Strona Główna Płace naliczanie płac Płace odsetki od wynagrodzeń Płace Umowa zlecenie place zabaw karuzele PLACE ZABAW PODKARPACIE Płace przelicz płace szkolenia płace w województwach place zbaw pl menu N70 |
Widzisz posty znalezione dla zapytania: place w IrlandiiTemat: Kiedy Polska dogoni wreszcie Ugande? Kiedy Polska dogoni wreszcie Ugande? cd Upraszczać, upraszczać i jeszcze raz upraszczać Heritage Foundation podsuwa polskim politykom receptę na sukces gospodarczy. W większości zawrzeć ją można w jednym zaleceniu: upraszczać, upraszczać i jeszcze raz upraszczać. W każdej dziedzinie. Jeśli chodzi o politykę handlową, najlepsze efekty daje zniesienie większości opłat celnych, łącznie z wyrównawczymi czy antydumpingowymi. Należałoby– jak w Hongkongu – utrzymać tylko te cła, które służą zapewnieniu zdrowia i bezpieczeństwa publicznego oraz ochronie środowiska naturalnego. Można by także, jak w Irlandii, wprowadzić kilka specjalnych kwot dla tych importowanych towarów, które stanowią największą konkurencję dla produktów krajowych. Recepta na bogacenie się firm i prywatnych osób jest jedna: niskie podatki. Mniej ważne jest przy tym, czy podatek jest liniowy, czy progresywny. Ważne, żeby najwyższe stawki nie przekraczały 25 proc. (jak w Singapurze czy Hongkongu). Polska powinna też znacznie zmniejszyć poziom interwencjonizmu państwowego. Najbogatsze i najszybciej rozwijające się kraje świata nie utrudniają, tak jak Polska, życia zagranicznym inwestorom. W Singapurze, Hongkongu, Estonii i Wielkiej Brytanii inwestorzy zagraniczni są traktowani tak samo jak krajowi. Minimalne bariery stawiają im Irlandia (ograniczenia dotyczą gruntów rolnych oraz irlandzkich linii lotniczych) i Nowa Zelandia (ograniczenia dotyczą rybołówstwa, lotnictwa i nieruchomości). Przykład krajów rozwiniętych pokazuje też, że rząd Polski powinien raz na zawsze wyrzec się pokusy manipulowania cenami i płacami, i zostawić to wolnemu rynkowi. Minimalne wtrącanie się państwa w ceny jest ewentualnie dopuszczalne w przypadku produktów rolnych (tak jak w Luksemburgu). Większość liderów rankingu ustala też płacę minimalną. Jednak do najważniejszych i najtrudniejszych zadań stojących przed Polską należy skuteczniejsza ochrona własności prywatnej, walka z korupcją, poprawa przejrzystości systemu policyjno-sądowniczego, usprawnienie i obniżenie kosztów działania administracji publicznej. Czy podołamy temu zadaniu? Prognozy ekspertów nie są najlepsze. Bo przecież żeby choćby pomyśleć o życiu na stopie takiej jak Brytyjczycy, Estończycy czy Włosi, musielibyśmy najpierw dogonić Ugandę. A na to się nie zanosi. Eliza Michalik Opr. na podstawie m.in. „Międzynarodowego Przeglądu Politycznego” i analizy dr. Ryszarda Sowińskiego. Temat: PRL-owskie szczucie w pracy... macie to samo? > Noooo, w rzeczy samej. A pokaż mi w Polsce samotnego człowieka, któremu by bank > i > udzieliły na ww dobra kredytów? Ilu ludzi w naszym kraju ma na to zdolność > kredytową, nawet po 8 latach pracy? Jak kupowalem mieszkanie, to kobieta z agencji nieruchomosci mowila, ze bez problemu - bo juz ponad pol roku pracowalem w jednej firmie (wczesniej mialem udokumentowane z 2 miesiace pracy w calym zyciu), a chyba sie zna, skoro czesto ludziom pomaga zalatwiac takie sprawy? Umowe mialem terminowa - i dodam, ze juz sie skonczyla w miedzyczasie... > > zaczna wyjezdzac, gdy nie bedzie 5x przesycenia rynku, to zaczna oni byc > > cenieni, i wtedy zaczna zarabiac wiecej niz gornicy. I zostana... > Czyli wg Ciebie najlepszym sposobem na godnie płatną pracę jest wyeliminowanie > co piątego mgr? Zajmij się lepiej elektryką. Nie wiem... inteligentny ekonomista z gory zaplanowalby ze bez sensu tylu ekonomistow produkowac... a inzynierow ciagle za malo - bo i studenci sie nie pchaja (bo za trudno), bo i uczelnie uczyc nie chca (bo pieniadze mniejsze, trudniej jakies efektowne dotacje od prywatnych inwestorow wyciagnac, a i koszty wieksze - czyli bo za trudno)... no wlasnie, polska bolaczka - nie patrzy sie na przyszle korzysci, tylko na koszty... > > w porzadnych firmach, ktore daja naprawde porzadne pieniadze? > Tzn. jakich: ORLEN, ENEA, KGHM, CITI CORP? A co to, juz tylko panstwowe sie na rynku utrzymalo? Faurecia ;), PwC, Masterfoods, Procter&Gamble, 3 grupy browarow, i jeszcze pare innych? wieksza liste znajdziesz na pracuj.pl czy www.gos.pl > >Czemu nic nie> powiesz o porownaniach do Wloch (dziadowski wolontariat > ) czy > >Czech (place)? > Bo nie wiem jak jest w Czechach, czy w Italii. Bo sie naczytal, jak to swietnie w jednym kraju i teraz juz jedzie, ze u nas tez ma byc tak swietnie... na przykladzie jednostki nie globalizuj na ogol - to jakby hydraulik z Irlandii marudzil, ze w Polsce sie wiecej zarabia, bo on zna jednego co ma wiecej pieniedzy niz on (np. Kulczyka albo prezesa Orlenu, KGHM-u albo posla na sejm ;) Temat: Religia na maturze? Premier nic nie wie A czy Platforma cokolwiek wie ? Zero przygotowania A czy Platforma cokolwiek wie ? Zero przygotowania do rzadzenia Polską. Minął kolejny dzień rządów Tuska, a cudów brak. Jest natomiast zapowiedź antycudów. Tusk! Zapewniłeś przed wyborami , że ze swoją szemraną ferajną z PO zamiast Polski, będziemy mieli II IRLANDIĘ, ze stolicą w Warszawie. Budowie II Irlandii mają towarzyszyć cuda, na które w napięciu czeka cała Polska, a w szczególności twoje tuskomatołki. ( Definicja tuskomatołka: - osobnik nie potrafiący samodzielnie logicznie myśleć - wychowany na przygłupawych programach TVN i Polsatu w stylu Big Brother - wierzący w cuda Tuska, choć sam Tusk w nie - nie wierzy - podatny jak plastelina na manipulacje medialną TVN-u, Polsatu i Michnika – łyka każde g.ó.w.n.o podrzucone przez nich - nie rozróżniający efektywności od efekciarstwa - osobnik pełen kompleksów o różnym podłożu i nasileniu, wierzący w to, że jak zagłosuje na PO to od razu stanie się inteligentem i słoma przestanie mu z butów wyłazić -mentalnie zawodowy prymityw, amator, często nosi okulary przeciwsłoneczne na czole przez cały rok. Tusk! Dałeś słowo, że: zbudujesz 6000 km autostrad ( 4,15 km dziennie przez 4 lata swoich rządów) - zmodernizujesz 11 lotnisk - wybudujesz 9 nowych lotnisk - powstanie szybka kolej łącząca największe miasta Polski - już wkrótce wrócą Polacy z emigracji, bo praca w Polsce zacznie się opłacać - będą nas leczyć dobrze zarabiający lekarze i pielęgniarki - dobrze zarabiający nauczyciele będą uczyć nasze dzieci - dobrze zarabiający policjanci będą dbać o nasze bezpieczeństwo - przy bezpiecznych drogach wyrosną nowoczesne stadiony i pływalnie - nie za trzydzieści lat, ale teraz jak PO wygra wybory - będą jednomandatowe okręgi wyborcze 10 zobowiązań PO (do zrobienia po wyborach) 1. Przyspieszysz i wykorzystasz wzrost gospodarczy 2. RADYKALNIE PODNIESIESZ PŁACE DLA BUDŻETÓWKI, ZWIĘKSZYSZ EMERTURY I RENTY 3. Wybudujesz nowoczesną sieć autostrad, dróg ekspresowych, mostów i obwodnic 4. Zagwarantujesz bezpłatny dostęp do opieki medycznej i zlikwidujemy NFZ 5. Uprościsz podatki - wprowadzisz podatek liniowy z ulgą prorodzinną, zlikwidujesz ponad 200 opłat urzędowych 6. Przyspieszysz budowę stadionów na Euro 2012 7. Szybko wypełnisz naszą misję w Iraku 8. Sprawisz, że Polacy z emigracji będą chcieli wracać do domu i inwestować w Polsce 9. Podniesiesz poziom edukacji i upowszechnisz Internet 10. Podejmiesz rzeczywistą walkę z korupcją. Donald Tusk, 19 października 2007 r. Temat: robią ludzi w balona robią ludzi w balona Ja juz próbowałam różnych specyfików, lasera, tabletek hormonalnych i cały czas mam ten problem. Mam włosy na brodzie od ok 5 lat i mecze sie z tym codziennie rano wyrywajac je penseta...musze wstawac 2 godz wczesniej zeby sie tego pozbyc. Mam juz chyba na tym punkcie obsesje, bo nie wyobrazam sobie wyjsc z tym nawet po bułki do sklepu...ale juz mialam kilka momentow zalamania bo przeciez to takie uciazliwe...po wyrywaniu przeciez jest zaczerwieniona skora i trzeba to zakamuflowac makijazem...zawsze sie tego bardzo wstydzilam i nawet moje najblizsze osoby o tym nie wiedzialy...zawszye byly tylko pretensje czemu tak dlugo siedze przed lusterkiem...ah jak ja zawsze zadroscilam kolezankom ktore rano wstawaly smarowaly sie kremem i szly do pracy...pod koniec zeszlego roku zrezygnowalam z pracy i postanowilam ze zrobie z tym porzadek i pojde na laser. Wydalam prawie 1000zl i nic mi to nie dalo. Mialam 3 zabiegi z miesiecznym odstepem i jeszcze musialam odczekac miesiac zeby mi te wlosy odrosly przed laserowaniem nie mozna wyrywac, wiec golilam i w rezultacie golenie je wzmocnilo i teraz mam jeszcze gorzej...bylam juz tak zdesperowana ze chcialam je podpalic zapalniczka albo oblac jakims kwasem ale przeciez tak nie mozna...sporo przesiedzialam na allegro i tam tez pisza o jakis cudach jak SKIN DOCTOR ale powysylalam troche maili do osob ktore to kupily z zapytaniem jak oceniaja dzialanie to dostalam odpowiedzi ze kolejny pic na wode...pomyslalam ze ponownie robia ludzi w balona...z tym problemem najgorsze jest to ze nikt nie moze zagwarantowac 100%pewnosci usuniecia owlosienia bo przeciez zawsze mozna sie wytlumaczyc ze kazdy organizm jest inny i kazdy inaczej reaguje na dzialanie roznych rzeczy wiec nic nie mozna zrobic tak jak nic nie moglam zrobic ze laser na mnie nie zadzialal i taka jest prawda ze kazdy organizm inaczej reaguje...Teraz znalazłam cos nowego, cos co sie nazywa epilar tylko ze ja za tydzien wyjezdzam do Irlandii i bardzo bym chciala to zabrac ze soba ale wiem ze to sa dwa zele do smarowania.Chcialabym to kupic ale nie wiem gdzie bo zabiegi z uzyciem tego nowego wynalazku wykonywane sa w gabinetach...moze ktos by mi pomogl to kupic bo podejrzewam ze ktos kto ma dzialalnosc kosmetyczna bedzie mogl to kupic...byla bym bardzo wdzieczna i moze by mi to uratowalo zycie bo juz mam dosyc placenia w salonach gdzie 50% ceny place za usluge a nie za efekt... Temat: Niepotrzebne święto 22 lipca - komentarz Ernest... Więcej państwa - tylko tak możemy się rozwijać Podatki w Szwecji obniżyli chwilowo chadecy i stracili władzę, bo doprowadzili do kryzysu, o ile pamiętam. Zreszta nie upieram czy podatki mają być do 50% czy do 90%. Chodzi też o dynamikę wydatków, czyli o to, aby poza proegresją wpisaną w system podatkowy państwo zmniejszało rozwarstwienie, wydając pieniądze budżetowe. Zresztą w Skandynawii praktycznie wszystkie liczące się partie popierają radykalną redystrybucję dochodów i istotną rolę państwa w gospodarce. Co do Twoich anych przyjrzyj się lepiej raportowi, w którym mierzy się Human Development Index, czyli wskaźnik uwzględniający tzw. czynniki społeczne, czyli jakości życia ludzi (związane np. ze służba zdrowia czy edukacją). Tam prowadzi Norwegia, potem Szwecja, Australia, Islandia, Belgia i Holandia. W czołówce nie ma USA, a tym bardziej Wielkiej Brytanii. Wzrost PKB stwarza warunki rozwoju społeczeństwa, ale może być skonsumowany przez wąskie elity, jak to się dzieje w Stanach Zjednoczonych, gdzie płace ponad 70% są dzisiaj niższe niż 25 lat temu (pisze o tym np. Kowalik w książce Nierówni i równiejsi) i miliony ludzi nie mają ubezpieczeń medycznych, a stopień ubóstwa przewyższa wszystkie rozwinięte kraje, nie mówiąc o ponad 2 milionach ludzi w więzieniach! Zaletą państw opiekuńczych jest to, że dosyć wysokiemu wzrostowi towarzyszy poprawa warunków życia wszystkich grup społecznych. Kolejna sprawa jest taka, że akurat w Wielkiej Brytanii podatki nie są wcale takie niskie, a w USA CIT jest najwyższy na świecie obok Japonii - (patrz www.money.pl/podatki/wiadomosci/20040415/62726/?p=newsl). Poza tym Blair po pierwszej, neoliberalnej kadencji ostatnio zaczął inwestować w służbę zdrowia i edukację. W Irlandii podatki od osób fizycznych są, o ile pamiętam 28% i 56%, a państwo prowadziło w okresie najwyższego rozwoju dosyć protekcjonistyczną politykę. Pomijając te kwestie PKB jest czynnikiem ważnym, ale drugorzędnym względem czegoś, co by można było nazwać miarą rozwoju społecznego. A tutaj państwa opiekuńcze stoją zdecydowanie wyżej. Temat: Jaby sie zylo za 50K US a za 50K Euro? Kolega napisal: Przecietna pensja policjanta w USA jest 60 tys USD, nauczyciela 40-50 tys USD. Studia np. w Californi kosztuja dla rezydenta stanu (1 rok rezydenci wymagane) 1500 USD (ciekawe ile w Niemczech rok kosztuje, napewno 0 Euro?) Ubezpieczenie zdrowotne ja place 130 USD na miesiac. Zarabiam 85 tys USD na rok z czego po podatkach mi zostaje ok 70 tys USD na rece. Ladny dom w Texasie kupisz za 150-250 tys USD, samochud osobowy kosztuje 10-20 tys USD, SUV 20-50 tys USD, 12 butelek piwa 6 - 10 USD, benzyna 1- 1.5 USD za 3.6 litra (galon). USA GDP 33 tys USD na twarz/Niemcy GDP 23 tys na twarz Od 20 lat Niemcy sie nie rozwijaja zreszta jak wszystkie kraje Europy oprocz Irlandii gdzie rzadza madrzy konserwatysci. Gdzie rzadzi lewica nigdy nie bedzie dobrze, duzo obiecanek na papierze. To za darmo, tamto za darmo a gdy potrzebujesz nie ma. W Europie ludzie nie maja pieniedzy, zyja tylko nadziejami ze wszystko jest za darmo. Proffesor Galilleo 1.Masz napewno wyjatkowo dobra place,bo w Niemczech tyle netto zarabia kierownik dzialu w duzej firmie./70 tys euro netto to trzeba tu zarobic 110 tys.brutto,czyli ok 10 000 euro miesiecznie.Srednia pesja robotnicza w Niem- czech to ok.3000 euro brutto. 2.Dane o GDP,ktore tu przytaczasz to RFN plus NRD.W bylym NRD jest 16 mln ludzi porownaniu do 65 mln w RFN.Wydajnosc w bylym NRD to 59% tej z RFN,a zarobki 75%.Wiec do wszystkich danym ekonomicznych o bylym RFN trzeba dodac 15-20 %, i wtedy ma sie realny dochod osiagany w bylym RFN.I bylo by to ok.28 tys. Co przy czasie pracy 1500 godz w Niemczech i 2000 godzin w USA oznacza bardzo dobry wynik. A tu ciekawa statystyka o przeliczonym GDP www.worldbank.org/data/databytopic/GNIPC.pdf Temat: Szczecin - przemyślenia -DŁUGIE mike102 napisał: > j.preston napisał: > > > > O:) Jednak nie ma co Poznaniowi źle życzyć. Mówię o tym, żeby swoje > robić,mieć > > cel, a oglądać się na innych tylko w celu naśladowania najlepszych zachowa > ń > > gospodarczych. Złorzeczenia trzeba odłożyć na stół. > > droga poznania nie jest droga dla szczecina. powiem wiecej - oby jak najdalej > od takiej polityki. sciaganie do miasta przedsiebiorstw produkcyjnych, to > domena krajow 3-swiata. podwykonawstwo i skrecanie gotowych elementow wg > cudzych technologii i projektow to droga na krotka mete - generuje nisko platne > > zajecia dla najgorzej wykwalifikowanych osob. to sie konczy w chwili gdy place > w danym kraju zaczynaja rosnac (np. tak sie stalo w belgii, place wzrosly, > montownie sie wyniosly, w jednej chwili tysiace ludzi zostaly bez pracy). > przemysl sie sie na swiecie liczy coraz mniej. w usa robotnicy to juz ponizej > 25% spoleczenstwa. > > szczecin powinien stawiac na uslugi, turystyke, medycyne, nowoczesne > technologie i transport. nastawic sie maxymalnie na rynek niemiecki. berlin + > hamburg to potencjal = calej polsce. > montownie to niech sobie buduja w mexyku. my biezmy przyklad z irlandii, danii > albo holandii. Ciekawe czy fabryka VW pojazdy użytkowe to III świat ? Ciekawe czy przemysł farmaceutyczny (Glaxo Wellcome)to III świat ? Ciekawe czy fabryki opon (Bridgestone Firestone)to III świat ? itd. itp. A co powiesz o stoczniach ? (spawalnie blachy, bo wszystko co bardziej zaawansowane powstaje poza Szczecinem) ! Pozdrawiam. Temat: AUSTRALIA POZDRAWIA sp13 na Jarach/Sloneczna Witajcie. Czesc Pawelku fajnie ze znalazles troche czasu i napisales. Uszy do gory czas do wrzesnia szybko zleci i odwiedzisz swoje ukochane miasto o rodzine juz nie wspomne. Z tego co napisales juz widze ze swoje przezyles i wycierpiales :((( Pewnie juz zdazyles okrzepnac w znojach emigracji zarobkowej ale sam pewnie przyznasz ze latwy chleb to niejest. Pawelku zacznij opis od mometu w ktorym skonczyles hahaha. Co sie stalo po zabraniu Czechowi samochodu przez policje? Jak dojezdrzales do pracy i czym? Ile kilometrow ? Po jakim czasie dowiedziales sie ze praca jest tylko na 2 miesiace? Czy posrednik byl Polakiem? Czy zaplaciles te sume ? i czy stanowila ona dla Ciebie duzy uszczerbek finansowy? albo lepiej czy oplacalo sie zaplacic tyle w zamian za te prace? Czy mieszkasz teraz sam czy nadal z grupa kolegow?Jak nazywa sie ta miejscowosc, i w ktorej czesci Irlandii ja szukac? Czy masz telefonik stacjonarny czy tylko komorke? Pawelku odpowiedz oczywiscie tylko na pytania na ktore chcesz,moze reszta kolegow i kolezanek dolaczy jeszcze jakies inne pytania. Co do dzwonienia to ja dzwonie zawsze z karty. Ceny sa tez rozne dzwoniac na stacjinarny w Polsce place od 2 d 6 centow za minute w zaleznosci od karty jaka w danej chwili posiadam. Na komorke od 35 do 1 dolara za minute.Dzwoniac do Irlanii ceny bylyby podobne. Na koniec jeszcze jedno,dwa pytania . Czy pracujesz u tego samego pracodawcy ?Ile kosztuje wynajecie mieszkania? U mnie w mojej dzielnicy srednio dom z 3/4 sypialniami 300 do 350 dolarow na tydzien czyli juz szybciutko przeliczam 700 do 800zlotych albo 180 do 210 euro na tydzien.Domy maja jeszcze hahaha lazienki,kuchnie,jadalnie,pokoj stolowy i telewizyjno/rodzinny garaz na dwa samochody,pralnie,ogrod czasami klimatyzacje a casami nawet basen.Czym blizej miasta jest drozej i odwrotnie. Pozdrawiam serdecznie.Zenek Dlaczego nierozgarniety szef sie wyzywa zamiast szanowac pracownika? Jak dajesz sobie rade z jezykiem w sytuacjach codziennych w pracy? Czy bardzo obco sie czujesz ?Czy raczej jest OK? Czy zdazyles sie juz przyzwyczaic do irlandzkiego akcetu hahaha??? Temat: Ruski Nieruski. Pan musi szybko leciac do Londynu, jak wie KTO otrul Litwinenke Gajdar z tej fajnej demokratycznej Irlandii uczekal do Moskwy. Jakos nie chcial stac drugim Litwinenko. Dlaczego nie wiezy lekazam "demokratycznym i zachodnim (co ma byc w Panu przekonaniu leprzym)"? Rodnina plakala bo byla sczesliwa. I nie ona jedna. A te niezrozumiale slowa o tym ze cos tam dostawala - sa do niczego. Tak samo jak swietowanie naszej porazki w siatkowce. Ilu razy to wygrywaliscze? Jeden raz i takie swieto U nas nawet nie zwrocili uwagi. Trzeba byc bardzej spokojnym To jak strzal jednorazowy. Lepej pomyslec co bedzie dalej. Bo kobety jakos na zloto nie napracowali, choc sa o wele zdolnejsi od meskiej waszej reprezetacji. I oni maja swoj poziom bardzo wysoki. A mesczyznam sie poprostu powiodlo. Ale jescze duzo lat bedzie swieto o srebro I gdzie to w Moskwie " powszechne są naloty bojówek faszystowskich na place targowe, lincze, śmiertelne pobicia, dyskryminacja." Moze popytac handlazy z tych rynkow A ilu jest u nas muzynow? Jak spotkam jednego w tygodniu to sczescze I jakos sie nie boja po ulicach chodzic. Moze nie tak wszystko jest straszne? Czy zydzi z Lodzi calkiem dobze mowili po-rosyjsku. To mamy ich uwazac za swoich? Wogule, czy emigracje z imperium carskiego uwazac za rosyjska? Czy carska? Czy jaka? Ja osobiscze znam rodzine zydow z dzisejszej Ukrainy, ktora mieszka od 100 lat w Chile. I jakos mowia o sobie ze wyjezzali z Rosji, i jusz czwarte pokolenie mowi, choc i smieszne, po-rosyjsku. I jest Rosja im sympatyczna. Ale nie szukamy jak pisalem krwi rosyjskiej, czy innych naszych narodow w nich. Tak samo ze moge byc zadowolony z Saszy Coehn, ktora sprawne mowi po-rosyjsku i ma mame rosjanke, ale jezdzi za USA. I u nas nie krzycza - o rosjanka czy ukrainka, bo z Odessy (choc to miasto jest tak samo ukrainskie jak polskie), a raczej - o nasza szkola! (choc nie wiem o ile to jest sprawedliwe). A czy obywateli Ukrainy uwazaja sie za "bednych" przez to ze nie sa Ukraincami a sa Rosjanami? Skad ukraincy sie wzieli w Krymie czy Dombasse? Moze Ukrainiec u wladzy im podarowal? Wraz z rosjanami. Uwazam ze Pan musi odwedzic moj kraj. Moze wtedy i pisal by PAn inne rzeczy. A tak, wogule nie chcialem odpowiadac, ale mnie ponioslo. Temat: Lepsze euro od złotego Neoliberałowie lubią masową nędzę Bzdury pleciesz, całkowicie sprzeczne z doswiadczeniem. Na obniżeniu podatków w tym roku rząd straci około 6-8 mld zł. Zresztą Twoje rozumowanie pokazuje logikę rozumowania neoliberałów. Trzeba obniżyć podatki bogatym, bo będą oszukiwać. Jest to skandaliczne, a na dodatek nieprawdziwe, bo bogaci i tak oszukują tyle, ile mogą. Mój pomysł, to zmusić ich, aby nie oszukiwali, a nie ulegać ich bezczelnym roszczeniom. Co do Irlandii po pierwsze ma ona wysoki PIT (bodaj 26 i 48%, po drugie jej wzrost był oparty na protekcjonistycznej polityce państwa i wielkich inwestycjach w edukację i nowe technologie. Po trzecie wreszcie, co najważniejsze jej wskaźniki rozwoju społecznego (human poverty index) są obok USA najgorsze pośród krajów rozwiniętych. Co do Hiszpanii otrzymała ona ogromną pomoc od UE, a poza tym prowadzi do dzisiaj kontrolę kapitału spekulacyjnego. Radykalnie wzrosły też płace w sektorze publicznym. Co do stanu Kalifornia pierwsze słyszę, aby był on państwem i mial własny system podatkowy. Nie wiem kim są te "my", które zyskują na obniżeniu CIT-u. Wedle mojej wiedzy to wąskie elity biznesu. Niskie podatki nie przyczyniły się do szybkiego rozwoju żadnego kraju świata i są bardzo kiepską dźwignią dla jakiejkolwiek gospodarki, a już tym bardziej dla gospodarek mało rozwiniętych takich jak Polska. Chyba, że chciałbyś, aby Polska była państwem projektowanym na wzór Trzeciego Świata. Straszna nędza w społeczeństwie i wielki eksport do krajów bogatych, możliwy dzięki filiach również zachodnich przedsiębiorstw. Wy neliberałowie coś lubicie w masowej nędzy. Temat: "Dobrobyt" w Niemczech Gość portalu: Obywatel RFN napisał(a): > Dobrobyt w USA jest tylko pozorny. Odliczcie od waszych pensji w USA, to co > wydajecie na opieke lekarska, szkoly, universytet, ubezpieczenie emerytalne i > inne ubezpieczenia socjalne (Pflegeversicherung itp.) to zostanie wam marna > pensyjka z ktorej ledwo mozna wyzyc. A nie daj Bog gdy ktos w USA powazniej > zachoruje: wtedy nedza puka do drzwi. U nas w Niemczech wszelkie swiadczenia > socjalne, jak i szkoly, universytety itp sa za darmo i jeszcze prawie kazdy > dostanie stypendium podczas studiow. Na studia i wyksztalcenie moze pozwolic > sobie w Niemczech KAZDY. Kto w USA moze pozwolic sobie na studia > universyteckie, dobre szkoly itp ??? W RFN sa to dobra dostepne dla kazdego. W > Niemczech mamy spoleczenstwo oparte na solidarnych zasadach i tutaj nikt nie > znajdzie sie bez pomocy materialnej, lekarskiej, mieszkaniowej itp. na ulicy, > chocby nawet nie mial ani jednego Euro na koncie. W USA slumsy sa powszechne. > Tyle biedy ile widzialem w USA w Europie Zachodnie NIGDZIE nie ma (nawet w > Portugalii czy Grecji). USA byly i sa dzikim krajem w ktorym liczy sie prawo > sily. 30% spoleczenstwa w zyje w USA zyje granicy minimum egzystencji, w > Niemczech nikt nie cierpi biedy. Czy to ma byc ten amerykanski dobrobyt ??? > Boze dzieki Ci, ze nie musze tam zyc i jestem obywatelem cywilizowanego panstwa > > niemieckiego. Hm, jesli tak w USA jest zle to powiedz mi jak to robia nasi rodacy ze nie znajac jezyka angielskiego nie spia na ulicach Ameryki, zarabiaja pieniadze, oszczedzaja pieniadze i wracaja do Polski z kupa forsy o ktorej przecietny Niemiec moze pomazyc. Przecietna pensja policjanta w USA jest 60 tys USD, nauczyciela 40-50 tys USD. Studia np. w Californi kosztuja dla rezydenta stanu (1 rok rezydenci wymagane) 1500 USD (ciekawe ile w Niemczech rok kosztuje, napewno 0 Euro?) Ubezpieczenie zdrowotne ja place 130 USD na miesiac. Zarabiam 85 tys USD na rok z czego po podatkach mi zostaje ok 70 tys USD na rece. Ladny dom w Texasie kupisz za 150-250 tys USD, samochud osobowy kosztuje 10-20 tys USD, SUV 20-50 tys USD, 12 butelek piwa 6 - 10 USD, benzyna 1- 1.5 USD za 3.6 litra (galon). USA GDP 33 tys USD na twarz/Niemcy GDP 23 tys na twarz Od 20 lat Niemcy sie nie rozwijaja zreszta jak wszystkie kraje Europy oprocz Irlandii gdzie rzadza madrzy konserwatysci. Gdzie rzadzi lewica nigdy nie bedzie dobrze, duzo obiecanek na papierze. To za darmo, tamto za darmo a gdy potrzebujesz nie ma. W Europie ludzie nie maja pieniedzy, zyja tylko nadziejami ze wszystko jest za darmo. Proffesor Galilleo Temat: Rodzić ze strajkującą służba zdrowia!! Ameraa - pozdrawiam i życzę, żeby wszystko było jak najlepiej pomimo strajku. A koleżankom, które wysyłają lekarzy do Anglii, oskarżają o działanie na szkodę pacjenta, radzą podejmować lepsze decyzje życiowe, ale też tym, których mężowie zapieprzają jak osiołki na 5 dyżurach w tygodniu, oraz sobie samej życzę, żeby: te żałosne zarobki, połączone ze skandalicznym opluwaniem zawodu w ogóle, jak i poszczególnych lekarzy przez media, rząd, podopiecznych, panienki na forach itd sprawiły, że lekarze podejmą masowo decyzję o zwolnieniu się z pracy w państwowej ochronie zdrowia; prywatna praktyka, wyjazd czy przekawalifikowanie - obojętne; wtedy wszyscy ci, którzy teraz z taką wściekłością atakują to środowisko obudzą się z ręką w nocniku; i napewno pożałują, że lekarze nie dostali tych g***nianych 30% podwyżki; bo niektórym wydaje się tak - płacę mojej gince 100 zł za wizytę !!! 10 pacjentek dziennie ... itd. itd.; ale ta osoba nie myśli o tym, że jeśli ktokolwiek z jej rodziny dostanie się na OIOM, np. po wypadku, to rachunek, jaki musiałby wystaić jej szpital, przekroczyłby prawdopodobnie roczne dochody całej rodziny razem wziętej; ani nikt nie myśli o tym, że w pewnych krajach o odmiennym systemie ubezpieczeń, można usłyszeć od ubezpieczyciela, że - sorry - leczenie białaczki u pani dziecka nie jest wymienione w umowie, więc... radź sobie sama; jeśli lekarz zwalnia się z pracy, bo nie odpowiadają mu warunki finansowe oferowane przez szpital, to już nie obowiązuje go jakiś tam przymus etyczny leczenia chorych w tym miejscu; więc argument o "słusznych wyborach drogi życiowej" to - jak dla mnie - niepojęty masochizm; bo oznacza, że społeczeństwo namawia lekarzy do tego, żeby szpitale opustoszały z kadry (i lekarzy i tzw. personelu średniego, z całym szacunkiem dla nich); to się wydaje ludziom słuszne; no, to poczekają sobie chorzy na izbie 12 godzin na lekarza, bo nie będzie nikogo na dyżurze, tak na przykład; albo z krwotokiem wewnętrznym na operację - bo anestezjolog zwiał do Irlandii; i będą mogli sobie psioczyć - tylko nie wiem na kogo, bo przecież lekarzy nie będzie. Oby nam się tak stało. Serio. Temat: Irlandia na stałe - pytania. Edta1 Jezeli chodzi o szczepienia dla Malenstwa to zrob, gdzie chcesz - nie ma roznicy. Jedynie w Irlandii nie szczepi sie na zoltaczke (Hep B) i bedziesz musiala za ta zaplacic jako nie standardowa, ale znowu w Irlandii standardowo szczepi sie na Meningitis C (zapalenie opon mozgowych) co nie jest standardem w PL. (Przynajmniej nie bylo w 1998 roku jak z Polski wyjezdzalam.) W Eire musisz miec szczepionke na zapalenie opon mozgowych, poniewaz tutaj wystepuje ono czesciej niz w PL. Mozesz isc panstwowo (dzieci do 14 lat maja panstwowa opieke zabezpieczona) lub prywatnie - za szczepienia sie nie placi i prywatnemu GP poniewaz sa za darmo. Jedynie GP moze wziasc za usluge wykonania szczepienia, ale nie za sama szczepionke. Tego juz niestety nie pamietam, ale mi sie wydaje, ze Jono wszczystkie szczepienia mial robione przez GP za darmo tylko placilam za Hyp B. Jedynie musisz najpierw zarejestrowac Was wszystkich w Irlandii. Jezeli Twoj maz ma prace to napewno juz wystapil o swoj PPS. Musisz miec taki i dla siebie i dla Malenstwa. Lekarz bedzie chcial PPS Twojej Malej by zapisac w centralnym systemie jakie szczepienia Malenstwo mialo. To jest bez znaczenia czy prywatnie czy panstwowo. Tutaj dzieci PPS maja od urodzenia. Jezeli chcesz robic szczepienia w Eire to tylko wez papiery co Malenstwo mialo juz w Polsce. Jezeli chodzi o telefon: Twoj maz musi zadzwonic do Eirecom na numer 1901 by Go podlaczyli. Internet moze miec z lini telefonicznej lub moze od Eirecom lub innych dostawcow wziac broadband. To jest okolo €30 na miesiac. My w domu nie mamy broadband tylko wpinamy sie do gniazdka telefonicznego, bo broadband nam sie nie oplaca. Jestesmy na internecie moze 1 godz. dziennie i place okolo €25 z rachunkiem telefonicznym raz na 2 miesiace. Nie wiem czy Twoj maz nie bedzie musial zaplacic okolo €200 jako nowy abonament, chba ze tam juz jest gniazdko tylko jest nieaktywne. To musi sprawdzic z Eircom. Killkeny jest przepieknym miasteczkiem. Chyba ma okolo 30 tys ludzi. Piekny zamek - bylismy z chlopakami pare razy. Dwie godziny jazdy od Dublina. Spodoba Ci sie. Ludzie bede duzo milsi niz w Dublinie, chodziaz ja nie nazekam Wozek z PL wez ze soba na samolot. Wlasnie wrocilam z 3 dniowego pobytu w Poznaniu i nie wiem czy oplaca Ci sie przewozic rzeczy. Ciuchy w PL kosztuja tyle samo jak w Eire. Moze staniki Triumf sa troche tansze, ale reszta.... Sprawdz ceny komputerow : www.dell.ie Moze lepiej sprzedac w Polce i kupic tutaj nowy niz placic za transport. Powiem szczerze nie znam zadnych tanich firm. 6 lat temu przewozila mnie jakas holenderska firma, ale placil za mnie zaklad pracy takze nawet nie wiem ile to bylo i jak sie mialo cenowo do konkurencji. Wiem ze ceny TV, radia i innego sprzetu sa porownywalne z PL - roznica minimalna. Jezeli bedziesz miala zaplacic np. €3000 za transport z PL to lepiej kup tutaj nowe, chyba, ze bedziesz miala transport zaplacony przez kogos innego... To lepiej przekalkuluj. To strona jednego ze sklepow z "white goods" i hifi: www.powercity.ie/ Pozdrowienia, Temat: Troche o podatkach w Irlandii dla PO fanow Troche o podatkach w Irlandii dla PO fanow Istnieja ti 2 systemy opodatkowania - 1szy na podstawie placy; 2gi na podstawie deklaracji (autoewaluacji).Wielszosc pracujacych opodatkowana jest na podstawie placy. Opodatkowanie na podstawie deklaracji dotyczy pracownikow niezaleznych.W mysl zasady opodatkowania u zrodla pracodawca pdlicza podatki pracownikow od placy i zglasza je w imieniu pracownikow sluzbom finansowycm.Isnieja rozne zasady opodatkowania pracownikow niezaleznych. Onformacje o tym mozna znalezc w broszurze IT 23 "Main Features of Self- Assessment" wydawanej przez sluzby fiskalne. Podatek dochodowy placi sie od wiekszosci dochodow tk. dochodow inwestycyjnych, z tyt. posiadania gruntow,wynagrodzenia za place i innych dochodow uzyskanych w Irlandii, a takze od korzysci uzyskanych od pracodawcy np. kozrystania z firmowego samochodu, premii zdrowotnych,pozyczek na szczegolnie dobrych warunkach,premii z tyt. ubezpiecznia na zycie itd. System obnizek podatkowych stosowany jest w Irlandii od 2001r.Jego wysokosc zalezy od sytuacji osobistej opodatkowanego.Wszyscy pracownicy opodatkowani u zrodla, czyli u pracodawcy korzystaja z obnizki podatku w wys. 660€; Od 2002 ystaja z obnizki podatku o 3040€, natomiast osoby samotne o 1520€. Skala podatkowa stosowana w 2002 roku byla nastepujaca: 1. od dochodow rocznych w wys. do 28 tys. rocznie osoby samotne placily 20% podatku; za dochody powyzej tej sumy 42% 2. dla samotnych rodzicow 20% prog stosowano do wys. 32 tys.€; powyzej stawka wynosila 42% 3. dla malzenstw,w ktorych tylko jedna osoba praciowala stosowano opodatkowanie w wys.20% przy dochodach do 37 tys.€;powyzej - 42% 4. malzenstwa, w ktorych obydwoje malzonkowie prtacuja korzystaly z podwyzszenia progu opodatkowania w wys. 20% o 19 tys.€ Przyklad- Podatnik samotny, ktorego dochod roczny wyniosl 35 tys.€: dochody do 28 tys.€ - 20% podatku czyli 5600€ powyzej czyli od 7 tys.€ - 42% podatku tj. 2940 € Eazem podatek brutto 8540€ Obnizka podatkowa przyslugujaca osobie samotnej - 1520€ obnizka przysugujaca z tyt. dichodow u zrodla - 660€ razem obnizka podatku - 2180€ Podatek netto do zaplaty - 6360€ Zwolnienia podatkowe przyslugiwaly: osobom w wieku do 65 lat samotnym - jezeli ich dochod roczny byl nizszy od 5210€ Malzenstwom - przy dochodach do 10420€ Osobom w wieku pow. 65 lat samotnym - przy dochodach rocznych do 13 tys.€ malzenstwom - 26 tys.€ Ponadto.Jezeli ma sie na utrzymaniu dzieci kwota zwolnienia podatkowego zwieksza sie o 530€ za 1sz i drgiue dziecko, a za trzecie o 830€. Jezeli dochody przekraczaja o niewielka sume prog zwolnienia mozna korzystac z obnizki opodatkowania o ok. 40% Temat: Wrócili z Irlandii do Polski po lepiej płatną prac Wrócili z Irlandii do Polski po lepiej płatną prac Czy w Polsce niektórzy będą mieli Eldorado. Wrócili z Irlandii do Polski po lepiej płatną pracę Brygada dekarzy, która wyjechała za pracą do Irlandii, po przekalkulowaniu zysków i strat postanowiła wrócić do Polski. Tutaj mogą zarobić więcej niż za granicą. Brygada dekarzy spod Poznania wróciła z Irlandii, bo będzie w Polsce kładła dachy za dwa razy większe pieniądze niż tam! To nie żart. - Brakuje mi fachowców. Szukam ich za każdą cenę! - mówi właściciel firmy, który szuka ludzi do budowy stadionu w Poznaniu Piotr Andrzejewski ma małą firmę budowlaną. Miesiąc temu on i jego pięciu pracowników wyjechali na podbój Irlandii. Mieli dostać 13 euro za godzinę. To zarobek 2 tys. euro miesięcznie, czyli 8 tys. złotych brutto. I robota była pewna: w Dublinie Tesco stawia największy w Europie magazyn. Andrzejewski i jego ludzie mieli kłaść ponad 80 tys. m kw. dachu. Roboty na rok. Gdy dojechali do Dublina na początku czerwca, okazało się, że przyjechali do raju. Praca i odpoczynek miały być godne fachowców najwyższej klasy - od razu dostali opłacony hotel trzygwiazdkowy. Gdy musieli przejść badania bhp, otrzymali w tym celu czek na 600 euro i tłumacza. Ale brygada nie przepracowała nawet kilku dni. Spakowała się i wróciła do kraju. Andrzejewski: - Dowiedzieliśmy się, że w Polsce czeka na nas jeszcze lepsza oferta. Bo Andrzejewski i jego ludzie jeszcze w Dublinie usiedli z kartką i ołówkiem i zaczęli liczyć. Hotel był tylko na kilka dni. Potem musieliby wynająć wspólny dom. Piotr Stopa, dekarz: - Od 2 tys. euro zarobku w Dublinie odjęliśmy tysiąc za wynajem domu (w sumie za 3200 euro, połowa to ogrzewanie, a w czerwcu w Irlandii było 13 stopni). W końcu niei jesteśmy studentami, żeby mieszkac przy rodzinach. A jeszcze podatek, wyżywienie i choć raz na dwa miesiące powrót do rodziny. Zostałoby po 2-3 tys. złotych na rękę. A my mamy rodziny, które wiedzą, że w Polsce możemy to zarobić w dwa tygodnie. I bez rozłąki. Polakom nie podobała się jeszcze jedna sprawa - ich kierownikiem w Dublinie miał być Polak. Mało uprzejmy to słabo powiedziane. Stopa: - To był opryskliwy cham, traktował nas jak bydło. Nawet irlandzki szef był wściekły, gdy Polak chciał nas zakwaterować w jakimś obskurnym lokalu. I kazał mu znaleźć dla nas dobry hotel. Dekarze są zgodni: mogą pracować w Polsce za większe pieniądze. Andrzejewski. - A nad głową nie będzie mi stał Polak, który odnosi się do rodaków jak do ludzi gorszej kategorii. Po powrocie do Polski brygada dekarzy nie zdążyła się jeszcze dobrze rozpakować, gdy zadzwonił Henryk Kaczmarek, rolnik z Kościana pod Poznaniem. - Oni mi panie, z nieba spadają! Co ja się fachowców naszukał! Ale teraz kładą mi dach na domu. I za tydzień robota będzie skończona - cieszy się Kaczmarek. Ludzie Andrzejewskiego zarobią u rolnika - po przeliczeniu kosztów - więcej niż w Irlandii. Jak tylko skończą dach Kaczmarka, jadą na największą budowę w Poznaniu - stadion piłkarski Lecha Poznań. Trzeba położyć dach nad trybuną. Choć zajmuje się tym duża firma, to ma podobny problem co rolnik z Kościana. I cieszy się, że specjaliści wracają do kraju. Adam Kurant, szef Ak-Budu stawiającego dach Lecha: - Biorę dekarzy z mety! Płacę każdą cenę, a hotel też zapewnię. Po całej Polsce dałem już ogłoszenia, że szukam ludzi do pracy. Ale nikt się nie zgłaszał. Czy ekipa Andrzejewskiego będzie jeszcze wyjeżdżać do pracy na Zachodzie? Andrzejewski: - Za kilka tygodni to na pewno wyjedziemy z rodziną nad morze. I to za pieniądze zarobione w Polsce. No i patrz pan, jeszcze parę lat temu to się w głowie nie mieściło. Temat: Flaga UE na masz - 1 szy maja godzina 00 !!!! Flaga UE na masz - 1 szy maja godzina 00 !!!! 1 maja, gdy zegar na placu Piłsudskiego w Warszawie wybije godzinę 00.00, prezydent Aleksander Kwaśniewski uroczyście wciągnie na maszt niebieską flagę z dwunastoma gwiazdkami. Rozszerzenie Unii będzie świętowane jak Europa długa i szeroka. sobotę po południu prezydent odleci do Dublina na główne unijne obchody rozszerzenia. Leszek Miller także poleci do stolicy Irlandii, ale razem z kanclerzem Niemiec Gerhardem Schr?derem i premierem Czech Vladimirem Spidlą. Irlandczycy, kierujący teraz pracami UE, przygotowali bogaty program obchodów rozszerzenia UE. Późnym popołudniem przywódcy "25" wezmą udział w ceremonii wciągnięcia flag nowych państw członkowskich i staną do pamiątkowego zdjęcia w rządowej rezydencji Farmleigh. Nad brzegiem morza zostanie zorganizowany ogromny pokaz sztucznych ogni. W Dublinie zostanie otwarty Bazar Europy, na którym członkowie Unii oraz kandydaci (Bułgaria, Rumunia i Turcja) zaprezentują swoje wyroby i narodowe potrawy. Organizatorzy spodziewają się nawet 100 tysięcy odwiedzających. Wieczorem kanadyjski artysta Rafael Lozano-Hemmer pokaże największe, interaktywne dzieło sztuki świata. Użytkownicy Internetu z całej Europy będą mogli zaprogramować na witrynie www.dublinelevation.net figury świetlne, które później zostaną pokazane na niebie nad Dublinem. Dziesięć miasteczek irlandzkich objęło patronat nad każdym z nowo przyjętych państw członkowskich. Już od czwartkowego wieczora przyjęcie Polski do Unii świętują mieszkańcy Letterkenny, w hrabstwie Donnegal. Odbędą się pokazy filmów, koncerty muzyki folkowej, wystawy, spotkania z polskim poetami. Przez trzy dni miejscowe lokale będą serwowały polskie piwo i potrawy. W związku z przystąpieniem do Unii także w całej Polsce zaplanowano setki uroczystości. W Lublinie i Opolu odbędą się parady europejskie, na moście granicznym w Słubicach - Transgraniczne Święto Zjednoczenia Europy, w Łodzi na Starym Rynku - Europejska Majówka, w Gdańsku - liczne spektakle, w Katowicach - koncerty w plenerze, w Kielcach - piknik europejski, a w Poznaniu spływ kajakowy. Jeszcze w piątek odbędzie się uroczyste posiedzenie Sejmu, podczas którego wystąpi prezydent Niemiec Johannes Rau. Także na piątek swoje ostatnie posiedzenie wyznaczył rząd. Kadencję Rady Ministrów kierowanej przez Leszka Millera zwieńczy wprowadzenie na salę obrad flagi UE. Jednak najważniejsze wciąganie flagi nastąpi w nocy z piątku na sobotę na placu Piłsudskiego. Odbędzie się ono zgodnie z ceremoniałem uroczystości państwowych, a więc z udziałem Kompanii Reprezentacyjnej Wojska Polskiego i odegraniem hymnów Polski oraz UE. W piątek o 21.00 na placu Zamkowym rozpocznie się ogromny koncert "Witaj Europo", organizowany przez TVP we współpracy z niemiecką stacją telewizyjną ZDF. Będzie się odbywał na kilku scenach, w tym w berlińskim Konzerthaus. Wydarzenie będzie transmitowane do 29 krajów, także spoza Europy. Zagrają artyści z krajów UE oraz przystępujących, m.in. polskie Blue Cafe i łotewski BrainStorm. Finał koncertu zaplanowano na kwadrans po północy. W Berlinie chór młodzieżowy zaśpiewa hymn UE, a w Warszawie wszyscy artyści z towarzyszeniem 100 trębaczy wykonają przebój The Beatles "All you need is love". Polska zainauguruje swoje członkostwo w UE koncertami w Brukseli. W środku starego miasta na reprezentacyjnym Grand Place wystąpi m.in. orkiestra Filharmonii Opolskiej oraz grupa młodych wykonawców znanych z takich spektaklów jak "Złe zachowanie" czy "Miss Saigon". Tuż przed północą na brukselskim placu Małgorzata Walewska zaśpiewa "Arię dla Polski", utwór skomponowany specjalnie na tę okazję przez Krzesimira Dębskiego. Polska będzie się cieszyć z wejścia do UE jeszcze przez dwa kolejne dni w Brukseli. Przewidziano koncerty, prezentacje polskich regionów oraz degustacje i sprzedaż polskich smakołyków w otwartym niedaleko Grand Place polskim sklepie. www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_040430/kraj/kraj_a_1.html Temat: PRL-owskie szczucie w pracy... macie to samo? > Jak kupowalem mieszkanie, to kobieta z agencji nieruchomosci mowila, ze bez > problemu - bo juz ponad pol roku pracowalem w jednej firmie (wczesniej mialem > udokumentowane z 2 miesiace pracy w calym zyciu), a chyba sie zna, skoro czesto>> ludziom pomaga zalatwiac takie sprawy? Umowe mialem terminowa - i dodam, ze juz>> sie skonczyla w miedzyczasie... :))) Powiadasz,że pani z biura nieruchomości jest expertem od kredytów? Sorry,ale akurat ta branża nie zna się na udzielaniu ludności kredytów; tylko bankowcy są w tym zawodzie wyrocznią. Zresztą tak to już jest z pośrednikami, że wcisną każdą wiadomosć aby mieć z tego jakiś zarobek (jakieś 3-6% wartości). Ale nie o tym mowa. Mowa natomiast o tym,że skoro kupiłeś mieszkanie,to Ciebie akurat było stac na raty; a jest mnóstwo ludzi,którzy pracują a nie otrzymają kredytu bo ich na niego poprostu nie stać. Druga sprawa,to utrzymanie pracy w Polsce lub znalezienie innej (np.po zwolnieniach grupowych) na podobnych warunkach. Jest kiepsko ... a jak dojdą do tego jeszcze m-czne raty za owe mieszkanie,to już zupełnie kiepściutko. Przeciętna osoba samotna sobie nie poradzi finansowo. > Nie wiem... inteligentny ekonomista z gory zaplanowalby ze bez sensu tylu > ekonomistow produkowac... a inzynierow ciagle za malo - bo i studenci sie nie > pchaja (bo za trudno), bo i uczelnie uczyc nie chca (bo pieniadze mniejsze, > trudniej jakies efektowne dotacje od prywatnych inwestorow wyciagnac, a i > koszty wieksze - czyli bo za trudno)... no wlasnie, polska bolaczka - nie > patrzy sie na przyszle korzysci, tylko na koszty... Jak się przyjmowałem na studia, to nikt nie wiedział jaka będzie przyszłość w Poslce, kogo i gdzie będzie pełno a na kogo będzie popyt; teraz też studenci tego nie wiedzą. Chociaż moim zdaniem ekonomista zawsze znajdzie jakąś robotę. Ale mi chodzi o płacę - jej wysokość. > A co to, juz tylko panstwowe sie na rynku utrzymalo? > Faurecia ;), PwC, Masterfoods, Procter&Gamble, 3 grupy browarow, i jeszcze pare> innych? wieksza liste znajdziesz na pracuj.pl czy www.gos.pl W Faurecji mgr inżynierowi ze znajomoscią 2 języków obcych proponowali góra 2.000 brutto. To wyjechał do Ameryki. Pewnie w innych firmach jest podobnie. Zresztą rozwalają mnie ogłoszenia np. w naszym pośredniaku, ze zatrudnią radcę prawnego do pomocy ze znajomością ang za ... najniższą krajową.Rewelka. Największa listę znajdzie się na europa.eu.int/eures/home.jsp?lang=pl lub www.irelandjobs.pl/ > Bo sie naczytal, jak to swietnie w jednym kraju i teraz juz jedzie, ze u nas > tez ma byc tak swietnie... Nie siem naczytał, jeno był i widział na własne oczka jak może być pięknie. Czyżbyś był przeciwnikiem jakichkolwiek zmian w naszym kraju? Czy 20% bezrobocie Tobie odpowiada? Mi nie. > jakby hydraulik z Irlandii marudzil, ze w Polsce ... :)) pewnie nie wiedziałby gdzie jest Polska to raz; po drugie nie marudziłby na swoje zarobki po tym jakby usłyszał, ze pensja hydraulika z Polski to jakieś 350 EUR/m-c. Temat: Pomoc domowa,opieka,pielęgniarka... korkix78 napisał: > Zwaz,ze wybierajac kraj do ktorego sie mysli wyjechac na dluzej (lub na stale) > bierze sie pod uwage rozne aspekty. > Przede wszystkim nie mozna ot tak sobie stwierdzic ze sie jedzie do Kanady, > Australii czy USA popracowac i pomieszkac. Stwierdzic mozna, zrealizowac nie mozna lub bardzo trudno. Totez napisalem, ze to nie sa kraje na saksy ale na osiedlenie - jesli ktos ma to w mysli. Dokladnie odwrotnie niz w UK i Irlandii, gdzie lepiej jechac na saksy, ale na osiedlenie przegrywaja konkurencje. > Nie wdajac sie w szczegoly dochodzi fakt papierowych machinacji przy > przedluzaniu legalnego pobytu, ciagle pilnowanie by wyslac odpowiednie papiery, > > wlasciwie formularze, zeby oplacac na biezaco prawnika, zeby zdazyc z terminami > > (a zwykle zycie tez by sie chcialo toczyc) no juz nie mowiac o tym ze to suma > sumarum pozera ogromne kwoty.. Ty ciagle myslisz o saksach - jw. to sie nie oplaca. Jezeli chodzi o tymczasowe pozwolenia na prace jest tak jak mowisz. > W tym czasie zwykle jest sie w imigracyjnej "pulapce" i na dlugie okresy > (niejednokrotnie lata) nie mozna opuscic kraju ,tzn mozna ale tylko raz bo nie > ma powrotu.. Nie wiem co masz na mysli majac "imigracyjna pulapke". To co piszesz, nie jest zgodne z prawda. Jesli chodzi o Kanade to kiedys bylo ograniczenie, ze majac tylko staly pobyt nie mozna bylo przebywac poza CA dluzej niz 6 miesiecy nieprzerwanie. Z tym, ze mozna bylo przyjechac na 1 dzien, wyjechac na nastepne 6 m-cy. Albo po 6 miechach za granica szlo sie do konsulatu, i placilo $50 za tzw. returning resident permit, co dawalo nastepne 6 m-cy. Wlasciwie w nieskonczonosc. Obecnie nie ma zadnych ograniczen - tyle tylko, ze otrzymanie obywatelstwa sie odwlecze, bo trzeba lacznie spedzic 3 lata w CA w ciagu kolejnych 5 zeby je dostac o czasie. W Stanach z Green Card - nie wiem dokladnie, ale luz jak cholera. Australia pewnie podobna jak Kanada. Jesli chodzi ci o "pulapke imigracyjna" ze wzgledow finansowych - rowniez nie istnieje. Po sezonie bilet z Toronto do PL kosztuje ok. CAD 500 - tyle to mozna lewa reka w byle jakiej pracy zarobic przez miesiac. Z Phoenix, Arizona (spojrz na mape) bilet do PL kosztuje po sezonie USD 500. Smiech na sali. > A do i z Irlandii czy Wielkiej Brytanii to jednak moze wjechac i wyjechac kazdy > > Polak. ... ktorych niedlugo bedzie tam tylu, ze sie zadusicie. Plus reszta wschodniej Europy. Hehe, i to jest wlasnie caly problem. Z tym, ze niedlugo juz mozna bedzie tam nie jezdzic, bo nie bedzie po co. Nie wiem akurat czy tak bedziesz hulal w weekendy samochodem - czas i pieniadze. Zeby bylo smiesznie, po 200 km (1 1/2 h) jazdy samochodem do Toronto i 7 godzinnym locie jestem w W-wie SZYBCIEJ niz kolega ruszajacy samochodem z Liege w Belgii. Oczywiscie to tez nie na weekendy. Zawsze mozna sobie w kazdej chwili wrocic, albo 'skoczyc' do Polski na > np 3-4 dni i przyjechac z powrotem. Oczywiscie - tak dlugo jak sie pracuje w dorywczych bylejakich prackach. I bez przesady, 3-4 dni? Ile godzin samochodem w jedna strone ok. 20 h z takiej Irlandii jesli nie wiecej? Koszt benzyny? Zmeczenie? Przestanmy sie oszukiwac to czysta teoria. Lot samolotem? Hm, ostatecznie to ja moglbym latac co tydzien za swoja place netto i jeszcze duzo by mi zostalo. Ale to wszedzie tak wyglada dopoki sie jest gastarbeiterem. Dodaj do tego rodzine, dzieci, rok szkolny, urlop, mortgage, splate samochodu czy czegos tam innego i sprawy wygladaja totalnie inaczej. Zreszta - jeszcze raz: ty postrzegasz sprawy z perspektywy gastarbeitera, ja z perspektywy normalnego zycia. I napisalem o tym zreszta, wiec nie porownujmy gruszek z jablkami > Nie ma zadnych oplat za wizy, prawa pobytu, przedluzanie wiz. > > Nie zebym dyskwalifikowal kraje poza Europa jako emigracyjne cele- przeciwnie, > te o ktorych napomykasz sa niemniej ciekawe niz na Wyspach (szczerze mowiac > moim zdaniem ciekawsze) ale fakt ze mozesz wsiasc w auto w UK i wysiasc z niego > > w Polsce pod domem rodzicow daje do myslenia. Nie mozesz dyskwalifikowac, bo wy nie emigrujecie - wy jezdzicie do roboty. A ja pisalem do tych, ktorzy patrza dalej niz dzisiejszy obiad. Z zyczliwosci. Ostatecznie takim jak ja najmniej zalezy, zeby Kanada i Stany staly sie obiektem inwazji typu UK. Temat: Jak kupić dom w Irlandii? Jak kupic dom w Irlandii ... Pytanie na forum czy kupno domu do dobra decyzja jest ryzykowne. Mało kogo stać na podanie obiektywnej odpowiedzi nie patrząc przez pryzmat własnych pogladów i własnych decyzji na temat opłacalności, sytuacji gospodarczej ... itp., itd. Widać to zresztą po tym wątku. Kto ma to chwali, kto nie ma chwali, że nie ma. Decyzja o kupnie domu nie jest tylko decyzją czysto finansową, w kontekście czy zarobię czy stracę, czy płacę landlordowi, czy spłacam bankowi, czy sobie. Są elementy których nie da sie przełożyc na pieniądzę (czas dojazdu do pracy, standard budownictwa na jaki mozna pozwolić sobie na swojej pensji, ile z pensji chce sie przeznaczać na spłatę kredytu albo na wynajem). I co człowiek to każdy ma inną skalę wartości do tych elementów. Więc to, że ktoś woli spędzać więcej czasu na dojeżdżanie ale mieć większy dom, albo mieć dom w ogóle, bedzię opcją bez sensu dla kogoś dla kogo ma znaczenie, że jedzie do domu 20 minut. No i nie czarujmy, czy nie przyjemnie jest powiedzieć na imprezie gdy rozmowa niedzownie skieruje sie na pienądze i domy, że ‘ja kupiłam’? Decyzja o kupnie powinna być podejmowana w kontekście obecnej sytuacji gospodarczej. Argument, że ja kupiłam 4 albo 2 lata temu i teraz mój dom jest warty xxx, jest co najmniej dziwny. Od kiedy to profitowośc inwestycji w przeszłości gwarantuje zyski w przyszłości? Rozmawiamy o Irlandii. Nikt nie będzie chyba dyskutował, że złota epoka sie kończy. Budżet po raz pierwszy jest w deficycie. Budownictwo zwolnilo, będąc jednym z głównych ‘zasilaczy’ dla budżetu. Irlandia miała nadwyżki w budżecie nie dzięki produkcji i exportowi, ale dzięki wpływom z podatków powiązanych z budownictwem. Nikt nie powie, że jest to bezpieczna i zdrowa sytuacja. Niestety recesja działa w ten sposób, że jedna rzecz pociąga za sobą inną, a nie trzeba dużo aby spadło poczucie bezpieczeństwa gdy inflacja rośnie, wzrost płac zwolni itp. Dowodem na obecny stan niepewności co do tego w która strona przeważy jest chociażby to co działo sie sie w ostatnie półtora roku ze stopami procentowymi. Bank centralny nie robi takich rzeczy dla zabawy. Stopy procentowe zawsze były narzędziem do wpompowania w rynek troche pary, albo jej upuszczenia. Niestety tym razem nie odniosło to spodziewanego skutku. Poza tym jest teraz oficjalne, że gospodarka amerykańska jest w recesji. A obojetnie czy ktos kocha USA czy nie, faktem jest, że sytuacja tam odbija sie echem w więjszości świata i całej europie, a zwłaszcza w Irlandii. Wystarczy popatrzeć ile było zwolnień w poprzednim roku w dużych miedzynarodowych koncernach operujących na tutejszym rynku. No i jest jeszcze jeden problem, tak naprawdę to nikt do końca nie wie co wydarzy się w gospodarce. A jeżeli ktoś twierdzi że wie to nic innego jak tylko wydaje opinie ubraną w płaszczyk faktów. A teraz coś z innej beczki. Bardziej rozrywkowo. Całkiem przyjemnie czyta sie ten wątek. Są opine, koleżanki sobie radzą, ktoś zazartuje. Tylko co jakiś czas pojawia sie jak zgrzyt noża po szkle wypowiedż. Patrzę kto to? A to monika_irl. Jak to mawiają irlandczycy: ‘You’ve got some issues girl’. I nie ma tu nic do rzeczy ‘wrażliwość’ czy inna delikatność. Sposób prowadzenia dyskusji i używane w niej zwroty świadczą nieomylnie o rozmówcy. To że nie używa się przekleństw czy wyzwisk nie znaczy, że bez nich nie można być nieuprzejmym, nietaktownym i irytującym. A co chodzi z tekstem o kretynie w Twoim podpisie? Czyżbyś od początku coś sugerowała rozmówcy? Na koniec dwie uwagi. 1. moniko_irl, bum cenowy nie zaczął sie w 2006 roku, po tym jak ty kupiłaś dom, tylko około 1998 roku, więc w momencie gdy kupowałaś był już prawie w swojej końcowej fazie jeżeli za koniec uznać czas obecny. 2. Nie udzielam opini na Twój teman tylko na podstawie forum. Raz miałam wątpliwą przyjemność spotkania Cię osobiście. Po tym doświadczeniu i lekturze forum stwierdzam, że ty najzwyczajniej prosta kobieta jesteś. Temat: Ach, ci Polacy! Kompetentni i chętni A ja teraz pisze z Anglii, gdzie pracuję Jestem tu juz 7 m-cy. Załatwienie pozwolenia na pracę i znalezienie pracy zajęło mi ponad poł roku. Koszt tez nie był niski A oto jak przedstawiają sie realia życia tutaj (Bournemouth, południowe wybrzeże): -Zarabiam 4.55 na godzine + napiwki ok 15-20 funtów tygodniowo (pracuję średnio 40h tygodniowo, czasem wiecej czasem mniej) -Średnio płacę 13 funtów podatku National Insurance na tydzien -Do tego płace podatek dochodowy średnio 20 funtów na tydzien -Na moje szczęście zakwaterowanie i wyzywienie (bardzo kiepskie, ale jest) zapewnia hotel - 22.75 funtów na tydzień (są do wynajęcia pokoje jakieś od 50 funtow za tyg. bez wyżywienia czy opłat za prąd światło wodę) -Założyłem sobie linię telefoniczną, za którą płacę 13 funtów miesięcznie + rozmowy -Założyłem sobie internet za który płacę 16 funtów miesięcznie -Na początku pobytu kupiłem sobie komputer, wieżę, rower, gitarę i inne przydatne drobiazgi Z tymi wydatkami i z tymi zarobkami udało mi się odłożyć przez te 7 m-cy blisko 4.000 funtów. Ostatnio zafundowałem sobie 3-dniową wycieczkę do Edynburga (przelot samolotem) a juz za miesiąc mam zaplanowaną drugą (również samolotem) do Dublina w Irlandii. No i teraz pewnie co niektórzy mają rebus jak przy tak niskich zarobkach można się tak "Ustawić". No więc odpowiadam: można, jeśli prowadzi się w miarę oszczędny tryb życia, jest się zaradnym i ogląda się każdego funta z dwóch stron zanim się go wyda. Wszystkie rzeczy które były mi potrzebne i które w zupełności zaspokajają moje potrzeby kupiłem w second-hand'ach. Nie włóczę sie po pubach i dyskotekach, aczkolwiek czasem wyjde gdzieś ze znajomymi. Koszty życia i zabawy są tu drogie, a większość osób z którymi pracuję to obcokrajowcy, bo Anglicy nie chcą się babrać w takiej robocie (pracuję w hotelu dużej sieci). Jeśli ktoś zamierza pdjąć pracą w hotelu, to przestrzegam przed dużymi sieciami. Znacznie lepsze są mniejsze rodzinne hotele (moja kolezanka jest w pobliżu York'u i płaci za super zakwaterowanie i wyzywienie poniżej 20 funtów). Żeby rozwiać wszelkie wątpliwości, celem mojego pobytu w Anglii jest na pierwszym miejscu język (praca w hotelu niestety nie sprzyja szlifowaniu umiejętności, mimo iż pracuję w restauracji i mam stały mniejszy lub większy kontakt z klientami). Na drugim jest dopiero kasa. To co odłożyłem do tej pory, i to co uciółam jeszcze przez najbliższe planowane 4 m-ce starczy mi na dokończenie studiów (choćby nawet miały być płatne) i godne życie studenckie przez najbliższe 2 lata. Jak ktoś ma jakieś pytania to niech pisze na adres prysznic2000@poczta.onet.pl - chętnie odpowiem, jeśli tylko będę potrafił. Pozdrawiam i życzę powodzenia wszystkim planującym wyjazd w poszukiwaniu pracy. Krzysiek Temat: Unia Europejska Tu trochę o zarobkach Polska: Pensje z trzeciej ligi (Dziennik Polski/PP /2004-03-25 10:57:00) Obywatele krajów przystępujących do Unii Europejskiej zarabiają kilkakrotnie mniej od mieszkańców obecnych państw członkowskich – pisze „Dziennik Polski”. Tuż przed rozszerzeniem Unii Europejskiej gazety pełne są spekulacji na temat podwyżek cen, które czekają nas po 1 maja. „Dziennik Polski” dla odmiany zajął się sprawą naszych zarobków. Jak pisze gazeta, Polacy spodziewają się, iż jako obywatele kraju należącego do Unii Europejskiej będą zarabiali znacznie więcej niż dotychczas. Potwierdzają to przytaczane przez dziennik sondaże. Wynika z nich, że Polacy liczą na to, iż wzrost ich wynagrodzeń sięgnie niemal 60%. Niestety, proces wyrównywania płac między obecną „Piętnastką” a krajami do niej wchodzącymi trwał będzie znacznie dłużej niż sądzimy – ocenia dziennik. Z danych zebranych przez gazetę wynika, że należymy do pariasów Europy. Świadczą o tym, chociażby nasze stawki płacy minimalnej. W Luksemburgu sięga ona 1400 euro miesięcznie, w Holandii przekracza 1200, w Belgii, Francji, Wielkiej Brytanii, Irlandii - 1000, natomiast w Polsce wynosi zaledwie równowartość 200 euro. Jak pisze dziennik, w gorszym od nas położeniu znajdują się jedynie mieszkańcy Czech, Estonii, Litwy, Słowacji i Łotwy, a także Turcji, Rumunii oraz Bułgarii. Spośród państw przystępujących 1 maja do UE najwyższą płacę minimalną gwarantują przepisy obowiązujące na Malcie - 535 euro. To nieco więcej niż w Hiszpanii (526 euro) i w Portugalii (416), którą wyprzedza pod tym względem także Słowenia (451). Warto dodać, że w kilku krajach, m.in. w Niemczech i Austrii, pojęcie płacy minimalnej nie istnieje. Podobnie wygląda sytuacja, jeśli chodzi o zarobki w przemyśle. W tym przypadku gazeta porównuje roczne wynagrodzenie netto. Okazuje się, że najhojniej opłacane są osoby zatrudnione w Luksemburgu i Wielkiej Brytanii. Pracując tam, można liczyć średnio na blisko 25 000 euro na rękę. Polacy zarabiają pięciokrotnie mniej, wyprzedzając jedynie Węgrów, Słowaków i obywateli państw bałtyckich. Różnice w zarobkach widać również, jeżeli analizuje się wynagrodzenia w poszczególnych grupach zawodowych i na tych samych stanowiskach. Dyrektor fabryki w Danii zarabia miesięcznie 9919 euro. Jego kolega w Austrii - 7782 euro, w Holandii - 6667, w Irlandii - 5530, we Włoszech - 5004, a w Portugalii tylko 2168 euro. W Danii główny księgowy zarabia miesięcznie prawie 3700 euro. Natomiast jego kolega po fachu w Lizbonie dostaje co miesiąc ledwie około 800 euro. „Dziennik Polski” podkreśla jednak, że duże dysproporcje pomiędzy płacami nikogo w Unii Europejskiej nie dziwią. Pod tym względem nie ma wypracowanych jakichkolwiek standardów. W Portugalii np. zarabia się trzy razy mniej niż w Holandii, a w Grecji o połowę mniej niż w Belgii. Temat: Niszczenie młodych w Polsce. Gość portalu: Tulka napisał(a): > Qvintesencja a Ty ciągle swoje! Przecież każdy Twój post nie różni się od > poprzedniego! Ciągle tylko o braku kwalifikacji, nieudolności i tym > podobnych... To dlatego ze masy zawiedzionych to wlasnie dotyczy. Niech ci zawiedzeni z tego forum powiedza co umieja to pekniesz ze smiechu. >Porozmawiaj z lekarzem, inżynierem, informatykiem... Oni tacy > niedouczeni a jednak wyjeżdżając zarabiają x-krotność tego co w naszym pięknym > kraju! Przede wszystkim ludzi ktorzy maja dobre umiejetnosci na ktore jest zbyt nie wyjezdza wcale tak duzo. No a co do stawek placonych w kraju i zagranica to zalezy od sytuacji na rynku pracy. W Polsce cena pracy jest niska bo znajdzie sie ludzi taniej a prace jakie sie wykonuje nie da sie drogo sprzedac. Ty natomiast myslisz ze za tym ze ludzie malo zarabiaja stoi jakis spisek czarnych sil albo ze rzad jest glupi. I to jest glowna pomylka w mysleniu takich ludzi jak ty. Cena pracy wynika z takiego samego mechanizmu jak cena kartofli na rynku. Kto stoi za cena kartofli? >Niby tak bardzo się znasz a pewnie załapałeś się na fajną posadkę robiąc > wrażenie swoim wszechstronnym wykształceniem i niezwykłą inteligencją a wokół > siebie masz tylko dobrze ustawionych młodych, walecznych i niebezpiecznych, > którzy z otaczającego ich "plebsu" zaśmiewają się po pachy... Zrozum w końcu, > że żyjąc w tym kraju chce się tu normalnie żyć i pracować a nie szukać > szczęścia i możliwości przeżycia za granicami. Ciesz się że do tej pory nie > byłeś do tego zmuszony i błagaj los żebyś nigdy nie musiał! Jak widac lubisz bajki. W końcu musisz zrozumiec za sa kraje na roznym stopniu rozwoju i w roznych ukladach. Nie da sie tu "normalnie" zyc i pracowac dla wszystkich jezeli rozumiesz przez to stawki takie jak w krajach najwyzej rozwinietych. To jest niemozliwe bo cala ekonomia jest mniej wydajna i bo ludzie nie maja umiejetnosci zeby robic prace ktora mozna drogo sprzedac: jak nie umieja robic kosmetykow Chanel tylko zbijaja drewniane palety to nie moga zarobic duzo kasy, nie? Poza tym w Polsce jest ogromna nadwyzka sily roboczej wiec rynek pracy jest zepsuty. Dlatego jest dobry uklad zeby to naprawic poprzez mechanizm unijny. To sie naprawi ale zajmie duzo czasu tak jak wczesniej zajelo w Irlandii, Portugalii, Hiszpanii czy Grecji. Czy ty potrafisz w ogole pojac to ze np. jeszcze 15 lat temu z Irlandii ludzie masowo wyjezdzali bo byl nadmiar sily roboczej i niskie place? A potem ekonomia sie rozwinela i teraz do Irlandii ludzie masowo przyjezdzaja bo nie ma sily roboczej a place sa dobre? > A propos: radyja nie słucham a do rodzimych fachowców (nie wszystkich > oczywiście) mam jako takie zaufanie :-) No ale poglady masz zblizone do radyjowych, skad ci to wlazi? Temat: Moje wakacje Moje wakacje Kranie, Basiu - co by nie scurwiac Klubu.... Sprawa wyglada tak: gdy mialam 18 lat dostalam od Dziadka domek letniskowy (zawsze chciala go moja Mama - po Jej smierci, Dziadek dal go mnie). Uklad jest taki: dopoki zyje Babcia (a ma juz 84 lata) nic sie nie zmienia - cala rodzina moze z niego korzystac. Prawda jest, ze najwiecej w domku przebywa moja Babcia, mojej Mamy siostra i jej dzieci. Ja place rachunek za grunt i gdy cos sie stanie na dzialce, a oni mieli placic za wode i prad - bo to ich koszty. Okazalo sie na miejscu, ze pieniadze na farby i malarza w tamtym roku dostali, ale czemu miejsce wyglada gorzej niz siedem lat temu, hm? Prad odciety, bo rachunek nie regulowany od dwuch lat i inne takie, ze plakac sie chce. Przez pare dni mieszkalismy u tesciow, pozniej na kwaterze. Musialam organizowac budowlancow ( bo tynk podopadal i niepielegnowane korzenie od brzozy rozwalily schody) elektryka - by zorganizowac prad i chyba piec razy bylam w gminnej Energetyce, by poplacic kary, zorganizowac inspektora i tym podobne. Przy okazji jeszcze to wyszlo i tamto. Na moja uwage, ze obiecali sie zajmowac miejscem, tym bardziej, ze z niego korzystaja i mieszkajac w okolicznych Chojnicach jest im latwiej o zorganizowanie fachowcow (za ktorych zaplace), dostalam odpowiedz od meza kuzynki - przeciez skosilem trawe!!!! Przerejestrowalam wszystkie rachunki na siebie. Bede zbierala pieniadze, by cos zrobic z tym domkiem. Pomilcze jeszcze troche - a pozniej wymienie zamki i tyle z domku w Charzykowych rodzina zobaczy... Remi plakal - nie chcial w naszym domku spac, bo sie bal, ze sie zawali - musielismy wyniesc sie do tesciow, bo nasza dzialka stala sie terenem budowy. Pozyczylam od mojego Taty jego Peugeot'a 307 - by sie moc szybciej poruszac po okolicy. Boze!!! To bylo najgorsze doswiadczenie na drodze jakie kiedykolwiek mialam!!! 1.Po drugiej stronie kierownica - nie bylo najgorzej - pol dnia i sie przyzwyczailam. 2.Drogi o pomste do nieba - wcale sie juz nie dziwie, ze Tatuskowi w rocznym samochodzie wszystkie plastyki poodpadaly - nasze czteroletnie Audi pewnie by sie cale rozlecialo na tych dziurach. To nawet w zapyzialej Irlandii drogi sa lepsze niz krajowka pomiedzy W-wa a Bydgoszcza!!! 3. Szalency w "maluchach" - jade 100 na godzine - ledwo utrzymuje kierownice w rekach by prosto na tych wybojach jechac, a tu wariat maluszkiem mnie wymija i wskakuje spowrotem na pas zupelnie pod moja maska!!! - Zawal serca na miejscu. Schudlam 4 kilo tylko z nerwow za kierownica:-))) Inna sprawa, ze wszedzie musielismy placic: zabrac rodzine do caffee, do restauracji, bilet tutaj, bilet tam. Odwiedzic tego i tamtego - o polski koniak kupiliscie, a ja myslalem, ze przywieziecie jakis alkohol z Irlandii. - Przywiezlismy, ale dalismy rodzicom, a wiecej nie mozna bylo. - No co wy, mnie nie przywiezliscie??? i takie inne gadki. Cale tylko szczescie, ze dzieci nieswiadome siedzialy caly dzien w jeziorze, bo chociaz slonca nie bylo za duzo to i tak przy temperaturze 28'C nam bylo goraco!!! A i tak ktos sie do nich przyczepil, wy wypierd... z tego kraju, bo mowia po angielsku. Polska woda, dla polskich dzieci! Dzieki Bogu tesciu zareagowal szybko i w podobnym tonie, bo ja stalam jak wryta i bez slow... Na pewno nie bede sie juz tak cieszyc na nasze nastepne wakacje w Polsce, jak na te. Podekscytowanie nie bylo warte zlamanego grosza. Jest jeden plus - Remi sie przelamal i zacza mowic po polsku. Najpierw bylo tylko "tak" i "nie". Pozniej przyszlo "usiadz", "herbata" i troche wiecej. A pod koniec wakacji powiedzial nieskomplikowane zdanie. I bedac juz drugi tydzien w domu, Remi ciagle sie stara;-))) Po krotce, tym narzekajacym tonem, Tajlandia (jak wspomnial Don) bylaby lepszym wyjsciem: slonce gwarantowane, byczenie sie na plazy tez - a pieniedzy by wiecej w kieszeni zostalo!!! I czlowiek by byl mniej umeczony:- ))) Temat: Emigracja korporacji Emigracja korporacji Emigracja korporacji Maciej Kuźmicz 15-06-2004, ostatnia aktualizacja 15-06-2004 19:02 Odbieramy pracę Irlandczykom? Tak, to możliwe. Dziś prawie połowa największych europejskich firm chce dziś przenieść - jeżeli nie całość, to przynajmniej część swej działalności. Co piąta z nich myśli o tym, czy nie wyprowadzić się z Irlandii osiąść w Polsce, Rumunii czy na Węgrzech! Największe firmy zaczynają szukać nie tylko dostawców najtańszych surowców, ale i usług. To szansa dla krajów Europy Wschodniej i Centralnej - uważają ekonomiści Konferencji ONZ ds. Handlu i Rozwoju (UNCTAD) i firmy doradczej Roland Berger. Wspólnie opracowały one raport o kupowaniu usług za granicą przez firmy. Jak wynika z opracowania, cztery na dziesięć największych firm Europy już przeniosło część swych operacji za granicę. Dalsze 39 proc. zrobi to za chwilę. Dlaczego firmy się przenoszą? Bo szukają najlepszych warunków do rozwoju. Ich centra księgowe czy telefoniczne wędrują tam, gdzie to dla firm najbardziej korzystne - ze względów prawnych, podatkowych, czy po prostu ceny jaką płacą np. za godzinę pracy księgowego. W poszukiwaniu oszczędności - Firmy szukają podwykonawców usług, bo zmusza je do tego konkurencja u siebie na rynku, ale również coraz lepsza infrastruktura i warunki w krajach, do których usługi wędrują - uważa Thomas Eichelmann, partner w firmie Roland Berger. Ponad 90 proc. wszystkich usług zlecanych jest do krajów rozwijających się przez firmy z Wielkiej Brytanii, krajów Beneluksu i Niemiec. Ile można zaoszczędzić na zleceniu usług za granicę? - Od 20 do 40 proc. tego, co płacą u siebie np. za usługi księgowe - uważają konsultanci Roland Berger. Tylko co piąty przedsiębiorca jest niezadowolony z tego, że zlecił wykonywanie części usług dla swojej firmy w krajach takich jak Polska. Gdzie pójdzie firma? Jak uważają konsultanci, przedsiębiorcy najchętniej migrują do Azji (Indii w szczególności), Europy Zachodniej oraz Europy Centralnej i Wschodniej. Jak w praktyce wygląda przeprowadzka firm? British Telecom już przeniosło swoje call centers do Bangalore w Indiach. Hindusi zajmują się obsługą infolinii, oferują usługi telemarketingu. W sumie BT ma zatrudnić w Indiach ponad 2,2 tys. osób. Płace w tym kraju są kilkakrotnie niższe w porównaniu z pensjami z Wysp, a dobrze wykształceni mieszkańcy Indii mówią po angielsku. Oznacza to oczywiście zwolnienia w BT w Wielkiej Brytanii. Protestowały przeciwko nim w ub.r. związki zawodowe. W ciągu ub.r. miesięcy firmy z branży ubezpieczeniowej Aviva i Prudential również przeniosły tam część swych usług "telefonicznych". Prudential (otworzył centrum telefoniczne w Bombaju)deklaruje, że po przeprowadzeniu operacji udało mu się zaoszczędzić 22,5 mln euro rocznie. W ub.r. dołączyło do nich Tesco (uruchomiło call center w Bangalore). Nad Wisłę i Odrę Globalny trend nie omija Polski, która przez autorów raportu została uznana za jedną z najbardziej obiecujących lokalizacji dla biznesu. - Co piąta firma, która chce się przeprowadzić, myśli o Polsce, Węgrach lub Rumunii. Te kraje oferują najlepszą kombinację ceny, jakości siły roboczej i usług, a także odległości od rynku - uważa UNCTAD. Komu Polacy zabierają pracę? Na razie Irlandczykom. W Łodzi holenderski potentat elektroniczny Philips chce zbudować Europejskie Centrum Finansowe - zastąpi ono podobne centrum, które działa w Irlandii. Centrum będzie świadczyło usługi księgowe dla ponad stu zakładów europejskich zakładów firmy. Projekt ma być gotowy za dwa lata, ale już teraz Philips przenosi swe usługi księgowe do Łodzi (pracują w nim absolwenci łódzkich uczelni). W ub.r. zagraniczne firmy ulokowały u nas ponad 6,4 mld dol. - tak wynika z informacji Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. Według PAIiIZ, w tym roku ich napływ może wynieść 8 mld dol., w przyszłym - nawet 10 mld. Swe zaangażowanie w Polsce zapowiedziały Whirlpool i Gilette. Temat: Jaka praca dla studenta? (szczególnie w Poznaniu) Jaka praca dla studenta? (szczególnie w Poznaniu) Od 4 lat studiuje w Poznaniu kierunek nazwijmy go interdyscyplinarny przyrodniczo-informatyczny. Niestety nie jestem jednym z tych szczesciarzy, ktorym na wszystko sianko daja rodzice. Pomimo, ze studiuje dziennie i czasu mam niewiele juz 3 razy udawalo mi sie pracowac przez kilka miesiecy na pelen etat. Pierwsze dwa razy nijak nie zwiazana to byla praca z moim kierunkiem. Kilka miesiecy temu znalazlem prace teoretycznie w moim zawodzie. Niedawno jednak ja rzucilem; ile mozna wytrzymac z kierownikiem, ktory nie dosyc, ze zupelnie ignoruje powazne problemy pracownikow to jeszcze ciagle na wszystkich krzyczy, albo z prezesem, ktory w pracy pojawia sie raz na miesiac i za wszystkie awarie programu komputerowego, w ktorym pracowalem obwinia nas pracownikow (choc pozniej sie okazuje, ze update programu zalatwia sprawe - wniosek: wina programu). Nie wspominajac juz o tym, ze o zatrudnieniu na umowe o prace mozna bylo sobie jedynie pomarzyc, ze dojazd do firmy zajmuje ponad godzine w jedna strone, ze placa tragiczna. Zastanawia mnie teraz co zrobic? Przegladam sobie ogloszenia w gazetach i w internecie, wysylam CV i podania do firm, ktore znam. Czy naprawde jedyne co moze zrobic student zeby dostac sensowna prace z pensja wyzsza niz minimalna (sorry ale jak za mieszkanie place jakies 400zl to za 650 nie wyzyje) to wyjechac "na wyspy"? Powiecie "masz baranie za swoje, nie trzeba bylo sie zwalniac", prawda jest jednak taka, ze malo kto majac jeszcze prace szuka tak na serio nowej, poza tym nie mialem zamiaru dorobic sie w tak mlodym wieku wrzodow zoladka przez glupie kierownictwo firmy, po co mi to, wole zdrowia nie tracic. Wracajac jednak do tematu, a mianowicie do tego jaka prace moze znalezc student w Polsce? Przegladajac ogloszenia dojsc mozna do wniosku, ze w Polsce potrzebni sa jedynie: - operatorzy maszyn CNC - sorry, ale do tego trzeba byc wyszkolonym, - przedstawiciele handlowi firm farmaceutycznych - i tak kazdy wie, ze chodzi o korumpowanie lekarzy - tez sorry ale nie chce byc odpowiedzialny za wciskanie pacjentom drozszych lekow, - skladacze dlugopisow - 90% tych ogloszen to sciema i walki, - wykladacze towaru w marketach - nie mam zamiaru latac 3 dni ze swoja kupa do sanepidu, jeszcze za to placic niewiadomo ile zeby potem po nocach wykladac puszki na polki albo myc ludwikiem stare kurczaki w hipermarkecie i to wszystko za najnizsza pensje pracujac jednak 150% ustawowego czasu pracy. Co w takim razie pozostaje studentowi? Jechac nad morze rybki smazyc i sprzedawac bublowate pamiatki? Kazdy kto przeglada ten dzial na forum wie jakie warunki pracy oferowane sa nad naszym morzem - byl taki artykul w Wyborczej, ktory wszystkich do lez rozbawil kiedy wypowiadal sie w nim przedsiebiorca z nad morza zalacy sie na brak chetnych do pracy za 1000zl. To moze isc do pracy w McDonaldzie albo KFC? Zalosne... a jak pozniej po takich ambitnych epizodach w CV po studiach znalezc sensowna prace na dluzej? Tragedia. Czlowiek z siebie flaki na studiach wypruwa zeby miec ladna srednia (co sie nie udaje bo profesor egzaminy ocenia rzucajac pracami nad biurkiem i ktora spadnie na ziemie oblewa), szuka sensownej pracy, innej niz gastronomia czy "konserwacja powierzchni plaskich" - czesto gorzej platnej ale zeby lepiej w CV wygladalo. Wreszcie robote znajduje, nawet w zawodzie, to sie okazuje, ze kierownik to debil zachowujacy sie jak kappo, prezes to przyglup nie majacy zielonego pojecia o tym czym wlasciwie zajmuja sie jego pracownicy i jeszcze firma daleko, praca marnie platna i na dwie zmiany. Porazka. Klne na siebie juz od czerwca, ze ja glupi staralem sie znosic wszelkie niedogodnosci w tej pracy - zeby ja miec. Widze teraz, ze zdecydowanie lepiej bym wyszedl na tym gdybym na krzywy ryj do UK lub Irlandii pojechal, pewnie dawno juz bym zasuwal w jakims magazynie, w kuchni restauracji czy pubu albo na polu przy owocach ale przynajmniej zarobilbym tyle, ze przez ostatni rok studiow nie musialbym pracowac w ogole, tylko szkolil bym do perfekcji jezyk zeby po studiach wyjechac z tego durnego kraju bez perspektyw. Temat: Praca- dam, szukam, polecam- w Polsce i zagranicą Jest praca w Zjednoczonych Emiratach Arabskich Jest praca w Zjednoczonych Emiratach Arabskich gazeta.pl, al 2006-12-01, Bydgoszczanie wolą pracować w hotelach na Bliskim Wschodzie niż w Wielkiej Brytanii. Agencja rekrutująca pracowników do Zjednoczonych Emiratów Arabskich przeżywa oblężenie. Wysokie zarobki i egzotyka - to argumenty przemawiające za podjęciem pracy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Bydgoszczanka Magdalena Kurdelska ubiega się o etat w pięciogwiazdkowym hotelu na Bliskim Wschodzie. - Do Anglii czy do Irlandii nie pojadę szukać pracy, bo tam etaty już są obsadzone. I płace też są niższe. Poza tym w Emiratach mam zapewnione zakwaterowanie i wyżywienie, a jadąc do Wielkiej Brytanii, musiałabym liczyć tylko na siebie - mówi. Kurdelska jest jedną z kilkuset osób, które jako pierwsze odpowiedziały na ofertę Kujawsko-Pomorskiej Agencji Pracy, szukającej w całym kraju kierowników restauracji, kucharzy, personelu do obsługi recepcji, kelnerów i barmanów do pięciogwiazdkowych hoteli w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. - Pracowałam już w Grecji, Egipcie, na Krecie, Teneryfie, Dominikanie. Na Bliskim Wschodzie też sobie poradzę - jest przekonana. Oferta pracy jest atrakcyjna. Kelner zarobi nawet do 1,5 tys. euro na rękę, kierownik zmiany do 2,5 tys. Każdy pracownik ma zapewnione też bezpłatne wyżywienie i zakwaterowanie. Pracodawcy pokrywają koszty podróży, regulują formalności związane z wydaniem wizy. Płacą ubezpieczenie. Rekrutacja ruszyła w listopadzie. Agencja w bazie danych ma ponad 400 osób gotowych pracować na Bliskim Wschodzie. 30 proc. z nich pochodzi z Bydgoszczy. - Zainteresowanie pracą w Emiratach Arabskich jest kilkakrotnie większe niż zatrudnieniem w Wielkiej Brytanii - mówi Agata Śliwicka z KPAP. - Z Londynu ludzie już wracają. Stawki regulowane przez prawo popytu i podaży spadły tam ostatnio. Oferty pracy są więc coraz mniej atrakcyjne. A Emiraty Arabskie to kraj egzotyczny, przez co bardziej atrakcyjny. I, co ważne, spokojny, bez terrorystów. Położone nad Zatoką Perską Emiraty Arabskie to niewielki, ale bogaty kraj - bliskowschodnie centrum biznesu i turystyki z rozbudowaną siecią hoteli, w tym najbardziej luksusowych na świecie. - Trzy sieci hoteli, do których rekrutujemy personel, potrzebują aż 4 tys. dodatkowych pracowników w ciągu najbliższych dwóch lat - mówi Śliwicka. Szukają ich nie tylko w Polsce. Rekrutacje rozpoczęły się także w Czechach, Rumunii i na Węgrzech. - Nie jest łatwo zdobyć etat w Emiratach Arabskich - nie ukrywa Agata Śliwicka. - Mamy wysokie wymagania: szukamy osób z doświadczeniem w pracy w hotelach o wysokim standardzie, najlepiej branżowym wykształceniem i świetną znajomością angielskiego. Na ofertę agencji najczęściej odpowiadają osoby młode, z wyższym wykształceniem, niekoniecznie turystycznym. Pracą nad Zatoką Perską zainteresowani są absolwenci anglistyki i stosunków międzynarodowych oraz ci, którzy są nastawieni na zdobywanie niekonwencjonalnego doświadczenia zawodowego. Emiraty Arabskie to kraj muzułmański, w którym źródłem prawa jest szarijat, religijne prawo islamu. - Ale obowiązują tu zachodnioeuropejskie normy obyczajowe - uspokaja Śliwicka. - Pracownicy z Polski nie muszą obawiać się restrykcji w kwestii ubioru. Nikt też z pewnością nie będzie wymagał od nich przestrzegania ramadanu. Życie w tamtejszych hotelach wygląda tak jak w Paryżu czy w Londynie. Pierwszych kilkudziesięciu kandydatów, wytypowanych przez Kujawsko-Pomorską Agencję Pracy, w połowie grudnia przejdzie przez rozmowy kwalifikacyjne z pracodawcą z ZEA. Najlepsi na początku roku rozpoczną pracę w Dubaju i Abu Dhabi. Strona 3 z 4 • Zostało znalezionych 184 rezultatów • 1, 2, 3, 4 |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||