Strona Główna
PKS Wrocław Warszawa Rozkład
Pkp Mieszkania
PKS Koszalin przyjazdy odjazdy
PKS sokolw Podlaski
PKS Kraków Warszawa
PKS Centralny
placówki banku Pekao SA
PKS pl Warszawa Stadion
PKS Bogatynia
PKS Kalisz Rozkład
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dacia.pev.pl

  • Widzisz posty znalezione dla zapytania: plamy na członku





    Temat: jedrzejczak!! to najlepszy kandydat!!!
    Dekomunizacja ???
    Cytuję trafioną na innym forum wypowiedź : Stare komunistyczne betony PRL
    śmieją się w kułak. To dopiero będzie dla nich wielkie śmiechowisko.
    Dekomunizacja to czysta fantazja i fantasmagoria. Komunizm skończył się w roku
    1989, jak publicznie ogłoszono to wtedy w telewizji. Okrągły stół grubą kreską
    Wałęsy zamknął erę komunizmu w Polsce. Teraz niemal 17 lat po tym fakcie, kiedy
    życie samo już zweryfikowało scenę polityczną w Polsce, to co będzie urządzane
    polowanie na muchy, czy czarownice ? Byli członkowie dawnego PZPR siedzą i
    rządzą dzisiaj we wszystkich polskich partiach, jako, że i wtedy z komunizmem
    prawdopodobnie nie mieli nic wspólnego, a tylko usiłowali mieć większy wpływ na
    własne lepsze życie. Dziś już wiemy, że niektórzy najwięksi polscy
    opozycjoniści i działacze Solidarności okazali się po latach dawnymi członkami
    PZPR, działaczami ZMS, współpracownikami i negocjatorami SB, a wielu księży
    agentami i informatorami MO. To może zaczniemy dekomunizację od księży i
    kościoła ? 20 lat po tym, jak komuniści przeszli hurmem na kapitalizm – „czyli
    ukradli swój pierwszy milion” – kogo będziemy dekomunizować ? Kapitalistów ?
    Czy tych szaraków i biedaków z mieszkań komunalnych, pasażerów autobusów sieci
    komunalnych, klientów komunalnego zakładu oczyszczania miasta, czy
    nieboszczyków na cmentarzu komunalnym ? Największe sępy i kruki się obłowiły,
    zabezpieczyły, majątek z kraju wyprowadziły, albo tak w gęstwinie kapitalizmu
    zaszyły i przepoczwarzyły, że szukaj wiatru w polu. Znowu złapiemy kilka płotek
    i kozłów ofiarnych, i tyle będzie z wielkiej dekomunizacji. A dlaczego ? Rzecz
    święta – kruk krukowi oka nie wydziobie. Wszyscy ci, co byli i są przy władzy,
    zawsze kiedyś, wcześniej lub później, jak słynna szpieg – madam Beata, się
    sprzedali : cynk dawali, d... umoczyli, dali plamę, farbę puściły, lub poszli w
    układy. Biedaków i nędzarzy będziecie dawać pod sąd ? Znowu będzie wielkie
    pośmiewisko, jak z tą lustracją ?




    Temat: Lot - likwidowanie polaczen...
    Za PAP / Onet:

    LOT zostanie przyjęty do sojuszu Star Alliance
    (PAP, MN/24.10.2003, godz. 18:25)

    Polskie Linie Lotnicze LOT zostaną w najbliższą niedzielę członkiem lotniczego
    sojuszu Star Alliance, kierowanego przez Lufthansę.

    Prezes Star Alliance Jaan Albrecht uważa, że przystąpienie LOT-u poprawi
    pozycję aliansu i jego konkurencyjność na rynku przewozów lotniczych.

    "Rejon obsługiwany przez Polskie Linie Lotnicze LOT był dla nas białą plamą.
    Przystąpienie polskiego przewoźnika do sojuszu pozwoli nam na likwidowanie tej
    plamy" - mówił Albrecht w tym tygodniu na spotkaniu z dziennikarzami.

    Jego zdaniem, w nadchodzących latach konsolidacja rynku przewozów lotniczych
    będzie postępować. Doprowadzi to do sytuacji, w której konkurencja będzie
    prowadzona przede wszystkim pomiędzy aliansami a nie pojedynczymi liniami
    lotniczymi.

    Wiceprezes do spraw korporacyjnych w Star Alliance Services GmbH, Christian
    Klick, uważa, że stowarzyszenie się w aliansie Star przynosi liniom lotniczym
    wymierne korzyści. "Linie lotnicze oszczędzają pokaźne kwoty między innymi
    dzięki wspólnemu dla wszystkich systemowi rezerwacji biletów, wspólnym zakupom
    paliwa czy standaryzacji niektórych elementów, jak chociażby wprowadzenie
    jednego wzoru kubków do kawy" - powiedział.

    W opinii dyrektora do spraw siatki połączeń w Star Alliance Services GmbH,
    Stephana Nagela, aliansowi zależy na rozwoju hubu (portu przesiadkowego) na
    warszawskim lotnisku.

    Powiedział, że w najbliższym czasie Star Alliance zamierza rozwinąć na
    lotniskach, na których lądują zrzeszeni w nim przewoźnicy, sieć firmowych
    lounge'ów, przeznaczonych dla podróżujących klasami biznes i klasą pierwszą.

    Lounge to miejsca dla podróżnych, którzy wykupili droższe bilety, przynajmniej
    w klasie biznesowej. Mogą tam oni skorzystać m.in. z łącz internetowych, baru,
    przeczytać gazetę. Wszystkie usługi oferowane pasażerom w lounge''ach są
    wliczone w cenę biletu.

    Czy rzeczywiście będą chcieli hub'u w WAW ???





    Temat: Czas na agentow z Radia Opole wlasnie nadchodzi...
    Czas na agentow z Radia Opole wlasnie nadchodzi...
    Za serwisem www.wirtualnemedia.pl

    Dziennikarze chcą, aby IPN zajął się sprawą weryfikacji.
    Członkowie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w Łodzi zwrócą się do Zarządu
    Głównego SDP, by ten złożył w Instytucie Pamięci Narodowej wniosek o
    wszczęcie śledztwa w sprawie tzw. weryfikacji dziennikarzy podczas stanu
    wojennego - poinformowała PAP w środę wiceprezes łódzkiego stowarzyszenia
    Małgorzata Kamińska-Bruszewska.

    Odpowiednią uchwałę w tej sprawie przyjęto na walnym zebraniu oddziału.

    Dokument skierowany do zarządu głównego przypomina, że wraz z ogłoszeniem
    stanu wojennego przez władze PRL w dniu 13 grudnia 1981 r. duża grupa
    dziennikarzy w Łodzi - podobnie jak znacząca część środowiska
    dziennikarskiego w całym kraju - została poddana represjom. Służyła temu tzw.
    weryfikacja dziennikarzy, która pozbawiła ich pracy, a także - w jeszcze
    bardziej drastycznej formie - nawet prawa wykonywania zawodu dziennikarskiego.

    "Te bezprawne werdykty w wielu przypadkach miały mieć charakter bezterminowy.
    Niejasność weryfikacyjnych procedur, a także późniejsze niszczenie dokumentów
    zarówno w strukturach różnych szczebli MSW jak i PZPR, spowodowały, że fakty
    te stały się historyczną +białą plamą+" - czytamy w uchwale.

    Zdaniem członków łódzkiego SDP, ważne jest, aby sprawą weryfikacji
    dziennikarzy zainteresować IPN. Jak twierdzą -jedynej, państwowej,
    profesjonalnej i wiarygodnej instytucji, która może "wyświetlić tę sprawę i
    ustalić osoby odpowiedzialne za represyjne decyzje", bo posiada odpowiednie
    umocowanie prawne oraz wyspecjalizowaną kadrę prokuratorów i badaczy
    historyków.

    Dlatego Walne Zebranie Oddziału SDP w Łodzi wnioskuje, aby Zarząd Główny SDP
    złożył "umotywowany wniosek w tej sprawie do IPN w celu wszczęcia formalnego
    śledztwa historycznego". Uchwała ma być przesłana do zarządu jeszcze w tym
    tygodniu.

    Łódzki SDP wybrał również nowe władze. Na czele stowarzyszenia stanął
    ponownie dziennikarz "Dziennika Łódzkiego" Paweł Patora.




    Temat: Czas na zmianę hymnu narodowego (2)!!
    Czas na zmianę hymnu narodowego (2)!!
    Jeżeli "Mazurek Dąbrowskiego" to hymn napisany przez masona!, a masoni - jak
    wiadomo Oszołomowi - walnie przyczynili się do rozbiorów, bo Szczęsny Potocki
    był mistrzem wielkiego wschodu, a o on wraz z Branickim (też masonem) i
    Rzewuskim pojechali do carycy Katarzyny prosic o pomoc w obaleniu konstytucji
    3 maja, to teza zawarta skrótowo w tytule tego wątku, jest całkowicie
    uzasadniona.

    Proponuję, żeby nowy tekst hymnu napisał jakiś zdolny radioM-owiec, gdyż w
    ten sposób zachowamy tradycję pisania tego tekstu, przez członka jakiejś
    tajemniczej, acz niezmiernie wpływowej grupy ludzi złączonych ze sobą
    tajemnymi koneksjami i podejrzanymi układami.

    Wielki Mistrz Wielkiego Torunia, Capo di tutti capi, Ukochamy Przywódca,
    Słońce Karpat, Primus inter pares, jego eminencja, magnificencja i esencja o.
    dyrektor Tadeusz Rydzyk prowadzi swoich członków i wyznawców nazawnych
    chytrze "Rodziną RM" do bogactwa (na razie tyko własnego). Choć wszyscy
    wiemy, że istnieją, to poznać ich tajemnice mogą tylko nieliczni. A i to
    tylko w niewielkich fragmentach, tak ny nie zdołali nawet wspólnie odtworzyć
    całości. Nikt nie ma dostępu do tajemnic związanych z finansowaniem, stanem
    posiadania i przepływem gotówki - nawet fiskus i malowani "niby przełożeni"
    Wielkiego Mistrza, czyli hierarchowie Kościoła Katolickiego. Tak jak tamci
    masoni jeździli do carycy rozpustnicy, tak ci teraz układają się z jeszcze
    gorszym reżimem ze wschodu.

    Tych podobieństw jest więcej, ale wróćmy do hymnu.
    Myślę, że melodię można zostawić, a słowa dla większego upokorzenia masonerii
    trzeba przerobić tak:

    1.
    Jeszcze Polska nie umarła
    Póki my żyjemy,
    Co komuna nam wydarła,
    Z biednych odbierzemy.

    ref.
    Marsz, marsz Jankowski,
    Nic nie zdziała Gocłowski
    Rydzyk nam przetłumaczy,
    Co Twe słowa znaczą.

    2.
    Tata Giertych w złym Strasburgu
    Wnet wywabić może.
    Dawne słowa, czyny, hańbę,
    Plamy na honorze

    ref.:
    Marsz, marsz LPR
    Po władzę nawet z Lepperem,
    A Romek z Wrzodakiem
    Sens słów wytłumaczą.

    3.
    Mówi Papaierz do narodu
    Wy się nie lękajcie.
    I do Unii Europejskiej
    pewnie podążajcie.

    ref.:
    Ojcze nauk Twych chcemy.
    I słuchać Ciebie będziemy.
    A Rydzyk nam przetłumaczy,
    Co Twe słowa znaczą

    4.
    Głupi my naród i ciemny,
    Myśleć nie umiemy.
    Co nam mówi ktoś mądrzejszy,
    Nic nie rozumiemy.

    ref.:
    Lecz na szczęście też mamy,
    Ród Giertychów wspaniały,
    Oni nam przetłumaczą,
    Co wszystkie słowa znaczą




    Temat: Odbior mieszkania - rzeczoznawca - NIE POLECAM !!!
    Odbior mieszkania - rzeczoznawca - NIE POLECAM !!!
    czesc,
    ku przestrodze innych:

    kiedys pytalem sie o osobe, ktora mi sprawdzi mieszkanie przy/przed odbiorem technicznym.
    znalazlem takowa w PZITB'ie (POLSKI ZWIĄZEK INŻYNIERÓW I TECHNIKÓW BUDOWNICTWA www.pzitb.org.pl)
    jak sie okazalo osoba ta to Antoni Guratowski, na wizytowce tytuluje sie jako czlonek zarzadu Federacji Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych NOT.
    oprocz innych cudnych tytulow jest rowniez na liscie bieglych z listy wojewody d/s szacowania nieruchomosci itd itd
    czlowiek na wizytowce wydawal sie byc specjalista, zatem wynajalem jegomoscia....
    jakiez bylo moje rozczarowanie gdy spotkalismy sie na odbieranym mieszkaniu......
    w mojej opinii zupelna porazka !!! czlowiek tytuluje sie jako specjalista, ze ho ho (i jeszcze raz HO) a w praktyce to 'fachowiec' z czasow PRL'u, jego narzedziem byla chyba najtansza poziomica kupiona w jakims supermarkecie (chyba nawet metra nie miala ), nie mial nawet klasycznego metra 'budowlanego' a spodziewalem sie elektronicznych, fachowych narzedzi eksperta... no dajcie spokoj, jestesmy w 21 wieku, laserowym dalmierzem potrafia sie poslugiwac nawet dzieci a sa przecierz i takie, ktore za pomoca kilki klikniec same mierza powierzchnie. no trudno, moze ma fachowe oko pomyslalem...
    nawiazujac do oka to doslownie 'rzucil' tymze okiem na mieszkanie i znalazl mi 'usterki', ktore widzi zupelny laik jak np. plamy na tynku
    nie zauwazyl nawet peknietej posadzki na srodku mieszkania, a sciany ktore 'leca' (tzn nie sa w pionie) uznal za fachowo wykonanie... a bez narzedzi wystarczylo przykleic twarz do sciany i widac jak na dloni... zalosne !!! zdecydowanie NIE POLECAM antoniego guratowskiego!!!!
    opinia tego pana na nic sie wam nie zda a jedynie stracicie pieniadze i czas...
    jesli ktos ma jakiekolwiek pojecie o geometrii i potrafi pomierzyc powierzchnie a jeszcze zalezy mu na odbieranym mieszkaniu, to moja rada jest taka aby dobrze sie zastanowic przed udaniem sie na mieszkanie, zrobic liste rzeczy do sprawdzenia i wykonac to samemu...

    ww. pan dziala na terenie krakowa wiec pisze wlasnie tutaj...
    jesli chodzi o pytanie dlaczego zdecydowalem sie na rzeczoznawce skoro potrafie sprawdzic samemu? odpowiadam: chcialem miec potwierdzenie w moich niepewnosciach, podpisane i podbite pieczatka 'specjalisty' + spodziewalem sie kilku innych wad, ktorych nie potrafie wykryc + nie chcialem sie uczyc na wlasnych bledach... coz, wlasnie sie nauczylem...

    pozdrawiam i zycze sukcesow przy odbiorach technicznych...
    saintos




    Temat: Bunt młodych? Byle z umiarem
    Brzmi jak:
    "Punk jest martwy stary to co kończysz to piwo..."
    Brednie totalne, punk żyje !
    Zapewne autor należy do LPR, albo MW. Nie wiedziałem, że gazeta potrafi pisać
    takie brednie. Może SLD, albo poprostu żona go zdradziła, szef olał, a on się
    poszedł upić.
    A może autor zrobił to specjalnie ?
    Będe protestował przeciwko Giertychowi, bo znam lepszych kandydatów na te
    stanowisko, kiedyś mogliśmy się poszczycić, świetną edukacją. A teraz co ?
    Chcecie przykładów, prosze:

    prof. dr hab. Henryk Samsonowicz polski historyk, profesor Uniwersytetu
    Warszawskiego, członek PAN. Autor 800 prac naukowych (większość z zakresu
    historii Polski), 16 książek i podręczników uniwersyteckich. Samsonowicz
    organizował i tworzył I olimpiadę historyczną. Należał do opozycji
    demokratycznej u schyłku PRL. Był ministrem edukacji, W 2002 za swoje dokonania
    Samsonowicz otrzymał tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu im. Marii Curie-
    Skłodowskiej w Lublinie. Kiedy ujawniono okoliczności zbrodni w Jedwabnem,
    Samsonowicz zabrał głos w publicznej dyskusji, apelując o rozwagę i
    przywiązanie do faktów historycznych..

    Reformy naprawcze zapoczątkował pierwszy w III RP minister edukacji, Henryk
    Samsonowicz (1989-1991), który zdemontował socjalistyczny system oświatowy,
    zachęcając społeczeństwo do tworzenia szkół niepaństwowych (prywatnych,
    społecznych i wyznaniowych), preferując odejście władzy państwowej od
    centralistycznego formułowania kierunków polityki oświatowej, planów i
    programów nauczania, w tym powodując wyeliminowanie z programów szkolnych
    indoktrynacji politycznej i ideologicznej (usunięcie białych plam z
    podręczników do historii, języka polskiego czy wiedzy o społeczeństwie).

    W tym też okresie nastąpiło znaczne podwyższenie płac nauczycielskich do
    poziomu 103% średniej krajowej(dobry pracownik, to dobrze opłacany pracownik!),
    redukcja nadmiernego centralizmu i kontroli instytucji edukacyjnych w postaci
    likwidacji inspektoratów szkolnych, uwolnienie procesu kształcenia od
    narzucanych odgórnie programów nauczania i dyrektyw metodycznych na rzecz
    przyzwolenia nauczycielom nowatorom na wprowadzanie do szkół i klas innowacji
    oraz eksperymentów pedagogicznych, klas i programów autorskich. Kontynuował to
    do grudnia 1992 r...



    Temat: Sylwestrzak + poseł Jagiełło = Roman Jagieliński
    Sylwestrzak + poseł Jagiełło = Roman Jagieliński
    Pytaja niektorzy co ze Sylwestrzakiem... Jak to co, to sa po prostu chlopcy z
    ferajny. Sylwestrzaka moze odwolac tylko premier RP.

    Moze jakis przedstawiciel swiata dziennikarskiego ze Szczecina zadzwonilby
    do pana premiera Millera z prosba o komentarz ?

    Wejście Jagiełły do PLD: Nałęcz krytycznie; Oleksy zdziwiony

    (PAP) 16-11-2003, ostatnia aktualizacja 16-11-2003 11:55

    16.11.Warszawa (PAP) - Polityk Unii Pracy Tomasz Nałęcz krytycznie ocenił
    wejście byłego posła SLD Andrzeja Jagiełły do koła parlamentarnego Partii
    Ludowo-Demokratycznej. Również polityk Sojuszu Józef Oleksy jest tym zdziwiony

    "Poczułem się bardzo niesympatycznie, jak się dowiedziałem, że moim
    koalicjantem na nowo stał się poseł Jagiełło" - powiedział w niedzielę w
    Radiu "Zet" Nałęcz

    "Tak się poczułem, jakby ktoś wytarł brudną plamę na podłodze, a potem mi to
    wyżął z tej szmaty na głowę" - dodał

    "Ja jestem zdziwiony. Tu coś nie gra" - powiedział Oleksy, również w
    radiu "Zet". "Jeżeli poseł jest przedmiotem takiej publicznej awantury, z
    takimi skutkami, jakie mają miejsce, i odchodzi do grona niezrzeszonych, a
    potem staje się członkiem koła wspierającego rząd i koalicję SLD-UP - to ja
    się zdziwieniu posła Nałęcza nie dziwię" - podkreślił polityk SLD

    Nałęcz uważa, że trzeba się nad tym poważnie zastanowić. "Skoro Sojusz
    doszedł do wniosku, że nie może tolerować sytuacji, w której poseł Jagiełło
    będzie posłem SLD, to, moim zdaniem, ta sama reguła nakazuje powiedzieć, że
    to też nie może być nasz koalicjant" - powiedział polityk UP

    "Poseł Jagiełło jest potrzebny do głosowań sejmowych i tutaj jest wszystko
    bardzo logiczne" - uważa z kolei Wiesław Walendziak (PiS)

    Jagiełło zrezygnował z członkostwa w klubie SLD po tym, jak w
    lipcu "Rzeczpospolita" napisała, że z policyjnego podsłuchu wynika, iż to
    właśnie on zadzwonił do jednego z samorządowców w Starachowicach i ostrzegł
    go przed planowaną akcją CBŚ. Jagiełło miał się powołać na informacje
    uzyskane od ówczesnego wiceszefa MSWiA, Zbigniewa Sobotki. Przez jakiś czas
    Jagiełło był posłem niezrzeszonym, a teraz wstąpił do koła PLD, którego
    szefem jest Roman Jagieliński

    Na Jagielle ciąży zarzut utrudniania postępowania karnego w aferze
    starachowickiej. Poseł utrzymuje, że jest niewinny.(PAP) kg/ mrk/ zf/




    Temat: Przywódcy podziemnej "S" przeciw ujawnianiu akt SB
    Mój Drogi i Osobisty przyjacielu Alex:
    Ponieważ mieszkałem wtedy we Wrocławiu i dokładnie wiem jak było, to muszę
    niestety sprostować. Pieniądze pobierali we dwójkę, ale dokumenty podpisywał
    Frasyniuk. Ponieważ teczka z forsą była ciężka, to wynosili ją też we dwójkę.
    Możesz to sprawdzić (Bank PKO BP Wrocław ul. Wita Stwosza).
    O rozliczenie tej forsy pytali członkowie związku na którymś tam zjeździe
    Solidarności Dolnego Śląska, niestety nie uzyskali nigdy wiarygodnej odpowiedzi
    ani rzetelnego rozliczenia.
    Jeżeli chcesz to sprawdzić, to zapoznaj się z archiwalnymi artykułami prasy
    wrocławskiej w tej sprawie lub dokumentami Zarządu Regionu Dolny Śląsk NSZZ
    Solidarność.
    Zbyt łatwowiernie i chyba nonszalancko podchodzisz do tej sprawy.
    Gdyby forsa ta nie została wtedy zdefraudowana, to w roku 1990 zostałaby oddana
    Związkowi co do grosza wraz z odsetkami. Związek na tym stracił. Wiem niestety
    co mówię, gdyż w roku 1990, jako pracownik administracji samorządowej,
    oddawałem Solidarności a także innym Związkom, forsę z zajętych składek
    członkowskich.
    Jeżeli byłeś kiedykolwiek kierownikiem jakiejkolwiek jednostki w tym czasie, to
    powinieneś wiedzieć, że wybranie w gotówce z banku pieniedzy instytucji
    publicznej było przestępstwem. Niestety pomógł Frasyniukowi i Piniorowi w tej
    sprawie nieuczciwy urzędnik bankowy (który przymkną oko na obowiązkowe w tym
    zakresie procedury a nawet je złamał!). Zasady są zasadami, i żaden etos ani
    konspiracja nie mogą zmieniać tych zasad. Nawet konspiracja powinna być uczciwa
    a nie złodziejska. Wrocławska afera bankowa, to plama na etosie Solidarności.



    Temat: Osiedle Laguna w Wesołej
    Cześć Radzik,
    no sam sie zastanawiam jak można odebrać mieszkanie bez liczników, prądu, gazu,
    gniazdek, niedoszpachlowanymi ścianami, nieobrobionymi do końca oknami i
    drzwiami, ufajdanym balkonem, plamą cuchnącego moczu w rogu jednego z pokoi i
    to na PIĘĆ dni przed proponowanymn terminem umawiania się na odbiór !!!

    A czemu chcesz malować po ciemku ???? Lepisj chyba będzie nacisnąc guzik i
    zapalić światło. Tak prościej :-)

    Co do czynszu to masz taki zapis w umowie ??? Ja nie i martwi mnie to też bo
    jest to związane z ulga remontową.

    Cytuję :

    "Wystarczającym tytułem do lokalu, który daje ci prawo do korzystania z
    odliczeń remontowych jest umowa przedwstępna plus protokół odbioru lokalu. W
    podanym artykule nie zostało to zamieszczone. Od momentu odbioru lokalu,
    ponosisz też wszelkie opłaty czynszowe związane z eksploatacją. Ministerstwo
    Finansów wyjaśniało niedawno (w sierpniu 2003), że tytułem do lokalu
    jest też inny stosunek zobowiązaniowy, z którego wynika prawo podatnika do
    korzystania z lokalu mieszkalnego, np. umowę na podstawie której członek
    spółdzielni jest obowiązany do ponoszenia kosztów eksploatacji związanych z
    użytkowaniem nowo wybudowanego lokalu mieszkalnego.
    Wyczytasz to na stronie Ministerstwa Finansów - radzę ci zapoznać się z tym
    tekstem:
    www.mf.gov.pl/dokument.php?dzial=114&id=24369
    Powszechnie urzędy skarbowe przyjmują, że oznacza to własnie, że posiada się
    tytuł do lokalu od momentu podpisania protokołu odbioru.
    Ale uwaga: zdarzają się nawiedzone urzędy skarbowe, które wciąż twierdzą, że
    jedynym tytułem do lokalu jest akt notarialny.
    "

    Pozdrawiam



    Temat: przykazania:)
    przykazania:)
    1. Nie będziesz traktował kobiety jako istoty równej. Jej wypukłości zauważał
    i doceniał będziesz, bo inaczej na srogą zemstę się narazisz.

    2. Tłuc kobiety swojej ręką twoją nie będziesz, ani rózgą, ani innym
    rekwizytem mogącym służyć biciu. Siły swe męskie ku zdobywaniu innych kobiet
    zachowaj.

    3. Winy swoje wobec kobiety twojej zawsze sobie odpuszczaj. Pierwej wielbłąd
    przejdzie przez ucho igielne niźli doczekasz się tego od niej.

    4. Nawet w alkowie ze szwagierką ujrzany, zaprzeczać będziesz. Flirtu i
    romansu w każdej sytuacji się wyprzesz.

    5. Nigdy nie będziesz kłócił się z kobietą twoją. Nie będziesz bowiem języka
    strzępił nadaremno.

    6. Komórkę swoją przed obcowaniem cielesnym zawsze wyłączał będziesz.

    7. Jeśli kobietę swoją pragniesz rozpalić, o zapałkach zapomnij.

    8. Jeśli kobietę swoją należycie rozpalisz, los ci w dzieciach nagrodzi.

    9. Żadnej kobiecie która warta tego jest, przepuszczać nie będziesz, bo
    skurczu prostaty się nabawisz.

    10. Nigdy nie będziesz kłamał kobiecie swojej, chyba że dla dobra publicznego.

    11. Kuchnię kobiety twojej chwalił będziesz, nawet gdy zupa przypalona i
    słoną będzie.

    12. Jeśli zupę takową kobiety swojej po dwakroć pochwalisz, na zbliżenie
    cielesne zasłużysz, piwo dostaniesz i pokój będzie z tobą.

    13. Nie pozwolisz utrzymywać się kobiecie twojej. Chyba że praca tobie nie
    służy.

    14. Łysiny swojej nigdy wstydzić się nie będziesz. Zważ wszak że księżyc
    także odbitym światłem świeci.

    15. Nie będziesz obcował cieleśnie z dwiema i więcej kobietami naraz. Chyba
    że sam los tak ci poszczęści.

    16. Nie posadzisz kobiety twojej za kierownicą samochodu twego, chyba że źle
    życzysz kobiecie, i jeszcze gorzej samochodowi twemu.

    17. Ciepłego piwa nigdy pił nie będziesz, bo się kataru kiszek i hemoroidów
    nabawisz.

    18. Do alkoholu nieletnich, członków "AA" i chorych przymuszać nie będziesz,
    bo grzech to, na honorze plama i trunków marnowanie.

    19. Dyskretnym będziesz. Gdy do basenu nasiusiać zechcesz, na trampolinę
    wchodził nie będziesz.




    Temat: Wildstein znów straszy w "okienku" (brrr...!!)
    Już odpowiadam panu policjantowi (myślowemu?):
    frank_drebin napisał:
    > 1. Jak juz to nie 6.000.000 tylko 160.000 gwoli scislosci ile osob bylo na
    > liscie Wildsteina.

    Skąd to dokładnie wiadomo? Liczył pan nazwisko po nazwisku? Bo z moich
    informacji wynika, że nawet IPN nie jest w stanie stwierdzić ile tego szlamu
    wyciekło...

    > 2. Jesli P. Emerytka dala sobie wmowic, ze to lista agentow to wspolczuje w
    > takim razie inteligencji.

    Nie rozumiemy się. Ja nie napisałam, że tam się znajdują agenci, tylko że
    Wildstein unurzał w gó..e 6 milionów Polaków, w zdecydowanej większości
    uczciwych ludzi!

    No chyba, ze zawsze wylacza sie myslenie, gdy
    > czlowiek wybiera najwygodniejsza dla siebie lub bliska swemu sercu opcje.

    Nic nie rozumiem.

    > 3. Wlasnie ci zawalowcy - GW zapowiadala, a p. Emerytka raczy te pobozne
    > bzdury bo przeciez nie zyczenia powtarzac, ze przez liste Wildsteina to w
    ogole
    >
    > bedzie fala morderstw, zawalow, rozwodow i wszelkich plag i w ogole Polska
    sie
    > posypie.

    Wiele osób jednak cierpiało. Oczywiście pan jako młody człowiek nie zna takich
    kategorii jak honor czy przyzwoitość (bo gdzie niby miał się pan ich nauczyć,
    na lekcjach religii?) i nie pamieta czasów PRL, ale wiele ludzi naprawdę nie
    chce być uważanych w społeczeństwie za agentów, bo to jednak plama na
    życiorysie. Jeśli ktoś 30 lat spędził w opozycji i nagle dowiaduje się, że jest
    na liście, jak ma się czuć? Czy to tak trudne do pojęcia?

    A przykładem pokrzywdzonej jest Daniszewska Małgorzata (tak, tak to żona tej
    kanalii Urbana!). Wcześniej gównem została obrzucona Niezabitowska - wtedy
    celował Krzysztof Wyszkowski. I do dziś nie mamy ostatecznej odpowiedzi czy tą
    agentką była czy nie. No ale wam chodzi przecież o "listę"...

    Jakos niczego takiego nie stwierdzono. No chyba, ze kolezanka p.
    > Emerytka zna te tysiace (ba wg p. Emerytki to miliony) zawalowcow

    Nie pisałam o milionach zawałowców, tylko milionach pokrzywdzonych (nadal
    upieram się przy tej liczbie - niech pan to uzupełni o rodziny, na które też
    pada złowrogi cień donosicielstwa). A mój znajomy (były członek SD) w lutym b.r
    zmarł. MOżna powiedzieć, że to przypadek, długo juz przecież chorował,
    ale "lista" na pewno zdrowia mu nie polepszyła...

    itp. to
    > poprosze o konkretne przyklady, a nie o ogolne bajdurzenia :).

    Jesli dla pana tragedia mojego przyjaciela jest bajdurzeniem to... jest pan
    człowiekiem z Wildsteina!




    Temat: Co Korwin-Mikke robił przez 20 lat w SD ?
    Oj, bo do kata poślę, klęczeć na grochu nakażę
    SD jako partia komunistyczna - to kolejne naduzycie (skoro "kłamstwo" Pania
    razi): była to jedna z bardzo nielicznych w obozie komunistycznym oficjalna
    partia niemarksistowska, rodzaj klubu dyskusyjno-parapolitycznego, a nie
    rzeczywista siła polityczna. Organizacja ta skupiała przedstawicielu wielu
    środowisk, które o sympatie prokomunistyczne nie sposób posądzać.

    Nie wiem jak inni, ale o ile mi wiadomo JKM nie ma w zwyczaju pokazywac palcami
    innych, ani tym bardziej tłumaczyć (przy okazji proszę się wreszcie zdecydować -
    domaga się Pani tłumaczeń, których się nie domaga czy krytykuje brak ich
    właśnie?).

    Ja zdaję sobie sprawę, że epitet "kłamczuch" doskonale nadaje się na pretekst
    do rejterady, ale pani, wojownicza księżniczka Helga, chyba nie będzie stosować
    tego typu metod? Napisała Pani nieprawdę - i tyle, w konstatacji tej nie ma
    niczego osobistego, choć Pani miłość własna wyje z żalu do księżyca.

    Strona wyborcza - pomijając takie drobiazgi jak to, że elektorat JKM to
    młodzież, dla której SD i w ogóle PRL to prehistoria, chciałbym zwrócić uwagę,
    że odpowiedź o dobór treści na zabawę wyborczą zawiera się w sobie! Na wybory
    zawsze prezentuje się swe dobre strony, wybitne osiągniecia, dokonania - a
    członkowstwo w SD raczej żadnych fajerwerków nie dało, prawda? Dla bardziej
    dociekliwych są tysiące innych stron, gdzie można bez trudu ustalić, co
    zawierają białe plamy w biografii... Czy to aby nie Pani właśnie całkiem
    niedawno stosowała argumentację "CIA obaliło Allende, a dowodem na to jest
    istnienie tysięcy dokumentów w FOIA - jak nie wierzysz, to sprawdź soebie sam"?
    No to o co chodzi? Powinna być Pani zachwycona, że musi sama czegoś się
    doszperać. I kto tu mówi o konsekwencji?

    Na koniec błądzi Pani - SD nie była partią komunistyczną, zatem zarzuty o
    postkomunizmie może Pani sobie spokojnie darować, tym bardziej, że JKM
    prowadził rzeczywistą działalność wywrotową właśnie drogą wspomnianej OL.
    Członek AK pracujący w policji granatowej to też kolaborant nazistów?



    Temat: Gini! Co sadzisz o propozycji JNJ
    Poczucie wspólnoty.
    indris napisał:

    > Prawdziwe jest twierdzenie JNJ: "JEŻELI poczuwamy się do zbiorowej dumy z
    > indywidualnych osiągnięć Polaków, TO musimy także poczuwać się do zbiorowego
    > wstydu"
    > Ale ja NIE poczuwam się do żadnej zbiorowej dumy i nie uznaję sensowności tego
    > pojęcia. Analogicznie - i konsekwentnie - nie poczuwam sie też do żadnego
    > zbiorowego wstydu.

    Teoretycznie masz rację. Mam jedynie dwie wątpliwości.

    PIERWSZA. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że może być ktoś, kto nie ma poczucia
    wspólnoty ze swoim społeczeństwem. Z tego poczucia wspólnoty wynika duma z
    osiągnięć jego członków oraz wstyd za plamy na jego historii. Gdy gra
    reprezentacja Polski z reprezentacją np Niemiec nie wyobrażam sobie Polaka
    kibicującego Niemcom.

    DRUGA. Powiedzmy, że ludzie którzy tak gorąco protestowali przeciwko
    przepraszaniu przez Kwaśniewskiego rzeczywiście są takimi ludźmi, którzy nie są
    dumni z osiągnięć Polaków. Muszą oni także być obojętni na złe uczynki swych
    rodaków. W takim razie dlaczego tak gorąco protestowali przeciwko książce
    Grossa ? Dlaczego tak gorąco protestowali przeciwko przepraszaniu ? Wszak
    powinni być też obojętni na to, co Kwaśniewski, czy inny Polak czyni.

    WNIOSEK. Ci co protestowali przeciwko przepraszaniu i książce Grossa czują
    bardzo silną więź emocjonalną ze swoim narodem, z Polską. Co za tym idzie są
    dumni z osiągnięć Polaków. Jednak uwżają oni, że na Polskę i Polaków nie wolno
    powiedzieć ani jednego złego słowa. Według nich Polacy są narodem wybranym,
    bezgrzesznym, a wszystko złe dzieje się przez obcych (Żydów, masonów,
    krasnoludki).

    Pozdrawiam )

    Snajper.




    Temat: dowcipny wątek
    Przykazania dla mężczyzny
    Przykazania dla mężczyzny

    1. Nie będziesz traktował kobiety jako istoty równej. Jej wypukłości
    zauważał i doceniał będziesz, bo inaczej na srogą zemstę się narazisz.

    2. Tłuc kobiety swojej ręką twoją nie będziesz, ani rózgą, ani innym
    rekwizytem mogącym służyć biciu. Siły swe męskie ku zdobywaniu innych
    kobiet zachowaj.

    3. Winy swoje wobec kobiety twojej zawsze sobie odpuszczaj. Pierwej
    wielbłąd przejdzie przez ucho igielne niźli doczekasz się tego od niej.

    4. Nawet w alkowie ze szwagierką ujrzany, zaprzeczać będziesz. Flirtu i
    romansu w każdej sytuacji się wyprzesz.

    5. Nigdy nie będziesz kłócił się z kobietą twoją. Nie będziesz bowiem
    języka strzępił nadaremno.

    6. Komórkę swoją przed obcowaniem cielesnym zawsze wyłączał będziesz.

    7. Jeśli kobietę swoją pragniesz rozpalić, o zapałkach zapomnij.

    8. Jeśli kobietę swoją należycie rozpalisz, los ci w dzieciach nagrodzi.

    9. Żadnej kobiecie która warta tego jest, przepuszczać nie będziesz, bo
    skurczu prostaty się nabawisz.

    10. Nigdy nie będziesz kłamał kobiecie swojej, chyba że dla dobra
    publicznego.

    11. Kuchnię kobiety twojej chwalił będziesz, nawet gdy zupa przypalona i
    słona jest.

    12. Jeśli zupę takową kobiety swojej po dwakroć pochwalisz, na zbliżenie
    cielesne zasłużysz, piwo dostaniesz, i pokój będzie z tobą.

    13. Nie pozwolisz utrzymywać się kobiecie twojej. Chyba że praca tobie nie
    służy.

    14. Łysiny swojej nigdy wstydzić się nie będziesz. Zważ wszak że księżyc
    także odbitym światłem świeci.

    15. Nie będziesz obcował cieleśnie z dwiema i więcej kobietami naraz. Chyba
    że sam los tak ci poszczęści.

    16. Nie posadzisz kobiety twojej za kierownicą samochodu twego, chyba że
    źle życzysz kobiecie, i jeszcze gorzej samochodowi twemu.

    17. Ciepłego piwa nigdy pił nie będziesz, bo się kataru kiszek i hemoroidów
    nabawisz.

    18. Do alkoholu nieletnich, członków AA i chorych przymuszać nie będziesz,
    bo grzech to, na honorze plama i trunków marnowanie.

    19. Dyskretnym będziesz. Gdy do basenu nasiusiać zechcesz, na trampolinę
    wchodził nie będziesz




    Temat: Awantura o Centrum Wypedzonych
    ludzie zacznijcie zyc w tym kraju
    Ludzie zacznijcie wy tu zyc w tym kraju
    i patrzec jak tu sie grubymi nicmi szyje
    - ponizszy tekst jest dla tych co maja kompleks "na Niemcy"

    Erika Steinbach na 59 lat jest poslanka do Bundestagu
    jako szefowa od Zwiazku Pogonionych BdV dostaje sie na gorne miejsca na liscie
    wyborczej i ma szanse wejsc do Bundestagu przez Zweit-Stimme - ta na Partie
    a nie na osobe - niemiecka ordynacja wyborcza
    Tak jej sie fajnie zycie ulozylo - zalpala sie jeszcze na Pampersa w Rumlu
    a potem juz I klasa sypialnym przywieziono ja do babci do Hanau,
    przy piersi mamy.
    To jest cale cale jej pogonienie,
    ale sie zalapala na status, ktory jej pozwala za ciezkie pieniadze, w stolek
    piedziec w Bundestagu.
    Ma ona tylko jeden wielki problem - ci pogonieni czlonkowie Bund der
    Vertriebenen, nie chca tak dlugo zyc by Frau Erika Steinbach dozyla zasluzonej
    emerytury, jako poslanka i polityk tak jeszcze spoko 16 lat do 75 roku zycia.
    No bo i samo pogonienie lezy tak daleko w tyl jak wojny napoleonskie we
    Francji a w Polsce to juz nawet ostatnia kopia 4 pancernych i psa sie nie
    nadaje do powielania

    I tylko temu ma sluzyc to Centrum przeciwko Wypedzaniu, by jego pania Dyrektor
    Erike Steinbach wstawiono na gorna pozycje listy wyborczej do Bundestagu.

    Tak samo jest ze strony polskiej
    - dopuki sie szykowaly profesorskie synekurki to wszystcy byli za a nawet
    przeciw i Michnik i Bartoszewski i kto tam nie jeszcze - ze beda wypedzenie
    lwowskich batiarow i wilniukow dokumentowac, za niemieckie Euro, tak mysleli.
    A nawet jezdzic do Afryki i badac jak to tam ci Huttu tych Tuttsi i Tuttsi
    tych Huttu ganiali czy czarni bialych osadnikow w Simbabwe (Rodezji)
    - no przeciez zycie jak bajka, a badac mozna i badac

    Tylko sie teraz okazalo, ze owszme beda badac za Euro
    jak Polska sie dolozy na polska czesc ekspozycji czy prac badawczych Cnetrum
    - a ze Polska biedna to sie nie dolozy
    i cale Centrum sie naraz zrobilo w Polsce BEE
    i takiego centrum my nie chcemy bo to beda Euro tylko dla dojcze.

    A na szczaw i na plame z jednymi i drugimi

    Walter, jak zwykle i nieustajaco wasz pogoniony w waszym Centrum
    und sogar in euren Mitte




    Temat: Arabskie zachowanie kultura z wyskiem poziomu

    Irak. Okrutny mord na zagranicznych cywilach.

    Irakijczycy zabili w bestialski sposób i porozrywali ciała czterech
    zagranicznych cywilów, w tym trzech Amerykanów. Sceny z mordu wywołały szok w
    USA.

    Miasto Faludża, gdzie doszło do tragedii, uchodzi za bastion oporu szyitów
    przeciw amerykańskiej okupacji.

    Pojazdy Amerykanów zostały najpierw ostrzelane przez terrorystów, a następnie
    podpalone. Nie wiadomo, ile osób zginęło od ognia, a ile jeszcze żyło, gdy tłum
    rzucił się na samochody. Rozjuszeni Irakijczycy wywlekli na zewnątrz ciała
    pasażerów i zaczęli się nad nimi pastwić. Według relacji jednego z mieszkańców
    Faludży, tłum wlókł zwłoki po ulicach i rozcinał je na kawałki za pomocą łopat
    i szpadli. Ciało jednej z ofiar ciągnięto za samochodem.

    - Inne powieszono na starym moście jak zarżniętą owcę - cytuje AP jednego ze
    świadków, Abdula Mohammeda.

    Sprawcy tragedii tańczyli dookoła płonących samochodów, unosząc palce w geście
    zwycięstwa. Krzyczano "Niech żyje islam!" i "Allah Akbar" (Allah jest wielki).

    Ofiary to prawdopodobnie pracownicy cywilnej administracji USA. Reuters
    doniósł, że ich pojazdy z napędem na cztery koła były "podobne do tych, którymi
    poruszają się członkowie władz okupacyjnych". Z takich terenowych wozów
    korzystają też pracownicy firm i dziennikarze. AP Television News pokazała
    amerykański paszport obok ciała jednego z zabitych. Kamery zarejestrowały też
    zwłoki jasnowłosego mężczyzny leżące obok płonącego samochodu. Nogi zabitego
    płonęły, a na białej koszuli widać było plamy krwi.

    01.04.2004 r.

    HENRYK WĄSZYŃSKI




    Temat: Beszczescili_ciala_zamordowanych_tanczyli_radosc_I
    Beszczescili_ciala_cwiartowali w imie Islamu?
    Irak. Okrutny mord na zagranicznych cywilach.

    Irakijczycy zabili w bestialski sposób i porozrywali ciała czterech
    zagranicznych cywilów, w tym trzech Amerykanów. Sceny z mordu wywołały szok w
    USA.

    Miasto Faludża, gdzie doszło do tragedii, uchodzi za bastion oporu szyitów
    przeciw amerykańskiej okupacji.

    Pojazdy Amerykanów zostały najpierw ostrzelane przez terrorystów, a następnie
    podpalone. Nie wiadomo, ile osób zginęło od ognia, a ile jeszcze żyło, gdy tłum
    rzucił się na samochody. Rozjuszeni Irakijczycy wywlekli na zewnątrz ciała
    pasażerów i zaczęli się nad nimi pastwić. Według relacji jednego z mieszkańców
    Faludży, tłum wlókł zwłoki po ulicach i rozcinał je na kawałki za pomocą łopat
    i szpadli. Ciało jednej z ofiar ciągnięto za samochodem.

    - Inne powieszono na starym moście jak zarżniętą owcę - cytuje AP jednego ze
    świadków, Abdula Mohammeda.

    Sprawcy tragedii tańczyli dookoła płonących samochodów, unosząc palce w geście
    zwycięstwa. Krzyczano "Niech żyje islam!" i "Allah Akbar" (Allah jest wielki).

    Ofiary to prawdopodobnie pracownicy cywilnej administracji USA. Reuters
    doniósł, że ich pojazdy z napędem na cztery koła były "podobne do tych, którymi
    poruszają się członkowie władz okupacyjnych". Z takich terenowych wozów
    korzystają też pracownicy firm i dziennikarze. AP Television News pokazała
    amerykański paszport obok ciała jednego z zabitych. Kamery zarejestrowały też
    zwłoki jasnowłosego mężczyzny leżące obok płonącego samochodu. Nogi zabitego
    płonęły, a na białej koszuli widać było plamy krwi.

    01.04.2004 r.

    HENRYK WĄSZYŃSKI




    Temat: Beszczescili_ciala_zamordowanych_tanczyli_radosc_I
    Szczegoly bestialstwa-ryczeli---"Niechżyje islam!"
    Barbarzyńcy z Faludży (aktl.)
    Środa, 31 marca 2004 - 14:32 CEST (12:32 GMT)

    Iraccy partyzanci i mieszkańcy Faludży pastwili się nad zwłokami co najmniej
    czterech zabitych cudzoziemców, m.in. wlokąc je po ulicach miasta i rozrywając
    na kawałki.

    Jak podaje Reuters, powołując się na naocznych świadków, partyzanci zaatakowali
    dwa pojazdy w Faludży, podpalili je, wywlekli na zewnątrz zwłoki pasażerów i
    tańczyli dookoła, unosząc palce w geście zwycięstwa.
    Barbarzyńskiego dzieła dokończył rozgniewany tłum mieszkańców miasta. Według
    jednego z mieszkańców Faludży, wlókł on zwłoki po ulicach, pastwił się nad
    nimi, rozrywał je na kawałki. Ciało jednej z ofiar ciągnięto po ulicach za
    samochodem. "Mieszkańcy Faludży powiesili niektóre ze zwłok na starym moście
    jak zarżnięte owce" - cytuje AP jednego ze świadków.

    Nie wiadomo, jakiej narodowości byli zabici. Pojazdy z napędem na cztery koła,
    którymi jechali, były "podobne do tych, którymi poruszają się członkowie władz
    okupacyjnych w Iraku" - pisze Reuters. Z takich terenowych wozów korzystają też
    pracownicy firm i dziennikarze.

    Według Associated Press, powołującej się na mieszkańców Faludży, w samochodach
    znajdowali się cudzoziemcy. Świadkowie mówią o co najmniej czterech zwłokach,
    inni o ośmiu; żadne źródło nie podało jednak dotąd konkretnej liczby.
    Associated Press Television News pokazała amerykański paszport obok ciała
    jednego z zabitych. Telewizja Reutera pokazała natomiast m.in. zwłoki
    jasnowłosego cywila, leżące koło płonącego samochodu. Płonęły także jego nogi,
    a na białej koszuli widać było plamy krwi.

    Ludzie krzyczeli "Niech żyje islam!" i "Allah Akbar".

    Również w środę pięciu żołnierzy amerykańskich zginęło w zamachu bombowym w
    prowincji Anbar, w miejscowości Malahma, położonej 20 kilometrów na północny
    zachód od Faludży.

    Faludża znajduje się w tzw. trójkącie sunnickim, w którym mieszkają zwolennicy
    obalonego dyktatora. Tam najczęściej dochodzi do ataków na siły koalicji i
    współpracujących z nimi Irakijczyków.

    em, pap




    Temat: Beszczescili_ciala_zamordowanych_tanczyli_radosc_I
    wojo1111 napisał:

    > Barbarzyńcy z Faludży (aktl.)
    > Środa, 31 marca 2004 - 14:32 CEST (12:32 GMT)
    >
    >
    > Iraccy partyzanci i mieszkańcy Faludży pastwili się nad zwłokami co najmniej
    > czterech zabitych cudzoziemców, m.in. wlokąc je po ulicach miasta i
    rozrywając
    > na kawałki.
    >
    > Jak podaje Reuters, powołując się na naocznych świadków, partyzanci
    zaatakowali
    >
    > dwa pojazdy w Faludży, podpalili je, wywlekli na zewnątrz zwłoki pasażerów i
    > tańczyli dookoła, unosząc palce w geście zwycięstwa.
    > Barbarzyńskiego dzieła dokończył rozgniewany tłum mieszkańców miasta. Według
    > jednego z mieszkańców Faludży, wlókł on zwłoki po ulicach, pastwił się nad
    > nimi, rozrywał je na kawałki. Ciało jednej z ofiar ciągnięto po ulicach za
    > samochodem. "Mieszkańcy Faludży powiesili niektóre ze zwłok na starym moście
    > jak zarżnięte owce" - cytuje AP jednego ze świadków.
    >
    > Nie wiadomo, jakiej narodowości byli zabici. Pojazdy z napędem na cztery
    koła,
    > którymi jechali, były "podobne do tych, którymi poruszają się członkowie
    władz
    > okupacyjnych w Iraku" - pisze Reuters. Z takich terenowych wozów korzystają
    też
    >
    > pracownicy firm i dziennikarze.
    >
    > Według Associated Press, powołującej się na mieszkańców Faludży, w
    samochodach
    > znajdowali się cudzoziemcy. Świadkowie mówią o co najmniej czterech zwłokach,
    > inni o ośmiu; żadne źródło nie podało jednak dotąd konkretnej liczby.
    > Associated Press Television News pokazała amerykański paszport obok ciała
    > jednego z zabitych. Telewizja Reutera pokazała natomiast m.in. zwłoki
    > jasnowłosego cywila, leżące koło płonącego samochodu. Płonęły także jego
    nogi,
    > a na białej koszuli widać było plamy krwi.
    >
    > Ludzie krzyczeli "Niech żyje islam!" i "Allah Akbar".
    >
    > Również w środę pięciu żołnierzy amerykańskich zginęło w zamachu bombowym w
    > prowincji Anbar, w miejscowości Malahma, położonej 20 kilometrów na północny
    > zachód od Faludży.
    >
    > Faludża znajduje się w tzw. trójkącie sunnickim, w którym mieszkają
    zwolennicy
    > obalonego dyktatora. Tam najczęściej dochodzi do ataków na siły koalicji i
    > współpracujących z nimi Irakijczyków.
    >
    > em, pap
    >
    >
    >
    To nie zwierzeta bo one tego nie robia to islamskie bestie



    Temat: Reklama, której Darek nie wytnie :))
    marek_p napisał:

    Magistrat będzie miał jeszcze wiele okazji do tego, by “zachęcić” m
    > arkety do
    > podpisywania umów z gorzowskimi producentami (dla przykładu z Gorzowską
    > Mleczarnią

    KOBYLA: Mleczarnia to trup na życzenie członków spółdzielni. Kilka lat temu
    były propozycje ratowania Spółdzielni, ale absurdalna forma spółdzielni
    niekończące się zebrania zastopowwała przekształcenia tego tworu w spółkę.
    Nawet nie zgodzono się na wyodrębnienie podmiotu spółki, która zajęłaby się
    promocją produktów. Ta spółdzielnia to trup na własne życzenie. To przykład
    głupoty na własne życzenie. Inaczej niż ZREMB - akurat ta firma była dobrze
    zarządzana. Dzierliński to np. kumaty facet. Ale ta spóldzielniea - to jest
    zgroza.

    marek_p napisał: Pan Linkowski były dyrektor gorzowskiego muzeum. Zaangażował
    się w utrzymanie regionalnego statusu gorzowskiej placówki przy “układaniu”
    wojewódz twa.

    O jejku. Gdyby on się zajął normalną ronbotą. Żeby wykonał chociaż połowę tych
    pomysłów które robi muzeum w Zielonej Górze inaczej byśmy wyglądali. Lenił się.
    Muzeum było martwe. Zbierał jakieś skorupy żadnych ciekawych wystaw o historii
    miasta. Żywych pomysłów.

    Włączył się również w prace na rzecz Gorzowa w Stowarzyszeniu Forum Gorzowa.
    > Przeczuwając, że działalność w forum może mu zaszkodzić (poza tym, że
    > skuteczność tych działań mimo wielu starań okazała się niewielka) wycofał się
    > z działalności w Forum.

    I jeszcze okazuyuje się że na domiar złego stchórzył

    Faceta po pięćdziesiątce, który wiele dobrego dla kultury w mieście zrobił
    wykwaterowuje się z mieszkania...
    Tak szanujemy swoich najlepszych obywateli.

    O to chodzi, że nie wiele zrobił. Jak to wykwateruje się, a co on myślał że
    całe życie będzie sobie w muzemum mieszkał i w niedziele gości po ogrodzie
    oprowadzał - jak hrabia jaki.
    To przez lenistwo takich lkudzi jak Linkowski czy np szefa byłego Urzędu
    Statystycznego instytucje uciekalją nam do Zielonej.
    Na marginesie- mieliśmy mieliśmy w dawnym gorzowskiem największe przejścia
    graniczne - a ststystyką graniczną w całej Polsce zajęła się Zielona Gora, bo u
    nas nie było pasji. Siedzieli wypelniali tabelki i pili kawę. Przegapili.
    Muzeum też mogło robić cuda „jakieś wystawy o wypędzonych” białe plamy
    Landsberg na starych pocztówkach ale gdzie tam ono jakieś wysublimowane
    malarstwo pokazywało.
    Lenistwo i braki pomysłów.




    Temat: 26 lipca próba reanimacji NETBiTu
    Apel do Netbitowcow!!!
    robert_wl napisał:

    > radca napisał:
    >
    > > Robert,zalowalem pozniej,bo moglem Cie odwiezc z rowerem ,az do Twego domu
    > .
    > > Trudno sie mowi,nie musialbys sie meczyc :)
    > > pozdrawiam i milo bylo Was poznac
    > > radca
    >
    > Nie ma czego żałować, bo ja do domu miałem zaledwie kilka minut drogi i taka
    > przejażdżka na świeżym powietrzu bardzo dobrze mi zrobiła. Jeszcze raz
    dziękuję
    >
    > za pomoc.

    Kochany Robercie i Radco. Jak tak sobie czytam wasza (nasza wspolna) pogawedke,
    to widze (slysze) duzo sympatii w slowach. Chyba zgodzicie sie ze mna, ze nie
    sa to "slodkie" mile slowka, ale naprawde (czyli w tzw. realu) nasze odczucia
    byly podobne. Troche kloci sie to z tymi glosami uczestnikow Kaszczorka, ktorzy
    uwazaja spotkanie za nieudane.
    Moim zdaniem, niektorzy przyjmuja bledne logicznie zalozenia. Jesli ktos stawia
    sobie za cel "niwelowanie sporow" miedzy Bydgoszcza a Toruniem
    lub "integrowanie sie" obu miast oznaczac to musi, zgodnie z logika, ze
    istnieja a priori jakies spory miedzy nami, jakies animozje, ktore musimy
    niwelowac, i dlatego tworzymy netbit.
    Uwazam takie podejscie za niesluszne, bo przeciez sa owszem ludzie, ktorzy
    czerpa natchnienie z czarnych plam historii, lubuja sie w segregacjach i
    podzialach, musza miec jakichs "onych" na horyzoncie, zeby poczuc patriotyzm
    lokalny.
    Ale przeciez my -tak sadze-do nich nie nalezymy. Podczas spotkania bylo mi
    wszystko jedno, czy sympatyczny czlowiek, z ktorym wlasnie rozmawiam, to
    bydgoszczanin, torunianin, chelmzanin, czy lodzianin (fajnie Zamek ze
    przyjechales)
    Nie znam wczesnej historii netbitu ani torunskiego forum, ale nie sadze, ze by
    w trakcie ich istnienia wytworzyly sie miedzy czlonkami jakies swiete wojny,
    ktore teraz trzeba uklepywac np, na takim spotkaniu jak w Kaszczorku.

    Jeszcze raz powtarzam, ze mnie sie podobalo i szkoda, ze bylo stosunkowo malo
    ludzi. Fajnie jest poznac ludzi o tak roznych indywidualnosciach i roznych
    pasjach.
    Ale moze sie myle w tym co pisze, wiec niech ktos mnie sprostuje.
    Na zakonczenie moich wywodow zapraszam wszystkich bydgoszczan lubiacych miasto
    torun ;)) na natchnione dyskusje do forum torun.
    Sa tam listy pewnego "profesora" ktory bardzo nie lubi obu naszych miast,
    (takie przynajmniej sprawia wrazenie) a bardzo sie panoszy. Moze wspolnie
    sprobujemy z nim pogadac??
    >




    Temat: Dobrobyt. . . nieuchwytny w UE
    Gość portalu: rybb napisał(a):
    ...
    > nie czytasz tylko krytykujesz. nie twierdzilem ze amerykanska demokracja
    funkcj
    > onuje zle, tylko ze jest nieco zbyt 'tendencyjna' w porownaniu z europejskimi
    s
    > ystemami proporcjonalnami. poza tym w systemie federacyjnym z reguly
    przyjmuje
    > sie ze jesli parlament jest dwuizbowy to jedna izba wybierana jest do
    reprezent
    > acji czlonkow federacji (senat w USA) a drugi do reprezentacji ogolu narodu
    (cz
    > yli izba reprezentatow). nadreprezentacyjnosc malych stanow w izbie jest
    absurd
    > em bo juz sa nadreprezentowane w senacie. to samo dotyczy fotela
    prezydenckiego
    > . zmiany w przepisach wyborczych niewiele by zmienily w sytuacji partyjnej
    stan
    > ow, ale przynajmniej prezydent i izba bylyby lepiej reprezentatywne.

    W jaki sposob male stany sa nadreprezentowane w izbie?

    ...
    mmm. o ile znasz swoja historie to Stany wiele razy wprowadzaly dyktatury w mi
    > ejsce demokracji sila lub za pomoca CIA (patrz Kongo i Sese Seko oraz Chile i
    P
    > inochet). wiem ze tak kochasz ten kraj, ale jak reszta narodow swiata ma na
    sob
    > ie spora plame krwi, ktorekj latwo nie da sie zmazac. wszystkie wymienione
    prze
    > ze mnie wczesniej kraje w mniejszym lub wiekszym stopniu uciskaly swoj lud
    przy
    > dosyc jawnym poparciu Stanow.

    Stany Zjednoczone nic tam NIE wprowadzaly i jak zwykle jezeli
    mialy do wyboru popieranie jednego z kilku dyktatorow to ten
    KOMUNISTYCZNY byl popierany przewaznie zawsze jako OSTATNI wybor.

    ...
    > aha. i tu sie pokazales ze nie znasz historii. Mandela zostal skazany za
    sabota
    > z. Umkhonto we Sizwe za czasow jego przewodnictwa nie dokonywalo atakow na
    ludz
    > i ani na obiekty cywilne. terrorysta wiec nigdy nie byl ani nie jest.
    Rumsfeld
    > tak go nazwal bo wazniejsze bylo poparcie RPA apartheidowskiego niz ucisk
    ludu.
    > jesli wydarzenia ciebie jeszcze nie dogonily to w RPA juz apartheidu nie ma,
    ty
    > lko demokracja pelna. USA albo robila wszystko zeby ta demokracja nie
    zaistnial
    > a albo rytualnie wspierala RPA za kulisami na arenie miedzynarodowej. takie
    kom
    > entarze jak ten Rumsfelda czy ten Thatcher tylko sluzyly dyskredytacji ANC na
    f
    > orum miedzynarodowym, zeby sankcjonowac poparcie USA i WkB dla RPA.

    Ja nie pamietam zadnej wypowiedzi Rumsfelda na ten temat wiec
    jezeli masz to zacytuj ale wracajac do sedna sprawy to po
    pierwsze Mandela nie byl jakims pionkiem terrorystycznym lecz
    organizowal i przewodzil zbrojnym ramieniem ANC. W tym wypadku
    role ANC mozna przyrownac do roli Talibow w Afganistanie czyli
    do kreowania ideologii a rola Mandeli to zupelnie to samo co
    rola Osamy w Afganistanie



    Temat: Teczka Frasyniuka
    kataryna.kataryna napisała:

    > leszek.sopot napisał:
    >
    > > To, co mowi Frasyniuk jest zgodne z apelem SPN.
    >
    >
    >
    > Powszechna lustracja i dekomunizacja oraz opublikowanie teczek osób na
    > stanowiskach. Nie jestem pewna czy Frasyniuk się z tym zgadza. Zwłaszcza
    teraz, jak trwają starania o historyczne porozumienie.

    Jak zwykle podawane sa hasla: powszechna lustracja i dekomunizacja. Za tymi
    haslami kryje sie bardzo wiele szczegolow. Wystarczyloby gdybys zajrzala do
    stenogrmow sejmowych i zwrocila uwage na to, ze nawet wazni przedstawiciele
    AWS, jak Aleksander Hall, czy tez bedacy w opozycji do Buzka, jak Olszewski,
    bardzo krytycznie oceniali owczesny projekt. Wada wszystkich, jak do tej pory,
    projektow dekomunizacyjnych jest zastosowana w nich zasada odpowiedzialnosci
    zbiorowej. Ja tak samo, jak Olga Krzyzanowska czy Bogdan Borusewicz, a i pewnie
    Frasyniuk, opowiadam sie za indywidualnym podejsciem. Dla mnie wzorem jest to
    co robil KOR w swoim biuletynie: publikowano nazwiska i czyny apartczykow. Po
    obejrzeniu Prosto w Oczy rozumiem, ze podobny pomysl na dekomunizacje miala
    Krzyzanowska i Piesiewicz.
    Informacje zdobywane w niecny sposob przez SB przynosily korzysci nie tylko
    jakims ogolnym celom wladzy, byly takze wykorzystywane w celach przyziemnych
    przez czlonkow PZPR do zalatwiania nawet prywatnych rozrachunkow. Nie ma na
    pewno dzis mozliwosci opisania ich wszystkich parszywych poczynan, ale wiele
    jeszcze mozna opublikowac.
    Zgadzam sie w pelni z Piesiewiczem, ktory powiedzial, ze jako senator nigdy nie
    podniesie reki za takim projektem, w ktorym nie przewidzianoby mozliwosci
    odwolania sie od oskarzenia.
    Mo0im zdaniem jest bez sensu postulowanie jakies powszechnej dekomunizacji,
    ktorej kluczem bylby sam fakt przynaleznosci partyjnej. Ciekawe, gdyby do dzis
    zyl Lomnicki, to czy w wyniku takiej dekomunizacji podczas projekcji filmow z
    jego udzialem przyslanianoby mu oczy jakas czarna plama?




    Temat: Skąd Newsweek wziął takiego debila jak Ant Pawlak?
    Gość portalu: Puchatek napisał(a):

    > "Notowania LPRu rosną"?
    > Masz na myśli sondaże z ostatniego miesiąca? To porównaj sondaże z ostatnich
    6
    > miesięcy, a zobaczysz, że to tylko chwilowe wahania.
    > - to nie są żadne wahania popatrz na wyniki wyborcze 2001 LPR ma 7,9%
    paparcia w wyborach samorządowych już 14,27% w wyborach uzupełniajacych do
    senatu na Podlasiu 20.62% więc o żadnych wahaniach mowy być nie może
    > Swoją drogą ciekawe - jak LPR chwilowo traci zwolenników (albo Radio Maryja -
    > słuchaczy), to natychmiast jego członkowie mówią, że "to tylko sondaże", albo
    > zarzucają robiącym je firmom manipulację wynikami czy wręcz oszustwa.
    A jak
    > akurat chwilowo zyskuje - to natychmiast się powołujecie na te sondaże.
    > Zabawna niekonsekwencja. To po pierwsze.
    > - to nie jest żadna niekonsekwencja to są fakty że pewnym srodowisko nie na
    rękę są notowania LPR i robią wszystko by ten stan zmienić wmawiająć ordynarnie
    ludziom kit że jest inaczej niż w rzeczywistości.
    > A po drugie - co się konkretnie potwierdza z tego, co mówiliście przed
    > referendum? 95 % z waszych przepowiedni dotyczyło czasu PO wejściu Polski do
    > UE - czyli na sprawdzenie ich słuszności musimy jeszcze poczekać. A notowania
    > LPR chwilowo rosną, bo coraz więcej ludzi patrząc na afery, korupcję i
    > nepotyzm SLDowskiej władzy szuka radykalnych przeciwieństw. Zwróć uwagę, że
    > ostatnie półtora miesiąca to także wzrost notowań Samoobrony. Nie ma to jak
    > dobre towarzystwo.

    - Nie zauważyłem by Samoobronie rosło...Jej kandydat na senatora na Podlasiu
    dał plamę tak więc Samoobrona leci w dół podobnie jak SLD.
    >
    > Ale spoko, spoko. Właśnie - o ile pamiętam - zaczyna się postępowanie, mające
    > wyjaśnić sprawę wyprowadzania dużych pieniędzy z małego banku i roli
    czołowych
    > działaczy LPR w tej historii. I wy będziecie zatem mieli swoje pięć minut w
    > spektaklu korupcyjnym.
    >
    - nikt zadneej kasy nie wyprowadził zrobili to Holendrzy którzy sa
    udzialowacami tego banku (wrogie podstępne przejęcie)
    > A co do Nieznalskiej - upieram się, że podstawowym motorem działania LPRu w
    > tej sprawie była wola zaistnienia w mediach.
    > P.




    Temat: Skąd Newsweek wziął takiego debila jak Ant Pawlak?
    oszolom pisze - ja odpowiadam

    > - to nie są żadne wahania popatrz na wyniki wyborcze 2001 LPR ma 7,9%
    > paparcia w wyborach samorządowych już 14,27% w wyborach uzupełniajacych do
    > senatu na Podlasiu 20.62% więc o żadnych wahaniach mowy być nie może

    Po pierwsze - jeszcze raz powtarzam, to są wyniki z ostatniego miesiąca. Jeśli
    chodzi o Podlasie - wybacz, ale to nie Podlasie wybiera parlament, tylko cały
    kraj. Jeden region nie jest reprezentatywny.

    > - to nie jest żadna niekonsekwencja to są fakty że pewnym srodowisko nie na
    > rękę są notowania LPR i robią wszystko by ten stan zmienić wmawiająć
    > ordynarnie
    > ludziom kit że jest inaczej niż w rzeczywistości.

    Pytanie brzmi - dlaczego uważasz, że jeśli sondaże mówią o spadku notowań LPR
    to są "ordynarnym kitem", a kiedy o wzroście - to się na nie powołujesz?
    Minimum logiki (o godności nie wspominając) nakazywałoby zachowywać się tak
    samo w obu sytuacjach. A może Ty naprawdę wierzysz, że sondaże, które
    potwierdzają Twoją wizję świata są prawdziwe, a inne - nie? Psychologia nazywa
    to "myśleniem życzeniowym". I nie jest to braz zdrowego umysłu.

    > - Nie zauważyłem by Samoobronie rosło...Jej kandydat na senatora na Podlasiu
    > dał plamę tak więc Samoobrona leci w dół podobnie jak SLD.

    I znowu to Podlasie... Co z tego, że "na Podlasiu". Czy Polska to tylko
    Podlasie? W tym samym czasie, co LPR wzrost zanotowała także Samoobrona.
    Ludzie zniechęceni do polityki (nie da się ukryć, że mają powaody...) zwracają
    się ku skrajnościom. Historia uczy, że zwykle na krótko.

    > Ale spoko, spoko. Właśnie - o ile pamiętam - zaczyna się postępowanie,
    mające
    > wyjaśnić sprawę wyprowadzania dużych pieniędzy z małego banku i roli
    czołowych
    > działaczy LPR w tej historii. I wy będziecie zatem mieli swoje pięć minut w
    > spektaklu korupcyjnym.
    >
    > - nikt zadneej kasy nie wyprowadził zrobili to Holendrzy którzy sa
    > udzialowacami tego banku (wrogie podstępne przejęcie)

    Jassssne, wrogie przejęcie i podstępny zagraniczny kapitał niszczący biedne
    polskie banki. Tyle, że zarzuty postawionoi jednoznacznie członkom Waszej
    partii. No, ale oczywiście to jest podły, polityczny spisek mający na celu
    zniszczenie jedynej partii prawdziwych Polaków...
    Kolejna ciekawa nikonsekwnecja - jak SLD-UPki coś przegwiżdżą, to Nasz
    Dziennik na całe gardło krzyczy o korupcji i upadku. A jak LPRowce coś
    ukradli - to cisza, albo zapewnienia, że to "wrogi kapitał", a my jesteśmy
    niewinni.
    Sąd sprawę wyjaśni. Szkoda, że znając polskie realia nastąpi to już PO
    nastęnych wyborach...
    P.



    Temat: Hausner: winne bezrobociu m.in. polityka RPP i ...
    Uważałem min. Hausnera za jednego z nielicznych
    najrozsadniejszych członków rządu Millera. Po wygłoszeniu Jego
    diagnozy obecnej chorej sytuacji gospodarczej Kraju, widać że
    jest to człowiek bezradny, chyba niedouczony pożal się Boże
    profesor, który z rozpaczą szuka wyjścia z niełatwej sytuacji.
    Jednak diagnoza min. świadczy o błędnej ocenie przyczyn tego
    stanu rzeczy. Uznanie polityki monetarnej, jedynej jasnej plamy
    na firmanencie rzeczywistości gospodarczej za główną przyczynę
    zapaści ekonom. świadczy o zarażliwości wirusa paranoi jaki
    panuje w obecnym rządzie. Próba przejedzenia rezerw NBP
    {czytaj gruszek na wierzbie} jest b. grożna w skutkach,
    poczynając od wzrostu inflacji. Czy wyjazdy zagraniczne naszych
    ministrów, premiera. prezydenta, rozmowy z zagranicznymi
    inwestorami m. innymi polonią amerykańską niczego nie wniosły
    do ich rozumów niczego. Przecież wyrażnie mówiono dlaczego
    trudno jest w Polsce inwestować. Czy przyklad Peugeota niczego
    nie nauczył. A nie tak dawno za ucieczkę inwestycji Toyoty na
    AWS wylano kubły pomyj. Wówczas te szuflady pełne gotowych
    rozwiązań budziły nadzieje. Teraz okazuje się że były albo
    puste, albo jeżeli były pełne to były to buble legislacyjne.
    Geniusz ekonomiczny, z min. Finansów który tak dziarsko
    krytykował poprzedników dziś prosi opozycje o pomoc, bo jak sam
    się wziął za radosną twórczość to wyprodukował największego
    bubla w tym rządzie. A zresztą czy ten problem był ważniejszy
    od reformy finansowej, jeżeli chodzi o kolejność? A co się
    dzieje z wiekopomnym dziełem Strategia dla Polski, gorąco
    zalecanym poprzednim ministrom do wdrożenia? Sumując to
    wszystko to jest Mi niezmiernie smutno że muszę żyć w tak żle
    rządzonym kraju. Nie wiem tylko co mam doradzić dzieciom. Czy
    mają budować przyszłość w naszym pięknym naprawdę Kraju, czy
    wyjeżdżać czym prędzej za granicę? Ludzie! poradżcie.



    Temat: Absolutnie nie polecam zespołu bluescat!
    Panowie
    Przeczytałem Wasz dialog z moją żoną i po raz ostatni Was proszę skończcie tę
    żenującą sytuację. Jeżeli ktoś zechce zadzwoni do Pokusy w Toruniu i dowie się
    wszystkiego! Jeżeli jeszcze raz publicznie obrazicie moją żonę pisząc że ma zero
    IQ to doskonale znam metody weryfikowania takich kwestii. Panowie daliście plamę
    na weselu, ewidentnie nie jesteście profesjonalistami cytat z rozmowy z Waszą
    panią menager,, wzięliśmy grajka z ulicy już go zwolniłam". Nie potraficie
    zabawić gości i proszę posłuchajcie obiektywnie siebie po jakimś weselu są
    piosenki ładne ale i są beznadziejne. I na zakończenia panie J.G. Nie mam żalu
    do pana bo wiem że to nie pan wyłudzał i prawdopodobnie nie miał pan złych
    intencji. Ale skoro miesiąc przed zapewnia mnie pan o profesjonalizmie a później
    przywozi pan mi grajków z ulicy to którzy śpiewają mając kilka promili
    szabadabada wokalem upośledzonego umysłowo człowieka to zostawiam to bez
    komentarza. Jeżeli ma pan taki obłęd na punkcie nazwy swojego zespołu to niech
    pan zadba o ten image odpowiednio kontrolując zachowanie członków zespołu i
    niech pan chociaż teraz przeprosi bo już czas najwyższy a nie w głupawy i
    szczeniacki sposób udaje że pan nie wie o czym pisze bo to może każdy na forum
    zweryfikować. Kiedy na jakimś forum przeczytałem że bierze pan zaliczkę i się
    zwija poinformowałem pana o tym i wymagam od pana zachowania na odpowiednim
    poziomie. Wie pan doskonale że wszystko się wydarzyło bo dzwoniłem do pana
    następnego dnia. Na marginesie wciąż nie zwróciliście pieniędzy za alkohol. I
    niech pan nie pisze do żony że dostanie choroby, bo skoro pan jej nie zna to pan
    jest już chory kwestia czy obsesyjnie pan kłamie i perfidnie wmawia że prawda
    nie miała miejsca czy może ma pan poważne problem z pamięcią. A miałem pana za
    poważnego człowieka z zasadami
    A.K



    Temat: Zachowanie (nie)naganne
    ixtlilto napisała:

    > hmmm...jak to było? Rączka rączkę myje? :/

    Niestety, jak widać większość wypowiadających się na forum demontruje brak
    zdolności rozumienia czytanego tekstu (to się nazywa wtórny analfabetyzm).

    1."Dyrekcja szpitala im. Korczaka w Łodzi pozbyła się z pracy chirurga, który
    wydmuchał w policyjny alkomat dwa promile (zatrudniany był tylko na zlecenia)."

    Jak widać: pijany chirurg na razie wyleciał z roboty (i prędko drugiej nie
    znajdzie). Czy wg Was jest to tuszowanie pijaństwa?

    2."Sprawę pijanych lekarzy na dyżurze badają: łódzka prokuratura i rzecznik
    odpowiedzialności zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej."

    Czy dacie im szansę zapoznać się z faktami, czy zadowoli Was jedynie
    natychmiastowe dożywotnie odebranie prawa wykonywania zawodu (dla tych, którzy
    się nie orientują- jest do równoznaczne z utratą źródła utrzymania) lub
    publiczna egzekucja na Piotrkowskiej?

    3. "Drugi - Waldemar Z. - uciekł ze szpitala i schował się w samochodzie. Po
    około dwóch godzinach od zatrzymania policja przewiozła go na pogotowie, by
    pobrać krew do badań. Z. nie zgodził się. Lekarz z pogotowia orzekł, że nie
    może wykonać zabiegu wbrew woli pacjenta. Sporządził notatkę. Stwierdził w
    niej - na podstawie "oględzin i wywiadu" - że kolega po fachu był trzeźwy."

    Kilka aspektów:
    a) wyrywającemu się i szarpiącemu delikwentowi krwi nie można pobrać- po prostu
    można zrobić mu krzywdę.

    b) kodeks etyki lekarskiej zabrania dokonywania zabiegów bez zgody pacjenta- i
    słusznie. Załóżmy, że sąsiad pomówił Was, że 5 minut temu naubliżaliście mu w
    stanie wskazującym na użycie narkotyków. I co- zgodzicie się, żeby ktoś Wam
    pobrał krew (zwłaszcza, ze tyle ostatnio mówi się o AIDS i WZW t. B i C)? :)

    Mamy tu wyrażną lukę w prawie. Żaden lekarz nie pobierze krwi bez zgody
    pacjenta- po prostu dlatego, że w razie jego roszczeń stałby na straconej
    pozycji.

    c) notatkę sporządzono po 2 godzinach - przez ten czas można wytrzeźwieć -
    przynajmniej na tyle, by nie wyglądać na pijanego.

    4. "Nie mieliśmy dowodów, że lekarz pił, a wszyscy nasi pracownicy, którzy byli
    na tym dyżurze, złożyli oświadczenia, że nie zauważyli, by Z. był pijany - mówi
    Krzysztof Lipiński, zastępca dyrektora "Korczaka". "

    I faktycznie dowodów nie było, bo za taki trudno uznać czyjekolwiek
    oświadczenie, że wyczuł od lekarza zapach alkoholu. Nawet przeciętny adwokat
    mógłby obalic taki "dowód" twierdząc np., że lekarz czyścił spirytusem plamę na
    ubraniu.

    Zanim potępicie pracowników szpitala za złożenie oświadczeń zastanówcie się:
    Oświadczenia nie mówiły, że lekarz "nie był pijany", a jedynie "nikt nie
    zauważył, żeby był pijany". Jeśli butelkę opróżnił np. w zaciszu męskiej
    toalety miała prawo to być prawda. Pielęgniarki wzywały go najprawdopodobniej
    przez telefon- jeśli nie bełkotał, nie mogły go podejrzewać o nietrzeźwość.

    5."Postanowiliśmy rozwiązać z nim umową o pracę za to, że nie wywiązał się ze
    swoich obowiązków i nie upilnował drugiego dyżuranta. Ponieważ Z. jest
    członkiem zakładowej komisji rewizyjnej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego
    Lekarzy, dyrekcja musiała zwrócić się o opinię w tej sprawie do związkowców. Ci
    nie zgodzili się na zwolnienie Z. z pracy"

    Takie mamy prawo dot. związków zawodowych na jakie zasłużyliśmy.

    A przy braku dowodów pijaństwa każdy Sąd Pracy nakazałby cofnięcie
    wypowiedzenia i wypłacenie odszkodowania. Wątpliwości tłumaczy się na korzyść
    podejrzanego- w Polsce należy udowodnić winę a nie niewinność. Nieupilnowanie
    drugiego dyżuranta trudno uznać za powód wyrzucenia z pracy- co najwyżej nagany.

    Ponadto nie jest to koniec sprawy. Stanowisko związków zawodowych nie jest
    przecież wiążące dla Izby lekarskiej i prokuratury!

    Proponuję mniej emocji, a więcej używania szarych komórek
    pozdrawiam



    Temat: IMPRESJE Z EGIPTU
    10 IMPRESJE Z EGIPTU
    19.09.2004 NIEDZIELA
    Wstaję późno, bo ok. godz. 8:00, ale po raz pierwszy od 4 nocy jestem wyspana –
    normalnie spałam bez budzenia się co chwilkę. Pewnie wczorajszy wysiłek to
    spowodował. Suleiman i Salim są już na nogach. Anglicy nadal śpią, lecz też
    niedługo wstają. Myjemy ząbki i twarze wodą z butelek i kanistra, ubieramy się
    i siadamy do śniadania. Ja piję tylko herbatę i ję maczane w niej suchary.

    Anglicy dzisiaj nas opuszczają i pojadą autobusem do Kairu. Ja też chyba
    opuszczę już Suleimana i Salima – zostanę trochę w Farafrze lub nawet
    bezpośrednio pojadę do Bahrijji. Jednak Suleiman namawia mnie, bym wróciła
    jeszcze do Dachli… niech będzie – bowiem z drugiej strony kiedy będę miała
    kolejną szansę aż tyle pobyć na pustyni.

    Pakujemy się i ruszamy dalej. Ja ponownie na dachu jeepa. Czuję, że wiatr
    świszczący mi w uszach, chce wyjawić mi sekrety pustyni, opowiedzieć jej
    historię – ja tylko muszę się nauczyć jego języka, a dowiem się wiele. O
    poranku Biała Pustynia wygląda jeszcze inaczej niż po południu, wieczorem czy w
    nocy. Dojeżdżamy do asfaltowej drogi, chwilę nią jedziemy, a potem ponownie
    skręcamy w pustynię, lecz tym razem po przeciwnej stronie. Suleiman pokazuje
    nam miejsce, gdzie są pozostałości skalne z okresu, gdy teren ten był dnem
    morza – widać wciśnięte w skały muszelki i koralowce.

    Jedziemy do wojskowego checkpointu. Jest godzina 10:15, autobus powinien być
    tutaj o godz. 10:30. Żołnierze zapraszają mnie do siebie do jednostki. Odłączam
    magazynek od leżącego na stole karabinka – i okazuje się całkiem pusty.
    Pokazują mi, że mają też załadowany magazynek, jednak schowany w szufladzie i
    zawinięty w jakieś szmatki. Także lufa magazynku zatkana jest korkiem – to taka
    ochrona przed wszędobylskim piaskiem – tylko mam wątpliwości co do możliwość
    prędkiego zareagowania. Rozkładam im też karabinek na części, a żołnierze
    pytają się mnie jaki mam stopień i gdzie byłam szkolona. Autobus przyjeżdża
    dopiero ok. godz. 11:10. Żegnamy się z Sophie i Timem. Zmienili się przez tych
    kilka dni pobytu z nami. Stali się bardziej otwarci, zaczęli żartować i
    wygłupiać się z nami. A w pierwszych dniach byli tacy sztywni i spięci, bali
    się jeść palcami, siedzieli wyprostowani. Są jeszcze młodzi (mają po 19 lat),
    właśnie skończyli I r. studiowania literatury angielskiej. Na pewno ta podróż –
    bardzo ich wzbogaciła.

    Jadę znowu na dachu, lecz przed checkpointem policyjnym przesiadam się
    grzecznie do środka. Znowu muszę pisać oświadczenie o zrzeczeniu się opieki.

    Przyjeżdżamy ponownie do „naszego” źródła. Jemy bułki z serkiem topionym.
    Przebieram się (lecz tym razem w samochodzie) w strój kąpielowy i kąpiemy się.
    Myję dokładnie włosy, by wypłukać z nich piasek – pamiątkę wczorajszych
    wybryków.

    Gdy mijamy muzeum Badra, widzę jego samochód. Zatrzymujemy się, bo chcę się
    pożegnać. Gdy wchodzę, Badr od razu woła mnie do siebie do pracowni – mówi, że
    czuł, że jeszcze dzisiaj do niego wrócę. Pokazuje mi swoją dzisiejszą pracę.
    Namalował ponownie ten obraz, którego było mu tak żal, że go sprzedał.
    Twierdzi, że teraz jest jeszcze piękniejszy. Szczególnie podoba mu się sposób,
    w jaki osiołek spogląda na osobę oglądającą obraz. Sprawia mi wielką radość
    słuchanie tego czarodzieja słowa i pędzla. Na pewno kiedyś tutaj wrócę.

    Tuż za miastem przesiadam się na dach. Jechałam leżąc na materacach i zasnęłam.
    Przespałam ok. 100 km. Zjechaliśmy znowu z drogi asfaltowej i podskoki mnie
    rozbudziły. Zrobiliśmy sobie przerwę na herbatę z termosu. Droga jest długa
    (ok. 300 km) i męcząca w gorącym letnim słońcu i suchym pustynnym wietrze.
    Kolejną część trasy pokonuję śpiąc na dachu. Przesiadam się do środka, gdy
    pojawiają się pierwsze plamy zieloności, pierwsze domki. Jest ich coraz więcej.
    Zatrzymujemy się w Basr w przydrożnej kafeterii, by wypić coś zimnego.

    Po przyjeździe do Mut w Dachli znów kwateruję się w hotelu Nugum. Odpoczywam.
    Odkrywam, że mam twarz spaloną od słońca. Zbyt wiele dachu w ciągu ostatnich
    dni. Robię pranie i wychodzę na wieczorny spacer po mieście. Krążę po uliczkach
    najstarszej części oazy, które są brudne, pełne śmieci, śmierdzi tam, a domy
    się rozlatują. Mają tutaj taką dziwną instytucję jak „Tourists friends
    association” – członkowie tego towarzystwa mają legitymacje „partyjne” i wielką
    ochotę, by bezinteresownie pomagać turystom.

    Mijam jeszcze cmentarz, robię zakupy i wracam do hotelu. Przed snem uzupełniam
    jeszcze zapiski.
    Biała Pustynia - Farafra – Dachla




    Temat: PRASÓWKA
    a ja popieram w całości a jeszcze lepiej
    w kategoryczności O! i JUŻ!

    Myśli mi się, że przez nadmiar szkolnych zadań domowych, doszło do sytuacji
    w której dzieciaki rozróżniają gwiazdy na niebie ale nie potrafią prozaicznych
    czynności wykonać dla siebie i dla otoczenia właściwego im życiu.
    Szkoła jest w szkole i "szkoła przychodzi do domu" z zadaniami zeszytowymi
    z różnych przedmiotów. W efekcie dzieciaki wogólne przestają pojmować coś
    takiego jak np. czytanie dla przyjemności czy rozwijania własnych zainteresowań.
    To czym MAJĄ SIĘ INTERESOWAĆ określa obecnie wręcz dyktatorsko szkolny system
    edukacyjny.
    A kiedy dziecko ma uczyć się pełnienia np. roli członka rodziny? Kiedy ma
    choćby powspinać się drzewach i guza nabić sobie czy otrzeć kolano a póżniej
    samemu sobie z guzem radzić tak jak i z otartym kolanem?
    Kończą studia, a prostej zupy ugotowanie jest problemem, a co dopiero np.
    wywabianie plam, haftowanie czy majsterkowanie?

    Edukacyjny system szkolny determinujący czas wolny w rodzinie (a właściwie jego
    brak) sprawia, że...właściwie życie rodzinne sprowadza się do współbytowania na
    określonej powierzchni zbioru ludków, przy czym to jest bardziej współbytowanie
    podobne do hotelowej egzystencji, niźli wspólnotowego współżycia i budowania
    wspólnych planów i wspólnego ich realizowania.

    Obecnie kiedy mama czy tata mają czas (a dziecko i czas i siły) aby zarażać
    młode pokolenie systemem wartości, własnymi pasjami i zainteresowaniami?

    Wiadomo - na pierwszym miejscu jest szkoła i wobec szkoły obowiązki
    i odrabianie szkolno-zeszytowych zadań niemalże od powrotu ze szkoły (z przerwą
    na obiad) aż do zmroku kiedy już trzeba iść do spanka, aby rankiem do szkoły
    się zbierać.

    W efekcie domownicy w sposób indywidualny zagospodarowują sobie własny czas
    coraz częściej każdy w odrebnej domowej dziupli.

    Wzajemnie nie znają swoich trosk, swoich pragnień, ani marzeń, no
    bo..."rodzinność" sprowadza się do egzystencjonalnych zabiegów i
    obowiązków: "praca", "szkoła", "zrób zakupy", "potrzebuję koszule", "daj mi na
    kino", "idę na trening" itp.itd.

    Budowanie DOMU to nie jest TYLKO postawienie murów.

    Niestety, ale coraz bardziej widoczny jest brak życiowej zaradności młodych
    ludzi jeśli chodzi o takie zwyczajne prozaiczności, których niegdyś uczyły się
    w domu, a dzisiaj? Gdzie mają się tego naumieć skoro właściwie DOM nie
    funkcjonuje bo został zamieniony na "szkołę" i "zakład pracy"? (wiele firm
    prywatnych działa w oparciu o prywatne mieszkania, a to oznacza, że tam
    właściwie bezustannie trwa praca).

    Ech...okrutnie chaotycznie napisowałam aż mi stydno ale to stąd, że postrzegam
    różne negatywne konsekwencje "wnoszenia szkolno-zeszytowych zadań domowych" na
    grunt domowo-rodzinny.

    Jest WIEDZA, ale istnieje także pojęcie MĄDROŚĆ; jest WIEDZA ale niczym ona
    jest bez UMIEJĘTNOŚCI i ważne... by o tym nie zapominać, podobnie jak i o tym,
    że najistotniejszym weryfikatorem wszelakiego teoretyzowania jest praktyka.

    Kiedyś trzeba mieć czas także i na to PRAKTYKOWANIE.

    Proszę bardzo - przekonajcie mnie, że nie mam racji, że się mylę i jestem
    w błędzie.




    Temat: Adolf Hitler z innej strony = "Bog to ja "

    ... ciąg dalszy

    Przeciwwagę w księgozbiorze Führera stanowiła grupa książek na przeróżne tematy
    od żywienia i zdrowia po religię i geografię, z czego "800 do 1000 tomów to
    były popularne, często szmirowate powieści".

    Hitler, jak sam mówił, nie przepadał za powieściami, choć "Podróże
    Guliwera", "Robinsona Kruzoe" "Chatę wuja Toma" i "Don Kichota" zaliczył kiedyś
    do największych dzieł literatury światowej. Wiadomo, że lubił i czytał Karola
    Maya, niemieckiego autora powieści na temat amerykańskiego Dzikiego Zachodu.

    Nikt nie potrafi określić dokładnie objętości księgozbioru, tym bardziej że
    większość książek spłonęła lub padła ofiarą grabieży w ostatnich tygodniach
    wojny, co częściowo potwierdza niemiecki historyk Florian Beierl. Jego zdaniem
    księgozbiór w wielkiej posiadłości Hitlera szabrowali kolejno: ludność
    miejscowa, żołnierze francuscy i amerykańscy i w końcu członkowie
    amerykańskiego senatu. Słyszałem również, że część Biblioteki Hitlera
    przechwycili prawdopodobnie żołnierze Armii Czerwonej. - Stalin miał takiego
    bzika na punkcie Hitlera, że na jego polecenie specjalnie szukano wszystkiego,
    co tylko wiązało się z jego osobą - mówi Konstatin Akinsza, który pracował dla
    Prezydenckiej Rady do spraw Własności z okresu Holocaustu w USA. - Czaszka
    Hitlera, mundury, jego bielizna, sukienki Ewy Braun - to wszystko jest w
    Moskwie.

    Zbiór 1200 książek Hitlera w Bibliotece Kongresu w Waszyngtonie - to niecałe 10
    procent pierwotnej kolekcji. Jednakże, gdy po raz pierwszy odwiedziłem
    Bibliotekę Hitlera w kwietniu 2001 r., stwierdziłem z zaskoczeniem, że choć
    jest tak niekompletna, stale obecna jest w niej osoba jej właściciela. W
    przewodniku po Brukseli Führer po prostu nabazgrał ołówkiem "A. Hitler".
    Szczególnie sfatygowany jest w nim rozdział o Fryderyku Wielkim: postrzępione
    strony, odciski palców, plamy z czerwonego wosku świecy. Między stronami 162 i
    163 znalazłem wciśnięty parocentymetrowy kosmyk twardych czarnych włosów.

    W jednej z francuskich wegetariańskich książek kucharskich z dedykacją od
    autorki Mai Charpentier, natknąłem się na "Monsieur Hitler végétarien". W
    traktacie technicznym z 1932 roku o broni chemicznej omawiającym rozmaite
    odmiany gazów trujących, od chloru po kwas pruski - odnalazłem zapowiedź
    masowych zbrodni Hitlera. Kwas pruski produkowano w celach komercyjnych jako
    Cyklon B, stosowany później w hitlerowskich obozach koncentracyjnych.

    Słowa Chrystusa

    Ale natknąłem się również na całkiem nieoczekiwane oblicze Führera, jakie
    stanowią jego autentyczne zainteresowania sprawami duchowymi. Stosy
    nazistowskiej szmiry (na ogół drukowanej na marnym papierze) sąsiadują z ponad
    130 książkami z zakresu religii i ducha, od zachodniego okultyzmu po wschodni
    mistycyzm i nauki Jezusa Chrystusa. Oto ich tytuły: "Niedzielne medytacje", "O
    modlitwie", "Elementarz religijnych pytań", "Duże i małe", "Wielkie prawdy o
    ludzkości, świecie i Bogu". Jest też niemiecki przekład bestseleru E. Stanleya
    Jonesa, z 1931 roku, "The Christ of the Mount" oraz 500-stronicowe dzieło na
    temat życia i nauki Jezusa z 1935 roku. Niektóre tomy pochodzą z początku lat
    20., gdy Hitler był nieznanym oszołomem na marginesie politycznego życia
    Monachium; inne - z jego ostatnich dni, gdy miał za sobą władzę nad Europą.

    tygodnikforum.onet.pl/1130398,0,5521,925,2,artykul.html
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl



  • Strona 2 z 2 • Zostało znalezionych 105 rezultatów • 1, 2 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Design by SZABLONY.maniak.pl.