu przyszłej prywatyzacji spółki, zamiast żeby związki się skupiły na tym, żeby wywalczyć jak najlepszy pakiet socjalny dla załogi, kłócą się o to, co ktoś kiedyś zrobił.

    Z niegospodarności powinien były zarząd rozliczyć sąd, a nie związkowcy. Bębnienie naokoło o tym, jak to w firmie jest źle naprawdę nie działa na naszą korzyść - dodaje Mariusz Baran.

    We wtorek, 21 kwietnia, w siedzibie PKS zostaną otwarte oferty składane do konkursu na prezesa firmy. Czy następca zdoła zażegnać konflikty i przygotować firmę na czekającą ją prywatyzację? Zobaczymy.

    Źródło: Echo Dnia
    http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090418/POWIAT0104/810763549




    Temat: Prasówki
    [Kielce] Czy PKS wyłudzał pieniądze?

    Marcin Sztandera http://www.gazeta.pl/kielce

    Policja i prokuratura badają, czy kielecki PKS chciał wyłudzić 64 tysiące złotych dofinansowania do biletów ulgowych. To nie jedyne śledztwo w sprawie kieleckiego przewoźnika.
    Zawiadomienie w sprawie nieprawidłowości przy dofinansowaniu biletów ulgowych urząd marszałkowski złożył w październiku ubiegłego roku. - Zakwestionowano sprawozdanie PKS Kielce, które złożono do urzędu marszałkowskiego w związku z dopłatami do biletów ulgowych za czerwiec 2006 - mówi prokurator Katarzyna Włodarczyk-Zaczek z Prokuratury Kielce-Wschód. Takie sprawozdanie jest składane co miesiąc przez przewoźników i na jego podstawie marszałek zwraca różnicę pomiędzy ceną biletów ulgowych i normalnych. - W sprawozdaniu, które wpłynęło w lipcu, były pozycje, które zdaniem urzędu marszałkowskiego nie powinny być wykazane. Chodzi o około 64 tysiące złotych - mówi prokurator Włodarczyk-Zaczek. Nieoficjalnie wiadomo, że urząd marszałkowski tej kwoty nie przelał na konto PKS, a po analizie dokumentów zdecydował się na zgłoszenie sprawy prokuraturze. - Jest za wcześnie, żeby mówić o szczegółach. Nie wiem, jak się ta sprawa skończy, a nie chcę nikogo oskarżać - twierdzi Wiesław Młynarczyk, dyrektor Departamentu Infrastruktury Świętokrzyskiego Urzędu Marszałkowskiego.

    Prokuratura podkreśla, że postępowanie jest ciągle w sprawie. - Zostało do przesłuchania jeszcze kilku świadków. Na tym etapie nie potrafię odpowiedzieć, czy zakończy się postawieniem zarzutów. Pod uwagę bierzemy artykuł 303 paragraf 1 kodeksu karnego - mówi prokurator Włodarczyk-Zaczek.

    Wynika z niego, że kto wyrządza szkodę majątkową "przez nieprowadzenie dokumentacji działalności gospodarczej albo prowadzenie jej w sposób nierzetelny lub niezgodny z prawdą, w szczególności niszcząc, usuwając, ukrywając, przerabiając lub podrabiając dokumenty dotyczące tej działalności, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".

    Nieoficjalnie wiemy, że do sprawozdania nie dołączono formalnej zgody na kursy gminne. Zabrakło dokumentów m.in. ze Strawczyna i Kielc, na terenie których PKS dowozi dzieci do szkół. - Ale równocześnie były dołączone rozkłady jazdy z pieczątkami gmin. Więc gminy tak naprawdę zgadzały się na obsługę tych połączeń. W przypadku Kielc nie było również rozkładów jazdy. To prawdopodobnie niedopatrzenie, które można było szybko wyjaśnić. Ale to pokazuje, jak poprzednie władze PKS traktowały firmę. Przecież z tego powodu zamiast około 100 tys. dofinansowania było o kilkadziesiąt tysięcy mniej - mówi nasz informator.

    Grzegorz Kowalczyk, od niedawna prezes zarządu PKS, nie chce komentować sprawy. - To dotyczy wydarzeń, do których doszło kilka miesięcy przed moją kadencją. Prokuratura już mnie przesłuchiwała i przedstawiłem dokumenty, których ode mnie wymagano - mówi Kowalczyk.

    Krzysztof Musiał, były prezes PKS, twierdzi, że o sprawie dowiedział się dopiero we wrześniu i nie zna szczegółów. On też już zeznawał w prokuraturze. - Sprawozdaniami zajmowali się moi podwładni. To jedno sporne złożono w czasie, gdy mnie odwołano z funkcji prezesa [15 lipca 2006 roku - przyp. red.]. Potem już nie miałem dostępu do dokumentów - mówi Musiał. Zaskoczony jest jednak, że urząd marszałkowski złożył zawiadomienie do prokuratury. - Przecież za wcześniejsze miesiące składaliśmy podobne sprawozdania według tego samego wzoru. Sprawdzali je i nie mieli wątpliwości. Możliwe, że teraz ktoś popełnił błąd, ale to przecież też można było wyjaśnić już w lipcu - argumentuje Musiał.

    To nie jedyna sprawa związana z kieleckim PKS. Kolejną bada komenda wojewódzka policji. Tym razem nie chodzi już o bilety, ale zakup autobusów. - To postępowanie sprawdzające, na bardzo wczesnym etapie i trudno mówić o szczegółach - mówi Krzysztof Skorek z biura prasowego komendy wojewódzkiej.



    Temat: Autobusy kieleckie
    Były prezes MPK bez absolutorium
    Marcin Sztandera
    2009-05-21, ostatnia aktualizacja 2009-05-20 20:17

    Były prezes kieleckiego MPK nie dostał absolutorium. Rada nadzorcza przedsiębiorstwa zarzuciła mu w środę m.in. błędy przy zakupie białoruskich MAZ-ów. Niewykluczone, że obecny szef kieleckiego PKS-u będzie się tłumaczył w prokuraturze. W tle jest walka obu firm o dzierżawę miejskich autobusów.

    - Za udzieleniem absolutorium za 2008 rok głosował tylko jeden członek rady - informuje Maksymilian Szydłowski, przewodniczący rady nadzorczej w MPK. Prezesem tego przedsiębiorstwa Marek Wołoch był przez półtora roku. Stanowisko stracił w marcu tego roku. W środe rada nadzorcza podjęła taką decyzję po zapoznaniu się z raportem finansowym spółki.

    Szydłowski tłumaczy, że MPK zamknęło ubiegły rok z 200 tys. zł zysku. - Ale to nie wszystko, były inne uwagi - tłumaczy przewodniczący RN. Wylicza, że rada nadzorcza miała uwagi m.in. do zakupów w przedsiębiorstwie oraz komunikacji ze służbami finansowymi. - Nie wykonywano również sugestii rady w zakresie nadzoru nad realizacją umów - podkreśla.

    Chodzi przede wszystkim o zakup sześciu białoruskich autobusów MAZ. - Dotarły one do nas w styczniu tego roku, a nie w grudniu. I chociaż były z poprzedniego rocznika, to cena nie uległa zmianie. Na dodatek z powodu opóźnienia w dostawie musieliśmy płacić kary Zarządowi Transportu Miejskiego w Kielcach. Równocześnie prezes zapewniał nas, że autobusy będą na czas - mówi Bogdan Latosiński, przewodniczący zakładowej "S" i członek RN w MPK. Jego zdaniem zły był również nadzór nad reklamami umieszczanymi na autobusach. - Za dużo było tych bezpłatnych. Część reklam w ogóle jeździła bez umów, a prezes tego nie sprawdzał. I to pomimo sygnałów. Działał na szkodę firmy. Nie poinformował też nowego właściciela, czyli spółki pracowniczej Kieleckie Autobusy, że MPK musiało spłacać raty kredytów za zakup dwudrzwiowych MAN-ów i karę za wycięcie drzew - wylicza Latosiński.

    Czy rada nadzorcza skieruje sprawę do prokuratury? - Trwa sprawdzanie różnych sygnałów przez wydział kontroli - odpowiada Szydłowski. Latosiński precyzuje. - Decyzja może zapaść po dokładnej analizie, na kolejnym posiedzeniu rady - mówi.

    Marek Wołoch nie chce komentować zarzutów. - Czekam na oficjalną informację, a nie chcę polemizować z radą nadzorczą za pośrednictwem mediów. Uważam jednak, że wszystko robiłem prawidłowo. Przecież udało się kupić 34 nowe autobusy. Jeżeli ktoś działałby lepiej w okresie kryzysu, to gratuluję - mówi jedynie.

    Od kilku tygodni jest prezesem kieleckiego PKS-u. I od niedawna jest konkurencją dla MPK. Obie firmy przymierzają się bowiem do startu w przetargu na obsługę 40 solarisów, które miasto kupuje za unijne pieniądze.

    - To nie ma żadnego związku z absolutorium, które musi być udzielone w określonym czasie. Poza tym MPK jest na tyle silne i przygotowane, że może spokojnie wygrać ten przetarg - twierdzi Szydłowski. Takiej teorii zaprzecza Latosiński. - Mogliśmy o tych nieprawidłowościach mówić już podczas wyborów prezesa PKS-u - twierdzi.

    Wiadomo jednak, że MPK stara się śledzić dokładnie ruchy konkurencji. W środę członkowie rady nadzorczej mówili nieoficjalnie, że PKS do przetargu nie przystąpi. - Ciekawe, skąd mają taką wiedzę. Zapewniam, że w momencie opublikowania specyfikacji bardzo dokładnie ją przeanalizujemy - mówi Wołoch.

    marcin.sztandera@kielce.agora.pl

    Źródło: Gazeta Wyborcza Kielce - http://miasta.gazeta.pl/kielce/1,35255,6631076,Byly_prezes_MPK_bez_absolutorium.html




    Temat: A może Rajd Świętokrzyski? - do środy musi być decyzja!
    Po pierwsze termin: 2-5 czerwca 2005

    W trakcie powrotu z Rodła padła propozycja z mojej strony, aby wybrać się na Rajd Świętokrzyski. Impreza jest naprawdę niezła. Byłem tam dwa lata temu, i chyba do tej pory uważam to za swój najlepszy rajd. Ze swojej strony proponuję, aby zgłosić sięna trasę IV. Po pierwsze dlatego, że organizatorzy trasy są genialni, a po drugie trasa jest przeznaczona również dla ekip harcerskich, więc nie grozi nam uszkodzenie naszych delikatnych stópek. I koronny argument. Dwa lata temu wozili nam plecaki, nie wiem jak teraz, ale pewnie też będą wozić. Atmosfera na trasie jest kapitalna, można zapomnieć o jakimkolwiek wyścigu szczurów, ludzie przyjeżdżają tam w pierwszej kolejności, aby się bawić, dopiero potem, by ewentualnie cokolwiek wygrywać. Różnie może się trafić, ale wątpię aby jakieś lapsy się trafiły.

    Dwa lata temu nocowaliśmy w stodołach. To też jest sprawa genialna. Szczególnie jak jeden patrol zapomniał wziać ze sobą harcerza, który zasnął w sianie. On smacznie sobie spał gdzieś zakopany, a reszta o nim po prostu zapomniała. Tereny są przepiękne, strumyczki, góry, łąki, itp. Ale przede wszystkim jest możliwość kąpania się na waleta w strumyczkach – sprawa na wskroś genialna.

    Trasa jest tak zorganizowana, że jest czas poznac inne ekipy, jest czas na wzajemną integrację. Po prostu nie mam ani jednego złego wspomnienia z tego rajdu. Nie dość, że ekipa, z którą tam byłem, była po prostu wymarzona, to i inni tez się bardzo fajnie trafili (druhny pszczółki na przykład ). Na sam koniec całego rajdu jest przewidziany festyn, czyli to czego brakowało nam na Rodle.

    I jeszcze jeden dość mocny argument – otóż była to pierwsza (i jak do tej pory jedyna) impreza harcerska, gdzie z organizatorami bawiliśmy sie w berka. No to chyba co do słuszności samego wyjazdu jesteście przekonani.

    Zadania przedrajdowe:
    1. przygotować emblemat - proporzec na drzewcu z nr 4 trasy i wizerunkiem Kubusia;
    2. zebrać legendy i zapoznać się z historią zamku Bodzentyńskiego.

    A teraz sprawy przyziemne. Czyli dojazd i jego koszty.

    Wyjazd w dniu 2 czerwca z Gdyni o godz. 0.50.

    Gdynia 0.50 – Kielce 9.13

    Następnie PKS

    Kielce 9.30 – Łagów 10.14

    Na starcie trasy, który jest w Łagowie na dworcu PKS musimy sie stawić do godz. 11. Więc by pasowało.

    Koszt: [Gdynia-Kielce] bilet normalny 52,82, bilet ulgowy 33,3
    [Kielce-Łagów] nie wiem, ale odległość wynosi 35 km, więc cena biletu może podchodzić pod 10zeta, jak ktoś się orientuje w cenach PKS-ów w zależności od kilometrażu, to prosze o informację

    Powrót: Starachowice – Gdynia. Cena rozkłada się podobnie, tyle, że bez przejazdu PKS-em.

    Wychodzi na to, że trzebaby mieć około 80PLN na przejazd. (zakładając, że mamy ulgę)

    Wpisowe wynosi 30PLN. To razem mamy 110. No i do tego na własne wydatki.

    Rozsądnie byłoby mieć około 130-150PLN ze sobą. I zdaję sobie sprawę, że może w tym miejscu pojawić się przeszkoda finansowa.

    Z jedzeniem sprawa wygląda tak, ze całość zapewniamy sobie sami. I musimy mieć własny sprzęt do gotowania, albo gotować na ognisku.

    Na stronie Hanuki znajdują się fotki z wyjazdu sprzed dwóch lat, oto link:
    http://hanuka.beplaced.com/foto/swietuch2003/index.html

    No i teraz sprawa kluczowa. Czy jest ktoś chętny?

    To, że są osoby, które chciałyby jechać, to wiem. Ale zasadniczą sprawą jest to, kto może i będzie w stanie jechać.

    Termin zgłoszeń upływa za trzy dni. Więc z decyzjami i wywiadem wśród rodziców, czy sypną gotówką, trzeba się spieszyć.

    Generalnie rzecz biorąc mogę wyłożyć wpisowe za kilka osób. Ale jesli ktos się zgłosi, to musi to być pewne, tak bym mógł potem dostać wyłożone pieniązki i mógł kupić sobie bilet itp. Deklaruję się, że załatwię wszelkie formalności związane ze zgłoszeniem. Aby wyjazd miał sens, dobrze by było, żeby się zgłosiło co najmniej 5 osób. Ale w myślę, że 8 osób to minimum praktyczne.

    Patrol będzie kompletowany na podobnej zasadzie, jak w przypadku Rodła. Kto jest chętny i może pojechać, ten jedzie. Z zasady nie ma żadnych ograniczeń, co do składu patrolu, choć pewnych osób za żadne skarby nie przyjmiemy, no nie.

    Jesli znacie jakiś ludzi, którzy mogliby pojechać, a nie są bywalcami forum, to też się pytać.

    OK, narazie to b było na tyle. Jak coś mi się przypomni, to jeszcze dopiszę.

    I taka mała prośba, co by nie wprowadzać negatywnego klimatu, proszę, aby wstrzymać się z pisaniem, że na 100% nie pojadę, czy coś takiego.




    Temat: PKS
    10.09.2007r
    "OFERTA BADANIA BILANSU"

    Rada Nadzorcza Spółki Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej w Kielcach S.A. zaprasza uprawnione podmioty do składania ofert na badanie sprawozdania finansowego Spółki za 2007r.

    1. Przedmiot zamówienia obejmuje badanie sprawozdania finansowego Spółki za 2007r. oraz sporządzenie pisemnej opinii wraz z raportem o tym, czy sprawozdanie finansowe jest prawidłowe oraz rzetelne i jasno przedstawia sytuację majątkową i finansową jak też wynik finansowy Spółki;
    2. Od biegłego rewidenta oczekujemy:
    1) objęcia badaniem metodą pełną dokumentów z następujących obszarów Spółki:
    a) działalności operacyjnej;
    b) pozostałych kosztów i przychodów operacyjnych;
    c) kosztów i przychodów finansowych;
    d) zysków i strat nadzwyczajnych;
    e) rezerw i odpisów aktualizacyjnych;
    f) umów różnego rodzaju pośrednictwa;
    2) gotowości do spotkań informacyjnych z Radą Nadzorczą przed i po zakończeniu badania sprawozdania finansowego.
    3. Informacje o szacunkowej ilości dokumentów w obszarach, które mają być zbadane metoda pełną, a także o wyznaczonym poziomie istotności kwalifikującym do badania metodą pełną, zainteresowani oferenci mogą uzyskać od Głównego Księgowego Spółki (tel. 041 366 15 00 wew.85) w terminie do 14 dni od daty ukazania się ogłoszenia.
    4. Oferta powinna zawierać:
    1) Informacje o oferencie, tj.:
    a) forma prowadzonej działalności – aktualny odpis z właściwego rejestru,
    b) aktualny odpis z rejestru (biegłych rewidentów), do którego wpisany jest oferent,
    c) poświadczenie Krajowej Rady Biegłych Rewidentów o wpisie oferenta jako uprawnionego (na listę podmiotów uprawnionych) do badania sprawozdań finansowych,
    d) informację o liczbie zatrudnionych biegłych rewidentów,
    e) dokumenty przedstawiające doświadczenie w badaniu sprawozdań finansowych (doświadczenie w branży w której działa Spółka będzie dodatkowym atutem uwzględnianym przy wyborze biegłego rewidenta).
    2) Oświadczenie o spełnianiu warunków określonych w art. 66 ustawy o rachunkowości,
    3) Cenę za badanie sprawozdania finansowego oraz sporządzenie pisemnej opinii o badanym sprawozdaniu finansowym, wraz z raportem z badania tego sprawozdania.
    4) Określenie składu zespołu przeprowadzającego badanie, z wyszczególnieniem osób posiadających uprawnienia biegłego rewidenta.
    5) Wstępny harmonogram określający metody i terminy prac związanych z badaniem wstępnym, ostatecznym oraz udziałem w inwentaryzacji.
    6) Projekt umowy.
    5. Oczekiwany termin przeprowadzenia badania:
    - ostatecznego wraz z przekazaniem opinii i raportu – 15.04.2008r.
    6. Zainteresowani proszeni są o złożenie pisemnych ofert w zabezpieczonych kopertach z dopiskiem „OFERTA NA BADANIE SPRAWOZDANIA FINANSOWEGO Spółki PRZEDSIĘBIORSTWO KOMUNIKACJI SAMOCHODOWEJ W KIELCACH S.A.” w terminie do dnia 28 września 2007r. do godz. 14.00, pod adresem:

    Rada Nadzorcza
    Spółki PRZEDSIĘBIORSTWO KOMUNIKACJI SAMOCHODOWEJ
    W KIELCACH S.A.
    Ul. Czarnowska 12
    25 – 504 Kielce

    Za datę złożenia oferty uważa się datę wpływu oferty do siedziby Spółki. Oferty złożone po upływie terminu określonego do ich przyjmowania nie podlegają rozpatrzeniu.
    7. Otwarcie ofert oraz wybór najlepszej nastąpi na posiedzeniu Rady Nadzorczej w dniu 29 września 2007r. w siedzibie spółki.
    8. Dopuszcza się wspólne składanie ofert (na badanie sprawozdania finansowego) przez biegłych rewidentów prowadzących działalność gospodarczą we własnym imieniu i na własny rachunek, działających jako konsorcjum na podstawie umowy regulującej ich współpracę.
    9. Rada Nadzorcza zastrzega sobie prawo swobodnego wyboru oferty oraz odstąpienia od wyboru oferty, bez podania przyczyny i ponoszenia jakichkolwiek skutków prawnych i finansowych.
    10. O wynikach przeprowadzonego postępowania Rada Nadzorcza w terminie 7 dni od dnia jego zakończenia, powiadomi listem poleconym za zwrotnym potwierdzeniem odbioru wszystkich oferentów, którzy brali udział w przedmiotowym postępowaniu.
    www.pks.kielce.pl




    Temat: "Busiarze" - co o nich sądzisz?
    Zrobiłem sobie dzis wycieczkę Katowice-Kielce-Katowice. W jedna strone busem (nigdy tak daleko busem nie jechałem), powrót PKS-em. Zrobię więc małe porównanie:

    SKAMbus Katowice - Kielce przez Sosnowiec, Siewierz, Zawiercie, Szczekociny, Jędrzejów:
    - wyjazd co do minuty 9.30
    - bus nie był przerobiony w garażu
    - z zewnątrz w porządku
    - środek zadbany, w oknach zasłonki, nad głową miejsce na bagaż podręczny, pod fotelem można umieścić coś wiekszego, z tyłu bagaznik na wieksze tobołki, fotele jakby nowe.
    - w sumie 20 miejsc siedzących dla pasażerów (5 rzędów x 3 m-ca, ostatni rząd 4 m-ca, 1 m-ce rozkładany fotel koło kierowcy), praktycznie na całej trasie zajetych bylo 16 miejsc siedzących
    - potwornie ciasno, fotele fimowe ale jakby dla lalek!!!
    - temperatura w busie w sam raz
    - w głosnikach radio, więc podróż mija sympatycznie, tylko ta ciasnota...
    - troche trzęsie, ale to nie wina busa, tylko drogi, która jedziemy
    - cena 24 zł, z Katowic do Kielc jechało 5 osób, poza tym wymiana na trasie, największa w Szczekocinach
    - czas przejazdu 2 godz 20 min (175 km), ale nie było wyprzedzania na trzeciego, jakis niebezpiecznych sytuacji, kierman prowadził bardzo sprawnie, bus nie zajeżdżał na dworce (wyj. Szczekociny) co pozwala nieco skrócić czas przejazdu,

    Powrót...

    PKS Zawiercie, Kielce - Katowice przez Łopuszno, Włoszczową, Szczekociny, Zawiercie, Chruszczobród, D.G., Będzin, Sosnowiec; kurs zwykły
    - kasa w Kielcach nie prowadzi sprzedaży biletów na ten kurs, ale kasjerka wie ile kosztuje bilet - 24,50
    - na stanowisko na 5 min prezd odjazdem podjeżdża T120, chociaz będzie sie wygodnie jechało.
    - ludzie sie pchają, choc nie ma potrzeby, na autobus czeka ok. 20 os, głównie starych bab z siatami, a że ja na chamstwo odpowiadam chamstem, tyle, że razy 2 albo 3 większym, wiec dochodzi do wymiany zdań (pyskówka między pokoleniowa). Stare baby są bardzo silne w łokciach, ja w gębie w stosunku do takich egzemplarzy...
    - kierman sympatyczny, przedrzeźnia dosyc głosno jedną z tych bab, która wyjatkowo głosno rozmawia przez komórkę, kilka osób sie smieje, ale ona nie wie o co chodzi i dalej gada o córce, rodzinie itd.
    - wreszcie jedziemy, jest 5 minut po planowym odjeździe, do Łopuszna nie jedziemy, wleczemy się
    - wreszcie Łopuszno => juz wiem po co to opóźnienie i ta wolna jazda... Gdyby nie późniejszy wyjazd i powolna jazda stalibysmy tam może i pół godziny, a tak stoimy dobre 10 min
    - środek wozu nie jest jakis nowoczesny, ale jest czysto
    - radia nie słychać, chociaż słucha go kierman
    - najwieksza wymiana pasażerów na całej trasie we Włoszczowej, autobus oczywiście zajeżdża na dworce.
    - odcinek Łopuszno - Katowice pokonujemy juz w tempie autobusu zwykłego
    - w Zawierciu 15 min przerwy
    - trasę 183 km pokonujemy w 4 godz 30 min ... czyli nic sie nie zmienia od kilkudziesięciu czy kilkunastu lat.

    No i teraz: the winner is

    Tej trasy nikt nie pokonuje poza kierowcą codziennie. Jesli jeszcze raz miałbym wybór i jesli by odpowiadałyby mi godziny przejazdu busa, wybrałbym niestety busa Nie lubie busów (absolutnie nie wyobrażam sobie podrózy busem PKS Kielce z Władka do Zakopanego), wole podróżwać T120, bo wygodniej, ale sorry, za T120 przemawia tylko wygodny fotel... Dodam jeszcze tylko, ze nigdy nie jechałem busem na tak długiej trasie, bo zawsze wybierałem PKSa...



    Temat: "Bilet Świętokrzyski" od kwietnia 2008 do Końskich


    http://pkp.kielce.pl/Bilet_Swietokrzyski.pdf

    Popularność oferty i ciepłe przyjęcie ze strony pasażerów skłoniło nas o
    wystąpienie do władz centralnych Spółki &#8222;PKP Przewozy Regionalne&#8221; z
     propozycją
    rozszerzenia oferty &#8222;Bilet Świętokrzyski&#8221;. Propozycja została zaakc
    eptowana i
    dlatego cieszymy się, że możemy ją zaoferować pasażerom na nowej linii
    Skarżysk
    o
    Kamienna &#8211; Końskie &#8211; Skarżysko Kamienna. Podróżni korzystający z co
    dziennych
    dojazdów do pracy, szkoły itp. będą mogli natomiast skorzystać z niezwykle
    tanich biletów miesięcznych. Przykładowo &#8222;Bilet Świętokrzyski Miesięczny&
    #8221;
    (tam/powrót) na trasach:
    &middot; Kielce &#8211; Skarżysko Kamienna &#8211; Kielce (44 km),
    &middot; Skarżysko Kamienna &#8211; Ostrowiec Świętokrzyski &#8211; Skarżysko Kam
    ienna (47 km)
    kosztował będzie tylko 99 zł !
    Natomiast na trasie:
    &middot; Skarżysko Kamienna &#8211; Końskie &#8211; Skarżysko Kamienna (38 km)  
    cena biletu
    wyniesie zaledwie 92 zł !!!

    Serdecznie zapraszamy do korzystania z oferty.

    Poniżej przedstawiamy tabele z cenami &#8222;Biletu Świętokrzyskiego&#8221; ora
    z &#8222;Biletu
    Świętokrzyskiego Miesięcznego&#8221; wg odległości.

    TABELA OPŁAT ZA BILETY JEDNORAZOWE
    wg taryfy normalnej,stosowanych przy przejazdach osób wg oferty specjalnej
    &#8222;Bilet Świętokrzyski&#8221;

    ODLEGŁOŚĆ    CENA BILETU

       km                      złotych

    1 do 20                 3,00
    21 - 40                 4,00
    41 - 50                 4,50
    51 - 60                 5,00
    61 - 70                 5,50
    71 - 80                 6,50
    81 - 90                 7,00
    91 - 100              8,00

    TABELA OPŁAT ZA BILETY ODCINKOWE MIESIĘCZNE IMIENNE
    wg taryfy normalnej, stosowanych przy przejazdach osób wg oferty specjalnej
    &#8222;Bilet Świętokrzyski&#8221;

    ODLEGŁOŚĆ         CENA BILETU w złotych

                                            tam i powrót        w jedną stronę

    1 do 20                               75,00                     37,50
    21 - 40                                92,00                     46,00
    41 - 50                                99,00                     49,50
    51 - 60                              105,00                     52,50
    61 - 70                              115,00                     57,50
    71 - 80                              130,00                     65,00
    81 - 90                              133,00                     66,50
    91 - 100                            144,00                     72,00

    Informację na temat oferty można uzyskać pod numerami telefonów:
    &middot; 041 2783 446 (Dział Marketingu)
    &middot; 041 2783 596 (Dział Sprzedaży)
    &middot; 041 2783 328 (Informacja PKP)
    oraz na stronach internetowych www.pr.pkp.pl, www.pkp.kielce.pl

    wkleił forest


    Po prostu piękne tabele... Żeby tak KM na Mazowszu też pomyślało o
    stworzeniu taryfy bardziej przyjaznej dla pasażerów i konkurencyjnej z
    autobusami...
    Dla przykładu:
    trasa Nowy Dwór Maz. - Warszawa Gdańska (33km)
    Koleje Mazowieckie - 7,20 PLN
    Autobus PKS + Translud(kursy co 5-10 minut) - 5,50 -6,50 PLN

    A w przedstawionej ofercie na takiej odległości wynosi 4 PLN !!!

    Jak sądzicie, kusząca propozycja? Może kolej by odzyskała choć część z
    tysięcy pasażerów jeżdzących autobusami na tej trasie.





    Temat: Plaza Centers - Zagnańska

    Echo Investment kupiło działkę obok Plazy

    Kielecka spółka Echo Investment kupiła działkę w bezpośrednim sąsiedztwie przyszłej galerii Plaza Centers. - To może znacznie utrudnić budowę centrum handlowego - twierdzą urzędnicy i pośrednicy handlu nieruchomościami.

    Chodzi o teren byłej bazy PKS przy ul. Zagnańskiej w Kielcach. Hektarową działkę w 2006 roku przewoźnik sprzedał Kolporterowi SA, który zapłacił ponad 100 zł za metr kwadratowy i był jedynym oferentem.

    Na początku 2008 roku pozostałe trzy hektary u zbiegu Zagnańskiej i Jesionowej kupiła na przetargu grupa Plaza Centers. Tym razem cena była znacznie wyższa - 600 zł za metr, dzięki czemu stojący na granicy bankructwa PKS zainkasował 18,5 mln zł.

    Po podpisaniu umowy Plaza Centers ujawniła, że chce do 2011 roku wybudować tam centrum handlowo-rozrywkowe za 90 mln euro. Ma ono mieć 57 tys. metrów kwadratowych, więc będzie ponad dwa razy większe od Galerii Echo. Plaza już rozpoczęła wykup kolejnych graniczących z jej nieruchomością działek.

    Tymczasem pod koniec kwietnia Kolporter SA sprzedał swój teren. - Nabywcą jest jedna ze spółek powiązanych z Echo Investment - potwierdza Maciej Topolski, rzecznik prasowy Kolportera. Nie chce zdradzić, jaka była cena. - To tajemnica. Ale oferta była atrakcyjna - podkreśla Topolski. Osoby związane z Kolporterem nieoficjalnie dodają, że cena musiała być rzeczywiście dobra. - Prezes Krzysztof Klicki bardzo chętnie inwestuje teraz w nieruchomości i niechętnie ich się pozbywa - tłumaczą.

    - Moim zdaniem Echo, będąc najbliższym sąsiadem, chce mieć wpływ na budowę Plazy, która przecież będzie konkurencją dla ich Galerii - mówi jeden z kieleckich pośredników w handlu nieruchomościami. I przypomina, że np. na Ślichowicach Echo też było właścicielem nieruchomości przylegających do ul. Szajnowicza, obok których budową marketu zainteresowany był Carrefour. Gdy sprawa działki trafiła do sądu, Andrzej Majcher, ówczesny prezes zarządu Echo Investment, na pytanie prokuratora, czy byliby w stanie utrudniać Carrefourowi inwestycję, odparł, że maksymalnie staraliby się ją opóźnić.

    Taki stan może skomplikować plany budowy galerii. - W przypadku Plazy problemem jest obsługa komunikacyjna centrum. Tam jest zbyt mało miejsca na zorganizowanie wjazdu i wyjazdu na ul. Zagnańską, a przed skrzyżowaniem z ul. Jesionową. Gdyby Plaza miała działkę Echa, organizacja ruchu byłaby znacznie łatwiejsza i tańsza. Teraz trzeba myśleć chyba o kosztownym skrzyżowaniu dwupoziomowym - wyjaśnia Artur Hajdorowicz, dyrektor Biura Planowania Przestrzennego UM w Kielcach.

    Piotr Wojtaszek z biura prasowego Plazy Centers uspokaja: - Dokładnie analizujemy kupowane grunty i wszelkie możliwości wybudowania na nich centrum, wraz z dojazdami. Tereny przejęte w Kielcach zapewniają nam możliwość realizacji naszych planów.

    Jak dowiedziała się "Gazeta", Plaza poprosiła o przygotowanie koncepcji obsługi komunikacyjnej firmę, która pracuje nad projektem modernizacji ul. Zagnańskiej w ramach budowy węzła Żelazna.

    Wojciech Gepner, doradca ds. public relations Echo Investment SA, jest oburzony stwierdzeniami, że chodzi o zablokowanie inwestycji konkurencji. - To zarzut mocno na wyrost. Przecież nawet nie wiadomo dokładnie, jakie plany ma Plaza. Generalnie kupujemy działki niezależnie od innych inwestorów, a to po prostu atrakcyjna nieruchomość i normalne, że nasza firma się nią zainteresowała. A w miastach zawsze się z kimś graniczy - podkreśla.

    Dodaje, że spółka przy Zagnańskiej chciałaby wybudować hotel lub mieszkania. - Na taki rodzaj zabudowy pozwalają obecne przepisy dotyczące zagospodarowania przestrzennego. Decyzja, co tam powstanie, zapadnie prawdopodobnie do końca roku - twierdzi Gepner.

    Ale kiedy ruszy inwestycja, nie wiadomo. - Problemem są nie pieniądze czy technologia, tylko załatwianie wszystkich formalności - podkreśla.

    Czy Echo odsprzeda działkę Plazie, jeśli będzie taka propozycja? - Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie - mówi Gepner.

    Zdaniem Plazy budowa nowego centrum przy ul. Zagnańskiej ruszy w przyszłym roku i potrwa do roku 2011. - Oczywiście są to wstępne plany, uzależnione m.in. od momentu uzyskania przez spółkę pozwolenia na budowę - zastrzega biuro prasowe Plaza Centers.





    Temat: Rejonowe Przedsiębiorstwo Zieleni - ul. Lecha
    Ironia w kontekście, w którym użyłeś słowa "guru" świadczy o celu, w jakim go użyłeś. Irytujące jest więc to, że argument jest zbijany jest ironicznym stwierdzeniem, by wybić tegoż interlokutora z rytmu. Nie wszedłem na forum pisząc, że zrealizowany przeze mnie 1.000 mieszkań daje mi legitymację do zajęcia krytycznego stanowiska w sprawie, że "RPZ jest miejską spółką i wszystko będzie super, nawet jak coś spierdzielą, bo się nie da spierdzielić". Otóż da się, nie widzę większej miejskości w RPZ niż w MPK Kielce, ani w skarbopaństwowym PKS-ie. Obie spółki miały fajne nieruchomości, w PKS-ie rozmawiałem nt. sprzedaży Zagnańśkiej i zainwestowaniu w przebudowę dworca. Tego Pana już nie ma, a 19 mln wyparowało. Dla Kielc nic się nie zmieniło i O TO mi chodzi. Nieważna jest miejskość, państwowość, ważna jest idea za projektem. Oczywiście, RPZ prezentuje się nieźle na tym tle, koncepcja była nieco kulawa, założenia nieco przeszacowane, struktura właścicielska projektu zbyt późno ustalona i pooooszło najlepsze dla tego projektu 12 miesięcy. I O TO MI CHODZI, gdybym mógł wejść na rynek rok temu, a nie teraz (dzięki sąsiadom i urzędom), to być może byłbym w stanie zaproponować lepszy standard, bo banki dawały 110% wartości umowy. Gorycz leży w straconej szansie, mojej, ale także i RPZ-u, pośrednio także Miasta, i jako właściciela i jako beneficjenta projektu. Rozpoczęcie działalności deweloperskiej w Kielcach jest dramatycznym wysiłkiem, pod każdym względem. Począwszy od zakupu gruntu, bo wszyscy chcą znacznie więcej, niż można zapłacić, a czasami wolą mniej od obcych, którzy nic nie zrobią, niż od "swoich", którzy coś by wybudowali (nie będę się rozwodził - w skrócie: organizowano kolejne przetargi, aż 3 z kolei przegrałem, mimo deklaracji, że zapłacę więcej). Teren stoi pusty, syfiasty. Przez administracyjny bieg przez płotki, kiedy urząd, w obawie przed wzięciem odpowiedzialności woli odesłać akta do SKO i pozbyć się gorącego kartofla, gdzie dokument, w którym sąsiad zwraca się nie do SKO, nie Prezydenta Miasta, a do Wydziału Architekury, żeby nakazał mi to czy tamto, ale nie pisze, że w związku z wydaną decyzją o WZ, ale ogólnie, jest interpretowany przez urząd jako protest i wio do SKO! A skończywszy na firmach budowlanych, które metodami gierek, znaczenia kart próbują już ustawiać zbliżającą się rozgrywkę o kontrakt. No, LUDZIE!! To miasto to kanał! Nie dlatego, że Urząd nic wartościowego nie robi, nie! Dlatego, że mentalność kielecka jest posrana!
    Najprzyjemniej, pod każdym względem robiło mi się interesy w Radomiu, o zgrozo... Urząd, w zupełnie bezinteresowny sposób polecał chłopskie pola pod inwestycje, dawał namiary na prostych do bólu ludzi, pomagał w procedurach, wspierał, informował. Pełne zaskoczenie. A chłopki może i proste, ale bez noszenia nosa wyżej czoła, chcieli tyle to a tyle i koniec, bez wicia się, że może więcej, że może coś oprotestować, że może komuś dokopać... W tym miejscu muszę oddać jednak właścicielom działki na Jagiellońskiej, ustalili cenę, dokonali tzw. "przybicia" i dzwonią, po 2-3 tygodniach, żeby powiedzieć, że jest inwestor, który daje im 10% więcej. I co - pytam - mam dopłacić więcej? Nie, panie, my już przybili, tylko chcieliśmy powiedzieć, że był taki jeden pan, ale my panu obiecali i się wywiążemy. To stara, kupiecka gwardia, ale jedyny pozytyw w całym biegu przez płotki. Reszta to dramat. Ktoś zaraz powie: "to idź do Radomia!" No i pewnie pójdę, bo droga przez mękę może zniechęcić każdego, nawet najbardziej wytrwałego. A chodziło tylko o to, żeby coś tu zmienić... A Ty tu z autopromocją wyjeżdżasz... Kompleksy chłopaka z Kielc wyleczyłem wiele lat temu, do dziś mam egzemplarze branżowej prasy z moją facjatą na okładce. Nie muszę już łaskotać ego, muszą to robić właśnie frustraci, ja mam to za sobą, bo doświadczyłem miłej promocji, czy autopromocji, kiedy miałem dwadzieścia kilka lat. A propos, bo też muszę jakoś oddać: "samobuj" to raczej chyba "samobój", or what?



    Temat: Pozytywne akcenty
    KIELCE
    13 marca 2008 - 9:05

    Skatepark w Kielcach dopiero za rok

    Kieleccy deskorolkarze spotkali się z radnymi z Komisji Sportu i Turystyki. Przedstawili przykładowe projekty skateparków.

    Przynieśli z sobą kilka przykładowych projektów skateparków, które już funkcjonują w Warszawie, Gdyni, Wałbrzychu czy we Wrocławiu.

    To już druga wizyta kieleckich deskorolkarzy w Urzędzie Miasta w Kielcach. Czy uda im się wywalczyć profesjonalny skatepark, gdzie bez przeszkód i co najważniejsze w przyzwoitych warunkach mogliby uprawiać swoje hobby?

    Duże zainteresowanie

    Na początku Michał Nowacki, Daniel Śmiech i Dawid Mołda przedstawili radnym swoje pomysły. Pokazali projekty, powiedzieli, czego oczekują, podali cenę takiej inwestycji. - Musimy liczyć na możliwości za strony miasta. Warto zainwestować w skatepark. Można urządzenia połączyć z trasami spacerowymi, ławkami, żeby korzystali z tego także inni - mówi Michał Nowacki, który jeździ na desce. - W tym momencie około 200 osób jeździ na desce. To grono stale się powiększa.

    Radni z uwagą wysłuchali wszystkich propozycji i dyskutowali z młodymi ludźmi. - Pojawia się kwestia pilnowania tego obiektu. W grę wchodzi albo monitoring, albo kontrole strażników miejskich, żeby nikt tego nie dewastował - zauważył Jacek Wołowiec.

    Padły także pomysły ewentualnej lokalizacji takiego obiektu - w dolinie rzeki Sinicy, czyli między zalewem a bazą PKS. - Wkrótce ma powstać tam wielkie centrum handlowe, więc problem bezpieczeństwa w jakiś sposób byłby rozwiązany - dodał Paweł Gągorowski.

    Przez spółdzielnie do sedna

    Radni poparli pomysł, bo w Kielcach brakuje takiego miejsca. Zamierzają zacząć od spółdzielni mieszkaniowych, które na poszczególnych osiedlach tworzyłyby skateparki. Tym bardziej że już takie propozycje ze strony spółdzielni się pojawiały. - Mam wątpliwości, czy za pośrednictwem spółdzielni powstałby taki profesjonalny skatepark - zastanawiał się radny Wołowiec.

    - To nie wyklucza, że nie będziemy rozmawiać o budowie profesjonalnego skateparku z dyrektorem Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, który byłby jego gospodarzem - obiecywał Marian Kubik, przewodniczący Komisji Sportu i Turystyki.
    Na pytanie, kiedy realnie mógłby powstać w Kielcach skatepark radni zgodnie odpowiedzieli, że za rok.

    A Czesław Gruszewski, zastępca prezydenta przypomniał: - Taki obiekt musi mieć gospodarza, który by wszystkiego pilnował. W tym przypadku może to być Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji oraz spółdzielnie. Dobrze byłoby, gdyby ci młodzi ludzie założyli stowarzyszenie. Wtedy mogliby ubiegać się o pieniądze na przykład na zorganizowanie zawodów.

    Paulina Strojna
    http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20080313/POWIAT0104/400962835

    P.S. Myślę, że taki obiekt powinien powstać w mieście. Fajnie, że w ten pomysł zaangażowali się sami zainteresowani. To z pewnością pozytywnie wpłynie na dalszy przebieg spraw i atrakcyjność samego obiektu.




    Temat: PKS MŁAWA
    Nie wiem dlaczego wszyscy tak zachwycają się tym pekaesem Mława? Od kiedy ilość i relacja kursów świadczą o kondycji firmy i jej wizerunku?
    Bo co takiego ma Mława oprócz tych wszystkich lini?
    -fatalną stronę internetową godną ucznia 2 klasy liceum o profilu informatycznym(przepraszam uczniów) z niepotrzebną nikomu historią a raczej martyrologią firmy i tekstami typu: Teren zajezdni po deszczach zamieniał się w grzęzawisko. i jednocześnie bez rozkładu jazdy chociaż swoich kursów( konia z rzędem temu kto znajdzie w internecie rozkład kursu np.: Hrubieszów - Łeba);
    - kilka używanych Bov i 2 Siderali i paru Liderach
    - całej masy H10 i lokalnych Manów UL które ochoczo i nałogowo wysyłają na kursy 800 -set kilometrowe;
    No i nie wiem dlaczego uważa się tutaj że gnanie autobusu w wakacje przez całą Polskę to takie straszne kokosy.

    No więc zabawmy się w Romana Młodkowskiego

    Ponieważ nie mogę znaleźć rozkłądu lini Hr-łeba, Hel, Węgorzewo(sic) posłuże się połączeniem Hr-Ustka.
    Długość 815km.

    Zakładamy(optymistycznie) że jedzie zawsze pełen autobus czyli 49 msc i każdy zapłacił za bilet średnio 65 zł
    49 * 65 = 3185 zł
    zakładamy że jeździ od 1 lipca do 31 sierpnia na zmianę czyli jeden kurs dziennie na danej trasie:
    62 dni * 3185 zł = 197470 zł

    koszty stałe
    - hotel
    62 dni * 50 zł = 3100 zł
    - paliwo
    zakładamy że taki autobus spali średnio 35 litrów/100km
    62 * 815 = 50530km
    0,35l/km * 50530km = 17685,5l
    średnia cena ON to 4,00zł/l
    17685,5 * 4,00 = 70742zł
    - pensje kierowców
    2 kierowców
    powiedzmy że każdy dostaje 100 zł dniówki
    62 * 200 = 12400zł

    I podliczamy:
    3100+70742+12400 = 86242zł

    197470 - 86242 = 111228zł

    Po dwóch miesiącach mamy ponad 100 tyś ale przypominam że to były bardzo optymistyczne założenia.
    Dużo to czy mało? Nie wiem ale porównajmy to z lokalnym kursem

    Kurs Bydgoszcz - Toruń
    długość - 47 km
    iloś kursów w jedną stronę średnio 15 dziennie
    przez dwa miesiące przejedzie
    47 * 15 = 705 * 2 = 1410km dziennie
    1410 * 62 = 87420km
    Zakładamy że jedzie każdym kursem 15 osób ktorzy kupili bilety po srednio 6 zł
    15 * 6 = 90zł
    kursów w obie strony jest 30
    30 * 90 = 2700zł
    2700 * 62 = 167400 zł

    koszty stałe:
    paliwo
    0,35 * 87420 = 30597l
    30597 * 4,00 = 122388zł
    pensje
    kursy obsłuży 4 kierowców jednak zarobiają oni mniej niż kierwocy na dalekobieżnych powiedzmy 80 zł
    4 * 80 zł = 320 zł
    320 * 62 = 19840zł

    podliczamy:
    122388 + 19840 = 142228 zł

    167400 - 142228 = 25172zł

    Mniej więcej tak to wygląda jednak nie wiadomo które wyniki należy podzielić a które pomnożyć i przez ile, pewne jest że autobusy na liniach dalekobieżnych nie zawsze bywają pełne i nie kazdy ma bilet za 60 zł a na takim Kom Busie do Trounia ludzi jeździ sporo(tanio, szybko i wygodnie) więc jak jest naprawdę nie wiadomo.
    Wiadomo jednak że pekaesom bardziej opłaca się na wakacje posyłać wozy za granicę niż z Hrubieszowa do Łeby. Stawki za km już są powyżej 5 zł a takiego wyniku nie uzyskamy na lini krajowej.Przy dobrej umowie z biurem podróży autobusy będą całe wakacje jeździły nie martwiąc się tym czy nie będzie padało i czy ludzi pojadą nad morze. Stąd w PKS Bydgoszcz autobus wraca z Hiszpani kiermani piorą koszule i dalej w drogę. A to że na Komforcie Many UL… no cóż.. widocznie to im się bardziej opłaca. Zresztą daltego swoje kursy do Kielc, Szklarskiej , Zielonej Góry otwierają po 15 września.

    A wracając do Mławy to mimo tych wszystkich lini nie widać żadnego rozwoju firmy bo wybaczcie ale kupno przechodzonej Bovy to dla mnie żaden rozwój. Czy oni mają jakiegoś fabrycznie nowego wysokopokładowca?
    Dla mnie numerem 1 wśród pekesów jest PKS Białystok.
    Całoroczne połączenia z każdym miastem wojewódzkim(oprócz Gorzowa), co roku nowy wóz w wysokim standardzie.
    Tylko nikt tego nie zauważa tylko większość podnieca się tym że Mława otworzyła jakieś kursy z niespełna 19-sto tysięcznego Hrubieszowa…
    …no coment…

    p.s. A co do uruchamiania kursów za granicę przez PKS Mława to nie ma szans bo na Mana ul ludzie na takiej trasie się nie nabiorą



    Temat: KZK GOP a kolej?


    | Właśnie przestał być to i racjonowanie przestało być potrzebne. A nawet
    | w trakcie tzw. niedoborów od głodu było daleko. Ostatni raz to ludzie z
    | głodu umierali na terenie Polski w okolicach 1914.

    Oj chyba nie. Rok temu 2 osoby zmarły z głodu gdzieś pod Kielcami.


    A masz jakieś źródło?


    | Też nie, ku ich ubolewaniu.
    Mnie się wydaje, że tak :-)


    Za PRL nie odcinano prądu kolei. :


    | A jakby się opłacał? W Radomiu swego czasu prywaciarz chciał zbudować.
    Koncesji pewnie nie dostał :-)


    Koncesji nie potrzebował, ale chciał grunt (siłą rzeczy), a głupie
    urzędasy nie dały.


    | Od razu wykończyłyby busiarzy, Ikarusiarzy i tym podobnych, przynajmniej
    na
    | głównych trasach.

    | Nie wykończyłyby w sytuacji kiedy prywaciarz musiałby sam utrzymywać
    | swoją infrastrukturę a droga byłaby dalej za darmo.

    Droga nie jest za darmo bo Pol ostatnio wliczył w cenę paliw podatek drogowy
    czy coś. Przykro mi, ale ten argument odpada.


    Opłatę paliwową wliczył, takie fistaszki. Przykro mi, ale praktycznie
    droga nadal jest za darmo.


    Co do infrastruktury do wystarczyłoby kupić lżejsze tramwaje a nie niszczące
    torowiska.


    Srali muchy, będzie wiosna. Może rowery szynowe, co? Kwestia nie jest w
    nacisku tramwaju na oś, tylko w tym że w ogóle trzeba wybudować.
    A droga nadal jest za darmo.

    Jakby w każdej ulicy czy szosie budowano od razu torowisko, to twoi
    busiarze już by dawno szynowymi nyskami jeździli. :


    | Owszem, nie. W wolnej chwili rozważ przypadek zezwolenia na kierowanie
    | pojazdami mechanicznymi, czyli prawa jazdy. :

    Tego też nie powinno być. W Belgii ok. 50 lat temu nie było przymusu
    posiadania prawa jazdy i ilość wypadków nie była większa niż w Holandii,
    gdzie prawo jazdy było obowiązkowe. Poza tym statystycznie obecne w Polsce
    więcej wypadków powodują kierowcy którzy posiadają prawo jazdy niż ci co go
    nie posiadają


    Tej demagogii pozwolę sobie nie skomentować.


    | No przecież już zapłaciłeś?

    No masz rację. Wystarczy udawać pijanego to odwiozą do domu bez opłat.


    Jak na razie to na izbę, nie do domu.


    | Przecież płacą. Tak samo jak i za paliwo zużywane przez pojazd i czas
    | pracy kierowcy. W opłacie za przejazd. :

    No może tak być teoretycznie. Pasażer płaci busiarzowi za przejazd, ten
    płaci akcyzę w benzynie a dochód z akcyzy wędruje do gminy, która utrzymuje
    przystanek.


    Tyle że akcyza nie wędruje do gminy. A busiarz płaci za paliwo, za
    kierowcę, za amortyzację pojazdu, za przystanki itp. i to wszystko
    trafia na pasażera. Tak jak i przy innym przewoźniku. :]


    | O, właśnie! I tu doszliśmy do sedna sprawy. Gdyby gmina pod nakazem
    prawa
    | musiała stosować takie same zasady wobec wszystkich przewoźników, czy to
    | prywatnych czy państwowych czy komunalnych to byłoby OK. A nie - jednego
    | wpuszczamy, innego wywalami bo tak nam się podoba.

    | No więc ponieważ że musi, to nie widzę problemu.

    Znaczy nie musi stosować takich samych zasad wobec różnych przewoźników?


    Musi stosować takie same. Jak wszyscy to wszyscy, babcia też.


    | Może z czasem. Ale jak się tego zrobić nie da, to się nie wyraża zgody
    | na korzystanie i szlus.

    I to jest właśnie nielegalne. Bo niby dlaczego jeden może a drugi nie?


    Bo tamci byli wcześniej i mają umowy. Normalka. Jak ktoś chce się
    wprowadzić ze sklepem do pawilonu w którym wszystkie lokale są już
    zajęte to co?


    | Równe poletko jest równe poletko.
    Tak... Teraz pisząc o nyskarzach trzeba będzie dodawać "i PKS Bydgoszcz" :-)


    Ale oni już tego nie robią.
    Jak również Rainbow i PKS już się nie bawią się w wyścigi pod hasłem
    "kto pierwszy przyjedzie na przystanek".

    Tarhimdugurth

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl



  • Strona 2 z 3 • Zostało znalezionych 98 rezultatów • 1, 2, 3 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.