|
Strona Główna PKS Inowrocław Toruń Inowrocław
PKS Wrocław Wrocław Zakopane
PKS Bełchatów-rozkład jazdy
PKS Bus Jastrzębia Góra
PKS Bus Warszawa Toruń
PKS chjnice Starogard Gd
PKS Cieszyn rokład jazdy
pks cieszyn rozkład jazdy
PKS grodzisk-pruszków ceny
PKS Inowrocław Toruń cena
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plzbit.opx.pl
|
|
Widzisz posty znalezione dla zapytania: PKS Bielsko bilety
Temat: Wisła tuż, tuż
Helbrad,
wyruszamy w poniedziałek 11.02.2008. Ponieważ nie wynajmujemy busa, transport jest właściwie jak kto uważa, byleby się dostać pod adres:
Gospodarstwo Agroturystyczne Pokoje gościnne EWA PILCH (www.ewapilch.com) 43-460 Wisła - Jawornik Ul. Nowa 4 Telefon: 033 855 31 38
Mimo to proponujemy wspólną podróż do celu, jednak nie narzucając opcji. Problem że połączenia zarówno PKP jak i PKS są nie idealne. Trzeba jechać albo dość wcześnie, albo dojeżdzamy nieco późno... bo o 17:00 mamy pierwszy obowiązkowy punkt styczny, który jest ~10 min. pieszo od ośrodka wczasowego.
Dlatego oficjalnym połączeniem, na które zachęcamy do grupowego przejazdu jest:
06:40-09:19 pociąg osobowy Kraków Główny - Bielsko-Biała Główna 10:05-11:37 pociąg pospieszny Bielsko-Biała Główna - Wisła Uzdrowisko
jak widać planowo mamy 46 min. na przesiądkę. Bilet studencki za całość powienien kosztować 15,44 zł. Jednak znacznie taniej wyniesie bilet grupowy dla przynajmniej 10 osób. Dlatego proszę o deklarowanie się na ten przejazd, jak też zgłaszanie w jaki inny sposób chce się jechać, jaką grupą itd.
Chodzi o ogólny pogląd, kiedy się kogo spodziewać oraz że jest możliwość by właściciele ośrodka wyjechali po grupę zorganizowaną, tylko musimy wcześniej wiedzieć. Jak się zbyt rozbijemy, to nie będzie dowożenia wszystkich, ale te 2 najliczniejsze 'partie dostaw' mogą liczyć myślę na transport.
Więc proszę piszcie jak najszybciej jakie macie plany tutaj, bądź inną do mnie drogą GG1679699; razmund@wp.pl; rmd@tlen.pl (komunikator). Najlepiej do soboty rano, żebym wiedział na ile miejsc starać się o bilet grupowy na PKP.
Temat: Plan na dlugi weekend - moze ktos sie zechce na jakis odcinek dolaczyc
To może ktoś chce czegoś takiego zasmakować?
18.06.03
Warszawa Zachodnia 23:40
19.06.03
Kutno 01:01/ 01:25 Łódź Widzew p. Zgierz 02:56 / TAXI Łódź Kaliska TAXI / 03:45 Zduńska Wola 04:32 / 04:37 Herby Nowe 06:46 / 06:51 Katowice 08:45 / 09:26 Trzebinia 10:06 / 10:41 Cadca p. Zwardoń, Skalite 14:28 / 14:35 Czeski Cieszyn 15:36 / 16:00 Cieszyn 16:05 / 16:35 Zebrzydowice 17:00 / 17:13 Czechowice Dziedzice 17:46 / 18:38 Żywiec 19:41/ 20:07 Sucha Beskidzka 21:25 / 22:46
20.06.03
Kędzierzyn Koźle 03:06 / 04:20 Chybie p. Rybnik, Żory 06:10 / 06:18 Pawłowice Śląskie 06:33 / 07:26 Skoczów 08:05 / 08:27 Bielsko Biała 09:10 / 09:41 Czechowice Dziedzice 10:02 / 10:31 Oświęcim 11:08 / 11:15 Kraków Krzemionki 12:46 / tramwaj Kraków Główny --:-- / 13:10 (Szwagropol - 10 PLN) Nowy Sącz 15:10 / 15:33 Limanowa 16:39 / 17:20 Chabówka 18:56 / 19:32 Zakopane 20:46
21.06.03
Zakopane 06:10 (PKS) Stary Sącz 08:35 / 09:19 Plavec (postój na kupienie biletów) 10:39 / 10:52 Presov 11:48 / 12:02 Humenne 13:39 / 14:34 Rzeszów p. obwodnicę towarową Jasła 21:25
22.06.03
Rzeszów 02:26 Zamość p. Bełżec 07:25 / 08:10 Hrubieszów Miasto 09:20 / (PKS) Zamość (PKS) / 10:29 Zawada 10:40 / 10:47 Rawa Ruska (ewentualnie bezp. PKS z Hrubieszowa do Bełżca?) 14:17/ 15:45 Warszawa Zachodnia 22:33
Pozdrawiam Alek 'Alekloco' Kurstak Polska dla rowerów i pociągów!
Wpierw "usunto-" pamietaj wyrzucic... A potem: olek[at]rower[dot]com.
Temat: Będzie trudniej dojechac w beskidy
Kursów będzie jeszcze mniej
Żywieckie Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej zastanawia się nad obcięciem kolejnych nierentownych kursów na Żywiecczyźnie. Pod koniec ubiegłego roku z rozkładu jazdy „wyleciało” ponad 180 połączeń. Najbliższych dużych cięć można się spodziewać już na początku czerwca.
Kiedy pod koniec ubiegłego roku rozgorzała dyskusja na temat wyrzucenia z rozkładu jazdy kilkuset kursów, padały propozycję aby gminy zaczęły partycypować w kosztach utrzymania nierentownych kursów. W końcu nie udało się ustalić wspólnego stanowiska. Kursy zostały obcięte, a pasażerowie musieli się z tym pogodzić. Tym razem nikt już nie mówi o partycypacji w utrzymaniu kursów. – Jesteśmy firmą, która nie jest instytucją charytatywną. By nie być posądzonym o niegospodarność, musimy wypracowywać zyski. Niestety jest wiele kursów, które przynoszą dochód na poziomie… kilkunastu groszy za kilometr. Dzieje się tak, gdy w autobusie na długiej linii jadą dwie, trzy osoby. Trzeba pamiętać o tym, że liczba samochodów osobowych jest znacznie większa niż jeszcze kilka lat temu. Przez to rozwija się transport prywatny, a upada transport publiczny – mówi Andrzej Kalata, dyrektor ds. technicznych żywieckiego PKS. Szefowie PKS nie chcą podnosić cen biletów, zdając sobie sprawę z tego, że w tej chwili i tak są już drogie. Jedyną receptą na uzdrowienie finansów przewoźnika jest wykasowanie z listy nierentownych kursów. – Najbardziej uczęszczane są kursy, którymi jeżdżą do szkoły i wracają uczniowie oraz kursy dowożące na kolejne zmiany do pracy. O zachowanie tych kursów jesteśmy spokojni. Nad resztą musimy się dobrze zastanowić. Cały czas obliczamy kursy, które można zachować, a które trzeba usunąć. Dokładna lista powinna być znana pod koniec maja – dodaje Andrzej Kalata. W PKS skarżą się również na to, że wójtowie bez zastanowienia wydają pozytywne opinie dla prywatnych przewoźników. Za przykład podają gminę Lipowa, gdzie niedawno wydano zgodę na kursy na trasie Żywiec – Lipowa – Bielsko – Lipowa – Żywiec. – Odbiera się nam pasażerów na rentownej linii, a zostawia na deficytowych, jak na przykład do Twardorzeczki. Jak więc mamy zbilansować straty z zyskami? – pyta retorycznie dyrektor ds. technicznych.
Temat: [pr] Podlasie staje się powoli Turkmenistanem
Spedzilem kiedys kilka razy od 18 do 23 godzin w podobno wygodnym autobusie i nigdy wiecej nie chce tej wygody, a nie jestem szczegolnie roslym osobnikiem.
A kto tu mówi o spędzianiu 18 godzin? Tu chodzi o 2,5 godziny.
Bez przesady. W wiekszosci moich podrozy nie jakos nie odnotowuje wiekszych spoznien niz 5 minut.
Pociągi spóźniają się zwykle w piątki. Wyobraź sobie taką sytuację. Pani na dworcu PKS w Białymstoku ogłasza : w związku z opóźnieniem pociągu z Warszawy autobusy do Sokółki, Bielska, Hajnówki i 10 innych miejscowości odjadą opóźnione o np. 30 minut. Ludzie momentalnie poszliby na busa.
PKS kiedys potrafil sie jakos dopasowac
Bo mu kumitet kazał.
Zaden pech. Jak widac bus nie jest idealnym rozwiazaniem wystepujacym w kazdej sytuacji.
W porównaniu z PKP to jest ideał.
Jest tylko jedna para kursow PKS i to jadaca pod prad. To jest zreszta wina samych kierowcow PKS, ktorzy zamiast normalnie wystawiac bilety brali pieniadze od znajomych pasazerow do kieszeni.
A nie twierdzili, że to wina busiarzy?
Zreszta, ci busiarze moga konkurowac tylko o tych pasazerow z PKP, ktorzy jada cala trase do Bialegostoku. Droga z Warszawy jest poprowadzona inaczej niz linia kolejowa i ktos jadacy do Malkini, Czyzewa czy Szepietowa z zadnych busow korzystac raczej nie bedzie, bo podroz z przesiadka w Ostrowi czy w Zambrowie nie koniecznie bedzie krotsza od dojazdu pociagiem.
Ostrów i Zambrów są większe od Małkinii tak że na pewno z busów będą korzystać pasażerowie z tych miast.
pozdrawiam aron
Temat: Studenci chcą jeździć taniej
Ponad 100 tys. podpisów poparcia dla projektu przywracającego 49-proc. ulgę dla uczniów i studentów na przejazdy PKP i PKS złożyli przedstawiciele komitetu "Przywracamy ulgi dla studentów".
Podpisy oraz projekt nowelizacji ustawy komitet złożył w sekretariacie marszałka Sejmu.
Zgodnie z prawem marszałek Sejmu w ciągu 14 dni ma ocenić, czy podpisy spełniają wymogi formalne. W razie pozytywnej opinii, marszałek ma trzy miesiące na przedłożenie projektu w Sejmie.
- Mamy nadzieję, że dzięki dobrej woli marszałka, Sejm zajmie się projektem wcześniej, tak aby już od 1 września tego roku studenci mogli skorzystać z ulgi - powiedział pełnomocnik komitetu Marcin Mastalerek.
Projekt zakłada wprowadzenie 49-proc. ulgi dla uczniów i studentów na przejazdy PKP i PKS w całym kraju. Ulgę tę, w 2001 r., za rządów koalicji SLD-PSL, zmniejszono z 50 do 37 proc.
- Ten projekt to inwestycja w edukację, studenci muszą korzystać z pewnych przywilejów, nie można traktować naszego projektu jako pieniędzy wyrzucanych w błoto - mówił Mastalerek i podkreślił, że komitet studentów działa ponad podziałami politycznymi.
- Donald Tusk na spotkaniu z młodzieżą na Uniwersytecie Jagiellońskim zadeklarował poparcie naszej inicjatywy, kilka dni później zrobił to Jarosław Kaczyński podczas spotkania ze studentami w Bielsku-Białej - mówił.
Mastalerek zauważył, że zastanawiający jest brak poparcia polityków PSL. - W wypowiedziach medialnych raczej dystansowali się od naszej inicjatywy, a to przecież PSL jest reprezentantem ludzi mieszkających w mniejszych miejscowościach i na wsi, i to ich głównie dotyczy ta ulga - powiedział.
Jak podkreślił, data złożenia podpisów w Sejmie nie jest przypadkowa. - Dziś Polskie Koleje Państwowe wprowadziły kolejną podwyżkę cen biletów o ok. 5 proc. - powiedział.
Źródło: www.rp.pl
Temat: Weekendowe bieganie na Podbeskidziu
Ja tu juz siedze i sobie wcinam ciepły obiadek popijając piwkiem a Irkos i Kubus pewnie jescze gdzies tam w trasie:) No i jako ze jestem tu pierwszy wiec cos musze napisac o dzisiejszym WBnP bo póki nasza grupka jest mała, nieformalna i to jest dopiero 3 spotkanie wiec nie ma co jeszcze robic własnej stronki www wiec narazie na forum dokumentujemy swoje extremalne wyczyny:) Tak więc: Godz.9.00 Start: Camping "pod Dębowcem" trasa: Dolna stacja kolejki linowej,Cyberniok728m.n.p.m,górna stacja kolejki linowej,Szyndzielnia 1026m.n.p.m,Klimczok1117m.n.p.m,Trzy Kopce (i nie odnaleziona jaskinia) 1028m.n.p.m,Stołow1041m.n.p.m,Błatnia917m.n.p.m,Przykra824m.n.p.m,Ostry6659m.n.p.m,Jaworze Górne tam PKS pod stadion L.A Sprint B-B i dalej Zapora, lotnisko os. Beskidzkie i samochód małolitrazowy Tico SX do punktu wyjscia-parking "Pod Dębowcem" długośc trasy: ? ok.25 km biegu + 15 km PKS:) temp. od -1 do 4 zaleznie od wysokości; pogoda: słonecznie niebo bezchmurne, lekki wiatr na otwartych sczytach. No i co by tu dodac to tych "suchych" informacji? Hm... zostawie to chłopakom ja powiem tylko tyle na Błatniej zatrzymywalismy na browarka i chyba w połączeniu z długim treningiem wyprowadził nas z planowanej trasy:) A przeciez Kubus ma odznake Przewodnika beskidzkiego i mape rejonu a ja byłem na "swoich smieciach" to jedank zamiast wybiec pod zapore w Bielsku znalezlismy sie pod koścolem w Jaworzu. Na całe szczescie jechał autobus i na całe szczescie cos mnie skusiło zebym kupił bilet bo na nastepnym przystanku wpadł pan "kanar". Podjechalismy na stadoin aby pokzac Kubisowi "mondo" i z tamtąd juz tylko 3,5 km pod mój blok gdzie zabrałem chłopców autem do ich auta:) A dzisiaj czeka mnie jescze SBwB czyli Schodowy Bieg w Bloku czyli gorączka przed Poltegorem
Temat: Kolejarze protestowali na torach na Dworcu Centralnym
----- Original Message -----
Sent: Friday, May 26, 2000 10:56 AM Subject: Odp: Kolejarze protestowali na torach na Dworcu Centralnym
| Ja bym proponował jescze podniesienie ceny benzyny, oleju nap. gazu | spirytusu, oleju rzepakowego i wszystkiego co słuzy do napędzania | blachosmrodów do 5 zł za litr i przekazania tych 2,70 zł z litra na | dotacje | dla kolei oraz zakazanie jakichkolwiek form transportu prywatnego mogącego | stanowić konkurencję dla PKP. Może być monopol telekomunikacyjny, | kasochorowy, energetyczny to dlaczego nie kolejowy. Aron
| Niezle - mozna by bylo im podwyzszyc place, a oni za to skasowaliby kolejne | pociagi. Bez konkurencji transportu prywatnego, nie majac bata nad glowa, | nie byliby sie w stanie juz w ogole zmobilizowac do przewiezienia | czegokolwiek!
Tak, tylko w Lublinie ten bat ma postać nahajki i wali w d... z podwójną siłą (tj. z pomocą urzędników miejskich) a d... się tylko do niego śmieje i prosi o jeszcze... Na przykład połączenia z Wawy Centralnej do Lublina od 28 V wyglądają tak : po południu 14.32 15.32 (no dobra, godziny szczytowania), 16.32 18.10 Icek 20.20 Ex (ze Wschodniej) i 21coś 1 wagon w Kijów-Ekspresie . Już widzę te mikrobusy o 17, 18, 19, 20 pod Centralnym (każdy zabiera powiedzmy 10 osób - 40 zł straty dla PKP na 1 osobie która zrezygnowała z ICka i Exa na rzecz busa. Razem 1600 zł dziennie straty dla PKP, a 800 zysku dla busów (z tych 800 dziennie 200 pójdzie pewnie na łapówki dla urzędników, którzy ochoczo wyrażą zgodę na utworzenie kilku nowych linii prywatnych).Pozdro. Aron
Przesadzasz... W PKS Żywiec kilka lat temu również bito na alarm, bo na trasach PKSowych zaczęli jeździć prywatni i zabierać ludzi PKSom (nie dośc, że mieli lepsze autobusy, obsługiwali dłuższą (o kilkanaście chałup trasę) to jeszcze mieli tańsze bilety). W odpowiedzi na to PKS powydłużał (!!!) trasy, zracjonalizował połozenie przystanków, a na niektórych trasach obniżył ceny! Dodatkowo z takiej np. Koszarawy da się obecnie dojechać 4x dziennie do Bielska-Białej (za "komuny" nie do pomyślenia)
PIotr
Temat: RJ 2005/2006 .pl-->.sk
| oni to chcą jednocześnie udupić i Cieszyn i Zebrzydowice, w końcu na | Zebrzydowice jeżdżą najgorsze (czyt. zdezelowane, rozgruchocone i | niemodernizowane) jednostki, raz się tak zdażyło że ze szlaku do | pruchnej musieli sciągać zdefektowaną jednostkę dwa dni pod rząd. Stacje | i przystanki na linii Zebrzydowice-Cieszyn wyglądają tak jakby tam już | pociąg nie jeździł. Linię Cieszyn-Bielsko też zamkną i już nie ma | Cieszyna. Mechaników z Czechowic zwolnią i tak będą wyglądać koleje losu | kolei na Śląsku Cieszynśkim. OcZywiście to jest czarny scenariusz i | liczymy na to że się nie spełni.
Ech, ta teoria spiskowa... Kolej w regionie zdecydowanie bardziej niszcza niskie szlakowe, anizeli rozklady jazdy. Jednostki nie sadze, zeby celowe jezdzily tylko stare i zdezelowane, bo przeciez gro obiegow w PRST Katowice trwa kilkanascie dni, czyli kible jezdza zazwyczaj po calym regionie :-) Co do linii na Cieszyn, a zwlaszcza odcinka Skoczow-BB, to IMHO jego zamkniecie byloby wrecz wskazane. To co obecnie sie tam dzieje, to jawne marnotrawienie publicznego grosza. Kolejna moja stycznosc z ta linia miala miejsce niedawno i w pociagach uwidzialem od 3 do 6 osob (3 w poc. Cieszyn- Jaworze w Skoczowie o 9.18, a 6 w kiblu (tfu setrze) do Cieszyna w BB o 18.12). Zaoszczedzone pockm i zmniejszony deficyt mozna dobrze wykorzystac w rejonie, chocby na Sucha, Zywiec czy Wadowice... No chyba, ze PLK zrobi tam w koncu remont i podniesie szlakowa... Ale skoro nawet na Zywiec nie ma kasy (choc ciekawi mnie kto placi za samoczynne przejazdy i automatyczne sterowanie ruchem??), to niestety pewnie nie znajdzie sie i na Ciesyzn, Jaworze czy Piersciec... Zdecydowanie bardziej niz upadku linie BB-Skoczow obawiam sie jak najbardziej realnego z racji pogarszajacego stanu infry upadku relacji Katowice-Wisla czy odcinka BB-Zywiec...
Z tą trasą BB-Cieszyn to aż tak źle nie jest, jak jedzie poc. do C.T. to jest troche więcej, przyznam że żeczywiście nie ma tam takiego obłożenia. Najlepszym rozwiązaniem byłby tam mikrobus szynowy. Ludzie mający zniżki wolą jechać pociągiem bo PKS B.B. ma wręcz chorendalne ceny biletów. Jak raz jechałem kawałeczek ze Skoczowa do Brennej to płaciłem 5zł. Więc jak widzisz szansą na uratowanie tej linii jest wprowadzenie taboru niskopojemnego, bo kibel to tam raczej jest bardzo za duży (chyba żeby jechał sam wagon silnikowy).
Temat: Przyszłość PKSów - wróżenie z fusów...
No to kilka opisów z mojego regionu:
PKS Konin - Na pewno plusami są atrakcyjne ceny biletów (szczególnie dla studentów) oraz dobry tabor. Nowe autobusy pojawiają się dość często. Ostatnio wzbogaciliśmy się o Scanię Irizar Century oraz Solbusa C10,5. Jeśli chodzi o trasy dalekobieżne to też nie ma na co narzekać. Codziennie można jechać do Zgorzelca, Bydgoszczy, Katowic, Torunia, Wrocławia. Gorzej z kolei wygłądają kursy wewnątrz woj. Wielkopolskiego, które niestety w większości obsługują inni przewoźnicy. Dla przykładu: Konin - Poznań. Na tej trasie jeździ tylko jeden autobus PKS Konin. Ciekawie wyglądają również połączenia do Łodzi. Zwykłe kursy Konin - Łódź przez Koło obsługuje łódzki PKS. Dziwne to o tyle, że sytuacja kiedy przewoźnik z wiele większego miasta położonego w innym województwie wysyła aż 2 kursy zwykłe do mniejszego, nie jest dość częsta. Największym jednak minusem konińskiego PKSu jest beznadziejny dworzec, który tylko przynosi wstyd miastu.
PKS Turek - Do niedawna było tragicznie. Teraz nowy zarząd coś tam "montuje", ale powoli. Pod względem tras, Turek dobrze stoi. Mają masę kursów dalekobieżnych, w tym kilka "egzotycznych" jak np. Wrocław - Płock oraz Włocławek - Wrocław. Jednak sytuacja taborowa w Turku, jest ciągle beznadziejna, chociaż widać małą poprawę. Z nowych autobusów mają Lidera i Trampa. Reszta to albo przestarzały złom, albo pojazdy używane. I na te używane teraz też stawiają, gdyż z tego co mi wiadomo, mają wkrótce się wzbogacić o Mercedesy 0303, które pomogą zastępować rozlatujące się L11 i M11. Z cenami cały czas słabo, choć też widać małą poprawę pod postacią wprowadzenia ulg na kursach pospiesznych oraz na trasie Turek - Poznań.
PKS Poznań - Jeszcze kilka lat temu, aż strach było do nich wsiadać. Teraz jednak nastąpił BOOM i nagle przedsiębiorstwo zmieniło się nie do poznania (hehe). Nakupowali sporo nowych busów i teraz wreszcie wyglądają jak porządny przewoźnik z miasta wojewódzkiego. Kursów dalekobieżnych również nie brakuje.
PKS Leszno - Słaby PKS. Tabor maja co prawda zadbany, ale bardzo przestarzały. W kursy dalekobieżne też się raczej nie bawią.
PKS Ostrów Wlkp. - W mojej opinii wyjątkowo dobrze przedsiębiorstwo, gdyż stawiają na jakość. Tabor niestety wygląda na razie średnio, ale liczę na poprawę wkrótce. Jednak oferta tras dalekobieżnych jest bardzo atrakcyjna. Kursów jest dużo, a w tym np. takie fajne połączenia jak Poznań - Kraków (obsługiwany naprzemiennie) czy dzienne, wracające tego samego dnia Ostrów - Bielsko oraz Ostrów - Kołobrzeg. Cieszą również częste promocje u nich.
PKS Kalisz - Nienajgorsze przedsiębiorstwo. Taborowo stoją nieźle. Z nowych autobusów mają Autosany oraz Karosy. Ale charakteryzują ich głównie różne używane wynalazki, począwszy od fajnie prezentującego się Volvo B10M, skończywszy na takim dziwadle jak Auwärter Clubstar. Niestety, za trasami dalekobieżnymi nie przepadają, ale może coś się zmieni po wprowadzeniu kursu do Torunia.
PKS Piła - Słabo znam ten PKS, ale podobają mi się u nich zniżki studenckie na wszystkie kursy. Taborowo chyba też mają się nienajgorzej. Na pewno wiem o Bovach Futura 12, ciekawym Renaulcie FR1 oraz dużej ilości starych DABów. Widzę też, że kupują używane MANy UL 2x2. Z kursów dalekobieżnych, wiem że na pewno jest połączenie do Łodzi, ale pewnie jest tego jeszcze więcej.
PKS Gniezno - Taki sobie PKS, specjalizujący się głównie w kursach lokalnych. Tabor mają dość dobry. Jest i Bova Futura 12 i Scania Irizar Century. Sa też nowe Autosany i Solbusy. A poza tym używane nowości pod postacią MANów UL 2x2. Tabor urozmaica masa dziwactw z Francji i nie tylko
PKS Koło - Jeśli lubisz sporty ekstremalne, to PKS dla Ciebie Zdecydowanie najgorszy w tym województwie. Co prawda mają Lidera i Bovę Futurę, ale reszta ich taboru to złom. Najgorsze są sypiące się H9tki, które często wysyłają na 2 swoje najdłuższe kursy, czyli do Torunia i Poznania.
Temat: Plan naprawczy PKS
Panowie! Może zastanówmy się, dlaczego jest potrzebny "Plan naprawczy PKS", który się nie uda. Może siegnijmy pamiecia kilkanaście lat wstecz i odpowiedzmy sobie na pytanie dlaczego doszło do upadku PKS jako całości. Wiadomo, po pierwsze - gospodarka rynkowa, czyli wolny rynek. W pierwszej fazie oznaczało to, że każdy robi co chce. Kierowcy PKSów są Panami i Władcami. Tabor jak na owe czasy (przynajmniej w rejonie Katowic, Rybnika, Cieszyna, Bielska) na dobrym poziomie. Kasy prowadza przedsprzedaz biletów na 30 dni przed odjazem autobusu. Zdarza się, że w pierwszym dniu przedsprzedazy sprzedane są wszystkie miejsca w kierunku Zakopanego, Krynicy, Lublina. Żeby dostac się w niektóre dni tygodnia z Katowic do Wisły, Cieszyna czy Jastrzebia trzeba kupic bilet w kasie rano, później miejsc wolnych nie było. Tak! W kursie pospiesznym do Jastrzebia (6o km) prowadzono sprzedaż biletów z numeracja miejsc. Zamiast podstawić drugi wóz, pasażerów wiezie się w niewyobrażalnym tłoku, wbrew przepisom albo zostawia na przystanku samym sobie, niech czekają na następnego PKSa. I co sie dzieje:) No i mamy rok 1990...1995. Część linii przejmują PKMy, ZKMy. Dochodzi do tego, że trasę Katowice-Chrzanów (40km) obsługuje przegubowy ikarus (akurat tę trasę obsługiwał juz wcześniej). Powoli, powolutku pojawiają sie busy (żaden prywaciarz nie posiada autobusu). I tak sobie jeżdżą, bez rozkładu, jak sie komu podoba i czym sie podoba. Busiarze dobrze wiedzą, kiedy trzeba podjechac na przystanek, by zgarnąć tłumek pasażerów oczekujacych na spóźniony (odwołany bez powodu) PKS. Tłumek jest "w niebo wziety", ze w ogóle jedzie, klnie na PKS....A w busie na dodatek jest taniej! A Pan pojedzie jutro?? Pytają. Lata 1995-1998 - PKS ma ciagle wszystko i wszystkich w d.... GŁĘBOKO! Chamstwo i prymitywizm nie znaja granic. W niektórych PKSach nic sie nie zmienia. Nikt niczego nie widzi. Brak kontroli pracy kierówców prowadzi do tego, ze kierowca nie wydaje sie biletów, paliwo z wozów sprzedaje sie na lewo.
A tu biurokracja, związki zawodowe, Solidarność Kierowców, utrzymywanie przedsiebiorstaw dla kilkunastu kursów, procedury...
Rok 2000, 2002 - PKSy odwołuja kursy jak leci, kasują co popadnie. Jest juz za późno na ratunek...Tabliczki na przystankach nieaktualne. A tu nagle trzeba dbac o rentowność kursu! Gdzie są pasazerowie???? Ano w busach i autobusach prywaciarzy! Dlaczego ludzie nie chcą jeździć PKSem?? Bo drożej, gorzej, niepunktualnie, po chamsku, w godzinach do d.... Ot i monopolista obudził sie z ręką w nocniku. Co ciekawe, PKS nadal kasuje kursy, zamiast je dodawać//wznawiać. W Katowicach część kierowców nadal pamięta stare czasy i zachowuje się jak 20 lat temu. Czy nikt ich nigdy nie nauczy, że kurs np. do Lublina o 08.30 ma odjazd!!!! o 8.30 a nie podjazd na stanowisko o 8.35??? Jakos Włocławek potrafi podjechac na stanowisko o 8.45 mając odjazd o 9.00... I ten wygląd - przecież kierowca autobusu jest w pracy z ludźmi a nie w ciężarówce z "wunglym" (węglem)!!!
No i mamy - zlikwidowane PKSy, trasy, dworce. Całe regiony Małopolski bez PKSów.
I co? I nic! Tak jak tu ktoś kiedys napisał - pozostana po 2 PKSy na województwo (obecne!!). Bo po cholerę wiecej. I odpowiedzmy sobie na pytanie (parafrazując tekst z filmu "Miś"): -Czy do rozkładu PKS musiało dojść? - Widać musiało, skoro doszło. Niech dalej kolesie zajmują stołki!
Do tego wszystkiego dodajmy cały 10stronicowy wątek "Absurdy w PKS"!! I wszystko jasne.
I co Panowie na to?
Temat: Papieski Pociąg - rozbudowa linii
To czy będzie przedłużenie linii z Wadowic do Kęt, a raczej do BIELSKA przez Kęty tak naprawdę zależy od GMIN na tej trasie i Urzędu Marszałkowskiego - Sejmiku. Słyszałem iż są czarne chmury na tym i wszystko sie waży na SZALI, przecież wycinają Wam tam połączenia kolejne, ktoś w ogóle jeździ tą linią do Bielska z Wadowic? PKP jak wiecie zdycha i w Małopolsce Zachodniej raczej zwija się tory, złomiarze kradną trakcje nawet pod prądem całymi kilometrami (to łatwe kiedy pociąg jedzie raz dziennie), tnie połączenia, GASI POPYT co mogę udowodnić na przykładzie linii Oświęcim - Spytkowice - Skawina - Kraków Główny.
Ta linia była popularna 20-15-10 lat temu. Ludzi jeździło wielu! Było tanio w porównaniu z PKS, busów nie było z Zatora, Spytkowic, Brzeźnicy - zatem to samorządowcy z gmin zamordowali tu PKP, bo należy mądrze STEROWAĆ ROZKŁADEM BUSÓW przesuwając je na luki między połączeniami PKP. Warto zachować przecież PKP, czy busami przyjadą do nas turyści, wędkarze, czy przywiezie rowery młodzież? Czy dojadą do kąpielisk w niedziele letnie, kiedy busiarze śpią?
Tam "chytrze", przy niskich cenach PKS do Krakowa (też walczy zaciekle o przetrwanie) i niezłych cenach busów (acz bus z Zatora jest droższy niż PKS z Przeciszowa) nasze kochane PKP wprowdziło absurdalną przesiadkę w Skawinie! Ludzie nie znoszą przesiadek, bo kto chce w deszczu, zimnie, wietrze, mrozie -40 stać kwadrans czy pół godziny żeby czekać na łaskawy bus METROPOLITARNY? A co jeśli przyjedzie "pośpiech"? To dopłata... czy to nie CHORE???
Wcześniej też nie było różowo, bo pociągi z Oświęcimia przez Skawine kończyły bieg w Płaszowie, tylko w Polsce takie kretynizmy są, nie dało się dwie stacje pchnąć do końca. Teraz jednakże poza kolejarzami już nikt rzecz jasna nie jeździ, zresztą połączeń jest mało, absurdalne godziny, cena droższna jak mówiłem od PKS, BUS, nie ma pociągów o świcie, nie ma nocnych powrotów z Krakowa które byłyby 100% HITEM w niedziele, soboty, piątki. Nie ma szynobusów i pchają te stare składy, które ciągną tyle prądu że Skawina rzęzi przy starcie składu, gdzie niekiedy jest mniej pasażerów, niż załogi pociągu. To samo jest zresztą w papieskim, jaka jest OBSADA? Powinny być kasowniki (bramka jak w metrze) i maszynista, JEDEN człowiek.
Linia Papieska to jakieś kuriozum, pociągi specjalne to powinny być ciufcie RETRO jak te z Chabówki wynajmowane na zamówienie, albo kiedy uzbiera się te 50 osób pojedyńczych. Taki szynobus powinien śmigać na okrągło jako torpeda lokalna na trasi Kraków Główny-Skawina-Wadowice-Bielsko-Oświęcim-Skawina-Kraków.
Proste?
Dla nas tak, ale nie dla kretynów naczalstwa regionalnej PKP i władz gmin na trasie tej pętli. Tak trudno to wydedukować? Rzecz jasna potrzebnych byłoby więcej szynobusów, ale nie muszą filmy o papieżu lecieć w każdym, mogą być KOMEDIE też :) Można kupić używane szynobusy, wyremontować w Fabloku czy w Nowym Sączu też bodajże. Trzeba pewnie ze 4, pod dwa na dany kierunek; para zgodnie z kierunkiem zegara, druga w przeciwnym. Mamy połączenia co dwie godziny. Ważne że setki tysięcy ludzi także z naszych okolic zyska połączenia z Bielskiem, z Wadowicami dogodniejsze. To ma sens. Chodzi także o dojazd do szkół, uczelni, kursy, praca, kultura, rozrywki, turystyka, podryw ;)
Czemu Małopolska Zachodnia nie ma komunikacji sensownej?
To niszczy region, nie można oczekiwać opłacalności takiej jak w komunikacji miejskiej Krakowa, ale też nie mamy oczekiwań na pociąg co 10 minut. Co dwie godziny. Tylko że chciałbym nocnych powrotnych pociągów z miast do domu, o 24, o drugiej nawet w nocy i rannnych żeby ludzie mogli spokojnie na 7 rano do pracy dojechać w Krakowie, Bielsku, Wadowicach, Oświęcimiu.
Jak widać moja wizja Pociągu Papieskiego, to potraktować to SZERZEJ. Odcinkami przebudowywać tory, podkłady, remontować stacje (Skawina wypiękniała) aż dojdą do Bielska i wtedy dalej wracać przez Czechowice do Oświęcimia i remontowac dalej aż do Krakowa przez Dolinę Karpia :) Gdyby tylko samorządowcy i organizacje o to walczyły ramię w ramię... ale po co? Oni mają samochody, wolą pchać jak Przeciszów kanalizacje przy budżecie 11 mln, musimy wydać w 3 lata 18 mln, a zostaną jeszcze dwa sołectwa, w tym wielkie Piotrowice 2200 ludzi w pogórzowym terenie, nie mówiąc o Lesie za Kanałem Żeglownym Droga Wodna Górnej Wisły.
Jeszcze coś. Papieski jest za drogi, obliczony na stonkę religijno-pielgrzymkowo-wycieczkową. Cena jest niezależna od długości trasy, nawet za jeden przystanek między Kalwarią a Lanckoroną powrotny bilet cały będzie kosztował tyle co z Krakowa do Wadowic. To nie jest CHORE???
Ps. Admina nie tnij błagam moich postów, opierniczać mnie możesz. Niekiedy nie da się wypowiedzieć w formie sms, nie potrafię... [/scroll]
Ten tekst ma 3500 znaków bez spacji !!! Prosiłem wczesniej o konkretne, merytoryczne wypowiedzi - wszyscy sobie radzą z wypowiedzią - tylko Ty masz problem i piszesz po ok 4 tys znaków, na razie tylko proszę stosuj sie naszych próśb - to juz nie tylko prosba admina !!! Tym razem bez obcinania - na razie prosimy !!! tombalu
Temat: Zaproszenie na wyjazd w góry.
SZCZEGÓŁOWY PLAN WYJAZDU W GÓRY W TERMINIE 13-14.10.2007
Możliwość noclegu grupy chętnej na wyjazd w Punkcie w dniu 12.10.2007 od godziny 20:00
Pociąg osobowy relacji Katowice- Bielsko Biała odjazd w dniu 13.10.2007 o godzinie 6:35 PERON 1- planowy przyjazd do Bielska Białej na godzinę 8:07. Koszt biletu normalnego 10zł
Przejazd autobusem linii miejskich w Bielsku Białej pod Szyndzielnię (ok. 25 min). Koszt biletu normalnego w cenie ok. 3zł 50gr.
CZAS NA PRZEJŚCIE SZLAKU TURYSTYCZNEGO SZYNDZIELNIA-KLIMCZOK-BŁATNIA-BRENNA ZDRÓJ OD GODZINY 9:30-15:30 ( 6 godzin)
Wejście na Szyndzielnię. Szlak turystyczny czerwony ok. 50min do 1godziny.
Przerwa na odpoczynek przy schronisku na Szyndzielni ok.15 min
Przejście szlakiem turystycznym z Szyndzielni na Klimczok. Szlak turystyczny czerwony 30 min
Przerwa na odpoczynek na Klimczoku ok. 10min
Przejście szlakiem turystycznym z Klimczoka na Błatnią (przez Trzy Kopce, Stołów). Szlak turystyczny żółty ok. 1h 30min
Przerwa na odpoczynek przy schronisku na Błatniej 20min
Przejście szlakiem turystycznym z Błatniej z zejściem do Brennej Zdrój . Szlak turystyczny czerwono-zielony ok. 1godziny 10min
CZAS PRZEJŚCIA SZLAKU TURYSTYCZNEGO PO ZLICZENIU OK. 5 godzin (âź1 godzina rezerwowaâ)
Przejazd autobusem lub busem miejskim z Brennej Centrum do Skoczowa na Dworzec Autobusowy
Odjazdy autobusów linii miejskiej z Brennej Centrum: - 14:43 - 16:43
Odjazdy busów z Brennej Centrum: - 15:53 - 18:18
Cena biletu ok. 5zł
Przejazd autobusem liniowym PKS z Dworca w Skoczowie do Ustronia Centrum na nocleg.
-Autobusy PKS w kierunku Ustronia Zdroju maja kurs co 30-45 min. Koszt biletu ok. 5 zł
Nocleg w Ustroniu Zdroju( w trakcie organizacji) ew. poszukanie kwatery w dniu przyjazdu ,cena ok. 20-25 zł za osobę.
II DZIEŃ WYJAZDU W GÓRY
W planie szlak turystyczny na RÓWNICĘ .
Powrót z Ustronia Zdroju o godzinie 17:22 do Katowic na godzinę 19:20. Koszt biletu normalnego 12zł
Kwestia wyżywienia i napojów na czas wyjazdu wspólny
ISTNIEJE MOŻLIWOŚĆ WYJAZDU NA JEDEN DZIEŃ. WÓWCZAS OSOBY, KTÓRE REZYGNUJĄ Z DRUGIEGO DNIA WYJAZDU MAJĄ MOŻLIWOŚĆ POWROTU DO KATOWIC Z DWORCA PKP LUB AUTOBUSOWEGO W SKOCZOWIE.
Pociągi z Dworca PKP w Skoczowie odjeżdżają w kierunku Katowic w następujących godzinach: - 16:54 w Katowicach 18:15 - 17:54 w Katowicach 19:25
Koszt biletu normalny 13zł
W PRZYPADKU BARDZO ZŁEJ AURY POGODOWEJ TRASA WYJAZDU MOŻE ULEC ZMIANIE. WÓWCZAS PROPONUJĘ 2 REZERWOWE WARIANTY WYJAZDU W TYM TERMINIE,DO ZADECYDOWANIA W DNIU SPOTKANIA CHĘTNYCH NA WYJAZD(12.10.2007).
I WARIANT:-1 dniowy wyjazd w góry do Ustronia Zdroju na szlak górski RÓWNICA wieczorem powrót do Katowic
II WARIANT :
-2 dniowy wyjazd w góry do Ustronia Zdroju ,znalezienie kwatery noclegowej(1 dzień szlak górski RÓWNICA âistnieje możliwość noclegu w schronisku, 2 dzień szlak górski Czantoria,wieczorem powrót do Katowic.
Proszę zaznaczyć ilość dni.
Temat: [pr] Płocki PKS chce konkurować z autobusami Komunikacji Miejskiej
http://miasta.gazeta.pl/plock/1,35681,3449630.html
Płocki PKS chce konkurować z autobusami Komunikacji Miejskiej
Hubert Woźniak 28-06-2006 , ostatnia aktualizacja 28-06-2006 22:04
Od najbliższej soboty płocczanie będą mogli dojechać z centrum miasta do Auchan za 1,6 zł. Podczas gdy bilet w czerwoniaku kosztuje 2 zł.
Dwie nowości przygotował płocki PKS. Od 1 lipca zaczyna kursować autobus do Władysławowa (oczywiście w ramach komunikacji Komfort Bus). Będzie to jeden z najdłuższych kursów w kraju, bo autobus wyrusza aż z Przemyśla i będzie pokonywał 920-kilometrową trasę. Po drodze zabierze pasażerów m.in. z Sandomierza, Kielc, Piotrkowa Trybunalskiego i Łodzi. Z Płocka do Władysławowa (przez Toruń, Bydgoszcz, Gdańsk) wyjedzie o godz. 22.45.
Dla płocczan będzie więc to kurs nocny, żywo przypominający jadący niegdyś w nocy pociąg z Łodzi do Trójmiasta. We Władysławowie zakończy jazdę po godz. 7 rano. Kurs ten zostaje jednak uruchomiony wyłącznie na lato, połączenie zniknie z rozkładów jazdy z końcem sierpnia.
- Chcemy sprawdzić tę trasę, zebrać nowe doświadczenia z takiej linii - mówi prezes płockiego PKS Paweł Śliwiński. - Mamy już takie sezonowe, letnie połączenie z Płocka do Mielna przez Koszalin i jesteśmy z niego zadowoleni.
To niejedyna wakacyjna nowość PKS SA w Płocku. Od soboty rusza linia podmiejska, która może wiele zmienić na lokalnym rynku przewozów. PKS uruchamia połączenie z Gozdowa do Auchan (przez Proboszczewice, Trzepowo, ul. Bielską, al. Jachowicza i Piłsudskiego) nową komunikacją, którą nazwał BUS KOM.
Na pierwszy rzut oka można mieć wrażenie, że to linia podmiejska skierowana głównie do mieszkańców Gozdowa. Ale do autobusu może wsiąść każdy pasażer, także w centrum Płocka. Nie tylko może wsiąść, ale za przejazd między Podolszycami a centrum zapłaci mniej niż w autobusie Komunikacji Miejskiej. Bo normalny bilet w czerwoniaku kosztuje 2 zł, w BUS KOM-ie tylko 1,6 zł (za jazdę na terenie miasta). Cały kurs z centrum handlowego na Podolszycach do Gozdowa będzie kosztował 4,4 zł. Są też bilety miesięczne i ulgowe, wszystko zgodnie z regulaminem w PKS (uczniowie np. płacą 50 proc.)
Na razie przygotowane zostały dwa autobusy w nowych specjalnych barwach zabierające po 50 pasażerów. Niewykluczone, że ich wielkość i pojemność będzie się zmieniać w zależności od pory dnia i obciążenia trasy. Pierwszy kurs rozpocznie się o godz. 4.11, ostatni autobus zakończy jazdę o 22.45.
- Przygotujemy ładne i wygodne pojazdy, mamy nadzieję, że uda nam się przyciągnąć klientów, zadowolić mieszkańców powiatu płockiego i na stałe wpisać w krajobraz miasta - dodaje prezes Śliwiński.
Nie ukrywa, że myśli o kolejnych, podmiejskich połączeniach, ale ich uruchomienie nastąpi najwcześniej po wakacjach.
Temat: Orżnęli swoich
Trybuna, 19 lipca 2003 r. za: http://www.trybuna.com.pl/200307/d.htm?id=1902
Przewałka "na legitymację"
Orżnęli swoich
Legitymacje członkowskie Zarząd Ruchu Obrony Bezrobotnych zaczął nam sprzedawać na początku 2003 r. Zapewniano, że uprawniają one do bezpłatnego korzystania z przejazdów drugą klasą w pociągach ekspresowych, pośpiesznych i osobowych oraz tramwajami i autobusami komunikacji miejskiej oraz PKS na terenie całej Polski. Zarząd ROB-u twierdził, że wszystko zostało załatwione z ministrem Jerzym Hausnerem. Uwierzyłem na słowo. Jakież było moje zdziwienie, gdy podczas jazdy autobusem z Zabrza do Katowic kontroler wypisał mi mandat za brak biletu. Mandat zawiozłem więc do naszej głównej siedziby w Katowicach tak jak większość osób, które również je otrzymały. Prezes Mirosław Żeberek powiedział, że zawiezie je do Urzędu Rady Ministrów do Warszawy i tam zostaną anulowane. Niestety, monity o zapłatę kary otrzymuję nadal - mówi jeden z członków ROB-u.
BŁĄD NA BŁĘDZIE
Ruch Obrony Bezrobotnych Stowarzyszenie Ogólnopolskie zrzesza ponad 60 tys. członków, w samym woj. śląskim ok. 6 tys. Ich główna siedziba mieści się w Katowicach przy ul. Młyńskiej. Ruch w statucie ma wpisaną walkę o prawa bezrobotnych oraz ich godne życie. Legitymacje członkowskie to niewielkie, żółte tekturki, zalaminowane, na których wydrukowano z błędami ortograficznymi i pomylonymi artykułami konstytucji kilka linijek tekstu.
- Faktycznie, na legitymacjach widnieje informacja, że bezrobotni mają prawo jeździć za darmo. Ale my nikogo do takiej jazdy nie namawialiśmy. Ludzie musieli nas źle zrozumieć. Tylko tłumaczyliśmy, że jak zostaną złapani bez biletu, to mają nie podpisywać mandatu. Sprawa wówczas trafi do sądu grodzkiego. My tam będziemy domagać się, aby sąd ustanowił precedens. Gdy to nastąpi, przewoźnicy będą musieli anulować bezrobotnym wszystkie kary. Tak wygląda nasza walka w obronie bezrobotnych. Przecież konstytucja gwarantuje ludziom nieposiadającym zatrudnienia godne warunki życia - twierdzi Waldemar Janeda, rzecznik prasowy Ruchu Obrony Bezrobotnych.
- O naszej akcji poinformowaliśmy listownie Leszka Millera oraz przedstawicieli poszczególnych miejskich zakładów komunikacyjnych, KZK Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego oraz PKP. Poza tym część mandatów została wystawiona bezprawnie, gdyż o jeździe bez biletów dla bezrobotnych podpisaliśmy stosowne umowy z Miejskimi Zakładami Komunikacyjnymi w Tychach oraz w Bielsku-Białej. Natomiast władze KZK GOP twierdzą, że darmowe przejazdy dla bezrobotnych przyniosłyby firmie straty ok. 7 mln zł, a oni nie mogą sobie na to pozwolić - dodaje Janeda.
OKŁAMUJĄ LUDZI
- Nigdy nie rozmawiałem z żadnym przedstawicielem Ruchu Obrony Bezrobotnych. Nie wiem również, dlaczego oni powołują się na umowy, które nigdy nie zostały między nami zawarte. To jakieś wielkie nieporozumienie i mam nadzieję, że wkrótce zostanie wyjaśnione - twierdzi Jerzy Pisiewicz, dyrektor MZK w Tychach.
- Nic nie wiem o darmowych przejazdach wywalczonych przez stowarzyszenie ROB dla bezrobotnych. Nigdy się z nimi nie spotkałem, nie rozmawiałem i nawet nie wiem, gdzie mają swoje biuro, kto jest ich szefem. Natomiast prezydent miasta i rada miejska 7 lipca br. podjęli uchwałę, że bezrobotni z Tychów od poniedziałku do piątku w godzinach od 8.00 do 14.00 mogą korzystać bezpłatnie z komunikacji miejskiej, jeśli jadą na poszukiwanie pracy. Muszą jednak mieć przy sobie odpowiednie zaświadczenie z MOPS-u - twierdzi Dariusz Kraus, dyrektor MZK w Bielsku-Białej.
- Darmowe przejazdy pociągami może ustanowić tylko minister infrastruktury. My z Warszawy jak dotychczas nie otrzymaliśmy żadnej informacji, iż bezrobotni posiadający żółte legitymacje ROB mogą jeździć za darmo jakimikolwiek pociągami i ich nie uznajemy - mówi pracownica katowickiego PKP.
- Żaden wniosek w sprawie darmowych przejazdów dla bezrobotnych zrzeszonych w ROB do nas nie wpłynął. Nikt też nie kontaktował się z naszą firmą w tej sprawie. Obecnie kara za przejazd bez ważnego biletu w tramwaju i autobusie wynosi 90 zł - twierdzi Paweł Barteczko, rzecznik prasowy KZK GOP w Katowicach.
Ile dokładnie sprzedano żółtych legitymacji - trudno ustalić. Rzecznik prasowy ROB twierdzi, że ok. 170 sztuk, natomiast członkowie tego stowarzyszenia - iż około tysiąca. Osoby znajdujące się w trudnej sytuacji finansowej otrzymywały je za darmo, inni płacili od 40 gr do 3 zł.
ALEKSANDRA PIAŚCIK
Temat: Szczegóły cięć podlaskich
Aron, z całym szacunkiem, ale mają.
Nie maja. W woj. podlaskim nie ma az tak wielkich miast ktore generowalyby potoki pasazerskie konieczne do utrzymywania pociagow. Co innego by bylo gdyby Hajnowka miala ze 100 000 mieszkancow, a Szepietowo z 50 tys.
. Przede wszystkim problem stanowi
niechęć urzędasów do reaktywacji linii zawieszonych kilka lat temu. Po to pokupowano ekonomiczne autobusy szynowe, żeby jeździły na liniach o mniejszych potokach pasażerskich. Dla mnie wielkim zaniedbaniem jest to, że takie miejscowości jak Hajnówka (22 tyś mieszkańców), Białowieża (nastawienie na turystykę) nie mają połączeń kolejowych, ale mają infrastrukturę, która przy niewielkim nakładzie finansowym mogłaby stanowić podstawę komunikacji pomiędzy południowym podlasiem, a stolicą województwa.
Pociagi takie to bezsens, poniewaz busy i PKSy z Hajnowki do Bialegostoku jezdza srednio co 30 minut.
Absolutnie nie przekreślam busów, wręcz przeciwnie. Uważam, że mogłoby stanowić uzupełnienie oferty przewozowej kolei, dowożąc pasażerów do stacji i przystanków.
Niedasie. Jak wiadomo pociagi lubia sie spozniac, czyli jeden opozniony pociag rozwalalby komunikacje w calym powiecie.
Coś na wzór mazowieckiego pomysłu. Wiem, że potoki pasażerów byłyby nieporównywalnie mniejsze, ale przecież chodzi o to, żeby jakoś "zmusić" ludzi do zostawienia samochodu w garażu i zamiany go na publiczny środek transportu.
W przypadku tak niskiej gestosci zaludnienia jaka ma wojewodztwo podlaskie zmuszanie ludzi do rezygnowania z samochodu jest kompletnym absurdem. To nie Warszawa ani Wroclaw.
Jest też drugie rozwiązanie. Busy wciąż stanowiłyby konkurencję i dowoziły ludzi do Białegostoku. Na tym także zyska pasażer - niższe ceny biletów, próba skrócenia czasu przejazdu (oczywiście do pewnych granic). Czekam na merytoryczną dyskusję :)
Nawet gdyby uruchomiono pociagi BIalowieza - Hajnowka - Bielsk - Bialystok to i tak nie mialyby one szans z busami. Nawet zakladajac, ze PKP obnizyloby ceny do poziomu PKSu i busow to 1. PKS i busy jezdza z Hajnowki i Bielska do Bialegostoku bardzo czesto - nawet co 30 minut. Na jednotorze nie ma szans na uruchomienie pociagow w takim takcie. 2. ludzie pojada rzadko kursujacym pociagiem wtedy, gdy bedzie jechal duzo szybciej niz bus. Tu nie ma na to szans, poniewaz w woj. podlaskim z racji niskiej gestosci zaludnienia nie ma korkow. 3. z PKSu i busa wysiasc w kilku miejscach w Bialymstoku np. w poblizu Galerii Bialej, w poblizu Urzedu Wojewodzkiego i dreptaka na Lipowej a takze na dworcu PKS. Gdzie mozna wysiasc z szynobusa? Ano na jakims kompletnym zadupiu gdzies w lesie no i na dworcu. Czyli trzeba do biletu PKP dokupowac bilet komunikacji miejskiej.
aron
Pozdrawiam, Let_it_be :)
Temat: RJ 2008/9 na linii Bielsko - Cieszyn
Witam
Otrzymałem własnie odpowiedź z Urzędu Marszałkowskiego Woj. Śląskiego dotyczącego moich pomysłów zmiany rozkładu na linii Bielsko Biała - Cieszyn. Przyszły RJ nie zaciekawie wygląda :-/. Zostają tylko 3 pary pociagów rel. BB - C-n, lecą co ciekawe międzynarodowe pociagi (nr 2222, 2223), jednakże w przypadku tego po 14 został przesunięty pociag nr 6625 z 16:05 na 14:45 (jedyny plus - wnioskowałem o przesunięcie pociagu o 14:17), w dalszym ciagu bedzie jeździł pustowóz o 18:40 z BB (niedasię go przesunąć na 9:30). Cieszy mnie jednak uwalenie 2222, z którego korzystali prawie wyłącznie kolejarze emeryci jeżdżący z całej Polski (no moze prócz Brodnicy ;-) ) na alkocholowe wypady do Cieszyna.
Rozkład będzie wyglądał tak: nr poc. BB - C-n 6623 6:15 - 7:35 6625 14:45 - 16:10 (w pismie jest błąd!) 6627 18:40 - 20:05
nr poc. C-n - BB 6622 5:30 - 6:55 6624 11:51 - 13:10 6626 14:18 - 15:52
Skan pisma jest tu: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/9f369004ecf02edf.html (tradycyjnie przekręcono moje nazwisko :-P )
Można znaleść tam typowe sformuowań typu "złe parametry techniczne, więc niska frekwencja". A ja się spytam gdzie jest np. reklama choćby cen biletów PKP? Kolej bije na głowę przewoźników autobusowych(ostatnio PKS i prywatna firma Wispol podniosła ceny biletów zatem z Cieszyna do Goleszowa (8km) pojedziemy już za... 4.2-4.3zł! (Wispol ma zniżkę handlową dla studentów - bilet kosztuje 3.36zł) i później niektórzy się dziwą jak mówię jak tanio można pojechać pociągiem (nieskromnie dodam, że parę osób zaczęło dzięki mnie korzystać z pociągu - głównie jadąc do C-na Cieszynką), czas jazdy w tym wypadku nie odgrywa aż takiej dużej roli. Naprawdę źle się stało, że u nas podpisano tą 5 letnią umowę z pekapem. Wygląda to tak, że betonowe dziadki mają 5 lat nicnierobienia, bo końcu są zabezpieczeni finasowo. A tutaj trzeba przecież podjąć ofensywę (choćby cenową jak to ma miesce w Zach-Pomie) w kierunku konkurencji a nie siedzieć z założonymi rekami i czekać na cud, ktory się i tak nie zdarzy. PKP na liniach regionalnych nawet nie kiwnęło palcem aby cokolwiek zmienić na dobre, dlatego nie nadają się do obsługi tych linii (nie tylko z powodów poprzednich, ale także z z powodów obsługi ciężkim taborem, złodziejstwa wśród konduktorów, i słabego zarządzania). Jestem przekonany, że jakby tu jeździł prywatny przewoźnik (nawet spalinowymi szynobusami) to inaczej byśmy teraz komentowali teraz nowy RJ.
W piśmie jest dość mętnie wytłumaczona sprawa pośpiechów jeżdżąca tą linią. No właśnie będą one jeździć, czy nie? Czy jednak szanowna spółka IC uzna (szczególnie Zamenhofa) jako konkurencje do swojego flagowego (i co z tego, ze pustego oraz tłuczącego się 30-ką między Bronowem a Skoczowem) pociągu ekspresowego "Wisła" i uwali konkurencyjny nawet frekwencyjny pośpiech?
Jeszcze mam pytanie odnośnie Cieszynki. Czy będzie ona jeździć w przyszłym rozkładzie, i jeśli tak to jaki będzię miał obieg jej kibel? Katowice - Czeski Cieszyn - powrót do Cieszyna i tam stanie do 15-16 i powrót do Czeskiego Cieszyna i jazda po południu do Katowic? Z góry dziękuję za odpowiedzi.
Pozdrawiam Błażej Forjasz kolejcieszyn.ovh.org --Koleje Śląska Cieszyńskiego blazus(tutaj małpa)poczta(kropka)onet(kropka)pl(nic)
Temat: 1-3.05 - zwariowana nowa wersja
Witajcie
Zachecony przez Adama Plaszczyce postanowilem rozszerzyc wycieczke na 4 dni. Tak, wiem, matura i sesja za pasem - ale moze chociaz na jeden dzien sie wybierzecie. A ci, ktorzy juz sie nie ucza ["lud pracujacy" ;)) ] tez moze cos dla siebie wybiora, bo zageszczenie atrakcji na 1 godzine wycieczki jest duze :))
A teraz szczegoly:
Wyjazd: 30.kwietnia [piatek] Warszawa Wschodnia Powrot: 3.maja [poniedzialek] Chelmza/Torun Gl.
===30.kwietnia [piatek]===
81207 posp 2 Szczecin Gl. - Terespol [byc moze bedzie bolalo, ale to tylko do Siedlec] 07:16 o Warszawa Wsch. 08:35 p Siedlce
# 88433 os 2 Siedlce - Hajnowka 08:55 o Siedlce 11:44 p Hajnowka
# 88535/6 os 2 Hajnowka - Cisowka - Hajnowka 11:53 o Hajnowka 12:31 p Cisowka 12:41 o Cisowka 13:21 p Hajnowka
# PKS os [niestety, inaczej plan wycieczki sie rozpada, odpadaja Zubki Bialostockie] 13:30 o Hajnowka ok.14:10 p Bielsk Podlaski
Jesli nie zdazymy [a mozemy, bo podobno jest troszke do przejscia od stacji PKP do PKS] to jest jeszcze jeden kurs o 13:50 i przyjazd do Bielska ok. 14:30
# 88821/77824 os 2 Czeremcha - Zubki Bialostockie - Bialystok 15:07 o Bielsk Podlaski 16:17 p Bialystok 16:40 o Bialystok 17:34 p Zubki Bial. 17:56 o Zubki Bial. 18:55 p Bialystok
i teraz sa 2 mozliwosci:
1. jesli akurat 1.05 rano bedzie jechac jakies brutto z Suwalk do Elku przez Olecko i jesli bede wiedzial, ze uda sie nam na nie zalapac to jedziemy nastepujaco:
#77133 os 2 Warszawa Zach. - Suwalki 19:35 o Bialystok 22:29 p Suwalki
Tam nocleg i nastepnego dnia [1.05] rano jedziemy bruttem do Elku.
2. Jesli nie ma brutta/nie ma szans zeby sie na nie zalapac, to jedziemy nastepujaco:
# 18205 posp 2 Bialystok - Szczecin Gl. 19:34 o Bialystok 20:53 p Elk
i tam nocleg.
===1.05 [sobota]=== dzien luzniejszy, musimy dojechac z Elku do Malborka jest kilka mozliwosci: a) Elk-Pisz-Szczytno-Olsztyn i potem albo prosto do Malborka, albo z "additionalami" typu Maldyty-Malbork, Elblag-Braniewo powazna wada tej mozliwosci jest koniecznosc wstania okolo godz. 03:30 nad ranem, bo osob z Elku wyrusza 04:21 i w Olsztynie jest o 09:45. Troche za wczesnie, ale z drugiej strony zwiedzimy linie z Elku do Szczytna, ktora na pewno bedzie zamknieta conajmniej na odc. Elk-Pisz. b) zwiedzenie stacji waskotorowej przed poludniem i wyjazd o 13:20 osobowym przez Mikolajki. W Olsztynie jestesmy o 16:47 i jedziemy nim dalej, do Maldyt (18:23 i tam ponownie zaliczamy Maldyty-Malbork p.Dzierzgon - jesli beda chetni) lub do samego Malborka (przyj. 19:21). Osobiscie wole wersje b) - ale dostosuje sie do wiekszosci.
Wieczorem w Malborku idziemy na koncert, potem na nocleg do schroniska.
===2.05 [niedziela]===
5524 os 2 Malbork - Torun Gl 09:25 o Malbork 10:54 p Grudziadz
# 1921 os 2 Dzialdowo - Chojnice 11:38 o Grudziadz 14:06 p Chojnice
# 90023 os 2 Chojnice - Gdynia Gl. przez Koscierzyne 15:24 o Chojnice 18:45 p Gdynia Gl.
i powrot do uzgodnienia (mozna zaraz, tj. o 18:54 z przesiadka w Tczewie i jestesmy w Malborku o 20:40, lub pozniej)
===3.05 [poniedzialek]===
E60322 os 2 Malbork - Dzialdowo 10:11 o Malbork 11:14 p Ilawa Gl.
# 94226/7 os 2 Ilawa - Brodnica 12:35 o Ilawa Gl 13:43 p Brodnica
# 1123 os 2 Brodnica - Bydgoszcz przez Chelmze 15:35 o Brodnica 17:41 p Chelmza
i teraz powracajacy w kierunku Torunia, Warszawy, Lodzi jada:
#5528 os 2 Malbork - Troun Gl 17:46 o Chelmza 18:15 p Torun Gl.
# 51108 posp 2 KOPERNIK Bydgoszcz Gl - Warszawa Wsch 18:20 o Torun Gl. 21:36 p Warszawa Wsch.
LUB # 5134 os 2 Torun Gl. - Lodz Kal 18:46 o Torun Gl. 22:09 p Lodz Kal
powracajacy w kierunku Malborka maja os o 17:47 [w Malborku 20:34], a powracajacy w kierunku Bydgoszczy jada dalej 1123 i sa w Bydgoszczy o 19:13.
Ufffffffff, to tyle jesli chodzi o sam rozklad. Teraz ceny (orientacyjne, 50%)
30.04 Wawa-Cisowka-Zubki-Elk/Suwalki --22-25 PLN 01.05 Elk-Malbork --10,02 PLN 02.05 Malbork-Koscierzyna-Gdynia --8,64 PLN (02)03.05 (Gdynia)-Malbork-Ilawa-Brodnica-Chelmza - Torun --8,64PLN, do Wawy kosztuje 15,91PLN Tu jest troche krecenia - bilet na 2.05 jest kupiony tylko do Gdyni [bo nie mozna kupic Malbork-Malbork], ta resztke wlaczylem do biletu na Brodnice. Noclegi w Malborku (1/2,2/3.05) kosztuja po 9PLN w schronisku [bez poscieli] lub 15PLN [z posciela] Nocleg w Elku/Suwalkach kosztuje ???? Sprawdze to w ten weekend.
Kto by sie pisal i na ile dni?
Temat: Załogi pokładowe IC
przepraszam szanownego pana prezesa, co to zmieni?
Nie chodzi o to pytanie, ale o drogę. Czy forum jest właściwym sposobem na zgłaszanie potrzeby? Czy jeśli tu zacznę gardłować że potrzeba mi stacji roboczej, to da to lepszy efekt niż powiedzenie Panu Prezesowi na żywo? Nie. Ale tutaj jest jedna "zaleta" - na forum nie ma imienia i nazwiska. Nie ma oficjalnej władzy Prezesa. I - co za tym idzie - można powiedzieć cokolwiek i nie być pociągniętym do odpowiedzialności. Prawda?
sprzedaz kasowa biletow powinna byc monitorowana, problemy wystepuja przed i po kazdym swiecie, dlugim weekendzie, wszyscy o tym wiedza, nawet pasazerowie moga sie domyslic wiekszego natezenia podroznych, ale pan o tym nie wie,
2006-04-18 Barbakan 3810 Kraków W związku z dużą frekwencją podróżnych wzmocniono pociąg wagonami B22 i B23(10x8)w relacji Kraków - Szczecin.Wagony wprowadzono do systemu komputerowego Kurs 90. 2006-04-18 Barbakan 8310 Poznań W związku z dużym zaludnieniem ( 140% ) w koniec skłądu pociągu włączono dodatkowo wagon 51512070914-9 IC Poznań. Pociąg doznał +3 minuty opóźnienia. 2006-04-18 Starosta 7114 Poznań W związku z dużą frekwencją podróżnych wzmocniono pociąg wagonem B22(10x8)w relacji Poznań - Białystok.Wagony wprowadzono do systemu komputerowego Kurs 90. 2006-04-18 Beskidy 4110 W-wa Grochów W związku z dużą frekwencją podróżnych wzmocniono pociąg wagonem B22(10x8)w relacji W-wa Wschodnia -Bielsko Biała - W-wa Wschodnia.Wagon wprowadzono do systemu komputerowego Kurs 90. 2006-04-18 Wielkopolanin 3710 Kraków W związku z dużą frekwencją podróżnych wzmocniono pociąg wagonem B22(10x8)w relacji Kraków - Poznań.Wagon wprowadzono do systemu komputerowego Kurs 90. 2006-04-18 Starosta 1715 Białystok W związku z dużą frekwencją podróżnych wzmocniono pociąg wagonem B22(10x8)w relacji Białystok - Poznań.Wagony wprowadzono do systemu komputerowego Kurs 90. 2006-04-18 Zielonogórzanin 1716 Warszawa Grochów W związku z dużą frekwencją podróżnych wzmocniono pociąg wagonami B22(10x8)i B23(10x8)Warszawa Wschodnia - Zielona Góra.Wagony wprowadzono do systemu komputerowego Kurs 90. 2006-04-18 Zielonogórzanin 7117 B22, B23 Warszawa Grochów Zielona Góra W związku z dużą frekwencją podróżnych wzmocniono pociąg wagonami B22(10x8)i B23(10x8)Zielona Góra - Warszawa Wschodnia.Wagony wprowadzono do systemu komputerowego Kurs 90.
To wszystko tylko na 18tego. A że nie da się włączyć więcej? Ograniczenia masy pociągu, no i nikt nie kupi wagonów na dwa szczyty przewozowe. Bo co, kupić wagon dla 4-5 jazd w roku?
prosze powiedziec co pan zrobil w sprawie sprzedazy przez kasy 'miejscowek bez miejscowek', chyba ze dla pana komfort to obserwowanie blagalnym wzrokiem drzwi przedzialu, jezeli jestesmy na korytarzu-kiedy ktos wysiadzie, jezeli jestesmy w przedziale-byleby nikt nie wszedl z rezerwacja, czy komfort to jazda w przedziale bez mozliwosci przepchania sie do toalety?
To co, w szczycie mamy zabrać swoje i pojechać? Pragnę zaznaczyć, że sprzedaż miejsc "bezmiejscowych" jest na wyraźne życzenie podróżnego. Nie lubisz - nie jedź. Oczywiście - to przegięcie w drugą stronę, ale trzeba zdać sobie sprawę, że nigdy, żadna spółka która ma się opłacać nie będzie miała dość transportu by zapewnić w szczytach przewozowych miejsca (autobusy PKS/PEx są skrajnym zobrazowaniem tej tezy).
to pan zaczal prac brudy w miejscu publicznym, rzeczywiscie dla pana nie jest to dobre miejsce, bo pracownicy psuja mu tak misternie budowany wizerunek prosze pamietac ze druzyny kond. jako pracownicy majacy bezposredni kontakt z podroznymi i z sytuacja na pociagu w wiekszosci staja po stronie pasazera, jedynie niespojne i niejednokrotnie kretynskie przepisy wprowadzane przez teoretykow psuja wizerunek dr. kond. ktora musi je egzekwowac, zeby pan prezes premi nie zabral
No cóż, jeśli uważasz że konduktorzy muszą mieć tyle samo co mieli (czytaj - ja, informatyk z wyższym wykształceniem rządzący serwerami spółki zarabiam mniej niż przeciętny konduktor ma do ręki z wydawanych biletów) i upoważnia ich to do tego żeby im "pan Prezes premii nie zabrał", to ja Ci dziękuję. Sorki, chłopcze, pojęcia zielonego nie masz.
Pozdrawiam, Adam
Temat: kolejna bezcelówka w Beskidy + GOP
W ostatni weekend, tj. 27-29 lipca 2007r. udałem się w Polskę na kolejną wyprawę bezcelową, znów w Beskidy.
Przygoda rozpoczęła się w Poznaniu o 17.48, kiedy to wsiadłem we rychlik do Kace z biletem za 60PLN, otwierającym przede mną całe bogactwo PKP PR. Jako uczciwy klient nabyłem także bilecik na odcinek z Poznania do Kościana, który nie styka na turystyczny. Pociąg okazał się napełniony w sposób solidny, ale moja stara zasada głosi, że jedno miejsce zawsze się znajdzie. Nie inaczej było tym razem. Jazda upłynęła spokojnie, by nie rzec banalnie. Aby uniknąć zbyt wczesnego przybycia w Beskidy opuściłem pociąg we Wrocku, gdzie już tradycją staje się dwugodzinna przerwa na kolację.
Tym razem udałem się stopiątką do Galerii Dominikańskiej i za pomocą odnóży na Rynek. Tutaj z przyjemnością zagłębiłem się w jakże przepastną wrocławską kulturę klubowo-restauracyjną. Z uwagi na upał nie byłem zbyt głodny, więc wybrałem japońską zupę z rybami i jajkiem. Po wlaniu pół litra sosu sojowego potrawa ta uzyskała nawet jakiś smak. Cóż. Sytuację osłodził pewien magik, który obcinał sobie palce i je zjadał, a potem znów miał 10.
Pieszo wróciłem na Główny, gdzie z uśmiechem powitałem punktualnie przybywającego Podhalanina do Zakopanego, z frekwencją umożliwiającą wygodny przejazd. W przedziale obok jechała grupa młodych MiKoli, którzy gdzieś w trasie chyba wysiedli, ewentualnie zasnęli. W miarę możliwości proszę się przyznać! W moim przedziale dwie Panie z tobołami, ewidentnie do Zakopca. I matka ze zneurotyzowanym synem, tamże.
Przespałem traumatyczny odcinek przez owe Rybniki i Żory i obudziłem się przed Czechowicami, by z otwartym okiem przejechać traumatyczny odcinek do Bielska. Tu opuściłem skład, około 2.30. Do świtu pozostało jeszcze trochę czasu. Od kilku lat mam zwyczaj wychodzić w góry o ostatkach zmroku i potem witać świt na jakiejś ścieżce. Tym razem powałęsałem się po nocnym Bielsku, a zwłaszcza Białej. Ładny deptaczek powstał nawet.
Autobus MPK do Straconki Leśniczówki, a raczej Zakrętu był dopiero o 5, więc musiałem skorzystać z usług bielskiego taksówkarza. Od Żywieckiej do Straconki Kościoła 20 PLN. Drogie miasto. Nie ma co.
Wraz ze świtem wyruszam w góry, idę szlakiem przez Handerkulę na Magurkę, do schroniska. Co to jest za pomnik na Handerkuli, co przypomina lampę oliwną? Może ktoś z Bielska wie? Wszystkie tablice zdjęte, więc pewnie to jakiś, co nie odpowiada obecnej władzy.
W schronisku żywej duszy, o jajecznicy nie wspominając. W końcu to dopiero 5 rano. Jem bułę ze stacji benzynowej i wchodzę na Czupel, zdobywając Beskid Mały w kulminacji. Potem schodzę do Międzybrodzia Bialskiego. Autobus PKS nie przyjeżdża o wyznaczonej godzinie, więc korzystam z miejskiego przewoźnika do Żywca i jego zmodernizowanego Jelcza, jadącego do magicznej pętli Fabryka Śrub. Wysiadam przy dworcu w Żywcu, patrzę co jest i postanawiam jechać PKSem Bielsko do Szczyrku przez Lipową. I to jest strzał w dziesiątkę, bo zaliczam ciekawą linię, krętą, przebiegającą przez różne beskidzkie fyrtle wiejskie.
W Szczyrku mam godzinę. Jem sery od górala, piję Złotego Bażanta z kija. Następny krok to PKS do Bielska i kibel do Kace. W podwójnym kiblu frekwa taka sobie, po jednej osobie na komórkę behawioralną. Na wjeździe do Czechowic dwaj Focisty prztykają foty. Może ktoś się przyzna??? ;-)
Wszystko odbywa się punktualnie. W Kace idę spać w hotelu Kace, wcześniej zaliczam Galerię w Hucie Baildon i Szklaną Pułapkę 4.0.
Rano wstaję i rzucam się zobaczyć stare kolonie górnicze. Najpierw kupuję bilet całoGOPowy za 12 PLN i zaczynam się bujać. Najpierw 30 do Giszowca. Tu zwiedzam osiedle, potem sześćsetcośtam do Nikiszowca. No i Nikiszowiec to faktycznie powala. To jest prawdziwy skarb naszej architektury. Tu się powinno prowadzać ludzi. Po Nikiszowcu wsiadam w 72 i jadę do Świętochłowic. Przerzucam się na pętlę przy Placu Skargi. Niestety, tram do Chorzowa zwiał mi sprzed nosa, a następny za pół godziny. Czekam, jadę. Fajna jednotorówka. W Chorzowie weksel na 17. No i ta linia znów urzeka. Myślałem, że wszystko już w GOPie widziałem, ale osiedla Chropaczów i Lipiny zwaliły mnie na podłogę stopiątki. Po prostu jakaś kosmicznie hermetyczna społeczność, nieprawdopodobna architektura, cudowne górnicze osady. Sympatycznie się tam na pewno jedzie w listopadową sobotę o 22. Docieram do Chebzia, przerzucam się sprawnie w jedynkę i jadę do Gliwic PKP. Tu już nudniej, częściowo mam zaliczone.
W Gliwicach odkrywam bardzo smaczną knajpkę Varvara. Kuchnia słowiańska, tj. głównie ukraińska, rozyjska. Najlepsza solanka, jaką w życiu jadłem. Bez dwóch zdań. Polecam każdemu, jeden przystanek od dworca, przy Kłodnicy.
Nażarty idę na Gorzowianka, który także, jak wszystko na tej wyprawie, pojawia się punktualnie. Zapełnienie względne. Rozsiadam się wygodnie i bez ekscesów dojeżdżam do Poznania.
pzdr ws
Temat: czemu ja tak bardzo nienawidze PKS?
Nie wiem czemu, ale wewnętrznie mam uraz do firmy PKS. Może to dlatego, że jestem MK? Czy Panowie też to odczuwają?
Ja nie odczuwam urazu, choc wielu zlosliwych kierowcow PKS juz spotkalem i wole cos, co nie ma znaku "pks" w nazwie, ale moze kilka historyjek podrozniczych z ostatnich miesiecy:
*** - maj 2003 i nieuchronny koniec dlugiego weekendu, wracamy w sobote popoludniu z Zakopanego do Krakowa. Na dworcu PKS - brak miejsc do wieczora, to samo w Szwagropolu i Freju. W koncu idziemy na stacje kolejowa i osobowym bez tloku, choc przez 4h w en-57 i nieco drozej niz autobus, dojezdzamy do Krakowa.
*** - wrzesien 2003, piatkowy wieczor przed slonecznym weekendem. Przez 45 min. probujemy zlapac jakis autobus (pks,prywatne) w Borku Faleckim w kier. Zakopanego. Mija nas nie wiozacy nikogo na stojaco, PKS Jelenia
Zalujemy, ze nie zdecydowalismy sie na pociag - jak nas mijaja kolejne autobusy, snujemy zastepcze plany, ze wrocimy do domu i pojedziemy nocno-porannym pociagiem.
W koncu jednak dosc zapchany pks zabiera nas na podloge. Podroz do Zakopca wraz z czekaniem i machaniem w Borku zajela prawie 3h.
Powrot z Zakopanego - oczywiscie brak miejsc na PKSie, kasjerka dopiero po "naciskach" mowi, ze juz na wszystkie kursy do Krakowa miejsca sa wysprzedane, a zadnych kursow dodatkowych nie bedzie. Nie tracimy czasu na tym bardziej zapchane freje/szwagry, idziemy na pkp. W kasie dowiaduje sie, ze na odjezdzajacy wlasnie ex sa LM (jakby przy wejsciu na dworzec nie mozna bylo info wywiesic - brawo marketing!). Bilety kupujemy na 2 min. przed odjazdem i przeskakujemy przez tory do pociagu. Ciekawe, czy PKP wpadnie w koncu na pomysl, aby choc jeden punkt sprzedazy biletow zlokalizowac zaraz przy wejsciu na dworzec? Podroz mila i wygodna, dla zoladka zamawiamy parowki w Warsie (spoko, nie byly zatrute :)
*** - poczatek pazdziernika 2003, sobota, chcemy dojechac z Krakowa na Obidowa/Rdzawke i dalej pieszo po Gorcach. Pogoda nie za ciekawa (mgliscie i mozliwe deszcze), tym niemniej na Matecznym tracimy ponad godzine miedzy 7 a 8 rano, probujac zlapac autobus do Zakopanego. Miajaja nas bez zatrzymania 2 Freje i Szwagropol (wtedy przestalem lubiec te prywatne firmy), PKS z rozkladowej godziny 7.30 w ogole sie nie zjawia, natomiast kierowca PKS Ustka-Zakopane (PKS Krakow), pomimo pustki w srodku, twierdzi ze nie moze sie zatrzymac dla 2 osob na Obidowej, bo on jest 'ekspres' i 20 sek. to powazny problem do nadrobienia. Ale moglby nas wysadzic w Chabowce lub Nowym Targu. Zalujemy, ze nie pojechalismy pociagiem, nie marzlibysmy tej godziny na Matecznym. W koncu lapiemy prywatny Raba-bus za 7zl do Rabki, skad po 40 min. za 2zl busik do Ponic. Krakow-Rabka-Ponice, ok.60 km, 3h30. Do Krakowa w niedziele wracamy umowionym prywatnym blachosmrodem.
*** - pazdziernik 2003, z Krakowa w Beskid Zywiecki, rejon Zwardonia i Rajczy. Tym razem wybieramy "tylko pociag", zwlaszcza ze PKS Zywiec ma malo atrakcyjne na dlugich/zabojcze na krotkich dystansach/ ceny. Pociagami osobowymi z Krakowa Lagiewnik o 4.43 przez Sucha do Zywca w 3h (prawie tyle samo jedzie pospieszny PKS, mimo ze pociag 30 km z Suchej do Zywca pokonuje w 1h20 - jak to mozliwe?), a po dalszej godzinie w przyspieszonym kiblu z Katowic, ladujemy w Zwardoniu. Kondzio w pociagu za to jak zwykle nie potrafil wyliczyc ceny biletu z 15% ulga (ok. 14zl) i wypisywal go drugi raz ;) Powrot w niedziele osobowym z Rycerki, a potem przyspieszonym miedzynarodowym kiblem de lux (spocznij!) z Zyliny do Krakowa. Kondi w osobowym Zwardon-Katowice z 15 min. wypisuje bilety dla mnie, w miedzyczasie kolejne 10 osob przybywa. Duzo ludzi wsiadlo do pociagu do tylu, wiedzac pewnie, ze kondi i tak nie bedzie mial czasu sprawdzic bilety... Przyspieszony Zylina-Krakow, od Bielska frekwencja 100%, glownie studenci wracajacy na uczelnie.
*** Po tych kilku wyjazdach juz sie przyzwyczailismy, zeby nie planowac weekendow w oparciu o autobusy, bo: 1) jesli nie wsiadasz na dworcu glownym (a dojazd do dworca zajmuje nam 40 min), to nie ma zadnej gwarancji, ze uda sie wsiasc. Rozwiazanem bylaby mozliwosc zakupu miejsca w autobusie z gwarancja zatrzymania na kolejnym przystanku, takim Krakowie-Matecznym czy Borku Faleckim. Cos takiego, jak w Turcji.
2) jak sie mieszka w Krakowie-Podgorzu, to do Zakopanego szybciej sie dojedzie pociagiem niz autobusem. Hint: pociag ma rozklad, kierowca wlasne widzimisie co do checi zatrzymania, gdy ktos macha na przystanku.
3) pociagi lokalne trzymaja sie rozkladow, ktore znajdziemy na www.pkp.pl, czego nie mozna powiedziec o pekaesach, gdzie co innego na stronie, co innego na tabliczce na przystanku, a rzeczywistosc swoje. Konkretnie, taki PKS Krakow ma swoich klientow korzystajacych z rozkladu w internecie w d... Tutaj jednak PKP z dostepnym dla kazdej linii rozkladem jazdy - wygrywa.
4) Laczone bilety autobus+autobus wychodza znacznie drozej niz bilet kolejowy na porownywalna odleglosc, PKS staje sie bardzo drogie, gdy musimy sie przesiadac.
5) Nawet w EN-57 jest wiecej miejsca, niz w dalekobieznych autobusach-mercach. I nawet gdyby nasze PKSy mialy mercow tyle, co H9 (jak w Turcji)... nawet gdyby przyszlo 1000 atletow i kazdy zjadlby 1000 kotletow... ;)
I niby jest ta konkurencja w przewozach, ale w sumie to jak sie chce _na_pewno_ w weekend gdzies wyjechac, to dla nas decydujaca jest mozliwosc dojazdu pociagiem.
Pozdrowienia dla grupowiczow, adam
Temat: Wrażenia poświąteczne, czyli podróż na turystycznym z listopada
Witam! Na ś.p. turystycznym za 69 zł. załatwiałem od piątku do niedzieli różne sprawy w wielu częściach Polski, radośnie sobie przy tym jeżdżąc...
Początek: piątek, przed szóstą rano, wybiegam z metra i biegne na Śródmieście. Jakaś pusta jednostka wiezie mnie na Wschodni, gdzie odbywa się komedia pomyłek. Peron bodaj czwarty, mają jechać o 6:12 wg zmienionego rozkładu "Mazury", przyjeżdża jakiś Białystok, potem Szczecin - Terespol, zero informacji co z Mazurami, oba tory zastawione, na klapkach brak Terespola - wsiadają do niego z rozpędu ludzie wybiegający z przejść podziemnych na "Mazury" - kulejorzy stado chodzi wokoło i kopci papierochy. Wreszcie ogłaszają, że opóźnione Mazury wjadą na inny peron. Jako, że w Nasielsku mam "krótką przesiadkę" - od razu pytam kierownika (młody, nowy narybek IC) czy osobowy do Sierpca będzie czekał (bo alternatywą jest jazda Kopernikiem do Kutna i stamtąd na Sierpc). A kierownik - "Panie, może będzie, może nie, chcesz Pan, to jedź, nie - to nie zawracaj głowy".
Ale osobowy poczekał. Zbyt dużo kolejarzy jedzie na tą przesiadkę. Oni też stanowili większość pasażerów VT627, który już coraz bardziej przypomina koleje albańskie.
Po drodze do Sierpca tylko krzyżowanie w Raciążu z drugim VT627, który wjechał w oparach siwego dymu. Mechanicy przez chwilę radzili, co z tym zrobić - usłuszałem zdanie typu "coś ty, k..., nalał!"
Sierpc - tradycyjny obraz nędzy i rozpaczy. Dworzec chyba niedługo się zawali. Potem - punktualna jazda do Płocka i dalej Kutna (nawet od kilkunastu osób - do 70-80 % zapełnienia). W Kutnie kolejny przykład znakomitości IC - z pewonów wyjeżdża Gałczyński, gdy wjeżdża w nie Stoczniowiec czy coś takiego, Gdynia - Bydgoszcz - Łódź - gdzieś na południe. W każdym razie ewentualny chętny na jazdę np. z Torunia do Lublina może pomachać...
Do Łodzi - nic ciekawego, Łódź także.
Następnego dnia - pobieżna obserwacja Fabrycznej. Czas się zatrzymał we wczesnych latach 90-tych. Jeszcze do tego Autosany H9 Classic z PKS Łódź w malowaniu "wzór 1962", a potem Bydgostia do Koluszek. Szybko i bez klimatu PKP. 20 minut to nawet w tym tramawju idzie wytrzymać.
Z Koluszek "Zamenhofem" do Bielska. Skład wypełniony szczelnie, udało mi się znaleźć miejsce w rowerowym, obok jakieś panie kombinują, że "kolej to powinna do tego towarowego wstawić drewniane ławki, byłoby wygodniej niż siedzieć na podłodze". Faktycznie ;-) tylko chyba image IC by ucierpiało...
Z Bielska do Cieszyna - pustym EN57 przez ogródki, puste stacyjki, na pokładzie - kilka osób (pozdrowienia dla kol. Arka z Wrocławia) - atmosfera dekadencji. Z Cieszyna szybka zmiana na pociąg Czeski Cieszyn - Katowice (do Cieszyna przyjechał 1 pasażer) - jazda po ciemku z ciekawostką - wjeżdżamy na st. Pierściec - krzyżowanie z pociągiem z przecinego kierunku - po czym mechanik biegnie do drugiej kabiny i wyjeżdżamy na szlak do tył, w kierunku Skoczowa, zaraz za poprzednim pociągiem, którego światła jeszcze widać. Tam znowu sprint mechanika do drugiej kabiny i jedziemy po drugim torze. Podobno rozjazd zamarzł. Mimo tych operacji (w Pierśćcu 10 minut w plecy) pociąg szybko ponadganiał i na prawie każdej stacji staliśmy po kilka munit, aby wytracać czas. To chyba nowa taktyka PLKi.
Wysiadam w Katowicach - Ligocie, aby przejechać się Flirtem do Tych(ów?) Miasta. Ładna jazda (opórcz łuku za Tychami), zadowalająca frekwencja (z
tym, że zanim ludzie się przyzwyczają, już chcą ciąć połączenia...
Wracam do Katowic. Przy dworcu bar "conieco" - kulturalnie podane pół kurczaka z rożna za 7.75 zł. ;-)
Chętnych na jazdę w kierunku Świnoujścia pociągiem Kraków - Berlin/Świnoujście (pospieszny, do niedawna TLK) było sporo. Skład długi, ludzie z biletami na pośpieszny biegają po peronie, bo widzą same kuszetki. Ja mam trochę wątplwiości, czy turystyczny zakupiony na PR będzie działał w pociągu "nieprzejętym" - ale stwierdzam, że skoro w rozkładzie to jest "pośpieszny", to skąd mam wiedzieć, czy on kiedyś był od kogoś przejęty, czy nie - i z taką linią ewentualnej obrony (nikt się nie czepiał) wskakuję do kuszetki. Ochrona Juventusa twierdzi, że siedzących nie ma, więc z biletami "siedzącymi" należy jechać kuszetką. Ja na to - czy mogę sobie wobec tego kuszetkę rozłożyć. Oni - że nie ma problemu. Rozłożyłem sobie więc górną kuszetkę i drogę do Krzyża przespałem dużo lepiej, niż się spodziewałem. Poniżej - zatłoczony przedział. A ja na półce bagażowej tj. kuszetce sobie śpię ;-) Dwie z trzech kontroli biletów nawet mnie nie zauważyły ;-)
W Krzyżu o 4 rano robi się wielkie operacje łączenia pociągów Warszawa - Berlin i Kraków - Świnoujście. Spotkały się dwie stare lokomotywy - EU07-005 i SU45-011. POłaziłem, po czym podjechałem do Nw. Drezdenka szynobusem. Tak dla poznawania klimatu ;-)
Faktycznie klimat tam jest. Malutka poczekalnia, w niej duża i ubrana choinka - dla klientów. Kasjerka mówi dzień dobry, "Hetman" się spóźnia, ale to nieważne, jak przyjechałz +20 wsiadłem do wagonu warszawskiego, by dojechać do Piły.
Z Piły do Wałcza - SA105 - najgorszy chyba rodzaj szynbusu. Ale jedzie. A w
Raduń (ruina) i jazda autobusem do Jastrowia (PKS Chojnice, 4 osoby na pokładzie, 31 km - 10,20 PLN, rzekłbym kosztownie). Z Jastrowia - Krakowianka do Piły, z której niczym na stronę Bydgoszczy nie da się pojechać. Więc nie jadę. Zwiedzam Piłę usiłując się kilka razy dopytać, gdzie jest centrum miasta. Jest jakiś wielki plac z w stuly nazistowsko - komunistycznym, jakieś blokowiska, ale centrum nie zauważyłem.
Z Piły do Warszawy nieźle nabity Kopernik, złożony ze zbieraniny wagonów (mi się akurat trafił klasyczny mechpom z humorami na temat oświetlenia i grzania - ale dojechał!) Konduktor przejęty z PR (czapka - rogatywka) upierał się, że turystyczny nie jest ważny. Dopiero jak mu powiedziałem, "pisz pan karę i żegnaj się z premią" - uznał, że jednak ważny...
I to by było na tyle!
Szczęśliwego Nowego Roku!
Marcin
Temat: Pechowa Zebrzydowa
Witam !
Korzystając z jednego z wielu przywilejów studenckich czyli dłuższej niż mają uczniowie przerwy świątecznej postanowiłem wybrać się na kółeczko. Tym razem za cel obrałem sobie dwa reaktywowane od nowego rozkładu odcinki na Dolnym Śląsku: Legnica-Lubin Górniczy oraz Zebrzydowa-Lwówek Śląski. Szczególnie zależało mi na tym drugim. Wyjazd wczesny, pierwszą osobówką do Opola o 5:02. Podstawiają się 2 jednostki, zapełnienie średnie, spokojnie wystarczyłaby jedna. Do Opola jazda bez żadnych atrakcji. W Opolu miła niespodzianka: do Wrocławia pojedzie ten sam skład, więc nie muszę się przesiadać. Teraz wiem dlaczego z Kędzierzyna jechały dwie jednostki. Do Wrocławia zapełnienie już większe, jazda też bezproblemowa. Po przyjeździe mam niecałe pół godzinki czasu. Cykam moją osobówkę, osobówkę z Bystrzycy Kłodzkiej Przedmieście do Krotoszyna (dwie jednostki, z których jedna zostaje odłączona) oraz mojego KOWALSKIEGO do GĂśrlitz, którym pojadę do Legnicy. Zajmuję miejsce w ostatnim wagonie, jedzie kilka osób w wojskowych mundurach. Ruszamy planowo. Konduktor wesoły, śpiącą pasażerkę pyta czy posiada bilet na wagon sypialny. :P W toalecie z umywalki zamiast wody leci jakieś błoto. :/ Nie ujechaliśmy zbyt daleko i na stacji Wrocław Nowy Dwór mamy wydłużony postój z powodu krzyżowania. Łapiemy przez to opóźnienie i w efekcie w Legnicy melduję się 20 minut po czasie. Teraz na chwilę muszę przesiąść się z pociągu do blachosmrodu. Przy dworcu PKS odnajduję stanowisko 10, które znajduje się w innym miejscu niż pozostałe i oczekuję na mój autobus do Lubina. Przyjeżdża kilka minutek po czasie i jedziemy. Dobry kierowca doradza mi gdzie trzeba wysiąść żeby znaleźć się jak najbliżej dworca i wysadza mnie na jakimś osiedlu. Z pomocą tubylców po krótkim spacerze docieram na stację Lubin Górniczy. Kibelek już stoi, ten kurs jest aż do Międzylesia. Drzwi zamknięte, żeby zimno nie szło, mechanik gdy widzi, że ktoś chce wsiąść otwiera, wpuszcza go i zamyka. Ale zanim wsiądę czas obfocić stację. Następnie zajmuję miejsce w składzie. Ogrzewanie prawie nie działa. Do momentu odjazdu zjawiają się jeszcze jakieś osoby. Ruszamy planowo. Na wyjeździe cykam nastawnię. Prędkość jak na Górnym Śląsku (no w końcu Lubin GÓRNICZY :P). Cykam stacyjki na trasie, w Gorzelinie i Raszówce nawet ktoś wsiada. :) Przed Legnicą najpierw przecinamy jej obwodnicę, a następnie dołączamy się do linii E30 w taki sposób, że jedziemy pomiędzy jednym i drugim jej torem. Na stacji w Legnicy pociąg się zapełnia, wysiadam ja i jedna pani. Cykam jednostki na stacji a następnie udaję się na miasto (ładne kościoły i zamki, rynek średnio ciekawy). Na stację powracam o 12:45 gdyż przyjeżdża EC WAWEL, który będzie tu zmieniać lokomotywę na spalinową oraz zostawi wagon barowy. Obfacam te wszystkie manewry oraz osobówkę do Kamieńca Ząbkowickiego. WAWELEM jechało sporo osób. Następnie zajmuję miejsce w podstawionym już kiblu do Węglińca. Po chwili przyjeżdża osobówka z Wrocławia do Lubina, z której przesiada się trochę osób. Ruszamy punktualnie. Podczas jazdy nic nadzwyczajnego się nie zdarzyło. Planowałem dojechać tym pociągiem do Bolesławca i tam przesiąść się na szynobus. Gdy jednak tam dotarliśmy szynobusu nie zauważyłem, myślę sobie "ki czort?" i postanawiam zostać w jednostce, co jak się później okazało było wielkim błędem. Dojechałem do Zebrzydowej, na wyjeździe minąłem się z jadącym do Bolesławca SA106 011 z Jeleniej Góry, czyli ma +20. Nie jest to dla mnie komfortowa sytuacja, ale jakoś sobie poradzę. W czasie oczekiwania na powrót szynobusu obfacam stację. Podczas oczekiwania dowiaduję się z kartki, że pociągi na trasie Zebrzydowa-Jelenia Góra, które do 31 stycznia są prowadzone składem mają zmienione rozkłady i to czasem dość znacznie (np. ostatni pociąg jedzie godzinę później). W internecie o tym ani słowa. Wiedząc o 20 minutach opóźnienia szynobusu i późniejszej jeździe składu rozważam przesiadkę w Lwówku Śląskim na pociąg powrotny. Gdy jednak zbliża się czas przyjazdu opóźnionego o 20 minut, słyszę zapowiedź, że opóźnienie zwiększyło się do 60 minut. Nieciekawie, wygląda na jakąś awarię. Po chwili moje przypuszczenia potwierdza kolejna zapowiedź o opóźnieniu "na czas nieograniczony z powodu defektu". Fajnie, no to sobie pojechałem... :( W takiej sytuacji pozostaje mi po prostu wracać do domu. Pociąg do Wrocławia jest dopiero o 16:04, a na tej stacyjce nie uświadczę nawet poczekalni, więc muszę się jakoś przemęczyć na mrozie pod wiatą. Do przyjemnych rzeczy to nie należało. W czasie oczekiwania jedzie osobówka Wrocław-GĂśrlitz na bohunach. W końcu zjawia się kibel, którym powracam do Wrocławia. W Bolesławcu stoi feralny SA106 011 zaprzęgnięty w byka. Uznałem, że bilety sobie zostawię, bo raz że fajne do kolekcji (:)), a dwa że nie chce mi się kłócić o 2 x 1,89 zł, to nie majątek. We Wrocławiu przesiadka na SPOTa, którym dojeżdżam do Kędzierzyna. Niestety ogrzewanie prawie nie działa, więc trzeba się męczyć. Przede mną odjeżdża opóźniona o 60 minut KRAKOWIANKA do Krakowa, a później SZYNDZIELNIA do Bielska na bohunach. Ruszamy z lekkim opóźnieniem z powodu odbiegu. Drużyna porządna, konduktor sam od siebie informuje kierownika, gdy widzi po bilecie, że są ludzie na skomunikowanie w kierunku Gliwic przez Strzelce. W Zdzieszowicach mijamy stojącego SPOTa EN57 2077, chyba też defekt bo zgaszone światło, ludzie siedzą w kurtkach i czapkach i trzęsą się z zimna, a pociąg powinien być już w Opolu. Moja jednostka na szczęście się nie zepsuła i planowo dotarłem do domu i tak zakończyłem tą nie do końca udaną wycieczkę.
Fotki, skany biletów: www.kolejomania.rail.pl/pech.html (JAVA), www.kolejomania.rail.pl/0pech.html (linki)
Pozdr. Grzesiek
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkava.keep.pl
Strona 2 z 2 • Zostało znalezionych 82 rezultatów • 1, 2
|
|