Strona Główna
PKS Inowrocław Toruń Inowrocław
PKS Wrocław Wrocław Zakopane
PKS Bus Jastrzębia Góra
PKS Bus Warszawa Toruń
PKS chjnice Starogard Gd
PKS Inowrocław Toruń cena
PKS Katowice połączenia międzynarodowe
PKS Koszalin przyjazdy odjazdy
PKS Lublin Komunikacja prywatna
PKS Piotrków Tryb Informacja
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • radom.pev.pl

  • Widzisz posty znalezione dla zapytania: PKS Pruszków Rozkład jazdy





    Temat: Do Admina
    juz jest na stronce mala aktualizacja rozkladu jazdy pks do pruszkowa



    Temat: Ukrainizacja komunikacji publicznej czyli dlaczego busy są złe


    Dobra. Sprobuje rzeczowo.


    Wreszcie ktos.


    - tabor przewoznikow prywatnych czesto nie spelnia podstawowych norm

    zawsze, jakby kto mial watpliwosci.


    Zgadza sie. Aczkolwiek PKS Grodz. Maz. do Warszawy z Jaktorowa/Grodziska
    jezdzi calkiem nowymi/niedawno remonotwanymi pojazdami.
    To samo prywatna linia Leszek Wnuk (ex Connex?)


    - kierowcy mikrobusow w celu maksymalizacji zysku zabieraja pasazerow na
    miejsca stojace, co jest naruszeniem zasad bezpieczenstwa i w przypadku
    przygrzmocenia w drzewo bedziemy mieli kolejna jatka jak na Kartuskiej


    To sie zgodze - zabieraja.


    - kierowcy mikrobusow w celu wyprzedzenia konkurencji czesto ignoruja
    przepisy drogowe, zajezdzaja droge konkurencji, co po raz kolejny jest
    zagrozeniem bezpieczenstwa podrozujacych.


    Czy ja wiem ? Na trasie Pruszkow<-Wwa wszyscy jada jednakowo - ostro i
    zajezdzajac sobie droge.


    - przez przewoznikow prywatnych stosowane sa ceny dumpingowe, ktore po
    likwidacji rownoleglego polaczenia kolejowego natychmiast sa podnoszone.
    Niech mi ktos powie, ze z punktu widzenia pasazera jest to dzialanie
    dlugofalowo korzystne.


    Eeee. Przez kilka lat PKS jezdzil z Pruszkowa do Warszawy za 3.50.
    Prywatny za 4 PLN.
    Teraz PKS jezdzi za 3.80, prywatny nadal za 4 PLN.


    - brak rozkladu jazdy powoduje, ze oferta jest skierowana tylko do ludnosci
    miejscowej i ktos, kto sluzbowo lub prywatnie musi odwiedzic miejscowosc
    obslugiwana przez busy, nie ma mozliwosci zaplanowania podrozy, przesiadki i
    powrotu o rozsadnej porze.


    Rozklady prywatnego sa w internecie i na przystankach. Ponadto do
    kupienia na miescie.
    PKS podobnie.


    - wielu przewoznikow na jednej linii (brak unii taryfowej) uniemozliwia
    osobie dojezdzajacej codziennie w roznych godzianch zakup biletu
    abonamentowego co wali po kieszeni.


    Eee, PKS ma miesieczne i prywatny to samo. Fakt, ze oferta biletowa, w
    porownaniu do WKD jest dosc uboga.


    - brak skomunikowania pojazdow pomiedzy soba utrudnia planowanie dalszych
    podrozy, a co za tym idzie strate czasu dla pasazera.


    Tutaj ciezko by z czymkolwiek komunikowac.

    Ja jestem tylko zwyklym pasazerem. Chcacym dojezdzac do domu i do pracy.
    I jestem zwolennikiem tego transportu, ktory mi odpowiada.
    Mam miesieczny na WKD, ale czasmi jezdze autobusami. Nie znam sytuacji w
    innych miejscach. Pisze tylko o odcinku Pruszkow <-Warszawa.
    Czekam na dalsze argumenty "Dlaczego busiarze/busy za zli/zle ?"







    Temat: Prasówki
    http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34864,4814106.html

    [Warszawa] Cięcia w komunikacji przed podwyżką cen biletów

    Coraz rzadziej jeżdżą autobusy wieczorami, Zarząd Transportu Miejskiego przesuwa też wprowadzenie lepszych rozkładów jazdy dla tramwajów. Czy tę mizerię w komunikacji ma uratować dopiero podwyżka cen biletów?

    W ostatni weekend kolejne linie zaczęły jeździć tylko co 30 minut aż do godz. 11 i już po godz. 17.30. Teraz takie autobusy jak 130, 156 czy 510 z Dworca Centralnego na Tarchomin o tej porze pojawiają się na przystankach rzadziej niż PKS-y do Grójca (te wyruszają z Dworca Zachodniego co 15-20 minut). To kolejna seria porannych i wieczornych cięć w dni wolne od pracy - pierwsza była we wrześniu i objęła dziewięć linii. - To wybór mniejszego zła. Cięcia są w porze mniejszego ruchu zamiast w godzinach szczytu - broni się Leszek Ruta, szef Zarządu Transportu Miejskiego. I dodaje, że Miejskie Zakłady Autobusowe nadal mają problemy z obsadą kursów, bo brakuje kierowców.

    A co z tramwajami? Jesienią dyrektor ZTM obiecywał w "Gazecie", że od nowego roku przywróci lepsze rozkłady jazdy. Najpopularniejsze linie miałyby zabierać pasażerów co 5 min, pozostałe - co 10 lub 15. Teraz większość jeździ w godzinach szczytu tylko co 12 min. I znowu stadami: 28 skrada się tuż szóstką, 17 ciągnie się tą samą trasą za 33 przez pół miasta. - Kiedy mówiłem o nowym roku, nie oznaczało to 1 stycznia. Zrobimy to najpóźniej po feriach, w drugiej połowie lutego. To będzie pierwszy test programu komputerowego Busman, który układa rozkłady jazdy - deklaruje dyrektor Ruta.

    W poniedziałek w sprawie rozkładów dla tramwajów spotyka się z działem przewozów ZTM. Prawdopodobnie nie obędzie się bez likwidacji niektórych linii.

    Zmiany przez cały rok

    Czy powtórzy się chaos, który towarzyszył wielu zmianom tras w zeszłym roku? Część pasażerów narzekała, że niektóre były nietrafione. - Ale ja w przeciwieństwie do moich poprzedników nadal będę wprowadzał zmiany. I nie będą robione "na kolanie" - obiecuje Leszek Ruta, który za "rozruszanie komunikacji po poprzednikach" był niedawno nominowany do "Stołka", nagrody "Gazety". I głosami kolegium redakcyjnego jako jedyny urzędnik znalazł się w ścisłej czołówce kandydatów.

    Następne zmiany tras ZTM chciałby wprowadzać cyklicznie, np. po feriach albo po wakacjach. Teraz urzędnicy pracują nad układem komunikacyjnym w Raszynie, gdzie autobusy utykają w korkach i przez to się spóźniają. Niewykluczone, że część linii jadących trasą krakowską czy katowicką będzie zawracać już w Jankach i tu pasażerom przyjdzie się przesiadać w stronę Okęcia.

    Kolejna porcja przetasowań w trasach autobusów będzie się wiązała z otwarciem nowej pętli przy stacji metra Marymont. Przed wakacjami przeniosą się tu głównie linie zawracające teraz na pl. Wilsona. Z kolei po wakacjach, w momencie otwarcia ostatniej stacji metra pod Hutą Warszawa, ZTM chce ostatecznie uporządkować układ linii na Bielanach.

    Więcej kursów, wyższe ceny

    Urzędnicy podkreślają, że realizacja ich planów częściowo zależy od zmian cen biletów. W grudniu do Rady Warszawy wpłynął projekt podwyżek (np. jednorazowe zdrożałyby do 3 zł, a miesięczne do 78 zł) i obniżek (podmiejskie staniałyby do 4 zł, a nocne do 3 zł). Radni mieli się nim zająć przed Bożym Narodzeniem, ale nie zanosi się na to, by zrobili to nawet na najbliższej sesji w tym tygodniu.

    Tymczasem po zmianie taryfy ratusz spodziewa się dodatkowo 100 mln zł. "Gazeta" ustaliła, że w niewielkim stopniu te pieniądze pójdą na podwyżki dla kierowców i motorniczych. Większość pochłonie wydłużenie trasy metra o cztery stacje. Pociągi mają jeździć częściej i szybciej (80 zamiast 60 km na godz.).

    O 5 proc. wzrośnie też ilość przewozów tramwajowych (w zeszłym roku było to 50 mln tzw. wozokilometrów). Miasto musi się jednak liczyć z 25-procentową podwyżką cen energii elektrycznej. W pierwszym kwartale ratusz zamierza ogłosić też przetarg na nowe tramwaje.

    Przybędzie pociągów Szybkiej Kolei Miejskiej złożonych z dwóch wagonów. A w tym roku ZTM chce się porozumieć z Kolejami Mazowieckimi, by na całej trasie SKM z Pruszkowa do Sulejówka pasażerowie mogli korzystać ze wspólnych biletów. Od dzisiaj w granicach Warszawy pasażerowie mogą jeździć pociągami także z biletami trzydniowymi i tygodniowymi.



    Temat: nowa konkurencja dla ZPR Lublin


    Spokojnie, kolego, to nie komunizm, że kto nie z nami, ten przeciw
    nam. Po pierwsze, można być równocześnie miłośnikiem kolei i
    autobusów,


    Tylko że można być miłośnikiem autobusów - i nie być propagatorem busiarstwa.
    Nieprzypadkowo określenie "busiarstwo" na pmk budzi jednoznacznie negatywne
    skojarzenia (może nawet z "dresiarstwem ;-). I nie ono nic wspólnego np. z
    działalnością PKS-u. Przed wojną przewozami autobusowymi zajmował się...
    Zakład Komunikaacji Samochodowej PKP, i nie było to bynajmniej to, co przed
    kilku laty wystepowało na zawieszonych liniach pod nowomodną nazwą "kolejowej
    komunikacji autobusowej" (dlaczego jednocześnie PKS nie
    wymyślił "samochodowego transportu konnego? :-DDD ), tylko po prostu dowóz na
    stacje kolejowe pasażerów z miejscowości dokąd kolej nie docierała. I to było
    jak najbardziej na miejscu.
    Busiarstwo zaś polega na zwalczaniu konkurencji PKP wszelkimi dostępnymi
    środkami. Miałem okazję obserwować je na tasie z Warszawa-Zegrze. Mimo że
    kible kursowały tam kiedyś w takcie 1h, nikt chyba poza MK nie czekał na
    odjazd kibla, gdy co 10min odjeżdzały gratobusy (przeważnie wycofane
    z "liniowego" ruchu autosany w "miejskiej" wersji, takie z okienkiem na
    tablicę kierunkową nad przednimi oknami) najrozmaitszych prywatnych firm
    (DJcars, ZERDEKS). Trwało to aż do zawieszenia kolei zimą 1994/95r. Gdy tylko
    to nastąpiło szeregi busiarzy gwałtownie przerzedziły się, widać osiągnąwszy
    swój cel nie mieli już zamiaru dokładać do interesu (bo trudno aby gratobus
    wiozący czterech pasażerów zarobił chćby tylko na siebie). Teraz każdemu, kto
    poza sezonem letnim chciałby wybrać się do Zegrza odradzałbym czekanie na
    tamtejszym przystanku. Może to się skończyć ciężkim przeziębieniem, chyba że
    trafi się jakiś pośpieszny PKS z Ostrołęki. Najpewniej jest poznac rozkład
    jazdy podmiejskiej linni autobusowej 705 - i zrobić sobie 4km "spacerek" do
    Nieporętu.
    Teraz tamtejsi busiarze "obstawili" bardziej dochodowe kierunki, gdzie kible
    JESZCZE kursują: do Legionowa, Chotomowa, Nowego Dworu Maz. Tylko co będzie
    gdy i tam busiarze osiągną "sukces"? Wtedy biada tym, którzy będą chcieli
    dojechać do którejś z tych miejscowości, i nie zdążą się "załapać" na
    popołudniowy, "pracowniczy" szczyt przewozowy.


    po drugie - takie sugestie prowadzą do tego, że ludzie odchodzą ze
    środowiska.


    Ja bym odchodzenia akurat TAKICH ludzi, którzy nachalnie propagują klasyczne
    busiarstwo (także i w licznych postach wysyłanych na p.m.k.) bym nie żałował.
    Na szczęście nie wszędzie są oni zdolni zaszkodzić, np bezwzględnej
    konkurencji busiarzy oparła się WKD. Czy ktoś spośród MK pamięta, jak przed
    kilku laty podobnie "myślący inaczej" lansowali w warszawskich gazetach tezę,
    jakoby jedyną szansą dla WKD miała być jej sprzedaż, najlepiej za symboliczną
    złotówkę bogatym Niemcom, którzy z tego "nierentownego" środka komunikacji
    uczynili... atrakcję turystyczną dla co bogatszych warszawiaków? Na szczęście
    nie daliśmy się zwariować, zapewne dzięki temu, że zarówno prywatne
    samochody, jak i lansowane jako przyszłościowe rozwiązanie gratobusy
    prywatnych firm ugrzęzły w gigantycznych korkach między Warszawą a
    Pruszkowem. Ale NIESTETY Kraśnikowi czy Świdnikowi to jeszcze nie grozi...


    Już kiedyś pisałem, że właśnie dlatego część ludzi odeszła z
    pl.rec.zwierzaki, że zaczęto tam walić kaczany w stylu 'jeśli nie
    jesteś wegetarianinem, to nie jesteś miłośnikiem zwierząt. Nie
    powtarzajmy tej głupoty.


    Jakoś nie zauważyłem aby tamta grupa miała sie szczególnie źle. I choć sam
    jestem "tylko" jaroszem" do głowy by mi nie przyszło, aby wg powyższego
    kryterum dzielić Grupowiczów na p.m.k., czy też pl.rec.zeglarstwo ;-)



    Pozdrawiam
    Tomek Janiszewski


    Lewica dzieli się na: morderców (komuniści),
    złodziei (socjaliści) oraz naiwniaków, którzy
    nie rozumieją, że istnienie dwóch pierwszych
    grup wynika z samej istoty lewicowości.


    ps. A z powyższym mottem to nawet zgadzam sie całkowicie :-))))

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.