Strona Główna PKS Wrocław Warszawa Rozkład Pkp Mieszkania PKS Koszalin przyjazdy odjazdy PKS sokolw Podlaski PKS Kraków Warszawa PKS Centralny placówki banku Pekao SA PKS pl Warszawa Stadion PKS Bogatynia PKS Kalisz Rozkład |
Widzisz posty znalezione dla zapytania: plamy na członkuTemat: jedrzejczak!! to najlepszy kandydat!!! Dekomunizacja ??? Cytuję trafioną na innym forum wypowiedź : Stare komunistyczne betony PRL śmieją się w kułak. To dopiero będzie dla nich wielkie śmiechowisko. Dekomunizacja to czysta fantazja i fantasmagoria. Komunizm skończył się w roku 1989, jak publicznie ogłoszono to wtedy w telewizji. Okrągły stół grubą kreską Wałęsy zamknął erę komunizmu w Polsce. Teraz niemal 17 lat po tym fakcie, kiedy życie samo już zweryfikowało scenę polityczną w Polsce, to co będzie urządzane polowanie na muchy, czy czarownice ? Byli członkowie dawnego PZPR siedzą i rządzą dzisiaj we wszystkich polskich partiach, jako, że i wtedy z komunizmem prawdopodobnie nie mieli nic wspólnego, a tylko usiłowali mieć większy wpływ na własne lepsze życie. Dziś już wiemy, że niektórzy najwięksi polscy opozycjoniści i działacze Solidarności okazali się po latach dawnymi członkami PZPR, działaczami ZMS, współpracownikami i negocjatorami SB, a wielu księży agentami i informatorami MO. To może zaczniemy dekomunizację od księży i kościoła ? 20 lat po tym, jak komuniści przeszli hurmem na kapitalizm – „czyli ukradli swój pierwszy milion” – kogo będziemy dekomunizować ? Kapitalistów ? Czy tych szaraków i biedaków z mieszkań komunalnych, pasażerów autobusów sieci komunalnych, klientów komunalnego zakładu oczyszczania miasta, czy nieboszczyków na cmentarzu komunalnym ? Największe sępy i kruki się obłowiły, zabezpieczyły, majątek z kraju wyprowadziły, albo tak w gęstwinie kapitalizmu zaszyły i przepoczwarzyły, że szukaj wiatru w polu. Znowu złapiemy kilka płotek i kozłów ofiarnych, i tyle będzie z wielkiej dekomunizacji. A dlaczego ? Rzecz święta – kruk krukowi oka nie wydziobie. Wszyscy ci, co byli i są przy władzy, zawsze kiedyś, wcześniej lub później, jak słynna szpieg – madam Beata, się sprzedali : cynk dawali, d... umoczyli, dali plamę, farbę puściły, lub poszli w układy. Biedaków i nędzarzy będziecie dawać pod sąd ? Znowu będzie wielkie pośmiewisko, jak z tą lustracją ? Temat: Lot - likwidowanie polaczen... Za PAP / Onet: LOT zostanie przyjęty do sojuszu Star Alliance (PAP, MN/24.10.2003, godz. 18:25) Polskie Linie Lotnicze LOT zostaną w najbliższą niedzielę członkiem lotniczego sojuszu Star Alliance, kierowanego przez Lufthansę. Prezes Star Alliance Jaan Albrecht uważa, że przystąpienie LOT-u poprawi pozycję aliansu i jego konkurencyjność na rynku przewozów lotniczych. "Rejon obsługiwany przez Polskie Linie Lotnicze LOT był dla nas białą plamą. Przystąpienie polskiego przewoźnika do sojuszu pozwoli nam na likwidowanie tej plamy" - mówił Albrecht w tym tygodniu na spotkaniu z dziennikarzami. Jego zdaniem, w nadchodzących latach konsolidacja rynku przewozów lotniczych będzie postępować. Doprowadzi to do sytuacji, w której konkurencja będzie prowadzona przede wszystkim pomiędzy aliansami a nie pojedynczymi liniami lotniczymi. Wiceprezes do spraw korporacyjnych w Star Alliance Services GmbH, Christian Klick, uważa, że stowarzyszenie się w aliansie Star przynosi liniom lotniczym wymierne korzyści. "Linie lotnicze oszczędzają pokaźne kwoty między innymi dzięki wspólnemu dla wszystkich systemowi rezerwacji biletów, wspólnym zakupom paliwa czy standaryzacji niektórych elementów, jak chociażby wprowadzenie jednego wzoru kubków do kawy" - powiedział. W opinii dyrektora do spraw siatki połączeń w Star Alliance Services GmbH, Stephana Nagela, aliansowi zależy na rozwoju hubu (portu przesiadkowego) na warszawskim lotnisku. Powiedział, że w najbliższym czasie Star Alliance zamierza rozwinąć na lotniskach, na których lądują zrzeszeni w nim przewoźnicy, sieć firmowych lounge'ów, przeznaczonych dla podróżujących klasami biznes i klasą pierwszą. Lounge to miejsca dla podróżnych, którzy wykupili droższe bilety, przynajmniej w klasie biznesowej. Mogą tam oni skorzystać m.in. z łącz internetowych, baru, przeczytać gazetę. Wszystkie usługi oferowane pasażerom w lounge''ach są wliczone w cenę biletu. Czy rzeczywiście będą chcieli hub'u w WAW ??? Temat: Czas na agentow z Radia Opole wlasnie nadchodzi... Czas na agentow z Radia Opole wlasnie nadchodzi... Za serwisem www.wirtualnemedia.pl Dziennikarze chcą, aby IPN zajął się sprawą weryfikacji. Członkowie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w Łodzi zwrócą się do Zarządu Głównego SDP, by ten złożył w Instytucie Pamięci Narodowej wniosek o wszczęcie śledztwa w sprawie tzw. weryfikacji dziennikarzy podczas stanu wojennego - poinformowała PAP w środę wiceprezes łódzkiego stowarzyszenia Małgorzata Kamińska-Bruszewska. Odpowiednią uchwałę w tej sprawie przyjęto na walnym zebraniu oddziału. Dokument skierowany do zarządu głównego przypomina, że wraz z ogłoszeniem stanu wojennego przez władze PRL w dniu 13 grudnia 1981 r. duża grupa dziennikarzy w Łodzi - podobnie jak znacząca część środowiska dziennikarskiego w całym kraju - została poddana represjom. Służyła temu tzw. weryfikacja dziennikarzy, która pozbawiła ich pracy, a także - w jeszcze bardziej drastycznej formie - nawet prawa wykonywania zawodu dziennikarskiego. "Te bezprawne werdykty w wielu przypadkach miały mieć charakter bezterminowy. Niejasność weryfikacyjnych procedur, a także późniejsze niszczenie dokumentów zarówno w strukturach różnych szczebli MSW jak i PZPR, spowodowały, że fakty te stały się historyczną +białą plamą+" - czytamy w uchwale. Zdaniem członków łódzkiego SDP, ważne jest, aby sprawą weryfikacji dziennikarzy zainteresować IPN. Jak twierdzą -jedynej, państwowej, profesjonalnej i wiarygodnej instytucji, która może "wyświetlić tę sprawę i ustalić osoby odpowiedzialne za represyjne decyzje", bo posiada odpowiednie umocowanie prawne oraz wyspecjalizowaną kadrę prokuratorów i badaczy historyków. Dlatego Walne Zebranie Oddziału SDP w Łodzi wnioskuje, aby Zarząd Główny SDP złożył "umotywowany wniosek w tej sprawie do IPN w celu wszczęcia formalnego śledztwa historycznego". Uchwała ma być przesłana do zarządu jeszcze w tym tygodniu. Łódzki SDP wybrał również nowe władze. Na czele stowarzyszenia stanął ponownie dziennikarz "Dziennika Łódzkiego" Paweł Patora. Temat: Czas na zmianę hymnu narodowego (2)!! Czas na zmianę hymnu narodowego (2)!! Jeżeli "Mazurek Dąbrowskiego" to hymn napisany przez masona!, a masoni - jak wiadomo Oszołomowi - walnie przyczynili się do rozbiorów, bo Szczęsny Potocki był mistrzem wielkiego wschodu, a o on wraz z Branickim (też masonem) i Rzewuskim pojechali do carycy Katarzyny prosic o pomoc w obaleniu konstytucji 3 maja, to teza zawarta skrótowo w tytule tego wątku, jest całkowicie uzasadniona. Proponuję, żeby nowy tekst hymnu napisał jakiś zdolny radioM-owiec, gdyż w ten sposób zachowamy tradycję pisania tego tekstu, przez członka jakiejś tajemniczej, acz niezmiernie wpływowej grupy ludzi złączonych ze sobą tajemnymi koneksjami i podejrzanymi układami. Wielki Mistrz Wielkiego Torunia, Capo di tutti capi, Ukochamy Przywódca, Słońce Karpat, Primus inter pares, jego eminencja, magnificencja i esencja o. dyrektor Tadeusz Rydzyk prowadzi swoich członków i wyznawców nazawnych chytrze "Rodziną RM" do bogactwa (na razie tyko własnego). Choć wszyscy wiemy, że istnieją, to poznać ich tajemnice mogą tylko nieliczni. A i to tylko w niewielkich fragmentach, tak ny nie zdołali nawet wspólnie odtworzyć całości. Nikt nie ma dostępu do tajemnic związanych z finansowaniem, stanem posiadania i przepływem gotówki - nawet fiskus i malowani "niby przełożeni" Wielkiego Mistrza, czyli hierarchowie Kościoła Katolickiego. Tak jak tamci masoni jeździli do carycy rozpustnicy, tak ci teraz układają się z jeszcze gorszym reżimem ze wschodu. Tych podobieństw jest więcej, ale wróćmy do hymnu. Myślę, że melodię można zostawić, a słowa dla większego upokorzenia masonerii trzeba przerobić tak: 1. Jeszcze Polska nie umarła Póki my żyjemy, Co komuna nam wydarła, Z biednych odbierzemy. ref. Marsz, marsz Jankowski, Nic nie zdziała Gocłowski Rydzyk nam przetłumaczy, Co Twe słowa znaczą. 2. Tata Giertych w złym Strasburgu Wnet wywabić może. Dawne słowa, czyny, hańbę, Plamy na honorze ref.: Marsz, marsz LPR Po władzę nawet z Lepperem, A Romek z Wrzodakiem Sens słów wytłumaczą. 3. Mówi Papaierz do narodu Wy się nie lękajcie. I do Unii Europejskiej pewnie podążajcie. ref.: Ojcze nauk Twych chcemy. I słuchać Ciebie będziemy. A Rydzyk nam przetłumaczy, Co Twe słowa znaczą 4. Głupi my naród i ciemny, Myśleć nie umiemy. Co nam mówi ktoś mądrzejszy, Nic nie rozumiemy. ref.: Lecz na szczęście też mamy, Ród Giertychów wspaniały, Oni nam przetłumaczą, Co wszystkie słowa znaczą Temat: Odbior mieszkania - rzeczoznawca - NIE POLECAM !!! Odbior mieszkania - rzeczoznawca - NIE POLECAM !!! czesc, ku przestrodze innych: kiedys pytalem sie o osobe, ktora mi sprawdzi mieszkanie przy/przed odbiorem technicznym. znalazlem takowa w PZITB'ie (POLSKI ZWIĄZEK INŻYNIERÓW I TECHNIKÓW BUDOWNICTWA www.pzitb.org.pl) jak sie okazalo osoba ta to Antoni Guratowski, na wizytowce tytuluje sie jako czlonek zarzadu Federacji Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych NOT. oprocz innych cudnych tytulow jest rowniez na liscie bieglych z listy wojewody d/s szacowania nieruchomosci itd itd czlowiek na wizytowce wydawal sie byc specjalista, zatem wynajalem jegomoscia.... jakiez bylo moje rozczarowanie gdy spotkalismy sie na odbieranym mieszkaniu...... w mojej opinii zupelna porazka !!! czlowiek tytuluje sie jako specjalista, ze ho ho (i jeszcze raz HO) a w praktyce to 'fachowiec' z czasow PRL'u, jego narzedziem byla chyba najtansza poziomica kupiona w jakims supermarkecie (chyba nawet metra nie miala ), nie mial nawet klasycznego metra 'budowlanego' a spodziewalem sie elektronicznych, fachowych narzedzi eksperta... no dajcie spokoj, jestesmy w 21 wieku, laserowym dalmierzem potrafia sie poslugiwac nawet dzieci a sa przecierz i takie, ktore za pomoca kilki klikniec same mierza powierzchnie. no trudno, moze ma fachowe oko pomyslalem... nawiazujac do oka to doslownie 'rzucil' tymze okiem na mieszkanie i znalazl mi 'usterki', ktore widzi zupelny laik jak np. plamy na tynku nie zauwazyl nawet peknietej posadzki na srodku mieszkania, a sciany ktore 'leca' (tzn nie sa w pionie) uznal za fachowo wykonanie... a bez narzedzi wystarczylo przykleic twarz do sciany i widac jak na dloni... zalosne !!! zdecydowanie NIE POLECAM antoniego guratowskiego!!!! opinia tego pana na nic sie wam nie zda a jedynie stracicie pieniadze i czas... jesli ktos ma jakiekolwiek pojecie o geometrii i potrafi pomierzyc powierzchnie a jeszcze zalezy mu na odbieranym mieszkaniu, to moja rada jest taka aby dobrze sie zastanowic przed udaniem sie na mieszkanie, zrobic liste rzeczy do sprawdzenia i wykonac to samemu... ww. pan dziala na terenie krakowa wiec pisze wlasnie tutaj... jesli chodzi o pytanie dlaczego zdecydowalem sie na rzeczoznawce skoro potrafie sprawdzic samemu? odpowiadam: chcialem miec potwierdzenie w moich niepewnosciach, podpisane i podbite pieczatka 'specjalisty' + spodziewalem sie kilku innych wad, ktorych nie potrafie wykryc + nie chcialem sie uczyc na wlasnych bledach... coz, wlasnie sie nauczylem... pozdrawiam i zycze sukcesow przy odbiorach technicznych... saintos Temat: Bunt młodych? Byle z umiarem Brzmi jak: "Punk jest martwy stary to co kończysz to piwo..." Brednie totalne, punk żyje ! Zapewne autor należy do LPR, albo MW. Nie wiedziałem, że gazeta potrafi pisać takie brednie. Może SLD, albo poprostu żona go zdradziła, szef olał, a on się poszedł upić. A może autor zrobił to specjalnie ? Będe protestował przeciwko Giertychowi, bo znam lepszych kandydatów na te stanowisko, kiedyś mogliśmy się poszczycić, świetną edukacją. A teraz co ? Chcecie przykładów, prosze: prof. dr hab. Henryk Samsonowicz polski historyk, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, członek PAN. Autor 800 prac naukowych (większość z zakresu historii Polski), 16 książek i podręczników uniwersyteckich. Samsonowicz organizował i tworzył I olimpiadę historyczną. Należał do opozycji demokratycznej u schyłku PRL. Był ministrem edukacji, W 2002 za swoje dokonania Samsonowicz otrzymał tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu im. Marii Curie- Skłodowskiej w Lublinie. Kiedy ujawniono okoliczności zbrodni w Jedwabnem, Samsonowicz zabrał głos w publicznej dyskusji, apelując o rozwagę i przywiązanie do faktów historycznych.. Reformy naprawcze zapoczątkował pierwszy w III RP minister edukacji, Henryk Samsonowicz (1989-1991), który zdemontował socjalistyczny system oświatowy, zachęcając społeczeństwo do tworzenia szkół niepaństwowych (prywatnych, społecznych i wyznaniowych), preferując odejście władzy państwowej od centralistycznego formułowania kierunków polityki oświatowej, planów i programów nauczania, w tym powodując wyeliminowanie z programów szkolnych indoktrynacji politycznej i ideologicznej (usunięcie białych plam z podręczników do historii, języka polskiego czy wiedzy o społeczeństwie). W tym też okresie nastąpiło znaczne podwyższenie płac nauczycielskich do poziomu 103% średniej krajowej(dobry pracownik, to dobrze opłacany pracownik!), redukcja nadmiernego centralizmu i kontroli instytucji edukacyjnych w postaci likwidacji inspektoratów szkolnych, uwolnienie procesu kształcenia od narzucanych odgórnie programów nauczania i dyrektyw metodycznych na rzecz przyzwolenia nauczycielom nowatorom na wprowadzanie do szkół i klas innowacji oraz eksperymentów pedagogicznych, klas i programów autorskich. Kontynuował to do grudnia 1992 r... Temat: Sylwestrzak + poseł Jagiełło = Roman Jagieliński Sylwestrzak + poseł Jagiełło = Roman Jagieliński Pytaja niektorzy co ze Sylwestrzakiem... Jak to co, to sa po prostu chlopcy z ferajny. Sylwestrzaka moze odwolac tylko premier RP. Moze jakis przedstawiciel swiata dziennikarskiego ze Szczecina zadzwonilby do pana premiera Millera z prosba o komentarz ? Wejście Jagiełły do PLD: Nałęcz krytycznie; Oleksy zdziwiony (PAP) 16-11-2003, ostatnia aktualizacja 16-11-2003 11:55 16.11.Warszawa (PAP) - Polityk Unii Pracy Tomasz Nałęcz krytycznie ocenił wejście byłego posła SLD Andrzeja Jagiełły do koła parlamentarnego Partii Ludowo-Demokratycznej. Również polityk Sojuszu Józef Oleksy jest tym zdziwiony "Poczułem się bardzo niesympatycznie, jak się dowiedziałem, że moim koalicjantem na nowo stał się poseł Jagiełło" - powiedział w niedzielę w Radiu "Zet" Nałęcz "Tak się poczułem, jakby ktoś wytarł brudną plamę na podłodze, a potem mi to wyżął z tej szmaty na głowę" - dodał "Ja jestem zdziwiony. Tu coś nie gra" - powiedział Oleksy, również w radiu "Zet". "Jeżeli poseł jest przedmiotem takiej publicznej awantury, z takimi skutkami, jakie mają miejsce, i odchodzi do grona niezrzeszonych, a potem staje się członkiem koła wspierającego rząd i koalicję SLD-UP - to ja się zdziwieniu posła Nałęcza nie dziwię" - podkreślił polityk SLD Nałęcz uważa, że trzeba się nad tym poważnie zastanowić. "Skoro Sojusz doszedł do wniosku, że nie może tolerować sytuacji, w której poseł Jagiełło będzie posłem SLD, to, moim zdaniem, ta sama reguła nakazuje powiedzieć, że to też nie może być nasz koalicjant" - powiedział polityk UP "Poseł Jagiełło jest potrzebny do głosowań sejmowych i tutaj jest wszystko bardzo logiczne" - uważa z kolei Wiesław Walendziak (PiS) Jagiełło zrezygnował z członkostwa w klubie SLD po tym, jak w lipcu "Rzeczpospolita" napisała, że z policyjnego podsłuchu wynika, iż to właśnie on zadzwonił do jednego z samorządowców w Starachowicach i ostrzegł go przed planowaną akcją CBŚ. Jagiełło miał się powołać na informacje uzyskane od ówczesnego wiceszefa MSWiA, Zbigniewa Sobotki. Przez jakiś czas Jagiełło był posłem niezrzeszonym, a teraz wstąpił do koła PLD, którego szefem jest Roman Jagieliński Na Jagielle ciąży zarzut utrudniania postępowania karnego w aferze starachowickiej. Poseł utrzymuje, że jest niewinny.(PAP) kg/ mrk/ zf/ Temat: Przywódcy podziemnej "S" przeciw ujawnianiu akt SB Mój Drogi i Osobisty przyjacielu Alex: Ponieważ mieszkałem wtedy we Wrocławiu i dokładnie wiem jak było, to muszę niestety sprostować. Pieniądze pobierali we dwójkę, ale dokumenty podpisywał Frasyniuk. Ponieważ teczka z forsą była ciężka, to wynosili ją też we dwójkę. Możesz to sprawdzić (Bank PKO BP Wrocław ul. Wita Stwosza). O rozliczenie tej forsy pytali członkowie związku na którymś tam zjeździe Solidarności Dolnego Śląska, niestety nie uzyskali nigdy wiarygodnej odpowiedzi ani rzetelnego rozliczenia. Jeżeli chcesz to sprawdzić, to zapoznaj się z archiwalnymi artykułami prasy wrocławskiej w tej sprawie lub dokumentami Zarządu Regionu Dolny Śląsk NSZZ Solidarność. Zbyt łatwowiernie i chyba nonszalancko podchodzisz do tej sprawy. Gdyby forsa ta nie została wtedy zdefraudowana, to w roku 1990 zostałaby oddana Związkowi co do grosza wraz z odsetkami. Związek na tym stracił. Wiem niestety co mówię, gdyż w roku 1990, jako pracownik administracji samorządowej, oddawałem Solidarności a także innym Związkom, forsę z zajętych składek członkowskich. Jeżeli byłeś kiedykolwiek kierownikiem jakiejkolwiek jednostki w tym czasie, to powinieneś wiedzieć, że wybranie w gotówce z banku pieniedzy instytucji publicznej było przestępstwem. Niestety pomógł Frasyniukowi i Piniorowi w tej sprawie nieuczciwy urzędnik bankowy (który przymkną oko na obowiązkowe w tym zakresie procedury a nawet je złamał!). Zasady są zasadami, i żaden etos ani konspiracja nie mogą zmieniać tych zasad. Nawet konspiracja powinna być uczciwa a nie złodziejska. Wrocławska afera bankowa, to plama na etosie Solidarności. Temat: Osiedle Laguna w Wesołej Cześć Radzik, no sam sie zastanawiam jak można odebrać mieszkanie bez liczników, prądu, gazu, gniazdek, niedoszpachlowanymi ścianami, nieobrobionymi do końca oknami i drzwiami, ufajdanym balkonem, plamą cuchnącego moczu w rogu jednego z pokoi i to na PIĘĆ dni przed proponowanymn terminem umawiania się na odbiór !!! A czemu chcesz malować po ciemku ???? Lepisj chyba będzie nacisnąc guzik i zapalić światło. Tak prościej :-) Co do czynszu to masz taki zapis w umowie ??? Ja nie i martwi mnie to też bo jest to związane z ulga remontową. Cytuję : "Wystarczającym tytułem do lokalu, który daje ci prawo do korzystania z odliczeń remontowych jest umowa przedwstępna plus protokół odbioru lokalu. W podanym artykule nie zostało to zamieszczone. Od momentu odbioru lokalu, ponosisz też wszelkie opłaty czynszowe związane z eksploatacją. Ministerstwo Finansów wyjaśniało niedawno (w sierpniu 2003), że tytułem do lokalu jest też inny stosunek zobowiązaniowy, z którego wynika prawo podatnika do korzystania z lokalu mieszkalnego, np. umowę na podstawie której członek spółdzielni jest obowiązany do ponoszenia kosztów eksploatacji związanych z użytkowaniem nowo wybudowanego lokalu mieszkalnego. Wyczytasz to na stronie Ministerstwa Finansów - radzę ci zapoznać się z tym tekstem: www.mf.gov.pl/dokument.php?dzial=114&id=24369 Powszechnie urzędy skarbowe przyjmują, że oznacza to własnie, że posiada się tytuł do lokalu od momentu podpisania protokołu odbioru. Ale uwaga: zdarzają się nawiedzone urzędy skarbowe, które wciąż twierdzą, że jedynym tytułem do lokalu jest akt notarialny. " Pozdrawiam Temat: przykazania:) przykazania:) 1. Nie będziesz traktował kobiety jako istoty równej. Jej wypukłości zauważał i doceniał będziesz, bo inaczej na srogą zemstę się narazisz. 2. Tłuc kobiety swojej ręką twoją nie będziesz, ani rózgą, ani innym rekwizytem mogącym służyć biciu. Siły swe męskie ku zdobywaniu innych kobiet zachowaj. 3. Winy swoje wobec kobiety twojej zawsze sobie odpuszczaj. Pierwej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne niźli doczekasz się tego od niej. 4. Nawet w alkowie ze szwagierką ujrzany, zaprzeczać będziesz. Flirtu i romansu w każdej sytuacji się wyprzesz. 5. Nigdy nie będziesz kłócił się z kobietą twoją. Nie będziesz bowiem języka strzępił nadaremno. 6. Komórkę swoją przed obcowaniem cielesnym zawsze wyłączał będziesz. 7. Jeśli kobietę swoją pragniesz rozpalić, o zapałkach zapomnij. 8. Jeśli kobietę swoją należycie rozpalisz, los ci w dzieciach nagrodzi. 9. Żadnej kobiecie która warta tego jest, przepuszczać nie będziesz, bo skurczu prostaty się nabawisz. 10. Nigdy nie będziesz kłamał kobiecie swojej, chyba że dla dobra publicznego. 11. Kuchnię kobiety twojej chwalił będziesz, nawet gdy zupa przypalona i słoną będzie. 12. Jeśli zupę takową kobiety swojej po dwakroć pochwalisz, na zbliżenie cielesne zasłużysz, piwo dostaniesz i pokój będzie z tobą. 13. Nie pozwolisz utrzymywać się kobiecie twojej. Chyba że praca tobie nie służy. 14. Łysiny swojej nigdy wstydzić się nie będziesz. Zważ wszak że księżyc także odbitym światłem świeci. 15. Nie będziesz obcował cieleśnie z dwiema i więcej kobietami naraz. Chyba że sam los tak ci poszczęści. 16. Nie posadzisz kobiety twojej za kierownicą samochodu twego, chyba że źle życzysz kobiecie, i jeszcze gorzej samochodowi twemu. 17. Ciepłego piwa nigdy pił nie będziesz, bo się kataru kiszek i hemoroidów nabawisz. 18. Do alkoholu nieletnich, członków "AA" i chorych przymuszać nie będziesz, bo grzech to, na honorze plama i trunków marnowanie. 19. Dyskretnym będziesz. Gdy do basenu nasiusiać zechcesz, na trampolinę wchodził nie będziesz. Temat: Wildstein znów straszy w "okienku" (brrr...!!) Już odpowiadam panu policjantowi (myślowemu?): frank_drebin napisał: > 1. Jak juz to nie 6.000.000 tylko 160.000 gwoli scislosci ile osob bylo na > liscie Wildsteina. Skąd to dokładnie wiadomo? Liczył pan nazwisko po nazwisku? Bo z moich informacji wynika, że nawet IPN nie jest w stanie stwierdzić ile tego szlamu wyciekło... > 2. Jesli P. Emerytka dala sobie wmowic, ze to lista agentow to wspolczuje w > takim razie inteligencji. Nie rozumiemy się. Ja nie napisałam, że tam się znajdują agenci, tylko że Wildstein unurzał w gó..e 6 milionów Polaków, w zdecydowanej większości uczciwych ludzi! No chyba, ze zawsze wylacza sie myslenie, gdy > czlowiek wybiera najwygodniejsza dla siebie lub bliska swemu sercu opcje. Nic nie rozumiem. > 3. Wlasnie ci zawalowcy - GW zapowiadala, a p. Emerytka raczy te pobozne > bzdury bo przeciez nie zyczenia powtarzac, ze przez liste Wildsteina to w ogole > > bedzie fala morderstw, zawalow, rozwodow i wszelkich plag i w ogole Polska sie > posypie. Wiele osób jednak cierpiało. Oczywiście pan jako młody człowiek nie zna takich kategorii jak honor czy przyzwoitość (bo gdzie niby miał się pan ich nauczyć, na lekcjach religii?) i nie pamieta czasów PRL, ale wiele ludzi naprawdę nie chce być uważanych w społeczeństwie za agentów, bo to jednak plama na życiorysie. Jeśli ktoś 30 lat spędził w opozycji i nagle dowiaduje się, że jest na liście, jak ma się czuć? Czy to tak trudne do pojęcia? A przykładem pokrzywdzonej jest Daniszewska Małgorzata (tak, tak to żona tej kanalii Urbana!). Wcześniej gównem została obrzucona Niezabitowska - wtedy celował Krzysztof Wyszkowski. I do dziś nie mamy ostatecznej odpowiedzi czy tą agentką była czy nie. No ale wam chodzi przecież o "listę"... Jakos niczego takiego nie stwierdzono. No chyba, ze kolezanka p. > Emerytka zna te tysiace (ba wg p. Emerytki to miliony) zawalowcow Nie pisałam o milionach zawałowców, tylko milionach pokrzywdzonych (nadal upieram się przy tej liczbie - niech pan to uzupełni o rodziny, na które też pada złowrogi cień donosicielstwa). A mój znajomy (były członek SD) w lutym b.r zmarł. MOżna powiedzieć, że to przypadek, długo juz przecież chorował, ale "lista" na pewno zdrowia mu nie polepszyła... itp. to > poprosze o konkretne przyklady, a nie o ogolne bajdurzenia :). Jesli dla pana tragedia mojego przyjaciela jest bajdurzeniem to... jest pan człowiekiem z Wildsteina! Temat: Co Korwin-Mikke robił przez 20 lat w SD ? Oj, bo do kata poślę, klęczeć na grochu nakażę SD jako partia komunistyczna - to kolejne naduzycie (skoro "kłamstwo" Pania razi): była to jedna z bardzo nielicznych w obozie komunistycznym oficjalna partia niemarksistowska, rodzaj klubu dyskusyjno-parapolitycznego, a nie rzeczywista siła polityczna. Organizacja ta skupiała przedstawicielu wielu środowisk, które o sympatie prokomunistyczne nie sposób posądzać. Nie wiem jak inni, ale o ile mi wiadomo JKM nie ma w zwyczaju pokazywac palcami innych, ani tym bardziej tłumaczyć (przy okazji proszę się wreszcie zdecydować - domaga się Pani tłumaczeń, których się nie domaga czy krytykuje brak ich właśnie?). Ja zdaję sobie sprawę, że epitet "kłamczuch" doskonale nadaje się na pretekst do rejterady, ale pani, wojownicza księżniczka Helga, chyba nie będzie stosować tego typu metod? Napisała Pani nieprawdę - i tyle, w konstatacji tej nie ma niczego osobistego, choć Pani miłość własna wyje z żalu do księżyca. Strona wyborcza - pomijając takie drobiazgi jak to, że elektorat JKM to młodzież, dla której SD i w ogóle PRL to prehistoria, chciałbym zwrócić uwagę, że odpowiedź o dobór treści na zabawę wyborczą zawiera się w sobie! Na wybory zawsze prezentuje się swe dobre strony, wybitne osiągniecia, dokonania - a członkowstwo w SD raczej żadnych fajerwerków nie dało, prawda? Dla bardziej dociekliwych są tysiące innych stron, gdzie można bez trudu ustalić, co zawierają białe plamy w biografii... Czy to aby nie Pani właśnie całkiem niedawno stosowała argumentację "CIA obaliło Allende, a dowodem na to jest istnienie tysięcy dokumentów w FOIA - jak nie wierzysz, to sprawdź soebie sam"? No to o co chodzi? Powinna być Pani zachwycona, że musi sama czegoś się doszperać. I kto tu mówi o konsekwencji? Na koniec błądzi Pani - SD nie była partią komunistyczną, zatem zarzuty o postkomunizmie może Pani sobie spokojnie darować, tym bardziej, że JKM prowadził rzeczywistą działalność wywrotową właśnie drogą wspomnianej OL. Członek AK pracujący w policji granatowej to też kolaborant nazistów? Temat: Gini! Co sadzisz o propozycji JNJ Poczucie wspólnoty. indris napisał: > Prawdziwe jest twierdzenie JNJ: "JEŻELI poczuwamy się do zbiorowej dumy z > indywidualnych osiągnięć Polaków, TO musimy także poczuwać się do zbiorowego > wstydu" > Ale ja NIE poczuwam się do żadnej zbiorowej dumy i nie uznaję sensowności tego > pojęcia. Analogicznie - i konsekwentnie - nie poczuwam sie też do żadnego > zbiorowego wstydu. Teoretycznie masz rację. Mam jedynie dwie wątpliwości. PIERWSZA. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że może być ktoś, kto nie ma poczucia wspólnoty ze swoim społeczeństwem. Z tego poczucia wspólnoty wynika duma z osiągnięć jego członków oraz wstyd za plamy na jego historii. Gdy gra reprezentacja Polski z reprezentacją np Niemiec nie wyobrażam sobie Polaka kibicującego Niemcom. DRUGA. Powiedzmy, że ludzie którzy tak gorąco protestowali przeciwko przepraszaniu przez Kwaśniewskiego rzeczywiście są takimi ludźmi, którzy nie są dumni z osiągnięć Polaków. Muszą oni także być obojętni na złe uczynki swych rodaków. W takim razie dlaczego tak gorąco protestowali przeciwko książce Grossa ? Dlaczego tak gorąco protestowali przeciwko przepraszaniu ? Wszak powinni być też obojętni na to, co Kwaśniewski, czy inny Polak czyni. WNIOSEK. Ci co protestowali przeciwko przepraszaniu i książce Grossa czują bardzo silną więź emocjonalną ze swoim narodem, z Polską. Co za tym idzie są dumni z osiągnięć Polaków. Jednak uwżają oni, że na Polskę i Polaków nie wolno powiedzieć ani jednego złego słowa. Według nich Polacy są narodem wybranym, bezgrzesznym, a wszystko złe dzieje się przez obcych (Żydów, masonów, krasnoludki). Pozdrawiam ) Snajper. Temat: dowcipny wątek Przykazania dla mężczyzny Przykazania dla mężczyzny 1. Nie będziesz traktował kobiety jako istoty równej. Jej wypukłości zauważał i doceniał będziesz, bo inaczej na srogą zemstę się narazisz. 2. Tłuc kobiety swojej ręką twoją nie będziesz, ani rózgą, ani innym rekwizytem mogącym służyć biciu. Siły swe męskie ku zdobywaniu innych kobiet zachowaj. 3. Winy swoje wobec kobiety twojej zawsze sobie odpuszczaj. Pierwej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne niźli doczekasz się tego od niej. 4. Nawet w alkowie ze szwagierką ujrzany, zaprzeczać będziesz. Flirtu i romansu w każdej sytuacji się wyprzesz. 5. Nigdy nie będziesz kłócił się z kobietą twoją. Nie będziesz bowiem języka strzępił nadaremno. 6. Komórkę swoją przed obcowaniem cielesnym zawsze wyłączał będziesz. 7. Jeśli kobietę swoją pragniesz rozpalić, o zapałkach zapomnij. 8. Jeśli kobietę swoją należycie rozpalisz, los ci w dzieciach nagrodzi. 9. Żadnej kobiecie która warta tego jest, przepuszczać nie będziesz, bo skurczu prostaty się nabawisz. 10. Nigdy nie będziesz kłamał kobiecie swojej, chyba że dla dobra publicznego. 11. Kuchnię kobiety twojej chwalił będziesz, nawet gdy zupa przypalona i słona jest. 12. Jeśli zupę takową kobiety swojej po dwakroć pochwalisz, na zbliżenie cielesne zasłużysz, piwo dostaniesz, i pokój będzie z tobą. 13. Nie pozwolisz utrzymywać się kobiecie twojej. Chyba że praca tobie nie służy. 14. Łysiny swojej nigdy wstydzić się nie będziesz. Zważ wszak że księżyc także odbitym światłem świeci. 15. Nie będziesz obcował cieleśnie z dwiema i więcej kobietami naraz. Chyba że sam los tak ci poszczęści. 16. Nie posadzisz kobiety twojej za kierownicą samochodu twego, chyba że źle życzysz kobiecie, i jeszcze gorzej samochodowi twemu. 17. Ciepłego piwa nigdy pił nie będziesz, bo się kataru kiszek i hemoroidów nabawisz. 18. Do alkoholu nieletnich, członków AA i chorych przymuszać nie będziesz, bo grzech to, na honorze plama i trunków marnowanie. 19. Dyskretnym będziesz. Gdy do basenu nasiusiać zechcesz, na trampolinę wchodził nie będziesz Temat: Awantura o Centrum Wypedzonych ludzie zacznijcie zyc w tym kraju Ludzie zacznijcie wy tu zyc w tym kraju i patrzec jak tu sie grubymi nicmi szyje - ponizszy tekst jest dla tych co maja kompleks "na Niemcy" Erika Steinbach na 59 lat jest poslanka do Bundestagu jako szefowa od Zwiazku Pogonionych BdV dostaje sie na gorne miejsca na liscie wyborczej i ma szanse wejsc do Bundestagu przez Zweit-Stimme - ta na Partie a nie na osobe - niemiecka ordynacja wyborcza Tak jej sie fajnie zycie ulozylo - zalpala sie jeszcze na Pampersa w Rumlu a potem juz I klasa sypialnym przywieziono ja do babci do Hanau, przy piersi mamy. To jest cale cale jej pogonienie, ale sie zalapala na status, ktory jej pozwala za ciezkie pieniadze, w stolek piedziec w Bundestagu. Ma ona tylko jeden wielki problem - ci pogonieni czlonkowie Bund der Vertriebenen, nie chca tak dlugo zyc by Frau Erika Steinbach dozyla zasluzonej emerytury, jako poslanka i polityk tak jeszcze spoko 16 lat do 75 roku zycia. No bo i samo pogonienie lezy tak daleko w tyl jak wojny napoleonskie we Francji a w Polsce to juz nawet ostatnia kopia 4 pancernych i psa sie nie nadaje do powielania I tylko temu ma sluzyc to Centrum przeciwko Wypedzaniu, by jego pania Dyrektor Erike Steinbach wstawiono na gorna pozycje listy wyborczej do Bundestagu. Tak samo jest ze strony polskiej - dopuki sie szykowaly profesorskie synekurki to wszystcy byli za a nawet przeciw i Michnik i Bartoszewski i kto tam nie jeszcze - ze beda wypedzenie lwowskich batiarow i wilniukow dokumentowac, za niemieckie Euro, tak mysleli. A nawet jezdzic do Afryki i badac jak to tam ci Huttu tych Tuttsi i Tuttsi tych Huttu ganiali czy czarni bialych osadnikow w Simbabwe (Rodezji) - no przeciez zycie jak bajka, a badac mozna i badac Tylko sie teraz okazalo, ze owszme beda badac za Euro jak Polska sie dolozy na polska czesc ekspozycji czy prac badawczych Cnetrum - a ze Polska biedna to sie nie dolozy i cale Centrum sie naraz zrobilo w Polsce BEE i takiego centrum my nie chcemy bo to beda Euro tylko dla dojcze. A na szczaw i na plame z jednymi i drugimi Walter, jak zwykle i nieustajaco wasz pogoniony w waszym Centrum und sogar in euren Mitte Temat: Arabskie zachowanie kultura z wyskiem poziomu Irak. Okrutny mord na zagranicznych cywilach. Irakijczycy zabili w bestialski sposób i porozrywali ciała czterech zagranicznych cywilów, w tym trzech Amerykanów. Sceny z mordu wywołały szok w USA. Miasto Faludża, gdzie doszło do tragedii, uchodzi za bastion oporu szyitów przeciw amerykańskiej okupacji. Pojazdy Amerykanów zostały najpierw ostrzelane przez terrorystów, a następnie podpalone. Nie wiadomo, ile osób zginęło od ognia, a ile jeszcze żyło, gdy tłum rzucił się na samochody. Rozjuszeni Irakijczycy wywlekli na zewnątrz ciała pasażerów i zaczęli się nad nimi pastwić. Według relacji jednego z mieszkańców Faludży, tłum wlókł zwłoki po ulicach i rozcinał je na kawałki za pomocą łopat i szpadli. Ciało jednej z ofiar ciągnięto za samochodem. - Inne powieszono na starym moście jak zarżniętą owcę - cytuje AP jednego ze świadków, Abdula Mohammeda. Sprawcy tragedii tańczyli dookoła płonących samochodów, unosząc palce w geście zwycięstwa. Krzyczano "Niech żyje islam!" i "Allah Akbar" (Allah jest wielki). Ofiary to prawdopodobnie pracownicy cywilnej administracji USA. Reuters doniósł, że ich pojazdy z napędem na cztery koła były "podobne do tych, którymi poruszają się członkowie władz okupacyjnych". Z takich terenowych wozów korzystają też pracownicy firm i dziennikarze. AP Television News pokazała amerykański paszport obok ciała jednego z zabitych. Kamery zarejestrowały też zwłoki jasnowłosego mężczyzny leżące obok płonącego samochodu. Nogi zabitego płonęły, a na białej koszuli widać było plamy krwi. 01.04.2004 r. HENRYK WĄSZYŃSKI Temat: Beszczescili_ciala_zamordowanych_tanczyli_radosc_I Beszczescili_ciala_cwiartowali w imie Islamu? Irak. Okrutny mord na zagranicznych cywilach. Irakijczycy zabili w bestialski sposób i porozrywali ciała czterech zagranicznych cywilów, w tym trzech Amerykanów. Sceny z mordu wywołały szok w USA. Miasto Faludża, gdzie doszło do tragedii, uchodzi za bastion oporu szyitów przeciw amerykańskiej okupacji. Pojazdy Amerykanów zostały najpierw ostrzelane przez terrorystów, a następnie podpalone. Nie wiadomo, ile osób zginęło od ognia, a ile jeszcze żyło, gdy tłum rzucił się na samochody. Rozjuszeni Irakijczycy wywlekli na zewnątrz ciała pasażerów i zaczęli się nad nimi pastwić. Według relacji jednego z mieszkańców Faludży, tłum wlókł zwłoki po ulicach i rozcinał je na kawałki za pomocą łopat i szpadli. Ciało jednej z ofiar ciągnięto za samochodem. - Inne powieszono na starym moście jak zarżniętą owcę - cytuje AP jednego ze świadków, Abdula Mohammeda. Sprawcy tragedii tańczyli dookoła płonących samochodów, unosząc palce w geście zwycięstwa. Krzyczano "Niech żyje islam!" i "Allah Akbar" (Allah jest wielki). Ofiary to prawdopodobnie pracownicy cywilnej administracji USA. Reuters doniósł, że ich pojazdy z napędem na cztery koła były "podobne do tych, którymi poruszają się członkowie władz okupacyjnych". Z takich terenowych wozów korzystają też pracownicy firm i dziennikarze. AP Television News pokazała amerykański paszport obok ciała jednego z zabitych. Kamery zarejestrowały też zwłoki jasnowłosego mężczyzny leżące obok płonącego samochodu. Nogi zabitego płonęły, a na białej koszuli widać było plamy krwi. 01.04.2004 r. HENRYK WĄSZYŃSKI Temat: Beszczescili_ciala_zamordowanych_tanczyli_radosc_I Szczegoly bestialstwa-ryczeli---"Niechżyje islam!" Barbarzyńcy z Faludży (aktl.) Środa, 31 marca 2004 - 14:32 CEST (12:32 GMT) Iraccy partyzanci i mieszkańcy Faludży pastwili się nad zwłokami co najmniej czterech zabitych cudzoziemców, m.in. wlokąc je po ulicach miasta i rozrywając na kawałki. Jak podaje Reuters, powołując się na naocznych świadków, partyzanci zaatakowali dwa pojazdy w Faludży, podpalili je, wywlekli na zewnątrz zwłoki pasażerów i tańczyli dookoła, unosząc palce w geście zwycięstwa. Barbarzyńskiego dzieła dokończył rozgniewany tłum mieszkańców miasta. Według jednego z mieszkańców Faludży, wlókł on zwłoki po ulicach, pastwił się nad nimi, rozrywał je na kawałki. Ciało jednej z ofiar ciągnięto po ulicach za samochodem. "Mieszkańcy Faludży powiesili niektóre ze zwłok na starym moście jak zarżnięte owce" - cytuje AP jednego ze świadków. Nie wiadomo, jakiej narodowości byli zabici. Pojazdy z napędem na cztery koła, którymi jechali, były "podobne do tych, którymi poruszają się członkowie władz okupacyjnych w Iraku" - pisze Reuters. Z takich terenowych wozów korzystają też pracownicy firm i dziennikarze. Według Associated Press, powołującej się na mieszkańców Faludży, w samochodach znajdowali się cudzoziemcy. Świadkowie mówią o co najmniej czterech zwłokach, inni o ośmiu; żadne źródło nie podało jednak dotąd konkretnej liczby. Associated Press Television News pokazała amerykański paszport obok ciała jednego z zabitych. Telewizja Reutera pokazała natomiast m.in. zwłoki jasnowłosego cywila, leżące koło płonącego samochodu. Płonęły także jego nogi, a na białej koszuli widać było plamy krwi. Ludzie krzyczeli "Niech żyje islam!" i "Allah Akbar". Również w środę pięciu żołnierzy amerykańskich zginęło w zamachu bombowym w prowincji Anbar, w miejscowości Malahma, położonej 20 kilometrów na północny zachód od Faludży. Faludża znajduje się w tzw. trójkącie sunnickim, w którym mieszkają zwolennicy obalonego dyktatora. Tam najczęściej dochodzi do ataków na siły koalicji i współpracujących z nimi Irakijczyków. em, pap Temat: Beszczescili_ciala_zamordowanych_tanczyli_radosc_I wojo1111 napisał: > Barbarzyńcy z Faludży (aktl.) > Środa, 31 marca 2004 - 14:32 CEST (12:32 GMT) > > > Iraccy partyzanci i mieszkańcy Faludży pastwili się nad zwłokami co najmniej > czterech zabitych cudzoziemców, m.in. wlokąc je po ulicach miasta i rozrywając > na kawałki. > > Jak podaje Reuters, powołując się na naocznych świadków, partyzanci zaatakowali > > dwa pojazdy w Faludży, podpalili je, wywlekli na zewnątrz zwłoki pasażerów i > tańczyli dookoła, unosząc palce w geście zwycięstwa. > Barbarzyńskiego dzieła dokończył rozgniewany tłum mieszkańców miasta. Według > jednego z mieszkańców Faludży, wlókł on zwłoki po ulicach, pastwił się nad > nimi, rozrywał je na kawałki. Ciało jednej z ofiar ciągnięto po ulicach za > samochodem. "Mieszkańcy Faludży powiesili niektóre ze zwłok na starym moście > jak zarżnięte owce" - cytuje AP jednego ze świadków. > > Nie wiadomo, jakiej narodowości byli zabici. Pojazdy z napędem na cztery koła, > którymi jechali, były "podobne do tych, którymi poruszają się członkowie władz > okupacyjnych w Iraku" - pisze Reuters. Z takich terenowych wozów korzystają też > > pracownicy firm i dziennikarze. > > Według Associated Press, powołującej się na mieszkańców Faludży, w samochodach > znajdowali się cudzoziemcy. Świadkowie mówią o co najmniej czterech zwłokach, > inni o ośmiu; żadne źródło nie podało jednak dotąd konkretnej liczby. > Associated Press Television News pokazała amerykański paszport obok ciała > jednego z zabitych. Telewizja Reutera pokazała natomiast m.in. zwłoki > jasnowłosego cywila, leżące koło płonącego samochodu. Płonęły także jego nogi, > a na białej koszuli widać było plamy krwi. > > Ludzie krzyczeli "Niech żyje islam!" i "Allah Akbar". > > Również w środę pięciu żołnierzy amerykańskich zginęło w zamachu bombowym w > prowincji Anbar, w miejscowości Malahma, położonej 20 kilometrów na północny > zachód od Faludży. > > Faludża znajduje się w tzw. trójkącie sunnickim, w którym mieszkają zwolennicy > obalonego dyktatora. Tam najczęściej dochodzi do ataków na siły koalicji i > współpracujących z nimi Irakijczyków. > > em, pap > > > To nie zwierzeta bo one tego nie robia to islamskie bestie Temat: Reklama, której Darek nie wytnie :)) marek_p napisał: Magistrat będzie miał jeszcze wiele okazji do tego, by “zachęcić” m > arkety do > podpisywania umów z gorzowskimi producentami (dla przykładu z Gorzowską > Mleczarnią KOBYLA: Mleczarnia to trup na życzenie członków spółdzielni. Kilka lat temu były propozycje ratowania Spółdzielni, ale absurdalna forma spółdzielni niekończące się zebrania zastopowwała przekształcenia tego tworu w spółkę. Nawet nie zgodzono się na wyodrębnienie podmiotu spółki, która zajęłaby się promocją produktów. Ta spółdzielnia to trup na własne życzenie. To przykład głupoty na własne życzenie. Inaczej niż ZREMB - akurat ta firma była dobrze zarządzana. Dzierliński to np. kumaty facet. Ale ta spóldzielniea - to jest zgroza. marek_p napisał: Pan Linkowski były dyrektor gorzowskiego muzeum. Zaangażował się w utrzymanie regionalnego statusu gorzowskiej placówki przy “układaniu” wojewódz twa. O jejku. Gdyby on się zajął normalną ronbotą. Żeby wykonał chociaż połowę tych pomysłów które robi muzeum w Zielonej Górze inaczej byśmy wyglądali. Lenił się. Muzeum było martwe. Zbierał jakieś skorupy żadnych ciekawych wystaw o historii miasta. Żywych pomysłów. Włączył się również w prace na rzecz Gorzowa w Stowarzyszeniu Forum Gorzowa. > Przeczuwając, że działalność w forum może mu zaszkodzić (poza tym, że > skuteczność tych działań mimo wielu starań okazała się niewielka) wycofał się > z działalności w Forum. I jeszcze okazuyuje się że na domiar złego stchórzył Faceta po pięćdziesiątce, który wiele dobrego dla kultury w mieście zrobił wykwaterowuje się z mieszkania... Tak szanujemy swoich najlepszych obywateli. O to chodzi, że nie wiele zrobił. Jak to wykwateruje się, a co on myślał że całe życie będzie sobie w muzemum mieszkał i w niedziele gości po ogrodzie oprowadzał - jak hrabia jaki. To przez lenistwo takich lkudzi jak Linkowski czy np szefa byłego Urzędu Statystycznego instytucje uciekalją nam do Zielonej. Na marginesie- mieliśmy mieliśmy w dawnym gorzowskiem największe przejścia graniczne - a ststystyką graniczną w całej Polsce zajęła się Zielona Gora, bo u nas nie było pasji. Siedzieli wypelniali tabelki i pili kawę. Przegapili. Muzeum też mogło robić cuda „jakieś wystawy o wypędzonych” białe plamy Landsberg na starych pocztówkach ale gdzie tam ono jakieś wysublimowane malarstwo pokazywało. Lenistwo i braki pomysłów. Temat: 26 lipca próba reanimacji NETBiTu Apel do Netbitowcow!!! robert_wl napisał: > radca napisał: > > > Robert,zalowalem pozniej,bo moglem Cie odwiezc z rowerem ,az do Twego domu > . > > Trudno sie mowi,nie musialbys sie meczyc :) > > pozdrawiam i milo bylo Was poznac > > radca > > Nie ma czego żałować, bo ja do domu miałem zaledwie kilka minut drogi i taka > przejażdżka na świeżym powietrzu bardzo dobrze mi zrobiła. Jeszcze raz dziękuję > > za pomoc. Kochany Robercie i Radco. Jak tak sobie czytam wasza (nasza wspolna) pogawedke, to widze (slysze) duzo sympatii w slowach. Chyba zgodzicie sie ze mna, ze nie sa to "slodkie" mile slowka, ale naprawde (czyli w tzw. realu) nasze odczucia byly podobne. Troche kloci sie to z tymi glosami uczestnikow Kaszczorka, ktorzy uwazaja spotkanie za nieudane. Moim zdaniem, niektorzy przyjmuja bledne logicznie zalozenia. Jesli ktos stawia sobie za cel "niwelowanie sporow" miedzy Bydgoszcza a Toruniem lub "integrowanie sie" obu miast oznaczac to musi, zgodnie z logika, ze istnieja a priori jakies spory miedzy nami, jakies animozje, ktore musimy niwelowac, i dlatego tworzymy netbit. Uwazam takie podejscie za niesluszne, bo przeciez sa owszem ludzie, ktorzy czerpa natchnienie z czarnych plam historii, lubuja sie w segregacjach i podzialach, musza miec jakichs "onych" na horyzoncie, zeby poczuc patriotyzm lokalny. Ale przeciez my -tak sadze-do nich nie nalezymy. Podczas spotkania bylo mi wszystko jedno, czy sympatyczny czlowiek, z ktorym wlasnie rozmawiam, to bydgoszczanin, torunianin, chelmzanin, czy lodzianin (fajnie Zamek ze przyjechales) Nie znam wczesnej historii netbitu ani torunskiego forum, ale nie sadze, ze by w trakcie ich istnienia wytworzyly sie miedzy czlonkami jakies swiete wojny, ktore teraz trzeba uklepywac np, na takim spotkaniu jak w Kaszczorku. Jeszcze raz powtarzam, ze mnie sie podobalo i szkoda, ze bylo stosunkowo malo ludzi. Fajnie jest poznac ludzi o tak roznych indywidualnosciach i roznych pasjach. Ale moze sie myle w tym co pisze, wiec niech ktos mnie sprostuje. Na zakonczenie moich wywodow zapraszam wszystkich bydgoszczan lubiacych miasto torun ;)) na natchnione dyskusje do forum torun. Sa tam listy pewnego "profesora" ktory bardzo nie lubi obu naszych miast, (takie przynajmniej sprawia wrazenie) a bardzo sie panoszy. Moze wspolnie sprobujemy z nim pogadac?? > Temat: Dobrobyt. . . nieuchwytny w UE Gość portalu: rybb napisał(a): ... > nie czytasz tylko krytykujesz. nie twierdzilem ze amerykanska demokracja funkcj > onuje zle, tylko ze jest nieco zbyt 'tendencyjna' w porownaniu z europejskimi s > ystemami proporcjonalnami. poza tym w systemie federacyjnym z reguly przyjmuje > sie ze jesli parlament jest dwuizbowy to jedna izba wybierana jest do reprezent > acji czlonkow federacji (senat w USA) a drugi do reprezentacji ogolu narodu (cz > yli izba reprezentatow). nadreprezentacyjnosc malych stanow w izbie jest absurd > em bo juz sa nadreprezentowane w senacie. to samo dotyczy fotela prezydenckiego > . zmiany w przepisach wyborczych niewiele by zmienily w sytuacji partyjnej stan > ow, ale przynajmniej prezydent i izba bylyby lepiej reprezentatywne. W jaki sposob male stany sa nadreprezentowane w izbie? ... mmm. o ile znasz swoja historie to Stany wiele razy wprowadzaly dyktatury w mi > ejsce demokracji sila lub za pomoca CIA (patrz Kongo i Sese Seko oraz Chile i P > inochet). wiem ze tak kochasz ten kraj, ale jak reszta narodow swiata ma na sob > ie spora plame krwi, ktorekj latwo nie da sie zmazac. wszystkie wymienione prze > ze mnie wczesniej kraje w mniejszym lub wiekszym stopniu uciskaly swoj lud przy > dosyc jawnym poparciu Stanow. Stany Zjednoczone nic tam NIE wprowadzaly i jak zwykle jezeli mialy do wyboru popieranie jednego z kilku dyktatorow to ten KOMUNISTYCZNY byl popierany przewaznie zawsze jako OSTATNI wybor. ... > aha. i tu sie pokazales ze nie znasz historii. Mandela zostal skazany za sabota > z. Umkhonto we Sizwe za czasow jego przewodnictwa nie dokonywalo atakow na ludz > i ani na obiekty cywilne. terrorysta wiec nigdy nie byl ani nie jest. Rumsfeld > tak go nazwal bo wazniejsze bylo poparcie RPA apartheidowskiego niz ucisk ludu. > jesli wydarzenia ciebie jeszcze nie dogonily to w RPA juz apartheidu nie ma, ty > lko demokracja pelna. USA albo robila wszystko zeby ta demokracja nie zaistnial > a albo rytualnie wspierala RPA za kulisami na arenie miedzynarodowej. takie kom > entarze jak ten Rumsfelda czy ten Thatcher tylko sluzyly dyskredytacji ANC na f > orum miedzynarodowym, zeby sankcjonowac poparcie USA i WkB dla RPA. Ja nie pamietam zadnej wypowiedzi Rumsfelda na ten temat wiec jezeli masz to zacytuj ale wracajac do sedna sprawy to po pierwsze Mandela nie byl jakims pionkiem terrorystycznym lecz organizowal i przewodzil zbrojnym ramieniem ANC. W tym wypadku role ANC mozna przyrownac do roli Talibow w Afganistanie czyli do kreowania ideologii a rola Mandeli to zupelnie to samo co rola Osamy w Afganistanie Temat: Teczka Frasyniuka kataryna.kataryna napisała: > leszek.sopot napisał: > > > To, co mowi Frasyniuk jest zgodne z apelem SPN. > > > > Powszechna lustracja i dekomunizacja oraz opublikowanie teczek osób na > stanowiskach. Nie jestem pewna czy Frasyniuk się z tym zgadza. Zwłaszcza teraz, jak trwają starania o historyczne porozumienie. Jak zwykle podawane sa hasla: powszechna lustracja i dekomunizacja. Za tymi haslami kryje sie bardzo wiele szczegolow. Wystarczyloby gdybys zajrzala do stenogrmow sejmowych i zwrocila uwage na to, ze nawet wazni przedstawiciele AWS, jak Aleksander Hall, czy tez bedacy w opozycji do Buzka, jak Olszewski, bardzo krytycznie oceniali owczesny projekt. Wada wszystkich, jak do tej pory, projektow dekomunizacyjnych jest zastosowana w nich zasada odpowiedzialnosci zbiorowej. Ja tak samo, jak Olga Krzyzanowska czy Bogdan Borusewicz, a i pewnie Frasyniuk, opowiadam sie za indywidualnym podejsciem. Dla mnie wzorem jest to co robil KOR w swoim biuletynie: publikowano nazwiska i czyny apartczykow. Po obejrzeniu Prosto w Oczy rozumiem, ze podobny pomysl na dekomunizacje miala Krzyzanowska i Piesiewicz. Informacje zdobywane w niecny sposob przez SB przynosily korzysci nie tylko jakims ogolnym celom wladzy, byly takze wykorzystywane w celach przyziemnych przez czlonkow PZPR do zalatwiania nawet prywatnych rozrachunkow. Nie ma na pewno dzis mozliwosci opisania ich wszystkich parszywych poczynan, ale wiele jeszcze mozna opublikowac. Zgadzam sie w pelni z Piesiewiczem, ktory powiedzial, ze jako senator nigdy nie podniesie reki za takim projektem, w ktorym nie przewidzianoby mozliwosci odwolania sie od oskarzenia. Mo0im zdaniem jest bez sensu postulowanie jakies powszechnej dekomunizacji, ktorej kluczem bylby sam fakt przynaleznosci partyjnej. Ciekawe, gdyby do dzis zyl Lomnicki, to czy w wyniku takiej dekomunizacji podczas projekcji filmow z jego udzialem przyslanianoby mu oczy jakas czarna plama? Temat: Skąd Newsweek wziął takiego debila jak Ant Pawlak? Gość portalu: Puchatek napisał(a): > "Notowania LPRu rosną"? > Masz na myśli sondaże z ostatniego miesiąca? To porównaj sondaże z ostatnich 6 > miesięcy, a zobaczysz, że to tylko chwilowe wahania. > - to nie są żadne wahania popatrz na wyniki wyborcze 2001 LPR ma 7,9% paparcia w wyborach samorządowych już 14,27% w wyborach uzupełniajacych do senatu na Podlasiu 20.62% więc o żadnych wahaniach mowy być nie może > Swoją drogą ciekawe - jak LPR chwilowo traci zwolenników (albo Radio Maryja - > słuchaczy), to natychmiast jego członkowie mówią, że "to tylko sondaże", albo > zarzucają robiącym je firmom manipulację wynikami czy wręcz oszustwa. A jak > akurat chwilowo zyskuje - to natychmiast się powołujecie na te sondaże. > Zabawna niekonsekwencja. To po pierwsze. > - to nie jest żadna niekonsekwencja to są fakty że pewnym srodowisko nie na rękę są notowania LPR i robią wszystko by ten stan zmienić wmawiająć ordynarnie ludziom kit że jest inaczej niż w rzeczywistości. > A po drugie - co się konkretnie potwierdza z tego, co mówiliście przed > referendum? 95 % z waszych przepowiedni dotyczyło czasu PO wejściu Polski do > UE - czyli na sprawdzenie ich słuszności musimy jeszcze poczekać. A notowania > LPR chwilowo rosną, bo coraz więcej ludzi patrząc na afery, korupcję i > nepotyzm SLDowskiej władzy szuka radykalnych przeciwieństw. Zwróć uwagę, że > ostatnie półtora miesiąca to także wzrost notowań Samoobrony. Nie ma to jak > dobre towarzystwo. - Nie zauważyłem by Samoobronie rosło...Jej kandydat na senatora na Podlasiu dał plamę tak więc Samoobrona leci w dół podobnie jak SLD. > > Ale spoko, spoko. Właśnie - o ile pamiętam - zaczyna się postępowanie, mające > wyjaśnić sprawę wyprowadzania dużych pieniędzy z małego banku i roli czołowych > działaczy LPR w tej historii. I wy będziecie zatem mieli swoje pięć minut w > spektaklu korupcyjnym. > - nikt zadneej kasy nie wyprowadził zrobili to Holendrzy którzy sa udzialowacami tego banku (wrogie podstępne przejęcie) > A co do Nieznalskiej - upieram się, że podstawowym motorem działania LPRu w > tej sprawie była wola zaistnienia w mediach. > P. Temat: Skąd Newsweek wziął takiego debila jak Ant Pawlak? oszolom pisze - ja odpowiadam > - to nie są żadne wahania popatrz na wyniki wyborcze 2001 LPR ma 7,9% > paparcia w wyborach samorządowych już 14,27% w wyborach uzupełniajacych do > senatu na Podlasiu 20.62% więc o żadnych wahaniach mowy być nie może Po pierwsze - jeszcze raz powtarzam, to są wyniki z ostatniego miesiąca. Jeśli chodzi o Podlasie - wybacz, ale to nie Podlasie wybiera parlament, tylko cały kraj. Jeden region nie jest reprezentatywny. > - to nie jest żadna niekonsekwencja to są fakty że pewnym srodowisko nie na > rękę są notowania LPR i robią wszystko by ten stan zmienić wmawiająć > ordynarnie > ludziom kit że jest inaczej niż w rzeczywistości. Pytanie brzmi - dlaczego uważasz, że jeśli sondaże mówią o spadku notowań LPR to są "ordynarnym kitem", a kiedy o wzroście - to się na nie powołujesz? Minimum logiki (o godności nie wspominając) nakazywałoby zachowywać się tak samo w obu sytuacjach. A może Ty naprawdę wierzysz, że sondaże, które potwierdzają Twoją wizję świata są prawdziwe, a inne - nie? Psychologia nazywa to "myśleniem życzeniowym". I nie jest to braz zdrowego umysłu. > - Nie zauważyłem by Samoobronie rosło...Jej kandydat na senatora na Podlasiu > dał plamę tak więc Samoobrona leci w dół podobnie jak SLD. I znowu to Podlasie... Co z tego, że "na Podlasiu". Czy Polska to tylko Podlasie? W tym samym czasie, co LPR wzrost zanotowała także Samoobrona. Ludzie zniechęceni do polityki (nie da się ukryć, że mają powaody...) zwracają się ku skrajnościom. Historia uczy, że zwykle na krótko. > Ale spoko, spoko. Właśnie - o ile pamiętam - zaczyna się postępowanie, mające > wyjaśnić sprawę wyprowadzania dużych pieniędzy z małego banku i roli czołowych > działaczy LPR w tej historii. I wy będziecie zatem mieli swoje pięć minut w > spektaklu korupcyjnym. > > - nikt zadneej kasy nie wyprowadził zrobili to Holendrzy którzy sa > udzialowacami tego banku (wrogie podstępne przejęcie) Jassssne, wrogie przejęcie i podstępny zagraniczny kapitał niszczący biedne polskie banki. Tyle, że zarzuty postawionoi jednoznacznie członkom Waszej partii. No, ale oczywiście to jest podły, polityczny spisek mający na celu zniszczenie jedynej partii prawdziwych Polaków... Kolejna ciekawa nikonsekwnecja - jak SLD-UPki coś przegwiżdżą, to Nasz Dziennik na całe gardło krzyczy o korupcji i upadku. A jak LPRowce coś ukradli - to cisza, albo zapewnienia, że to "wrogi kapitał", a my jesteśmy niewinni. Sąd sprawę wyjaśni. Szkoda, że znając polskie realia nastąpi to już PO nastęnych wyborach... P. Temat: Hausner: winne bezrobociu m.in. polityka RPP i ... Uważałem min. Hausnera za jednego z nielicznych najrozsadniejszych członków rządu Millera. Po wygłoszeniu Jego diagnozy obecnej chorej sytuacji gospodarczej Kraju, widać że jest to człowiek bezradny, chyba niedouczony pożal się Boże profesor, który z rozpaczą szuka wyjścia z niełatwej sytuacji. Jednak diagnoza min. świadczy o błędnej ocenie przyczyn tego stanu rzeczy. Uznanie polityki monetarnej, jedynej jasnej plamy na firmanencie rzeczywistości gospodarczej za główną przyczynę zapaści ekonom. świadczy o zarażliwości wirusa paranoi jaki panuje w obecnym rządzie. Próba przejedzenia rezerw NBP {czytaj gruszek na wierzbie} jest b. grożna w skutkach, poczynając od wzrostu inflacji. Czy wyjazdy zagraniczne naszych ministrów, premiera. prezydenta, rozmowy z zagranicznymi inwestorami m. innymi polonią amerykańską niczego nie wniosły do ich rozumów niczego. Przecież wyrażnie mówiono dlaczego trudno jest w Polsce inwestować. Czy przyklad Peugeota niczego nie nauczył. A nie tak dawno za ucieczkę inwestycji Toyoty na AWS wylano kubły pomyj. Wówczas te szuflady pełne gotowych rozwiązań budziły nadzieje. Teraz okazuje się że były albo puste, albo jeżeli były pełne to były to buble legislacyjne. Geniusz ekonomiczny, z min. Finansów który tak dziarsko krytykował poprzedników dziś prosi opozycje o pomoc, bo jak sam się wziął za radosną twórczość to wyprodukował największego bubla w tym rządzie. A zresztą czy ten problem był ważniejszy od reformy finansowej, jeżeli chodzi o kolejność? A co się dzieje z wiekopomnym dziełem Strategia dla Polski, gorąco zalecanym poprzednim ministrom do wdrożenia? Sumując to wszystko to jest Mi niezmiernie smutno że muszę żyć w tak żle rządzonym kraju. Nie wiem tylko co mam doradzić dzieciom. Czy mają budować przyszłość w naszym pięknym naprawdę Kraju, czy wyjeżdżać czym prędzej za granicę? Ludzie! poradżcie. Temat: Absolutnie nie polecam zespołu bluescat! Panowie Przeczytałem Wasz dialog z moją żoną i po raz ostatni Was proszę skończcie tę żenującą sytuację. Jeżeli ktoś zechce zadzwoni do Pokusy w Toruniu i dowie się wszystkiego! Jeżeli jeszcze raz publicznie obrazicie moją żonę pisząc że ma zero IQ to doskonale znam metody weryfikowania takich kwestii. Panowie daliście plamę na weselu, ewidentnie nie jesteście profesjonalistami cytat z rozmowy z Waszą panią menager,, wzięliśmy grajka z ulicy już go zwolniłam". Nie potraficie zabawić gości i proszę posłuchajcie obiektywnie siebie po jakimś weselu są piosenki ładne ale i są beznadziejne. I na zakończenia panie J.G. Nie mam żalu do pana bo wiem że to nie pan wyłudzał i prawdopodobnie nie miał pan złych intencji. Ale skoro miesiąc przed zapewnia mnie pan o profesjonalizmie a później przywozi pan mi grajków z ulicy to którzy śpiewają mając kilka promili szabadabada wokalem upośledzonego umysłowo człowieka to zostawiam to bez komentarza. Jeżeli ma pan taki obłęd na punkcie nazwy swojego zespołu to niech pan zadba o ten image odpowiednio kontrolując zachowanie członków zespołu i niech pan chociaż teraz przeprosi bo już czas najwyższy a nie w głupawy i szczeniacki sposób udaje że pan nie wie o czym pisze bo to może każdy na forum zweryfikować. Kiedy na jakimś forum przeczytałem że bierze pan zaliczkę i się zwija poinformowałem pana o tym i wymagam od pana zachowania na odpowiednim poziomie. Wie pan doskonale że wszystko się wydarzyło bo dzwoniłem do pana następnego dnia. Na marginesie wciąż nie zwróciliście pieniędzy za alkohol. I niech pan nie pisze do żony że dostanie choroby, bo skoro pan jej nie zna to pan jest już chory kwestia czy obsesyjnie pan kłamie i perfidnie wmawia że prawda nie miała miejsca czy może ma pan poważne problem z pamięcią. A miałem pana za poważnego człowieka z zasadami A.K Temat: Zachowanie (nie)naganne ixtlilto napisała: > hmmm...jak to było? Rączka rączkę myje? :/ Niestety, jak widać większość wypowiadających się na forum demontruje brak zdolności rozumienia czytanego tekstu (to się nazywa wtórny analfabetyzm). 1."Dyrekcja szpitala im. Korczaka w Łodzi pozbyła się z pracy chirurga, który wydmuchał w policyjny alkomat dwa promile (zatrudniany był tylko na zlecenia)." Jak widać: pijany chirurg na razie wyleciał z roboty (i prędko drugiej nie znajdzie). Czy wg Was jest to tuszowanie pijaństwa? 2."Sprawę pijanych lekarzy na dyżurze badają: łódzka prokuratura i rzecznik odpowiedzialności zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej." Czy dacie im szansę zapoznać się z faktami, czy zadowoli Was jedynie natychmiastowe dożywotnie odebranie prawa wykonywania zawodu (dla tych, którzy się nie orientują- jest do równoznaczne z utratą źródła utrzymania) lub publiczna egzekucja na Piotrkowskiej? 3. "Drugi - Waldemar Z. - uciekł ze szpitala i schował się w samochodzie. Po około dwóch godzinach od zatrzymania policja przewiozła go na pogotowie, by pobrać krew do badań. Z. nie zgodził się. Lekarz z pogotowia orzekł, że nie może wykonać zabiegu wbrew woli pacjenta. Sporządził notatkę. Stwierdził w niej - na podstawie "oględzin i wywiadu" - że kolega po fachu był trzeźwy." Kilka aspektów: a) wyrywającemu się i szarpiącemu delikwentowi krwi nie można pobrać- po prostu można zrobić mu krzywdę. b) kodeks etyki lekarskiej zabrania dokonywania zabiegów bez zgody pacjenta- i słusznie. Załóżmy, że sąsiad pomówił Was, że 5 minut temu naubliżaliście mu w stanie wskazującym na użycie narkotyków. I co- zgodzicie się, żeby ktoś Wam pobrał krew (zwłaszcza, ze tyle ostatnio mówi się o AIDS i WZW t. B i C)? :) Mamy tu wyrażną lukę w prawie. Żaden lekarz nie pobierze krwi bez zgody pacjenta- po prostu dlatego, że w razie jego roszczeń stałby na straconej pozycji. c) notatkę sporządzono po 2 godzinach - przez ten czas można wytrzeźwieć - przynajmniej na tyle, by nie wyglądać na pijanego. 4. "Nie mieliśmy dowodów, że lekarz pił, a wszyscy nasi pracownicy, którzy byli na tym dyżurze, złożyli oświadczenia, że nie zauważyli, by Z. był pijany - mówi Krzysztof Lipiński, zastępca dyrektora "Korczaka". " I faktycznie dowodów nie było, bo za taki trudno uznać czyjekolwiek oświadczenie, że wyczuł od lekarza zapach alkoholu. Nawet przeciętny adwokat mógłby obalic taki "dowód" twierdząc np., że lekarz czyścił spirytusem plamę na ubraniu. Zanim potępicie pracowników szpitala za złożenie oświadczeń zastanówcie się: Oświadczenia nie mówiły, że lekarz "nie był pijany", a jedynie "nikt nie zauważył, żeby był pijany". Jeśli butelkę opróżnił np. w zaciszu męskiej toalety miała prawo to być prawda. Pielęgniarki wzywały go najprawdopodobniej przez telefon- jeśli nie bełkotał, nie mogły go podejrzewać o nietrzeźwość. 5."Postanowiliśmy rozwiązać z nim umową o pracę za to, że nie wywiązał się ze swoich obowiązków i nie upilnował drugiego dyżuranta. Ponieważ Z. jest członkiem zakładowej komisji rewizyjnej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, dyrekcja musiała zwrócić się o opinię w tej sprawie do związkowców. Ci nie zgodzili się na zwolnienie Z. z pracy" Takie mamy prawo dot. związków zawodowych na jakie zasłużyliśmy. A przy braku dowodów pijaństwa każdy Sąd Pracy nakazałby cofnięcie wypowiedzenia i wypłacenie odszkodowania. Wątpliwości tłumaczy się na korzyść podejrzanego- w Polsce należy udowodnić winę a nie niewinność. Nieupilnowanie drugiego dyżuranta trudno uznać za powód wyrzucenia z pracy- co najwyżej nagany. Ponadto nie jest to koniec sprawy. Stanowisko związków zawodowych nie jest przecież wiążące dla Izby lekarskiej i prokuratury! Proponuję mniej emocji, a więcej używania szarych komórek pozdrawiam Temat: IMPRESJE Z EGIPTU 10 IMPRESJE Z EGIPTU 19.09.2004 NIEDZIELA Wstaję późno, bo ok. godz. 8:00, ale po raz pierwszy od 4 nocy jestem wyspana – normalnie spałam bez budzenia się co chwilkę. Pewnie wczorajszy wysiłek to spowodował. Suleiman i Salim są już na nogach. Anglicy nadal śpią, lecz też niedługo wstają. Myjemy ząbki i twarze wodą z butelek i kanistra, ubieramy się i siadamy do śniadania. Ja piję tylko herbatę i ję maczane w niej suchary. Anglicy dzisiaj nas opuszczają i pojadą autobusem do Kairu. Ja też chyba opuszczę już Suleimana i Salima – zostanę trochę w Farafrze lub nawet bezpośrednio pojadę do Bahrijji. Jednak Suleiman namawia mnie, bym wróciła jeszcze do Dachli… niech będzie – bowiem z drugiej strony kiedy będę miała kolejną szansę aż tyle pobyć na pustyni. Pakujemy się i ruszamy dalej. Ja ponownie na dachu jeepa. Czuję, że wiatr świszczący mi w uszach, chce wyjawić mi sekrety pustyni, opowiedzieć jej historię – ja tylko muszę się nauczyć jego języka, a dowiem się wiele. O poranku Biała Pustynia wygląda jeszcze inaczej niż po południu, wieczorem czy w nocy. Dojeżdżamy do asfaltowej drogi, chwilę nią jedziemy, a potem ponownie skręcamy w pustynię, lecz tym razem po przeciwnej stronie. Suleiman pokazuje nam miejsce, gdzie są pozostałości skalne z okresu, gdy teren ten był dnem morza – widać wciśnięte w skały muszelki i koralowce. Jedziemy do wojskowego checkpointu. Jest godzina 10:15, autobus powinien być tutaj o godz. 10:30. Żołnierze zapraszają mnie do siebie do jednostki. Odłączam magazynek od leżącego na stole karabinka – i okazuje się całkiem pusty. Pokazują mi, że mają też załadowany magazynek, jednak schowany w szufladzie i zawinięty w jakieś szmatki. Także lufa magazynku zatkana jest korkiem – to taka ochrona przed wszędobylskim piaskiem – tylko mam wątpliwości co do możliwość prędkiego zareagowania. Rozkładam im też karabinek na części, a żołnierze pytają się mnie jaki mam stopień i gdzie byłam szkolona. Autobus przyjeżdża dopiero ok. godz. 11:10. Żegnamy się z Sophie i Timem. Zmienili się przez tych kilka dni pobytu z nami. Stali się bardziej otwarci, zaczęli żartować i wygłupiać się z nami. A w pierwszych dniach byli tacy sztywni i spięci, bali się jeść palcami, siedzieli wyprostowani. Są jeszcze młodzi (mają po 19 lat), właśnie skończyli I r. studiowania literatury angielskiej. Na pewno ta podróż – bardzo ich wzbogaciła. Jadę znowu na dachu, lecz przed checkpointem policyjnym przesiadam się grzecznie do środka. Znowu muszę pisać oświadczenie o zrzeczeniu się opieki. Przyjeżdżamy ponownie do „naszego” źródła. Jemy bułki z serkiem topionym. Przebieram się (lecz tym razem w samochodzie) w strój kąpielowy i kąpiemy się. Myję dokładnie włosy, by wypłukać z nich piasek – pamiątkę wczorajszych wybryków. Gdy mijamy muzeum Badra, widzę jego samochód. Zatrzymujemy się, bo chcę się pożegnać. Gdy wchodzę, Badr od razu woła mnie do siebie do pracowni – mówi, że czuł, że jeszcze dzisiaj do niego wrócę. Pokazuje mi swoją dzisiejszą pracę. Namalował ponownie ten obraz, którego było mu tak żal, że go sprzedał. Twierdzi, że teraz jest jeszcze piękniejszy. Szczególnie podoba mu się sposób, w jaki osiołek spogląda na osobę oglądającą obraz. Sprawia mi wielką radość słuchanie tego czarodzieja słowa i pędzla. Na pewno kiedyś tutaj wrócę. Tuż za miastem przesiadam się na dach. Jechałam leżąc na materacach i zasnęłam. Przespałam ok. 100 km. Zjechaliśmy znowu z drogi asfaltowej i podskoki mnie rozbudziły. Zrobiliśmy sobie przerwę na herbatę z termosu. Droga jest długa (ok. 300 km) i męcząca w gorącym letnim słońcu i suchym pustynnym wietrze. Kolejną część trasy pokonuję śpiąc na dachu. Przesiadam się do środka, gdy pojawiają się pierwsze plamy zieloności, pierwsze domki. Jest ich coraz więcej. Zatrzymujemy się w Basr w przydrożnej kafeterii, by wypić coś zimnego. Po przyjeździe do Mut w Dachli znów kwateruję się w hotelu Nugum. Odpoczywam. Odkrywam, że mam twarz spaloną od słońca. Zbyt wiele dachu w ciągu ostatnich dni. Robię pranie i wychodzę na wieczorny spacer po mieście. Krążę po uliczkach najstarszej części oazy, które są brudne, pełne śmieci, śmierdzi tam, a domy się rozlatują. Mają tutaj taką dziwną instytucję jak „Tourists friends association” – członkowie tego towarzystwa mają legitymacje „partyjne” i wielką ochotę, by bezinteresownie pomagać turystom. Mijam jeszcze cmentarz, robię zakupy i wracam do hotelu. Przed snem uzupełniam jeszcze zapiski. Biała Pustynia - Farafra – Dachla Temat: PRASÓWKA a ja popieram w całości a jeszcze lepiej w kategoryczności O! i JUŻ! Myśli mi się, że przez nadmiar szkolnych zadań domowych, doszło do sytuacji w której dzieciaki rozróżniają gwiazdy na niebie ale nie potrafią prozaicznych czynności wykonać dla siebie i dla otoczenia właściwego im życiu. Szkoła jest w szkole i "szkoła przychodzi do domu" z zadaniami zeszytowymi z różnych przedmiotów. W efekcie dzieciaki wogólne przestają pojmować coś takiego jak np. czytanie dla przyjemności czy rozwijania własnych zainteresowań. To czym MAJĄ SIĘ INTERESOWAĆ określa obecnie wręcz dyktatorsko szkolny system edukacyjny. A kiedy dziecko ma uczyć się pełnienia np. roli członka rodziny? Kiedy ma choćby powspinać się drzewach i guza nabić sobie czy otrzeć kolano a póżniej samemu sobie z guzem radzić tak jak i z otartym kolanem? Kończą studia, a prostej zupy ugotowanie jest problemem, a co dopiero np. wywabianie plam, haftowanie czy majsterkowanie? Edukacyjny system szkolny determinujący czas wolny w rodzinie (a właściwie jego brak) sprawia, że...właściwie życie rodzinne sprowadza się do współbytowania na określonej powierzchni zbioru ludków, przy czym to jest bardziej współbytowanie podobne do hotelowej egzystencji, niźli wspólnotowego współżycia i budowania wspólnych planów i wspólnego ich realizowania. Obecnie kiedy mama czy tata mają czas (a dziecko i czas i siły) aby zarażać młode pokolenie systemem wartości, własnymi pasjami i zainteresowaniami? Wiadomo - na pierwszym miejscu jest szkoła i wobec szkoły obowiązki i odrabianie szkolno-zeszytowych zadań niemalże od powrotu ze szkoły (z przerwą na obiad) aż do zmroku kiedy już trzeba iść do spanka, aby rankiem do szkoły się zbierać. W efekcie domownicy w sposób indywidualny zagospodarowują sobie własny czas coraz częściej każdy w odrebnej domowej dziupli. Wzajemnie nie znają swoich trosk, swoich pragnień, ani marzeń, no bo..."rodzinność" sprowadza się do egzystencjonalnych zabiegów i obowiązków: "praca", "szkoła", "zrób zakupy", "potrzebuję koszule", "daj mi na kino", "idę na trening" itp.itd. Budowanie DOMU to nie jest TYLKO postawienie murów. Niestety, ale coraz bardziej widoczny jest brak życiowej zaradności młodych ludzi jeśli chodzi o takie zwyczajne prozaiczności, których niegdyś uczyły się w domu, a dzisiaj? Gdzie mają się tego naumieć skoro właściwie DOM nie funkcjonuje bo został zamieniony na "szkołę" i "zakład pracy"? (wiele firm prywatnych działa w oparciu o prywatne mieszkania, a to oznacza, że tam właściwie bezustannie trwa praca). Ech...okrutnie chaotycznie napisowałam aż mi stydno ale to stąd, że postrzegam różne negatywne konsekwencje "wnoszenia szkolno-zeszytowych zadań domowych" na grunt domowo-rodzinny. Jest WIEDZA, ale istnieje także pojęcie MĄDROŚĆ; jest WIEDZA ale niczym ona jest bez UMIEJĘTNOŚCI i ważne... by o tym nie zapominać, podobnie jak i o tym, że najistotniejszym weryfikatorem wszelakiego teoretyzowania jest praktyka. Kiedyś trzeba mieć czas także i na to PRAKTYKOWANIE. Proszę bardzo - przekonajcie mnie, że nie mam racji, że się mylę i jestem w błędzie. Temat: Adolf Hitler z innej strony = "Bog to ja " ... ciąg dalszy Przeciwwagę w księgozbiorze Führera stanowiła grupa książek na przeróżne tematy od żywienia i zdrowia po religię i geografię, z czego "800 do 1000 tomów to były popularne, często szmirowate powieści". Hitler, jak sam mówił, nie przepadał za powieściami, choć "Podróże Guliwera", "Robinsona Kruzoe" "Chatę wuja Toma" i "Don Kichota" zaliczył kiedyś do największych dzieł literatury światowej. Wiadomo, że lubił i czytał Karola Maya, niemieckiego autora powieści na temat amerykańskiego Dzikiego Zachodu. Nikt nie potrafi określić dokładnie objętości księgozbioru, tym bardziej że większość książek spłonęła lub padła ofiarą grabieży w ostatnich tygodniach wojny, co częściowo potwierdza niemiecki historyk Florian Beierl. Jego zdaniem księgozbiór w wielkiej posiadłości Hitlera szabrowali kolejno: ludność miejscowa, żołnierze francuscy i amerykańscy i w końcu członkowie amerykańskiego senatu. Słyszałem również, że część Biblioteki Hitlera przechwycili prawdopodobnie żołnierze Armii Czerwonej. - Stalin miał takiego bzika na punkcie Hitlera, że na jego polecenie specjalnie szukano wszystkiego, co tylko wiązało się z jego osobą - mówi Konstatin Akinsza, który pracował dla Prezydenckiej Rady do spraw Własności z okresu Holocaustu w USA. - Czaszka Hitlera, mundury, jego bielizna, sukienki Ewy Braun - to wszystko jest w Moskwie. Zbiór 1200 książek Hitlera w Bibliotece Kongresu w Waszyngtonie - to niecałe 10 procent pierwotnej kolekcji. Jednakże, gdy po raz pierwszy odwiedziłem Bibliotekę Hitlera w kwietniu 2001 r., stwierdziłem z zaskoczeniem, że choć jest tak niekompletna, stale obecna jest w niej osoba jej właściciela. W przewodniku po Brukseli Führer po prostu nabazgrał ołówkiem "A. Hitler". Szczególnie sfatygowany jest w nim rozdział o Fryderyku Wielkim: postrzępione strony, odciski palców, plamy z czerwonego wosku świecy. Między stronami 162 i 163 znalazłem wciśnięty parocentymetrowy kosmyk twardych czarnych włosów. W jednej z francuskich wegetariańskich książek kucharskich z dedykacją od autorki Mai Charpentier, natknąłem się na "Monsieur Hitler végétarien". W traktacie technicznym z 1932 roku o broni chemicznej omawiającym rozmaite odmiany gazów trujących, od chloru po kwas pruski - odnalazłem zapowiedź masowych zbrodni Hitlera. Kwas pruski produkowano w celach komercyjnych jako Cyklon B, stosowany później w hitlerowskich obozach koncentracyjnych. Słowa Chrystusa Ale natknąłem się również na całkiem nieoczekiwane oblicze Führera, jakie stanowią jego autentyczne zainteresowania sprawami duchowymi. Stosy nazistowskiej szmiry (na ogół drukowanej na marnym papierze) sąsiadują z ponad 130 książkami z zakresu religii i ducha, od zachodniego okultyzmu po wschodni mistycyzm i nauki Jezusa Chrystusa. Oto ich tytuły: "Niedzielne medytacje", "O modlitwie", "Elementarz religijnych pytań", "Duże i małe", "Wielkie prawdy o ludzkości, świecie i Bogu". Jest też niemiecki przekład bestseleru E. Stanleya Jonesa, z 1931 roku, "The Christ of the Mount" oraz 500-stronicowe dzieło na temat życia i nauki Jezusa z 1935 roku. Niektóre tomy pochodzą z początku lat 20., gdy Hitler był nieznanym oszołomem na marginesie politycznego życia Monachium; inne - z jego ostatnich dni, gdy miał za sobą władzę nad Europą. tygodnikforum.onet.pl/1130398,0,5521,925,2,artykul.html Strona 2 z 2 • Zostało znalezionych 105 rezultatów • 1, 2 |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||