Strona Główna
PKS Inowrocław Toruń Inowrocław
PKS Bełchatów-rozkład jazdy
PKS Bus Jastrzębia Góra
PKS Bus Warszawa Toruń
PKS chjnice Starogard Gd
PKS Cieszyn rokład jazdy
pks cieszyn rozkład jazdy
PKS grodzisk-pruszków ceny
PKS Inowrocław Toruń cena
PKS katoowice Rozkład jazdy
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rejestracja.pev.pl

  • Widzisz posty znalezione dla zapytania: PKS Wrocław Główny Świdnica





    Temat: Tabor na trasach dalekobieżnych
    Trochę wieści znad morza:

    Wrocław - Mrzeżyno (POLBUS):
    ównie Mercedes 0407, 0303, ale też często A1012T (to nowość!!!)

    Gorzów - Rewal - najczęściej H7
    Lubań - Pogorzelica (PKS Bolesławiec) - Setry, H1010
    Zielona Góra - Pogorzelica - A1012T
    Kamienna Góra - Mrzeżyno - Bowy, Volvo
    Pobierowo - Łódź (PKS Łódź) H1010
    Pogorzelica - Świdnica (PKS Świdnica) - często Many UL, kiedyś stary Van Hool, H1012, Bova
    Międzyzdroje - Warszawa (PKS Mława) - Volvo Sideral
    Mrzeżyno - Katowice (PKS Gliwice) - Neoplany, Irisbus
    Zielona Góra - Świnoujście - w tygodniu ównie A1012T, w weekendy Daby przegubowce lub Bovy Magnum



    Temat: STACJA PKP SYCÓW


    No i właśnie bez przesiadek się nie da, bo ta linia się kończy w Oleśnicy. A pociągi mają to do siebie, że bez torów radzą sobie nie najlepiej. Więc albo trzeba by użyć latających pociągów, albo dość gruntownie przebudować linię. A przebudowa linii, na której i tak nikt się kokosów nie spodziewa nie wchodzi w grę.


    Od dawna przeglądam sobie to forum ale teraz musiałem odpisać. Większych głupot to już dawno nie czytałem, dzieci kochane. A jak jest np. droga Warszawa - Wrocław to do Świdnicy już dojechać się nie da bo auta 'mają to do siebie że bez drogi radzą sobie nie najlepiej'...?? Człowieku to jest tylko nazwa linii kolejowej a pociągi, jakbyś troszke poczytał albo coś, korzystają z takiego starego wynalazku jakim jest zwrotnica. Na stacji w Oleśnicy wystarczy przełożyć zwrotnice i pociąg jedzie do Wrocławia albo jeszcze gdzieś indziej. I pewnie nawet nie wiesz, że przez Syców jeszcze na początku lat 90. ubiegłego wieku jeździł pociąg pospieszny relacji Częstochowa - Wrocław Główny bez przesiadek!. Sam pamiętam jak jeździłem koleją do Wrocławia na studia czy do Katowic do dziewczyny. To był naprawdę wygodny środek transportu i żałuję że teraz nie ma w Sycowie poc osobowych i muszę korzystać z komunikacji PKS (ścisk duchota i strasznie nie wygodnie...) w pociągu zawsze było więcej miejsca, a ludzi tymi pociągami zawsze jeździło sporo. Jak to kiedyś gdzieś już czytałem tutaj najbardziej nadawał by się szynobus relacji powiedzmy Wieluń - Wrocław tak jak to jest na przykład na linii Opole - Kluczbork. Kiedyś była ciekawa strona na ten temat ale już nie działa. Pozdrawiam





    Temat: Pośpieszny na Podsudeckiej
    Cytat: Sory. Ja cały czas będę uważał że lepsze jest uruchomienie jakichś dwóch pociągów po ównych trasach gdzie ludzie będą się mogli do nich przesiadać z pociągów regionalnych niż jednego po podsudeckiej.

    Ale zrozum ,że ludzie którzy chca jechac do Krakowa muszą podwójnie stracić .
    Przykładowo z Dzierżoniowa dojazd do Wrocławia koleja odpada. Koszt takiego biletu dla jednej osoby wynosi ok.15,50zł. oraz zbyt długi czas na przesiadkę.Zostaje tylko PKS lub transport własny.
    O wiele droższy .
    Zapamietaj tez to , że większośc pasażerów czekających na większych dworcach we Wrocławiu czy Opolu jest z różnych zakątków województa tj. Świdnicy , Ząbkowic ,Nysy lub Prudnika!!!!!!!!!



    Temat: cena biletu z Wrocławia do Wałbrzycha


    Ile kosztuje cały bilet z Wrocławia do Wałbrzycha Głównego ?


    taniej wyjdzie pks-em. Pojedz do swidnicy a stamtad busem do wałbrzycha.  
    Zapłacisz około 8 złotych a połączenia są 100 razy częściej niż pociąg.

    pozdrawiam





    Temat: Schroniska górskie - opinie
    Schronisko „SOWA”
    Sokolec 49
    57-450 Ludwikowice
    tel. (074) 873 33 01
    sowa@wielkasowa.info

    Schronisko Sowa położone jest w samym sercu Gór Sowich, pod szczytem Wielkiej Sowy na wysokości 900 m n.p.m., mniej więcej w połowie trasy z Przełęczy Sokolej na szczyt Wielkiej Sowy (1014 m n.p.m.).

    Do Schroniska możliwe jest dojście szlakiem czerwonym od Przełęczy Sokolej (ok. 30 min.) lub szlakiem zielonym od parkingu leśnego powyżej Sokolca (ok. 20 min.).

    Przełęcz Sokola położona jest między Sokolcem a Rzeczką. Na Przełęczy tablice i drogowskazy prowadzą w kierunku schroniska i szczytu Wielka Sowa.

    Dojazd do Schroniska SOWA

    1.Dojazd z Wrocławia przez Świdnicę, Zagórze Śląskie i Jugowice do Walimia.
    W Walimiu szosą w kierunku Nowej Rudy przez Rzeczkę na Przełęcz Sokolą.
    2.Dojazd z Wałbrzycha przez Jugowice do Walimia, tam dalej jak w (1).
    3.Dojazd z Dzierżoniowa szosą Nr.383 do Walimia, tam dalej jak w (1), lub z Dzierżoniowa przez Pieszyce, Kamionki, Przełęcz Jugowską do Sokolca, dalej przez Sokolec na Przełęcz Sokolą.
    4.Dojazd z Kłodzka przez Nową Rudę szosą nr 381, dalej w kierunku Wałbrzycha do Ludwikowic Kłodzkich, tam w prawo odbicie szosy do Sokolca.

    Na Przełęczy Sokolej można zostawić samochód w jednym z gospodarstw przy szlaku na Sowę.

    Dojazd od przełęczy do schroniska jest możliwy po telefonicznym uzgodnieniu z gospodarzem schroniska. (Tel. (074) 873 33 01).

    PKP
    1.Wrocław --> Kłodzko --> Ludwikowice Kłodzkie --> pieszo 7 km do Rzeczki.
    2.Wrocław --> PKS / BUS --> Dzierżoniów Śl. --> Bielawa --> 1,5 - 2 godz pieszo na Wielką Sowę
    3.Jak wyżej + transport miejski do Kamionek --> 1 - 1,5 godz pieszo na Wielką Sowę
    4.Wrocław --> Wałbrzych (stacja Wałbrzych Miasto) --> BUS z ul. Sikorskiego (po przeciwnej stronie niż dworzec PKS) --> Walim --> Rzeczka (Przełęcz Sokola) – ok. 30 min do schroniska

    W budynku do dyspozycji gości jest 8 pokoi 4-osobowych, cena łóżka wynosi 18-20 zł. Pokoje są bez łazienki. Do dyspozycji gości są 2 łazienki z prysznicami (ciepła woda całodobowo).

    Dwie ówne sale obiektu (jedna z kominkiem) mają miejsca na 60-80 osób.

    Doba hotelowa: od 12.00 do 12.00

    Gastronomia
    Cena śniadania: 7-12 PLN
    Cena obiadu: 5-12 PLN



    Temat: Kłodzko-Wałbrzych na początku lat 90.
    Witam...
    Moze kilka slow napisze ...
    Tak do momentu remontu linii 285 Wroclaw-Swidnica-Jedlina-Klodzko-
     kursowaly pociagi do Miedzylesia.. no jedna para...T/P
     Zapotrzebowanie bylo dosc duze sklady byly w granicach 8-10 wagonow.
    ale przyszedl remony i po zakonczeniu remontu linia zawieszona..

    2. na odcinku Walbrzych -Jedlina-Swidniac-Jaworzyna krazyly tez osobowe.
    3. na odcinku Walbrzych -Klodzko tez byly sklady od Lubawki ..
     Na tym odcinku byly pociagi W-ch G - Gluszyca
    4. Byly tez pociagi Klodzko - Walbrzych - mieroszow..

    Ale co bylo powodem...
    lata 90-te upadek przemyslu...
    koniec lat 80-tch rozwoj komunikacji PKS...

    Rozwoj komunikacji PKS spowodowal spadek zapotrzebowania na
    przewozy PKP mlodziezy do szkol czy pracownikow do zakladow pracy.
    Jeszcze w latach 70-tych pierwszy PKS z Walbrzycha w kierunku Gluszycy,
    mieroszowa jechalo ok. 6.30..

    A prace w zakladach zaczynalo sie ok 6-tej..

    Pociagi byly dosc pelne Na Glownym byl problem sie zaladowac
    do pociagu... w kazdym kierunku :
    Klodzko
    Mieroszow
    Lubawka
    J.Gora
    od 14-tej lecialy na full pelne..

    I teraz na trasie do Klodzka wszystkie dworce (poza N.Ruda) sa
    zdala od miejsc zamieszkania...
    PKS dowozil pod dom...

    Dzis nie ma w Walbrzychu zakladow a i ilosc szkol spadla..
    moj tesciu dojezdzal do pracy w kop. N.Ruda..
    Dzis jest jak jest..
    PKP zaprzestalo przewozow towarow...
    Zlikwidowano wszelkie stacje towarowe..
    Ale ta piosenka jest znana...

    A jeszcze tak dal przypomnienia na st. Jedlina Zdroj stawaly
    pociagi pos.... z Berlina i do B..
    Ale to bylo dosc dawno....
    To sie juz ne wrati.. czy cos podobnego..
    A miano rozwijac turystyke...miano wozic turystow..
    Czesi chcieli uruchomic linie Broumov--Tlumacow - Klodzko - i do siebie..
    Ale nam udalo sie rozebrac most tory
    na linii granica ..Tlumaczow Scinawka..
    I co bedzie dalej..?
    pozdrawiam Marian





    Temat: PKP


    Nie wiem do jakich metod sięgało PKP, by eliminować drogową konkurencję na tej trasie Widać, kolej wbrew pozorom nie była taka zła, skoro busiarze się nie pojawili. Na trasie Wrocław - Jelenia Góra - Szklarska Poręba busy egzystują mimo istnienia połączeń kolejowych. A tak na koniec, to chyba linii Wrocław - Świdnica nie będzie obsługiwać PKP, tylko podległe marszałkowi KD

    To nie tak. W czasach gdy czortopchajka ciągnęła skład do Sobótki i dalej do Świdnicy jeździł jako konkurencja tylko PKS. W tamtym okresie (lata 90-te) PKS był zdecydowanie droższy od pociągów. Ja pamiętam, że około 15 z hakiem był pociąg powrotny z Sobótki, co skutkowało tym, że PKS nawet nie odważył się wpuścić o tej porze autobusów, ostatni autobus był 13:50 i jak zlazłeś z góry około 14-tej to musiałeś czekać. Myślę, że były to czasy kiedy na PKS'ie nie myślano w terminach konkurencji z PKP.

    Po zaniknięciu ruchu osobowego na trasie od Świdnicy na długi okres pojawił się autobus DLA do Sobótki, który wniósł nową jakość. Wprowadził w bardzo podobnej cenie bilet do Sobótki Zachodniej i Sulistrowiczek co do Sobótki, startował z Placu Grunwaldzkiego.
    DLA przez wiele lat funkcjonowało znakomicie, wymusiło też promocyjne ceny na PKS'ie. Później z DLA było trochę gorzej, przez korki w mieście pojawiły się opóźnienia. Jakieś dwa lata temu DLA wycofało się z tej trasy i pozostał tylko Polbus i parę kursów PKS Świdnica. Jednak zmiany pozytywne zapoczątkowane przez DLA nie zostały zniszczone przez PKS.

    A linia do Świdnicy to Guliwer, godzina i jesteśmy w Świdnicy a dalej miejskimi autobusami lub busikami w Góry Sowie. Pojawienie się Guliwera wywołało wojnę cenową między PKS'em Świdnica i Guliwerem,
    co skutkowało tym, że bilet na tej trasie w PKS Świdnica (~ 50 km) kosztował 5 PLN przy najtańszym bilecie PKS-u około 3,50 PLN.

    Myślę, że ponowne uruchomienie pociągów do Świdnicy to bardzo trudne zadanie. Oczywiście miłośnicy kolei przejada się pociągiem, ale według mnie trudno kogoś w miarę regularnie pokonującego trasę przekonać aby swoja podróż godzinną zamienił na dwugodzinną. Musimy też pamiętać, że autobus ma w takiej Sobótce ponad 5 przystanków, a stacje kolejowe są tylko dwie i życie w tym miasteczku toczy się jakby tyłem od stacji kolejowych.

    Powtórzę jeszcze raz niech miłośnicy kolei organizują swoje spotkania w Czeskiej Republice do której dojazd samochodem lub autobusem.

    Ja po polskich górach poruszam się ównie samochodem lub rzadziej autobusami a nigdy pociągami.

    W Czechach samochód służy mi do dojazdu na miejsce, a po okolicy poruszam się i pociągami i autobusami.
    Zresztą w takich Jesenikach jest system IDSOK kupujesz bilet na kilka stref i masz określony czas na dojechanie z miejsca do miejsca a jedziesz czym Tobie wygodniej: pociągiem lub autobusem.



    Temat: Lublin - nowe polaczenie PKS-PKP


    Zamiast krytykować należy się zastanowić dlaczego pojawiają się w
    Polsce prywatne busy, a są wszędzie i w Lublinie i w Podlaskim,
    Zachodniopomorskim czy Małopolskim a także Dolnośląskim...
    Według mnie słabość transportu publicznego, całkowita ignorancja
    państwa w temacie transportu publicznego powoduje, że pojawiają się
    prywatne busy aby umożliwić dojazd do pracy czy na uczelnię różnym
    grupom społecznym, które z jakiegoś powodu nie mają samochodu...


    Prywatne busy pojawiaja sie z tego samego powodu co prywatne sklepy.
    To zaden spisek. To po prostu krok w strone normalnosci.


    I te prywatne busy są naprawdę różne, od super wygodnych do bardzo
    słabych.


    Zgadza sie. Na szczescie poprawa jakosci uslug u busiarzy przynajmniej
    w Lublinie i regionie jest bardzo widoczna. O poziomie uslug PKP-PR
    Lublin zamilcze.


    We Wrocławiu na przykład jest przewoźnik Guliwer na trasie Wrocław -
    Świdnica, który dla pasażerów podstawia nowoczesne autobusy, kierowca
    prawie zawsze pod krawatem, autobus czysty, rozkłady dostępne online,
    autobusy startują z Dworca PKS.


    No i w Lublinie tez zdecydowana wiekszosc busow to pojazdy nowoczesne,
    kierowca elegancki, bus czysty, rozklady dostepne online i busy
    startuja w wiekszosci przypadkow z dworca PKS. Oldskulowe busiarstwo
    typu Mesio 309D i jazda bez rozkladu w woj. lubelskim jest w zaniku.
    Moze czasami szkoda. Ale zdarzaja sie jeszcze Mesie 309D, jeden co
    jezdzi do Naleczowa jest naprawde fajnie utrzymany.


    Autobus ten pojawił się w momencie zamknięcia linii kolejowej Wrocław
    - Sobótka - Świdnica, PKP zamiast zakupić od Czechów szynobusy,
    wprowadzić odpowiednią ilość kursów wolało tą linię uśmiercić i pozbyć
    się klientów.


    To jest akurat typowe dla PKP. Ta linia powinna zostac przejeta przez
    prywaciarza.


    Jest też wielokrotnie tutaj opisywane miasto Wałbrzych: tam PKS jest w
    stanie likwidacji, MPK nie opuszcza miasta Wałbrzych i Szczawna
    i komunikację do takich miast jak Mieroszów czy Walim albo Głuszyca
    przejęły prywatne busy. Kursów jest mnóstwo, busiki jeżdżą sprawnie,
    konkurencyjna cena, rozkłady nie są dostępne online, kierowcy
    praktycznie nie wydają biletów, miesięczny jest potwornie drogi, są to
    przeważnie stare wysłużone pojazdy. Jednak ten stan jest mimo wszystko
    bardziej przyjazny dla pasażera niż rzadkie stare autobusy PKS-u
    sprzed 15 lat.


    Oczywiscie ze tak. Wielu co krytykuje busiarzy zapomina co bylo
    kiedys. Np. na trasie Lublin - Parczew jezdzily glownie stare Autosany
    z PKSu i 3 pociagi na dobe Stonka+Bonanza. No wybaczcie ale to byla
    komunikacja w stylu wielkopolskim, zupelnie nie pasujaca do upodoban
    mieszkancow woj. lubelskiego.


    Jadą często autobusy i nowe i
    stare, rozkład dostępny online, ludzie mogą normalnie przemieszczać
    się. Na obszarze tych 3 miast prywatne busy nie istnieją.


    Chyba sa busy Dzierzoniow - Wroclaw wydaje mi sie ze widzialem gdzies
    rozklad w necie/.


    I miasto Zakopane, kiedyś skąpi radni uchwalili, że im nie jest
    potrzebna komunikacja miejska, w efekcie linie miejskie obsługiwał
    PKS, a jak PKS to zdzierał pieniądze za krótkie odcinki i pojawiły się
    prywatne busy. Tam z Zakopanem jest dopiero Sajgon - chyba największy
    komunikacyjny syf w Polsce.


    Jaki syf? Wlasnie w Zakopanem jest dobrze, bo nie trzeba czekac na PKS
    czy PKP tylko wsiada sie do busa. Gorzej jest tam, gdzie nie ma busow,
    bo pasazer jest zdany na laske PKSu czy PKP.

    <Chociaż nie wiem co jest gorsze


    komunikacyjny syf ze zmiennymi rozkładami, brakiem informacji online,
    znikające autobusy po sezonie letnim, brak dokładnej godziny odjazdu -
    dopiero jak bedzie odpowiednia liczba pasażerów, dzikie kursy czy brak
    komunikacji czy komunikacja na poziomie 2 kursów PKS dziennie.


    Na pewno to drugie.

    pozdrawiam aron





    Temat: Jak człowiek jeździ koleją (mazowiecką)


    Takie, których istnienie ogranicza się do rozkładu na przystankach a
    nie istnieją w internecie.


    No to masz ciekawa definicje, bo zadne prawo nie zmusza firmy do
    posiadania strony w internecie.


    Jak wyżej. Ideałem jest jeden wspólny rozkład wszystkich busów ale to
    w polskiej mentalności nie jest możliwe.


    Jest. Na przyklad istnieje wspolny rozklad wszystkich ( no moze 90%)
    busow z Lublina.


    Taki przykład na trasie Wrocław Świdnica konkuruje świdnicki PKS z
    Guliwerem. Efekt cena za bilet 5 pln za odcinek
    54 km, PKS Kłodzko za odcinek 14 km potrafi wystawić bilet za 4.40. I
    ta cała sytuacja jest dla mnie chora.


    Tzn. chore jest dla ciebie ze w PKS Swidnica jest tanio czy ze w PKS
    Klodzko jest drogo?


    2.5 razy więcej niż miesięczny we Wrocławiu na wszystkie linie
    podmiejskie i miejskie.


    No ale we Wroclawiu to zdaje sie urzad miasta cos doklada do biletow
    miesiecznych?


    Miesięczny na trasie Mieroszów Wałbrzych to w przybliżeniu ilość dni
    roboczych w miesiącu razy 2 razy cena
    normalnego biletu.


    NO i slusznie.


    Jest jeszcze Internet, tam rozkład nie da się tak łatwo zerwać. Tylko
    właśnie
    nie wieszają rozkładu w internecie bo z busów korzystają pasażerowie,
    których nie stać
    na własny samochód i którzy nie mają pojęcia o internecie. I to jest
    smutne, że komunikacja
    publiczna, która powinna zachęcać ludzi do pozostawienia samochodów w
    domu wozi głownie
    sztajfów, niedomytych pasażerów, młodzież, studentów i osoby których
    nie stać na samochód.


    Tak jakby w PKP czy MPK nie bylo jakichs zuli. Sa i to jest ich o
    wiele wiecej niz w busach.


    Zapytaj ich. Na oficjalnej stronie zachowują się tak jakby nie było
    busików.


    Ale urzad miasta nie ma obowiazku podawania na oficjalnej stronie
    rozkladow jazdy.


    Może jakaś cicha umowa. My nie musimy dopłacać do komunikacji
    miejskiej a busiki zostawimy w spokoju niech jadą bez wydawanych
    biletów
    i nie oddają podatku. W końcu i tak jest to tańsze rozwiązanie.


    Podatki busiarze placa, chocby poprzez VAT i akcyze.


    To trudne zadanie ale Polska była bliska innego rozwiązania. Kiedyś
    minister
    Belka zmniejszył ulgę studencką z 50% na 33%. Mó ją całkowicie
    znieść.


    Tak powinno byc. Obecna ulga studencka jest absurdem.


    Zresztą w temacie PKP żaden rząd nie ma odwagi zaprowadzenia zdrowych
    zasad.
    Chociaż sam nie wiem co jest gorsze: PKP takie jakie jest czy PKP
    sprywatyzowane
    jak TPSA. Chyba TPSA zdecydowanie gorsza.


    PKP nalezaloby calkiem zlikwidowac. Infrastruktura o znaczeniu
    strategicznym powinna pozostac pod kontrola panstwa tak jak drogi
    krajowe, pozostala infre sprzedac lub oddac samorzadom. Natomiast
    loki, wagony, niestrategiczne nieruchomosci itp. nalezaloby sprzedac
    prywaciarzom na licytacji. Powinien tez pilnowac UOKiK zeby nie bylo
    praktyk monopolistycznych.
    Moim zdaniem najlepsza bylaby taka zasada : infra utrzymywana z
    pieniedzy podatnikow i wolna konkurencja wsrod przewoznikow -
    oczywiscie przewoznicy tylko prywatni.

    pozdrawiam aron





    Temat: "Poskracane" składy...
    Witam
    Wczoraj postanowiłem wybrać się na wycieczkę krajoznawczo - kolejową. Celem
    była Sobótka, a raczej wzosząca się nad tym sympatycznym śląskim
    miasteczkiem Ślęża.
    Podróż rozpocząłem o godzinie 6:31 na stacji Poznań Dębiec. Po kupieniu
    biletu i chwili oczekiwania juz wiedziałem, że bedzie spora frekwencja w
    pociagu (w sumie nic dziwnego, ludzie jadą do pracy, młodzież do szkół). Po
    chwili usłyszałem zapowiedź pociągu (relacja Konin - Wrocław), a po minucie
    moim oczom ukazał się skład (dużo powiedziane, bo miał zaledwie 3 wagony).
    Po zajęciu miejsca w przejściu między wagonami czekałem na dalszy rozwój
    wypadków :-) Im dalej od Poznania tym było "weselej". Apogeum nastapiło w
    Kościanie, gdzie ludzie nie mogli juz nawet wejść do pociagu! W takich
    warunkach, wsród przekleństw i narzekań na PKP (nie będę tu cytował, co
    bardziej "soczystych" wypowiedzi, bo zostałbym zbanowany na grupie :-)),
    dojechałem do Leszna. Tu wysiadła gigantyczna liczba ludzi, wsiadło
    kilkanaście :-). Po zajęciu lepszego miejsca, kontynuowałem podróż...Po
    drodze frekwencja zwiększała się w miarę zblizania sie do Wrocławia, ale i
    tak do stolicy Dolnego nie przyjechało tyle osób ile wysiadło w Lesznie :-))
    Po przyjeździe do Wrocławia niechętnie skierowałem się na Dworzec Centralny
    PKS-u. Kursów do Sobótki jest tyle, że nawet nie trzeba pamiętać godzin
    odjazdów!
    Po kolejnych 45 minutach, dotarłem do Sobótki (frekwa ok. 10 osób). Opowieść
    o wejściu na Ślężę to temat na grupę pl.rec.góry, natomiast nie zdążyłem
    odwiedzić stacji w Sobótce, z rozmowy z miejscowymi dowiedziałem się że
    podobno nie jest jeszcze najgorzej z infrastrukturą, niewiele by trzeba by
    wznowić kursy do Wrocławia i Świdnicy (podobno w gminie były jakieś rozmowy,
    ale na razie nikt nic nie wie).
    Powrót pustym PKS do Wrocławia zajął 50 minut, a autobusem jechało razem 7
    osób, z których 4 przyjechały na dworzec centralny (razem ze mną).
    Powrót do Poznania z przesiadką w Rawiczu zaplanowałem na 20:32.
    20 minut przed odjazdem pociągu na peronie stał juz spory tłum ludzi, po
    chwili podstawiono skład w ilości...1xEN - 57. Pięknie o wygodę klienta dba
    PKP...znowu sytuacja jak rano w drodze do Leszna, z tym że tu ludzi co kilka
    stacji ubywało, a do Rawicza dojechało kilkanaście osób (komentarze o PKP
    podobne jak w Wielkopolsce). Jeśli chodzi o pociąg Rawicz - Poznań (2xEN -
    57), jechało nim kilkanaście osób, a kiedy ja wysiadłem na Dębcu naliczyłem
    jeszcze 3 osoby, które jechały na Główny...
    Wyprawa dobiegła końca, a mnie naszła refleksja jakich to mamy genialnych
    ludzi w PKP. Składy skracają bo jeżdżą puste, tyle że z rozpedu poskracali
    też te rentowne, którymi podróżują setki osób (w Poznaniu temat jest na tyle
    poważny, że zajęła sie nim lokalna prasa). Z kolei kurs z Rawicza to
    przesada (2 kible, chyba że to jakiś podsył...). Metoda ta moim zdaniem może
    odnieśc skutek odwrotny od zamierzonego, gdyż pasażer zniechęcony do kolei
    przesiądzie sie do busa, PKS-u...., a tam gdzie będzie to niemożliwe bedzie
    narzekał i jeździł dopóki nie kupi własnego samochodu...
    Pozdrawiam



    Temat: Jak człowiek jeździ koleją (mazowiecką)

    A jakie wg Ciebie sa w Polsce linie "nienormalne"?


    Takie, których istnienie ogranicza się do rozkładu na przystankach a
    nie istnieją w internecie.


    Podaj definicje busa "dzikiego" i "oswojonego".


    Jak wyżej. Ideałem jest jeden wspólny rozkład wszystkich busów ale to
    w polskiej mentalności nie jest możliwe.
    Taki przykład na trasie Wrocław Świdnica konkuruje świdnicki PKS z
    Guliwerem. Efekt cena za bilet 5 pln za odcinek
    54 km, PKS Kłodzko za odcinek 14 km potrafi wystawić bilet za 4.40. I
    ta cała sytuacja jest dla mnie chora.


    | Busiki kursują sprawnie za
    | rozsądną cenę i za makabrycznie drogi miesięczny.

    Tzn. ile ten miesieczny kosztuje?


    2.5 razy więcej niż miesięczny we Wrocławiu na wszystkie linie
    podmiejskie i miejskie.
    Dla przykładu bilet miesięczny we Wrocławiu na jedną linię kosztuje 50
    PLN co oznacza, że
    na zwykłych biletach możesz w tej cenie (bez przesiadek) dojechać 12.5
    dnia (zwykły bilet to 2 pln).
    Miesięczny na trasie Mieroszów Wałbrzych to w przybliżeniu ilość dni
    roboczych w miesiącu razy 2 razy cena
    normalnego biletu.

    Z takich busow w 99% korzystaja pasazerowie lokalni, ktorzy rozklad i
    tak znaja na pamiec. Trudno zeby przewoznik wieszal rozklad na kazdym
    przystanku, skoro i tak go  zrywaja.  U nas np. PKS Lublin zrezygnowal
    z wieszania rozkladow w tzw. terenie, albo sa pozrywane, albo wisza te
    sprzed paru lat.


    Jest jeszcze Internet, tam rozkład nie da się tak łatwo zerwać. Tylko
    właśnie
    nie wieszają rozkładu w internecie bo z busów korzystają pasażerowie,
    których nie stać
    na własny samochód i którzy nie mają pojęcia o internecie. I to jest
    smutne, że komunikacja
    publiczna, która powinna zachęcać ludzi do pozostawienia samochodów w
    domu wozi głownie
    sztajfów, niedomytych pasażerów, młodzież, studentów i osoby których
    nie stać na samochód.


    Dlaczego Urzad MIasta ma sie ich wstydzic? Dla Urzedu Miasta one sa
    dobre, bo nie musi do nich doplacac.


    Zapytaj ich. Na oficjalnej stronie zachowują się tak jakby nie było
    busików. Może jakaś cicha umowa. My nie musimy dopłacać do komunikacji
    miejskiej a busiki zostawimy w spokoju niech jadą bez wydawanych
    biletów
    i nie oddają podatku. W końcu i tak jest to tańsze rozwiązanie.


    Oczywiscie ze jest lepsze od pociagu. Dlatego najlepszym wyjsciem
    byloby zaprzestanie dotowania pociagow pasazerskich, zeby pociagi
    jezdzily tylko tam gdzie sie oplacaja.


    To trudne zadanie ale Polska była bliska innego rozwiązania. Kiedyś
    minister
    Belka zmniejszył ulgę studencką z 50% na 33%. Mó ją całkowicie
    znieść.
    Zresztą w temacie PKP żaden rząd nie ma odwagi zaprowadzenia zdrowych
    zasad.
    Chociaż sam nie wiem co jest gorsze: PKP takie jakie jest czy PKP
    sprywatyzowane
    jak TPSA. Chyba TPSA zdecydowanie gorsza.

    Tomek





    Temat: Propozycje do rozkładu jazdy 2009/10
    Oto mój projekt rozkładu jazdy 2009/ 2010 dla trasy Szklarska Poręba- Wrocław. Zapraszam do dyskusji.
    Uwagi i wytłumaczenie poszczególnych relacji:
    1. Starałem się stworzyć rozkład jazdy tak, aby występowała cykliczność odjazdów pociągów ze stacji Jelenia Góra- w kierunku Wrocławia i ze stacji Wrocław w kierunku Jeleniej Góry.
    2. Pociąg pośpieszny ROZEWIE przeniosłem o godzinę wcześniej Całość składu wydłużyłem do Szklarskiej Poręby jako pociąg codzienny. Wagony pociągu relacji Gdynia- Wrocław wydłużyłem dfo Zgorzelca, przez Legnicę. Chyba nie trzeba mówć jak ważnym połączeniem dla Szklarskiej Poręby był pociąg do Gdyni.
    3. Pociąg osobowy relacji Wrocław- Jelenia Góra przełożyłem z godziny 6:39 na godzinę 5:10;
    4. Pociąg pośpieszny KARKONOSZE- całość pociągu puściłem do Białegostoku wydłużając jego relację do Szklarskiej Poręby Górnej jako pociąg codzienny. Nie będą już przyczepiane wagony pociągu z Gdynia więc skruciłem czas postoju do 20 min. we Wrocławiu.
    5. Pociąg osobowy SZRENICA puściłem według starego rozkładu ze względu na dublowanie się relacji w rozkładzie obecnym.
    6. Pociąg pośpieszny ŚNIEŻKA- pociąg według mnie pojedzie jako codzienny w relacji Przemyśl- Jelenia Góra dodatkowo przyczepiając we Wrocławiu wagony pociągu BYSTRZYCA z Lublina, który według moich zamysłów jeździłby do Zgorzelca. Przesunąłem przyjazd pociągu z Lublina na stację Wrocław o dwie godziny później trasą przez Lubliniec, Kluczbork.
    7. Pociąg osobowy KAMIEŃCZYK pojedzie według mnie o godzinę wcześniej w zamian za to o godz 9:40 puszczam nowy pociąg SZYNDZIELNIA relacji Bielsko Biała Główna- Jelenia Góra jako wydłużenie relacji tego pociągu z Wrocławia. Przed laty był pociąg tej samej relacji do Bielska Białej, który cieszył się bardzo dużą popularnością pomimo niedogodnych godzin kursowania. Wyjeżdżał z Jeleniej Góry o 3:49 a przyjeżdżał z powrotem o 0:02.Warto byłoby puścić coś podobnego raz jeszcze.
    8. Pociąg osobowy relacji Poznań- Wrocław przez Jarocin,Krotoszyn - przesunąłem godzinę przyjazdu do Wrocławia z 9:19 na 11:19 i połączyłem z pociągiem relacji Wrocław- Szklarska Poręba ukrócając go do Jeleniej Góry. Obecnie Jarocin i Krotoszyn nie mają połączenia z Jelenia Górą- a wiem że jest ono potrzebne chociażby dlatego, że wiele osób z tego regionu jeździ w góry a i dużo ma swoje rodziny.
    9. W pociągu pośpiesznym GALICJA relacji Rzeszów- Szczecin do składu dołożyłem cztery wagony relacji Rzeszów- Jelenia Góra przez Kędzierzyn Koźle, Nysę, Kamienie Ząb. Świdnicę, Wałbrzych z łączeniem- rozdzielaniem na stacji Kędzierzyn Koźle. Obecnie chyba każdy wie jak bardzo potrzebny jest pociąg dzienny realizujący codzienne zapotrzebowanie dla pasażerów Magistrali Podsudeckiej na linii Kędzierzyn Koźle- Nysa- Świdnica. Taki pociąg umożliwi dogodny dojazd w góry mieszkańcom Podsudeckiej Śląska i Małopolski i na Śląsk i w Małopolskę mieszkańcom Jeleniej Góry- uwzględniłem dogodne godziny kursowania i skomunikowania z innymi pociągami regionalnymi.
    10. Pociag osobowy SZKLARSKA - zmieniłem relację do Kudowy Zdroju na Zgorzelec przez Legnicę.
    11. SUDETY jako pociąg codzienny.
    12.Pociąg osobowy relacji Kędzierzyn Koźle- Wrocław przyj. 16:26 połączyłem ze składem pociągu relacji Wrocław- Wałbrzych wydłużając go do Jeleniej Góry. Pociąg ten umożliwi dojazd studentom turystom i mieszkańcom Opolszczyzny w góry a studentom z UO dojazd do Wałbrzycha czy Jeleniej. Obecnie Jelenia Góra chodź jest blisko Opola ma bardzo zły dojazd ( tylko 1 pospieszny i 3 PKSy dziennie i to przelotowo).
    13. Wagony pociągu pośpiesznego HETMAN relacji Zamość- Wrocław wydłużyłem do Jeleniej Góry. Wiele razy jeździłem tym pociągiem i przesiadałem się we Wrocławiu na Szczelińca. Wiem, że bardzo dużo osób jkechało tym pociągiem następnie przesiadając się na osobowego do Szklarskiej. Zdecydowałem się wydłużyć ten skład do Jeleniej a Szczelińca do Szklarskiej pościć o godzinę później.
    14. Osobowy Poznan Wałbrzych wydłużyłem do Szklarskiej Poręby Górnej zmieniając jego trase na odcinku do Wrocławia na Gliwice i łącząc go z relacja pociągu z tego miasta. Plusy połączenia: dojazd mieszkańców Śląska do Szklarskiej Poręby - którego teraz nie mają; dojazd mieszkańców Wrocławia późną porą wieczorną do Szklarskiej; dojazd mieszkańców Szklarskiej do domów z pracy, uczelni z Jeleniej Góry po godzinie 22( obecnie nawet ostatni PKS jedzie z Jeleniej do Szklarskiej przed 20).
    15. Skład pociągu BIESZCZADY w relacji Zagórz- Katowice wydłużyłem trasą przez Nysę, Świdnicę, Jelenią Górę do Zgorzelca. Połączenie umożliwi dojazd mieszkańcom Podsudeckiej do Zgorzelca i Jeleniej Góry nad ranem, dojazd w drugą stronę ranem na Śląsk i w Małopolskę oraz połączy w sezonie większość kurortów południowej i gór ze sobą. Moim zdaniem byłby to hit sezonu i strzał w 10 PKP IC!
    Pojutrze lub jutro dołączę rozkład na linii Zgorzelec- Wrocław.
    Zyczę miłej lektury i zachęcam do dyskusji.



    Temat: Nowy RJ 2008/2009 na Dolnym Śląsku
    Na Dolnym Śląsku zapowiada się rewolucja w połączeniach kolejowych wraz z nowym rozkładem jazdy, który wchodzi w życie od 14 grudnia. Niestety, zanosi się na to, że studentów czekają przez to same problemy.

    Jak alarmują użytkownicy niezależnego forum kolejowego infokolej.pl, po wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy bardzo ucierpią studenci. PKP zlikwiduje sporo popularnych obecnie wśród żaków kursów. Dotyczy to ównie osób mieszkających w powiatach zgorzeleckim, lubańskim i bolesławieckim. Nie zostaną również prawdopodobnie zrealizowane obietnice połączeń w stronę Świdnicy.

    Największą porażką PKP w opinii użytkowników wspomnianego forum jest likwidacja niezwykle popularnych, cieszących się - szczególnie między piątkiem a poniedziałkiem - ponad stuprocentową frekwencją, połączeń Wrocław-Goerltiz-Wrocław. W zamian za to otrzymamy do 28 lutego dwa zwykłe pociągi osobowe, a od marca trzy pociągi pośpieszne z Wrocławia do Drezna, które jednak ominą Chojnów, Zebrzydową czy Pieńsk. Nie będą również skomunikowane z pociągami z Lubania czy Żar.

    Natomiast połączenie osobowe do Goerlitz pozostanie tylko jedno. Co więcej, do marca studenci wracający z okolic Zgorzelca w niedzielę będą mieli tylko jeden pociąg, kursujący około godziny 17.00. PKP uruchomi za to weekendowy pociąg expressowy z Warszawy do Jeleniej Góry przez Bolesławiec i Lubań.

    - To absurd. PKP promuje wśród studentów InterCity? Przecież nam zależy żeby za bilet z Lubania zapłacić 13 zła nie 40 zł - mówi Adam, student III roku Politechniki Wrocławskiej z Lubania. - Najgorsze jest to, że u nas PKS splajtował, więc będzie coraz trudniej dostać się w niedzielę do Wrocławia - zżyma się zniechęcony Adam.

    Jak mówi "Krycha", redaktor forum infokolej.pl, tegoroczne zmiany w rozkładzie jazdy są najgorsze od lat. A przecież niedawno oficjalnie otwarto zmodernizowany odcinek z Legnicy do Zgorzelca.

    - Zastanawiamy się nad założeniem Obywatelskiego Komitetu Obrony Kolei na Dolnym Śląsku, dla nas to zamach na podróżnych dokonany przez Instytut Rozwoju i Promocji Kolei, który odpowiada za te zmiany a którego Członkowie Zarządu pracują w Urzędzie Marszałkowskim we Wrocławiu - zapowiada "Krycha".

    Od 14 grudnia za to pojedziemy pociągiem aż do Złotoryi czy Jerzmanic Zdrój. Jednak czas jazdy, szczególnie z Legnicy do Jerzmanic (dokładnie godzina) może odstraszyć studentów przed zakupem biletu kolejowego i pozostania przy czasowo lepszych połączeniach busami.

    Dobrą wiadomością jest również pozostawienie kolejowego połączenia z Wrocławia do Lubina. Ostatni pociąg w kierunku „miedziowego miasta" odjedzie z Wrocławia o godzinie 19.32. Nie zostanie również, wbrew wcześniejszym obawom, zamknięte połączenie z Jeleniej Góry do Szklarskiej Poręby. Pociągi nadal będą łączyć Wrocław z Karkonoszami. Kolejną pozytywną wieścią jest skrócenie o około dwudziestu minut czasu przejazdu z Wrocławia do Zielonej Góry.

    Na lepsze jednak nie zmieni się sytuacja studentów zaocznych. Nadal pierwszy pociąg łączący w sobotę Zgorzelec czy Bolesławiec będzie jechał za późno, aby dotrzeć przed dziewiątą rano do stolicy Dolnego Śląska.

    PKP oficjalnie ogłosi nowy rozkład jazdy w okolicach 7 grudnia. Być może do tego czasu zostaną wprowadzone korekty, które poprawią kolejowe skomunikowanie z Wrocławiem?

    http://wroclaw.dlastudenta.pl/nz/artykul/Pociagi_nie_dla_studentow,29087.html

    mój artykuł



    Temat: Pociągi nie dla studentów?
    http://wroclaw.dlastudenta.pl/nz/artykul/Pociagi_nie_dla_studentow,29...

    Pociągi nie dla studentów?

    Na Dolnym Śląsku zapowiada się rewolucja w połączeniach kolejowych
    wraz z nowym rozkładem jazdy, który wchodzi w życie od 14 grudnia.
    Niestety, zanosi się na to, że studentów czekają przez to same
    problemy.
    Jak alarmują użytkownicy niezależnego forum kolejowego infokolej.pl,
    po wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy bardzo ucierpią studenci. PKP
    zlikwiduje sporo popularnych obecnie wśród żaków kursów. Dotyczy to
    ównie osób mieszkających w powiatach zgorzeleckim, lubańskim i
    bolesławieckim. Nie zostaną również prawdopodobnie zrealizowane
    obietnice połączeń w stronę Świdnicy.
    Największą porażką PKP w opinii użytkowników wspomnianego forum jest
    likwidacja niezwykle popularnych, cieszących się - szczególnie między
    piątkiem a poniedziałkiem - ponad stuprocentową frekwencją, połączeń
    Wrocław-Goerltiz-Wrocław. W zamian za to otrzymamy do 28 lutego dwa
    zwykłe pociągi osobowe, a od marca trzy pociągi pośpieszne z Wrocławia
    do Drezna, które jednak ominą Chojnów, Zebrzydową czy Pieńsk. Nie będą
    również skomunikowane z pociągami z Lubania czy Żar.
    Natomiast połączenie osobowe do Goerlitz pozostanie tylko jedno. Co
    więcej, do marca studenci wracający z okolic Zgorzelca w niedzielę
    będą mieli tylko jeden pociąg, kursujący około godziny 17.00. PKP
    uruchomi za to weekendowy pociąg expressowy z Warszawy do Jeleniej
    Góry przez Bolesławiec i Lubań.
    - To absurd. PKP promuje wśród studentów InterCity? Przecież nam
    zależy żeby za bilet z Lubania zapłacić 13 zła nie 40 zł - mówi Adam,
    student III roku Politechniki Wrocławskiej z Lubania. - Najgorsze jest
    to, że u nas PKS splajtował, więc będzie coraz trudniej dostać się w
    niedzielę do Wrocławia - zżyma się zniechęcony Adam.
    Jak mówi "Krycha", redaktor forum infokolej.pl, tegoroczne zmiany w
    rozkładzie jazdy są najgorsze od lat. A przecież niedawno oficjalnie
    otwarto zmodernizowany odcinek z Legnicy do Zgorzelca.
    - Zastanawiamy się nad założeniem Obywatelskiego Komitetu Obrony Kolei
    na Dolnym Śląsku, dla nas to zamach na podróżnych dokonany przez
    Instytut Rozwoju i Promocji Kolei, który odpowiada za te zmiany a
    którego Członkowie Zarządu pracują w Urzędzie Marszałkowskim we
    Wrocławiu - zapowiada "Krycha".
    Od 14 grudnia za to pojedziemy pociągiem aż do Złotoryi czy Jerzmanic
    Zdrój. Jednak czas jazdy, szczególnie z Legnicy do Jerzmanic
    (dokładnie godzina) może odstraszyć studentów przed zakupem biletu
    kolejowego i pozostania przy czasowo lepszych połączeniach busami.

    Wrocławia do Lubina. Ostatni pociąg w kierunku "miedziowego miasta"
    odjedzie z Wrocławia o godzinie 19.32. Nie zostanie również, wbrew
    wcześniejszym obawom, zamknięte połączenie z Jeleniej Góry do
    Szklarskiej Poręby. Pociągi nadal będą łączyć Wrocław z Karkonoszami.
    Kolejną pozytywną wieścią jest skrócenie o około dwudziestu minut
    czasu przejazdu z Wrocławia do Zielonej Góry.
    Na lepsze jednak nie zmieni się sytuacja studentów zaocznych. Nadal
    pierwszy pociąg łączący w sobotę Zgorzelec czy Bolesławiec będzie
    jechał za późno, aby dotrzeć przed dziewiątą rano do stolicy Dolnego
    Śląska.
    PKP oficjalnie ogłosi nowy rozkład jazdy w okolicach 7 grudnia. Być
    może do tego czasu zostaną wprowadzone korekty, które poprawią
    kolejowe skomunikowanie z Wrocławiem?





    Temat: [Wałbrzych] Galeria Victoria
    - To bardzo stara trasa kolejowa. Ma ponad sto lat - mówi Krzysztof Kobusiński, który pokazał nam wiadukt, jaki odkryto przy okazji budowy nowego centrum handlowego w Wałbrzychu.

    O tym, co działo się w naszym mieście kilkadziesiąt lat temu, Krzysztof Kobusiński, historyk amator, wie wiele. Wciąż odkrywa i sprawdza kolejne fakty historyczne. Tym razem wgłębił się w temat budowy linii kolejowej, która przebiegała przez nasze miasto.

    Jak wynika z jego ustaleń, na Dolnym Śląsku budowę kolei parowej rozpoczęto w pierwszej połowie XIX wieku. Pierwsza linia kolejowa, której budowę rozpoczęto w 1836 r., tak zwana Linia Górnośląska, prowadziła z Wrocławia do Krakowa przez Oławę, Brzeg, Opole Świętochłowice, Mysłowice. Jej budowę zakończono w 1849 r. Miała 270 km, na pokonanie tej odległości wystarczyło około 7 godzin.

    - Drugą wybudowaną w tym czasie linią była tak zwana Kolej Świebodzka i bieg swój rozpoczynała na dworcu Wrocław Świebodzki. W założeniach budowy tej linii było poprowadzenie jej przez Świdnicę, jednak miasto to było wówczas miastem twierdzą i ze względów militarnych musiano z tego projektu zrezygnować. W związku z tym szlak kolejowy poprowadzono w możliwie bliskiej odległości od miasta i tak powstał ważny węzeł kolejowy w obecnej Jaworzynie Śląskiej. W późniejszym okresie ze stacji poprowadzono linie w kierunku Świdnicy i Strzegomia - zaznacza Kobusiński.

    Podkreśla, że dopiero w 1855r. oddano do eksploatacji nowy funkcjonujący do chwili obecnej dworzec.

    - W tym samym roku uruchomiono połączenie z Wałbrzychem, a stacją końcową był Wałbrzych Fabryczny. Od stacji Wałbrzych Miasto do Fabrycznego prowadziła linia jednotorowa i przebiegała wzdłuż ulicy Bolesława Chrobrego i Kolejowej, przecinała ul. 1-go Maja, gdzie dokonywano nawrotu składów i kończyła się przy Wałbrzychu Fabrycznym - zaznacza.

    W miejscu dzisiejszego dworca PKS oraz ul. Sikorskiego znajdowały się szyby Henryk oraz urządzenia przeładunkowe, między innymi zsypy węgla na wagony.

    - Budynki stacyjne były usytuowane w końcu ulicy Nowy Świat. Po 1945r. stacja ta w nomenklaturze PKP nosiła nazwę Wałbrzych Dolny. Do dzisiaj zachowały się fragmenty peronów osobowych, budynek dworca osobowego oraz część parowozowni. Pod koniec lat 60. XIX wieku rozpoczęto budowę największego wówczas projektu tj. Śląską Kolej Górską. Wiodła ona wzdłuż Sudetów do Jeleniej Góry, a następnie przez Boguszów i Kuźnice do Wałbrzycha. Bieg jej kończył się na obecnej stacji Wałbrzych Główny - kończy.

    Wierzy, że nowym odkryciem szybko zainteresują się inni historycy i konserwator zabytków.

    Rafał Pawłowski



    http://tygodnik.walbrzyski.pl/?Act=show_doc&id_doc=16401



    Temat: Wspomnienia z wyjazdu (długie)...
    Witam wszystkich

    Dziś wróciłem z długiej wyprawy po miastach południowej Polski.
    .
    Pierwszych kilka dni spędziłem w Krakowie (po drodze odwiedzając
    Wrocław). W tym mieście odwiedziłem wraz z krakowskimi
    miłośnikami lokomotywownie Kraków Prokocim i stację Kraków
    Plaszow (stoją tam ciekawe parowozy pomniki). Sobotę 20 lipca
    spędziliśmy w GOPie a w role "przewodnika" wcielił się J.
    Jackiewicz. Skupiliśmy się prawie wyłącznie na jeździe
    autobusami.

    W poniedziałek udaliśmy się już do naszej docelowej bazy -
    Strzegomia.     Pojechałem tam z Krakowa przez Katowice,
    Gliwice, Kędzierzyn-Koźle (tu korzystając w chwil czasu
    uwieczniłem jednego ekolega), Nysę i Jaworzynie Śląską.
    Ze Strzegomia wypadaliśmy do okolicznych miast o których nieco
    więcej.
    Wałbrzych - miasto bardzo klimatyczne poprzez swoje górki po
    których "wspinają" się autobusy. Klimatyczna jest tez
    lokomotywownia w której stoi TKt48-119 i wraki ET-21. W mieście
    pozostało wiele rozet po tramwajach i słupy trolejbusowe.
    Niestety Wałbrzych jest miastem szarym i dość mocno zaniedbanym.
    Tabor MPK tworzą  zlomiaste Jelcze M11, Ikarusy 280,  Neoplany
    N4016 i jeden N4020 oraz milka minibusow Kapena Thesi.
    Praktyczni wszystkie nowe autobusy maja koszmarne naklejane na
    barwy zakładowe reklamy. Autobusy sa mocno poniszczone przez
    wandali i są niezbyt często myte. Najgorsze są jednak prywatne
    busy które jeżdżą parę minut przed liniami MPK odbierając w ten
    sposób pasażerów (cos w stylu Lublina). Bilet dobowy kosztuje
    tylko 6 zł. Kolory MPK to zielony, żółty i czerwony. Po
    Wałbrzychu "oprowadzał" nas oczywiście Embryo.
    Jelenia Góra - bardzo ładne i dosyć klimatyczne miasto. Przez
    zajezdnia MPK stoi jako pamiątka po tramwaju enka która przybyła
    z Elbląga. W dawnej zajezdni tramwajowej (oddalonej o jakieś
    500m od autobusowej) stacjonują obecnie pojazdy komunalne...W
    mieście jest jeszcze sporo rozet. W budynku MZK jest wystawa
    poświecona tramwajowi w J.Górze od powstania do jego likwidacji.
    W tej sali sa modele tramwajów i autobusów które były i są
    (autobusy) używane przez MZK. W J.Górze nie mieliśmy
    najmniejszych problemów z wejściem na zajezdnie a oprowadzał nas
    po niej kierownik zajezdni. Tabor MZK to Jelcze Pr110, Ikarusy
    280 (obecnie nie używane), Jelcze 120M, Autosany H6, Volva B10B,
    B10BLE i jedno Volvo 7000  (numer 751). W centrum miasta
    zachował się bardzo krotki fragment torów;) Barwy zakładowe to
    kremowy i czerwony. Niestety MZK nie posiada biletu dobowego. W
    J.Górze działa cos w rodzaju klubu MKM a szefem (prezesem) jest
    jeden z pracowników MZK.
    Dzierżoniów - miasto dość szare i niezbyt ładne. Parę lat temu
    dumą miasta były sławne w całej Polsce zakłady Diora po których
    nie ma już niestety śladu...
    KM obsługuje kilka firm (SKA Dzierżoniów, PKS, KM miasta
    Bielawa) a tabor to głownie zlomiaste Jelcze M11. Niektóre busy
    jeżdżą w dość ładnych kremowe-zielnych barwach reszta w
    reklamach lub w barwach Jelcza;). Bilet jednorazowy SLA kosztuje
    1,30 zł.
    Świdnica - dość ładne miasto liczne odwiedzanie przez miłośników
    z powodu trzech Neoplanow K4010td (jedyne takie busy w Polsce).
    Busy te maja numery 06, 07 i 08 i sa skróconą wersja modelu
    K4016td.  Prócz Neoplanow MPK posiada Jelcze M11, 120M (w tym
    jeden w reklamie calopojazdowej), Ikarusy 260, Kapeny City i dwa
    nowiutkie Solarisy U12  kremowo-czerwonym malowaniu. Bilet
    jednorazowy kosztuje 1, 90 zł.
    Legnica - miasto posiada ładna starówkę (na kamienicach są
    rozety) ale kamienice w okolicach centrum są w opłakanym stanie.
    W ulicy Wrocławskiej zachował się dość spory odcinek torowiska
    wraz z mijanka. MPK posiada Jelcze M11, Ikarusy 280, Jelcze
    120M,  M121M, Neoplany N4016, N4016td, N4020, Solarisy U12 i
    nowiutkie MANy NL223(263). Pierwszy raz spotkałem się z
    malowana reklama calopojazdowa (wraz z przodem i tyłem) na
    Neoplane N4016td.  Bilet jednorazowy to wydatek 2 zł.
    Głogów - KM Głogów posiada Jelcze L11, M11, MO81MB, M121M oraz
    MANy NL223. Bilet jednorazowy kosztuje 1, 90 zł.
    Oczywiście kilkakrotnie odwiedziłem tez świetny skansen
    lokomotyw w Jaworzynie Śląskiej.

    Tak w wielkim skrócę przedstawia się mój bardzo udany wyjazd.
    Zdecydowane polecam wszystkim wycieczkę do miast Dolnego
    Śląska;)





    Temat: Kolej na ziemi zabkowickiej - pare ciekawostek i plany imprezy

    http://www.zabkowice-powiat.pl/portal/index.php?d=news&id_news=231

    "Kolej na Przedgórze

    W dniu 16 lutego 2008 r. na sali konferencyjnej Starostwa Powiatowego
    w Ząbkowicach Śląskich, z inicjatywy Zarządu Powiatu Ząbkowickiego,
    odbyła się konferencja "Kolej na Ziemi Ząbkowickiej - przeszłość,
    teraźniejszość, przyszłość".

    Konferencja była poświęcona 150 rocznicy istnienia linii kolejowej na
    Ziemi Ząbkowickiej oraz 100 rocznicy Ząbkowickiej Kolejki Powiatowej.

    Spotkanie zostało przygotowane przez Starostwo Powiatowe w Ząbkowicach
    Śląskich oraz PKP Polskie Linie Kolejowe  SA Oddział Regionalny
    Wrocław.

    Spotkanie otworzył i prowadził Ryszard Nowak - Starosta Ząbkowicki,
    który w prezentacji przedstawił koncepcję uruchomienia pociągu
    specjalnego na linii Wrocław - Kamieniec Ząbkowicki - Ząbkowice
    Śląskie - Dzierżoniów -  Świdnica - Jaworzyna Śląska. Pociąg ten byłby
    połączeniem kursującym w sezonie turystycznym w soboty, niedziele i
    święta. Wprowadzenie takiego połączenia byłoby dodatkowym sposobem
    dojazdu do atrakcji Ziemi Ząbkowickiej i okolic a jednocześnie
    atrakcją samą w sobie.

    W konferencji wziął również udział Patryk Wild - Członek Zarządu
    Województwa Dolnośląskiego, który w prezentacji "Przyszłość transportu
    kolejowego na Ziemi Ząbkowickiej na tle rozwoju Dolnego Śląska" mówił
    o konieczności zintegrowania rozkładów jazdy PKP i PKS w Województwie
    Dolnośląskim. W prezentacji przewijał się również pomysł jednego
    wspólnego biletu na środki transportu. Marszałek wielokrotnie
    podkreślał kwestie ograniczenia czasu podróży i polepszenia warunków
    podróżowania. Poinformował o możliwościach przejmowania linii
    kolejowych przez samorządy lokalne. Przekazał również informacje dot.
    modernizacji linii kolejowych w Województwie Dolnośląskim. Uczestnicy
    dowiedzieli się również, że w Kamieńcu Ząbkowickim będzie się
    zatrzymywał pociąg ekspresowy z Warszawy do Pragi.

    Partyk Wild powiedział również, że bardzo ważnym zadaniem jest
    uruchomienie linii turystycznych (o których mówił Starosta
    Ząbkowicki), do miejscowości atrakcyjnych turystycznie.

    Następną prezentację dot. Historii Kolei na Ziemi Ząbkowickiej
    przedstawił Jerzy Organiściak - Prezes Lokalnej Organizacji
    Turystycznej Ziemi Ząbkowickiej, który przedstawił szczegóły historii
    linii kolejowej.

    Zaproponował również, aby samorząd powiatu ząbkowickiego zastanowił
    się nad możliwością przejęcia nieczynnej linii kolejowej z Ząbkowic
    Śląskich do Henrykowa (dalej do Ciepłowód), a następnie
    przekształcenie jej w ścieżkę rowerową.

    Kolejną prezentację wykonało Muzeum Kolejnictwa i Przemysłu na Śląsku
    w Jaworzynie Śląskiej - Aktywna forma dokumentacji dziedzictwa
    kolejowego. Przedstawiciele Muzeum przekazali zebranym informacje dot.
    działań podejmowanych przez Muzeum (www.muzuemtechniki.pl).

    Swoją prezentację przedstawiła również Biblioteka Techniczna we
    Wrocławiu, która mieści się przy ul. Joannitów we Wrocławiu, jako
    wydział Zakładu Linii Kolejowych we Wrocławiu.

    Następnie Jacek Jerczyński z Klubu Sympatyków Kolei we Wrocławiu
    przedstawił prezentację "Lokalna Linia Kolejowa w otoczeniu społecznym
    i gospodarczym". Powiedział, że kolej ma przed sobą wielką szansę,
    którą należy wykorzystać. Mówił również o Sudeckim Kolejowym Szlaku
    Turystycznym.

    Łukasz Romaniecki ze Stowarzyszenia Miłośników Kolei z Jaworzyny
    Śląskiej prezentował film nagrany podczas przejazdu drezyną. Niestety
    PKP nie zezwala na organizowanie tego typu imprez ze względów
    bezpieczeństwa.

    Ostatnią prezentacją była "Modernizacja Linii Kolejowych na Dolnym
    Śląsku, realizowana przez PKP Polskie Linie Kolejowe SA Oddział we
    Wrocławiu", którą przedstawił Dyrektor Mirosław Siemieniec. W
    prezentacji bardzo szczegółowo omówił wykonywane i zamierzone
    modernizacje linii kolejowych w Województwie Dolnośląskim.

    Następnie odbyła się dyskusja, podczas której zabrał głos Maciej
    Szewczyk ze Stowarzyszenia Hobbystów Kolejowych, który przedstawił
    profil stowarzyszenia oraz możliwość organizacji ównych obchodów 150
    rocznicy istnienia linii kolejowej na Ziemi Ząbkowickiej, które
    wstępnie ustalono na miesiąc wrzesień br.

    Mieczysław Rodak (Członek Zarządu Powiatu Ząbkowickiego oraz dyrektor
    PKP PLK we Wrocławiu) na pytanie Jerzego Organiściaka dot. możliwości
    przejmowania nieczynnych linii kolejowych, udzielił odpowiedzi, że
    taka możliwość istnieje, tylko samorząd musi złożyć akces dot. chęci
    przejęcia danej linii. Wówczas rozpoczyna się proces legislacyjny.
    Nawiązał również do tematu drezyn, którego funkcjonowanie w Polsce
    musi uregulować ustaw

    Jacek Jerczyński zwrócił się do Starosty Ząbkowickiego z prośbą o
    lobbing wśród parlamentarzystów w sprawie przeprowadzenia zmian w
    ustawie o transporcie kolejowym, aby zacząć chronić lokalne linie
    kolejowe.

    W konferencji wziął również Starosta Lwówecki - Artur Zych, który
    podjął inicjatywę założenia Stowarzyszenia na rzecz odbudowy i ochrony
    linii kolejowych na Dolnym Śląsku. Powiat Ząbkowicki złożył deklarację
    udziału w tym stowarzyszeniu. "





    Temat: Z wizyta w Nysie (Dlugie!!!)
    Korzystajac z okazji bycia w Nysie - dokonalem malych ogledzin
    tamtejszej komunikacji miejskiej.
    Przyjechalem do miasta samochodem z ojcem (mial tu cos do zalatwienia) i
    znajomym. Jako, ze jest niedziela wiedzialem, ze moze jezdzic nieco
    mniej autobusow niz w dzien powszedni. Jechalem tam "w ciemno" nie majac
    zadnych map ani schematow tras autobusow (w internecie nie dalo sie tego
    znalezc)

    W Nysie jest 16 linii autobusowych - od 1 do 14, z czego dwie to linie
    to linie o podobnych trasach tyle, ze z koncowkami w nieco innych
    miejscach (7b i 12b).
    Autobusami mozna dojechac praktycznie w kazde miejsce miasta. Wiekszosc
    linii autobusowych to linie miejskie+podmiejskie. Prawie kazda wioska
    polozona w promieniu 6-8 km od Nysy ma polaczenie z tym miastem.
    Najdalej autobus dociera do wioski Nadziejow oddalonej od granicy ok.6
    km.

    Tabor - widzialem tam tylko Autosany H6, Autosany A1010 (?) i Jelcze
    M11. Duzo nie widzialem bo przez 2 godziny krecenia sie po miescie
    zobaczylem zaledwie kilka autobusow :))) Autobusy to wbrew pozorom
    rzadkosc na ulicach Nysy. Nawet na ulicy Prudnickiej, przez ktora
    prowadza wszystkie linie autobusowe nieczesto spotyka sie jakis autobus
    MZK Nysa.

    Poczatkowo planowalem pojezdzic autobusami po Nysie ale jak zobaczylem
    rozklady jazdy to szybko z tego pomyslu zrezygnowalem ;] Udalem sie
    wpierw na petle polozona przy zajezdni MZK (znajduje sie ona na koncu
    miasta, jest tam dosyc malo zabudowan), na ktorej zawracaja autobusy 3
    linii - zastanawiam sie dlaczego az tyle...
    Petla znajdowala sie na terenie zakladu. Razem ze znajomym poszlismy do
    budki straznika, w srodku nikogo nie bylo, z zakladu wychodzil jakis
    gosc (chyba kierowca) dziwnie sie na nas patrzac. Jak przechodzilismy
    obok niego to zatrzymal sie i dalej sie gapil :]] Spytalismy sie czy
    mozna zdjecia porobic autobusom na terenie zajezdni (zbudowanej 5 lat
    temu). Gosc patrzyl sie na nas jak na chodzace dziwadla. Z ogromnym
    zdziwieniem pytal sie:
    "A po co wy to fotografujecie???
    Co w tym jest ciekawego???
    Jak to mozna zdjecia rupiecom robic?"

    Ponad 5 minut przekonywalismy go o tym, ze na prawde autobusy nas
    interesuja i ze wbrew pozorom da sie tym interesowac. Zapytal sie nawet
    o zajezdnie autobusowe we Wroclawiu - kumpel zrobil mu maly wyklad na
    ten temat. Gosc wszedl do budki i zadzwonil po kierownika. Przyszedl
    kierownik - starszy jegomosc i podobnie jak tamten gosc wypytywal sie
    dlaczego autobusy fotografujemy i dziwil sie, ze mozna sie tym
    interesowac :)) W koncu powiedzial:
    "Nie ma dzis prezesa, przyjdzcie tu w dzien powszedni, nie mozna tu
    wchodzic"
    Ja do niego:
    "A czy mozna sfotografowac chociaz zza szlabanu tego Jelcza stojacego na
    petli na terenie zajezdni?"
    (petla znajdowala sie 20m od szlabanu :)
    Gosc nagle zaczal pokazywac swoje prawdziwe oblicze:
    "Idzcie juz stad, nie chcemy tu was"
    Nagle zjawil sie moj ojciec :))) Przywital sie z kierownikiem i poprosil
    o to, zebysmy sobie tego Jelcza mogli sfotografowac zza terenu zajezdni.
    Gosc wqrwil sie jeszcze bardziej:
    "A CZY JA WPIEPRZAM SIE DO PANA DOMU I ROBIE ZDJECIA PANA ŻONIE????"

    uu, miarka sie przebrala :) Ojciec powiedzial tylko:
    "Idziemy stad, z debilami nie ma co gadac"
    Wsiedlismy do auta, podjechalismy pod szlaban, ojciec wyciagnal aparat
    :] i zrobil fotke temu Jelczowi na linii 2 :-). Nagle z budki wyskoczyl
    kierownik i szybkim krokiem zmierzal w kierunku auta. Szybki odwrot i
    juz nas nie bylo. (no ba, ale fotke bede mial hehe :)

    Pojechalismy na kolejna petle w Nysie-Gorna Wies. Przez glowna ulice tej
    dzielnicy (willowej) jezdza autobusy 6 linii. Nie udalo nam sie zobaczyc
    ani jednego. Na petli zawracaja busy 2 linii, bylismy o 14:30, okazalo
    sie, ze nastepny autobus na petli mozemy zobaczyc dopiero za 3 godziny
    (w dodatku to byl ostatni kurs :) Rozklady (pisane odrecznie) nie widac
    bylo, zeby byly jakies weekendowe czy robocze - przynajmniej tam, gdzie
    sie krecilem.

    Pojechalismy nad jezioro Nyskie majac nadzieje, ze na petli przy
    jeziorze zwanej Zamlynie zobaczymy jakis autobus - pusciutko. Po drodze
    tez nic nie spotkalismy. Pojechalismy na dworzec PKS/PKP (przejechalismy
    cale miasto i tylko 1 autobus zobaczylismy - M11). Na dworcu chyba jest
    najwiekszy ruch ale nie zawraca tam zaden autobus miejski. No to jazda
    na najwieksza petle autobusowa w Nysie - petla na Podzamczu, na ktorej
    zawracaja autobusy az 5 linii.
    Petla - nie dosc, ze nie bylo na niej zadnego slupka albo chociaz
    najbiedniejszego przystanku to nie stal tez na niej ani jeden z
    autobusow tych 5 linii ;]]] Po drodze z dworca autobusow nie
    stwierdzono. Pojechalismy na nastepna petle - na samym koncu Nysy w
    jednym wielkim pustkowiu ale polozonej kilkaset metrow od jeziora. Mial
    tam zawracac autobus linii 2. Jakiez bylo nasze zdziwienie gdy na petli
    zobaczylismy ten sam autobus, ktorego zesmy sfocili na terenie zajezdni
    MZK :))) (Jelcz M11 #42)

    Jak tylko przyjechalismy samochodem na petle to kierowca autobusu wsiadl
    do kabiny, zapalil silnik i odjechal. Fotke zdazylem jeszcze zrobic (uff
    :)

    W autobusach jest pusto - jezdzi nimi najwyzej po kilka osob (niedziela
    byla, wiec mozna to jakos wytlumaczyc), nad jezioro prawie nikt
    autobusami nie jezdzi (a myslalem, ze te linie nad jezioro sa takie
    "rekreacyjne"...), na przystankach w centrum miasta stoja gora po 3-4
    osoby - najczesciej nikt nie stoi.

    Bilety - znalazlem kilka rodzajow biletow-
    N za 1,80zl (normalne ale chyba w granicach miasta)
    NI za 2zl (domyslam sie, ze podmiejskie)
    U za 0,90zl
    UI za 1zl
    Sa tez bilety 4 przejazdowe za 4zl (inne moze tez sa - nie widzialem).

    Podsumowujac- spodziewalem sie ujrzec wiecej autobusow (w ciagu 3 godzin
    widzialem tylko kilka sztuk), reklamy na M11 sa nieciekawe, autosany
    jezdza w malowaniu zakladowym. Wycieczke po Nysie mozna zrobic
    autobusami ale na pieszo tez trzeba bedzie troche pochodzic bo nigdy nie
    wiadomo o ktorej godzinie dany autobus zjezdza do zajezdni i nie wiadomo
    tez, czy z petli, do ktorej sie dojechalo bedzie dalo sie szybko
    wyjechac ;] W Swidnicy, ktora ma od Nysy troche wiecej mieszkancow
    autobusy jezdza zdecydowanie czesciej.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.