Strona Główna
Placek pijak
Placek Rafaelo
Płace naliczanie płac
PKP Warszawa Katowice
pks Białystok Zabłudów
plakat Wścieklizna
PKS Sejny
PKO Chorzów
PKO odzial Rybnik
pkp.koszalin.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pvr.xlx.pl

  • Widzisz posty znalezione dla zapytania: Placek śliwkowy





    Temat: Racuszkowe szaleństwo!!!!
    co do śliwek to nie jestem pewna, robiłam, ale jakieś takie kwaśne były i racuszki też wyszły dość tępe. może jak masz dobre śliwki to i placki będą smaczne. a do jabłkowych dodaję maślankę (zamiast wody czy kefiru). mniamniuśne są



    Temat: ciasto z grysikiem-zgubilam przepis
    Ja , każdy placek cienko smaruję powidłami śliwkowymi , potem masą .
    Może to sprawia , że ciasto już na drugi dzień jest miękkie ,
    rozpływa się w ustach .





    Temat: ciasto ze śliwkami- proszę o przepis
    no to mam już jasność, pieknie dziękuję, całuję roączki, padam do nóżek.
    Śmigam po pracy do domu i zabieram sie za placka - dostałam duuuuużo
    śliwek...gruszek zreszta tez, ale już się z nich robi naleweczka....



    Temat: pierrnik apolki
    no właśnie tak się go piecze. jako kilka placków-blatów. po upieczeniu
    przekładamy np. podgrzanymi powidłami śliwkowymi, zawijamy, przyciskamy i
    czekamy tydzień.




    Temat: KLUB NOCNYCH MARKOW XXIV
    Smaki z dziecinstwa to babcine powidla sliwkowe,Jej roboty golabki,ciasto
    drozdzowe z kruszonka,placek ze sliwkami,knedle oczywiscie,chalwa,wata
    cukrowa.....etc.,etc.,etc.
    Chyba juz spac pojde bo wpadlam w melancholie ((
    A kolegow to masz fajnych Kornikuuno!!! ))))
    ml



    Temat: Co mam dzisiaj gotować....
    Dziś u mnie zupka owocowa, z jabłek, mrożonych śliwek i truskawek z makaronem.
    Na drugie placki ziemniaczane...Mniam, mniam...
    A co u Was, kuchnie po świętach zamknięte na kłódkę ???
    Czy może dieta ścisła...???




    Temat: Ciasto z batonikami Pani Walewska, macie przepis?
    ja znam ciasto "Pani Walewska" ale nie ma w nim ani batoników ani czekolady -
    piecze sie kruche placki posmarowane powidłami śliwkowymi, posypane orzechami i
    rodzynkami, na to piana z bialek z cukrem i przekłada kremem karpatkowym.



    Temat: śliwki mirabelki
    u mnie w domu robiło sie z takich śliwek coś między powidłami a dżemem. Fakt
    były kwaśne jak diabli, ale miały swój urok. Babcia robiła z tymi powidłąmi
    kruchy placek.




    Temat: Cybermiłość
    Śliwki i schabowe
    Ze śliwek najbardziej lubię wegierkę, placek z nimi i powidła. Oraz schabowe.
    Kto mi zabroni to stwierdzic????????
    Pozdrawiam - JG




    Temat: Herbata. Czajnik XXIV.
    Wlasnie wyjelam z piecyka mocno przypalony z wierzchu placek ze sliwkami!
    Niestety w pospiechu nastawilam piekarnik na grzanie od gory! Ale jezeli wam to
    nie przeszkadza - to serdecznie zapraszam! Posypalam cukrem- pudrem, zeby nie
    bylo widac tych nieszczesnych sliwek!



    Temat: zaklinanie pogody ;)))
    zaklinanie pogody ;)))
    ciepło, ciepło, ciepło....
    ciepło, ciepło, ciepło....

    i dużo, duzo śliwek!
    Bo konfitury trzeba robić!
    I na placki ze śliwkami zostawić!

    Mniam!

    V*



    Temat: Nowa sobota.
    przepis już pewnie gdzieś jest
    bo to wariacja na temat mojego placka ze śliwkami
    tylko zamiast sliwek pokrojone gruszki wrzuciłam i "gruszecznik" się zrobił
    a do samego ciasta - wiórki kokosowe




    Temat: pusto
    o tak to mi pasuje
    wiesz chyba zostanę przy naleśnikach (placki ziem. przy innej okazji, może
    gdzieś w spiżarce znajda się powidła śliwkowe ;-)
    a co do Bambiego chyba poszedł po książkę kucharską i szuka dla mię czegoś
    smacznego, co Bambii?



    Temat: Herbata. Czajnik XXVI.
    TT - cos ty, przy twoim wzroscie? To zdecydowanie za malo! Zostal jeszcze
    kruchy placek przekladany powidelkiem sliwkowym.Przynosze talerzyk - moze sie
    skusisz?




    Temat: piguly antykoncepcyjne-wynalazek diabla!!!
    A ja smażę powidła śliwkowe, kąpię dzieci i zaglądam czasem na forum.
    A do kawki mam placek drożdżowy ze śliwkami:))



    Temat: Witam
    Witam
    Jesienno - letnie bo już jarzębina czerwona i złote liście gdzie niegdzie
    I pierwsze powidła śliwkowe za mną. I pieczenie pierwszego placka ze
    śliwkami
    Czy miłe mieliście wakacje? A może jeszcze macie?

    Pzdr ciepło Vicca




    Temat: orzechowiec?czy inne cudo?
    Malanno, upiekłam 2 dni temu orzechowca wg Twojego przepisu. Udał się, placki
    nabierają miękkości i są pyszne. Przełożyłam powidłami śliwkowymi i kremem
    budyniwym - niebo w gębie!Dziekuję jeszcze raz.



    Temat: A tymczasem, drogie Panie...
    Przepis na piernik
    Jest to słynny przepis Apolki z forum Kuchnia-piekę go już od dawna, zawsze
    wychodzi, pięknie pachnie i jest przepyszny

    * pół kg miodu
    * 2 szklanki cukru-można mniej, np. półtorej szklanki
    * 25 dag masła
    * 1 kg mąki pszennej
    * 3 jajka
    * 3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej
    * pół szklanki mleka
    * pół łyżeczki soli
    * 2-3 torebki przyprawy do piernika (40 g w torebce)

    Miód, cukier i masło podgrzać stopniowo, niemal do wrzenia, wymieszać porządnie
    i ostudzić.

    Do chłodnej masy dodać mąkę pszenną, jajka, sodę oczyszczoną rozpuszczoną w
    połowie szklanki mleka, sól i przyprawę do piernika.Muszę przyznać, że my
    dodajemy mąkę i resztę składników do dobrze jeszcze ciepłej masy-wtedy unika się
    żmudnego wyrabiania, a masę można wymieszać. Ale co kto woli Ciasto starannie
    wyrobić(choć my zawsze mieszamy je drewnianą łychą w wielkim garnku) i przełożyć
    do kamionkowego lub emaliowanego garnka. Przykryć ściereczką lub folią i
    odstawić w chłodne miejsce na 5 - 6 tygodni. Piec 3 - 4 dni przed świętami.
    Jeżeli upieczecie ciasto bez leżakowania, też nie będzie złe

    Pieczenie:

    Ciasto podzielić na 2 - 3 części, rozwałkować (najlepsza grubość około pół cm) i
    piec w dużej blaszce w temperaturze około 160 - 180ºC (zależy od piekarnika)
    przez około 15 - 20 minut (zależy od grubości placka). Placki ochłodzić.

    Ochłodzone placki przełożyć podgrzanymi powidłami śliwkowymi (można je wymieszać
    z bakaliami), przykryć arkuszem papieru i równomiernie obciążyć, odstawić do
    'skruszenia' na 3 - 4 dni.

    Piernik polać czekoladą lub lukrem (z lukrem dłużej się przechowuje). Długo
    zachowuje świeżość, wystarczy go zawinąć w papier lub ściereczkę, by nie wysychał.

    Ważna uwaga:

    Wyrobione ciasto jest dość luźne. Po leżakowaniu w zimnie tężeje i daje się
    rozwałkowywać (trzeba jednak podsypywać mąką, czasem sporo).




    Temat: Placki ziemniaczane kompletnie inne.
    barba50 napisała:

    > Na szczęście znalazłam w sklepie coś bardzo prostego, taniego /ok. 70-80
    zł./, urządzenie które jest w tej chwili używane wręcz na okrągło. Jest to
    maszynka
    > do rozdrabniania warzyw /firmy DOMIK z Bydgoszczy/. Na zasadzie maszynki do
    > mielenia mięsa, ma 4 różne tarki. Trę ziemniaki, marchew, ugotowane buraki,
    > ogórki kwaszone itp. Właściwie od czasu zakupu maszynki naprawdę nie jest
    > problemem starcie czegokolwiek. Sprawdzone, mogę polecić. Acha! Oferta Domika
    > jest bardzo duża. /www.domik.com.pl/
    >

    O tak! "kręciołek" z domika jest u mnie w ścisłej dziesiątce wynalazków
    stulecia! Dzięki niemu moja dotychczasowa "maszyna do tarcia ziemniaków i nie
    tylko", czyli własny, osobisty mąż, mogła się udać na zasłużony odpoczynek.
    Wprawdzie to nie dotyczy placków, ale skoro już przy Domiku jesteśmy - mają
    świetne drylownice do wiśni i śliwek. Kilka już wyekspediowałam za morze (no,
    do W.Brytanii...), gdzie tego wynalazku nie znają i teraz skłonni są mnie po
    rękach całować za to cudo. I co roku ślą przez umyślnych pyszotki z angielskich
    wiśni.

    Wracając do placków: u mnie w domu (tzn u rodziców) zawsze się jadło z grubym
    cukrem. Placki były rzadkie (tzn. ziemniaki zmielone w masz. do mięsa), cienkie
    i TŁUSTE, ale pyszne. Mój mąż w życiu by słodkiego placka do ust nie wziął, ja
    teraz też już raczej nie (przykro mi, tatusiu, już mi twoje placki nie
    smakują!). Teraz robimy tarte pół-na-pół na grubych i cienkich oczkach, plus
    kilka na miazgę (ostrze z wypustkami), żeby było spoiste. do tego tarta cebula,
    mąki trochę, jajko, sól i dużo pieprzu. placki są raczej grube, o chrupiących
    brzegach, niezbyt tłuste (odsączam). Po usmażeniu jemy tylko i wyłącznie z
    serkiem wiejskim. Pyszota!



    Temat: witajcie mam pytanie- jaka jest Wasza wymarzona
    za późno?
    zdążysz:
    ŚLĄSKI PIERNIK Z MARCEPANEM
    CIASTO: 50 dkg płynnego miodu, 70 dkg cukru, 15 dkg masła, 3 jaja, 5 dkg
    zmielonych orzechów laskowych, 5 dkg przyprawy piernikowej (mielony imbir,
    goździki, cynamon, kardamon, gałka muszkatołowa, ziele angielskie), 5 dkg kakao,
    filiżanka zaparzonej mocnej kawy,1,5 kg mąki pszennej, 2 płaskie łyżeczki sody,
    1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia;
    MARCEPAN : 30 dkg migdałów, 30 dkg cukru pudru,, kieliszek koniaku lub 3 łyżki
    soku cytrynowego;
    LUKIER CZEKOLADOWY: 30 dkg cukru pudru, 5 dkg kakao, 5 dkg masła, 5 łyżek
    gorącego mleka;
    POZA TYM: dżem malinowy lub powidła śliwkowe do przełożenia
    Przygotować marcepan: przygotować na trzy dni przed pieczeniem piernika. Migdały
    wrzucić do wrzątku na 1 minutę i jeszcze gorące wyłuskać ze skórek, obsuszyć
    lekko w ciepłym piekarniku, po czym przepuścić 2 razy przez maszynkę. Zmielone
    migdały utrzeć w donicy, dodając cukier puder i koniak (lub sok z cytryny).
    Utartą masę podgrzewać w rondlu, ciągle mieszając, aż zacznie odstawać od dna.
    Zawinąć w wilgotną lnianą szmatkę i zostawić na trzy dni.
    Przygotować ciasto : płynny miód, cukier i masło ucierać w misce, aż utworzy się
    płynna masa. Ciągle ucierając dodawać po jednym jajku, wsypać zmielone orzechy,
    dodać korzenie, kakao, wlać kawę. Mąkę przesiać i wymieszać z sodą i proszkiem
    do pieczenia (soda podniesie ciężkie ciasto w pierwszych minutach pieczenia,
    proszek będzie je spulchniał przez cały czas pieczenia). Połączyć mąkę z masą
    miodową, ciasto dokładnie wyrobić i odstawić w chłodne miejsce na kilka naście
    godzin, można nawet na cały tydzień.
    Ciasto podzielić na 3 części, cienko rozwałkować i upiec 3 placki. Piec ok. 30
    minut w temp. ok. 180°C.
    Gdy placki ostygną, dwa z nich posmarować dość grubo dżemem malinowym lub
    powidłami śliwkowymi i złożyć. Wierzch także posmarować cienko dżemem lub
    powidłami. Następnie rozwałkować na stolnicy posypanej cukrem pudrem cienki płat
    marcepanu wielkości placka piernikowego i nałożyć na górę. Trzeci placek
    piernikowy również posmarować cienko dżemem i tą właśnie stroną przyłożyć do
    marcepanu.
    Piernik przykryć arkuszem papieru pergaminowego i obciążyć. Następnego dnia
    pokroić na niewielkie kostki i polukrować czekoladą lub lukrem czekoladowym.
    Przygotować lukier czekoladowy: cukier puder, kakao, masło i mleko utrzeć na
    jednolitą masę. Płaskim pędzelkiem smarować kostki piernikowe.




    Temat: Proszę o dobre przepisy na "placki"(ciasta) :)))
    > PS. Czy nikt nie piecze placków, wszyscy tylko ciasta ?:)

    Ja piekę ciasta :), ale to chyba zależy od regionu, po w podrzeszowskiej wsi,
    skąd pochodzi moja teściowa, to te "placki" są tak skomplikowane, że juz wolę
    moje ciasta.
    Proszę bardzo, cztery najszybsze i najłatwiejsze w świecie ciasta, czy jak
    wolisz placki

    BABKA WANILIOWA

    4 jajka
    2 cukry waniliowe (te po 16 g)
    1 szklanka cukru
    1 szklanka mąki pszennej
    3/4 szklanki mąki ziemniaczanej
    1 łyżeczka proszku do pieczenia
    3/4 szklanki oleju

    Jajka ubić z cukrem i cukrem waniliowym, dodawać stopniowo mąkę, proszek, mąkę
    ziemniaczaną i olej. Piec na złoty kolor w temperaturze 180-200 st.
    Forma: keksówka albo forma do babki.

    PIERNIKOWY MURZYNEK

    2 szklanki mąki
    1 szklanka cukru
    1 szklanka oleju
    1 szklanka mleka
    2 łyżki dżemu lub powideł śliwkowych
    3 łyżki kakao (ja daję mniej, bo nie lubię jak ciasto jest bardzo ciemne)
    1 łyżeczka sody
    1 łyżka cynamonu
    1 łyżeczka proszku do pieczenia
    1-2 jajka
    szczypta soli

    Mleko wymieszać z olejem, dodać mąkę z proszkiem, sodę, kakao, cynamon, dżem i
    jajko. Piec w temp.180 st.

    Forma : keksówka

    CIASTO Z KEFIREM

    4 jajka
    1,5 kubka (po kefirze 200 g) cukru
    cukier waniliowy
    3 kubki mąki
    0,5 kubka oleju
    1 kubek (200 g) kefiru
    2 łyżeczki proszku do pieczenia
    dowolny aromat do ciasta ( ja lubię cytrynowy, ale to kwestia gustu)

    Jajka ubić z cukrem, stopniowo dodawać mąkę z proszkiem, kefir, olej i aromat.
    Piec ok. 45 min w 180 - 200 st. na złoty kolor.

    Forma : średnia (25 cm)tortownica albo taka mniejsza prostokątna blaszka

    MRÓWKOWIEC

    6 jajek
    Kostka margaryny
    1,5 szklanki cukru
    2 szklanki mąki
    ¾ szklanki maku
    łyżeczka proszku do pieczenia
    aromat migdałowy

    Margarynę utrzeć z cukrem, dodając kolejno po jaju i porcjami mąkę. Do
    ostatniej porcji mąki dodać proszek do pieczenia, a pod koniec ucierania mak i
    olejek. Ciasto piec ok. 60 min w dobrze nagrzanym piekarniku.

    Forma: keksówka

    Smacznego



    Temat: placek drozdzowy
    Sama probowalam kilku przepisow z uzyciem drozdzy suchych podawanych przez
    bajaderke z forum cincin.cc. I uwazam ze przepisy podawane przez nia sa
    rewelacjne. Znalazlam przepis na placek drozdzowy i korci mnie aby go wyprobowac.

    Drozdzowy placek ze sliwkami i kruszonka

    Zaczyn:
    4 lyzeczki suchych drozdzy
    1/2 szklanki letniego mleka
    1/2 szklanki maki
    1/4 lyzeczki cukru

    Ciasto:
    1/2 szklanki letniego mleka
    1/2 szklanki cukru
    1 lyzka rumu (niekoniecznie)
    1 lyzeczka ekstraktu z wanilii
    skorka otarta z 1/2 cytryny
    szczypta soli
    4 lyzki (cwiartka kostki) rozpuszczonego masla
    1 cale jajko
    1 zoltko
    2 3/4 szklanki maki
    sliwki wegierki, okolo 20

    Kruszonka:
    180g maki
    100g cukru
    1 maly cukier waniliowy
    1/2 kostki mocno rozgrzanego, roztopionego masla
    1/4 lyzeczki cynamonu

    Wlac mleko do duzej miski, dodac drozdze i zostawic na kilka minut. Dodac make i
    cukier i wymieszac. Przykryc i zostawic az podwoi swoja objetosc. Dodac
    pozostale skladniki i dobrze wyrobic. Ciasto powinno byc miekkie i elastyczne.
    Przykryc i zostawic do wyrosniecia na okolo 1 godzine, az podwoi swoja objetosc.
    W miedzyczasie przygotowac kruszonke - make wymieszac z cukrem, cukrem
    waniliowym i cynamonem, zalac goracym, roztopionym maslem i dobrze wszystkie
    skladniki polaczyc. Duza blache o wymiarach 43x30cm posmarowac maslem, wylozyc
    na nia wyrosniete ciasto, rozciagnac je rownomiernie (ciasto bedzie dosc
    cienkie). Ulozyc rzedami polowki sliwek (skorka do ciasta), posypac kruszonka
    (glownie pomiedzy sliwkami), przykryc sciereczka i zostawic do wyrosniecia na
    okolo 30 minut. Piec w temperaturze 180ºC, az ciasto lekko sie zrumieni.

    Powodzenia




    Temat: Piernik na święta
    przepis na piernik staropolski dojrzewający
    Skopiowałam za apolką:
    Piernik staropolski
    Ciasto przygotować na ok. 5-6 tyg. przed świętami, piec na 3-4 dni wcześniej.
    Surowe ciasto musi dojrzewać w chłodnym miejscu (ja trzymam na "parterze"
    lodówki).
    1/2 kg. miodu, 2 szkl. cukru oraz 25 dkg. masła podgrzewać stopniowo, niemal do
    wrzenia a następnie ostudzić. Do chłodnej masy dodać: 1 kg. mąki pszennej, 3
    jajka, 3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej, rozpuszczonej w 1/2 szkl. mleka,
    1/2 łyżeczki soli oraz 2-3 torebki przypraw korzennych do piernika. Ciasto
    starannie wyrabiamy, przekładamy do kamionkowego lub emaliowanego garnka,
    przykrywamy ściereczką i odstawiamy w chłodne miejsce.
    Pieczenie:
    Ciasto dzielimy na 2-3 części, rozwałkowujemy i pieczemy na posmarowanej
    tłuszczem blasze w temp. takiej jak na biszkopt (160-180, zależy od kuchenki,
    ja podgrzewam piekarnik jakieś 10 stopni mocniej i po włożeniu placka
    zmniejszam temperaturę) przez ok. 15-20 min. (zależy od grubości placka).
    Ochłodzone placki przekładamy podgrzanymi powidłami śliwkowymi (można je
    wymieszać z bakaliami, np. siekanymi figami), nakrywamy arkuszem papieru i
    równomiernie obciążamy, odstawiamy aż "skruszeje" (jakieś 3-4 dni). Potem
    piernik można polać polewą lub polukrować (z lukrem dłużej się przechowa).
    Piernik jest bardzo długo świeży, wystarczy zawinąć go w papier lub ściereczkę
    żeby nie obsychał. A zapach, jaki roznosi się w domu podczas pieczenia ..., od
    razu wprawia w prawdziwie świąteczny nastrój.
    Teraz jeszcze kilka uwag:
    Ciasto ma dość "wolną" konsystencję, jak "posiedzi" w zimnie - stężeje i da się
    rozwałkować (trzeba podsypywać mąką), jeśli jednak ktoś doda przy wyrabianiu
    trochę więcej mąki - też nie będzie tragerii.
    Ja mieszam składniki mikserem z nasadkami do ciasta drożdżowego (inaczej ręka
    by mi odpadła, zwykle robię z 3-4 porcji). Mikser "wyje" ale jakoś idzie :o)
    Polecam przygotowanie minimum dwóch porcji, inaczej piernik nie doczeka
    świąt :o)
    Piernik jest świetnym prezentem świątecznym, ja kroję go w paski, przyozdabiam
    lukrem i ładnie pakuję - rodzinka się cieszy :o)
    Smacznego.




    Temat: Bucowa <wątek kucharski>
    Bucowa <wątek kucharski>
    Zagniatasz może ciasto na piernika ???
    Bo samej to mi się nie chce, a siora powiedziała, żebym zagniotła podwójnie i
    jej też zrobiła(?) - no cóż - rodzinka.

    Piernik staropolski
    Ciasto przygotować na ok. 5-6 tyg. przed świętami, piec na 3-4 dni wcześniej.
    Surowe ciasto musi dojrzewać w chłodnym miejscu (ja trzymam na "parterze"
    lodówki).
    1/2 kg. miodu, 2 szkl. cukru oraz 25 dkg. masła podgrzewać stopniowo, niemal
    do
    wrzenia a następnie ostudzić. Do chłodnej masy dodać: 1 kg. mąki pszennej, 3
    jajka, 3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej, rozpuszczonej w 1/2 szkl. mleka,
    1/2 łyżeczki soli oraz 2-3 torebki przypraw korzennych do piernika. Ciasto
    starannie wyrabiamy, przekładamy do kamionkowego lub emaliowanego garnka,
    przykrywamy ściereczką i odstawiamy w chłodne miejsce.
    Pieczenie:
    Ciasto dzielimy na 2-3 części, rozwałkowujemy i pieczemy na posmarowanej
    tłuszczem blasze w temp. takiej jak na biszkopt (160-180, zależy od kuchenki,
    ja podgrzewam piekarnik jakieś 10 stopni mocniej i po włożeniu placka
    zmniejszam temperaturę) przez ok. 15-20 min. (zależy od grubości placka).
    Ochłodzone placki przekładamy podgrzanymi powidłami śliwkowymi (można je
    wymieszać z bakaliami, np. siekanymi figami), nakrywamy arkuszem papieru i
    równomiernie obciążamy, odstawiamy aż "skruszeje" (jakieś 3-4 dni). Potem
    piernik można polać polewą lub polukrować (z lukrem dłużej się przechowa).
    Piernik jest bardzo długo świeży, wystarczy zawinąć go w papier lub
    ściereczkę
    żeby nie obsychał. A zapach, jaki roznosi się w domu podczas pieczenia ...,
    od
    razu wprawia w prawdziwie świąteczny nastrój.
    Teraz jeszcze kilka uwag:
    Ciasto ma dość "wolną" konsystencję, jak "posiedzi" w zimnie - stężeje i da
    się
    rozwałkować (trzeba podsypywać mąką), jeśli jednak ktoś doda przy wyrabianiu
    trochę więcej mąki - też nie będzie tragerii.
    Ja mieszam składniki mikserem z nasadkami do ciasta drożdżowego (inaczej ręka
    by mi odpadła, zwykle robię z 3-4 porcji). Mikser "wyje" ale jakoś idzie :o)
    Polecam przygotowanie minimum dwóch porcji, inaczej piernik nie doczeka
    świąt :o)




    Temat: Kolejny rok piernika Apolki !!!
    Przepis
    forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=77&w=8888209&a=8927161

    Piernik staropolski
    Ciasto przygotować na ok. 5-6 tyg. przed świętami, piec na 3-4 dni wcześniej.
    Surowe ciasto musi dojrzewać w chłodnym miejscu (ja trzymam na "parterze"
    lodówki).
    1/2 kg. miodu, 2 szkl. cukru oraz 25 dkg. masła podgrzewać stopniowo, niemal do
    wrzenia a następnie ostudzić. Do chłodnej masy dodać: 1 kg. mąki pszennej, 3
    jajka, 3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej, rozpuszczonej w 1/2 szkl. mleka,
    1/2 łyżeczki soli oraz 2-3 torebki przypraw korzennych do piernika. Ciasto
    starannie wyrabiamy, przekładamy do kamionkowego lub emaliowanego garnka,
    przykrywamy ściereczką i odstawiamy w chłodne miejsce.
    Pieczenie:
    Ciasto dzielimy na 2-3 części, rozwałkowujemy i pieczemy na posmarowanej
    tłuszczem blasze w temp. takiej jak na biszkopt (160-180, zależy od kuchenki,
    ja podgrzewam piekarnik jakieś 10 stopni mocniej i po włożeniu placka
    zmniejszam temperaturę) przez ok. 15-20 min. (zależy od grubości placka).
    Ochłodzone placki przekładamy podgrzanymi powidłami śliwkowymi (można je
    wymieszać z bakaliami, np. siekanymi figami), nakrywamy arkuszem papieru i
    równomiernie obciążamy, odstawiamy aż "skruszeje" (jakieś 3-4 dni). Potem
    piernik można polać polewą lub polukrować (z lukrem dłużej się przechowa).
    Piernik jest bardzo długo świeży, wystarczy zawinąć go w papier lub ściereczkę
    żeby nie obsychał. A zapach, jaki roznosi się w domu podczas pieczenia ..., od
    razu wprawia w prawdziwie świąteczny nastrój.
    Teraz jeszcze kilka uwag:
    Ciasto ma dość "wolną" konsystencję, jak "posiedzi" w zimnie - stężeje i da się
    rozwałkować (trzeba podsypywać mąką), jeśli jednak ktoś doda przy wyrabianiu
    trochę więcej mąki - też nie będzie tragerii.
    Ja mieszam składniki mikserem z nasadkami do ciasta drożdżowego (inaczej ręka
    by mi odpadła, zwykle robię z 3-4 porcji). Mikser "wyje" ale jakoś idzie :o)
    Polecam przygotowanie minimum dwóch porcji, inaczej piernik nie doczeka
    świąt :o)
    Piernik jest świetnym prezentem świątecznym, ja kroję go w paski, przyozdabiam
    lukrem i ładnie pakuję - rodzinka się cieszy :o)
    Smacznego.




    Temat: Czuć już święta!

    dla Marii,
    sciagnelam z F Kuchnia

    Re: piernik staropolski Apolki z ubieglego rokuIP: *.dsl.mbay.net
    Gość: ala 10.10.04, 20:43 zarchiwizowany
    Skopiowalam z ubieglorocznego watku Apolki:
    forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=77&w=8888209&a=8927161

    Piernik staropolski
    Ciasto przygotować na ok. 5-6 tyg. przed świętami, piec na 3-4 dni
    wcześniej.
    Surowe ciasto musi dojrzewać w chłodnym miejscu (ja trzymam
    na "parterze"
    lodówki).
    1/2 kg. miodu, 2 szkl. cukru oraz 25 dkg. masła podgrzewać
    stopniowo, niemal do
    wrzenia a następnie ostudzić. Do chłodnej masy dodać: 1 kg. mąki
    pszennej, 3
    jajka, 3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej, rozpuszczonej w 1/2
    szkl. mleka,
    1/2 łyżeczki soli oraz 2-3 torebki przypraw korzennych do piernika.
    Ciasto
    starannie wyrabiamy, przekładamy do kamionkowego lub emaliowanego
    garnka,
    przykrywamy ściereczką i odstawiamy w chłodne miejsce.
    Pieczenie:
    Ciasto dzielimy na 2-3 części, rozwałkowujemy i pieczemy na
    posmarowanej
    tłuszczem blasze w temp. takiej jak na biszkopt (160-180, zależy od
    kuchenki,
    ja podgrzewam piekarnik jakieś 10 stopni mocniej i po włożeniu
    placka
    zmniejszam temperaturę) przez ok. 15-20 min. (zależy od grubości
    placka).
    Ochłodzone placki przekładamy podgrzanymi powidłami śliwkowymi
    (można je
    wymieszać z bakaliami, np. siekanymi figami), nakrywamy arkuszem
    papieru i
    równomiernie obciążamy, odstawiamy aż "skruszeje" (jakieś 3-4 dni).
    Potem
    piernik można polać polewą lub polukrować (z lukrem dłużej się
    przechowa).
    Piernik jest bardzo długo świeży, wystarczy zawinąć go w papier lub
    ściereczkę
    żeby nie obsychał. A zapach, jaki roznosi się w domu podczas
    pieczenia ..., od
    razu wprawia w prawdziwie świąteczny nastrój.
    Teraz jeszcze kilka uwag:
    Ciasto ma dość "wolną" konsystencję, jak "posiedzi" w zimnie -
    stężeje i da się
    rozwałkować (trzeba podsypywać mąką), jeśli jednak ktoś doda przy
    wyrabianiu
    trochę więcej mąki - też nie będzie tragerii.
    Ja mieszam składniki mikserem z nasadkami do ciasta drożdżowego
    (inaczej ręka
    by mi odpadła, zwykle robię z 3-4 porcji). Mikser "wyje" ale jakoś
    idzie :o)
    Polecam przygotowanie minimum dwóch porcji, inaczej piernik nie
    doczeka
    świąt :o)
    Piernik jest świetnym prezentem świątecznym, ja kroję go w paski,
    przyozdabiam
    lukrem i ładnie pakuję - rodzinka się cieszy :o)
    Smacznego.




    Temat: Piernik staropolski - już czas!
    Bije się w piersi za to spóźnienie, przepraszam. Dziś już nie dam plamy, oto
    przepis (niewiele się różni od podanego wyżej :o)):
    Piernik staropolski
    Ciasto przygotować na ok. 5-6 tyg. przed świętami, piec na 3-4 dni wcześniej.
    Surowe ciasto musi dojrzewać w chłodnym miejscu (ja trzymam na "parterze"
    lodówki).
    1/2 kg. miodu, 2 szkl. cukru oraz 25 dkg. masła podgrzewać stopniowo, niemal do
    wrzenia a następnie ostudzić. Do chłodnej masy dodać: 1 kg. mąki pszennej, 3
    jajka, 3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej, rozpuszczonej w 1/2 szkl. mleka,
    1/2 łyżeczki soli oraz 2-3 torebki przypraw korzennych do piernika. Ciasto
    starannie wyrabiamy, przekładamy do kamionkowego lub emaliowanego garnka,
    przykrywamy ściereczką i odstawiamy w chłodne miejsce.
    Pieczenie:
    Ciasto dzielimy na 2-3 części, rozwałkowujemy i pieczemy na posmarowanej
    tłuszczem blasze w temp. takiej jak na biszkopt (160-180, zależy od kuchenki,
    ja podgrzewam piekarnik jakieś 10 stopni mocniej i po włożeniu placka
    zmniejszam temperaturę) przez ok. 15-20 min. (zależy od grubości placka).
    Ochłodzone placki przekładamy podgrzanymi powidłami śliwkowymi (można je
    wymieszać z bakaliami, np. siekanymi figami), nakrywamy arkuszem papieru i
    równomiernie obciążamy, odstawiamy aż "skruszeje" (jakieś 3-4 dni). Potem
    piernik można polać polewą lub polukrować (z lukrem dłużej się przechowa).
    Piernik jest bardzo długo świeży, wystarczy zawinąć go w papier lub ściereczkę
    żeby nie obsychał. A zapach, jaki roznosi się w domu podczas pieczenia ..., od
    razu wprawia w prawdziwie świąteczny nastrój.
    Teraz jeszcze kilka uwag:
    Ciasto ma dość "wolną" konsystencję, jak "posiedzi" w zimnie - stężeje i da się
    rozwałkować (trzeba podsypywać mąką), jeśli jednak ktoś doda przy wyrabianiu
    trochę więcej mąki - też nie będzie tragerii.
    Ja mieszam składniki mikserem z nasadkami do ciasta drożdżowego (inaczej ręka
    by mi odpadła, zwykle robię z 3-4 porcji). Mikser "wyje" ale jakoś idzie :o)
    Polecam przygotowanie minimum dwóch porcji, inaczej piernik nie doczeka
    świąt :o)
    Piernik jest świetnym prezentem świątecznym, ja kroję go w paski, przyozdabiam
    lukrem i ładnie pakuję - rodzinka się cieszy :o)
    Smacznego.




    Temat: piernik staropolski Apolki z ubieglego roku
    Skopiowalam z ubieglorocznego watku Apolki:
    forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=77&w=8888209&a=8927161

    Piernik staropolski
    Ciasto przygotować na ok. 5-6 tyg. przed świętami, piec na 3-4 dni wcześniej.
    Surowe ciasto musi dojrzewać w chłodnym miejscu (ja trzymam na "parterze"
    lodówki).
    1/2 kg. miodu, 2 szkl. cukru oraz 25 dkg. masła podgrzewać stopniowo, niemal do
    wrzenia a następnie ostudzić. Do chłodnej masy dodać: 1 kg. mąki pszennej, 3
    jajka, 3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej, rozpuszczonej w 1/2 szkl. mleka,
    1/2 łyżeczki soli oraz 2-3 torebki przypraw korzennych do piernika. Ciasto
    starannie wyrabiamy, przekładamy do kamionkowego lub emaliowanego garnka,
    przykrywamy ściereczką i odstawiamy w chłodne miejsce.
    Pieczenie:
    Ciasto dzielimy na 2-3 części, rozwałkowujemy i pieczemy na posmarowanej
    tłuszczem blasze w temp. takiej jak na biszkopt (160-180, zależy od kuchenki,
    ja podgrzewam piekarnik jakieś 10 stopni mocniej i po włożeniu placka
    zmniejszam temperaturę) przez ok. 15-20 min. (zależy od grubości placka).
    Ochłodzone placki przekładamy podgrzanymi powidłami śliwkowymi (można je
    wymieszać z bakaliami, np. siekanymi figami), nakrywamy arkuszem papieru i
    równomiernie obciążamy, odstawiamy aż "skruszeje" (jakieś 3-4 dni). Potem
    piernik można polać polewą lub polukrować (z lukrem dłużej się przechowa).
    Piernik jest bardzo długo świeży, wystarczy zawinąć go w papier lub ściereczkę
    żeby nie obsychał. A zapach, jaki roznosi się w domu podczas pieczenia ..., od
    razu wprawia w prawdziwie świąteczny nastrój.
    Teraz jeszcze kilka uwag:
    Ciasto ma dość "wolną" konsystencję, jak "posiedzi" w zimnie - stężeje i da się
    rozwałkować (trzeba podsypywać mąką), jeśli jednak ktoś doda przy wyrabianiu
    trochę więcej mąki - też nie będzie tragerii.
    Ja mieszam składniki mikserem z nasadkami do ciasta drożdżowego (inaczej ręka
    by mi odpadła, zwykle robię z 3-4 porcji). Mikser "wyje" ale jakoś idzie :o)
    Polecam przygotowanie minimum dwóch porcji, inaczej piernik nie doczeka
    świąt :o)
    Piernik jest świetnym prezentem świątecznym, ja kroję go w paski, przyozdabiam
    lukrem i ładnie pakuję - rodzinka się cieszy :o)
    Smacznego.




    Temat: Apolkowe pierniczki pilna pomoc potrzebna
    Piernik staropolski
    Ciasto przygotować na ok. 5-6 tyg. przed świętami, piec na 3-4 dni wcześniej.
    Surowe ciasto musi dojrzewać w chłodnym miejscu (ja trzymam na "parterze"
    lodówki).
    1/2 kg. miodu, 2 szkl. cukru oraz 25 dkg. masła podgrzewać stopniowo, niemal do
    wrzenia a następnie ostudzić. Do chłodnej masy dodać: 1 kg. mąki pszennej, 3
    jajka, 3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej, rozpuszczonej w 1/2 szkl. mleka,
    1/2 łyżeczki soli oraz 2-3 torebki przypraw korzennych do piernika. Ciasto
    starannie wyrabiamy, przekładamy do kamionkowego lub emaliowanego garnka,
    przykrywamy ściereczką i odstawiamy w chłodne miejsce.
    Pieczenie:
    Ciasto dzielimy na 2-3 części, rozwałkowujemy i pieczemy na posmarowanej
    tłuszczem blasze w temp. takiej jak na biszkopt (160-180, zależy od kuchenki,
    ja podgrzewam piekarnik jakieś 10 stopni mocniej i po włożeniu placka
    zmniejszam temperaturę) przez ok. 15-20 min. (zależy od grubości placka).
    Ochłodzone placki przekładamy podgrzanymi powidłami śliwkowymi (można je
    wymieszać z bakaliami, np. siekanymi figami), nakrywamy arkuszem papieru i
    równomiernie obciążamy, odstawiamy aż "skruszeje" (jakieś 3-4 dni). Potem
    piernik można polać polewą lub polukrować (z lukrem dłużej się przechowa).
    Piernik jest bardzo długo świeży, wystarczy zawinąć go w papier lub ściereczkę
    żeby nie obsychał. A zapach, jaki roznosi się w domu podczas pieczenia ..., od
    razu wprawia w prawdziwie świąteczny nastrój.
    Teraz jeszcze kilka uwag:
    Ciasto ma dość "wolną" konsystencję, jak "posiedzi" w zimnie - stężeje i da się
    rozwałkować (trzeba podsypywać mąką), jeśli jednak ktoś doda przy wyrabianiu
    trochę więcej mąki - też nie będzie tragerii.
    Ja mieszam składniki mikserem z nasadkami do ciasta drożdżowego (inaczej ręka
    by mi odpadła, zwykle robię z 3-4 porcji). Mikser "wyje" ale jakoś idzie :o)
    Polecam przygotowanie minimum dwóch porcji, inaczej piernik nie doczeka
    świąt :o)
    Piernik jest świetnym prezentem świątecznym, ja kroję go w paski, przyozdabiam
    lukrem i ładnie pakuję - rodzinka się cieszy :o)
    Smacznego.
    To jest przepis APOLKI



    Temat: piernik staropolski
    proszę...
    jak w wyszukiwrake wrzucisz hasło "piernik staropolski" to wyskakuje b. duzo
    odpowiedzi...
    Staropolski piernik zwany piernikiem Apolki (i nic tego już nie zmieni :-))

    forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=77&w=8888209&a=8927161

    Piernik staropolski
    Ciasto przygotować na ok. 5-6 tyg. przed świętami, piec na 3-4 dni wcześniej.
    Surowe ciasto musi dojrzewać w chłodnym miejscu (ja trzymam na "parterze"
    lodówki).
    1/2 kg. miodu, 2 szkl. cukru oraz 25 dkg. masła podgrzewać stopniowo, niemal do
    wrzenia a następnie ostudzić. Do chłodnej masy dodać: 1 kg. mąki pszennej, 3
    jajka, 3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej, rozpuszczonej w 1/2 szkl. mleka,
    1/2 łyżeczki soli oraz 2-3 torebki przypraw korzennych do piernika. Ciasto
    starannie wyrabiamy, przekładamy do kamionkowego lub emaliowanego garnka,
    przykrywamy ściereczką i odstawiamy w chłodne miejsce.
    Pieczenie:
    Ciasto dzielimy na 2-3 części, rozwałkowujemy i pieczemy na posmarowanej
    tłuszczem blasze w temp. takiej jak na biszkopt (160-180, zależy od kuchenki,
    ja podgrzewam piekarnik jakieś 10 stopni mocniej i po włożeniu placka
    zmniejszam temperaturę) przez ok. 15-20 min. (zależy od grubości placka).
    Ochłodzone placki przekładamy podgrzanymi powidłami śliwkowymi (można je
    wymieszać z bakaliami, np. siekanymi figami), nakrywamy arkuszem papieru i
    równomiernie obciążamy, odstawiamy aż "skruszeje" (jakieś 3-4 dni). Potem
    piernik można polać polewą lub polukrować (z lukrem dłużej się przechowa).
    Piernik jest bardzo długo świeży, wystarczy zawinąć go w papier lub ściereczkę
    żeby nie obsychał. A zapach, jaki roznosi się w domu podczas pieczenia ..., od
    razu wprawia w prawdziwie świąteczny nastrój.
    Teraz jeszcze kilka uwag:
    Ciasto ma dość "wolną" konsystencję, jak "posiedzi" w zimnie - stężeje i da się
    rozwałkować (trzeba podsypywać mąką), jeśli jednak ktoś doda przy wyrabianiu
    trochę więcej mąki - też nie będzie tragerii.
    Ja mieszam składniki mikserem z nasadkami do ciasta drożdżowego (inaczej ręka
    by mi odpadła, zwykle robię z 3-4 porcji). Mikser "wyje" ale jakoś idzie :o)
    Polecam przygotowanie minimum dwóch porcji, inaczej piernik nie doczeka
    świąt :o)
    Piernik jest świetnym prezentem świątecznym, ja kroję go w paski, przyozdabiam
    lukrem i ładnie pakuję - rodzinka się cieszy :o)
    Smacznego.




    Temat: Wypieki słodkie
    Piernik staropolski Apolki

    apolka 06.11.2003 07:49 zarchiwizowany

    Piernik staropolski
    Ciasto przygotować na ok. 5-6 tyg. przed świętami, piec na 3-4 dni wcześniej.
    Surowe ciasto musi dojrzewać w chłodnym miejscu (ja trzymam na "parterze"
    lodówki).
    1/2 kg. miodu, 2 szkl. cukru oraz 25 dkg. masła podgrzewać stopniowo, niemal
    do
    wrzenia a następnie ostudzić. Do chłodnej masy dodać: 1 kg. mąki pszennej, 3
    jajka, 3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej, rozpuszczonej w 1/2 szkl. mleka,
    1/2 łyżeczki soli oraz 2-3 torebki przypraw korzennych do piernika. Ciasto
    starannie wyrabiamy, przekładamy do kamionkowego lub emaliowanego garnka,
    przykrywamy ściereczką i odstawiamy w chłodne miejsce.
    Pieczenie:
    Ciasto dzielimy na 2-3 części, rozwałkowujemy i pieczemy na posmarowanej
    tłuszczem blasze w temp. takiej jak na biszkopt (160-180, zależy od kuchenki,
    ja podgrzewam piekarnik jakieś 10 stopni mocniej i po włożeniu placka
    zmniejszam temperaturę) przez ok. 15-20 min. (zależy od grubości placka).
    Ochłodzone placki przekładamy podgrzanymi powidłami śliwkowymi (można je
    wymieszać z bakaliami, np. siekanymi figami), nakrywamy arkuszem papieru i
    równomiernie obciążamy, odstawiamy aż "skruszeje" (jakieś 3-4 dni). Potem
    piernik można polać polewą lub polukrować (z lukrem dłużej się przechowa).
    Piernik jest bardzo długo świeży, wystarczy zawinąć go w papier lub
    ściereczkę
    żeby nie obsychał. A zapach, jaki roznosi się w domu podczas pieczenia ...,
    od
    razu wprawia w prawdziwie świąteczny nastrój.
    Teraz jeszcze kilka uwag:
    Ciasto ma dość "wolną" konsystencję, jak "posiedzi" w zimnie - stężeje i da
    się
    rozwałkować (trzeba podsypywać mąką), jeśli jednak ktoś doda przy wyrabianiu
    trochę więcej mąki - też nie będzie tragerii.
    Ja mieszam składniki mikserem z nasadkami do ciasta drożdżowego (inaczej ręka
    by mi odpadła, zwykle robię z 3-4 porcji). Mikser "wyje" ale jakoś idzie :o)
    Polecam przygotowanie minimum dwóch porcji, inaczej piernik nie doczeka
    świąt :o)
    Piernik jest świetnym prezentem świątecznym, ja kroję go w paski,
    przyozdabiam
    lukrem i ładnie pakuję - rodzinka się cieszy :o)
    Smacznego.



    Temat: Forumowe przeboje
    Forumowe przeboje
    czyli wypróbowane przez Was osobiście przepisy z tego forum
    takie, które się zapisuje w kajecikach lub ulubionych :)
    może się jaki zwycięzca wyłoni i ufundujemy mu medal albo chociaż tytuł jakiś
    ładny ;)
    dla mnie jeden z takich przepisów, to piernik staropolski Apolki

    Piernik staropolski - już czas!
    apolka 06.11.2003 07:49 zarchiwizowany

    Piernik staropolski
    Ciasto przygotować na ok. 5-6 tyg. przed świętami, piec na 3-4 dni wcześniej.
    Surowe ciasto musi dojrzewać w chłodnym miejscu (ja trzymam na "parterze"
    lodówki).
    1/2 kg. miodu, 2 szkl. cukru oraz 25 dkg. masła podgrzewać stopniowo, niemal
    do
    wrzenia a następnie ostudzić. Do chłodnej masy dodać: 1 kg. mąki pszennej, 3
    jajka, 3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej, rozpuszczonej w 1/2 szkl. mleka,
    1/2 łyżeczki soli oraz 2-3 torebki przypraw korzennych do piernika. Ciasto
    starannie wyrabiamy, przekładamy do kamionkowego lub emaliowanego garnka,
    przykrywamy ściereczką i odstawiamy w chłodne miejsce.
    Pieczenie:
    Ciasto dzielimy na 2-3 części, rozwałkowujemy i pieczemy na posmarowanej
    tłuszczem blasze w temp. takiej jak na biszkopt (160-180, zależy od kuchenki,
    ja podgrzewam piekarnik jakieś 10 stopni mocniej i po włożeniu placka
    zmniejszam temperaturę) przez ok. 15-20 min. (zależy od grubości placka).
    Ochłodzone placki przekładamy podgrzanymi powidłami śliwkowymi (można je
    wymieszać z bakaliami, np. siekanymi figami), nakrywamy arkuszem papieru i
    równomiernie obciążamy, odstawiamy aż "skruszeje" (jakieś 3-4 dni). Potem
    piernik można polać polewą lub polukrować (z lukrem dłużej się przechowa).
    Piernik jest bardzo długo świeży, wystarczy zawinąć go w papier lub
    ściereczkę
    żeby nie obsychał. A zapach, jaki roznosi się w domu podczas pieczenia ...,
    od
    razu wprawia w prawdziwie świąteczny nastrój.
    Teraz jeszcze kilka uwag:
    Ciasto ma dość "wolną" konsystencję, jak "posiedzi" w zimnie - stężeje i da
    się
    rozwałkować (trzeba podsypywać mąką), jeśli jednak ktoś doda przy wyrabianiu
    trochę więcej mąki - też nie będzie tragerii.
    Ja mieszam składniki mikserem z nasadkami do ciasta drożdżowego (inaczej ręka
    by mi odpadła, zwykle robię z 3-4 porcji). Mikser "wyje" ale jakoś idzie :o)
    Polecam przygotowanie minimum dwóch porcji, inaczej piernik nie doczeka
    świąt :o)
    Piernik jest świetnym prezentem świątecznym, ja kroję go w paski,
    przyozdabiam
    lukrem i ładnie pakuję - rodzinka się cieszy :o)
    Smacznego.




    Temat: Makaronowo :))
    Makaron ze śliwkami (lub jabłkami)

    25 dag mąki, 3 jaja, 50 dag śliwek węgierek, 4 łyżki cukru, 2 żółtka, 1 1/2 szklanki śmietany, 2 łyżki masła lub margaryny Vita, 1 szklanka śmietany, cukier puder z cukrem waniliowym, 1 łyżka tartej bułki.

    Z przesianej mąki i jaj zagnieść starannie ciasto makaronowe. Cienko rozwałkować, placki rozłożyć na czystym płótnie, żeby nieco przeschły. Śliwki umyć, osuszyć, wydrylować, przekrawając każdą wzdłuż na pół. Żółtka ubić z cukrem do białości. Placki pokrajać na połówki, zwijać kolejno w rulony. Krajać ostrym nożem w poprzek rulonów cieniutki makaron. Ugotować, wkładając do dużej ilości wrzącej osolonej wody. Szybko doprowadzić do zawrzenia, następnie zmniejszyć dopływ ciepła. Gotować na małym ogniu ok. 3 min, odcedzić, przelać na cedzaku gorącą wodą, dokładnie odsączyć, wymieszać z łyżką masła. Żaroodporne naczynie posmarować masłem i układać w nim warstwami makaron i śliwki. Pierwszą i ostatnią warstwą powinien być makaron. Do ubitych żółtek wlewać gorące mleko, ubijając. Przygotowanym w ten sposób sosem należy zalać makaron. Wstawić do nagrzanego piekarnika. Zapiec, lekko rumieniąc na złoty kolor. Zapiekankę wyłożyć na półmisek, posypać cukrem pudrem z wanilią. Podawać ze śmietaną lub bitą słodką śmietanką.

    Makaron spagetti zapiekany z serem

    35 dag makaronu (fabrycznego, makaronu domowego) spagetti, 15 dag sera żółtego (tylżycki lub cheddar), 1 jajo, 2 łyżki masła, 1 1/2 szklanki mleka, sól, 4 łyżki posiekanej zielonej pietruszki, 2 łyżki tartej bułki.

    Makaron ugotować w osolonej wodzie, odcedzić, przelać gorącą wodą, odsączyć, włożyć do miski. Ser utrzeć na tarce i wymieszać z makaronem. Jajo umyć, wylać ze skorupki do filiżanki i dodać do mleka. Ubić. powinien powstać jednolity płyn. Osolić i dodać nieco pieprzu. Niski szeroki rondel posmarować połową masła, posypać tartą bułką (1 łyżka). Do rondla włożyć przygotowany makaron. Zalać mieszaniną mleka i jaja Wyrównać powierzchnię, posmarować pozostałym masłem, posypać tartą bułką, zapiec, wstawiając do nagrzanego piekarnika. Podawać zaraz po zapieczeniu jako danie obiadowe z surówką. Zapiekankę wykłada się na okrągły półmisek i posypuje posiekaną pietruszką.




    Temat: Taka sobie historia :)
    Ja ci dam szkoda, że jesień!!!!!!!!!!!!!

    Jesień... uwielbiam.

    Naniosłam do domu w wielkim wiklinowym koszu pomidorów... cudne są. Wygrzane
    słońcem, słodkie. Postawiłam wagę na stole i bawimy się z dziećmi w sklep... A
    potem wbijamy ząbki w soczyste, czerwone, mięsiste okazy... sok leje sie po
    ręce, aż do łokcia - mniam! Przypominają mi się pomidory dzieciństwa u babci,
    ciepłe, prosto z krzaczka, spośród cierpko pachnących, szorstkich, włochatych
    liści.

    Jesień 2 - śliwki.
    Wyjmujemy pestki! Będzie placek! śliwki do buzi, do miski... Z dwóch kilogramów
    robi się jeden. Na placek wystarczy! Bartek wrzuca do malaksera kostkę
    margaryny, Kuba już czeka, żeby wsypać szklankę cukru. Wbijam po jednym jajku,
    pięć. Tłuste kolanka tłoczą się przy blacie, trzeba zajrzeć do środka... Masa
    jest gładziutka. No to dwie szklanki mąki... łyżeczka proszku do pieczenia...
    Na blachę! A teraz układanie śliwek, skórką do dołu. Upiec, 45 minut. posypać
    cukrem pudrem. Jeść!!! Pycha!! Zawieźć babci. Zostawić dla przyjaciół.

    Jesień 3
    w parku. Wrześniowe słońce obraca promykiem we włosach moich dzieci, rozświetla
    je złotą obwódką. Biegają wśród nitek babiego lata. Mamo, są kasztany!
    Kolczaste! Nie chcą wyleźć z łupinek! Jakie malutkie! A trawa jaka chłodna!
    Śpiąca biedronka!

    Jesień 4
    leczo! Czerwone, zielone, białe (to cebula). Kwaśne. Słodkie. Gorące, bo za
    drzwiami mgła!! Chodźcie, chodźcie, zaraz zrobimy herbaty. Zapalam lampę.

    Jesień 5
    las. Brusznice. Koszyczki, malutkie, bo dnie krótkie i nie można zbierać tak
    długo jak jagody... Wrzos. Ustawić w wazonach! pojechać na rowerach. Z powrotem
    dzieci usadzić tyłem do jazdy, niech wtulą buzie w mamine i tatowe kurtki,
    słuchają wiatru i ciepłych oddechów... a może mama szepcze do ucha, a może do
    taty...

    Jesień 6
    ciepło jeszcze! zróbmy grill! A kiedy wszyscy zmarzną, wejdźmy do domu, zapalmy
    świece. Kakao dla wszystkich! Dla tych, którzy go daaawno nie pili, oprócz
    bitej śmietanki na wierzchu kielonek Baileys do środka... albo adwokata.
    Ciepło... i śpi się cudnie, choć niektórym za gorąco )

    Ja Ci dam szkoda, ze jesień!!!

    pesteczka



    Temat: Powidła - jaki garnek?
    Powidła, odmiana dżemu przyrządzanego z dojrzałych śliwek węgierek,
    bez dodatku cukru. Dawniej powidła wysmażane były w specjalnych
    żelaznych kotłach, a następnie zapiekane w kamiennych garnkach.
    Wykorzystywano je do przekładania placków, smarowania naleśników lub
    chleba oraz jako dodatek do bigosów i sosów.
    Obecnie powidłami nazywa się przeciery z różnych owoców, produkuje
    się je z pulp owocowych z dodatkiem cukru i pasteryzuje.

    Konfitura to produkt spożywczy uzyskiwany poprzez gotowanie owoców
    lub części owoców w syropie cukrowym lub zagęszczonym soku winogron.
    Do przygotowania konfitur selekcjonuje się najlepszej jakości owoce.
    Nie nadają się owoce uszkodzone, niedojrzałe lub niewybarwione.
    Ponadto owoce używane do sporządzenia konfitur muszą być bardzo
    słodkie (zawierać ponad 60% cukru). W konfiturach nie używa się
    środków konserwujących, wystarczającym konserwantem jest cukier.
    Przeciętnie na 1 kg owoców stosuje się nawet 2 kg cukru. Syrop
    cukrowy przyrządza się poprzez rozpuszczenie w wodzie dużej ilości
    cukru a następnie odparowywanie wody aż do uzyskania gęstego syropu.
    Podobnie odparowuje się soki wyciśnięte z winogron. Najszybsza
    metoda polega na gotowaniu syropu w szerokich, płaskich garnkach. W
    trakcie gotowania należy usuwać pojawiającą się pianę (szumowinę).
    Syrop powinien mieć taką konsystencję by tworzył nitki w czasie
    powolnego przelewania. Do gotowego syropu dodaje się powoli
    wyselekcjonowane, umyte i koniecznie osuszone owoce. Jednorazowo
    dodaje się tyle, żeby ustało wrzenie, ale tak by temperatura syropu
    nie spadła zbytnio. Konfiturę mieszamy co pewien czas poprzez
    poruszanie kolistymi ruchami naczyniem. Jeśli zbiera się piana
    należy ją bardzo delikatnie usunąć. Owoce nie powinny być uszkodzone
    dlatego do mieszania nie używamy narzędzi a zbieranie szumowin
    przeprowadzamy bardzo ostrożnie. Konfitura jest gotowa gdy owoce
    zajmują całą objętość syropu i nie wypływają. W niektórych
    przepisach można znaleźć zalecenie, by gotowanie konfitur przerywać
    na parę godzin a następnie ponownie podgrzewać przez kilka do
    kilkunastu minut. Konfitury przechowujemy w małych słoikach
    wypełnionych gorącymi konfiturami po same brzegi. Nakrętki i brzegi
    słoików warto zabezpieczyć poprzez posmarowanie koniakiem.

    Marmolada – przetwór owocowy z przetartych owoców, które są gotowane
    z dużą ilością cukru (powyżej 50% masy składników).
    Słowo "marmolada" pochodzi od francuskiego "marmalade" zapożyczonego
    od portugalskiego "marmelo", które oryginalnie oznaczało rodzaj
    przetworu owocowego sporządzanego z pigwy.



    Temat: Książka Kucharska 2
    Wierzę Ci na słowo, że był dobry, gdyż sama nie próbowałam. Zajadałam się
    bowiem Twoim boskim serniczkiem A przepis - proszę bardzo, chętnie podaję. Z
    głowy, czyli z niczego:
    Ciasto kruche (proporcje na blachę, mniej więcej, 30x50cm)
    3 szklanki mąki
    1/2 kostki masła lub margaryny
    1/2 kostki smalcu
    2 jajka
    8 łyżek cukru
    1 łyżeczka proszku do pieczenia
    Wszystko siekamy na stolnicy, wyrabiamy rach-ciach, wyklejamy ciastem blachę i
    wkładamy do nagrzanego wcześniej piekarnika, żeby się leciutko podpiekło. W tym
    czasie migiem obieramy jabłka (kilogram lub więcej, zależy ile się ma pod
    ręką), kroimy na cząstki, dodajemy trochę cukru (jeśli kwaśne, to większe
    trochę, tak, żeby były słodkie, ale nie ulepek), łyżeczkę cynamonu, 1-2
    goździki i dusimy, dopóki się nie rozpadną. W tym czasie ciasto zwykle już jest
    lekko zarumienione, więc wyjmujemy z piekarnika i wykładamy na nie uduszone
    jabłka (wyławiając goździki, żeby potem komuś w zęby nie wlazły). Następnie, na
    warstwie jabłek gęsto układamy połówki śliwek, a na nich - pokrojone gruszki i
    całe ustrojstwo wkładamy ponownie do piekarnika, żeby się upiekło. Na ile
    czasu, nie wiem, robię to na wyczucie, ale temperatura musi być, jak do każdego
    kruchego, dość wysoka (ok. 180 stopni), żeby piekło się, jak najkrócej. Po
    ostygnięciu posypujemy cukrem pudrem i już. Można zrobić kruszonkę, albo tak,
    jak mnie się przydarzyło - stwierdziłam, że mam trochę za dużo ciasta na spód,
    więc jego nadmiar odłożyłam na chwilę do lodówki i po wyłożeniu owoców,
    zrobiłam z niego dzyndzle na wierzchu. Po posypaniu cukrem, wyszedł placek
    swiętokrzyski, jak malowanie: coś w rodzaju gór niskopiennych w szacie
    zimowej...
    A połowę Twojego senika, to chyba zeżarłam sama i wcale się tego nie wstydzę.
    Wart poematu. Jeśli kiedyś jakiś napiszę, będzie nosił tytuł: "Do sernika
    Lyliki..." i zaczynał się słowami:
    Słodyczo niebiańska, co osiadasz na mych wargach białym puchem łabędzim...




    Temat: Leczo
    Teraz to z kolei Ty mnie rozumiesz:-)
    Ja się nie upieram, że cukinia i kabaczek to to samo, tylko mówię, że stosuję
    go zamiennie do tej akurat potrawy, bo mi pasuje. Tak jak czasem gotuję kompot
    ze śliwek, a czasem z brzoskwiń, a czasem z malin, itd. Przepis na placek z
    owocami też mam jeden ulubiony a owoce w nim przeróżne umieszczam (i śliwki i
    brzoskwinie). Bez względu na to czy do mojego leczo dodaję cukinię czy
    kabaczka robie to na samym końcu i w zależności od potrzeb albo dusi się
    jeszcze chwilę albo nieco dłuższą chwilę, a potem gaszę płomień pod garnkiem i
    tak sobie dochodzi (Zepter długo trzyma ciepło i nawet to co jeszcze
    twarde "dojdzie" w ten sposób a się nie rozgotuje).
    Makłowicza uwielbiam słuchać! Gawędziarz kulinarny z niego przedni, a i
    kucharz przeważnie też :-)) Pisze przeważnie, bo parę razy zdarzyło mi się
    oglądać jego gotowanie, kiedy wydawało mi się, że głównym bohaterem jest on
    sam i opowieść a nie potrawa. Szczególnie gdy gotował jakąś zupę (przykro mi,
    nazwy nie pamiętam, ale pochodziła od słowa "woda") bodajże w basenie się
    znajdując...Generalnie zupa polegała na wodzie, chlebie i cebuli i pomimo
    dużych chęci z mojej strony nie mogłam uwierzyć w przekonywanie Pana
    Makłowicza, że warto spróbować.
    A co do złośliwośći: przeczytałam, ale nie biorę jej do siebie :-)) Też nie
    lubię rozgotowanych, papkowatych warzyw. Dlatego co się da gotuję na parze, a
    jeśli w wodzie to "na twardo", czym przyprawiam o dżenie serca moją mamę,
    która gdy czasem pokusi się o uwagę, ze kalafior coś za twardy nie może pojąć,
    ze on jest taki za twardy specjalnie.
    Pozdrawiam :-))



    Temat: Ciasteczka z płatków owsianych
    Może takie coś?:
    Owsiane ciasteczka

    150g masła
    80g masła
    200g suszonych śliwek
    3 jajka
    łyżeczka cynamonu
    skórka starta z cytryny
    średni ziemniak ugotowany w mundurku
    200g suszonych fig
    300g płatków owsianych
    łyżeczka proszku do pieczenia
    25g posiekanych pistacji
    25g ziaren sezamu
    Masło ubijamy mikserem. Śliwki miksujemy z cukrem i jajkami. Obranego ziemniaka
    rozgniatamy widelcem i dodajemy do masy razem z cynamonem i skórką. Figi
    siekamy, mieszamy z płatkami i proszkiem do pieczenia. Dodajemy do masy. Blachę
    wykładamy papierem, formujemy cienki placek, posypujemy pistacjami i sezamem.
    Pieczemy ok.25min komin temp 160st. Ciasto kroimy na kwadraciki.

    MALINOWE MAKARONIKI

    50g mrożonych malin
    50g płatków owsianych niewymagających gotowania
    2 białka
    80g cukru pudru
    100g mielonych migdałów
    3 łyżki konfitur malinowych
    Maliny rozmrażamy i miksujemy, mieszamy z połową płatków. Białka ubijamy na
    sztywno, dosypujemy cukier. Do malinowej masy dodajemy białka, migdały i resztę
    płatków. Formujemy kulki, lekko spłaszczamy i robimy niewielką dziurkę, do
    której nakładamy malinę i konfiturę malinową. Pieczemy ok. godzinę w nagrzanym
    piekarniku.

    MAKARONIKI OWSIANE

    250g płatków owsianych
    2 jajka
    100g margaryny
    100g cukru

    Płatki usmażyć na złoty kolor na suchej patelni. Gdy przestygną dodać żółtka,
    margarynę, cukier i białka ubite na sztywno. Nakładać łyżką na natłuszczoną
    blachę lub papier. Piec na złoty kolor.
    Ciasteczka z płatków owsianych
    1/2 kostki masła
    2 szkl. cukru
    6 łyżek mleka
    4 łyżki kakao
    3 szkl. płatków owsianych
    5 dkg. rodzynek

    * masło, cukier, mleko, kakao podgrzać i rozpuścić, nie gotować
    * gorącą masą zalać płatki
    * dodać bakalie
    * wykładać na pergamin
    * ostudzić
    Smacznego! Aga



    Temat: Zaczynam dietę, możecie zerknąć...?
    Kruffa, Ty to ale pocieszyć potrafisz
    Odstawiam na parę dni dżemy jabłkowe i śliwkowe (własnej roboty), a z tym
    twarogiem- boję się po prostu, że mi w końcu zęby wypadną, łykam 3x dziennie po
    2 tabletki Calcium Gluconicum, ale boję się, że to i tak za mało...A co do
    diety jeszcze..co poniektórzy lekarze twierdzą, że na głowę upadłam, nawet ta
    całkiem niezła alergolog, kazała mi trochę nabiału jeść..
    Wiecznie chodzę rozdrażniona, głodna i zła, w marketach oglądam słodycze,
    owocki i beczeć mi się chce. A jeszcze w dodatku mały ma problemy z napięciem
    mięśniowym, mam go maltretować 3 x dziennie ćwiczeniami metodą Vojty - tragedia
    po prostu, mały drze się rozpaczliwie i jak tu mu spokojny, niestresujący żywot
    zapewnić??
    Chyba wybiorę się po ten Dermalibour, wczoraj mały znów był wysypany
    (odstawiłam elidel na półtora dnia), wysypuje go zawsze pod brodą, na szyjce,
    klacie, no i zaczęły pojawiać się krosty w INNYCH miejscach (wykrakałam) - na
    brzuchu pojedyncze. Najgorzej zawsze jest pod brodą, szyja i klata, jak tylko
    wysypie, a nie posmaruję, to zaczyna się drapać - nie mogę na to patrzeć.
    No i ma pełno suchych placków, na pleckach, ramionkach i udach. O dziwo, znikła
    szorstkość policzków (tfu, tfu, na psa urok).
    Nutramigen zamierzam mu podać już w tym tygodniu, bo za 3 tyg. wracam do pracy,
    więc niech się bąk przyzwyczaja.
    Acha i jeszcze..prawie wszyscy lekarze, z którymi się spotkałam nie uważają
    bardzo ścisłej diety eliminacyjnej za dobry sposób. Radzą od czasu do czasu po
    troszkę jeść potencjalnie alergizujące rzeczy, niby dzieciak ma się
    przyzwyczajać do normalnego życia i żarcia. Że niby takie diety wręcz mają
    negatywna skutki w przyszłości. No wiem, wiem, co niektóre mamay tu na forum o
    tym sądzą, ale po prostu takie są opinie lekarzy, nie wszystkich oczywiście.
    Pozdrawiam i dzięki za uwagi
    Sylwia




    Temat: Zaczynam dietę, możecie zerknąć...?
    Tak jak napisalam- ten dzem wywolal u mojego malego wielkie swedzace krosty,
    ale on ma uczulenie na sliwki. Z tym, ze po duzej ilosci swiezych sliwek nie
    bylo az tak zle, jak po kilku lyzeczkach tego dzemu. Wiec cos tam musi byc.
    Zreszta sa swieze owoce, ja sobie je przesmazam i mam na tydzien. Z margaryn
    profilaktycznie zrezygnowalabym - przynajmniej na poczatek potem sprobowalabym.
    U mnie alergia na marchew jest, ale nie ma na jablka (jest ale te podane juz
    bezposrednio malemu). Placki ziemniaczane oczywiscie bez jajek.Smaze tylko na
    oliwie z oliwek- nie uzywam olejow, bo potencjalnie podejrzane (i nie kupuje
    produktow gdzie pisze olej roslinny). Make pszenna rzeczywiscie mozna narazie
    wyrzucic, zastapic kaszami: jaglana, tapioka, amarantus. Wieprzowina u mnie tez
    nie wchodzi. Na piersi dziecko moze byc spokojnie karmione do 6 m. bez
    koniecznosci wprowadzania pokarmow. Jak zaczynalam prace, maly jadl tylko
    mleko. W pracy odciagalam 3 porcje na nastepny dzien i tak sie bawilam z
    miesiac, zanim wyeliminowalam 1 porcje za zupke. Przez nastepne 3 sciagalam te
    2 porcje, ale ostatnio po urlopie moj maly odmowil jedzenia sciagnietego mleka
    i je same zupki. A nie ma mnie w domu 10 g.Wiec wystarczy dobru laktator i 2
    butelki 360 ml. (na poczatku sciagalam ponad 0,5 mleka- jak rasowa krowka )
    Taki maly zjada ok. 150-160 ml. mleka. Troche zabawy jest z tym, ale u mnie
    jest sukces- skora piekna jak na alergika. Najgorzej jest jak sie pojdzie w
    gosci- to jest cyrk, bo nosze wlasne jedzenie, a nie kazdy moze pewne rzeczy
    zrozumiec. Od razu porady czy nie sprobowac bebilonu czy innej mieszanki-
    jakbym nie wiedziala, ze cos takiego istnieje.Ale z wagi to rzeczywiscie sie
    leci- w czasie ciazy przytylam 25 kg, a do tej pory schudlam ok. 35., ale ja to
    zawsze mialam troche cialka, wiec sie ciesze.

    aga i michalek



    Temat: przygody z piernikiem apolki :(
    przygody z piernikiem apolki :(
    Na pewno mnie wyśmiejecie, no i będziecie mieli rację, bo wyjątkowa ze mnie
    trąba się okazała. Ja chyba po prostu do pieczenia ciast się nie nadaję,
    chociaż w ogóle gotować umiem. No więc tak - ciasto zagniotłam na początku
    listopada. Odstawiłam w garnku do garażu i wtedy przypomniało mi się, że nie
    dałam przypraw i w dodatku w ogóle ich nie posiadam. Pognałam do sklepu,
    złapałam dwie torebki czegoś, o czym byłam przekonana, że to to, bo tak mi
    wizualnie pasowało do kiedyś widzianych już w sklepie. Wróciłam do domu
    sypnęłam od razu hurtem, zamieszałam, uff! No i wtedy spojrzałam na torebki –
    „przyprawa do grzańca” !!! Mało nie upadłam, ale po wczytaniu się w skład
    doszłam do wniosku, że nie jest tragicznie, nawet zbliżony. Tyle że to ciasto
    takie jasne, ale nic to, pomyślałam – ściemnieje w pieczeniu. Ciasto znowu
    wsadziłam w garnek i wyniosłam do garażu. No i sobie stało. Dwa tygodnie temu
    postanowiłam urwać kawałek i upiec kilka małych pierniczków na próbę. Tak też
    zrobiłam, rozwałkowałam, wycięłam pierniczki i na blachę. Mija 15 minut –
    białe. To jeszcze 5 – jakby złote się robią. No nic, poczekam. W tym momencie
    zadzwonił dzwonek – przyszedł sąsiad po coś tam. Wyłączyłam piekarnik i
    poszłam mu tego poszukać, zadowolona, że nie zapomniałam wyłączyć. Ale że
    piekarnik cały czas dalej piecze, bo rozgrzany – o tym nie pomyślałam. Kiedy
    sąsiad wyszedł, pierniczki rzeczywiście ściemniały – 70% spalonych całkiem,
    20 % połowicznie i reszta w miarę do przyjęcia. Ale twarde jak piorun. Nic
    to – zmiękną na pewno. Te znośne wsadziłam do puszki i czekałam – codziennie
    zaglądałam i macałam – nic. Wczoraj je wywaliłam. No i wczoraj było pieczenie
    główne. Pomna tego, że mój piernik NIE ściemnieje, czujnie wyjmowałam kolejne
    placki, jak tylko się zarumieniły. Trudno – będzie biały piernik, dobrze, że
    choć powidła mam takie domowe, śliwkowe, od cioci. Otwieram słoik – wiśniowe!
    I to tak koszmarnie słodkie, że w połączeniu ze słodkością piernika to chyba
    powalą najzdrowsze zęby! Ale już się załamałam, trudno, do sklepu mam daleko
    i nie chciało mi się jechać, więc tak – zamiast piernika staropolskiego
    apolki, mam biały piernik z wiśniami. Pomyślałam, żeby go może dla równowagi
    oblać gorzką czekoladą, ale po tym wszystkim to już się boję. On jest nawet
    jadalny, ale – jak śpiewa Budka – „To nie tak miało być”…… :



    Temat: ciasto dla poczatkujacej
    Podawałam w wątku o "plackach", ale powtórzę

    BABKA WANILIOWA

    4 jajka
    2 cukry waniliowe (te po 16 g)
    1 szklanka cukru
    1 szklanka mąki pszennej
    3/4 szklanki mąki ziemniaczanej
    1 łyżeczka proszku do pieczenia
    3/4 szklanki oleju

    Jajka ubić z cukrem i cukrem waniliowym, dodawać stopniowo mąkę, proszek, mąkę
    ziemniaczaną i olej. Piec na złoty kolor w temperaturze 180-200 st.
    Forma: keksówka albo forma do babki.

    PIERNIKOWY MURZYNEK

    2 szklanki mąki
    1 szklanka cukru
    1 szklanka oleju
    1 szklanka mleka
    2 łyżki dżemu lub powideł śliwkowych
    3 łyżki kakao (ja daję mniej, bo nie lubię jak ciasto jest bardzo ciemne)
    1 łyżeczka sody
    1 łyżka cynamonu
    1 łyżeczka proszku do pieczenia
    1-2 jajka
    szczypta soli

    Mleko wymieszać z olejem, dodać mąkę z proszkiem, sodę, kakao, cynamon, dżem i
    jajko. Piec w temp.180 st.

    Forma : keksówka

    CIASTO Z KEFIREM

    4 jajka
    1,5 kubka (po kefirze 200 g) cukru
    cukier waniliowy
    3 kubki mąki
    0,5 kubka oleju
    1 kubek (200 g) kefiru
    2 łyżeczki proszku do pieczenia
    dowolny aromat do ciasta ( ja lubię cytrynowy, ale to kwestia gustu)

    Jajka ubić z cukrem, stopniowo dodawać mąkę z proszkiem, kefir, olej i aromat.
    Piec ok. 45 min w 180 - 200 st. na złoty kolor.

    Forma : średnia (25 cm)tortownica albo taka mniejsza prostokątna blaszka

    MRÓWKOWIEC

    6 jajek
    Kostka margaryny
    1,5 szklanki cukru
    2 szklanki mąki
    ¾ szklanki maku
    łyżeczka proszku do pieczenia
    aromat migdałowy

    Margarynę utrzeć z cukrem, dodając kolejno po jaju i porcjami mąkę. Do
    ostatniej porcji mąki dodać proszek do pieczenia, a pod koniec ucierania mak i
    olejek. Ciasto piec ok. 60 min w dobrze nagrzanym piekarniku.

    Forma: keksówka




    Temat: Komu rogalika?
    Kasia, bardzo chętnie

    ROGALE BEZ JAJEC
    Na dwie blachy się bierze:
    jedną czystą ścierkę
    8 dag drożdży (= 3/4 kostki)
    1/2 kg mąki (= 3 szklanki)
    1 kostkę masła (albo margaryny, byle nie smalec :) )
    1/2 szklanki gęstej śmietany
    szczyptę soli do smaku
    nadzienie (jakie kto chce i ma, ja miałam powidła śliwkowe, ze sklepu, ale
    pyszne)

    Teraz należy:
    1. Rozetrzeć drożdze z mąką (pokruszone drożdże + pół szklanki mąki, rozcieramy
    na sucho łapą, tak, żeby nie było grud), dodać sól
    2. Wlać śmietanę (im bardziej kwaśna tym lepsza)
    3. Dowalić masło/margarynę (pokroić przedtem na kawałki to się lepiej ugniecie)
    4. Dodać stopniwo mąkę, ugnieść tak, żeby było miękkie
    5. I teraz: napełniamy zlew zimną wodą (jak ktoś jest kuchennie rozbestwiony,
    może tam wrzucić kostki lodu)
    6. Lepimy kulę z ciasta, zawijamy w ścierkę, wsadzamy do wody i na 40
    minut siadamy przed kompem, klikając KMW
    7. Po 40 minutach kulka wypływa na powierzchnię, wyjmujemy ją.
    8. Nastawiamy piekarnik na 180- 190 stopni, niech się grzeje.
    9. Na posypanej mąką stolnicy rozwałkowujemy kawałki ciasta oderwane od kulki,
    powinny mieć kształt mniej więcej okragły, wielkości talerzyka. W zależności
    od wielkości rozwałkowanego placka tniemy go na 4 lub 8 trójkątów. Na
    łukowaty brzeg nakładamy trochę nadzienia, zwijamy w rogala, pakujemy na
    blachę wyłożoną folią aluminiową. Po zapełnieniu blachy smarujemy rogale
    rozmąconym jajem i posypujemy cukrem. Albo nie smarujemy, bo po wyjęciu
    będzie nam się chciało kręcić lukier...
    10. Wsadzamy do pieca i czekamy aż się zezłocą :)

    Proszę nie zapominać, że rogale są drożdżowe, czyli rosną, czyli położone za
    blisko siebie zmienią sią w piękny warkoczyk...



    Temat: Przepisy na ciasta
    Ciasto należy przygotować co najmniej na miesiąc przed świętami , a piec 7-10
    dni przed świętami.

    Ciasto:

    0,5 l miodu [najlepiej prawdziwego / spadziowego],
    2 niepełne szklanki cukru,
    1 kostka (25 dag) margaryny ,smalcu,lub masła [raczej masła ]
    1 kg i 1 szklanka mąki tortowej,
    3 jajka,
    3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej,
    1/2 szklanki mleka,
    szczypta soli

    Przyprawy:

    po 2 płaskie łyżeczki cynamonu i imbiru,
    po 1/2 łyżeczki pieprzu i goździków
    1 czubata łyżka ciemnego kakao

    Bakalie:

    1 szklanka posiekanych orzechów włoskich lub mieszanych,
    1/2 szklanki posiekanej skórki pomarańczowej smażonej w cukrze,
    1/2 szklanki rodzynek

    Miód, cukier i tłuszcz włożyć do garnka, powoli podgrzewać, stale mieszając, aż
    wszystkie składniki się połączą. Następnie masę ochłodzić i dodać do niej mąkę,
    jajka, sól, sodę rozpuszczoną w zimnym mleku oraz przyprawy. Rodzynki umyć i
    osączyć. Ciasto dobrze wyrobić, pod koniec wyrabiania dodać bakalie. Uformować
    kulę, włożyć ją do kamionkowego, szklanego lub emaliowanego naczynia, przykryć
    folią i okryć podwójnie złożoną ściereczką. Naczynie z ciastem odstawić do
    leżakowania na 3 tygodnie w chłodne miejsce (np. na oknie, w spiżarni), ale nie
    do lodówki.

    Blachę do pieczenia wysmarować tłuszczem i wysypać mąką. Ciasto wyłożyć warstwą
    grubości najwyżej 5 cm, ponieważ podczas pieczenia bardzo rośnie. Piec 40-45
    min w piekarniku nagrzanym do temperatury 180-200°C. Po upieczeniu i ostudzeniu
    placek owinąć w ściereczkę i odstawić na 7-10 dni, aż ciasto zmięknie. Piernik
    przekroić na 2-3 warstwy, przełożyć dobrymi powidłami [śliwkowymi ] lub masą
    orzechową i polać polewą czekoladową.

    Podaj z calvadosem lub domową nalewką morelową.

    II. Murzynek - [ nazwa politycznie niepoprawna , a ciasto nieświąteczne ] więc
    odmawiam podania receptury )




    Temat: do ANA 256 :)
    do ANA 256 :)
    Witam serdecznie
    Widzę, że jesteś zorientowana w temacie, a ja obecnie głupsza, niż
    kiedykolwiek-więc b.b. gorąco proszę o pomoc, bo moja alergolog mnie rozwala
    swoją tezą "może dziecko z tego wyrosnie,trzeba z tym żyć". Do rzeczy: moja
    14 mies. corka ok. 4mies. życia miala suche placki na nóżkach lub
    rączkach+mleko bebiko, smarowałam Tridermem od pediatry-przez 8 mies. zużyłam
    2 tubki. Poza tym jadła wszystko normalnie,kilka razy podjadła w okolicy roku
    mandarynke,jakieś ciastko czekoladowe-kawałek i NIC (raz kiedyś ją wysypało
    po pomidorach a do rana zeszło). Gdy po roku zaczełam dawać jogurty,
    jajecznicę, danonki -nagle znaczne pogorszenie -więcej plam. Pediatra dał
    maść do nawilżania, która raczej podrażniła zmiany. Potem szukałam,
    zmieniałam-ale ciało było czerwone, jednocześnie bebilon pepti, dieta
    bezglutenowa i doszły wysypki na plecach i tułówiu...najpierw kaszka w kol.
    ciała, która czerwienieje i zlewa się w plamy-teraz zajętę nią całe ciało pod
    pajacykiem z wyjątkiem miejsc pod pielucha. Po maści ze sterydem schodzi na 2-
    3 dni, alergol.mówi, że AZS i że to alergiczna wysypka. Córka ma Ige total
    2.4, testy z krwi na mleko i jajko ok, skórne dziś miała 10 alergenów-
    nic.Tylko zmiany skórne,nigdy innych problemów, ładnie przybiera,śpi niezbyt
    dobrze, ale ząbkuje (nie drapie się). W morfologii podwyższone limfocyty !!
    Oto co je, bo kontaktową wykluczyłam,a kąpię w oilatum, teraz w balneum
    herbalplus:
    b. pepti, woda żywiec,sok jabłklwy, gruszkowy, brzoskwiniowy, śliwkowy,
    dyniowy,kleik kukurydz, ziemniaki,marczeww,pietruszka,buraki, brokuły
    mrożone,kalafior, szpinak, dynia,gruszka,morela,brzoswinia,śliwka słoiczkowe,
    kasza jaglana, gryczana,oliwa z oliwek,kurczak, indyk, (kiedyś więcej
    mięs,ale teraz już nie daje)herbatka koperkowa, wit. D, cebion
    ...ta wysypka na ciele wygląda trochę jak potówki, ale dośc szybko postępuje,
    po wygojeniu 4-5 dni i jest masakra (choć to nie przypomina takiej
    uczuleniowej jak kiedyś miała)
    Co robić, dać spokój z dietamii czekać, ąż wyrośnie, czy coś jeszcze
    działać??? Candida ++ wyleczona dawno,słyszałam że moze to braki cynku??
    Co robić,proszę o wskazówki, bolekarz kazał mi się przyzwyczić,a ja se b.
    boję astmy dla MOJEJ NAJWIĘKSZEJ MIŁÓŚCI..PATRYCJI
    PROSZĘ O INFO



    Temat: Obiadek :))))))
    Rogale bez jajec- na deser
    Tyle się naprodukowałam, żeby w wątku opisać proces produkcyjny rogali, to i
    tutaj wkleję

    ROGALE BEZ JAJEC
    Na dwie blachy się bierze:
    jedną czystą ścierkę
    8 dag drożdży (= 3/4 kostki)
    1/2 kg mąki (= 3 szklanki)
    1 kostkę masła (albo margaryny, byle nie smalec :) )
    1/2 szklanki gęstej śmietany
    szczyptę soli do smaku
    nadzienie (jakie kto chce i ma, ja miałam powidła śliwkowe, ze sklepu, ale
    pyszne)

    Teraz należy:
    1. Rozetrzeć drożdze z mąką (pokruszone drożdże + pół szklanki mąki, rozcieramy
    na sucho łapą, tak, żeby nie było grud), dodać sól
    2. Wlać śmietanę (im bardziej kwaśna tym lepsza)
    3. Dowalić masło/margarynę (pokroić przedtem na kawałki to się lepiej ugniecie)
    4. Dodać stopniwo mąkę, ugnieść tak, żeby było miękkie
    5. I teraz: napełniamy zlew zimną wodą (jak ktoś jest kuchennie rozbestwiony,
    może tam wrzucić kostki lodu)
    6. Lepimy kulę z ciasta, zawijamy w ścierkę, wsadzamy do wody i na 40
    minut siadamy przed kompem, klikając KMW
    7. Po 40 minutach kulka wypływa na powierzchnię, wyjmujemy ją.
    8. Nastawiamy piekarnik na 180- 190 stopni, niech się grzeje.
    9. Na posypanej mąką stolnicy rozwałkowujemy kawałki ciasta oderwane od kulki,
    powinny mieć kształt mniej więcej okragły, wielkości talerzyka. W zależności
    od wielkości rozwałkowanego placka tniemy go na 4 lub 8 trójkątów. Na
    łukowaty brzeg nakładamy trochę nadzienia, zwijamy w rogala, pakujemy na
    blachę wyłożoną folią aluminiową. Po zapełnieniu blachy smarujemy rogale
    rozmąconym jajem i posypujemy cukrem. Albo nie smarujemy, bo po wyjęciu
    będzie nam się chciało kręcić lukier...
    10. Wsadzamy do pieca i czekamy aż się zezłocą :)

    Proszę nie zapominać, że rogale są drożdżowe, czyli rosną, czyli położone za
    blisko siebie zmienią sią w piękny warkoczyk...




    Temat: Egzotyczny smak
    Egzotyczny smak
    Gdy idą jesienne chłody, któż nie zaczyna marzyć o południowych krainach i
    egzotycznej kuchni? W Białymstoku na szczęście, całkiem sporo takich miejsc,
    gdzie można popróbować dań z różnych - cieplejszych niż polskie - stron
    świata. Jest kuchnia japońska, grecka, indyjska, chorwacka, włoska, a nawet
    węgierska. Gdzie się w Białymstoku wybrać na sushi, bakłażana w miodzie i
    czosnku, pangę po tokijsku, keftedes czy placek węgierskiego diabła?

    ***

    Japońska dyskrecja

    Sushi Shokudo Restauracja Japońska
    ul. Młynowa 21
    tel. 085 745 40 55
    www.sushi.net.pl
    Jeśli na sushi - to tylko tu - mówią stali bywalcy tej restauracji. Otwarty
    ponad rok temu lokal szybko przyciągnął do siebie koneserów japońskiej kuchni.
    W restauracji, za sprawą wystroju, można poczuć się jak w najprawdziwszej
    knajpce japońskiej. Wzory kwiatowe na ścianach, papierowe abażury na lampki,
    klimy na ścianach i dyskretne parawaniki. Na podeście ustawiono dodatkowo
    cztery niskie stoliki, przy których usiąść można na miękkich matach (i
    oczywiście bez butów). Sztućce w knajpce niemal nie funkcjonują większość
    gości je tu w sposób tradycyjny - pałeczkami. I - co najważniejsze - dania
    japońskie są tu rzeczywiście japońskie, a to dlatego, że personel został
    gruntownie pod tym względem przeszkolony, a produkty są sprowadzane ze
    sprawdzonych źródeł. Specjalności knajpka ma kilka. Najbardziej rozchwytywane
    to oczywiście sushi (od 4 zł sztuka, sushi sashimi dla koneserów - czy zestaw
    samych kawałków ryby i owoców morza bez ryżu i do wyboru w zestawie
    pięćdziesiątka sake bądź wina śliwkowego - kosztuje 54 zł).
    Inne popularne dania to tempura - smażone na głębokim tłuszczu panierowane
    kalmary, krewetki, małe rybki, warzywa - 29 zł, panga po tokijsku - 20 zł,
    krewetki z grzybami w czarnym pieprzu - 26 zł. Zupa Ramen (drgie danie z zupą
    w jednym) kosztuje 14 zł. Kurczak w stylu Fukuoka (czyli kurczak z warzywami)
    - 18 zł. Teppanyaki - smażone mięso wołowe i warzywa z sosem sojowo-imbirowym,
    musztardą i białą rzepą - 24 zł. W menu znajdziemy również alkohole.
    Najbardziej typowe sake kosztuje od 7 zł do 12 zł za 50 ml. Restauracja jest
    otwarta codziennie od 13 do 21 lub do ostatniego klienta.




    Temat: HUMOR : Politycznie poprawne bajki dla dzieci
    Zle, zle, zleeee!
    Bozeno:

    Proponowanie malemu dziecku jazdy samochodem zamiast 3-kilometrowego spaceru
    jest calkowicie bledne i sprzeczne z zasadami zdrowego wychowania, ktore to
    powinno stawiac ruch pieszy na piedestale rownoczesnie ograniczajac jazde
    czymkolwiek do absolutnej koniecznosci.

    Kruchych tudziez innych herbatnikow tez w miare mozliwosci unika sie w
    rozmowach z dzieckiem, gdyz wzmianka o takowych wzmacnia i tak juz nie do
    unikniecia ped dziecka do niezdrowej zywnosci.

    Niebieska chusteczka moze jest zbyt wieloznaczna – moze kojarzyc sie np. z
    religijnym nakryciem glowy muzulmanek – chusteczke nalezy w imie neutralnosci
    polityczno-socjalno-religijnej w wychowaniu malego dziecka zastapic innym
    nakryciem glowy.

    „Dziecko musiałoby być albo niewidome, albo wychować się w afrykańskiej
    dżungli, żeby nie odróżnić człowieka od zwierzęcia!“

    A ta perelka to juz czysty rasizm i dyskryminacjia a na dodatek zupelna bzdura
    podsycajaca falszywe uprzedzenia. Po pierwsze primo dziecko wychowane w kazdej
    dzungli zachowywaloby sie identycznie, wiec asocjacja „dzungla afrykanska =
    problem w identyfikacji gatunkow fauny“ jest z gruntu rasistowska, po drugie
    secundo dziecko takie i owszem odrozniloby czlowieka od zwierzecia, bo wyglada
    i zachowuje sie inaczej. Profesor jest niekompetentny i rasista na dodatek.

    Ale zgadzam sie, ze Czerwony Kapturek jest niespojny, nielogiczny i chyba
    przeterminowany. Opowiadanie o Czerwonym Kapturku prowadzic moze do
    nastepujacych zjawisk (z wlasnego doswiadczenia):
    Dziecko naje sie za duzo czegostam niezdrowego i boli go brzuszek. Mamusia
    mowi, ze brzuszek boli, bo te 15 sliwek teraz w nim rozrabia i trzeba poczekac,
    az „wyjda“, wtedy przestanie bolec. Dziecko nie chce czekac i proponuje mamusi,
    zeby rozciela brzuch, wyjela sliwki i zaszyla z powrotem. Wolno kojarzaca i
    przerazona mamusia odpowiada, ze tak nie mozna, brzuszka pod zadnym pozorem nie
    wolno rozcinac (ani wlasnego ani cudzego), bo akcja taka nieodwolalnie skonczy
    sie wielkim bolem, szpitalem a byc moze nawet smiercia. Przerazone dziecko
    pyta, czy wilk umarl, czy go bardzo bolalo a przy nastepnym opowiadaniu
    wrzeszczy w odpowiednim miejscu „lesniczy nie cina, nie cinaaaaa, wilk bedzie
    chory i bedzie bolalo, nie wolno pod pozorem ciac brzuszka!!!!!“.

    To jednak nie jest najgorsza bajka jaka mozna opowiadac. Taki Lis Witalis co
    placki ze sniegu piecze wpedza rodzicow w znacznie gorsze klopoty a taki
    murzynek Bambo, co sie boi kapac, bo sie wybieli, w naszym konkretnym wypadku
    prowadzi do zupelniej konsternacji dziecka i powaznego nadwyrezenia
    wytrzymalosci skory ojca, ktory to katowany jest szczotka i w oczekiwaniu
    nienastepujacego wybielenia sie.

    Nie mowiac juz o Maluskiewiczu, ktory do lupinki od orzecha wpakowal ROWER!!!
    Dziecko trzyletnie dysponujace jednym i drugim zupelnie traci rozeznanie a
    uczestniczacy w rozterce rodzic po szeszciesiatej prosbie „kup rower
    Maluskicza“ zeby mucha jezdzil tez traci resztke cierpliwosci.

    Propozycja: Napiszmy wspolnie sensowna bajke dla trzylatkow.

    Xurek




    Temat: Jadę do rodziny w Algierii - jak tam jest ?
    Nie wiem, jak co i ile kosztuje w Algierze i we wschodniej Algierii. Wydaje się, że w Oranie i Arzew nie jest tak drogo jak opisuje Ada. Relacje kursowe dwa tygodnie temu były następujące:

    USD = 71.50-73.00 DZD
    EUR = 99.00-102.50 DZD
    Przyjmij na dzisiaj średni kurs między złotówką i dinarem na poziomie 26-27 DZD/1 PLN

    Poniżej wrzucam ceny z ostatnich miesięcy z Oranu, Ain-El-Baya, Arzew czy Charakka gdzie robiłem zakupy w zwykłych sklepach spożywczych, czy też typu „supermarket” aczkolwiek nie jest to nazwa adekwatna do tego co supermarketem nazywa się w Europie..

    Telefon komórkowy: zakup już od 2000 DZD do 5000-6000 DZ
    W moim przypadku, 1000 Dinarowa karta wystarcza na rozmowy z Polską na okres 4-5 dni po 12-15 minut dziennie. (Sieć Ndjema)

    - bułka typu bagietka – 8 DZD
    - chleb typu „libański” (okrągły placek – paczkowany po 4 sztuki) – 25 DZD
    - podkłady do pizzy (pakowane po 4 sztuki) – 40-60 DZD
    - ciastko – 10 DZD
    - lody z automatu – 10 DZD
    - jajka – 50-60 DZD/tuzin
    - jogurt naturalny 80g – 12 DZD
    - masło francuskie 220g – 275 DZD
    - corn flakes Kellogg duże opakowanie 320-370 DZD (nawet spory wybor, głównie o smaku czekoladowym)
    - biszkopty, herbatniki, wafelki nadziewane, generalnie słodycze – 40-120 DZD (zależnie od opakowania)
    - dżemy truskawkowe, śliwkowe, morelowe (głównie hiszpańskie) - 160-230 DZD/słoik
    - kawa Nescaffe Gold, Jacobs itd., 200g – 200-280 DZD/opakowanie
    - herbata Earl Grey – 325 DZD/100 torebek
    - herbata owocowa i pozostała 120-150 DZD/opakowanie
    - sery typu Brie i Camembert (lokalne bardzo dobre, nie ustępują w niczym francuskim) 130-220 DZD/opakowanie 180-220 g
    - sery twarde Gryere i zbliżone – 600-790 DZD/kilogram
    - sardynki hiszpańskie, portugalskie, tunezyjskie – 90-140 DZD/puszka
    - tuńczyk (duzy wybor – puszki od 110 do 180 g) 135-200 DZD/puszka (ale można tez kupic w supermarketach duże puchy 880g za 6650 DZD
    - serwetki śniadaniowe/higieniczne – opakowanie 200 sztuk 50-70 DZD
    -oliwki czarne (na wagę z beczki) 135 DZD/kg
    - oliwki zielone (na wagę z beczki) 200 DZD/kg
    - male cebulki w marynacie (z beczki) 100 DZD/kg
    - wolowina import Brazylia/Argentyna – 450-600 DZD/kg

    - duza patelnia dia 32cm – import Wlochy: 375 DZD
    - garnki 1litr – 1.5 litr – 240-320 DZD/sztuka
    - gazeta codzienna – 10 DZD/sztuka

    Za zakupione hurtem warzywa jak niżej:
    Pomidory 1-1.25 kg
    Ogórki – 3-4 sztuki
    Papryka zielona około 1 kg
    Papryka mała ostra (harr) – 4-5 sztuk
    Bakłażany – 1-2 sztuki
    Cebula – 1.2-1.5 kg
    Kalafior średni – 1 sztuka
    Marchewka – 0.5-0.7 kg
    1 główka zielonej sałaty

    Płacę na targu warzywnym w Charakka lub w Arzew każdorazowo w przedziale 300-400 DZD. Niestety, warzywa są gatunkowo słabe i z wyglądu mało zachęcające. Tutejsza kultura rolna stoi bardzo nisko i jest daleko za europejską. To bardzo dziwi, jeżeli weźmie się pod uwagę warunki klimatyczne dla kultywacji roślin i zbóż jakie istnieją w Algierii.

    Czekolada w Algierii jest, ale jest podłego gatunku (raczej jak nasze dawne czekoladopodbne) i wszyscy otwarcie narzekają. Nasze 100g tabliczki „wedlowskie” czy też „Wawel” w cenie 2.15- 2.65 zł/tabliczka robią tutaj furorę i jeśli mogę doradzić, to zaopatrz się przed wyjazdem w odpowiednią ich ilość aby mieć na prezenty. Ja tak robię.

    Alkohole:
    - piwo lokalne – zgrzewka z 24 puszek malych 0.33l – 2000 DZD/zgrzewka
    - wino czerwone Couteau de Tlemcen, Couteau de Macara, Couteau de Mamougnia –
    butelka 0.7l – 300-350 DZD/butelka (wina algierskie są bardzo dobre i w niczym nie ustępują wielu gatunkom win francuskich czy hiszpańskich)
    - wódka Smirnoff 1 litr – 3000 DZD/butelka
    - whisky Johny Walker red label 1 liter – 3000 DZD/butelka
    - gin Beefighter 1 litr – 3000 DZD/butelka

    Wiecej informacji będę mógł podać po 1-ym lipca.
    Pozdrowienia
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl



  • Strona 2 z 3 • Zostało znalezionych 163 rezultatów • 1, 2, 3 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.